• Nie Znaleziono Wyników

Staropolska kronika jako gatunek mowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Staropolska kronika jako gatunek mowy"

Copied!
196
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Staropolska kronika jako gatunek mowy

(4)
(5)

Joanna Przyklenk

Staropolska kronika jako gatunek mowy

Wydawnictwo Uniwersytetu Œl¹skiego Katowice 2009

(6)

Recenzent Ewa Malinowska

Publikacja bêdzie dostêpna — po wyczerpaniu nak³adu — w wersji internetowej:

Œl¹ska Biblioteka Cyfrowa www.sbc.org.pl

Redaktor: Katarzyna Wiêckowska Projektant ok³adki: Agnieszka Szymala Redaktor techniczny: Barbara Arenhövel

Korektor: Lidia Szumiga³a

Copyright © 2009 by

Wydawnictwo Uniwersytetu Œl¹skiego Wszelkie prawa zastrze¿one

ISSN 0208-6336 ISBN 978-83-226-1812-7

Wydawca

Wydawnictwo Uniwersytetu Œl¹skiego ul. Bankowa 12B, 40-007 Katowice

www.wydawnictwo.us.edu.pl e-mail: wydawus@us.edu.pl

Wydanie I. Ark. druk. 12,0. Ark. wyd. 14,5. Papier offset.

kl. III, 90 g Cena 22 z³

£amanie: Pracownia Sk³adu Komputerowego Wydawnictwa Uniwersytetu Œl¹skiego

Druk i oprawa: P.P.H.U. TOTEM s.c.

M. Rejnowski, J. Zamiara ul. Jacewska 89 88-100 Inowroc³aw

(7)

Wstêp . . . . 1. Metodologiczne podstawy badañ nad gatunkiem mowy . . . . 1.1. Gatunek w perspektywie diachronicznej . . . . 1.2. Genologia lingwistyczna — za³o¿enia i stan badañ . . . . 1.3. Gatunek wobec tekstu, wypowiedzi i dyskursu . . . . 1.4. Intertekstualnoœæ jako stopniowalna cecha tekstu . . . . 1.4.1. Literaturoznawcza koncepcja intertekstualnoœci . . . . 1.4.2. Rola intertekstualnoœci w lingwistycznych badaniach gatunku . . 2. Kronika jako gatunek historiograficzny . . . . 2.1. Staro¿ytna tradycja kroniki . . . . 2.2. Kronika w œwietle badañ historycznych . . . . 2.3. Gatunek kroniki w badaniach literaturoznawczych . . . . 2.3.1. Kronika œredniowieczna — pragmatyczne warunki jej powstania . 2.3.2. Staropolska kronika jako gatunek literacki . . . . 2.3.3. Genologiczna roz³¹cznoœæ/³¹cznoœæ staropolskiej historiografii . . 2.4. Jêzykowe sposoby nazywania kronik . . . . 3. Temporalno-lokatywna charakterystyka staropolskich kronik . . . . . 3.1. Kategoria czasu . . . . 3.1.1. Staropolskie rozumienie czasu . . . . 3.1.2. Temporalny kszta³t relacji kronikarskiej . . . . 3.1.2.1. Leksykalne sposoby wyra¿ania nastêpczoœci/uprzednioœci /równoczesnoœci zdarzeñ . . . . 3.1.2.2. Miêdzy przesz³oœci¹ a teraŸniejszoœci¹ — gramatyka mó- wienia o zdarzeniach minionych . . . . 3.1.2.3. Miêdzy przesz³oœci¹ a przysz³oœci¹ — w krêgu prognozy spe³nionej . . . . 3.1.2.4. Poza chronologicznym porz¹dkiem — konstrukcje omnitem- poralne . . . .

Spis treœci

7 13 1314 2022 2327

34 3436 3939 4143 48 60 6061 65 65 70 73 74

(8)

3.2. Kategoria przestrzeni . . . . 3.2.1. Elementy chorograficzne w strukturze kronik . . . . 3.2.2. Przestrzeñ z kronikarskiego punktu widzenia . . . . 3.2.2.1. Punkty sta³e w przestrzeni — obiektywizowanie miejsca zdarzeñ . . . . 3.2.2.2. Ruch w przestrzeni — subiektywny obraz historycznego locus . . . . 4. Rama kompozycyjna gatunku kroniki — wskaŸnikiem jej odbioru . . . 4.1. Intencjonalnoœæ kronikarskiej wypowiedzi . . . . 4.2. Nadawca i odbiorca staropolskich kronik . . . . 4.3. Delimitacja tekstu staropolskiej kroniki . . . . 4.3.1. Organizacja partii inicjalnych i finalnych tekstu . . . . 4.3.2. Rola metatekstu w strukturze kronikarskiej relacji . . . . 5. Relacje miêdzytekstowe w wewnêtrznej przestrzeni kroniki . . . . . 5.1. Miêdzy opowiadaniem w³asnym a cudzym . . . . 5.1.1. Mowne dzia³ania postaci historycznych (bohaterów wydarzeñ) — osób œwiata przedstawionego . . . . 5.1.2. Poza œwiatem przedstawionym — cudza mowa w gatunku kroniki . 5.1.2.1. Relacjonowanie zdarzeñ „cudzym g³osem” . . . . 5.1.2.2. Komentowanie zdarzeñ „cudzym g³osem” . . . . 5.2. Miêdzy kronik¹ a gatunkami innymi . . . . 5.2.1. Rocznik i kalendarz . . . . 5.2.2. Katalog osób . . . . 5.2.3. Struktury wyliczeniowe . . . . 5.2.4. Przys³owia . . . . 5.2.5. Egzemplaryczno-anegdotyczna warstwa kroniki . . . . 5.2.6. „Ja” w kronikarskiej narracji trzecioosobowej . . . . 5.2.7. Konwencja wyk³adu . . . . Podsumowanie . . . . Wykaz skrótów u¿ywanych w pracy . . . . Wykaz Ÿróde³ . . . . Wykaz literatury cytowanej . . . . Summary . . . . Ðåçþìå . . . .

7576 80 81 84 89 9096 101101 106 114 115 128118 129 132 136 137 139141 143144 146 149 154 165 169 173 189 191

(9)

Wstêp

Spojrzenie na gatunek kroniki ze wspó³czesnej perspektywy, z per- spektywy pocz¹tku XXI wieku, niesie ze sob¹ nowe mo¿liwoœci w sposo- bach opisywania i badania tej formy wypowiedzi. Tekstowe realizacje owe- go gatunku, wespó³ z rocznikiem i hagiografi¹, bêd¹ce pocz¹tkiem pol- skiego i europejskiego piœmiennictwa, budzi³y ¿ywe zainteresowanie zarówno historyków literatury, jak i samych historyków. Problematyka jêzykowo-stylistycznej organizacji staropolskich kronik, choæ podejmo- wana w pracach historycznoliterackich, teoretycznoliterackich czy hi- storycznych, nie sta³a siê przedmiotem odrêbnej, samodzielnej refleksji lingwistycznej1. Wydaje siê, ¿e dzisiejszy stan, sytuowanego w ramach humanistyki, jêzykoznawstwa daje mo¿noœæ uczynienia z wypowiedzi kronikarskiej obiektu analiz, mieszcz¹cych siê w nurcie badañ tzw. ge- nologii lingwistycznej, która w swych za³o¿eniach zmierza do zintegro- wanego opisu i typologii komunikatów jêzykowych.

Staropolska kronika, traktowana przede wszystkim jako dzie³o lite- rackie, by³a i wci¹¿ jest obiektem badañ literaturoznawstwa. Przedsta- wiciele tej dyscypliny podkreœlaj¹ brak œcis³ych wyró¿ników gatunko- wych kroniki, p³ynnoœæ jej granic oraz jej literacko niedookreœlon¹ pozy- cjê (szerzej na ten temat w 2.3.3. niniejszej pracy), co nie tylko utrudnia prezentacjê omawianego typu wypowiedzi, ale tak¿e mo¿e byæ powodem przemilczania jego genologicznego statusu w badaniach nad tekstem2.

1 Interesuj¹co na tym polu przedstawia siê praca P. Beringa przedstawiaj¹ca, w perspektywie badañ nad tekstem, jêzykowy kszta³t póŸnoœredniowiecznych kronik

³aciñskich. Por. B e r i n g 2001.

2 W pracach — historycznych oraz historycznoliterackich — poœwiêcanych kroni- kom dominowa³y zagadnienia trojakiego rodzaju: a) faktograficzny i fikcyjny wymiar dzie³a oraz pozostaj¹ce w zwi¹zku z tym problemem zjawisko Ÿród³owych zale¿noœci;

b) treœæ oraz ideologiczna wymowa dzie³a; c) artystyczny kszta³t utworu. Efekty tych badañ s¹ dla nauki niezwykle istotne, nie przynios³y jednak pe³nej analizy gatunku.

(10)

Paradoksalnie wrêcz odœwie¿eniu kwestii gatunkowego statusu kroni- karstwa sprzyjaj¹ badania nad wspó³czesn¹ proz¹ artystyczn¹. Koniecz- noœæ zmierzenia siê w dyskursie naukowym z „sylwicznym” (N y c z 1996) i „mg³awicowym” (K a l a g a 2001) pisarstwem literackim, ale te¿ — zw³aszcza na gruncie lingwistyki — z nowymi, nierzadko amorficzny- mi typami mówienia (np. hybrydalne formy publicystyki, blogi interne- towe) sprzyja tworzeniu takich narzêdzi opisu, które pozwoli³yby uchwy- ciæ ow¹ ró¿norodnoœæ poszczególnych wypowiedzi.

