• Nie Znaleziono Wyników

Naród i nacjonalizm w myśli politycznej II RP : kontrowersje wokół pojęć

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Naród i nacjonalizm w myśli politycznej II RP : kontrowersje wokół pojęć"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

NARÓD I NACJONALIZM W MYŚLI POLITYCZNEJ II RP – KONTROWERSJE WOKÓŁ POJĘĆ

Oba przywołane w tytule artykułu pojęcia należą do kategorii terminów szcze- gólnie wieloznacznych, a zawiązane z tym kłopoty towarzyszą od dawna wszel- kim próbom ich zdefi niowania1. Dotyczy to zresztą nie tylko takich terminów, jak naród i nacjonalizm, ale także wielu innych, używanych w naukach społecznych, spośród których liczne zajmują się wręcz systematycznym badaniem pojęć mgli- stych i wieloznacznych. Poszukując przyczyn trudności defi nicyjnych związanych z narodem i nacjonalizmem, wskazuje się na ich bardzo silne zabarwienie emo- cjonalne. Zwróciła na to uwagę Maria Ossowska, gdy, odnosząc się do równie niejednoznacznego terminu „sprawiedliwość”, pisała, że ma on tak „bogatą aurę skojarzeniową i tak wielki ładunek emocjonalny, że trudno uszanować wszyst- kie intuicyjne odczucia z nim związane”2. Można zatem uznać za słuszną sugestię Chaima Perelmana, że lepiej raz na zawsze pogodzić się z tym, że niektórych mgli- stych pojęć o silnym znaczeniu emocjonalnym nie da się po prostu zdefi niować3. Rozważaniom dotyczącym kontrowersji związanych z terminem nacjonalizm poświęcono w literaturze naukowej bardzo dużo uwagi4. Nie podejmując w tym miejscu próby zaprezentowania najważniejszych wątpliwości, wypada jedynie

1 Fragmenty tego artykułu pochodzą z książki mojego autorstwa Ukraina i Ukraińcy w polskiej myśli politycznej. Od końca XIX wieku do wybuchu II wojny światowej, Kraków 2013.

2 M. Ossowska, Normy moralne. Próba systematyzacji, Warszawa 2000, s. 131.

3 Ch. Perelman, O sprawiedliwości, przeł. W. Bieńkowska, Warszawa 1959, s. 18.

4 Między innymi: E. Gellner, Narody i nacjonalizm, przeł. T. Hołówka, Warszawa 1991;

P. Lawrence, Nacjonalizm. Historia i teoria, przeł. P.K. Frankowski, Warszawa 2007; M. Billig, Banalny nacjonalizm, przeł. M. Sekerdej, Kraków 2008; E. Hobsbawm, Narody i nacjonalizm po 1780 roku. Program, mit, rzeczywistość, przeł. M.  Maciejczyk, M.  Starnawski, Warszawa 2010; B.  Anderson, Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, Kraków 1997; A.D. Smith, Nacjonalizm. Teoria, ideo- logia, historia, przeł. E.  Chomicka, Warszawa 2007; T.  Paleczny, Kontrowersje teoretyczne wokół socjologicznych ujęć nacjonalizmu, „Sprawy Narodowościowe” 1996, z. 2 (5), s. 19–30;

K. Kwaśniewski, O nacjonalizmie inaczej, „Sprawy Narodowościowe” 1996, z. 1 (18), s. 59–82;

W. Bernacki, Nacjonalizm, [w:] K. Chojnicka, M. Jaskólski (red.), Słownik historii doktryn poli- tycznych, t. IV, Warszawa 2009, s. 283; W. Konarski, Pragmatycy i idealiści. Rodowód, typologia

(2)

podkreślić, że trudności interpretacyjne związane z tym terminem są przede wszystkim rezultatem złożoności samego zagadnienia, wynikają z różnic kul- turowych, doświadczeń historycznych oraz nadawania temu pojęciu wielu zna- czeń, takich jak między innymi proces narodotwórczy, ruch narodowy, a także ideologia i określona postawa lub stan świadomości narodowej.

Trudności związane z próbą sformułowania w miarę jednoznacznych defi - nicji narodu wynikają także z ich często wyraźnie instrumentalnego charakte- ru. Defi nicje te mogą bowiem służyć konkretnym celom politycznym. Uznanie określonej grupy etnicznej za naród, bądź odmowa nadania mu tej cechy, nie- jednokrotnie rodziły brzemienne w skutki polityczne konsekwencje w postaci waśni i konfl iktów narodowych. Również dość często autorzy podejmujący pró- by zdefi niowania narodu wnoszą do tej defi nicji wyraźny ślad swej narodowości.

Nadają bowiem rozumieniu tego terminu cechy upowszechnione i uznane za dominujące we własnym narodzie5. Podobne komplikacje wiążą się z próbami zdefi niowania innego pojęcia z obszaru problematyki narodowościowej, jakim jest mniejszość narodowa. Choć wspomnianym terminem niezwykle często posługuje się nie tylko literatura naukowa, ale przede wszystkim publicystyka, a także polityka, trzeba pogodzić się z tym, że współcześnie w stosunkach mię- dzynarodowych nie jest możliwe wypracowanie jednolitej defi nicji, która satys- fakcjonowałaby wszystkie zainteresowane strony. W znacznym stopniu wynika to ze względów politycznych, gdyż niektóre państwa nie chcą przyjąć określone- go aparatu pojęciowego, uznając go za niekorzystny dla siebie6.

Oczywiście kontrowersje towarzyszące rozważaniom związanym z licznymi interpretacjami pojęć z obszaru problematyki narodowościowej nie pojawiły się w ostatnim czasie, ale są obecne w myśli politycznejco najmniej od końca wieku XIX, a więc od okresu wielkiego ożywienia narodowego, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Towarzyszące temu ożywieniu niekiedy bardzo ostre przejawy antagonizmów narodowościowych nadały rozumieniu terminu „nacjo- nalizm” wyraźnie pejoratywne znaczenie, kojarząc go z szowinizmem i kseno- fobią – inaczej niż w Europie Zachodniej, gdzie termin ten nie ma aż tak nega- tywnej konotacji7.

Na wieloznaczność terminów „naród” i „nacjonalizm” zwracali uwagę polscy historycy i myśliciele polityczni w okresie międzywojennym8. Dostrzegając trud- ności w zdefi niowaniu tych pojęć, poszukiwali przyczyn leżących u źródeł tego

i ewolucja ugrupowań politycznych nacjonalizmu irlandzkiego w XX wieku, Pułtusk–Warszawa 2001; S. Wojciechowski, Nacjonalizm w Europie Środkowo-Wschodniej, Wrocław 1999.

5 Zwraca na to uwagę M. Waldenberg w książce Narody zależne i mniejszości narodowe w Europie Środkowo-Wschodniej, Warszawa 2000, s. 20.

6 Więcej o tym pisze G. Janusz w książce Ochrona praw mniejszości narodowych w Europie, Lublin 2011, s. 25 i n., zob. także: K. Kwaśniewski, Socjologia mniejszości a defi nicja mniejszości narodowej, „Sprawy Narodowościowe” 1992, z. 1, s. 9–61.

7 Por. S. Wojciechowski, op. cit. s. 15 i n.

8 Pisze o tym A. Wierzbicki, Naród – państwo w polskiej myśli historycznej dwudziestolecia międzywojennego, Wrocław 1978, s. 57.

(3)

zjawiska. Na przykład Marceli Handelsman podstawową trudność dostrzegał w niemożności uniwersalizacji pojęcia narodu. Pisał, że „trudność pochwyce- nia samego zjawiska polega na tym, że mamy tu do czynienia z czymś płynnym i zmiennym zależnie od warunków istnienia poszczególnych grup narodowych”9. Mieczysław Szerer twierdził natomiast, że „im mniej pewna jest rzeczywistość dostępna zmysłowemu uchwyceniu, tym trudniej zbudować jej pojęcie tak, aże- by zaspokajało naszą potrzebę poznawczą”10. Takie terminy, jak państwo, naród czy społeczeństwo, są zatem jedynie „abstrakcjami, zawdzięczającymi tylko my- śli naszej swą samoistność”. Dość powszechne już w tym okresie przekonanie, że rozważania nad istotą narodu czy nacjonalizmu należą do najtrudniejszych zadań badawczych, jakie stoją przed naukami społecznymi, podzielał też Leon Wasilewski. Ten wybitny znawca problematyki narodowościowej zwracał uwa- gę na ogromną aktualność i żywotność kwestii narodowych. Pisał, że w nad- chodzących dziesięcioleciach staną się one „zagadnieniem niezwykle palącym”, a przedstawiciele rozmaitych dyscyplin naukowych będą im poświęcać coraz więcej uwagi. Podkreślał, że kwestia narodowościowa, która od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej „wystąpiła w życiu narodów europejskich jako czynnik pierwszorzędnego znaczenia”, narzuciła swoiste piętno ewolucji politycznej świa- ta11. Dynamika zmian o charakterze etnicznym, rodzenie się nowych problemów narodowych będących między innymi skutkiem wojen, przesuwania się granic lub rozkładu wielonarodowych mocarstw, powoduje, że nauka usiłuje nadążyć za faktami, których rozmaitość i wielostronność oraz wciąż odmienne oblicze

„obala z mozołem ustalane koncepcje, czyniąc je przestarzałymi lub ujawnia- jąc ich subiektywność i tendencyjność”12. Mimo tych zastrzeżeń Wasilewski za- proponował jednak swoją defi nicję narodu. Miała się ona odnosić wyłącznie do

„narodu w pełnym tego słowa znaczeniu”, czyli nie mogła mieć zastosowania do narodowości znajdujących się dopiero na pewnym etapie procesu narodotwór- czego, dla których sięganie po postulat własnej państwowości mogło świadczyć jedynie o poziomie zaawansowania tego procesu. W jego przekonaniu narodem w pełnym tego słowa znaczeniu można zatem nazwać grupę ludzi, która spełnia łącznie takie warunki, jak liczebność, zamieszkiwanie w zwartej masie określo- ne terytorium, wspólny język, odrębna kultura, zwyczaje, tradycja historyczna, własne państwo oraz wspólna świadomość narodowa13. Już na pierwszy rzut oka defi nicja ta wydaje się dyskusyjna. Również sam jej autor nie był z niej zado- wolony. Twierdził, że nie można konstruować defi nicji narodu opartej na tak maksymalnych kryteriach, gdyż w ten sposób „znaczna liczba najniewątpliw- szych narodów musiałaby być skreślona z listy”. Na przykład, biorąc pod uwagę liczebność, nie ma wątpliwości, że narodami są zarówno te wielomilionowe, jak

9 M. Handelsman, Rozwój narodowości współczesnej, Warszawa 1923, s. 5.

10 M. Szerer, Idea narodowa w socjologii i polityce, Kraków 1922, s. 15

11 L. Wasilewski, Narodowość współczesna, [w:] Sprawy narodowościowe w teorii i w życiu, Kraków 1929, s. 1, oraz omówienie tego artykułu w „Przeglądzie Wileńskim” 1927, nr 17, s. 3.

12 L. Wasilewski, Narodowość współczesna, op. cit., s. 415.

13 Ibidem, s. 6.

(4)

i mniej liczne, parumilionowe. Podobnie jest w przypadku uznania odrębności kulturalnej czy tradycji historycznej za warunki konieczne do nadania określonej grupie miana narodu. Gdyby bowiem odrębność kulturalną uznać za element niezbędny, wówczas okazałoby się – jak pisał Wasilewski – „że nie są narodami Szwajcarzy, Belgowie czy mieszkańcy państw południowoamerykańskich, gdyż ich kultura jest francuska, niemiecka, angielska czy portugalska”14. Jeden naród niekoniecznie musi być złączony wspólną tradycją historyczną. Często jest tak, że poszczególne odłamy narodu, który w przeszłości był podzielony, w ogóle nie mają wspólnej tradycji. Na przykład Ukraińcy galicyjscy nie mają żywych tradycji kozackich, polscy Mazurzy czy Ślązacy utracili w okresie podziału hi- storycznego „ogólnopolskie tradycje”. Nawet w obrębie jednego narodu tradycje historyczne mogą być różne w jego poszczególnych warstwach. Zdaniem Wasi- lewskiego istnieje jednak jeden element, który bez wątpienia konstytuuje naród, a mianowicie świadomość narodowa, bez której „nawet bardzo liczna grupa lud- ności o wspólnym pochodzeniu, zamieszkująca w zwartej masie obszerne tery- torium, ukonstytuowana w wielostanowe społeczeństwo, mówiąca tym samym językiem, posiadająca te same tradycje historyczne i nawet własne państwo (jak np. Niemcy austriaccy) nie jest narodem”15.

Uznanie występowania zaawansowanej świadomości narodowej za podstawo- wy czynnik konstytuujący naród było poglądem upowszechnionym wśród mię- dzywojennych badaczy problematyki narodowościowej. Mieczysław Szerer twier- dził wręcz, że spór o pojęcie narodu można uznać za rozstrzygnięty w tym sensie, iż „czynników istotnych tego pojęcia nie należy szukać w zewnętrznych rysach zbiorowości, ale wewnątrz świadomości jej członków”16. Inny badacz, przedstawi- ciel obozu narodowego Roman Rybarski, sądził z kolei, że „pierwiastki przedmio- towe razem z pierwiastkiem podmiotowym narodowej świadomości składają się dopiero na naród. Nie ma narodu bez odrębnej świadomości”17. Również Marceli Handelsman pisał, że „naród jest świadomością zbiorową łączności, tkwiącą głę- boko, wewnętrznie”18. Adolf M. Bocheński, publicysta „Buntu Młodych” i „Polity- ki”, podstawowy czynnik narodotwórczy widział w świadomości narodowej, wy- różniając ponadto dwa jej główne elementy – wspólnotę kulturalną oraz tradycje polityczne. Przyznawał, że elementy te nie są oczywiście jedynymi czynnikami narodotwórczymi, mogą też występować z różnym nasileniem (np. bardzo słabe poczucie tradycji politycznej u Białorusinów), mają jednak ogromne znaczenie dla powstawania i utrzymywania się świadomości narodowej19.

Choć dla większości badaczy podstawowym desygnatem istnienia narodu było występowanie świadomości narodowej, to jednak tylko nieliczni podjęli próbę bliższego określenia tego pojęcia. Autorem jednej z najbardziej rozwinię-

14 Ibidem, s. 8.

15 Ibidem, s. 10

16 M. Szerer, op. cit. s. 19.

17 R. Rybarski, Naród, jednostka, klasa, Warszawa 1926, s. 176.

18 M. Handelsman, op. cit., s. 6.

19 A.M. Bocheński, Polityczne oblicze asymilacji narodowej, „Droga” 1935, nr 6, s. 489.

(5)

tych defi nicji był historyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Roman Grode- cki. Twierdził, że na świadomość narodową składa się nie tylko poczucie więzi etniczno-kulturowej, ale także „świadomość interesów moralnych i materialnych oraz solidna wola ich utrzymania”20.

Oryginalną koncepcję świadomości narodowej przedstawił też najwy- bitniejszy teoretyk polskiej myśli syndykalistycznej Kazimierz Zakrzewski.

W jego ujęciu rozumienie narodu ewoluowało od interpretacji biologicznej ku historycznej. Dowodził, że pierwotnie naród odbierano jako związek tego samego typu co rodzina czy inne nieznane dziś formacje ustroju rodowego.

Świadomość narodowa była więc poczuciem „faktycznego lub fi kcyjnego po- krewieństwa, biologicznej solidarności, podobnej do tej, która istnieje mię- dzy członkami rodziny”21. Wraz z postępem cywilizacyjnym i powstawaniem nowo czesnych, wielomilionowych narodów „poczucie biologicznej solidar- ności” jednak wygasło. Koncepcja biologiczna narodu ustąpiła historycznej.

Nowoczesna świadomość narodowa, będąca – jak pisał Zakrzewski – raison d’etre istnienia narodu, przekształciła się w „poczucie wspólnoty celów dzie- jowych, które naród jako całość może osiągnąć”. Naród jest zatem „związkiem istniejącym dla zwiększenia wspólnego udziału w życiu materialnym i ducho- wym ludzkości”22. Zakrzewski twierdził, że postulat ten może być zrealizowany jedynie za pośrednictwem własnej „formy państwowej”. Świadomość narodo- wa zatem to – zdaniem syndykalisty – potrzeba istnienia własnego państwa.

Bez tego poczucia naród staje się przeżytkiem historii, cofającym się do daw- nych form ustroju rodowego.

Wypada zgodzić się z poglądem Zakrzewskiego, że zorganizowanie narodu w państwo to niezmiernie ważny czynnik umacniający byt narodowy, ale też świadczący o wysokim poziomie świadomości narodowej. Taki punkt widzenia podzielało wielu przedstawicieli myśli politycznej okresu II Rzeczypospolitej.

