• Nie Znaleziono Wyników

Nomenklatura - zinstytucjonalizowana elita polityczna Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nomenklatura - zinstytucjonalizowana elita polityczna Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Kostka

Nomenklatura

-zinstytucjonalizowana elita

polityczna Polskiej Rzeczypospolitej

Ludowej

Studia Politicae Universitatis Silesiensis 2, 87-101

2006

(2)

Wojc ie ch K o s t k a

Nomenklatura -

zinstytucjonalizowana elita polityczna

Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

E lity p o lity czn e s ta ły się o b iek tem z a in te re s o w a n ia socjologów i politologów n a p o czątk u XX w ieku. Od tego czasu zain tereso w an ie to nie słabn ie, a k olejne p race nau k ow e dotyczące tego z a g a d n ie n ia p o sz erzają n a s z ą w iedzę n a jego te m a t. T akże w Polsce po zm ian ie ustrojow ej w 1989 ro k u możliwe stały się szersze b a d a n ia istniejących elit, nie tylko w sp ółczesnych, ale ta k ż e fu n k cjo n u jący ch w P olskiej R zeczypospolitej L udow ej.

W ra m a c h istn ieją ceg o p rzez p o n ad czterd zieści la t sy stem u p a r ­ tyjnego w Polsce Ludow ej w ykształciła się specyficzna e lita politycz­ na, bud ow an a p rzez dziesięciolecia i c h a ra k te ry z u ją c a się daleko p o su­ n ię tą in sty tu c jo n a liz a c ją w ew nętrzn ą, łącznie z d ek reto w an iem przez c e n tra ln e w ład ze p a rty jn e jej zasięg u w sp o łeczeń stw ie p rzez o k re ­ ślan ie stan o w isk , n a k tó re pow ołanie w a ru n k o w a n o p rzy n ależn o ścią do owej elity, zw anej n o m e n k la tu rą .

D la zro z u m ie n ia k s z ta łtu w spółczesnej polskiej elity politycznej w ydaje się n ie o d zo w n e p rz y b liż e n ie z a g a d n ie n ia o ra z o b razu e lity politycznej PR L-u, n ie tylko ze w zględu n a zn aczen ie poznaw cze s a ­ mej analizy, ale ta k ż e ze w zględu n a fak t, że w ielu jej przed staw icieli to ak ty w n i członkow ie w spółczesnej elity politycznej III RP.

(3)

Nomenklatura - elita polityczna czy też system jej wyłaniania?

Z anim przejdziem y do opisu in teresu jąc ej n a s n o m e n k latu ry , n a ­ leży w yjaśnić k ilk a podstaw ow ych pojęć, k tó re zo stały u ży te ju ż w s a ­ m ym ty tu le niniejszego a rty k u łu . U żyw ając zw ro tu e l i t a p o l i t y c z - n a, a u to r m a n a m yśli, za W łodzim ierzem W esołow skim i I r e n ą P a ń ­ ków, w szy stk ich tych, k tó rz y d y sp o n u ją fak ty czn y m w pływ em (poli­ tycznym ) lub ta k im i fo rm aln y m i prero g aty w am i, k tó re p o zw ala ją im u cze stn iczy ć w b e z p o ś re d n im fo rm o w an iu p o lity k i p a ń s tw a (tak ż e k sz ta łto w a n iu jego org an ów )1. P isząc zaś o i n s t y t u c j o n a l i z a c j i elity politycznej istn ieją cej w PRL, a u to r m a n a m yśli sto p n io w aln ą właściw ość, o k re śla ją c ą z a k re s, w ja k im m iała ona u s ta b iliz o w a n ą o r­ ganizację i określone w zory d ziałan ia, niezależn ie od a k tu a ln y c h p rzy ­ wódców, o raz b y ła obecna w św iadom ości o p inii p u b liczn ej. K reśląc więc rys in sty tu cjo n a liza cji elity w m inionym u s tro ju , a u to r czerpie, ja k n ie tru d n o zapew ne zauw ażyć, z koncepcji in sty tu cjo n a liza cji p a r ­ tii polity czny ch w y k o rzy sty w an e j do opisu o raz a n a liz y ty ch o s ta t­ n ic h 2. J e s t to w ybór św iadom y, m ający n a w zględzie zaak cen to w an ie sp e c y fik i e lity p o lity c z n e j is tn ie ją c e j w PRL, o d ró ż n ia ją c e j się od w spó łczesn ych n am e lit p a ń s tw d em o k ra ty czn y c h sy ste m e m w y ła ­ n ia n ia , k tó ry u p o d a b n iał j ą do organizacji jeśli nie w sen sie społecz­ nym , to p rzy n ajm n iej socjologicznym .

Tak rozumie nom enklaturę H alina Lisicka, określając j ą jako z w a rtą w yodrębnioną organizację (chodzi tu o organizację w sensie socjologicz­ nym , a nie organizację społeczną), podejm ującą decyzje w celu obrony wspólnych, a jednocześnie w ew nętrznie zróżnicow anych i sprzecznych w łasnych interesów . O pisując n o m en klatu rę, określa j ą całościowo jako elitę, której jedynie część była e litą rząd zącą i k tó r ą tw orzyli: I sek re­ ta r z i se k re ta rz e , B iuro P olityczne oraz K o m itet C en traln y . P o zo sta­ ła część n o m e n k latu ry , b ęd ąc a e litą n ie rz ą d z ą c ą sta n o w iła zaplecze re k ru ta c y jn e mogące w każd ej chw ili zasilić elitę rz ąd z ącą. Jej członko­ wie, um iejscow ieni we w sz y stk ich stra te g ic z n y c h d zied zin ach życia, tw o rzy li sieć u ła tw ia ją c ą p rz e k a z y w a n ie in fo rm acji, co um ożliw iało u trz y m a n ie h erm ety czn o ści grupy'1. Jed n o cześn ie ro zu m ie się n o m en ­

1 Ś w i a t e l i t y p o li ty c z n e j. R ed. W. W e s o ł o w s k i , I. P a ń k ó w . W arszaw a 1995, s. 9.

2 M. G r a b o w s k a : D la c z e g o p a r t ie ? W: K o r z e n i e d e m o k r a c j i . P a r t i e p o li ty c z n e w ś r o d o w i s k u lo k a l n y m . R ed. M. G r a b o w s k a , ! ' . S z a w i e 1. W a rsza w a 2 0 0 0 , s. 32.

