• Nie Znaleziono Wyników

Może było biedniej, ale ze wszystkiego człowiek się cieszył - Maria Bujalska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Może było biedniej, ale ze wszystkiego człowiek się cieszył - Maria Bujalska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA BUJALSKA

ur. 1932; Zaburze

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne w PRL-u, rozrywki, kino Rialto, Teatr Stary

Może było biedniej, ale ze wszystkiego człowiek się cieszył

Chodziło się do kina „Wyzwolenie” Teraz na Starym Mieście jest Teatr Stary –tam było kino. Tam było kino, w tym kinie kiedyś będąc na parterze, dostałam ogryzkiem w głowę z balkoniku. To była rozrywka. Kiedyś przechodziłam ulicą Przechodnią to z balkonu zostałam oblana atramentem zamiast wodą, no, takie były przygody.

Jeszcze było kino Real –to chyba na Pierwszego Maja, też już nie istnieje. Tak że rozrywki były, potańcówki jak pracowałam w PKO, to prawie w każdą sobotę w karnawale na trzecim piętrze były potańcówki. Dekorowałyśmy salę, kupowałyśmy ciasteczka. Jakaś tam muzyczka –chłopcy zamawiali. Tak że trudny był okres, bo nawet do matury to nie było takich strojów, jak teraz widzi się na zdjęciach. Koleżanki pożyczały sobie bluzeczki, buciki, spódniczki. Skromnie. Na biało-granatowo, biało- czarno. Ja miałam na przykład takie dwa sweterki, które mama mi ofiarowała w pewnym momencie, bo tata kiedyś sprzedał kawałek ziemi, no i mama pojechała na zakupy gdzieś do Warszawy czy do Łodzi. Przywiozła trochę materiałów i takie dwa blezerki. Mama miała bordowy w kratę, a ja miałam granatowy. To granatowy ciągle był w kursie, bo jak koleżanka szła do fotografii: „Pożycz mi, Maria, swój blezerek”

Miałam koleżankę, która wyjechała do Warszawy i jak ją widzę, to w moim blezerku na zdjęciu. Taki to był okres, ale byliśmy młodzi, szczęśliwi. Pobawiło się, poskakało.

Miało się pracę. Przyjechało się do domu –miało się rodzinę, miało się obiad ugotowany przez babcię. Szłam z pracy, mąż podjeżdżał, bo pracował dłuższy czas na Politechnice –dwanaście lat. Podjeżdżał Wartburgiem pod mój zakład pracy.

Wsiadałam jak dama. To mówią: „Maria, jak tobie się dobrze powodzi! Dach rozsuwany, kierowca na ciebie czeka” Czułam się dowartościowana, nie narzekałam.

A człowiek młody, to co mu więcej potrzeba. Ma rodzinę, ma mieszkanie, ma dzieci.

Zabawy w wodociągach przecież były, to było się z kim pobawić. W PKO, no to tak jak mówię, prawie w każdą sobotę były potańcówki. Tam i mąż przychodził, to pobawiliśmy się. Dobrze tańczył. Żyć nie umierać. Może było biedniej, ale ze wszystkiego człowiek się cieszył.

(2)

Data i miejsce nagrania 2018-03-16, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Dagmara Spodar

Transkrypcja Karolina Kołodziej

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

Słowa kluczowe ulica Targowa, ulica Kowalska, synagoga, Żydzi w mieście, ulica Lubartowska, mieszkania pożydowskie.. Już nie było Żydów

To było kino luksusowe, hol duży, schody na górę, lustro na całej ścianie, schody się rozchodziły w jedną i drugą stronę, piękne było kino. Później było

Suszenie grzybów, suszenie bielizny, opalanie świńskiego łba na tych fajerkach, pieczenie kartofli, to wszystko było tam robione. Poza tym w

Słowa kluczowe Lublin, PRL, cegielnia Czechówka Górna, praca w cegielni, projekt Lubelskie cegielnie..

Z pracą również było ciężko, bo pracy nie można było dostać dla młodego chłopaka, więc ja czepiałem się wszystkiego, co można było.. Nawet z kolegą ze

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", choroby pszczół, warroza, leczenie warrozy, motylica.. Kiedyś, to żadnych chorób

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie