• Nie Znaleziono Wyników

Niedziela Świętej Rodziny, W poszukiwaniu rodzinnego szczęścia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Niedziela Świętej Rodziny, W poszukiwaniu rodzinnego szczęścia"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Radecki

Niedziela Świętej Rodziny, W

poszukiwaniu rodzinnego szczęścia

Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 300-302

(2)

3 0 0 POMOCE DUSZPASTERSKIE

«m iłosierdzie przyobiecane naszym ojcom , A braham ow i i je g o p o tom stw u n a w ield» (por. Ł k 1, 54-54). O lśnieni taje m n ic ą O dw iecznego Słow a, k tóre stało się ciałem , pozo staw ia­ n y z a so b ą w szelki strach i stajem y się ja k A niołow ie, w ielbiąc B oga, k tóry u d z ie la św iatu ta k ic h darów . Z niebieskim ch ó rem « śp ie w a n y p ie śń now ą» (Ps 96, l):« C h w a ła B o g u na w ysokościach, a n a ziem i p okój ludziom Jego upodobania» (Ł k 2, 14).

Z akończm y nasze zatrzym anie się przy W ielkim S olenizancie - Jezusie C hrystusie - m odlitw ą, k tó rą zakończył O jciec Św ięty S w o ją hom ilię w B etlejem : O D ziecię B etlejem ­ skie, Synu M ary i i Synu Boży, P anie w szech czasów i K siążę P okoju, «w czoraj i dziś, te n sam także n a w icki»(H br 13, 8): gdy w kraczam y w now e tysiąclecie, zalecz nasze rany, um ocnij nasze kroki, otw órz nasze serca i um ysły n a «litość serd eczn ą B o g a naszego». P rzez n ią W schodzące Słońce nas naw iedza” .

Ż yczę w szystkim Jubileuszow ego św iętow ania 2000. rocznicy n a ro d zin C hrystusa p o ­ śród nas i d la nas.

ks. Marian Biskup

NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY - 31 X II2000

W poszukiwaniu rodzinnego szczęścia

K to z nas zna napraw dę szczęśliw ą rodzinę? „N ie m a d ach u b e z achu” , „nie m a k ącik a b e z krzyżyka” - to praw da. A le czy w ogóle m ożliw e je s t szczęście rodzinne? M oże nie są bezpodstaw ne w szystkie pokrętne teorie, ja k ie dziś głosi się w św iecie, kw estionując in­ stytucję m ałżeństw a i rodziny? P rzyszliśm y n a E ucharystię w tę o sta tn ią niedzielę, a rów ­ nocześnie w ostatni d z ie ń roku 2000 także i po to, by Ś w iętą R odzinę pytać o sposób bu d o w an ia rodzinnego szczęścia, o receptę n a zdrow ą, n orm alną rodzinę.

1. Z L istu do K o lo san (dzisiejsze II czytanie m szalne): „Żony, b ądźcie poddane m ężom , ja k przystało w P anu” .

Ilu m ężów zasługuje n a to, b y żony były im p raw dziw ie poddane? Ilu z tych m ężów w ie, co b y to m iało znaczyć? Ilu panów -m ężów udźw ignie w ogóle ta k ą odpow iedzialność i nie uczyni tego „poddania” żony je sz c z e je d n y m J a r z m e m ” , w ynikającym z egoizm u? (Np. dość pow szechne je sz c z e upom inanie się m ęża o „praw a m ałżeńskie” - ohydny szan­ taż kogoś, kto naw et nie udaje, że kocha).

„M ężow ie, m iłujcie żony i nie b ąd źcie d la n ic h przykrym i” .

Jak w iele razy p odziw iałem w ytrw ałość żon, k tóre latam i z n o szą „przykrych” m ężów : ic h alkoholizm , zdrady, w ulgarność, cynizm , brutalność, lenistw o, niew iarę...

Co to d la pana, panie-m ężu, znaczy dzisiaj (być m oże po w ielu ju ż latach m ałżeństw a) „m iłow ać żonę” ? W p ad ł p a n n a pom ysł, b y spraw dzić w uczciw ym rachunku sum ienia, czy nie je s t p a n „przykry” d la żony? M oże m a j ą cieszyć sam „fakt istnienia” zw iązku w łaśnie z panem , b o przecież „tylu je s t gorszych” ?!

(3)

POMOCE DUSZPASTERSKIE 3 0 1

N iestety, odw rotnie te ż m oże być: żona-hetera, u m iejąca „grać i w ygrać” ze sw ym partnerem , um iejąca „w ym usić” praktycznie w szystko w im ię - no, w łaśnie: czego?

„D zieci, b ąd źcie posłuszne ro d zico m w e w szystkim , b o to je s t m iłe P anu” .

