• Nie Znaleziono Wyników

Adam Potocki a obóz Czartoryskiego w latach 1839-1851 : u źródeł partii konserwatywnej w Galicji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adam Potocki a obóz Czartoryskiego w latach 1839-1851 : u źródeł partii konserwatywnej w Galicji"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Adam Potocki a obóz Czartoryskiego

w latach 1839— 1851. U źródeł partii konserwatywnej w Galicji

Z końcem lat trzydziestych X IX w. w obozie Czartoryskiego podjęto na nowo decyzję o przygotowaniu powstania narodowego w Polsce. IW związku z tym zaistniała potrzeba zorganizowania sieci spiskowej w kraju. W edług założeń działaczy obozu Czartoryskiego, na czele spisku w kraju powinni stanąć ludzie miejscowi, zwłaszcza młodzi i zdolni do służby w ojskow ej synowie szlachty. Ludzie ci powinni mieć także w pływ na otoczenie oraz dobrą sytuację materialną 1.

Wśród kandydatów spełniających takie warunki wyróżniał się m łody Adam Potocki, syn Artura Potockiego z Krzeszowic i Z ofii z Branic- k ich 2. Urodzenie, majątek i przedwczesna śmierć ojca szybko w yniosły go do roli jednego z przyw ódców szlachty w Krakowie i G alicji Zachod­ niej. Rozbudziło to w nim nadmierną dumę i drażliwość, nie ułatwiającą mu bynajm niej stosunków z ludźmi. A m bicje zaś m iał wygórowane i nie chciał się pogodzić z uznawaniem jakiegoś autorytetu :nad sobą. Na szczęś­ cie rozsądna matka postarała się również o zapewnienie m u starannego wykształcenia, odpowiedniego do jego pozycji. Studiował w ięc Potocki na uniwersytetach w Wiedniu, Edynburgu i Berlinie, dając się tam po­ znać ze swej dodatniej s tro n y 3.

O zdolonściach i poglądach Adama Potockiego Czartoryski wiedział

od sw oich krew nych, agentów i przyjezdnych do Paryża, którzy ze zro­ zumiałych w zględów interesowali się dorastającym m agnatem 4. iW lecie i 8 39 r. Potocki przybył na dalsze studia do Anglii. Towarzyszyła mu mat­ ka. W Londynie spotkali się z W ładysławem Zamoyskim, który pomógł im w załatwieniu spraw związanych ze studiami. Nakłonił również, do wzięcia udziału w meetingu ma rzecz Polski. Trzeba tu dodać, że zabie­ gi Zam oyskiego obliczone b yły raczej na pozyskanie Z ofii Potockiej niż 17-letniego syna, którego nie traktował jeszcze poważnie 3. Inaczej Czar­ toryski. Pobyt Potockiego w A nglii uznał za dobrą okazję do urobienia

1 B C z . rk p s 1508 E w (A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i, 15 lip c a 1839).

2 A r tu r P o to c k i b r a ł u d z ia ł w w o jn a c h n a p o le o ń sk ic h , p ia s t o w a ł .n aw et f u n k c ję ad iu ta n ta N a p o le o n a . Jego żo n a Z o f ia b y ła có rk ą z d r a jc y K s a w e r e g o B r a n ic k ie g o . A d a m uroidził się 24 lu te g o 1822 w Ł a ń c u c ie .

3 L . D ę b i c k i , A d a m P o to c k i, K r a k ó w 1872, s . 6 n.

4 M ło d y P o to c k i p o z o s t a w a ł p o d d u ż y m w p ł y w e m Z . K r a s iń s k ie g o i J. L u b o ­ m ir s k ie g o . P o r . B C z . r k p s 2571 E w ( K o r e s p o n d e n c ja Z . K r a s iń s k ie g o z A . P o to c k im od 1838 r. i p u b lik a c ja ty ch lis tó w ). P or. L . D ę b i c k i , o p . cit., s. 6.

5 J en e ra ł Z a m o y s k i 1803— 1868 t. I V , P o zn a ń 1918, s. 79, 85 ( W ł. Z a m o y s k i do o jc a , P a r y ż 14 m a ja 1839; W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i, L o n d y n 18 cz e rw ca 1839).

(3)

i pozyskania m łodego arystokraty, toteż czynił w ym ówki Zamoyskiemu, że go nie inform ow ał o nim ®.

O dalszych kontaktach m iędzy Adamem Potockim a obozem Czar­

toryskiego w latach 1840— 1843 nie m am y inform acji. Trudno jednak przypuścić, b y ich nie było, skoro w Anglii i w Berlinie Potocki obracał się między innym i wśród ludzi Czartoryskiego. Można też sądzić, że właśnie w tedy w yrobił sobie negatywny sąd o 'działalności obozu Czar­ toryskiego.

Tymczasem obóz ten w 1844 r. rozpoczął poważne starania o pozy­ skanie go dla swej polityki. Okazją do tego stała się jego podróż po Europie w orszaku pięknej pani Kalergis 7. W czasie tej podróży spotkał się w Niemczech z Wł. Zamoyskim, a we Francji z A. Czartoryskim. Nie znamy dokładnego przebiegu tych spotkań, ale wiem y 'natomiast, że przyniosły one Hotelowi Lambert pewną korzyść materialną. Mianowi­ cie Potocki dostarczył Czartoryskiemu jedną z rzadkich map potrzeb­ nych przy opracowywaniu atlasu wojskowego iW. Chrzanowskiem u8. Przy okazji złożył 2 tys. franków na dalsze prowadzenie pracy nad atlasem. Przyrzekł również, że będzie się stara! o źródła kartograficzne, a także, że zajmie się zbieraniem składek na poparcie pracy Chrzanow­ skiego. Nie udało się natomiast wciągnąć Potockiego w orbitę polityki Czartoryskiego 9.

Próby ponow iono jednak z wiosną il 845 r. Potocki bawił w tedy w Rzymie, toteż starania rozpoczął agent Czartoryskiego, L. Orpiszew- s'ki. Jego zadanie było bardzo trudne, gdyż Potocki otwarcie dawał w y ­ raz niezadowoleniu z poczynań Hotelu Lambert. K rytykow ał jego dzia­ łanie, a Zamoyskiemu i Czartoryskiemu zarzucał nawet, że na uwadze mają interes osobisty. Orpiszewski sądził, że w wyrażaniu opinii o Ho­ telu Lambert Potocki idzie za głosem Branickićh i demokraty Postęp- skiego, dlatego zrezygnował z osobistych p ertrak tacji10. iWyręczył się oddanymi sobie przyjaciółm i Potockiego ·— L. Poletyłą i C. K. Norwi­ dem. Za ich staraniem Potocki przyrzekł ponow nie zbierać fundusze na atlas. Obiecał także zająć się sprawą sprowadzenia do Rzymu z Galicji dominikanów polskich. Natomiast co do poparcia zabiegów politycznych Hotelu Lambert ośw iadczył Norwidowi, że nie kwestionuje prawa Czar­ toryskiego do zajmowania się sprawą polską ani osobistych w alorów jego najbliższych współpracowników. Sądzi jednak, że wszelkie p róby akcji spiskowej w kraju, przygotowania do powstania i dążenia do walki zbroj­ nej są przedwczesne i zgubne. Dlatego jest im stanowczo przeciwny. Uważa bowiem , że najlpierw trzeba społeczeństwo wykształcić. Droga do

6 „ N ic m i n ie p is z e s z o A d a m ie P o to c k im ” (B C z. r k p s 1508 E w , A . C z a r to r y s ­ k i — W ł . Z a m o y s k i, 15 lip e a 1839). 7 A . P o to c k i p o z n a ł M a r ię K a le r g is , b r a ta n ic ą k a n c le r z a ro e yj'sk ie go N e s s e lr o d e w W a r s z a w ie i z a k o c h a ł się w n ie j n ie b e z w z a je m n o ś c i. W la ta c h 1844— 1845 p o d r ó ż o w a ł z n ią p o E u ro p ie . P or. S t. S z e - n i c , M a r ia K a le r g is , W a r s z a w a 1963, s. 125 n „ 129, 138.

8 W ła ś c iw ie m a p ę z a k u p ił A u g u s t P otocki? a d o sta rc z y ł ją A d a m P o to c k i (B C z. rk p s 1508 E w , A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i 17 p a ź d z ie r n ik a 1844).

9 B C z . r k p s 3217 E w (L . O r p is z e w s k i — W ł . Z a m o y s k i, R z y m 7 maj<a 1845);

J en era ł Z a m o y s k i t. I V , s. 355— 57 (W ł. Z a m o y s k i —- L . O r p is z e w s k i, 17 k w ie tn ia 1845). I n fo r m a c je do 1844 r.

10 O rp is'zew sk i r a z p is z e , że P o to c k i b y ł p o d w p ł y w e m A l . B r a n ic k ie g o , drugi r a z o d w ro tn ie . Z B r a n ic k im O r p is z e w s k i m ia ł za ta rg i ju ż w B e r lin ie . D la te g o b a ł się d y s k u s ji izarów no iz mám, ja k á z d e m o k r a tą tP oetępskim , a. w ich t o w a r z y s t w ie n a jc z ę śc ie j p r z e b y w a ł P o to c k i.

(4)

tego prow adzi zaś p rzez rozw ój gospodarczy, społeczny i kulturalny kra­ ju. Stąd też Polakom pozostaje praca legalna, praca organiczna u .

Podobne stanowisko zajął przy następnym spotkaniu z Czartoryskim i Bystrzonowskim w lecie 1845 r. Ze spotkania tego Czartoryski w yniósł wrażenie, że Potocki nie rozumiał działalności Hotelu Lambert i trudno mu ją objaśnić ze względu na jego upór i zarozumiałość. Co do innych jego poglądów politycznych wyrażał się ostrożnie, że są co najmniej, dziwne. Mimo to wierzył, że z Potockim dojdzie kiedyś do porozumienia. Uważał bowiem, że w praktycznym działaniu Potocki jest bardzo dobry.. Dotychczas praktycznie zajm ował się tylko Krakowem, toteż Czarto­ ryskiego nie m artw iły zbytnio jego dziwne o p in ie 12. Również Potocki sądził, że może się porozum ieć z Czartoryskim. W edług niego, na prze­ szkodzie stała tylko koteria, mająca zły w pływ na księcia.

