• Nie Znaleziono Wyników

Leonid Andrejew w Polsce międzywojennej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Leonid Andrejew w Polsce międzywojennej"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Franciszek Sielicki

Leonid Andrejew w Polsce

międzywojennej

Studia Rossica Posnaniensia 1, 93-110

(2)

F R A N C I S Z E K S I E L I C K I W rocław

LEO N ID A N D R E JE W W POLSCE M IĘ D Z Y W O JE N N E J

P R Z E G L Ą D B IB L IO G R A F IC Z N Y

W roku 1969 minęła pięćdziesiąta rocznica śmierci Leonida Andrejewa, pisarza o europejskim ongiś rozgłosie, dziś prawie całkiem zapomnianego. W arto, z ty tu łu choćby tej rocznicy, przypom nieć dzieje sławy autora Czerwo­

nego śmiechu w Polsce.

1. PRZEKŁADY

Odkryło Andrejewa dla czytelników polskich (nie przypadkiem ) znane czasopismo m odernistyczne „Chim era” . Właśnie tam w 1902 roku zamiesz­ czono przekłady jego nowelek Milczenie oraz Dzwony na trwogę1. Jednakże w ty m samym roku sięgnął do Andrejewa również społecznikowski tygodnik A leksandra Świętochowskiego „P raw d a” , publikując opowiadanie M ur, dw a la ta później W mglistą dal i w 1905 roku — N ie ma przebaczenia2. Tak więc Andrejew zainteresował Polaków nie tylko nowatorstwem formy, ale też i dem okratyczną ideą swych wczesnych utworów. W idzimy to również na przykładzie jego utworów, zamieszczonych w takich postępowych czasopis­ mach, jak „Głos” (gdzie ukazała się nowela Książka, 1903), „Ogniwo” (Śmiech, 1904, Czerwony śmiech — 1905), „Społeczeństwo” (Judasz Iskariota, 1908), „W iedza” (Opowiadanie bez końca, 1907, Przed kradzieżą, 1909), „Nowa R eform a” (Ben Towit, 1908)3. N a uwagę zasługuje zamieszczenie przez „Nową Reform ę” tuż po wybuchu wojny światowej (1914) trzech fragm entów pacy­ fistycznego Czerwonego śmiechu (Powrót z wojny, N a polu bitwy, N a bagnety) 4.

1 „Chim era” t. V I (1902) z. 2, s. 346 - 364; 364 - 372. P rzełożył obie n ow elk i Jan W roczyń sk i.

2 „P raw da” 1902, s. 266, 278; 1904, s. 326, 338, 350; 1905, s. 98, 110, 122, 134, 146.

3 „G łos” 1903 nr 40, s. 638 - 639; „O gniw o” 1904 nr 5, s. 101; 1905 nr 10 - 19; „ S p o ­ łe c z e ń stw o ” 1908 nr 3 - 10; „ N o w a R eform a” 1908 nr 192; „W ied za” 1907 t . 2 nr 51, s. 635 - 640; 1909 t. 1 nr 16 - 17.

4 P od aję za: Z. Ż a k i e w i c z , L eon id A n drejew w Polsce. Z eszy ty N au k ow e W S P w O polu. F ilologia rosyjska I I 1963, s. 40 (w artykule ty m autor rozpatrzył szerzej recepcję A n d rejew a w P olsce przed pierw szą w ojną św iatow ą).

(3)

Publikow ały Andrejewa również pism a konserw atywne, jak „Czas” (Żyli-byli, 1903), „Nasz K ra j” (Chrześcijanie i K siążka, 1907)5.

Sporo też m iał Andrejew w ydań osobnych. Ju ż w roku 1904 ukazał się we Lwowie zbiór Milczenie i inne nowele, w roku następnym dużą poczytnością cieszył się słynny Czerwony śmiech, kiedy to niezależnie od wspomnianego przekładu w „Ogniwie” wyszły trz y jego osobne w ydania w Warszawie i jedno— w K rakow ie6. W ywołała też zainteresowanie opowieść fatalistyczna Żywot

Wasyla Fiwejskiego, k tó ra ukazała się w 1906 roku w Warszawie oraz jedno­

cześnie we Lwowie. W edycji lwowskiej dodano do niej pokrew ną tem aty cz­ nie nowelę Otchłań, opublikow aną również w W arszawie, w zbiorze Godziny

więzienne, grupującym utw ory Andrejewa, Gorkiego i Korolenki. Prócz Otchłani wydawca (znany tłum acz z rosyjskiego, Jó zef Mondschein) zamie­

ścił tu zakazaną w R osji nowelę Andrejewa M arsylianka. W arto zaznaczyć, że egzemplarz Godzin więziennych posiadał w swym księgozbiorze Bolesław P r u s 7.

A oto dalsze tom y przekładów utworów Andrejew a wydanych w W ar­ szawie: Sm utna książka (1096), Judasz Iskariota, M rok (1908), M yśl, M iłość

bliźniego (1909), Opowieść o siedm iu powieszonych (1909, dwa w ydania w ciągu

ro k u 8). Z dram atów ukazały się tu w 1907 roku K u gwiazdom i Życie człowieka. W Krakowie wydano inny d ram a t Andrejewa Sawę (1907, wyd. I I 1909) oraz nowelę Gubernator (1907; wchodziły tu jeszcze opowiadania Chrześcijanie oraz Kłamstwo) i Opowieść o siedmiu powieszonych (1910). U tw ór ostatni ukazał się też w Łodzi (1909). W Wilnie natom iast wydano d ram at Anatema (1910). Te 23 pozycje opublikowane w przeciągu p aru n astu la t (nie licząc 17 przekładów w czasopismach) świadczą o bardzo dużej popularności A ndre­ jewa w Polsce przed pierwszą w ojną światową.

Po wojnie, w 1919 roku, niektóre czasopisma polskie zamieściły fragm enty utworów A ndrejew a w związku ze śmiercią pisarza. Ich dobór znowu świadczy o swoistym stosunku do niego. Poznański ekspresjonistyczny „Z drój” , dru ­ kując uryw ki M yśli, dawał w yraz zainteresowaniom dla form alnej strony twórczości Andrejewa. Socjalistyczny „N aprzód” zamieścił uryw ki Czerwo­

nego śmiechu, a postępow y żydowski „Tygodnik Now y” — nowelę Książka.

N atom iast antyradziecko nastaw ione czasopismo „Liberum V eto” prze­ drukowało napisaną n a emigracji odezwę Andrejewa skierowaną przeciwko

6 „C zas” 1903 nr 290 - 296; „ N a sz K raj” 1907 I , s. 652 - 655, 695 - 697, 731 - 733. e Zob. E . K o ł o d z i e j c z y k , B ibliografia słow ianoznaw stw a polskiego, K raków 1911. Za ty m źródłem p od ajem y te ż dane o in n ych przekładach A ndrejew a, do roku 1908.

7 Zob. H . I l m u r z y ń s k a i A . S t e p n o w s k a , K sięgozbiór B olesław a P ru sa , W arszaw a 1965, s. 80.

8 W yd an ie drugie p osiad ał w sw y m księgozbiorze B olesław P rus (zob. p rzyp is poprzedni, s. 50).

(4)

L . A n d r e je w w P o lsce m ię d zy w o jen n e j 95

pertraktacjom rządów zachodnich z władzami radzieckim i9. W okresie póź­ niejszym z polskich czasopism publikował utw ory Andrejewa tylko „R obotnik” : w 1925 roku zamieścił rewolucyjne Opowiadanie bez końca, w rok później — nowelę Ben T ow it10.

W roku 1922 Józef Mondschein przełożył powieść Andrejewa Pam iętnik

szatana, pisaną pod koniec życia, w ydaną z teki pośmiernej pisarza. W po-

słowiu do wydania polskiego Mondschein zaznaczył, że podjął się przekładu ze względu „na wysoką wartość myślową i oryginalność koncepcji Pam ięt­

nika. Zarówno bowiem głębia wniknięcia pisarza w istoty zła, jak i fenomenalny

dar widzenia krzywizn moralnych naszej epoki — epoki władztwa rozszalałej Bestii — czynią z tego złomu twórczości ducha Andrejewa dzieło nader zna­ m ienne dla przeżywanych czasów” 11. Jednakże mimo tej wysokiej oceny książka nie bardzo szła, jeszcze w 1932 roku księgarnie oferowały ją po ce­ nach zniżonych12.

Pomimo zajęcia przez Andrejewa w ostatnich latach życia stanow iska antyrewolucyjnego i antyradzieckiego, lewica polska darzyła go w dalszym ciągu uznaniem za postępowe n u ty w jego twórczości. W yrazem tego było wydanie w 1923 roku przez komunistyczne wydawnictwo „K siążka” opo­ wieści Nocna rozmowa13, jak też fakt, że W ładysław Broniewski przełożył (po raz czwarty na język polski) Opowieść o siedmiu powieszonych, wydaną w „Bibliotece Groszowej” w 1927 roku, w stosunkowo wysokim jak na owe czasy nakładzie 10 000 egzem plarzy14. Opowieść reklamowano jako „głębokie, silne odtworzenie stanów psychicznych skazańców” 15. Fragm enty z niej zamieszczono w antologii Wielkiej literatury powszechnej (1933), jako utw oru najbardziej reprezentatyw nego dla twórczości A ndrejew a16.

Poza tym i trzem a pozycjami (i sześcioma w czasopismach) nie było więcej przekładów autora Czerwonego śmiechu w Polsce międzywojennej. Trzeba jednak podkreślić, że w bibliotekach i księgarniach dużo było wydań z okresu

9 L. A n d r e j e w , M y ś l (F ragm enty). Tłum . B olesław B usiakiew icz. „Zdrój” 1919 z. 3, s. 58; C zerwony śmiech (W yjątek). „N ap rzód ” 1919 nr 215, 219; K sią ż k a . Tłum . R . Gr. „T ygod n ik N o w y ” 1919 nr 16; K r z y k z chaosu [b. tł.]. „L iberum V e to ” 1919 nr 20.

10 „ R o b o tn ik ” 1925 nr 321, s. 2 - 3 ; 1926 nr 19, s. 2.

11 L. A n d r e j e w , P a m iętn ik Szatana. Przeł. J . M ondschein. W arszaw a [1922], Stow arzyszenie Prac. K sięgarskich, ss. 205.

12 Zob. „M iesięcznik k siążk i” 1932 nr 5, s. 13.

13 L. A n d r e j e w , N ocna rozmowa. Przekł. D . C. W arszaw a 1923, „ K siążk a” , ss. 64.

14 L. A n d r e j e w , O powieść o siedm iu powieszonych. Tłum . W . B roniew ski. W arszaw a [1927], B ib l. G roszowa, ss. 139.

15 K s ią ż k a w bibliotece, W arszaw a 1934, s. 59.

16 W ielka literatura powszechna t. V I. W arszaw a 1933, s. 681 - 684. Z am ieszczono tu też fragm ent now eli B en T o w it, w przekładzie I. B adow skiej, s. 684 - 685.

(5)

sprzed pierwszej wojny. N a przykład Katalog polskich bibliotek szkolnych (1926) oferował Czerwony śmiech w ydania A rcta z 1905 roku, drukow any

Katalog Biblioteki im . J . Długosza w Sandomierzu wymieniał Andrejewa M yśl

(wyd. 1909 r.) oraz Żywot Wasyla Fiwejskiego (1906), zaś w ydany w 1907 roku Gubernator znalazł się w wykazie najpoczytniejszych książek roku 1926 w bibliotekach Związku Zawodowego K olejarzy17.

2. NA SCENIE

Z A ndrejew em -dram aturgiem widzowie polscy po raz pierwszy spotkali się w roku 1907, n a gościnnych występach petersburskiej tru p y teatralnej A. A. Pleszczejewa, k tó ra odwiedziła Kowno, Wilno, Grodno i Białystok. W jej repertuarze było m iędzy innym i Życie człowieka Andrejewa. W rok później dram at ten został w ystaw iony w teatrze Kwaśniewskiego w W ar­ szawie, jednak ze słabym powodzeniem. W sezonie 1908/1909 Zelwerowicz grał w Łodzi Czarne m aski, przyjęcie też było mierne. Również bez większego wrażenia przeszła warszawska inscenizacja Profesora Storycyna w 1915 ro k u 18. N atom iast szerokie echo wywołało przedstaw ienie Życia człowieka w teatrze Pawlikowskiego we Lwowie (1908/1909). O jego sukcesie pisano w okresie międzywojennym, a także w naszych czasach. Ludw ik Solski np. stw ier­ dził: „Inscenizacja sztuki A ndrejew a była zupełną nowością. Stanowiła jeden ze słupów milowych w rozwoju te a tru m iędzy Craigiem a Meyer- holdem ” 19.

Po wojnie sporą karierę sceniczną zrobił w Polsce d ram at Ten, którego

biją po twarzy. Jego praprem iera m iała miejsce w Teatrze W ielkim w W a r­

szawie 4 lutego 1922 r., w reżyserii Aleksandra Zelwerowicza, przekładzie J a n a Lechonia, dekoracjach W. D rabika. Grano go 53 razy w ty m sezonie i 16 w następnym , razem dano 69 przedstaw ień, co było dużym sukcesem jak na owe czasy. Złożyły się n ań zarówno pomysłowa reżyseria (Jan Loren - towicz zaliczał ją do rzędu najw ybitniejszych realizacji reżyserskich Zelwero­ wicza), jak też w ybitna gra czołowych wykonawców ról. Lorentowicz w swej historii dwudziestopięciolecia T eatru Polskiego (1938) wśród najw ybitniej­ szych kreacji aktorskich tego te a tru wymienił „Tego” W ojciecha Brydziń- skiego, Hrabiego Manziniego Junoszy-Stępowskiego, Zenejdę Seweryny Broniszówny, Consuellę Stanisław y Umińskiej i Barona R eynarda Zelwero­

17 K a ta lo g po lsk ich bibliotek szkolnych, W arszaw a 1926, s. 9; K a ta lo g B iblioteki P u b liczn ej im . J . D ługosza w San dom ierzu , Sandom ierz 1937, s. 4; Z. H r y n i e w i c z , C zytelnictw o w bibliotekach R obotniczych Z w ią zk ó w Zawodowych, W arszaw a 1932, s. 53.

18 D a n e p ow yższe oparto na: T. P o ź n i a k , D ram at ro sy jsk i w Polsce n a przełom ie w ieku X I X i X X , W rocław 1962, s. 9, 171, 172 (m aszynopis rozpraw y d ok tor­ skiej).

(6)

L . A n d r e je w w P o lsce m ię d zy w o jen n e j 97

w icza20. Również Leon Schiller podkreślał, iż Zelwerowicz jako B aron „tw o­ rzył m ajstersztyk aktorski ze smaczkiem ekspresjonistycznym ” 21.

O sukcesie sztuki świadczyły też liczne recenzje. Bardzo chwalił to przed­ stawienie np. Lucjan Komarnicki, recenzent „Przeglądu W arszawskiego” . Pisał: „Dawno nie widzieliśmy na scenie równie wstrząsającego widowiska. Autor, utalentow any pisarz rosyjski, osiągnął tę pełnię szczerości realistycznej, o k tó rą próżno kusili się naturaliści polscy” . Sprawozdawca był pełen za­ chw ytu dla kompozycji sztuki, dialogów, staw iał ją za wzór współczesnym dram aturgom polskim 22.

Pochwalnie też ocenił spektakl recenzent „Bluszczu” , Stanisław Miła- szewski. N a wstępie au to r poinformował pokrótce o całości dorobku Andre- jew a-dram aturga. D ram aty tego pisarza urzekały Miłaszewskiego swą stroną filozoficzną, tym , że w nich „bestia ludzka konwulsyjnie się m iota w tragicznej zagadce b ytu, bryzgając krwawym błotem w oblicze ślepych potęg, kierują­ cych świat na oślep ku męce i zgubie” . Recenzent dał wyraz ukontentow aniu, że teraz, po odzyskaniu niepodległości, sztuki Andrejewa, podobnie jak in ­ nych dram aturgów rosyjskich, nie muszą już podlegać „m ilczącem u bojko­ tow i” , przy pomocy którego przedtem bronili się Polacy „nie tylko od zabor­ czego, umajonego pozornym panslawizmem, wpływu Rosji carskiej, lecz i od tchnienia Rosji rewolucyjnej, m łodej” , do której należał Andrejew. Omawiając

Tego, którego biją po twarzy, Miłaszewski podkreślił, iż „potężny tale n t A ndre­

jewa zdołał pogłębić naw et typow y m elodram at. Banalną bajkę opowiedział niebanalnie świetny au tor rosyjski. Spękaną dwukrotnie linię kom pozycyjną swego utw oru zamaskował wybornymi efektam i, których teatralność nie pozbawiła jednak poetyczności, jak najczęściej byw a” 23.

K rytycznie natom iast spojrzał n a filozofię sztuki Andrejewa Em il B reiter w „Świecie” . Znalazł w niej cechy tołstoizmu, „czysto rosyjskiej, wschodniej bierności” . Stwierdził podobieństwo problem atyki z Heddą Gabler Ibsena, z ty m , że Andrejew dał inne rozwiązanie, z podobnej sytuacji wysunął wnioski właśnie tołstojowskie. „K lęska — czytam y w recenzji — nie staje się m oty­ wem walki, ale pretekstem dla rozwinięcia sadyzm u uczucia. Cierpienie należy potęgować, zło — uczęstokrotnić” . Takie konsekwencje psycholo­ giczne są, zdaniem Breitera, „dla człowieka Zachodu niezrozumiałe i poniża­ jące” . W błazeństwie, na które zgodził się „T en” , „jest melancholia, może być tragizm , ale nigdy nie m a ocalenia indywidualności. Andrejew przeniknął tę beznadziejność i przezwyciężył ją na drodze poezji. Bo jego błazen, nie

20 J. L o r e n t o w i c z , T eatr P o lsk i w W arszaw ie. 1913 - 1938, W arszaw a 1938, s. X L V , L X V I I I - L X V I, L X X I I .

21 L. S c h i l l e r , A leksander Zelwerowicz, „W iadom ości L iterackie” 1935 nr 12, s. 4. P ozostałą obsadę sztu k i zob. „Scena P o lsk a ” 1924, s. 98.

