• Nie Znaleziono Wyników

Ruch społeczny w analitycznej perspektywie kultury politycznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ruch społeczny w analitycznej perspektywie kultury politycznej"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

RUCH SPOŁECZNY W ANALITYCZNEJ PERSPEKTYWIE KULTURY POLITYCZNEJ

Najszerszy kontekst dla badania latynoamerykańskich ruchów społecznych stwarza- ją studia nad prawie dwustuletnią państwowością1, niewiele węższy – badania nad demokracją2. W opracowaniach poświęconych badaniu latynoamerykańskich i innych ruchów społecznych nie brakuje też rozważań o związkach kultury z ruchem społecz- nym, a także o jego związkach z polityką, ale ich autorzy nie stosują pojęcia kultury politycznej wcale albo czynią to rzadko, raczej na potrzeby potocznego lub intuicyj- nego opisu, a nie analizy, z kolei prace poświęcone kulturze politycznej nie podejmują problematyki ruchu społecznego albo traktują to marginalnie3. Tymczasem może ono być przydatne w badaniu ruchów społecznych. I o tym właśnie traktuje niniejszy ko- munikat na temat moich badań4.

1 Ryszard Stemplowski (red.), On the State of Latin American States. Approaching the Bicentenary, Oficyna Wydawnicza AFM, Kraków 2009.

2 Peter H. Smith, Democracy in Latin America: Survival or Consolidation? [w:] Ryszard Stem- plowski (red.), Europe and Latin America: Looking at Each Other?, The Polish Institute of Inter- national Affairs, Warszawa 2010, s. 331–356.

3 Zob. Elizabeth Jelin (compil.), Más allá de la nación: las escalas múltiples de los movimientos sociales, Libros del Zorzal, Buenos Aires 2003; Nils Jacobsen, Cristóbal Aljovín de Losada (eds.), Political Cultures in the Andes 1750–1950, Duke University Press, Durham–London 2005; Dona- tella della Porta, Mario Diani, Ruchy społeczne. Wprowadzenie, przeł. Agata Sadza, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009; Gina Paola Rodriguez (ed. y coordin.), Estado, na- ción y globalización. Reflexiones sobre la cultura política latinoamericana, Universidad Nacional de Colombia, Bogotá 2006; Richard Stahler-Sholk, Harry E. Vanden, Glen D. Kuecker (eds.), Latin American Social Movements in the Twenty-First Century, Rowman & Littlefield Publisher, Inc., Lanham 2008.

4 Tematem konferencji, na którą szykuję ten komunikat, są latynoamerykańskie „ruchy społeczne i etniczne”. Ale czy ruch etniczny nie jest z definicji ruchem społecznym? Przedmiotem obrad tej konferencji są zatem, ściśle rzecz biorąc, ruchy etniczne oraz inne ruchy społeczne. Obranym przez organizatorów konferencji głównym kryterium organizującym jej tematykę jest etniczność.

Domyślam się, że chodzi przede wszystkim o wyeksponowanie problematyki indiańskiej. Mój komunikat dotyczy ruchu społecznego jako takiego, zatem i etnicznego, tym bardziej że nawet dobór klasowy (definicje rozmaite) jest w Ameryce Łacińskiej wysoce pozytywnie skorelowany z etnicznością.

(2)

Zaczynając od wyboru pojęcia kultury politycznej, mamy do dyspozycji dwie opcje:

albo posłużyć się którąś z funkcjonujących w literaturze definicji kultury politycznej, albo samemu to pojęcie skonceptualizować.

Przy rozwiązaniu pierwszym dysponujemy przede wszystkim najbardziej w litera- turze rozpowszechnioną koncepcją autorstwa Gabriela Almonda i Sidneya Verby: civic culture. Została ona zdefiniowana jako politycznie określone orientacje lub postawy wobec ustroju politycznego i jego rozmaitych elementów składowych oraz postawy wobec własnej roli w danym systemie, z jednoczesnym wyróżnieniem trzech jej rodza- jów czy raczej typów idealnych, składających się w różnych proporcjach na istniejące kultury polityczne. (1) Kultura zaścianka (parrochial) – w której orientacje polityczne nie są oddzielone od religijnych i społecznych, a obywatele tylko w nieznacznym stop- niu zdają sobie sprawę z działalności władzy centralnej i prowadzą życie w zamknię- tym kręgu, niezależnie od decyzji podejmowanych przez państwo. Przykład: imperium ottomańskie. (2) Kultura poddaństwa (subject) – w której obywatele zazwyczaj orien- tują się na system polityczny, świadomi są działania władzy centralnej i są wyraźnie podporządkowani jej decyzjom, z niewielką możliwością zajęcia swojego (innego) sta- nowiska. Przykład: cesarskie Niemcy. (3) Kultura uczestnictwa (participant) – w której obywatele są w stanie na różne sposoby wpływać na władzę centralną, co z kolei i na nich oddziałuje. Przykład: demokratyczne państwo prawne5.

Civic culture wolno nam traktować jako synonim kultury politycznej. Sami autorzy tak później czynili. Zwracają oni uwagę na to, że odpowiedni zestaw postaw obywate- li danego państwa sprzyja stabilnej demokracji w tym państwie. Jeśli nawet badani są jednocześnie obywatele w rozmaitych państwach, układem odniesienia dla konkretnego obywatela jest konkretne państwo i powyższy trójpodział civic culture (kultury politycz- nej) odnosi się każdorazowo do określonego państwa. Metoda Almonda i Verby polegała na skonfrontowaniu techniki ankiety indywidualnej z kulturową makroskalą, co pociąga- ło za sobą konieczność zestawiania w związku przyczynowo-skutkowym wartości wystę- pujących u jednostki ludzkiej z funkcjonowaniem ustroju państwa (system polityczny), a to oznacza, że łatwiej tu wskazać na korelację niż na związek przyczynowo-skutkowy.

Autorzy ci włączyli do swych badań problematykę meksykańską, zakładając, że kraj rozwijający się, nieeuropejski, z cechami demokracji i autorytaryzmu, dostarczy interesującego kontrastu z omawianymi krajami Europy i USA6. Ta część interesuje nas tu szczególnie. Spotkała się ona dwadzieścia lat później z najdalej idącą krytyką. Ann L. Craig i Wayne A. Cornelius przeprowadzili systematyczną krytykę tej analizy (łącz- nie z zastosowaną metodą ankietyzacji) i sformułowali kilka zaleceń badaczom kultury politycznej Meksyku, ale sądzę, że także innych krajów – postulując m.in.: (1) badanie percepcji postaw jednostek i grup przez decydentów politycznych (a nie skupienie się na badaniu tych postaw); (2) uwzględnienie subkultur, czyli kultur poszczególnych grup społeczno-kulturowych, przy zastosowaniu odpowiednio konstruowanych próbek, ze szczególnym uwzględnieniem różnic regionalnych; (3) nadania większego znacze- nia autorytarnemu aspektowi meksykańskiego systemu politycznego; (4) zwrócenie

5 Gabriel A. Almond, Sidney Verba, Civic Culture: Political Attitudes and Democracy in Five Na- tions, Princeton University Press, Princeton 1963, s. 17–19.

6 Ibidem, s. 22.

(3)

specjalnej uwagi na uwarunkowania i funkcje uczestnictwa w działalności politycznej w powiązaniu z interesami7. Kto obierze koncepcję Almonda i Verby, będzie musiał tę krytykę uwzględnić.

Można oczywiście przyjąć inną koncepcję kultury politycznej. Przedstawiam tu jeszcze jedną, zrekonstruowaną przeze mnie koncepcję – trzymając się jak najbliżej języka używanego przez jej autora – na podstawie tekstu, w którym autor ją stosował.

Kulturę polityczną wytwarza naród (całe społeczeństwo albo jego określona warstwa), a najważniejszym i najbardziej charakterystycznym jej wyrazem jest forma rządu (ustrój państwowy). Ustrój może być znoszony z poddaniem (pasywność lub uleganie przemocy) albo może być rozwijany (aktywność w budownictwie państwowym, mo- dernizacja) poprzez demokratyzację.

Autor ów wyróżnił następujące mierniki demokratyzacji:

(1) świadomość polityczna wytwórcy kultury politycznej (świadomość siły własnej i rozumienie spraw publicznych);

(2) odsetek ludności biorący udział we władzy poprzez uczestnictwo w powoływa- niu i funkcjonowaniu organów przedstawicielskich oraz realizowanie demokracji bez- pośredniej poprzez uczestnictwo w lokalnych zgromadzeniach powszechnych (sejmiki szlacheckie);

(3) równość obywateli wobec prawa i równość w dostępie do urzędów;

(4) liberalizm polityczny, czyli gwarancje wolności obywatelskich;

(5) stopień korzystania z praw obywatelskich, szczególnie z gwarancji wolności;

(6) edukacja w zakresie prawa, korzystanie z literatury politycznej, wytwarzanie takiej literatury, publikowanie zbiorów aktów prawnych;

(7) karność, czyli dyscyplina obywatelska polegająca na umiejętności osiągania kompromisu politycznego;

(8) praworządność w stosunkach między organami władzy państwowej a obywate- lem oraz między obywatelami;

(9) sprawność organów państwa (aparatu państwowego);

(10) modernizacja, czyli usprawnianie instytucji własnych (jako lepsze od niewol- niczego naśladownictwa obcych);

(11) jakość prawa politycznego [niektórzy autorzy polscy uważają ten termin za właściwszy od stosowanego w Niemczech terminu Staatsrecht i francuskiego droit constitutionnel];

(12) znaczenie wybitnych jednostek o kierowniczej woli w społeczeństwie niezor- ganizowanym politycznie, umiejących powodować (kierować) tłumem, wielkie zna- czenie zdolnych demagogów;

(13) wysoki poziom krasomówstwa politycznego;

(14) kultura polityczna jako podstawa trwałości państwa, które może ulec tylko zewnętrznej przemocy;

(15) badanie kultury politycznej.

7 Ann L. Craig, Wayne A. Cornelius, Political Culture in Mexico: Constinuities and Revisionist Interpretations [w:] Gabriel A. Almond, Sydney Verba (eds.), The Civic Culture Revisited, Little, Brown and Co., Boston–Toronto 1980, s. 325–393.

(4)

Śmiem twierdzić, że to koncepcja bardziej przydatna od koncepcji Almonda i Ver- by. Jej autorem jest Józef Siemieński, a ogłosił ją w tomie wydanym w Krakowie przez PAU w 1932 roku8. „Cudze chwalicie...”.

Wracam teraz do początku tego tekstu i przypominam, że pozostaje nam jesz- cze opcja samodzielnego skonceptualizowania pojęcia kultury politycznej. Punktem wyjścia mojego rozumowania jest przypomnienie związku pomiędzy kulturowością i politycznością. Streszczając na potrzeby krótkiego referatu swoje dość rozbudowane rozumowanie, chciałbym zacząć od pojęcia kulturowości. Kulturowość jest zdolnoś- cią jednostki i zbiorowości do ciągłego kształtowania swych tożsamości. Zdolność ta, a z nią tożsamość, pojawia się u jednostki jako członka rodziny, rodzi się zatem również tożsamość rodziny. Tożsamości te rozwijają się na poziomie grupy rodzin, a to – w miarę rozwoju języka i podziału pracy – doprowadza do powstania wspólnoty, w której jednostka określa swe miejsce dzięki indywidualizacji tożsamości. Oczywi- ście, jednostka zawsze określa się w stosunkach społecznych, czyli w relacji z innymi jednostkami. Ale nie tylko jednostkami. Także z innymi grupami, czyli wspólnotami, poprzez swoje uczestnictwo w grupie i stosunki międzygrupowe. Określona konfigu- racja relacji między jednostkami oraz relacji międzygrupowych prowadzi do powstania wspólnoty. Jej zaistnienie wymaga samoorganizacji jednostek i grup ją budujących.

Zdolność do stworzenia tej konfiguracji, czyli do samoorganizowania się wspólnoty na poziomie ponadrodzinnym, określam mianem polityczności.

Związek pomiędzy kulturowością a politycznością stanie się jaśniejszy i przez to bardziej do naszych badań przydatniejszy, kiedy sobie uświadomimy, że tożsamość objawia się nie tyle w akcie towarzyskiej prezentacji przez podanie imienia i nazwiska czy identyfikacji w urzędzie poprzez okazanie dowodu osobistego, ile poprzez pracę (mówiąc językiem filozofa), czyli działalność (rzecz formułując językiem konstytu- cjonalisty).

Kulturowość to jednak nie to samo co kultura. Ponieważ zaś z polityczności może- my wyabstrahować państwo jako instytucję (pozostawiając na razie na boku państwo jako organizację, ze środkami osobowymi, rzeczowymi, finansowymi oraz z terytorium i władzą centralną jako przejawem instytucji), zatem i kulturę wolno nam tu ujmować w kategoriach symbolicznych. I jedno, i drugie nie jest w pełni dostępne zmysłowo.

Chodzi o to, że instytucja jest szczególnym zbiorem norm, a kultura (symboliczna) jest sferą szczególnego rodzaju form świadomości społecznej9. Przy tym kultura polityczna jest wspólnym mianownikiem kultury i polityki w takim sensie, w jakim ekonomia polityczna jest wspólnym mianownikiem ekonomii i polityki. Jednakże społeczeństwo – w takim zakresie, w jakim go można identyfikować – jest wewnętrznie antagoni- styczne, zatem i trudne do jednolitego określenia pod względem tożsamości. To jesz- cze jeden powód, dla którego ruch społeczny jest z definicji ruchem na rzecz zmiany społecznej i musi się wiązać z kulturą polityczną.

8 Ryszard Stemplowski, O różnych definicjach kultury politycznej i jednym projekcie jej badania [w:] Monika Banaś, Katarzyna Warmińska, Tadeusz Paleczny (red.), Kulturowe i społeczne wy- zwania współczesności, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2010.

9 Jerzy Kmita, O kulturze symbolicznej, Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, Warszawa 1982; idem, Kultura i poznanie, PWN, Warszawa 1985.

(5)

Kultura polityczna w danym kraju i okresie to zbiór rozpowszechnionych i względ- nie trwale respektowanych przekonań (a) związanych z tożsamością jednostek i ogó- łu obywateli jako narodu politycznego, czyli konstytucyjnie określonego suwerena, (b) wyrażanych w dyskursie publicznym i (c) odnoszących się do państwa jako instytucjonalnego korelatu tej zbiorowej tożsamości, w szczególności zaś do kon- stytucyjnego systemu prowadzenia polityki10.

Zwracam uwagę na fakt, że chodzi o badanie ściśle określonych przekonań. To im- plikuje rodzaj potrzebnego materiału źródłowego, metody jego gromadzenia, w szcze- gólności kwalifikowanie informacji do analizy wtórnej. Jednak kryterium rozpowszech- nienia wymaga oświetlenia. Poszukiwanie dokładniejszego określenia prowadzi nas bezpośrednio do związku pojęcia kultury politycznej z rozmaitymi wyobrażeniami tego, czym jest ruch społeczny. Niewątpliwie ruch społeczny jest zbiorem znacznej (wiel- kiej) ilości osób. Jednocześnie pojęcie ruchu społecznego znacznej ilości osób wiążemy z działaniem (ruch!) i z celem tego działania (ruch jest ukierunkowany, posiada swoisty wektor dynamiki społecznej). Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, dotyczy więc struktu- ry tego zbioru. Przy całym podobieństwie uczestników, wynikającym z istnienia ruchu, te liczne osoby go tworzące z całą pewnością różnią się pod względem tożsamości wy- rażającej się m.in. w działalności. Jednakże dedukowanie o ruchu społecznym ze zna- jomości zachowań uczestnika jest błędem. Działalność każdej z osób uczestniczących, choć podobna w stopniu uzasadniającym zaliczanie ich do danego ruchu społecznego, wynika z pewnością ze zróżnicowanych motywacji, choćby pod względem emocjonal- nym. Gdyby tych różnic działania, motywacji i emocji nie było, spontaniczność ruchu społecznego pewnie by nie istniała. A czy zaistniałby w ogóle sam ruch społeczny?

Na to pozornie proste pytanie niełatwo odpowiedzieć. Wydawałoby się, że trzeba udzielić oczywistej odpowiedzi pozytywnej. Błędna to jednak chyba byłaby odpowiedź.

Badania wykazały bowiem, że ruch społeczny z reguły rodzi się i funkcjonuje dzięki bar- dzo niewielkiej części tworzącej go zbiorowości. Swoista amorficzność ruchu społecz- nego wynika właśnie ze zróżnicowania działań, motywacji, emocji i – ostatecznie – pasji poszczególnych uczestników11. Z całą pewności ruch społeczny nie jest partią politycz- ną, stowarzyszeniem o rozbudowanej strukturze statutowej czy fundacją o eleganckiej nazwie i wyszukanej księgowości. Złożoność ruchu społecznego powinna skłaniać do ostrożności przy identyfikowaniu (analizowaniu) jego celu. Wydawałoby się, że oczywi- stym celem ruchu społecznego jest zmiana społeczna. Jak sądzę, takie generalne i znane określenie rodzaju celu można uznać za trafne, ale czy jest ono dostatecznie operacyjne w badaniu celu ruchu? Skoro mamy do czynienia ze zróżnicowaniem motywacji i dzia- łalności, to trzeba też koniecznie założyć, że wynika z tego fakt, iż każdy z uczestników ruchu ma na celu indywidualnie definiowaną zmianę społeczną. Powtórzmy: gdyby nie

10 Ryszard Stemplowski, O różnych definicjach kultury politycznej..., op. cit., definicja zredagowana na podstawie mojego sformułowania w szkicu States and Political Cultures in Latin America [w:] idem, On the State of Latin American States..., op. cit., s. 386–387. Zob. idem, Elementy politycznej filozofii integracji państw europejskich XX–XXI w., Polski Instytut Spraw Międzyna- rodowych, Warszawa 2010.

11 Jeff Goodwin, James M. Jasper, Francesca Polletta (eds.), Passionate Politics: Emotions and So- cial Movements, Chicago University Press, Chicago 2001.

(6)

istniał wystarczający wspólny mianownik, ruchu by nie było. Ale czy ten wspólny mia- nownik musi występować jako cel deklarowany ruchu? Sądzę, że nie, to po pierwsze.

Rozmaitymi celami kierują się bowiem ludzie przystępujący do ruchu.

Po drugie zaś, jeśli nawet cel jest sformułowany w sposób dla ogółu uczestników odpowiedni i jest uznawany za główny, to czy wolno uznać, że musi on być z definicji niestopniowalny? Jeszcze inaczej: czy akceptowany cel ruchu jest dla każdego z ak- ceptujących go uczestników nienegocjowalny? Ja udzielam na to pytanie odpowiedzi przeczącej. Jeśli uznajemy za trafne rozumowanie co do składu uczestników, motywa- cji i emocji oraz celów w ruchu, to przecież musimy też uznać, że badania powinny być prowadzone na poziomie indywidualnym i na poziomie percepcji obserwatora ruchu. Badanie uczestników ruchu społecznego jest jednak tym trudniejsze, im bar- dziej autokratyczne państwo, w którym on występuje. Jednocześnie to w takich właśnie państwach ruchy społeczne mają największe znaczenie dla wywołania makrozmiany społecznej.

Uchwycenie rozpowszechnionych przekonań, o których mowa w mojej definicji kultury politycznej, winno się wiązać ze stwierdzeniem ich względnej trwałości (vide definicja). To drugie kryterium ogranicza liczebność przekonań zgromadzonych przez obserwację tego, co rozpowszechnione. Nie trzeba dowodzić, że uzyskanie wiarygod- nych wyników wymaga powtarzalności badania uczestników ruchu. Ta zaś w odnie- sieniu do ruchów już pewien czas istniejących albo ruchów historycznych prawie nie istnieje. Powtarzalność można jednak zaprojektować, ale tylko w stosunku do ruchu dopiero się rodzącego, zdając sobie sprawę z niepewności przewidywań co do przy- szłości projektu. Orzekanie o trwałości opiera się więc przeważnie na kruchej podsta- wie zbudowanej z tego, co o takich przekonaniach wie (przypuszcza) obserwator (np.

badacz) w danym, jedynym momencie. W rezultacie najłatwiej stwierdzić trwałość po- przez badanie źródeł pisanych, w tym dokumentów niepochodzących od uczestników ruchu oraz wypowiedzi niektórych, nielicznych, raczej tylko najwybitniejszych uczest- ników, którzy jednocześnie wytworzyli źródła w bardzo odległych od siebie okresach lub zostali zarejestrowani medialnie czy naukowo w odpowiedni sposób.

Selekcja treści musi wynikać z definicji pojęcia kultury politycznej. Proponuję więc uwzględnić to, co wiąże się z tożsamością indywidualną (poziom uczestnika – zwykle będzie to badanie z konieczności fokusowe), tożsamością podgrup i tożsamością zbio- rową ruchu – w relacji do tożsamości ogółu obywateli jako narodu politycznego, czyli konstytucyjnie określonego suwerena, ale tylko w takim zakresie, w jakim te tożsamo- ści występują w dyskursie publicznym (wygodne ograniczenie badawcze) i zarazem (kolejne ograniczenie) dotyczą państwa jako instytucjonalnego korelatu tej zbiorowej tożsamości, w szczególności zaś – konstytucyjnego systemu prowadzenia polityki.

Uwzględnienie prowadzenia polityki, o którym mowa w definicji, odnosi się:

(1) do kierowania procesem decyzyjnym przez konstytucyjnie określony organ wła- dzy wykonawczej i (2) do wykonania tych decyzji w państwie. Celowe jest przy tym realistyczne, tzn. nienadmiernie szerokie, wyznaczenie pola badawczego i w tym celu przydatny jest zespół kryteriów zawartych w pojęciu racji stanu.

Na potrzeby niniejszych badań mianem racji stanu określam wymóg prowadze- nia polityki opartej na pierwszeństwie celów nienegocjowalnych z podmiotami za- granicznymi, pojmowanych jako żywotne interesy narodowe, związane z tożsamością

(7)

narodową, wyrażające się w wartościach konstytucyjnych i normach etyki te wartości niosących oraz w powiązanych z nimi funkcjach państwa12.

Dysponując definicją kultury politycznej i roboczą definicją racji stanu, proponuję najpierw: (1) sporządzić listę kategorii identycznych albo podobnych w obydwóch de- finicjach i (2) zestawić relacje pomiędzy nimi, (3) zidentyfikować rację stanu państwa, w którym badany ruch występuje (to trudność sama w sobie, ale w początkowej fazie badań wystarczy identyfikacja z założenia przybliżona), a następnie (4) zbierać i badać materiał o badanym ruchu przy użyciu tak skonfigurowanych kategorii. W typowej sytuacji pojawi się na tym etapie możliwość, może nawet konieczność, uzupełnienia materiału źródłowego.

