• Nie Znaleziono Wyników

"«Wielkopolskie» opowiadania Henryka Sienkiewicza: „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela”. „Za chlebem”. „Bartek Zwycięzca”", Jarosław Maciejewski, Poznań 1957, Poznańskie Wydawnictwo Naukowe, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Wydział Filologiczno-

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""«Wielkopolskie» opowiadania Henryka Sienkiewicza: „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela”. „Za chlebem”. „Bartek Zwycięzca”", Jarosław Maciejewski, Poznań 1957, Poznańskie Wydawnictwo Naukowe, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Wydział Filologiczno-"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Bujnicki

"«Wielkopolskie» opowiadania

Henryka Sienkiewicza: „Z pamiętnika

poznańskiego nauczyciela”. „Za

chlebem”. „Bartek Zwycięzca”",

Jarosław Maciejewski... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 49/4, 564-572

(2)

J a r o s ł a w M a c i e j e w s k i , „W IE L K O PO L SK IE “ O PO W IAD A NIA . H E N R Y K A SIEN K IEW IC ZA : Z P A M IĘ T N IK A P O Z N A Ń SK IE G O N A U C Z Y ­ CIELA . ZA CHLEBEM. B A R T E K ZW YCIĘZCA. P o zn a ń 1957. P a ń stw o w e W y d a w n ictw o N au k ow e, s. 173 + 1 k. erra ty . P o zn a ń sk ie T o w a rzy stw o P r z y ­ ja c ió ł N auk. W yd ział F ilo lo g ic z n o -F ilo z o fic z n y . P r a c e K o m i s j i F i l o ­ l o g i c z n e j . T om 17 — zeszy t 3.

J e s t na p ew n o parad ok sem p o lsk iej h isto r ii litera tu r y , że H en ry k S ie n ­ k ie w ic z , jed en z n ajp o p u la rn iejszy ch p o lsk ich p isarzy, n ie p osiad a a n i p e ł­ nej m on ografii, ani n a w et szczeg ó ło w y ch om ów ień u tw o ró w . B a ta lie, które w ie lo k r o tn ie r o zg ry w a ły się w o k ó ł tego autora, n ie p rzy n io sły zb yt w iele. Z o sta ły po nich m niej lu b bard ziej su b ie k ty w n e ocen y, fo rm u ło w a n e za zw y ­ czaj krańcow o, a oparte o p o ża litera ck ie k on stru k cje: id e o w e lu b spo­ łecz n e *. P rzy S ien k iew iczu zw y c ię ż a ła ta k że zasada „ e ste ty k i ro czn ic o w ej“ — w ięk szo ść zan o to w a n y ch p rzez b ib lio g ra fó w op racow ań p o w sta ła w latach 1900, 1916— 1917, 1924 lub w ich pobliżu.

B rak i p o lsk iej sie n k ie w ic z o lo g ii są szczeg ó ln ie d uże w o d n iesien iu do n o w e lis t y k i2. A przecież ten k ieru n ek b ad ań m a w a r to ść p od w ójn ą: z jed n ej stro n y p ozw ala na lep sze zrozu m ien ie e w o lu c ji tw órczej pisarza i na u c h w y ­ c e n ie g en ezy ty p o w y ch m o ty w ó w , z ćfrugiej — zw raca u w a g ę na p rob lem y o g ó ln e n o w eli p o zy ty w isty czn ej.

P raca M aciejew sk iego, zw ła szcza pod p ierw szy m w zg lęd em , p osiad a zn a czen ie p ion iersk ie. N a p isa n a r z e te ln ie , z d b a ło ścią o n au k ow ą w a rto ść k a żd eg o dow odu, w yzn acza k ilk a lin ii b ad aw czych , w y ch o d zą cy ch poza t^m at rozp raw y. Jak o cel autor w y ty k a sob ie p rześled zen ie „ ew o lu cy jn eg o d o jrze­ w a n ia p ogląd ów an typ ru sk ich S ie n k ie w ic z a “ (s. 1°) w oparciu o p rob lem a­ ty k ę trzech n ow el: Z p a m i ę t n i k a p o z n a ń s k ie g o n a u c z y c i e la , Za Chlebem i B a r t k a Z w y c i ę z c y . O kręgu zagad n ień p o ru szon ych w pracy p isze sam M a cie jew sk i: „S k ojarzen ie tem a ty k i i ok resu , p rzy n ik ły m sta n ie badań, zm u siło autora do p ew n y ch k o n c e sji k o m p o zy cy jn y ch — rozp raw a p o m y śla ­ n a ja k o op racow an ie jed n ego n urtu S ie n k ie w ic z o w s k ie j tw órczości, zm ie­ n iła się w m niej lub bardziej w y czerp u ją ce m on ografie k ilk u u tw o ró w “ (s. 167). Istotn ie, an alizy filo lo g ic z n e i a rty sty czn e zajm u ją sporo m iejsca w tym opracow aniu.

M a cie jew sk i w y m ien ia trzy źródła g e n e ty c z n e sw o jej rozp raw y: w y d a n ie

D z i e ł H en ryk a S ien k iew icza , p ra ce zw ią za n e z reed y cją L i t e r a t u r y p o ls k ie j

K orb u ta oraz z o o ra co w y w a n iem ok resu p o z y ty w isty c z n e g o w kultu rze W ielk o p o lsk i. T en sw o is 'y p a rty k u la ry zm w y sz e d ł w ła ś c iw ie p racy na dobre. W n ió sł k ilk a n ow ych e le m e n tó w do b io g ra fii pisarza, szczeg ó ln ie siln ie u w y d a tn ił zw iązk i S ien k iew icza z W ielk op olsk ą i ch arak ter rece^ cü jego tw ó rczo ści na tym terenie. R zeczow ą w a rto ść m a teria łu zgrom adzonego p rzez autora rozp raw y p o tw ierd za ch ociażb y fakt, że w y k o r z y sta ł go Julian

1 Por. u w a g i K azim ierza W y k i (S z k i c e l i t e r a c k ie i a r t y s t y c z n e . T. 1. K ra k ó w 1956, s. 113 i n.) o „p otrójn ym w y g lą d z ie “ sp ra w y S ien k iew icza .

2 G abriel K o r b u t (L i t e r a t u r a p o ls k a . T. 4. W arszaw a 1931, s. 133) n o tu je ty lk o jedną p ozycję p o św ięco n ą n o w elo m S i e n k i e w i c z a : „ K r z e ­ m i ń s k i , N o w e l e S ie n k i e w ic z a . (1880) (N o w e sz k ic e lite r a c k ie , 1911)“.

(3)

K rzy ża n o w sk i w d ru gim w y d a n iu K a l e n d a r z a ż y c i a i tw ó r c z o ś c i *.

L ecz n ie ty lk o na m a teria ło w y m b o g a ctw ie opiera się w a rto ść k sią żk i M aciejew sk iego. W yróżnia się ona korzystnie* ty m , że tak częsty w p racach o S ie n k ie w ic z u im p resy w n y sposób ocen y u stę p u je tu an a lizie h isto ry czn o ­ litera ck iej, opartej o rygory n au k o w eg o m y śle n ia . C harak terystyczn ą i p o z y ­ ty w n ą cechą tej rozp raw y jest ostrożn ość. A u to r n ie feru je w y r o k ó w — raczej sta w ia h ip otezy. U znaje ich d y sk u sy jn o ść . D la teg o to „ W i e l k o p o l s k i e “'

o p o w ia d a n i a H e n r y k a S i e n k i e w i c z a m ogą sta n o w ić in teresu ją cy p u n k t w y jśc ia n au k ow ej d y sk u sji nad n o w e lis ty k ą tw ó r c y T rylo gii.

R ozp raw a M a ciejew sk ieg o sk ła d a się z p ięciu rozd ziałów , z k tó ry ch drugi, trzeci i czw arty p o św ięco n o trzem w y m ie n io n y m n ow elom . R o zd zia ły te to w ła śc iw ie odrębne rozp raw k i (jako ta k ie b y ły d rukow ane w Z e s z y ­ t a c h F i l o l o g i c z n y c h U P i w P r z e g l ą d z i e Z a c h o d n i m). R ozdział p ierw szy jest w całości p o św ię c o n y om ó w ien iu g en ezy p r o b lem a ty k i pracy i m eto d o lo g ii bad aw czej, ro zd zia ł p ią ty — próbie autooceny.

P o d sta w o w a teza rozp raw y d o ty czy an ty p ru sk ich p o g lą d ó w S ie n k ie ­ w icza, w y w o d zą cy ch się — zdaniem au tora — z prac p u b licy sty czn y ch i opo­ w ia d a ń p o w sta ły ch przed K r z y ż a k a m i . M a cie jew sk i w id zi trzy p o d sta w o w e grupy zagad n ień w a żn y ch do ro zb u d o w a n ia tej tezy: sta n o w isk o S ie n k ie - w icza -p u b licy sty , u tw o ry litera ck ie o te m a ty c e zw iązan ej ze sto su n k a m i p o lsk o -p ru sk im i, w reszcie — fu n k cję sp o łeczn ą i sp ołeczn y rezon an s ty c h u tw o ró w i p u b licy sty k i w W ielk op olsce. S p o łeczn ą w a rto ść tej osta tn iej g r u p y autor d ok u m en tu je sp ecy ficzn y m u ty lita r y z m e m W ielk op olsk i w sto su n k u do litera tu r y „jako środka p ou czan ia i u św ia d a m ia n ia lu d u “ (s- 5). M a­ ciejew sk i d oszu k u je się p oczątk ów p ro b lem a ty k i n iem ieck iej w felieto n a c h z la t 1873— 1876, w e fragm en tach D w ó c h d r ó g i L i s t ó w z p o d r ó ż y do A m e ­ ryk i. N iem cy w y stę p u ją tu jako w zór w d zied zin ie organ izacji p racy lu b jak o p ostaci n eg a ty w n e, so ju szn icy w ste c z n e j szla ch ty *.

P o ty ch u w agach n astęp u je szczeg ó ło w a an aliza n o w e li Z p a m i ę t n i k a

p o z n a ń s k ie g o nau czyciela . W ięk sze z a in tereso w a n ie k r y ty k i tą w ła ś n ie n a -

w elą w y w o ła ła ... cenzura w a rsza w sk a . F a k t istn ie n ia dw óch red ak cji sp o w o ­ dow ał, że dostrzeżono przede w sz y stk im te n d e n c ję narodow ą n o w eli, n a to ­ m ia st in n e p rob lem y p o szły w zap om n ien ie. N a w e t ściśle, zd a w a ło b y się, filo lo g iczn a praca Ign acego C h rzan ow sk iego b y ła p isan a z w y ra źn y m celem : „K ażdy chyba zgodzi się na to, że w a rto b y w y d a ć p ierw szą red ak cję je d n e j z n ajp op u larn iejszych i n a jp ięk n iejszy ch n o w e l S ien k iew icza i że n a p r z y ­ szło ść — w zb iorow ych w y d a n ia ch jego p ism — przed n o w elą Z p a m i ę t n i k a

oo zn a ń s k leg o n au c zy c ie la p ow in n a fig u r o w a ć n o w ela Z p a m i ę t n i k ó w k o r e p e ­ ty t o r a w a r s z a w s k i e g o “ 5.

3 J. K r z y ż a n o w s k i , H e n r y k S i e n k i e w i c z . K alen d arz życia i tw ó r­

czości. W yd. 2, rozszerzone. W arszaw a 1956, s. 85 i 102.

4 P o p rzed n ik iem M a cie jew sk ieg o w b a d a n iu g en ezy p ogląd ów a n ty ­ p ruskich S i e n k i e w i c z a b y ł S. P a p é e, W a l k a S ie n k i e w i c z a o Z i e m i e Z a ­

chodnie. P ozn ań 1947. P o czą tk o w e u w a g i M a c i e j e w s k i e g o są ro zsze­

rzen iem su g estii zaw artych w tej książce.

5 I. C h r z a n o w s k i , P i e r w s z a r e d a k c j a n o w e li S ie n k i e w ic z a „Z p a -

m i ę tn i k a p o z n a ń s k ie g o n a u c z y c ie la “ . K ra k ó w 1925, s. 110. O dbitka z S i l v a

(4)

M a cie jew sk i ro zszerzy ł a n a lizę treściow ą u tw oru o dw a d a lsze zagad ­ n ien ia . P isze, że a d resa tó w n o w eli b yło trzech: „1) nauka ob łudy, jaką d a w a ła szk oła fa łszu ją c h isto rię P o lsk i oraz zaprzeczając m ito m h isto ry cz­ n y m , które ch łop iec w dom u n a u czy ł się szan ow ać, i przez to stw a rza ją ca w p sy ch ice w ra żliw eg o d zieck a rozterk ę m oraln ą i p rzym u s k ła m a n ia w jed n y m alb o drugim środ ow isk u , 2) szy k a n y p o lity czn e, zw iązan e z ob cym języ k iem w y k ła d o w y m w szkole, 3) zła m etod a d y d ak tyczn a, p o le ­ g a ją ca na nad m iern ym ob ciążaniu p am ięci p rzed m iotam i m ało p rzy d a tn y m i w ży c iu cod zien n ym “ (s. 21— 22).

N o v u m u jęcia M aciejew sk iego p o leg a na rów n orzęd n ym tra k to w a n iu

w sz y stk ic h tych zagadnień, z p ew n y m n a w et u p r z y w ilejo w a n iem trzeciego. D la tej ostatn iej tezy , rozszerzonej o p rob lem atyk ę p ed agogiczn ą ty ch cza­ só w , in teresu ją ca je s t próba ch arak teryzow an ia W a w rzy n k iew icza jak o ty ­ p o w e g o nauczy ciela -k o rep e ty tora z K on gresów k i. C elow e m oże się tu o k a za ć p ew n e porów nanie, którego brak w w y w o d a ch M a ciejew sk ieg o . C hodzi o uderzające zbieżn ości w ch a ra k tery sty ce k o rep ety to ra H en ryk a i S elim a z H ani z W aw rzyn k iew iczem : podobny, scep tyczn y sto su n ek do ż y c i a e, w iara w w ie d z ę 7, w reszcie — m ożem y p rzypuszczać, że n a w et śm ierć W aw rzyn k iew icza b ęd zie podobna do śm ierci k o r e p e ty to r a 8.

O bok analiz p rob lem ow ych M aciejew sk i dał tak że a n a lizę filologiczn ą. S p ró b o w a ł w sposób p rzek on u jący i u d ok u m en to w a n y rozstrzygn ąć k w e stię w a r to śc i obu red ak cji n o w eli. D ok ład n e p rzyjrzen ie się ch arak terow i zm ia n w red ak cji drugiej d oprow adziło badacza do w n io sk u , że w ie lu p od ­ sta w o w y c h różnic p om ięd zy obiem a red ak cjam i n ie da się sp row ad zić do w p ły w u cenzury. Ich celow ość sty listy czn a , k om p ozycyjn a i p sych ologiczn a le ż y u p od staw kon k lu zji, że w ersja druga je s t dojrzalsza i że tym razem w p ły w cenzury n ie b y ł reg resy w n y .

A n a liza filo lo g iczn a jest w sp a rta ocenam i k ilk u in teresu ją cy ch zagadnień arty sty czn y ch , p otrak tow an ych z k o n ieczn ości m argin esow o, ale su g eru ją

-0 „[W aw rzynkiew icz:] n ie w ierzę, żeby w arto było żyć, ale m oże d la ­ tego m am p raw d ziw e w sp ó łczu cie dla każdej lu dzkiej b ie d y “ (D 6, 5. W ten sp o só b oznaczam cy ta ty z w yd.: H. S i e n k i e w i c z , Dzieła. W ydanie zb io­ r o w e pod redakcją J u lian a K r z y ż a n o w s k i e g o . T. 1—60. W arszaw a

1948— 1955. P ierw sza liczba po literze w sk a zu je tom , druga stronę).

„[K orepetytor:] że życie je st głu p ie, o to nikom u b u telk i na łb ie nie rozb iję, ale je s t w ie d z a “ (D 4, 49).

7 „[W aw rzynkiew icz:] J estem sam n au czycielem , ja k k o lw iek p ryw atn ym , i n ie w iem , co bym rob ił na św iecie, gdybym jeszcze stra cił w ia r ę w w a r­ to ść n au k i [...]“ <D 6, 5). Zob. też ch a ra k tery sty k ę k orep etytora jak o f a n a ­ ty k a w ied zy : D 4, 46—48.

8 „[W aw rzyn k iew icz:] N ie w iem , gd zie jesteś, czy m n ie sły szy sz, w iem ty lk o , że tw ój d a w n y n a u czy ciel k aszle coraz ciężej, że m u coraz ciężej, sa m o tn iej i w k ró tce m oże odejdzie, jak ty o d szed łeś...“ (D 6, 23).

„[K orepetytor:] A n i on sam , ani m y nie d o m y śla liśm y się, że w jego p iersia ch tk w iły ju ż od d aw n a zarody śm ierteln ej choroby, na którą nie b y ło ratunku. B ied a, zb ytn ie w y sile n ie , praca gorączk ow a nad k siążkam i, b ezsen n e noce i głód p rzy śp ieszy ły rozw iązan ie. W jesien i, na początku p a źd ziern ik a, m istrz nasz u m arł na su ch o ty “ (D 4, 54).

(5)

с у ch p ew n e k ieru n k i badań. D otyczą o n e a n a liz p sych ologiczn ych , p o s t u ­ latu u p od ob n ien ia n arracji u tw oru do „ w y k ła d u “ p edagoga, w reszcie e le ­ m en tó w n a tu ra listy czn y ch P a m i ę tn i k a . Z w łaszcza ten o sta tn i p roblem , p o ­ sta w io n y p rzez au tora d y sk u sy jn ie i ze znakam i zapytania, m a dużą w a rto ść ogólną d la n au k o w y ch sy n tez tw órczości S ien k iew icza . T eza o „ostrożnym n a tu ra lizm ie“ pisarza n ie je s t jeszcze u d o k u m en tow an a d o sta teczn ie, ale w k ażd ym razie m oże doprow adzić do bardzo ciek a w y ch sp ostrzeżeń o jeg o w arsztacie.

K o n iec rozd ziału o P a m i ę t n i k u p o św ięca M a ciejew sk i ciek a w y m u w a ­ gom o recep cji n o w e li w W ielkopolsce. R ecepcja ta jest jeszcze jed n y m dow odem na to, że p ozacen zu raln e m o ty w y p rzen iesien ia ak cji u tw o ru z W arszaw y do P o zn a n ia n ie b y ły sztu czn e i zew n ętrzn e. A u tor zw ra ca u w a g ę na typ p rzeróbek w przedrukach w ielk o p o lsk ich , które m ia ły na ogół charakter zm ian rea lió w szkolnych. Z esta w ien ia a rty k u łó w p ra so ­ w y ch n a tem a t szk o ły p olsk iej w W ielk op olsce p otw ierd zają ty lk o p r a w d o ­ p o d o b ień stw o sy tu a cji n o w elisty czn ej. M a ciejew sk i pisze: „A le dla n a szeg o zagad n ien ia u tw ór ten b y ł w ła śc iw ie fa k tem dow od zącym braku w ie lk o ­ polsk ich zagad n ień w tw órczości S ien k iew icza aż do roku 1879.

„D ata ta jed n ak jest tutaj o ty le w ażn a, że otw orzyła S ie n k ie w ic z o w i drogę na czy teln icze r y n k i W ielk o p o lsk i“ (s. 44).

D rugi rozd ział pracy M aciejew sk iego, trak tu jący o n o w eli Za c h le b e m , sk ład a się z dw óch części: m a teria ło w ej, ściśle zw iązan ej z teren em W ielk o ­ p olsk i, i z m o n o g ra ficzn eg o szkicu o n ow eli.

P rob lem em igracji, tak w a żn y dla gen ezy u tw o ru S ien k iew icza , je s t prob lem em cen tra ln y m części m a teria ło w ej. A utor zgrom adził szereg w z m ia ­ nek i artyk u łów z p rasy p ozn ań sk iej la t 1870— 1880, k tóre p o z w o liły m u na zo rie n to w a n ie się w ten d en cjach id eologiczn ych zw iązan ych z ocen ą teg o zagadnienia. M a ciejew sk i ok reśla w ię c nie ty lk o rzeczy w iste p ow od y e m i­ gracji, ale tak że sta n o w isk a n ajbardziej w p ły w o w y c h organów p ra so w y ch : p o stęp o w eg o D z i e n n i k a P o z n a ń s k i e g o , k o n serw a ty w n eg o K u r i e r a P o z n a ń s k i e g o , G o ń c a W i e l k o p o l s k i e g o , rep rezen tu jącego p o ­ dobne stan ow isk o, i najbardziej rad y k a ln eg o O r ę d o w n i k a . Ta część pracy, n a d zw yczaj su m ien n a i m ająca w a rto ść także dla badacza k u ltu ry i so cjo ­ loga, je s t zw iązan a z tem atem rozpraw y nie ty lk o zew n ętrzn ie. J ej w n io sk i w ią żą się z k lim a tem id eow ym i litera ck im W ielk op olsk i (na in n ym m iejscu om a w ia M a cie jew sk i literack o-p rop agan d ow ą prod u k cję a n ty em ig ra cy jn ą ) oraz w ażn ą dla ocen y Za c h le b e m tezą: „N ie ty lk o ow o w y ra źn e z a m ó w ie ­ n ie sp ołeczn e od b iło się n a ostateczn ym k szta łcie tek stu Z a c h le b e m , a le — w e d łu g p rzek on an ia autora n in iejszej rozp raw y — p rzyczyn ą n a jw a żn iejszą b y ło sk iero w a n ie op ow iad an ia na tory propagandy a n ty em ig ra cy jn ej w W ielk o p o lsce“ (s. 64).

C zęść a n a lity czn a pracy obejm u je dw a k om p lek sy zagadnień: h is to r ię te k stu i p rob lem y k om p ozycji Za ch le b e m . A utor u stala, że „w h is to r ii tek stu Za c h le b e m w y ró żn ić n a leży trzy fazy k o n cep cy jn e osad zon e n a b a zie zebranego i w p u b licy sty czn y sposób op racow an ego m a teria łu , trzy fa z y red ak cyjn e, o d czy to w e i cztery red ak cje tek sto w e, stojące w ja k im ś s to ­ sunku do o w ych fa z r ed a k cy jn y ch “ (s. 63).

(6)

form aln ym op isie zm ian d ostrzeżon ych n a p oszczególn ych eta p a ch pracy tw órczej S ien k iew icza , lecz stara się u ch w y cić ich celo w o ść i zn aczen ie. S tąd rozszerzen ie ściśle filo lo g ic z n e g o k om en tarza o rozw ażan ia h isto r y c z n o ­ literack ie. D ostrzeżen ie w obu red ak cjach a rty k u łu S ien k iew icza O s a d y p o l ­

sk ie w S ta n a c h Z j e d n o c z o n y c h m o ty w ó w k o n stru k cy jn y ch Z a Chlebem

p o zw o liło a u torow i n a sfo rm u ło w a n ie in teresu ją cy ch tez o ten d en cja ch zm ian w n ow eli, a zw ła sz c z a o ew o lu c ji p ogląd ów p isarza na em ig ra cję, i doprow adziło do w n io sk u u og ó ln ia ją ceg o , że „Z k lę s k i sp ołeczn ej i n a ro ­ d ow ej, jak ą p ow od u je em ig ra cja w sam ym k raju , zaczął sob ie zd aw ać sp ra w ę S ien k iew icz w ła śc iw ie d op iero po p o w ro cie do W arszaw y“ (s. 81— 82).

Istn ieją ce w utw orze, w porów n an iu z p u b lic y sty k ą , n iek o n se k w e n c je prow adzą M a ciejew sk ieg o do p o sta w ien ia d w óch w a żn y ch p y ta ń m eto d o lo ­ gicznych: 1) Czy g łó w n e p o sta ci n o w e li n a le ż y u zn ać za rep rezen ta ty w n e dla środ ow isk a em ig ra cy jn eg o ? 2) Czy w e w sz y stk ic h redak cjach istn ia ło k a ta stro ficzn e zakończenie?

H istorycy litera tu ry , w bard zo sk ąp ych zresztą ocenach Za c h l e b e m , przyjm u ją jako p ew n ik założon ą p rzez autora św ia d o m ie rep rezen ta ty w n o ść tej n o w e li d la sto su n k ó w e m ig r a c y jn y c h 9. W n iosk i M a cie jew sk ieg o odm ienne. T w ierd zi on, że p ierw o tn ie: „ P rob lem atyk a u tw oru z a w iera ła n ie w ą tp liw ie dużej w a g i za g a d n ien ie sp o łeczn e — w sp ółczu cie d la sy tu a cji p o lsk ieg o em ig ra n ta -ch ło p a , a le b y ł to je d y n ie a sp ek t op isow y, bez w n ik ­ n ięcia w p rzyczyn y tego sp o łeczn eg o zja w isk a , bez jego zd ecy d o w a n ej oceny i bez ostrza p rop agan d ow ego, a n ty em ig ra cy jn eg o “ (s. 79).

B ardzo w ie le z tej k o n cep cji p o zo sta ło w o b ecn ej red ak cji u tw oru . L osy T op ork ów są w ła ś c iw ie w y ją tk o w e : B o ro w in a ok azała się g o r s z a 10 od in n ych osad, p ow o d y e m ig r a c ji W aw rzona i M arysi — in d y w id u a ln e, poza tym w u tw orze zn a la zły s ię p a rtie reh a b ilitu ją ce A m eryk ę. O sta tn ia część n ow eli, n azw an a p rzez badacza a rea listy czn ą , p osiad a sch em at op ow ieści aw an tu rn iczej, a w ię c n ie dbającej o ty p o w o ść sp ołeczn ą b oh aterów i s y ­ tuacji.

O dpow iedź na d ru gie p y ta n ie a u to r fo rm u łu je także n eg a ty w n ie: w zm ia n ­ k i o o d czytow ej red ak cji Z a chlebem, m ó w ią o h a p p y -en d o w y m za k o ń cze­ n iu n o w e li i o rozb u d ow an iu w ą tk u r o m a n s o w e g o u . D la S ie n k ie w ic z a n ie 9 Por. w stę p do w yd.: H. S i e n k i e w i c z , W y b ó r n ow el. O pracow ała A lin a N o f e r. W rocław 1956. N a s z a B i b l i o t e k a .

10 „O d łożyw szy jed n a k na bok w szy stk o , co w ogłoszen iach o B o ro w i­ n ie n ależało u w a ża ć za tak zw a n y h u m b u g , m ożna jeszcze b y ło m niem ać, że osada ta n i e b ę d z i e w c a l e g o r s z a od ty sią ca in n ych , których p o w sta w a n ie z n iem n iejszą p rzesad ą gło szo n o “ (D 2, 161; p o d k reślen ie T. B.).

11 Z godnie zresztą z ó w c z e sn y m i za p a try w a n ia m i S i e n k i e w i c z a na ro lę m iło ści w u tw o rze litera ck im (S z k i c e li ter a ck ie. II. W a n tologii: O r z e s z ­

k o w a , S ie n k i e w ic z , P r u s o l i t e r a t u r z e . W yboru dokonał, p o sło w iem i p rzy ­

p isa m i op atrzył Z d zisła w N a j d e r . W arszaw a 1^56, s. 282): „M iłość, która z w y k le w p o w ieścia ch p o zła ca ła g o d n y m św ia tłe m p o sęp n iejsze obrazy, k tóra ro zciek aw ia i o tacza u rok iem p o ezji p o w szed n ie lu d zk ie sto su n k i [...], je s t to w a ż n y czyn n ik w ży ciu lu d zk im , pod w p ły w k tó reg o p opada c zło ­ w iek w ła ś n ie w ó w cza s, gdy je s t m ło d y , czynny, zatem najb ard ziej in te r e su ­ ją cy , po w tó re, je s t to p ie r w ia ste k p a r e x c e lle n c e e ste ty c z n y “.

(7)

ш а zn aczen ia teren , z k tó reg o ch łop i em igru ją, p rzen iesien ie T oporków w P o zn a ń sk ie b yło b o w iem zab iegiem p óźn iejszym . Z aostrzenie ten d en cji, n adanie bohaterom cech rep rezen ta ty w n o ści, zja w ia się — zd aniem M a­ c iejew sk ieg o — dopiero w red a k cji o sta tn iej, w y w o ła n e przez „p olityczn ą rację sta n u “ (s. 89).

W yd aje się jednak, że w n io sk i autora rozp raw y idą tu za daleko. P o • p ierw sze, brak w yraźn ego rozgran iczen ia m ięd zy ty p o w o ścią p r z y c z y n em ig ra cji i p o c h o d z e n i a em ig ru ją cy ch a ty p o w o ścią s y t u a c j i b o h a ­ terów ja k o ch łop sk ich em ig ra n tó w w A m eryce. D alej, argu m en ty M a cie jew ­ sk iego są różnej w artości: o czy w iste, gdy d oty czą zm iany m iejsca p r e -a k c ji z M azow sza na W ielk op olsk ą i gdy w sk a zu ją na elim in a cję w ątk u ero ­ tyczn ego, p rob lem atyczn e n a to m ia st, gd y au tor stara się u d ow od nić p ó ź­ n iejsze u ten d en cy jn ien ie fa b u ły w części „am ery k a ń sk iej“ utw oru. B rak rów n ież ro zstrzygającego a rg u m en tu n a to, że pisarz w trak cie tw o rzen ia dok on ał ja k iejś zasadniczej zm ia n y ten d en cji n o w e li lu b że w osta teczn ej red ak cji dopiero ją w p ro w a d ził. Istn ieją ty lk o dow ody, że ją za o strzy ł (elim in acja szeregu m o ty w ó w erotyczn ych , zm iana zakończenia). S p o strze­ żen ia M aciejew sk iego, że p r zen iesien ie T op ork ów spod W arszaw y w P o zn a ń ­ skie jest m ech an iczn e, su geru je, iż m ogła to b y ć ty lk o doraźna, p o w ierz­ chow na zm iana, bez w ięk szeg o w p ły w u na ten d en cję u tw oru , która za ry ­ so w u je się zresztą bardzo n ie k o n se k w e n tn ie (np. środ ow isk o p o lsk ie w B o ­ ro w in ie m a charakter czysto m azurski). F a k t ten pisarz p od k reśla k ilk a ­ k rotnie, a w ię c nie je s t on ch yb a p rzyp ad k ow y 12.

D ruga d y sk u sy jn a uw aga: p rzy an a lizie Za Chlebem nie sposób p om in ąć zd ecyd ow an ie ten d en cy jn eg o lw o w sk ie g o od czytu O osa dach pols kich w Stan ach Z je d n o c z o n y c h . J eg o część p ierw sza je s t w ła śc iw ie z b e letry zo w a ­

n ym reportażem , k tórego m o ty w y w w ie lu p u n k ta ch p ok ryw ają się z p ie r w ­ szą i drugą częścią Za ch leb em . J u ż w od czycie je st to obraz sty p izo w a n y , ogólny. O postaciach m ó w i się: ch łop p olsk i, M azur, Ś lązak. A u tor w y ra źn ie dąży do za su g ero w a n ia czy teln ik o m ich rep rezen ta ty w n o ści. Opis m iejsca pod pokładem , b urzy na m orzu, sposobu zach ow an ia się em igran tów p o l­ sk ich oraz podanie pow odu, dla k tó reg o o p u ścili kraj rod zin n y (nb. z n a j­ duje się tutaj tak że ty tu ł n o w e l i 13; ch a ra k tery sty czn e, że je st to jeszcze przed n a p isa n iem R o d z i n y c h ł o p s k i e j z a o c e a n e m ), w ejd ą do n o w eli p ó ź ­ n iej. A le w tek ście Za c h l e b e m je s t jed n o zn a m ien n e p rzesu n ięcie — T o

-12 „M azur, gd y czuje sęk acza w łapie, a zw ła szcza jeszcze gdy m a po M azurze z k ażd ego boku i M azura za sobą, n ie bardzo kom u u stąp i [.„]“

(D 2, 162).

,,[W B orow in ie] Jed en i drugi M azur sp o g lą d a ł to na w ła sn e p ięście, to na siek ierę, to na ow e d ęb y [...]“ (D 2, 162— 163).

„N iem cy w z ię lib y się za p ew n e całą grom adą d o w y c ię c ia la su i o czy ­ ściw szy całą p rzestrzeń, p o sta w iw sz y w sp ó ln y m i siła m i dom y, d opiero by zaczęli przy k ażd ym dom u od m ierzać gru n ta. A le k ażd y M azur ch cia ł od razu sw o im się zająć, sw ój dom sta w ia ć i na sw o jej d ziałce la s c ią ć“ (D 2, 165).

13 „P rzew ażn ie są to chłopi i rob otn icy w y ch o d zą cy z a c h l e b e m “ (D 42, 290; p o d k reślen ie T. B.).

(8)

p o rk o w ie nie jadą w grom adzie polsk ich em igran tów , lecz sam otn ie: „Po­ m ięd zy w szy stk im i ludźm i d w oje b y ło n a jsm u tn iejszy ch i jak b y od reszty od łączon ych , stary m ężczyzn a i m łoda dziew czyn a. O b o j e n i e r o z u m i e ­ j ą c p o n i e m i e c k u b y li p ra w d ziw ie sa m o tn i i w śród ob cych “ u .

Taka zm iana u jęcia od O sad do Z a c h le b e m o sła b ia p ozorn ie te n d e n ­ cy jn o ść n o w eli. A le ty lk o pozornie. W rzeczy w isto ści S ie n k ie w ic z przez ta k i ch w y t litera ck i w y su w a na plan p ierw szy p oczucie sa m o tn o ści i ob­ cości p o lsk ieg o em igran ta w cud zoziem sk im środ ow isk u , za ry so w u ją ce się ju ż na statk u , a dochodzące do szczytu w części d rugiej opow iad an ia (pobyt w N o w y m Jorku).

Z u w agam i o ten d en cy jn o ści w iążą się in n e, k tóre d otyczą trzech typ ów n arracji, d o m in u jących w k o lejn y ch częściach Z a c h l e b e m : o p o w ieści „ro­ m a n ty czn ej“, z przew agą p ierw ia stk ó w o p iso w o -r e fle k sy jn y c h , sp ołeczn ej, z elem en ta m i p u b licy sty czn o -rep o rtersk im i, oraz rom an su a w an tu rn iczego o charak terze „ a rea listy c zn y m “. G en ezy ta k iej k o n stru k cji n o w e li M acie­ je w sk i d oszu k u je się w ek sp ery m en ta to rsk ich próbach pisarza w tym okresie.

Ta analiza sty listy czn o -k o m p o zy cy jn a , robiona zresztą na m a rg in esie g łó w n eg o zagad n ien ia rozpraw y, m oże budzić w ie le zastrzeżeń. P rzede w sz y stk im n ie je s t d o sta teczn ie poparta tek stem n o w eli. „ A rea listy czn o ść“ części trzeciej została p rzy jęta w ła śc iw ie ty lk o w oparciu o a w a n tu rn i- czość jej w ą tk ó w , p o trak tow an ych jako dow ód braku „logicznej m o ty w a cji łań cu ch a zdarzeń“ (s. 81). Z nakiem zap ytan ia m ożn a o p atrzyć n astęp u jące stw ierd zen ia badacza: „A le ten realizm ak cji k oń czy się na m o ty w ie to p ie­ n ia M arysi przez W aw rzona — n a w ia sem m ów iąc, m o ty w to bard zo bru­ ta ln y , p erw ersy jn y n iew ą tp liw a filia c ja fra n cu sk ieg o n atu ralizm u “ (s. 81). T u rodzi się n iep ew n o ść czyteln ik a: ja k ie są k ry teria realizm u p rzy­ ję te p rzez autora rozpraw y, a ja k ie k ry teria n aturalizm u? N ie feru ją c w y ­ ro k ó w w obu w yp ad k ach (choć m oże sąd y autora są słu szn e), m y ślę, iż m a ją one charak ter w y ra źn ie d ysk u sy jn y .

R ozdział o n o w e li Za c h le b e m kończą u w agi o zb ieżn ościach pom iędzy literatu rą an ty em ig ra cy jn ą „dla lu d u “ a u tw o rem S ie n k ie w ic z a oraz om ó­ w ie n ie od czytów w P ozn an iu i p rzy jęcie ich p rzez ta m tejszą k ry ty k ę.

B a r te k Z w y c i ę z c a je s t dla b ad aw czych założeń M a cie jew sk ieg o now elą

n ajw ażn iejszą. O ile zw iązk i obu p op rzednich u tw o ró w z W ielkopolską b y ły albo p rzyp ad k ow e (Z p a m i ę tn i k a p o z n a ń s k ie g o n auczyciela ), albo m ar­ g in eso w e (Za chle bem ), o ty le B a r t e k św ia d o m ie i w całości został przez pisarza zw iązan y z tym terenem . D la teg o o m ó w ien ie tej n o w eli je s t n aj­ ob szern iejsze i chyba n ajw a rto ścio w sze. P ro b lem a ty k a rozdziału obejm uje ty le k w estii, od id eologiczn ych do arty sty czn y ch , że o k reślen ie „zarys m o n o g ra ficzn y “ od p ow iad a tu n ajlep iej.

B a r t e k Z w y c i ę z c a in teresu je autora rozp raw y n ie tylk o ze w zględ u na

zd ecy d o w a n ie a n typ ru sk i charakter, ale także jak o u tw ó r stojący w tw ó r­ czości S ien k iew icza na p rzejściu od p ro b lem a ty k i w sp ó łczesn ej do h isto ­ ryczn ej. N a jciek a w sze są u w a g i o w za jem n y ch rela cja ch części w sp ó łc z e s­ nej i h isto ry czn ej opow iadania. N a ob ficie zgrom adzonym m a teria le autor

(9)

ud ow adnia, że szereg m o ty w ó w i r ea lió w drugiej części B a r t k a p osiad a zaplecze fa k tó w a u ten ty czn y ch , znanych p isarzow i bądź z autopsji, bądź z b ieżącej lek tu ry . D adzą się one zam knąć d atam i zn aczn ie p ó źn iejszy m i (ok. r. 1880) n iż czas akcji n o w eli. N a to m ia st część p ierw sza, h istoryczn a, grom adzi fa k ty z le k tu r y na tem at w o jn y p ru sk o -fra n cu sk iej (M aciejew ­ sk i d aje k ilk a in teresu ją cy ch reportaży w o jen n y ch , w p ew n y ch p u n k tach zb ieżn ych z treścią opow iadania).

P o d o b n ie jak w om ów ien iach poprzednich, autor opracow uje n o w e lę i z p u n k tu w id zen ia filo lo g iczn eg o , i pod w zg lęd em g en ezy id eo w ej. W n io s­ k uje, że p o w sta n ie B a r t k a Z w y c i ę z c y w ią że się z za m ó w ien iem narzu con ym p rzez red ak cję S ł o w a . Sąd ten m otyw u ją: k on fron tacja z p u b licy sty k ą tego d zien n ik a na tem a ty k u ltu rk am p fu i germ anizacji, szczególn ie częste w ok resie p o w sta w a n ia n ow eli, oraz k ilk a k ro tn ie u ja w n ia n a przez p isarza n iech ęć do tego utw oru . N a p o d sta w ie in n y ch fa k tó w (recenzja z w y sta w y obrazów M atejk i; inna kon cep cja zak oń czen ia utw oru) M a ciejew sk i tw ierd zi, że p isarz ch cia ł p oczątk ow o p otrak tow ać B a r t k a h isto ry czn ie, a do tera ź­ n iejszo ści „d ał się [...] n a k ło n ić d opiero w ted y , gdy po reflek sja ch k ra k o w ­ skich [m ow a o p o b y cie H en ryk a S ien k iew icza w K rak ow ie w r. 1882] u m iał ją d o sta teczn ie u o g ó ln ić h isto rio zo ficzn ie“ (s. 114). Z m iana p ie r w o tn e ­ go pom ysłu n astąp iła ró w n o cześn ie z bardziej p esy m isty czn ą w y m o w ą za­ k ończenia.

A n a lizę op ow iad an ia otw iera om ów ien ie problem u n iem ieck iego. M a­ ciejew sk i w id z i g łó w n y k o n flik t w an tagon izm ie p om ięd zy p rzy w ią za n iem do p o lsk o ści a w p ły w e m n iem czyzn y. W p ływ ten od zw iercied la się tak że w p sych ice chłopa. O m aw iając p ostaci N iem ców , p ierw o w zo ry ich w id zi autor rozp raw y w p u b licy sty ce. R ep rezen tu ją one jed n ą z różnych form germ anizacji, są szk icow e i ep izodyczne. N a to m ia st zu p ełn ie b łah y i n ie ­ przek on u jący je st zarzut o braku w n o w e li p o zy ty w n ej postaci N iem ca. 1’w a g i te, łą czn ie z za n o to w a n y m i na in n ym m iejscu (s. 130) sp ostrzeże­ niam i o podobnej jed n ob arw n ości i szk icow ości sy lw e te k ziem ian, prow adzą M a cie jew sk ieg o do stw ierd zen ia p ew n eg o „niedorozw oju k o m p o zy cy jn eg o “ (s. 118) n o w eli. D alej zaś autor pisze: „P ostacie te [chłopi w B a r t k u ] p o trzeb ­ ne są jed y n ie jak o pom oc k om p ozycyjn a [...].

„Przy jeszcze jed n ym p orów n an iu tego utw oru ze S z k i c a m i w ę g l e m uderza jak aś k om p ozycyjn a niep orad n ość pisarza w B a r tk u . W S zk ic a c h n ie w id z ie liśm y tak k o n w en cjo n a ln y ch i tak rzem ieśln iczo litera ck ich p ostaci [...].

„Ten, zd aw ałob y się, regres arty sty czn y B a r tk a jest jed n ak literack o u sp ra w ied liw io n y . W op o w ia d a n iu tym chodzi przecież g łó w n ie o p roblem psych ologiczn y zw iązan y z cen traln ą p ostacią utw oru, a poprzez niego do­ piero o sp ra w y n arod ow e czy k la s o w e “ (s. 133).

W p rzytoczon ych sfo rm u ło w a n ia ch w id zę p ew n ą sprzeczność p om iędzy n orm atyw n ą zasad ą „b lask ów i c ie n i“ (p o zy ty w n y N iem iec) i p ełn i p sy ch o lo ­ gicznej rep rezen ta n tó w k ażdej grupy narodow ej czy sp ołeczn ej a sfo rm u ­ łow an iem ostatn im , dotyczącym artystyczn ej i id eo w ej celo w o ści w y o d ręb ­ n ien ia z tła ty lk o jed n ej p ostaci. N ie w iem , czy zd aniem autora ow o „ u sp ra w ied liw ien ie“ n iep orad n ości k om p ozycyjn ej p rzyw raca w a rto ść no­ w eli. czy też nie. Z abrakło w a n a lizie tego problem u także ocen y z punktu

(10)

w id zen ia p ew n y ch k o n w e n c ji gatu n k ow ych , k tóre za zw yczaj sam e n a rzu ­ cają au torow i jak ąś stru k tu rę kom pozycyjną.

T yp ow ość sp ołeczn ą bohatera u d ow ad nia M a ciejew sk i zesta w ien iem d anych o go sp o d a rstw ie B a rtk a ze sta ty sty k ą zam ieszczon ą w k siążce J u lia n a M arch lew sk iego S to s u n k i sp o ł e c z n o -e k o n o m ic z n e w z i e m i a c h p o ls k ic h z a ­

boru p ru s k ie g o (L w ów 1903). N ie w y d a je się, aby ta k ie b ezp ośred n ie w ią ­

zan ie ek on om ii z litera tu rą m iało prak tyczn e znaczen ie. N a w e t stw ierd ze­ n ie na tej p o d sta w ie b raku ty p o w o ści B artk a o n iczym b y jeszcze nie św iad czyło.

M a ciejew sk i słu szn ie zauw aża, że na postaci B artk a kon cep cja chłop« w tw órczości S ien k iew icza zostaje zam knięta. J e st w y n ik iem p ew n eg o kon­ serw a ty zm u p isarsk iego, że p ostać ta została stw orzon a w ed łu g u ogóln ień o p sy ch ice i pogląd ach chłopa w K on gresów ce, do k tórych d oszed ł pisarz w latach 1872— 1875. M a ciejew sk i pisze: „to u o g ó ln ien ie, za sto so w a n e do chłopa w ielk o p o lsk ieg o , k tórego u kład p sy ch iczn y u fo rm o w a n y został in aczej w o b ec d aw n iej tam zaszłych zm ian e k o n o m iczn o -u stro jo w y ch i w o ­ bec dość d łu gich już trad ycji o św iatow ych , to u o g ó ln ien ie sta w a ło w sp rzecz­ ności z k o n k retn y m i p rzyk ład am i i z p ew n y m i n arzu cającym i s ię sy n te ­ ty czn y m i w n io sk a m i“ (s. 141).

D uże zn aczen ie d la k w e stii przejścia od p ro b lem a ty k i w sp ó łczesn ej do h istoryczn ej w tw órczości S ien k iew icza (z B a r t k i e m jak o u tw orem pogra­ nicza) m a u w a g a o decen tryczn ej bu d ow ie części p ierw szej n o w eli. M acie­ jew sk i w opisie b itw y pod G ravelotte d ostrzega te elem en ty obrazu b a ta ­ listyczn ego, k tó re znajdą się później w p o w ieścia ch h is to r y c z n y c h 15.

R ozd ział o B a r t k u Z w y c i ę z c y kończy się o m ó w ien iem w sp ó łczesn y ch recen zji i u w a g a m i o p rzyjęciu n o w eli w W ielkopolsce, k tóre — ze w zględ u na p esy m isty czn e ten d en cje u tw oru — n ie b yło p rzych yln e.

P ro b lem a ty k a rozp raw y M aciejew sk iego przerosła zn aczn ie p oczątk ow e założenia. B rak i p olsk iej sien k iew iczo lo g ii i fa k ty czn a m a rg in eso w o ść zagad­ n ien ia n iem ieck ieg o w rozdziałach o n o w ela ch Z p a m i ę t n i k a p o z n a ń s k ie g o

na u czyciela i Za c h le b e m sp ow od ow ały, że u jęcia badacza są częstok roć

m on ograficzn e. Jed n ak że ta rozbieżność m ięd zy założoną jednorodnością tem atu rozp raw y a jej m onograficzną realizacją zad ecyd ow ała o p ew nych usterkach.

W sum ie k siążk a M a ciejew sk ieg o p rzyn osi rzeteln e w zb o g a cen ie w ied zy o S ien k iew iczu .

T a d e u s z B u jn ic k i

T a d e u s z R i t t n e r , W M AŁYM DOM KU. D ram at w trzech aktach. O pracow ał Z b i g n i e w R a s z e w s k i . W rocław (1954). Z akład im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o, s. L*XXIX, 1 nlb., 144, 4 nlb. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . S eria I, nr 116.

T a d e u s z R i t t n e r , G Ł U PI JA K U B . K om edia w trzech aktach. W ILK I W NOCY. K om edia w trzech aktach. O pracow ał Z b i g n i e w R a ­ s z e w s k i . W rocław (1956). Zakład im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o, s. CLI, 1 nlb., 331, 5 nlb. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . S eria I, nr 160.

15 Z w rócił już na to u w a g ę P iotr C h m i e l o w s k i w p racy H e n r y k

Cytaty

Powiązane dokumenty

Macie obowiązek starać się, o zapewnienie waszemu zawodowi tej pozycji i tego szacunku, jakie uzyskali dla niego nasi poprzednicy przez swe zasługi i przez swą

4) obsługa prawna jednostek gospodarki uspołecznionej od dawna inte­ resuje adwokaturę i Prezydium NRA wielokrotnie zajmowało w tym względzie jednoznaczne

odbyło się w lo­ kalu Kolegium Cottbus zebranie adwo­ katów tego okręgu z udziałem proku­ ratora okręgu Cottbus oraz wicedyrek­ tora Sądu okręgu Cottbus.. W

odbyło się w lo­ kalu Kolegium Cottbus zebranie adwo­ katów tego okręgu z udziałem proku­ ratora okręgu Cottbus oraz wicedyrek­ tora Sądu okręgu Cottbus.. W

Prelegent omówił takie zagadnienia, jak przestępstwa uszkodzenia ciała w ujęciu aktualnych przepisów karnych, ocena sądowo-lekarska ciężkich uszko­ dzeń ciała,

Przez 30 lat Podstawowa Organizacja Partyjna PZPR przy Radzie Adwokackiej we Wrocławiu kierowała życiem adwokatury dolnośląskiej.. Jest to spory szmat czasu, i

Wieczorem jeszcze zadzwoni znajomy, pytając Jana Kowalskiego, kto jest we Wrocławiu dobrym adwokatem, a Jan Kowalski będzie się krępował powiedzieć, że wszyscy

Po­ nieważ przy prawidłowo działającym aparacie oskarżycielskim oskarżony w lwiej części procesów karnych jest rzeczywiście winny, a składane przez niego