A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
FO LIA LITTER A R IA PO LO N ICA 2, 2001
Aldona W alczak-M atuszyńska
„K L A R O W N O Ś Ć P R Z Ę S E Ł ”
M IŁ O S Z G N O ST Y K IE M ? M IŁ O S Z M A N IC H E JC Z Y K IE M ?
I
M o żn a zaryzykow ać stwierdzenie, że cała tw órczość C zesław a M iłosza to studium nad przesileniem kultury europejskiej1. K siądz Jó ze f Sadzik we
W stępie do Z ie m i Ulro pisze:
W moim przekonaniu „zmysłem architektonicznym Ziem i Ulro, jej konstrukcją centralną, skąd widać „klarow ność przęseł” , jest pytanie: co stało się z k u ltu rą europejską w jej „rom antycznym przesileniu” , kiedy to rozchodziły się drogi wspólnego dziedzictwa - żywej prawdy ludzkiej i zimnych, obiektywnych praw nauk ścisłych2.
W ydaje m i się, że ów „zm ysł architektoniczny” d a się z łatw ością odnaleźć rów nież w innych utw orach poety, a p raca niniejsza będzie stara ła się otrzeć o ow ą „klarow ność przęseł” tw órczości lau re ata nag ro d y N obla.
W arto zastanow ić się zatem , co to właściwie znaczy: „przesilenie k u ltu ry europejskiej” czy też „rom antyczne przesilenie” . M iłosz w ielokrotnie wyjaśnia te pojęcia. W Zniewolonym umyśle zaznacza, że chodzi o proces zastępow ania religii filozofią - filozofią, k tó ra jest zrozum iała tylko dla w ąskiego kręgu specjalistów . Pozostali ludzie nie m ogąc b ra k u religii zastąpić filozofią odczuw ają p u stk ę3, swego rodzaju nieodw ołalne oderw anie od korzen i4. D ając św iadectw o poezji w Sześciu wykładach o dotkliwościach naszego
1 Studia nad przesileniem kultury europejskiej - to tytuł pracy S. Brzozowskiego. N ie bez powodu poeta zajmował się tym myślicielem i jego dziełem.
2 Cz. M i ł o s z , Ziemia Ulro, wstęp ks. J. Sadzik, K raków 1994, s. 8-9.
3 D o „ducha pustki” , jak nazywa go Miłosz w wierszu Pokusa z tom u Hymn o Perle, wrócę w dalszej części pracy.
wieku dopow ie, że rów nież poezja n ab rała su ro g atu religii stara ją c się zakryć „obrzydliw ość spustoszenia” 5. P odobne stw ierdzenia znajd u ją się w referacie o myśli religijnej D ostojew skiego. Cywilizacja, w której p rzy-szło nam żyć o p a rta była n a m ocnych chrześcijańskich filarach. A ż do X V III w. nic nie wskazyw ało n a to, że te z trudem budow ane filary runą. K ościół rzym skokatolicki próbow ał bronić się zw ołując kolejne sobory pow szechne, ale po każdym z nich wiernych ogarniało zdziwienie i ro z-czarow anie. Nie inaczej było w czasie ostatniego so b o ru w atykańskiego i po jego zakończeniu. Z naczna część wiernych odw róciła się od chrześ-cijaństw a i nic nie pom agało tłum aczenie hierarchów K ościoła, że reform y soborow e m ają służyć odnow ie duchow ej. W podobnym tonie pozostaje fragm ent listu C zesław a M iłosza do T h o m asa M e rto n a z d n ia 31 X II
1964 r.:
3. Reform a liturgiczna. Tak. Ale msza po angielsku to błąd. Pomyśl o tych milionach, które tak jak ja czują się z czegoś wyzute: imigranci ze wschodniej Europy, Włosi w Niemczech i Francji, robotnicy hiszpańscy w całej Europie, M eksykanie w tym kraju. [...] Po co „protestantyzow ać” K ościół w tych jego aspektach, gdzie to najmniej uzasadnione?0
N ie m ogło być zresztą inaczej, bo ja k zaznaczy poeta - we w spom nianym referacie o m yśli religijnej D ostojew skiego - „o d o siem nastego wieku poczynając [cywilizacja zachodnia], zw róciła się otw arcie przeciw ko swoim chrześcijańskim źró d ło m ” 7.
W takiej sytuacji każdy p o eta m usi określić swoje miejsce i opow iedzieć się, po której jest stronie. M usi zadać sobie pytanie, co w nim sam ym zostało, jeśli cokolw iek zostało, z chrześcijańskiego dziedzictw a i idących za nim im plikacji. Poniższe w yznanie M iłosza uw ażam za zasadnicze d la popraw nego odczytania jego utw orów : „w szystkie m oje ruchy um ysłu są religijne i w tym sensie m o ja poezja jest religijna. A rów nież (m oże to sam o) jest za Bytem przeciw N icości” 8.
Oczywiście określenie poezja religijna nie pokryw a się z określeniem poezja praw om yślna. M iłosza od daw na posądzano o skłonności gnostyczne i m anichejskie. Nie bez podstaw zresztą. Swoje zajęcia n a kalifornijskim uniw ersytecie prow adził m. in. w okół m otyw u unde m alum - skąd zło, co po latach połączył z w ykładam i o m anicheizm ie i gnozie. S tąd też wielkie zainteresow anie pism am i D ostojew skiego, który w istocie rzeczy jest
po-5 Por. Cz. M i ł o s z , Świadectwo poezji. Sześć wykładów o dotkliwościach naszego wieku, W arszawa 1987, s. 7. O „obrzydliwości spustoszenia" będzie jeszcze mowa w dalszej części pracy.
6 T. M e r t o n , Cz. M i ł o s z , Listy, przeł. M. Tarnow ska, K raków 1991, s. 145-146. 7 Cz. M i ł o s z , Ziemia Ulro, s. 65.
strzcgany przez M iłosza nie ja k o pisarz, ale religijny (gnostycki) m yśliciel, a jego utw ory są dla poety w rzeczywistości religijnymi tra k ta ta m i.
Pierw otnie gnoza oznaczała poznanie filozoficzno-racjonalne. D opiero później tym term inem określano ezoteryczną wiedzę o boskich tajem ni-cach , za strzeżo n ą d la w ybranych, bądź spekulatyw no-m istyczny sp osób m yślenia łączący rozum i wiarę. G n o za albo całkow icie o d rzu cała racj-o n aln e p racj-oznanie, alb racj-o w łączyła je w filracj-ozracj-oficznracj-o-religijne rracj-ozw ażania. B ezpośrednio z gnozą zw iązane są synkretyzm religijny i filozo fu jąca in terp retacja Biblii4. W historii literatury powszechnej m am y wiele n a to przykładów . W ystarczy w spom nieć D ostojew skiego z jeg o oryginalnym odczytaniem N ow ego T estam en tu . W ydaje się, że herezja a u to ra Zbrodni i ka ry w idzącego w rosyjskich chłopach-ch rześcijan ach jed y n ą nadzieję ludzkości i szukającego w śród nich rosyjskiego C h ry stu sa bard zo pociąga M iłosza
M anicheizm jest uw ażany przez niektórych religioznaw ców za jed n ą z czterech religii pow szechnych w raz z buddyzm em , chrześcijaństw em i islamem. Jej tw órca przeszedł do historii ludzkości ja k o jeden z największych założycieli religii. N azyw ał się M ani, urodził się w M ezopotam ii dwieście lat po C hrystusie. Będąc członkiem jednej z niezliczonych w tym czasie sekt chrzcielnych doznał kolejnych wizji i ogłosił się apostołem św iatła. Życie zakończył tragicznie. Z m arł w więzieniu uznany za heretyka. Jego zwłoki - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - okaleczono i w ystaw iono n a widok
publiczny u bram m iasta. G m in a m anichcjska zobaczyła w tym „u k rzy żo -w anie” , najk ró tszą drogę d o królest-w a ś-wiatła. Od tej ch-wili zaczęło się drugie życie m anicheizm u. M im o iż oficjalnie nigdy nie został uznany za religię, to jed n ak wpływ tego filozoficzno-religijnego n u rtu n a trzy pozostałe system y religijne był zawsze ogrom ny. O to ja k K u rt R u d o lp h określa najistotniejsze treści system u M aniego:
Punktem wyjścia jest niewyprowadzalne z czegokolwiek innego przeciwieństwo świata światłości i świata ciemności czy też dobrej i złej zasady. W ładca świetlistego królestwa, leżącego na Północy, nosi rozmaite imiona: „Ojciec wielkości” , „K ról świetlistego raju", „Najblogoslawieńszy Ojciec” albo po prostu Bóg. [...] Leżąca na Południu ciemność czy też m ateria [...] także ma swego króla [...]. Moc ciemności [...], pędzona przez własny niepokój, dociera do granic królestwa światła i, przepełniona zazdrością, rozpoczyna z nim w alkę10.
U praszczając, system m anichejski opiera się na dualizm ie dw u zw alczających się naw zajem zasad: św iatła i ciem ności, Boga i diabła, d o b ra i zła.
8 Por. hasło G N O ZA , [w:] Encyklopedia katolicka, t. 5, Lublin 1989, s. 1208.
10 K. R u d o l p h , Gnoza. Istota i historia późnoantycznej formacji religijnej, przeł. G. Sowiński, K raków 1995, s. 294-295. Zob. także: H. J o n a s , Religia gnozy, K raków 1994.
II
W 1982 r. Czesław M iłosz opublikow ał tom wierszy pod znam iennym tytułem H ym n o Perle. W nocie objaśniającej d o tytułow ego utw oru poeta napisał: „ T e k st poniższy jest w olną p rz eró b k ą , nie p rzekładem . H y m n o Perle należy d o apokryfów gnostyckiego p ochodzenia” 11, K u rt R u d o lp h dod aje, że ow a pieśń (niemiecki badacz nazyw a ją Pieśnią o perle) „należy d o najw spanialszych świadectw gnostyckiej sztuki poetyckiej. O p o w iad a o księciu ze W schodu, wysłanym do Egiptu po ukryty sk arb - perłę, k tó rą w ydobyw a on, otrząsnąw szy się z chwilowego zapom nienia, by następnie szczęśliwie pow rócić do rodzinnego dom u. Z a opow ieścią tą kryje się, ściśle z nią spleciony, gnostycki m it o wyzwoleniu duszy z ciem ności ku królestw u światła. F ab u ła stanowi więc zarazem parabolę i m a znaczenie sym boliczne” 12.
M o żna zadać pytanie, dlaczego poeta zajął się tym gnostyckim tekstem , co więcej, co skłoniło go do tego, że cały tom wierszy wziął tytuł od starożytnego apokryfu. Oczywiście nigdy nie będziemy mieli pew ności, że znajdziem y właściwą odpow iedź. G nostycy głosili, że w ostatecznym boju przy krań cu czasu bóg światłości zwycięży boga ciemności, d o b ro zatrium fuje nad złem. Z akończenie zatem optym istyczne. Przeczytajm y:
Pochyliłem głowę i wielbiłem wspaniałość Ojca mego, który ją dla mnie posłał, którego rozkazy wypełniłem, tak jak on wypełnił co był obiecał.
Przyjął mnie z radością i byłem z nim w jego Królestwie i wszyscy jego słudzy chwalili go dźwiękiem muzyki za to, że, jak obiecał, przybyłem na dwór K róla królów i przyniósłszy Perłę ukazałem się z nim razem 13.
