• Nie Znaleziono Wyników

Guliwer. Kwartalnik o książce dla dziecka, 2009, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Guliwer. Kwartalnik o książce dla dziecka, 2009, nr 3"

Copied!
110
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Guliwer 3 (2009)

KWARTALNIK O KSIĄŻCE DLA DZIECKA

lipiec - sierpień - wrzesień 2009

W numerze:

• Jan Malicki - Podróże „Guliwera" 3

WPISANE W KULTURĘ

• Alicja Baluch: Koty w formach prostych literatury 5

• Katarzyna Chrobak: Czeski głos w sprawie zwierząt futerkowych,

czyli kocia sprawa braci Capków 8

• Katarzyna Slany: Kot jako psychopom pos we współczesnej literaturze dziecięcej 15

• Adrian Szary: Kot jaki jest, każdy widzi 17

• Hanna Dymel-Trzebiatowska: Kocie piosenki Astrid Lindgren.

O spotkaniach z kotem w wymiarze przekładu 21

• Bogna Skrzypczak-Walkowiak: O niemądrych chełmianach, miłości i drejdlu...

w Opowiadaniach dla dzieci Isaaca Bashevisa Singera 26

• Katarzyna Krupka: Czy znacie Pana Mistofelesa, Oryginalnego Kota-Magika?

Słowem i obrazem o kociej naturze 29

• Agata Sowińska: „Maciej, Maciuś, Maniuni Nowowiejski..." 35 RADOŚĆ CZYTANIA

• Ewa Jakubowska: Koty z Krain W ewnętrznego Morza 37

• Krystyna Zabawa: Kajtuś czarodziej Janusza Korczaka - baśń dla dzieci

czy dla dorosłych? 41

• Maria Kulik: Łatwiej posłuchać cudzych serc.... 50

W SPO M N IEN IA Z ZATOPIONEGO KRÓLESTWA

• Ewa Stadtmuller: Pożegnanie z Panią Mirą 52

NA LADACH KSIĘGARSKICH

• Krystyna Heska-Kwaśniewicz: Malować jak Gryzmoł (Gryzmoł) 53

• Izabela Mikrut: Sierotki? (Nikczemny Spisek) 54

• Izabela Mikrut: Patchwork (Miłość bez konserwantów) 56

• Agnieszka Kwiatkowska: Absolutnie Lauren Child (Absolutnie cała ja!

Clarice Bean) 57

• Karolina Jędrych: W rezerwacie i w puszczy (Biała Żyrafa) 62

• Sylwia Gajownik: O zaginionym kapeluszu i innych niezwykłych historiach

(Kapelusz Pani Wrony) 64

(3)

• Magdalena Kulus: Szkoła przemocy (Mała ksiażka o przemocy) 65

• Joanna Wilmowska: Klucz do codzienności (Zameki klucz) 66

• Olimpia Gogolin: Książka pełna humoru (Moja Ciotka Sroka) 67

• Sylwia Gucwa: „O milion wcale nie tak łatwo..." (Milion w pięć dni) 69

• Krystyna Heska-Kwaśniewicz: Epistolografia ryjówki Florki (Florka. Listy do Józefiny) 71

• Monika Rituk: Wyprawa pluszaków (Wyprawa do Miodocji) 73

• Magdalena Kulus: Czy po śmierci jestem hot dogiem (Mała książka o śmierci) 74

• Olimpia Gogolin: Pomysł na alfabet (Arcytrudny alfabet) 75

• Izabela Mikrut: Zgadywanki z naklejkami (Kwiatki-zagadki) 77

• Joanna Wilmowska: Kurs szczęścia (Spadek) 78

• Sylwia Gucwa: Bromby i Fikandra niezwykła lekcja poezji (Bromby i Fikandra

wieczór autorski) 80

• Sylwia Gajownik: W poszukiwaniu utraconego czasu (Bajka w czasie) 81

• Joanna Wilmowska: Ile części ma ciało? (Cynamon i Trusia. Wierszyki od stóp do głów) 83

• Olimpia Gogolin: Pan Mruczek i mysia rodzina (Pan Mruczek i mysia rodzina) 84

• Izabela Mikrut: Tylko akcja (Próba ognia i Nagła śmierć) 86

• Joanna Wilmowska: Złudzenia wolności (Błysk flesza) 87

• Magdalena Kulus: Kontrowersyjna kupa (Mała książka o kupie) 89 M IĘDZY DZIECKIEM A KSIĄŻKĄ

• Małgorzata Grodzicka: Kot i gwiazdy 90

• Sabina Kwak: Dziewięć żyć Rademenesa 92

• Joanna Kołtun: Literacka podróż do Szwecji. Wakacje w bibliotece 92

• Maria Kulik: Filonkowe zabawy 97

Z RÓŻNYCH SZUFLAD

• Agnieszka Konik: Wrocławskie Promocje Dobrych Książek z myślą o dzieciach 100

• Aneta Satława: „Strach ma wielkie oczy" (VI Katowickie Prezentacje Biblioteczne) 102

• Zofia Adamczykowa: Dziecko - Język - Tekst (informacja o konferencji) 104

ABSTRACT 107

(4)

p o d r ó ż e „G u l i w e r a

Sw e go czasu Z ygm u n t Bauman, znakom ity polski uczony, napisał: „Z ludźmi i zw ie­

rzętami jest tak jak z m ałżonkam i w każdym niemal małżeństwie: żyć bez siebie nie m o ­ gą, ale i ze sobą żyć im nie całkiem i nie zawsze łatwo". Ale z kotami jest jeszcze trudniej.

Nie dość, że wędrują w łasnym i ścieżkami, z dystansem i lekką w yższością zezwalają łaska­

wie na um iarkow ane pieszczoty, ale - co najbardziej boli - pouczają każdego z nas o hie­

rarchii rodzinnej.

Czarny kot mojej córki od lat m nie wychowuje. M o g ę częstow ać g o sm akołykam i, m ogę zadbać o je go kuwetę, m ogę nawet otw orzyć drzwi do ukochanej łazienki z ogrze ­ w aną p od łogą, ale głaskać g o nie można. Oczywiście i tak lubię m ojego Mim inka. I tylko czasem, g d y sam otnie rozmyśla nad sw oim losem, siedząc w yso ko na biblioteczce, nie o d ­ rywa oczu ode mnie. Chwila słabości? Przyjaźni? Potrzeby kontaktu z inną o so b ą ? A i tak zwycięża splendid isolation. Takie są w łaśnie koty.

Z og ro m n ą przyjem nością redakcja „Guliwera" przystąpiła do grom adzenia materia­

łów, rozpraw i analiz tekstów pośw ięconych temu, bodaj czy nie najsym patyczniejszem u (pam iętam wciąż o m oim Mim inku), najbardziej d um n e m u i z pew nością najoryginalniej­

szem u z czw oronogów , z którymi przyszło się nam stykać w życiu. I nie chodzi tu wcale o licytowanie się o w yższość kota nad psem, czy psa nad kotem. To już daw ne w yob raże ­ nia literackie oraz artystyczne p rób ow ały rozstrzygnąć ów dylemat. Bezskutecznie. Stąd w klasycznym dziele Cesara Ripy z Perugii o b o k alegorii „Konfliktu", przedstawiającej oczy­

wiście psa i kota, znaleźć m ożna inną - alegorię „Rozejmu", a jakże z psem i kotem.

Tak więc sym bolika kota w kulturze obejmuje niezwykle pojem ną przestrzeń m iędzy w szechogarniającą akceptacją a skrajną negacją. Od czasów faraonów, kiedy kot u cho­

dził za sym b ol bogini Bastet, „dobrodziejki i protektorki człowieka", a je go śmierć czczo­

no goleniem brwi przez w szystkich d om ow ników ; poprzez czasy starożytnej Grecji i Rzy­

mu, gdzie stawał się atrybutem Artem idy-Diany; po krąg kultury chrześcijańskiej, w której czarny kocur tożsam y był z postacią szatana, dem ona, czarownicy. Był sym b olem grzechu, lenistwa, ciemności. Pod ob nie jak w tradycji m uzułm ańskiej, która je dnak tolerowała inne b arw y je go sierści. Na szczęście przeglądając średniow ieczne rękopisy znaleźć m ożna o d ­ m ienne w yobrażenia kota heroicznego, w alczącego z myszami. A w tedy staje się sy m b o ­ lem psychom achii, walki dobra ze złem. I tylko dla ścisłości w arto tu przypom nieć, iż pa­

tronką kotów jest św. Gertruda z Nivelles.

W naszej codzienności każde ze zwierząt jest najpiękniejsze, najsympatyczniejsze i naj­

lepsze. A co równie istotne - dla sw ojego pana najważniejsze. No, m oże nie zawsze. M oże tylko od czasu do czasu. Jednak zarów no pies, jak i kot nierozerwalnie łączą się z wielkim światem kultury. Tej zwyczajnej, i tej odświętnej. Stąd stała ob e cno ść zwierząt w literatu­

(5)

rze, również adresowanej do dzieci i m łodzieży, jak choćby w w ierszu W isław y Szym bo r­

skiej po wielekroć przyw oływ a nym przez naszych czytelników, czy w piosence krakow ­ skiej gru p y „Pod Budą" o ciotce Matyldzie, tak często nuconej pod nosem w czasie jesien­

nych w ęd rów ek po Krakowie, Warszawie, Wrocławiu.

Dlatego też z satysfakcją i przyjem nością zachęcam Państwa d o przeczytania „kocie­

g o " numeru. A dedykuję g o właśnie m ojem u (sic!) Mim inkowi.

Jan Malicki

(6)

r ^ 1

« •

W PISANE W KULTURĘ

Alicja Baluch

KOTY w FORMACH PROSTYCH LITERATURY

W literaturze dla dzieci, czyli w literatu­

rze „osobnej", zajmującej czwartą pozycję w schemacie Czesława Hernasa, o b o k litera­

tury wysokoartystycznej, ludowej i popular­

nej - też pojawia się kierunek ewolucji - od form prostych do arcydzieła. Form y proste, w skazane przez N orthropa Freya podania, mity i baśnie, w literaturze dla najmłodszych obejmują takie gatunki jak bajki ludow e - łańcuszkow e i etiologiczne, zaczynające się od słowa „dlaczego", a także wiersze o p ro ­ stym zaśpiewie, czyli kołysanki.

G atunki te są szcze gó ln ie w id o c zn e w tw ó rc z o śc i E w y S z e lb u rg -Z a re m b in y w jej zbiorkach - Wesołe historie, Boży roczek i Idzie niebo ciem ną nocą. Tem atem w y ­ branych utw orów z tych tom ików jest kot, zwierzątko najbardziej odpowiadające e m o ­ cjonalnym, ludycznym i p oznaw czym p o ­ trzebom dziecka. Każde dziecko wie, że kot jest miękki i m ożna g o głaskać, ma o g o n i da się g o za o g o n łapać, m ia uczy i nie trudno g o naśladować, m ruczy - usypiają­

co i ma ostre pazurki, którym i m oże p od ra ­ pać - trzeba się więc mieć na baczności. Pi­

je mleko, co każdy rozumie i łapie myszki, a to jest fascynujące... Dlatego też ta w yra ­ zista postać kota nadaje się do roli bohatera literackiego. Je go obraz jest łatw y do k o n ­ kretyzacji i interpretacji.

W przyw ołanych wcześniej utw orach p ostać kota w ystę puje w form ach prozy

i wiersza. W historyjce zatytułow anej Z a b a ­ wa myszek pojawia się kot, który śpi:

Ciemno, ciemno, ciemniuteńko... Cicho, cicho, cichuteńko... W szyscy śpią. Śpi tatuś i mamusia, i synuś, i córusia... Śpi piesek Czar­

nulek i kotek Mrumrulek... W szyscy śpią.

Wtem... Myrg - smyr! Coś spod proga. I drep - drep - drep! Po podłodze. Przydryptało do sam ego komina. Przydryptało, przytuptało...

Zatrzymało się.

A p o chwili skrob - skrob! Pazurkiem o murek i powiada:

- Stuk - puk! Czy tu mieszka p an Gryź, p ani Gryzina i p a n n y Gryzianki?

- Tu! - pisnął z norki sam p an Gryź.

- Tu, tu! - pisnęła cichutko p ani Gryzina.

- Tu, tu, tu! Zapiszczały jeszcze cieniej wszyst­

kie p a n n y Gryzianki, a było ich pięć.

- A ty kto?

Rys. Janusz Grabiański

(7)

- Ja jestem Szczurek Szczurkowski i proszę wszystkich do tańca.

W yko rzystany tu chw yt opiera się na p ow ied zonku „gdy kot śpi, m yszy harcują".

Rozwinięta z tej frazy scenka odznacza się prostotą ujęcia. Powtarzają się tu słowa, sce­

ny i atmosfera. W szystko miłe, ciepłe i roz­

tańczone - w kółeczko, w kółeczko ... i do te go trzeba się śpieszyć, bo jak się kot z b u ­ dzi, będzie zły. Czyli w historyjce tej poja­

wia się też m om ent napięcia, w ażny w lite­

raturze, przede w szystkim tej przeznaczonej dla dzieci. Poetykę obrazów, należących do prostych form literatury, wspiera organiza­

cja brzm ieniow a słów użytych w tym u tw o­

rze i w innych, m ieszczących się w zbiorku.

Organizacja ta obejmuje onom atopeje na­

śladujące o d gło sy stukania i tupania roztań­

czonych m ysich nóżek, którym chętnie to-

*

Rys. Janusz Grabiański

w arzyszyłyb y dziecięce podskoki i klaskan- ki. I na tym polega w artość tego utworu, da się g o m ierzyć dziecięcą miarą.

Opow iadania Ewy Szelburg-Zarem biny zebrane w tom iku Boży roczek zam yka ba­

jeczka podejmująca od p ow ied ź na pytanie:

dlaczego kotek tak często się myje? W y k o ­ rzystanie przez pisarkę dziecięcego s p o so ­ bu porządkow ania świata przez zadaw anie d orosłym pytań, zwłaszcza zaczynających się od słowa „dlaczego", w poetyce, a raczej genologii, należą do tzw. bajek etiologicz­

nych, objaśniających początki w szelkiego bytu - ab origine. M ałe m u dziecku świat ja­

wi się poprzez zm ysły - dotyku, smaku, w ę ­ chu. W spiera je słowo, często słow o o d o m i­

nującej funkcji estetycznej, a więc obecne w literatuturze pięknej.

Kornel C z u k o w sk i w swojej słyn n e j książce O d dwóch do pięciu tak opisuje scen­

kę objawiającą dziecięcą potrzebę zadaw a­

nia d orosłym pytań:

- Mam o, jakjedzie tramwaj?

- Po drutach idzie prąd. Motor zaczyna pra­

cować, porusza kółkami i tramwaj jedzie.

- Wcale nie.

- A jak?

- A tak: dzyń-dzyń-dzyń, ż-ż -ż-ż!

Z tej anegdotycznej scenki wynika, że niełatwo jest utrafić z właściwą, od p ow iad a­

jącą dziecięcej m entalności potrzebą w ie­

dzy, poznania, która wiąże się dla dziecka z zabawą. Przy okazji w arto pamiętać, że dziecko z natury myśląc obrazami, oczekuje odpow iedzi na stawiane pytania nie wprost, ale w ciągu obrazow ym , fabularnie. Zw ra­

ca na to uw agę w sp ółczesna psychologia i pedagogika, m.in. Bruno Bettelheim, który polecał op ow iadać baśnie i na ich w zór roz­

mawiać z dziećmi. Tak w łaśnie postępuje pi­

sarka. D o opow iadania o kotku, co często się myje, włącza „szopkow ą" motywację.

(8)

N asłu ch ał się Jezusek grania i śpiew a­

nia, tańców się napatrzył...Rozbawił się, roz- śm ieszył się i teraz, choć już p óźna pora, spać nie chce [...] Przypom niała sobie M atka B o ­ ska burego kotka.

- Kici-kici-kici! - zawołała. - chodź tu kotku Mruczku, uśpij nam Jezuska..

Kotek Mruczek zawstydził się bardzo, bo właśnie wygrzewał się w popiele.

Bru dną m ia ł b ru dną bródkę, brudne m iał wszystkie cztery lapki, nawet bury o g o ­ nek m iał brudny.

Oj, kocie, kocie! Jakże ty siepokażesz ta­

ki usmolony! Pfe!

Zaczął kot Mruczek m yć się (...) Od tej p ory ko tek Mruczek ciągle się m y­

je.

Chce być czyściutki, g d y g o zaw ołają do m ałego Jezuska, żeby m u m ruczał do snu swoją kocią kołysankę.

I to w yjaśnienie przekonuje dziecko.

W porządku poetyki dzieła chw yt ten stano­

wi najważniejszą dom inantę kom pozycyjną w literaturze osobnej. Ta apokryficzna histo­

ryjka w prow adza kolejny obraz kota - czyś­

ciocha (obok śpiocha i drapieżnika).

W zbiorze w ie rszy Ew y Sze lb u rg -Z a ­ rem biny Idzie niebo... pojawiają się piękne liryki, których tem atem są koty. Są to folk­

lorystyczne kołysanki, a pośród nich ta naj­

bardziej znana polskim dzieciom: A ... A ...

A ... ( A . a ... a ... kotki dwa..).

O b o k k o ły sa n e k b ard zo ty p o w e dla tw ó rc z o śc i p oe tki są d ziecię ce bajanki, w któ rych bajarzam i, g a w ę d zia rza m i są w laśnie koty; w idać to w wierszu Bajeczka dla syneczka:

Szare-bure kotki z bosymi łapkami dźwigają kobiałkę wypchaną bajkami.

Siadły odpoczywać,

Rys. Jerzy Srokowski

a bajki z kobiałki sypią się na ziemię tak jak ulęgałki.

Pozostała na dnie ostatnia bajeczka, Dajcie mi ją, kotki, dla mego syneczka.

O p rócz „anek", utw orów dla dzieci się­

gających d o źró d eł lud ow ych, w tom iku Ewy Szelburg-Zarem biny znajdują się czy­

ste liryki. Taką perełką literacką jest wiersz Idzie Niebo...:

Idzie Niebo ciemną nocą, ma w fartuszku pełno gwiazd.

Gwiazdy błyszczą i migocą, aż wyjrzały ptaszki z gniazd.

Jak wyjrzały - zobaczyły I nie chciały dalej spać, kaprysiły, grymasiły, żeby im po jednej dać!

(9)

- Gwiazdki nie są do zabawy, tożby Nocka była zła!

Ej! Usłyszy kot kulawy!

Cicho bądźcie!... A,a,a...

W wierszu tym nie ma już ludowej w y ­ razistości, pojawiają się natom iast piękne, delikatne metafory, np. niebo w fartuszku p e łn ym gw iazd. Kot w ystę p uje tu w roli gro źn e go stróża porządku (na końcu poja­

wia się pogróżka ej!....)

I tak p o d su m o w u ją c w y b ra n e kocie wątki w tw órczości Szelb urg-Zare m biny, znakomitej pisarki i poetki dla dzieci okre­

su m ię d z y w o je n n e g o , w arto p o d kre ślić jej dziecięcą wrażliwość, dziecięce świato- odczucie, um iejętność kontaktow ania się z dziećmi poprzez słowo, wyzwalające p o ­ staw y ludyczne, pełne emocji i ciekawości świata. D o struktur archetypicznych uprosz­

czenia, powtarzalności i onom atopei, obec­

nych w literaturze ludowej, na której w z o ­ rowała się poetka, dołączają się m om enty sygnaturalne - oryginalne m etafory i p o ­ równania. C ałość stanow i o pozycji arcy­

dzieła.

Katarzyna C hrobak

CZESKi GŁOS W SPRAWiE ZWiE­

r z ą t f u t e r k o w y c h

, czYLi KO­

CiA SPRAWA BRACi CAPKÓW

Kot, który nie ufa człowiekowi, nie widzi w nim człowieka, lecz dzikie zwierzę;

człowiek, który nie ufa człowiekowi, również widzi w nim dzikie zwierzę.

K. Capek

Na przestrzeni w ieków dla wielu tw ór­

ców szeroko rozum ianego świata sztuki kot był tem atem oraz natchnieniem w ich pra­

cy twórczej. Stał się więc bohaterem zarów ­ no utw orów literackich, rzeźb jak i płócien

malarskich. Koty byw ały tow arzyszam i ży­

cia, przyjaciółm i oraz pow iernikam i ludz­

kich tajemnic. D o ich sym p atyków należeli politycy - Piotr Wielki, George W ashington, Ab raham Lincoln; kom po zyto rzy - Maurice Ravel, W olfga n g A m a d e us Mozart; uczeni - Isaac Newton, Maria Skłodowska-Curie; pisa­

rze - Honoré de Balzak, W iktor Hugo, M ark Twain, Ernest Hem ingw ay, M e lchio r W a ń ­ kowicz, Bohum il Hrabal czy wreszcie Karel Capek i Josef Capek. Dante Alighieri miał p o ­ d o b n o parę kotów perskich, które potrafiły przewracać karty ksiąg oraz przynosić d rob ­ ne przedmioty. Francesco Petrarca w geście uwielbienia zabalsam ow ał sw e go kota po je go śmierci. Postać kota jest również czę­

stym m otyw em w sztukach plastycznych, zwłaszcza w malarstwie; A ugu ste Renoir - Chłopiec z ko tem, Juliusz Kerner - Kocia idylla, Gustaw Dore - Kot w butach, Francisco Goya - Trzy koty czyhające na ptaka.

Kulturowe korzenie kota sięgają cza­

sów starożytnego Egiptu. Kot w sztuce e gip ­ skiej m iał ró żn o ro d n e znaczenia. P rzyp i­

syw a n o mu atrybuty płodności, szczęścia, radości, uznaw any był za istotę świętą, a tak­

że wcielenie bóstw a (bogini Bastet przed­

staw iano jako piękną kobietę z głow ą kotki, b ó g Re na m alow idłach ściennych uw iecz­

niony jest w postaci kota triumfującego nad b o g ie m śmierci A p ophisem ). Koty żyjące w starożytnym Egipcie otaczane były w y ­ jątkową opieką kapłanów i traktowane by­

ły iście po królewsku. Ich pozycja była na tyle wyjątkowa, że pow szechnie sto so w a­

ną p raktyką było m um ifik ow a n ie ich po śm ierci oraz um ieszczanie kocich m um ii w rzeźbionych sarkofagach. W edług egipskiej Księgi Umarłych grzechem było zabijać zw ie­

rzęta święte - koty. Karą za taki w ystępek m ogła być nawet śmierć.

Niezależne usposob ienie kota oraz dy­

stans, który wytwarza w okół siebie, przyczy­

(10)

niły się w średniowiecznej Europie do w y ­ kreowania je go pejoratyw nego wizerunku.

Kot stał się synonim e m fałszu i obłudy. P o­

w stały w ów czas przesądy i z a b o b o n y zw ią­

zane zwłaszcza z czarnym kotem. W yo b ra ­ żano g o sob ie jako atrybut w ied źm oraz cza ro w n ic1. Z p o w o d u swojej n ie o d g a d - nionej natury, owianej tajemnicą i trudnej d o okiełznania, kot d o dziś przez wielu lu­

dzi uw ażany jest za ucieleśnienie zła, fałszu, a nawet sługę Szatana.

Epoka renesansu przywróciła kota do łask, p rzym ykając ok o na je g o rzekom y, piekielny rodow ód. Kiedy w XIV w. Euro­

pę zdziesiątkowała zaraza (łać. m ors nigra - czarna śmierć), rozniesiona przez m nożące się gryzonie, p o m o c kotów stała się wręcz nieoceniona.

W literaturze światowej kota jako b o ­ hatera literackiego odnajdziem y zarów no w utworach dla dorosłych jak i w literatu­

rze dla dzieci, c h o c ia ż b y w bajkach, na p rzy k ła d Ch. Perraulta Kot w butach (spry­

ciarz) czy La Fontaine'a (szelma, oszust, cy­

nik). W powieści E. T. A. Hoffmanna Kota Mru- czysław a p o glą d y n a życie kot to uosobienie mędrca i filozofa. Również literatura X X w ie­

ku podejmuje „kocie tematy". Kot Behem ot z powieści M. A. Bułhakow a Mistrz i M a łg o ­ rzata to w ysłannik Szatana będący m ieszan­

ką czarnego hum oru i groteski: na pufie p o jubilerowej rozwalił się w nonszalanckiej pozie trzeci kom pan, przerażających rozm iarów czarny kocur z kieliszkiem wódki w jednej ła ­ pie i z widelcem - na który zdążył już nadziać m arynow any grzyb - w drugiej2.

Poetycki kot W. Szymborskiej op uszczo­

ny przez człowieka manifestuje nie zadow o­

lenie i niezależny charakter:

Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże.

Już on się dowie,

że tak z kotem nie można.

Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku,

na bardzo obrażonych łapach.

O żadnych skoków pisków na początek3.

Kot z p ow od u n ocnego trybu życia, d o ­ skonałej orientacji w ciem ności zw iązany jest z bóstw am i księżycow ym i i z całym ich m rocznym światem. W ciem nościach je go źrenice zmieniają kształt p od ob n ie jak fazy Księżyca. W o k ó ł postaci kota wiele kultur na całym świecie nagrom adziło m nóstw o prze­

sądów i zabobonów . W Polsce nadal wielu ludzi uważa, że czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha. Szkoci natomiast wie­

rzą, że ob e cno ść czarnego kota na w eran­

dzie przynosi szczęście. Zdaniem W ło ch ó w p om yślność spotka tego, kto usłyszy kicha­

nie kota. Z kolei A n g licy twierdzą, że kiedy kot myje się za uszami, niebaw em spadnie deszcz. Czarny kot na morzu to zwiastun do-

Rys. Josef Capek, Opowieści o piesku i kotce

(11)

brej p ogody, dlatego mile w idziany jest na statkach przez marynarzy.

Również języki (zwłaszcza przysłowia, zw roty frazeologiczne) nie pozostały o b o ­ jętne w ob ec te go futerkow ego zwierzęcia.

Oto garść przysłów polskich z kotem w ro­

li głównej:

Chociaż m asz d o b re g o kota, jednak cię po śmierci m yszy zjedzą. Jak kot z p ęche­

rzem lata. Jak kota nie ma, to m yszy harcu- ją. Kot zawsze na cztery łapy spadnie. Kto ma kocie oczy, ten widzi i w nocy. Nie wierz kot­

kowi, choćby księdzem został. Pierwsze ko-

Rys. Josef i Karel Capek, Miałem psa i kota ty za płoty. Starego kocura nie trzeba uczyć m yszy chwytać. Kot, który chodzi w łasnym i drogam i. Kot się myje, będą goście4.

Z uw agi na b o h e m istyc zn y kontekst om aw ianego tematu, podajm y również kilka przykładów czeskich przysłów oraz zw iąz­

ków frazeologicznych:

Je to po kocku (o d p ow ie d n ik p o w ie ­ dzenia - coś jest psu na buty; niedobre, d o niczego). Je to tu jako v K o co u rk ove (Kocourkov - fikcyjne m iasteczko z bajki,

w którym postępuje się g łu p io i śmiesznie.

M ie sz k a ń c y słyn ą z b ała ga n ia rstw a oraz p o d e jm o w a n ia b e z se n so w n y c h decyzji.

Polskim od p ow ied nikie m Kocourkova m o ­ że być Pacanów)5. Faleśny jako kocka (fałszy­

w y jak kot). C hodit jako kocka okolo horke kaśe (chodzić jak kot koło gorącej kaszy).

Hrat si s nekym jako kocka (bawić się kimś w kotka i m yszkę). M it se radi ja ko pes a kocka (lubić się jak pies z kotem).

P r z y t o c z o n e p r z y k ła d y p r z y s łó w i zw iązków frazeologicznych, pochodzące z dw óch kręgów kulturow ych jakimi są Pol­

ska i Czechy, d ow od zą p o d o b n e g o odbioru postaci kota w śród społeczeństwa. D o kota pod chod zi się ostrożnie, z rezerwą, dystan­

sem i nieufnością. Niem al autom atycznie stawia się g o w opozycji do psa (przez w ie­

lu ludzi u zn a w an e go za najwierniejszego przyjaciela człowieka). Na kocie ciąży więc opinia egoisty i samotnika, bo chodzi w łas­

nymi drogam i oraz spryciarza, bo zawsze spada na cztery łapy.

C zescy pisarze pierw szej p o ło w y X X w ieku - bracia Karel C apek i Josef C apek w historii literatury zapisali się nie tylko tw órczością dla dorosłych, ale również war­

tościow ym i utworami dla dzieci. I chociaż to literatura dla dorosłych stanow i trzon d o ­ robku literackiego (zwłaszcza K. Capka), to w łaśnie w utworach skierowanych do dzie­

cięcego o d b io rcy obaj bracia zrealizowali

„zwierzęce hobby".

Karel C a p e k (1 8 9 0 -1 9 3 8 ), m ło d s z y z braci, w historii literatury zapisał się rów ­ nież ja ko filozof, m yśliciel i hum a n ista . Idee, które g o zajm owały, zw iązane były przede w szystkim z problem am i w olności jednostki, p raw dy i demokracji. Karel Ca- pek to autor kilku książek dla dzieci i m ło­

dzieży. W Polsce najw iększą p o p u la rn o ś­

cią cieszyła się książka Daszeńka, czyli ży­

(12)

cie szczeniaka (1932)6 opow iadająca o życiu psa foksteriera. W tym sa m ym roku w y ­ sze dł rów nież zb iór bajek Dziewięć bajek i jeszcze jedna jako dodatek Józefa Czapka7, w którym na naszą u w agę zasługuje Wiel­

ka bajka kocia. Pośm iertnie ukazały się tak­

że Bajki i przypow iastki8 oraz M iałem psa i kota9 (1939). Karel C ape k bajce jako g a ­ tu n k o w i literackiem u nadał n o w o cze sn y charakter. Stw orzył m odel tzw. „bajki a u ­ torskiej" (m oderni autorska pohadka) ga tu ­ nek konfrontujący elementy bajki klasycznej z now oczesnością i cywilizacją. Utw ory te, m im o krótkiej formy, zasługują na uw agę i głębszą analizę, poniew aż jak twierdzi a u ­ torka artykułu Bajka - margines twórczości Karela Capka Lucyna Spyrka: Gdyby Capek nie pisał tak różnorodnych gatunkow o utworów, nie byłby tak fascynujący. W tej rozmaitości m usiały się znaleźć także bajki, bo przecież ten gatunek przystoi myślicielowi i humaniście, ja ­ kim bez wątpienia był Karel Capek10.

Sytuacja polityczna i społeczna w Cze­

chach na początku X X wieku uległa zm ia­

nie. O b serw ow ać m ożna było w ów czas n o ­ w atorskie tre n d y literackie, a tw ó rczo ść pisarzy nowej i starszej generacji w yznacza­

ła literaturze czeskiej zupełnie now e ścieżki.

Również literatura dla dzieci, a wraz z nią baj­

ka, doczekała się wielkich zmian w latach 20.

i 30. X X wieku. Karel C apek stał się jej ini­

cjatorem. U tw o ry dla dzieci i m ło d zie ży przestały być traktowane jako dodatek do literatury w ogóle. D o tej pory często w y ­ zn a cza n o jej rolę alb o rozryw kow ą, albo dydaktyczną. Przełom nastąpił w latach 30., kiedy to d oszło do w ytw orzenia się n o w o ­ cze sne go m odelu utw orów dla dzieci. Z a ­ interesow anie dzieckiem i dzieciństw e m w literaturze obierało coraz to inne formy: od folkloru do archetypów dzieciństwa, od d y­

daktyzm u w stronę zasad gier i zabaw, od wsi

Rys. Josef Capek, Opowieści o piesku i kotce

i ludu d o miasta i cywilizacji11. Duże zasługi w tym zakresie przypisać m ożem y bez wąt­

pienia K. Capkowi, który m im o wielu kry­

tycznych uw ag ze strony kole gó w pisarzy na tem at je g o pisarstw a dla dzieci, część swej twórczości poświęcił właśnie im. Dzięki niemu ukazyw ały się na łam ach gazet arty­

kuły, w których autor polem izow ał z trady­

cyjną form ą bajki. Pisarz nadaw ał jej now y wymiar, przekonyw ał o jej społecznym i ar­

tystycznym przesłaniu. Capek zapoczątko­

wał w ten sp o só b n o w y etap rozwoju lite­

ratury dla dzieci i m łodzieży w Czechach12.

Jego utw ory tra ktowały o sprawach bła hych i pow ażnych zarazem. Bajki p ozw oliły mu w ypo w ia da ć się w kwestiach, o których nie m ó g ł m ów ić wprost, stały się zapisem je go filozoficznych przemyśleń, p o glą d ó w poli­

tycznych i społecznych, a także w sp om nień z dzieciństw a: W łaśnie w bajkach, w naj­

krótszej, najbardziej zwięzłej formie, wyraził Capek swoje marzenie: chęć istnienia wszyst­

kimi istnieniami świata sprowadził do spoglą-

(13)

Rys. Josef i Karel Capek Miałem psa i kota, dania na świat ze zgo ła niezwykłej perspekty­

wy, z pozycji robaków, owadów, najdrobniej­

szych i najpowszedniejszych rzeczy13.

Niezw ykłą p ersp e ktyw ą patrzenia na świat stała się dla K. Capka p ersp ektyw a zwierząt, zwłaszcza p sów i kotów. Kotka Ju­

ra bohaterka utworu Wielka bajka kocia staje się dla autora przyczynkiem d o snucia intry­

g ującej, dete ktywi stycznej historyjki. Znika­

jąc w tajemniczych okolicznościach z zamku, d o p ro w a d z a d o rozpaczy ro zkap ryszo n ą królewnę, a jej ojca w pędza w kłopoty.

P sy i k o ty b y ły n ie o d łą c z n ą c z ę ś ­ cią d o m o stw a cze sk ie g o pisarza. H u m o ­ rystyczne o p o w ie śc i o życiu pod w s p ó l­

nym dachem z czteronożnym i przyjaciółmi C a p e k op isa ł najpierw w form ie felieto­

nów, później krótkich literackich h istory­

jek. M im o up ływ u blisko 80 lat od ich napi­

sania zbiór opow ieści Miałem p sa i kota nie traci ani na wartości, ani na aktualności. Pre­

cyzyjność oraz w nikliw ość obserw acji nar­

ratora p o zw o liły m u sko n fro n to w a ć psią i kocią naturę z za c h o w a n ie m należytej

a u to n o m ii każdej z nich. Stare p r z y s ło ­ wie: Kocka drźf vzdycky s dom em , ale pes s panem (Kot trzyma się zawsze dom u, ale pies pana) znajduje całkowite uzasadnienie w utworach pisarza. Autor tej pełnej hum oru i niezwykle trafnej w spostrzeżeniach książ­

ki (nie tylko dla dzieci), psi i koci temat p o ­ traktow ał z d ych o to m iczn e go punktu w i­

dzenia. Obserwacja zwierzęcych rytuałów i zachow ań stała się dla autora okazją do próby zdefiniowania ludzkich charakterów:

Kot bawi się tylko sam ze sobą. Pies chce nie­

jako bawić kogo ś drugiego. Kot interesuje się tylko sobą. Pies d o m ag a się tego, a b y intere­

sow ał się nim ktoś inny. [...] Kot nigdy nie o d ­ daje się zabaw ie tak bezkarnie i z takim z a ­ pałem jak pies. Zawsze jest trochę p o n a d nią;

zawsze w ygląda jakby łaskawie i niejako z p o ­ gardą zniżył się do tego, że w ogóle się bawi. Pies bawi się całym sobą, podczas g d y kot jedynie z kaprysu. Ująłbym to tak: kot pochodzi z rodu troników, którzy bawią się sami w sobie; bawią się z ludźmi i przedmiotami [...] Pies pochodzi z rodu humorystów; jest dobroduszny i gru- biański jak kawalarz, który bez publiczności zanudziłby się na śmierć. [...] Kot jest subiek- tywistą; pies żyje w towarzystwie i jest obiek­

tywny. Kot jest tajemniczy jak zwierzę; pies jest naiw ny i prosty jak człowiek. Kot jest estetą.

Pies jest jak zw yczajny człowiek. [,..]14 Utwór, który w yszed ł spod pióra m ło d ­ sze go z braci, ma rów nież w sp ółautora - J. Capka. Jak przystało na brata - malarza, jest on w raz z Karelem autorem ilustracji do książki. Duet braci nie stanowił w tym w zglę­

dzie wyjątku. W spólne zainteresowania bra­

ci objawiały się nie tylko na polu literackim czy graficznym. Bracia Capkow ie stanowili bow iem nierozłączną parę, w szędzie c h o ­ dzili razem i ubierali się identycznie. Rów ­ nież do świata literatury wkroczyli wspólnie.

F. Langer tak oto pisze o ich wczesnej dzia­

łalności: Traktowani byli tak dalece jak jedna

(14)

osoba, że w dyskusjach w kawiarni „Union"

udzielano im tylko jednego głosu [...] Brat do brata zw racał się często jakim iś hasłow ym i skrótami, czym ś w rodzaju tytułów rozdzia­

łów, których szczegółow ą treść zn a ł tylko już drugi z braci15.

W spólnota zainteresow ań przyczyniła się do napisania i zilustrowania przez Josefa Capka (1887-1945) książki dla dzieci Opowie­

ści o piesku i kotce (1929)16. Utwór ten, napisa­

ny dla córki Alenki, opow iada o zabaw nych przygo dach pieska i kotka, których zarów ­ no zachow anie jak i dialogi p rz y p o m in a ­ ją relacje dziecięcych przyjaciół bądź pary dorosłych. W mistrzowski sp o só b czerpie tu J. Capek z wachlarza humoru, komiki, absur­

du oraz ironii. Życiowe role zwierzęcych b o ­ haterów sytuują ich w pozycji m ężczyzny - psa oraz kobiety - kota. Mieszkają w spólnie prow adząc (bardziej lub mniej udolnie) d o ­ m ow e gospodarstw o. Stanow ią zaprzecze­

nie zn a n e g o przysłow ia (lubić się jak pies z kotem; nie lubić się wcale). Troszczą się 0 siebie nawzajem, uczą się razem oraz s o ­ lidarnie stawiają czoła w szelkim kłopotom . N ienachalny d yda ktyzm utworu, in tryg u ­ jący świat p rze dstaw iony z p e rsp e ktyw y dziecka oraz narracja prow adzona z punktu widzenia autora, stały się kluczem do w ielo­

p okole niow e go sukcesu książki. Kotka, któ­

ra stanow i w tym utworze przedstaw iciel­

kę żeńskiej części populacji, zachow uje się jak rasowa kobieta. Jest p om ysłodaw czynią 1 p ro w o d y re m ró ż n e g o rodzaju działań.

Częściej stawia się w roli d orad cy i obser­

w atora niż w y k o n a w c y . R o bi to je d n a k w tak u roczy sposób, że pies kowi to nie prze­

szkadza. Podział o b o w ią zk ów d o m o w ych jest dość tradycyjny; piesek przynosi w o ­ dę, kotka zaszyw a rozprute spodenki. Kot­

ka jest uosobieniem kobiecości i elegancji:

- C hodźm y do lasu - zaproponow ał piesek.

[...] - M ożem y iść do lasu - zgodziła się kot­

ka. - Szkoda tylko, że nie m am parasolki. P o ­ kazałabym wszystkim w lesie, jaka ze mnie elegantka. N a pew no nikt jeszcze nie widział kotki z parasolką. [...] - No, no do niedzielnej wycieczki trzeba się przecież jakoś przygoto­

w ać - odparła kotka. - Spójrz tylko na siebie.

Jak ty w yglądasz? Jedno ucho sterczy do góry, a drugie jest przekrzywione. Uszy mają stać jednakowo. Piesek doprowadził uszy do p o ­ rządku i poszli. [...]17

Rys. Josef Capek, Opowieści o piesku i kotce

Kobieta - kotka w utworze J. Capka ni­

czym dama jest dum na, piękna, uw odziciel­

ska i w pełni św iadom a sw e go uroku o so b i­

stego: O go n dla kota to największa ozdoba.

Jak by to wyglądało, gd yby ko tka na przykład m iała krowi ogon albo koński, a koń czy krowa koci? Ale na szczęście wszystko na świecie jest tak poukładane, że kotka m a koci ogonek i ża ­ den inny, toteż go szanuje i jest z niego dumna.

Koci o g o n stanowi atrybut kobiecości. Kiedy kotka usiądzie albo się położy, owinie się nim cała. Kiedy dokądś idzie, trzyma g o podniesio­

(15)

ny w górę tak, a b y każdy m ó gł przyznać, jak bardzo jest jej z nim do twarzy. A kiedy kotka się rozzłości, wtedy tak m acha ogonkiem, że w szyscy dookoła boją się g o bardzo18.

Czułość, delikatność i nade w szystko op iekuńczość w zględem innych, to w brew pow szechnej opinii o egoistycznej naturze kotów, cechy literackiego bohatera Capko- w ych opowieści: Chodź, piesku, mój ty bie­

daku, mój ty piesi piesi pieseczku, mój złoty żuczku, chodź zabiorę cię do domu. Zrobię opatrunek i łapka przestanie boleć. W dom u kotka p od m u chała pieskowi n a łapkę, w ym y­

ła rankę i zabandażow ała, żeby go nie bolało przy chodzeniu19.

Cykl kocich opow ieści w literackim d o ­ robku obu braci C apków dow odzi ich w iel­

kiej sympatii w zględem tych zwierząt futer­

kowych. I chociaż sp o só b kreacji jest różny - Karel Capek kocią i psią naturę sko nfron­

to w ał w tradycyjnym ujęciu jako g a t u n ­ kow e an tyn o m ie , Jo se f C a p e k d o strze g ł w nich zwierciadło dam sko-m ęskich relacji - obaj autorzy dostrzegli w kocie jego złożoną i n ie o d ga d n io ną naturę. Naturę, którą trud­

no (jeśli w og óle to możliwe) ująć w jakie­

kolw iek definicje i ramy.

C hoć w śród wielu z nas m am y zw o le n ­ n ikó w d ostojeństw a, rezerwy, w ykw in tu i suw erenności duchow ej kota, p ow szech­

na opinia zarzuca m u ob łudę i chłód uczuć.

W kocie intryguje nas niezależność i sw o b o ­ da, jaką zachow ał w sobie z czasów dzikiego bytowania. Ludzkie uwielbienie dla psa w y ­ nika zapew ne z tego, że jest on naszym e n­

tuzjastycznym niewolnikiem, nie wiedząc, co to bunt czy uraza20.

J. Capek, Opowieści o piesku i kotce, tł. Z. Foniok, Warszawa 1989.

K. Capek, Devatero pohadek a jestejedna od Josefa Capka jako prfvażek, Nicice 1996.

K. Capek, Meljsem psa a koćku, Praha 1996.

Czesko-polski słownik skrzydlatych słów, pod red.

T. Z. Orłoś i J. Hornik, Kraków 1996.

H. Janaszek-Ivanicková, Karel Capek, Warszawa 1985.

W. Kopaliński, Koty w worku, czyli z dziejów pojęć i rzeczy, Warszawa 2007.

W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 2001.

Nowa księga przysłów polskich i wyrażeń przysło­

wiowych polskich (w oparciu o dzieło Samuela Adalberga (1894), pod red. J. Krzyżanowskiego i St. Świrko, Warszawa 1969-1978.

T. Z. Orłoś, Studia frazeologii czeskiej i polskiej, Kraków 2005.

H. Pietrak-Meiser, Słownik frazeologiczny czesko- polski, Lublin 1993.

J. B. Serafińska, Kot w literaturze i sztuce, „Akant.

Miesięcznik literacki” nr 11 (115) 2006.

L. Spyrka, Bajka - margines twórczości Karela Cap­

ka, „Pamiętnik Słowiański” 1990, t. 40.

S. Urbanová, Meandry a metamorfózy détské literatury, Olomouc 2003.

1 Por. W. Kopaliński, Słownik symboli, War­

szawa 2001, s. 161.

2 M. A. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata, War­

szawa 1998, s. 104.

3 W. Szymborska, Kot w pustym mieszkaniu [w:] Koniec i początek, Poznań 1997.

4 Na podstaw ie Nowej księgi przysłów polskich i wyrażeń przysłowiowych polskich w oparciu o dzieło Samuela Adalberga (1894), pod red. J. Krzyżanowskiego i St. Świrko, Warszawa 1969-1978.

5 Miasteczko Kocourkov zostało spopulary­

zowane w literaturze czeskiej w poł. XIX w. przez J. J. Langera Den v Kocourkové oraz P. Chocho- louska Kocourkov ćili Pamétnosti prevelikého mésta Kocourkova a obyvatel jeho. Por. Czesko-polski słownik skrzydlatych słów, pod red. T. Z. Orłoś i J.

Hornik, Kraków 1996, s. 116-117.

6 Polski przekład: J. Bułakowska, „Nasza Księgarnia” 1989. Tytuł oryginału: Dáseñka ćili

¿ivot sténéte.

7 Tytuł o rygina łu: Devatero pohádek a jesté jedna od Josefa Capka jako prívaíek. Przetłu­

maczone zostały pojedyncze utwory, m.in. Velká koćići pohádka: Wielka bajka kocia, polski przekład J. Kisielewska, Warszawa 1997.

8 Polski przekład: A. J. Bluszcz, Wydawnictwo

„Śląsk”, Katowice 1983. Tytuł oryginału: Bajky a podpovídky.

(16)

9 Tytuł oryginału: Meljsem psa a koćku.

10 Zob. L. Spyrka, Bajka - margines twórczo­

ści Karela Capka, „Pamiętnik Słowiański” 1990, t. 40, s. 135.

11 Zob. S. Urbanova, Meandry a metamorfózy detske literatury, Olomouc 2003, s. 14.

12 Znaczną rolę odegrał tutaj trzytomowy zbiór bajek K. Capka Nuśe pohadek (1918, 1919, 1920), w którym znalazły się teksty zarówno au­

torstwa braci Capków (pierwszy utwór to dzieło J. Capka, Prvni loupeżnicka pohadka), jak i innych czeskich pisarzy: J. Lady, V. Vancury i K. Polacka.

Teksty tych autorów stały się dla innych pisarzy wzorem i modelem do naśladowania.

13 L. Spyrka, op. cit., s. 131.

14 K. Capek, Mel jsem psa a koćku, Praha 1996, s.116-117, przekład własny.

15 Cyt. za: H. Janaszek-Ivanickova, Karel Ca­

pek, Warszawa 1985, s. 12.

16 Polski przekład: Z. Foniok, Warszawa 1989.

Tytuł oryginału: Povfdanf o pejskovia koćićce.

17 J. Capek. Opowieści o piesku i kotce, tł.

Z.Foniok, Warszawa 1989, s. 19.

18 J. Capek. tamże, s. 36.

19 J. Capek.tamże, s. 56.

20 Zob. W. Kopaliński, Koty w worku czyli, z dziejów pojęć i rzeczy, Warszawa 2007, s. 127.

Katarzyna Slany

KOT JAKO PSYCHOPOMPOS WE WSPÓŁCZESNEJ LiTERATURZE DZiECiĘCEJ

Młodzikowi

W archaicznych tekstach kultury, księ­

ga ch św iętych, m itach, b aśniach, le g e n ­ dach, w y w o d z ą c y c h się z ró żn y c h o b ­ sza ró w w ie rze nio w ych, od n a le źć m ożna wizerunki sym bolicznych postaci, swoistych bytów granicznych, oscylujących nieustannie m iędzy orbis interior, ludzkim m ikroświatem spraw codziennych, a orbis exterior, tajem­

ną, nielogiczną, sensualną i surrealistyczną m a k ro p r z e s t rz e n ią m ro k u , s z a le ń st w a i śmierci. W przekonaniu lu d ó w starożyt­

nych funkcją tych nietypow ych istot było

pośredniczenie m iędzy ziem skim profanum a transcendentnym sacrum, w idziano więc w nich m agicznych przew odników dusz - mediacyjnych i transgresyjnych psychopom - posów, w iodących spragnionych inicjacji H o ­ m o Viatorów ku num inotycznem u centrum sam opoznania.

Starożytni Egipcjanie wierzyli, że psy- c h o p o m p o sy objawiają się najczęściej pod postacią zwierząt, szczególnie zaś kotów, które d u ch o w o i fizycznie egzystują poza ob szarem taksonom ii. N a zyw a n o je więc mistrzami chtonicznymi, mentorami szam a­

nów poddających się inicjacji, wielkimi pa-

Fot. Katarzyna Slany

tronusam i posiadającym i w iedzę tajemną, sprow adzającym i dusze zm arłych d o p o d ­ ziemi. Identyfikow ane były także z liczbami siedem i dziewięć w num erologii oznacza­

jącym i w ieczność, stąd p ow szechne było przekonanie o nieśm iertelności ich dusz.

Od czasów średniow iecza zaczęto p o ­ strzegać koty jako istoty nacechow ane de­

m onicznie, w ó w cza s też w eszły na stałe w krąg te m a tó w literackich zw iązan yc h z m agią, niesam ow itością i tra n sc e n d e n ­ cją. Ich dualistyczna sylwetka, której przy­

pisany był w yjątkow o szeroki i am b iw alen­

tny zestaw znaczeń, szczególne uwielbienie znalazła wśród pisarzy dziew iętnastow iecz­

nych, uprawiających m roczną fantastykę -

(17)

Fot. Katarzyna Slany

od powieści grozy począwszy, na fantazma- tyczno-schizoidalnej skończyw szy. Kot stał się więc kluczow ym bohaterem straszno- dziwnych opowieści, utrzym anych w k o n ­ wencji gotyckiej, frenetycznej, g ro te sk o ­ wej, m agicznej, okultystycznej oraz oni- ryczno-fantazmatycznej, w których łączo­

no g o z postaciam i w iedźm , d ia b łó w czy poltergeistów , w io d ą c ych w noc ciem ną na pokuszenie.

Taki też w izerunek kota zaszczepił się w e w sp ó łc z e sn e j fa n tastyce dziecięcej, podszytej skarykaturyzow aną grozą, w któ­

rej w ystępuje jako znaw ca magii i wróżb, prze w od nik m łodych inicjowanych, tow a­

rzysz bab wiedzących, beniam inek nocnych bóstw, szta m p o w y łazik znający o d p o w ie ­ dzi na zagadki wszechświata. W tej łagodnej wersji jest p sycho p om p o se m bezpiecznym, a rchetypow ym Mędrcem , za spraw ą które­

go małoletni bohater Drogi m oże dotrzeć do centrum sw e go jestestwa.

Kot w literaturze dziecięcej ma jednak i inne oblicze, które od na le źć m ożna na gruncie fantazm atyczno-psychodelicznych powieści dla dzieci, odznaczających się w y ­ jątkow o specyficznym typem świata przed­

staw ionego, z b u d o w a n e g o na m otyw ach gotyckich, groteskow ych oraz schizofrenicz­

nych. W tych schizoidalnych narracjach nie- odrzucających problem atyki makabry, sza­

leństwa i śmierci, czytelnik przedzierać się musi przez labirynt am biw alentnych skoja­

rzeń, w interpretacji których d rog ow sk a za ­ mi są często zagadnienia z zakresu p syc ho ­ analizy czy p sycho lo gii głębi. Św iat tego typu powieści zrozum ieć więc m ożna tylko wtedy, g d y przyjmie się a priori, że ob sza ­ rem n um ino tycznym jest tutaj zaburzona psychika bohatera, kot jako p syc ho p o m p o s stanow i zaś sym boliczną figurę wskazującą czytelnikowi d rogę do zrozum ienia „obłą­

kańczej" sylwetki horrorystycznej postaci.

Tekstem literackim, zapow iadającym w literaturze dziecięcej om aw iany tu typ p o ­ wieści, są oniryczno-surrealistyczne dzieje Alicji w krainie czarów Lewisa Carolla, gdzie pojawia się szalony Cheshire Cat, interpre­

to w a n y jako p ars pro toto a b s u rd a ln e g o świata zdającego się być zbiorem alogicz- nych fantasm agorii, istniejących je dynie w „w yw rotow ym " um yśle głów nej bohater­

ki. Posiadający tricksteroidalną naturę błazna kocur pojawia się zawsze znienacka, a na­

stępnie figlarnie znika, utwierdzając czytel­

nika w przekonaniu, iż jest jedynie dziwacz­

nym om am em , „bytem i niebytem", trw a­

jącym nieustannie w przestrzeni mediacji.

W zasadzie m ożna by przyjąć, że w ykreow a­

ny przez Alicję kot nie jest przewodnikiem , lecz zw odnikiem , odpow iadającym jej „wy­

w rotow ej" naturze, w którego surrealistycz-

Fot. Katarzyna Slany

(18)

nym i złowieszczym uśmiechu zastyga obraz karykaturalnej rzeczywistości.

Horrorystycznym odpow iednikiem Ali­

cji w krainie czarów jest natom iast Korali- na Neila Gaimana, w której kot również in­

terpretow any być m oże jako podstaw ow a projekcja bohaterki, je d n a k p o zb a w io na om ów ionych wcześniej atrybutów trickste- roidalnych. G aim an odrzuca b ow iem a b ­ surdalną sekwencję zdarzeń na rzecz p sy­

chodelicznego horroru, w którym kot jest fantasm agorią w yjątkow o sym p tom atycz­

ną, zwiastującą wejście bohaterki „w głą b"

siebie w celu penetrow ania ob szarów nie­

św iadom ego. Koralina nie tylko więc „fanta- zmuje", jak czyni Alicja, lecz również w nie­

bezpieczny sp o só b „zapętla" się w świecie w łasnych fantasm agorii, na które składa­

ją się obrazy grozy oraz em blem aty służą­

ce kreow aniu atm osfery Cienia. W powieści tej, zdającej się być sw oistym studium sza­

leństwa, kot traci w ięc to żsa m o ść polter- geista - zw odnika, co każe postrzegać go w paradygm acie Jungow skim jako tę postać w zde ko nstruo w ane j psychice bohaterki, która pozwala jej nie tylko spenetrow ać sfe­

rę indyw id u a ln e go Cienia, ale także na p e ­ wien czas bezpiecznie się z niej wycofać.

P o d s u m o w u j ą c , w o p o w ie ś c ia c h , w których bohater dokonuje autohibernacji w n a c e c h o w a n y c h g o ty c k o „paję czych"

przestrzeniach w ła sn e g o um ysłu, s y m b o ­ liczna postać kota sugeruje czytelnikowi, by potraktow ać g o w kategoriach za b u rzo­

n e go „pacjenta" i interpretować je go dzieje jako sw oiste stud ium szaleństw a. Innym i sło w y sylwetka kocia jest nacechow anym znaczeniami m edium, dzięki któremu w nik­

nąć m ożna w fantasm agoryczny świat dzie­

cięcej, horrorystycznej postaci.

Adrian Szary

KOT JAKI JEST, KAŻDY WIDZI

Parafrazując je d n o z haseł pierwszej polskiej encyklopedii autorstw a Benedyk­

ta Chm ielowskiego, proponuję przyjrzeć się funkcjonow aniu naszych pupili w języku, li­

teraturze i kulturze.

Słow niki e ty m o lo g ic z n e 1 datują w y ­ raz kot na gruncie języka polskiego od o k o ­ ło X V wieku. N ajpraw dopodobniej za p oży­

czony został na przełom ie I i II tysiąclecia z łaciny, w formie cattus, w znaczeniu „kot, kocur" i przejęty do innych języków indo- europejskich.

Słow niki języka p olskie go definiują ko­

ta jako: „zwierzę d om ow e z rodziny ssaków drapieżnych, p ow szech n ie h o d o w a n e na

Rys. Janusz Grabiański

św iecie"2. Leksykografow ie bardzo często odw ołują się także do cech anatomicznych:

„nieduże zwierzę o miękkiej sierści, długich w ąsach i łapkach zakończonych pazurkami, charakteryzuje się sm ukłym , giętkim ciałem, okrągłą głow ą z krótkim pyskiem oraz d łu­

gim o g o n e m "3.

A utorzy haseł zwracają też uw agę na rolę tych zwierząt: „niektórzy trzymają je w dom ach, aby tępiły m yszy albo dla przy-

(19)

Rys. Janusz Grabiański

jemności". W yraźnie odróżniane są też koty d om ow e od tych żyjących w stanie dzikim:

„zwierzęta drapieżne o sm ukłym , giętkim ciele, okrągłej głow ie z szerokim, w ąsatym pyskiem, miękkiej sierści i d ługim ogonie;

do kotów należą, m.in.: lew, tygrys, ryś, p u ­ ma, a także koty d om ow e "4.

Ciekawe eksplikacje przynoszą defini­

cje z języka potocznego. Na przykład kłęby kurzu zbierające się na p od łodze także na­

zyw a m y kotam i albo myśliwi m ów ią koty na zające. Pod ob nie żołnierze starsi stażem nazyw ają kotam i żołnierzy najm łod szego rocznika. Inne interesujące hasła to kotjako

„błam futrzany ze skór kocich lub zajęczych"

oraz „mała czteroramienna kotwica" i „belka p rzym ocow ana do burty okrętu, używ ana przy w ciąganiu kotwicy na pokład "5.

W śród całej serii w yrazów deryw ow a- nych6 od interesującego nas leksem u znaj­

dujem y w języku zarów no te nacechow ane pejoratyw nie, jak zgrubienia typu: kocur,

kocisko, jak też i te ewokujące sym patię - d e m in u tyw y, np.: kotek, koteczek, kiciuś.

W arto zw ró cić uw agę, że tych ostatnich o k r e ś le ń u ż y w a m y ta k ż e p rz e n o ś n ie , zwłaszcza w formie wołacza, jako zw rotów pieszczotliwych, w odniesieniu do osó b obu płci w znaczeniu: kochanie, kochasiu. P o­

d o b n ą funkcję pełni słow o kociak, rozum ia­

ne potocznie jako młoda, ładna dziewczyna o kokieteryjnym w yglądzie i zachowaniu.

D o tej p o ry w y m ie n iliśm y d e ryw a ty rzeczow nikow e, w śród których w art jest jeszcze w sp om nienia leksem kociarnia na określenie miejsca, gdzie hoduje się koty lub gdzie żyje wiele kotów. Należy jednak zauważyć, że od kota p ocho dzą też w yrazy w formie przymiotnikowej, jak na przykład koci w znaczeniu dotyczący kota, taki jak u kota. W tym zakresie język polski posiada m nó stw o utrw alonych określeń. Oto nie­

które z nich: koci krok, ogon; kocie oczy; ko­

cia rodzina (tu kolejna seria derywatów: ko­

cica - samica kota i kocię/ kociątko - m łode kota) czy kocia zwinność.

Ciekawą grupę stanow ią zwroty, które na stałe w eszły już do kolokwialnej leksyki naszego języka, na przykład: kocie języki, łap­

ki - „kruche ciastka albo czekoladki, płaskie, o w yd łużonym kształcie"; kocie łby - „bruk z kamienia polnego"; kocie oczy - „czerwo­

ne płytki ze szkła lub tw orzyw a sztucznego, dające odblask od przednich świateł nadjeż­

dżających pojazdów; um ieszczane na prze­

szkodzie sygnalizują w ten sp o só b miejsce, które trzeba ominąć; sygnalizatory od b la ­ skow e" lub - „kamień półszlachetny"; kocie pazurki - „ostre" czy wreszcie kocia m uzyka - „ogłuszający hałas, gwizdanie, hałaśliwa, niem elodyjna m uzyka, urządzana zw ykle dla dokuczenia kom uś" i kocia m am a - „żar­

tobliwie o dziew czynie lub kobiecie bardzo lubiącej koty i hodującej je".

(20)

W słownikach znajdziemy ponadto bez­

okolicznikow ą form ę kocić się, w od nie sie ­ niu do sam icy kota, wydającej na świat p o ­ tomstwo.

Niezbyt licznych przykładów dostarcza nam krąg w yrazów bliskoznacznych i prze­

ciw staw nych7. W przypadku kota m am y do czynienia bardziej z relacją hiperonimiczną, g d y w znaczeniu synonim icznym nazyw am y g o zwierzęciem. To raczej leksem kot pełni funkcję pejoratyw nego synonim u na okre­

ślenie poborow ego, rekruta czy czasem sze­

rzej - nowicjusza w jakiejś dziedzinie (por.

kocenie), o czym już zresztą wspom inaliśm y.

Co się zaś tyczy relacji antonimicznej, kot p o ­ tocznie przeciw stawiany jest psu, na zasa­

dzie an ta go n izm ó w silnie utrwalonych we frazeologii, do której warto przejść już te­

raz, a która przynosi nam znacznie ciekaw ­ szy za sób skonw encjonalizow anych p o łą ­ czeń w yrazow ych.

O tóż sło w niki fra ze o lo giczn e języka p o lsk ie g o 8 oferują nam następujące „ ko ­ cie" określenia. Pierwszą grupę stanowią, pod ob nie jak w definicjach słow ników o g ó l­

nych, cechy biologiczne, a więc kot: biały, bury, czarny, rudy; rasy i rodzaje kotów: an- gorski, perski, syjamski; d o m o w y i dziki -

„żyjący w stanie d zikim " oraz bezdomny, bezpański, rasowy. Następnie brane są pod uw agę właściwości charakterystyczne dla zachow ania te go zwierzęcia: kot miauczy, mruczy, parska, wrzeszczy, łasi się, jeży, drapie, łowi myszy, pije mleko, a wreszcie je go u s p o ­ sobienie. Istnieje frazeologizm fałszywy jak kot, który presuponuje jedną z cech konota- cyjnych kota, oczyw iście z punktu widzenia człowieka jako podm iotu wartościującego.

M ó w im y też: oczy się kom uś świecą, jak u k o ­ ta; żyć jakpies z kotem - „nienawidzić się w za­

jemnie"; bawić się w kotka i myszkę - „draż­

nić się z kimś, w yzyskując swoją p rzew a­

gę, prow adzić w stosunku d o kogo ś z w o d ­ niczą grę"; patrzeć na coś jak kot na szperkę - „pożądliwie"; pogonić/popędzić kom uś ko­

ta - „zm usić k o go ś d o ucieczki, w ypęd zić k o g o ś ską d ś" i w ten s p o só b p rze nosim y do ję zykow e go obrazu pojęcia kot pew ne w łaściwości zw iązane z je go w ygląd em czy zachowaniem .

Inne utrw alone w potocznym języku połączenia w yrazow e to: tyle co kot napłakał - „bardzo mało"; latać/biegać jak kot z pęche­

rzem - „biegać bez okre ślo nego celu"; drzeć

Rys. Janusz Grabiański

z kimś koty - „być z kimś w niezgodzie, kłócić się, nienawidzić się wzajemnie"; kupować ko­

ta w worku - „kupow ać coś bez obejrzenia, bez sprawdzenia"; odwracać/wykręcać/wy­

wracać kota ogonem - „przedstawić sprawę w sp o só b wykrętny, fałszywy"; czy mieć kota - „być niespełna rozumu"; dostawać kota -

„jeśli sądzimy, że m ożna od czegoś oszaleć"

oraz żyć na kocią łapę - „ żyć z kimś w stosun­

kach m ałżeńskich bez ślubu".

(21)

S p e c y fic z n y m rodzajem fra ze o lo g i- z m ó w są p rzysłow ia. P rop onuję zw rócić uw agę na te z kotami w roli głównej, które także odzwierciedlają zachowania charak­

terystyczne dla naszych pupili. Oto niektóre z nich: Pierwsze koty za płoty - „pierwsze pró­

by m ogą się skończyć niepomyślnie"; Kot z a ­ wsze p ad a na cztery łapy; M yszy harcują, kie­

dy ko ta nie czują; W n ocy wszys tkie ko ty szare (bure); Nie dla p sa kiełbasa, nie dla kota sadło (spyrka); Kot się myje - będą goście; Głaszcz ty kotu skórę, a on og on w górę; Kot niełowny - chłop niem owny - często głodny; Im kot star­

szy, tym o gon twardszy9.

Na k onie c p rzyjrzyjm y się pokrótce funkcjonow aniu kotów w kulturze i litera­

turze, zw łaszcza tej interesującej nas naj­

bardziej, czyli dziecięcej.

Już od czasów w cze snego dzieciństwa słu c h a m y przecież licznych bajek i k o ły ­ sanek o kotach. Rodzice śpiewają nam do snu: A a a kotki dwa, szare, bure obydwa, ba­

wią się z nami w Koci - koci łapci i Uciekaj myszko do dziury, zachęcają nas d o słucha­

nia opowieści, słowami: Chodź, powiem Ci

Rys. Janusz Grabiański

bajkę, jak kot palił fajkę... i potem rzeczy­

wiście czytają nam o Kotku, który był ch o ­ ry i leżał w łóżeczku Stanisława Jachowicza, o Kocie w butach Charlesa Perraulta oraz o kocie z Cheshire, który ciągle znika i poja­

wia się - bohaterze książki Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla. Kiedy jesteśm y już trochę starsi, śledzim y z zachwytem : Przy­

g o d y kota Filom ena i serial Siedem życzeń z kotem Radem enesem w roli głównej, a pi­

sać i czytać uczym y się na klasycznym zda­

niu ze szkolne go elementarza - Ala m a ko­

ta, które n o ta b e n e p o słu ż y ło Brzechw ie do skonstruow ania niezwykłej nazw y kra­

iny geograficznej w Podróżach P an a Klek­

sa - Alamakota.

Któż z nas nie pamięta piosenki z Zemsty Aleksandra Fredry: Kot, kot, p a n i m a t k o . , albo kota Behem ota z Mistrza i M ałgorzaty M ichaiła Bułhakow a. Być m oże niektórzy sięgnęli z czasem także po bajki o kotach Ezopa, Kryłowa, a m oże nawet d o utworu Ernesta T h e o d o ra A m a d e u sa Hoffm anna Kota M ruczysław a p o glą d y na życie. Z pew ­ nością wielu oglądało fantastyczny m usi­

cal Koty, a obecnie w ybierze się d o kina na Prawdziwą historię kota w butach.

Z ap ew ne w iększość z nas ma też sw e ­ g o u lu b io n e g o k o c ie g o przyjaciela, p o ­ dob nie jak Balzac, Hugo, Baudelaire, którzy w X IX stuleciu publikowali o nich o p o w iada­

nia. Nie zapominajmy, że święto naszych pu­

pili o b ch o d z o n e jest 17 lutego, bo jak pisała polska noblistka - tego nie robi się kotu.

Od m o m e n tu u d o m o w ie n ia kot stał się b o h a te re m liczn yc h b a śn i i m itów . W sta ro żytn ym Egipcie był zw ierzęciem świętym , utożsam ianym z b oginią Bastet.

Również Germanie kojarzyli g o ze swoją b o ­ ginią płodności Freją, która jeździła p o w o ­ zem zaprzężonym w te zwierzęta.

(22)

W średniow iecznej Europie koty b y­

ły tępione jako zwierzęta kojarzone z cza­

rownicami, a ślad tych wierzeń pozostał do dzisiaj w pow iedzeniu o pechu p rzyn o szo ­ nym przez cza rnego kota. Rów nież w Ja­

ponii uw ażano je za wcielenie dem onów . 0 wiele lepiej natom iast traktow ano w kul­

turze islamu. Nawet prorok M a h o m e t miał kota o imieniu Muezza. Również w św iąty­

niach buddyjskich (np. w Birmie) niekiedy h o d o w a n o te zwierzęta10.

W e w spółczesnej kulturze zachodniej kot to uosobienie niezależności i tajem ni­

czości. Dlatego też to moje krótkie studium, p o św ię c o n e kotom w języku, literaturze 1 kulturze, nie odkryło z pew nością d o koń­

ca kocich tajemnic i sprawek, bo koty chadza­

ją zawsze swoimi ścieżkami i w tym jest pies (!) pogrzebany...

1 Patrz: Słownik etymologiczny języka polskiego, pod red. W. Borysia, Kraków 2005.

2 Patrz: Słownik języka polskiego, pod red.

M. Szymczaka, t. 1, Warszawa 1988.

3 Tamże.

4 Patrz: Słownik języka polskiego, pod red.

M. Bańki, Warszawa 2007.

5 Patrz: Mały słownik języka polskiego, pod red. E. Sobol, Warszawa 1999.

6 Derywaty za Słownikiem języka polskiego, pod red. M. Szymczaka, t. 1, Warszawa 1988.

7 Patrz: Słownik synonimów i Słownik antoni­

mów, pod red. A. Dąbrówki, Warszawa 1998.

8 Patrz: Słownik frazeologiczny języka polskie­

go, pod red. St. Skorupki, Warszawa 2002, Słownik frazeologiczny współczesnej polszczyzny, pod red.

St. Bąby, Warszawa 2002 oraz Słownik typowych połączeń wyrazowych, pod red. M. Bańki, War­

szawa 2007.

9 Tamże.

10 Za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_do- mowy.

Hanna Dymel-Trzebiatowska

k o c ie p io s e n k i a s t r id l i n d

-

g r e n

. o

s p o t k a n ia c h

z

k o t e m

w

w y m ia r z e p r z e k ł a d u

.

Koty, z którymi dane mi było w życiu o b ­ cować, pozw oliły się poznać w dw óch rady­

kalnie skrajnych wcieleniach. Jedno: przy­

jazne, pokorne, słodkie, leniwe, przymilne, niemal jak w interaktyw nych zabaw kach.

Drugie: niezależne, nietykalne, sam odziel­

ne, do bólu strzegące swej suwerenności.

Niektóre z nich konsekw entnie realizowały jedną z tych postaw, byw ało jednak też, że ten sam o so b n ik rano pragnący pieszczot i skrupulatnie chowający pazury, wieczorem przeistaczał się w wojownika, prychającego przy najmniejszej próbie kontaktu. Sytuacja to o tyle zabawna, że i w literaturze napotka­

łam na dwa analogiczne wizerunki.

W 2007, ju b ile u s z o w y m roku A strid Lindgren, byłam o p ie ku n e m N a u k o w e go Koła T łum aczy Literatur Skandynaw skich,

(23)

działającego przy Katedrze Skandynaw isty- ki Uniwersytetu Gdańskiego. Studenci p o d ­ jęli się w ów czas a m b itne go zadania prze­

kładu piosenek Lindgren na język polski. Te d oskonałe, tak pod w zg lę d e m fo rm y jak i treści, utw ory znalazły się w filmach na­

kręconych na bazie powieści pisarki. Sama Astrid była autorką w szystkich tekstów, zaś m uzykę tworzyli różni kompozytorzy, wśród których autorem największej liczby nieza­

p o m n ia n ych p rze b o jów jest b e zsp rze cz­

nie Georg Riedel. W gronie tych utworów, sta n o w ią cych kan o n dziecięcej p io senki szwedzkiej, znajdują się dwa pośw ięcone w łaśnie kotom. Są to całkowicie odm ienne

kocie portrety, które dokładnie w ychod zą naprzeciw m oim obserw acjom , a których tym razem m iałam dośw iad czyć na zup e ł­

nie now ym polu - translacji.

Pierwszy z utw orów to Lille katt (Kotek), piosenka w ykonana w filmie N ya hyss a v Emil i Lonneberga. Jest to drugi z trzech fil­

m ów o ja sno w ło sym urwisie ze Smalandii, który miał premierę w roku 19721. Lille katt śpiewa siostra Emila, mała Ida, która jako postać, tak literacka jak i filmowa, jest zb u ­ dow ana na bazie kontrastu w stosunku do brata. Jest to dziew czynka spokojna, cicha, grzeczna, co najdalej - z radością reagują­

ca na zab aw ne w yczyn y starsze go Emila.

W arto zw rócić na ten fakt uwagę, poniew aż piosenki w yko n yw a n e przez poszczególne postaci nie tylko podkreślają i urozmaicają charakter scen, ale też są doskonale w k o m ­ p ono w a ne w naturę ich w ykonaw ców . Ida śpiewa zatem piosenkę utrzym aną w lirycz­

nej tonacji, w o ln o w ykonaną, niemal w ryt­

mie kołysanki. Jest to utw ór bardzo Lind- grenow ski, poniew aż d oskonale obrazuje świat w yobrażeń dziecka. Mała dziew czyn­

ka śpiewa o bardzo różnych, z pozoru bła­

hych - a nawet nieco absurdalnych - spra­

wach, które konstruują jej świat, a które poznajem y w zw rocie d o tytu ło w e g o ko­

ta, którego dziew czynka trzym a na kola­

nach. O pow iada o tym, co akurat w danej chwili widzi, co czuje, co jest dla niej w ażne - czyli o tym, co jest światem i życiem dzie­

cka, op ow ie dzianym językiem dziecka. To w łaśnie ta umiejętność percepcji i ekspre­

sji z p e rsp e ktyw y najm łodszych sta now i­

ła jeden z najsilniejszych atutów pisarstwa Lindgren. Poniżej prezentuję utw ór w wer­

sji oryginalnej, którego treść, lecz nie formę, oddaje u m ie szczo n y poniżej w naw iasie przekład filologiczny2:

Lille katt, lille katt, lille sote katta, vet du att, vet du att, det blir morkt om natta.

(Kotku, kotku, słodki kotku, czy wiesz, że w nocy jest ciemno?) Lille gris, lille gris,

lille sote grisen, om du frys, om du frys,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Teraz królewna postrzega jego wady i już chce się od niego uwolnić, choć dręczą ją trochę wyrzuty sumienia, musi jednak odcierpieć za błędy młodości. Zrozumiawszy prawdę

pięcie staje się zbyt silne i czytelnik chce je zredukować - jest właśnie częścią twórcze­.. go procesu, czymś najbardziej osobistym 1 powodującym, że każdy odbiorca

ników w stolicy Tatr: na jp ierw wszyscy ludzie bardzo się nudzą; odliczam y dwie godziny na obiad, jedną na kolację, zostaje jeszcze dw a­.. naście godzin na siedzenie w

Wydaje się też, że ta opowieść-baśń jest też napisana dla tatusiów, bo słowo klucz wypowiedziane przez Pyzatą zdaje się wskazywać też innego odbiorcę. Pokazuje,

je się bowiem zaledwie na jednej książeczce dla dzieci, która wydaje się na tyle ciekawa, że można na jej podstawie pokusić się o - choćby częściową -

Język psi, właściwie przełożony przez człowieka, może się też stać źródłem in­.. formacji,

O twórczości Kornela Makuszyńskiego napisano już wiele, ponieważ wciąż czytany jest przez dzieci i młodzież. Aniela Książek- -Szczepanikowa słusznie pisze, że

nych podobnych doświadczeń nastolatek będzie miała karykaturalne kształty i może okazać się zupełnie niezrozumiała, jednak mogą odbiorczynie potraktować lekturę ja ­