• Nie Znaleziono Wyników

W sprawie pojęcia antropozoonoz pasożytniczych i ich podziału

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W sprawie pojęcia antropozoonoz pasożytniczych i ich podziału"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIGNIEW KOZAR

W SPRAWIE POJĘCIA ANTROPOZOONOZ PASOŻYTNICZYCH

I ICH PODZIAŁU

Wygłaszając na VI Zje:źJdzie Polskiego Towarzystwa Parazytologiczne- go (Lublin, 20 X 1958) referat na temat antropozoonoz pasożytniczych (ogłoszony drukiem w Wiad. Paraz. 5, 2/ 3, 1959) miałem na celu zarów- no wywołanie szerszej dyskusji poprzez rzucenie nowych myśli, hipotez i

ujęć,

jak

też

zwrócenie uwagi na liczne zagadnienia biologiczne antro- pozoonoz, nie

rozwiązane

i nie znane

dotąd.

Pierwszy mój cel

został częściowo osiągnięty

w postaci

ogłoszonego

w tym samym numerze cza- sopisma

artykułu

S .

Tarczyńskiego.

Jestem za to autorowi bardzo

zobowiązany.

Bynajmniej nie uważałem swego proj~ktu definicji antropozoonoz

pasożytniczych za ostateczny i zupełnie dobry . Już przy pierwszej próbie

podziału pasożytów

na poszczególne grupy

spotkałem się

z

poważnymi

trudnościami, wynikającymi głównie z niedostatków współczesnej wiedzy.

Tarczyński dość kategorycznie przeciwstawił się złożonym propozycjom,

powracając

do starej, utartej zwyczajem , definicji antropozoonoz, opartej na jedynym kryterium pochodzenia inwazji od zwierzęcia. Właściwie

autor w swej dyskusji nie wniósł nowych elementów, ,posługiwał się

nawet tymi samymi przykładami, które również i ja omówiłem. Przed- stawione argumenty nie przekonały mnie. Winien jednak jestem kilka

słów wyjaśnienia, aby nie pozostawić sprawy bez odpowiedzi.

W swym artykule usiłowałem rozdzielić •pojęcie chorób odzwierzęcych

od pojęcia antropozoonoz. W pierwszym bierzemy pod uwagę, zgodnie z projektem polskiego

słownictwa

parazytologicznego, jedynie mc.-ment pochodzenia inwazji od

zwierzęcia, niezależnie

od tego, czy jest ono

ży­

wicielem

pasożyta

ostatecznym,

pośrednim

itp. Natomiast antropozoo- nozy

mają oznaczać węższą grupę

inwazji

pasożytniczych

i arg,,1merty w tej sprawie omówiłem dość wyczerpująco

.

Ta~zyńsilci utożs:amlia oby- dwa pojęcia

,

tak jak to dotąd zwyczajowo uznawano. Według tej defi-

Wiadomości Parazytologiczne", t. VI nr 2/3, 1960

(2)

170

ZBIGNIEW KOZAR

-

-- - - - - - - ---- - - - - -- -- ···- - - -- - - -- - - - -

nicji mianem antropozoonoz można by określić niemal wszystkiE inwazje

pasożytnicze częściej

lub rzadziej spotykane u

człowieka. Prze:::ież

nie- mal wszystkie

pasożyty człowieka pochodzą

od

zwierząt,

które

bywają

ich o::;tatecznymi, pośrednimi, pomocniczymi itd. żywicielami. l\Iusieli-

!Jyś,riy

do antropozoonoz

zaliczyć również

inwazje

wywołane

przez pier- wotniak'-, w których

żywicielami pośrednimi są

stawonogi, a

więc

nawet

śpiączkę afrykańską wywoływaną przez Trypanosoma gambiense. Prze-

cież w musze tse-tse odbywa się rozwój pasożyta, i to dość skompliko- wany, z przejściem pod błoną peritroficzną, z rozwojem w g::-uczołach ślinowych itd. Z drugiej strony jest bardzo wątpliwe, czy gatunek ten

rzeczywiście występuje w przyrodzie u zwierząt i niehczne wzmianki na ten temat wymagają potwierdzenia. Wydaje się, że człowiek jest jeciynym żywicielem ostatecznym tego pasożyta, w każdym razie od- grywa w epidemiologii

zasadniczą rolę.

Sprawa pochodzenia tych ga- tunków świdrowców, której Tarczyński poświęcił wiele uwagi, właśnie

popiera proponowaną przeze mnie definicję antropozoonoz. Zresztą rów-

nież poruszyłem pokrótce ten przykład w swoim artykule.

Do antropozoonoz według dawnej definicji musielibyśmy też zaliczyć zarodźce malarii, tak swoiste człowiekowi (za wyjątkiem pewnych małp

w dżunglii afrykańskiej, co również wymaga potwierdzenia), ale odby-

wające rozwój płciowy w komarze, a więc nabywane przez człowieka od

zwierząt. Będą tu dalej należeć wszystkie przywry , odbywające swój rozwój w ślimakach, krabach itd., filarie , przenoszone przez owady klu-

jące,

i wiele innych.

Tarczyński

staje w obronie

głównie

tasiemców z ro- dzaju Taenia, które

usiłujemy wykluczyć

z antropozoonoz , co rzeczy-

wiście może każdego w pierwszej chwili zastanowić. Ale wspomina on

jednocześnie o Ascaris lumbricoides i pisze dalej, że „wyłączenie takich

bezwzględnie dla człowieka specyficznych pasożytów odzwierzęcych jedy- nie na podstawie pewnych

przesłanek

epidemiologicznych wydaje

się

z biologicznego punktu widzenia niczym nieusprawiedliwione " . Sku ro tak, to zapewne i

inwazję

Trichuris trichiura winno

się zaliczyć

do antropozoo- noz, a

może

i Enterobius vermicularis, bo

przecież

pokrewne gatunki owsi- ków ·spotykamy u zwierząt i być może gatunek występujący u człowieka pochodzi od nich. Szkoda , że Tarczyński nie podał ani jednego przykładu

inwazji pasożytniczej, której w jego zrozumieniu nie można zaliczyć do antropozoonoz.

Wprowadzenie nowych pojęć i podziałów jest przeważnie rzeczą umowną, ale winno mieć jakiś cel teoretyczny lub chociaż praktyczny.

Niestety, w

przyjęciu

dawnej definicji antropozoonoz nie

mogę się

do-

patrzeć konkretnych korzyści. Stwierdzenie jedynie faktu , że jakieś zwie-

rzę jest żywicielem pasożyta równoległym, pośrednim lub innym nie

(3)

ANTROPOZOONOZY PASOŻYTNICZE

1 71.

~--- --- ··---··- - - -- -

wnosi wiele nowego do parazytologii, dla której jes t to normalne i

dość

powszechne zjawisko.

Tarczyński

sugeruje ,

że

stara definicja jest bar dzo.ej „biologiczna" , a proponowana przeze mnie

głównie

„epidemiologiczna", raczej dla prak-

tycznych celów. Nie mogę się z tym zgodzić, bo wydaje mi się, że właśnie

w swoim projekcie uwzględniłem więcej momentów biologicznych i e,vo- lucyjnych, nie ograniczając się tylko do zwierzęcia jako źródła inwazji.

Przecież

szczególny nacisk

położyłem

na zagadnienie

swoistości pasożyta

i jego

zmienności.

Sam fakt,

że

konieczne

będą

z czasem zmiany w spisie antropozoonoz, nie

może

jeszcze

dyskwalifikować

proponowanego po-

działu. Właśnie

biologia cechuje

się stałym

ruchem,

zmiennością,

ewolu-

cją

i trudno w tym wypadku o zasady

obowiązujące

na zawsze.

Chciałbym

t u jeszcze

wymienić

kilka

korzyści,

które, jak mi

się

wy- daje,

mogą wypływać

z proponowanego nowego

pojęcia

antropozoonoz.

1. Wydzielenie mniejszej grupy antropozoonoz

właściwych spośród dużej ilości pasożytów

spotykanych u

człowieka

i nabywanych od zwie-

rząt

wydaje

się

celowe szczególnie w parazytologii, gdzie niemal wszyst- kie inwazje

mają jakiś związek

ze

zwierzęciem.

2. Zaszeregowanie

pasożytów

do poszczególnych proponowanych grup zmusza nas do zastanowienia

się

nad rozwojem filogenetycznym i ewo-

lucją pasożytnictwa i może w tych kwestiach ułatwić tok rozumowania.

3. Nowe pojęcie antropozoonoz zwraca uwagę na bardzo istotną

sprawę swoistości

i

zmienności pasożytów, którą

winno

się

w

większym

niż dotąd stopniu uwzględniać w badaniach naukowych.

4. Nie ulegają chyba kwestii korzyści płynące z uwzględnienia czyn- ników epidemiologicznych. Posiadają one również wartość ogólnobiolo-

giczną,

nie

mówiąc już

o celach praktycznych, o planowaniu walki z da-

ną inwazją. Na zupełnie odmiennych przesłankach będzie się opierać wal- ka z tasiemcami człowieka z rodz. Taenia, których nie zaliczam mimo wszystko do antropozoonoz, aniżeli z typową antropozoonozą

,

jaką jest np. włośnica

.

Gdyby wcześniej wiedziano , że pewne filadozy

antropo- zoonozami,

unikniętoby

zawodu z powodu

niepowodzeń

w

podjętej

z nimi walce na terenie Kamerunu lub Malajów (o czym wspominam w swym .artykule na str. 195).

Niestety, nie mam jeszcze dostatecznych powodów do przyjęcia daw- nych poglądów, w których obronie staje Tarczyński, i zrezygnowania z proponowanej nowej koncepcji.

Być może, nastąpi

to, ale dopiero po

wysłuchaniu bardziej przekonywających argumentów. Raczej spodziewa-

łem się

krytyki co do prowizorycznego

podziału pasożytów

do poszcze- gólnych grup. Tu rzeczywiście należy jeszcze wiele faktów wyjaśnić

.

Od- czuwam też braki w sprawie proponowanej terminologii i byłbym

4

(4)

172

ZBIGNIEW KOZAR

wdzięczny

za sugestie w tej sprawie. W

każdym

razie dyskusja na ten temat jest jeszcze otwarta i niewątpliwie rozwinie się, może również na

łamach

naszego pisma.

Otrzymano 10 I 1960

LITERATURA

Z

Zakładu Parazytologii PAN w Warszawie

l.

Ko z ar Z .: Zagadnienie antropozoonoz

pasożytniczych. Wiad. Paraz.

5, 2/3, 175- 211, 1959.

2. Tarczy

ń

ski S.: Antropozoonozy

pasożytnicze

jako wyraz

jedności świata zwierzęcego

z

człowiekiem. Wiad. Paraz.

6, 2/3, 1960.

Z.KOZAR

ON THE NATION OF PARASITIC ANTHROPOZOONOSES AND THEIR DIVISION The author discusses S.

Tarczyński'

s a rticle published in the sa me issue of this periodical, in which the attempt is made to restore the former notion of parasitic anthropozoonoses by taking into consideration a zoogenous deriva tion as the sole factor of the invastion. Referring to a previous article (K o z ar, 1959) there are shown the little usefulness and appropriateness of the former notion, and new arguments are given supporting the author's suggestion made formerly.

Among numerous parasites of man the new notion of anthropozoonoses singles

out a smaller group of them, gives a certain review of the evolution of parasitism,

draws attention to the very essential question of specificty and variability of the

parasites, and taking into account epidemiological factors it possesses a high biolo-

gica! and practical value.

Cytaty

Powiązane dokumenty

A second-generation of rigid wall permeameters included improved seepage control systems and monitoring of the pore water pressure distribution by standpipes and measurement of

3D modeling of the seepage and piping phenomena in a Po River embankment in the Lodi province, MSc Thesis in Environmental and Land Engineering, Parma University, Italy (in

regulować problematykę bezpieczeństwa imprez masowych, czego zwieńczeniem była ustawa z 1997 r., a następnie z 2009 r. Tematem niniejszego opracowania jest podjęcie analizy

prawa do lokalu typu lokatorskiego na takie prawo typu własnościowego nie­ prawdziwego oświadczenia, że nie bu­ duje on domu jednorodzinnego,, uza­ sadnia-

Też. W latach 60., 70., aż do zmiany ustroju brakowało wydawnictw i czasopism. To też prawda, choć dziś jest chyba jeszcze gorzej, bo miejsce po dwutygodniku społeczno-

W kwestionariuszu uwzględniono wybrane aspekty postrzegania osób bezrobotnych w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem społecznych wyobrażeń dotyczących źródeł

Minister, który sam wydaje decyzje (podobnie jak sam wydaje je skład sądzący SN), dyrektor departamentu, który czyni to w jego imie­ niu, są organami w pierwszym znaczeniu,

Ową nieprzydatność podziału na czynności kauzalne i abs- trakcyjnie widać również na gruncie praktyki prawniczej, która skłoniła się raczej ku uznaniu polskiego modelu pra-