• Nie Znaleziono Wyników

Projekty ustaw o zbiegu ustawodawstw cywilnych w prawnym obrocie międzynarodowym i w obrocie wewnętrznym. Cz. 1, Obrót prawny międzynarodowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Projekty ustaw o zbiegu ustawodawstw cywilnych w prawnym obrocie międzynarodowym i w obrocie wewnętrznym. Cz. 1, Obrót prawny międzynarodowy"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

Projekty ustaw

o zbiegu ustaw odaw stw cywilnych w prawnym obrocie m iędzynarodowym i w obrocie wewnętrznym

opracował z polecenia Komisji Kod. (Sekcji prawa cyw.)

P ro f. M ic h a ł R o s t w o r o w s k i.

Projekty dwóch, ustaw, z których jeden jest poświęcony »m ięd zy- narodowemu«, a drugi: »m iędzydzielnicoweinu« prawu prywatnemu, opracowane zostały z niem ałym nakładem sił przez Kom isję Kodyfika­

cyjną na je j sesjach w1 'W arszawie i Krakowie. Podzielając zapatrywa­

nia komisji 00 do podziału materji. ogólnego systemu i zasadniczego kierunku, niemniej jestem zdania, że w szczegółach oba projekty w y ­ magają pewnych ,poprawelk, których wskazanie jest celem niniejszych uwag krytycznych.

Przedew szystkie.in same t y t u 1 y o bi u u s t a w w inny dokład­

niej określać ich ,treść, unikając posługiwania się terminami o niezbyt uistalonem znaczeniu. Doktryna, kodeksy, praktyka sądowa, układy mię dzynarodowe — wszystko to składa się na m aterjał prawa m iędzynaro­

dowego prywatnego, panzy m e m niejednokrotnie rozróżniał siię jeszcze

»tak zwane« prawo międzyn. pryw. od »istatnego«, czyli ©prawdziwego«

międzyn. prawa pryw. a to w zględnie do lego. ozy roła państwa będzie swobodną, czy też zostanie związaną ścisłymi; m iędzynarodow ym i prze­

pisami. W prowadzenie nazwy tej do tytułu ustawy; nie w yd aje mi się sizczęśliwem. W istocie, ustawa ta określa sposób,, w ja k i ustawodawca polski w drodze aktu zwierizchniczago wewnętrznego rozwiąizuje swo­

bodnie wątpliwości, nasuwające się przy zbiegu kilku ustawodawstw cywilnych w obrocie m iędzynarodowym ; rozw iązuje je dia> stron, jak

(6)

i dla. sędziów, przed którym i strony staną; pojęcie ustawodawstwa cy­

w ilnego bierze tlielylko i tak w znaczeniu szerszeni, obejnui ją m n prawo prywatne maiterjalne, cywilne i handlowe, ale wkracza też w dziedzinę prawa publicznego, o ile normuje spornie kwestje właściwości władz;

do obrotu m iędzynarodowego włącza te wszystkie czynności pra wne i sto­

sunki, w których choćby jeden z składowych czynników zawierał w so­

bie coś obcego, ziakrajowego: czy to będzie podmiot, czy położenie rze­

czy, •miejsce przedsięwzięcia czynności lub jej wykonania, i1 cały ten tak pojęty obrót m iędzynarodowy przeciwstawia obrotowi wewnętrznemu, ściśle wewnętrznemu, ogarniającemu czynności, czy1 stosunki' prawne, których wszystkie czynniki składowe są krajowe — i podpadną pod działanie dru giej z ustaw zamierzonych.

W spólną obu ustawom cechą byłby z b i e g u s t a w o d a w s t w;

cechą różniącą — m iędzynarodowy lub ściśle wewnętrzny c h a r a k ­ t e r o b r o t u.

W tej m yśli należałoby tytuły przyjąć następujące:'

U is t a w a z d n i a . . . . o ab i e g u u s t a: w o d a1 w s l w c y -

W i i n y c h. w o b r o c i e p r a W n y m nr i; ę d z y n a r o d o w y m i U s t a w a z d n i a . . . . o z b i e g u u s t a w o d a w, s t w e y w i 1- i! y c h w o b r o c i e p r a w n y m w e w n ę t r z n y m.

C z ę ść p ie rw s z a .

Obrót prawny międzynarodowy.

I. Z d o ln o ś ć o s ó b fizy c zn y c h i p ra w n y c h (Art. 1 —2).

Pod względem sweigo zakresu, projekt komisji jest ciaśniejszym od systemu holenderskiego, obejm ującego prawa (osobiste), stan i zdolność, i od systemu francuskiego, uwzględniającego stan i zdolność: szerszym za to od systemu niemieckiego, regulującego tylko zdolność do działa­

nia: proponowany system polski rozciąga się na zdolność osobistą, tak prawną, jiak i do działania.

Ant. 1. usitęp 1. rozwiązuje zbieg uistaw zgodnie z nowoczesnymi prądami na korzyść ustawy ojczystej (le x palriae), stawiając tę zasadę, jako zasadę główną, naczelną — oczywiście w tem przypuszczeniu, że jedinostka posiada obywatelstwo; obok tej zasady, stosowanej w prze­

(7)

ważnej ilości przypadków, pi-ze widu je dwie hipotezy odmienne, przy których zaistnieniu niepodobna zasady głównej zastosować, a wtedy przewidzieć należy konieczność wskazania- zasady posiłkowej:, ewen­

tualnej.

Niemożność ustalenia obywatelstwa pociąga za sobą wskazanie ustarwy miejsca, zamieszkania. Brak miejsca zamieszkania doprowadza do w sklzania ustawy polskiej;, jako m iarodajnej. W ten sposób lex do- m ic ilii na dirugiem miejscu, a lex fo ri (polska) na trzecim miejscu, uzy­

skują możność decydowania posiłkowo o zdolności osobistej'.

Nieprzewidzianą w tekście jest hipoteza posiadania podwójnego obywatelstwa — która jest znacznie- częstszą w praktyce, niż brak wszel­

kiego obywatelstwa, lub niemożność jego ustalenia. Projekt w inien więc ją uwzględnić, a załatwić ją, m ojem zdaniem, może najwłaściwiej', oświadczając się za: zastosowaniem ustawy miejsca zamieszkania, t. j.

w myśl tej zasady, jaką przyjięto dla przykładu bezpaństwowości. Jednio z dwojga: albo osoba ta ma stale miejsce zamieszkania w jedneni z dwóch państw, których jest obywatelem, a wlecly związek z leni właśnie pań­

stwem zamieszkania słusznie wydać się m oże.silniejszym i uzasadnić faktycznie zastosowanie tej też ustawy ojczystej, jako specjalnie1 kwa­

lifikowanej przez zamieszkanie; albo osoba ta n ie posiada d om icilium w żadnej ze swych obu ojczyzn, a w tedy związek z niem i obu jest równie slaby: w braku danych do uskutecznienia wyboru na korzyść prawa jednej z nich, należy z praktycznych względów pójść za ustawą m i e j s c a z a m i e s z k a n i a 1, choćby znajdowało się ono w kraju in­

nymi, gdlzie ten obcokrajowiec nie ma obywatelstwa. Do dwóch, poprzed­

nich hipotez przybyłaby w ięc trzecia. Przy ich formułowaniu wyszcze­

gólnić jednak należy, że rozchodzi się o zdolność o b c o k r a j o w c a, t. j. n i e p o l s k i e g o obywatela. Gdyby .zaszedł przypadek, iżby pol­

ski Obywatel posiadał jednocześnie obywatelstwo w innym kraju —- oo byłaby wprawdzie sprzeczne z prawem polskiem, ale faktycznie m ożli- wem — osoba ta: w Polsce uważamąby była za wyłącznie posiadającą obywatelstwo polskie i: podlpadającą pod działanie zasady głównej, a nie zasad posiłkowych.

Od zasady, przyjętej w art. 1-ym ust. 1-y, projekt kom isji przew i­

duje trzy wyjątki, t. zn. takie przypadki, gdzie stosowaniu ustawy ojczy­

stej, nic nie stoi na przeszkodzie, a m im o to ustawodawca uważa1 m w ła ­ ściwe nie traktować jej, jako miarodajną.

Pierw szy wyjątek, m ający wbrew głównej zasadzie uniwersalnej charakter partykularystyczny, dotyczy n o w y c h o b y w a t e l i p o I- s k i c h , którzy przed nabyciem tego obywatelstwa uzyskali już pełnio-

1*

(8)

4

łatwość: zacnowują oni ją nadal, choćby według polskiego (nowego ojczystego) prawa pełuoletności tej jeszcze nie osiągnęli (artykuł 1-y, ust. 2-gii).

Drugi wyjątek — tym razem równie uniwersalnie sformułowany jak zasada głów na — dotyczy k •Ui p o a, którego zdolność W obrocie handlowym ocenia się nie podług jego ojczystej' ustawy, a według prawa, obowiązującego w siedzibie jego przedsiębiorstwa (art. 1-y, ust. 3-ci).

Trzeci wyjątek, izuoiwu o zabarwieniu par tyku lary s ty c zn e m, prze­

widuje zastosowanie do zdolności cudzoziemców' ustawy polskiej (a rty ­ kuł 2-igi). Myślą jego przewodnią, o ile dobrze zrozumiałem zamiar ko­

misji, jest o c h r o n n a b e z pi iie c z e ń s t w a o b r o t u . p o l s k i e g o , a to w słusznej niewiadomości, Czy ii które obce państwa zapragną hroi- tóić lub nie bronić w podobny sposób bezpieczeństwa i c:h obrotu.