H. L i s i c k a : P r z y d a t n o ś ć k o n cep cji e lit do opis u ż y c i a p o l i t y c z n e g o w R z e c z y ­ p o s p o l i t e j P olskiej. W: E l i t y p o l i t y c z n e w Polsce. Red. K. P a ł e c k i . W a rsza w a 1992,

(4)

Wojciech Kostka: Nomenklatura. 89

k la tu rę jak o sy stem , k tó reg o z a s a d ą była konieczność p arty jn e j a k ­ ceptacji obsady w szy stk ich strateg icz n y ch s ta n o w isk w polityce, go­ spodarce, śro d k a ch m asow ego p rz ek a z u , k u ltu rz e , sto w arzy szen iach dobrow olnych itp .4 Z d an iem a u to ra , zjaw isko n o m e n k la tu ry n ależy rozw ażać w obu a s p e k ta c h , z jed nej stro n y tr a k tu ją c n o m e n k la tu rę jako elitę p o lity czn ą s a m ą w sobie, a z drugiej - jak o sy stem r e k r u ta ­ cji do niej. D latego te ż w ty tu le a rty k u łu m am y do czyn ien ia z u to ż sa ­ m ien iem n o m e n k la tu ry z e litą p o lity c z n ą w celu p o d k re śle n ia tego często po m ijan ego w ro z w a ż a n ia c h a s p e k tu o p isyw anego z a g a d n ie ­ nia. N ależy je d n a k zauw ażyć, że w lite r a tu r z e p rzed m io tu n o m e n k la ­ tu r ę zazw yczaj ro z u m ie się jak o sy ste m u m o ż liw iający w y ła n ia n ie pożąd an eg o m odelu fu n k c jo n a riu sz y a p a r a tu p a rty jn e g o , którzy, ze w zględu n a d o m in u jąc ą rolę PZPR w życiu politycznym , stan o w ili je d ­ nocześnie e litę p o lity c z n ą P o lsk i Ludow ej.

Powstanie oraz funkcjonowanie systemu nomenklatury

S y s te m n o m e n k la tu r y , tw o rz o n y n a p o d s ta w ie o d w z o ro w a n ia m odelu radzieck ieg o , zaczął rzeczyw iście funkcjonow ać w Polsce po utw o rzen iu w 1948 ro ku PZPR. Do tego czasu członkowie ówczesnej Polskiej P a r tii R obotniczej zdołali ju ż co p ra w d a zdom inow ać s t r a t e ­ giczne sfery funk cjo n o w an ia p a ń stw a, je d n a k ż e zgoda n a obejm ow a­ nie s ta n o w is k k iero w n iczy ch po u z y s k a n iu re k o m e n d a c ji p a rty jn e j nie m iała jeszcze c h a ra k te ru obligatoryjnego. J u ż je d n a k w k ilk a m ie­ sięcy po u tw o rz e n iu PZPR , w połowie 1949 ro k u , w ydano p ie rw s z ą in s tru k c ję n o m e n k la tu ro w ą , z a w ie ra ją c ą w y k az stan o w isk , k tó ry ch objęcie w a ru n k o w a n e było zgodą c e n tra ln y c h in s ta n c ji p a rty jn y c h 5. W ślad za n ią poszły kolejne in stru k c je, o k reślające kom petencje ko­ m itetów p a rty jn y c h (wojewódzkich o raz pow iatow ych), k tó re p o rz ą d ­ kow ały politykę k a d ro w ą w te re n ie , a jed n o cześn ie u sta n a w ia ły sfor­ m alizow an y sy ste m n o m e n k la tu ry , k tó ry pom im o p o d leg an ia z m ia ­ nom w czasie trw a n ia PRL, p rz e trw a ł aż do 1989 roku.

' J. W a s i l e w s k i , E. W n u k - L i p i ń s k i : P o ls k a : k r ę t a d r o g a o d e lity k o m u n i ­ s t y c z n e j do p o s t s o l i d a r n o ś c i o w e j . W: E li ty w Polsce, w R o s ji i na Węgrzech. W ym ia n a czy reprodukcja? Red. I. S z e l e n y i . D . T r e i m a n , E. W n u к - L i p i ń s k i. W arszaw a 1995, s. 61.

N o m e n k l a t u r a k a d r КС. W: A. G a r l i c k i : Z ta j n y c h a r c h i w ó w . W arszaw a 1993, s. 1 0 9 -1 1 4 .

(5)

W r a m a c h sy ste m u n o m e n k la tu ry w ład ze p a r ty jn e decydow ały o sp ra w a c h kadrow ych w ta k ic h kluczow ych d la p a ń s tw a obszarach, ja k : o rg a n y a d m in is tr a c ji p a ń stw o w e j, sąd o w n ictw o , p r o k u r a tu r a , szk o ln ictw o w yższe o raz w sz y stk ie w ażn iejsze in s ty tu c je i z a k ła d y przem ysłow e. Co więcej, to n a szczeblu p a rty jn y m za p a d a ły decyzje dotyczące w yboru osób, k tó re we w sp o m niany ch in s ty tu c ja c h m iały zajm o w ać się s p ra w a m i k a d ro w y m i. Szczególnie zaś z a in te re s o w a ­ nie a p a r a tu p arty jn eg o było sk iero w an e n a k a d ry M in is te rstw a B ez­ p ie c z e ń s tw a P u b lic z n e g o (p ó ź n ie jsz e g o M in is te r s tw a S p ra w W e­ w n ę trz n y c h ), M ilicji O b y w atelsk ie j o raz Ludow ego W ojska P o ls k ie ­ go. P rzy k ła d o w o , K o m ite t C e n tr a ln y w w y p a d k u M B P d ecy d o w ał o o b sad zie stan o w isk m ięd zy inn y m i: m in is tra , w icem in istró w oraz d y re k to ró w i w iced y re k to ró w d e p a r ta m e n tu , n ac z e ln ik ó w w y d z ia ­ łów oraz szefów w ojew ódzkich U B P i ich zastępców . Ł ączn ie było to n a p o czą tk u la t p ięćd ziesiąty ch m inionego w ieku p o n ad 300 n a jis to t­ niejszy ch stan ow isk , o k tó ry ch decydow ano w КС PZ PR 6. K ad ry w woj­ s k u po d leg ały jeszcze s k ru p u la tn ie js z e j k o n tro li. W szy stk ie decyzje w ty m zak re sie zap ad ały n a szczeblu ce n tra ln y m i w połowie la t pięć­ d z iesiąty c h XX stu le cia w ra m a c h sy stem u n o m e n k la tu ry w КС PZPR decydow ano o p o n ad 380 stra te g ic z n y c h sta n o w is k a c h w a rm ii, t a ­ k ic h m ięd zy in n y m i, ja k : dowódców poszczególnych k o rp u só w i d y ­ w izji oraz ko m en d an tó w szkół oficerskich i oddziałów Wojskowej Ko­ m endy U zu pełnień. Co więcej, z a tw ie rd z a n iu przez КС podlegały też w sz y stk ie nom inacje n a sto p n ie g e n e ra ls k ie 7.

W raz z rozwojem sy stem u kom unistycznego w Polsce n ie u sta n n ie ta k ż e podlegał ro zsze rza n iu z a k re s sy stem u no m en k latu ro w eg o. Duży u d z ia ł m iał w tym , oczyw iście, sam a p a r a t p arty jn y , k tó ry p o p ierał w szelk ie zm ian y pow odujące rozbudow ę sam ego sy ste m u . Tym b a r ­ dziej, że poza K om itetem C en traln y m , k o m itetam i w ojew ódzkim i (KW) o ra z p o w iato w y m i (KP) p ra w o p o d e jm o w a n ia decyzji w s p ra w a c h p erso n aln y ch uzyskały rów nież k o m itety m iejskie (KM) i dzielnicowe (KD). N ietru d n o się dziwić ty m dążeniom , skoro praw o decydow ania o obsadzie stan o w isk w iązało się z zak resem po siadan ej w ładzy przez d a n ą in sta n cję p a rty jn ą . Dochodziło n aw et do tego, że pom im o z a k a ­ zów w ładz zw ierzchnich decyzje p e rso n a ln e s ta r a ły się ta k ż e p odej­ m ow ać n ajn iższe ogniw a p arty jn e: egzekutyw y k o m itetó w gm innych (KG), kom itetów zakładow ych (KZ), a n aw et podstaw ow ych o rg a n iz a ­

6 A. D u d e k : M e c h a n i z m y r e k r u t a c j i e li ty o r a z k a d r P Z P R [a rty k u ł z a m ie sz c z o n y n a str o n ie w w w .om p .org.p l].