O ile bowiem w Polsce przedrozbiorowej pojęcia narodu i państwa raczej różni- cowano czy wręcz przeciwstawiano, o tyle po 1918 roku „romantyczna awersja do organizacji państwowej” zaczęła ustępować myśli o sprzężeniu z sobą pojęć narodu i państwa. Wśród historyków badających genezę i rozwój polskiej świa- domości narodowej integracyjna rola państwa w tym procesie nie budziła już żadnych wątpliwości. „Im bardziej silne i niepodległe państwo, tym gruntowniej zabezpieczony jest naród i jego rozwój” – pisał Wasilewski23.

Nacjonalizm w latach międzywojennych stał się ideologią na tyle atrakcyjną i przyciągającą, że jej nosicielami były różne nurty polskiej myśli politycznej24. Hasła nadrzędności interesu narodowego znajdowały bowiem wdzięcznych od-

20 R. Grodecki, Powstanie świadomości narodowej na przełomie XII I i XIV wieku, „Prze- gląd Współczesny” 1935, t. III, s. 6.

21 K. Zakrzewski, Przyczynki do socjologii narodu, „Droga” 1930, nr 4, s. 289.

22 Ibidem, s. 290.

23 L. Wasilewski, Narodowość współczesna, op. cit., s. 12.

24 Zob.. J.M.  Majchrowski, Polska myśl polityczna 1918–1939. Nacjonalizm, Warszawa 2000, s. 15.

(6)

biorców w kręgach konserwatywnych, państwowych, a nawet lewicowych. Bez wątpienia najbliżsi tej ideologii byli jednak przedstawiciele Narodowej Demo- kracji. Eksponowany przez nich z ogromną siłą negatywny stosunek do „obcych”, a przede wszystkim do mniejszości narodowych, nadawał ideologii nacjonali- zmu w wydaniu polskim specyfi czny charakter. Trudno zgodzić się z opinią Woj- ciecha Wasiutyńskiego, że sami endecy „tą nazwą się na ogół nie posługiwali”25. To prawda, że Roman Dmowski pisał, że nacjonalizm to

[…] termin nieszczęśliwy […] Wszelki izm mieści w sobie pojęcie doktryny, kierunku myśli, obok którego jest miejsce na inne równorzędne z nim kierunki […] Obowiązki wobec narodu są obowiązkami, z którymi nikomu z jego członków nie wolno się wy- łamywać […]wszelkie izmy, które obowiązków tych nie uznają […] są nieprawowite26.

Publicyści narodowodemokratyczni sporo miejsca poświęcili jednak rozwa- żaniom związanym z próbą odpowiedzi na pytanie, czym jest nacjonalizm. Wy- chodzili od kwestii związanych z problemami terminologicznymi. Zdawali sobie bowiem sprawę z trudności związanych ze zdefi niowaniem nacjonalizmu, a ich przyczyn upatrywali w czynnikach podobnych do tych, na które i dzisiaj zwraca- ją uwagę współcześni badacze tej problematyki. Publicysta „Przeglądu Wszech- polskiego” w 1926 roku tak pisał o nacjonalizmie:

Wyraz „nacjonalizm” oznacza w ustach tych, którzy go tak hojnie używają, całą gamę pojęć bardzo od siebie różnych, a mających nieraz ze sobą tylko to wspólne, że wypo- wiadającym je podobało się jakoś skojarzyć to pojęcie określane przez nich nacjonali- zmem z istnieniem narodu lub narodów – pojęć również niezbyt ściśle określonych27.

Trudno odmówić słuszności temu poglądowi. Można również stwierdzić, że w międzynarodowej dyskusji, jaka nieustannie toczy się na ten temat, zachował on zadziwiającą aktualność. Nadal nie udało się bowiem stworzyć powszechnie aprobowanej defi nicji omawianego terminu, a od dawna toczące się wokół niego spory ze względu na ich polityczny i ideologiczny charakter zachowują niezwy- kłą żywotność28.

Cytowany wyżej publicysta endecki zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt tych trudności. Pisał mianowicie, że „rozbieżność pojęć nazywanych wspólnym mia- nem nacjonalizmu uwidacznia się najjaskrawiej, gdy zestawimy określenia przed- stawicieli różnych narodowości. Właściwości społeczno-polityczne środowiska autorów sprawiają wówczas, że mamy zbiór określeń prawie zgoła odmiennych

25 W.  Wasiutyński, Nacjonalizm w Polsce, [w:] W.  Wasiutyński, Dzieła wybrane, red.

W. Turek, W. Walendziak, Gdańsk 1999, s. 402.

26 Cyt. za: ibidem, s. 402.

27 W. Wehr, Nacjonalizm państwa współczesnego i jego skutki w prawie międzynarodowym,

„Przegląd Wszechpolski” 1926, nr 5, s. 340.

28 Na trudności w sformułowaniu akceptowalnej defi nicji zwrócił też uwagę współczesny badacz B. Anderson znany z wprowadzenia dla określenia narodu terminu imagined commu- nities (zob. B. Anderson, op. cit.); zob. też: S. Wojciechowski, op. cit., s. 15; W. Konarski, op. cit., s. 27 i n., J.M. Majchrowski, op. cit.; s. 14.

(7)

zjawisk”29. Ten punkt widzenia koresponduje z kolei z opinią Marka Waldenberga, który dowodzi, że „wiele defi nicji narodu nosi na sobie wyraźny ślad narodowo- ści ich autorów, wyrażają bowiem zasadnicze cechy określanego narodu bądź są przejawem dominującego w danym narodzie rozumienia tego terminu”30. Lepiej więc – zdaniem tego autora – nie pytać, „co to jest nacjonalizm”, ale co się pod tym pojęciem rozumie. Terminy odnoszące się do narodu czy nacjonalizmu mają ponadto silną konotację emocjonalną. Każdy autor podejmujący próbę sformuło- wania defi nicji nadaje jej własne rozumienie, własną skalę wartości.

W endeckiej publicystyce okresu międzywojennego wskazywano na różne odmiany nacjonalizmu, dokonywano też jego podziałów i klasyfi kacji. Jeden z czołowych ideologów endecji Roman Rybarski31 wyróżnił nacjonalizm me- sjanistyczny, tradycjonalistyczny i racjonalistyczny, a także oryginalny i naśla- dowczy32. Zastanawia odmiana nacjonalizmu racjonalistycznego, a zwłaszcza zestawienie w ramach jednego terminu dwóch – jak się wydaje – sprzecznych elementów, ratio i emocji leżącej przecież zgodnie z większością defi nicji nacjo- nalizmu u jego źródeł. Według Rybarskiego nacjonalizm racjonalistyczny miał polegać na precyzyjnie zaplanowanym działaniu zmierzającym w kierunku prze- budowy narodu, a zwłaszcza jego psychiki. W ramach takiej interpretacji nacjo- nalizmu doskonale mieści się po prostu asymilacja.

W publicystyce Narodowej Demokracji skłaniano się też ku wyodrębnianiu z pojęcia nacjonalizmu jego dwóch znaczeń. Po pierwsze, nacjonalizmem nazy- wano system etyczny i nadawano temu terminowi przede wszystkim znaczenie irracjonalne, odnoszące się do pewnego stanu świadomości psychicznej. Po dru- gie, z nacjonalizmem utożsamiano zjawisko społeczne polegające na akceptacji takiego modelu współczesnego państwa, którego cechą jest jego narodowy, a nie narodowościowy, charakter33. Znacznie rzadziej z nacjonalizmem kojarzono ruch społeczny i polityczny będący pewnym dojrzałym już etapem procesu naro- dotwórczego, czyli inaczej ruch narodowy. W tym znaczeniu termin nacjonalizm nie miał pejoratywnego znaczenia, gdyż nacjonalistami nazywano po prostu ani- matorów ruchu narodowego34.

Można stwierdzić, że głównie elementy „duchowe” nacjonalizmu były w dok- trynie endecji szczególnie silnie akcentowane. Zygmunt Wasilewski pisał o nim, że „jest to stosunek i fi zyczny, materializujący się, ale przede wszystkim psychicz- ny”. W związku z tym autor ten naród określał mianem „organizmu psychiczne-

29 W. Wehr, op. cit., s. 341.

30 M. Waldenberg, op. cit., s. 21.

31 Więcej o poglądach R. Rybarskiego w: J. Waskan, Koncepcje społeczno-polityczne Roma- na Rybarskiego, Toruń 1991.

32 R. Rybarski, Odmiany nacjonalizmu, „Myśl Narodowa” 1938, nr 47, s. 718.

33 Takie rozumienie nacjonalizmu jako koncepcji państwa narodowego koresponduje ze znanym poglądem Ernesta Gellnera, zgodnie z którym nacjonalizm jest „[…] zasadą politycz- ną, która głosi, że jednostki polityczne powinny pokrywać się z jednostkami narodowościo- wymi” (E. Gellner, op. cit., s. 9).

34 W takim znaczeniu o „nacjonalizmie państwa współczesnego” pisze cytowany wcześ- niej W. Wehr.

(8)

go”, który opiera się na instynktach, na „zbiorowej jaźni”, przekazywanej z poko- lenia na pokolenie bez względu na „różnice geografi czne, etniczne i społeczne”35. Niekiedy źródeł nacjonalizmu, rozumianego jako postawa psychiczna czy więź emocjonalna, poszukiwano w romantyzmie. Publicysta „Przeglądu Wszechpol- skiego” pisał, że współczesny nacjonalizm jest „spadkobiercą natchnień pod- stawowych wielkiego romantyzmu naszego, bez którego nie istniałby zapewne wcale i nie znalazłby gruntu do rozwoju w społeczeństwie”36. Wskazywał, że wątki metafi zyczne i duchowe romantyzmu zostały niejako implementowane do dziedziny praktyki polityczno-społecznej, a nacjonalizm utracił swój wymiar

„subiektywno-moralny” na rzecz jego wyłącznie „obiektywnych interesów”. Jako przykład „przeniesienia tej samej wartości z terminu romantycznego na prak- tyczny” endecy wskazywali na tożsamość pojęć – ojczyzny i narodu. Roman- tyczna interpretacja ojczyzny to rodzaj „poetycznego obrazu”, sentencji „uczuć bezinteresownych i przekonań metafi zycznych”. Dla nacjonalistów oba te poję- cia są z kolei tożsame i oznaczają ideę życia zbiorowego „posiadającego zało- żenia idealno-moralne w pojedynczych duszach i umysłach, a realizującego się w formie konkretnych interesów i instytucji zbiorowych”. Nacjonalizm to „świa- topogląd” – pisał inny publicysta Stanisław Pieńkowski; światopogląd, którego fundamentalną ideą jest utożsamianie życia społecznego z narodem. Antyindy- widualistyczny charakter nacjonalizmu przejawiał się w wyrażanym przez en- deków przekonaniu, że „nie ma lepszego klimatu dla jednostki niż naród”, a jej szczęście może być zrealizowane tylko przez pryzmat interesów narodowych37.

Nacjonalizm miał ponadto pełnić w interpretacji endeków funkcję wycho- wawczą, jego zadaniem była „kreacja osobowości” oraz „tępienie indywidua- lizmu”. Zgadzali się ze stanowiskiem Benito Mussoliniego, którego zaliczali do

„nacjonalistów”, że „celem jest dążenie do maksimum nierówności”. Dowodzili, że najwyższe funkcje w aparacie państwa powinny być powierzane wyłącznie sil- nym osobowościom, które odebrały „tresurę obyczajową w instytucji rodziny”, będącej podstawowym elementem organicznej struktury narodu. Sensu praw- dziwej wolności upatrywali jedynie w zespoleniu się jednostki z narodem. „Czło- wiek staje się wolny […] wtedy, gdy nie ma żadnej wątpliwości, że droga, którą idzie, jest słuszna i jedyna, równoległa z kierunkiem narodu, nie poprzeczna”38.