22 L. K o m a r n i c k i , T eatr, „P rzegląd W arszaw ski” 1922 t. I I , s. 433. 23 S. M i ł a s z e w s k i , Z teatru, „ B lu szcz” 1922 nr 11, s. 86 - 87.

(7)

będąc wprawdzie bohaterem , jest p o etą” . I ta poezja, zdaniem recenzenta, ratu je sztukę, gdyż Andrejew ,,z wielkim i głębokim artyzm em stworzył galerię świetnie zaobserwowanych, realistycznie podniosłych, paradoksal­ nych, poważnych i groteskow ych ludzi” , i owiał d ram a t poezją miłości. Stąd też, „chociaż sztu k a jest pisana z widoczną m yślą o efekcie teatraln y m — a może naw et o sensacji scenicznej — ten zam iar au to ra w niczym nie obniża wartości utw oru, k tó ry pomimo m elodram atycznych nachyleń jest dziełem niesfałszowanej poezji” , a jego wystawienie w Teatrze Polskim było „ triu m ­ fem te a tru i rzadkim koncertem aktorskim ” 24.

Stosunek W ilam a H orzycy do sztuki Andrejew a był jeszcze bardziej krytyczny. Recenzent widział w nim wszelkie objaw y ogólnego kryzysu w dram acie współczesnym, zarzucał autorowi, że zam iast uczynienia ośrod­ kiem sztuki właśnie „ ś w i a t a p r z y z i e m n e g o , w k tórym rozkw ita cudowne serce Consuelli, gdzie łamie się i spala nam iętność Z enejdy” , zam iast wydo­ bycia poezji tego „wielkiego, niedostrzeżonego k ra ju ” , Andrejew ów świat Consuelli i Zenejdy uczynił ty lk o tłem i dekoracją dla banalnej przygody księcia jako m otyw u głównego25.

Nie b rak też było zarzutów pod adresem sztuki czynionych z pozycji bądź konserw atyw nych (jak W ładysław a Rabskiego w endeckim „K urierze W arszaw skim ” ), bądź w ogóle niechętnych Rosji (jak A dam a Grzymały- -Siedleckiego w również endeckiej „R zeczypospolitej” ; obie te recenzje spot­ k ały się z ostrym napiętnow aniem w „Skam andrze” 26).

Zachęcony powodzeniem spektaklu warszawskiego trzy miesiące później w ystaw ił Tego, którego biją po twarzy te a tr Bagatela w Krakowie, w reżyserii J a n u sz a Nowackiego i jednocześnie odtw órcy roli głównej (Klowna, czyli „Tego” ). Prem iera odbyła się 20 m aja 1922. Później, we wrześniu, te a tr ten pokazał d ram a t A ndrejew a dw ukrotnie n a w ystępach gościnnych w P rze­ m y ślu 27.

J a k wnioskujem y z recenzji Tadeusza Boya-Żeleńskiego, wykonanie sztuki nie było w K rakow ie najlepsze. Zresztą Boy, w jeszcze większym stopniu niż H orzyca, k rytykow ał ten d ram a t w ogóle. Pisał, iż jego tem at, godny poety i pom yślany z rozm achem , „okazał się nad sta n dram atopi- sarza” , gdyż „z tej bajki poczętej w m arzeniu wylęgło się na scenie dość niestraw ne i nużące widowisko, w którym dwie linie: taniego realizm u i nie­

24 E . B r e i t e r , T ea try w arszaw skie, „ Ś w ia t” 1922 nr 6, s. 1 4 - 15. 25 W . H o r z y c a , T eatr, „S k am an d er” 1922 nr 18, s. 172 - 181.

2e Zob. „K urier W arszaw sk i” 1922 nr 37; „ R zeczp o sp o lita ” 1922 nr 37; „S kam ander” 1922, s. 128, 464. P o n a d to w zm ian k i o sztu ce A ndrejew a zam ieściły: „K urier P o ra n n y ” (nr 38), „ R o b o tn ik ” (nr 38), „G azeta W arszaw ska” (nr 50), „G azeta P oran n a” (nr 40), „K urier P o lsk i” (nr 36).

27 Zob. Z. F e l c z y ń s k i , „ F redreu m ” i in n e teatra p rzem ysk ie, K rak ów 1966, s. 158 (m yln ie p od an y tu je s t rok 1921 ja k o d a ta w y stęp ó w teatru „ B a g a tela ” w P rzem yślu ).

(8)

L . A n d r e je w w P o lsce m ię d zy w o je n n e j 99

drogiej również poety czności splatają się z sobą tylko n a w yraźny rozkaz a u to ra ” 28.

Bardziej udanie wypadło przedstawienie Tego reżyserowi lwowskiemu, dyrektorow i Ludwikowi Czarnowskiemu, k tó ry korzystał już z doświadczeń zarówno warszawskich, jak i krakowskich. H istorycy te a tru lwowskiego zaliczali reżyserię dram atu Andrejewa do rzędu wzorowych, będących n a j­ wyższym sukcesem dyrektora Czarnowskiego29. Do tego sukcesu niewątpliwie przyczyniła się również gra W ojciecha Brydzińskiego, k tó ry kreował główną rolę (gościnnie). Dobrze też w ypadł sam Czarnowski jako H rabia Man zim'. Dość liczne recenzje w czasopismach lwowskich pełne były pochwał dla ty c h dwóch wykonawców jak i dla całości widowiska30.

W roku następnym (1923) wystawiano Tego, którego biją po twarzy w Łodzi. Andrejew m iał tu g runt podatny, jeszcze w roku 1920 miejscowa K om isja T eatralna zalecała dyrektorowi T eatru Miejskiego, Zelwerowiczowi, by w łą­ czył tego d ram aturga do repertuaru, konkretnie, jego dram at Sawę. N a prowadzonych tu porankach dram atycznych, na których prelegenci-teatro- lodzy referowali najciekawsze zjawiska literatu ry dram atycznej i życia tea tru , znawca i sym patyk literatu ry rosyjskiej, a także znany działacz socjalistyczny, Kazimierz Czapiński, wygłosił 14 listopada 1920 referat Leonidas Andrejew, po którym odbyły się recytacje tekstów Andrejewa przez aktorów. D ram aty Andrejewa omawiał też na porankach Iwański. W arto również odnotować, że jednocześnie taż Kom isja, ustalając z góry rep ertu ar specjalnych spektakli „ludow ych” po cenach zniżonych, wyłączyła z niego Andrejewa (oraz D uha­ mela) ,,ze względów etycznych i m oralnych” . Jed n ak Zelwerowicz z niew ia­ dom ych powodów nie włączył tego d ram aturga do planu na sezon 1920/192131. Uczynił to dopiero nowy dyrektor, Kazimierz W roczyński, w ystaw iając, jak już podawaliśmy, Tego, którego biją po twarzy. Prem iera odbyła się 17 paździer­ nika 1923, grano sztukę 16 razy. W roczyński we wspomnieniach zalicza ten spektakl do rzędu poważnych pozycji32.

28 B o y , Z teatru, „C zas” 1922 nr 116, s. 2. Przedruk w jego F lirt z M elpom en ą. W ieczór czw arty, W arszaw a 1924, s. 23 - 25, oraz w jego: P ism a t. 20. W arszaw a 1963, s. 199 - 202. P o za ty m w zm ianki o sztuce zam ieściły „Ilu strow an y K urier C od zien n y” (1922 nr 139), „ N o w a R eform a” (nr 116) i „G oniec K rakow ski” (nr 139).

29 Zob. W . K o z i c k i , Czterolecie teatrów lwowskich, „P rzegląd W arszaw sk i” 1925 nr 51, s. 251, 252; H . C e p n i k i W . K o z i c k i , Scena lw ow ska (1780 - 1929), L w ów 1929, s. 50.

30 Zob. „D zien n ik L u d o w y ” 1922 nr 188; „G azeta P oranna i W ieczorna” nr 6470; „C hw ila” nr 1252; „K urier L w ow sk i” nr 190; „Słow o P o lsk ie” nr 194; „G azeta L w ow sk a” nr 182; „W iek N o w y ” nr 6359. Zob. też om ów ienie ty c h recenzji: W . R ., K r y ty k a lw ow ska o w ysta w ien iu „Tego, którego b iją p o tw a rzy” , „Ż ycie T eatralne” [Lwów] 1922 nr 34, s. 6 - 8.

31 Zob. W . F a l l e k , Z dziejów sceny łódzkiej, P race P olon istyczn e 1938, s. 203, 233, 234; W . L i p i e c , Z elwerowicz i scena łódzka, Łódź 1960, s. 105, 194, 195, 229.

32 K . W r o c z y ń s k i , P ó ł w ieku w spom nień teatralnych, W arszaw a 1957, s. 181. 7*

(9)

W ty m samym roku wystawiono Tego, którego biją po twarzy w Katow icach (grano 4 raz y )33 i w Grodnie (6 razy). W roku następnym oglądała ten d ram at publiczność Lublina (7 razy), Sosnowca (2 razy) i Bydgoszczy (10 raz y )34.