Przypuszczenia te szybko się sprawdziły. Potocki przebywał jeszcze w Dreźnie, gd y doszły go wieści o powstaniu w Krakowie i Galicji oraz rozruchach chłopskich. Spełniły się więc jego przepowiednie, że na pow ­ stanie jest jeszcze za wcześnie, że najpierw trzeba lud oświecić i przy­ gotować. Mimo trudności i przeszkód ze strony p olicji pruskiej,, udało mu się po 'kryjomu przejść granicę i dotrzeć do Krakowa, a później do swoich dóbr pod Tarnowem. Przybył jednak już po rzezi. Klęska, której przyczyny szukał w polityce emigracji, tępocie chłopów i bezduszności władz austriackich, skłoniła go do szukania środków zaradczych na przy­ szłość. Szukał ich najpierw na drodze legalnej w Wiedniu — usiłując, w rozm owach i memoriałach, przekonać Metternicha i Kollowrata o ko­ nieczności oparcia się o szlachtę oraz dania jej m ożliw ości pracy legalnej,,

aby tym samym odw rócić jej myśl od spisików i utrącić w p ływ y emigra­ cji. Postulował również potrzebę zmiany administracji, oświecenia chło­ pów itp. Groził wzrostem w pływ ów rosyjskich w społeczeństwie i prote­ stow ał przeciw okupacji Krakowa przez w ojska austriackie. Zabiegi jego pozostały bezskuteczne. Zarówno bowiem grzeczny Kollowrat, jak i opryskliw y Metternich nie m yśleli czynić ustępstw po odniesionym- zwycięstwie. Szukał w ięc Potocki razem z deputacją Krakowa z kolei poparcia w Berlinie. Ale· i tu Caunitz nie m ógł nic przyrzec. P rzyjm ując delegację, chodziło m u raczej o wybadanie nastrojów wśród Polaków,, a nie o udzielenie p om ocy 13.

W tej sytuacji Potocki ruszył na zachód, b y u rządów Anglii i Fran­ cji szukać poparcia dla Krakowa, b y spowodować protest przeciw po­ gwałceniu traktatu wiedeńskiego. I tu, wbrew swoim dotychczasowym oporom w obec polityki Czartoryskiego, postanowił skorzystać z jego pom ocy.

Nim jednak dotarł do Paryża, spotkał się w Belgii z A. Sapieżyną i A. Czartoryską, a następnie z L. Bystrzonowskim. W obecności księż­ nych b y ł bardziej bezpośredni, toteż nie omieszkał, ja'k rok temu w R zy­ mie, zaatakować emigracji i polityki Czartoryskiego. Oświadczył wprost, że emigracja tylko szkodzi, projekty powstańcze są hezrozumne, a w y ­ stąpienia publiczne Czartoryskiego zguibne. Nie chciał nawet dyskutować

11 B C z . r k p s y 3217 E w (O r p is z e w s k i — W ł . Z a m o y s k i, 7 lu te g o i 7 m a ja 1845), 5380 (O r p is z e w s k i — C z a r to r y s k i, R z y m 17 lu te g o , 28 lu te g o , 17 m a r c a , 8 k w ie tn ia , 27 kiwieitnia 1845). 12 B C z . rk p s 1504 E w (A . C z a r to r y s k i — L . B y strzo n o w sik i, P a r y ż 3 w r z e á n ia 1845). 13 B C z . r k p s 5484 (L. B y s tr z o n o w s k i — A . C z a r to r y s k i, O ste n d a 17 lip c a 1846 — sp r a w o z d a n ie z r e la c ji P o to c k ie g o ).

(5)

na temat planowanej przez Hotel Lambert pożyczki w Anglii. Jedyną drogę działania w krajiu widział nadal w oświecaniu chłopów. W rozm o­ wach z Bystrzonowskim b y ł bardziej oględny w wypowiadaniu sądów. Usiłował je również uzasadnić.

Nawiązując do ostatnich wypadków w Galicji stwierdził, że brak oświaty chłopów, niecierpliwość szlachty, jej bezrozum oraz dążenie do powstania i anarchii · spowodowały katastrofę. Szlachtę sądził bardzo surowo uważając, że dąży do powstania nie z pobudek patriotycznych, lecz materialnych, licząc na rozgrabienie w nim majątków arystokracji. Dlatego proponował czekać z wszelką akcją powstańczą w kraju, dopóki nie w yrobi się w nim siła odpowiednia do walki. Co przez to rozumiał, wyjaśniał Bystrzonowski: „...W panu Potockim ta m yśl przeważa, ażeby działać na drodze postępowej, tw orzyć ludzi, wcielać ich do elementu szlacheckiego i tą utworzoną nową siłą, przy utrzymywanej narodowoś­ ci, kraj oswobodzić” . Działanie postępowe widział także w akcji oczyn- szowania chłopów i zatrudniania szlachty w urzędach oraz instytucjach kulturalnych, społecznych czy gospodarczych.

Stawiając postulat pracy organicznej w kraju, ustosunkowywał się negatywnie do akcji Hotelu Lambert za granicą. Sądził bowiem , że dobre zamiary kraju „niszczy jeden druk w Paryżu, jedna mowa księcia” . Nisz­ czy je również akcja spiskowa, działalność agentów Czartoryskiego w Turcji, na Kaukazie itp. Twierdził bowiem , że akcja Hotelu Lam­ bert w yw ołu je zgubną dla Polaków reakcję Rosji. Strach przed Rosją zaś odgrywał w rozumowaniu Potockiego rolę najistotniejszą. „List szlachcica polskiego do Metternicha” przekonywał go o możliwości soju­ szu szlachty z carem, zaś okupacja Krakowa i rabacja rozbudziła w nim obawę przed zajęciem Galicji przez Rosję. Toteż mimo informacji, że Rosja nakłoniła Austrię do zajęcia Krakowa, mimo wieści o niezadowo­ leniu w wojsku rosyjskim i buntach chłopskich na Ukrainie, wierzył, że Rosja z nienawiści do Austrii i pod pretekstem tłumienia ruchów p ol­ skich może zawsze w kroczyć do Galicji. Utwierdzały go w tym obaw y Prus i Austrii przed Rosją oraz ich pow olność w obec niej u .

Obaw tych nie podzielał Bystrzonowski sądząc zresztą, że nie strach przed Rosją, ale chęć otrzymania od niej orderu skłaniają Potockiego do wysuwania powyższych argumentów. Stanowisko Potockiego oceniał ne­ gatywnie — jako młodzieńcze pomieszanie liberalizmu angielskiego z tra­ dycy jn ym i poglądami arystokraty polskiego. Ujemnego zdania b y ł rów ­ nież o samej osobie. Uważał, że Potocki jest zupełnie niedojrzały poli­ tycznie, a przy sw ojej zarozumiałości i drażliwości może tylko szkodzić krajow i. Przyznawał m u wprawdzie wielkie zdolności i bystrość, doce­ niał zaufanie i informacje, jakich mu udzielił, ale w listach do Czartory­ skiego podtrzym yw ał swój sąd ujem ny 15.

Trzeba przyznać, że opinie Bystrzonowskiego nie w płynęły decydują­ co na żadną ze stron. W kilka dni po rozmowach z Bystrzonowskim P o­ tocki podążył do Czartoryskiego, który przyjął go z wyjątkow ą serdecz­ nością. W czasie prowadzonych dyskusji uznał słuszność również wielu argumentów Potockiego. Co więcej — próbow ał usprawiedliwić jego za­ rozumiałość, samoluibność i upór okolicznościami i warunkami, jakie go w yniosły na arenę publiczną i w jakich przyszło mu żyć. W ierzył

zresz-14 O c z y m się p r z e k o n a ł w W ie d n iu i w B e rlin ie .

15 B C z . r k p s 5484 (B y s tr z o n o w s k i — C z a r to r y s k i, Bruikseda 12 i 13 lip c a 1846, O s te n d a 17 lip c a 1846, L o n d y n 21 lip c a 1846 i in n e).

(6)

tą, że może się jeszcze zmienić, .gdyż z drugiej stromy był uczciwy i szlachetny. W tych warunkach doszło między nimi do porozumienia. Jak wiadomo, Potocki przybył do Francji po rozmowach w iWiedniu i w Berlinie. W Wiedniu na temat Krakowa rozmawiał również z amba­ sadorem francuskim. Z rozm ow y tej odniósł wrażenie, że Francja była przeciwna okupacji Rzeczypospolitej Krakowskiej, dlatego w Paryżu postanowił zabiegać o wyraźną deklarację. Zabiegi ułatwił mu i poparł go Czartoryski przez swoje znajomości i stosunki. Niestety, poza wrę­ czeniem memoriału o Krakowie nie udało się Potockiemu uzyskać nic konkretnego. Czartoryski wysłał go więc do Anglii. W liście polecającym inform ował Palmerstona o dotychczasowych zabiegach hrabiego Adama w Wiedniu i Berlinie, wystawiał mu bardzo dobrą opinię i prosił o jego p rz y ję cie 10. Bezpośrednio zaś nad krokami Potockiego w Londynie miał

czuwać przebywający tam W ł. Zamoyski.

Jak więc widzimy, m iędzy Potockim i Czartoryskim została nawią­ zana konkretna nić porozumienia. Trzeba dodać, że nie tylko wokół spra­ w y Krakowa·. Książę zgodził się z Potockim, że konflikt chłopsko-szla- cheeki kładzie się tragicznym brzemieniem na pracy narodowej i że chło­ pi nie są źli, a wina za konflikt spada na szlachtę. Natomiast Potocki uznał w Czartoryskim naczelnika sprawy polskiej, zobowiązując się na jego „w yraźny rozkaz” służyć sprawie narodowej. Po wyjeździe Potoc­ kiego doniósł więc Czartoryski Zamoyskiemu, że „Bystrzonowski i W o­ ronicz sądzą Adama Potockiego surowo i niesprawiedliwie, bo nie wie­ dzą jego zupełnych oświadczeń i myślą, że jest nieszczery” 17.

Misja Potockiego w Londynie nie przyniosła również rezultatu. Pal­ merston, mimo listu Czartoryskiego, nie przyjął ani jego, ani memoriału o Krakowie. Potocki opuścił Londyn, informując Czartoryskiego o nie­ powodzeniu i powierzając dalsze starania Wł. Zamoyskiemu. Książę uważał, że był to błąd Palmerstona, bo Potocki m ógłby go wiele o Kra­ kowie objaśnić 18.

Ostatecznie jednak Zamoyski zdołał zainteresować Krakowem i me­ moriałem Potockiego Sir Dudley Stuarta, który w październiku 1846 r. w ręczył go Palmerstonowi i uzyskał obietnicę zajęcia się tą sprawą 19.

Potocki rozmawiał w Londynie z Zamoyskim nie tylko o Krakowie, ale i o innych aspektach działalności narodowej. W przeciwieństwie do lat ubiegłych Zamoyski ujrzał teraz w Potockim nieprzeciętną indyw i­ dualność i uwierzył, że z biegiem lat pozyskają go zupełnie. Na razie jednak udało im się porozumieć w jednym — że wywołanie „nierozum ­ nego powstania” b yłoby bezsensowne. Zamoyski usiłował również w y­ tłumaczyć Potockiemu, że Hotel Lambert do takiego powstania nie dą­ ży i że cała polityka Czartoryskiego jest słuszna. A le wątpił w to, by go przekonał. Potwierdził to sam Potocki, podkreślając jeszcze raz, że bę­

18 B C z . r k p s 5507 ( A . C z a r to r y s k i — P a lm e r s to n 8 w r z e ś n ia 1846, k o p ia ). 17 B C z . r k p s y 831 E w (A . C z a r to r y s k i — M . W ü rte m fo e rsk a 6 s ie r p n ia 1846), 1504 E w (A . C z a r to r y s k i — B y s tr z o n o w s k i, S o isi 11 s ie r p n ia 1847, P a r y ż 13 lip c a 1846), 1508 E w i(A. C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i, 24 w r z e ś n ia 1846), 1583 E w (W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i, 19 w r z e ś n ia 1846). 18 B C z . r k p s 1508 E w (A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i, 24 w rz e śn ia 1846); J e ­ n era ł Z a m o y s k i t. I V , s. 474. 19 J en e ra ł Z a m o y s k i t. I V , s. 477 nn. (W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i, 3 p a ź ­ d z ie r n ik a 1846, D u d le y S'tuant — W ł . Z a m o y s k i, 1'5 p a ź d z ie r n ik a 1846). 4

(7)

dzie działać tylko na w yraźny rozkaz Czartoryskiego. W tedy gotów jest zrobić wszystko, nawet w brew własnemu przekonaniu 20.

W sumie w ięc rok 1846 przyniósł wyraźne zbliżenie Potockiego do Hotelu Lambert, ,a nawet konkretne współdziałanie. B yło to jednak nie tyle zbliżenie poglądów, co uznanie przez Potockiego prawa Czartory­ skiego do kierowania poczynaniami narodowymi za granicą. Ale tylko prawa Czartoryskiego, a nie całego Hotelu Lambert.

W roku 1847 ustały bezpośrednie kontakty Potockiego z Czartory­ skim. Hr. Adam zajęty sytuacją Galicji i swym małżeństwem z Branicką, nie miał czasu na szerszą działalność. Do Hotelu Lambert dochodziły jedynie wieści, że rozw ija swe teorie o konieczności ukształcenia ludu przed przystąpieniem do walki o wyzwolenie narodowe 21. Z dużym za­ ciekawieniem śledzono również jego perypetie małżeńskie 22.

*

W ybuch rew olucji 1848 r. zastał Potockiego w Krakowie. Od pierw ­ szych dni Wiosny Ludów Potocki, wbrew dotychczasowym poglądom, w łączył się czynnie w rew olucyjny nurt wydarzeń, pragnąc nim pokie­ row ać według własnego uznania. W demokratycznym Kom itecie Naro­ dow ym objął kierownictwo W ydziału Głównego i uzbrojenia gwardii na­ rodow ej. Za własne fundusze zamawiał i sprowadzał broń dla gwardii, ściągał i utrzym ywał emigrację, założył postępowe czasopismo „Jutrzen­ kę” . Przez cały czas współpracował z demokratami (głównie Wysockim), narażając się reszcie. „Większość miasta i studentów wygnałaby central- czyków z Komitetu, gdyby nie było tam Adasia i reszty obyw ateli” —· pisał Helcel Dembińskiemu 25 kwietnia 1848 23. iW momencie starcia z wojskiem i bombardowania Krakowa Potocki stanął na czele delegacji proszącej o zaprzestanie walki. Wraz z emigracją opuścił również K ra­ ków. „Adaś Potocki, K. W odzicki i książę Jabłonowski — komentował złośliwie Helcel — dlatego iż wleźli w błoto tego Komitetu, uważają za powinność wraz z emigracją i Komitetem em igrować” 24.

Potocki udał się do Wiednia, b y na ręce kierownika gabinetu, Pillers- dorfa złożyć protestację przeciwko samowoli wojska i stanowi w ojenne­ mu w Krakowie. Jednocześnie nawiązał kontakt z przedstawicielami W ęgrów w Wiedniu. Z Pulszkym prowadził rozm ow y na temat wysłania na W ęgry em igracji polskiej, która utw orzyłaby tam legiony polskie, ale tylko do walki z Rosją. Koszt uzbrojenia i utrzymania brał na siebie. Dla zrealizowania um owy udał się nawet do Preszfaurga. Jednak Kossuth

20 B C z . rk p s 1583 E w (W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i 19 w r z e ś n ia 1 846); J e n e ­

rał Z a m o y s k i t . I V , s. 473 n.

21 B C z . r k p s 1508 E w (A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i 19 i 31 sie rp n ia 1847), 1504 E w (A . C z a r to r y s k i — L . B y s tr z o n o w s k i 11 lip ca 1847).

22 M iło ś ć do M a r ii K a le r g is b y ła n ie s z c z ę ś liw a , g d y ż m a tk a P o to c k ie g o nie g o d z iła się n a m a łż e ń s tw o , a m ą ż K a le r g is n a ro z w ó d . P o d n a c is k ie m matlki w z ią ł w ię c P o to c k i śLub ze s w o ją k u z y n k ą , K a t a r z y n ą B r a n ic k ą (sio str ą Z y g m im t o w e j K r a s iń s k ie j i k s. O d e sc h a lc h i). W a r t o d o d a ć , że o B r a n ic k ą s ta r a ł się b e z p o w o ­ d z e n ia k s. L u d w ik N a p o le o n ( p ó ź n ie js z y ce sarz). B C z . rk p s 1583 E w (W ł. Z a m o y ­ sk i — A . C z a r to r y s k i, 23 i 29 m a ja , 5 i 9 c z e r w c a 1846); J en e ra ł Z a m o y s k i t. I V , s. 478 (D . S tu a r t — W ł . Z a m o y s k i 8 p a ź d z ie r n ik a , 7 lis to p a d a 1 846); S t. S z e n i с, ср . cit., s. 125 п .; L . D ę b i c k i , op. cit., s. 10.

23 B C z . r k p s 5592 (A . Z . H e lc e l — H . D e m b iń s k i, K r a k ó w 25 k w ie tn ia 1848). 24 B C z . r k p s 5592 (A . H e lc e l — H . D e m b iń sk i, K r a k ó w 29 k w ie tn ia 1848).

(8)

dał odpowiedź negatywną wobec faktu, że W ęgrzy nie m ieliby zwierzch­ nictwa nad legią i w żadnym wypadku nie m ogliby jej użyć przeciw Sło­ w ianom 25.

Po niepowodzeniu w tej m isji Potocki udał się na zjazd polski do W rocław ia26. Jak powszechnie wiadomo, przybyli tam również agenci Hotelu Lambert. Nie b y ł to jednak pierw szy kontakt m iędzy nimi a P o­ tockim w il 848 roku. Już w Krakowie spotkała się z nim Anna Czartory­ ska, którą Potocki poinform ow ał o sytuacji w Galicji i o swoich zamia­ r a c h 27. Również Bolmin (Czaplicki), agent Hotelu Lambert rozmawiał z Potockim, który przekonywał go, że zaangażował się w Kom itecie dla­ tego, b y pokonać Centralizację i przeszkodzić radykalnym k ro k o m 28. Życzeniem Czartoryskiego było ściągnięcie Potockiego na zjazd do W roc­ ławia, ale ten ustosunkował się do zjazdu nieprzychylnie. „Adaś P otoc­ ki — pisał Helcel Dembińskiemu — deklarował mi się, że nie pojedzie z powodu, że m yśl cała ta nie zdała mu się praktyczną. Niepraktycznym zdaje mu się b y ć najczęściej to, co nie przez niego zaprojektowanym jest: zresztą widocznie podbuntował go Roger Raczyński” 29.

Bombardowanie Krakowa, a także pobyt w Wiedniu i Preszburgu zmieniły jednak plany Potockiego. Z Wiednia przybył wprost do W roc­ ławia, b y tam szukać poparcia dla swych planów węgierskich. Trafił dobrze, gdyż i w Hotelu Lambert myślano o wysłaniu emigracji na W ę­ gry. iW rezultacie narad zadecydowano o wysłaniu wspólnej delegacji do rokowań z Węgrami. W jej skład mieli wejść: L. Bystrzonowski (ze strony Czartoryskiego), W. Tyszkiewicz, J. W ysocki lub Libelt oraz P o­ tocki 30. Do w yjazdu jednak nie doszło. Natomiast Potocki starał się na własną rękę namówić Dembińskiego na w yjazd do Pesztu i wstąpienie do w ojska węgierskiego. Myśl ta podobała się generałowi, ale nie zdecydo­ wał się z braku funduszy i z powodu sprzeciwu Czartoryskiego 31.

Sam Potocki z W rocławia udał się do Francji. Po drodze, w Dreźnie spotkał się (koło 17 maja) z L. Bystrzonowskim, skarżąc się, że prace Hotelu Lambert wchodzą mu w drogę. Gotów był jednak współpracować z Bystrzonowskim głównie w sprawie dostaw broni (Bystrzonowski stał na czele K om isji uzbrojenia utworzonej w Berlinie przez Czartoryskie­ go) i wysłania emigracji na Węgry. Bał się tylko, że agent, podobnie jak J. Lubomirski, będzie zbytnio ulegał Czartoryskiem u32. W obec lojalności Bystrzonowskiego skończyło się tylko na rozmowach i Potocki podążył dalej nà zachód.

25 J. F a l k o w s k i , W s p o m n ie n i a z 1848 i 1849 r. t. I, P o z n a ń 1879, s. 6 8 ; J. B u ł h a r y n , R y s w o j n y w ę g i e r s k i e j , P a r y ż 1852, s. Э8; L . R u s s i a n , P o l a c y

i s p r a w a p o ls k a na W ę g r z e c h w 1848— 49 r., W a r s z a w a 1934, s. 95.

26 O d zia ła ln o śc i i p o g lą d a c h P o to c k ie g o w la ta c h 1848— 49 m a m y dużo in f o r ­ m a c ji w p a m ię tn ik a c h , k o r e s p o n d e n c ji, p u b lik a c ja c h ź ró d ło w y c h i o p r a c o w a n ia c h te g o o k resu . B ę d z ie m y w ię c p o w o ły w a ć s ię ty lk o n a te , k tó r e m ó w ią o w s p ó łp r a c y z C z a r to r y s k im . T r z e b a je d n a k z a z n a c z y ć , że o p in ie i in fo r m a c je o P o to c k im s ą p e łn e sp rz e c z n o śc i. J e st to w y n ik ie m z m ia n w p o g lą d a c h P o to c k ie g o , ja k ie p r z e ­ c h o d z ił w ty m o k resie . 27 B C z . rk p s 1137 E w (A . C z a r to r y s k i — A nna. C z a r to r y s k a , B e r lin 29 k w ie tn ia 1848). 28 B C z . rk p s 1508 E w (A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i, 28 k w ie tn ia 1848: „ A . P o ­ to c k i p o k o n a ł z d a je się C e n tr a liz a c ję i sa :m z d a je się g ó rę b ie r z e ...” ).

29 B C z . rk p s 5592 (H e lc e l — D e m b iń s k i, K r a k ó w 25 k w ie tn ia 1848).

30 B C z . r k p s y 1522 E w { B y s tr z o n o w s k i — B a r z y k o w s k i, B e r lin 4 i 5 m a ja 1848), 5498 (A . C z a r to r y s k i — B y s tr z o n o w s k i, B e r lin 3 m a ja 1848 — u p o w a ż n ie n ie ).

31 B C z . r k p s 5590 (M é m o ir e s du G é n é r a l D e m b iń s k i t. I I, cz. 43, ,s. 159— 61). 33 M . H a n d e l s m a n , A d a m C z a r to r y s k i t. I I , W a r s z a w a 1949, s- 268 n.

(9)

W początkach czerwca przybył do Paryża, przywożąc Czartoryskiemu listy od żony. W czasie miesięcznego pobytu we Francji kontaktował się często z Czartoryskim i jego współpracownikami (m. in. z M. Budzyń­ skim), prowadząc rozm ow y i narady na temat wspólnej działalności. R ozm ow y te przyniosły sukces Czartoryskiemu, toteż m ógł stwierdzić w końcu, że „Pan Adam Potocki zbliżył się do mnie i zdaje mi się, żeś­ m y się porozum ieli i że w wielu rzeczach wspólnie będziemy działać” 33. Na czym miała polegać współpraca, w iem y z późniejszych wzmianek w korespondencji Hotelu Lamlbert.

Otóż Potocki przyrzekł, że na akcję Czartoryskiego będzie odtąd ło­ żył rocznie 100 tys. franków ze swoich i panów polskich funduszy. IW roku il 848 zobowiązał się pokryć koszty utrzymania agentów Czarto­ ryskiego w Krakowie, Galicji, Wiedniu, Pradze i Białokrynicy. W za­ mian za to agenci ci mieli działać w porozumieniu z nim·34.

Uzgodniono również kierunek dalszej działalności na terenie m o­ narchii austriackiej. Głównym jej celem miało b y ć pogodzenie Słowian z Węgrami i zjednoczenie ruchu· słowiańskiego. Czartoryski zgodził się też na propozycję Potockiego — rokowań z Węgrami o utworzenie na ich terenie legionu polsko-słowiańskiego 35. W Galicji miano rozw ijać gwar­ dię — jako siłę gwarantującą niezależność. Zakupem bron i dla niej i nie tylko dla niej (we Francji, Belgii i Anglii1) mieli kierować: A. Potocki, L. Bystrzonowski i L. Sapieha36.

Czartoryski ułatwił również zabiegi Potockiego we Francji. Zm ie­ rzały one do zyskania jej poparcia dla Galicji i m ediacji polskiej w kon­ flikcie słowiańsko-węgierskim. Potocki w rozm owach z J. Bastidem i L. Cavaignaciem 37 reprezentował stanowisko podobne do Czartoryskie­ go. Świadczy o tym chociażby taki fakt, jak sugerowanie F. Desprez 38 na sekretarza jednej z ambasad francuskich w krajach z ludnością słowiań­ ską 39. Jak wiadomo, F. Desprez od kilku lat pozostawał w bliskich sto­ sunkach z Hotelem Lambert. Niestety, rozm ow y z czynnikami rządow y­ mi we Francji nie m ogły przynieść żadnego rezultatu, chociażby ze względu na kryzys wewnętrzny (powstanie czerwcowe robotników). W ar­ to dodać, że P otocki brał osobiście udział w tłumieniu powstania robot­ niczego i omal nie przypłacił tego ży cie m 40.

33 B C z . rk p s 1137 E w ( A . C z a r to r y s k i — A n n a C z a r to r y s k a , P a r y ż 24 c z e rw c a 1848). 6 c z e r w c a 1848 d o n o sił zaś, ż e „ A . P o to ck i b a rd z o m i s ię zidaje d o b r z e u sp o ­ so b io n y d la sip raw y...”

34 B C z . r k p s 5512 (listy C z a r to r y s k i — P o to c k i i v ic e v e r s a z d ru g iej p o ło w y 1848 r. o r a z w z m ia n k i w in n y c h rę k o p isa c h w k o r e s p o n d e n c ji Hoitelu L a m b e r t z 1848— 49 r.).

35 B C z . rk p s 1524 E w < A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i, 9 p a ź d z ie r n ik a 1851). 38 P ie r w s z ą p a r tię b r o n i d la G a lic ji w y s ła ł B y s tr z o n o w s k i j-uż w k w ie tn iu 1848 r. B y ła to b ro ń z a k u p io n a w c z e śn ie j w L iè g e n a K a u k a z . D a ls z e m ia ły b y ć za z g o d ą W ę g r ó w w y s y ła n e p r z e z A n c o n ę , F iu m e i W ę g r y (M . H a n d e l s m a n , op. cit., t. I I , s. 268 п п.). O u d zia le L . S a p ie h y w z a k u p ie b r o n i p or. B C z . r k p s 5362 (L . S a p ie h a do m a tk i, L w ó w 30 p a ź d z ie r n ik a 1848); W s tu le c ie W i o s n y Lv á ó w t. I, W a r s z a w a 1948, s. 341. .

37 J. B a s tid e , re p u b lik a n in , m in is t e r s p r a w z a g ra n ic z n y c h F r a n c ji od c ze rw c a 1848 r. L . E . C a v a ig n a c , g e n e r a ł, n a c z e ln ik w ła d z y (w y k o n a w c z e j, s tłu m ił p o w s t a ­ n ie r o b o tn ic z e w cz e rw c u 1848 r.

38 F e lik s D e s p r e z , p u b lic y s ta fr a n c u s k i, d r u k u ją c y m . in. w „ R e v u e d es d e u x M o n d e s ” a r ty k u ły p o św ię c o n e s p r a w ie p o lsk iej· i s ło w ia ń s k ie j. O d k o ń c a la t tr z y ­ d z ie sty c h p o z o s t a w a ł p o d s iln y m w ip ły w e m H o te lu L a m b e r t.

39 B C z . r k p s 1583 E w (W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i, 11 w r z e ś n ia 1848).

40 O d m ó w ił ro z s tr z e liw a n ia r o b o tn ik ó w , z a co g r o z iła m u śm ie rć . U r a t o w a ło go w s ta w ie n n ic t w o C a v a ig n a c a .

(10)

W sumie jednak rozm ow y Potockiego z Czartoryskim w Paryżu otwarły szersze widoki działalności politycznej dla obydwu stron 41.

W początkach lipca (lub końcu czerwca) Potocki opuścił Paryż i po­ przez Drezno i iWrocław podążył do Krakowa. W Dreźnie dowiedział się 0 wybraniu go na posła do parlamentu wiedeńskiego. Fa'kt ten m iał głę­ boko zaważyć na dalszej jego działalności.

W ślad za Potockim ruszają do Galicji nowi agenci Czartoryskiego 42. Zgodnie z umową Czartoryski zwrócił się w liście do Potockiego z proś­ bą o pokrycie kosztów ich utrzymania. Prosił zwłaszcza o finansowanie pobytu Walewskiego, Boczkowskiego i Butkiewicza (później i Forstera). Pragnął również, by Potocki ułatwił Boczkowskiemu dotarcie do klasz­ toru w Białokrynicy 43. W połow ie sierpnia 1848 r. przybył do Wiednia A. Walewski, m ając za zadanie pomagać A. Potockiemu, Z. Zam oyskie­ m u i J. Lubomirskiemu w akcji mediacyjnej,, zarówno na sejmie, jak 1 poza nim. Faktycznie jednak ograniczono się do m ontowania prasło­ wiańskiej opozycji sejm ow ej wśród P ola k ów 44. Szło to jednak bardzo opornie, toteż Potocki ii Z. Zam oyski postanowili wezwać do pom ocy Wł. Zamoyskiego. W tym celu wysłano do niego· brata, St. Z am oyskiego43. Oczywiście Zam oyski nie m ógł i nie chciał przybyć z Turynu do Wiednia; ograniczył się tylko do udzielenia rad oraz zdopingowania Walewskiego do większego wysiłku 46.

W lecie do Krakowa p rzybył także gen. Bem. Prawdopodobnie nastą­ piło to również za aprobatą Czartoryskiego. ,,IW Paryżu w yrobiw szy so­ bie pewne idealne projekty — pisał o nim Schnür-Peplowski — co do m isji narodu polskiego w obec Słowiańszczyzny, podzielane zresztą przez cały obóz zwolenników, znalazł Bem i w Galicji podzielających te zapa­

trywania ludzi, jakimi byli: Wł. ks. Sanguszko, J. ks. Lubomirski i A. hr. Potocki. Wspólnie z nimi powziął Bem jeszcze przed w yjazdem do W ied­ nia plan pogodzenia interesów polskich ze słowiańskimi i węgierskimi, co w ydawało mu się łatwym. W tej sprawie pisał do hr. Zamoyskiego ze Lw ow a 29 września 1848 r. Celem miało być utworzenie na W ęgrzech legii polsko-słowiańskiej” 47. Można sądzić z tego, że właśnie Bem miał

41 W e d łu g H a n d e ls m a n a , o p . ciit., t. I I , s. 272, r o z m o w y te o z n a c z a ły w y r ó w n a ­ n ie n ie r ó w n o ś c i i p o z y s k a n ie A . P o to c k ie g o p r z e z H o te l L a m b e r t.

42 W a r ty k u le m ó w im y ty lk o o ty c h a sp e k ta c h p o lity k i g a lic y js k ie j i a u s tr ia c ­ k ie j H o te lu L a m b e r t, k tó r e b e z p o śre d n io w ią ż ą się z A . P o to c k im . O b sz e r n ie p isz e 0 n ie j M . H a n d e ls m a n (op. c it., >t. I I, s. 267— 86). W la ta c h 1848— 49 w G a lic ji 1 w A u s t r ii d z ia ła li m . in . A . W a l e w s k i, B o lm in -C z a p lic k i, S t. G a je w s k i, S t. S z c z e - p a n o w s k i, B o c z k o w s k i, J ę d r z e je w ic z , P r z y b y s ła w s k i, J o r d a n o w ie , k s. T e r le c k i, S t . M a ła c h o w s k i, B o d m e r -B u łk i e w ic z , H e lc e l, Z . Z a m o y s k i, L . S a p ie h a , J. L u b o ­ m ir s k i, K . F o r s te r i inni. 45 B ia fo k r y n ic a n a B u k o w in ie — k la s z to r sta r o w ie r c ó w , k tó r y c h p o p ie r a ł H o ­ t e l L a m b e r t. B C z . r k p s y 5465 ( A . C z a r to r y s k i — A . W a l e w s k i, P a r y ż 10 sie rp n ia 1848 — p o le c e n ie u d a n ia się do W ie d n ia , d o P o to c k ie g o po^ 5000 fr .), 5512 (A . C z a r ­ to r y sk i — A . P o to c k i 1848, 24 sie rp n ia ?). 44 B C z . r k p s y 5362 (In s t r u k c ja d la W a le w s k ie g o , b .d ., 1 848?), 5465 ( A . W a l e w ­ sk i — A . C z a r to r y s k i, 18 s ie r p n ia 1848). W a l e w s k i je ź d z ił w p r a w d z ie z S a p ie h ą do P e sz tu , a le n ic n ie z y s k a ł (M . H a n d e l s m a n , op. cit., t. I I , s . 273). 45 B C z . rk p s 1583 E w (W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i, 11 w r z e ś n ia 1848). 46 T a m ż e ( W ł. Z a m o y s k i — A . C z a r to r y s k i, 5 p a ź d z ie r n ik a 1848 i inne). 47 S t. S c h n ü r - P e p ł o w s к i, P o l a c y i W ę g r z y (o p o w ie ś ć d z i e jo w a z lat 1848— 1849), L w ó w 1895, s. 112 n.

(11)

być za zgodą Potockiego i Czartoryskiego egzekutorem projektu, j,aki w czerwcu przyjęto w sprawie legionu w Paryżu. Niestety wypadki p o­ toczyły się in a cz e j48.

Stopniowo jednak między Hotelem Lambert a Potockim zaczęły w y­ łaniać się istotne różnice w ocenie sytuacji politycznej i metodach dal­ szego działania49. Wprawdzie m iędzy agentami Hotelu w Galicji i w Wiedniu a Potockim panowała zgodność, ale dotyczyła spraw dru­ gorzędnych. Agenci Czartoryskiego poparli materialnie i moralnie „Polskę” 50, pomagali w staraniach o pozyskanie dla konserwatystów „Jutrzenki” , aprobowali przygotowania do wydania „Czasu” . Słowem — popierali zabiegi konserwatystów i Potockiego o stworzenie w Galicji partii prosłowiańskiej i konserwatywnej'51. Nie wiedzieli1 jednak, że w rachubach Potockiego miała ona zastąpić Hotel Lambert. Jak wia­ domo, porozumienie czerwcowe zmierzało do ujednolicenia i usamodziel­ nienia polityki polskiej. Tymczasem Potocki dostrzegł - po pow rocie do kraju w parlamencie wiedeńskim możliwość uzyskania tych wszystkich swobód i zdobyczy, które Hotel Lambert, demokraci i inne ugrupowania próbow ały zdobyć drogą zabiegów dyplomatycznych, sojuszu z ludami i walką zbrojną. Ta wiara, że parlament może przynieść Polakom w Ga­ licji daleko idące swobody, że przekształci Austrię w liberalną federację narodów, wpłynęła na zasadniczą zmianę jego stanowiska politycznego. Potocki zaczął się stopniowo przeciwstawiać wszystkiemu, co godziło w jego koncepcję. A godził w nią ruch madziarski, centraliści wiedeńscy, polscy demokraci, Hotel Lambert i inni. Stąd też P otocki stawał się stop­ niowo z madziarofila słowianofilem, z demokraty konserwatystą, z rew o­ lucjonisty legalistą i wreszcie z rzecznika interesów polskich, wyrazicie­ lem interesów Galicji. Jego zasadą stało się nie rozbicie, lecz utrzymanie Austrii i przekształcenie jej w federację za pom ocą koalicji słowiańskiej. Dlatego też w jesieni i w zimie 1848/49 w swoich wystąpieniach sejmo­ w ych, w prasie, zabiegach politycznych całą siłą parł w tym kierunku. Zw rot nastąpił już w połow ie września, kiedy to Potocki, po pewnym wahaniu, głosował przeciw dopuszczeniu deputacji węgierskiej do sej­ mu S2. W miesiącach następnych zmiany te postępow ały nadal, czego do­

48 O s p r a w a c h itych pis'ze ta k ż e R u s s ja n (op . e it., s. 86 n.), je g o relaicjia jes't je d n a k n ie ścisła .

48 B C z . r k p s 5512 (A . P o to c k i — A . C z a r to r y s k i, 18 lis to p a d a 1848). L is t y P o ­ to c k ie g o z s ie r p n ia 1848 r. (do C z a r to r y sk ie g o ) z a g in ę ły .

50 „ P o ls k a ” , c z a so p ism o k o n s e r w a t y w n e , w y c h o d z ą c e co tr z e c i d z ie ń . U k a z y ­ w a ło się w e L w o w i e o d lip ca 1848 do lu te g o 1849 r. p od r e d a k c ją H . M e c is z e w s k ie - g o i A . W a le w s k ie g o . 51 O d z ia ła ln o śc i H o te lu L a m b e r t w G a lic ji p o r . p r z y p . 42. P o n a d to : B C z. rk p sy 5658 (R a p o r t G a je w s k ie g o z p o b y tu w G a lic ji w 1848, 30 m a ja 1853}, 5362 (R a p o r t B o lm in a z K r a k o w a , 31 lip c a 1848, B r u k s e li 6 w r z e ś n ia 1848 i o-dpow. w ła d z y ; R a p o r t W a le w s k ie g o z 2 i 24 lip ca 1848; W o r o n ic z — W a le w s k i, P a r y ż 23 sie rp n ia 1848; R a p o r t S t. M a ła c h o w s k ie g o z K r a k o w a z 19 s ie r p n ia 1848; J o r ­ d an — B y s tr z o n o w s k i, K r a k ó w 20 sie rp n ia 1848; R a p o r t G a je w s k ie g o z 26 w r z e ś n ia 1848, H e lc e l — C z a r to r y s k i, 22 i 29 g rttd n ia 1848). P or. te ż n k p sy : 5363, 1522 E w . O o r g a n iz o w a n iu p a r tii k o n s e r w a t y w n e j i ro li w n ie j H e lc ia , P o to c k ie g o , P o p ie la , W ie lo p o ls k ie g o i in. p or. m . in. A . M . S k a ł k o w s k i, A l e k s a n d e r W ie lo p o ls k i

t. I I , P o z n a ń 1947, s. 130; L . B o r k o w s k i , S e j m u s t a w o d a w c z y ra k u z k i t. I I, P o z n a ń 1849; P a m ię tn ik i P a w ia P o p ie la (1 80 7— 1892), K r a k ó w 1927, s. 120; L . D ę ­ b i c k i , P o r t r e t y i s y l w e t k i z X I X s tu le c ia t. I , K r a k ó w 1905, s. 234 i t. И , s. 310— 332.

(12)

wodem są jego m ow y sejmowe, artykuły w „Czasie” , czy wreszcie sto­ sunek do Hotelu L am bert53.

W przeciwieństwie do Potockiego w Hotelu Lambert jesienią 1848 r. biorą górę inne tendencje. Dla szeregu działaczy stało się jasne, że skoro zaw iodły rządy i rachuby na uzyskanie korzyści narodow ych na drodze konstytucyjnej i legalnej, należy poprzeć walkę zbrojną. W wypadku Austrii oznaczało to poparcie W ęgrów, W łochów i w ogóle koncepcji wal­ ki zbrojnej Polaków. Sam Czartoryski zajął stanowisko (pośrednie — p ró­ bując nadal lansować swoją myśl m ediacji polskiej w Austrii, zaś na in­ nych terenach popierać zarówno jedne, jak i drugie tendencje, o ile nie stały w wyraźnej sprzeczności. Nie zawsze jednak udawało mu się narzu­ cić swój punkt widzenia podwładnym.

Myśl, że Polacy powinni zjednoczyć Słowian, była punktem zbież­ nym z programem Potockiego. Ponieważ zaś rozw ój sytuacji w Austrii, w Galicji, na Węgrzech i w Słowiańszczyźnie w jesieni 1848 r. otwierał pole do mediacji polskiej, a zarazem czynił ją bardzo potrzebną, Czarto­ ryski pchnął do Potockiego specjalnego wysłannika, F. Forstera, celem ustalenia zasad wspólnego działania w tym kierunku. W grę wchodziło również zorganizowanie szerszego współdziałania, o jakim była mowa w czerwcu 1848 r.

Niestety, czas okazał się bardzo niesprzyjający i usztywnił stanowisko Potockiego. Rewolucja w Wiedniu, bombardowanie Lwowa, przerwa w pracach sejmu, początek w ojny austriacko-węgierskiej i pełne popar­ cie dworu przez Słowian — postawiły pod znakiem zapytania wszelką działalność polską w Austrii. Forster, po nieudanej próbie dostania się do W ied n ia 54, zatrzymał się w Krakowie i tu doczekał się Potockie­ g o 55. P o wręczeniu listów z Paryża i omówieniu sytuacji z Potockim , zgodził się na w yjazd do Pragi i Kromieryża 5δ, b y tam pracow ać nad zbliżeniem czesko-polskim w duchu federacji słowiańskiej. Istotnie, w ciągu miesięcznych zabiegów Forsterowi udało się, przy poparciu P o­ tockiego, Helcia, Z. Zamoyskiego i aprobacie Czartoryskiego, doprowa­ dzić do obiecujących rozm ów z Czechami. Na powzięcie jednak dalej idących zobowiązań, do których parł Potocki i Czesi, nie miał Forster pozwolenia. W rócił więc w połow ie grudnia do Krakowa, by porozum ieć się z Potockim,, co ma czynić dalej. Jednocześnie do Krakowa z nowym i instrukcjami Czartoryskiego dla Potockiego i Forstera przybył J. W oro­ nicz. Nie b y ły one po m yśli Potockiego, toteż zgodził się na to·, by For­ ster udał się do Paryża i przedstawił Czartoryskiemu zmienioną sytua­ cję i jego now e propozycje. Po powrocie miał się zająć — według życzeń Potockiego — kontynuacją rozpoczętej akcji w K rom ieryżu 57. Potocki

55 N p . B C z . rk p s 2571 E w (Z . K r a s iń s k i do żoiny, P a r y ż 1 listo p a d a 1848); „ C z a s ” n r 20— 21 z 25 i 27 lis to p a d a 1848 (ant. w s tę p n y W o j n a M a d z ia r ó w z C h o r ­ w a ta m i); M . H a n d e l s m a n , o p . cit., t. I I , s. 2 75 ; J. F e l d m a n , S p r a w a p o l ­ s k a w 1848 r., K r a k ó w 1933, s. 269. P o r. te ż p rz y p . 52. 64 D o ta r ł ty lk o do· W e is s k ir c h e n . Z a w r ó c o n o go z d ro gi z p o w o d u r e w o lu c ji. 55 B C z . r k p s 5362 (R a p o r t F o r s te r a , K r a k ó w 7 listo p a d a 1848). 58 K r o m ie r y ż , m ie js c o w o ś ć n a M o r a w a c h , d o k ą d p rz e n ie sio n o p a r la m e n t a u str ia c k i p o r e w o lu c ji w W ie d n iu . 57 W o r o n ic z b y ł z d a n ia , że p o w in ie n p o z o s ta ć w K r a k o w ie . S a m F o r s te r p r a ­ g n ą ł p o p o w r o c ie z P a r y ż a o s ią ś ć n a a g e n c ji w D r e ź n ie , P ra d z e lu b B e r lin ie (w m ie js c e B o lm in a ).

(13)

obiecywał także, że wkrótce i on sam .pospieszy na naradę do Paryża, czyniąc zadość zaproszeniu Zamoyskiego 58.

Nowe propozycje, z którym i Forster powracał do Paryża, b yły odbi­ ciem zmienionych poglądów Potockiego, czemu już wcześniej dawał w y ­ raz w listach do Czartoryskiego 59. Ujął je Potocki w określony i uzasad­ niony system, który w arto tu przedstawić.

Potocki twierdził, że na początku 1848 r. Polacy m ieli przed sobą dwie drogi działania: rew olucyjną i legalną. On sam, jak wielu innych w ybrał pierwszą, ale się zawiódł. Okazało się bowiem, że prowadziła ona do rew olucji socjalnej. Ta ciężko okupiona pom yłka wskazuje obecnie tylko jedną drogę — legalną („W racam y do działania w kraju, w myśl przerabiania, przekształcania i gotowania zasobów, a nie powstawania” ). Z tych w zględów Czartoryski musiał zmienić dotychczasowy kierunek działania, tj. z „em igracyjno-polskiego” na „krajow o-polski” . D otych­ czas bow iem jest to mimo wszystko kierunek rew olucyjny. „Cecha na­ wet monarchiczna tym stosunkom nadana nie pomaga — owszem, staje się nawet trudnością, albowiem ten monarchizm jest także rew olucyjny, jest za obszarem dzisiejszej możebności, jest sztandarem powstania, za­ równo jak rew olucjonizm Centralizacji” . Trzeba rozszerzyć zasady ustro­ jo w e Hotelu Lambert, oprzeć się tylko na kraju, na jednym stronnictwie

politycznym , które musi powstać. Należy b y ć realistą i nie w ybiegać w przyszłość. „Trzeba przestać b y ć reprezentantem ujarzmionej całej Polski, trzeba stać się członkiem i czynnym członkiem tej Polski, której dana wolność życia” . Twierdził również, że nie można tw orzyć koterii ziemiańskich 60, „b o to rozbicie na szlachtę i lud czyni nas bezsilnym i” . Jeżeli idzie o stosunki z zagranicą, uważał, że nie należy zbytnio na nie liczyć (др. na W ęgry, W łoch y i Francję), ale zawarte kontakty można zachować. Jedyny realny i konieczny zakres działania widział w akcji słowiańskiej., którą sobie wyobrażał jako „przenoszenie o ile możności w Słowiańszczyznę myśl polską, tj. myśl zachodniego świata, zachodniej oświaty i ducha liberalnego” . Z tego względu uważał rozm ow y z Cze­ chami za pożyteczne, gdyż przyczyniały się do stworzenia obozu sło­ wiańskiego 61.

Konkretnie żądał: 1) zmiany charakteru działania Hotelu Lambert, 2) przeniesienia centrum działania do Galicji1 i przybliżenia się (lub osie­ dlenia) do niej księcia, a pozostawienia w Paryżu tylko agencji, 3) przejś­ cia Czartoryskiego ze stanowiska emigracyjnego, czyli konspiracyjno-re- w olucyjnego na stanowisko rzeczywiste i legalne w kraju, 4) zaniechania polityki osobistej. „P rzy tych warunkach —- pisał — i tylko przy tych warunkach zasadniczych, m ógłbym nadal pozostawać z księciem w tej wspólnocie działania, która mnie jest i chlubą, i szczęściem, i powodem

58 B C z . r k p s y 5362 (R a p o r t F o r s te r a z P ra g i 13 i 17 lis to p a d a 1848, z K r o m i e - r y ż a z 22 i 25 lis to p a d a , 2, 14 i 17 g ru d n ia 1848, z K r a k o w a 26 g r u d n ia 1848; F o r ­ ste r — P o to c k i, 14 listo p a d a 1848, B u d z y ń s k i ■— F o r s te r , P a r y ż 3, 6 i 23 g r u d n ia 1848; H e lc e l — C z a r to r y s k i, K r o m ie r y ż . 22 i 29 g r u d n ia 1848), 1522 E w (B u d z y ń ­ sk i — B y s tr z o n o w s k i, P a r y ż 7 g r u d n ia 1848); K . F o r s t e r , E p iz o d z e p o k i s e jm u a u str ia c k ieg o w K r o m i e r y ż u , „ T e k a N a r o d o w a ” n r 5, B e r lin 1877, s. 1— 10 (A . P o ­ to ck i — F o r ste r, K r z e s z o w ic e 26 lis to p a d a 1848, K r a k ó w 10 i 28 grudnia· 1848). L is tu W ł . Z a m o y s k ie g o do P o to c k ie g o nie o d n a la z łe m .

58 D o n o sili o n ich r ó w n ie ż F o r s te r , H e lc e l, Z . Z am o ysik i, Z . K r a s iń s k i. P or. w y ż e j p rz y p . 49, 51, 53, 58.