W tym miejscu wolno mi podkreślić fakt, że prezentowana metoda pozwala uniknąć bezproduktywnego wnikania w finezyjne różnice między rozmaitymi definicjami ruchów społecznych. Na tym etapie badań – najbardziej skomplikowanym i czasochłonnym – trzeba natomiast uwzględnić wiele zastrzeżeń, paradoksów dotyczących ruchu społecz- nego bez względu na to, jak go definiujemy. Oto niektóre z nich: (A) Samo stosowanie pomocniczego kryterium racji stanu nie może przesądzać o zakwalifikowaniu ruchu jako sprzyjającego albo przeciwnego demokracji bezpośredniej czy demokracji pośredniej.

(B) Nie należy zakładać intuicyjnie, że im większa grupa, tym mniejsza szansa na uzgod- nienie zbiorowego działania, gdyż odwrotna zależność jest bardziej prawdopodobna.

(C) Kuszące analizowanie ruchu społecznego za pomocą interesów (np. ekonomicznych) musi uwzględnić fakt, że w ten sposób nie da się objaśnić treści tych interesów. (D) Acz- kolwiek ruch społeczny można badać także za pomocą pojęcia kultury politycznej, to jednak wynik może być ujmowany tylko probabilistycznie, a przybliżenie jest tym do- kładniejsze, im lepiej za pomocą pojęcia kultury politycznej uchwycona zostanie masa krytyczna działalności zbiorowej ludzi uczestniczących w ruchu13; to jest szczególnie ważne dla ujęcia procesu formowania się tożsamości (więc i celu ruchu), jako że w gru- pie uczestników ruchu niektóre interesy (ekonomiczne?) są sprzeczne.

Kończę informacją o badaniach zbieżnych z tematem konferencji, w których sto- suję kategorie ruchu społecznego i kultury politycznej, wykorzystując wyniki swych znacznie wcześniejszych badań:

Ruch społeczny jako projekcja ex post – domniemany ruch chłopski w Salwadorze 1932 roku. Ruch wyobrażony przez obserwatorów pozycji chłopstwa w systemie spo- łeczno-gospodarczym i jako taki będący pretekstem do prześladowań i eksterminacji ma- sowej chłopów (matanza). W rzeczywistości nieistniejący. Iluzyjna konstrukcja myślowa w grupie rządzącej i wśród oficerów wojska i policji, oparta m.in. na odkryciu niepełnego programu nieudolnie projektowanej rebelii chłopskiej pod przewidywanym kierunkiem niezorganizowanych radykałów, socjalistów, marksistów i komunistów. Nikłe ślady sła-

12 Szersze określenie racji stanu podaję w: Normatywne podstawy prowadzenia polityki zagranicznej.

Skrypt i wypisy do wykładu w Akademii Dyplomatycznej, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2008; idem, Wprowadzenie do analizy polityki zagranicznej RP, szczególnie t. 1, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2007, s. 206, passim. Zob. idem, Racja stanu dzisiaj i jutro. Wykład w Polskiej Akademii Umiejętności, 11 maja 2010 r. [w:] Seminarium Polskiej Aka- demii Umiejętności „Patriotyzm wczoraj i dziś”, t. IX: 2010, PAU, Kraków 2011, s. 41–52.

13 Gerald Marwell, Pamela Oliver, The Critical Mass in Collective Action. A Micro-Social Theory, Cambridge University Press, Cambridge–New York 1993.

(8)

bego oddziaływania „czerwonej pomocy” (MOPR). Wśród chłopstwa przeważały for- my wspólnot indiańskich (dwie kultury polityczne w państwie, wyraźnie odmienne)14. W dalszych badaniach ten kazus uwzględniam pomocniczo, nie jako ruch społeczny, lecz przykład społecznej konstrukcji uzasadniania masowo stosowanej represji.

„Kolumna Prestesa” (Brazylia, 1925–1927), „foco” Che Guevary (Boliwia, 1966–

–1967) oraz niektóre organizacje lewicy zbrojnej w Argentynie i Brazylii (lata 60. i 70.

XX wieku) jako elitarystyczne (głównie klasa średnia), scentralizowane i nieudane zaczątki ruchów społecznych mających zdobyć władzę i rewolucyjnie zmienić ustrój państwa. Zderzenie kultur politycznych, ale koncepcja kultury politycznej w tej fazie badań trudna do zastosowania15.

Reforma Universitaria. Badane jako (a) oddolny i początkowo elitarystyczny ruch społeczny, zrodzony w 1918 roku w Argentynie i (b) inspiracja dla innych, masowych i wysoce zorganizowanych ruchów i stowarzyszeń studenckich, głównie w państwach europejskich (od połowy XX wieku, skala państwa narodowego) oraz międzynaro- dowych16. Justicialismo w Argentynie lat 1943–1949 jako wynik mobilizacji trafnie odczytującej oczekiwania społeczne; zetatyzowany ruch społeczny (a) na rzecz uoby- watelnienia napływowej masy robotniczej w miastach, (b) włączenia jej do systemu społeczno-gospodarczego oraz (c) redystrybucji dochodów, (d) z funkcją rzeczywistą mobilizacji na rzecz wzmocnienia legitymacji rządu oraz instytucjonalizacji populizmu (efekt najsilniejszy). Efekt deklarowanej redystrybucji dochodów był ledwie zauwa- żalny. Formowanie się nowej tożsamości zbiorowej połączone z kształtowaniem się form politycznych – proces narodotwórczy spleciony z państwotwórczym. Koncepcja kultury politycznej bardzo przydatna17.

Piqueteros (Argentyna, od połowy lat 90. XX wieku) jako oddolny, spontaniczny i pozbawiony centralnego kierownictwa zbiór akcji – protestów ulicznych w rozma-

14 Punktem wyjścia są tu moje badania i publikacje wcześniejsze: Salwador 1932: Kryzys, rebelia, terror [w:] Tadeusz Łepkowski (red.), Zamachy stanu, przewroty, rewolucje. Ameryka Łacińska w XX w., Czytelnik, Warszawa 1983, s. 59–71; idem [współautorstwo], Political Responses to the Economic Crises in El Salvador: 1930 and 1980 [w:] Iván T. Berend, Knut Borchardt (eds.), The Impact of the Depression of the 1930’s and Its Relevance for the Contemporary World: Com- parative Studies, Karl Marx University of Economics, Academy Research Center of East-Central Europe, Berne 1986, s. 304–329. Zob. Elisabeth J. Wood, The Emotional Benefits of Insurgency in El Salvador [w:] Jeff Goodwin, James M. Jasper, Francesca Polletta (eds.), Passionate Politics..., op. cit., s. 267–281 (dotyczy okresu od połowy lat 70. XX w.).

15 Punktem wyjścia są tu wyniki badań opublikowane w pracy zbiorowej pod redakcją Tadeusza Łepkowskiego pt. Dzieje Ameryki Łacińskiej: od schyłku epoki kolonialnej do czasów współczes- nych, autorzy rozdziałów: Tomasz Knothe, Marcin Kula, Tadeusz Łepkowski, Robert Mroziewicz, Ryszard Stemplowski, Jan Szemiński, t. 3: 1930–1975/1980, Ryszard Stemplowski (red. nauk.), Warszawa 1983, w szczególności mój tekst, s. 498–502 i 548–575 (dotyczący ruchów zbrojnych lewicy w Argentynie – lata 60. i 70. XX wieku) oraz tekst Marcina Kuli, s. 222–236 i 455–467 (dotyczący warunków i koncepcji działania ruchów rewolucyjnych w Boliwii).

16 Zob. Ryszard Stemplowski, ‘La Reforma Universitaria’ – Ruch studencki 1918 roku, „Politeja”

2008, nr 1 (9), s. 473–480.

17 Punktem wyjścia są tu moje badania wcześniejsze i publikacje, a przede wszystkim: Zależność i wyzwanie: Argentyna wobec rywalizacji mocarstw anglosaskich i Trzeciej Rzeszy, KiW, Warsza- wa 1975, s. 404; Argentyna 1943: W stronę peronizmu [w:] Tadeusz Łepkowski (red.), Zamachy stanu, przewroty, rewolucje..., op. cit., s. 101–119.

(9)

itych (nieraz odległych) miejscowościach, polegających głównie na blokadzie dróg.

Ruch bezrobotnych, stricte rewindykacyjny, klasyfikowany przez obserwatorów jako podzielony na frakcje mniej i bardziej radykalne. Absorbowany do systemu społeczno- -gospodarczego poprzez interwencjonizm polityki socjalnej rządu. Małe wspólnoty doraźnych interesów sięgają horyzontu państwa poprzez paraliżowanie systemu komu- nikacji i w ten sposób uzyskują koncesje. Zwraca uwagę wysoki poziom emocji i zgod- ności działań zbiorowych odnośnie do bezpieczeństwa egzystencjalnego uczestników18. Nie sposób obecnie określić, czy – i ewentualnie w jakim stopniu – dalsze badania nad tymi ruchami zostaną zmodyfikowane pod wpływem metod wypracowanych w ba- daniu nowych ruchów społecznych, tzn. poprzez zharmonizowanie kategorii podanych przez Siemieńskiego i innych z kategoriami (tzw. teoriami) nowymi. Może to wymagać szerszego zastosowania metody porównawczej. W ciągu ostatnich ponad dwudziestu lat bowiem: (a) nastąpił w świecie bezprecedensowo wielki przyrost liczby ruchów spo- łecznych i poważny rozwój badań nad nimi; (b) mimo istnienia zasadniczego podziału na lewicę i prawicą większość nowych ruchów występuje przeciw neoliberalnej demo- kracji proceduralnej, ale niekoniecznie przeciw ustrojowi gospodarki kapitalistycznej, a to wzbogaca kwestionariusz pytań badawczych; (c) zaznacza się trwałość ruchów, związana też z akumulacją wiedzy na szczeblu przywódczym, co sprzyja rozpowszech- nieniu informacji o ich działalności, ale jednocześnie występują oznaki „zużycia”, rutyny, wyczerpywania się entuzjazmu, „starzenia się” bazy społecznej; (d) liczne nowe ruchy osiągają lokalne sukcesy w swych akcjach przeciw niesprawiedliwości społecznej, co jest także narzędziem nieformalnej edukacji mas w procesie rozwijającej się praktyki społecznej; (e) występuje korelacja (bo chyba nie związek przyczynowo-skutkowy?) pomiędzy występowaniem tych nowych antyneoliberalnych tendencji a pojawianiem się rządów politycznej lewicy19. Znaczenie nowych ruchów społecznych zaznacza się zarówno w kulturowości (kształtowanie tożsamości), jak i polityczności (organizacja wspólnot), zaś pojawienie się Internetu jako narzędzia mobilizacji może wiele zmienić, prowadząc nawet do takiego poszerzenia koncepcji ruchu społecznego o pojęcie działań zbiorowych, które odnosi się nie tyle do ruchu społecznego w dotychczasowym rozumie- niu tego pojęcia ani do „tradycyjnych” manifestacji, ile do czegoś wtopionego w szerszą problematykę dyskursu publicznego czy uprawiania polityki w sposób konfrontacyjny20 i nieraz gwałtownie spontaniczny (bez centralizacji kierowania takimi działaniami i z za- przeczeniem panującej kultury politycznej), dyskursu radykalnego co do celów i metod ich osiągania, dyskursu nie tylko krajowego, lecz wręcz ogólnoświatowego.

18 Wymieniam piqueteros w szkicu o związku państwa z kulturą polityczną [w:] Ryszard Stemplow- ski, States and Politícal Cultures..., op. cit., s. 407, z odwołaniem do: Carlos Escudé, El Estado parasitario. Argentina. Ciclos de vaciamiento. Clase política delictiva y colapso de la política exterior, Lumiere, Buenos Aires 2005, s. 67–100.

19 Zob. Glen D. Kuecker, Richard Stahler-Sholk, Harry E. Vanden, Challenges Ahead for Latin America’s Social Movements [w:] Richard Stahler-Sholk, Harry E. Vanden, Glen D. Kuecker (eds.), Latin American Social Movements..., op. cit., s. 337–342.

20 Zob. Sidney G. Tarrow, Power in Movement: Social Movements and Contentious Politics, 3rd ed., Cambridge University Press, Cambridge–New York 2011.

Cytaty

Powiązane dokumenty

snego człowieka., Władza – powołanie, zobowiązanie, zaszczyt, namiętność, poku- sa..., a może coś jeszcze?, „Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi

W O L P O F F [1980] podobnie jak wielu innych sugeruje, że tylko jedna gru­ pa prymatów z tego okresu, to jest ,/am a- pithecine” (Wolpoff nie definiuje tej grupy w

Zauważmy ponad- to, iż zasady, do których odwołuje się Platon w powyższych wypowiedziach, jako żywo przypominają dwie zasady, które według Frazera są – jak się zdaje

Na miejscu okazało się, że osobą zakłócającą ciszę nocną jest 54-letni Jeremiasz S., który w chwili interwencji Policji znajdował się w stanie wskazującym.. Ponadto groził im

Jeśli zaplanowane przez Boga „zachowanie przy życiu” skierowane było tylko na ro- dzinę Jakuba (45,5b.7), to z kolei w jego perspektywie takie działanie Boga było skierowane

(Archiwum Faktoria Handlowa, Dział Rekonstrukcji Historycznych, Centrum Kultury i Sportu w Pruszczu Gdańskim, egzemplarz udostępniony autorom przez A. Ostasza),

Ostatnia kwestia, która była kwestią bardzo trudną i która również ma wstę­ pie się pojawiła i to zarówno w głosach środowiska warszawskiego, jak i w

Dziwna rzecz w epoce, w której postęp wiedzy odkrywa przed umysłem ludzkim coraz rozleglejsze widnokręgi bytu, coraz liczniejsze w nich tajemnice i zagadki,