W niniejszej pracy przedmiotem analiz uczyniono gatunek kroniki rozumiany jednak nie jako definiowany ju¿ na gruncie literaturoznaw- stwa typ wypowiedzi literackiej, ale jako gatunek mowy, czyli pewien model wypowiedzi zawieraj¹cy elementy inwariantne i elementy warian- tywne. W badaniach skupiono siê na kronikarstwie doby staropolskiej, rozumianej zgodnie z ustaleniami historycznoliterackimi, a wiêc obej- muj¹cej epoki: œredniowiecze, renesans i barok. Wziête pod uwagê Ÿró- d³a pochodz¹ z okresu od XII (powstanie kroniki Gallowej) do koñca XVII stulecia. Najobficiej materia³owo reprezentowane s¹ czasy do koñca XVI wieku, w kolejnym stuleciu bowiem zrezygnowano ze znanej w œrednio- wieczu i renesansie kroniki pañstwowej, bêd¹cej swego rodzaju form¹ syntezy dziejowej i zast¹piono j¹ aktualn¹ literatur¹ historyczn¹ oraz pamiêtnikarstwem. Przyczyn takiego stanu rzeczy nale¿y upatrywaæ w ówczesnej sytuacji spo³eczno-politycznej: dzia³ania zbrojne koncentro- wa³y zainteresowania na bie¿¹cych wypadkach wojennych, co sprzyja³o upowszechnianiu zupe³nie innych gatunków. Zaspokajaniu czytelniczej ciekawoœci s³u¿y³ wówczas m.in. panegiryk, epinikion, epicedium, hodo- eporikon, ale te¿ poemat epicki czy itinerarium; dla spe³niania w³asnych ambicji pisarskich siêgano po formê sylwy i pamiêtnika3.

Prowadzonym analizom materia³u staropolskiego towarzyszy³a po- nadto obserwacja tak¿e póŸniejszych realizacji gatunku, ze wspó³czesny- mi w³¹cznie. Mimo i¿ zgromadzony w ten sposób materia³ nie sta³ siê baz¹ egzemplifikacyjn¹ niniejszej rozprawy, to jednak w toku prowadzo- nych badañ okaza³ siê niezwykle cenny: œwiadomoœæ tego, jak w kolej- nych stuleciach funkcjonowa³a kronika, jak¹ formê i rolê jej nadawano, poszerza³a spojrzenie „wstecz” na staropolski etap istnienia kronikar- skiej wypowiedzi, czyni¹c to spojrzenie bogatszym o wiedzê na temat przysz³oœci gatunku.

W pracy uwzglêdniono teksty polskiego krêgu kulturowego i piœmien- niczego, co nie znaczy jednak, ¿e mamy tu zawsze do czynienia z rodzim¹ twórczoœci¹ jêzykow¹. Powstanie pierwszej kroniki w jêzyku polskim datuje siê na po³owê XVI stulecia, a wiêc czas, kiedy gatunek powoli ju¿

3 Szerzej na ten temat: S z c z e r b i c k a - Œ l ê k 1973.

(11)

9

Wstêp

traci³ na swej ¿ywotnoœci. Zasadniczy, pocz¹tkowy zr¹b kronikarskiego pisarstwa staropolskiego tworz¹ teksty ³aciñskie. Jednak do badania tych wypowiedzi uprawnia nas fakt, ¿e jêzyk — co potwierdzaj¹ t³umaczenia

— w niczym nie narusza³ gatunkowoœci przekazu.

Badawczemu ogl¹dowi poddano teksty funkcjonuj¹ce w staropol- szczyŸnie zarówno w formie rêkopiœmiennej, jak i drukowanej. Przy do- borze materia³u pomocnym okaza³o siê kryterium stopnia uczestnictwa i upowszechnienia danej wypowiedzi w piœmienniczej komunikacji, przy czym analizowano przekazy zarówno o ogólnopañstwowym, jak i lokal- nym zasiêgu. Fakt, i¿ utwór mia³ postaæ manuskryptu, w ¿adnym wy- padku nie decydowa³ o jego niskiej poczytnoœci, bo choæ wzglêdy ekono- miczne czy polityczne mog³y wp³yn¹æ na zakaz druku, to dzie³o i tak — dziêki praktykom kompilacyjnego powielania — nierzadko by³o znane szerokiemu krêgowi odbiorców4.

Obieg drukowany b¹dŸ rêkopiœmienny nie móg³ staæ siê kryterium porz¹dkuj¹cym opisywany materia³. Uwzglêdnianie dyferencjacji druk/

rêkopis utrudnia bowiem czasowa niewspó³miernoœæ ich wystêpowania:

w œredniowieczu — z przyczyn obiektywnych — dominuj¹cy by³ obieg rêkopiœmienny, w renesansie przewa¿a³ druk, a w baroku ksi¹¿ka dru- kowana na równi wspó³istnia³a z ksi¹¿k¹ rêkopiœmienn¹.

Poddany naukowej obserwacji gatunek kroniki doby staropolskiej przedstawiony zosta³ w niniejszej pracy — w zgodzie z propozycj¹ geno- logii lingwistycznej — jako twór interakcyjny. Za³o¿yæ tu bowiem nale¿y

— co dotyczy ka¿dego typu wypowiedzi — i¿ jego funkcjonowanie wa- runkuje spo³ecznie zdeterminowana i historycznie zmienna kompeten- cja komunikacyjna nadawcy i odbiorcy. Twórca bowiem, wybieraj¹c ga- tunek i modyfikuj¹c go do bie¿¹cych wymogów, musi zaprojektowaæ obec- noœæ w nim odbiorcy-czytelnika. Tak rozumiany gatunek jest pewnym modelem wypowiedzi pozwalaj¹cym obj¹æ i zidentyfikowaæ wszystkie jego tekstowe realizacje. U podstaw aktu kategoryzacji istnieje zatem koniecznoœæ odwo³ania siê do wiedzy zarówno o danym typie wypowie- dzi, jak i o wypowiedziach innego rodzaju.

Traktuj¹c gatunek mowy jako formê wypowiedzi nieostr¹ i w swej naturze dynamiczn¹, wchodz¹c¹ w zwi¹zki z innymi typami tekstów, poddaj¹c¹ siê ich oddzia³ywaniom, nale¿y zaakceptowaæ jego intertek- stualny charakter. Kategoria intertekstualnoœci jako stopniowalna ce-

4 Taka sytuacja mia³a miejsce w przypadku dzie³a Jana D³ugosza — pozbawione wydañ by³o nieustann¹ inspiracj¹ dla kolejnych twórców nie tylko kronik, ale tak¿e innych gatunków piœmiennictwa historiograficznego. Problem recepcji i oddzia³ywania konkretnych utworów literackich uznajemy za przedmiot fenografii (tzn. dziedziny na- uki o literaturze, zajmuj¹cej siê recepcj¹ i oddzia³ywaniami dzie³ literackich oraz pisa- rzy) i w rozwa¿aniach go nie uwzglêdniamy.

(12)

cha kroniki mo¿e stanowiæ jedno z narzêdzi opisu heterogenicznej natu- ry tego z³o¿onego gatunku mowy. Dostrzeganie intertekstualnego poten- cja³u wypowiedzi, znajduj¹cego swój wyraz m.in. w interferencjach miê- dzygatunkowych i miêdzystylowych, w praktyce siêgania po cudze wypo- wiedzi (interteksty), poszerza obszar refleksji nad kronikarskim piœmien- nictwem.

Nadrzêdny cel, jaki przyœwieca³ prowadzonym badaniom, mo¿na za- tem okreœliæ nastêpuj¹co: w pracy podjêta zosta³a próba zintegrowanego opisu staropolskiego gatunku kroniki ze szczególnym uwzglêdnieniem jego historycznie zmiennych komunikacyjnych uwarunkowañ. Rozpatry- wanie intertekstualnego charakteru tego gatunku pozwoli³o uchwyciæ jego dynamicznoœæ, procesualnoœæ oraz interakcyjnoœæ (a wiêc dyskursywny status gatunku); pomog³o tak¿e zbudowaæ jego model, poniewa¿ opis miêdzytekstowych filiacji podporz¹dkowano funkcjonalistycznie zorien- towanej interpretacji. W zwi¹zku z tym uwaga koncentrowa³a siê nie na rozpoznawaniu wszelkich œladów obcego g³osu, ale na tych zjawiskach sfery inter-, które zaci¹¿y³y w stopniu znacz¹cym na postrzeganiu kroni- ki jako formy wypowiedzi pozbawionej kategorialnej ostroœci. Dostrze¿e- nie intertekstualnego wymiaru gatunku nie prowadzi³o na zewn¹trz tek- stu, ku poszukiwaniom chocia¿by Ÿróde³ wplatanych w tok relacji obcych wstawek, ale zmierza³o do „uwewnêtrznienia” miêdzytekstowych zale¿- noœci, do rozpatrywania ich w ramach konkretnego typu wypowiedzi, tworz¹cego spójny komunikat.

Gatunkowy wzorzec staropolskiej kroniki w niniejszych rozwa¿aniach sprowadzony zosta³ do wzajemnie warunkuj¹cych siê cech typologicznych (kategoria prototypu), a nie do koniecznych i wystarczaj¹cych atrybutów tekstu, które wyznacza³a Arystotelesowska tradycja kategoryzacji. Punkt wyjœcia analiz stanowi³a opracowana w genologii literackiej definicja kroniki. W toku kolejnych etapów analizy ustalenia literaturoznawstwa systematycznie weryfikowano, nie po to jednak, by negowaæ dokonywane w jej ramach ustalenia5, lecz by — przyj¹wszy inn¹ perspektywê badaw- cz¹: lingwistyczn¹ — uchwyciæ istotê gatunku w postaci dynamicznej struktury, któr¹ wspó³tworz¹ elementy inwariantne i zmienne. Egzem- plifikacjê stawianych hipotez stanowi³y teksty, traktowane jako egzem- plarze modelu, którego wyznaczniki rozpoznawano, uwzglêdniaj¹c rela- cje intertekstualne, a przy tym bior¹c pod uwagê równie¿ inne czynniki

5 Trudno nie doceniaæ badañ literackich nad gatunkiem kroniki. Prowadzone tu analizy wiele pracom literaturoznawczym zawdziêczaj¹. Weryfikacja ustaleñ na temat kronik wynika z przyjêtej perspektywy: genologia literacka skupia siê na literackoœci staropolskich form piœmiennictwa historycznego, a genologia lingwistyczna nie czyni z tej cechy warunku koniecznego, co pozwala w obrêb zainteresowañ tej dyscypliny w³¹- czyæ teksty pozbawione artystycznego wymiaru.

(13)

11

Wstêp

warunkuj¹ce istnienie gatunku. Rezultaty podjêtych dzia³añ analitycznych przedstawiono w piêciu rozdzia³ach i wieñcz¹cym pracê Podsumowaniu.

Rozdzia³ 1. poœwiêcony zosta³ metodologicznym podstawom badañ nad gatunkiem mowy. Po³o¿enie akcentu na przeobra¿enia analizowanej for- my w czasie usytuowa³o rozwa¿ania w krêgu diachronicznych badañ nad gatunkiem6, zmierzaj¹cych do stworzenia dynamicznego wzorca gatun- kowego. W tym fragmencie pracy, zreferowawszy przyjmowane w ramach genologii lingwistycznej za³o¿enia, próbowano wskazaæ te elementy jej stale uzupe³nianej i dopracowywanej teorii, które w zasadniczym stop- niu determinuj¹ wspó³czesne myœlenie o gatunku jako formie ludzkiego porozumiewania siê. Odniesiono siê równie¿ do szeroko dziœ dyskutowa- nych pojêæ gatunku, tekstu oraz dyskursu. Rozdzia³ zamknê³a prezenta- cja z³o¿onego problemu intertekstualnoœci. Przedstawiwszy genezê sa- mego pojêcia oraz literaturoznawcze próby uczynienia zeñ u¿ytecznego, teoretycznego narzêdzia opisu dzie³a literackiego, rozwa¿ono problem przydatnoœci kategorii intertekstualnej w jêzykoznawczych badaniach nad tekstem i gatunkiem.

W rozdziale 2. zamieszczono: antyczny rodowód kroniki, jej historio- graficzny status oraz sposoby postrzegania kronikarskiej wypowiedzi w badaniach historycznych oraz literaturoznawczych. Tu przedstawiono genologiczne ustalenia innych dyscyplin, czyli omówiono problem, jak w historii oraz historii/teorii literatury postrzega siê gatunkowy wymiar kronik. Nastêpnie, akceptuj¹c s¹d literaturoznawczy o wzajemnym prze- nikaniu siê form staropolskiego dziejopisarstwa, próbowano ustaliæ, co

³¹czy i dzieli analizowany typ tekstu z innymi gatunkami piœmiennictwa historycznego. Rozdzia³ koñczy, uwzglêdniaj¹cy zmiany w czasie, prze- gl¹d jêzykowych sposobów nazywania dziejopisarskich wypowiedzi; prze- obra¿enia terminologiczne rozpatrywano na materiale s³ownikowym.

Rozdzia³ 3. rozprawy prezentuje kronikê jako pewien typ mówienia o przesz³oœci. Przyj¹wszy, i¿ „g³ównymi koordynatorami narracji histo- rycznej jest czas i przestrzeñ” (To p o l s k i 1998b: 12), scharakteryzowa- no gatunek pod wzglêdem temporalno-lokatywnym, czyni¹c z kategorii czasu i przestrzeni filary kronikarskiej relacji.

Rozdzia³ 4. poœwiêcono szeroko rozumianemu zjawisku delimitacji, a w zakres analizowanych zagadnieñ w³¹czono problematykê ramy (lite- rackiej i lingwistycznej), w tej pracy traktowanej jako niezwykle istotny wskaŸnik odbioru tekstu. Uwagê skupiono te¿ na kwestiach pozostaj¹-

6 Badania tego rodzaju prowadzono w wiêkszym stopniu na gruncie literaturoznaw- stwa, ale i genologia lingwistyczna przynosi w tej kwestii interesuj¹ce ustalenia zarów- no analityczne, jak i teoretyczne, np. A b r a m o w s k a 1991; ¯ m i g r o d z k a 1997;

R e j t e r 2000; D o b r z y ñ s k a 2003; M a l i n o w s k a 2004a; O s t a s z e w s k a 2000, 2004 oraz artyku³y zebrane w dwóch tomach: O s t a s z e w s k a, red., 2000, 2004.

(14)

cych w œcis³ym zwi¹zku z zagadnieniem ramy, czyli na intencjonalnoœci wypowiedzi oraz na charakterystycznym dla niej uk³adzie ról nadawczo- -odbiorczych.

Rozdzia³ 5. przedstawia zagadnienie intertekstualnego wymiaru sta- ropolskiego kronikarstwa. Rozwa¿ania dotycz¹ sfunkcjonalizowanej obec- noœci cudzej mowy w poszczególnych aktualizacjach gatunku. W¹sko ro- zumiana cudza mowa, czyli jêzykowo sygnalizowana obecnoœæ drugiego, obok narratora, nadawcy, w niniejszej pracy oznacza nastêpuj¹ce zjawi- ska: wprowadzane do kronik wypowiedzi bohaterów œwiata przedstawio- nego (bohaterów zdarzeñ), wprowadzane s³owa i/lub treœci dokumentów (wytworów jêzykowej dzia³alnoœci osób historycznych), wprowadzane cudze przekazy (ustne/pisane) i wiadomoœci o zasz³ych wypadkach, a tak¿e w³¹czane fragmenty ró¿nych dzie³, u¿yte w funkcji innej ni¿ historiogra- ficzna, tzn. niebuduj¹ce faktograficznej warstwy dziejowego opowiada- nia o przesz³oœci. Prezentacjê intertekstualnego kszta³tu kroniki dope³- nia charakterystyka interferencji miêdzygatunkowych i miêdzystylowych, których powtarzalnoœæ pozwala wskazaæ typowe dla kronik pole gatun- kowych odniesieñ.

Pracê koñczy Podsumowanie, gdzie kronika zosta³a zaprezentowana w pe³nym ogl¹dzie swych gatunkowych wyznaczników.

Wynikaj¹ca z dzisiejszych osi¹gniêæ genologii lingwistycznej, inter- dyscyplinarna perspektywa badawcza7, jak¹ przyjmuje siê, analizuj¹c gatunkowoœæ tekstów, pozwala dostrzec w nich elementy wczeœniej nie- zauwa¿ane czy pomijane8. Zmiana punktu widzenia, której towarzyszy wspó³czeœnie pluralizm metodologiczny, niesie ze sob¹ pewne zagro¿enia

— tak¿e dla samego statusu ontologicznego nauki — ale jest te¿ szans¹ na dotarcie do prawdy o œwiecie ludzkiej wypowiedzi. Na komunikacjê nale¿a³oby zatem patrzeæ w ró¿nej perspektywie. Œwiadomoœæ spo³ecz- nej natury koncepcji badawczych uprzytamnia nam, i¿ pewne punkty widzenia „pozwalaj¹ dostrzec jedne cechy mowy, ale zas³aniaj¹ inne i wtedy s¹ przeszkodami poznawczymi, dlatego nauka powinna mieæ wiele pryzmatów, wiele punktów widzenia” (B a k u ³ a, komputeropis: 14). Jed- nym z nich jest zaproponowana w niniejszej pracy perspektywa badaw- cza: staropolska kronika jako gatunek mowy.

7 Mam tu na uwadze charakterystyczn¹ dla wspó³czesnej myœli jêzykoznawczej ideê lingwistyki zintegrowanej, jêzykoznawstwa otwartego (por. F u r d a l 1990), która nie tyle ka¿e np. w genologii lingwistycznej dostrzegaæ dziedzinê wiedzy interdyscyplinar- nej, ile zezwala na korzystanie w jej pracach z osi¹gniêæ innych ga³êzi nauki.

8 Wspó³czeœnie akcentuje siê w pracach heterogenicznoœæ wypowiedzi, jej wielowy- miarowy kszta³t, wrêcz poszukuj¹c owej ró¿norodnoœci, podobnie jak wczeœniej szukano jednorodnoœci oraz przejrzystego, kategorialnego sposobu opisywania ludzkich dzia³añ jêzykowych.

(15)

1. Metodologiczne podstawy badañ nad gatunkiem mowy

1.1. Gatunek w perspektywie diachronicznej

Rozprawa wpisuje siê w nurt badañ diachronicznych, które skupiaj¹ siê na spo³eczno-politycznych, kulturowych i cywilizacyjnych okoliczno-

œciach pos³ugiwania siê jêzykiem. Uwzglêdnianie tych pozajêzykowych czynników mo¿e byæ pomocne w ustalaniu przyczyn przebiegu procesu hi- storycznojêzykowego (B o r a w s k i 1995: 144).

W niniejszej pracy gatunek — podstawa interpretacji — traktowany jest jako twór nieistniej¹cy poza czasem: zmiennoœæ stanowi jego nieod³¹cz- n¹ cechê. Przeobra¿enia gatunkowe dotycz¹ w zasadzie przekszta³ceñ ju¿

istniej¹cych form wypowiedzi, a w skrajnych wypadkach mog¹ prowadziæ do tworzenia nowych gatunków (por. M a l i n o w s k a 2004a). Tak¹ inno- wacj¹ genologiczn¹ by³o przeszczepienie na grunt europejskiego piœmien- nictwa gatunku kroniki, wywodz¹cego siê ze staro¿ytnej tradycji. Siêgniê- cie po tê formê wypowiedzi nie oznacza³o jednak biernej, naœladowczej kon- tynuacji antycznych wzorów historiografii. Przejêcie gatunku by³o odpo- wiedzi¹ na bie¿¹ce potrzeby spo³eczno-literackie:

Powstawa³y kroniki, poniewa¿ by³y niezbêdnie potrzebne jako œwiadectwo dziejów [...]. Nikt przecie¿ na Zachodzie nie myœla³ o u³o¿eniu dzie³a opiewaj¹ce- go historiê Polski, wiêc lukê tê trzeba by³o wype³niæ w oparciu o w³asne si³y.

