T h u e ń
Wtorek. 12 listopada 1935 - Nr. 262 - Cena 15 gr
(Pismo wychodzi w dniu dotowania)
10 stron
R o k VII
0 RA 7 WYDAWNICTWA ■ M I E ? GRUDZIĄDZKI - G A Z E T A M O R SK A - o z i E Ä R V n ß n c u ^ ^ T ™ " ™ " ^ 11 W UWAfc WYUAWNIŁlWA. p ZIEft KOC8EW SK| . PZIEÜ T C Z E W S K I - DZIEŃ K U J A W S W ' G A Z E T A W IS iLE M S K A
10-93 redaktor naczelny. Telefony adnfinfslracyjlfe'i 10*94Wuio'adtiinUtracii?^10-98 'k'leiown^^adminfs't^ ,,|W1
7
0ły,, 10-®2 «ekretarz redakcji,---■ »■,. » - - Król owej ^ od u, “ S T
11 listopada w Stolicy
Srzehieg uroczystości w arszaw skich
(P41T). DZIŚ Stolica nil- nrr-xrai r\ «V._3_ __.1 . - . . Warszawa 1 1 . 1 1 . ,PAT). Dziś stolica ob
lodziła uroczyście 17 rocznicę odzyskania niepodległości. N astrój w m ieście św iątecz
n i. Ze w szystkich gm achów publicznych 1 __ ' omów P ryw atnych powiewały flagi o bar OMO Wach “ arod°wych. B alkony i w itry n y skle
pów udekorow ano em blem atam i państwo- j w " em i> p o rtretam i P. Prezydenta Rzplifej i p w Portretam i Marszałka Piłsudskiego w żałob
¡n a iych ram ach. Wobec pięknej, słonecznej po- X ody ulice przepełnione były tłum am i pu-
liczności. ł
O godz. 10 ran o w katedrze św. Ja n a zo- .* ”• rał° ° dPrawione uroczyste nabożeństwo, uszę św iętą celebrow ał w asyście licznego luchow ieństw a J. E. ks. kardynał Rakowski.
<a nabożeństw o przybył P. Prezydent R. P, I h a ^ otoczeniu domu cywilnego i wojskowego’
.ijm ując m iejsce po praw ej stronie ołtarza (Nr. la^ otelu pod baldachim em . W stallach za- iedh wszyscy członkowie rządu z p prem mn- rem Zyndram - Kościałkowskim, general-
.V in sp ek to r sił zbrojnych gen. dyw. Rvdz- nie > ,",9*y’ m arszaIek. Senatu Prystor, m arrza- :lę r. f ®ejmu Car i inni. Jednocześnie zostały reed ''Praw ione nabożeństw a w św iątyniach in-
■aw- ych wyznań.
X ' We wszystkich sokołach odbyły się aro- :em, nk.t
czyste obchody, podczas których odczytano odezwę do młodzieży kierow nika M inister
stw a W. R. i O. P. prof. Chylińskiego. W po
szczególnych oddziałach wojskow ych garn i zonu w arszaw skiego zorganizow ano poga~
danki dla żołnierzy. W pogadankach tych prelegenci obszernie omówili życie i czyny Pierw szego M arszałka Polski Józefa P iłs u l- skiego. Jego zasługi i w ysiłki 'dla odzyska
n ia niepodległości i jej utrw alenia.
O godz. 12 w południe w w ielkiej sali r a tusza odbyła się akademja, zorganizow ana przez pracow ników przedsiębiorstw w ojsko
wych. Na ak ad em ji wygłoszono przem ów ie
nia, poczem odbyła się bogata część koncer
towa. Podobne akadem je odbyły
s i ę w ewszystkich dzielnicach miasta.
D e fila d a na p o lu M o k o to w s k ie m
ZO- :
» n y iych
K ulm inacyjnym p u n k tem dzisiejszej uro
czystości była wspaniała defilada wojsk na polu Mokotowskiem, którą odebrał w obec
ności P. Prezydenta Rzplitej generalny in
spektor sił zbrojnych gen. Rydz śmigly.
O godz. 11,15 przybył n a plac rew ji gene
ra ln y in sp ek to r sił zbrojnych gen. Rydz- Śmigły, pow itany przez p. m in istra spraw wojsk. gen. Kasprzyckiego przy dźw iękach hym nu narodow ego i ow acjach tłum ów . O godz. 11,30 przy okrzykach „Niech żyje“ i dźw iękach h ym nu narodow ego zajechał sa m ochodem w tow arzystw ie szefa gabinetu wojskowego P. Prezydent Rzplitej. pow itany przez prem jera, generalnego insp ek to ra sil zbrojnych i m in istra sp raw wojsk.
N astępnie rozpoczęła się defilada, k tó rą
I pi owadzi! dowódr OK. gen. Jarnuszkiewicz.
Na czele kroczyli kom endanci szkół podcho
rążych i ich w ychow ankow ie — podporucz
nicy. Dalej szli baon szkoły podchor. pie
choty, szkoły podchor. saperów, szkoły pod
chor. łączności oraz po jednym baonie 21 pp„
30 psk., 36 pla. i trzeci baon strzelców.. W chwili, gdy przechodziły ostatnie szeregi pie
choty n ad placem rew ji przeleciało 6 eskadr samolotów lekkich i bombardujących. W tym m om encie zerw ała się b u rza oklasków.
Za oddziałam i wojskow em i defilow ała Po
licja Państw, piesza i konna, oddział policji na m otocyklach, w reszcie 9 baonów organi- zacyj przysposobienia wojsk., n a czele pocz
ty sztandarow e ze sztandarem Zw iązku Le- gjonistów.
Rekord wysokości pobiły
' , s^e, nan bH «ttPao2 Sfferye*n , w a b ili
się na blisko22
tys. metrówNowy Jork, 1 1 . u . (PAT.) Z Rapid y (w stanie Dakota) wystartowali clzis do stratosfery w balonie kapitano
wie: A lbert Stevens i Orville Anderson.
Balon nosi nazwę „Explorer 2 “. Pojem-
Na froncie abisyńskim spokój
: w .t , , 9 1 . p o * u * a i ’ * * o
’.tatnich dwóch dni o wydarzeniach na ątku
kład
okre ►r*y- --- -
ipa-oncie południowym napływają krań- wo sprzeczne wiadomości. Według 0204 rzymanych dzisiaj wiadomości ze źró-
■ ■ ■ , fl'ancuskich, ofenzywa włoska n a u d n iu odnosi w dalszym ciągu wiel- e sukcesy. W ciągu ostatnich trzech 111 przednie straże włoskie posunęły sie
;ekomo o 240 km naprzód.
Oficjalny kom unikat włoski wydany sisiaj w Asmarze przez gen. de Bono
•anakze o tern wcale nie wspomina,
^dobnie jak nie potw ierdza wiadomo- o zajęciu Sassabaneh, ani dzisiej- ych wiadomości ze źródeł angielskich Przedostaniu się oddziałów włoskich 1 Daggabur, odległego o 30 km na pół-
"łc od Sassabaneh w dolinie rzeki Dze- Dafg ab u r znajduje się w prostej
■P o 180 km od Gorrahai, zajętego
‘zed 5 dniami przez Włochów.
W Addis Abebie kategorycznie za- zeczają wiadom ości o zajęciu Dagga- iru. Podobnie kwestjonowana jest nmJ^aaomośd o zajęciu Antolo na froncie 1 nocnym. Wojska włoskie posuwają
? rzekomo powoli naprzód, ale jeszcze
* osiągnęły miejscowości Uarandol,
•łożonej w dolinie rzeki Fafan w odle- ości 50 km od Gorrahai.
Jeden z księży koptyjskich, którv zybył wczoraj do Addis Abeby z Tem- en oświadczył dziennikarzom francu- im, że nad całą prowincją nieustannie telatują sam oloty włoskie i że w od- i; słychać strzały armatnie. W Tem- r% znajdują się znaczne siły abisyń- sy podzielone na drobne oddziały w
ków lotniczych. Oddziały te prow adzę w alkę podjazdową.
Duchowny koptyjski twierdzi, iż stan wojsk abisyńskich nie pozostaw ia nic do życzenia. Urodzajność gleby i znacz
ne zapasy zebrane przez ludność zapew
niają reg u larn e zaprow iantow anie a r m ji. Do zdrady Gugsy, jak twierdzi ksiądz koptyjski, nikt nie przywiązuje większego znaczenia, a ludność prowin
cji Tigre nigdy nie zgodziłaby się na jego panow anie.
Wypadek mjr. Karpińskiego
Podczas startu samolot skaootował i został poważnie uszkodzony
M O / i A n n l n -1 « W T . -
ryły się w m iękki teren i „Niebieski P ta k “ skapotow ał. Mjr. Karpiński od- Nadeszła do W arszawy sm utna wia
domość z Parachuab, iż major K arpiń
ski, odbywający lot z Warszawy do Mel
bourne w Australji, uległ na tam tejszem lotn isk u w ypadkow i. Spowodu ulew
nych deszczów mjr. Karpiński zmuszo
ny był zatrzymać się w Parachuab przez 2 dni. Gdy wczoraj pogoda się popra
wiła, postanow ił kontynuow ać swój lot.
Przy starcie, podczas rolowania po rozmokłem lotnisku koła samolotu za
niósł v/ wypadku lekkie obrażenia, to
warzyszący mu inż. Rogalski wyszedł bez szwanku.
„Niebieski P tak “ jest poważnie nszko- dzony i bez większych napraw nie będzie mógł być użyty do dalszego lotu. Lot- nicy pozostają w Parachuab i o wypad
ku zawiadomili departam ent aeronauty- ki, oczekując jego dalszych decyzyj.
L
,16
% uniknięcia niebezpieczeństwa »ta
fii
Duły statek a n ie ls k i rozbił sie o skały
Groźna sytuacja yasażerów» i załogi
5 3 0 ? t™ n V 1' ” * (PAT) Towarowy słat<* brytyjski „Silver Hazel“ o wyporności żv wvSn » T ^ “a P°lk,ad2ie 55 Pasażerów, najechał w pobliżu południowych wybrze- 30 rozbDki'UCOn ? 1 Ul69i rozbiciu- Liczna s‘a‘bl Pospieszyły z pomocą. Około nącym statku™ 3 ^ * *** ^ Ska,aCh’ ° reszta pasażerów i załoga pozostały na to- t o w n i c ^ L l ! ' (PA,T) Niezwykle wzburzone morze utrudnia ogromnie akcję ra- otrl wysłanym na ratunek pasażerów rozbitego statku. Od kapitana nas żywnoścL an° peS”ę iskrową- w której zawiadamia, iż posiada dostateczny za-
Kapitan Stevens w wielkiej gondoli kulistej przed aparatami pomiarowemi
ność balonu-olbrzyma wynosi 104.770 m.
sześć. Lotnicy zamierzają osiągnąć wy
sokość 23 tys. m. Po 14 min. od startu lotnicy dali znać przez radjo, że są n a wysokości 11.700 stóp i że podróż m a przebieg pom yślny.
Nowy Jork, 11. U. (PAT.) Balon
„Explorer 2“ osiągnął wysokość 21,690 m., bijąc o przeszło 3 tys. m etrów rekord światowy, ustalony przez Amerykanów w dniu 20 listopada 1033 r. Balon wzniósł się z szybkością około 10 0 m tr.
na m inutę.
Pogrom ..czcicieli diabła"
Bagdad, 11. 11. (PAT.) Wojska rzą
dowe, wspomagane przez samoloty, zor
ganizowały wyprawę przeciwko plem ie
n iu Yezidis — „czcicielom djabła", któ
rzy odmówili obowiązkowi spełnienia powinności wojskowej i zam ordow ali urzędników państw ow ych, którzy usiło
wali przekonać ich o konieczności zasto
sowania się do nowego praw a o obronie narodowej. Po bombardowaniu z po
wietrza Yezidisi poddali się.
n> n u m e r z e :
OBCHODY ŚWIĘTA NIEPOD
LEGŁOŚCI N A POMORZU.
ś y n j ? J NA 1 POLITYKA w ~ A m - G£OS POMORZA W SEJMIE RZPLITEJ.
SZKOŁA SZPIEGÓW.
PORADNIA DLA SAMOBÓJ
C Z YŃ W NIEMCZECH.
PEŁNA LISTA O D ZN A C ZO NYCH W DNIU ŚWIĘTA NIEPOD
LEGŁOŚCI N A POMORZU.
CAŁA STRONA POWIEŚCI.
2 « WTOREK, DNIA 12 LISTOPADA 1935 R,
Ś w ięto N ie p o d le g ło ś c i
11 listopada
Dzień wczorajszy niczem nie przypomi
nał jesieni, piękna jakby wiosenna pogo
da tronowała od początku do końca uroczy
stościom, związanym z doraźnym obchodem Święta Niepodległości.
Już od wczesnych godzin rannych na ulicach miasta panował ruch niecodzienny maszerowały oddziały rozmaitych organi- zacyj, wiele z nich z pocztami sztandarowe- mi, tłumy mieszkańców dążyły na plac Tea
tralny, gdzie zgodnie z programem około godz. 10 miały się rozpocząć uroczystości.
Ostatnie przygotowania czynione były szybko, dzięki sprawnej organizacji i wzo
rowemu porządkowi, utrzymywanemu przez policję.
Krótko po godz. 9,30 oddziały wojskowe garnizonu toruńskiego, oddziały PW, orga
nizacje i stowarzyszenia zajęły na obszer
nym placu swe miejsca — na prawem skrzy
dle uszeregowało się wojsko, na lewem od
działy P. W. Komendę nad całością spra
wował zastępca dowódcy 63 pp. ppłk. Na- koniecznikoff.
PRZED
o ł t a r z e m:
Stowarzyszenia stanęły po dwu bokach ołtarza. Na ich tle wybijał się pięknemi historycznemi szaro - niebieskiemi mundu
rami legjonowemi z lat 1914—1917, poczet sztandarowy Związku Legjonistów z preze
sem swym kpt. mgr. Schabem na czele.
Przed ołtarzem, na specjalnie przygoto
wane miejsca zaczęli przybywać przedsta
wiciele władz cywilnych i wojskowych, a więc: pp. Wojewoda Pomorski Stefan Kirti
klis, J. E. ks. dr. Biskup Okoniewski, ko
mendant garnizonu toruńskiego generał Mar xymowi<» - Raczyński, pomorski starosta krajowy Łącki, komendant Centrum Wysz
kolenia Artylerii generał Miller, prezes Dy
rekcji Kolei w Toruniu p. inż. Dobrzycki, se
nator dr. Siudowski, prezes Pomorskiej Izby Rolniczej szambelan Donimirski, prezes Dy
rekcji Lasów Państwowych w Toruniu p.
Chwalibogowski, konsul honorowy Francji w Toruniu Hozakowski, komendant woje
wódzki PP. inspektor Nowodworski, przed
stawiciele duchowieństwa z ks. dziekanem Kozłowskim, ks. prałatem Szydzikiem, ks. dr Łęgowakim, ks. proboszczem dr. Jankiem i ks. proboszczem Ziemskim na czele, toruński starosta powiatowy i grodzki mgr. Skóre- wicz, prezes Sądu Okręgowego w Toruniu Radłowski, prokurator tegoż Sądu Przybyl
ski, wiceprezes Dyrekcji Kolei i prezes KPW na Pomorzu inż. Getler-Girtler, prezydent miasta Torunia Bolt, komendant miasta ppłk. Matzenauer i inni.
W sąsiedztwie przedstawicieli władz zgru
pował się korpus oficerski garnizonu toruń
skiego, z dowódcami poszczególnych forma- cyj na czele.
Poza tym olbrzymim prostokątem, utwo
rzonym przez zwarte oddziały, zgromadziła się w liczbie kilku tysięcy osób publiczność.
Przed samem nabożeństwem p. Wojewo
da Kirtiklis dokonał
ODSŁONIĘCIA NOWEGO SZTANDARU ZWIĄZKU BYŁYCH WIĘŹNIÓW POLI
TYCZNYCH
Po zdjęciu ze sztandaru pokrowca p. Wo
jewoda wręczył chorągiew prezesowi Zwią
zku p. Sankowskiemu. Odbierając sztandar p. Sankowski podziękował p. Wojewodzie za przyjęcie protektoratu nad tą uroczystością związkową, a następnie w kilku słowach skreślił hisłorję Związku b. Więźniów Poli
tycznych w Toruniu.
W parę chwil później przy dźwiękach marsza generalskiego komendant garnizonu gen. Maxymowicz - Raczyński w towarzy
stwie generała Millera, ppłk. Matzenauera i ppłk. Nakonieeznikoffa dokonał
PRZEGLĄDU ODDZIAŁÓW WOJSKOWYCH I P. W.
Sygnałem rozpoczęcia właściwych uro
czystości miało być dopiero wciągnięcie na maszt chorągwi państwowej. To też orkie
stra zagrała hymn, wojsko sprezentowało broń, odkryły się wszystkie głowy i przy trzykrotnej salwie karabinowej sekcji 63 pp.
sztandar na maszt wciągnięto co zwiasto
wało
ROZPOCZĘCIE UROCZYSTOŚCI WOJSKOWEJ
Na wstępie przed frontem korpusu oficer
skiego garnizonu j,. generał Mazymowies-
“ U r o c z y s t o ś c i t o r u ń s k i e
Raczyński udekorował p. gen. Millera ko
mandorią orderu „Polonia Restituta", nada
nym ostatnio nowemu komendantowi Cen
trum Wyszkolenia Artylerji przez Pana Pre
zydenta Rzplitej.
Bezpośrednio potem J. E. ks. Biskup dr.
Okoniewski w asyście ks. ks. Poćwiardow- skiego i Trzcińskiego zaczął celebrować uro
czystą
MSZĘ ŚW.
w czasie której orkiestra 63 pp. odegrała szereg utworów religijnych.
Po nabożeństwie J. E. ks. Biskup udzielił zgromadzonym na placu błogosławieństwa.
Po żołniersku, krótko i w nastroju pod
niosłym odbyło się zaraz po mszy św.
POŚWIĘCENIE SZTANDARU ZWIĄZKU LEGJONISTÓW
w Toruniu.
Poświęcenia dokonał J. E. ks. Biskup dr.
Okoniewski, poczem p. Wojewoda Kirtiklis wręczył sztandar klęczącemu przed dwu sze
regiem legjonistów prezesowi Związku p.
mgr. Schabowi..
Ten wręczył sztandar pocztowi cborą- gwianemu, poczem legjoniśei złożyli przed swym prezesem ślubowanie wiernej służby Ojczyźnie,
Następnie przy dźwiękach Hymnu Pań
stwowego i przy salwie karabinowej opusz
czono z masztu chorągiew. Równocześnie w niebo wzbiło się kilkadziesiąt gołębi poczto
wych, wypuszczonych z kilku klatek.
Z placu udano się na szosę Chełmińską, gdzie rozpoczynała się
DEFILADA.
Jak corocznie trybuny wzniesiono na chodniku w pobliżu gmachu Dyrekcji Kolei Państwowych. Na jednej z trybun zajęli miejsca Pan Wojewoda Pomorski Stefan
Kirtiklis, J. E. ks. Biskup Dr. Okoniewski i generał Mazymowicz - Raczyński, na dru
giej pozostali przedstawiciele władz cywil
nych i wojskowych.
Publiczność w liczbie około 10.000 wypeł
niła plac, część Szosy Chełmińskiej, ul. Cheł mińskiej,\Rynku Staromiejskiego i ul. Sze
rokiej. Wielu ciekawych „okupowało“ nawet dachy Dyrekcji Kolei, hotelu „Polonia“ i t. d.
Wkrótce przy dźwiękach marsza ukazał się dowódca całości p. ppłk. Nakoniecznikoff za nim orkiestra 63 pp. a za nią w zwartych szeregach przyszli oficerowie naszej Armji, podchorążowie Szkoły Marynarki Wojennej i Szkoły Artylerji.
Za podchorążymi kroczyła kompanja 63 pp. ze sztandarem pułkowym, dalej kom
panja 67 pp., 8 baon saperów ze sztandarem i orkiestrą, kompanja dywizjonu artylerji pomiarowej, kompanja dywizjonu artylerji przeciwlotniczej, kompanja kadry 8 bataljo- nu sanitarnego, cały 31 pal i kompanja 8 pac
Z chwilą przejścia oddziałów wojskowych na horyzoncie ukazało się kilka eskadr sa
molotów. Wkrótce warkot motorów aeropla
nów przygłuszył orkiestrę.
Defilada jednak jeszcze się nie skończyła.
Po przemaszerowaniu wojska, nadszedł dzielnie prezentujący się pluton policji w stalowych hełmach. Potem Kolejowe Przysrp.
Wojskowe z orkiestrą, PW gimnazjalne, Zw.
Rezerwistów, Związek Strzelecki z orkiestrą, oddziały żeńskie ZS., gimnazjum żeńskie, harcerki, gimnazjum męskie, drużyny har
cerzy, Pocztowe PW. z orkiestrą, oddziały zrzeszone w Federacji PZOO. i pracownicy kolejowi,
Zakończył defiladę przejazd zmotoryzo
wanego oddziału pocztowego, składającego się z trzech samochodów i 3 motocykli.
Z przed Dyrekcji Kolei udano się na ul.
Mickiewicza na
Poświęcenie Domu Społecznego im. Józefa Piłsudskiego
Pana Wojewodę, J. E. ks. Biskupa Dr. O- koniewskiego i towarzyszące im osoby ocze
kiwali preed gmachem prezes tow. Domu Społecznego p. sędzia Herrmann i prezes Fe
deracji PZOO. na Pomorzu p. naczelnik Grzanka.
Przy dźwiękach „Pierwszej Brygady" mię
dzy szpalerem, który utworzyli członkowie
dowodem, iż duch zgody panuje w społe
czeństwie Pomorskiem, iż duch jedności ce
chuje organizacje na Pomorzu. To też jesteś
my przekonani, że z tego Domu będą wy
chodziły tylko idee wielkie, zdrowe, mające tylko dobro Państwa i społeczeństwa na oku, że w tym Domu będzie się pracowało tak, jak nas tego uczył Wielki Wskrzesiciel Pol-
Pan Wojewoda Pomorski Stefan Kirtiklis wygłasza przemówienie na akademji otwarcia Domu Społecznego im. Marszałka Piłsudskiego
organizacyj - fundatorek Domu, p. Wojewo
da i ks. Biskup weszli na stopnie gmachu, zajmując miejsca przy wejściu do budynku.
Tu zabrał głos p. sędzia Herrmann. Powi
tawszy przybyłych, mówca streścił historję powstania Domu Społecznego, podkreślając specjalnie zasługi inicjatora budowy Domu b. dowódcy OK. 8, a obecnego wojewody bia
łostockiego gen. Pasławskiego, oraz gorące
go propagatora i właściwego realizatora bu
dowy gmachu Pana Wojewody Pomorskie
go Stefana Kirtiklisa.
Na zakończenie sędzia Herrmann poprosił J. E. ks. Biskupa dr. Okoniewskiego o po
święcenie gmachu „aby organizacje z Bo
giem mogły rozpocząć w tym Domu pracę“.
Zkolei przemówił
J. E. KS. BISKUP DR. OKONIEWSKI
— Sam fakt, że wybudowano ten Dom Społeczny — mówił m. m. ks. Biskup — jeet
*
ski, niestety już nieżyjący Marszałek Pił
sudski, którego imieniem nazwano Dom.
Po przemówieniu ks. biskup dokonał po
święcenia gmachu poczem udano się na o- kolicznościową
ĄKADEMJĘ
do reprezentacyjnej sali, położonej na pier- wszem piętrze budynku.
Piękną salę koncertową zapełniło po brzegi około 400 osób. Środkowe miejsca w pierwzym z dziesięciu rzędów krzeseł zajęli p. Wojewoda Kirtiklis i J. E. ks. Bi
skup Okoniewski, obok generałowie Nor- wid-Neugebauer i Miller i inni dostojnicy i wnet rozpoczęła się część koncertowa, którą otworzył chór „Dzwon", odśpiewaw
szy pod batutą prof. Zygmunta Moczyń- skiego kompozycję tegoż „Hejnał".
Po chwili na ustawioną pod popiersiem śp. Marszałka Piłsudskiego a Drzybraną w
zieleń i otoczoną barwneml poezTam! sźtan- darowemi estradę wstąpił prezes zarządu tow. Domu Społecznego sędzia Alojzy Herrmann, który odczytał pismo Naczelne
go Komitetu Uczczenia Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego do Pana Wojewody Pomorskiego Kirtiklisa a dotawane 30. 10.
z zamku królewskiego w Warszawie, który to Komitet z uznaniem przyjmuje inicjaty
wę towarzystwa i wyraża zgodę na nazwa
nie Domu Społecznego w Toruniu Imie
niem Marszalka Józefa Piłsudskiego. Na
stępnie prezes Herrmann odczytuje treść trzech depesz hołdowniczych, wysłanych z okazji uroczystości do Pana Prezydenta Rzplitej Mościckiego, do Pana Premjera Kościałkowskiego i do Generalnego Inspek
tora Armji gen. Rydza Śmigłego oraz czwartej depeszy z wyrazami uznania do generała Pasławskiego, jako głównego ini
cjatora Domu Społecznego — poczem na
stąpiła ku uczczeniu Marszalka Piłsudskie
go chwila milczenia, po której wstąpił na estradę Pan Wojewoda Pomorski Stefan Kirtiklis, który odczytał następująca
PRZEMÓWIENIE PANA WOJEWODY.
„Dnia 19 marca 1935 roku na uroczystej akademji ślubowaliśmy wraz z Federacją Obrońców Ojczyzny, że czynem pożytecz
nym, widomym i trwałym, tutaj na ziemi pomorskiej obchodzić będziemy każde Święto Niepodległości.
„Już rok temu w szesnastą rocznicę ot
wieraliśmy most na Wiśle, a jednocześnie kładliśmy kamień węgielny pod ten gmach.
„Przystąpiliśmy do pracy, bo chcieliś
my wykazać, że zapał i zgodny wysiłek wszystkich czynników społecznych i rządo- dowych, mimo wielkich trudności dzisiej
szych czasów, współpraca organizacji, szla
chetna inicjatywa i energja jednostki, w przeciągu roku jednego mogą dźwignąć gmach, którego budowa wydawała się nie
realną i niemożliwą do urzeczywistnienia.
„I oto w dniu dzisiejszym, w siedemna
stą rocznicę wskrzeszenia Ojczyzny, zebra
liśmy się w tym gmachu, ażeby po poświę
ceniu go przez Arcy-Pasterza oddać go do użytku dwudziestu czeterech organizacyj społecznych Pomorza.
„Nauczył nas tak, a nie inaczej praco
wać Ten, którego już wśród nas niema, któ
ry snem wieczystym po trudach i krwa
wych serdecznych znojach leży wśród kró
lów w krypcie Wawelu.
„Nauczył nas pracować zgodnie, bez re
szty z zaparciem się siebie — Wielki Nau
czyciel i Wychowawca Narodu.
„Dlatego też nie w szumnych frazesac*
taniego patrjotyzmu, a w ciężkiej codzien
nej pracy chcemy robić dzieła wielkie i po
żyteczne.
„Rok rocznie przez lat szesnaście w dniu wskrzeszenia Państwa myśl nasza biegła do Wodza, szły szeregi za szeregami, by swe pochylić sztandary przed Wielkim Samot
nikiem.
„Tak Polska oddawała hołd i cześć Je
mu żyjącemu.
„A dziś...
„W siedemnastą rocznicę też składamy Mu hołd, ale już Go niema wśród nas.
Składamy Mu hołd, boć dzień jedenastego listopada, tak nierozerwalnie związany z Jego Osobą i z Jego powrotem z Magde
burga. Nie sposób, żeby jak chcieć, w dniu radości wyzwolin z niewoli całem jeste
stwem nie skierować uczuć swoich do ci
chej już trumny Wskrzesiciela.
„Wiele smutku musi być w radosnym dniu dzisiejszym.
„Bo oto brzemię odpowiedzialności sa losy Państwa, którą wyłącznie i jedynie On dźwigał na swoich barkach, spada ca
łym ciężarem na nas wszystkich — Na
ród cały.
„Bo oto największa cnota i honor — być posłusznym i karnym żołnierzem Jego roz
kazów i posunięć — przestaje działać.
„Bo oto każdy z nas musi myśleć, decy
dować i brać odpowiedzialność. Pamięta
jąc, że Jego testament nie może być nartł- szalny, tak jak nie może być naruszalna wielka Polska. Jego praca musi być dalej prowadzona, a nikt nie może ważyć się ta«
dorobek tknąć.
1 „te na straty taj mmaewa y my aMl
WTOREK, DNIA 12 LISTOPADA 1935 R.
chcemy, będziem y i m usim y. Nowe sze
regi w zyw am y — jako zw arty i k a rn y
obóz. ,
„R zeczyw ista — rzeczyw istość“ — Józef P iłsu d sk i, k tó ry ogrom em swego genjuszu i indyw idualności n a rz u c a ł swoje czyny i m yśli, k tó ry łam ał logikę naszego m yśle
n ia i naszych zbiorow ych praw , bo m iał do tego praw o.
„Śpi n a W aw elu. — A życie teraz chce w rócić do sw oich norm , p raw i głosu.
„My, obóz M arszalka — m u sim y te n o r
m y przyw rócić, posłuszni tym , k tó ry ch p ra w a ojczyste i W ola Jego za życia do ro z
k a zy w an ia i przew odzenia n a d n am i u sta now iła.
„Przeto m u sim y n a d a l tw orzyć zw arty, jednolity, św iadom odpow iedzialności obóz, k tó ry d alej prace W odza prow adzi.
„W ydobyw ać h a r t ducha, jedność dzia
ła n ia czynić, rozszerzać prom ieniow anie w szerz i wgłąb, w yciągać dłoń do p ra c y dla potęgi P ań stw a, tam , gdzie o d trąco n ą nie będzie, świecić przy k ład em dla w szystkich m ia st P om orza. Oto szczytny cel w aszych organizacyj i dom u społecznego, k tó ry w spólnym w ysiłkiem dźw ignęliśm y.
„W ytw orzyć zgodny, jed n o lity fro n t p racy społecznej, pobudzić resztę m ia st po
m orskich, b y w wasze ślad y idąc, powoli system atycznie, w m ia rę sił tak ie gm achy w znosiły.
„Oto w asze zadanie
„W iem, że go spełnicie, albow iem dom ten nazw aliście: „Domem Społecznym Jó
zefa P iłsu d sk ieg o “.
Po tem przem ów ieniu P a n a W ojew ody um ieszczona n a g a le rji o rk ie stra 63 p. p.
odeg rała pod b a tu tą por. Grabow skiego
„P ierw szą B ry g ad ę“, k tó re j zeb ran i w ysłu
chali stojąc.
Znów „Dzwon“ odśpiew ał „Straż n ad W isłą“ i n a estrądzie zasiedli pp. S tefan ja' N iekraszow a przy fo rtep ian ie, S atow ski (skrzypce), S kórków na (2 skrzypce), G ra
bow ski (altów ka) i K rause (wiolonczela), k tó rzy odegrali adagio z k w in tetu ju b ila ta Ju lju sz a Zarębskiego^
P ro g ra m zakończył śpiew p. m gr. Szcze- panow skiego, k tó ry p ięknym tenorem w y
k o n ał a rję S tefan a ze „Strasznego D w oru“
i n a d odatek a rję z „B envenuta Celiniego“
(Diaza).
Z p ro g ram u odpadł o statn i n u m er: so
lo skrzypcow e p. Sotowskiego, który, ja k zaw iadom ił z e stra d y p. sędzia H errm an n , o trzy m ał przed chw ilą w iadom ość o n a głym zgonie d y re k to ra K o n serw ato riu m Pom orskiego Tow. M uzycznego śp. Łopa tyńskiego.
Tym sm u tn y m m om entem zakończyła się ja s n a uroczystość pośw ięcenia Domu Społecznego im. M arszałka Piłsudskiego w T o runiu.
' y j w Z i m k w J K
NAJWIĘKSZY W Ś WI ECI E WY T WÓ R C A R A D J OWY
W G dy
= ? ~ r W M s ś ! T z s s r z s t r — ■ 1 -
głości, w zburzone morze, poorane białem i grzyw am i fal, uciszyło się. Cała G dynia p rzy b rała odśw iętny w ygląd. Na dom ach zatrzep o tały biało-czerw one chorągw ie, któ
ry ch barw y zlew ały się z wielokolorow em i flagam i n a k o n su latach p ań stw obcych.
Od w czesnych godzin ra n n y c h n a ulicach m ia sta u k azały się oddziały m a ry n ark i, w ojska, rezerw istów , PW , „Strzelca“, orga
nizacyj gdyńskich, zdążające w k ieru n k u kościoła Serca Jezusowego,
MSZA ŚW.
W przepełnionym po brzegi kościele ks.
proboszcz W ysiecki odpraw ił uroczystą Mszę św. w czasie k tó rej wygłosił głębokie i płom ienne kazan ie, poświęcone w ielkiej rocznicy Niepodległości i Temu, kto siłą swego duch a w skrzesić p o trafił w ciemiężo
nym N arodzie ducha zw ycięstw a i popro
wadzić Go k u N iepodległem u bytowi.
Po skończonej Mszy św., w ładze z Komi
sarzem R ządu m gr. Sokołem n a czele, u d a
ły się n a ulicę 10 Lutego, gdzie odbyć się m iała uroczysta defilada.
Pierw szym p u n k tem uroczystości, który rozpoczął się dzień w czorajszy było wręcze
nie krzyża kaw alerskiego orderu „Polonia R estitu ta komendantowi portu komando
rowi por. Steyerowi. O ddziały błysnęły k a ra b in a m i i zastygły n a „prezentuj b ro ń “ a dowódca Floty k o n tra d m ira ł U nrug przy p ią ł n a p iersiach kom an d o ra S teyera czer
w ono-białą w stążkę z b iałym cm aljow anym krzyżem „O drodzenia P o lsk i“. ■
DEFILADA.
P u n k te m k u lm in acy jn y m św ięta była p ięk n a defilada, k tó rą po skończonej Mszy św. odbyła się n a ulicy 10 Lutego.
N a try b u n ie honorow ej zajęli m iejsce K om isarz R ządu m gr. Franciszek Sokół, do
wódca F lo ty k o n tra d m ira ł Unrug, d y rek to r Urzędu Morskiego inż. Łęgowski, wiceko- m isarz R ządu inż. Szaniawski, prezes Izby Przem ysłow o-H andlow ej sen ato r Tor, kon
sul g en eraln y K rólestw a Szwecji inż. Ko- rzón i zw racający pow szechną uw agę h a f
tow anym kapeluszem z czarnem i stru siem i pióram i i czarnym złotem szam erow anym m u n d u rem z złoconą szpadą przy boku konsul R epubliki F ran cu sk iej
p.Gauthier.
Obecni b yli przedstaw iciele sądow nic
twa, z prezesem Sądu Okręgowego
p.Par- czewskim, w iceprezesam i p. Najmanem- Mirzą-Kryczyńskim i p. Karczewskim oraz p ro k u rato rem Kozłowskim n a czele, ko rp u s k o nsularny, przedstaw iciele m a ry n a rk i z kom endantem P o rtu km dr. por. Steyerem, km dr. por. Schulzem, km dr. ppor. Stoklasą, km dr. ppor. Ziembickim, km dr. ppor. Hule
wiczem, przedstaw iciele w ojska z ppłk. Do- skoczyńskim, ppłk. Przybytką i kpt. Krzy- wobłockim n a czele.
W spaniała, blisko godzinę trw a ją c a de
fila d a w y k azała w sp an iałą postaw ę oddzia
łów m a ry n a rk i i w ojsk obrony wybrzeża.
W spaniale prezentow ali się rezerw iści od-
^ , y , ZWf kU Strzeleckiego, granatow y
ŚLUBOWANIE REZERWISTÓW.
Po defiladzie, n a skw erze Kościuszki od
b y ła się uroczystość złożenia przysięgi przez rezerw istów , zrzeszonych w zw iązku P rzed szpalerem chorągw i i sztan d aró w za
ję li m iejsce przedstaw iciele w ładz z dowód
cą F lo ty i kom isarzem R ządu n a czele.
Do ustaw ionych w czworoboku rezerw i
stów przem ów ił prosto po żołniersku prezes Zw iązku Rezerw istów w Gdyni m ajo r dypl.
M ichalik.
. . . d u m ą m uszę podkreślić — m ówił m ir.