IV P rzykazanie B oże d la w ielu dzieci, zw łaszcza ty c h d o rastających i dorosłych, je s t ogrom nym problem em . Posłuszeństw o? P o co? D o kiedy? W czym ? Ileż łez w ylew ają rodzice n ad nieposłusznym i dziećm i, zw łaszcza gdy b y h gotow i dać im w szystko, naw et z a cenę w łasnego w yniszczenia? W czyim interesie le ż ą te w szystkie „luzy” w ychow aw ­ cze i bezstresow e w ychow anie, które zapew nia n am „piekło” w dom u, strach na ulicach, a szkołę czyni m iejscem u dręki nauczycieli?

A le te ż p opatrzm y na „ d ru g ą stronę m edalu” . Ilu j e s t ju ż rodziców , k tó ry m nie w olno o d dać w ładzy nad ich dziećm i, bo nie z asłu g u ją ju ż n a m iano O jca i M atki? Ja k kiedyś w ytłum aczym y P anu B ogu w spółczesne polskie dom y dziecka? Ja k sp o w iad ają się ro d zi­ ce, którzy nie a k cep tu ją sw oich dzieci, m altre tu ją fizycznie i psychicznie sw oich synów i córki, nie o k a z u ją uczuć, nie p o zw a la ją realizow ać pow o łan ia d zieck a tylko dlatego, że oni, rodzice, m a ją w obec nich inne p lany i oczekiw ania?

„»O jcow ie, nie rozdrażniajcie w aszych dzieci, aby nie traciły ducha” .

O jcze: dziecko chce ciebie m ieć. Jesteś mu potrzebny nie m niej, niż m atka! O d ciebie - czy chcesz, czy nie - syn i có rk a u czy się ro h ojca, m ęża, chrześcijanina, P olaka, p ra ­ cow nika... Ilu ojców napraw dę w ie, n a czy m p o leg a isto ta ic h pow ołania, ilu odnalazło sw o ją tożsam ość?

2. Z agrożenia rodziny

Trzy lata tem u rektor K U L -u, ks. prof. Stanisław W ielgus, w sw oim h ście do w iernych n a II dzień B ożego N arodzenia, w yliczył zagrożenia polskiej rodziny, k tóre - niestety - nie przestały być aktualne. O to one: praw o do aborcji; p o rn o g rafia i przem oc; dechrystia- nizacja, neopogaństw o oraz sekularyzacja życia (religia się nie liczy ju ż naw et w życiu rodziny i jed n o stk i); konsum pcjonizm i hedonizm ; odrzucanie trad y cji m oralnych, religij­ nych i narodow ych; sekty, odryw ające dzieci i m łodzież od rodzin, czyniąc ich bezw olny­ m i narzędziam i przyw ódców ow ych rzekom o religijnych grup; b ezro b o cie i nie zaw sze prorodzinne praw odaw stw o destabilizujące je j rozw ój.

Czy nie nazbyt łatw o otw ieram y w ciąż drzw i tym zagrożeniom ?

3. Ja n P aw eł II i M atk a T eresa z K alkuty

C zasem słyszy się zarzut: co księża m o g ą pow iedzieć o rodzinie, skoro sam i je j nie z a k ład ają i nie d o św iad czająjej problem ów „na w łasnej skórze” ? P ytanie takie j e s t p o d o b ­ nie „m ądre” ja k oczekiw anie, by lekarz leczył skutecznie tylko te choroby, n a k tóre sam cierpiał, a np. w szkołach uczyli je d y n ie najstarsi obyw atele kraju, gdyż tylko oni m a ją odpow iednie dośw iadczenie. K apłani o g ła sz a ją nie sw o jąn au k ę, lecz B o ż ą i dlatego w arci są uw agi w sw ym p rzepow iadaniu - tym bardziej, że nie zagłuszy my w łasnego sum ienia, a naw et zdrow ego rozum u.

(4)

3 0 2 POMOCE DUSZPASTERSKIE

C hyba n a jp ięk n iejszy p om nik, ja k i p ostaw io n o Jan o w i P aw ło w i II na p o lsk iej ziem i, z n ajd u je się w K aliszu. P rz e d sta w ia o n P ap ieża, p o ch y lająceg o się nad d zieckiem . P rz y ­ p om nijm y słow a, k tó ry c h słu ch ała P o lsk a i św iat w łaśnie tam , w d n iu 4 c z e rw c a 1997 r.: „B ądźcie so lid a m i z ż y ciem [...] N aród, który z a b ija w łasne dzieci, staje się n a ro d e m b e z p rz y sz ło śc i” . O jciec Św ięty p rzy to czy ł te ż w tedy słow a M atk i T eresy z K alkuty: „ M ó ­ w ię dziś do w as z głęb i serca - do każd eg o c zło w iek a w e w szy stk ich k ra ja c h św iata, [...] do m atek, o jc ó w i d zieci w m iastach, m iasteczk ach i w siach. K ażdy z nas j e s t [...] tutaj d zięk i m iło ści B o g a, k tó ry nas stw orzył, i n aszy ch rodziców , k tó rzy nas p rz y ję li i z e ­ chcieli o bdarzyć nas życiem . Ż ycie je s t n ajp ięk n iejszy m d arem B oga. D latego z ta k w ie l­ k im b ó le m p atrzym y na to, co się d zieje [...] w w ielu m ie jsc a c h św iata: życie j e s t u m y śl­ nie m szczo n e p rz e z w ojnę, przem o c, ab o rcję. A p rz e c ie ż zostaliśm y stw o rzen i p rz e z B o g a do w y ższy ch rzeczy - b y koch ać i b y ć kochanym i.[...] Je ż e li m atce w olno zabić w łasne dziecko, cóż m oże p o w strzym ać ciebie i m nie, byśm y się w zajem n ie nie p o z a b i­ ja li? [...] D zieck o j e s t n ajp ię k n ie jsz y m d arem d la rodziny, d la narodu. N ig d y nie o d rz u ­

cajm y tego d a ru B o ż e g o ” .