7 J. P о к s i ń s к i: K i e r o w n i c t w o p a r t y j n e s i ł a m i z b r o jn y m i . W: I n s t y t u c j e p a ń s t w a to t a li ta r n e g o : P o ls k a 1 9 4 4 - 1 9 5 6 . R ed. J. P o k s i ń s k i . W a rsza w a 1 9 9 4 , s. 102.

(6)

W ojciech Kostka: Nom enklatura. 91

cji p arty jn y c h (POP). Z reg u ły sta ra n o się ograniczać dążności n a jn iż ­ szych in s ta n c ji p a rty jn y c h w tym zak re sie, aczkolw iek jedn o cześn ie pozostaw iano im n ie fo rm aln y wpływ n a obsadę sta n o w isk k ie ro w n i­ czych n ieo b jęty ch sy ste m e m n o m e n k la tu ry . K ierow nikom in s ty tu c ji p aństw ow ych i gospodarczych zalecano bow iem k o n su lta cje z k iero w ­ niczym a p a ra te m odpow iedniej in s ta n c ji p a rty jn e j w w y p ad k u w aż­ niejszych zm ian n a stan o w isk ach k ierow niczych8.

Is tn ia ła ścisła zależność pom iędzy liczb ą stan o w isk objętych sy s­ tem em n o m e n k la tu ry a sy tu a c ją polityczną. I ta k w o k resach spokoju społecznego liczba stan o w isk , o k tó ry ch decydow ały in sta n cje p a r ty j­ ne, sy stem a ty czn ie ro sła, po każdym pow ażnym k ryzysie zaś sta ra n o się tę liczbę z m n iejsza ć. P ie rw sz a w ię k sz a re d u k c ja m ia ła m iejsce w 1956 ro k u po p rzejęciu w ładzy p rzez W łady sław a G om ułkę, kiedy to n a sam ym szczeblu КС liczba stan o w isk w ym agających re k o m e n ­ dacji sp a d ła z 4801 do 2565. P odobnie działo się podczas kolejnych kryzysów w la ta c h 1970 oraz 1980/1981. I ta k n a p rzy k ła d po kryzysie z g ru d n ia 1970 ro k u zred ukow ano ro zm iary sy ste m u o p raw ie 1/4, do poziom u 87,3 tys. stan o w isk , z k tó ry ch o 72,6 ty s. decydow ano w KP, o 12,4 tys. - w KW, a o 2,3 tys. n ajisto tn iejszy ch - w К С 9. Z kolei po n astęp n y m kry zysie zw iązan ym z p o w stan iem NSZZ „S olidarność” p la ­ now ano og raniczen ie rozm iarów sy ste m u n o m e n k la tu ry z 180 ty s. do 78 tys. sta n o w isk , je d n a k ż e w p ro w ad zen ie s ta n u w ojennego zn iw e­ czyło te p la n y 10.

Pom im o p o n aw ian y ch prób red u k cji sk ali sy stem u w ykazyw ał on s ta ł ą te n d en cję do ro z r a s ta n ia się. Pod koniec epoki gom ułkow skiej w sposób fo rm aln y decydow ano o po nad 108 ty s. stan o w isk k ie ro w n i­ czych n a w szy stk ich szczeblach, w 1972 ro k u liczba ta w ynosiła ok. 140 tys., w 1977 ro k u ju ż 180 tys., a pod koniec rządów gen. W ojciecha Ja ru z e lsk ie g o po n ad 273 tys. osób spraw ow ało swe funkcje z n a d a n ia p arty jn eg o , w ty m 4643 - z woli K o m ite tu C e n traln eg o . O sto p n iu z ak o rz en ien ia sam ego sy ste m u w św iadom ości ów czesnych elit św ia d ­ czyć może chociażby to, że jeszcze po p o w stan iu rząd u T adeusza M a ­ zow ieckiego n a fo ru m B iu ra P olitycznego ro zw ażan o u d z ie la n ie r e ­ k om endacji osobom kiero w an y m n a sta n o w isk a kierow nicze w m in i­ s te r s tw a c h b ę d ą c y ch pod k o n tr o lą członków P Z P R (M ON i M SW), a L eszek M iller w listo p ad zie 1989 ro ku przekonyw ał, że

„wyprowa-SA. D u d e k : M e c h a n i z m y rek ruta cji...

9 I n f o r m a c j a o r e a l i z a c j i w y t y c z n y c h w s p r a w i e o p i n i o w a n i a k a d r z m a j a 197 1 r. W: A. P a c z k o w s k i : S y s t e m n o m e n k l a t u r y k a d r w P o ls c e (1 9 5 0 - 1 9 7 0 ) . W arszaw a 20 0 0 , s. 96.

(7)

d zan ie p a r tii z w ojska pow inno się odbywać n a końcu, [...] pozycji nie pow inno się oddaw ać bez w alk i”11. S kom plikow any i bu do w an y przez la ta sy stem n o m e n k la tu ry p rz e s ta ł funkcjonow ać w raz z rozw iązaniem - n a XI Zjeździe - PZPR, k tó ra ro zp ad ła się 30 sty czn ia 1990 roku n a k ilk a grup.

rok

W ykres 1. R ozm iary sy s te m u n o m e n k la tu r y w PRL

Ź r ó d t o: A. D u d e k : M e c h a n izm y r e k r u ta c ji...

Sposoby rekrutacji do elity politycznej w PRL

Co c h a r a k te r y s ty c z n e d la p a ń s tw n ie d e m o k ra ty c z n y c h , m e c h a ­ nizm y aw ansów , zarów no w e w n ą trz p a rty jn e , ja k i przy obsadzie s t a ­ now isk w a p a ra c ie w ładzy i a d m in istra c ji, były n iejasn e. C iek aw ą k o n ­ cepcję czterech dróg re k ru ta c ji do elity k o m u n isty czn ej w Polsce z a ­ proponow ał w 1984 roku J e rz y W iatr.

J a k o p ie rw s z ą w ym ienił on działaln o ść w rad y k a ln y m ru c h u ro ­ botniczym , k o m un isty czn y m lub ludow ym p rzed w ojną, w czasie woj­ ny i po w ojnie. W zór ten był w edług niego a k tu a ln y aż do końca la t sz e ść d z ie sią ty c h m inionego w ieku, a za p rz y k ła d p odaje on k a rie ry polityczne ta k ic h osób, ja k W ładysław G om ułka, B olesław B ie ru t czy E d w a rd O só b ka-M o raw sk i.

D ru g a droga to aw an s w ra m a c h lokalny ch szczebli władzy, w k tó ­ rym p o d s ta w ą nie był ind y w id u aln y sukces, lecz n ie fo rm aln a pozycja

(8)

Wojciech Kostka: Nom enklatura. 93

działacza w g rupie. Zjaw isko to dość pow szechnie m iało w ystępow ać w la ta c h sie d em d zie siąty c h i osiem dziesiątych XX w ieku, a uosobie­ niem tego ty p u k a rie ry m ieli być E d w ard G ierek i T adeu sz P orębski.

Trzecim ty pem k a rie ry była działalność w c e n tra ln e j a d m in is tra ­ cji lub ce n tra ln y m a p a ra c ie p arty jn y m . J a k o p rzy k ła d m ożna tu p rz e d ­ staw ić drogę p o lity c z n ą W ojciecha Ja ru zelsk ieg o : od sta n o w isk a w i­ c e m in istra , p rzez fu nkcję m in is tra , p rem iera, do I s e k re ta rz a PZPR i stan o w isk a p re z y d e n ta p a ń stw a .

O sta tn i, czw arty sposób re k ru ta c ji do elity kom u nisty czn ej to po­ śred n ictw o ró żny ch in s ty tu c ji p ub licznych, ja k w yższe u czeln ie lub wojsko. Ten ty p k a r ie r y zaczął odgryw ać p o w a ż n ie jsz ą rolę dopiero w la ta c h o sie m d z ie sią ty c h XX stu le cia, k ied y k o m u n iśc i s ta r a li się przyciągnąć do po lity k i lu d zi niezw iązanych z n ią do tej pory. W d u ­ żej m ierze byli to profesorow ie w yższych uczelni (Zbigniew M essner), d z ien n ik arze (Jerzy U rb an ), wojskowi (C zesław K iszczak )12.

M ożna zauw ażyć, że k o n stru u ją c sw oją k lasy fikację, J . W iatr w ziął pod uw agę zarów no in sty tu c jo n a ln e drogi aw an su , ja k i czynniki n a ­ tu r y b io g raficzn o -p o k o len io w ej w p ły w ające n a te n a w a n s . Te dw a a s p e k ty r e k r u ta c ji do e lity k o m u n isty czn ej A n to n i D u d ek tr a k tu je rozdzielnie, mocniej ak c e n tu ją c tym sam ym in sty tu c jo n a ln e drogi wy­ ła n ia n ia opisyw anej elity oraz w skazując n a cztery podstaw ow e ścieżki aw an su .

Do pierw szej z n ich zalicza p racę w a p a ra c ie p a rty jn y m , k tó ra z regu ły stan o w iła e ta p poprzedzający w ejście do ścisłej elity p a rty j­ nej. K a rie ra w a p a ra c ie p rze b ieg ała z reg u ły zgodnie z dw om a pod­ staw ow ym i m odelam i. Zgodnie z p ierw szym z n ich osoba p racu jąca n a w ysokim sta n o w isk u w tereno w y m a p a ra c ie p a rty jn y m była, n a j­ częściej po u k o ń c ze n iu c e n tra ln e j szkoły p a rty jn e j, p rzen o szo n a n a stanow isko śred n iego szczebla w КС PZPR lub je d n y m z m in iste rstw w zględnie urzędów c e n traln y ch , a n a s tę p n ie aw an so w a ła do ścisłego kie ro w n ic tw a. Za p rz y k ła d może tu służyć k a r ie r a K a z im ie rz a Cy- p ry n iak a , kolejno p ia stu jące g o stan o w isk a I s e k re ta rz a KP, s e k r e ta ­ rz a KW, I s e k re ta rz a KW w Szczecinie, k ie ro w n ik a w ydziału w КС, w reszcie s e k re ta rz a КС i członka B iu ra Politycznego. Zgodnie z d r u ­ gim m odelem d a n a osoba ro zp o czy n ała p ra c ę od r a z u w K om itecie C en traln y m , z tym że n a n iskim stan o w isk u (np. in sp ek to ra). Po pew ­ nym czasie była o n a d eleg o w an a do p racy n a k iero w n iczy m s ta n o ­ w isk u w te re n o w y m a p a r a c ie p a rty jn y m , a d m in is tr a c y jn y m b ą d ź

12 B. D o b e k - O s t r o w s k a : P o ls k a i h i s z p a ń s k a e lita p o l i t y c z n a w okresie tr a n zy- cji do d e m o k r a c j i - a n a l i z a p o r ó w n a w c z a . W: E li ty p o l i t y c z n e w Polsce. R ed. K. P a l e c - ki . W arszaw a 1992, s. 8 6 - 8 7 .

(9)

gospodarczym w celu nabycia odpowiedniego doświadczenia. Po k il­ ku latach osoba ta k a w racała do pracy w КС n a wysokie stanowisko. Przykładem może tu być L. Miller, który po ukończeniu WSNS p ra ­ cował w aparacie КС, dochodząc od funkcji in sp ek to ra do stan o w i­ sk a k ierow n ik a. N a stę p n ie zo stał odw ołany i rek om endow any na stanow isko I se k re ta rz a KW PZPR w Skierniew icach. W dwa i pół ro k u później M iller wrócił ze Skierniew ic n a stan o w isk o s e k r e ta ­ rza КС.

Za d ru g ą ścieżkę aw ansu A. D udek uznaje działalność w aparacie organizacji młodzieżowych. Od połowy la t pięćdziesiątych ubiegłego w ieku stało się reg u łą, że w yróżniający się przyw ódcy organizacji młodzieżowych zajm owali eksponow ane stanow iska w aparacie p a r­ tyjnym . Tak było chociażby w w ypadku S tan isław a Cioska (aw ans z przewodniczącego Rady Głównej Federacji Socjalistycznych Związ­ ków M łodzieży Polskiej n a I se k re ta rz a KW w Jelen iej Górze) czy Jerzeg o Szm ajdzińskiego (aw ans z przewodniczącego ZG ZSMP na kierow nika Wydziału Pracy Partyjnej КС).

Za trzecią ścieżkę aw ansu wspom niany au to r uznaje pracę w a d ­ m in istra c ji państw ow ej i gospodarczej oraz szkolnictw ie wyższym. Z tym że ta droga aw ansu n ab rała znaczenia dopiero w latach siedem ­ dziesiątych zwanych epoką rządów technokratycznych. Za przykład m ożna tu podawać przypadki Tadeusza W rzaszczyka, który aw anso­ w ał od dyrektora Zjednoczenia Przem ysłu M otoryzacyjnego po s ta ­ now isko w iceprem iera i zastępcy członka BP, czy Józefa Oleksego, który przeszedł do pracy w КС PZPR w prost ze Szkoły Głównej P la­ now ania i Statystyki.

O statn ią, czw artą, drogą aw ansu była praca w wojsku oraz służ­ bach specjalnych, z tym że a p a ra t partyjny dość nieufnie podchodził do tych instytucji, szczególnie służb specjalnych. Do końca la t siedem ­ dziesiątych minionego w ieku przypadki tra fia n ia osób z tego kręgu do elity partyjnej były stosunkowo rzadkie. Do wyjątków należeli mię­ dzy innym i W. Jaru ze lsk i czy M ieczysław Moczar. Dopiero w latach osiem dziesiątych XX wieku, po wprow adzeniu s ta n u wojennego, woj­ skowi zaczęli masowo w kraczać do elity partyjnej, co było związane z p o lity k ą kadrow ą W. Jaru zelsk ieg o 13.

Nie zapom inając o w skazanych uprzednio instytucjonalnych dro­ gach awansu, A. Dudek podkreśla znaczenie czynników n atu ry biogra- ficzno-pokoleniowej, które determ inow ały możliwość aw ansu w okre­ sie PRL-u. Wyróżnia on trzy pokolenia, które dominowały w ówczes­ nej elicie władzy w poszczególnych okresach jej funkcjonowania.

(10)

Wojciech Kostka: Nomenklatura.

95

W latach 1944/1945-1950/1951 w kom unistycznej elicie władzy, a więc w kierow nictw ie PPR, później PZPR, dominowały osoby, które m iały za sobą staż działalności w Komunistycznej P a rtii Polski lub/i Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej. Oznacza to więc, że były to osoby mające związek z ruchem kom unistycznym jeszcze w okresie m iędzy woj e n n y m .

W okresie 1952-1969/1970 w elicie PZPR dom inowali działacze, którzy z ruchem kom unistycznym związali się w latach II wojny św ia­ towej bądź też wywodzili się z ru ch u młodzieżowego powstałego po wojnie (tzw. pokolenie zetempowskie). Pierw sza z wymienionych grup była silnie reprezentow ana w tak zwanej frakcji partyzantów, do przed­ staw icieli drugiej z wymienionych można n ato m iast zaliczyć między innym i Józefa Tejchmę i S tanisław a Kociołka.

Od roku 1971 p rak ty czn ie do końca d ziałan ia PZPR, a więc do roku 1989, w elicie partyjnej dominowały osoby wywodzące się z o r­ ganizacji młodzieżowych, któ re z czasem masowo zasiliły p arty jn e kadry. Była to generacja wychowana w Związku Młodzieży Polskiej oraz Związku Młodzieży Socjalistycznej (później Związku Socjalistycz­ nej Młodzieży Polskiej) i Zrzeszeniu Studentów Polskich/Socjalistycz­ nym Zw iązku S tu d en tó w Polskich (w m niejszym ta k że w Zw iązku Młodzieży Wiejskiej). W latach siedem dziesiątych ubiegłego stulecia odeszli z elit partyjnych przedstaw iciele dwóch pierw szych pokoleń, n a to m ia st w latach osiem dziesiątych coraz silniej uw idaczniała się ryw alizacja pomiędzy działaczam i wywodzącymi się z a p a ra tu mło­ dzieżowych organizacji politycznych o ch arak terze wielośrodowisko- wym (głównie ZSMP) i studenckim (ZSP)14.

Niezależnie jed n ak od sposobu wchodzenia do grona uprzyw ilejo­ wanej nom enklatury droga ta zawsze wiodła przez p artię rządzącą - PZPR bądź któreś z ugrupow ań satelickich, jak ZSL, SD czy organiza­ cje katolickie, tak ie ja k na przykład PAX. Wielu specjalistów, wiele osób k o m p e te n tn y ch i u zn an y ch a u to ry te tó w w stępow ało do tych ugrupow ań, aby mieć możliwość wpływu na politykę. Liczni z nich w późniejszym okresie włączyli się w działalność opozycyjną. T aką drogę przeszli m iędzy innym i B ronisław G erem ek, R yszard Bugaj, Jerzy O siatyński i Leszek Balcerowicz15.

u Ibidem.

(11)

Charakterystyka elity politycznej okresu PRL

W celu przybliżenia obrazu elity politycznej w ytw orzonej w w yni­ ku funkcjonow ania sy stem u n o m en k latu ry w arto odwołać się do w yni­ ków b a d a ń przeprow adzonych w Polsce w la ta c h 1993-1994 przez m ię­ dzynarodow y zespół badawczy. Do elity tej zaliczono: fu n k cjo n ariu szy party jn y ch , posłów, w yższą adm in istrację p ań stw o w ą i rządow ą, g ó rn ą w a rs tw ę a d m in is tra c ji w ojew ódzkiej, liderów o rg a n iz a c ji m asow ych i w yższych przed staw icieli służby zagranicznej. Ogółem zbad an o 502 osoby, k tó re w 1988 ro k u zajm ow ały w ym ienione stan o w isk a. W śród nich jed y n ie 9,2% stanow iły kobiety, co w skazuje n a isto tn e niedore- p reze n to w an ie ich w śród osób zajm ujących w ysokie stan o w isk a. No­ m e n k la tu ra jako g ru p a nie była jednocześnie zbyt m łoda - po n ad 50% stan o w ili ludzie, k tó rzy ukończyli p ię ć d z ie sią t la t. D an e o b razu jące pochodzenie społeczne p o k a z u ją dw ie isto tn e cechy s ta re j e lity p o li­ tycznej. Po pierw sze, znaczny odsetek - 17,9% - wychowywał się w ro ­ dzinach niepełnych, co było niew ątpliw ie n astęp stw em wojny, a po d ru ­ gie, rela ty w n ie n isk i był s ta tu s pochodzenia tych elit. Więcej niż 60% wywodziło się z rodzin chłopskich, robotniczych i rodzin podrzędnych pracow ników um ysłowych. W skazać należy jed n ak , że p raw ie 80% człon­ ków tej elity legitym ow ało się w ykształceniem wyższym. P o n adto w arto zauw ażyć, iż praw ie je d n a p ią ta (18,9%) członków sta re j elity nigdy nie n a le ż a ła do p artii. W iązało się to z modnym, szczególnie w la ta c h osiem ­ d z ie sią ty c h m inionego w ieku, m ian o w an iem n a w ysokie s ta n o w isk a k o m p eten tn y ch i b ezp arty jn y ch osób, co m iało podnieść legitym izację pan u jąceg o reżim u w oczach sp o łeczeństw a16.

E lita k o m u n isty c z n a w o k resie tr w a n ia PR L -u u le g a ła ciągłym zm ian o m , k tó re pozw oliły jej p rz e k sz ta łc ić się i dojrzeć pod koniec l a t o s ie m d z ie s ią ty c h XX w ie k u do po d jęcia decyzji o k o n ie czn o ści w p ro w ad zen ia zm ian w istn ieją cy m dotychczas sy stem ie. T rzeba bo­ w iem p am ięta ć, iż e lita ta była zdolna do sto so w an ia siły w obronie w a rto śc i, k tó ry m h o łd o w ała (p rzy k ład em m ogą tu być w y p ad k i po­ z n a ń sk ie z 1956 r., w g ru d n iu 1970 r. n a W ybrzeżu czy w p ro w ad zen ie s ta n u w ojennego w 1981 r.). Z czasem e lita ta rep ro d u k o w ała się nie tylko liczebnie, ale rów nież jakościowo. W jej sk ład aw ansow ały osoby spoza u g ru p o w ań tw orzących kolejne rządy, ja k rów nież p rz e d s ta w i­ ciele k la sy robotniczej i chłopskiej, a ta k ż e p rzed staw iciele m łodszych pokoleń. Proces te n zaznaczył się szczególnie w la ta c h o siem d ziesią­ tych, kiedy to do w ładzy w p a rtii doszli ko m u n isty czn i „liberałow ie”,

(12)

Wojciech Kostka: Nomenklatura. 97

d o strz e g a ją c y k o n ieczn o ść w o lno ryn ko w y ch refo rm ek o n o m iczn y ch i d em o k raty zacji życia politycznego, a pow szechne stało się pow oły­ w a n ie różnego ro d z a ju ciał d o radczych, w k tó ry c h z a s ia d a li p rz e d ­ s ta w ic ie le u m ia rk o w a n e j opozycji. Te z m ia n y u m o ż liw iły podjęcie rozm ów „okrągłego sto łu ” z w y k ształco n ą ju ż w ówczas so lid arn o ścio ­ w ą k o n tr e litą , m a jące n a celu p rz e k s z ta łc e n ie s y ste m u p o lity c z n e ­ go17. N ie zm ien ia to je d n a k fa k tu , iż w sp ó łczesn a o p in ia sp o łeczeń ­ stw a n a te m a t no m en k latu ry , w y ra ż a n a głów nie p rzez śro d k i m a so ­ wego przek azu , nie je s t zbyt pochlebna. N ie podziela się, co p raw d a, pow szechnie opinii Z bigniew a B rzezińskiego, że „P olska p rzez k ilk a ­ d z ie sią t la t była rząd z o n a n a szczeblu najw yższym w olbrzym iej w ięk ­ szości przez zdrajców, zb ro d n ia rzy i złodziei”18, podzielan y je d n a k je s t pogląd, iż „P o lsk ą rz ą d z ili O ni, a więc lu d z ie w ychow ani w p a r ty j­ nym in k u b a to rze, często w yobcow ani ze sp o łeczeń stw a i przyjm ujący obcą ideologię”19, p o n ad to w y łan ian i przez „selekcję n eg aty w n ą , w e­ dług k ry terió w bezw zględnego p o słu szeń stw a, sk ło nności donosiciel- skich i zdolności u k ry w a n ia p raw dziw ych poglądów ”20.

Elita z partyjnego inkubatora

Z ak reślo ny w nin iejszym a rty k u le obraz elity politycznej PR L oraz sy ste m u n o m e n k latu ry , k tó ry decydow ał o k ształcie tej elity, je s t je ­ dynie zaryso w aniem tego n a d e r ciekaw ego te m a tu , k tó ry zn alazł swe rozw inięcie w p raca ch in ny ch badaczy. A m bicją a u to ra było je d n ak że wyjście poza ogó lną c h a ra k te ry s ty k ę elity politycznej w PRL i zw ró­ cenie uw agi czy te ln ik a n a a s p e k t in sty tu c jo n a ln y zw iązan y z jej w y­ ła n ia n ie m . J e d y n ie bow iem w ra m a c h n ie a lte rn a ty w n y c h system ów p a rty jn y c h 21 fu nkcjonujących m iędzy in ny m i w „p ań stw ac h d e m o k ra ­ cji lu d o w ej” m ożliw e było tw o rz e n ie e lit p o lity czn y c h p o p rzez „de­ k re to w a n ie ” sposobu ich w y łan ia n ia, ja k to m iało m iejsce chociażby

17 H. L i s i c k a : P r z y d a t n o ś ć kon cepcji elit..., s. 4 1 —42.

,s J. K o z i e 1 e c k i: N a r o d z i n y k la s y po litycz nej. „Polityka” 1992, nr 5 (1813), s. 1 i 6. 19 Ibidem .

20 M. M i k l a s z e w s k a : M i z e r i a elit. „Tygodnik S o lid a rn o ść” 1993, nr 51—52 ( 2 7 4 - 27 5 ), s. 1 2 -1 3 .

21 Za J. W ia trem za „ n ie a lte r n a ty w n y sy s te m p a rty jn y a u to r ro zu m ie ta k i sy s te m , g d z ie albo z a sa d y k o n sty tu c y jn e , albo fa k ty czn y u k ła d s il p ow od u ją, iż n ie is tn ie je r z e ­ c z y w iśc ie lic z ą c a s ię ry w a liz a c ja o w ła d z ę m ięd zy p a r tia m i p o lity c z n y m i”. J. W i a t r : S o cjo lo g ia p o l i t y k i . W a rsza w a 1 9 9 9 . s. 275.

(13)

w Polsce p rzed 1989 rokiem . Istn ie jące w byłych k ra ja c h k o m u n isty cz­ nych n ie a lte rn a ty w n e sy stem y p a rty jn e , k tó re z re g u ły p rzy b ie rały postać system ów jed n o p arty jn y c h bądź p a rtii h eg em onicznej22, sp rzy ­ jały więc funk cjon o w an iu opisanego wcześniej m odelu k reo w an ia elit p o lity czn y c h .

P a r tie polityczne spośród w szelkiego ro d zaju zrzeszeń p o d le g ają n a jsiln ie j procesow i in sty tu c jo n a liz a c ji. N ie n a le ż y więc się dziwić, że w w a ru n k a c h b ra k u k o n k u ren cji pom iędzy p a rtia m i w fu n k cjo n u ­ jącym ów cześnie sy stem ie nie d ziałał podstaw ow y czynnik, k tó ry z a ­ pobiega we w spółczesnych sy stem a ch w ielo p arty jn y ch całkow itej in ­ sty tu c jo n alizacji p a rtii, ja k im je s t cykliczna z m ia n a p a rtii sp ra w u ją ­ cych w ładzę. PZPR dążąc, ja k k ażd a p a rtia , do m ak sym alizacji swych wpływów w społeczeństw ie, sam a będąc o rg a n iz a c ją o w ysokim sto p ­ n iu in s ty tu c jo n a liz a c ji, w y tw o rzy ła ta k ż e w ysoce z in sty tu c jo n a liz o ­ w any sy stem w y ła n ia n ia elity politycznej, k tó ry z biegiem la t w ytw o­ rzył św iad o m ą swoich in te resó w i gotow ą ich b ronić g ru p ę z w a n ą po­ toczn ie „ n o m e n k la tu rą ”.

Podsum ow yw ując, n ależy podkreślić, że zarów no sy stem n o m e n ­ k la tu ry , ja k i sa m a w yłoniona w jego efekcie e lita polityczna c h a ra k ­ teryzow ały się cecham i, k tó re upodobniały je, n a co ju ż a u to r w sk azy ­ w ał, do zinsty tu cjo n alizo w an y ch o rg anizacji społecznych. Do p o d s ta ­ wowych cech n ależy zaliczyć:

- o k reślo n e w zory w y ła n ia n ia , - u s ta b iliz o w a n ą s tr u k tu r ę ,

- w ie lo le tn i o k res fu n k cjo n o w an ia, - obecność w św iadom ości społecznej, - w ysoki poziom d ep erso n alizac ji,

- n is k i poziom k o n flik tó w w ew n ętrzn y ch .

U tw o rzo n a w w yniku sy stem u n o m e n k la tu ry e lita polityczna, wo­ bec b ra k u funk cjo no w an ia w społeczeństw ie in n y ch liczących się elit, była w s ta n ie kontrolow ać cale społeczeństw o i trz e b a było k ilk u d z ie ­ sięciu la t, by w Polsce p o w stała k o n tre lita zdolna k on kurow ać z p a r ­ ty jn ą e litą i b ęd ąca w sta n ie przejąć w ładzę, co n a stą p iło w 1989 roku. Dopiero wówczas zaczęła pow staw ać nowa elita polityczna, k tó ra w w a­ r u n k a c h d em ok racji lib eraln ej w y łan ian a je s t w drodze d em o k raty cz­ nych w yborów n a po d staw ie k ry te riu m osiągnięć, n ie zaś n a p o d s ta ­ w ie d e k re to w a n ia p rzez n ie p o d leg ające k o n tro li społecznej w ładze, ja k to m iało m iejsce w sy stem a ch „dem okracji ludow ej”.