Jakkolwiek ramy dzie³a mog³y nosiæ œlady wczeœniejszych, obcych wzorów [...], to jednak treœæ historyczna powstawa³a w oparciu o istniej¹ce ju¿ zapiski rocz- ników koœcielnych oraz kancelaryjnych i nie trzeba jej by³o zastêpowaæ obc¹ fa- bu³¹.

S z o s t e k 1997: 165

(16)

Regulowana gatunkiem komunikacja odsy³a nas do badañ z zakresu lingwistyki kulturowej, w za³o¿eniu której „czynnikiem poœrednicz¹cym w kontakcie miêdzy nami a rzeczywistoœci¹ jest jêzykowo wyartyku³o- wana wiedza o tym œwiecie” (A n u s i e w i c z 1994: 15). Za komponent tej wiedzy nale¿a³oby równie¿ uznaæ znajomoœæ konwencji gatunkowych, dziêki którym sytuacja wyra¿ania siê w s³owie jest w ogóle mo¿liwa1. Ko- munikowanie siê za pomoc¹ gatunków jest sk³adnikiem ¿ycia spo³eczne- go, zatem „sens ró¿nych zjawisk komunikacyjnych zale¿y od ich miejsca i funkcji w ca³okszta³cie ¿ycia spo³ecznego” (L a l e w i c z 1985: 23).

1.2. Genologia lingwistyczna — za³o¿enia i stan badañ

Gatunki mowy jako rozmaite wzorce modeluj¹ce poszczególne obsza- ry wypowiedzi jêzykowej sta³y siê obiektem badañ prowadzonych wspó³- czeœnie w ramach tzw. genologii lingwistycznej2. Nauka ta konsekwent- nie zmierza do typologicznego uchwycenia bogactwa komunikacji jêzy- kowej i wypracowania narzêdzi opisu ró¿norodnoœci gatunkowej univer- sum mowy.

Fundamentalne za³o¿enia wspó³czesnej refleksji genologicznej wyp³y- waj¹ z Bachtinowskiej koncepcji gatunków mowy, która w postaci wielu hipotez interpretacyjnych oddzia³ywa³a na jêzykoznawcze myœlenie o wy- powiedzi. Propozycja Michai³a Bachtina, przyczyniaj¹c siê do zniesienia granicy miêdzy gatunkami literackimi a gatunkami u¿ytkowymi3, wspar³a

1 Por. zdanie M. B a c h t i n a: „W pewnych dziedzinach porozumiewania siê wielu doskonale w³adaj¹cych jêzykiem ludzi odczuwa ca³kowit¹ bezradnoœæ w³aœnie dlatego,

¿e nie potrafi praktycznie pos³ugiwaæ siê formami gatunkowymi, jakie w nich obowi¹zu- j¹” (1986: 376). Za jêzykowo wyra¿an¹ wiedzê gatunkow¹ mo¿na uznaæ praktykê — nie tylko literack¹ — nadawania ró¿nym tekstom kwalifikacji genologicznych, opatrywania ich etykietkami typu: podanie, rozmowa, list, oda itp. Badania prowadzone nad œwiado- moœci¹ genologiczn¹ u¿ytkowników jêzyka wykaza³y, ¿e spo³eczna wiedza o gatunko- wym kszta³cie wypowiedzi nie jest abstrakcj¹ (por. Z a œ k o - Z i e l i ñ s k a 2002).

2 Termin genologia lingwistyczna zaproponowany przez A. F u r d a l a (1982) jako

„robocze” okreœlenie ga³êzi jêzykoznawstwa zajmuj¹cego siê typologi¹ oraz opisem wy- powiedzi jêzykowych zosta³ szybko zaakceptowany przez badaczy gatunków mowy.

3 Z funkcjonalnego punktu widzenia, wed³ug M. Bachtina, nie ma ró¿nicy miêdzy wypowiedziami d³ugimi a krótkimi, literackimi a nieliterackimi (D o b r z y ñ s k a 1993:

31). Na istotê tego zagadnienia zwraca³a uwagê m.in. B. Witosz, która wskaza³a równie¿

na nastêpuj¹ce, „inspirowane” Bachtinowsk¹ refleksj¹, za³o¿enia wspó³czesnej myœli genologicznej: dostrze¿enie z³o¿onej (wielogatunkowej) struktury wypowiedzi; „rozluŸ- nienie” ramy tekstu i jego modelu — gatunku; uczynienie z ustnej komunikacji uk³adu

(17)

15

1.2. Genologia lingwistyczna...

dzisiejsze d¹¿enie do ich zintegrowanego opisu w ramach wspó³czesnej genologii. Równoczeœnie zdynamizowano opis ujmowanych w ten sposób form wypowiedzi, dopuszczaj¹c z jednej strony modyfikowanie schema- tów gatunkowych w konkretnych u¿yciach (aktualizacjach), a z drugiej — wskazuj¹c na ró¿ny zakres obecnoœci regu³ gatunku, co utrwali³o prze- konanie, ¿e przynale¿noœæ tekstu do typu wypowiedzi jest kwesti¹ stop- niowaln¹. Zaakceptowanie spo³ecznej i konwencjonalnej natury komu- nikatu s³ownego nie oznacza tu odrzucenia jego twórczego oraz indywidu- alnego wymiaru: konkretny tekst jest wypadkow¹ zestandaryzowanego wzo- ru dzia³ania jêzykowego i jednostkowego aktu kreacji. Przewaga czynnika schematyzuj¹cego w wypowiedzi prowadzi do gatunków skonwencjonali- zowanych, obok których istniej¹ tak¿e gatunki w mniejszym stopniu

„usztywnione”, poddaj¹ce siê z wiêksz¹ ³atwoœci¹ twórczym przekszta³ce- niom (W i t o s z 2005: 175—176).

Do pojêcia tak szeroko rozumianego gatunku siêgnê³a Anna W i e r z - b i c k a (1983), opracowuj¹c w³asn¹ metodê analizy genru4, dla której istotne znaczenie mia³y za³o¿enia Austinowskiej teorii aktów mowy. Za wystarczaj¹ce i konieczne kryterium rozró¿niania gatunków badaczka uzna³a odpowiednio wyodrêbniony i wyeksplikowany cel komunikacyjny nadawcy, natomiast za podstawê taksonomii i opisu genrów uzna³a zin- tegrowan¹ wi¹zkê aktów illokucyjnych. Koncepcja ta w pewnym stopniu zabsolutyzowa³a intencje, ale zarazem uœwiadomi³a badaczom, ¿e taka analiza atomizuje tekst i sprowadza jego rozumienie do sumy aktów mowy5. Powsta³e w ramach tej metody prace wykaza³y, ¿e intencja mo¿e zajmowaæ wa¿ne, choæ nieuprzywilejowane, miejsce w badaniach nad ga- tunkiem, jeœli tylko uwzglêdni siê j¹ wespó³ z innymi sk³adnikami t³a pragmatycznego.

odniesienia dla ró¿nych form komunikacji; uwypuklenie znaczenia genologii potocznej i wykorzystanie jej w naukowej typologii (W i t o s z 2005: 46—48).

4 Zaproponowane przez A. Wierzbick¹ pojêcie genru mowy jest w praktyce badaw- czej czêsto u¿ywane jako synonim gatunku mowy, mimo i¿ od pocz¹tku budzi³o szereg w¹tpliwoœci (por. G ³ o w i ñ s k i 1997: 225). Szukaj¹c pewnej p³aszczyzny porozumienia miêdzy genologi¹ lingwistyczn¹ a literack¹ i maj¹c œwiadomoœæ, jak wiele tej ostatniej dzisiejsze jêzykoznawstwo zawdziêcza, przyjmuje siê w niniejszej pracy pojêcie gatun- ku mowy. Warto te¿ zauwa¿yæ, ¿e A. Wierzbicka utrzymywa³a termin genre w pracach polskojêzycznych do czasu t³umaczenia swojej pracy zbiorowej (1999), w której przyjê-

³a tradycyjny termin gatunek (za: K ³ a d o c z n y 2004: 16).

5 O b³êdzie absolutyzacji intencji tak pisze B. W i t o s z: „Wydaje siê, ¿e z³o¿ony charakter gatunku jest nie do pogodzenia z tez¹, ¿e podstaw¹ jego opisu mo¿e byæ tylko jedno kryterium. [...] Tekst pe³ni najczêœciej kilka funkcji jednoczeœnie, jest raczej kon- glomeratem ró¿nych illokucji nadawcy” (1994: 78). Dalej autorka podkreœla, ¿e zamys³ komunikacyjny charakteryzuje ca³¹ wypowiedŸ i nie mo¿e byæ uto¿samiany ani z pojê- ciem si³y illokucyjnej (Austina) czy „celu illokucyjnego” (Searle’a), ani z wi¹zk¹ aktów mentalnych A. Wierzbickiej (W i t o s z 1994: 79).

(18)

We wspó³czesnej genologii lingwistycznej zasadnicze znaczenie ma problem kategoryzacji universum mowy, który jest naturaln¹ konsekwen- cj¹ przyjêtego tu za³o¿enia, i¿ nie ma wypowiedzi bezgatunkowych. Do- minuj¹ca w dwudziestowiecznym jêzykoznawstwie klasyczna teoria kate- goryzacji umieszcza³a poza polem obserwacji wszelkie zjawiska, które wymyka³y siê Arystotelesowskiemu modelowi kategorii, zak³adaj¹cemu sztywny podzia³ na cechy relewantne i nierelewantne. Prace nad teks- tem wykaza³y, ¿e taki sposób ró¿nicowania form wypowiedzi zuba¿a refleksjê, ograniczaj¹c budowanie modeli do wskazywania cech koniecz- nych i wystarczaj¹cych. Natomiast siêgniêcie do inspiruj¹cej teorii proto- typu i podobieñstwa rodzinnego6 pokaza³o nowe sposoby typologizo- wania wypowiedzi. Wyp³ywaj¹ce z ujêcia prototypowego za³o¿enie o stop- niowalnej przynale¿noœci danego elementu do kategorii sprawi³o, ¿e pro- cedury klasyfikowania tekstów, trac¹c na ostroœci przeprowadzanych rozgraniczeñ, poczyni³y krok naprzód w próbach oddania realnego, zró¿- nicowanego charakteru komunikacji. Dziêki koncepcjom kognitywizmu sta³o siê mo¿liwe odrzucenie dychotomicznych podzia³ów oraz zamkniê- tego, skoñczonego rejestru cech gatunkowych, co pozwoli³o akcentowaæ nowe s¹dy: a) ¿e kategoryzacji dokonuje siê na podstawie stopnia podo- bieñstwa do najlepszego reprezentanta (prototypu); b) ¿e kategoryzacja prototypowa odrzuca istnienie cech dystynktywnych; c) ¿e opozycjê binar- n¹ mo¿na zast¹piæ rozró¿nieniem na „lepszych” lub „gorszych” reprezen- tantów kategorii; d) ¿e o ostroœci kwalifikacji decyduje obecnoœæ cech uzna- nych za typowe dla danej kategorii; e) ¿e elementy kategorii nie maj¹ rów- norzêdnego statusu (jedne z nich sytuowane s¹ bli¿ej centrum, a inne na peryferiach kategorii); f) ¿e dopuszcza siê p³ynnoœæ przejœæ miêdzy bliskimi sobie kategoriami (W i t o s z 2005: 71).

Koncepcja prototypu spotka³a siê z du¿ym zainteresowaniem ró¿nych

œrodowisk badawczych i poddana dyskusji ewoluowa³a ku swej tzw. wer- sji rozszerzonej7, w której zrezygnowano z pojêcia prototypu-okazu. No- vum tego ujêcia sprowadza siê do faktu, i¿ wykorzystywana w jego ra- mach idea podobieñstwa rodzinnego Ludwiga Wittgensteina nie impli- kuje istnienia centralnego bytu, „reprezentuj¹cego” kategoriê (jako lep-

6 Teorii prototypu (E. Rosch), podobieñstwa rodzinnego (L. Wittgenstein), jak i kon- cepcji zbiorów rozmytych nie bêdê tu szerzej omawiaæ. Wska¿ê jedynie na te ich aspekty, które kszta³tuj¹ dziœ lingwistyczny obraz typologii gatunków mowy. Problematykê szcze- gó³owo przedstawiaj¹ m.in. prace: W i t o s z 2005: 58—91 (tu: bogata bibliografia przedmiotu), K l e i b e r 2003, W o ³ o s 2002 oraz Wo Ÿ n i a k 1990.

7 W ten sposób nazywa kolejny etap refleksji prototypowej G. Kleiber, traktuj¹c wersjê rozszerzon¹ prototypu jako twórcze przekszta³cenie i dope³nienie wersji standar- dowej (K l e i b e r 2003: 151 i n.); na zmiany tej koncepcji w pracach samej inicjatorki studiów nad prototypem — E. Rosch — wskazuje E. M i c z k a (2002: 97—98).

(19)

17

1.2. Genologia lingwistyczna...

szy egzemplarz lub jako wi¹zka cech typowych), w stosunku do któ- rego ocenia siê inne elementy kategorii. Pojêcie prototypu-okazu zast¹- pione zosta³o przez prototyp-byt abstrakcyjny, który obejmowaæ ma cechy relewantne dla ca³ej kategorii. Posuniêcie to „jest w typologii wy- powiedzi jêzykowych szczególnie uzasadnione metodologicznie, pozwala bowiem konsekwentnie traktowaæ model gatunku mowy w kategoriach abstrakcyjnych” (W i t o s z 2005: 74—75). Aktualizacje gatunku s¹ w tym ujêciu tekstami realizuj¹cymi w ró¿nym stopniu prototypowe cechy modelu.

Konsekwencj¹ akceptowanego dziœ w genologii „nieostrego” modelu kategoryzacji (W i t o s z 2002: 270—271) jest koniecznoœæ uznania, ¿e równie¿ model gatunku ma postaæ otwart¹, dynamiczn¹ i historycznie zmienn¹. Najczêœciej przez gatunek rozumie siê „kulturowo i historycz- nie ukszta³towany oraz ujêty w spo³eczne konwencje sposób jêzykowego komunikowania siê; wzorzec organizacji tekstu. Wtórnie termin ten ozna- cza tak¿e zbiór tekstów, w których okreœlony wzorzec jest realizowany, aktualizowany” (G a j d a 2001: 255). Bêd¹c pewnym konstruktem teore- tycznym (conceptus mentis), umieszczany jest na poziomie abstrakcji, za- zwyczaj w sferze poœredniej miêdzy abstrakcyjnym systemem a jego tek- stow¹ aktualizacj¹ — na p³aszczyŸnie normy (W i t o s z 2003b: 94).

W niniejszych badaniach nad kronik¹ przyjêto, ¿e gatunek mowy — traktowany jako istotny sk³adnik kompetencji komunikacyjnej8 — jest modelem9 abstrakcyjnym s³u¿¹cym identyfikacji oraz dyferencjacji tek- stów. Widz¹c w gatunku z³o¿on¹ kategoriê, d¹¿ono w pracy do jego pre- zentacji w perspektywie dynamicznej — jako zmieniaj¹cy siê w czasie typ jêzykowej komunikacji, oraz statycznej10 — jako prototypowy otwarty zbiór inwariantnych cech, pozwalaj¹cych wskazywaæ teksty kroniki zarówno

8 Por. m.in. D o b r z y ñ s k a 1993: 31; H e m p f e r 1979: 301; K a i s e r 1989: 305.

9 Pojêcie modelu (wzorca) gatunkowego przyjmujê za B. Witosz. Badaczka zaletê tego okreœlenia dostrzega w braku jego metodologicznych obci¹¿eñ, a termin wzorzec tekstowy wi¹¿e z formaln¹ analiz¹ tekstu (W i t o s z 2003b: 99; 2004b: 44—45). Stara- nia, by gatunek uj¹æ ca³oœciowo, globalnie, prowadz¹ do przewartoœciowania pewnych pojêæ: w miejsce wzorca tekstowego proponuje siê model gatunkowy (B. Witosz) czy nor- mê gatunkow¹ (Z. Zaœko-Zieliñska), akcentuj¹c, ¿e proponowane sformu³owania rozluŸ- niaj¹ swe zwi¹zki z tradycj¹ „usztywnionego” opisu formalnego oraz sygnalizuj¹ dyna- miczny wymiar kryj¹cego siê za nimi konstruktu teoretycznego (Z a œ k o - Z i e l i ñ s k a 2002: 30).

10 Ujêcie statyczne ma na celu pokazanie relewantnych, inwariantnych cech gatun- ku, a nie wypracowanie w ramach wzorca — modelów: kanonicznego, alternacyjnych oraz adaptacyjnych tekstu. Dzia³ania tego typu s¹ — jak wykaza³y prace M. Wojtak — niezwykle cenne, jednak trudne do przeprowadzenia w przypadku analizy diachronicz- nej s³abo „zgramatykalizowanego” gatunku, a takim jest staropolska kronika. O bada- niach nad wzorcami tekstowymi por. W o j t a k 2001, 2004a, 2004b.

2 Staropolska...

(20)

w piœmiennictwie staropolskim, jak i wspó³czesnym (problem gatunkowe- go podobieñstwa). Pojêcia gatunek u¿ywa siê tak¿e w funkcji konkretyzu- j¹cej, odsy³aj¹c do jego œciœle okreœlonej realizacji. Bêd¹c elastycznymi formami wypowiedzi, gatunki reprodukuj¹ okreœlony stosunek do œwiata i spo³eczne wspó³dzia³anie11 oraz adaptuj¹ siê do wspó³czesnych potrzeb i celów. W tym sensie s¹ one kategoriami kulturowymi, poznawczymi, komunikacyjnymi (pragmatycznymi), formotwórczymi, stylistycznymi oraz historycznymi (Wo j t a k 2004—2005: 159—161).

Wypracowywanie teoretycznego modelu gatunku mowy, zak³adaj¹ce p³ynnoœæ dokonywanych na jego mocy podzia³ów, pozwala analizowaæ wy- powiedzi o bardzo ró¿nym stopniu obligatoryjnoœci ich gatunkowej struk- tury jêzykowej. Zgoda na typologiczny wymiar rozstrzygniêæ genologicz- nych poci¹ga za sob¹ daleko id¹ce konsekwencje: nie tylko umo¿liwia naukow¹ penetracjê obszarów mowy dot¹d niezbadanych, ale równie¿

rodzi koniecznoœæ siêgania po ró¿ne metody badañ. Choæ sytuacja ta mo¿e budziæ niepokój (niebezpieczeñstwo rozmycia i zaniku konturów metodo- logii), to jednak wynikaj¹ce z dyscyplinarnej ró¿norodnoœci korzyœci zda- j¹ siê braæ nad nim górê, zw³aszcza ¿e hermetyzacja analiz genologicz- nych zuba¿a³yby i wypacza³a tworzony w nauce obraz gatunkowoœci12.

Przedmiotem tej pracy sta³y siê teksty doby staropolskiej realizuj¹ce gatunek kroniki, który na gruncie literaturoznawstwa ma swój ustabili- zowany status genologiczny. Za³o¿ywszy, i¿ kronika jest gatunkiem mowy13, poszukiwano takich jej wyró¿ników, które pozwoli³yby przeciw-

11 „Gatunki mowy to [...] te¿ za³o¿one swoiste obrazy œwiata, maj¹ce swoj¹ ontologiê i system wartoœci, rz¹dz¹ce siê w³asn¹ logik¹” (B a r t m i ñ s k i 2001b: 65).

12 Tej z³o¿onej kwestii zagro¿eñ i korzyœci wyp³ywaj¹cych z pluralizmu metodolo- gicznego poœwiêca siê dziœ wiele uwagi. M. Wo j t a k (2004—2005: 169—171) podkre-

œla, ¿e nie da siê zbudowaæ dominuj¹cego paradygmatu i konieczne jest korzystanie na gruncie genologii z ustaleñ innych dziedzin wiedzy. Na brak okreœlonej procedury kon- struowania wzorca tekstu zwraca uwagê B. ¯ m i g r o d z k a (1997: 27), a T. S k u b a - l a n k a — choæ ju¿ w innej perspektywie — zauwa¿a: „Troska o czystoœæ stosowanej metody doprowadza do tego, ¿e poza polem obserwacji pozostawia siê znaczne obszary badanej rzeczywistoœci” (1995: 91). „Dialogicznoœæ” by³aby zatem nowym okreœleniem idea³u nauki: „pochwa³a synkretyzmu oraz sceptycyzm co do mo¿liwoœci uznania jedne- go, integruj¹cego wszystkie dyscypliny naukowe modelu — wydaje siê, ¿e taki obraz wyznacza dzisiejszy idea³ nauki i jednoczeœnie jej naczelne zadanie, którym staje siê dialogicznoœæ i respektowanie jej regu³” (Te r m i ñ s k a 1995: 18). Postulowana w ostat- nich latach potrzeba zintegrowanych, interdyscyplinarnych prac nad dyskursem znaj- duje uzasadnienie tak¿e w heterogenicznej naturze badanego materia³u. Kwestie te sze- roko omawia B. W i t o s z 2004a: 24—26; 2003a.

13 Przes³ankami do przyjêcia tezy o lingwistycznie rozumianej gatunkowoœci kronik s¹: po pierwsze, akceptowanie ich genologicznego statusu w literaturoznawstwie (gatu- nek literacki; naukowa œwiadomoœæ gatunku) oraz, po drugie, spo³eczna praktyka nazy- wania pewnych tekstów kronikami (potoczna œwiadomoœæ gatunku).

(21)

19

1.2. Genologia lingwistyczna...

stawiæ j¹ innym typom tekstów. Cel prowadzonych badañ — skon- struowanie modelu (wzorca) kronikarskich wypowiedzi i pokazanie jego przeobra¿eñ — obligowa³ zatem, by procedury analityczne uwzglêdnia-

³y w ramach przyjêtych za³o¿eñ genologii lingwistycznej tak¿e metody opisu tekstologicznego, stylistycznego oraz korzysta³y z ustaleñ pragma- lingwistyki, stylistyki i lingwistyki kulturowej. Konieczne by³o równie¿

siêgniêcie do ustaleñ literaturoznawstwa i historii. Uchwycenie dynamicz- nej, dziejowo zmiennej natury badanego gatunku (st¹d perspektywa historycznojêzykowa) sta³o siê mo¿liwe dopiero wówczas, gdy okreœlano gatunkowe konstanty, zmianê gatunkow¹ mo¿na bowiem uchwyciæ na tle elementów sta³ych, do pewnego stopnia „zgramatykalizowanych”, nie- zmiennych.

Brak œciœle okreœlonych zasad konstruowania modelu gatunkowego nie oznacza dowolnoœci14, a jedynie ¿e skomplikowana natura tekstu sk³ania do operowania ró¿nymi narzêdziami badawczymi. Heterogenicz- ny kszta³t zgromadzonego materia³u kronikarskiego, w którym znalaz³y siê obszerne kilkutomowe dzie³a prozatorskie, ale tak¿e wypowiedzi nie- co krótsze, w znacznym stopniu wp³yn¹³ na obrane w toku analiz proce- dury. O ich zastosowaniu decydowa³ jednak przede wszystkim fakt ope- racyjnoœci danej metody, tzn. jej u¿ytecznoœci w opisie dialektycznego uk³a- du zmiennych i niezmiennych cech gatunku. Badania skupiono zatem na nastêpuj¹cych kwestiach:

1. Segmentacja wypowiedzi; w tym zakresie uwzglêdniono przede wszyst- kim strukturê osi chronologicznej zdarzeñ oraz ramê kompozycyjn¹ (tu: elementy okalaj¹ce wypowiedŸ — paratekst; delimitacyjne sygna³y pocz¹tku/koñca; metatekstowa warstwa wypowiedzi).

2. Tematyka gatunku i jej temporalno-lokatywne ograniczenia.

3. Pragmatyczne okolicznoœci gatunku; nacisk po³o¿ono na intencjonal- noœæ rozpatrywan¹ jednak w œcis³ym zwi¹zku z kulturowo i spo³ecz- nie determinowanym uk³adem nadawczo-odbiorczym wypowiedzi, ka- tegori¹ adresata i sytuacj¹ powstania werbalizacji.

4. Intertekstualny wymiar gatunku; badano funkcje wprowadzanych do tekstu cudzych wypowiedzi (w postaci mowy zale¿nej i niezale¿nej) oraz z³o¿on¹, wielogatunkow¹ postaæ staropolskiej kroniki.

5. Stylistyczne wyró¿niki wypowiedzi.

W ten sposób wyodrêbnione zagadnienia badawcze musz¹ siê wza- jemnie warunkowaæ i dope³niaæ, jeœli chcemy, by ich opracowanie zmie- rza³o do budowania w miarê pe³nego i dynamicznego modelu gatunko-

14 Brak paradygmatu w ustalaniu wzorca wypowiedzi stwarza mo¿liwoœæ wyboru perspektywy, w jakiej bêdzie siê analizowaæ gatunek.

2*

(22)

wego15. Podkreœlmy równie¿, ¿e uzyskane na drodze analiz cechy defini- cyjne gatunku wywodz¹ siê z ró¿nych jego komponentów: kompozycyjne- go, semantycznego, kognitywnego i stylistycznego. Czynniki tak ró¿nych poziomów mog¹ mieæ odmienn¹ rolê i stopieñ u¿ytecznoœci w konstrukcji wzorca wypowiedzi, np. intencja, struktura i temat bêd¹ mia³y zasadni- cze znaczenie dla kszta³towania gatunku skargi (Wy r w a s 2002) czy wypowiedzi typu administracyjnego (M a l i n o w s k a 2001; M a l i n o w - s k a, red., 2004); dla gatunku powieœci bardziej istotne bêd¹ elementy stylistyczne, mniej — kompozycyjne i tematyczne. Problem ten zniweluje- my, przyjmuj¹c, ¿e ka¿dy ze sk³adników modelu s³u¿y konkretnemu typo- wi dzia³ania komunikacyjnego i nie wspó³wyznacza œciœle cech tekstu, lecz jedynie je warunkuje, w konsekwencji tworz¹c pewn¹ strukturê gatun- kow¹ — „zjawisko dynamiczne, tzn. maj¹ce swoj¹ genezê i znajduj¹ce siê w stanie permanentnej mniej lub bardziej wyraŸnej zmiany” (G a j d a 1982: 174).

1.3. Gatunek wobec tekstu, wypowiedzi i dyskursu

Wspó³czesne, naukowe zainteresowanie gatunkiem mowy umieszcza- ne jest w polu badawczym wielonurtowej tekstologii lingwistycznej. Jê- zykoznawcze badania nad gatunkowoœci¹ wypowiedzi nie lekcewa¿¹ boga- tej tradycji genologicznych analiz literaturoznawczych, a co wiêcej, dziêki swym za³o¿eniom kategoryzacyjnym, badania lingwistyczne staj¹ siê atrakcyjnymi Ÿród³ami „przebudowy” literackiej taksonomii gatunkowej16.

15 Trudnoœæ rozdzielenia pewnych zjawisk jêzykowych ilustruje na przyk³ad dysku- sja nad zasadnoœci¹ wyró¿niania komponentu stylistycznego gatunku jako odrêbnego poziomu tekstu, skoro mówi siê jednoczeœnie o stylotwórczej funkcji jego tematu czy struktury. W myœl dominuj¹cego w tym zakresie przekonania gatunkowa i stylowa kwalifikacja przys³uguje wszystkim wypowiedziom, a ka¿dy element gatunku mo¿e byæ stylonoœny, choæ relacja ta nie musi dzia³aæ w stronê odwrotn¹ — nie ka¿dy sk³ad- nik stylu przynosi gatunkow¹ informacjê (W i t o s z 1999: 44—45).

16 Literaturoznawcy, og³aszaj¹c „zag³adê gatunków” (B a l b u s 2000), mówi¹ o zdjê- ciu siatki taksonomicznej, „krêpuj¹cej” dynamizm tekstów. O ich rosn¹cym zaintereso- waniu problematyk¹ gatunkowoœci œwiadczy m.in. zg³aszany przez E. Balcerzana pro- jekt Nowej Genologii obejmuj¹cej teksty artystyczne, paraartystyczne i nieartystyczne (B a l c e r z a n 1999). Badacz ów stawia w innym miejscu tezê, ¿e z ka¿dego tekstu mog¹ byæ wydobyte regu³y gatunkowe (B a l c e r z a n 2000: 89—92). Dostrzegaj¹c zalety lin- gwistycznej orientacji genologicznej, podkreœla siê komplementarnoœæ jêzykoznawczego i literaturoznawczego patrzenia na gatunek: „Kategoria gatunku mowy w pewien sposób unicestwia genologiczne dystynkcje i systematyzacje — jeœli je próbuje zast¹piæ; nato-

(23)

21

1.3. Gatunek wobec tekstu...

Przyjêta w niniejszej rozprawie zasada procedur analitycznych — wyjœcie od empirycznych badañ nad konkretnymi tekstami w celu opra- cowania teorii gatunku kroniki — wymaga, by okreœliæ, co rozumie siê w pracy pod tak ró¿nie definiowanym pojêciem tekstu, wypowiedzi i dys- kursu, czyli kluczowymi has³ami genologii (obok przedstawionego ju¿

gatunku mowy), czy — szerzej — tekstologii lingwistycznej.

Zagadnienie tekstu jest jednym z najbardziej z³o¿onych, a zarazem szeroko dyskutowanych problemów wspó³czesnej myœli naukowej17. He- terogeniczna natura tekstu sprawia, ¿e staje siê on przedmiotem rozwa-

¿añ ró¿nych dyscyplin, co nie sprzyja jednorodnoœci i ostroœci jego defini- cyjnych ujêæ. Na gruncie tekstologii lingwistycznej traktowany jest zwy- kle jako makroznak stanowi¹cy pewn¹ spójn¹, zamkniêt¹ ca³oœæ, a tak¿e

— dziêki za³o¿eniom nadawcy i hipotezom odbiorcy — podlegaj¹cy inter- pretacji semantycznej i maj¹cy komunikatywn¹ samodzielnoœæ (D o - b r z y ñ s k a 1996: 126; 2001b: 297; B a r t m i ñ s k i 1990: 130). Jego naj- istotniejszymi wyró¿nikami s¹: tematyczna, logiczna i kompozycyjna struktura oraz kwalifikacja gatunkowo-stylowa (B a r t m i ñ s k i 1998:

17). Natomiast przypisywany mu atrybut spójnoœci, pozwalaj¹cy wyod- rêbniæ „mocn¹” (warunkiem tekstu — istnienie wskaŸników nawi¹za- nia) i „s³ab¹” definicjê tekstu, jest jego w³asnoœci¹ stopniowaln¹ (D o - b r z y ñ s k a 1993: 9—10, 30)18.

W badaniach nad staropolskimi kronikami przyjêto, i¿ tekst nie jest elementem abstrakcyjnego systemu, lecz rezultatem, wytworem okre-

œlonego dzia³ania jêzykowego i mo¿e byæ badany zarówno jako produkt werbalizacji, jak i proces, poniewa¿ „w tekœcie gotowym pisanym czy za- pisanym utrwalony jest proces powstawania” (W i l k o ñ 2002: 38). Po- nadto, pojêcia tekst i wypowiedŸ u¿ywamy synonimicznie, nie ograni- czaj¹c pierwszego z nich do komunikatów pisanych, a drugiego do mó- wionych. Brak takiego rozró¿nienia podyktowany jest przekonaniem, i¿

regu³y tworzenia tekstu s¹ neutralne wobec opozycji mowa/pismo (za W i t o s z 1997: 50—51).

miast na³o¿ona na dawne kategorie mo¿e byæ ich cennym rozszerzeniem. Warto bowiem obydwa ujêcia po³¹czyæ, uznaj¹c, ¿e z jednej strony istnieje tradycja literacka, z drugiej

— pewien spo³eczny uzus (czy te¿ przymus), który kszta³tuje okreœlone akty, a z nich nastêpnie gatunki mowy, stanowi¹ce podstawê ka¿dej wypowiedzi jêzykowej” (M i c h a -

³ o w s k i 2002: 307). O komplementarnoœci badañ nad gatunkiem w ramach opcji lite- raturoznawczej, lingwistycznej i medioznawczej pisa³a M. W o j t a k 2004—2005.

17 Polskim przyk³adem pionierskich i bogatych, zró¿nicowanych badañ nad tekstem s¹ prace zebrane w tomach serii („nieformalnej”): M a y e n o w a, red., 1971, 1973, 1974, 1976, 1978; D o b r z y ñ s k a, J a n u s, red., 1983; D o b r z y ñ s k a, red., 1986, 1990, 1992, 1996.

18 Por. równie¿: M a y e n o w a 2000: 246—251. Polemiczne stanowisko wobec pracy M.R. Mayenowej zaj¹³ W. B o l e c k i (1986).

(24)

Wprowadzone do polskich badañ pojêcie dyskursu — dobrze znane anglojêzycznym studiom jêzykoznawczym — podkreœla dynamiczny charakter tekstu tworzonego w interakcyjnym procesie komunikacji (¯ y - d e k - B e d n a r c z u k 2005: 68—69). Rysuj¹ce siê miêdzy pojêciami tek- stu/dyskursu zale¿noœci bli¿sze s¹ relacjom synonimii ni¿ antonimii19, co powoduje, ¿e dyskurs mo¿e byæ uznany za pojêciowy dublet tekstu20. W niniejszych badaniach dyskurs traktowany jest jako typowe dzia³anie jêzykowe, zdarzenie komunikacyjne, w rezultacie którego powstaje tekst/

wypowiedŸ, produkt okreœlonej czynnoœci s³ownej. Analiza osadzonego w kontekœcie wytworu (tekstu/wypowiedzi) jest drog¹ do badañ nad dys- kursem (D i j k Va n, red., 2001: 12), który rozumiemy — za Janin¹ L a - b o c h ¹ — jako „normê oraz strategiê zastosowan¹ w procesie tworze- nia tekstu i wypowiedzi. Podstaw¹ tej strategii s¹ wzorce spo³eczne i kultu- rowe, sk³adaj¹ce siê na tê normê, a jej efektem tekst lub wypowiedŸ

o okreœlonych cechach gatunkowych” (1996b: 51). Dyskurs, czyli znorma- tywizowane dzia³anie komunikacyjne, nale¿y do p³aszczyzny poœredniej miêdzy langue a parole, natomiast tekst i wypowiedŸ przynale¿¹ do sfery parole.

Lingwistyka tekstu, umacniaj¹c od lat dziewiêædziesi¹tych swój pro- cesualny, funkcjonalny oraz interakcyjny ogl¹d zdarzeñ tekstowych (D u - s z a k 1998: 61), doprowadzi³a do przyjêcia

pragmatycznej koncepcji tekstu, traktuj¹cej go g³ównie jako jednostkê komu- nikacji jêzykowej, jako dokument ludzkich zachowañ obliczonych na realizowa- nie konkretnych zadañ. W takiej perspektywie gatunek staje siê nieodzownym atrybutem ka¿dej wypowiedzi, gdy¿ dopiero przydanie jej okreœlonej kwalifika- cji generycznej zmienia abstrakcyjn¹ wi¹zkê znaków w noœnik czytelnej inten- cji komunikacyjnej.

G r o c h o w s k i 2004: 26

1.4. IntertekstualnoϾ jako stopniowalna cecha tekstu

Intertekstualnoœæ jest pojêciem nowym, zrodzonym na gruncie post- strukturalnych rozwa¿añ literacko-krytycznych. Wprowadzone w latach

19 Opozycja tekst — dyskurs narusza³aby opozycjê system — tekst. Por. K a w k a 1998: 34—35.

20 B. Boniecka wnioskuje, ¿e pojêcie dyskurs jest dubletem pojêcia tekst, tekst bowiem dla swej jednoznacznoœci i kompletnoœci tak¿e wymaga uwzglêdnienia w rów- nej mierze i wielu elementów t³a pozajêzykowego, i danych czysto jêzykowych (B o - n i e c k a 1998: 62, 1999: 32).

(25)

23

1.4. IntertekstualnoϾ jako stopniowalna cecha...

szeœædziesi¹tych przez Juliê K r i s t e v ê (1983: 394—418) szybko sta³o siê przedmiotem o¿ywionych dyskusji metodologicznych, co œwiadczy³o o wa¿koœci implikowanej nim problematyki. Sam termin wielokrotnie redefiniowano oraz reinterpretowano, co prowadzi³o do systematyzacji zagadnienia, ale tak¿e do bardzo szerokiego ujêcia problemu, którego granice — jak dot¹d — nie zosta³y okreœlone (STL21, 218—219). Przyj- rzyjmy siê zatem w skrócie, jak zjawisko intertekstualnoœci próbowano definiowaæ i badaæ.

1.4.1. Literaturoznawcza koncepcja intertekstualnoœci

Zauwa¿enie z³o¿onego problemu miêdzytekstowych zale¿noœci nie jest oryginalnym spostrze¿eniem dwudziestowiecznej nauki22, ale to ona uczyni³a zeñ sposób mówienia o twórczo-odtwórczym charakterze lite- ratury.

Poszukiwanie istoty tekstowych nawi¹zañ przynosi ró¿ne sposoby przedstawiania koncepcji intertekstualnej23, która w jednych ujêciach staje siê bli¿ej nieokreœlonym warunkiem utworu literackiego i jego lek- tury (poststrukturalna koncepcja intertekstualnoœci globalnej), a w in- nych — by zyskaæ operacyjn¹ (badawcz¹/interpretacyjn¹) u¿ytecznoœæ — wskazuje na swe definicyjne granice (strukturalistyczna/hermeneutycz- na koncepcja intertekstualnoœci ograniczonej) (M i t o s e k 1995: 332—

333; P f i s t e r 1991: 200—203).

Intertekstualnoœæ, wi¹zana z tez¹, ¿e dzie³o literackie powstaje przez wch³anianie i transformacjê innych tekstów (C h u d a k 1981: 160), ró¿-

21 Zob. wykaz skrótów zamieszczony na koñcu pracy.

22 Kwestie imitacji, naœladowania cudzych wypowiedzi i wykorzystywania ich dla w³asnych dzia³añ tekstotwórczych znane antycznym poetykom by³y doceniane m.in.

przez renesansow¹ koncepcjê literatury i retoryki. W³aœciwe dobie romantyzmu porzu- cenie idei naœladownictwa na rzecz twórczej oryginalnoœci, zepchnê³o problematykê zwi¹zków miêdzytekstowych na plan dalszy, uwypuklaj¹c znaczenie autorskiej inno- wacyjnoœci. Myœl o niepowtarzalnym charakterze literackiej twórczoœci weryfikuj¹ wspó³czesne badania intertekstualne.

