Stanisław Bodniak
Sprawozdanie z prac w Bibliotece
Kórnickiej za okres od 22 stycznia
1945 r. do 30 czerwca 1945 r.
Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 3, 315-322
SP R A W O Z D A N IE Z P R A C W B IB L IO T E C E K Ó R N IC K IE J za okres od 22 styczn ia 1945 r. do 30 czerw ca 1945 r.
N a w iadom ość o oswobodzeniu K órnika przez A rm ię Czerw oną w wyniku ■styczniowej ofenzyw y 1945 r. rozpocząłem przygotow ania do podróży w d a lekie w ielkopolskie strony. W ieść o tym radosnym wydarzeniu, przeczytan a w gazecie z początkiem lutego, z a sta ła mię w rodzinnych stronach — w w ios c e H um niskach pow iatu brzozow skiego.
J e s t to m iejscow ość położona o trzy m ile od linii kolei podkarp ackiej i o d sta c ji Sanok lub Rym anów. W danym momencie b y ła w spom niana linia uruchomiona tylko d la w ojskow ych transportów . W ydobycie się z Hu- mnisk na szerszy św iat w ym agało pow ażniejszego w ysiłku finansow ego i zależało od szczęśliw ego p rzy pad k u tj. od zdobycia auta, które by p rz e w iozło do R zeszow a, 60 km na północ od Humnisk. Z R zeszow a było p o łączenie kolejow e n a N isko z Lublinem, dobrze mi znane z po dróży do Lublina z końcem listo p ad a 1944 r. (cztery doby jazd y ). J a k stam tąd dotrę do Kórnika, nie w iedziałem na razie, ale m iałem n adzieję, że umo żliwi mi to M inisterstw o O św iaty, które tam rezydow ało od lip ca 1944 r. P o wielu bezowocnych próbach u d ało mi się za niew ygórow aną o p ła tą u zy skać m iejsce w aucie ciężarowym , dążącym do Lublina.
W dniu 18. II rano w yjechałem autem ze S ta re j W si i pod w ieczór b y łem już w Lublinie. Z głosiłem tam rezygn ację z p racy w Zw iązku Z a chodnim i z w ykładów n a K at. U niw ersytecie Lubelskim . W M inisterstw ie O św iaty uzyskałem urzędow ą d eleg ację do Poznania, gdzie m iałem się zg ło sić do d y sp o zy cji kuratora O kręgu Szkoln ego m gra K aro la Strzałk o w
skiego. O brałem drogę okrężn ą do K órnika — przez W arszaw ę — m ając n adzieję, że ze stolicy łatw iej będzie dotrzeć do Poznania. Z Lublina bowiem m ogło mi się to udać jedynie z a zaw rotną sum ę kilkunastu tysięcy złotych, ale taki wydatek p rzerastał m oje fundusze. Z resztą chciałem naocznie poznać stan zbiorów bibliotecznych i sw ego m ieszkania w W ar szaw ie.
Podróż ułatw ił mi wiceminister O św iaty Bronisław Biedowicz. Przybyłem do W arszaw y w dniu 27. II w pociągu M inisterstw a Oświaty, które się w łaśnie przen osiło z Lublina na Pragę.
, W W arszaw ie przystąpiłem do zabezpieczenia zbiorów w gm achu Biblioteki K rasiń skich z upow ażnienia kompetentnych w ładz. P raca ta w ypełniła mi dw a tygodnie w najcięższych warunkach m roźnej i śnieżnej zimy i połączona była z pewnym niebezpieczeństwem, nie m ówiąc już o roz licznych niew ygodach bytow ania w śród ruin. Stw ierdziłem tam jedno cześnie, że całe m oje skrom ne mienie po szło z dymem. O calało p rzy padk o- wo to co n ajcen n iejsze — książki i zapiski naukowe.
A k cję zab ezp ieczającą uwieńczył pewien sukces, jak tego dowodzi p o - siad an e zaśw iadczenie zarząd u Biblioteki N arodow ej z daty 14. III. 1945 r, nr 24/45. Z dołałem bowiem ujaw nić istnienie aktów bibliotecznych, ok o ło £ tys. cennych dzieł naukowych i 10 rękopiśm iennych kodeksów w niedo stępnym z pow odu spalen ia i zburzenia przez bomby m agazynie Biblioteki Krasińskich. O tym fakcie zaw iadom iłem w ładze i sam w edle możności zabezpieczyłem zbiór przed śniegiem i deszczem , obiekty zaś n ajcen n iejsze przeniosłem do Bibliotek N arodow ej i Uniw ersyteckiej.