Niektórzy publicyści endecji wyróżniali typowo polską odmianę nacjonali- zmu. Intersujące rozważania na ten temat prowadził Wojciech Wasiutyński, je- den z głównych ideologów ONR „Falangi”, uznawany za specjalistę w dziedzi- nie narodowościowej39. Autor ten w defi nicji nacjonalizmu eksponował czynnik

35 Z. Wasilewski, O nacjonalistycznym poglądzie na życie, „Myśl Narodowa” 1927, nr 5, s. 62.

36 Pozytywny charakter tradycji polskiej, „Przegląd Wszechpolski” 1926, nr 6, s. 407.

37 S. Pieńkowski, Naród, a ludzkość, „Myśl Narodowa” 1925, nr 20, s. 3.

38 I.  Oksza-Grabowski, Założenia nacjonalizmu całkowitego, „Przegląd Wszechpolski”

1923, nr 1, s. 33

39 Więcej o tej postaci zob. B. Smolik, Myśl polityczna Wojciecha Wasiutyńskiego, Toruń 2004; W.  Turek, Arka Przymierza. Wojciech Wasiutyński (1910–1994). Biografi a polityczna, Kraków 2008.

(9)

obawy przed zagrożeniem bytu narodowego oraz wskazywał na jego zmienność uwarunkowaną wypadkami historycznymi. O ile na początku XX wieku głów- nym zagrożeniem była utrata (wynarodowienie) mas ludowych, to o tyle w latach II Rzeczypospolitej na czoło wysunęły się dwie kwestie: narodowościowa i go- spodarcza. Polska, zdaniem Wasiutyńskiego, borykała się przede wszystkim z za- paścią gospodarczą oraz skomplikowanymi stosunkami z wrogo usposobionymi mniejszościami narodowymi. Spośród nich najpoważniejsze zagrożenie dla pol- skiego bytu narodowego stanowili jednak w jego przekonaniu Żydzi. Wasiutyński wyróżniał tzw. nowoczesny nacjonalizm, odrzucający egoizm narodowy dawnej Ligi Polskiej. Pisał, że z dawnego nacjonalizmu pozostało kilka podstawowych elementów, takich jak „szkoła myślenia o Polsce, traktowanie polityki narodowej nie jako gry, ale jako moralnego obowiązku”, a także „zazdrosne strzeżenie nieza- leżności zewnętrznej i wewnętrznej narodu, zachowanie jego osobowości i włas- nego charakteru”40. Wasiutyński w swej współczesnej interpretacji nacjonalizmu minimalizował, albo wręcz pomijał, szowinizm, ksenofobię lub antysemityzm.

Pisał bowiem, że co prawda „człowiek ma szczególne obowiązki względem swe- go narodu, większe niż wobec innych społeczności ludzkich […] i nie ma prawa poświęcać dobra swego narodu dla dobra innych narodów”, ale równocześnie nie ma też prawa „krzywdzić innego narodu dla dobra własnego narodu”41. Zgodnie z takim rozumieniem nowoczesnego nacjonalizmu zacierała się jednak i tak dość cienka granica między nim a patriotyzmem.

Rozważania związane z pojęciami narodu czy nacjonalizmu prowadzili też piłsudczycy. Poszukujący paradygmatu ich ideologii Waldemar Paruch twier- dził, że nadrzędną jej wartością było państwo i przez jego pryzmat dokonywano oceny wszystkich innych zjawisk społecznych42. Dla piłsudczyków racja stanu to przede wszystkim państwo, którego dobro i interes gwarantują odpowiednia pozycja i zabezpieczenie w środowisku międzynarodowym43. Stąd też zapewne – na co zwracają uwagę badacze piłsudczyzny – brało się zwiększone zaintere- sowanie tego obozu polityką zagraniczną. Jak pisał Włodzimierz Bączkowski,

„racja stanu państwa wynika z jego położenia geopolitycznego”44. Dopiero dzięki państwu naród ma szansę samorealizacji, gdyż rozporządza przymusem na swo- im terytorium i staje się podmiotem historii. Łączne traktowanie obu terminów wynikało z wyrażanego nader często przez piłsudczyków przekonania, że „na- ród bez państwa jest kalectwem”. Naród traktowano jako wspólnotę zjednoczoną organizacją polityczną, tworzącą zorganizowaną jedność państwową. Co wię- cej, można uznać, że w tym środowisku występowało silne przeświadczenie, iż wraz z powstaniem państwa jego interes nabiera pierwszoplanowego znaczenia.

40 W. Wasiutyński, Dzieła wybrane, t. I, red. i oprac. W. Turek, Gdańsk 1999, s. 15.

41 Cyt. za: ibidem, s. 59

42 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej do konsolidacji narodowej. Mniejszości narodowe w myśli politycznej obozu piłsudczykowskiego (1926–1939), Lublin 1997, s. 113

43 Ibidem, s. 55.

44 W. Bączkowski, Na marginesie prób tworzenia polskiej racji stanu w kwestii ukraińskiej,

„Biuletyn Polsko-Ukraiński” 1932, nr 1, s. 8.

(10)

Pisa no, że „[…] w dobie dzisiejszej idea mocarstwowej Polski wymaga pewnego przewartościowania pojęć. Najpierw jest Państwo, a potem Naród”45.

Piłsudczycy nie prowadzili bardziej pogłębionych rozważań nad zagadnie- niem nacjonalizmu. W ich refl eksji można jednak dostrzec tendencję do roz- różniania nacjonalizmu rozumianego jako ideologia sytuująca własny naród na szczycie pewnej hierarchii, od nacjonalizmu państwowego, w którym właśnie in- teres państwa jest stawiany na pierwszym miejscu. Trzeba przyznać, że w ich roz- ważaniach zabrakło bliższego sprecyzowania tych pojęć. Nieco szerzej do tych zagadnień odnieśli się Włodzimierz Bączkowski i Leon Wasilewski. Pierwszy z nich wyodrębniał w nacjonalizmie dwie postaci różniące się od siebie „stop- niem wartościowania narodu” – negatywny „nacjonalistyczny” i pozytywny „na- rodowy”. Choć oba oscylują wokół interpretacji narodu, to są sobie przeciwstaw- ne, jak pojęcia bolszewizmu i socjalizmu europejskiego. Wasilewski w znacznie mniejszym stopniu akcentował „pozytywny” aspekt nacjonalizmu rozumianego jako realizacja polityki prometejskiej. Nacjonalizmowi nadawał wyłącznie pejo- ratywne znaczenie, utożsamiając go z dążeniem do realizacji idei państwa na- rodowego. Pisał, że „nacjonalizm zmierza w kierunku przekształcenia dawnego państwa na jednolite pod względem narodowym – czy to za pomocą wynarada- wiania żywiołów obcojęzycznych, czy drogą ich usunięcia poza obręb państwa”46. W pozostałych nurtach polskiej myśli politycznej okresu międzywojnia nie znajdujemy bardziej pogłębionych rozważań nad interpretacją terminów „na- ród” i „nacjonalizm”. Oczywiście problematyka narodu była obecna w myśli politycznej socjalistów i ludowców, ale w znacznie większym stopniu w okresie poprzedzającym wybuch I wojny światowej. W tym czasie dla socjalistów sta- nowiła zarazem temat najbardziej kontrowersyjny i rodzący w ich środowisku namiętne spory, a w konsekwencji podziały. W mniejszym stopniu podejmowa- no zaś rozważania dotyczące kwestii terminologicznych. Próby odpowiedzi na pytanie, czym jest naród, stanowiły w myśli politycznej socjalistów wątek raczej marginalny. Najpełniej w tej sprawie wypowiadali się Kazimierz Kelles-Krauz, Bolesław Limanowski i Leon Wasilewski. Kelles-Krauz dokonał rozróżnienia na narody nowożytne oraz istniejące w wiekach średnich i w epoce absolutyzmu.

Kształtujące się w tym ostatnim okresie narody formowały się, opierając się na istniejących już państwach, bądź też tradycjach i prawach historycznych, będą- cych konsekwencją dawnych zobowiązań feudalnych. Wyrażał przekonanie, że właśnie w tym czasie, głównie na skutek rozwoju gospodarki kapitalistycznej, większej ruchliwości społecznej, odchodzenia od podziałów stanowych na rzecz

„różniczkowania się społeczeństwa na klasy ekonomiczne”, dochodziło do zjawi- ska przemieszczania się jednostek i w rezultacie do kształtowania się nowej po- stawy, rodzaju związku duchowego „ludzi mówiących jedną mową bez względu

45 K. Handke, Państwo i Naród, „Państwo Pracy”, 1–15.05.1932, nr 1, s. 5, cyt. za: W. Pa- ruch, op. cit., s. 57.

46 Niepublikowana wypowiedź L.  Wasilewskiego, AAN Akta Leona Wasilewskiego, sygn. B 1569.

(11)

na daną lub poprzednią przynależność państwową, bez względu na historię, bez względu na wyznanie religijne, bez względu na stany i klasy”47.

Bolesław Limanowski podobnie jak Kelles-Krauz w poczuciu świadomo- ści narodowej upatrywał podstawowego czynnika konstytuującego naród.

Twierdził, że „naród jest więcej psychicznym niż cielesnym organizmem, […]

ma pewne wspólne uczucia, myśli, pragnienia, dążenia, które przejawiają się w jego kulturze, piśmiennictwie, sztuce, wierzeniach, instytucjach, działalności dziejowej”48. Wśród innych czynników wymieniał także patriotyzm, który nazy- wali „poczuciem indywidualności narodowej”, „wolą zachowania swej osobisto- ści narodowej”49. Rozumienie narodu jako swoistej „jaźni narodowej” zbliżało odnośne stanowisko Limanowskiego do spopularyzowanego w epoce romanty- zmu między innymi przez Adama Mickiewicza ujęcia narodu jako „wspólnoty duchów” czy Ernesta Renana nazywającego naród „duchową rodziną”, a poczu- cie tożsamości „codziennym plebiscytem”50.

Również ludowcy rozważania poświęcone kwestiom terminologicznym związanym z rozumieniem pojęcia narodu prowadzili głównie w okresie przed I wojną światową. Po odzyskaniu niepodległości w ich myśli politycznej zabra- kło już szerszej refl eksji na ten temat. Wcześniej zajmował się tym przeważnie Bolesław Wysłouch. Z jego wywodów trudno jednak wyłowić jakąś konkretną defi nicję narodu. Posługiwał się bowiem niejednolitą terminologią, raz używa- jąc sformułowania „naród”, raz „narodowość”, innym razem „plemię” lub „grupa etniczna”. Wydaje się, że punktem wyjścia jego koncepcji było nie tyle dążenie do wyodrębnienia grupy cech, które można by przypisać narodowi, ile wska- zanie na odmienność i różną dynamikę kształtowania się „dojrzałego narodu”.

W związku z tym dokonywał on rozróżnienia między plemieniem a narodem.