23 Z. M i t o s e k problematykê intertekstualnoœci umieszcza w tomie zatytu³owa- nym Teorie badañ literackich (1995), co sugerowa³oby, i¿, mówi¹c o intertekstualnoœci, mamy do czynienia z pewn¹ teori¹ badawcz¹. Jednak intertekstualnoœæ nie wypraco- wa³a w³asnej koncepcji utworu literackiego i dlatego nie powinna byæ uznawana za odrêbn¹ formacjê badawcz¹, ale raczej za pewn¹ koncepcjê badania literackiej wypo- wiedzi. Na problem ów wskazywa³a A. S k u b a c z e w s k a - P n i e w s k a (2004: 179).

(26)

ni siê od tradycyjnych badañ nad wp³ywami i Ÿród³owymi zale¿noœciami tym, i¿ prowadzone w jej ramach analizy nie koñcz¹ siê na prezentacji odkrytych w utworze „cudzych” zapo¿yczeñ:

Intertekstualnoœæ jest [...] wskazaniem na uczestnictwo dzie³a w pewnej prze- strzeni wypowiedzeniowej [...]. Badanie intertekstualnoœci ró¿ni siê od tradycyj- nych poszukiwañ Ÿróde³ i wp³ywów; jego przewaga polega na objêciu analiz¹ ano- nimowych praktyk wypowiedzeniowych, kodów, których rodowód jest nie do roz- poznania, a bez których niemo¿liwe by³yby póŸniejsze teksty.

C u l l e r 1980: 299—300

Poszukiwanie miêdzytekstowych zwi¹zków nie ogranicza siê do uwzglêdniania interferencji typu tekst-tekst, ale wykracza poza nie, w³¹czaj¹c do pola obserwacji relacje miêdzy tekstem a systemem — gatunkiem, stylem, tradycj¹ (B a l b u s 1993: 38—39; B r o i c h 1997;

A b r a m o w s k a 1992) — jak równie¿ miêdzy tekstem a nieograniczo- nym, labilnym horyzontem kultury czy rzeczywistoœci¹ (N y c z 1993:

75—77).

Literaturoznawcze próby uœciœlenia zakresu badañ intertekstualnych implikuj¹ dyskusjê nad jej tekstowymi wskaŸnikami, umo¿liwiaj¹cymi dostrzeganie w utworze relacji typu inter-. Problematycznym w kontek-

œcie tych rozwa¿añ staje siê stopieñ ujawnienia miêdzytekstowego zwi¹z- ku, który nie budzi w¹tpliwoœci, gdy mówimy o cytacie, parodii, monta¿u czy plagiacie, maj¹cych swe formalne wyk³adniki tekstowe. Sprawa kom- plikuje siê jednak, kiedy chcemy analizowaæ stylizacjê, aluzjê czy literac- k¹ reminiscencjê, dlatego w celu unikniêcia zbyt daleko id¹cych inter- pretacji, proponuje siê, by

[...] mówiæ o intertekstualnoœci tylko wtedy, gdy jesteœmy w stanie uchwyciæ w tekœcie elementy ukszta³towane wczeœniej, z wyj¹tkiem, ma siê rozumieæ, lek- semów, niezale¿nie od poziomu ich strukturalizacji.

J e n n y 1988: 271

Prezentacji wyk³adników intertekstualnych towarzysz¹ próby ich po- rz¹dkowania24, co — przy wielokrotnie powtarzanym s¹dzie o z³o¿onej na- turze zjawisk miêdzytekstowych — prowadzi do budowania ró¿nych typo-

24 Rodz¹ce siê w toku porz¹dkuj¹cych prób pojêcia budz¹ czêsto uzasadniony niepo- kój wi¹zany z pytaniem o zasadnoœæ tworzenia nowych terminów. Niechêæ do tej prakty- ki nazewniczej szczególnie dobitnie wyra¿aj¹ zwolennicy idei poststrukturalnych: „Roz- wój metajêzyka intertekstualnoœci wyra¿a furiê strukturalizmu w obliczu wykraczaj¹- cego poza strukturê (poszczególnego tekstu) myœlenia poststrukturalnego” (L a c h m a n n 1991: 215).

(27)

25

1.4. IntertekstualnoϾ jako stopniowalna cecha...

logicznych ujêæ problemu inter- (por. np. G e n e t t e 1992; G ³ o w i ñ s k i 2000; M a r k i e w i c z 1989; B a l b u s 1993)25.

Wskazywanie i typologizowanie obecnych w wypowiedzi sygna³ów nawi¹zañ nie zamyka kwestii intertekstualnej, lecz j¹ otwiera, konieczne jest bowiem dopowiedzenie, czym s¹ miêdzytekstowe elementy dla struk- turalno-semantycznej budowy dzie³a literackiego i sposobu jego czyta- nia/interpretacji26. W tym sensie intertekstualnoœæ jest sposobem postrze- gania i interpretowania dzie³a literackiego, „akcentuj¹cym jego niejedno- rodnoœæ i otwartoœæ, rozumian¹ jako swoisty dialog miêdzy funkcjonuj¹c¹ w danej spo³ecznoœci tradycj¹ literack¹ i kulturow¹, a konkretnym arte- faktem, podejmuj¹cym z ni¹ dyskurs [...]” (P i ê t a 2002: 7). W skrajnej swej postaci intertekstualizm ma os³abiaæ rolê podmiotu wypowiedzi, który — gdy w strukturalizmie by³ uniewa¿niany na rzecz mówi¹cych prze- zeñ (nim) systemów — tak teraz zostaje ubezw³asnowolniony zmieszan¹ mas¹ „ju¿ napisanego”. Paradoksalnie owo zniewolenie najbardziej uchwyt- ne pozostaje w tekstach bêd¹cych wyrazem œwiadomie podejmowanej przez pisarzy gry literackiej (A b r a m o w s k a 2002; K o n o ñ c z u k, N o - f i k o w, S a w i c k a, red., 2002).

Badania nad miêdzytekstowym charakterem wypowiedzi „dowiod³y, ¿e intertekstualnoœæ nie jest wy³¹czn¹ w³asnoœci¹ literatury, lecz stanowi st³u- miony b¹dŸ jawny wymiar ka¿dego typu wypowiedzi” (N y c z 1993: 61).

Przyjêcie za³o¿enia o istnieniu wyk³adników intertekstualnych uœciœla za- dania badawczej praktyki intertekstualnej, pokazuje sposoby badañ jed- nego z wymiarów tekstu, mimo ¿e nie usuwa

[...] niebezpieczeñstw, jakie gro¿¹ koncepcji intertekstualnoœci: pojêciem tym trudno siê pos³ugiwaæ ze wzglêdu na szerokoœæ i nieokreœlonoœæ przestrzeni wypowiedzi, na któr¹ ono wskazuje. Jeœli jednak zacieœni siê tê przestrzeñ, by zwiêkszyæ u¿ytecznoœæ koncepcji — popada siê albo w badania Ÿród³owe trady-

25 O trudnoœciach w typologizowaniu intertekstualnoœci niech œwiadczy nastêpuj¹- cy przyk³ad: M. G³owiñski przejmuje od G. Mathieu-Castellani termin alegacja, ale na- daje mu nieco inne znaczenie, twierdz¹c, ¿e mo¿na nim obj¹æ wszelkie te odwo³ania tekstowe, które nie ³¹cz¹ siê z ¿ywio³em dialogicznoœci (G ³ o w i ñ s k i 2000: 22—23).

W sprzecznoœci z t¹ tez¹ stoj¹ ustalenia S. Balbusa, który odró¿nia alegacjê i intertek- stualnoœæ, ale obie uznaje za typ intertekstualnej strategii (B a l b u s 1993). Por. na ten temat m.in. prace: C i e œ l i k o w s k a 1995; K o k o t 1992.

26 Warto w tym miejscu przypomnieæ ciekaw¹ koncepcjê M. Riffaterre’a, który u¿y- wa pojêcia interpretant (zapo¿yczonego od C.S. Peirce’a), gdy mówi o intertekstualnym fundamencie tekstualnoœci. Badacz uznaje, ¿e znakowi (Peirce’owskiemu reprezenta- mentowi) odpowiada czytany przez odbiorcê tekst, a jego przedmiotowi intertekst. „In- terpretantem bêdzie natomiast trzeci tekst, którego autor u¿yje jako czêœciowy ekwiwa- lent systemu znaków, jaki budowa³, aby wypowiedzieæ na nowo, napisaæ na nowo inter- tekst” (R i f f a t e r r e 1988: 303).

Cytaty

Powiązane dokumenty

cznego narodu. Wyłaniają się na pół zagrzebane w piasku zardzewiałe pancerze i tarcze germańskich bogów.. Zdziwiłby się stary psycholog, gdyby mu powiedziano,

nych. Elementy konstytutywne to takie, które muszą pojawić się w tekście, gdyż powodują, że jest on rozpoznawany jako reprezentant danego gatunku. Elementy

Lekarz (o ile nie ma wolnego pracownika), chcąc do- starczyć na czas druki, musi przerwać pracę, przez co może na- razić się nie tylko na niezadowolenie pacjenta, ale także kłopo-

Minister Piecha znów udo- wadnia, że jego specjalizacja z ginekologii jest warta tyle, co papier, na którym jest wydrukowana, a Śląska Izba Lekarska (o ile pan minister do tej pory

Tęgie głowy zastanawiały się, co legło u podstaw sukcesu, gdyż nie jest on tak oczywisty, jak niektórym się wydaje.. Również rezygnacja Kazimierza Marcinkiewicza z funkcji

Otóż tam także dokonuje się wymiany praw jazdy, ale różnica jest taka, że dopóki stare prawo jazdy jest czytelne, można go używać i wymienić w dowolnie wybranym

Rząd wykonał ciężką pracę (z przewagą pracy – jak mówią złośliwcy), zaangażował auto- rytety, z autorytetem premiera na czele, przedstawił triumfal- nie na

oœwietlenie naturalne i sztuczne, mikroklimat, ha³as, pola elektromagnetyczne i elektro- statyczne oraz jonizacjê powietrza. Do istotnych czynników kszta³tuj¹cych przestrzeñ pracy