22 Za J. W ia trem a u to r ro zu m ie s y s te m p a rtii h eg em o n iczn ej za ta k i, „w którym h e g e m o n ia jed n ej p a r tii op iera s ię na tym . że p o z o sta łe u z n a ją jej sz c z e g ó ln ą pozycję i u c z e s t n ic z ą w o g ra n iczo n y m sto p n iu w sp ra w o w a n iu w ładzy". Ibidem , s. 276.

(14)

W ojciech Kostka: Nomenklatura. 99

System nomenklatury w warunkach transformacji ustrojowej

N ależało b y n a koniec zadać p y ta n ie: Czy sy stem n o m e n k latu ry , istn ie ją c y w byłych k ra ja c h socjalistycznych, w ty m w Polsce, p rz e ­ trw a ł zm ian ę ustrojow ą, czy też zo stał zastą p io n y in n ym i sposobam i w y ła n ia n ia e lit politycznych?

Zdaniem a u to ra , system nom enklatury, k tó ry istn ia ł zarów no w P ol­ sce, ja k i w innych p ań stw ach byłego bloku wschodniego, ze w zględu n a swój c h a r a k te r fu n k cjo n o w an ia n ie je s t m ożliw y do u trz y m a n ia w u s tro ju d em okratycznym . J e d y n ie w n ie a lte rn a ty w n y c h sy stem ach p a rty jn y c h , w k tó ry ch w ładze de facto nie m u s z ą się liczyć z o p in ią społeczną i s ą od niej niezależne, możliwe je st funkcjonow anie n o m en ­ k la tu ry rozu m ian ej jako system , którego z a s a d ą je s t konieczność p a r ­ tyjnej ak cep tacji obsady w szystk ich strateg icz n y ch stan o w isk w p o li­ tyce, gospodarce, śro d k ach m asow ego p rzek a zu , k u ltu rz e , sto w a rz y ­ sz en iach dobrow olnych itp . N ależy p rzy ty m podkreślić, że ro zb u d o ­ wie sy stem u n o m e n k la tu ry oraz jego żyw otności n iew ątp liw ie sp rz y ­ ja ła sy tu a c ja ciągłego niedoboru, ja k i p an o w ał w ra m a c h ów czesnej g o sp o d ark i nakazow o-rozdzielczej. Wobec u staw icz n eg o w y stę p o w a ­ n ia n ie d o statec zn ej podaży dóbr, problem em staw ało się nie tyle zdo­ bycie pieniędzy, ile p rzed e w sz y stk im z n a le z ie n ie sposobu n a u z y ­ s k a n ie d o stęp u do pożądanych dóbr. P rzy n ale żen ie do n o m e n k la tu ry zap ew niało u ła tw io n y dostęp do w spom nianych, ja k że ograniczonych zasobów dóbr. S y tu acja ta p rzy czy niała się do bujnego rozw oju zw iąz­ ków klien telisty czn y ch , k tó re zin sty tu cjo n alizo w ały się z czasem , tw o ­ rząc sy stem n o m e n k la tu ry 23.

Z m iana sy stem u politycznego i gospodarczego doprow adziła do li­ kw idacji funkcjonującego w PR L-u sy stem u nom enk latury , poniew aż jedno cześnie m iało m iejsce u n icestw ien ie dotychczas istn iejąceg o sy s­ te m u p o lity czn eg o u m ożliw iająceg o dow olne k re o w a n ie p rzez w ła ­ dze sk ła d u e lit oraz z a stą p ie n ie d o tąd funkcjonującej g ospodarki n a ­ kazow o-rozdzielczej, sprzyjającej u trw a la n iu zw iązków k lie n te listy c z ­ nych, przez w olny ry nek . Ten o s ta tn i nie spowodow ał oczywiście z n ie­ sie n ia u tr u d n ie ń w do stęp ie do pew nych dóbr, um ożliw ił je d n a k j a ­ sn e o k reślen ie k ry te riu m ich u zy sk iw an ia, ja k im je s t oczywiście p ie ­ niąd z.

2:1 P o g łęb io n y o p is fu n k cjo n o w a n ia sy s te m u k łie n te lis ty c z n e g o , op artego n a relacji p a tro n — k lie n t, w sp o łe c z e ń stw a c h trw a łeg o i p o w szech n eg o nied ob oru , zn a jd zie c z y ­ te ln ik w k sią ż c e J. T a r k o w s k i e g o : Socjo logia ś w i a t a p o l i t y k i . T. 2: P a t r o n i i klien ci. W a rsza w a 1994.

(15)

Z m ian a ustro jo w a w Polsce dop row ad ziła co p ra w d a do lik w id a ­ cji sy stem u nom enklatury, nie oznacza to jed n ak, że dostęp do elity po­ litycznej s ta ł się powszechny. Po o k resie przełom u, kiedy to do elity politycznej, n a zasad zie pospolitego ru sz e n ia , d o sta ła się d u ża część dotychczasow ej k o n tre lity opozycyjnej, d ostęp do elity s ta ł się t r u d ­ niejszy, a n aw et po dnoszą się głosy m ów iące o jej pow olnym d o m y k a­ n iu się pow odującym izolow anie się od re sz ty społeczeństw a. W gło­ sa c h ty c h w y ra ź n ie sły ch ać w y d źw ięk te o rii k r ą ż e n ia e lit V ilfredo P areto . P o w staje przy tym p y tan ie: Czy w spółczesna p o lsk a e lita po­ lity c z n a w y p ra c o w a ła s y ste m k o o p ta c ji do sw ego g ro n a je d n o s te k w ybitnych, czy też zam y k a p rzed n im i drogę? To ju ż je s t je d n a k k w e­ stia , k tó r ą należałoby rozw inąć w in n y m arty k u le...

S y stem n o m e n k la tu ry ju ż n ie funkcjonuje, zo stał on je d n a k , zd a­ niem a u to ra , zastąpiony dobrze znany m i p o n ad kulturow ym zw iązkiem p a tro n ó w i klientów . S tr u k tu r y p a rz y s te p rz e n ik a ły w ciągu stu le ci w szelkie u k ła d y in sty tu cjo n a ln e, a dziedzina polityki je s t sferą, w k tó ­ rej re la c je k lie n te lis ty c z n e o d g ry w a ją szczególnie w a ż n ą i a k ty w n ą ro lę24. N ie pow inno więc budzić zdziw ienia, że w spółczesna e lita po­ lity c z n a o p a rła swe d z ia ła n ie n a sto s u n k a c h p a tro n - k lie n t, k tó re p o z w a la ją n a re k ru ta c ję do jej sk ła d u w ybranych jed n o stek .

