• Nie Znaleziono Wyników

Wspomnienie o napadzie ukraińskiej bandy rabunkowej na dwór w majątku ziemskim moich rodziców

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wspomnienie o napadzie ukraińskiej bandy rabunkowej na dwór w majątku ziemskim moich rodziców"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan du Chateau

Wspomnienie o napadzie ukraińskiej bandy rabunkowej na dwór w majątku ziemskim moich rodziców.

Moi rodzice - Juliusz i Maria z Mazarakich du Chateau byli właścicielami majątku ziemskiego w Strzelcach po w. Hrubieszów (obecnie pow. Chełm), który został zabrany w trybie dekretu o reformie rolnej.

W okresie okupacji niemieckiej w tamtym rejonie następowały częste napady ukraińskich band na okoliczne dwory ziemiańskie, dokonujących grabieży i morderstw.

Zachowało mi się w pamięci bolesne wspomnienie takiego brutalnego napadu na dwór moich rodziców w Strzelcach dokonanego w 1942 roku (miałem wówczas 6 lat). Mój ojciec w tym czasie przebywał w Warszawie, a w Strzelcach mieszkał z nami brat mojej matki Mieczysław Mazaraki z rodziną, który uciekł z okolic Lwowa, gdzie również posiadał majątek ziemski. Ukraińcy rabowali wszystko, co się dało w tym odzież, cenne przedmioty, z biżuterią włącznie, żywność itp. Pamiętam przerażone twarze, zagonionych przez bandytów do jednego pokoju, członków mojej całej rodziny i służby. W pewnym momencie napastnicy kazali memu wujowi Mieczysławowi usiąść na krześle, a jeden z bandytów ustawił się parę kroków naprzeciwko, podniósł karabin, wycelował w stronę wuja z zamiarem oddania strzału. Moja mama uwiesiła się na tym karabinie uniemożliwiając oddanie strzału. Ukrainiec ten szarpał się z mamą, a inny podbiegł, aby mamę odciągnąć. W tym czasie jeden z członków bandy krzyknął: „Niemcy!". Wówczas bandyci w pośpiechu zabierając resztę zrabowanych rzeczy, których jeszcze nie zdążyli załadować na pojazdy, opuścili dwór i odjechali w kierunki lasu. Nie zapamiętałem, czym

(2)

przyjechali i odjechali, a więc czy był to sprzęt zmechanizowany czy też furmanki zaprzężone w konie.

Po pewnym czasie okazało się, że Niemców nie było w pobliżu, a życie wujowi i pewnie nam wszystkim uratował jedyny w bandzie Rosjanin, nazwany później przez moją rodzinę „Wańką", który tym nie znajdującym potwierdzenia w rzeczywistości okrzykiem wypłoszył agresorów. Opisywanego Wańkę znaleziono niebawem zastrzelonego w lesie. Mieszkańcy pobliskiej wsi widzieli jak zastrzelili go Ukraińcy na pewno z zemsty za ten okrzyk.

Niedługo po tym napadzie uciekając przed bandami UPA wyjechaliśmy do Warszawy, gdzie już przebywał mój ojciec i korzystając z gościny rodziny mojej matki przeżyliśmy Powstanie.

Jan du Chateau

Cytaty

Powiązane dokumenty

Każda taka klasa jest wyznaczona przez pewne drzewo de Bruijna, możemy więc uważać, że λ-termy to tak naprawdę drzewa de Bruijna.. λ-wyrażenia są tylko ich

Zgodnie jednak z inną tezą, która mówi, że niemożliwe jest dokonanie całościowego oszacowania tego, co się dostało, ani oddanie w słowach całej wdzięczności wobec tych,

Obok tego budynku mieściły się kurniki i chlewnie. duży mieszkalny budynek murowany pod dachówką, dla ośmiu rodzin, tzw. ósmak, a opodal była obora dla bydła pracowników.

Do zasobów dokumen- tacji źródłowej Alina włączyła także z powodzeniem źródła mówione, czego świa- dectwem była seria rozmów z twórcami filmowymi i uczonymi zajmującymi

Historia filozofii — zgodnie z zamierzeniem Autora — jest połykana przez środowisko humanistyczne, a także przez inteligencję z innych kręgów, kiedy trzeba robić

Po pogrzebie Zygmunta do jego rodziców zgłosiła się Katarzyna, która oświadczyła, że w dniu 15 lutego 2016 roku urodziła jego syna, przedłożyła im

No i mnie oczywiście w dużej mierze posyłali na ten oddział, bo w czasie szkoły, w klasie siódmej, weszły w życie dwa języki, trzeba było się uczyć, który chciał to

Poza tym były też chyba dwie pokojówki, dwie – po kolei, nie razem – bony, czyli takie panie do nauki języków obcych.. Mama wspominała mi Niemkę