• Nie Znaleziono Wyników

Diabeł i Wojciech - Czesław Maj - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Diabeł i Wojciech - Czesław Maj - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW MAJ

ur. 1923; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Motycz, okres popowstaniowy Słowa kluczowe Motycz, diabeł, strachy, etnografia

Diabeł i Wojciech

No, to było tak – ojciec opowiadał mi - Szcześniak Wojciech nazywał się, był na w...

na wojnie siedem lat... jak car wojował z japońcem... to tysiąc dziewięćset trzeci rok gdzieś był. I on wrócił po siedmiu latach, ale... jakiś się zrobił odmieniec. Do kościoła nie chodził... co tam zarobił na pańszczyźnie to przepijał zaraz. No i kobieta tam płakała, że niech, żeby się odmienił, żeby to, on wszystko jedno robił co, co chciał. I raz był w karczmie – tam… co jest kapliczka koło remizy to tam karczma była – był w karczmie i... tam podpił sobie... i to było w, w piątek, ale to było w listopadzie, ciemna noc i potem ten Żyd Bencyna mówi: „No, zabierajcie sie Wojciechu bo ja, tu szabas zachodzi, to nie wolno tutaj siedzieć w karczmie”. No i on wyszedł. Ale wyszedł, u, uszedł kilka kroków poczuł, że ktoś idzie za nim. No to stanął. To i to stanęło. No to znowu idzie. No to idzie za nim coś. Na czarno coś, jakieś czarne coś. Ni pies, ni co. I tak szed dalej. To skręcił gdzieś w ulicę do kogoś. I to skręca za nim. No i potem...

już nie daleko domu był, i ruszył – już otrzeźwiał, bo był pijany był – ruszył szybko, żeby to zostało coś za nim. Ale ii, słuchał, że coś leci za nim też. I dopadł do domu – to szczęście, że były drzwi nie zasunięte – tylko otworzył drzwi, zamknął i coś uderzyło we drzwi tak, że drzwi pękły na pół. Ale ten Wojtek potem to dostał jakiejś choroby, bo ciągle coś zrywał się we śnie, coś mu się wydawało, że coś idzie do niego, że, że nie wiadomo co takie. Pytali się ludzie, to un nie wiedział nic co. I tak w końcu już miało się na śmierć, ale długo nie mógł umrzeć. I... przywieźli z kościoła, ten, skąś to taka moda była – przy, przywozili z kościoła... mmm... zara, zaraz...

kancjonał? - nie. To świeco co ksiądz wkładał te pięć yyy, tych, znaków jak wodę chrzcił. To później ta świeca była do zielonych świąt na ołtarzu. I to świeco przywieźli i aby się dotknął tej świecy i umarł. Tak. Tak, takie było dawno wierzenie.

[…] nie wiadomo co to było. Czy to chciał go przestraszyć, czy coś takiego było strach jakiś nadprzyrodzony coś – nie wiadomo. Bo to szło z daleka, jak on stanął to i to stanęło. Tak.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-03-24, Motycz

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A ponieważ był rozmowny i pełen jakiegoś takiego wigoru, to zaczęliśmy chętnie się widywać, żeby pogadać.. Potem coraz częściej się spotykaliśmy, że tak powiem, na

([Zrobił to też dlatego, że określiłem go jako męski Karin Stanek. Nie był z tego zadowolony. I to [wraz z kwestią dotyczącą] Hamiltona przyczyniło się do

Jak zginęło dwie-trzy osoby, zginął jeden Niemiec, zginęło piętnastu nauczycieli, w tym ci którzy mnie uczyli, to zaczęliśmy się zastanawiać, że ma coś z tym

Ale myśmy głównie za młodych lat to figlowali sobie w gliniankach, gdzie ziemia była gromadzona czy w piaskownicach, tam gdzie piasek był zwożony, jak to zwykle dzieciarnia

„Solidarności”, to jest owczy pęd, że jeśli będzie cztery, pięć milionów faktycznych, rzetelnych [członków], to będzie to bardzo dużo.. Dla wielu ludzi należenie do

Chyba w gruncie rzeczy był człowiekiem uczciwym, oczywiście był komunistą, ale część ludzi musi być ateistami, część musi być komunistami, część musi być faszystami,

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień

Ich było sześciu i żaden automatu nie miał, mieli tylko dwa karabiny, tylko się spoglądali na mnie. A kolega mój miał granat w ręku, bo nie zdążył