W ydaje się, że ze w zględu n a specyficzną sferę życia, ja k ą je s t po­ lity k a , sto sow an e w b iu ro k rac ji k ry te ria doboru ludzi, ta k ie ja k w y­ k ształce n ie, dośw iadczenie czy sta ż, po p ro stu zaw odzą w tym p rzy ­ p a d k u . D latego też p rem ier, p re zy d e n t, poseł czy też s e k re ta rz p a r ­ tii, w y stęp u jąc w roli patronów , d o b ie ra ją w spółpracow ników , k ie ru ­ jąc się raczej ta k im i p rero g aty w am i, jak : d łu g o letn ia w spółpraca, z n a ­ jom ość, lojalność oraz w sp ó ln o ta poglądów, an iżeli tylk o w zględam i m e ry to ry c z n y m i25. P rz y k ła d y tego ty p u p ra k ty k s ą coraz po w szech ­ n ie jsz e , a ro z k w it in s ty tu c ji a s y s te n ta p o sła o raz w szelkieg o ty p u p a rty jn y c h o rg an iz acji m łodzieżow ych p o d k reśla znaczen ie, jak ieg o dla e lit p arty jn y ch n a b ie ra k a n a ł re k ru to w a n ia nowych osób spośród członków p a r tii oraz o rg an iz acji p rzy nich afiliow anych. Z n ak o m ity p rz y k ła d żyw otności relacji k lien telisty cz n y ch s ta n o w ią ta k ie osoby, ja k : G rzegorz K urczuk - były a s y s te n t Izab elli S ierak o w sk iej, Lech N ikolski - były a s y s te n t Jó zefa O leksego, czy też M ichał Tober - były a s y s te n t O leksego i L eszk a M ille ra 26. R elacje k lie n te lis ty c z n e u p o ­ w szechniły się z re s z tą nie tylko n a najw yższych szczeblach elity poli­ tycznej, ale coraz szerzej ta k ż e , często w k a ry k a tu ra ln e j w ręcz fo r­

-' Ib id em , s. 55. -·"’ Ib id em , s. 109.

(16)

W ojciech Kostka: Nom enklatura. 101

m ie, w y stę p u ją n a szczeblu lokalnym , zarów no n a poziom ie w ojew ódz­ tw a czy po w iatu, ja k i gminy. Po przeprow adzonych w 2002 ro k u bezpo­ śre d n ic h w y b o rach wójtów, b u rm istrzó w i p rezy d en tó w m ia st p r a s a coraz częściej p rz y ta c z a ła p rzy k ła d y tra k to w a n ia u rz ę d u gm iny ja k p ry w a tn e j w łasn ości p rzez zw ycięskiego e le k ta . W śla d za ty m szły zaś zw o ln ien ia „niepew nych” urzędników , aby zrobić m iejsce d la św i­ ty zau fan y ch ludzi, któ rzy sta n o w ią zaplecze lokalnej władzy. K lien- telizm s ta ł się ta k pow szechnym m odelem d z ia ła n ia elity politycznej, że poszczególni jej członkow ie nie w idzieli nic niew łaściw ego w jego ja w n y m sto so w aniu , ja k b y zapom inając, że is to tą w sp ó łd ziałan ia elit ze so b ą je s t n ie fo rm aln y c h a ra k te r u zn aw an y ch p rzez nie m e c h a n i­ zmów o rganizacyjnych. Z n am ien n a je s t tu ta j w ypowiedź rzeczn ik a UM w C zęstochow ie Ire n e u s z a L eśnikow skiego, k tó ry tw ierd zi, że „ p re ­ zy d en t m u si mieć praw o doboru n ajb liższych w spółpracow ników . O so­ biście uw ażam , że naczelnicy wydziałów, dy rek to rzy gm innych spółek i zakładów , a ta k ż e s k a rb n ik i s e k r e ta r z po w y borach p o w in n i p o ­ daw ać się do d y m isji”. P o d k reślen ia w ym aga przy tym fak t, że I. Le- śn ik o w sk i sam je s t „nowy” i zajął w u rzęd zie m iejsce po zd eg rad o w a­ n ych n a n iższe sta n o w isk a u rz ę d n ik a c h 27.

P o d k re ślając jeszcze raz w agę tego, ja k ie znaczen ie m a ją s to s u n ­ ki k lie n te lis ty c z n e w polityce, należy, zd an iem a u to ra , doprow adzić do w y ra ź n e g o z a k r e ś le n ia g ra n ic in g e ro w a n ia w ła d z y p o lity czn e j w z a rz ą d z a n ie p ań stw e m . Bez k o n k re tn e g o o k reślen ia, k tó re s ta n o ­ w isk a, zarów no w a d m in istra c ji ce n tra ln e j, ja k i lokalnej, n a le ż ą do sfery politycznej, i tego, że w y m ian a p ia stu jący ch je osób zachodzi w raz ze z m ia n ą w ładz, nie będzie możliwe zah am o w an ie postępującego, ze sz k o d ą i dla obyw ateli oraz, w dłuższej p ersp ek ty w ie, dla sam ych elit politycznych, procesu u p a rty jn ia n ia p a ń stw a . N iestety, nic a k tu a ln ie n ie zap ow iada, aby m iała w Polsce pow stać w najbliższym czasie słu żb a cyw ilna, k tó rej pracow nicy byliby k a d r ą fachowców i k tó ra z a rz ą d z a ­ łab y p a ń stw e m b ądź g m in ą n iezależn ie od tego, kto a k tu a ln ie s p r a ­ w ow ałby w ładzę polityczną. P roblem nie leży bowiem , zd aniem a u to ­ ra , w fu n k cjo n o w an iu sto su n k ó w k lie n te listy c z n y c h w ra m a c h e lity politycznej, lecz w b ra k u ja sn o określonych granic, w ra m a c h k tó ry ch s to s u n k i ta k ie m ożna by tra k to w a ć ja k o n a tu r a ln e i n ie z b ę d n e ze w zględu n a specyfikę d ziałaln o ści politycznej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zakres subiektywizmu przy ewaluacji zapisów na wykresach w badaniach poligraficznych W badaniach poligraficznych przedmiotem oceny są zapisy krzywych wykreślanych przez

Sąd Okręgowy przyjął, że nagrody otrzymane przez powoda nie stanowią majątku wspólnego, a należy je potraktować jako osobiste osiągnięcie określonego wyniku sportowego,

notę Energii Atomowej (EWEA), utworzono wspólny obszar gospodarczy, a w jego ramach zagwarantowano swobodę przepływu i pobytu pracowni- ków, aż wreszcie – na mocy Traktatu

Systematyczne upowszechnianie wiedzy o  transplantacji; zwiększenie funduszy prze- kazywanych z  budżetu państwa na opiekę zdrowotną; wprowadzenie niezależnych, centralnych

prowizorycznej księgi gruntowej provisorische Grundbuch, bez dokonania uprzednich pomiarów geodezyjnych; księga taka opierałaby się przede wszystkim na danych z  istniejących

Recommendation about the intimidation of witness- es and the right to protection of the Committee of Ministers of the Council of Europe in connection with the above mentioned issue

Our results lead to the following conclusions: (i) Apology alone is insufficient to achieve high levels of cooperation; (ii) Apology supported by prior commitment leads to

To define the contract correctness properties, we first define the role en- actment contracts (a set of norms), then a means to compare object-level norms, finally we use comparisons