M ichalik — że o rganizacja nasza, n a te re nie pow iatu gdyńskiego, dzięki gorącem u poparciu obecnego tu ta j K om isarza Rządu, nigr. Sokoła Fr., tudzież w ładz wojskow ych i społeczeństw a cywilnego — w eszła na właściw e tory re aln ej p racy dla P aństw a.
P rzy pomocy zarządów — przejrzeliśm y nasze szeregi i zrzuciliśm y z organizacji niepotrzebny b a la st — ja k im byli ci rezer
wiści, k tó rzy nie w ypełniali sw ych w łaści
wych zadań organizacyjnych.
l ^ ieiSC® T naszych szeregach dla tych, którzy me chodzą na zbiórki, nie szkolą się na ćwiczeniach, albo zapomnieli o karności organizacyjnej, a temsamem i państwowej.
Musimy sobie zdać sprawę z tego, że szkoła obywatelska, jaką rozpoczęliśmy w szeregach wojskowych nie może być zakoń
czoną, gdyśmy weszli do rezerwy, a przeci
wnie musi być przeniesioną na teren świe- łach or9an*zacylnyck w poszczególnych ko-
T am w inniśm y pielęgnow ać nabyte w w ojsku cnoty żołnierskie.
„ W dniu dzisiejszym — dniu naszego w spólnego ślubow ania, — w dniu ta k dla naszej organizacji uroczystym :
1. P am iętajm y , że P ań stw o P olskie jest d la n a s w szystkich Dobrem Najwyższem , — ze każde inne dobro w łasne, m usim y tem uż Dobru N ajw yższem u podporządkow ać.
¿. P am iętajm y , że w im ię tego Dobra
ZASIĘG IMPONUJE I SELEKTYWNOŚĆ ZDUMIEWA! TON C Z A R U IF fl PAM,* TAł O
Kg 9S8 m m _ - '-
zakuje! ¡ „WI ELKI M
\ KONKURSIE*j
\ NAGRODY:
\ Z
ł. 100.000
P H I L I P S _ ^ułcryzowone PUnkty 5Dr, edaiy wysytoiq b.zpłolne prcpefcl, i demonsłruiQ odbiornik! Philips.
Wymienione poniżej autoryzowane punkty sprzedaży wysyłają bezpłatnie nm n n i spekty i dem onstrują odbiorniki P hilipsa model 19361- PP°
B ydgoszcz, u . . ' D w o rc o w a 3;
RK,E
ł* « 5
t»
S t a r a 17-19- ” P ~ M A n r p T r w m “ i P i o a y n ia . S ta ro w i M Ę K B
B-«A m A S8c A« ^ : Alcniiv/z M4: K\
maesebT
I f s a r d . R y n e k 9; K . 8 C H U Ł T Z , S ta r o g a rd R y n e k ® S ty c z n ia 2 ; C. N A G Ó R SK lT Sta- K O T H , Tczew , R y b a c k a 17; J , W Ł O D A R S K I Tm aJ d a Ł 1 E T Z , Tczew , K o ściu szk i 1; J . M O R G F N - S z e ro k a 2; E . S IW IE C , T o W , Z e m s t a “ “ ’ I ? s c i l W E K O R U B ^ T o r i . ń Ł f W A K n b W M ^ n f f i
SKI, Wejherowo. Sobie?lSo 2. ' Łazlenna 17 ■ B- ^OJEW-
oddział policji w hełm ach stalow ych M i , oazysk a n ia N iepodległości, lub też n eim ach stalow ych, za > uczestniczyły w uroczystościach oaólnych.
Podniośle, chociaż nieco inaczej, niż zw ykle, ciszej i sk ro m n iej obchodziła B yd
goszcz sie d e m n a stą rocznicę o dzyskania N iepodległości. O bjaw y szczerej radości, ja k a zawsze łączy się ze w spom nieniam i Św ięta N iepodległości tłu m iły świeże w spo
m n ien ia o Tym, k tó ry je st dla n a s sym bolem idei niepodległościow ej, w spom nienia poś m ie rtn e o M arszałku Józefie P iłsu d skim .
Obydwa te w spom nienia, jedno z przed ia t 17, a drugie z przed k ilk u m iesięcy odżyły we w czorajszych uroczystościach z całą s i
lą swego w yrazu. P rzeżyw ali je wszyscy, o czem św iadczą liczne chorągw ie i niem niej liczne p o rtre ty W odza N arodu poum iesz
czane w oknach i w ystaw ach.
K om itet obchodu uroczystości Św ięta N ie
podległości p ra g n ą c tegorocznem u Św iętu n ad ać c h a ra k te r pow ażny i dostojny og ra
niczył obchody zew nętrzne do ram sto su n kowo szczupłych, pozostaw iając dalszą in i
cjatyw ę sam o istn ie d ziałający m o rg an iza
cjom, zrzeszeniom i związkom . P ra w ie też w szystkie organizacje urządziły w ew nę
trzne obchody i uroczystości pośw ięcone ro cznicy o d zy sk an ia N iepodległości, lub też
W G łydgoszczy
Najwyższego obowiązki nasze m usim y wy
pełniać z zapałem , w ia rą i n ajsu m ien n iej.
3. P a m ię ta jm y przestrzegać gorliw ie 10 p rzy k azań polskiego rezerw isty, bo one w y
chow ują n a s n a dobrych żołnierzy-obyw a-
«611«