• Nie Znaleziono Wyników

LSM jako temat wycieczek po Lublinie - Marta Denys - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "LSM jako temat wycieczek po Lublinie - Marta Denys - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARTA DENYS

ur. 1944; Lwów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, LSM, osiedle Mickiewicza, praca przewodnika

LSM jako temat wycieczek po Lublinie

Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa była oczywiście tematem naszych wycieczek po Lublinie. LSM i osiedle Mickiewicza zawsze wzbudzały zainteresowanie.

Przyjeżdżaliśmy tam, wysiadaliśmy [w miejscu], gdzie [znajdowały się] sklepy, bo ludzie chcieli sobie coś kupić. [Na przykład przy ulicy Konrada] Wallenroda. Potem robiliśmy spacer. Wchodziliśmy w głąb osiedla, gdzie [się znajduje] plac zabaw ze słynną rakietą, samochodem willysem, huśtawkami i jakimiś takimi różnymi urządzeniami. Ludzie z Polski byli tym zachwyceni. Raz do rakiety weszli mi Ślązacy.

Jeden z nich był za gruby i się zaczopował –nie mogli wyjść. Poza tym [pokazywałam im] różne gatunki drzew: a to wejmutka, a to kosodrzewina… [Mieli okazję zobaczyć również] rozmaite rybki w stawie. [To były] zjawiska przyrodnicze niewidziane na innych osiedlach w Polsce.

[Taki] spacer [trwał około] pół godziny. Robił nadzwyczaj miłe wrażenie [na]

wycieczkach nie tylko krajowych, [ale] i zagranicznych. Raz mnie zapytano: „A czy mieszkają tu Murzyni?” [Odpowiedziałam]: „Jednego widziałam. Student z UMCS-u”

Dopóki nie pojechałam do Stanów Zjednoczonych, nie wiedziałam, dlaczego tak ich to interesowało. W Chicago [pewna] rodzina pokazała mi slumsy. Wypisz, wymaluj –LSM. Tam właśnie mieszkali [Afroamerykanie]. To była jedna wielka dewastacja.

[Chociaż] warunki techniczne czy mieszkaniowe [mieli] o niebo lepsze. Ci ludzie nie szanowali miejsca, w których mieszkali. Wyniszczali [je]. Kazali sobie dawać nowe bloki, nowe osiedla, nowe miejsca zamieszkania… [To były] różnice (nazwijmy [to]) kulturowe. Oczywiście nie wszyscy –nie uogólniajmy.

Bardzo często miewaliśmy wycieczki, które życzyły sobie [oprowadzania] po osiedlu [Juliusza] Słowackiego. [Obiekt ten budzi zainteresowanie] ze względu na hansenowską architekturę. Wszystko to [wygląda] bardzo pięknie: linearna otwarta architektura (bloki, które miały biegnąć od Giewontu do Bałtyku w otwartej linii), amfiteatr, naturalne ukształtowanie powierzchni… Budowano [to] pod hasłem:

„Lepiej, szybciej, taniej” Było szybciej i taniej. Ale czy lepiej? Lepiej nie pytać.

(2)

Maluteńkie mieszkanka, jaskółcze balkony (dziś nie można [ich] nawet ruszyć, [ponieważ] nie pozwala [na to] rodzina [Hansenów]; niechby sobie zamieszkała w tych blokach i zobaczyła), ślepe kuchnie, różne zawracanie głowy… Z daleka architektonicznie to wygląda [dobrze, lecz] warunki [są] skromne i trudne. Ale to był czas, gdy [panował] straszny głód mieszkaniowy –zrozumiały deficyt [istniejący] od lat.

[Podczas wycieczek opowiadałam o tym], że [przed powstaniem LSM-u na tym terenie] były gospodarstwa i pola. Że ulica Głęboka [powstała na obszarze] dawnego wąwozu. Że [kiedyś działała] tu cegielnia. Że z dzisiejszej ulicy Powstania Styczniowego poprzez rzekę Bystrzycę do cukrowni jeździła kolejka wąskotorowa. Że pomiędzy dwupasmówką alei PKWN-u (dzisiaj w dalszym ciągu [ulica] Głęboka) [znajdowała się] jeszcze chałupka, [przy której rosły] dwa drzewa. [Mówiłam]: „Nie ruszy się z tej chałupki, żeby nie wiem co” I [ona rzeczywiście] długo stała, aż wreszcie mu wyperswadowano [mieszkanie w takim miejscu].

Data i miejsce nagrania 2018-06-27, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A on mówi: „Bo przed chwilą chyba z Bułgarką rozmawiałem, ty mi Bułgarki nie dawaj, tylko Polkę” I jakoś tam się dogadaliśmy, przyjechałam do Warny, w Złotych Piaskach

Ja już w zasadzie chciałam wracać do domu i jeszcze miałam do odstąpienia plusz, był to czas, kiedy z metra plusz jako zasłony, jako kapy to było nadzwyczaj tam poszukiwane, ja

A tu normalna praca, przewodnicka bądź później też dzielona, uczuciowo i czasowo [śmiech], z dziennikarstwem, więc potem już się poświęciłam zagadnieniom sportowym, pracowałam

To znaczy mieliśmy ubezpieczenie, zarabialiśmy tyle, ile się wygadało, to była tak zwana pełna dyspozycja, to forma ogólnopolska była, wyszliśmy na tym, jak Zabłocki na mydle, i

Jestem bardzo zachwycona osiedlami, a LSM zawsze był i będzie moją ulubioną dzielnicą... Data i miejsce nagrania

[Potem] albo szybko wracali do kogoś na działkę, albo [chodzili] gdzieś, gdzie można było zasiąść, czymś się poczęstować i trochę razem się nacieszyć.. [Organizowano]

Pisałam [też] różne artykuły do „[Trybuny] Ludu” „Kuriera [Lubelskiego]” „Sztandaru [Ludu]” „Kameny”[oraz] „Tygodnika Współczesnego” Potem jeszcze gdzieś tam,

I tam pisywałam właśnie takie problemowe rzeczy, takie z historii sportu, wywiady z postaciami czy jakieś takie problemowe, dzieje pewnej dyscypliny sportu, takie obrzeża sportu