Z W arszaw y ruszyłem w d a lsz ą drogę dn. 15. III i 17. III dotarłem d o Poznania, który pożegnałem u schyłku listo pad a 1939 r. Zgłosiłem się, stosow nie do dokumentu d elegacy jnego M inisterstw a O św iaty, do ku rato ra Strzałkow skiego, d elegata legoż M inisterstw a n a okręg szkolny p o znański. P od d a tą 17. III. 1945 r. uzyskałem dokument, upow ażn iający m ię do zabezpieczenia zbiorów w K órniku i po d jęcia p racy na stanow isku ich kierownika. Podobne pism o otrzym ałem 1 0. IV z M inisterstw a O św iaty.
W dniu 18 m arca w yruszyłem pieszo z Poznania do K órnika i pod w ie czór dostałem się na m iejsce, udałem się do zam ku i objąłem faktycznie obowiązki kierow nika Biblioteki K órnickiej, pełnione od r. 1930— 1939r t. j. do wybuchu w ojny. Stw ierdziłem n a początku fakt n ajrad o śn iejszy , że zbiory biblioteczne m ieszczą się n ad al w zamku, zbiory m uzealne rów nież ocalały, jakkolw iek ucierpiały pow ażnie pod w zględem ilościow ym i jakościow ym w następstw ie w ojny. S am gmach przetrw ał w ojnę, ale w stanie zachow ania n astąp iło znaczne pogorszenie z powodu przeciążenia pom ieszczeń przez Niemców.
Z personelu u była bibliotekarka śp. H elena O lszew ska, która p a d ła ofiarą^ w o jn y w początkach lutego 1945 roku. Również nieobecni byli
w chwili m ojego p rzy jazd u dr Jó z e fa O rańska, kustosz muzeum, wywie ziona przez Niemców z W arszaw y do obozu Ravensbrück, bibliotekarka Irena K arolew ska, m ieszk ająca w Lublinie, m gr K azim ierz M yśliński, bi bliotekarz, i K azim ierz M ałecki, aresztow any przez Niemców w dn. 26. IX
1942 r. N a m iejscu zastałem ob. Stan isław ę Ja siń sk ą , bibliotekarkę, S tan i sław a M ałeckiego, przew odnika, F ran ciszkę Konieczną, odźw ierną i S z y mona Ziętę, stróża nocnego zamku. W ymienione osoby pod kierunkiem i p rzy n ajczyn niejszym u d ziale bibliotekarki St. Ja siń sk ie j w ykonały już b y ły w okresie od końca styczn ia do d aty m ego p rzy jazd u w n ader trudnych w arunkach zimowych wiele p rac nad zaprow adzeniem ład u w zbiorach. W nętrze zam ku po ucieczce Niemców przed staw iało obraz niesam ow itego zniszczenia: w szędzie sto sy strzaskan ych m ebli i zabytków, szczątki roz bitych skrzyń, sz k ła i porcelany, w a lające się pergam inow e dokumenty, porozrzucane książki, num izm aty i w szelakie papiery, obalone sprzęty i ich c zę śc i, w yłam ane i zniszczone drzwi, fotele etc. etc. Po kilku tygodniach w y tężającej p racy zd ołano doprow adzić prow izorycznie wnętrze do p o rząd ku i usunąć chaos. Pom agał wymienionym osobom F ran ciszek K o nieczny. R ów nolegle z tym i zajęciam i St. Ja siń s k a załatw iała spraw y a d m in istracyjne i przygotow ała m em oriał o działaln ości i celach Biblioteki K órnickiej. W ysiłek ob. Ja siń sk ie j i je j w spółpracow ników w tym okresie z asłu g u je n a szczególne podkreślenie i uznanie.
W dniu 19 m arca naw iązałem kontakt z ad m in istracją F u n d acji w osobie tym czasow ego dyrektora E d w ard a Prusińskiego, urzędnika F u n d acji p rzed w o jn ą. W n ajbliższych dniach dokonałem szczegółow ego p rzeg ląd u c a łości zbiorów i budynku, in form ując się jednocześnie o ich losach za ok u p a c ji i w okresie p o ucieczce Niemców. O stanie rzeczy złożyłem w dn. 26. III pisem ne spraw ozdanie delegatow i m inisterialnem u kuratorow i Strzałk ow skiem u i W ydziałow i Bibliotek M inisterstw a O św iaty w W ar szaw ie za pośrednictw em dyrektora d ra Jó z e fa G rycza.