60 B C z . r k p s 5362 (H e lc e l — C z a r to r y s k i, K r o m ie r y ż 22 g r u d n ia 1848).

611 W e d łu g B u d z y ń s k ie g o , ob ozu p a n s la w is ty c z n e g o ( B u d z y ń s k i , W s p o m ­ nienia z m o je g o ż y c ia t. I I, P o z n a ń 1880, s. 266 n.).

(14)

otuchy” . G dyby Czartoryski zgodził się na nie, Potocki planował całe działanie polskie podzielić na trzy działy: opracowywanie programu (utworzenie doktryny), organizowanie opinii i stronnictw politycznych oraz czynną akcję polityczną w kraju i za granicą. Dwa pierwsze działy, czyli działanie teoretyczne, zostałyby pod dyrekcją Potockiego. W yobra­ żał je sobie jako oddziaływanie za pomocą prasy i wszelkiego druku. Dział trzeci, czyli działalność praktyczna miała pozostawać pod kierow ­ nictwem Czartoryskiego ®2.

Jak widzimy, propozycje Potockiego nie b y ły do przyjęcia przez Ho­ tel Lambert, gdyż stanowiły zaprzeczenie tego, czym b y ł on dotychczas, a zarazem przez swój sąd kategoryczny i niewłaściwe oceny urażały sa­ mego Czartoryskiego 63. Mimo to jednak książę ich nie odrzucił i próbo­ w ał znaleźć inne rozwiązanie. Forster, który na ostateczną decyzję w Pa­ ryżu czekał półtora miesiąca (od 5 stycznia do 19 lutego), donosił Potoc­ kiemu, że Czartoryski przyjąłby jego projekty, gdyby nie otoczenie (Ba- rzykowski, Morawski), a szczególnie „zły duch” Hotelu, Wł. Zamoyski. Dodawał również, że na wahania Czartoryskiego wpływ a też korespon­ dencja Helcia, pomniejszająca znaczenie Potockiego 64.

W rzeczywistości na Czartoryskiego w pływ ały inne czynniki. Jak wiadomo, Potocki, mimo różnicy zdań, już kilka razy uległ księciu, więc i teraz liczono, że ustąpi. Tym bardziej, że nie 'był on jedyną osobą, na której Czartoryski m ógł się oprzeć w Galicji. Poza tym fakt finansowa­ nia przez niego niektórych agentów Hotelu Lambert i wypłacenia nie­ dawno 20 tys. franków na akcję polityczną pow strzym yw ał przed na­ tychmiastowym zerwaniem.. Wreszcie potrzeba porozumienia się wzglę­ dem wspólnej akcji w Galicji i m ediacji w sporze słowiańsko-węgierskim, a także niepewna sytuacja we Włoszech zmuszały do rozważnego zasta­ nowienia się nad propozycjam i Potockiego.

W ywiązała się więc korespondencja, za pomocą której obie strony starały się przekonać i skłonić do przyjęcia własnego punktu widzenia. Czartoryski przedstawił Potockiemu działanie Hotelu Lambert od 1846 r., uzasadniając jego celowość i konieczność dalszej a k c ji65. Prosił też Po­ tockiego o plan szczegółowy, pom ijając milczeniem te propozycje, któ­ rych nie m ógł przyjąć. Apelow ał również, by Potocki nadal uchodził za jego wspólnika i pow oływ ał się na niego w swoim działaniu66.

Również Potocki, dla którego autorytet i w pływ y księcia były ważne, nie pragnął zerwania. Zresztą powodzenie akcji Walewskiego i Forstera zachęciło go do współpracy. Tłum aczył więc Czartoryskiemu, że dzielą ich niewielkie różnice i wierzył, że „książę prawdy nie odrzuci” . Od swe­ go projektu jednak nie odstąpił67.

We wspomnianej polem ice niezręczną rolę odegrał Forster, który bę­ dąc agentem Czartoryskiego faktycznie poparł Potockiego, licząc na w y ­ ciągnięcie z tego korzyści osobistych 68. Jego relacje o stanowisku Wł.

Za-62 B C z . r k p s 5512 ( A . P o to c k i — C z a r to r y s k i, 18 lis to p a d a i 28 g r u d n ia 1848). P or. te ż p r z y p . 58.

63 B C z . r k p s 5512 (A . C z a r to r y s k i — A . P o to c k i, lu ty 1849). 64 K . F o r s t e r , op. cit., s. 10— 22, 33— 40 (F o rste r — P o to c k i, P a r y ż 7 s ty c z ­ nia , 19 lu te g o 1849). 85 B C z . r k p s 1258 E w ( „ R y s w k ró tk o śc i o a g e n c ja c h ” ; k o p ia , g r u d z ie ń ? 1848). 66 B C z . r k p s 5512 (A . C z a r to r y s k i — A . P o to c k i, 20 s ty c z n ia 1849). 67 B C z . r k p s 5512 (A . P o to c k i — C z a r to r y s k i, 26 s ty c z n ia 1 849); K . F o r s t e r , op . cit. (k o r e s p o n d e n c ja P o to c k ie g o z F o r s te r e m ze sty c z n ia i lu te g o 1849). 68 P o to c k i o b ie c a ł m u s ta n o w isk o w r e d a k c ji „ C z a s u ” .

(15)

moysikiego rozdrażniły tylko Potockiego, który postawił w końcu ulti­ matum — albo Czartoryski przyjm ie wszystkie j;ego propozycje, albo na­ stąpi zerwanie. Odmówił także przybycia do Paryża i ostro skrytykował politykę Hotelu Lambert w Piemoncie (i nie tylko w Piem oncie), co moż­ na przyjąć jako votum nieufności dla Zam oyskiego69. Tymczasem wła­ śnie Zamoyski i przywiezione przez niego nadzieje na wznowienie w ojny piemoncko-austriackiej skłoniły Czartoryskiego do dania ostatecznej odpowiedzi Potockiemu. Również nie Czartoryski, lecz Zam oyski 'konfero­ wał z Forsterem 18 lutego 1849 odrzucając punkt po punkcie propozycje Potockiego.

Odpowiedź Czartoryskiego na piśmie zawierała wprawdzie uznanie dla Potockiego jako pierwszego Polaka w kraju, który chciał z nim współpracować, ale również była odmowna. Czartoryski stanowczo za­ znaczył, że „godłem moim było i będzie zawsze kraj·, jego dobro i jego wola” . Jeśli idzie o monarchizm rew olucyjny, „b y ł w przekonaniu tych, co go tworzyli, słusznym, jako jedyna droga zasłonięcia kraju od rady­ kalizmu i socjalizm u” . Sam Czartoryski nigdy planów monarchicznych nie miał. To tylko niektórzy stronnicy chcieli go widzieć królem. Z ko­ nieczności jest tylko naczelnikiem sprawy polskiej i chętnie się usunie, gdy kraj będzie sobie tego życzył. Czartoryski objaśniał także Potockiego o swej polityce zagranicznej, kładąc nacisk na działalność we Włoszech. Dawał do zrozumienia, że wojna w Italii znów wybuchnie, a w związku z tym legia i Polacy odegrają tam dużą rolę. Tak w ięc Italia i mediacja polska między Słowianami a W ęgram i — to najważniejsze obecnie pole, działania. Mimo odm ow y na propozycje Potockiego posyłał mu pisma, prosząc o ich rozważenie. W yrażał bowiem przekonanie, że Potocki p o­ stąpi według szczerego przekonania. Jeśliby jednak porozumienie Ibyło niemożliwe, niech pisma odeśle lub spali. Na koniec prosił o zabezpie­ czenie losu F orsterow i70.

Z taką odpowiedzią udał się Forster do Krakowa, przynaglany lista­ mi przez Potockiego 11. Jego> druga podróż była już, niestety, daremna. Jeszcze na początku 1849 r. Potocki mimo ostrych warunków postawio­ nych Hotelowi Lambert, mimo krytyki jego włoskiej polityki, wiązał nadzieje z legią Zamoyskiego w Piemoncie. W celu lepszego zorientowa­ nia się w sytuacji jeździł nawet w Poznańskie 72. Nie bez racji liczono więc w Hotelu Lambert na dalszą pom oc Potockiego, zwłaszcza w roko­ waniach polsko-czeskich. I nawet po odrzuceniu jego warunków nie stra­ cono wszystkich nadziei. Świadczy o tym fakt, że Forster m iał z Potoc­ kim om ówić sprawę wysłania z Galicji delegacji do R a y a ćića 73. Pom ocy miał mu udzielić również W oronicz, ale niestety nie został wpuszczony do Krakowa 74.

K . F o r s t e r , op. cit., s. 22— 46 (P o to c k i — F o r s te r , K r o m ie r y ż , 26 sty c z n ia 1849, D r e z n o 2 lu te g o 1849, K ra ik ó w 15 i 25 lu te g o 1849).

70 B C z . r k p s y : 5512 (C z a r to r y sk i — ŕ o t o c k i , lu ty 1849), 1258 E w (C z a r to r y s k i — P o to c k i, 20 lu te g o 1849).

71 G o tó w b y ł n a w e t w y je c h a ć n a sp o tk a n ie do W r o c ła w i a luib D r e z n a , g d y b y F o r ste r nie m ó g ł p rz e d o sta ć się do K r a k o w a (K . F o r s t e r , op. cit., s. 46 n .; P o to ck i — F o r s te r , K r a k ó w 19 m a r c a 1849).

72 B C z . r k p s 1173 E w (Fr. W o l f ..? — W ł . C z a r to r y s k i, 13 lutego· 1849). 73 B C z . r k p s y : 1522 E w ( D o m b r o w a — B y s tr z o n o w s k i? , Paaryż 16 lu te g o 1849), 5362 ( D o m b r o w a — B y s tr z o n o w s k i, P a r y ż 12 s ty c z n ia 1849).

(16)

Tymczasem w ciągu kilku tygodni zaszły istotne zmiany w sytuacji politycznej. Rozwiązanie parlamentu w Krom ieryżu, .stan w yjątkow y w Galicji, klęska W łochów i zwycięstwa W ęgrów stawiały pod znakiem zapytania dotychczasow y program m e d ia cji75. W tej sytuacji przyjazd Forstera nie był Potockiemu potrzebny. Przestudiował wprawdzie listy Czartoryskiego i Zamoyskiego, ale nie zgodził się na żadną wspólną akcję, a tym bardziej na planowane wcześniej porozumienie ogólne. ,,W tej chw ili przynajmniej o wspólnym działaniu ani myśleć nie można ·—■ donosił Forster do Paryża. — Hr. Adam pragnie wszystko ograniczyć do G alicji i w tym obrębie zamknąć wszystkie działania, co jest zupełnie dalekim od systemu, jaki W .X. Mość przyjąłeś i od lat tyl'u -wykonujesz” . Jeszcze przed Novarą Potocki godził się na zatrudnienie Forstera w „Cza­ sie” i 6 tys. franków rocznie subsydiów dla agentów Czartoryskiego, w zamian za korespondencję zagraniczną do „Czasu” , ale w kwietniu i z tego się w ycofał. Forster przypisywał to nie tylko nieprzychylnej sytuacji politycznej, ale i otoczeniu Potockiego siecią intryg, knutych w okół niego pod maską patriotyzmu.

Rokowania zostały więc przerwane i Forster za namową Potockiego opuścił w połow ie kwietnia Kraków. B yć może jednak, że zgodził się na ostatnią propozycję Potockiego, 'by w zamian za pokrycie kosztów podró­ ży do Paryża, załatwił mu kilka spraw w Pradze i Dreźnie 76.

Rokowania przerwano, ale wzajemne kontakty na wszelki wypadek podtrzym ywano. Potocki zapewnił zresztą Forstera, że w razie nowych wydarzeń, pierw szy pospieszy do Czartoryskiego. Hotel Lambert poma­ gał Potockiemu m. in.. w likwidowaniu sprawy 'broni dla gwardii. W 1850 r. pospieszył również z ofiarami na rzecz zorganizowanego przez Potockiego komitetu niosącego pom oc pogorzelcom Krakowa 77. Osobiście Czartoryski czuł jednak żal do Potockiego, zarzucając mu nieszczerość 78. Epilog pierwszego okresu działalności politycznej Potockiego okazał się dla niego smutny. Jego kontakty z emigracją i spiskowcami oraz aktywność polityczna w ostatnich pięciu latach skłoniła władze austriac­ kie do rozciągnięcia nad nim kontroli. Nastąpiły najpierw rewizje w Krzeszowicach, a w końcu aresztowanie Potockiego i osadzenie w w ię­ zieniu. Fakt ten w yw ołał duże zaskoczenia i niepokój w Hotelu Lambert. Obawiano się bowiem, że podczas rew izji wpadły w ręce policji austriac­ kiej materiały dotyczące rokowań Potockiego z Hotelem. Podobny w y ­ padek miał już raz miejsce po zajęciu iWęgier, kiedy do rąk austriackich dostały się papiery Deputacji Węgierskiej, zawierające inform acje o pro­ pozycjach Potockiego i Czartoryskiego umieszczenia emigracji polskiej na Węgrzech. Jednak Potocki ukrył lub zniszczył kompromitujące ma­ teriały. Co więcej — już z więzienia, za pośrednictwem żony, zażądał od Czartoryskiego zwrotu lub zniszczenia swoich listów. Istotnie ory­ ginały zostały tajnymi drogami odesłane do Krzeszowic i na miejscu

75 P or. m . in. B C z . r k p s 5654 (H e lc e l — C z a r to r y s k i, K r o m ie r y ż 7 m a r c a 1849), 5362 (H e lc e l — C z a r to r y s k i, K r o m ie r y ż 1 lu te g o i 6 m a r c a 1849). 76 B C z . rk p s 5654 (F o rste r — C z a r to r y s k i, K ra k ó w - 8 k w ie tn ia 1849). 77 W lip c u 1850 r. w y b u c h ł w K r a k o w ie p o ż a r , k tó r y s tr a w ił 1/3 m ia s ta . 78 B C z . r k p s y 1524 E w (A . C z a r to r y s k i — W ł. Z a m o y s k i 26 s ty c z n ia 1850), 5371 (W ła d z a — C z a jk a , P a r y ż 26 s t y c z n ia 1 850); J en e r a ł Z a m o y s k i t. V (P o to c k i — Z a ­ m o y s k i 12 lip c a 1850 — p o d z ię k o w a n ie z a p ie n ią d z e ).

(17)

zniszczone 79. Na tym urywają się również i kontakty Potockiego z Czar­ toryskim w latach 1839— il 85 1 80.

Jak widzieliśmy, w zabjegach o ubliżeniu między m łodym i niedo­ świadczonym politycznie Potockim a starym i rutynowanym Czartorys­ kim starły się dwie przeciwne orientacje. Czartoryski reprezentował bowiem interes ogólnonarodowy (ściślej — interes szlachty utożsamianej w tedy z narodem), punkt widzenia emigranta i mimo konserwatyzmu społecznego — kierunek zmian rew olucyjny. P otocki zaś b y ł przedsta­ wicielem rodzącej się partii konserwatywnej, stojącej na gruncie lega­ lizmu i pracy o charakterze organicznym, a zamykającej swój program

w obrębie jednej dzielnicy —■ Galicji. Mimo tego doszło do w spółpracy

między nimi. Zaważył na tym przede wszystkim autorytet Czartoryskie­ go i nie sprzyjające pracy organicznej wydarzenia polityczne z lat 1846— 1849. Zresztą ten fakt, że Potocki na początku 1848 r. współpracował nawet z demokratami, dowodzi, jak wielki w pływ wywarła Wiosna Lu­ dów na je g o stanowisko polityczne. Trudno się zresztą dziwić, bo była to wiosna, która urzekła tysiące.

Я н Вшолэк А Д А М П О Т О Ц К И Й И Л А Г Е Р Ь Ч А Р Т О Р И Й С К О Г О в 1839— 1851 годы П одготовка лагеря Чарторийского к восстанию в стране на рубеже 30-х и 40-х годов X I X в. вынудили его руководство искать более близких контактов с местными представи­ телями ш ляхты и аристократии. В Кракове внимание привлек м оло дой и состоятельный владелец К ш еш овиц граф А д а м Потоцкий. Некие связи между П отоцки м и лю дьм и Ч ар­ торийского имели м есто уже ранее в Галиции и Вене, Но всего во время его пребывания в Англии и Берлине предпринимались попытки привлечь его к сотрудничеству с Чарторий- ским. В Англии это пытался .сделать Владислав Замойский. П отоцкий отнесся к предложе­ ниям отрицательно исходя из соображений, что деятельность эмиграции не приносит пользы стране. П о м и м о этого отель Ламбер возобновил попытки привлечь П о тоц к о го во время его путешествия в Германию и Францию в 1844 г. Н о и На это т раз не удалось Наклонить его к политическому сотрудничеству. Было получено однако обещание финансовой и вещест­ венной поддержки для научных предпринятий отеля Л ам бер. В следую щ ем го д у попытки вовлечения П отоцкого продолжал в Риме Л . Орпишевский и во Франции Л . Быстжоновский с А . Чарторийским. Потоцкий пошел на дальнейшие уступки соглашаясь поддерживать польскую деятельность в Риме. Выступил однако решительно против проектов восстания противополагая им программу „органического” труда. Э т о не оттолкнуло однако А . Ч арто­ рийского, который решил выжидать для убеждения П отоцк ого более благоприятных о б ­ стоятельств. О ни возникли в результате событий 1846 г. в Кракове и Галиции. А д а м Потоцкий 79 J e d n a k k o p ie lis t ó w k sią ż ę za c h o w a ł. 80 B C z . r k p s y 1524 E w (A . C z a r to r y s k i — W ł . Z a m o y s k i, 9 p a ź d z ie r n ik a 1851); J en e ra ł Z a m o y s k i t. V , s. 382 n o . (Z . K r a s iń s k i — W ł . Z a m o y s k i, B a d e n 10, 14 i 30 w r z e ś n ia 1851, 13 i 30 p a ź d zie r n ik a 1851, 10 p a ź d z ie r n ik a 1 85 2 ; Z a m o :ysk i — C z a r to r y s k i 8 p a ź d z ie r n ik a 1 851); L . D ę b i c k i , A d a m P o to c k i, s. 24, te n ż e P o r ­ t r e t y i s y l w e t k i t. I I. O a r e sz to w a n iu i je g o p r z y c z y n a c h dużo w z m ia n e k w lit e ­ ra tu r z e te g o o k r e s « .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem tej pracy jest ukazanie współczesnego Polaka oraz porównanie jego wizerunku z męskimi wzorcami modelowymi i antymodelowymi wypływającymi z Biblii.. Na ów

Therefore, considering the ease of our method for fabricating 3D current collectors, new insights into Li/Na plating- stripping and role of electrolyte additive promoting a

Tematyka forum koncentrowała się wokół następujących zagadnień: dotacja w świetle nowego algorytmu dla różnego rodzaju uczelni, zmiany w ustawie o

Po pierwsze, w słabych ekonomicznie gospodarstwach rolnych obciążenia finansowe (w tym podatek rolny) zmieniały się wyraźnie w poszczególnych latach okresu 2010–2012 (tabela 5),

Teza jest słuszna, zastanówmy się jednak, czy może tu być mowa o udzieleniu pomocy prawnej przeciwnej stronie.. W praktyce m a m y często do czynienia z faktem ,

Obecny, czwarty ogłoszony drukiem projekt Kodeksu cywilnego zawiera tekst ustalony przez Kom isję Kodyfikacyjną w wyniku dyskusji, jaka toczyła się nad

w wypadku recydyw y sąd może w ym ierzyć karę wyższą o połowę od naj­ wyższego ustawowego wym iaru kary, nie przekraczając jednak ustawo­ wej granicy dsnego

Differently from the traditional topology identification setting, instead of estimating S from X, we rely on model (1) and focus on a problem where given input and output data,