A co m y n a to? „N asze serca zim ne ja k ló d ...” - m ów i je d n a z p ieśni kościelnych. N ie oszukujm y się, patrząc na m alejąca liczbę d zieci w O jczyźnie: pierw szym p o w odem takiej postaw y nie je s t ekonom ia! P rzecież w iększość z nas w ychow ała się w znacznie tru d n iej­ szych i biedniej szych w arunkach, niż dziś. W ięc cóż; „zm ądrzeliśm y” ?

Jeszcze raz oddajm y głos M atce Teresie, k tóra niedługo p rzed sw oją śm iercią skierow ała specjalne przesłanie do Polaków - ja k testam ent: „D laczego dzisiaj ludzie b o ją się małego dziecka? Poniew aż c h c ą m ieć łatw iejsze, bardziej kom fortow e, w ygodniejsze życie? Więcej w olności? B ać się należy jedynie łam ania B ożych praw, poniew aż B ó g w swojej nieskoń­ czonej i czułej M iłości, pragnie tylko naszego d o b r ą naszego sz c z ę śc ią naszej m iłości” . [...] „M oi K ocham Polacy! U czcie sw oich m łodych k ochać B oga. U czcie ic h m odlić się. Jeżeli p o k o c h a ją B o g a , z ro b ią w szystko, czego O n pragnie. B ę d ą kochać i szanow ać p ię k ­ ny d a r życia. B ę d ą kochać i szanow ać w spaniały d a r m ożliw ości przekazyw ania now ego życia” . [...]

„M ódlcie się razem ja k o rodzina. R o d z in ą k tó ra razem się m odli, p ozostaje zje d n o ­ czona. A je ś li b ędziecie trzym ać się razem , będ ziecie kochać się w zajem nie ta k ą m iło ś c ią ja k ą B ó g kocha każdego z nas. Z całych sił starajm y się utrzym ać je d n o ść p o lsk ic h rodzin.

W nośm y praw dziw y pokój w nasze rodziny, otoczenie, m iasto, kraj, w św iat” .

4. T ęsknota i głód

N a szczęście je s t, także i w m łodych ludziach, tęsk n o ta - św ięta tęsk n o ta z a pięknym , szczęśliw ym życiem rodzinnym . To tylko nagłośnione poglądy lu d zi z pow yw racanym i poglądam i i postaw am i o ra z głosy ludzi goniących z a b ru d n y m zyskiem s u g e ru ją że je s t inaczej. Ż adne ludzkie dziecko, norm alne dziecko, nie zam ieni rodzonej m atki i o jc a n a kogokolw iek czy cokolw iek innego. I w tym „głodzie” , w tej tęsknocie m łodych, w idzę nadzieję dla nas w szystkich!

T rzeba, żeby każda rodzina, d la każdego z nas tu obecnych, stała się św ię to śc ią której będziem y bronili, strzegli i w spierali w edług sw ych kom petencji i charyzm atów .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Charakter sacrum łączy się najściślej „z tym, co istotne i niezmienne w li- turgii eucharystycznej”, która jest święta dlatego, że w niej jest stale obecny i działa

Сегодня все православные Церкви, ссылаясь на принцип па- стырской „икономии” (oikonomia), как правило допускают смешан- ные браки с

Przyśpieszenie momen- tu potrącenia kosztu w rachunku podatkowym skutkuje czasowym zmniejszeniem dochodu podatkowego względem wyniku finansowego (np. amortyzacja podatkowa

Z powyższych powodów celem niniejszej pracy jest uzyskanie teoretycznych, jakościowych wyników obrazujących kierunki i zakres aktualizacji odwzorowania czynnika kadrowego

W opracowaniu analizie poddano wybrane aspekty i możliwości wykorzystania crowdfundingu jako źródła finansowania działalności inwestycyjnej jednostek samorządu terytorialnego

Działaniami, którymi muszą wykazać się zarządzający szkołami wyższymi (oprócz ograniczeń w obszarze kosztów), są przede wszystkim te, które zmierzają do

Opierając się na definicji encyklopedycznej 1 , ekonomiczne instrumenty szp zde- finiować można jako „kategorie ekonomiczne oraz instytucje systemu zamówień

W sposób nie mniej wyraźny komplementamość przeżywana w duchowości komunii uwidoczniona została na poziomie ogólnokościelnych „specjalnych po­ sług na rzecz