Za n ajp iln iejsz ą i n iecierpiącą zw łoki spraw ę uznałem usunięcie z zam ku zbiorów zak ładó w U niw ersytetu Poznańskiego, zwiezionych tu przez N iem
ców w ilości do 400 skrzyń. G łów na ich m asa ob ciążała p arter i pierw sze piętro gm achu w tym m iejscu, które je st oddaw na achillesow ą p iętą b u dow li — naroże p rzy baszcie n ajw y ższej i fronton. O drazu zauw ażyłem
znaczne pow iększenie dawnych ry s i pęknięć w tej części zamku. Ż abie- gałem więc o możliwie n ajry ch lejsze przejęcie przez Uniw ersytet swych z a sobów. N a razie spiętrzyły się wielkie trudności kom unikacyjne na drodze do realizacji transportu, ale kompetentne czynniki pokonały je częściowo, tak że w czasie od kw ietnia do czerw ca ogrom na w iększość książek i po m ocy naukowych pow róciła do Poznania. Zm niejszyło się niebezpieczeń stw o dla zamku, a rów nocześnie ro sła sw oboda ruchów, dotąd skrępow ana brakiem pom ieszczeń, zapełnionych sączelnie pakam i także w obrębie ko rytarzy.
O woczesna sy tu acja w ojenna w zimie i na wiosnę nie pozw alała na p o d jęcie norm alnej p racy koło zbiorów bibliotecznych i m uzealnych. Stan bezpieczeństw a pozostaw iał bardzo wiele do życzenia. C iągle trw ał żyw y ruch w ojsk i stałe kwaterunki. Sam oloty niemieckie b yły jeszcze czynne, front zaś niedaleki trw ał bez większych zmian w raz ze w szystkim i ujem ny mi następstw am i, nie sp rzy jający m i normalnemu życiu. N ajb ard ziej atoli doskw ierała niepew ność publicznego porządku na m iejscu. Nie b y ło z resz tą ani m iejsca na ustaw ienie zbiorów, ani dostatecznej ilości pracow ników. N a dobitek w y pad ł w kwietniu z naszego grona niezastąpiony M a łecki. P o d ją ł on pracę z końcem stycznia 1945 r. bezpośrednio po pow rocie z ciężkiego w ięzienia niem ieckiego w Raw iczu i po p oprzedzających je u d rę kach od 26. IX 1942 na fortach w Poznaniu i w obozie w Zwickau. Dwumie sięczna p raca w nieopalanym zam ku i w m roźnej aurze p rzy śp ieszy ła choro-r bę (płuca, w oda w boku). D odam tu dla w yjaśnienia, że St. M ałecki, dozor c a zam ku i przew odnik, był skazan y przez Niemców na 5 lat więzienia, w spom niany w yżej K azim ierz, jego syn, pomocnik biblioteczny, na 6 la tr drutji syn W ład y sław n a śm ierć (ścięty), zięć na 5 lat więzienia, w szyscy z a u d ział w tajn e j organizacji, która m iała w zam ku w ażną komórkę (radio- re d ak c ja tajn e j gazetki), o p ierając się głównie o śp, W ładysław a.
W tych w arunkach n ależało z konieczności ograniczyć prace do rozm ia rów i jakości, na jak ie po zw alała tw arda rzeczyw istość. N ajgorętsze p ra g nienie możliwie rychłego przygotow ania zbiorów do służby społecznej m u sia ło u stąpić realizacji o w iele w ęższych, ale koniecznych zadań. U łoży łem przeto w kwietniu plan p rac przygotow aw czych na n ajb liższą p rzy szło ść, tak sform ułow any:
1. U porządkujem y Archiwum Biblioteki, registraturę i bieżące a k ta biblioteczne. D o tych ostatnich i registratury p rzy jd zie nieraz naw iązyw ać
w toku czynności adm inistracyjnych. D yslok acje bowiem akt w p o cz ąt kach w ojny i zai oku pacji w yw ołały w śród nich pewne zam ieszanie i o d ch y len ia o d ustalonego układu.
2. U porządkujem y k atalo g alfabetyczn y kartkow y druków i kartotekę m uzealną.
3. Z badam y stan w szelkich spisów , inw entarzy i katalogów k sięg o zb io ru i muzeum, sporządzim y ich w ykaz i w ydzielim y z m asy zasobu do osobnego pom ieszczenia.