M iłosz długo szukał wyjścia z tego - w ydaw ałoby się - ślepego zaułka. D e tro n iz acja B oga, bałw ochw alczy sto su n ek d o n au k i i jej zdobyczy, zdegradow anie ziemi z jej uprzyw ilejow anego m iejsca w kosm osie do roli szarej planety, takiej ja k m iliardy innych, zm niejszenie dystansu pom iędzy człowiekiem a światem zwierzęcym z jednej strony, a z drugiej upadek laickiego hum anizm u - to w szystko bardzo ciążyło poecie i u p o k arzało go. N ie m iał wątpliwości, że dzieje się ta k za przyzwoleniem Boga:
Nie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili. Kiedy Bóg skalnych wyżyn i gromów,
Pan Zastępów, kyrios Sabaoth, Najdotkliwiej upokorzy ludzi,
Pozwoliwszy im działać ja k tylko zapragną, Im zostawiając wnioski i nie mówiąc nic14. 11 Cz. M i ł o s z , Hymn o Perle, Kraków 1989, s. 6. 12 K. R u d o l p h , op. cii., s. 33-34.
13 Hymn o Perle, [w:] Cz. M i ł o s z , Hymn o Perle, s. 10.
Bóg dośw iadcza ludzi, posyłając im za tow arzysza „ d u c h a p u stk i” . D uch pustki bez w ątpienia jest cząstką królestw a ciem ności, przez k tó rą trzeba przejść, by w stąpić do królestw a światłości. A le p ró b a nie jest łatw a i wielu ginie w połow ie drogi p o d dając się zw ątpieniu.
Pod gwiaździstym niebem przechadzałem się [...]
Z moim towarzyszem, d u c h e m p u s t k i [podkr. A.W.-M.], K tóry biegał naokoło i pouczał,
Że nie jestem konieczny, bo nie ja to inny Chodziłby tutaj i chciał swój wiek zrozumieć15.
„ ľ o K ościele chrześcijańskim - konstatu je M iłosz - została bowiem tylko « o b r z y d l i w o ś ć s p u s t o s z e n i a » [podkr. A .W .-M .]” 16. P arę linijek dalej czytam y nic m niej ważne zdania: „S w edenborg, m im o że racjonalista, nic przyznaje bynajm niej racji arianom , dla k tó ry ch C hrystus był tylko człowiekiem. W ręcz przeciwnie: nie m a innego Boga niż B óg-człow iek [...]. Czyli C hrystus nie jest consubstantialis (słowo to n a soborze p o d su n ął cesarz K o n sta n ty n ) z Ojcem, bo sam jest Ojcem, inaczej m ów iąc, znam ieniem Stw órcy w szechśw iata jest boska człow ieczość” 17. I chyba najdonioślejsze w swej wymowie spostrzeżenie: „W ielki sekret objaw iony Sw edenborgow i brzmi: nasz Ojciec niebieski jest człowiekiem. D latego też N i e b o m a k s z t a ł t c z ł o w i e k a [podkr. A.W -M ]” 18. N aturalnie, powyższe stwierdzenia są sprzeczne z n a u k ą katolicką. R zym od p o czątk u zwalczał p o d o b n e poglądy. Z m ałym jed n ak skutkiem . K olejne wieki przynosiły now e herezje, jak b y wiernym nie wystarczało to, czego naucza Stolica A postolska. A natem y i edykty antysekciarskie wzmagały prześladow ania, ale nie niszczyły nie- praw om yślnych ruchów religijnych. N aw et zaostrzenie antym anichejskiego praw odaw stw a przez cesarza T eodozjusza I, k tó ry m anicheizm uw ażał za przestępstw o i św iętokradztw o i dlatego wiernych M aniego kazał k arać śmiercią, nie zaham ow ało rozprzestrzeniania się herezji. N iepokorni wyznawcy nie daw ali za w ygraną i dotrw ali wierni swemu nauczycielowi aż do ko ń ca średniow iecza. Z a ostatnich apostołów gnozy uw aża się teofilów (bogom iłów ) działających na terenach dzisiejszej Bułgarii i Bośni. Z an ik tzw. „dualizm u b ałkańskiego” przy p ad a n a połow ę X V w., ale dopiero w wieku XVII o statni paulicjanie w Bułgarii przeszli n a katolicyzm .
T o je d n a k nie koniec. W ro k u 1743 P an objaw ił się po raz pierwszy „p ro ro k o w i P ółnocy” , Em anuelow i Sw edenborgow i i otw orzył m u oczy na św iat duchow y. T a k sam o tym pisze w liście d o d ra H artleya: „U życzył
15 Pokusa, [w:] Cz. M i ł o s z , Hymn o Perle, s. 20. 16 Cz. M i ł o s z , Ziemia Ulro, s. 154.
17 Tamże, s. 155. 18 Tamże.
m i wtedy - i aż do dziś - m ocy kom unikow ania z ducham i i aniołam i. 0 tego czasu ogłosiłem liczne tajem nice, które zostały m i objaw ione” 59. Swoje tra k ta ty pisał po łacinie, chociaż w tym czasie język ten wychodził z użycia n a rzecz eleganckiej francuszczyzny. S w edenborg-teolog nie używał również swojego narodow ego języka szwedzkiego, chociaż ja k o po luteraninie, m o żn a by się tego po nim spodziew ać. W ybór języka spraw ił, że jego pism a były znane niewielkiej wykształconej garstce i przypom inały klasyczne dzieła teologiczne.
K olejne ogniw a tego sam ego ruchu filozoficzno-religijnego to W illiam Blake, Adam Mickiewicz, O skar M iłosz oraz (zaryzykuję) sam Czesław Miłosz.
O to, co Alfred K azin napisał o Prophetic Books W illiam a B lake’a:
On the subject o f G od, he even borrowed a thought from G nostic heresy, as he was indebted to the Jewish C abala for his vision of t h e m a n w h o a n c i e n t l y c o n t a i n e d a l l t h i n g s o f h e a v e n a n d e a r t h i n h i m s e l f [podkr. A.W .-M .]20.
1 dalej n astęp n a cenna uwaga:
The G nostic heresy is one the Catholic Church understandably rooted out in furious alarm - for it held th at the world was dominated by Satan21.
W naszych czasach K ościół niezwykle rzadko p o tęp ia ja k ą ś d o k try n ę ex cathedra. Praw ie nie słyszy się o ekskom unice, czyli wyłączeniu kogoś ze społeczności w iernych, an a te m ach , ed y k tach czy bullach w ym ierzonych przeciw ko odszczepieńcom . K ościół raczej w takich sytuacjach łagodnie poucza. W yjątkiem była ostra krytyka tzw. teologii wyzwolenia, k tó ra p ró b u je połączyć elem enty ewangeliczne z kom unistycznym i. Rzym stoi co p raw d a n a straży fundam entalnych praw wiary, co nie oznacza, że nie ulega wewnętrznej daleko idącej ewolucji. Idzie na pewne ustępstw a, ale kam ień węgielny w iary katolickiej zostaje nienaruszony. W spraw ach spornych z troskliw ością m atk i n a p o m in a niepok o rn eg o syna i cierpliw ie czeka. W ydaje mi się, że właśnie w takim tonie przem ów ił d o C zesław a M iłosza J a n Paweł II w pryw atnej rozmow ie: „R o b i pan zawsze kro k naprzó d i k ro k w ty ł” - na co a u to r Rodzinnej Europy odpow iedział bez w ahania: „A czy d z i s i a j m ożna inaczej pisać poezję religijną?” 22
19 Cytat za: J. S a d z i k , Inne niebo, inna ziemia, Wstęp, [w:] Cz. M i ł o s z , Ziemia Ulro, s. 9. 20 „N a tem at Boga zapożyczył myśl z herezji gnostyckiej, chociaż wizję c z ł o w i e k a , k t ó r y p i e r w o t n i e z a w i e r a ł w s o b i e w s z y s t k o , c o z i e m s k i e i n i e b i a ń s k i e , zawdzięcza żydowskiej kabale” . The Essential Blake, Selected and arranged, with an Introduction, by A. K azin, London 1968, s. 53.
21 „G nostycka herezja była tą herezją w Kościele katolickim, którą wypleniono w szaleńczej trwodze - ponieważ utrzymywała, że świat jest zdominowany przez Szatana” . Tamże.
W zasadzie wiersz Wewnątrz tego glinianego garnka m ógłby z powodzeniem zostać napisany przez starożytnego gnostyka, powiedzmy m ieszkańca R zym u, dw orzan in a chińskiego cesarza z końca VII w. (altany, gaje) albo naw et podd an eg o szacha Persji w X w. (złoto, drogie kam ienie). W iersz jed n ak został napisany przez K a b ira, indyjskiego poetę przełom u XV i XVI w. A d a p ta cja tego tekstu przez M iłosza potw ierdza, że m o żn a go uw ażać za k o n ty n u a to ra myśli S w edenborga i B lake’a. Przeczytajm y:
Wewnątrz lego glinianego garnka są altany i gaje i wewnątrz mieszka Stwórca. Wewnątrz tego garnka jest siedem oceanów i niepoliczone gwiazdy.
Kwas d o próbow ania złota jest tam , jak i znawca oceniający drogie kamienie. Wewnątrz tego garnka rozlega się muzyka wieczności i bije źródło wszelkiej wody. K abir mówi: Słuchaj, przyjacielu! M ój ukochany Pan mieszka wewnątrz23.
M ając na uwadze to, co pow iedział Alfred K azin o B lake’u oraz wziąwszy d o serca w yraźną w skazów kę poety, który zdaje się prow adzić d o kabały (K a b ir to nie tylko imię indyjskiego poety; w języ k u sta ro h e b ra jsk im oznacza tyle co starszy m ędrzec’24), m ożna pokusić się o próbę w yjaśnienia, co kryje się pod sym bolem „glinianego g a rn k a ” . M iłosz je d n a k nie lubi określeń: „sym bol i „aleg o ria” , k tó re po latach cierpliwej służby u sym- bolistów i m odernistów przestały cokolw iek oznaczać25. Pow iem zatem raczej, co koresponduje z „glinianym garnkiem ” , używając term inu przejętego przez M iłosza od Sw edenborga w raz z zakresem , ja k i słowu correspondentia n adaje „ p ro ro k P ółnocy” 26. O tóż bez w ątpienia „gliniany g arn ek ” k o re -sponduje z pojęciem człowiek, dokładniej Bóg-człowiek, S tw órca nieba i ziemi, czyli C hrystus, któ ry ju ż nie jest consubstantialis z Ojcem , bo sam jest Ojcem. A Stw órcę altan i gajów, oceanów i gw iazd, m uzyki wieczności
i źródła wszelkiej wody znam ionuje boska człow ieczość27.
Pism om A dam a M ickiewicza jest wierny M iłosz od czasów młodzieńczych. P o eta n iejed n o k ro tn ie podkreślał, że k aż d ą sw oją linijkę w łaśnie jem u zaw dzięcza, choć zapew ne nie zachw ycał się tym , co w edług poko leń polonistów i tzw. au to ry tetó w wynosiło M ickiewicza na piedestał. Nie
23 Wewnątrz tego glinianego garnka, [w:] Cz. M i ł o s z , Hymn o Perle, s. 93.
24 Por. hasło kabbiyr, [w:] J. S t r o n g , A Concise Dictionary o f the Words in the Hebrew Bible; with their Renderings in the Authorized English Version, G rand Rapids 1989, s. 55.
25 O stosunku M iłosza do symbolu i symbolizmu pisał m. in. A. F i u t , M oment wieczny. O poezji Czesława Miłosza, Warszawa 1993, s. 34.
20 M ożna tu również zastosować praw o analogii - wydzielone z pism O. M iłosza. Por. Cz. M i ł o s z , Ziem ia Ulro, s. 213.
tra k tu je Pana Tadeusza ja k n aro d o w ą świętość, wiedząc, że w przekładzie n a inny język epopeja staje się trzeciorzędnym rom ansem z b a n a ln ą akcją godną co najwyżej W altera S cotta. Owszem, ceni tę książkę, ale dla jej w alorów m etafizycznych, których zazwyczaj nie dostrzegają krytycy literatury. G eneralnie M iłosza nie interesuje „pow ierzchow na” w arstw a dzieła. K siążka bez „głębi” jest według niego tylko stertą zadrukow anego papieru. D latego utw ór jest tym cenniejszy, im bardziej jest nasycony rozważaniam i odnoszącymi się do kwestii ostatecznych.
M ickiewicz k ontynuuje myśl gnostycką, co przez la ta było pom ijane przez badaczy jego twórczości lub najwyżej w spom inane m im ochodem , ja k o coś nieistotnego dla dzieła wielkiego wieszcza. W stydzono się, że gorliwy katolik w ielokrotnie ocierał się o herezję. I nie chodzi tu tylko o udział M ickiew icza w sekcie T ow iańskiego. T e m eandry myśli rom antycznego poety zdają się interesow ać M iłosza. C o więcej, M ickiewicz poszedł dalej niż Sw edenborg i Blake. D o swojego systemu filozoficzno-religijnego dołączył m etem psychozę. Skąd ją wziął, nie w iadom o. N aw et taki znaw ca życia i twórczości M ickiewicza, jakim był Pigoń, nie daje zadowalającej odpowiedzi. M iłosz przychyla się d o tw ierdzenia, że źródła m etem psychozy M ickiewicza należy szukać w reliktach sym boliki pogańskiej, z k tó rą zapew ne zetknął się na Litw ie28. W tom ie Nieobjęta ziemia znajdujem y zadziw iający wiersz. Przeczytajm y fragm enty:
Drzewo, mówi nam dobry Swedenborg, jesl bliskim krewnym człowieka. Gałęzie jego jak ręce splatają, się w uścisku.
N aprawdę to drzewa są naszymi rodzicami,
Poczęliśmy się z dębu, może, jak chcą Grecy, z jesionu. Usta nasze i język sm akują owoc drzewa.
Pierś kobiety jest nazwana jabłkiem i granatem, Jej łono to jak dla drzewa ciemne łono ziemi.
1 dalej. N ad A dam em i Ew ą rozpościera się drzewo.
0 którym radca Królewskiej Komisji Górniczej tak pow iada w dziele De Amore Conjugiali:
„Drzewo Żywota oznacza człowieka, który żyje z Boga czyli Boga żyjącego w człowieku
[...]”
W iersz kończy się dwuwersem :
A dziecko otwiera oczy i widzi pierwszy raz drzewo. 1 jak chodzące drzewa są dla nas ludzie29.
28 Zob. również: M. C i e ś l a - K o r y t o w s k a , Romantyczna poezja mistyczna, Kraków 1989. 29 W głąb drzewa, [w:] Cz. M i ł o s z , Nieobjęta ziemia, K raków 1988, s. 31-32.
W tym wierszu, k tórem u p atro n u je Sw edenborg, odnajdujem y echa m etem - psychozy, to nic, że p ośrednio poprzez słow a ew angelisty (M arek, 8, 24).
W 1924 r. u k azała się w P aryżu książka O sk ara M iłosza A rs M agna zaw ierająca pięć p o em ató w m etafizycznych. T rzy la ta później krew ny C zesław a M iłosza w ydał n astęp n ą pt. L es Arcanes zaw ierającą tym razem tylko jed en p o e m a t m etafizyczny. O bie książki tow arzyszyły au to ro w i K ronik od jego pierw szego pobytu we Francji. Po latach ta k o nich powie:
Nie przesadzę utrzymując, że zasadniczym problemem zarówno w Ars Magna, jak i w Les Arcanes jest problem przestrzeni. [...] Według O. W. M. doznaniem najbardziej elementarnym, u podstaw wszelkich ludzkich uczuć i myśli, jest percepcja przestrzeni30.
Z ac h o d zi je d n a k podstaw ow y problem : sk o ro um iejscaw iam y w szystko w przestrzeni, to i przestrzeń m usi być w czym ś um iejscow iona. Jeśli rozciąga się w nieskończoność, to wtedy nie jest w niczym um iejscow iona. T ru d n y to orzech do zgryzienia... Z pom ocą przyszedł N ew ton ze swoją teo rią o absolutnej przestrzeni i absolutnym czasie. T a form uła była nie do przyjęcia i d la B lake’a, i dla O sk ara M iłosza. Jego poem aty m etafizyczne „są w ym ierzone przeciw ko umysłowi, któ ry skazuje siebie n a bezdom ność w przestrzeni m nożonej i dzielonej w nieskończoność. R ozw ijają one rodzaj antynew tonow skiej «wizualnej fizyki». Przestrzeń staje się wyłącznie o d -niesieniem ruchu ciała A do ruchu ciała B. G dzie nie m a ciał, nie m a przestrzeni, nie m a też czasu” 31.
N a koniec naszych rozw ażań przeczytajm y jeszcze jeden wiersz a u to ra W idzeń na Z a to k ą San Francisco:
N atrafiłem na to przechodząc ulicą i wydało mi się to ja k wyjawione ludzkie przeznaczenie.
Ale nie miało nazwy i przypom niała mi się inna tak a chwila dla której słów szukałem aż znalazłem po dwudziestu latach.
Zacznę teraz na now o i dążyć będę na jawie i we śnie, tylko że tym razem , jak myślę, powie stop kończący się czas32.
Celem tej pracy nie była w nikliw a an a liz a p o staw io n eg o w ty tu le problem u, ale raczej jego zasygnalizow anie i p ró b a p o k az an ia m ożliw ych dró g interpretacji. M ateriał bowiem jest zbyt obfity, aby d o k ład n ie go opisać i zanalizow ać w krótkim artykule.
30 Cz. M i ł o s z , Ziemia Ulro, s. 201-203. 31 Tamże, s. 206.
Aldona W alczak-M atuszyńska
“T H E CLARITY O F SPA N S”
M IL O S Z - A G NOSTIC? M IL O S Z - A MANICHAEAN? ( S u m m a r y )
The article is an attem pt to place Czesław Miłosz in the tradition of G nosticism and Manichaeism, to recall the Nobel Prize winner’s literary fascinations which have especially influenced his poetry, as well as to show a possible way o f interpretation o f his works. The starting point for further discussion is the question posed by the Rev Józef Sadzik in Wstęp (the Preface) to Ziemia Ulro ( The Land o f Ulro)-. “co stało się z kulturą europejską w jej «rom antycznym przesileniu»” (W hat has become o f European culture a t the time o f its «Romantic turning-point»), when, generally speaking, the spiritual and material elements separated?
In the time when western civilization openly turned against its Christian roots, each artist connected with this cultural tradition was made to m ake choices. A t th a t time M ilosz took to analysing the m otif of unde malum (Where docs evil come from?) and had a num ber of lectures on Dostojewski at the University o f California.
This led him to the philosophy o f M ani, who is widely regarded as the founder of Manichaeism. A volume of poems with the title Hymn o Perle (A Hymn to the Pearl), published by M iłosz in 1982, which, as the poet explains, directly alludes to the apocrypha o f G nostic origin, seems to support this supposition. T he next stage consisted in the fusion of the two threads, th at is to say, the M anichaean and the Gnostic motifs.
The poet finds elements of Manichaeism and gnosis in works by Emanuel Swedenborg, William Blake, Adam Mickiewicz and his relative O skar Milosz. Czesław Milosz seems to me to be the next link in the chain of the same philosophical and religions movement.