Przepis tein, m ający ma oku jedynie cudzoziemców, nie odnosi się wprost do tych ich czynności, które należą do innego obrotu, n iż polski.

Dziwną też w ydać się może rzeczą, że to, co jest istotą tego prze­

pisu ochronnego', a, m ianowicie węzeł! prawny;, ja k i zachodzi między czynnością prawną cudzoziemca, ai bezpieczeństwem! t u t e j s z e g o obrotu, węzeł, polegający nai tem, że c z y n n o ś ć z o s t a ł a d io k o - n a 1 m ą w P o l s o ę, nie znalazło m iejsca przy sformułowaniu artykułu 2-go. M a on być odstępstwem od -obcej lex patriae na korzyść polskiej lex loci contractus. Referent sam- powołał się na zasadę art. 7-go, ust. 3-ci ustawy wprow. kod’, naem., który przewiduje, iż czynność ,zastała przed­

sięwzięta » i m In land e«. Podobnież szwa je. art. 10 ustawy z 22 czerwca 1881, art. 822 Code federal des oblig <z r. 1883 i art. 61 ostatniego rozi- dzialu kodeksu 7 b. Podobnież o uniwersalnymi charakterze poprawka, wniesiona przez p rof. W róblewskiego, kładąca nacisk na mi i ei j s c e do­

konania aktu.

Istnieje wprawdzie w art. 2-gim zastrzeżenie końcowe io »skulkach w PiOliSiee«, ale funkcja jego m oże polegać na ograniczeniu zakresu dizia- łaniia sameji eksoepeji, ale iiie na -zastąpieniu głów nego zasadniczego jej ryisu, który w yraźnie powinien być w redakcji uwidoczniany.

Niebezpieczeństwo podobnego wyłomu w zasadzie głównej tkwi w tem, iż przy zbyt szerokiem -sformułowaniu wyjątku nic, łub' prawie nic, nie zostanie dla zasady,, która w ten sposób będzie faktycznie uni­

cestwioną. Stąd też uważam ;za korzystne wprowadzenie momentu » bez­

pieczeństwa uczciwego obrotu«. Z jednej' strony jest to surogal tych wsizystkich subjektywnych warunków1, czy to po stronie cudzoziemca (zatajenie, niewyjiawienie swej; niezdolności), czy to po stronie jego kon­

trahenta (niewiiadamość, dobra w iara), których znaczenie podniesiono

(9)

w dyskusji!. Z dru giej strony przez wskazanie bezpośredńiego przed­

miotu ochrony, udziela silę sędziemu wskazówki, ażeby nie wychodził po za! granice konieczności utrzymania bezpieczeństwa, obrotu i('nie osła­

biał niepotrzebnie działania powszechnego prawidła: »Q u i cum alio contrahit non debet esse ignarus conditionis ejus«.

Hipotezą unormowaną przez art. 2-gi byłoby więc to,' że cudzozie­

miec, niezdolny wedle swojej ojczystej ustawy, zaw arł w Polsce jakąś umowę. Pod jaki,mi warunkam i zdolność jeg o m ogłaby podlegać ocfcnie według ustawy polskiej? P od dwoma niezbędnymi warunkami: 1° że w yw iera ona skutek w Polsce; 2° że, oprócz tego, zastosowania legis loci contrdctus domaga się według uznania sędziego bezpieczeństwo uczci­

wego obrotu.

Mim o swego partykularystycznego charakteru, art. 2-gi: m ógłby iznalieźć swe zastosowanie p e r a n a ,1 o g i a mi w stosunku do obrotu w krajach 'chroniących go w podobny sposób np. w e Francji. N ie zna­

lazłby .natomiast zastosowania w stosunku do obrotu tych krajów, które nie odczuwają potrzeby bronienia go kosztem: osłabienia zasady legis patriae.

O s o b y |> r a w n e. (A rt. 1-y, u się]) 4-ty). Projekt komisji zaj­

muje się jedynie zdolnością (pra^winą i do działania), pomija natomiast milczeniem kwestjie uznania istnienia obcych osób prawnych, co nie w y ­ klucza byna jmnie j, że im plicite Staje na stanowisku, iż zasadniczo uznaje egzystencję tych osób i to na podstawie ustawy miejsca ich siedziby — chyba, że konieczność retorsji lub w zględ y na porządek publiczny1 zade­

cydują inaczej. N ie m am nić przeciwko przem ilczenie tej kwcstj.i w pro­

jekcie, ale interpretacja tego m ilczenia winna znaleźć swe miejsce przy­

najm niej w motywach.

Zdolność osób prawnych, spółek i stowarzyszeń handlowych każe projekt oceniać wedle: pratw obowiązujących w miejscu ich siedziby, i mdie czynił różnicy międizy 'Zdolnością prawmąi, a zdolnością do dzia­

łania mimo, iż jedynie co dlo zdolności do działania teza ta jest po­

wszechnie przyjętą.

Przy zdolności prawnej; liczyć .się może wypadnie, oprócz ustaiwy miejsca siedziby, tiataże z przepisami, ograniczającym i czy regulującym i tę zdolność osób obcych ze strony kraju, w którym swych praw docho­

dzą, lub je w ykonyw ać mają.

Statut osobisty osoby prawnej’ musi, więc być skombinowany z lex fori, wizgi. lex causae. Zdolność prawną osób polskich oceniać bę­

dziem y na; podstawie ustawy polskiej, ale przy ocenie jej: działań p raw ­ nych i ich skutków zagranicą, wypadnie liczyć się z przepisami', ogra-

(10)

6

n icza jącym i tę zdolność, wy da nem i przez obce państwo. Teim bairdaiej, gdy będlzdemy mieli do czynienia z osobami prawnemi obceimi, p/eten- dującemii do nabywania lub .wykonywania pewnych praw w Polsce.

Z punktu widzenia 11 s l a w o d a w czeg o, przynajm niej tę druga hipotezę, pragnąłbym widiziieć uwzględniana w art. 1-ym, ustęp 4-ty. Bez niej przepis w obecnem br-zmiieniu, nie zas trze gającem kompetencji i prawu polskiemu, sięgaliby zbyt daleko, ailbo obiecywałby więcej, niż państwo nasze może dotrzymać. M im o j>•• irtyku 1 arystycznego charakteru zastrze­

żenia, analog ja w innych przypadkach niie byłaby wykluczoną.

Zastrzeżenie to winno miieć charakter bardzo ogólny, »blatikie- towyw, w form ie odwołania się do innych szczególnych przepisów pol­

skich, ale ta suggestja Wystarczy, ażeby nie tylko nasze sądy, ale i ewen­

tualnie sądy obce liczyć, się musiały z ograniczeniami naszego prawa.

R o z m i e s z c :z e u ii e p r iz e p i isi ó w w obrębie art. 1 — 2 O' tyle mogłoby być zmienione, że art. 1-y powinienby być poświęcony osobom f i z y c z n y m ii w ustępie 1-ym zawierać zasadę tak główną, jak i za­

sady posiłkowe, — uistępy :za;ś 2, 3 i 4-ty, aawiieraiłyby wyjątki, a w ich liczbie znalazłby się jako usitęp 3—d| dawny art. 2-gi, niepotrzebnie przez swe odosobnienie uhonorowany. Natomiast art. 2 m iałby aa przed­

miot osoby p r a w n e , utopione prizedteim w art. 1, ustęp 4.

Artykuły 1 i 2 otrzym ałyby wtedy form ę następującą:

I. O S O B Y . Art. 1.

(Ustęp 1). Zdolność osobistą osoby fizycznej ocenia się w e­

dług praw państwa, którego osoba ta jest obywatelem: jeżeli c u- d z o z i e m i e -c j1 e s t o b y w a t e 1 e m d w ó c h p1 a ń s t w, l u l i g d y obywatelstwa ustalić nie można — według praw obowiązu jących w miejscu j e g o zamieszkania: w braku miejsca zamiesz­

kania — według praw obowiązujących w Polsce.

(Ustęp 2). Nabycie obywatelstwa polskiego nie pociąga za sobą utraty już uzyskanej pełnoleiności.

(Ustęp 3, odpowiadający dawnemu art. 2). J e ż e l i c u d z o ­ z i e m i e c , n i e z d o l n y w o d ł u g s w e goi p r a w a o j c z y ­ s t e g o, -d o k o n a ł w P o 1 ,s c e c z y in n o ś c i p r a w n e j , m a- j a c e j t u t ą, j w y w r z e ć s k u t e k, n a 1 e ż y o c e n i a ć z d o 1- n o ś ć j e g o w e d 1 u g p r a w a p o 1 s k i e g o, -o i l e t e g o w y- m a g a 1) e z p i e c z e ń s t w o u c z c i w e g o o b r o t u.

(11)

wym ocenia się zdolność kupca podług prawa.' obowiązującego taxx;.

gdzie się znajduje siedziba jego przedsiębiorstwa.

Ant. 2 (daw ny ustęp czwarty art. 1).

Zdolność osób prawnych, spółek i stowarzysizień handlowych ocenia się .podług praw obowiązujących w miejscu ich siedziby,

o i l e p r , a i w o p o l s k i e n i e p o c z y n i s z c z e g ó l n y c h , z a s t r z e ż e ń c o d o z d o l n o ś c i p r a w n e j t y c h o s ó b w P o l s o e.

U z n a n i e z a z ni a r 1 e g o ( z n i k ł e g o). A r t . 3. Trudności, jakie nasuwają siłę a ok azji tej instytucji, tkwią w tem, że uznanie za zmarłego jest aktem urzędowym organów państwa swojego lub obcego. N ietylko w ięc kweisitję prawa materjalnego, ale i kwestję kom- potencji winien rozstrzygnąć przepis zamierzony. Rozstrzygnięcie co dio właściwości, jakkolwiek ono wypadnie, ma o tyle znaczenie dla kwestji prawa materjalnego, iiż w ślad za właściwością formalną, pójdzie z ko­

nieczności i lex fori, gdyż czynności Urzędowe organ państwowy będzie musiał przedsięwziąć .zgodnie ze swoijiem prawem*. Gdyby w ięc decyzja zapadła na korzyść monopolu (w zasadzie) w ładz ojczystych, o cudzo­

ziemcach rozstrzygałyby ich władze ojczyste wedle swojego prawa, a o obywatelach polskich — władze polskie według polskiego prawa.

C udzoziem cam i (w zasadzie), m ogłyby się zainteresować Władze pol­

skie nie ,z tytułu własnego, samodzielnego orzeczenia', a z okazji, uzna­

nia obcego orzeczenia :i przyznania mu skutków w Polsce — a to bez zwykłych utrudnień co do exequatur, jakie towarzyszą1 zw ykle w ykony­

waniu obcych wyroków.

System prizyjęty przez Referenta ii przez komisję, idzie m niej więcej za tym tokiem myśli, jakkolwiek sformułowanie ulegało różnym zm ia­

nom. Główna treść art. 3 jest następująca:

1. Komisja omawia zarówno właściwość,', jak prawo nialerjalnc.

2. W sprawie właściwości uznaje w zasadzie m o n o p o l w ł a d z o j c z y s t y c h w raz z konsekwencjami co do prawa m ate­

rjalnego..

3. W b rew temu m onopolowi ustanawia wyjątek, rozszerzający w łaściw ość władz polskich w pewnych przypadkach na sprawy cudzoziemców, wraz z konsekwencją na rzecz stosowania prawa polskiego.

(12)

8

Z -treścią, tych .przepisów zgadzam się najzupełniej. Naitoimiia)st sfor­

mułowanie art. 3 nasuwa mii następujące wątpliwości:

1. N a czoło art. 3 wysunięty jest przepis;, dotyczący prawa m aterial­

nego, który jak wspomniałem, odgrywa; tu rolę wtórną, zależną od wiłlai- ścifwości.

Tai ostatnia określoną jeist dopiero w ustępie 2-Łm, dotyczącym pol­

skich 'obywateli ,i w ustępie 3-itm^ dotyczącym cudzoziemców1, przyczem w ust. ,‘S-im jest znowu mowa o prawie materjalnem, który zinajduje się oczywiście, jako wyjątek, w sprzeczności iz zasadąi naczelną ustępu 1 -go.

Ustęp 1, mimo swej apodyktycznej formy, traci naraz wszelkie zna­

czenie.

Uważałbym za wskazane przedewszystkiem uregulować w ustę­

pie 1-ym .ziarówino kwestje właściwości, jak i jej1 konsekwencje — a) witedy ustęp 2-.gii odpadłby zupełnie, jiako wręcz zbyteczny.

Ustęp 3-ci pozostałby (ja k o ustęp 2-gii) w: charakterze w yjątku od obu zasad naczelnych, wypowiedzianych w ustępie 1-ym. Go do spo- sohu określenia samego wyjątku w ustępie 3-ciin, w ydaje mi się on zbyt ogólnikow ym i stąd zbytnio osłabiającym działanie zasad: naczel­

nych.

Go się stanie z rzekomym monopolem ojczystym, jeżeli władze polskie orzekać będą » t y 1 k o o ty 1 e, o ii I e z a c h ó d z i .potrzebaure­

gulowania skutków' w obrębie pańsitwa polskiego^? T o »t y 1 k oko ■ jest jest jesizcze zbyt obszernem. » l ’ o t r z <: b a « polsku nie powitalna w y ­ starczyć: liczyć się wypadnie i ae stanowasJdein® i zachowaniem się pań­

stwa: w pierwszej' lin ji właściwego, t. j. ojczyzny cudzoziemca i pozosta­

w ić mu, bądź co bądź, pierwsze miejsce.

Obok i»potrizeby« polskiej, znajdująceji wyriaiz wi tem, że rozchodzi się o m ajątek pozostały w Polsce, lub że interesowanemi są osoby za­

mieszkałe w Polsce, czy obywatele 'polscy — zajść musi po stronie pań­

stwa obcego fakt negatywny, takt abstynencji władz ojczystych, sądo­

wych cizy konsularnych, albo niemożność ich dBialauiia1. Dopiero wtedy, gdyby fakt ten został stwierdzony, w tedy w charakterze posiłkowym wmieszanie się w ładz polskich miałoby: pełne uzasadnienie, a rzekomy monopol nabrałby ponownie jakiegoś znaczenia.

P rz y dzisiejszem brzm ieniu ustępu 3-go, władze polskie mogłyby wyprzedzić w swej działalności władze ojczyste, a nawet działać równo­

legle iz władzam i obcemi, nie licząc, się bynajm niej z ich. monopolem.

Pragnąc więc sprowadzić proponowany w yjątek do racjonalniej­

szych (z punktu widzenia, obrotu m iędzynarodowego) rozmiarów, na­

leży, z jednej strony, wprowadzić dio ustępu 3-igo ograniczenia;, dioity-

(13)

czące stanowiska obcego państwa, — a o ile chodzi ot >>||>irzel)ę« pol­

ską, pirzewiiidlzieć ruiietylllkio »potrzebę«, ale »k o m i e ci z n o ś ć « , jako w yż­

szy stopień potrzeby, pozostawiając zresztą, tak, jak to czyni dzisiejszy ustęp 3, sądom prawo uznawania zaistnienia tej1 konieczności.

Artykuł 3 m iałby więc brzm ienie następujące:

Art. 3.

(Ust. 1). D la uznania, osoby za zmarłą (znikłą:), w ł a ś c i ­ wie m i s a w: ł ad; z e i p r a w o t e g o p a ń s t w a , , któremu osoba t » w ostatnim czasie podlegała. (A rt. 1).

(Ust. 2). G d y o b ic e p r a w o n i e z n a 1 u b n i e d o p u s z- c z a u z n a n ii a z a z mi a; r il e g o (z n i k, i' e g o ), mi o ,g ą, wi r a- z i ę k o n i e c z ni o,ś ci , w ł a d z e t u t e j s z e w y d a ć o r z e - c z e n i e p o d ł u g p r a w o b o w i ą z u j, ą c y c h i z e s k u t- k a m i w 0' b r ę I) i o p a ń s I w ai p o 1 si k i: e g o.

LI. F o rm a c zy n n o śc i p ra w n y c h (Art. 4).

Zadaniem tego przepisu jest stworzyć normę ogólną:, działającą ogólnie, a więc wie wszystkich wypadkach nieobjętych przepisami szcze­

gółowymi- Ze względu na ten jego charakter jest rzeczą zrozumiałą, że komisja nie przyznała żadńiej, z dw óch wispółzawodńiiczącyohi zasad zna­

czenia obowiązkowego', a przyjęła je obie;, traktując ją jiako — w obrę­

bie alternatywy — .fakultatywne. Wysunęła wprawdzie na czoło zasadę stosowania legis causae, ale uznała za wystarczające przestrzeganie legis loci actus. Którakolwiek w ięc z tych dwóch ustawi będzie zacho­

waną, czynność prawna, oi ile chodzi o jej: formę, będzile1 uznaną za ważną.

W doktrynie są ślady jeszcze innej; myśli, a mianowicie, ażeby, jako trzecią ustawę, wprowadzić legem patriae. Komisja nie poszła za tą wskazówką, ii oąsizem zdaniem, słusznie. Wskutek coraz to bardziej roz­

szerzającego się zakresu działania legis patriae w charakterze legis cau­

sae, przyciągnięcie je j i tak nastąpi pośrednio.

W przypadkach zaś, g d y nie uznano za właściwie, jiako lex causae, wskazać ustawy ojczystej, przypisywanie je j w pływ u na kwestję form y z trudnością da się uzasadnić.

Komisja nie ograniczyła się jednak do oznaczenia powyższej za­

sadniczej, alternatywy, ale w ustępie drugim artykułu 4-go sformułowała wyjątek od reguły ustępu 1 -go, wprowadziła w ięc do art. 4-go przepis szczególny, poświęcony form ie czynności, przez którą bezpośrednio na­

bywa się, przenosi, zm ienia lub umarza prawo rzeczowe ma nierucho-

(14)

ao

mościł. W umyśl tego przepisti uchyla się alternatywę z ustępu I-go, a podporządkowuje silę form ę wyłącznie legi causae, której stosowanie nabiera w tedy charakteru obowiązkow ego.

Ze w zględów systematyki, miejisiae dila; tego priziapilsiu nie jest w arty­

kule 4-ym, a w inien być om przeniesiony do art. 5-go, doitycząicego w ła ­ śnie tej lex causae, która m a nabrać zmacizemia dominującego, tak jak to nastąpi przy innych leg es causae, ,o .ile im przyznamy zostanie pewien silniejszy w p ły w w kweslji formy.

Gdy ustęp 'drugi przeniesiony będzie do art. 5, art. 4 posiadiać bę­

dzie jeden ustęp (przedtem; pierwszy).

II. FO R M A C ZYN N O ŚC I PR A W N Y C H . Art. 4.

Forma czynności prawnej; podlega 1 prawu, które właściwe jest dla samej czynności; wystarczy jednak zastosowanie się do prawą, obowiązującego w miejscu dokonania: czynności.

III. P r a w a r z e c z o w e (Art. 5).

Przy oznaczeniu zasady głównej;, zawartej; w ustępie pierwszym ant.' piąjtego, komisja wi ślad izia referentem, nie .czyniąc żadnej: różnicy m iędzy ruchomościami, a ni-e ruchomościami. przyjęta dla posiiiadania ,i praw rzeczowych jedne legem causae — t. j. ustawę państwa, w którem znajduje się prizedtmioit tych uprawnień. N ie usunęła, a tem minie ji roz­

wiązała wątpliwości, jakie nasuwają siię w praktyce co dlo zakresu, w ja ­ kim ta lex rei sitae w pływ a na prawo rzeczowe, a to w stosunku do in ­ nych leges causae, które inogą być .zainteresowane w 1 uregulowaniu pewnego stosunku prawnego, obejmującego także ii pewne prawa rze­

czowe, np. L e x causae, regiuiująca ustrój m ajątkow y małżeński, system dziedziczenia, uimowy żwykte1. Rozgraniczenie w pływ u tych leges cau­

sae, decydujących o losie dóbr dl rzeczy, od w pływ u legis rei sitae decy­

dującej o istnienimi lub nieistnieniu tego lub innego typu praw" rzeczo­

w ych i o treści praw1 raeciziowyichi, pozostawione już jest wykładni sę­

dziowskiej.

W ustępie 2 -im i 3 -im artykułu 5-go załatwiła komisja niezm ier­

nie sporną kwestję czasokresu prizy faktach długotrwałych, w yw ołują- cych nabyciie lub utnaltę prawa n a ruchomościach. Pfrayiznalła, ioina w 1 pierw; - sizyimi rzędzie w pływ ustawie miejsca, w którem rzecz znajdowała się w chwili, gdy według tejże ustawy u p ł y n ą ł czasokres, pociąga-

(15)

jąicyj m sobą skutek prawimy!. Nicm niej nabywającemu prawo rzeczowe przyznała możność powołania się na ustawę miejsca, w którem rzecz znajdowała siłę w chwili, gd y Biię bieg 'Czasokresu r o z p a c z 1 a Ł

Jako ustęp I-ty umieścicby tu należało przepis, usunięty :z po­

przedniego artykułu 4-go w spratwiie formy. Jedlnakże: nietylko miejsce, ale i sposób sformułowania tego przepisu, nasuwa pewne wątpliwości.

Pom ijam kwestję, .czy należy tu -czynić różnicę międizy ruchomościami, a nieruchomościami, i pójść aa komisjąi, która tylko dla nieruchomości zastrzegła) w teji dziedzinie momopol legis rei sitae, a także kwestję, ezy tejże legi rei sitae m a podlegać format ezynniościii st.anowiąaeji titulus i czynności stanowiąceji modus acąuirendi, ozy; też — w ślad' aa kom isją — tyłka ta ostatnia.

Natomiast uważam, że nadanie całemu wyjątkowem u praepisiowi dawnego ustępu 2-igo art. 4-go charakteru uniwersalnego, tak ja k i re­

gule ogólnej, z ustępu 1-go tegoż artykułu, jest mniej; właściwe. Grozi tu niebezpieczeństwo, że sędfzia polski bronić będzie silniej obcej ustawy, niż mioże ona sama tego zapragnie. W tych i tym podobnych przypadkach jiest wiskaizanąi peiwna ostrożność, znajdująca stwój w yra z w i tem, że w y- jątek sformułowany zostanie w form ie1 przepisu jednostronnego, party- kularystyciznego i om awiać będzie jedynie sprawę nieruchomości, poło­

żonych w, Poilsce, każąc przestrzegać form y według lex rei sitae, t. j..

ustawy polskiej1. Pom inąć natomiast wypadnie milczeniem kwest je nie­

ruchomości zagranicznych, co do których sędzia albo zastosuje analogję z przepisu o nieruchomościach polskich, jeżeli będą do tego dane odpo­

wiednie, albo alternatywę iz art. 4-go.

Art. 5 m iałby w ięc brzm ienie następujące:

III. P R A W A RZE C ZO W E . Art. 5.

(Ustęp 1). Posiadanie i prarwa rzeczowe podlegają ustawie państwa, w którem znajduje się ich przedmiot.

(Usitęp 2). Fakt długotrwały, w yw ołujący nabycie lub utratę pra wa na ruchomości, ocenia się według ustawy miejsca, w którem rzecz anajdowała się w chwili, gdy według tejże ustawy upłynął czasokres, pociągający za siobą skutek prawny.

(Ustęp 3). N abyw ający prawo może powołać się i na ustawę miejsca, w którem znajdowała się rzecz w chwili, gdy się bieg cza­

sokresu rozpoczął.

(Ustęp 4, przeniesiony z dawnego art. 4, ust. 2). C z y n n o ś c i

(16)

n

p ir a w 11 e, s k u t k u j ą c e wt s -z e 1 k i e z m i a u y w p r a w a c h r z e c z o w y c h n a i i i c r u c h o ni o ś e i w P o l s c e p o ł o ż o - n e j, p o d11 e g a j ą. c o d o f o r m y, w y ł ą c z n i e u s t a w i e , o b a w i ą z u j ą c e j w P o l s c e.

IV. Zobow iązania (Art. 6—9).

W tej niezwykle trudlnej; i; ziawiikłanej materji, system komisji i system referenta zbliżają, się w pewniej m ierze do florenckich uchwal Instytutu dla prawa międzymatodowgio, jako cło wzoru, zdaniem refe­

renta, najodpowiedniejszego. Dla, w yjaśnienia zobopólnego stosunku przypom nijm y, jak. tein wizór wygląda.

Instytut poświęcił zobowiązaniom dwie sesje: edymburska z roku.

1904, na której w yładow ały się różne prądy i kierunki bez osiągnięcia innych wyników, prócz przeorania gruntu — i florencką z r. 1908, pod­

czas której skrystalizował się pewien system i znalazł w yraz w obszer­

nych uchwałach.

. Cechy jego są następujące:

1. N ie obejmuje on całości m aterji zobowiązań, ale pozostawia na boku n i e r o z s t r z y g n i ę t ą całą zasadtócizą kwestję, j a k i e m u p r a w u , j a k o legi cogenti, ni a j ą p o d l e g a ć z o b o w i ą z a n i a . Pom inięcia tego nie należy tłumaczyć w tym duchu, jakoby Insty­

tut n ie uznawał istnienia i nie odczuwał potrzeby wskazania tego prawa wiążącego; jakoby, dalej. Instytut pragnął m aterję tę w pełni pozosta­

w ić aiutomomji stron. Przeciwnie, liicizył się on z istnieniem takiego prawa, ale ze w zględów technicznych i proceduralnych odesłał sprawę tę do załatwienia innej ze swoi cli komisji, zajm ującej się t. zw. »p o- rządkiem publicznym i. Przy układaniu zaś swoich uchwał ograniczył się do niezbędnego w tej m ierze zastrzeżenia:

wDains la mesuire, oii la validite de 1’obligatiion et ses effets ne

»se heurtent pas contrę les loiis qui regissent obłigatoiręment la com-

»Tentioji, notamment, ąuainit a la oapacite dtets; parties, quant a la formę

»deis acltes, quaint a la/ v a l i d i t e i n t r im s e q u e dui c o n t r a t ou

»quant a 1’ordre publicw.

L w ią część pracy pozytywniej; w łożył natomiast w uregulowanie innej strony tej m aterji: s f e r y a u t o n o m j i s t r o n , działających swobodnie w tgranicach powyżej zastrzeżonego — choć w sposób bliżej nieokreślony — prawa.

2. Uznaną aulonoinję. stron, nakreślił: Instytut bardzo śmiałemi rzutami:

(17)

a) pozostawi! stronom wprost wybór ustawy, której chcą poddać to lub liinanue zobowiązanie;

b ) ma przypadek, gdyby wola stron nie objawiła; się w tej mierze z dostateczną jasnością, Instytut dal sędziemu wskazówki, gdzie, w jakim kierunku ma szukać teji » l o i suppletiuea, mającej b li­

żej regulować dany stosunek prawny; a mianowicie, że sędzia .wskazać.ma tę ustawę: 1° wedle natury umowy, 2^ wedle zobo- pólnego stosunku stron. 3° wedle położenia rzeczy; dla zailiu- strowania dalej riai przykładach, jakie ustawy1 wchodzić tu mogą w rachubę, w\ liczył w kazujiistyazinie ujętych punktach qd - - a—j. szereg grup umów szczegółowych; wreszcie, gdyby ani po-^

wyższe ogólne wskazówki, ani wymienione i Ilustracje nie da­

wały sędziemu pewniej' podstawy, dal mu Instytut jeszcze d a l­

sze wskazówki, mianowicie, ażeby w poszukiwaniu tej ustawy uzupełniającej zatrzymał ewentualnie swój. wzrok — i ta w na­

stępującym porządku: 1° loco — na ustawie kraju, w którym obłe stromy m ają miejsce zamieszkania; — 2° loco, — w braku wspóllnioH kraju zamieszkania, na wspóJneji ustawie ojczystej;;

3° loco, gdy strony ani nie mieszkają w .granicach jednego pań­

stwa, ani nie posiadają takiego samego obywatelstwa, na usta­

w ie m iejsca ziaiwarcia urnowy.

3. Wszystkie domniemainiia., objęte pierwsizemi wskazówkami, illu- strującemi przykładami i wytyczne tui końcow-emi, uznał Instytut za pre- zumpcje ju ris tantum, które stromoim wollno jest odsunąć zapomocą za- manifestowania w oli odmiennej.

Inną jest ekomamjai projektu referenta i komisji.

1. Ma on przedewiszystkłem chara kler szerszy, integralny, obejmu­

jąc nie część, a całość m aterji zobowiązań, choć oczywiście w: głównych zarysach.

2. Ma on dalej wybitnie autoryiatywny charakter, skoro w arty­

kule 6 wskazuje — w formie zasady ogólnej — legem cogentem dla zo­

bowiązań, uznając za taką w szczególności legem d o m icilii w raz z ca­

łym szeregiem innych ustaw, wstępujących ewentualnie w jej miejsce;

a w następnym ant. 7, wbrew zasadom ogólnym, podanym w ant. 6, wska­

zuje w każdym z ka.zu i stycznie wyliczonych ■przypadków inne jeszcze ustawy wiążące. Powierzchowny związek projektu z uchwałami flo- renokiemi sprowadza silę jedynie do lego. że w ant. 7 projektu znalazły sobie miejsce te właśnie, choć w mniejszej liczbie, przypadki, które w uchwałach florenckich figurowały, jaiko przykładowa illustracja ogól­

nych wskazówek. Funkcja ich tu i tam jest jedlnak różna: Lam były

(18)

14

suggestją dla siądlziiiego, szukającego uzupełniającej ustawy; tu nabrały cechy prawideł wiążących siędsziego, a w odniesieniu do stosunku praw ­ nego wskazywały ma .ustawy wiążące i rozstrzygające ewentualnie o- w aż­

ności wewnętrznej i o treści zobowiązań.

3. Zapytać można, co, wobec tak autorytatywnego stanowiska arty­

kułów 6 i 7, uczynił projekt w dziedzinie autonomji: stron, tej autonomji, której w yłącznie b ył poświęcony projekt florencki1?

Autonomijii poświęcał projekt referenta dw a przepisy:

ai) artykuł 4, ustęp 1, w m yśl którego' » w granicach, w1 których strony na podstawie właściwego prawa m ogą dowolnie stosunek prawny urządzić, wol no im także w tym częściowym zakresiie poddać go jakiem ukolwiek prawu«.

Było to ©cho aasadmiozego stanowiska uchwał florenckich, jednak nie szły aa niem i żadne bliżsize wskazówki, gdzie ma się szukać tych ustaw uzupełniających, a i Ilustracje florenckie zużytkowane zostały w art. 7 do innego celu.

li) Artykuł 8, znacznie, donioślejszy, dozwalał stronom pod­

dać w sposób w yraźny czy dorozumiany c a ł y stosunek innemu prawu — innemu, niż leges cogentes a art. 6 i 7 — z tem tylko za­

strzeżeniem. ażeby, tak ustanowiona właściwość dala się uzasadnić śłuisanemi i zwyrza jnemi potrzebami obrotu. Artykuł 8 nie m iał ju ż odpowiednika w uchwałach florenckich, które tak szerokiej, autonomji bynajmni ej nie uświęcały. W stosunku do artykułów 6—7, artykuł 8 osłabiał w znacznym stopniu ich autorytet, skoro, pod kontroli) sędziego, oceniającego wybraną właściwość z, punktu widzenia potrzeb obrotu, pozwala! niemniej stronom odsunąć w 1 zu­

pełności te leges cogentes, którą artykuły 6— 7 pozornie tak groźnie narzucały. Już nie z aiutanomją stron w granicach legis cogentis m am y do czyinłenlilai, ale z suwerenną w olą stron wybierania sobie ustawy wiążącej, choćby wbrew art. 6— 7, ii z zastąpieniem certae legis cogentis przez legem cogentem incertam.

Jest rzecizą ciekawą, że w pierwotnie przeprowadzonej dyskusji w łonie komisji kodyfikacyjnej, pierwszy z tych dwóch przepisów, t. j.

artykuł 4, ustęp 1, jedyny, który miał swe uzasadnienie, został właśnie skreślony, a dragi, ,znacznie niebezpieczniejszy, pozostawiony — i do­

piero później, ze zlania się art. 4, ust. 1 i artykułu 8, powstał now y arty­

kuł 8, który, dzięki tej fuzji, utracił w pełni swój niszczący charakter.

W swej noweji redakcji reguluje on autonomję stron tylko w g r a n i ­ c a c h przepisów bezwzględnie obowiązujących właściwego prawą (art. 6— 7), a skierowuje, ją na drogę uzasadnioną słusznemi i zwyczaj-

(19)

nemi potrzebami obrotu. Tu rola stron i sądu będzie więc odmienną od tej, M orą im wyznaczał pierwotny arit. 8. O tyle można wilęc stwierdzić, że projekt kom isji zasadniczo zbliżył się do stanowiska Instytutu, ale na tern wyczerpuje siię wspólne) podlobiieńsitwoi, gdyż cenny, ale zbyt ogól­

nikowo ujęty ant. 8, mlie zaw iera żadnych dalszy chi wskazówek, pomija;

więc całą użyteczną prace Instytutu.

Bądź co bądź, autorytatywny charakter art. 6— 7 został uratowany.

Chodzi, teraz o to, ozy artykuły 6— 7, słUsizime poświęcone sprawie legis cogentis, dobrze je załatwiły? czy wybór teji bezwzględnie wiążącej ustawy dokonany został sizczęśliiwiie? W itej m ierze przyznać muszę, że projekt koimisjii budzi bardlzo poważne wątpliwości.

W yboru dokonano, m ojein zdaniem:

1° w sposób zbyt ciasny, zbyt wyłączny;

2° nietrafnie;

3° wybranej; ustawie, przyznano zbyt szeroki zakres wpływu, może szerszy, niż ona siania się domaga.

Ad 1. N ie jest bymajimmiiej; mieizafcwestjionowanym dogmatem, dok­

tryny i jurysprudemcjii założenie, jakoby w obrocie międzynarodowym m iała i musiała być dla zobowiązań m iarodajną t y l k o j e d n a ustawa — i by ta tylko ustawia zasługiwała ma uznanie ii respekt1 za­

granicą.

Zapewne, jesit rzeczą pożądaną dla sitrom i dla obrotu, by stosu­

nek prawny podlegał jednemu prawu — i w tym względzie, czy to wolna decyzja; stron, ozy wykładnia sędziowska, powinny być odpowie­

dni o skierowane. A le ani autononija stron, ainii interpretacja sądlu, nie mogą wychodzić po za sferę ich kompetencji: mie m ogą usuwać zbiegu killku leges cogentes, tkwiącego w naturze rzeczy i w ynikającego z faktu, że kontrahenci m ogą należeć do państw różnych, w innych mieć m iej­

sce zamieszkania i t. d. Ustawa nie jednego państwa, ale1 ustawy: kilku państw, każda z innego tytułu, m ogą wystąpić zi pretensją, ażeby mp. de­

cydować o ważności um owy z punktu widzenia jej treści, bezi wizględu na to, czy ten lub ów element stosunku prawnego okaże1 się obcymi da­

nemu porządkowi prawnemu. Trudno sobie wyobrazić taką konstrukcje prawną obrotu m iędzynarodowe goi, przy której — przez sam fakt w pro­

wadzenia do stosunku ze sfery zobowiązań jakiegoś elementu obcego — naraz ustaićby m ogło działanie wszystkich zainteresowanych porząd­

ków prawnych, a tlo przez lich zobopólne ii powszechne sparaliżowanie i zneutralizowanie. Praw n ikow i trudno się pogodlzlic z myślą, żeby stro­

nom kontraktującym, w tak łatwy sposób, jakim, jest nadanie »m ięd zy- narodlowego(< charakteru zamierzonej umowie ,— pozostawiono swobodę

(20)

wyemancypowani a się naraz od wszelkich więzów dotychczasowych i wyszukania sobie 11 ajd ogodn i ej sze j z ich punktu widzenia ustawy.

M-ogą się te ustawiodawistwa a w c ])retensji -do wyl\xcznego wpływu w całej1 rozciągłości, który m ógłby się -okazać niewykonalnym, ale* tru­

dno iim się w yrzec w pływ u choćby częściowego w tych punktach, które uważa się za tak ściśle związane z danym p;orządki!em publicznym, iż pod żadnym pozorem za ważne takich sprzecznych a nim zobowiązań uznać nie zechcą. Liczą przytem — a liczyć mogą słusznie, — że inne państwa przyjdą im z pomiocą, uiznając rów nież umowę podobną :za- nie- wiiżną. T o częściowe wzajem ne uizniaomie zobopóilnych stanowisk po­

ciągnie iza sobą unieważnienie pewnych umów, ale obrót m iędzynaro­

dow y zyska na pewności przez świadomość, że ocena ważności sto­

sunku, bez względu na forum, wypadnie jednolicie. Z tym faktem istnie­

nia kilku leges cogentes niiie liczy się projekt komisji; wychodzący z za­

łożenia, że lex cogens może być tylko jedna.

Ad 2. W yboru dokonano dalej; niezupełnie; trafnie, zwracając swoje wziględy ku lex d om icilii, która dawniej szenoko uzina-wiana, jako ustawia osobista, zdegradowaną została w ciągu w iekow ej1 ew olucji do roili po­

siłkowej. Próbować dziś ją f-orylowiać na stanowisko czołowe, a tem bardziej zastrzegać jej: monopol dziiiałaniia w charakterze legis cogentis z pominięciem ustaw niemniej ważnych, jak ustawa ojczysta lub ustawa wykonania' zobowiązania, wydajje się prizedsiięwiziięciiem ryzykownemu W projektach dio kodeksu niemieckiego wysuwano myśl podobną, ale ustawodawca jeji nie uświęci®.

Ad 3. Przyznano w projekcie kom isji zakres działania tej uprzy­

w ilejow anej ustawie zbyt szeroki;, zamiast ograniczenia je j w pływu do takich zakazów czy nakazów’, których przekroczenie przez kogokolwiek z podlegających je j porządkowi prawnemu -czyni' umowę nieważną.

Skoro nie jedna, a kilka ustaw m ogą zasługiwać, by odegrać rolę legis cogentis — należy sprowadzić ich zakres do funkcji negiaitywraeji, ;a- po- zoistawlić pozytywne uregulowanie stosunku wybranej; przez: strony j e d n e j tym razem ustawie, jednej z całego szeregu ustaw, które, zda­

niem ustawodawcy, nadają ;s:ię ze w zględów praktycznych -dio- tej; właśnie fuinkcji.

W obec tego pierwsza zmiain-a w systemie komisji winnaby polegać na tern, ażeby na czele — piod liczbę 6 — umieścić artykuł: treści ogólnej, w fetórymby:

a ) w sprawie legis cogentis uczynione było zastrzeżeni?, na rzecz szczególnych, bezwzględnych zakazów ustawowych ojczyzny.

(21)

stron, kraju miejsca ich zamieszkania i kraju wykonania zo­

bowiązania; w który niby dalej

■b) w granicach powyższego zastrzeżenia była pozostawiona stro­

nom możność wyboru — tym raizem ji e d n e j, — ustawy powo­

łanej do regulowania w sposób jednolity danego stosunku praw ­ nego, ale z jedhocizesmem taksatywnem wyliczeniem przez usta­

wodawcę polskiego tych ustaiw, a pośród których ze względu na potrzeby słusznego i zwyczajnego obrotu wybór powyższy może być 'dokonany.

W tych warunkach dawny .artykuł 8 ,stałby się zbędnym.

Co zaś się tyczy obecnych artykułów 6 i 7, to winmyby one być utrzymanie, ałe w cokolwiek Odmiennym /charakterze, Celem obu prze­

pisów byłoby danie sędziemu wskazówki, co ma uczynić w przypadku, gdyby strony z prawa im przysługującego w m yśl artykułu (now ego) 6 nie zrobiły użytku,, albo uczyniły inny użytek, niż to artykuł 6 prze­

widuje; inaczej mówiąc, .zamiast dotychczasowego bezwzględnego, otrzy­

m ałyby oba przepisy charakter względnie, ozy ewentualni© autoryta­

tywny.

Porządek iich m ógłby o tyle uledlz zmianom, że najprzód szedłby dawny art. 7 (ponownie jako art. 7), obejmując kaizuisityczmie określone przypadki, a po n im dopiero daw ny artykuł 6 (obecnie pod liczbą 8), przewidujący w sposób ogólny inne przypadki artykułem ~-\m nie objęte.

Z powodu art. 7 narzuca m i się jednia uiwaiga spowodowania skre­

śleniem proponowanego w ustępie 3-irn przepisu. W edłu g uchwał flo ­ renckich, punkt odnośny przew idyw ał przypadek, gdy nie-kupiec, a więc zwykły przeciętny klient kupuje coś w sklepie, u zawodowego kupca, tak że sprzedaż jest po stronie sprzedawcy sprzedażą handlową, (vente com - m erciale), ale nie jest czynnością handlową po stronie kupującego.

W tych warunkach trudno przypuścić, by zaw odowy sprzedawca za­

w ierał w zw ykłym codziennym obrocie z każdym kupującym odrębną umowę oo do tego, jakiemu prawu ta u,mowa m a podlegać. Może on to uczynić w w yjątkow ym przypadku; gdy jednak tego nie uczynił, Insty­

tut tworzył domniemanie zupełnie uzasadnione, na korzyść prawa obo­

wiązującego w siedzibie przedsiębiorstwa sprzedawcy.

Natomiast i projekt referenta i w następstwie projekt komisji, roz­

szerzyły zakres tego pierwotnego -ciasnego florenckiego założenia, p rzy j­

mując, iż podobna zasada ma obowiązywać wogóle w obrocie handlo­

w ym i przemysłowymi. Naszem zdaniem, mai tym szerokimi terenie przy­

wilej i dorozumienie ma korzyść sprzedawcy nie da się obronić. B

Projekty ustaw. 2

(22)

18

może, że z tych powodów art. 7, ustęp 3, ostatecznie dziewięciu głosami przcciw ośmiu został skreślony. Wy da j e m i się jednak właściwsizem, ażeby nie porzucać m yśli tkwiącej w uchwałach florenckich, ale, po­

wracaj ąic do nieji, w prowadzić ponownie do art. 7 — jiako ustęp 3 — przepis poświęcony zwykłemu codziennemu handlowi z przygodną klientelą: »d la umów, zawieranych w handlu cząstkowym, właściwsiu będzie prawo miejsca, gdzie jest siedziba sprzedawcy«.

Przepisy, odnosiząice się do zobowiązań, brzmiałyby, jak następuje:

IV .'Z O B O W IĄ Z A N IA . Art. 6.

N i e u w 1 a c z a j ą c b e z w z g 1 ę d n y m $ z c z e g o 1 n y m za> k a z o m u s t a w o w y m p a ń s t w a, w k t ó r e m d ł u ż n i k p o s i a d a o b y w a 1 c i s t w o. ł u b m a m i e j s, c e z a m i e s z- k a n i a. a 1 b o w k t ó r e m m a w y fc o n a ć z o li o w i ą z a- n ii e, m o g ą s t r o n y s; t o s u n e k o b o w i ą z k o w y z u m o- w y l u b z c. z y n n o ś c i j e d n o s l r o n ii e j p o d d a ć , w s p o s ó b w, y r a ź n y 1 u b d o r o z u m i a m j , p r aj w u o j c z y s t e m u s t r o n l u b s t r o n y, a 1 b o p r a w u i c h m i e j s c a z a- m i e s z k a, n i a, a l b o p r a w u m i e j- s c a s p o r z ą d z e n i a

■c z y n n o ś c i p r a w n e j l u b w y k o n a n i a z o b o w i ą z ą- n i a, ai 1 b o p r a w u m i e ji s -ca p o 1 o ż e n i a r z e c z y,

Art. 7.

J e ż e l i s t r o n y n i e o z n a c z y I y w ł a ś c i w e g o p r a- w a w s p o s ó b p r z e w i d z i a n y w a r t . 6, n a t e n c z a s p r z y j ą ć n a l e ż y , i ż :

1° dla umów zawieranych na giełdzie lub targach publicznych wła- ściweni jest prawo tamże obowiązujące;

2° dla umów, których przedmiotem są nieruchoimości — prawo obo­

wiązujące w1 miejscu, gdzie znajduje się nieruchomość;

3° d l a u m ó w, z a w i e r a n y c h w h a n d 1 u c :z, ą s t k o w y m — p r a w" -o m i e j s c a, g d z i e j e s. I s i e d z ,il b a s p r z e ii a: w c y;

4° dla umów o usługi, roboty, budowie i dostawy, zawieranych z państwem lub innym i związkam i publicznymi — prawo pań­

stwa, które jest dla zwiąizków tych właściwe;

5° dla umów o ubezpieczenia — prawo, obowiązujące w siedzibie zakładu ubezpieczającego; dla umów zawartych z reprezentacją

(23)

zagranicznego zakładu, mającą siedzibę w Polsce - prawo pol­

skie;

6" dla umów, zawieranych z notarjuszami, adwokatami i in nom i osobami, spełniającemii czynności zawodowe — prawo miejsca, w którem osoby te zawód swój stale w y komy w uja;

7° dla umów o pracę zawieranych przez przedsiębiorców handlo­

wych, przemysłowych i górniczych — prawo miejsca, w którem przedsiębiorstwo ma swoją siedzibę.

Ant. 8.

(Ustęp 1). W p r i. y p a d k a c h n i e o b j ę t y o li g r u p a m i 1 — 7 a r t y k u i u 7 p r z y j ą ć n a 1 el ż y, i ż w 1 a ś c i w e om j e s t p r a w! o1 p a ń s t wi a, w którem obie strony w czasie zawarcia umowy m ają miejsce zamieszkania; gdy strony mieszkają w róż­

nych państwach, a zobowiązanie jest jednostronne, — prawo pań­

stwa, w którem.mieszka dłużnik; gdy zobowiązanie jest obustronne, a umowę zawarły strony w obrębie jednego państwa — praw o tego państwa; jeżeli zaś strony w czasie zawierania um owy nie znajdo­

w ały się w granicach tego samego państwa, — prawo państwa, w którem mieszka strona przyjmująca ofertę.

(Ustęp .2). Gdy miejsca zamieszkania, m a j ą c e g o r o z - s t r z y g a ć o s, t o ,s o w a;n e j ustawie, ustalić nie można, ma zastosowanie prawo, obowiązujące wr miejscu zawarcia umowy.

(Ustęp 3). W obrocie handlowym miejscem zamieszkania kupca jest siedziba jego przedsiębiorstwa; jeżeli kupiec ma kilka przedsiębiorstw — siedziba tego przedsiębiorstwa, z którem stosu­

nek zawiązano.

(Ustęp 4). J e ż e 1 i d 1 u ż n i k, s p o r z ą d z a j ą c y c z y n- n o ś ć j e d n o s t r o n n ą , n i e o z n a c z y ł w ł a ś c i w e g o p r a w a , obowiązuje go prawo miejsca jeg o zamieszkania, a je ­ żeli miejsca zamieszkania ustalić nie można — prawo miejsca sporządzenia czynności.

Art. 9.

(Ustęp 1). Zobowiązanie z występków i innych faktów podle­

gają prawu państwa, w którem zaszedł fakt skutkujący zobowią­

zanie.

(Ustęp 2). W edług tegoż prawa ocenia' się (także) odpow ie­

dzialność osobistą za wyrządzoną krzywdę.

2*

(24)

20

V. P r a w a m ałżeń sk ie.

Z a w a r c i e m a ł ż e ń s t w a (art. 10, 11, 36). Konwencja haska uregulowała dla państw kontraktujących spoisób, w jaki kwestję mał­

żeństwa m ają traktować w1 obrocie międzynarodowym. Wobec tego, że wśród kontrahentów reprezentowane były najróżnorodniejsze systemy prawa materjalnego, konwencja przedstawiła ,slię jako m ożliw ie daleko idący kompromis, ażeby tylko um ożliwić jaknajszerszej liczbie państw z pośród haskich uczestników przystąpienie do tego- związku prawnego.

Konwencja zawiera więc. z jednej strony, postanowienia ogólnie wiążące, składające się na pewien system prawa powszechnego (dla kon­

trahentów). Ceninym rezultatem porozumienia będzie to, że oiceinai — za ­ mierzonych. czy zawartych — związków małżeńskich, opieraj ącai się na j-ednioliltem krylerjum, wypadnie wszędzie jednakowo.

Z drugiej jednak strony, konwencja: zawiera pewne postanowie­

nia dozwalające, fakultatywne, łagodzące łub zaostrzające powyższe przepisy powszechne, z tymi rezultatem, że skorzystanie z nich pociągnie za sobą skutki miejscowe, że tern samem jednak zrodzą s-i-ę różnice oceny w różnych państwach i powstanie ni-edająca się -ominąć niejedno­

litość.

Gdy Polska będzie przystępowała do związku haskiego, w-tedy na­

dejdzie chwila zasla.nowie.uia siię, jaki użytek wypadnie uczynić z po­

stanowień dozwalających i jakie stanowisko zająć wobec państw, które się w tej- miaterjsi oświadczyły. W ted y też spadnie na Polskę obowiązek zarządzenia, -co niezbędne, -dl-a wykonania postanowień powszechnie wiążących.

N a razie zadaniem ustawy -obecnej' jest uregulowanie materji m ał­

żeńskiej- w sposób ogólny, m ający znaleźć swe zastosowanie tak do członków -związku haskiego, jak i do państw, stojących- poza związkiem.

Niem a więc potrzeby przejm ować dziś w całości przepisów haskich:, ale niemniej -należy je traktować jako -symptomatyczną wskazówkę co do dążeń współczesnych w doktrynie i praktyce międzynarodowej, o-d któ­

rych Polska bez potrzeby oddalać się nie powinna.

A. P r a w n o - m a t e r j a k n a s t r o n a z a w i e r a n e g o- rn a ł- ż e ń s t w a. Konwencja-, jako zasadę wiążącą: powszechnie, uświęca w swym art. 1 zasadę stosowania ustaw- ojczystych niipturjenlów. sfcoim- hin-owaną z -ewemtualnem -odesłaniem ( rerwoi). Projekt kom isji w swym art. 10 idzie za konwencją z dwiem a jednak poprawkami; a ) przez do­

danie wyrazu »waiżnego« (związku małżeńskiego), ogranicza nakaz sto­

sowania ustawy ojczystej) tylko do tych przepisów, które stanowią

(25)

o ważuości małżeństwa. a tem samem pozwala zlekceważyć, zignorować pewne zakazy u sł awy oj czy siej, mające charakter impedimentci im p e- dientici tantum. Dzięki temu powstałyby w Polsce w porównaniu z ojczyzna stron pewne ułatwienia przy małżeństwach obcokrajowców, na co możnaby się zgodzie ze względu n a'to, że ważność małżeństwa w grę tu nie wchodzi: — b ) druga pioprawfca polega na tem, że projekt komisji pomija milczeniem odesłanie (re n v o i), pod w pływ em może tego względu, że inny przepis projektu ogólnie reguluje kwesitję odesłania.

Otóż ten ogólny przepis, mieszczący się w art. 34 przewiduje tylko przy­

padek odesłania do prawa p o l s k i e g o , nie pokrywa więc całego te­

renu odesłania, a dalej', przy wykładni a contrario doprowadziłby do w yników sprzecznych z przepisami haskiemi, które nakazują iść w ślad za wskazówką odesłania daną przez ustawę ojczystą w e Wszystkich kie­

runkach. W y d a je mii się w ięc wskazainem, ażeby uzgodnić nasiz art. 10 z artykułem 1 konwencji haskiej, a to tem hardziej, że artykuł 10, m a­

jący działać w całym obrębie społeczności1 narodów, znajdzie tam szer­

sze zastosowanie.

W zakresie postanowień fakultatywnych, konwencja haska prze­

widuje możność wprowadzenia przy małżeństwach -obcokrajowców"

pęiwnych utrudnień nieznanych w ich ustawach ojczystch — i to albo bez Sankcji nieważności (art. 2, ustęp 1 i1 2), albo z sankcją nieważności lokalną (art. 2, ustęp 3). Projekt kom isji przyjm uje te postanowienia w swym art. 36, który w każdym razie w inienby być przeniesiony nie­

zwłocznie po art. 10, z którym w najściślejszym pozostaje związku.

Przew iduje on wypadek, gdy ustawodawstwa ojczyste są łagodniej­

sze,- bardziej sprzyjające zamierzonemu małżeństwu niż ustawa p o l ­ ska,, jako ustawa miejsca zawarci a tego związku.

Zgodnie z konwencją haską, zawiera art. 36 zakaiz celebrowania takich małżeństw w Polsce, o ile tylko zachodzą wym ienione w tymże art. 36 przeszkody.

Do kogo zakaz, ten jest skierowany? 1° Do stron, t. j-. do cudzoziem­

ców — i w tym kierunku byłoby pożądane, ażeby przepis użył liczby mnogiej, i przez to wyraźnie zaznaczył, że chodzi o przypadek zam ierzo­

nego, czy (bezpraw nie) zawartego małżeństwa m i ę d z y c u d z o ­ z i e m c a m i . 2° Do władz tutejszych, t. j. władz krajow ych polskich — ażeby w żadnym razie nie brały udziału w celebrowaniu takich m ał­

żeństw zakazanych. 3° Czy i dio obcych władz dyplomatycznych ,ij konsu­

larnych funkcjonujących w Polsce? W ątpliw ość nasuwa się przez to, że projekt kom isji sprawę tę pomija, milczeniem, co •można wyinterpreto­

wać na korzyść lub na niekorzyść tych obcych agentów, to zn., że za-

(26)

22 1

kiasziy polskie ich niieohowiiąizuijią, albo że przeciwnie, ich obowiązują rówrnie silnie jak -władze polskie. Konwencja haska tutaj rozróżniała, względnie do charakteru przeszkód małżeńskich: przy przeszkodach z punktów 1— 3 zakazy obow iązyw ały i obcych konsulów; przy prze­

szkodach,, ujętych w punktach 4— 5, zakazy te nietylko ich nie dotykały, aile na właidize m iejscowe spadał obowiązek tofarowiainila akcji konsu­

larnej. Gdy Polska będzie przystępowała do związku haskiego, wtedy nastąpi chwila, ażeby -w ślad aa konwencją zaprowadzić tolerancję w przypadkach punktu 4— 5, i to jedynie na. rzecz konsulów państw do związku należących. W chw ili obecnej, potrzeba taka nie zachodzi — i dlatego stanąć należy na stanowisku, że, jeżeli Polska: zakazuje cele­

browania małżeństw, przy których istnieją przeszkody przewidiziaine w art. 36, to zakaz ich celebrowania dotyka w równej' m ierze władze polskie, jiak, i ohoe. Redakcja sitąd ant. 36 winna być zmienioną w tym kierunku, ażeby przez skreślenie wyrazów: » p r :z e d t u t e j s z e m i w ł a d z a m i « ;znikła m ożliwość interpretacji a contrario na, korzyść obcych agentów dyplomatycznych i konsularnych, która to interpreta­

cja! byłaby tern bardziej rażącą, że legę non distinguente narzuciłaby P o l­

sce obowiązek1 tolerowania dizialłań obcych agentów: we wszystkich, pię­

ciu przypadkach przeszkód art. 36, a wrięc nawet po za granice przew i­

dziane w konwencji haskiej.

Go do s f o r m u ł o w a n i a p r z e s z k ó d z art. 36, to wprawdzie są ione ta kie same, jak je w yliczała konwencja haska, z tą jednak róż­

nicą, że konwencja m iała ma oku te przeszkody tylko o tyle, o ile są one przeszkodami nieusuwalncmi w drodtze dyspensy, inaczej mówiąc, prze­

szkody usuwalne nie były wcale przeszkodami dla cudzoziemców, i1 dla nich tak, jak gdyby nie istniały. Projekt kom isji pojmuje je szerzej, a tern samem rozszerza kompetencję polskiej legis loci po za właściwą miarę. Należałoby wiec, imojiem zdaniem, powrócić* do skromniejszych granic,, zakreślonych w art. 2 komw. haskiej, i dodać w yrazy: t»n i e u1 s cr- w a 1 m y c h w d r o d ź e d y s p c n. s y «, a jwitedy cudzoziemcy będą zw ol­

nieni od obowiązku starania się oi dyspensę miejscową i małżeństwo albo wogóle będzie dla nich niedostępne, albo dostępne bez dyspensy.

P»od względem redakcyjnym art. 36 m ógłby uledz pewnemu uprosz­

czeniu w swym ostatnim ustępie, któryby zawierać powinien jedynie przepiiis co do sankcji nieważności w przypadkach 4— 5, skąd a contrario by wynikała ważność małżeństw zawartych w brew zakazom w przy­

padkach 1— 3.

B. P r a w m o-ti: o r im, a 1 m e w y m o g i : w a ż n e g o m a ł ż e ń ­ s t w a. System konwencji haskiej jest dość złożony. N ie stwarza om

(27)

(gdyż jest w yłom w art. 7), czy mai korzyść legis patriae (gd yż jest za­

strzeżenie w art. 5, ustęp 2), czy wreszcie ma korzyść obu w farmie1 rów nej alternatywy. W ysuw a om wprawdzie legem loci actus mai miejsce głó­

wne, ale: 1° pozwala poszczególnym państwom, żądającym mp. form y kościelnej., rnie uiznaić obcej legis loci za wystarczającą i. domagać się od swoich obywateli, (a to pod groiząi mieważności!, zresztą umiejscowionej, t. j. ojczystej') — by oprócz przestrzegania legis loci — i form a religijna była 'zagranicą przez mich zachowaną (art. 5, ust. 2); 2° nie uważa on,, z drugiej strony, form y według obcej legis loci powszechnie za niezbędną, sikoro pozwala ojczyźnie stron uznać małżeńsitwa za ważne, gdy — z po­

m inięciem forimy m iejscowej — zachowano form ę ojczystą,, co oczywi ­ ście H ic wyklucza, że państwo, w kfórem zlekceważono przepisy o fo r- mie, uznawać będzie podobne małżeństwo za nieważne (art. 7).

System komisji jest wręcz inny. Zużytkował' om wprawdzie i za­

sadę główną haską, t. j. legem loci, i zasadę w yjątkow ą legis patriae, ale' stawia je m ;a t y m s a m y m p o z i o m i e, stwarzając w j ten sposób system alternatywy, jako system powszechny z tym skutkiem, że żadna z obu usitaw nie jest powszechnie mieżbędmą a. każdla: z nich jest1 w ystar­

czającą. Liberalizm , tak daleko posunięty w stosunku, do obcej: lex pa­

triae, sięga poza granice haskiej1 konwencji — i rówma alternatywa nie może być utrzymana. W m yśl tych przepisów, małżeństwa zawarte w Polsce, wbrew polskim przepisom, m iałyby być uznane za ważne?

małżeństwa, celebrowane przez konsulów, czy to w brew ogólnemu za­

kazowi celebrowania, czy z naruszeniem ściśle określonych w konwen­

c ji haskiej gramie, również m iałyby być uznane za: ważne? Dla podobnej abdykacji: ze strony Polski, jako kraju miejsca zawarcia, małżeństwa, niema dostatecznej racji, i żadne państwo nie zdradza chęci, by do ta­

kiej abdykacji u .siebie się posunąć.

Uważałbym więc za m ożliw e albo utrzymać jedynie legem loci, jako jedyną zasadę powszechną, pomijając zupełnie wzmiankę o le x patriae — albo, co byłoby jeszcze właśoiwsizem, uwzględnić w charakte­

rze wyjątku także i legem patriae, ale tylko w granicach ant. 7 konwencji haskiej,, t. zn, jedynie w. odniesieniu do małżeństw, celebrowanych za­

granicą, zastrzegając tern samem dla Polski prawo nieuznawania za ważne małżeństw, zawartych w Polsce w brew miejscowym przepisom.

Gdy Polska przystępować będzie do związku haskiego, w te d y być może, określi, w jakich okolicznościach .i warunkach zgodzi: się na celebrowa­

nie przez obcych konsulów zgodnie z ich i stron ustawą ojczystą, ale i w tedy jeszcze naruszenie i przekroczenie przez mich przepisów', ściśle

(28)

24

granice ich akcji marnujących, pociągnie nieważność małżeństwa wlirew państwa i prawa1 polskiego.

Artykułu 10 i 11 w związku z art. 36, wcielonym do art. 10, jako jego uislęip 2 i 3, przybrałyby form ę następującą:

V. P R A W A M AŁŻEŃSKIE.

Z a w a r c i e m a ł ż e ń s t w a.

Art. 10.

(Ustęp 1). Prawną możność zawarcia ważnego związku mał­

żeńskiego ocenia się według ustawy ojczystej (art. 1), każdej ze stron, c h y b a , ż e p r z e p i s t e j u s t a w y o d s y ł a w y r a ź- ii i e d o i n n e g o p r a w a.

(Ustęp 2, odpowi adaj ący art. 36). C u d z o z i e m c o m , k t ó ­ r z y b y w e d ł u g s w y c h p r a w o j c z y s t y c h m o g l i z a- w r z e ć z w ii ą z e k m a I ż e ń s k i, n i e w o 1 n o, m; i m o to, z a ­ w i e r a ć m a ł ż e ń s t w a w P o l s c e , j e ż e l i p r z e c i w p o ­ ci o b n e ni u m a ł ż e ń s t w u w e d 1 u g p r a w ai w P o 1 s c e o b o wi i ą z u j ą c e g o, z a c h o d z i- j e d n a z n. a s t ę p u j ą- c y i c h n i e u s u w a l n y c h w d r o d z e d y s p e n s y p r z e ­ s z k ó d w1 iai ż ar e g o m a l ż e ń s t w a:

1° Pokrewieństwo lub powinowactwo;

2° Cudzołóztwo;

3° Ńaslawaiii e na życie małżonka;

4" Zawarty poprzednio związek małżeński;

5° Przeszkoda natury religijnej.

(Ustęp 3)’. N i e u. w z g 1 ę d n i e n i e z a k a z u c o d o p r z,e- s z k ó d p od. N r . 4 i 5, , s k u t k u j e n i e w a ' ż n o ś ć i i i a 1 ż e ń- s t w a.

Art. 11.

(Ustęp 1). Forma zawarcia małżeństwa podlega prawu obo­

wiązuj ąceimu w miejscu zawarcia związku małżeńskiego.

(Ustęp 2). D o w a ż n o ś c i ( j e d n a k ) m a ł ż e ń s t w a , z a W a r t e g o p o z a g r a n i c a m i P o 1 s k i, w y si t a r c z y z a c h o w i a n i e f o r m y , p r z e p i s a n e j p r z e z u s t a w y o j c z y s t e o b o j g a m a ł ż o n k ó w .

Cytaty

Powiązane dokumenty

doc. L'évolution du commerce international, Genève 1958, GATT, s.. W tych warunkach jest rzeczą zrozumiałą, że czynione są od pewnego czasu wysiłki zarówno ze strony

•Zastawnik może zaspokoić się z przedmiotu zastawu bez względu na to, czyją stał się on własnością ( dla skutecznej realizacji przez zastawnika jego wynikających z

Art. Jeżeli miejsce spełnienia świadczenia nie jest oznaczone ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione w miejscu, gdzie w chwili

Art. Firmą osoby prawnej jest jej nazwa. Firma zawiera określenie formy prawnej osoby prawnej, które może być podane w skrócie, a ponadto może wskazywać na

trasatowi do obciążenia jego rachunku kwotą, na którą czek został wystawiony, oraz uznania tą kwotą rachunku posiadacza czeku. Istotą czeku rozrachunkowego jest ograniczenie

Oznacza to, że jeżeli ustawa (albo strony umowy) nie stanowi inaczej, umowa może być zawarta w dowolnej formie, w tym w formie ustnej, w sposób dorozumiany

Zakres zjawiska widoczny jest już po obserwacji tytułów (9 na 17 utworów), sygnalizujących prowokowany, przym usowy niejako b yt listów, które zaistniały nie

Celem artykułu jest próba odpowiedzi na pytania, czy projekty Otleta są zbieżne pod pewnymi względami z WWW oraz czy tworząc Web, wzorowano się na pracach