4. U porządkujem y prow izorycznie w łasne i nabyte wydawnictwa. W y d zieli się poszczególne jednostki bibliograficzne z m asy druków, obliczy ilość egzem plarzy poszczególnych wydawnictw, rozm ieści stosow nie i p o rów na zasób z w ykazem , obrazującym stan p o siad an ia przed wybuchem w ojny r. 1939. Usunięcie chaosu, w jak i p o grąży ł się m agazyn nakładów , w pełni uporządkow any przed w rześniem 1939, je st spraw ą p iln ą ze w zglę d u na zgłoszone już zapotrzebow anie na w ydaw nictw a kórnickie tak ze strony zakładów U niw ersytetu Poznańskiego, jak i przez księgozbiory p o lsk ie naukowe i ośw iatow e, które w y m agają jak n ajrych lej odtw orzenia i zasilen ia nowym m ateriałem . Szczęśliw ie dochowane w ydaw nictwa B ib lio teki K órnickiej przyczyn ią się do odbudow y ognisk kultury i ośw iaty. Z tej przyczyn y porządkow anie wydaw nictw celem ich udostępnienia w ysuw am y n a pierw szy plan, skoro spraw a udostępnienia całości zbiorów m usi jeszcze czek ać na k orzystniejsze warunki. '
5. P rzystąpim y również do rew izji i uporządkow ania biblioteki p o d ręcz n ej, która je st niezbędnym narzędziem w szelkiej p racy koło zbiorów.
6. Rozpoczniem y ak cję, zm ierzającą do pozyskan ia d la m uzeum p rz e d m iotów i dokumentów w szelkiego ro d zaju (relacje, afisze, p rasa, fotogra fie i t. p.), obrazujących m artyrologię Polaków za okupacji niem ieckiej i m o ment osw obodzenia z hitlerow skiej niewoli tak na terenie n ajbliższej okoli cy, jak i w dalszych stronach kraju, przede wszystkim w granicach W ielko polski. N ależy p o d jąć zabiegi w tym kierunku już teraz, kiedy pam ięć w y darzeń i ludzi jest jeszcze św ieża i żywa. B ędzie to naw iązaniem do idei, w yrażonej w ustaw ie o F un dacji, która przeznacza zam ek kórnicki n a san k tuarium cierpień narodu i zasłu g jego synów.
U łożyłem również projek t prelim inarza Biblioteki i zam ku na n ajbliższy o k res do nowego roku gospodarczego t. j. do 1. V II 1945 r. P rzew idyw a
łem pow iększenie personelu dla wykonania uplanow anych prac o 2 osoby,
ale brak m ieszkań i trudności z wyżywieniem zredukow ały w prak ty ce tera zam y sł do przy jęcia jedn ej osoby, mianowicie m gra K azim ierza M yśliń- skiego, który z początkiem m a ja przybył do K órnika z K ieleckiego, dokąd był w ysiedlony przez Niemców.
Przystąpion o do wykonania planu w m aju, jednocześnie zaś kontynuo w ano prace, rozpoczęte w poprzednich m iesiącach. W okresie spraw ozdaw czym t. j. od 19. III do 30. VI 1945 r. tak się przed staw ia cało k ształt czyn ności personelu Biblioteki:
I. Zabezpieczenie gmachu i zbiorów.
1. Usunięto ogromny, pod sufit się g ający stos wydawnictw w łas nych, zgrom adzony w pracow ni, u zy sku jąc odciążenie i m iejsce do pracy. P odłoga uginała się pod wielkim ciężarem książek, zło-; ■ żonych tu przez Niemców.
2. Pom agano stale przy przygotow aniu transportów książek, b ęd ą cych w łasn ością U niw ersytetu Poznańskiego, celem p rzy śp iesze nia odciążenia gmachu.
3. Zaopatrzono w kratę jedno z w ejść do piwnic zamku, przez k tóre z końcem stycznia d o stali się do w nętrza złoczyńcy na rabunek. Zorganizowano sta łą straż koło zamku.
II. P race porządkow e przygotow aw cze.
1. D okonano p rzegląd u m agazynu k siążek i czasopism oraz pom ie szczeń m uzealnych i b adan o stan gmachu.
2 O dszukano, p rzejrzan o i ułożono ak ta kan celaryjn e z r. 1939, zba dano stan registratury i archiwum bibliotecznego. Nie zauw ażono braków.
3. O dszukano spisy, inw entarze i katalo gi zbiorów. Stw ierdzono brak jedynie inw entarza grafiki.
4. Przeprow adzono kontrolę k atalo gu kartkow ego k siążek i usunięto usterki w ich układzie alfabetycznym . N ie stw ierdzono w ięk szych braków,
5. P rzejrzan o bibliotekę podręczną. Nie zauw ażono pow ażniejszych zmian w jej stanie w porów naniu z r- 1939.
6. P o djęto p rac ę koło sporządzenia k atalo gu wydaw nictw własnych w oparciu o księgi składow e. W okresie spraw ozdaw czym była na ukończeniu.
7. Ustaw iono w ydaw nictwa w pracow ni, w m uzealnej w ielkiej sali i na parterze w jadaln i. Definitywne ustaw ienie może d o jść do skutku po uzyskaniu pom ieszczenia dla nich w budynku nad jeziorem lub w jednej z sal szkoły gospodarczej. W zam ku bo wiem brak na to m iejsca.
8. D la celów rew indykacji badano stan wypożyczeń z okresu przed wybuchem wojny.
9. Czyniono poszukiw ania za obiektami muzealnymi, zabranym i z zam ku przez Niemców. N iektóre odszukano w willi G reisera
w Ludwikowie.
1 0. N aw iązano kontakt w spraw ach wydawniczych z d-rem Pociechą w Krakow ie, który m iał m ateriał do X IV tomu Aktów T om icja nów (kopie i fotografie).
III. Biuro.
1. Zaprenum erowano czasopism a.
2. Uruchomiono biuro. Dziennik podaw czy w ykazuje 63 pozycje. IV. Zwiedzanie zamku.
O prow adzano wielokrotnie żołnierzy i oficerów Arm ii Czerw onej oraz przedstaw icieli różnych w ładz polskich i organów sowieckich. V. U dział w ak cji przyw rócenia F un d acji Z ak ład y Kórnickie.
Î. Zredagow ano m em oriał o Bibliotece K órnickiej, przeznaczony
d la M inisterstw a O św iaty, o k reślający jej rolę i zadanie.
2. Brano czynny udział w zabiegach o w yjaśnienie położenia p raw nego F u n d acji oraz zabezpieczenie jej podstaw m aterialnych. M ajątk i rolne F u n d acji były objęte p arcelacją. Również m ajątek leśny podległ działaniu ustaw y o przejściu lasów na w łasność pań stw a. N ależało w szcząć kroki u w ładz kompetentnych, aby uchronić przed likw idacją placów kę, m ając ą znaczenie i dla k ul tury i dla go spodarstw a narodowego. Stosow ną ak cję prow adził od czasu o d ejścia Niemców tym czasow y dyrektor Prusiński. P rzy łączyłem się do jego starań zaraz po przybyciu do K órnika
i z końcem m arca oraz z początkiem kwietnia ruszyłem w dwu tygodniow ą podróż do K rakow a i W arszaw y, następnie na tydzień ponownie do W arszaw y w początkach m a ja i raz jeszcze z
czątkiem czerw ca tam że, tym razem z kuratorem mgr-em G ibasie- wiczem, sam zaś w drodze powrotnej do Łodzi do D yrekcji Lasów.
W W arszaw ie przeprow adziłem rozmowy w spraw ie F u n d acji z m inistrem O św iaty Skrzeszew skim , z wiceministrem O św iaty Biedowiczem, z wiceministrem K ultury Kruczkow skim , z dyrekto ram i departam entów i naczelnikam i w ydziałów zarówno M ini sterstw a O św iaty, jak i w M inisterstw ach Rolnictw a i K ultury. W Krakow ie ustaliłem wytyczne całej ak cji u w ładz w porozu mieniu z ks. K ardyn ałem A dam em Sap ieh ą i profesoram i Gwiaz- domorskim i Lisow skim jak o kuratoram i F u n d acji przed wybuchem wojny. W D yrekcji Lasów w Łodzi odbyłem konferencję z refe rentem prawnym, z kierownikami resortowym i i z naczelnym d y rektorem . W spólnie podejm ow ane zabiegi w yszły niewątpliwie na korzyść spraw y dzięki życzliwem u stanow isku w ładz pań stw o wych.
K ó r n i k , 8 sierpnia 1945 r.
Stanisław Bodniak kierownik Biblioteki