• Nie Znaleziono Wyników

"Dwudziestolatki początku wieku XX : o ludziach, pracy i walce młodzieży komunistycznej w Polsce w latach 1918-1928", Leszek Krzemień, Warszawa 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dwudziestolatki początku wieku XX : o ludziach, pracy i walce młodzieży komunistycznej w Polsce w latach 1918-1928", Leszek Krzemień, Warszawa 1967 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

7 1 4 R E C E N Z J E

w y , o k tó r y c h w ied zia n o , ale o k tórych dotych czas n ie pisano. R ó w n o cześn ie do­ ty czy tak k o n tro w ersy jn eg o tem atu , że trudno jest z n iek tó ry m i u jęcia m i n ie p olem izow ać. A le p rzecież w ia d o m o , że 'polem izuje się ’ty lk o w ted y , g d y 'książka d aje k u łe m u p o d sta w y . A praca G rab ow sk iego, m im o p e w n y c h braków , do tak ich zd ecy d o w a n ie n a leży . D obrze by b y ło , aby n a k a n w ie (recenzow anego opracow ania p o w sta ły w ę ż sz e m o n o g ra fie od rębnie o m aw iające k ażdy z 'trzech jej zasad n iczych w ą tk ó w . W ted y dopiero olbraz n a ra sta n ia eta ty zm u w (Polsce stałb y się p ełn y .

Z b ig n i e w L a n d a u

L eszek K r z e m i e ń , D w u d z i e s t o l a t k i p o c z ą t k u w i e k u X X . O ludzia ch, p r a c y i w a l c e m ł o d z i e ż y k o m u n i s t y c z n e j w P o lsc e w latach 1918— 1928, W arszaw a 1967, s. 261, 3 nlb.

O m aw ian a k s ią ż k a1 n ie jest w ła śc iw ie pracą śc iśle n au k ow ą, le c z p o p u la rn ie n a p isa n ą o p o w ieścią o m ło d zieży k o m u n isty czn ej w P o lsc e w la ta c h 1918—1928, o p o w sta n iu , d zia ła ln o ści i p o lity c e Z w ią zk u M ło d zieży K o m u n isty czn ej w P o lsc e (ZiMKwP). J e śli jed n ak za jm u jem y się n ią n a łam ach p ism a n au k ow ego, to przede w sz y stk im dlatego, że w e d łu g autora 'jego k sią żk a jest ty lk o sk rótem „drugiej o b szern ej k sią ż k i n a ten sam tem a t”, opartej o źród ła i zaopatrzonej w aparat n a u k o w y . T en d en cje w y stę p u ją c e w tym sk rócie s ą w ię c — n a le ż y p rzypuszczać — n ie obce i o w ej „obszernej k sią ż c e ”. N i e w s z y stk ie zaś — p o w ie d z m y od razu —

o d p ow iad ają d zisiejszym k ry terio m n a u k o w y m .

P ra ca opiera się o spory i różn orod n y m a teria ł źró d ło w y — p oczyn ając od a rch iw a lió w , a ikończąc n a p ro zie i poezji p roletariack iej. P o d a je też dość duży zasób fa k tó w . N a p isa n a jest ze sw ad ą i — jak z góry uprzedza autor — „nie b e z ­ n a m ię tn ie ”.

D o w ia d u jem y się sporo o p o ło żen iu k la sy ro b otn iczej, ,a zw ła szcza m łod zieży: in fla n cji, n is k ic h płacach, bezrob ociu , braku m o żliw o ści zd ob ycia w ie d z y i k w a lif i­ k acji, o u c is k u sp ołeczn ym i p olityczn ym . O d y sk ry m in a cji n arod ow ości n iep o lsk ich , 0 m a s o w y c h rep resjach , o p ro w o k a cji i b ru taln ym śled ztw ie, p ro cesa ch są d ow ych , w y r o k a c h śm ie r c i i w ie lo le tn ie g o w ięzie n ia . O sy tu a cji p o lity czn ej, a p rzed e w s z y s t­ kim o organ izacjach m ło d zieżo w y ch , zw ła szcza — so cja listy czn y ch (np. OMTUR). N a ty m tle już dość szczegółow o k reśli L. K r z e m i e ń , jak tw o r z y ły się 1 ro z w ija ły m ło d zieżo w e g ru p y k o m u n isty czn e, jak p o w s ta ł z n ic h w 1922 r. Z M K w P. .N astępnie om aw ia d ziałaln ość p raktyczną Z w iązku, jego organ izację i „ tech n ik ę”, p racę w sek cja ch m ło d o cia n y ch w zw ią zk a ch zaw od ow ych , u dział w d em on stracjach w w a lc e z w o jn ą , n a znak solid arn ości z p roletariatem in n y ch k rajów , w obronie Z w ią zk u R ad zieck iego. N ie zapom ina o p ra cy sa m o k szta łcen io ­ w e j: na w o ln o śc i ·— i w w ięzie n iu .

A u tor a k cen tu je en tu zja zm rew o lu cy jn y , ofiarność, w y tr w a ło ść i zd y scy p lin o ­ w a n ie m ło d y ch k o m u n istó w . Ich o g ó ln a p o sta w a , n.p. przed sąd em , n iera z w zb u ­ dzała p od ziw i szacu n ek n a w e t ob serw atorów d alek ich od id eologii oskarżonych. A u tor p rzy ta cza in teresu ją ce tego p rzyk ład y, a w śród n ich — n a w e t prokuratora P o zn a ń sk ieg o .

L. K rze m ień dostrzega zarazem r e w o lu c y jn ą n ie cierp liw o ść, b rak dośw iad czen ia z etem k o w có w . W skazuje, iż „n ie u m ieli oni d ostateczn ie w c z u ć się w zad aw n ion e u razy [...] w zw ią zk u z p rob lem em n iep o d leg ło ści, n ie p o tr a fili p ra cy sw ej w śró d m ło d z ie ż y [...] n ad ać d łu g o fa lo w ej p e r sp e k ty w y ”. W szystk o to sp rzyjało ich u ltra - łe w ic o w o śc i i .sekciarstw u, u tru d n iało, a często w r ę c z u n iem o żliw ia ło im

zrozu-i W . p o p u l a r n y m s k r ó c i e p i s a l i ś m y o p r a c y L . K r z e m i e n i a w p i ś m i e „ N o w e K s i ą ż k i ” .

(3)

R E C E N Z J E 715

m ie n ie ta k ty k i jed n o liteg o fron tu całej m ło d z ie ż y rob otn iczej, k w e stii ch łop sk iej i n arod ow ej. A u to r zaznacza w p ra w d zie, że ZM K b y ł zw ią za n y z m asam i, ale p rzyzn aje, że często n ie p o tra fił -w yprow adzić ich n a u licę. N ie p o tra fił także zn aleźć drogi do OM TUR, o b ją ć sw y m i w p ły w a m i m ło d z ie ż y w ie js k ie j, organizacji k u ltu ­ ra ln y ch , sp o rto w y ch itp. iW otou o sta tn ich w y p a d k a ch dlatego, że zb yt jed n o stro n ­ n ie k o n cen tro w a ł się n a b ieżącej w a lc e p o lity czn ej.

P la sty c z n ie i z sen ty m en tem od m alow ał autor sy lw e tk i szereg u w y b itn y c h d ziałaczy ZiMK.

A le te w sz y stk ie zalety n ie -pozwalają n a jednoznaczną aprobatę książk i. P o ­ w o d u ją to liczn e braki i u jęcia co naijmniej w y so c e d ysk u syjn e. L. K rzem ień , d a w n y d ziałacz ZMK i KP-P, p ełen do dziś p a sji p o lity czn ej, .pisał sw ą pracę, jak sam p rzyzn aje, „opanow any rem in isce n c ja m i m ło d o śc i”. N a to m ia st, choć — jak m o żn a zrozum ieć z p rzed m o w y —■ u w aża się za badacza, n ie zatroszczył się ani o p ełn ię 'przedstaw ionego obrazu, ani o proporcje, ani o ścisło ść w p rzed sta w ien iu fa k tó w , ani o um iar i o b iek ty w izm ocen. Co w ię c e j, ohyba n ie zd aw ał so b ie czasam i n a w e t sp ra w y z tego, jak o d m ien n ie odebrać m o że jego sło w a d zisiejszy czyteln ik , zw ła szcza m łod zież.

B rak w .książce p rzed e w sz y stk im tła m ięd zyn arod ow ego. W szczeg ó ln o ści — ó w czesn ej sy tu a cji P o lsk i. N ie m a ani sp ra w y gran ic zachodnich, .ani L ocarno, Ś lą sk a czy W ilna, ani N iem có w , ani Ż ydów . S łu sz n ie jest m ow a o u cisk u n a ro ­ d o w o śc i n iep o lsk ich i ic h p ra w ie do sam ook reślen ia. A le p om in ięto w sz y stk ie tru d n ości i n eg a ty w y , jakie p o w o d o w a ło dla p artii w y su w a n ie teg o postu latu . J a k ie ż w ą tp liw o śc i i opory m u sia ł on w y w o ły w a ć zw ła szcza w śród lu d n ości polsk iej za B u g iem i- Sanem ? L u d n ość ta, n a w e t -pracująca i zd oln a do ak cep tacji p r z e ­ o b rażeń dem ok ratyczn ych — w c a le пій dojrzała jeszcze do p rzyjęcia d y k ta tu ry p roletariatu i b u d o w y so cja lizm u w jego rad zieck iej postaci. A U k rain a Z achod­ n ia (UZ) i B iałoru ś .Zachodnia (BZ) s ta ły w ła śn ie przed taką altern aty w ą : albo w P o lsce, a w ted y , je ś li u z n a je się jej k o n ieczn o ść p rzejścia przez etap przeobra­ żeń d em ok ratyczn ych , to i U Z i BZ, w ra z z P olak am i, m o g ły w k ro czy ć ła tw ie j -na tę drogę; albo — połą-czeniie U Z i ÍB.Z z rep u b lik am i ra d zieck im i, tj. przesk ok przez etap przeobrażeń d em ok ratyczn ych od razu do so cja listy czn y ch . W te n sposób p e ł­ na r e a liza cja narodow o-zjed n oczen -iow ych dążeń U k ra iń có w i B ia ło ru sin ó w m u ­ sia ła się łą czy ć z „p rzesk ok iem ” do b u d ow y socjalizm u , czego n iejed en z n ich nie ■był jeszcze w sta n ie p rzy ją ć. A u to r w ogóle n ie w id z i teg-o problem u.

N ie w sp o m in a też w c a le o zależności tr w a łe j n ie p o d le g ło śc i P o lsk i od u m oc­ n ie n ia i rozw oju d zieła r ew o lu cji w R osji, a z w y c ię stw a jej w N iem czech . T ego co tak lap id arn ie o k reślił II Z jazd K F P : „[...] m ię d z y R osją 'M ikołajów M ik o ła je- w ic z ó w a iNlemra-mi ju n k ró w i h ak aty p ru sk iej nie b y ło b y m ie jsc a dla P o lsk i n ie ­ p o d le g łe j”. J est zresztą ch arak terystyczn e, że referu ją c sto su n k o w o obszernie u c h w a ły .II Z jadzu i n iejed n o k ro tn ie p ow racając do p o jm o w a n ia k w e stii n arodow ej i -patriotyzm u autor k o n k retn ie ch arak teryzu je ^nieraz p rzytaczając św ie tn ie d o ­ b ran e cytaty) i a k cen tu je w e w n ę tr z n y —- k la so w y i d em o k ra ty czn y —■ asp ek t ty ch p ro b lem ó w (.por. s. 80 i 198: n ie m a w o ln o śc i narodu bez dem okracji i b ez aw ansu ek o n o m iczn o -sp o łeczn eg o p roletariatu i chłopstw a). P o m ija n a to m ia st w ła śn ie aspekt m ięd zy n a ro d o w y : tylk o ob alen ie im p erializm u w Rosiji i .N iem czech drogą rew olu cji i jej n iesk a żo n y -rozwój m o g ły być g w aran cją n iep o d leg ło ści P olsk i.

N ie m a w k sią żce k o ścio ła , p ra w ie n ie m a czołow ej partii p olityczn ej — en d ecji; n iem a l n ie m a ic h w p ły w u n a m łod zież. P o b ie ż n e w zm ia n k i o en d ecji (np. -na .s. 90) są ty leż sk rótow e, co — choćby z p ow od u te j sk rótow ości — uprosz­ czone i n ieścisłe. C zy orien tacja na fa szyzm w ło sk i jako m o d e l u stro jo w o -p o lity czn y w y k lu c z a ła o rien tację n a F ran cję jak o soju szn ik a n a aren ie m ięd zyn arod ow ej? Co d la ok resu ,1018—1928 m a do rzeczy zw rot en d ecji k u orien tacji n a N iem cy i czy — n a w e t p o r. 1933 — m ia ł on w całej tej p artii m iejsce?

(4)

7 1 6 H E C E N Z J E

M ałe za in tereso w a n ie p ra w icą ,i centrum w p o lsk im życiu p o lity czn y m nie· je s t przyp ad k ow e. A,uto,r, ślad em KP>P i ZMiKwP z okresu -przed 1036 rok iem , jak o g łó w n e g o p rzeciw n ik a p o lity czn eg o k o m u n istó w o m a w ia w ła śc iw ie tylk o PfPS i OMTUÍR.

L. K rze m ień n ie d ocen ia całej zło żo n o ści i itrudności sy tu a cji w P o lsce: teg o , że zd ecy d o w a n a w ię k sz o ść m a s p ra cu ją cy ch dojrzała do zrozu m ien ia, p rzy n a jm n iej p o czą tk o w o , p rzew ażn ie -pub ’tylk o) zadań d em ok ratyczn ych , (podczas gd y rea liza cja ty c h zadań b y ła m o ż liw a jed y n ie drogą r e w o lu c ji, która m u sia ła b y sięg n ą ć głęb ok o w d zied zin ę p ry w a tn ej w ła sn o ś c i śro d k ó w p ro d u k cji i(choâby w y w ła sz c z e n ie ob- szarn ictw a, n ie m ó w ią c o b an k ach etc.), a w ię c m u sia ła b y n ab rać zarazem so cja ­ listy c z n e g o charakteru. D od atk ow ą k om p lik ację sta n o w ił n a d to fa k t, i ż m o d elem ta k iej r e w o lu c ji b y ła w ó w c z a s ty lk o re w o lu c ja ro sy jsk a , o 'trudnościach k tó rej p isze sam autor.

O dbiciem tych o b iek ty w n y ch sp rzeczn ości b y ło np. p rzy w ią za n ie szerok ich m as, w tym i w ię k sz o śc i k la sy ro b o tn iczej, do tak n ied a w n o u zy sk a n ej d em ok racji p a rla ­ m en ta rn ej, w ia ra w m o ż liw o śc i refo rm b ez k o n ie c z n o śc i k r w a w e j r e w o lu c ji i d y k ­ ta tu r y p ro leta ria tu . W y n ik a ły z tego w p ły w y P P S i OM TUR w m asach , n a stro je w ię k sz o ś c i ioh czło n k ó w , Odrzucanie p rzez n ic h drogi p r o k la m o w a n ej p rzez k o m u ­ n istó w .

P ó k i ci ostatn i n ie u zn a w a li w p ra k ty ce -potrzeby rea liza cji etap u d em o k ra ty cz­ n y c h p rzeob rażeń r e w o lu c y jn y c h p rzed so c ja listy c z n y m i <a tak b y ło p rzez około sie d e m la t z o p isy w a n y ch 'dziesięciu), jedność d z ia ła n ia n a szerszą sk alę b y ła p ra w ie n iem o żliw a . Z w łaszcza d zia ła n ia p o lity czn eg o . A k ied y — za p y ta jm y — K P P i ZfflK n ie d ą ży ły d o -upolitycznienia sw y c h akcji, n a w e t ro zp o częty ch jak o ekon om iczn e?

T oteż, choć uigodowość w ię k sz o ś c i k ie r o w n ic tw a P P S w la ta ch 1Щ8-—1®28 jest n ie w ą tp liw a , sp row ad zan ie p rzy czy n rozb icia ru ch u rob otn iczego w P o ls c e (jak czytam y n a s. 216) p rzed e w sz y stk im do tej u god ow ości ozn acza ty lk o p o w ta rza n ie te z K P P z ta m ty ch lat. N ie p o su w a n as to naprzód. -Rzecz p rzecież w tym , dlaczego m a sy szły za tym k iero w n ictw em , a n p . za iZMK — n ie. w y lic z e n ie p rop ozycji jed n o lito fro n to w y ch ZMK ((skądinąd bardzo słuszne) trzeba p rzecież sk o n fro n to w a ć ta k że z a tm osferą, w jak iej t e p ro p o zy cje p ad ały. A sk ła d a ły się n a n ią n ie ty lk o e p itety „ek sp ozytu ra S o w ie tó w ”, rzu can e pod a d resem k o m u n istó w p rzez „górę” lu b p raw icę P P S i p rzez Z w ią zek P o lsk ie j M ło d zieży S o cja listy czn ej S zk ó ł Ś r e d ­ n ic h i Z aw od ow ych , o czym tak szczeg ó ło w o rozp raw ia autor n a s. 1 (25. Z a g ęszcza ły tę atm osferę ta k ż e so czy ste o k reślen ia „zdrajcy”, „agenci b u rżu a zji”, a n a w e t „ so cja lfa szy ści” rzu can e p rzez K P P n a p ep eso w có w . Alle o ty ch ep iteta ch k sią żk a m ó w i już ty lk o częściow o w y ty k a ją c teo rię socjalfaszyzm u .

L. K rzem ień podnosi za słu g i K P P і ZM K —■ to dobrze. C zy za w sze czyni to w o d n iesien iu do P P S i OM TUR, np. g d y p r z e c iw sta w ia ły się 'reakcji k o ścieln ej i en d eck iej? G dzież np. wallka w o k ó ł sp raw y wybornu i za b ó jstw a p rezy d en ta -Na­ ru tow icza? I gd zie sta n o w isk o k o m u n istó w w tej k w estii? C zy rze c z y w iśc ie d zia ­ ła ln o ść РРБ w sek cja ch m ło d o cia n y ch p rzy zw ią zk a ch za w o d o w y ch b y ła tylko szk od liw a, jak tw ierd ai się n a s. (127? W edług autora w 1928 r. n a jp ie r w „ja w o - -rowszczy-cy” dok on ali -rozłamu w P P S , a dopiero w te d y p a r tia -ta p rzeszła do op o­

zy cji (s. 204). A p rzecież b y ło od w rotn ie: Ja w o ro w sk i i in n i u a k ty w n ili -się w P P S , by zaw rócić ją z -drogi opozycji, n a którą ta p a rtia już w k r o c z y ła i(poir. St. S t ę b o - r o w s k i , „G eneza C en tro lew u ”, s. 148). Z resztą op ozycję tę L. K rze m ień , p o w ta ­ rza ją c o c e n y K P P z lat 1927/8, sp row ad za n a d a l ty lk o do „tarć” z sa n a cją (s. 195). 0 K o n g resie P P S w (1928 rolku czytam y, że p rzep row ad zon y -był pO;d ihasłem w a lk i z k o m u n izm em . A le p rzytoczon e jako -dowód zdanie z rezo lu c ji m ó w i o n a k a zie w a lk i 1 z kom unizm íem , i z n acjon alizm em , tj. en d ecją (s. 206). (Można z a sta n a w ia ć się n ad fa k ty c z n y m n a tę ż e n ie m i p rak tyczn ym i w y n ik a m i ak cji -na k a żd y m z tych fro n tó w . A le p ro k la m o w a n o ją n a obu.

(5)

R E C E N Z J E 7 1 7

E w o lu cję id e o w o -p o lity c z n ą K P P i ZMK u jęto w d a w n y ch k a teg o ria ch id eo lo g ii te j partii. Tak np. K rzem ień jed n o stro n n ie p isze o zmia-nie p o d e jśc ia K P P do k w e stii ch łop sk iej i n arod ow ej, d o k o n a n ej n ie w celu otw o rzen ia p rzed ch ło p stw em n o w ej, jed y n ej r ea ln ej p e r sp e k ty w y ro zw o jo w ej, le c z w celu p o zy sk a n ia go p rzez p artię d la d ok on an ia re w o lu c ji so c ja listy c z n e j i zd ob ycia w ła d z y p rzez aw an gard ę p ro leta ria tu (s. 80). Szkoda, że autor -zapomniał o h aśle te jż e K P P : „chłop n ie m a ziem i, bo rob otn ik n ie m a w ła d z y ”. Toż sam o zagad n ien ie u jm u je ono in a czej.

S k ró to w e sfo rm u ło w a n ia n ieraz dają n ie w ie le , a n a w e t m ogą m y lić czytelnika. Tak n p . n a s. 118 d o w ia d u jem y się, że se k cia rsk ie ten d en cje w ZM K o sta teczn ie p rzezw yciężon o w la ta ch trzy d ziesty ch . T y m czasem d o 1933 r. sek cia rstw o to ty lk o w zra sta ło , a osta teczn ie p rzezw y ciężo n e zostało chyba dopiero w tr z y le c iu 1935— 1938.

P a r tia i ZM K, zd an iem L. K rzem ien ia, m im o „ recy d y w se'kciarskich” dojrze­ w a ły id eo lo g iczn ie i(s. 195). J e śli tezę tę od n ieść do ok resu o m aw ian ego w k siążce (1918—1928), czyżby autor n ie za u w a ży ł, iż te „ r ecy d y w y ” ob ejm o w a ły co n a jm n iej jeg o p ołow ę? A tprzy jego k o ń cu w 1928 r. ZMiK zn a la zł się w n ie je d n e j w ę z ło w e j sp ra w ie n a p o zy cja ch sprzed II Z jazdu K P P . D la teg o teza o b rak u „id eologii s e k - c ia rsk iej” w ZM K (s. 120, nfo. — skąd to ok reślen ie?) jest dość w ą tp liw a , zw łaszcza iż — jak stw ierd za sam L. K rze m ień — m ło d zież b y ła ibardziej „ lew ico w a ” niż Starsza k adra K P P , a w la ta ch w a lk fr a k c y jn y c h n a leża ła do „m n iejszo ści” w partii.

S w o je sta n o w isk o r e k a p itu lu je autor n a k o ń cu k sią żk i (n a s. 26)1) w zdaniu: „ B y ły to jed n ak o m y łk i [ZMKwiP] d o ty czą ce je d y n ie tak tyk i, form i m eto d , a co n a jw y żej — z rzadka stra teg ii w a lk i o r e w o lu cję so c ja listy c z n ą ”.

P o m iń m y już n a stę p n ie 'Sform ułow ania, np. o tym , że ZMK n ie zaprzedał r e ­ w o lu cji, n ie p o szed ł n a ugodę z burżu azją. Są one albo, p o 260 stron ach n ä ten sam tem at, zgoła n atrętn ą ta u to lo g ią , alb o sta n o w ią — też zresztą n ie p ierw szą — a lu zję do .PPS. A gd y b y sy m p a ty k o statn iej w z ią ł z teg o asu m p t do re'krym inacji w o b ec KPiP, np. n a tle k w e s tii n arod ow ej? C zy tę d y droga — n au k ow a, a n a w e t id eo w o -p o lity czn a ?

N a jw a ż n ie jsz e jest jednak co innego. W św ie tle tego, co p o w ie d z ie liś m y w y ż e j 0 o b iek ty w n ej sy tu a cji, o sp lo cie zadań d em ok ratyczn ych i so cja listy czn y ch , o sto p n iu d ojrzałości m a s — z jed n ej strony, a z drugiej — o stra teg ii KPiP i ZMKwiP, o ich n a sta w ie n iu co n a jm n iej p rzez sie d e m lat (z d ziesięciu ) n a r e w o lu c ję so cja listy czn ą , b ez eta p ó w p o śred n ich , w ś w ie t le teg o w sz y stk ie g o tru d n o z tak ą rek a p ita la cją L. K rzem ien ia się zgodzić.

R zecz w y g lą d a ła in aczej. R ew o lu cja ? Tak. A le dok on u jąca przeobrażeń przede w sz y stk im d em ok ratyczn ych . W ładza? Tak! A le ro b o tn iczo -ch ło p sk a , w y ra sta ją ca 1 z ob cych w zo ró w , i -— w sto p n iu n ie m n ie jsz y m -— z w ła sn e j sp ecy fik i.

W parze z k a teg o ry ezn o ścią i p ośp ieszn o ścią u ogóln ień , p o w ta rza ją cy ch sądy sprzed w ie lu lat, n ie id zie tros'ka autora o ścisło ść p o d a w a n y ch f a k t ó w 2. N ie b y ło b y to sam o p rzez się n iczy m d ziw n ym ani n ieb ezp ieczn y m , g d y b y n ie alu zja autora (w p rzed m o w ie) d o n a u k o w o ści jego książk i, a zw łaszcza g d y b y n ie p ew n a (być m o że n ie zam ierzona) ten d e n c ja w ty c h n ieścisło ścia ch : ten d en cja do p rzed ­ sta w ia n ia ó w czesn ej b u rżu a zy jn ej r z e c z y w isto śc i b a rd ziej jeszcze p onurą, n iż b y ła

2 D la p r z y k ł a d u w y m i e n i m y t u k i l k a . S. 13 — p o p o w s t a n i u z a m o j s k i m ( g r u d z i e ń йаі8) r o z s t r z e l a n o 20 ż o ł n i e r z y . W r z e c z y w i s t o ś c i w i e m y o d z i e w i ę c i u . R . 44 — ľ m a j a 1821 m i a ł a m i e j s c e w W a r s z a w i e s t u t y s i ę c z n a d e m o n s t r a c j a . C z y li c z b a -ta n i e j e s t p r z e s a d z o n a ? S . и — d z i a ł a c z Z M K , I. T o m , n o s i ł p s e u d o n i m „ J a n i c k i ” . W r z e c z y w & to ś c i .p s e u d o n im u t e g o u ż y w a ł B . G o ld fla im . 'S. 225 — L i c z b a 112 ty s . d z ie c i p o n i ż e j l a t ІІ4 . p r a c u j ą c y c h n a j e m n i e raie s t a n o w i ł a n a w e t j e d n e j d z i e s i ą t e j l i c z b y f a k t y c z n i e p r a c u j ą c y c h [ a toom teksitu w y n i k a : n a j e m n i e ] d z ie c i. W y n i k a ł o b y z t e g o , ż e p r a c o w a ł o i c h o k o ło 1,2 m in . N ie j e s t ito p r a w d o p o ­ d o b n e .

(6)

71 8 R E C E N Z J E

(a b yła i ta'k d o stateczn ie, co autor n iejed n o k ro tn ie p ra w d ziw ie zobrazow ał); n a to ­ m ia st ru ch u r ew o lu cy jn eg o — w .nieco ja śn iejszy ch , n ie 'tyle rea listy c zn y ch , ile ek sp resjo n isty czn ie u jęty ch b arw ach. W .rezultacie p o w sta je cza rn o -b ia ły sch em at.

E k sp on u jąc b o h a terstw o i o fiarn ość z etem k o w có w autor n ie zdaje sobie chyba sp raw y, że sposób, w jak i to robi, w y w iera na czy teln ik u także in n e, zu p ełn ie ch yb a n ie zam ierzone w ra żen ie. T ak np. n a s. 141 L. K rzem ień ak cen tu je, że S . E n gel, otrzym aw szy 'zadanie zgład zen ia prow okatora, w y k o n a ł je n ie licząc się

z w ła sn y m b ezp iecz eń stw em , w b ia ły dzień. A w ogóle E n g el b ył czło w ie k iem „nieco cięż k a w y m w ru ch a ch ”, o n ie p rzyp ad k ow ym .pseudonim ie — „ S łoń ”. N a s. 147 czytam y, że in n eg o p ro w o k a to ra z lik w id o w a ł N . B o tw in , k tó r y „m iał r e ­ w o lw e r w r ę k u po raz p ierw szy ...”. O c z y w iś c ie 'i .Engel i iB otw in zostali sc h w y ­ tan i i zgin ęli. Z gin ęli jak b o h aterzy. A le w jakim św ie tle uk azu ją nam oba te p rzy k ła d y w ie d z ę i fa c h o w e u m iejętn o ści w zak resie w a lk i zbrojnej, w reszcie p o ­ c zu cie od p ow ied zialn ości tych, k tó rzy w ten sposób ow e — sk ąd in ąd k o n ieczn e i ipilne — a k cje b o jo w e organ izow ali, którzy dobrali tak ich w y k o n a w có w ? U kazują to w szy stk o czyteln ik om , k tórzy m ogą w ied zieć o tak sp raw n ie przep row ad zan ych a k cja ch O B P P S , a już n a p ew n o w ied zą o ty m , jak w y k o n y w a ło je p o d ziem ie w k raju w czasie oku p acji J939—Ί945.

A utor asek u ru je się w p rzed m o w ie, że „nie p isze b e zn a m iętn ie” i że ś w ia ­ d o m ie n ie b ędzie stron ił od p atosu. Alle d alek i od um iaru — n ieraz p o słu g u je się fra zesem (por. s. 51, 52, 79, 247, 261, 262). T rafiają się ty tu ły bez p ok rycia w treści (s. 16), cy ta ty ze źród eł n ie p o tw ierd za ją ce w n io sk ó w au torsk ich {.s. 173), sp raw y i term in y dla m ło d eg o — i n ie tylko m łod ego — czy teln ik a n iezn a n e i n iezro zu ­ m ia łe (s. 126 — „'kom unizm nepm ańsfcich a fe r z y s tó w ”, s. 164 o „ręk oczyn ach ” ;

s. 178 — o W łochu i in.).

W szystk ie te m a n k a m en ty p o w a żn ie zm n iejszają w a rto ść pozn aw czą, a n a ­ w e t zakres od d zia ły w a n ia pracy p o św ięco n ej w a żn em u i p otrzeb n em u tem atow i, o p eru jącej ciek a w y m m a teria łem , u jętej n iejed n o k ro tn ie trafnie, p la sty c z n ie , n a ­ p isa n ej w sposób zaan gażow an y, a n a w et z zacięciem . N ie w tym rzecz, że n ie p isa ł jej n a u k o w iec, lecz że n ie poddano jej su m ien n ej n a u k o w ej o c e n ie i red ak cji. O by z a sto so w a n o ją do zap ow ied zian ej obszernej p racy autora n a ten że tem at!

i

Jan K a n c e w i c z

H elen a Z a n d, S p ó r o w ł a d z ę po R e w o l u c j i P a ź d z i e r n i k o w e j w R o s ji { R a d y i K o n s ty t u a n ta ) , K sią żk a i W iedza, W arszaw a 1967, s. 302.

R ew o lu cja P a źd ziern ik o w a b yła w P o lsc e p rzed m io tem rozw ażań p rzew a żn ie z okazji jej rocznic. W iększość p o św ię c o n y c h r ew o lu cji p ra c m ia ła d latego cha­ ra k ter ok oliczn ościow y, p rzew a ża ły w śró d n ich w y p o w ied zi p u b licy sty czn e, prace pop u larn e i w sp o m n ien io w e. T em a ty czn ie b y ły zaw ężon e do p rob lem atyk i sty k o ­ w e j, d o ty k a ły p rzew ażn ie r e w o lu c y jn y c h sto su n k ó w p o ls k o -r o sy jsk ic h i ra d ziec­ k ich , a zw łaszcza w p ły w u R e w o lu c ji P a źd ziern ik o w ej n a lo sy P o lsk i. R oczn ice R e w o lu c ji P a źd ziern ik o w ej p o zo sta ją n a d a l in sp iru ją cy m czy n n ik iem dla p o d ej­ m o w a n ia badań nad jej dziejam i. W zw iązk u z p rzypadającą w >1967 r. 50 rocznicą R e w o lu c ji zaczyn ają u k azyw ać .się u n a s p race, które w z e sta w ie n iu z d a w n ie jsz y ­ m i cech u je w ię k sz a d ojrzałość i w n ik liw o ść badaw cza. S ta ło się to m o ż liw e dzięki sto p n io w em u zan ik an iu p ew n y ch czyn n ik ów h am u jących , k tó r e ogran iczały h isto ­ r y k ó w w u ję c iu całości p ro b lem a ty k i i dostęp ow i do źródeł. W yrazem tych zm ian n a lep sze j e s t in teresu ją ca k sią żk a H. Z a n d, która zajęła się m ało znanym u nas

Cytaty

Powiązane dokumenty

building was a three-aisled basilica with central tower and presumed wooden roof. at the same time, the monastery church featured a tripartite design of the eastern

Ze względu na trudności w określeniu wilgotności masy odpadów zdeponowanych na składowisku, w celu określe- nia wartości stałej szybkości tworzenia metanu k,

[1] Burdzik, R., Macioszek, E., Sierpiński, G., Warczek, J.: Analysis of development and location logistics centers and objects in Silesia Agglomeration, Scientific Journal

Kilka dni później, 19 listopada 1938 r., odbyła się w lokalu Koła Związku Peowiaków Warszawa-Południe uroczysta akademia zorganizowana w 20.. rocz­ nicę

Odmowa przyjęcia przyznanej mi przez Naczelną Radę Adwokacką odznaki „Adwokatura Zasłużonym” wiąza­ ła się bezpośrednio z tym, że Izba Łódzka, jak dotąd, w

OBRAZKI FAMILIJNE W NOWEJ WĘDRÓWCE PO MAŁYCH DROGACH KAZIMIERZA BUJNICKIEGO 269.. ną wręcz

Using Figure 4 a and 4 b we now find that at the experimentally determined CM threshold (at a photon energy of 2.75 eV), asymmetric L 4−6 and L 5−7 transitions occur, creating