W latach trzydziestych przeszła przez te a try polskie nowa fala z Tym ,

którego biją po twarzy. A sum pt znowu dał Zelwerowicz, w ystaw iając ten

d ram a t w Wilnie, gdzie grano go w sezonie 1930/1931 17 razy. Zelwerowicz i Junosza-Stępow ski powtórzyli tu swe słynne kreacje warszawskie (Barona i Manziniego), „Tego” zagrał J a n Kreczm ar. A ktor ostatni wspomina, iż Zelwerowicz i Stępowski dali w tej sztuce „wzory rzadko osiąganej doskona­ łości” , że Stępowski-Manzini ukazał m u w tedy „jedną z najśw ietniejszych postaci swojej bogatej galerii zdegradowanych arysto kratów ” i że ta rola głęboko zapadła m u w pamięci. Chwaliły też głównych wykonawców sztuki ówczesne recenzje35.

W sezonie następnym wystawiono Tego w Poznaniu, w 1932 roku w K ra ­ kowie, ale bez większego e c h a 36. Nie m iał też większego powodzenia Ten w Teatrze N arodowym w W arszawie (1933), gdzie po 15 przedstaw ieniach zszedł z afisza. Tadeusz Boy-Żeleński pisał w recenzji tego spektaklu:

Zdaje m i się, że sztu k a A ndrejew a jest z rzędu ty ch , k tó ry ch lepiej b yło nie w zn a ­ w iać. O biegła przed k ilk u n astu la ty nasze scen y, zostaw iła coś n a k szta łt legen d y, z o sta w i­ ła trad ycje kilk u św ietn y ch ról, i — przeszła. W ów czas pod ob ała się: w id oczn ie o d p o ­ w iadała gu sto m chw ili, chociaż już w te d y w yczu w ało się p u stk ę pod efek to w n ą pstroka- cizn ą k o stiu m ó w ...

Dalej recenzent pow tarzał ten sam zarzut, co dziesięć lat tem u: nierealności psychologicznej głównego b o h a te ra 37.

Musimy jednak zaznaczyć, że np. Leon Schiller zachowywał większą wyrozumiałość dla tej sztuki. Pisząc w roku 1935 o Aleksandrze Zelwerowiczu, wspomniał o T ym , którego biją po twarzy, że jest to „nic nie znaczący, ale tem atycznie uroczy d ram a t sym boliczny” 38.

D odajm y, że widzowie większych m iast polskich oglądali w 1925 roku film p t. Ten, którego biją po twarzy, z Iw anem Mozżuchinem w roli tytułow ej. Opinie o ty m filmie były raczej powściągliwe, a K arola Irzykowskiego — naw et k ry ty c z n a 39.

33 M. S o b a ń s k i , T eatr p o ls k i n a Ś ląsku , K a to w ice 1963, s. 29.

34 „S cen a P o lsk a ” 1924, s. 109, 204, 289; 1925, s. 210. P rzed staw ien ie lubelskie w spom ina jako su k ces ta m tejszy ch ak torów K on rad B i e l s k i (w książce M o st n a d czasem, L u b lin 1963, s. 131).

35 J . K r e c z m a r , N o ta tn ik aktora. W arszaw a 1966, s. 44, 106 - 107, 203; zob. też: R zu t oka wstecz, „ F ro n t T ea tra ln y ” 1933 X , s. 7.

36 Zob. R oczn ik L iteracki 1932, s. 352, 374.

37 T. Ż e l e ń s k i (B o y ), R eflek torem w serce, W arszaw a [1934], s. 11; Z. Ł [em picki], Z ep su ty gram ofon, „K urier P o lsk i” 1933 nr 92.

38 Zob. p rzypis 21.

39 K . I r z y k o w s k i , K in o , „W iad om ości L iterackie” 1925 nr 9, s. 5. R ecen zen t k w estion ow ał realizm n iek tórych scen.

(10)

L . A n d r e je w w P o ls ce m ię d zy w o jen n e j 101

Prócz Tego te a try Bagatela w Krakowie i lwowski T eatr Mały grały je­ szcze w 1924 roku M yśl Andrejewa. I znowuż przedstawienie lwowskie było bardziej udane, powtarzano tu M yśl 19 razy i zaliczono ten spektakl do sukcesu teatrów lwowskich40.

Należy stwierdzić, iż mimo nie zawsze najlepszej prasy Andrejew-drama- tu rg należał w omawianym okresie do rzędu często granych autorów. Miał 15 prem ier w jedenastu m iastach, osiągnął zatem dużo większy sukces niż przed pierwszą wojną światową. Jednakże i tu, po trium fach na początku la t dwudziestych, zaznaczył się spadek jego popularności, w miarę przem i­ jania m ody n a ekspresjonizm w teatrze.

3. W KRYTYCE I PUBLICYSTYCE

W krytyce literackiej proces rozczarowania autorem M yśli n astąpił jeszcze wcześniej. W idzimy to dowodnie na przykładzie stosunku do niego A leksandra Brücknera. W niemieckiej wersji swej Historii literatury rosyj­

skiej (1905) uczony staw iał Andrejewa jako pisarza wyżej od Gorkiego, n a ­

tom iast w wersji polskiej (1922) napisał: „W obec trwałego znaczenia Gor­ kiego [...] przebrzmi rychło niezmiernie w ydęty rozgłos Leonida A ndre­ jewa [...] Obiecywał wiele, nadziei nie ziścił, chociaż popyt niesłychany n a wszystko, co ruskie, i za granicą sławę jego utw ierdził” 41...

O Czerwonym śmiechu Brückner wyraził się, że jest to „niebyw ały a ta k na nerw y czytelnika. Ale to rzecz robiona i słusznie odpierał Tołstoj te pię­ trzenia okropności na okropność” . Podobnie uczony ustosunkow ał się do- opowieści Żywot Wasyla Fiwejskiego, k tó ra „przeraża nagromadzeniem w strętnych niem al szczegółów i przez to nastrój grozy niweczy” . Jak o rzeczy lepsze Brückner wymienił Opowieść o siedmiu powieszonych i Gubernatora.. N atom iast bardzo lekceważąco pisał o dram atach Andrejewa, w który ch „zgorzkniały pesymizm rozpętał się w najlepsze” i gdzie „zrzekł się A ndrejew osób i działań, na alegorie i symbole się puścił, im płytsze, ty m przesadniejsze: osoby bezimienne, treść beztreściowa” . Życie człowieka, to „coś z Ibsena,, coś z M aeterlincka, grubo à la russe ociosane” ...

40 S. G., T ea tr B agatela w K rakow ie, „Ż ycie T eatru” 1925 nr 31 - 34, s. 264; „Scena P o lsk a ” 1924, s. 288, 368; P . F ., „M yśl" A ndrejew a, Życie Teatralne [Lwów] 1924 z. 17, s. 8 - 9; z. 35, s. 10 - 11; W . K o z i c k i , Czterolecie..., s. 252. D od ajm y, że sztu k i A n drejew a w y sta w ia ły rów nież tea try żydow skie. W iadom o n p ., że przyjezd n y tea tr ży d o w sk i z R zeszow a grał w 1928 r. w P rzem yślu adaptację O powieści o siedm iu pow ieszonych (zob. Z. F e l c z y ń s k i , „F redreum ” ..., s. 200). P oza ty m już w czasie okupacji, w 1 9 4 0 r., R o sy jsk ie Studio D ram atyczn e w W arszaw ie w ystaw iało, po rosyjsku, Profesora S torycyn a (zob. G. S. G-ja [G ulanickaja], R usskaja dram aticzeskaja studija w W arszaw ie. „ R u ssk ij, G ołos” , Łódź, 1958 nr 9 - 1 0 s. 4).

41 A . B r ü c k n e r , H isto ria literatu ry rosyjskiej. T. II . Lw ów 1922, s. 370 - 372. Zob. te ż jego: R u ssk a ja litieratu ra w je jo istoriczeskom ra zw itii. Pieriew od s niem ieckogo* A . G. Saw w inskogo. Cz. I I . Sankt-Pietierburg 1906, s. 178.

(11)

Główny zarzut B riicknera w stosunku do całości twórczości Andrejewa, to — beznadziejny pesymizm. Pisał o tym : „Pesym izm Andrejewa nie spo­ sób przewyższyć; on przeczy życiu samemu, zna tylko śmierć, obłęd, noc — i tą jednostronnością odstrasza — a raczej niesm ak budzi, bo b rak istotnej głębi odczuwasz” . Kończąc ustęp o Andrejewie, uczony przepowiadał mu rychłe całkowite zapomnienie.

Nie zmienił B rückner swej oceny Andrejewa również później. Pisał o nim np. w Wielkiej literaturze powszechnej (1933), iż pisarz ten „porzucił rzeczy­ wistość i wdał się w symbole i alegorie dram atyczne [...], ale ich płytkość i banalność odbijają rażąco od ich pretensji. Tworzył z niesłychaną łatwością i szybkością, nie był zdolny do pracy intensywnej, skupionej, i to odbiło się fatalnie n a jego dram atach, wśród których nic trwałego nie pozostało” 42.

Musimy stwierdzić, że stanowisko Brücknera pokrywało się z opinią k ry ty k i rosyjskiej, k tó ra również odwróciła się w tym czasie od au to ra Czerwo­

nego śmiechu. Eugeniusz Lacki np. (emigrant, prof. U niw ersytetu Praskiego)

w swym podręczniku Literatura rosyjska (przełożonym w 1931 roku na polski) w ogóle pom inął A ndrejew a43, zaś inny k ry ty k emigracyjny, Włodzimierz Fiszer (mieszkający w Polsce i publikujący po polsku) pisał o nim w 1923 roku:

L eonidas A ndrejew , zm arły p rzed paru la ty , już p rzestał b y ć czytan ym ; w p o szu ­ k iw an iach k rzyczących efek tów , n a u sługach a k tu aln ości, sp ecjalizując się uparcie w e w szelk ich strachach i okropnościach, zm arnow ał sw ój n iew ą tp liw y ta le n t — i praw ­ d ziw a groza życia rzeczyw istego zatarła jego sztu czn e i nienaturalne e fe k ty 44.

Podobnego m niem ania o randze A ndrejew a w literaturze rosyjskiej był Sergiusz K ułakowski (również R osjanin m ieszkający w Polsce, lektor U niwer­ sy te tu Warszawskiego). Pisał o nim w swej znanej książce Pięćdziesiąt lat

literatury rosyjskiej (1939), że jest dziś autorem „praw ie zapom nianym ” ,

iż był „anarch istą z d u cha” , „p oetą śmierci” , że jego d ram aty cechowała zb y tn ia efektowność, nieskończone rozumowania na odwieczne tem aty , brak k u ltu ry filozoficznej, zb y t proste rozstrzygnięcia, i że obecnie w yw ierają one „raczej ujem ne w rażenie” . W idział w nich wpływ Przybyszewskiego. K u ła­ kowski ujem nie ocenił też prozę Andrejewa, k tó ra często (jak np. w Czerwonym

śmiechu) „razi kunsztow nością obrazów ” 45.

42 A . B r ü c k n e r , L itera tu ra ro syjsk a . W: W ielka literatu ra pow szechna. T. IV . W arszaw a 1933, s. 494. Zob. też u jem n ą ch a ra k tery sty k ę A ndrejew a w: A . B r ü c k n e r , T . L e h r - S p ł a w i ń s k i , Z a r y s dziejów literatur i ję zy k ó w literackich słow iańskich, Lw ów 1929, s. 80 oraz: A . B r ü c k n e r , D zieje literatu ry ro syjsk iej, Z łoczów 1932, s. 171 - 174.

43 W y tk n ą ł to m u K azim ierz C z a c h o w s k i w recenzji tej k siążki (Czas 1931 nr 180, s. 2).

44 W . F i s z e r , Z litera tu ry ro syjsk iej, „P rzegląd W arszaw sk i” 1923 nr 24, s. 406. 45 S. K u ł a k o w s k i , P ięćd ziesią t lat litera tu ry ro syjsk iej, W arszaw a 1939, s. 47, 70 - 72.

(12)

L . A n d r e je w w P o lsc e m ię d zy w o je n n e j 103

Również ówczesna k ry ty k a radziecka zarzucała Andrejewowi, podobnie jak Brückner, skrajny pesymizm, nierozumienie rewolucji i brak wiary w n ią 46. U nas to samo głosił W itold W andurski (1924), podkreślając, że gdy w ogniu walki rewolucyjnej dokonywała się swoista próba sił i talentów , talen t A ndre­ jewa uległ zdezaktualizowaniu i degradacji47.

N a polskie wypowiedzi o Andrej ewie rzutow ały ponadto wydarzenia związane z Rewolucją Październikową. W idzimy to zwłaszcza we wspomnie­ niu pośm iertnym , zamieszczonym w tygodniku ,,Św iat” (1919). A utor przed­ staw iając okoliczności śmierci Andrejewa, dodał:

M oże bolał nad ty m , że cząstk a w in y za rozpętanie m ocy piekielnych, nad jego tw órczością zaciężyła, że w yw ołał ow e m oce jak inni pisarze jego d ob y, że odzierał życie ludzkie ze w szelkiego uroku, że idealizow ał b u n ty szalone i zam achy zbrodnicze, że w d u ­ sze m łod zieży w lew ał jad nienaw iści nie do przeżytego ustroju p olityczn ego R osji, n ie do ucisku, n ad u żyć i bezpraw ia, ale do w szelkiego ustroju, do w szelkiego praw a, do c a ło ­ k szta łtu życia społecznego i osobistego, do św iata i b y tu w ogólności [...] A ndrejew d arzył literaturę rosyjską utw oram i, w k tó ry ch najjaskraw iej, m oże z b y t jaskraw o i bez poczucia m iary, od b iły się nastroje ducha rosyjskiego, zbłąkanego gdzieś p om ięd zy b ar­ b arzyń stw em i kulturą, p om ięd zy nieb em bez w iary, a ziem ią bez n a d ziei...

A utor przyznał, że Andrejew posiadał duży talen t, jednakże zmarnował go, siejąc nihilizm duchowy i pesymizm. W ytknął mu między innym i, że w Judaszu deprecjonował apostołów. Zakończył zdaniem: ,,K to sieje w iatr — zbiera burzę” 48.

Musimy stwierdzić, że poza tendencją antyrew olucyjną, wyraziła się tu po części słuszna k ry ty k a nietzscheanizm u Andrejewa, k tó ry w ytykali mu także ówcześni literaturoznaw cy radzieccy. Stanowisko to podzielał również znany k ry ty k radykalny Stanisław Baczyński, k tóry aprobując fakt, że w literaturze radzieckiej „przyszła kolej na poczucie praw orządności” , pisał (1932):

D ow od zi to , że now e w arunki b y tu społecznego zn iszczyły ca ły aparat perw ersji i kon flik tów daw nego R osjanina, dobrały się do skóry nie ty lk o burżuazji, ale i ty m falan gom bohaterów zbrodni, filozofów Gorkiego [chodziło o filozofię jego P ie ś n i o Sokole,

46 Zob. M a la ja sow ietskaja encyklopiedija, T. I . M oskw a 1930, s. 324.

47 W . W a n d u r s k i , N ow a proza rosyjska, „W iadom ości L iterackie” 1924 nr 32. P o d a ję za: J . U r b a ń s k a , R adziecka pow ieść rosyjska w Polsce w latach 1918 - 1932, W rocław 1966, s. 17.

48 B . K u t y ł o w s k i , Zm ierzchy rosyjskie, „ Ś w ia t” X I V [W arszaw a 1919] nr 40 - 48, D od . „R om an s i P o w ieść” , s. 1 - 3. P o n a d to w spom nienia i nekrologii po śm ierci A ndreje­ w a zam ieściły: „ Isk ra ” (1919 nr 207), „D zień P olsk i” (nr 28), „C hw ila” (nr 247), „G azeta K a lisk a ” (nr 212), „G oniec K rakow ski” (nr 254), „G azeta W arszaw ska” ( nr 254), „K urier C zęstochow ski” (nr 164), „K urier P olsk i” (nr 242), „G azeta L w ow ska” (nr 235), „Słow o P o lsk ie” (nr 272). P od aję za: S. V r t e l - W i e r c z y ń s k i , B ibliografia literatu ry p o lsk iej za rok 1919, L w ów 1926. Stosunkow o duża liczba nekrologów też na sw ój sposób św iad czy o popularności te g o pisarza w P olsce n a początk u okresu m iędzyw ojennego.

(13)

k ry ty k o w a n ą w ów czas w Zw iązku R ad zieck im F .S .], A rcybaszew a, A ndrejew a, którzy d la sw ego sad yzm u i egoizm u iście a ry stok ratyczn ego znajdow ali uspraw iedliw ienie w p seu d o-an arch istyczn ych m o ra ła ch 49.

Rzecz jasna, że publicyści zajm ujący się propagandą antyradziecką i anty- rew olucyjną skwapliwie podkreślali tę cechę twórczości Andrejewa. W idzimy to zwłaszcza w książce Stanisław a Zdziarskiego Dżyngis-chan zmartwych­

wstały (1919). Je j podtytuł: S tudia z psychopatologii rosyjskiej jaskrawo

określał tendencję autora. Była to najobszerniejsza w okresie m iędzywojen­ nym wypowiedź o Andrejewie. Zdziarski obficie cytował i streszczał jego poszczególne utw ory dla w ykazania, iż niew ątpliw y — jak pisze — talen t tego pisarza był „obciążony kom pletną dekadencją m oralną” , że on „bez­ litośnie odsłonił rany, jątrzące szerokie w arstw y ludu rosyjskiego w życiu norm alnym ” . Zwłaszcza w okresie rewolucji 1905 roku Andrejew „dał w utw o­ rach swoich wyraz dobitny ty m wszystkim instynktom rozbujałym , grożącym zniszczeniem k u ltu ry przede wszystkim , a ty m samym zdarł do reszty pła­ ch ty ohydne, jakim i o k ry ty był dotąd ruch, zwany najfałszywiej wolnościo­ w ym ” . Zdziarski zarzucał pisarzowi ateizm , pesymizm, nihilizm, znajdując, że mimo pozornej rewolucyjności „duch burżuja w nim żyje” .

Obszerna ta rozpraw a nie posiadała żadnej wartości, składała się, jak to nadm ieniliśm y, z jednostronnie a bogato dobieranych cytatów i streszczeń, zwłaszcza tak ich utw orów jak Chrześcijanie, M rok, N a alarm dzwonią, Car-

-Głód, Opowiadanie o siedmiu powieszonych, S y n człowieczy, Życie człowieka, Anatema, D ni naszego życia. „A naliza” ty ch dzieł była oczywiście tylko pre­

tekstem do antyrosyjskiej i antyrew olucyjnej agitacji, do stwierdzenia, że „R osja m a przeszłość ta k sm utną, bolesną a groźną, jak gdyby piekło ją stw o­ rzyło na postrach całej ludzkości” i że m iędzy narodem polskim, wychowa­ nym na kulturze łacińskiej, a „bizantyńskim ” narodem rosyjskim rzekomo rozpościera się przepaść n iep rzeb y ta50.

Podobnie prym ityw ny stosunek do A ndrejew a zachował o. M arian Piro- żyński, a u to r sławetnego poradnika bibliotecznego Co czytaćl (1930), w k tó ­ rym obsesyjnie starał się demaskować wszelki „am oralizm ” w beletrystyce. N apisał więc o autorze Czerwonego śmiechu, iż jest to „zdecydow any pesym i­ sta, k tó ry za tem a t swych utworów obrał zwyrodniałe objaw y życia erotycz­ nego. Nałogowe pijaństw o do reszty zmarnowało jego talent. W szystko, co napisał, jest splamione rozpustą i przepojone oparam i alkoholu” 51. Również zna­

49 S. B a c z y ń s k i , P o w ieść k rym in a ln a , K rak ów 1932, s. 88 - 89. B aczyń sk i w spom niał te ż z dezaprobatą o n eg a ty w n y m sto su n k u do ży cia u A ndrejew a w e w stęp ie do swej znanej k siążk i L iteratu ra w Z S R R (W arszaw a 1931).

80 S. Z d z i a r s k i , D żyn gis-ch an zm artw ych w stały. T. I . P ozn ań 1919, s. 137 - 220. C y ta ty ze s. 139 - 140, 165, 217.

81 M. P i r o ż y ń s k i , Co czy ta ć ? P rzew o d n ik d la czytających k sią żk i. B eletrystyka, K raków 1932, s. 29.

(14)

L . A n d r e je w w P o lsce m ię d zy w o je n n e j 105

na z antyrosyjskiego nastaw ienia encyklopedia „U ltim a Thule” nie omieszkała podkreślić, że Andrejew „pod wpływem nałogowego pijaństw a w pada w specy­ ficzny m istycyzm ” 52.

Spośród krytyków poważniejszych ujemnie pisał o A ndrejewie M arian Zdziechowski (nb. też nie stroniący w swej publicystyce od propagandy anty- rewolucyjnej). W książce W pływy rosyjskie na duszę polską (1920), zwal­ czając te wpływy, zarzucił Andrejewowi sianie zgubnego „indyw idualizm u pesym istycznego” , zwłaszcza w Moich zapiskach, które określił jako „genialną apologię ’podpolja’ ” (termin wzięty ze znanego utw oru Dostojewskiego

Z apiski iz podpolja — Notatki z podziemia — F. S .)53. Zdziechowski pow ta­

rzał więc te zarzuty wobec autora Czerwonego śmiechu, któ re wysunęła je ­ szcze konserw atyw na k ry ty k a przedwojenna (Antoni Mazanowski, Gorki, Cze­

chow, Weresajew, Andrejew, 1907; W ładysław Jabłonowski, Dookoła Sfinksa,

1910). Nawiązaniem do tej tradycji, chociaż w bardzo wulgarnej formie, była również wspom niana wyżej książka Stanisław a Zdziarskiego.

Nie możemy oczywiście uważać przytoczonych głosów k ry ty k i konserw a­ tyw nej o Andrejewie za wyraz szerokiej opinii polskiej. Przeczyła tem u względna poczytność przekładów tego pisarza i początkowe powodzenie jego d ram atu Ten, którego biją po twarzy. Przeczyły tem u również wypowiedzi 0 Andrejewie niektórych literatów polskich.

4. PISARZE POLSCY O A N D R EJEW IE

W yrazy sym patii dla au to ra Opowieści o siedmiu powieszonych śledzimy w odpowiedziach na znaną ankietę „Wiadomości Literackich” Pisarze polscy

a Rosja Sowiecka (1933). N a przykład Paweł Hulka-Laskowski pisał:

G d y po latach w racałem [po lekturze autorów zachodnich] do literatu ry rosyjskiej 1 ro zczy ty w a łem się w T ołstoju , A ndrejew ie, Gorkim, Czechowie, m iałem zaw sze dobre w rażenie pow agi i rzetelności budzącej zaufanie. W obec tej pow agi literatura za ch o d n io ­ europejska w yw ierała w rażenie czegoś konw encjonalnego, przypadkow ego, nie zw iązanego organicznie z życiem [...] T akie uczucie zachow ałem tak że dla literatu ry so w ie c k ie j54.

Podobnie wypowiadał się w tejże ankiecie W acław Rogowicz. Pisał on, że czytając pisarzy radzieckich, m yślał „o wielkich prozaikach Rosji, D o­ stojewskim, Tołstoju, Gorkim, Czechowie, Andrejewie” , i znajdował, że litera tu ra radziecka jest przedłużeniem wielkiej literatu ry rosyjskiej, gdyż cechuje ją ten sam poważny stosunek do życia oraz „owa nieśm iertelna do­ m in an ta powieści rosyjskiej: z a g a d n i e n i e s u m ie n ia , po której pisarza- -R osjanina można by poznać, choćby pisał po tu reck u ” 55. Była to więc w

pew-52 E n cyklopedia powszechna „ U ltim a Thule". T. 1. W arszaw a 1930.

53 M. Z d z i e c h o w s k i , W p ły w y rosyjskie na duszę polską, K raków 1920, s. 81, 85. 54 P isa rze p o lscy a R o sja Sow iecka, „W iadom ości L iterackie” 1933 nr 44, s. 3. 55 T am że, nr 49, s. 1.

(15)

nym sensie odpowiedź n a głosy k ry ty k i zachowawczej, zarzucającej litera­ tu rze rosyjskiej, w ty m i Andrejewowi, sianie nihilizm u i „am oralności” . Wysokiego m niem ania o twórczości tego pisarza był również inny uczes­ tn ik ankiety, Z ygm unt Bartkiewicz. Ten znów ganił literaturę radziecką i przeciwstawił jej twórczość pisarzy Rosji przedrewolucyjnej. Pisał: „Romanow, Ałdanow [Bartkiewicz mylnie tego pisarza emigracyjnego zaliczył do litera­ tu ry radzieckiej — F. S.] i wielu nie dorośli artystycznych poziomów Cze­ chowa, A ndrejew a czy choćby K u p rin a ” 56.

Również Tadeusz Boy-Żeleński staw iał Andrejewa w rzędzie pisarzy, k tórych czytał w młodości i który ch „każdy szanujący się ówczesny inteligent czytać powinien” 57. O silnym wrażeniu, jakie wyw arła lektura Czerwonego

śmiechu n a W ładysławie Broniewskim (jak pam iętam y, tłum aczu Opowieści 0 siedmiu powieszonych), mówią k a rty jego pam iętnika. W spom inając w 1922

ro k u swój chrzest bojowy i widziane pobojowisko, pisał: „Nie widzę trupów błękitnie napuchniętych, szeregiem cisnących się do okien i drzwi, jak w Czer­

wonym śmiechu Andrejewa. Ale pam iętam — ach, zb yt dobrze pam iętam —

b u jn ą sylwetkę rozstrzelanego K o zaka” itd .58

U K arola Irzykowskiego znów silne wrażenie wywołała lek tura M yśli. W łaśnie ją podał w książce Prolegomena do charakterologii (1924) jako przy ­ k ład typowego konfliktu m iędzy jaźnią a charakterem , porównywał ją z d ra­ m atem Pirandella T a k jest, jeśli się tak wam wydaje (w recenzji tego o sta t­ niego; 1926) i jeszcze przypom niał ją sobie w roku 1941, czytając Idiotę Do­ stojewskiego. Znalazł mianowicie podobieństwo problem u psychologicznego w obu ty ch utw orach. W arto t u zacytować zanotow aną w dzienniku re ­ fleksję znakom itego k ry ty k a n a m arginesie lek tury Idioty. „Zaczynam do­ piero teraz pojmować ’rosyjską duszę’, k tó ra jest bogatsza i rzetelniejsza od polskiej” . A więc widzim y jeszcze jeden dowód niezgodności z szerszą opinią polską demagogicznych uogólnień problem u „dusz” rosyjsko-bizantyńskiej 1 polsko-łacińskiej, czynionych przez publicystów konserw atyw nych59.

Z innych pisarzy polskich pozytyw nie w yrażał się o A ndrejewie Teodor Parnicki. W spom inając przelotnie o m otyw ach religijnych w jego Judaszu

Iskariocie, nazwał go „wielkim prozaikiem początków X X w ieku” 60. Poza

ty m czytelnicy międzywojenni spotykali się z przyjaznym i słowami o

Andreje-56 T am że, nr 44 s. 3.

57 T . Ż e l e ń s k i (B o y ), Coś n a k szta łt w spom nień. W jego: S tu d ia i szkice z literatu ry fra n cu sk iej. K raków 1920. Przedruk w jego: P ism a . T. 8. W arszaw a 1957, s. 26.

58 W ładysław B ron iew ski. W stęp , w ybór m ateriałów i p rzyp isy F . L ichodziejew skiej. W arszaw a 1966, s. 120.

69 K . I r z y k o w s k i , Prolegom ena do charakterologii, L w ów [1924], s. 34; Recenzje teatralne, W arszaw a 1965, s. 138; N o ta tk i z życia , W arszaw a 1964, s. 427.

60 T. P a r n i c k i , „P oszukiw acze B oga” u kresu sw ych dróg, „P rzegląd P o w szech n y ” , t . 213 (1937), s. 168.

(16)

L . A n d r e je w w P o lsce m ię d zy w o je n n e j 107

wie w publikowanej w ty m czasie korespondencji Stefana Żeromskiego, w której były wzmianki o jego kon tak tach osobistych z ty m pisarzem oraz z Gorkim w 1907 roku na Capri. W 1929 roku w „Regionie Lubelskim ” ogło­ szono list Żeromskiego do W alentyny Nagórskiej, w którym pisał między innymi: „Mieliśmy tu w ty m czasie miłych przyjaciół w osobach pisarzy rosyjskich Gorkiego i Andrejewa i ich rodzin” 61. O przyjaźni z autorem M yśli pisał też Żeromski w listach do W ilhelma Feldm ana, opublikowanych w 1933 ro ku w „W iadomościach Literackich” :

B aw ią tutaj od daw na i zostają na długo jeszcze dwaj pisarze rosyjscy — M aksym G orki i L eonidas A ndrejew . P ozn ałem się z obydw om a i często się z nim i w id u ję [...] O bydw aj ci g łęb o cy i piękni ludzie z m iłością i czcią dla naszych skarbów , sam i się p roszą i zw racają [z p ropozycją w yd aw an ia w czasopiśm ie „Z nanije” przekładów z l i ­ tera tu ry p o ls k ie j62]. M ówią o nas, że w nas jest m iękkość, którą n a leży z P olsk i przynieść i ciskać w czarną sotnię [...] P a n a N alepińskiego a rtyk u ł p rzetłum aczyłem u stn ie A n ­ drej e w o w i...63

W prowadzonych w tym czasie przez Żeromskiego Zapiskach z podróży (opublikowanych również w 1933 roku) śledzimy proces kształtow ania się przyjaźni obydwu pisarzy. Najpierw (19 lutego 1907) zapisał: „Andrejew — mało oryginalny w tym , co mówi. Zdaje się, że przejęty swoją sławą. Zresztą mili to [Andrejew i Gorki] ludzie i dobrzy towarzysze” . Później (8 m arca) czytam y dłuższy, bardzo interesujący zapis:

B y ł u m nie rano L eonidas A ndrejew . Jed n a z n ajprzyjem niejszych rozm ów o sztuce. W iele p od ob ień stw . W spólna uw aga, że w rażenie od zew nętrznego zjaw iska, np. od w y ­ cieczk i sam otnej nad m orzem , m oże zaginąć, lecz zam ienić się na rezu lta t zupełnie innego a rty sty czn eg o rodzaju. Zachęcał m nie do rzucenia p ow ieści i podjęcia dram atu n o w o czes­ n ego. M ów iłem o trudności, jak ą m i spraw ia nieszczerość tw orzenia. A d ram at jest je d n y m z najnieszczerszych rodzajów sztu k i. To sztu k a najbardziej um ów iona. D u żo o N ietzsch em . O pow iadał genezę swej now eli z sam obójcą [W e тдІеЦ oraz p lan n ow ych d ram atów na tem at: Głód — W ojna — R ew olucja. R ozu m ie on, że n a leży w prow adzić n ow e personifikacje, np. L udu. P rzytaczałem R a p so d W yspiańskiego. B y ł uderzony. M ówił o sw ym E leazarze i pom ów ieniu o n aśladow nictw o.

J a k tk liw y m jest k ażd y pisarz na zarzu ty k ry ty k i. W idziałem łz y w jego oczach. D u żo m ów iłem o szkodliw ości k ry ty k i tego rodzaju. P rzyk ład Shelleya i Ibsena. A ndrejew je s t bardzo orygin aln y um ysł, ale błąka się w skałach nietzsch ean izm u i M aeterlincka. W idziałem , jak jestem sam otn y.

W ieczorem przysłał m i swój dram at Ż y zń czelowieka i pow ieść Eleazar. Ż y zń ozelowieka je st p o tężn y m utw orem .

61 „R eg io n L u b elsk i” 1929, s. 61.

62 Zob. F . S i e l i c k i , M a k sym Gorki o pisarzach polskich , „M iesięcznik L iteracki” I I I (1968) nr 6, s. 54.

63 C ztery lis ty Stefana Żeromskiego, „W iadom ości L iterackie” 1933 nr 52, s. 1 (listy z 12 lu tego 1907 i 1 m arca). W zdaniu ostatn im m ow a jest o artyk u le N alepińskiego A n tych ryst („ K r y ty k a ” 1907 I , s. 43 - 52), pośw ięconym S aw w ie A ndrejew a.

(17)

Mieszane wrażenie o ty m pisarzu stw ierdzam y też w kolejnym zapisie (z 11 marca):

W ieczór u A ndrejew a [...] A ndrejew c z y ta ł z rękopisu o sta tn ią sw oją pracę p t. Ju dasz. Z ajęło to c a ły w ieczór do 12 g.

N ie pow iem , żeb y m zo sta ł ty m utw orem olśn ion y. P rzeciw nie. J ak aś rosyjska dążność do d otk n ięcia p alcam i rzeczy delik atn ych ; ap ostołow ie trak tow an i są jak żarłoki, b ałw an y, tchórze i n a w et o szu sty . Coś w ty m p oziom ego, jak u N iem ojew sk iego, jakaś m aterialność podkreślana w ielok rotn ie z u m ysłem . Są m iejsca ładne, n aw et bardzo d ow cip n ie skonstruow ane.

I wreszcie ostatn ia n o ta tk a o Andrejewie, z 2 kwietnia:

W czoraj w ieczorem u G orkiego i później u A ndrejew a. Z A ndrejew em p rzy ja źń ... T rudno człow ieka rozgryźć od razu. N ie n a leży sądzić od w ejrzen ia 64.

D odajm y, że Andrejew też przez ten czas bardzo polubił Żeromskiego. J a k relacjonował k o ntak tu jący się z nim Bolesław Leśmian (1912), „Andrejew zawsze wspomina o Stefanie i spotkaniu się z nim u Gorkiego [na Capri] w bardzo gorących w yrazach” 65.

P rzyjaźń obu pisarzy n astąpiła oczywiście dzięki owym „wielu podobień­ stw om ” w poglądach n a sztukę, jaka, wedle cytow anych słów Żeromskiego, ich łączyła. Ciekawy byłby problem bliższego zbadania owych podobieństw. W każdym bądź razie już Stanisław Brzozowski dostrzegał je. Chwaląc ory­ ginalność języka Popiołów (1904), k ry ty k zauważył, iż utw ór ten jest „praw ­ dziwą skarbnicą twórczą, odtw arza ’gędźbę głębi’ ze sprawnością spotykaną tylk o u P o e’go, Shelleya, Nietzschego, Leonidasa A ndrejew a” 66. W idział też Brzozowski analogie we współcześnie pow stających utw orach obu pisarzy:

M roku Andrejewa (1907) i Dziejach grzechu Żeromskiego (1908). Pisał (1908):

D w aj w ielcy pisarze w spółcześni p ostaw ili jed n ocześn ie to sam o św ia tu pytanie: c z y m a praw o istn ieć dobro, c z y n ie je s t ono egoizm em , oddarciem się od całej potw ornej, n a dnie rozp aczy ginącej, m ary życia. Czy m a praw o istn ieć człow iek czy sty ? [...] N a p ierw szy rzu t oka w y d a je się T 'm a A ndrejew ow ska g łęb szy m niż D zieje grzechu utw orem . T o złu d zen ie. J e st ona utw orem bardziej św iad om ym ty lk o [...] Jego d zieła rodzą się z ab strak cyjn ych w zruszeń, [Żerom ski zaś] tk w i w szy stk im i siłam i swej d u szy w życiu k o n k r e tn y m 67.

K ry ty k a nasza zauważyła również analogie m iędzy Andrejewem i nie­ którym i polskimi dram aturgam i. Adam Grzymała-Siedlecki np. zestawiał (1907) d ram at T etm ajera Rewolucja ze sztuką Andrejewa K u gwiazdoml (oba utw ory pochodziły z 1906 roku). Pisał, że m iędzy ich autoram i „zachodzi pokrewność sam otnicza dość silna. Jed en i drugi czyni przed czytelnikami

84 S. Ż e r o m s k i , D zie n n ik p odróży, W arszaw a 1933, s. 64, 73 - 76, 86. Zob. to sam o w jego: P is m a różne. T. 1. W arszaw a 1963, s. 172, 177, 178, 185.