Tym, co w jego przekonaniu decydowało o tej różnicy, było istnienie własnej, odrębnej „kultury narodowej, własnej cywilizacji”. Pod tym pojęciem rozumiał posiadanie przez naród opierającej się na wspólnocie języka własnej literatury, a także „własności potrzeb duchowych […] uwarunkowanych jednością obycza- jów, wierzeń, sympatii i uczuć”51. Do istnienia w pełni dojrzałego narodu nie jest niezbędne posiadanie własnego państwa – przekonywał. Naród może stanowić część składową jednego z sąsiadujących organizmów państwowych. O jego trwa- niu decyduje przede wszystkim swoboda używania własnego języka, wyrażania przekonań religijnych i politycznych, niezależne sądownictwo, samorząd teryto-

47 K.  Kelles-Krauz, W kwestii narodowości żydowskiej, [w:] Pisma wybrane, t. II, wybór J. Hochfeld, Warszawa 1962, s. 324.

48 B. Limanowski, Naród i państwo. Studium socjologiczne, Kraków 1906, s. 82; zob. także:

J. Kurczewska, Teoria narodu Bolesława Limanowskiego, [w:] B. Skarga (red.), Polska myśl fi lo- zofi czna i społeczna, t. II, Warszawa 1975, s. 320.

49 B. Limanowski, Stanisław Worcell. Życiorys, Kraków 1910, s. 300.

50 Zob. E. Renan, Co to jest naród?, [w:] L. Zdybel (red.), Być w narodzie. Szkice o idei na- rodu, narodowej kulturze i nacjonalizmie, Lublin 1998, Warszawa 2002.

51 B.  Wysłouch, Szkice programowe (Polska etnografi czna. Nasze zadania narodowe),

„Przegląd Społeczny” 1886, z. VI, s. 396.

(12)

rialny. „Te swobody polityczne są dla bytu narodowego ważniejsze od niezależ- ności państwowej, której nieraz wyrzec się przychodzi”52.

W okresie międzywojennym myśl polityczna ludowców koncentrowała się głównie na problematyce agrarnej, a najważniejszymi kwestiami przez nich po- dejmowanymi stały się zagadnienia związane z projektowaną reformą ustroju rolnego, wzmacnianiem wśród chłopstwa poczucia więzi z odrodzoną polską państwowością oraz budzeniem odpowiedzialności za losy całego państwa. Roz- ważając procesy narodotwórcze, ludowcy przychylali się do piłsudczykowskiej te- orii o decydującej roli państwa53. Jednocześnie należy stwierdzić, że problematyka narodowościowa, w tym także związana ze stosunkiem do mniejszości narodo- wych, nie stanowiła centralnego przedmiotu zainteresowania ludowców. Choć bez wątpienia do tych spraw przywiązywali duże znaczenie i nie można powiedzieć, by traktowali je marginalnie, to nie prowadzili bardziej pogłębionej analizy, jak również nie zbudowali żadnego programu naprawczego. Podobnie zabrakło w ich rozważaniach odniesienia się do terminu „nacjonalizm”. Na podkreślenie jednak zasługuje fakt, że podstawą poglądów ludowców na kwestie narodowościowe była wielokrotnie przez nich głoszona wierność zasadom sprawiedliwości społecznej i poszanowania praw innych narodów. Trzeba także przyznać, że ich stosunek do mniejszości narodowych (Ukraińców, Białorusinów i Litwinów) daleki był od przejawów szowinizmu, inny niż do Żydów, wobec których zarówno przed I wojną światową, jak i w latach międzywojennych przejawiali zdecydowaną niechęć54.

W myśli politycznej ludowców zabrakło też głębszej refl eksji nad rozumie- niem nacjonalizmu. Interesujący punkt widzenia odnośnie do tego zagadnie- nia zaprezentował zaś cytowany już Leon Wasilewski55. Jako jeden z nielicznych zwrócił uwagę na popularność ideologii nacjonalistycznej, która przejawia zdol- ność przenikania w głąb społeczeństwa, szerzy się jak „zakaźna choroba, wy- wołuje nienawiść”. Wiążąc narodziny ideologii nacjonalistycznej z procesami narodotwórczymi, przewidywał, że wraz ze zjawiskiem niewątpliwego rozwoju kwestii narodowych w przyszłości nacjonalizm będzie się stawał zjawiskiem co- raz bardziej powszechnym i przez to trudnym do opanowania.

52 Ibidem, s. 397.

53 Zob.: A. Łuczak, Społeczeństwo i państwo w myśli politycznej ruchu ludowego II Rzeczy- pospolitej, Warszawa 1982, s. 255

54 Więcej piszę o tym w książce Ukraina i Ukraińcy…, op. cit., s. 102 i n., 329 i n.

55 Zob. więcej: B. Stoczewska, Leona Wasilewskiego analiza podstawowych pojęć z zakre- su problematyki narodowościowej, [w:] B. Stoczewska, M. Jaskólski (red.), Myśl polityczna od historii do współczesności. Księga dedykowana Profesorowi Markowi Waldenbergowi, Kraków 2000, s. 413 i n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wynika to z historycznych uwarunkowań, ale jest również odzwier- ciedleniem skostniałej kultury organizacyjnej wielu instytucji muzealnych.. Sku- pieni na gromadzeniu i ochronie

Po pierwsze, zrekonstruowanie na podstawie dorobku dok- tryny prawa administracyjnego i nauki o administracji publicznej podstawowej siatki pojęciowej niezbędnej do przeprowadzenia

nieszczęśliwą minę, że obelgi więzną mi w gardle. I im dłużej doktor Dusseldorf milczy ze swoją zmartwioną miną, tym bardziej ja czuję się

– przy pomocy nauczyciela poprawnie posługuje się terminem: papież – wskazuje na mapie przebieg granic państwa polskiego po II wojnie światowej. – wie, kim był Karol

Każda taka klasa jest wyznaczona przez pewne drzewo de Bruijna, możemy więc uważać, że λ-termy to tak naprawdę drzewa de Bruijna.. λ-wyrażenia są tylko ich

Mam tutaj przede wszystkim na myśli sposób, w jaki autor Die Traum- deutung ujmuje w swoich pracach związek między sensem i popędem w obrębie ludzkich zjawisk psychicznych. Na

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje