• Nie Znaleziono Wyników

To było moje dziecko - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "To było moje dziecko - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ROMAN KRUCZKOWSKI

ur. 1936; Włocławek

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Studium Dramaturgii Współczesnej, życie kulturalne

To było moje dziecko

Ja prowadziłem przez dziesięć lat tzw. Studium Dramaturgii Współczesnej, gdzie odbyło się ponad 80 premier tekstów, które poza fachową literaturą, jaką był „Dialog”, nie ukazały się nigdzie więcej i nie były realizowane na scenach. Ale wystarczyło, że żeśmy wymyślili formułę panelowych dyskusji i każdy tytuł odbywał się przy pełnych salach, co najmniej pięć, sześć, a nawet dziesięć, a czasami więcej razy. Myśmy to nazywali po prostu dyskusjami panelowymi. Występowali pracownicy naukowi UMCS, z filologii polskiej i wygłaszali słowo wstępne, wprowadzając w temat, autora, udzielając pełnej informacji „who is who”, i następnie prowadząc ewentualną dyskusję po przedstawieniu. Właśnie m.in. takie prelekcje wygłaszał Stefan Münch, który jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu, właśnie filologii polskiej. Wiele lat współpracowała z nami doktor Alina Kochańczyk, też z filologii polskiej UMCS. I inne jeszcze osoby, to nie dwie osoby, to było dużo więcej, bo to dziesięć lat trwało. Ja się tym zajmowałem, organizacyjnie ja to prowadziłem, to było moje dziecko. A pokazywaliśmy w wykonaniu aktorskim te teksty, które na żadnej scenie publicznej nie miały szansy się ukazać. To tylko grali aktorzy zawodowi. Z Teatru Osterwy, Teatru Andersena, z Teatru Muzycznego. Korzystałem po prostu ze wszystkich aktorów, ale tylko i wyłącznie zawodowych. Są dwa wydawnictwa poświęcone Studium Dramaturgii Współczesnej. Do dziś spotykam ludzi, którzy powiadają mi:

„Wie pan, ja się teatru uczyłem u pana, na Studium Dramaturgii”. Myśmy pokazywali tych autorów z całego świata, którzy właśnie – no – nie mieli najmniejszych szans ukazania się w teatrze. Czasami nawet trafiałem do tłumaczy, żeby im z biurka zabrać utwór, jakąś sztukę i pokazać, bezpośrednio, niekoniecznie z „Dialogu”.

Myśmy to grali przede wszystkim w EMPiK-ach. Zawsze premiera była w EMPiK-u na Krakowskim Przedmieściu, nie ma już tego EMPiK-u. Następnie był Centrum Kultury, to wtedy się nazywał Miejski Dom Kultury, LSM-owski Dom Kultury plus uczelnie lubelskie. Na wszystkich uczelniach graliśmy nasze przedstawienia, one się odbywał

(2)

raz w miesiącu była premiera i co niedziela było przedstawienie. Jedno lub dwa w wykonaniu aktorów lubelskich.

Data i miejsce nagrania 2012-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Mateusz Borny

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I zawsze Żenia jak u nas tutaj reżyserował, mieszkał na górze – są takie pokoje gościnne – i koledzy słyszeli przez ścianę, jak tam ktoś mieszkał, jak Żenia właśnie

Z siostrą razem, osiem lat starszą, rodzice wyjechali najpierw do Krakowa, tam dostali miejsce w Radzie Głównej Opiekuńczej, bo jeszcze była wojna, wyzwolenie to tylko tu,

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, bo to jest [ważne] - Stanisław Kuna, dawno nieżyjący człowiek, który był kurtyniarzem i szewcem; i filozofem.. Każdy

– (modulując głos-dop.red.) „Panie Romanie, ale nic pan nie stracił, bo powiem panu, że jak zobaczyłam jak wszedł na scenę ubrany, taki dobrze zbudowany mężczyzna, jak się

Wśród tych klientów, co do mnie przyszli i ktoś tam nadmienił coś, rozmawiał, to wiadomo było, kto on jest i czego on żądał, jakiej odpowiedzi. I sztuka polegała na

Dla mnie osobiście wolność to po prostu możliwością wyrażania swoich poglądów politycznych i religijnych. Kiedyś nie było możliwości

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie