• Nie Znaleziono Wyników

Kronika muzealna 1974

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika muzealna 1974"

Copied!
50
0
0

Pełen tekst

(1)

Alojzy Oborny

Kronika muzealna 1974

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 10, 463-511

(2)

A L O JZ Y O B O R N Y

KRONIKA MUZEALNA 1974

m u z e u m Ś w i ę t o k r z y s k i e w k i e l c a c h W roku 1974 nie odnotowaliśm y w h i­

storii muzeum wydarzeń, które m ogłyby ew entualnie w płynąć na dalszy rozwój placówki. Pod w ielom a w zględam i był to rok normalnej w ytężonej pracy, cha­ rakteryzujący się ciekawym i w ystaw am i czasowymi, którym zawdzięczamy po­ w ażny wzrost liczby zwiedzających i przekroczenie cyfry 100 tysięcy osób. Był to kolejny rok utrwalania się w m u­ zealnictw ie polskim silnej pozycji pała­ cowych ekspozycji w nętrz jak też Galerii Malarstwa Polskiego. Wzrosła kadra po­ mocniczych pracowników naukowych, co pozwala m ieć nadzieję na ożywienie prac naukowo-badawczych w latach na­ stępnych. Na tym bowiem odcinku w y ­ stąpiły pewne zahamowania, których przezwyciężenie stanie się zadaniem lat następnych. N iew ątpliw ym zakłóceniem programowej działalności muzeum były akcje specjalne zlecane w trakcie rea­ lizacji uprzednio opracowanego planu. Choć i one w ostatecznym bilansie stają się czasami realizacjam i kończącym i się pełnym sukcesem. Taki bowiem był final dwóch w ystaw , które muzeum ekspono­ wało na terenie W arszawy w ramach tzw. Panoramy 30-lecia PRL.

Mianem pełnego sukcesu określić można VII Muzealny Przegląd Filmów, który stał się rzeczyw iście imprezą o za­ sięgu ogólnopolskim. Rekordowa tym ra­

zem była nie tylko ilość uczestników, lecz również popularność i zainteresowa­ nie przeglądem. Żadne poprzednie spot­ kanie kieleckie nie miało tak szerokiego oddźwięku na łamach prasy krajowej, radia i telew izji. Ta ostatnia poświęciła przeglądowi specjalną audycję w 2 pro­ gramie.

Pozostając w nastroju optym istycz­ nym godzi się przypomnieć o małym podsumowaniu trzydziestoletniego dorob­ ku m uzealnictwa, jakim stała się sp e­ cjalna wystawa.

B yły w ięc sukcesy, lecz nie brako­ wało załamań, wśród których najboleś­ niejsze było niezrealizowanie planu w y ­ dawniczego. Choć przyczyny leżą poza muzeum i wiążą się z przeciążeniem k ie­ leckiej poligrafii, dróg w yjścia z impasu szukać musi muzeum w próbach loko­ wania swoich książek w drukarniach po­ za wojew ództw em kieleckim . M yślę, że ten krótki w stęp nie zniechęci do za­ poznania się z dokładnym przebiegiem wydarzeń.

Z M I A N Y P E R S O N A L N E

Pracę rozpoczęli następujący pracow­ nicy:

mgr inż. arch. Marian Kubiakowski na stanowisku głównego specjalisty do spraw zespołu pałacowego w K iel­ cach.

(3)

Dział etnografii

mgr Janina Kozik — etnograf, asy­ stent — stażysta

Barbara Dzierżek — etnograf, asy­ stent — stażysta

Dział historii

mgr Maciej Janik — historyk, asy­ stent — stażysta

Danuta Frankowska — historyk, asy­ stent — stażysta

Dział naukowo-oświatow y

Zofia Knapik — polonista, asystent — stażysta

Biblioteka naukowa

Katarzyna Oleszek — bibliotekarz Pracownicy techniczni i pomocnicy m u­ zealni

Honorata M iklaszewska — laborant w pracowni fotograficznej

Stanisław Trela — stolarz, starszy rzem ieślnik w pracowni stolarskiej Stanisław Gonciarz — palacz c.o. Barbara Wilk — pomocnik muzealny Zofia Jawor — pomocnik m uzealny Józef Bugajski — pomocnik m uzealny Okręgowa Pracownia Konserwatorska w Szydłowcu

Genowefa Kamińska — laborant Bożena Tusiewicz — laborant Przestali pracować:

Księgowość

Maria Bukowska — starsza księgowa W iesława Walerczak — kasjerka Główny inwentaryzator

Małgorzata Fiuk Dział historii

Urszula Wosztyl

Pracownicy techniczni i pomocnicy m u­ zealni

Edward Porada — technik elektryk Zbigniew Stefański — laborant w pra­ cowni fotograficznej

Antoni Kozioł — palacz c.o. (em ery­ tura)

Małgorzata Koźbiał — pomocnik m u­ zealny

Jerzy W roniewski — technik plastyk Straż przem ysłowa

Alfred Czerwiec — w artow nik Henryk Jam ioł — wartownik

Stanisław Siw ek — w artow nik Jan Krawczyk — wartownik Oddział — Okręgowa Pracownia K onser­ watorska w Szydłowcu

mgr Helena Godecka — adiunkt kon­ serwatorski

Stanisław a Tamioła — laborantka

DZIAŁALNOŚĆ OŚWIATOWA

Z a b ytk i w o je w ó d z tw a kieleckiego w f o ­ togramach Henryka Pieczula

W ystawa trwała od 18 stycznia do 24 lutego. Zaprezentowane w małej sali zespołu ośw iatowego 32 fotogramy stano­ w iły ekspozycję dość niezwykłą i nową w działalności kieleckiego muzeum. N ie­ zw ykłością nie był temat, gdyż stale po­ jawia się on w różnych zastosowaniach w salach muzealnych. Ciekawym był fakt, że fragm ent dorobku prezentował długoletni kierownik pracowni fotogra­ ficznej muzeum.

Fotografik w muzeum wielodziałowym musi w swej pracy pokonywać trudności, jakie staw ia przed nim różnorodność te ­ m atów i wiążących się z tym określonych wymagań. Dokumentacja zbiorów przy­ rodniczych, archeologicznych, etnogra­ ficznych, historycznych, num izm atycz­ nych, dzieł sztuki, w ym aga zróżnicowa­ nego spojrzenia i wielostronnych u m ie­ jętności. Zgoła odmiennego ujęcia w y ­ magają rejestracja w yników badań tere­ nowych i reporterskie m igawki w yd a­ rzeń z życia muzeum. Inny charakter wśród dokonań fotografa pracującego w muzeum mają fotogramy uzupełnia­ jące w ystaw y problemowe. W ielka róż­ norodność tematyczna wymaga nie m niej­ szego opanowania kunsztu fotograficzne­ go, a czasami prowadzić może do dzia­ łalności poprawnej, lecz nie pogłębionej lub zgoła pozbawionej indywidualnego piętna. Henryk Pieczul szczęśliwie obro­ nił się przed schematyzm em i rutyną.

Z całokształtu jego dziesięcioletniej pracy w Muzeum Świętokrzyskim , w y ­ rażającej się dziesiątkam i tysięcy w y ­ konanych negatyw ów i nie m niejszą

(4)

Ryc. 1. W ystaw a Z a b y tk i K ielecczyzny w fotogramach H e n ry k a Pieczula

ilością fotogram ów , w y b ra n o i pokazano nieco p rzy k ład ó w ilu stru ją c y c h podany w ty tu le tem at, u ję ty w dokum en taln ej, a także osobistej in te rp re ta c ji au to ra . B yła to w izytów ka p rac y człow ieka zn a­ nego dotychczas głów nie ze zdjęć w p u ­ b likacjach n aukow ych i p o p u la rn o n a u ­ kow ych w k r a ju i za granicą, ze zdjęć na łam ach pism codziennych i tygod­

ników. P ra c e H. P ieczula uczestn i­

czyły w licznych k o n k u rsach , sp o ty k a­ jąc się z uznaniem w y rażan y m n a g ro d a ­ mi.

W reszcie te m a t w ystaw y, n iejako

z góry sk azu jący a u to ra zdjęć na rezy g ­ now anie z w łasnych am bicji na rzecz d ok u m en tarn ej w ierności w obec obiek­

tów będących głów nym i b o h ateram i.

O sukcesie w y sta w y i jej a u to ra zdecy­ dow ał szacunek d la p rezentow anych ż a ­ by',к 'w i n ie z a tra c e n :e rozległej skali

możliwości arty sty cz n y ch w yrażonych

w u jęciach kom pozycyjnych, plastyce, u m ie ję tn y m rozłożeniu św iateł, a nade w szystko doborze tem atu . Ten ostatni, w sw ej różnorodności idącej od a rc h ite k ­ tu ry (ujęcia nocne i dzienne) poprzez d ek o ra cję w nętrz, rzeźbę, m alarstw o, aż po rzem iosło artystyczne, pogłębił znacz­ nie w artość ekspozycji. W yniki pracy H. P ieczula przeniesione na p a p ie r foto­ graficzny d o k um entow ały nie tylko ro z­ ległą skalę m ożliw ości technicznych, lecz

także znajom ość naukow ych i po­

znaw czych w alorów p rezentow anych

obiektów . P rz y d a tn ą dla au to ra okazała się n iew ątp liw ie p ra c a w m uzeum . T ru d ­ no oczywiście w yróżniać który k o lw iek z w ystaw ionych fotogram ów , choć ory­ ginalnością ch a rak te ry z o w a ła się praca

150 lat bez pożaru u k az u ją ca kom in c h a ­

łupy z 2 połow y X V III w., zaś rozległa sk a la m ożliw ości technicznych zadem on­ stro w an a została p rzy słabo czytelnym

(5)

rycie kam ien n y m z ok. 1430 r. z a ty tu ­ łow anym Pińc zow sk i rycerz. Jeżeli od ­ czuw ało się pew ien n iedosyt tem atyczny, dotyczył on zw łaszcza m a larstw a , tym bardziej że w tej dziedzinie a u to r p r e ­ zentow anych fotogram ów może się p o ­ szczycić sporym i osiągnięciam i.

O dnotujm y jeszcze na zakończenie, że w ystaw a zorganizow ana została pod p ro ­ te k to ra te m W ojew ódzkiego K o n serw ato ra Z abytków w K ielcach, k tó ry p rzyznał H. P ieczulow i nagrodę sp ecjaln ą za ca­ ło k ształt tw órczości zw iązanej z p ro b le ­ m aty k ą zabytków w w ojew ództw ie k ie ­ leckim .

Polski plakat a r ty s ty c z n y w 30-leciu Polski L udow ej

W ystaw a trw a ła od 12 m arca do 8 m aja. W uroczystości o tw arcia ekspozycji udział w zięli m iędzy innym i: d r B ohdan

R ym aszew ski — d y re k to r Z arządu M u­ zeów w M in isterstw ie K u ltu ry i Sztuki, T adeusz O b ara — zastępca kierow nika W ydziału P ro p a g an d y KW PZPR , A n­ drzej P ierzc h ała — d y re k to r W ydziału K u ltu ry i S ztu k i U rzędu W ojewódzkiego, d r W ojciech F ijałk o w sk i — w icedyrektor M uzeum N arodow ego w W arszaw ie. Z a­ proszonych gości po w ystaw ie o prow a­

dziła a u to rk a scenariusza —■ kustosz

M uzeum P la k a tu w W ilanow ie m gr J a ­ nina F ijałkow ska.

P re z e n ta c ja polskiego p la k a tu a r ty ­ stycznego była pierw szą z trzech w iel­ kich w y staw przygotow anych przez m u ­ zeum z okazji 30 rocznicy p o w stania n a ­ szej ludow ej państw ow ości. Na w ystaw ie

zgrom adzono 83 p la k a ty pochodzące

z M uzeum P la k a tu w W ilanow ie. E kspo­ now ano p rac e 28 w ybitn y ch polskich grafików , k tórzy zaliczani są obecnie do

(6)

Ryc. 3. W ystaw a Polski plak at a r ty s ty c z n y w latach 1945— 1974

grona tw órców k sz tałtu ją c y c h polską

sztukę p la k ato w ą n a p rze strzen i o s ta t­ niego trzydziestolecia. C elem w ystaw y było u k az an ie w ybitn y ch w arto ści p la ­ stycznych polskiego p la k a tu po II w ojnie św iatow ej, ja k też jego roli w k sz ta łto ­ w aniu społeczeństw a pod w zględem ideo­ w ym i estetycznym . Z estaw eksponatów uw zględniał nie tylko cechy c h a r a k te ­ rystyczne dla sty lu polskiego p la k atu , lecz stw orzył ta k że m ożliw ości u k azan ia cech indyw idualnych, w yróżniających p o ­ szczególnych artystów .

W ystaw a podzielona by ła na cztery części, p rez e n tu ją c ty m sam ym cztery etapy rozw ojow e polskiego p la k a tu po­ w ojennego.

P ierw szy okres o bejm ow ał la ta 1945— 1955, a polską szkołę p la k a tu re p re z e n ­ tow ały p rac e siedm iu w ybitnych a r ty ­ stów.

T adeusz T rep k o w sk i — G runw ald

1410 — Berlin 1945, 1945; Lenino, 1945; Ostatni etap, 1948; Nie!, 1952. W łodzi­

m ierz Z akrzew ski — C zuw am , 1946; K o ­

łobrzeg 18 III 1945, 1946. E ry k L ip iń sk i — Ulica graniczna. Z bigniew K aja — Pa­ m iętam y . 1955. H e n ry k T om aszew ski — Niepotrzebni mogą odejść, 1947; Rewizor,

1953. Józef M roszczak — K w i a t y Polski

L udow ej. T adeusz Jodłow ski — 10 lat b u d o w y Polski L udow ej, 1954.

D rugi okres obejm ow ał p la k a ty z la t 1956— 1964. W okresie tym ukształtow ało się now e oblicze polskiego p la k a tu a r ty ­ stycznego. E w olucja p la k a tu p o słu g u ją ­ cego się dotąd la p id arn y m językiem p la ­ stycznym i w ykorzystującego znak jako podstaw ow y elem ent kom pozycji, zm ie­ rzała w k ie ru n k u zróżnicow ania w a rs z ta ­ tu graficznego poszczególnych tw órców . P la k a ty u k az an e na w ystaw ie dowodziły, >e zm iany w arsztato w e w płynęły na n o ­ wy w yraz plastyczny polskiego p la k a tu

tego okresu. Z jaw isko to w yraziło się

w p ra c a c h m a larsk ic h J. Lenicy, J. M ło­

dożeńca i graficznych W. G órki, H. T o­ m aszew skiego, J. M roszczaka oraz p o ­ w stałych z połączenia w a rsz ta tu g rafik a i foto g rafik a, co unaoczniły prace W.

Fangora, S. Zagórskiego, R. Szaybo,

A. K ow alew skiego czy Z. W aszewskiego. Dla p rzy k ła d u w ym ienię n iek tó re p la k a ­ ty p o kazane na w ystaw ie. J a n Lenica —

Fedra, 1958; Józef M roszczak — Aida,

1958; W iktor G órka — Cichy Don, 1958; W ojciech F an g o r — C h r o ń m y zaby tki, 1960, Ballada o żołnierzu, 1960; A ndrzej K ow alew ski — U m a cn ia jm y siły naszej

ojc zyzny, 1961; H en ry k T om aszew ski —

(7)

Król Edyp, 1961, Marysia i Napoleon,

1964; Józef Mroszczak — Don Carlos, 1963; B olesław Szaybo i Stanisław Za­ górski — Lenin a polski ruch rewolu ­

cyjny, 1961; Zbigniew W aszewski — So­ jusz i przy jaźń pomnaża nasze siły, 1961;

Jan Młodożeniec — Alleluja.

Trzeci etap rozwoju polskiego plaka­ tu pokazanego na w ystaw ie obejmował lata 1964— 1970. Był to z jednej strony okres powstaw ania dzieł prekursorskich J. Lenicy (Wozzeck, Ottelo, Wariacja na

tem at Purcella) będącym i pastiszam i se­

cesji nie znanymi jeszcze w Europie, zaś z drugiej strony rodzimej interpretacji secesji inspirowanej wzorami św iatow y­ mi, czego przykładami były plakaty W. Šwierzego (No to co), J. Młodożeńca (Śnieg, W arszawski wrzesień) czy H. Hil- schera (Cyrk). Obok w ym ienionych prac na w ystaw ie znalazły się plakaty Fran­ ciszka Starowieyskiego, Bronisława Z el­ ka, Leszka Hołdanowicza, Marka Freu- denreicha, Macieja Urbańca, którzy za­ chowali odrębność, odrzucając zafascy­ nowanie secesją. Plakaty przez nich projektowane, szczególnie przez L. H oł­ danowicza i F. Starowieyskiego, były dowodami niestrudzonych poszukiwań nowatorskiej formy w yrazu plastycznego, czytelnym i przykładami w irtuozerii u ­ zdolnionych grafików. Precyzja i logika, doskonały rysunek i równowaga form plastycznych stanow iły o w artości ar­ tystycznej ich prac.

Czwarty etap rozwoju plakatu p ol­ skiego, a zarazem ostatni, podsum owu­ jący 30-letni dorobek polskiego plakatu powojennego, prezentowały między in ­ nymi prace Waldemara Sw ierzego (K o­

pernik, 1971; Jim i Hendrix, 1973) Macieja

Urbańca (ABC, 1972; VM BP, 1973; Borys

Godunow, 1972; Wieczór Trzech Króli,

1973), Andrzeja K rajewskiego (1 Maja, 1972; Hałas, 1971; Zapylenie, 1972). W y­ mienione prace były przykładami twór­ czości dojrzałej, m ówiącej o in dyw id ual­ nych stylach poszczególnych twórców, o ich nieprzebranych m ożliwościach in­ terpretacji tematu.

Grafika i ekslibris Janusza Halickiego

Wystawa trwała od 12 marca do 30 maja. Ekspozycja przygotowana w małej sali wystawow ej zespołu oświatowego była imprezą towarzyszącą opisanej uprzednio w ystawie. Równocześnie była to kolejna pozycja cyklu prezentującego małe formy graficzne, w ramach którego pokazano w roku 1973 dwie wystawy: Z kolekcji ekslibris owych kielczau

i Ekslibrisy polskich bib liotek publicz­

nych.

Na podstawie scenariusza mgra Cze­ sław a Erbera pokaz przygotowany został we współpracy z K ieleckim Oddziałem Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.

Janusz Halicki urodził się w 1932 roku. Ukończył w roku 1963 Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Uprawia m alarstwo, grafikę i ceramikę. Poza trzema indyw idualny­ mi w ystaw am i we W rocławiu — 1965, 1968 i 1972, uczestniczył w licznych pre­ zentacjach zbiorowych na terenie Wro­ cławia, jak też w ystaw ach ogólnopol­ skich. Prace H alickiego eksponowane były na IV, V i VI Międzynarodowym Biennale Ekslibrisu w Malborku oraz licznych pokazach zagranicznych w Danii, Sofii, Budapeszcie, Bratysław ie, Berlinie i Lipsku.

W prezentacji kieleckiej znalazło się 15 prac graficznych pochodzących z lat 1968—1973, a wykonanych techniką lin o­ rytu barwnego z tłoczeniem , zaś w dwóch wypadkach plastikorytu barwnego z tło ­ czeniem. Tymi sam ym i technikam i w y ­ konane były 54 ekslibrisy pokazane na w ystawie. Zarówno duże kompozycje graficzne jak też m ałe ekslibrisy cha­ rakteryzowała ciekawa form a plastyczna i trafny dobór plansz barwnych. U de­ rzała oryginalność i sugestyw ność kom ­ pozycji oraz św ietne w yczucie m ożliw o­ ści, jakie dają kameralne rozwiązania graficzne. Często pojaw iały się tem aty m uzyczne lub zgoła rytm y muzyczne kształtowały układ kom pozycyjny. W y­ stawa była dużym przeżyciem nie tylko dla m iłośników ekslibrisów. Towarzyszył

(8)

jej ciekaw ie opracow any bibliofilski k atalo g , do któ reg o w klejono dw a eks­ lib ris y z a p ro je k to w a n e przez H alickiego.

30 lat m u z e a l n ic t w a kieleckiego w Polsce L u d o w e j

W y staw a tr w a ła od 16 m a ja do 14 p aź d z ie rn ik a . D y re k to r W ydziału K u ltu ­ ry i S ztu k i U rzędu W ojew ódzkiego A n ­ d rz e j P ie rz c h a ła dokonał o tw arcia d r u ­ g iej w y sta w y przy g o to w an ej przez m u­ zeum w ra m a c h obchodów 30-lecia PRL. W uroczy sto ści uczestniczyli m iędzy in ­ n y m i d r B o h d a n R ym aszew ski — d y re k ­ to r Z a rz ą d u M uzeów w M inisterstw ie K u ltu ry i S ztu k i, oraz T adeusz O bara — z astęp ca k ie ro w n ik a W ydziału P ro p a ­ gan d y K W P Z P R w K ielcach.

D o k ład n a p re z e n ta c ja w y staw y b y ła ­ by p o w tó rze n iem in fo rm ac ji p u b lik o w a­ n ych n a ła m a c h „R ocznika”, głów nie w K ronikac h. T oteż po p rzestan ę w tym

m iejscu na opisie założeń ekspozycji, p o ­

dziale problem ow ym i rozw iązaniach

plastycznych. A utor scenariusza, m gr J a ­ nusz K uczyński, sta n ą ł przed n iełatw ym zadaniem p okazania bogatych, w ielo w a r­ stw ow ych form p racy m uzealnej. Często bow iem m uzeum k o ja rz y się p rzeciętn e­ m u człow iekow i jed y n ie z określonym i

w ystaw am i i ek sponatam i. Sukcesem

w ystaw y było zaprezentow anie w trzech salach o pow ierzchni 380 m 2 osiągnięć M uzeum Św iętokrzyskiego oraz p la có ­

w ek regionalnych w poszczególnych

dziedzinach działalności muzeów. G łów nym akcen tem pierw szej sali ekspozycyjnej by ła dużych rozm iarów m apa z siecią placów ek m uzealnych w o­ jew ództw a kieleckiego. M apa o tw ierała

niew ielki pokaz dorobku i poczynań

m uzeów regionalnych oraz dw óch od­ działów kieleckiego m uzeum — M uzeum L a t Szkolnych S. Żerom skiego w K iel­

(9)

Ryc. 5. W ystaw a X X X lat m uzealnictw a kieleckiego w Polsce L u d o w e j

cach i M uzeum Ludow ych In stru m e n tó w M uzycznych w Szydłow cu. P rzew ażały fotogram y ekspozycji stałych, uzupełnio­ ne k atalo g a m i ciekaw szych w y staw cza­ sowych i p ro g ra m am i n iek tó ry ch im prez ośw iatow ych. W yróżniały się w tym ze­ staw ie trzy stoiska ekspozycyjne sp e c ja ­ listycznego M uzeum im. P rzypkow skich w Jędrzejow ie. W gablotach zgrom adzo­ no m iędzy innym i liczne d ru k i b ib lio fil­ skie w y dane przez w łasną oficynę w y ­ daw niczą, będące nie tylko o siągnięcia­ m i edytorskim i, lecz także in fo rm u jąc e o licznych im prezach k rajo w y ch i za­ granicznych, w któ ry ch m uzeum u czest­ niczyło lub je organizow ało. Szczególne zain tereso w an ie budziła gablota z m e­ d alam i rocznicow ym i lub okazjonalnym i, w y b ity m i na zlecenie M uzeum .

G łów na część w ystaw y pośw ięcona

z a sta ła M uzeum Ś w iętokrzyskiem u.

W pierw szej sali zasygnalizow ano na

stoiskach ta k ie w ydarzenia, ja k założe­ n ie M uzeum w 1908 r. (w gablocie p ie rw ­ szy inw en tarz) oraz rea k ty w o w a n ie jego działalności w 1945 roku. W sposób szcze­ gólny uw ypu k lo n e zostały postacie, k tó re sw ym i d a ra m i przyczyniły się do w z b o ­ gacenia zbiorów : L. W. K ielbass (zbiory artystyczne) i ks. S tan isław S k u rc zy ń sk i (zbiory archeologiczne). Trzecim o fia ro ­ daw cą było M uzeum N arodow e w W a r ­ szaw ie, k tó re dzięki in ic ja ty w ie i p r z y ­ chylności p ro f, d ra S tan isław a L o re n tz a przek azało do w yposażenia pałacu k i e ­ leckiego 104 niezw ykłej w artości z a b y tk i, pochodzące z X V II—X IX w ieku w łą c z ­ nie.

M otyw em przew odnim d ru g iej sali był dorobek w ystaw ienniczy oraz o św ia ­ tow y M uzeum . Ś ciany w n ę trz a p o k ry ły p la k a ty i afisze, k tó re ongiś re k la m o w a ­ ły im prezy m uzealne. Ta część e k sp o ­ zycji unao czn iała ogrom dokonanych r e ­

(10)

alizacji, uzupełniony zresztą jeszcze specjalnym i ogólnopolskim i sympozjami naukowym i i kolejnym i M uzealnymi Przeglądam i Filmów. Choć charakter w ystaw y mógł kusić organizatorów do zam ieszczania obszernych opisów, ucieka­ no się do ich pomocy jedynie w w y ­ padkach niezbędnych w formie zwięzłych informacji. B yły one szczególnie w ym ow ­ ne w tej części w ystaw y, toteż niektóre warto przytoczyć. W latach 1945— 1973 gościło w muzeum 1 111 655 zw iedzają­ cych, przy czym w 1946 r. było ich 2618, zaś w 1972 r. — 113 118. Prócz w ystaw stałych goście zapoznali się ze 121 w ystaw am i czasowymi, uczestniczyli w 209 seansach film ów oświatowych, 34 koncertach, 3 biesiadach literackich oraz w ponad tysiącu odczytów i innego ro­ dzaju spotkań. Młodzież szkolna uczest­ niczyła w 923 lekcjach muzealnych. W gablotach znalazło się dużo progra­ mów i zaproszeń, które obok swych pod­ stawowych funkcji dostarczały uczestni­ kom imprez dodatkowych przeżyć este­ tycznych, a Muzeum Świętokrzyskiem u zyskały uznanie w kraju za ciekawe pro­ pozycje edytorskie.

Trzecia, największa sala w ystaw ow a prezentowała dorobek naukowo-badaw ­ czy i wydawniczy, nowe nabytki, osiąg­ nięcia konserwatorskie. Akcentem koń­ cowym było zasygnalizowanie perspek­ tyw rozwojowych kieleckiego muzeum oraz jego oddziałów. Imponująco w y ­ glądała muzealna oficyna wydawnicza, którą otwierał katalog pierwszej w ysta­ w y z 1946 r. W iek X V I i XVII, a zamy­ kał VIII tom „Rocznika Muzeum Ś w ięto­ krzyskiego”. Plastycznym uzupełnieniem rangi wydawniczej muzeum była mapa świata, na której zaznaczono kraje, z którymi prowadzona jest wym iana w ydawnictw . Stoiska obrazujące dzia­ łalność naukowo-badawczą wzbogacały zabytki pozyskane w trakcie badań i penetracji terenowej. Ściany sali zdobi­ ły obrazy pochodzące z Galerii M alar­ stwa Polskiego, zajmującej 7 pozycję w Polsce. Zestaw obrazów uzupełniały

m eble i wyroby rzemiosła, które w zbio­ rach znalazły się w roku 1945 jako tzw. m ienie podworskie, a potem rozszerzone zostały o liczne zakupy. Ciekawie w y ­ padła prezentacja problem atyki konser­ watorskiej pracowni mieszczącej się w Kielcach, jak też oddziału w Szydłow ­ cu, pierwszej w Polsce Okręgowej Pra­ cowni Konserwatorskiej. Obrazom, przy których przeprowadzono prace konser­ watorskie, towarzyszyła dokumentacja fotograficzna ukazująca te dzieła przed konserwacją i w trakcie jej realizacji.

Na zakończenie warto podkreślić, że dla potrzeb w ystaw y wykonany został specjalnie funkcjonalny i prosty w mon­ tażu sprzęt ekspozycyjny, który w przy­ szłości wykorzystyw any będzie w in ­ nych pokazach. Ścisłe i rozumne w spół­ działanie autora scenariusza i plastyka pozwoliło na stworzenie w ystaw y cieka­ wej, przejrzystej i nie przeładowanej. Elem enty oprawy eksponowały problemy czytelnie, będąc zarazem dobrym tłem dla eksponatów. Autorem i realizato­ rem oprawy plastycznej był artysta plastyk Krzysztof Jackowski. W ystawie towarzyszył folder X X X lat muzealnictwa

kieleckiego.

Echa insurekcji kościuszkowskiej

W ystawa trwała od 6 czerwca do 28 grudnia. Z okazji przypadającej w 1974 roku rocznicy wybuchu powstania k o­ ściuszkowskiego zorganizowano w małej sali w ystaw ow ej zespołu oświatowego ekspozycję, która zawierała w iele in te­ resujących eksponatów i sporo cennych dokumentów. Przedstawiono wydarzenia insurekcji kościuszkowskiej, które ro­ zegrały się na terenie Kielecczyzny. U zupełnieniem było pokazanie tradycji uroczystych obchodów rocznic kościusz­ kowskich w Kielcach. Otwarcie w ystaw y wiązało się z rocznicą pamiętnej bitwy pod Szczekocinam i (6 czerwca), która w zasadniczy sposób zaważyła na dal­ szych losach powstania. Dlatego ten przełom owy moment w dziejach

(11)

insu-rekcji zastał szczególnie udokum ento­ wany i wyeksponowany.

Na w ystaw ie dużą uwagą zwracały militaria: szable i kosy bojowe, strzelby i pistolety skałkowe, wreszcie kule ar­ matnie, także z bitw y pod Szczekocina­ mi. M ateriałem ilustrującym i doku­ m entującym wydarzenia powstania k o ­ ściuszkowskiego było kilkanaście orygi­ nalnych dokumentów z tamtych lat. Koronną pozycją był wydany przez T. Kościuszkę w dniu 7 maja 1794 roku w obozie pod Połańcem Uniwersał u r z ą ­

dzający powinności gruntowe włościan i zapewnia ją cy dla nich opiekę rządową, bezpieczeństwo własności i sp ra w ied li­ wości w komisjach porządkowych. E ks­

ponowane były także rozkazy i nom ina­ cje z własnoręcznym podpisem N aczelni­ ka, wśród nich rozkaz Kościuszki dla chorążego powiatu chęcińskiego — Ochot­ nickiego, z zadaniem zorganizowania m ieszkańców Kielc do w alki o niepod­ ległość kraju. K ilkadziesiąt zdjęć, m iędzy innymi reprodukcji fotograficznych dzieł malarskich związanych z powstaniem , planów najważniejszych bitew, fotok o­ pii trudno dostępnych dokumentów — uzupełniało ilustrację tej części w y sta ­ wy.

Osobny dział ekspozycji przedstaw iał dokumenty kom itetów powoływanych w Kielcach w okresie m iędzyw ojennym (także w czasie I wojny światow ej) w ce­ lu uczczenia przypadających aktualnie rocznic związanych z insurekcją. Na w ystaw ie znalazły się także zdjęcia m iejsc upam iętnionych tablicam i i obeliskam i, które w hołdzie powstańcom i N aczel­ nikowi ufundowało społeczeństw o Kielc. Warto wreszcie wspom nieć o dwóch niezm iernie rzadkich i bardzo ciekawych eksponatach, będących własnością M u­ zeum Świętokrzyskiego. Pierw szy — to portret Kościuszki, tkany tzw. „syste­ mem Szczepanika”, ofiarowany muzeum w listopadzie 1911 roku przez Koczano- wicza. Drugi — to medal Konstantego Laszczki, w ybity w setną rocznicę śm ier­ ci T. Kościuszki na podstawie pochodzą­

cego z roku 1829 stalorytu znakomitego rytownika — Antoniego Oleszczyńskiego. Dominującym akcentem w ystaw y było hasło powstania „Wolność, całość, n ie­ podległość”.

Była w ięc w ystawa m uzealna upa­ m iętnieniem ważnej w dziejach narodu rocznicy, ukazując głównie, jak pisze K. Sreniowska, „Kościuszkę — bohatera narodowego — szaraczkowego szlachcica, w yniesionego do godności Najwyższego Naczelnika, spadkobiercy świetności orę­ ża polskiego”.

W ystawa cieszyła się dużym p ow o­ dzeniem wśród zwiedzających, zwłaszcza wśród młodzieży. Scenariusz opracował mgr Tadeusz Maszczyński, zaś oprawę plastyczną zaprojektował i wykonał J e ­ rzy Wroniewski.

Arcydzieła z Galerii Malarstwa Polskiego Muzeum Narodowego w K rakow ie

Wystawa trwała od 15 listopada do 26 grudnia. W dniu 15 listopada w otwar­ ciu w ystaw y udział w zięli między innymi tow. Tadeusz Obara — zastępca k ierow ­ nika W ydziału Propagandy KW PZPR, Andrzej Pierzchała — dyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu W ojewódzkiego, oraz mgr Tadeusz Chruścicki — dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. R e­ prezentacyjny zestaw obrazów, ilustru­ jący czołowym i dziełami niektóre k ie ­ runki polskiego malarstwa od przełomu X IX i X X wieku do współczesności, go ­ ścił w salach w ystaw czasowych k ielec­ kiego muzeum. Fakt ten w historii m u­ zealnictw a polskiego można określić m ianem wydarzenia. Rzadko bowiem zdarza się, by w ielkie placówki m uzeal­ ne chciały użyczać swych czołowych, galeryjnych pozycji na ekspozycje czaso­ w e w kraju. Ze względu na dobro ek s­ ponatów i problemy konserwatorskie trudno się dziwić takiemu stanowisku.

Na w ystaw ie ukazano 70 obrazów 30 malarzy. Tem atycznie ekspozycja podzie­ lona była na 3 części. W pierwszej znaj­ dowały się prace głównych przedstaw i­ cieli Młodej Polski, związanych przede

(12)

Ryc. 6. W ystaw a Arcydzieła z Galerii Malarstw a Polskiego M u zeu m Narodowego

w K rakow ie

w szystkim ze środow iskiem krak o w sk im (M ehoffer, Ruszczye, M alczew ski, F ałat, S tan isław sk i, P ieńkow ski, W ojtkiewicz). W d ru g iej części w y sta w y znaleźli się arty śc i czynni głów nie w e F ra n c ji ( S le -

w iński, B oznańska, P ankiew icz). Trzecia część pokazu, chronologicznie późniejsza, za w ierała dzieła re p re z e n ta n tó w n u rtu

kolorystycznego (w znacznej m ierze

zw iązanych z K om itetem P aryskim ),

dom inujących w obrazie m a la rstw a p ol­ skiego la t trzydziestych, a także ich po­ w ojennych k o n ty n u a to ró w .

E kspozycję o tw ie ra ły znane p o ­

w szechnie obrazy J a c k a M alczew skiego (m iędzy inn y m i Umizgi fauna i Portret

Feliksa Jasieńskiego).

W śród re p re z e n ta n tó w sztuki M ło­ dej Polski silną pozycję zajm ow ali p rz e d ­

staw iciele szkoły k rajo b raz o w ej, k tó ­

rym przew odzili: re k to r k rak o w sk ie j

A kadem ii S ztu k P ięknych, Ju lia n F ałat,

oraz F e rd y n an d Ruszczyc. Szczególna

ro la p rzy p a d ła Ja n o w i S tanisław skiem u, w ychow aw cy pokolenia, k tó re jeszcze przez w iele la t tw orzyło w jego stylu i n astro ju . N ależał do nich m iędzy in ­ nym i S tan isław K am ocki. Na kieleckiej w ystaw ie pokazano pow szechnie znane obrazy tych m alarzy, zajm u jące obecnie

trw a łą pozycję w h isto rii m a la rstw a

polskiego. Były to m. in. S ta ry m ł y n — Б’. Ruszczyca i Wiosna J. S ta n isła w sk ie ­ go.

W m a la rstw ie polskim na przełom ie dwóch stuleci tw órczość M alczew skiego re p re z e n tu je sym bolizm , k tó ry zw y k li­ śm y nazyw ać literac k im . Zgoła odm ien- n j' był sym bolizm Józefa Pankiew icza, w y ra ża jąc y się w nastrojow ości utw orów . Jego n ajlep szą ilu s tra c ją był Portret

d z ie w c z y n k i w czerw onej su k n i (1897)

z kieleckiej galerii, w łączony do k ra k o w ­ skich zbiorów na czas trw a n ia w ystaw y.

(13)

Uczyniono to, ponieważ z Krakowa na­ desłano drugą w ersję tego samego por­ tretu, stanowiącą powtórzenie fragm en­ tu obrazu D ziewczynki w czerwonej sukni ze zbiorów kieleckich. W tej drugiej w ersji portretu córki mecenasa Oderfelda ukazał Pankiewicz jedynie popiersie dziewczynki bez żadnych do­ datkowych akcesoriów. Tym dwom płót­ nom towarzyszył na w ystaw ie nam alo­ wany przez Olgę Boznańską w roku 1894 — Portret d zie w c zyn ki z chry zan­

temami. Trzy pokrewne obrazy ekspono­

wane były razem, bodaj po raz pierwszy w takim zestawieniu. Był to w ielce po­ uczający trójdźwięk malarski, o czym przekonali się w szyscy odwiedzający wystaw ę. Gdy patrzyło się na dzieło Boznańskiej, narzucało się wprost ze­ staw ienie ze znajdującymi się obok obrazami Pankiewicza. Na kieleckiej w ystaw ie przejawem wspomnianego uprzednio nastrojowego symbolizmu był nocny nokturn z rynku starom iejskiego w Warszawie Dorożka warszawska.

W ykazywał on silne związki z nocnymi pejzażami Aleksandra Gierymskiego. Pozostając przy Pankiewiczu, reprezento­ wanym aż siedmioma obrazami, zatrzy­ majmy się przy portrecie w ybitnego kolekcjonera Feliksa Jasieńskiego, k tó­ rego m alowało w ielu artystów (na w y ­ staw ie pokazany został także jego portret pędzla J. M alczewskiego). Jasieński przekazał Muzeum Narodowemu dużą kolekcję dzieł sztuki, wśród których były obrazy eksponowane na omawianej w ystawie.

Wśród obrazów O. Boznańskiej zna­ lazły się w Kielcach: P ortret Henryka

Sienkiewicza, Wizerunek ojca (1906), je­

den z Auto portretów (1906) oraz Portret

pani Horainowej, należący do najlep­

szych portretów artystki. W tym ostat­ nim dziele mamy do czynienia z typową dla Boznańskiej dosadną charakterysty­ ką modelki. W spominając o malarzach, którzy sw oje losy związali w znacznej m ierze ze sztuką francuską, należy zwró­ cić uwagę, że realizatorzy w ystaw y

udostępnili kieleckiej publiczności jedno z arcydzieł m alarstwa polskiego, Cze­

szącą się W ładysława Ślewińskiego.

Trzecia część w ystaw y poświęcona była przedstawicielom nurtu kolory­ stycznego lat dwudziestych i trzydzie­ stych, a także ich powojennym konty­ nuatorom. N iestety tylko trzy obrazy reprezentowały Zbigniewa Pronaszkę. Towarzyszyły im płótna Jerzego Fed- kowicza, u którego m alarskość zdecy­ dowała o historycznej przynależności do ruchu kolorystycznego. Podobne cele artystyczne osiągała związana przez pe­ wien czas z kapistami Hanna Rudzka- -Cybisowa. Elem enty muzyczne w yczu­ w alne były między innym i w obrazie

Ogród (1932). Terminów muzycznych polifonia i homofonia można było użyć do określenia w ystaw ionych obrazów Jana Cybisa.

Od programu kapistów i tzw. nurtu koloryzmu najbardziej odszedł młodo zmarły Zygmunt W aliszewski. Na w y ­ staw ie znalazły się jego obrazy z lat trzydziestych, a wśród nich utrzymana w barwach błękitu, zieleni i różów kom ­ pozycja Diana i Akteon. Nieco odmien­ nie od poprzedników ukształtowała się arystyczna droga jednej z największych postaci w polskiej sztuce XX wieku — Tytusa Czyżewskiego. U w ażał on, iż m a­ larstwo jest dla niego „muzyką koloru, skondensowaną i uporządkowaną za po­ mocą formy i materiału farb”. „Muzyka kolorów ” była w ięc tym nieodłącznym elem entem towarzyszącym krakowskiej w ystaw ie. Artystą, którego obrazy za­ m ykały wystaw ę, był Piotr Potw ercwski. W jego słynnym, namalowanym w roku 1958 O w aln ym pejzażu z Kornwalii, e le ­ m enty gry m alarskiej rozbite zostały na drobne formy, a inspiracja natury, na którą autor powołuje się w tytule, jest co najmniej ukryta. W ystawa krakow ­ skich arcydzieł była bezsprzecznie w ie l­ kim wydarzeniem w życiu kulturalnym Kielc.

Poza w ystaw am i przygotowanym i przez Muzeum Świętokrzyskie lub w e

(14)

w sp ó łp rac y z innym i placów kam i go­ ściły w salach w y staw czasowych jeszcze

dw ie ekspozycje, k tó re przygotow ane

zostały w całości przez inne instytucje.

Pan Tadeusz

W ystaw a ta. ze zbiorów M uzeum N arodow ego w K rakow ie, trw a ła od 15 sty c zn ia do 5 m arca. E kspozycja p rzygo­ to w a n a została przez M uzeum N arodow e w K rakow ie. Od d aw n a św ia t ukazan y w eposie A dam a M ickiew icza fascy n o ­ w a ł m a larzy i grafików , sta ją c się dla nich n atch n ie n ie m i tw órczą w izją. U le­ gli m u tej m ia ry artyści, co J a n M a te j­ ko, C y p rian K am il N orw id, Ju liu sz K o s­ sak, W ojciech G erson, czy a rty śc i w sp ó ł­ cześni, ja k A ntoni U niechow ski lub J a n M arcin S zancer. O ni to p rze d e w szystkim p rz e k ła d a li słow a M ickiew icza na język p la sty k i.

W ystaw a Pan T adeusz pokazana zo­ s ta ła po raz pierw szy w ro k u 1971 w Dom u G otyckim w P u ław ach . P ow o­ dzenie, ja k im się cieszyła, skłoniło o r­ g an iza to ró w do jej ponow nego u d o stę p ­ n ie n ia w sam ym K rakow ie. Z arów no w K rakow ie, ja k też później w Opolu,

cieszyła się w y staw a ogrom ną p o p u la r­ nością i zainteresow aniem . Ekspozycja posiadała dw a głów ne aspekty. Jed n y m z nich b y ła chęć u k az an ia obiektów zbliżonych do tych, o k tó ry ch je st m ow a w epopei. U dało się n aw e t w pew nym stopniu odtw orzyć fra g m en ty n iek tó ry ch w n ętrz opisanych w poem acie. A spekt drugi polegał na zilu stro w an iu w pływ u po em atu na polską tw órczość p lasty cz­ ną, k tó rą rep rez en to w ały dzieła graficzne i m alarsk ie. Obok tych dw óch w ątków

głów nych w y staw a poruszyła jeszcze

trzecie zagadnienie, p rze w ijają ce się na k a rta c h eposu — w alk ę P olaków o odzy­ sk an ie u trac o n ej niedaw no niepodległo­ ści.

W w y d an iu kieleckim w stępem do

w ystaw y był w ybór różnych w ydań

poem atu, od n a jsta rsz e j edycji p ary sk ie j z roku 1834 aż po w yd an ia współczesne. Z adem onstrow ano także liczne p rz e k ła ­ dy zagraniczne, św iadczące o żyw ym zainteresow aniu, ja k im cieszy się nasz epos narodow y. W tej części pokazu znalazły się także ryciny M ichała E lw i­

ra A ndriollego (1837—1893), jednego

z n ajb ard zie j znanych X IX -w iecznych

(15)

ilu stra to ró w książkow ych. W tej w stę p ­ nej części w ystaw y znalazły się także lito g ra fie b arw ne, p rze d sta w ia ją c e f r a g ­ m en ty W ilna i najbliższych okolic.

W łaściw a ekspozycja sk ła d a ła się

z dw óch p rze p la ta ją c y c h się ze sobą części — d o k u m e n taln ej z re a lia m i a r ty ­ stycznym i i ilu stra c y jn e j, za w ierając ej obrazy i dzieła graficzne. W m iarę, ja k na to pozw alał c h a ra k te r sali, sta ra n o się ta k k o n stru o w ać pokaz, by k ażdej

księdze odpow iadała je d n a gablota,

w k tó re j zgrupow ano p o ja w ia ją c e się w danej części p o em atu re a lia . Je d n ak ż e z uw agi na w y stę p u jąc e w n iek tó ry ch księgach znaczne n ag ro m ad zen ie p rz e d ­ m iotów, przy jednoczesnym b ra k u ich w innych, m usiano n ie ra z odstąpić od te j zasady. W pobliżu g ab lo t um ieszczone były rów nież obrazy i dzieła graficzne

odpow iadające opisom za w arty m w p o ­ szczególnych częściach utw o ru . Z rezy­ gnow ano rów nież z suchych, ste re o ty p o ­ w ych podpisów pod eksponaty, d ając w ich m iejsce bardzo n ieraz obszerne cy­ ta ty z poem atu.

K sięgę I Gospodarstwo ilu stro w a ły m iędzy innym i: stró j T elim eny i s k ro m ­ na ta b a k ie rk a , k tó ra naślad o w ała o biekt będący w łasnością W ojskiego. P rz e p ię k ­ ny dw ustro n n y pas kontuszow y z końca X V III w ieku ściśle odpow iadał opisow i

M ickiewicza, dotyczącem u stro ju S ę­

dziego. Z przedm iotów opisanych w k s ię ­ dze II Z a m e k — um ieszczono w g a b lo ­ cie m alow any w k w iaty serw is ś n ia d a ­ niow y z p orcelany korzeckiej, sre b rn e dzbanuszki i sztućce z X V III w. K sięga IV D yp lo m a ty ka i Iowy — dała m ożliw ość za p rezentow ania w szerokim w yborze

(16)

najrozm aitszych okazów broni m yśliw ­ skiej i całego rynsztunku używanego w czasie polowań. Przedstawiono między innym i X V III-w ieczny pistolet skałko­ w y (przerobiony na kapiszonowy) w y ­ twórni Sagalas w Londynie, mający zastąpić niezawodną strzelbę Rejenta. K sięgę V Kłótnia ilustrow ały fragm enty stroju Zosi oraz najrozm aitsze przybory toaletow e używ ane przez damy w po­ czątkach X IX wieku. K sięgi VI, VII i VIII dostarczyły w ielu opisów broni używ anej przez zaściankową szlachtę litew ską. Sugestyw ne było przedstaw ie­ nie zbrojowni w domu Maćka. Opis ten w ykorzystano na w ystaw ie do zainsceni- zowania fragm entu w nętrza z ekspozy­ cją naturalną starej broni. Różnorodność broni szlachty zaściankowej, opisanej w księdze VII Rada, ilustrow ał zestaw szabel, mieczy, rapierów, strzelb i in ­ nych rodzajów w ojskow ego rynsztunku. Olbrzymi dwuręczny miecz z XV w ieku (tradycyjnie uważany za krzyżacki) im i­ tuje słynny „scyzoryk” Klucznika Rę- bajły. Dwie ostatnie księgi — Rok 1812 oraz K oc h ajm y się — zilustrowane były wielom a przedm iotam i ongiś należącym i do postaci historycznych w ystępujących w poemacie. Zwiedzający oglądali m. in. generalską kurtkę mundurową Jana Henryka Dąbrowskiego, Wielką Gwiazdę Orderu V irtuti M ilitari po księciu Józefie Poniatow skim i szablę generała Karola Kniaziewicza. Jedną z gablot poświęcono pamiątkom po N apoleonie, natom iast w innej pokazano egzem plarz Kucharza

doskonałego, książki, podług której Woj­

ski przygotow ał przyjęcie na cześć w o­ dzów armii bawiących w Soplicowie. Wśród dzieł graficznych zaprezentowa­ nych na w ystaw ie na szczególną uwagę zasługiwało sześć niew ielkich, w ykona­ nych ołówkiem rysunków, będących dziełem Jana M atejki. U kazyw ały one postacie z eposu.

Spojrzenie na poem at poprzez w spo­ minane często na jego kartach, lecz uciekające nieraz uwadze realia przyczy­ niło się do lepszego wczucia się w at­

m osferę panującą w tym arcydziele poezji polskiej.

W dniach od 19 do 26 października muzeum użyczyło swych sal dla w ysta­ wy filatelistycznej Kielce 74 zorganizo­ wanej przez Zarząd Okręgu Polskiego Związku Filatelistycznego w Kielcach.

6 marca zamknięta została w ystawa

Rzemiosło ludowe K iele cczyzny zorga­

nizowana w roku 1973.

W ramach odbywającej się w War­ szawie Panoramy w o j e w ó d z tw w dniach od 17 do 30 czerwca prezentowało się w ojewództwo kieleckie. Wśród licznych imprez kulturalnych objętych wspólnym tytułem Kielecczyzna — Stolicy znalazły się trzy, przygotowane przez Muzeum Świętokrzyskie.

Malarstwo polskie ze zbiorów Muzeum Ś w ię to krzyskiego w Kielcach

Czas trwania w ystaw y od 18 do 30 czerwca. W dniu 18 czerwca o godz. 12 w salach Muzeum Historycznego m. st. Warszawy dyrektor Muzeum Św ięto­ krzyskiego mgr Alojzy Oborny dokonał otwarcia w ystaw y w obecności licznie przybyłych przedstawicieli środowisk kulturalnych i naukowych stolicy. Na uroczystości obecny był prof, dr Janusz Durko — dyrektor Muzeum Historyczne­ go m. st. Warszawy, oraz przedstawiciele w ojewódzkich władz partyjnych i admi­ nistracyjnych.

W czterech salach warszawskiego m u­ zeum przy Rynku Starego Miasta poka­ zano w arszawskiej publiczności 39 obra­ zów pochodzących z Galerii M alarstwa Polskiego kieleckiego muzeum. Ci w szyscy, którzy do tej pory nie znali obrazów galerii z autopsji, mogli się przekonać, że jej VII lokata wśród kra­ jowych galerii nie jest grzecznościowym ukłonem, lecz ma sw oje pokrycie w zbiorach. W arszawska prezentacja obejmowała okres od w ieku XVIII do czasów dwudziestolecia międzywojennego. W w ydzielonej sali wyeksponowano zwarty pokaz wybranych pozycji, ukazu­ jących tzw. portret sarmacki,

(17)

szczegół-Ryc. 9. O tw arcie w ystaw y M alarstw o polskie ze zbiorów M u ze u m Ś w ięto k rzy skie g o w M uzeum H istorycznym m. W arszaw y

nie dobrze rep rez en to w an y w kieleckiej kolekcji. Znalazły się w W arszaw ie p łó t­ na Ł ukasza O rłow skiego i Jó zefa F a- worskiego, a nade w szystko A ntoniego M isiowskiego, k tórego nieliczne zacho­ w ane obrazy z n a jd u ją się n iem al w yłącz­ nie w K ielcach. K olejnym siln y m ogni­ w em k ieleckiej g alerii m u z ea ln ej jest

m a larstw o k rajo b raz o w o -ro d za jo w e.

W ekspozycji w arszaw sk iej p okazaniu

tego te m a tu pośw ięcono n ajw ięk szą

salę. Obok czterech n a jb a rd z ie j znanych obrazów Józefa S zerm entow skiego r e p r e ­ zentu jący ch zarów no okres polski, ja k też fran cu sk i, znalazły się p ra c e tak ich artystów , ja k W ojciech G erson, F ra n c i­ szek K ostrzew ski, A lfred S chouppé cz;- Józef Chełm oński.

O statn ie dw ie sale ekspozycyjne po ­

św ięcone zostały obrazom zw iązanym

ze sz tu k ą o sta tn ie j ćw ierci X IX w ieku,

M łodej Polski, craz k ieru n k o m a rty sty c z ­ nym okresu dw udziestolecia m iędzyw o­ jennego. Był to p raw dziw y pokaz a rc y ­ dzieł, w śród k tórych na czołowych m ie j­ scach znalazły się: Lisowczycy — W ojcie­ cha K ossaka, Taniec Salome — M a u ry c e­ go G ottlieba, M artw a natura z b u d zi-

k i e m — Olgi B oznańskiej, Portret pani B. — K o n rad a K rzyżanow skiego, P a s tu ­ szek z chimerą — Ja c k a M alczew skiego, K o m p o zy cja — S tan isław a Ignacego W itkiew icza, Dziewczyna z p ta k a m i — W acław a Borowskiego, V anitas va n ita -

tu m — R om ana K ra m sz ty k a i Z im a na Olczy — S tefan a F ilipkiew icza.

W ystaw a w arszaw ska, choć liczebnie skrom na, przek o n ała zw iedzających, że w K ielcach istn ieje g aleria le g ity m u jąc a się posiadaniem w ielu najceln iejszy ch

dzieł naszego rodzim ego m a larstw a .

(18)

ja k też opinie i recen zje stołecznej p rasy oraz k o m en tarze ra d ia i telew izji, należy uznać, że ekspozycja sp ełn iła sw oje za­ danie propagandow e, na k tó ry m o rg a n i­ zatorom ogrom nie zależało. N a zak o ń ­ czenie pozw alam sobie przytoczyć f ra g ­ m ent recenzji, ja k a u k az ała się na ła ­ m ach „Życia W arszaw y ” :

Tej w span iałej op raw ie [chodziło o now e ek sp ozycje w pałacu — przyp. A. O.] n ie u stę ­ puje ja k o ść k ie le c k ic h zbiorów zab ytk ów ru­ chom ych. M uzeum Ś w ięto k r zy sk ie, które ze w szech m iar zasłu gu je na p rzek ształcenie go w M uzeum N arodow e, to przede w szy stk im G aleria M alarstw a P o lsk ieg o . J est to siód m3r co do w ie lk o śc i i ran gi zbiór w P olsce.

Współczesna sztuka ludowa ziemi kie­ leckiej

W ystaw a trw a ła od 18 do 30 czerw ­ ca. W salach w ystaw ow ych D om u C hło­ pa w dniu 18 czerw ca o godz. 18 A n ­

drzej P ierzchała, d y re k to r W ydziału

K u ltu ry i S ztuki U rzędu W ojewódzkiego w K ielcach, dokonał o tw arc ia ekspozycji. T łum nie p rzybyli na o tw arcie w ystaw y

m ieszkańcy W arszaw y zapoznali się

z n ajciekaw szym i p rac am i nagrodzony­ m i i w yróżnionym i w W ielkim K o n k u r­ sie W spółczesnej S ztuki Ludow ej Ziem i

K ieleckiej, zorganizow anym w la tac h

1S72—1973. P okaz obejm ow ał k ilk a w y ­ bran y ch działów p la sty k i i rękodzieła ludow ego. W dziale rzeźby oprócz prac tak ich znanych rzeźbiarzy, ja k S ta n i­ sław D enkiew icz z Je d ln i K ościelnej, K ry sty n a A dam czyk z Leszczyn, A lek ­ sa n d er K u ch a rsk i z Now ej S łupi i Józef F ra n u sia k z K oniem łotów , przedstaw ione zostały prace nowo o d k rytych talentów ’. B yli wrśród nich niezw ykle in te resu ją cy rzeźbiarze sta rsze j g eneracji, tacy jak Izydor Lipca z G arbacza i Józefa K acz­

Ryc. 10. W ystawa Malarstwo polskie ze zbiorów Muzeum Ś w ięto krzyskiego w sala:h Muzeum Historycznego m. Warszawy

(19)

Ryc. 11. W ystaw a Współczesna sztuka ludowa ziem i kieleckiej w Domu Chłopa w W arszaw ie

m a re k z Chyczy, oraz m łodszego p o k o le­

nia — Józef M ularczyk z B ałtow a.

W m a la rstw ie rew elację stan o w iły prace M arii W iśnios ze w si R ataje. Z k o w a l­ stw a n ajciekaw sze były w yroby k ow ali

z pow iatów radom skiego i lipskiego.

P onadto w y sta w a p rez en to w ała w spół­

czesne tkactw o i rozm aitego ro d za ju

ozdcby w n ętrz a izby w y k o n an e z p a p ie ­ ru , b ibuły i słom y. P okazano ponad 150 obiektów sztuki ludow ej pochodzących głów nie z regionów , w k tó ry ch ludow a tw. rczość je st m niej znana sp ołeczeń­ stw u i m niej spopularyzow ana.

W ystaw ie pokonkursow ej to w a rz y ­

szyła niezw ykle in te re su ją c a ekspozycja ponad 30 n ajlepszych rzeźb zm arłego w 1971 ro k u ludow ego tw órcy — Józefa P iła ta ze w si D ębska W ola w pow iecie kieleckim . Był to jed en z n a jo ry g in a l­ niejszych ludow ych rzeźbiarzy w Polsce. W iele jego prac z n a jd u je się w k o le k ­

cjach sztu k i ludow ej w k r a ju i za g r a ­ nicą. B yła to pierw sza p rez en ta cja rzeźb P iła ta w W arszaw ie, uprzednio w y s ta ­ w ianych w Anglii, S zw ajcarii, C zecho­ słow acji, na W ęgrzech, w B u łg arii oraz R epublice F ed era ln ej N iem iec. T akże ta w y sta w a sp o tk a ła się z en tu zjasty czn y m przyjęciem i licznym i pochlebnym i r e ­ cenzjam i.

W arto nadm ienić, że p o konkursow ej W ystaw ie W spółczesnej S ztu k i L udow ej Ziem i K ieleckiej tow arzyszył kierm asz, w ram a ch którego m ożna było nabyw ać oryg in aln e w ytw ory p la sty k i ludow ej i ludow ego rękodzieła, rzeźby, w yroby g arn carsk ie, w ycinanki i k w iaty.

E tnograficzne im prezy w arszaw sk ie p rzygotow ała m gr B a rb a ra E rber, zaś ich opraw ę plastyczną za p ro jek to w a ł K rz y ­ sztof Jackow ski. Na szczególną uw agę zasługiw ał specjalnie w y konany fu n k cjo ­ naln y sp rzę t ekspozycyjny. Dzięki

(20)

nie-mu w nie najlepiej przystosowanych dla takich ekspozycji salach Domu Chłopa można było zaaranżować pokaz izolujący się od olbrzymich przeszklo­ nych sal z filaram i. Funkcjonalność sprzętu związana była nie tylko z samą ekspozycją, lecz także z jego montażem i demontażem.

Muzeum Św iętokrzyskie zyskało so­ bie opinię placówki przywiązującej du­ żą wagę do stałego doskonalenia i w zbo­ gacania pracy oświatowej. Czasami szu­ kanie doskonalszych w zorów każe sięgać do form tradycyjnych i odkrywać po­ wtórnie ich atrakcyjność i przydatność. W roku 1974 dużą frekw encją cieszyły się np. atrakcyjne cykle odczytów w tor­ kowych. Natom iast zgoła odwrotnie przedstawiała się sytuacja na seansach filmowych.

Analizę pracy ośw iatow ej rozpoczy­ nam od lekcji szkolnych na terenie m u­

zeum, które odbyły się dzięki akcjom propagandowym działu naukowo-oświa- towego. Łącznie w pałacu i na w ysta­ wach przy pl. Partyzantów odbyło się 207 lekcji. Jest to suma rekordowa, ta­ kiej ilości nie zanotowano w ciągu kilku poprzednich lat. Bez w ątpienia przyczy­ ną tego sukcesu były atrakcyjne w ysta­ w y czasowe. N ajwiększą ilość lekcji prze­ prowadzono w oparciu o w ystaw ę Pan

Tadeusz — 105. Na w ystaw ie Polski pla­ kat a rty sty czn y 1945—1974 odbyło się 31

lekcji, tyleż samo na w ystaw ie A r cyd z ie­

ła z galerii mala rstw a polskiego Muzeum Narodowego w Krakowie. Z tem atów

związanych z w ystaw am i stałym i popu­ larne były Barok w Polsce i Z dziejów

w a lk partyzanckich na Kielecczyźnie.

Jak to już wspomniano, sukcesem były wtorkowe odczyty problemowe, a także specjalne spotkania popołudnio­ we organizowane dla m łodzieży szkolnej

31 — Rocznik M uzeum N arod ow ego

Ryc. 12. W ystaw a W spółczesna sztu ka ludowa ziem i kieleckiej w Domu C hłopa w W arszaw ie

(21)

i akademickiej. W imprezach wtorko­ wych odnotować należy trzy cykle. W pierwszym półroczu kontynuowane były odczyty prowadzone przez mgra Mariana Rumina Od impresjonizm u do

sztuki niemożliwej. Cztery spotkania cy­

klu cieszyły się zainteresow aniem licznie zgromadzonych słuchaczy. 21 maja pod­ czas ostatniego odczytu Nowe poszuki­

wania w sztukach wizualnych najaktyw ­

niejszym słuchaczom wręczono nagrody książkowe.

W roku ośw iatowym 1974/1975 zaini­ cjowano dwie serie spotkań. 29 paździer­ nika odbył się pierw szy odczyt cyklu

Tropem kieleckich osobliwości. Z przy­

krością odnotować należy, że nie spotkał się on ze spodziewanym zainteresow a­ niem kielczan. Szczególnie m ałe było za­ ciekawienie problem atyką etnograficzną. Na pierwszym odczycie drugiej serii spot­ kań M uzyka pędzlem malowana sala ki- nowo-odczytowa muzeum wypełniona była do ostatniego m iejsca. Motywem przewodnim cyklu, prowadzonego przez mgra Alojzego Obornego, były analogie tem atyczne i form alne w ystępujące w niektórych dziełach plastycznych i mu­ zycznych. Każdy odczyt ilustrowany przeźroczami kończyła projekcja filmu z francuskiej serii Musique pour les

yeux. Pierw szy odczyt poświęcony był Porom roku w obrazach Piotra Brueghla i muzyce Antoniego Vivaldiego.

We współpracy z W ydziałem Oświa­ ty, W ychowania i Kultury Urzędu Miej­ skiego oraz Towarzystwem Wiedzy Po­ wszechnej zapoczątkowano w listopadzie akcję szerokiej popularyzacji wiedzy o sztuce wśród nauczycieli szkół śred­ nich oraz uczniów. Do końca roku odby­ ło się 5 sem inariów dla nauczycieli i 10 spotkań z uczniami. Nauczycielom zapre­ zentowano następujące tem aty: Realizm

w m alarstw ie polskim , Impresjo nizm francuski, Kieru nki postim presjo nistycz- ne, Modernizm — symbolizm , Moder­ nizm — secesja. U czniowie w czasie swo­

ich spotkań zapoznali się z problematyką artystyczną trzech epok w sztuce euro­

pejskiej i polskiej — romanizmem, goty­ kiem i renesansem. Seminaria i spotka­ nia prowadzone przez pracowników dzia­ łu sztuki odbywały się w piątki i soboty w godzinach popołudniowych.

Natom iast w poniedziałki i czwartki w godzinach popołudniowych oraz do godziny 18 w e w torki prowadzone były system atyczne zajęcia dla studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej z zakresu historii sztuki i historii starożytnej ziem polskich.

Słabą frekw encję posiadały seanse f il­ m ów oświatowych. Mimo starań działu naukowo-ośw iatowego, dużej reklamy w szkołach, prasie codziennej i radiu, ilość w idzów nie wzrastała, a na n iek tó­ rych pokazach w sali znajdowało się od 10 do 15 osób. Gdzie należy szukać przy­ czyn? Większość w yśw ietlanych film ów polskich to kilkakrotne powtórzenia, nie można bowiem zapominać, że seanse f il­ mowe w kieleckim muzeum odbywają się system atycznie od roku 1963. Daje się odczuć wyraźny brak nowych atrakcyj­ nych polskich film ów o sztuce, zaś w od­ biorze nowych, często atrakcyjnych pozy­ cji zagranicznych przeszkadza nieznajo­ mość języka; komentarz wstępny w ydaje się naszym widzom niewystarczający. Dubbingowanie zaś każdego film u jest sprawą czasochłonną i na razie w w a­ runkach muzealnych technicznie niem o­ żliwą.

Nadal nie słabnącym powodzeniem wśród kielczan cieszą się Wieczory na

Zamku, odbywające się w Izbie S toło­

wej Górnej pałacu, zwanej popularnie Salą Portretową.

— 15 lutego wieczór zam kowy w y ­ pełniony został muzyką kameralną, k tó­ rej w ykonaw cą było Collegium M uzyki Kameralnej z Sofii pod dyrekcją W asyla Łołowa. W programie znalazły się utw ory D. Szostakowicza, H. Eislera i A. Raj- czewa.

— Wieczór 29 marca w ypełnił pro­ gram w wykonaniu K ieleckiej Orkiestry Kameralnej pod dyrekcją Zbigniewa Goncerzewicza, z udziałem solisty S te fa ­

(22)

na Czerniaka — skrzypce. W ykonane zo­ stały utwory A. Vivaldiego, T. A lbinic- niego, F. Geminianiego, J. S. Bacha, A. Corellego.

— 15 m aja koncert w wykonaniu artystów bułgarskich, Liliany Barewej — sopran, oraz Petera Stabekowa — forte­ pian. W programie znalazło się 11 pieśni J. Haydna, im presje na sopran i forte­ pian oraz pieśni J. Brahmsa.

Wieczory na Zamku w roku ośw iato­

w ym 1973/1974 organizowane były w spól­ nie z Państw ow ą Filharm onią im. O. Kol­ berga i Świętokrzyskim Towarzystwem M uzycznym w Kielcach. Począwszy od drugiego półrocza impreza organizowana jest w yłącznie w e współpracy z STM.

— 7 października w ystąpił kwartet sm yczkowy M agdaleny Rezler z utw ora­ mi G. Ph. Telemanna, L. van Beethovena, W. A. Mozarta. Impreza inaugurująca koncerty roku ośw iatow ego 1974/1975 przygotowana została specjalnie dla uczestników VII M uzealnego Przeglądu Film ów.

— Wielkim w ydarzeniem w życiu m uzycznym m iasta był 18 listopada reci­ tal fortepianow y św iatow ej sław y piani­ sty amerykańskiego Eugeniusza Indjiča, który w pierwszej części wieczoru w yko­ nał utwory F. Chopina, zaś w drugiej dzieła C. Debussy’ego i I. Straw ińskie­ go.

Poza Wieczorami na Zamku odbyły się jeszcze 4 koncerty. D w a spośród nich zorganizowano w e współpracy z Wyższą Szkołą Pedagogiczną dla studentów tej uczelni. Bajka i ballada w mu zyce ro­

mantycznej — taki tytu ł nosił koncert

w dniu 15 marca, a jej w ykonawcam i byli Maria Geppert — sopran, oraz A n ­ drzej Gieruski — fortepian. Natom iast koncert 23 m aja w ypełn iły w ystępy dy­ plom antów Państw ow ej Szkoły M uzycz­ nej II stopnia w Kielcach.

W dniu 17 kw ietnia z okazji pobytu w Kielcach gości z holenderskiego miasta Haarlem, zaprzyjaźnionego z Kielcami, odbył się koncert m uzyki renesansowej i barokowej w wykonaniu Zespołu

Sm yczkowego i Sekstetu Instrum entów D ętych Państw ow ej Filharm onii im. O. Kolberga. Czwarty wspomniany koncert odbył się w ramach Dni Żeromskiego i opisany będzie w dalszej części K roni­

ki.

Czwarta z kolei Biesiada Literacka

p rzy K om inku odbyła się na w ystaw ie Pan Tadeusz w dniu 5 marca, a zatytu­

łowana była K on te rfe kt Polaka poćciw e-

go czyli zja z d w Soplicowie. Impreza

zgromadziła ponad 150 osób, znacznie w ięcej, aniżeli przewidzieli to organizato­ rzy. N iew ątpliw ie m agnesem przyciąga­ jącym w idzów była niezw ykle atrakcyj­ na tem atyka biesiady, a także ustalona już marka oraz popularność, jaką zyskały sobie m uzealne Biesiady Literackie. Tym razem biesiada odbyła się na w ystaw ie

Pan Tadeusz, cieszącej się w yjątkowo

dużym zainteresow aniem i frekwencją. M ożliwość konfrontowania realiów buj­ nego życia szlacheckiego, w ystępujących w M ickiewiczowskim dziele, w dodatku ożywionych teatralnie, bo: słowem, ge­ stem, rekw izytem i działaniem scenicz­ nym, ściągnęła liczne grono uczestników do muzeum przy placu Partyzantów. B y­ ło to praw dziw e teatrum na sali w ysta­ w ow ej. w którym „role” kreowali: M ał­ gorzata Fiuk — Telimena; Grażyna Drez­ no — Zosia; Jarosław Banasik — Sędzia, Asesor, Wojski; Grzegorz Chrapkiewicz — Hrabia, Rejent, Podkomorzy; Leszek Czwakiel — Tadeusz, Gerwazy; Inez Ce­ bula — Narrator I; Marek Paw elczyk — Narrator II; Katarzyna Swiderska — Komentatorka I; Alina Bielaw ska — Kom entatorka II i równocześnie autorka biesiady. Oni to w szyscy wkroczyli na w ystaw ę w rytm ie Poloneza Ogińskiego. Poza tekstam i z M ickiewiczowskiej epo­ pei konterfekt Polaka (także Polki) uzu­ pełniały dowcipnie dobrane fragm enty z Dworzanina polskiego Łukasza Górnic­ kiego, Opisu obyczajó w za panowania

Augusta III Jędrzeja Kitowicza, Pamią ­ te k Soplicy — Henryka Rzewuskiego, Beniowskiego — Juliusza Słowackiego,

a także A n egdot i sensacji obyczajow ych

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie tylko człowiek jest więc obrazem Bożym, lecz całe stwo­ rzenie doprowadzone do swojej doskonałości przez pracę ludzką jest kopią przestrzeni promieniowania Boga,

Odkryte elementy formalne struktury tekstu nie przeczą strukturze łogiczne-j mowy, na co starano się także zwracać uwagę. W świetle przeprowadzonej analizy Struktury

Арешт поширюється також на кошти на рахунках, відкритих після винесення постанови про накладення арешту (ст. 48 Закону

Yalta Film Studio deserves particular attention, given that for some time in the 1920s it was run by AUPCA, which oversaw the entire film industry, including film studios,

Зазначено, що до критеріїв оцінки ефективності функціонування механізму адміністративно-правового регу- лювання забезпечення екологічної безпеки в

Стаття 218 Податкового кодексу визначає, що суми податку з товарів (продукції), які ввозяться на митну територію

Z tych wynurzeń proroka widać najpierw, że identyfikuje debar Jhwh on z samym Jahwe. Postanowienie bowiem zamilknięcijg raz dotyczy Boga, a raz Jego słowa. To

Extrapolating this provision to our study as part of the general, it is necessary to analyze the categories that serve as the basis for the formation of substantiated