65 Zob. S. P i g o ń , M ile życia drobiazgi, W arszaw a 1964, s. 391.

66 C ytuję za: S tefan Ż erom ski. K a len d a rz życia i twórczości. O pracow ali S. K a szte- lo w icz i S. E ile. K raków 1961, s. 194.

(18)

L . A n d r e je w w P o lsce m ię d zy w o je n n e j 109

spowiedź ze swego zw ątpienia” 68. Mówiła też k ry ty k a o podobieństwach między dram atem Staffa Skarb (1904) a Andrejewowskim Życiem człowieka (190 7)69. Pisano ponadto o sztukach Leśmiana, że były „silnie zabarwione sym bolistyką w typie Andrejewowskiego Życia człowieka'>,1°. W ty m o s ta t­ nim w ypadku był to już wpływ pisarza rosyjskiego. W ywarł też Andrejew wpływ na niektórych nowelistów polskich. Ju lian Krzyżanowski widzi go w tw ór­ czości Ignacego Dąbrowskiego oraz innych nowelistów-naturalistów początku X X wieku, jak A. A. K inderfreunda, Z ygm unta Bartkiewicza, W acława Żmudzkiego, Feliksa Brodowskiego, Janusza Korczaka, Stanisław a Liciń- skiego, Rom ana Jaw orskiego71. D odajm y jeszcze znany fak t z naszych cza­ sów, że m otyw y opowiadania Andrejewa Gubernator posłużyły za kanwę d ram atu Leona Kruczkowskiego Śmierć gubernatora.

Przegląd recepcji Andrejewa w Polsce wskazuje, iż jego duża popularność u nas przed rokiem 1914, w okresie międzywojennym już m alała, głównie na skutek coraz mniej przychylnej atm osfery dla poetyki symbolizmu i ekspre- sjonizmu. Nie znajdowała też uznania jego pesymistyczna, fatalistyczna wizja świata. Jednakże opinie na te m a t ostatni nie były wolne od uproszczeń; pam iętajm y, iż czołowi pisarze polscy dostrzegali pozytywne wartości jego dzieł i stawiali go w rzędzie wielkich twórców rosyjskich.

W każdym bądź razie przytoczony m ateriał świadczy, iż Andrejew za­ pełnił pokaźną kartę w dziejach polsko-rosyjskich stosunków literackich.

ФРАНЦИШЕК СЕЛИЦКИ ЛЕОНИД АНДРЕЕВ В МЕЖВОЕННОЙ ПОЛЬШЕ Р е зю м е Статья показывает восприятие творчества Андреева в Польше в период 1918 - 1939 гг., с приведением данных о предыдущих польских контактах с этим писателем, которые на­ чинаются с 1902 года. Д о первой мировой войны вышли из печати двадцать три его произве­ дения, не считая многих переводов в журналах. В межвоенный период наметилось уже сни­ жение популярности автора Красного смеха, ибо издано только три его вещи: Записки Са­ таны ( 1922), Ночной разговор ( 1923) и Рассказ о семи повешенных ( 1927). Правда, межвоенный читатель имел также доступ к довоенным переводам, находящимся во множестве в библио­ теках и книжных магазинах. Например, изданный в 1907 г. андреевский Губернатор нашёлся в табели наиболее читанных книг за 1926 год в библиотеках Профсоюза железнодорожни­ ков. Зато повысилась в это время, в сравнении с предыдущим периодом, оценка таланта Андреева-драматурга. Состоялось пятнадцать премьер его пьес, в одиннадцати городах. Значительную сценическую карьеру сделала в Польше его драма Тот, кто получает пощёчины (несмотря на не всегда положительные оценки в прессе). Однако же, после больших успе­

68 A . G r z y m a ł a - S i e d l e c k i , K on fesje samotnych, „N asz K raj” 1907 z. 163. P rze­ druk w jego: L u dzie i dzieła. K raków 1967, s. 52, 61.

69 Zob. L itiera tu rn a ja encykłopiedija. Т. X I . M oskwa 1939, s. 16.

70 Zob. K . W r o c z y ń s k i , P ó ł w ieku w spom nień teatralnych, W arszaw a 1957, s. 120. 71 J . K r z y ż a n o w s k i , N eorom antyzm p o lsk i, W rocław 1963, s. 289 - 292, 393.

(19)

хов в начале двадцатых годов, в следующем десятилетии, по мере исчезновения моды на экспрессионизм в театре, уменьшилась также популярность пьес Андреева. Процесс некоторой разочарованности в авторе Мысли наблюдается также в тогдашней литературной критике, главным образом в связи с поступающей неподатливостью почвы для поэтики символизма и экспрессионизма, характерной для его творчества. Не находила также сочувствия его пессимистическая и фаталистическая концепция мира. Однако мнения на последнюю тему не были свободны от некоторой упрощённости и высказывались пре­ имущественно консервативными критиками. В статье цитируются высказывания выдающихся польских писателей и критиков (С. Жеромского, В. Броневского, К. Ижиковского, Т. Парницкого и других), которые замечали положительные черты творчества Андреева и зачисляли его в ряды крупнейших мастеров русской литературы. Приведённый в статье материал показывает, что Андреев заполнил значительную стра­ ницу в истории польско-русских литературных отношений. L E O N ID A N D R E I E V IN P O L A N D B E T W E E N T H E TW O W O R L D W A R S b y

FllA N C ISZ E K SIELICKI Sum m ary

The article presents th e reception o f A n d reiev’s w orks in P olan d in th e years 1918 - - 1939 w ith references to th e b egin n in gs o f P o lish in terests in th is w riter w hich d ate back to 1902. T w e n ty three o f h is works, and a num ber o f tran slation s in periodicals, w ere p u b lish ed in P olish before th e first w orld war. D uring th e period betw een th e w ars there w as a m arked fall in th e p op u larity o f th e author o f The B ed Laugh, o n ly three o f his w orks w ere published, T he DeviV D ia r y (1922), The D a rk (1923), and T he Seven that w ere H anged (1927). N a tu ra lly th e reader had in th is period access to prew ar tran slation s num erous in libraries and bookshops. F or exam p le, A n d reiev’s H is E xcellency the Gover­ nor, p u blished in 1907, w as one o f th e m o s t read books in th e libraries o f th e R a ilw a y m en ’s Trade U n io n in 1926.

On th e other hand, th e interest in A ndreiev as a dram atist w en t up in th is period in com parison w ith th a t in th e previous period. H e had fifteen first n igh ts in eleven tow n s. H is p lay W e Who Gets S la p p e d a ch iev ed considerable pop u larity on th e P olish sta g e d esp ite th e press review s w h ich w ere n o t alw ays good. N ev erth eless, after th e trium phs in th e early tw en ties, th e n e x t decade brought a fall in th e pop u larity o f A n d reiev ’s p la y s as th e fashion for expressionism in th e theatre w en t out.

A process o f a certain d isillusionm ent w ith th e author o f Reflections can also be o b serv ­ e d in th e literary criticism o f th a t tim e. T he m ain reason w as a fall in th e favourable a ttitu d e tow ard s th e p o etics o f sym b olism and expressionism characteristic for his w orks. H is p essim istic, fatalistic vision o f th e w orld did n o t find recognition either. T he la tter view s, h ow ever, w ere n o t free from sim plifications; th e y w ere m o stly expressed b y con servative critics.

The article quotes opinions o f em in en t P o lish w riters and literary critics (Stefan Żerom ski, W ład ysław B roniew ski, K arol Irzykow ski, T eodor Parnicki and others), w ho recognized p o sitiv e v a lu es in A n d reiev’s w ritings and p laced him am on g th e great R u ssian writers.

The a b ove m aterial p roves th a t A nd reiev p la y ed an im p ortan t role in P olish- R u ssian literary relations.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ogrodzie Botanicznym przy każdej roślince, i małej, i dużej, jest umieszczony na małej tabliczce jej opis, podobny do opisów zwierząt, które widzieliście w ZOO..

tekst próbny - black tekst próbny - olive tekst próbny - teal tekst próbny - red tekst próbny - blue tekst próbny - maroon tekst próbny - navy tekst próbny - gray

Second, the potential benefits of strategic and balanced introduction and use of decentralized devices and electric vehicles (EVs), and attached generation based on renewables

Z kolei intensywność powiązań kooperacyjnych między firmami determinuje zarówno długoterminowe perspektywy rozwoju firm lokalnych, jak i długoterminowe perspektywy rozwoju

(2015b) Impact of temperature on feed-flow characteristics and filtration performance of an upflow anaerobic sludge blanket coupled ultrafiltration membrane treating

Finally, an impression of the current state of research concerning choice modelling of inland freight transport modes and their attributes is given in Chapter 3.. Multiple examples

Wstêpna ocena trafnoœci polskiej wersji kwestionariusza MINI-Kid (Mini International Neuropsychiatric Interview for children and adolescents).. Preliminary evaluation of

W szkicu – stanowiącym w tym kontekście tylko odprysk teoretycznej problematyki mitu współczesnego, pisanym jeszcze przed wojną i wpisu- jącym się w polemikę