• Nie Znaleziono Wyników

Rola Żydów w historii zbawienia według Rzym 9-11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola Żydów w historii zbawienia według Rzym 9-11"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Stępień

Rola Żydów w historii zbawienia

według Rzym 9-11

Studia Theologica Varsaviensia 4/2, 197-232

(2)

KS. JAN S T Ę P I E Ń

R O LA ZYDÖW W H ISTO RII Z B A W IE N IA W E D Ł U G R Z Y M 9— 11

T r e ś ć : A. N ie p rzep ad ło sło w o B oże: 1. B ó g p o zo sta ł w ie r n y sa ­ m em u sob ie. 2. B ó g n ie je s t n ie s p r a w ie d liw y . 3. N ie w ie r n o ść Ż yd ów i p o w o ła n ie pogan n a ś w ie tlo n e c y ta ta m i ze S ta reg o T esta m en tu . — B. N ie w ie r n o ść Ż y d ó w w id zia n a z ich stron y: w in a Ż yd ów : 1. P o tk n ę li się o k a m ień obrażenia. 2. N ie zro zu m ieli sp r a w ie d liw o śc i B ożej. 3. S p r a w ie d liw o ś ć z w ia r y m o g li o d n a leźć w B ib lii. 4. O k azali n iep o ­ słu sz e ń stw o i opór w z g lę d e m e w a n g e lii. ■— A ' . N ie w ie r n o ść Ż y d ó w w i­ dziana od stro n y B oga: B óg n ie o d rzu cił lu d u sw ego: 1. O drzu cen ie Ż yd ów n ie je s t ca łk o w ite. 2. O drzu cen ie Ż y d ó w je s t p rzejścio w e. 3. Z b a w ie n ie Ż yd ów . — E k sk u rs: P ro b lem c y ta tó w S t. T esta m en tu w R zym 9— 11: 1. P ie r w sz e zbiory te k s tó w S ta reg o T esta m en tu . 2. T ek ­

s t y p ro ju d a isty czn e

Sobór W a ty k ań sk i II, o k reślając sto su n ek K ościoła do Ży­ dów, o tw orzył i w y ty czy ł drogę dalszego w zajem nego zbliże­ nia w d u c h u m iłości i w iary . S tu d iu m nasze, o d tw arzające n a u k ę P a w ła o ro li Ż ydów w h isto rii zbaw ienia, jest pogłębie­ niem i rozw inięciem d o k u m en tu soborowego, precyzującego w oparciu o Pism o św. rela cję : K ościół — Żydzi.

P ro b le m Ż ydów znalazł u św. P a w ła n ajp ełn iejsze rozw ią­ zanie w liście do R z y m ia n .9— 11. P o w stępie, w k tó ry m apo­ sto ł w y ra ż a w ielk i sm u te k z pow odu niew ierności Ż ydów oraz gotowość pośw ięcenia siebie, tzn. swego zbaw ienia, gdyby to było m ożliw e, dla zbaw ienia sw ych braci w ed ług ciała, k tó ­ ry c h Bóg ty lo m a p rzy w ilejam i ob d arzy ł (R z y m 9, 1— 5), p rz y ­ stę p u je do om ów ienia w ażnego pro b lem u : ja k pogodzić a k tu ­ aln ą niew ierność Ż ydów z ich u p rzy w ilejow aniem przez Boga i jak ie w łaściw ie jest m iejsce Ż ydów w Kościele. K to w ie, czy odpowiedź n a to d ru g ie p y ta n ie nie b y ła b ard ziej p aląca dla chrześcijań sk iej g m iny w Rzym ie.

(3)

1 9 8 K S . J A N S T Ę P I E Ń [2]

N iek tó rzy au torow ie, ja k A. C h a r u e 1, L. C e r f a u x 2 oraz A. B r u n o t3 sądzą, że P aw eł w p rzed staw ien iu w ym ienionego w yżej zagad nien ia posłużył się sch em atem litera c k im А В A '. J e s t to rodzaj chiazm u, k tó ry polega n a zestaw ien iu dw óch idei podobnych lu b p rzeciw staw n y ch A i В po to, ab y w ra ­ cając n a stę p n ie do idei A ośw ietlić ją ideą B. W naszy m w y ­ p a d k u podział całej p e ry k o p y p rzed staw iałb y się w ed łu g te ­ go sc h em atu n astęp u jąco:

A. N iew ierność Ż ydów w idziana ze stro n y Boga: nie p rze p a ­ dło słowo Boże (9,6— 29).

B. N iew ierność Ż ydów w idziana z ich stro n y : w in a Żydów (9,30— 10,21).

A '. N iew ierność Żydów w idziana ze s tro n y Boga: Bóg nie odrzucił lu d u swego (11,1— 32).

Nie p rzesąd zając sp raw y , czy P a w e ł isto tn ie posłużył się św iadom ie sch em atem А В A ', p rz y jm u je m y p o dan y w yżej podział całej p e ry k o p y R z y m 9— 11 jako o dpow iadający n a j­ lep iej w y kład o w i z a w a rty c h w niej m yśli apostoła.

A. N ie przepadło sło w o B oże

W rozdziale 9, w. 6— 29 u k azu je P aw eł niew ierność Żydów w idzianą od stro n y Boga. P rz y pom ocy tek stó w zaczerp nięty ch ze S tareg o T e sta m en tu odpiera apostoł m ogące pow stać za­ strzeżen ia co do spraw iedliw ości Boga, ośw ietlając jednocześ­ nie p e łn ą w olność Jego w y b ran ia.

1. B ó g p o z o s t a ł w i e r n y s a m e m u s o b i e (9,6— 13) N iew ierność Izraelitó w nie św iadczy b y n a jm n ie j o tym , że p lan Boży w zględem w y b ran ego lu d u uległ zm ianie. Nie

1 A. C h a r u e : L ’In créd u lité des J u ifs dans le N o u v ea u T esta m en t, G em b lo u x 1929, 287—298.

2 L. C e r f a u x : L a T h é o lo g ie de l’É g lise su iv a n t sa in t P a u l (U n a m

S a n c ta m , 54). P aris 3 1965, 44— 46.

3 A. B r u n o t : L e g é n ie litté r a ir e d e sa in t P a u l (L e c t i o D iv in a , 15), P a ris 1955, 46.

(4)

[ 3 ] R O L A Ż Y D Ó W W H I S T O R I I 1 9 9

w szyscy bow iem w yw odzący się z Izraela są Izraelitam i i nie w szyscy potom kow ie A b ra h a m a są jego dziećm i, lecz ty lk o

synow ie obietnicy, tzn. ci, k tó ry c h w y b ra ł Bóg.

I ta k spośród p o to m stw a A b ra h a m a w y b ra ł Bóg Izaaka

(Rodz 21, 12), a w śró d synów Izaak a u p rzy w ilejo w an y m od

Boga b y ł J a k u b (Rodz. 25, 23; Mai 1,2— 3). K ry te riu m tego u p rzy w ilejo w an ia jest nie p rzynależność cielesna do A b ra ­ ham a, Izaak a i Ja k u b a , ani zasługi osobiste, lecz jed y n ie w olny, d arm o w y w y b ó r Boga (hina he k a f e k l o g ê n próthesis

tou Theou m e n é — ab y pozostała niew zruszona w olność w y ­

bo ru Bożego (R z y m 9,6-—12).

W iersz 13: „ Ja k u b a um iłow ałem b ardziej niż Ezaw a (ton

Jakôb egapësa, ton de Esaw emisësa 4) je s t zaczerp n ięty z Mal 1,2— 3 i odnosi się do dw óch ludów , z k tó ry c h d ru g i — lud

Edom itów , w yw odzących się od Ezaw a, zapisał się w dziejach jak o n iem iły Bogu. P a w e ł je d n a k p rzy toczył tu ta j te k s t po to, aby p rzypieczętow ać nim w yłożoną na początku tezę, że Bóg pozostał w ie rn y sam em u sobie, zachow ując całkow itą swobodę w w yborze ty ch , k tó rz y m a ją stanow ić jego l u d 5.

2. B ó g n i e j e s t n i e s p r a w i e d l i w y (9,14—24). U kazana w yżej teza n asu w a jed n a k szereg zastrzeżeń. W y­ n ik a z niej bow iem , że jeśli Żydzi nie w chodzą do Kościoła, to dlatego, że ich nie pow ołał Bóg, k tó ry w y b ie ra kogo chce. „Cóż więc pow iem y? C zyżby Bóg b y ł niespraw ied liw y? Ż adną m ia rą ” (w. 14). Bóg je st całkow icie w olny. Jego w ola stanow i praw o. P a w e ł w y k azu je to na p rzy k ład zie sto su n k u Boga do M ojżesza i F arao n a, opow iedzianym w księdze W yjścia. P o­ stać M ojżesza je s t tu bardzo w ym ow na. To człow iek niezw yk ­

4 E m i s e s a je s t tu h eb ra izm em i oznacza: m n iej u m iło w a łem , Por.

R o d z 29,31 i Ł k 14,26 w z e sta w ie n iu z M t 10,37. T ak te ż sądzą: S. L y o n -

n e t : L es É p îtres de sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s (B ib le de

J é r u s a l e m ) P a ris 19592, 107; M. Z e r w i c k ; A n a ly sis p h ilo lo g ica N o v i

T esta m en t, G raeci, R om ae 2 1960, 351.

(5)

200 K S . J A N S T Ę P I E Ń [ 4 ]

ły z ra c ji sw ych cnót i zdolności, k tó ry c h jed n a k Bóg nie b ra ł w rach u b ę, bo pow iedział do niego: „Z m iłu ję się nad tym , ko­ m u je ste m m iłościw, a m iłosierdzie okażę tem u , n a d k im się u litu ję ” (w. 15).

Św. P a w e ł c y tu je tu W j 33,19 w edług LX X, gdzie różnica m iędzy czasow nikiem eleö i oikteiro jest m ało u c h w y tn a 6. W tekście h e b r. różnica ta jest b ard ziej w idoczna m iędzy

chänan — być łaskaw y m , w yśw iadczać łaskę a racham — oka­

zać m iłosierdzie, w spółczucie. B y łab y tu pew n a g rad acja w okazan iu dobroci kom uś, k to do niej nie m a żadnego p raw a 7.

P o tw ierd za to w. 16: „Z atem nie zależy to an i od tego, k to chce, an i od tego, k to się o to ubiega (tréchontos — k to w za­ w odach biegnie), lecz od litu jąceg o się B oga”. W tekście ty m m ów i P aw eł ty lk o o w y b ra n iu Bożym , a nie o ty m , co po nim w inno nastąp ić. W y bran ie to jest dziełem m iłosierdzia Bożego. W szelkie w y siłk i człow ieka są tu n iew y starczające. Ale ko ­ nieczne są, k ied y Bóg w y b o ru dokona. Mówi o ty m P aw eł w y ra ź n ie w ty m sam y m liście — w rozd ziałach 6, 12 i n.

K rańcow o odm ienn y rodzaj su w eren n ej w oli Bożej w idzi­ m y w sto su n k u Boga do F arao n a: „N a to w zbudziłem cię, aby okazać w tobie m o ją m oc i ab y im ię m oje głoszone było po całej ziem i” (w. 17). J e s t to c y ta t z aczerp n ięty z W j 9, 16. J e st godne uw agi, że P a w e ł nie poszedł tu ta j za LX X , k tó ra n a po­ czątk u cytow anego w iersza m a: „i dlatego zostałeś zacho w an y”

(kai h e n e ke n to u to u dietêrêthës), co oddaje lepiej m yśl ko n ­

te k s tu W j 9, lecz raczej za tek ste m h eb r.: he'emadticha. U czynił to P a w e ł praw dopodobnie dlatego, ab y p o dk reślić m ocniej, że w Bogu szukać trz e b a p rzy czy n y takiego, a nie innego po­ stępow ania F arao n a. „Bóg litu je się n a d kim chce, a kogo chce, z a tw ard z a ” (w. 18).

I F a ra o n więc b y ł n arzęd ziem w rę k u Boga. W edług P aw ła,

6 W ed łu g M. Z e r w i c k ’ a, A n a ly sis p h ilo lo g ic a N. T., dz. cy t., 351, w p ie r w sz y m w y p a d k u ch od zi o m iło sierd zie w y r a ż a ją c e się raczej w czy n ie, a w drugim ■— raczej w a fek cie.

(6)

[ 5 ] R O L A Ż Y D Ó W W H I S T O R I I 201

Bóg m iał sposób, ab y u tw ierd zić F a ra o n a w jego oporze, p rzy zachow aniu jego w olnej w o li8. A ni w S ta ry m T estam encie an i u P a w ła nie m a m ow y o p o tęp ien iu F arao n a, ani n a w e t o jego w inie. W iadom o ty lk o, że jego zatw ardziałość w chodziła do p lan u Boga, a b y im ię Boże było głoszone po całej ziem i i aby w szyscy poznali Boże m iłosierdzie (Rzym 11, 32). Z atem za­ tw ard ziało ść F a ra o n a nie je s t sprzeczna ze spraw iedliw ością Boga.

A le P aw eł chce tu pow iedzieć jeszcze coś w ięcej: i ci, k tó ­ ry m się zdaje, że o p iera ją się Bogu, sp e łn ia ją ty lk o Jego p lan y . J e s t rzeczą jasn ą, że P a w e ł po to p rzyw ołał na pam ięć postać F arao n a, a b y w ytłu m aczy ć a k tu a ln ą zatw ardziałość Żydów , ich opór w p rzy ję ciu chrześcijaństw a.

J a k su b te ln ie to przeprow adził! P a m ię ta jm y , że apostoł pisze list do g m iny w Rzym ie, gdzie w ow ym czasie zdecydow aną przew agę m ieli n aw ró ceni z pog ań stw a 9. Z tre śc i listu w y n i­ ka, że sto su n k i m iędzy ty m i ostatn im i a Żydam i nie b y ły n a j­ lepsze. Z arzu ty , k tó re P aw eł p o d ejm u je w om aw ianej przez nas peryk o pie, k iero w ali chrześcijanie rzym scy na pew no czę­ sto przeciw Żydom . A postoł jed n a tu sobie su b te ln ie n a w ró ­ conych z po gaństw a, p rz y ró w n u ją c ich u p rzy w ilejo w an ą s y tu a ­ cję w y b ra n ia Bożego i pow ołania do K ościoła do sy tu a c ji M oj­ żesza, m ęża n ajw y b itn iejszego , jakiego zna Biblia.

A le jednocześnie zestaw iając ich z nim , w yk azu je, ja k to w idzieliśm y w yżej, że Bóg w y b ra ł ich nie dla osobistych zalet czy zasług, lecz jed y n ie dlatego, że chciał im okazać sw oje m i­ łosierdzie. N iechże się więc nie w ynoszą n a d Żydów , k tó ry c h sam Bóg pozostaw ił w zatw ardziałości, ta k ja k F arao n a, ty m

8 J e st te ż w y m o w n e , że B ib lia m ó w ią c o za tw a rd zia ło ści czło w ie k a u ży w a b ez ró żn icy d w ó ch form u ł: „B óg zatw a rd za se r c e ” i „człow iek zatw a rd za s w e se r c e ”. O d n ośn ie do F araon a por. Wj 7,3 i 13; 9,12 i 7 itd. Por. S. L у o n n e t: L es É p îtres de sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R o­ m ain s, dz. cyt., 108.

9 Por. M. J. L a n g r a n g e : É p ître a u x R om ain s, dz. cyt., X X I— —X X X .

(7)

202 K S . J A N S T Ę P I E Ń [6]

b ard ziej, że ta zatw ardziałość leży w p lan ie Boga i słu ży zba­ w ien iu w szy stk ich ludzi.

Now ą tru d n o ść u w zględnia P aw eł w w. 19: „Pow iesz mi tedy : czem uż się jeszcze usk arża (na opornych)? K tóż bow iem sprzeciw ia się Jego woli? T rudność ta w y d a je się być logicz­ n y m n astęp stw em uprzedniego tw ierd zen ia, że n a w e t ten, k to się Bogu sprzeciw ia, w y p ełn ia Jeg o wolę. Czy w obec tego m ożna m ówić o odpow iedzialności człow ieka? N a postaw ioną tru d n o ść odpow iada P aw eł py tan iam i, k tó re m ają p rzypom ­ nieć człow iekow i, kim on jest wobec Boga.

„O człowiecze, kim że ty jesteś, by ś m ógł z Bogiem się spierać? Czyż naczynie glin ian e p y ta tego, k tó ry je u le­ pił: czem uś m n ie ta k im uczynił? Czyż g arn carz nie je s t pan em gliny, ab y uczynić z te j sam ej m asy jedno naczynie w ytw orne, a d ru g ie — p ospolite?” (w. 20— 21).

O braz, ja k im się tu P a w e ł posłużył, bliski je s t pisarzom S tarego T estam en tu , k tó rz y chcieli p rzezeń w yrazić całkow itą w olność Boga w zględem swego lu d u (J e r 18, 6) 10, a zw łaszcza p ełn ą swobodę w rozd aw n ictw ie sw ych łask (Iz 29, 16 u ; 45,

9 n,; 64, 8). W jak im znaczeniu użył go tu ta j św. P aw eł?

A by odpowiedzieć n a to p y tan ie , trz e b a n a jp ie rw określić b li­ żej lite ra c k ą form ę tego obrazu: czy to jest alegoria, czy p a ra ­ bola?

W p ierw szy m w y p ad k u , gdy b yśm y zgodnie z zasadam i in ­ te rp re ta c ji alegorii, przenieśli w szystkie szczegóły o brazu na ośw ietloną nim p raw d ę w yższą — n a stosunek Boga do czło­ w ieka, i u w zględnili całk o w itą bierność glin y w rę k u g a rn ­ carza, doszlibyśm y do w niosku, że to Bóg sam odpow iedzialny je st za to, czy człow iek osiąga chw ałę, czy hańbę; O n jest p rzy czy n ą d ob ra i zła. Tego fatalizm u , k tó ry p rz y ją ł do swego

10 J e r 18,6: „Czyż n ie m ogę z w a m i p ostąp ić jako garncarz, o dom ie izra e lsk i? m ó w i P an. O to jako g lin a w ręce garn carza, ta k w y je s te śc ie w ręce m ojej, o d om ie iz r a e lsk i”.

11 I z 29,16: „C zyż n a czy n ie g lin ia n e p o w ie tem u , k tó r y je u lep ił: n ie u le p iłe ś m n ie? A lb o p rzed m io t sw em u tw ó rcy : n iem ąd rze m n ie u c z y n i­ łe ś ? ”.

(8)

t ? ] R O L A Ż Y D Ó W W H I S T O R I I 2 0 3

sy ste m u K alw in, nie da się w żad ny m razie pogodzić z n au k ą m o ra ln ą Paw ła. Nie m am y w ięc tu ta j do czynienia z alego­ rią 12.

To p ara b o la — rozw in ięte porów nanie, gdzie ty lk o jakiś ściśle ok reślo n y elem en t o brazu przenosi się n a objaśnioną praw dę. Co tu je s t ty m elem en tem porów naw czym ? A b su r­ dalność w żąd an iu w y jaśn ień . J a k naczynie glinian e nie może żądać tłu m aczen ia od g arncarza, ta k sam o i człow iek nie m a p raw a dom agać się od Boga spraw o zdan ia z Jego dzieł. To je s t niew ątp liw e. W ydaje się jed n ak , że na ty m elem en t po­ rów naw czy om aw ianej p arab o li się nie kończy. P rz em a w ia za ty m i znaczenie, jak ie obrazow i te m u dali pisarze S tareg o T e­ s ta m e n tu . W p y ta n iu : „Czyż g a rn c a rz nie jest pan em gliny, a b y uczynić z tej sam ej m asy jedno naczynie w y tw o rn e, a d ru ­ gie po sp o lite?” (w. 21) w y rażo n a je s t ab so lu tn a wolność w d ziałan iu tw órcy. I to tak że jest elem en tem porów naw czym tej p arab o li. J a k g a rn c a rz m a p raw o ulepić różne naczyn ia do u ż y tk u w ięcej lu b m n iej zaszczytnego, ta k i Bóg jest całko­ w icie w o ln y w pow ołaniu lud zi do ró żn y ch m isji i w rozd aw ­ nictw ie sw ych darów .

„A w ięc jeśli Bóg, chcąc objaw ić swój gniew i okazać sw oją potęgę, znosi z w ielk ą cierpliw ością naczynia gniew u dojrzałe do zagłady, ab y o k a z a ć 13 bogactw o sw ej ch w ały w zględem naczyń m iłosierdzia, k tó re z gó ry przy gotow ał k u chw ale (w. 22— 23), tj. w zględem nas, k tó ry c h pow ołał nie ty lk o spo­ śró d Żydów , ale i spośród p o g a n ” (w. 24). Z danie w arunkow e, z a w arte w w. 22— 23, je st zaw ieszone, ale nie tru d n o dom yśleć się zakończenia: to nie może być m ow y o niespraw iedliw ości. Ten anakolu to n m ożna w y tłu m aczy ć tym , że P aw eł chciał za­ trzy m ać się p rzy naczy n iach m iłosierdzia (w. 23), ab y p o d k re ­

12 D la teg o jest ja sn e, że P a w e ł n ie m ó w i tu n ic o w y b r a n iu do ch w a ły i o p o tęp ien iu . Por. M. J. L a g r a n g e : É p ître a u x R om ains, dz. cyt., 237 η.

13 P rzy jm u ję le k c ję bez kai na p o czątk u — za p46 B, 1739, 326, W ulg, Orm, sah, b oh i O ryg, k tó rą p rzy ją ł ta k że S. L y o n n e t w sw o im k o ­ m en tarzu , L es É p îtres d e sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s, dz. cyt., 109.

(9)

2 0 4 K S . J A N S T Ę P I E Ń [8 j

ślić a b so lu tn ą w olność Boga w p ow ołaniu do Kościoła Żydów i pogan (w. 24—29).

A le ja k rozum ieć w. 22? Co to są naczynia g niew u d o jrzałe do zagłady, k tó re Bóg znosił w w ielk iej cierpliw ości? Z k o n ­ te k s tu (w. 17— 18) w yn ik a, że chodzi tu o Żydów , up arcie trz y ­ m ają cy c h się z d ala od Kościoła, k tó ry c h ty p em je s t w łaśnie F arao n. A postoł w y k azu je, że i ich a k tu a ln a niew ierność w cho­ dzi do zbawczego p lan u Boga, podobnie ja k daw na z a tw ard zia­ łość F arao na. Bóg chciał przez n ią ukazać sw ój gniew i uczy­ nił to, o czym m ów ił P a w e ł w p ierw szy ch rozdziałach tego listu (1, 18— 3, 20). C hciał też objaw ić sw oją potęgę, pow ołując do K ościoła pogan, m im o sp rzeciw u Ż ydów (1 Tes 2, 14— 16).

O bydw a te m o ty w y podporządkow ane są jed n a k isto tn em u celowi, a m ianow icie okazan iu m iłosierdzia poganom (R z y m

11, 11. 12. 15. 30). W jak im sensie? Otóż w y d aje się, że m asow e

w ejście do K ościoła Żydów , żyw iących pogardę w zględem pogan, m ogłoby u tru d n ia ć naw ró cenie ty c h ostatnich. W iem y zaś n a pew no, że n a sk u te k oporu Ż ydów P aw eł zw racał się z ew ang elią ry ch le j do pogan i m ógł im się cały pośw ięcić

(Dz A p 13, 46; 18, 6; 19,9; 22, 17— 21). Nie w olno poza ty m za­

pom inać, że ta niew iern o ść Żydów jest przejściow a, i że ona tak że p rzyczy ni się i do ich n aw rócen ia w przyszłości (R z y m

11, 26. 31 п.).

W idzim y więc, że naczynia gniew u, o k tó ry c h pisze tu P a ­ w eł, nie m uszą b y n a jm n ie j oznaczać sk azan y ch n a w ieczną zagładę, podobnie ja k n aczy nia m iłosierdzia nie o k reśla ją ty ch, k tó rz y n a pew no zostan ą zbaw ieni. A postoł pisze, że naczynia gniew u są d o jrzałe do zag ład y (ka tërtism é n a eis apöleian). P a ­ w eł nie określa bliżej, k to jest sp raw cą tej trag iczn ej d o jrz a ­ łości. W k ażd y m razie nie m usi nim być ty lk o Bóg, ja k sądzili E stiusz, R. H. L ipsius i in. N ie jest też pow iedziane, że te n a ­ czynia gniew u zostały zgładzone. Przeciw nie, Bóg znosił je w w ielkiej cierpliw ości, a nie chciał ich zguby.

Je śli zaś chodzi o n aczy n ia m iłosierdzia, k tó re Bóg z góry przyg o tow ał do ch w ały (w. 23), a w ięc o ty ch, k tó ry c h powo­ ła ł w k o n k re tn y m czasie do Kościoła, to apostoł p rzypom ina zawsze, że i oni m uszą czuwać, ab y w y trw a ć w dobroci do

(10)

[ 9 ] R O L A Ż Y D Ó W W H I S T O R I I 2 0 5

końca, bo inaczej będą odrzuceni (np. R z y m 11,22; por. 2 Kor

4, 16; Kol 3,5— 8 itd.).

3. N i e w i e r n o ś ć Ż y d ó w i p o w o ł a n i e p o g a n

n a ś w i e t l o n e c y t a t a m i z e S t a r e g o T e s t a m e n t u (9,25—29)

K o n k re tn y f a k t pow ołania pogan i n iew ierności Ż ydów n a ­ św ietla P a w e ł c y ta ta m i ze S tareg o T e sta m en tu w w. 25—29. P ie rw sz y te k s t (w. 25) je st dow olnym zapożyczeniem z Oz 2, 25 (hebr. 2,23): „I u m iłu ję nie u m iło w an ą i pow iem nie m o jem u ludow i: ty ś lu d em m oim ” 14. A postoł p rze staw ił szyk w iersza i słowo ero zastąp ił b ard ziej w y m o w n y m i n aw iązu jący m do

rozw ijan ej tu m yśli ■— kalesö, nie zm ieniając jed n a k przez to

istotnego se n su zdania. D ru gi te k s t (w. 26) je s t cy ta tem

z Oz 2 ,1 (hebr. 1, 10), podan y m w edług LX X : ,,I stan ie się, że

n a m iejscu gdzie im pow iedziano: W yście nie m oim ludem , ta m nazw an i będ ą sy n am i Boga żyw ego”. W obydw u te k sta c h Ozeasz m ów i o Izraelu , któ rego część zd radziła Boga i d la­ tego p rze stała by ć Jego ludem . N aw rócenie tej w łaśn ie części Izra e la jest w k oncepcji P a w ła ty p em pow ołania pogan.

N astęp n e dw a tek sty , zaczerp n ięte z Izajasza, m ów ią nie ty lk o o niew ierności Żydów , ale i o m iłosierdziu Bożym , oka­ zan ym tej ich cząstce, k tó ra zgodnie z zapow iedzią pro ro k a m iała być zbaw iona, sta ją c się dep o zy tariu szem obietnic (por.

Iz 4, 2—3; R z y m 11, 5). „A Izajasz głosi o Izraelu : gdyby liczba

synów Izraela b y ła jako piasek m orski, ty lk o re sz ta będzie zbaw iona. W ypełni bow iem P a n w całości i ry chło słow o sw oje n a d ziem ią” (w. 27— 28). J e s t to przyto czo n y z pam ięci i nieco skrócony c y ta t z Iz 10, 22— 23 w edług LX X , gdzie m ów i p rorok o nieodw ołalnym d ek recie Bożym u k a ra n ia lu d u Izraelskiego. Zarów no Izajasz jak i P a w e ł z w ra ca ją uw agę na dw ie rzeczy: n a ru in ę w ielu i zbaw ienie „ re sz ty ” . Ta „ re sz ta ” jest typem sy tu a c ji w spółczesnych P aw łow i Żydów.

14 T ek st L X X : k a i a g a p ë sô t ë n ou k e g a p e m é n e n , k a i его to ou lao

(11)

206 K S . J A N S T Ę P I E Ń [ 1 0 1

C y ta t n a stę p n y z I z 1,9 (w edług LX X ): „G d yby P a n zastę­ pów nie zostaw ił n am poto m stw a (sperma), sta lib y śm y się jako Sodom a i do G om ory b y lib y śm y podobni” (w. 29) potw ierdza m y śl w y rażo n ą w w ierszu poprzednim , w zm acniając jed n ak e le m en t rad o sn y w y razem „potom stw o”, k tó re jest bardziej k rzepiące niż „ re sz ta ” 15.

B . N iew iern ość Ż ydów w id zian a z ich stro n y — w in a Ż ydów

(9, 30— 10, 21)

W rozdziale 10 u k azu je P aw eł now y aspekt p ro blem u n ie­ w ierności Izraela, a m ianow icie odpow iedzialność ty c h Żydów,, k tó rz y nie p rzy ję li ew angelii.

1. P o t k n ę l i s i ę o k a m i e ń o b r a ż e n i a (9 ,3 0 —33) W iersze 30— 33 są zakończeniem całego rozdziału 9 i jed n o ­ cześnie rozpoczęciem rozdziału 10. „Cóż w ięc pow iem y? Że poganie, k tó rz y nie zabiegali o spraw iedliw ość, dostąpili s p ra ­ w iedliw ości, k tó ra jest z w ia ry ” (w. 30). M ożna powiedzieć, że poganie w zięci jako całość nie p rzejm o w ali się zbytnio sp ra ­ w iedliw ością; m im o to jed n a k n iek tó rzy spraw iedliw ości do­ stąpili. Spraw iedliw ości, k tó ra jest z w iary.

„Izrael zaś, zabiegając o praw o spraw iedliw ości, do p raw a nie doszedł” (w. 31). Chodzi tu o praw o M ojżesza. J e s t ono p ra ­ w em spraw iedliw ości, poniew aż uczy spraw iedliw ości. Izrael, m im o w ysiłków , nie doszedł do p raw a tzn. do w y p ełn ien ia tego w szystkiego, czego p raw o żąda (por. R z y m 8 ,3 — 4), a w kon sek w en cji — do spraw iedliw ości.

„Dlaczego? Poniew aż (usiłow ał dojść) nie przez w iarę, ale przez uczynki. P o tk n ę li się o k am ień obrażenia, jako n a p i­ sane: oto staw iam n a S yjo n ie k am ień obrażenia i skałę zgor­ szenia, a k to w niego u w ierzy, nie będzie zaw sty d zo n y ” (w. 32— 33). A więc ra c ją , dla k tó re j Żydzi nie doszli do sp ra ­ w iedliw ości, je st to, że ufność całą złożyli w uczynkach. W y­ pełn ian ie p raw a było konieczne, ale Żydzi błądzili, sądząc,

(12)

[11] R O L A Ż Y D Ó W W H I S T O R I I 2 0 7

że sam e uczynki w y sta rc z ą do uspraw ied liw ienia. P raw dziw a spraw iedliw ość p ły n ie z w ia ry (R z y m 3— 4).

Żydzi p o tk n ęli się o k am ień obrażenia. T ym kam ien iem obrażenia to C h ry stu s. O n b ył dla Ż ydów okazją upadku, sk andalem , głów nie z ra c ji sw ej m ęki i śm ierci krzyżow ej

(Kor 1,23; por. Gal 5,11), k tó ra nie m ieściła się w ram a ch

nacjon alisty czn eg o m esjan izm u żydow skiego. A tym czasem te n M esjasz cierp iący i u krzy żo w an y by ł źródłem sp raw ied li­ wości. Żydzi go nie p rzy jęli.

W yjaśn ia to P aw eł dw om a te k sta m i zaczerpniętym i z Iza­ jasza i połączonym i w je d n ą całość: 8, 14 (mowa o Jah w e, k tó ry dla całego Izra e la będzie k am ien iem o brażenia i skałą rozbi­ cia) i 28, 16: „Oto k ład ę jako fu n d a m e n t n a S yjonie kam ień, k am ień w ypróbow any, k am ień w ęgielny, kosztow ny, solidnie osadzony; k to m u zaw ierzy, nie zachw ieje się” . T en d ru g i te k s t in te rp re to w a n o w sensie m esjan iczny m , n a jp ie rw ogól­ n y m — jako zapow iedź ocalenia S yjonu, a później k o n k re tn y m i osobow ym ·— u to żsam iając k am ień w ęg ielny z potężnym kró lem , tj. M esjasżem ie.

Do tego w łaśn ie m esjanicznego sen su osobowego n aw iązu je P aw eł, d orzu cając ep’autö i czy tając z LX X : „nie będzie za­ w sty d z o n y ” zam iast h eb r.: „nie zachw ieje się”. Z m ienia też P aw eł i d alej te k s t I z 28, 16, po dając zam iast kam ien ia w ęgiel­ nego i w y m ien io ny ch jego p rzy m io tó w k am ień obrażenia i sk a­ łę zgorszenia z Iz 8, 14 w edłu g te k stu h eb r., jak to czynią także A kw ila i Teodocjon 17.

W spom nieliśm y w yżej, że P aw eł obydw a te k s ty Izajań skie połączył w jed n ą całość 18. U czynił to pew nie w ty m celu, aby w ykazać, że Izrael nie m oże przejść obok C h ry stu sa, nie może

Go om inąć. M usi się z N im zetknąć. I albo m u zaw ierzy ■—

16 Por. tam że, 251.

17 A k w i l a podaje: k a i eis li th o n p r o s k ó m m a t o s , k a i eis s t e r e ö m a

sk an d a lo u ; T e o d o c j o n zaś: eis p e t ran p to m a to s .

18 W 1 P 2,6 — 8 te sa m e te k s ty Iza ja sza sto ją b lisk o sieb ie, a le n ie p ołączon e razem . P ro b lem c y ta tó w S ta reg o T esta m en tu w R zym 9— 11 o m ó w im y n iżej, pod k o n iec tego artyk u łu .

(13)

2 0 8 K S . J A N S T Ę P I E Ń [12]

i w ted y nie będzie zaw stydzony (w tedy się zbawi), albo Mu nie zaw ierzy — i w te d y się o Niego rozbije (por. Ł k 2, 34) 19.

2. N i e z r o z u m i e l i s p r a w i e d l i w o ś c i B o ż e j

(10, 1— 4)

J e s t fak tem , że Izrael p o tk n ął się o k am ień obrażenia. S zu ­ k ał bow iem spraw iedliw ości z uczynków , a nie z w ia ry (9, 30—* — 33). B ard ziej w nikliw e, psychologiczne w y jaśn ien ie tego f a k tu d a je P aw eł w p ierw szy ch czterech w ierszach rozdz. 10. P rz y z n a je Żydom gorliw ość dla Boga (dzelon T h e o u echousin), gorliw ość, k tó rą ta k dobrze znał z a u to p sji (Gal 1, 14), i k tó ra łączyła go z braćm i w ed łu g ciała (Dz A p 22, 3).

G orliw ość jed n a k Ż ydów b y ła ślepa (w. 2 ) 20, podobnie jak jego — P a w ła p rzed naw róceniem . N ie o p ierała się ona na głębszej znajom ości Boga i Jego taje m n ic y m iłości (por. Kol.

1,9— 11; 2 , 2 itd.); dlatego doprow adziła go do fan a ty zm u , do

prześlad ow an ia ch rześcijan (Dz A p 22,3 n.\ Gal 1, 13 n.; Fil

3, 6). Żydzi znali praw o, ale nie w n ik ali w p la n y Boże. D la­

tego nie rozu m ieli spraw iedliw ości Bożej 21. N ie rozu m ieli tego, że ta spraw iedliw ość nie je s t re z u lta te m ich w łasn y ch w y sił­ ków , lecz łaską, k tó re j Bóg udziela d arm o grzesznikom (por.

R z y m 1, 17; 3,2 1 — 30). A by jej dostąpić, trz e b a w ierzyć, uznać

się grzesznym i w k on sek w en cji upodobnić się w ty m do po­ gan. Ł atw o zrozum ieć, że Żydzi nie chcieli się poddać tak iej spraw iedliw ości Bożej 22.

19 T ak też sąd zi M. J. L a g r a n g e , É p ître a u x R om ain s, dz. cyt., 251.

20O u k a t e pig n osin . E p ig n o sis — to g łę b s z e p o zn a n ie rzeczy B ożych (por. E f 1,17; 3,13; K o l 1,9.10; 2,2 itd.).

21A g n o o u n te s g a r t e n to u T h e o u d i k a i o s y n e n . S ło w o aęjnoountes n ie oznacza tu z w y k łe j ig n o ra n cji (por. w . 19).

22 N ie k tó r z y e g zeg eci (E. T obac, E K ü h l i in.) n a p o d sta w ie za k o ń cze­ n ia w . 3 („nie są p o d le g li sp r a w ie d liw o śc i B o żej”) u trzy m u ją , że sp ra ­ w ie d liw o ś ć B oża, o ja k ie j m ó w i tu P a w e ł, je s t a try b u tem B o ży m , a w ięc że ch od zi tu o u le g ło ść B ogu. S łu s z n ie jed n a k zw raca u w a g ę S. L y o n n et, ż e P a w e ł n ie p r z e c iw sta w ia tu je d y n ie d w óch sp ra w ied liw o ści: lu d zk iej i B ożej, lecz d w ie p o sta w y czło w ie k a w o b ec u sp r a w ie d liw ie n ia , ro zp a try ­

(14)

[ 1 3 ] R O L A Ż Y D Ó W W H I S T O R I I 2 0 9

A przecież k resem (telos) p raw a jest C h ry stu s dla u s p ra ­ w iedliw ien ia każdego w ierzącego (w. 4 ) 23. Chodzi tu o praw o

M ojżeszowe, podobnie ja k w 9, 31. Żydzi szu kali w łasnej

spraw iedliw ości przez w y p ełn ian ie p raw a M ojżeszowego.

T ym czasem to p raw o stra c iło sw ą m oc z p rzy jściem C h rystu sa. O dtąd m ogą dostąpić spraw iedliw ości w szyscy, k tó rz y w ierzą w C h ry stu sa. T a w ia ra w C h ry stu sa to now y w a ru n e k , jakiego Bóg żąda od tych , k tó rz y p ra g n ą się zbawić. D otyczy to w szystkich bez różnicy: Ż ydów i G reków . Żydzi m ogli dojść do znajom ości te j p raw d y , sta ra ją c się poznać głębiej m yśl Bożą z a w a rtą w Biblii. W y jaśn ia to P a w e ł w d alszym ciągu tego rozdziału.

3. S p r a w i e d l i w o ś ć z w i a r y m o g l i o d n a l e ś ć w B i b l i i (10,5— 13)

„M ojżesz bow iem napisał, że człow iek k tó ry b y w yp ełniał spraw iedliw ość, pochodzącą z p raw a, będzie w niej ż y ł” (w. 5). J e s t to c y ta t z Kapł 18, 5, gdzie „życie” oznacza p rzy ja źń z Bo­ giem (a nie życie przyszłe, an i jed y n ie ziem skie), u w a ru n k o ­ w an ą zachow aniem Bożych p rzy k azań . A to nie łatw e, ty m b ard ziej, że P ra w o nie daw ało żadnej po tem u pom ocy (R z y m 7). Bez łaski (spraw iedliw ości z w iary ) osiągnięcie tego ro d zaju spraw iedliw ości, spraw iedliw ości w łasnej, je s t w ogóle niem o­

w a n eg o alb o jako dobro, k tó re m ożn a zdobyć p rzez u czy n k i, alb o jako ła sk ę, k tórą się o trzy m u je p rzez w ia r ę w C h ry stu sa (L es É p îtres de sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s, dz. cy t., 111).

23 W yraz gr. t e l o s oznacza cel, w y p e łn ie n ie , lecz z w y k le o k reśla k o ­ n iec, kres. U w z g lę d n ia ją c ca łą n a u k ę P a w ła , m ożn a p o w ied zieć, że C hry­ stu s je s t cele m p ra w a M o jżeszo w eg o , p o n iew a ż jego zad an iem b y ło do­ p ro w a d zić lu d do C h rystu sa. B ęd zie te ż słu sz n e stw ie r d z e n ie , że C h rystu s je s t w y p e łn ie n ie m p raw a (por. R z y m 3,31; 8,4), a ta k że jeg o k resem , k oń cem , tzn. że z p r zy jściem C h ry stu sa p raw o stra ciło sw ą m oc obo­ w ią z u ją c ą (por. G a l 3,25; R z y m 3,21). W n a szy m te k ś c ie ozn acza p r a w ­ dop od ob n ie k res, k on iec. Tak te ż sądzą R. A. L ip iu s, H. L ietzm an n , A. J ü lich er, E. K ü h l, M. J. L agran ge i in. In n i n a to m ia st są zdania, że te j o s ozn acza tu cel i k res (R. C orn ely, C. T o u ssa in t), alb o k res i w y p e łn ie n ie (S. L yon n et).

(15)

210 K S . J A N S T Ę P I E Ń [ 1 4 ]

żliwe. W obec tego — w niosek: ja k m ożna się w ahać w w yborze m iędzy sp raw iedliw ością pochodzącą z p raw a i — z w iary 24?

D alsza a rg u m e n ta c ja P aw ła, z a w a rta w w. 6— 8 w y d aje się n a pierw szy rz u t oka nieco dziw na. P rzy p o m in a n iew ątp liw ie egzegezę rab in iczn ą, k tó ra często nie liczy się z k o n tek stem

zapożyczanych z B iblii cytatów . M im o to ■— rzecz zn am ienn a —

w śró d egzegetów zarów no k ato lick ich ja k i p ro te sta n c k ic h p a n u je zgodność poglądów w zasadniczych p u n k ta c h jej in te r ­ p retacji.

P aw eł m iał n iew ątp liw ie n a m yśli te k s t P o w t P r 30, 11—

—14, ale posłu ży ł się ty lk o n iek tó ry m i jego term in am i, ab y

nim i w y jaśn ić ideę n o w ą 25. W P o w t P r 30, 11— 14 jest m ow a 0 tym , że p rzy k azanie, jak ie Bóg dał Izraelito m , może być przez nich poznane z całą oczyw istością. N ie jest ono bow iem u k ry te w niebie, an i nie z n a jd u je się daleko — za m orzem . A by je poznać, nie m uszą więc an i w stępow ać do nieba ani przep ływ ać m orza. Ono jest tu ż p rzy nich; blisko u st, serca 1 rąk . T ak a jest m yśl P o w t Pr 30, 11— 14.

A le w y d aje się, że nie ty lk o ona jed n a zadecydow ała o tym , że P aw eł sięg nął tu ta j do P o w t Pr 30. W ty m rozdziale za­ ak cento w an e jest k ilk a k ro tn ie n ajw ażn iejsze p rzy k azan ie m i­ łości (w. 6. 16. 20); tu ta j także m ow a jest o obrzezaniu serc jak o dziele sam ego Boga (w. 6). Może w idział w ty m P aw eł przeczucie nowego p raw a 26 ? W k ażd y m razie w ykluczyć tego nie m ożem y.

W szyscy n ato m ia st zgodni są w ty m , że P a w e ł oddając głos spraw iedliw ości pochodzącej z w ia ry 27 i p osłu gu jąc się n iek tó ­ ry m i w y rażen iam i z P o w t P r 30, 11— 14, chciał w ykazać, że ta

24 Por. M. J. L a g r a n g e : É p îtres a u x R om ains, dz. cyt., 254. 25 N ie je s t to w ię c arg u m en ta cja sk r y p tu r y sty c z n a w śc isły m tego sło w a zn aczen iu , le c z raczej su g estia , op arta n a se n s ie ty p ic z n y m B iblii. T ak są d zi M. J. L agran ge, tam że, 256— 258.

26 p rzy p u szcza to i S. L y o n n e t: L es É p îtres de sa in t P a u l au x G a la tes, a u x R om ain s, dz. cy t., 112.

27 D la teg o u su n ą ł z te k s tu P o w t P r w sz e lk ą a lu z ję do p raw a i do u czyn k ów .

(16)

[ 1 5 ] R O L A Ż Y D Ó W W H IS T O R II 211

spraw iedliw ość z w ia ry jest ła tw a do osiągnięcia. A by ją zdo­ być, nie m a p o trzeb y w stępow ać do nieba, an i zstępow ać do przepaści. J a k w idzim y, P a w e ł zastąp ił obraz p rzepłynięcia m orza zstąpien iem do przepaści. Tej zm iany dokonał św iado­ m ie 28. I ona m. in. (dodane słow a o C hry stu sie) św iadczy do­ bitnie, że P a w e ł chciał tu pow iedzieć coś w ięcej w ty c h enig­ m aty czn y ch słow ach: „Nie m ów w sercu tw oim : K tóż w stąp i do nieba? to znaczy C h ry stu sa (stam tąd) sprow adzać; albo: K tóż zstąp i do przepaści? to znaczy w yw ieść C h ry stu sa z m a r t­ w y c h ” (w. 6— 7). N ie trz e b a sprow adzać C h ry stu sa z n ieb a ani w yprow adzać go z m artw y ch , poniew aż to w szystko ju ż się dokonało: i Jego w cielenie i z m a rtw y c h w s ta n ie 29. To dzieło Boże, p rzek raczające siły ludzkie. A zbaw ienie je s t blisko. Bo blisko jest słow o w ia ry (rëm a tes pisteös), tj. słowo, k tó re rodzi w iarę (w. 8).

„ Jeśli bow iem w y znajesz u stam i sw ym i, że Je zu s jest P a ­ nem i jeśli sercem sw ym w ierzysz, że Bóg w skrzesił Go z m a r­ tw ych, będziesz zbaw iony. S ercem bow iem w ierzy się, ab y do­ stąpić spraw iedliw ości, a u stam i w y zn aje się, ab y osiągnąć zbaw ien ie” (w. 9— 10). Do zbaw ienia w ięc konieczna jest w ia ra serca i jej w y zn an ie zew n ętrzn e u stam i, tzn. w ia ra całego czło­ w ieka. S erce o kreśla tu w ładze człow ieka w ew n ętrzn e: rozum

i w olę, a u sta ■— zew n ętrzne: ciało, zm ysły.

Ta w łaśn ie w ia ra je s t w a ru n k ie m zbaw ienia dla w szystk ich bez różnicy: Ż ydów i G reków . „Bo jed en jest P a n d la w szy st­ kich, h o jn y dla w szystkich, k tó rz y go w z y w ają ” (w. 12). Tym P a n e m — to Jezu s C h ry stu s 30. P aw eł, c y tu ją c Joela 3, 5, p rz y ­ p isuje Jezusow i te n sam k u lt, ja k i p ro ro k odnosił do Jah w e: „A każdy, k to w zyw a im ien ia P ańskiego, będzie zbaw io ny” (w. 13).

28 O ile p ie r w sz y obraz — w s tą p ie n ie do n ieb a o d p o w ia d a ł m y ś li P a w ła o w c ie le n iu C hrystu sa, to drugi — p r z e p ły n ię c ie m orza, n ie n a ­ su w a ł id ei z m a rtw y ch w sta n ia .

29 P or. M. J. L a g r a n g e : É p ître a u x R om ain s, dz. cyt., 255. 30 J ezu s je s t P a n em w sz y stk ic h (Dz A p 10,36), Jego im ien ia w z y w a ją w iern i (1 K o r 1,2), tak jak Izra elici w z y w a li im ien ia J a h w e, a on — J ezu s m a d la n ich n iep rzeb ra n e b o g a ctw a (E j 3,8). Por. M. J. L a g r a n - g e: É p ître a u x R om ains, dz. cy t., 259.

(17)

212 K S . J A N S T Ę P I E Ń [16]

4. O k a z a l i n i e p o s ł u s z e ń s t w o i o p ó r w z g l ę ­ d e m e w a n g e l i i (10,14—21)

"Izrael jed n a k jako całość nie w zyw a im ienia Pańskiego, im ienia Jezusa. P ew nie, że to w y m ag a w iary . A le Żydzi m o­ gli do niej dojść. M ieli i m ają w szy stkie po tem u w aru n k i. Nie m uszą się tłu m aczy ć ty m , że nie słyszeli ew angelii, albo że jej nie zrozum ieli.

W ielu spośród Ż ydów słyszało bezpośrednio C h ry stu sa. I n ­ n y m opow iadali o n im upraw om ocnieni w y słan n icy C h ry ­ stu sa — apostołow ie. O ni głosili d o b rą now inę, sp ełn iając

zapow iedź Izajasza 52,7 (którego fra g m e n t c y tu je P aw eł

w w. 15b) 31 o zw iastu n ach pokoju, zbaw ienia i k rólow ania Boga w Je ru z a le m 32. W ołanie ich poszło n a całą ziem ię (w. 18). Żydzi nie m ogli ich nie słyszeć.

C zyżby w ięc nie zrozum ieli? (w. 19). P a w e ł w yklucza i tę ew entualność. P rzecież poganig zrozum ieli, ci, k tó rz y nie są n aro d em w y b ra n y m . Izrael, dep o zy tariusz obietnicy, m iałb y nie zrozum ieć jej spełn ien ia? M yśl tę p rzep row ad za apostoł (w. 19— 20) p rzy pom ocy tek stó w zaczerp n ięty ch ze S tarego T e sta m en tu . P ie rw sz y z P o w t Pr 32, 21, gdzie Bóg jako k a rę za oddaw anie czci bałw anom zapow iada sw em u ludow i, że w zb u ­ dzi w n im zazdrość do ty ch, k tó rz y nie są naro dem , tzn. do n a ­ rodu, k tó ry pod w zględem relig ijn y m i m o raln y m stoi niżej od Izraela. Chodzi tu n iew ątp liw ie o jak ieś upokorzenie Izraela, w obec pogan. Jak ie? W edług te k s tu P o w t P r w y razi się ono w zesłan y ch n a Izra e la ró żn y ch k a ra c h doczesnych, z niew olą i rozproszeniem w łącznie.

P aw eł jed n a k gdzie indziej widzi źródło zazdrości W yjaś­ nia to c y ta tem z Iz 65, 1: „Z naleźli m nie ci, k tó rz y m nie nie szukali, objaw iłem się ty m , k tó rz y m nie nie p y ta li” — odno­

31 „Jak że p ięk n e sto p y ty ch , k tórzy zw ia stu ją (w szy stk ie) dobra”. P e ł­ n y te k s t hebr. Iz 52,7 brzm i: „Jak że p ię k n e są na górach n o g i zw iastu n a dobrej n o w in y , k tó ry zap ow iad a pok ój, k tó r y p rzy n o si dobrą n ow in ę, k tó ry ogłasza zb a w ien ie, k tó ry m ów i: tw ó j k ró l p a n u je”.

32 P a w e ł o d n o si ten te k st do o b ja w ien ia się Z b a w iciela , p od ob n ie jak ■.cdniósł J o ela 3,5 w w . 13 do C hrystusa.

(18)

[17] R O L A Ż Y D Ó W W H IS T O R II 213

sząc te n te k s t do n aw ró cen ia pogan, ja k to w y n ik a w yraźn ie ze w stę p u do następ n eg o c y ta tu z I z 65,2 w w ierszu 21: „Do Izra e la zaś m ów i (pros de to n Israël legei): cały dzień w ycią­ gałem ręc e m oje do n a ro d u nieposłusznego i opornego” 33.

C y tatem ty m (Iz 65,2) P a w e ł w y ja śn ił źródło zazdrości i gniew u Żydów : ich Bóg dał się odnaleźć ty m , k tó rz y Go nie szu k ali i sam się im objaw ił, a oni to objaw ienie p rzy ję li. A le nie ty lk o to. A postoł oskarży ł tu jednocześnie Ż ydów o złą wolę. S koro bow iem poganie p rzy ję li objaw ienie Boga, choć go p rze d tem nie znali, to jak w y tłu m aczy ć fak t, że nie p rzy jęli go Żydzi?

J e d y n ą n a to p y ta n ie odpow iedź znalazł P aw eł w p odanym w w. 21 tekście p ro ro k a Izajasza (65,2), w yrzu cająceg o Izra e ­ litom nieposłuszeństw o i opór. T ym zam yka P aw eł tę część p erykopy , w k tó re j chciał ukazać n iew ierność Żydów jako zaw inioną z ich stro n y .

Ale je st w tej części jed en w iersz, k tó ry p om inęliśm y do­ tą d św iadom ie, a k tó ry zdaje się tłu m aczy ć w p ew n y m sto p ­ n iu to nieposłuszeństw o Ż ydów w obec ew angelii. Chodzi 0 w. 16, gdzie P a w e ł c y tu je I z 53,1. P ro ro k przeczuw a tam 1 zw iastu je, że n a ró d nie p rzy jm ie zapow iadanego p rzezeń cierpiącego sługi Jah w e. T ek st te n w sp an iale ilu s tru je sam fa k t n iep rzy jęcia przez Ż ydów Bożej zapow iedzi oraz u k azu je jednocześnie tego przyczynę. P rz y cz y n a tk w i w przedm iocie zapow iedzi. To M esjasz cierpiący, zgorszenie dla Żydów (por.

J 12, 37— 38) 34. To b y ła trudn o ść.

Z te j tru d n o śc i P a w e ł m u siał sobie doskonale zdaw ać s p ra ­ wę. I on przecież długo nie ro zu m iał cierpiącego Bożego sługi. D opiero specjaln e objaw ien ia P ań sk ie u czyn iły zeń m

iłoś-33 Z a c y to w a n y tu te k s t Izajasza m ó w i w ob y d w u w iersza ch o n a ­ ro d zie ż y d o w sk im . W p ie r w sz y m jed n a k w ie r sz u chodzi o Izraela, k tó ry n ie w z y w a ł im ien ia B ożego i d latego pod w z g lę d e m r e lig ijn y m n ie b y ł już Izraelem . P rzez to n ie różn ił się od pogan. D la teg o za p ew n e już egzegeza ż y d o w sk a (M idrasz do R u t 1,1) o d n osiła I z 65, 1 do pogan. Por. S. L y o n n e t : L es Ë p îtres de sa in t P a u l a u x G alates, a u x R om ain s, dz. cy t., 114.

(19)

214 K S . J A N S T Ę P I E Ń [18]

n ika i w ielbiciela C hrystusow ego K rzyża. N ie m ożna przeto w ykluczyć, że i ta k a m y śl przyśw iecała Paw łow i, gdy w sa­ m y ch Ż ydach szu k ał p rzy czy n ich niew ierności. M yśl ta b y łab y zgodna z to n em całego listu do R zym ian, k tó ry zn am ionuje

o b iek ty w n a życzliw ość apostoła w zględem historycznego

Izra e la 35.

A '. N iew iern o ść Ż yd ów w id ziana od stro n y B oga — B óg nie od rzu cił lu d u sw eg o (11,1— 32)

P aw eł pow raca tu do m yśli, k tó rą sfo rm u łow ał na początku om aw ianej p e ry k o p y (r. 9). Bóg zam iarów sw oich nie zm ie­ nił. N iew ierność Ż ydów w chodzi do zbawczego p lan u Boga.

T eraz w r. 11 o dsłania apostoł te ta je m n e p la n y Boże, a je d ­

nocześnie w j pow iada n ajg o rętsze p rag n ie n ia swego serca, tak m ocno p rzyw iązanego do b raci sw ych w ed ług ciała.

1. O d r z u c e n i e Ż y d ó w n i e i e s t c a ł k o w i t e

V 1 - 1 0 )

Po tym , co pow iedział apostoł w r. 10. p rzeciw staw iając w ierze pogan nieposłuszeństw o Izraela, m ożna by p rzy p u sz ­ czać, że Bóg całkow icie odrzucił swój lud. P aw eł z m iejsca m yśl ta k ą w yklucza. On przecież sam jest Izra e litą , potom ­ kiem A b rah am a, z pokolenia B eniam ina (11, 1), a jednocześ­ nie sługą Jezu sa C h ry stu sa, pow ołanym apostołem (R z y m 1, 1). Ju ż te n jed e n p rzy k ła d św iadczy niezbicie, że Bóg nie odrzucił całego swego ludu. Ja k że to m ógłby uczynić, skoro go od w ieków u znał za swój (w. 2).

A by rzucić nieco św ia tła na rea liz u jąc e się a k tu a ln ie p lan y Boże, p rzy p om in a P a w e ł h isto rię Eliasza, nie opierając się i tu ta j na sensie w y razow ym 3 K ró l 19, 10. 18, lecz ty lk o in te r ­ p re tu ją c sam ą sy tu ację. W edług te k stu 3 K ról n ieu straszon y do tąd Eliasz odczuł lęk przed Jezab el: w olał um rzeć niż dostać

35 Inaczej sąd zą M. J. L a g r a n g e . É p ître a u x R om ains dz. cyt., 266 i p assim oraz L. C e r f a u x , L a T h éo lo g ie de l’É g lise su iv a n t sain t P a u l, dz. cyt., 67— 69 i p a ssim , p isząc o a n ty ju d a iź m ie P a w ia w liśc ie do R zym ian.

(20)

[19] R O L A 2 Y D Ö W W H IS T O R II 215

się w jej ręce (3 K ró l 19, 4). P otem , ja k b y to u sp raw ied liw ia­ jąc, zw raca się do Boga ze s k a rg ą n a synów izraelsk ich , k tó ­ rzy zb u rzy li ołtarze, pom ordow ali proroków ; pozostał ty lk o on, ale i jem u grozi śm ierć (3 K ró l 1 9 ,10 ; por. w. 14 )36. W zasto­ sow aniu P a w ła te k s t te n oznaczał p y tan ie, czy Bóg nie o drzu­ cił swego l u d u 37. O dpow iedź jest jasn a. W edług 3 K ró l Bóg zapow iada, że zgładzi n iew iern y ch (19, 16— 17), ale oświadcza jednocześnie, że zachow a p rz y życiu siedem ty sięcy ludzi, k tó ­ rz y nie k łan ia li się B aalow i (19, 18). P aw eł zaś c y tu ją c (w w. 4) 3 K ról 19, 18, zw raca uw agę nie na to, że siedem ty sięcy m ę­ żów uszło śm ierci z rą k H azaela czy Je h u , lecz p o d k reśla fak t, że siedem ty sięcy m ężów pozostało w ie rn y c h Bogu, i że to sam Bóg ich zachow ał. A więc i nie c y fra (może przesadzona, może zaokrąglona) je st tu w ażna. M om entem n a jb a rd zie j w aż­ kim i pocieszającym w ty m w y d a rz en iu z czasów Eliasza jest

potw ierd zen ie trw ało ści planó w Bożych w zględem Izraela.

Tak sam o i teraz, m ów i P a w e ł w w. 5, o stała się reszta „(leim-

ma) w y b ra n a z łask i (ka t’ eklogën châritos), a nie z uczynków

(w. 6). Chodzi o ty c h Żydów , k tó rz y n a w y b ra n ie Boże odpo­ w iedzieli posłuszeństw em ew angelii.

T ak w ięc Izra e l w zięty jak o całość nie osiągnął tego, czego szukał, ale część Izra e la — ta, k tó rą Bóg w y b rał, cel swój osiągnęła. In n i n ato m ia st zostali zatw ardzeni. Oczywiście, przez Boga, tzn. że Bóg d ał Żydom d u ch a odrętw ien ia, oczy niezdolne w idzieć i uszy niezdolne słyszeć aż po dzień dzi­ siejszy (w. 8 ) 3Ś. M imo że C h ry stu s s ta n ą ł pośród Żydów i n a ­ uczał, m im o że dzieło C h ry stu sa prow ad zili dalej w śró d nich Jego uczniow ie, Żydzi niczego nie u jrzeli, niczego nie u sły ­ szeli i niczego nie zrozum ieli. To, co w y d arzy ło się ju ż w przeszłości za czasów I z a ja s z a 39, pow tó rzyło się obecnie.

36 P a w e ł c y to w a ł te k st z p am ięci. D od ał „ P a n ie ” i z m ie n ił porządek p ie r w sz y c h sty c h ó w , p od ając n a jp ierw fa k t w y m o rd o w a n ia proroków .

37 Por. M. J. L a g r a n g e : É p ître a u x R om ain s, dz. cy t., 268. 38 C ytat d o w o ln y z I z 29,10 i P o w t P r 29,3.

39 C orn ely sąd zi, że za tw a rd zia ło ść Ż yd ów w cza sa ch M ojżesza jest dla P a w ła ty p e m ich a k tu a ln ej za tw a rd zia ło ści. T ek st jed n a k P a w ło w y

(21)

216 K S . .TA N S T Ę P I E Ń [20}

Tę przyczynow ość Bożą w z atw ard zen iu Żydów m a u k a ­ zać rów nież dow olny c y ta t z Ps 68 (69), 23 п., k tó ry podaje apostoł wT w. 9— 10: „N iechaj stół ich stan ie się dla n ich sie­ cią i sidłem , p rzy czy n ą u p a d k u i zap łatą. N iech się zaćm ią ich oczy, ab y nie w idzieli, a grzbiet ich zawsze p o c h y la j” . P salm 68 (69) m ów i o cierp ieniu spraw iedliw ego w słow ach, k tó ry c h sens osiąga sw ą pełnię w odniesieniu do C h ry stu sa, czego p o tw ierd zeniem jest N ow y T estam en t (J 2, 17; Dz A p

1,20). P sa lm ista w zyw a tu k a ry na tych, k tó rz y obojętnie

p a trz ą n a cierp ien ia spraw iedliw ego, k tó rz y go k a rm ią żół­ cią i p oją octem (w. 21— 22). Bóg tę k a rę w y m ierzy. Je d n a k obok te j przyczynow ości Bożej, k tó rą n iew ątpliw ie ukazał tu P aw eł, jest jeszcze in n a m yśl, k tó ra w y d aje się rów nież god­ na podk reślen ia. W iąże się ona ze znaczeniem , jak ie m a w ty m cytacie w y raz „ stó ł” (he tm p ed za ). J e s t bardzo praw dopodob­ ne, że oznacza on tu stó ł o fia rn y 40. A jeśli tak , to w olno p rz y ­ puszczać, że P a w e ł chciał w y jaśn ić, iż p rzyw iązanie Żydów do ich religii, owa ślepa gorliwość, o jak ie j m ów ił w rozdziale po przednim w. 2, jest dla n ich przeszkodą do p rzy jęcia w J e ­ zusie u k rzy żo w any m oczekiw anego M esjasza. M ielibyśm y w te ­ d y i tu ta j raczej p rag n ie n ie w ytłu m aczenia, a n aw et u sp ra w ie ­ dliw ienia zatw ard ziało ści Żydów, ja k w r. 10, w. 16, a nie ich m ocniejszego oskarżenia, ja k to podsuw a M. J. L ag rąn g e 41 i L. C e rfa u x 42.

w sk a zu je, że ty p e m ta k im je s t raczej sy tu a c ja Ż y d ó w w czasach Iz a ja ­ sza, k ie d y to reszta z o sta ła zach ow an a. Por. M. J. L a g r a n g e : É p ître a u x R om ain s, dz. cy t., 273.

40 T ak sąd zi za M. D u h m em S. L o y n n e t: L es É p îtres de sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s, dz. cyt., 115, n a co r ó w n ie ż god zi się M. J. L agran ge, choć w y su w a n a jp ie r w m y śl, że stó ł to P ism o św ., k tó r e dla Ż yd ów sta ło się m a rtw ą literą ; É p ître a u x R om ain s, dz. cyt., 273.

41 É p ître a u x R om ain s, dz. cy t., 273. 42 La T h éo lo g ie de l ’É g lise, dz. cyt., 48n.

(22)

[21] R O L A Ż Y D Ó W W H IS T O R II 217

2. O d r z u c e n i e Ż y d ó w j e s t p r z e j ś c i o w e

(11,11— 24)

P o tk n ę li się, ale nie upadli. To ich potknięcie p rzy tyra

(paràptôm a — b łęd n y k r o k ) 43 stało się okazją naw rócen ia

i zbaw ienia pogan. I to je s t fak tem . P a w e ł głosił ew angelię n a jp ie rw Żydom . Skoro je d n a k ci okazali się oporni w jej p rzy ję ciu , zw racał się do pogan (Dz A p 13, 45— 48; 17, 5— 15;

18, 5— 8 itd.). A więc potkn ięcie się Ż ydów p rzyśpieszyło n a­

w rócen ie pogan. I nie ty lk o o czas tu chodzi. N ik t dzisiaj nie w ątpi, że g dy b y Żydzi w eszli od początku m asow o do Kościoła, c h ry stia n izm nie u w o ln iłb y się ry ch ło od p raw a, od synagogi, a to na pew no nie u łatw iło b y n aw ró cen ia po­ g a n 44. W ejście zaś do K ościoła pogan obudzi zazdrość w śró d Żydów . T a zazdrość, k tó ra n a jp ie rw je s t zapow iedzianą przez Boga k a rą (10, 19), stan ie się błogosław ieństw em i okazją zbaw ienia Ż ydów (w. 11). T ak w ięc przejściow a niew ierność Ż ydów u łatw ia zbaw ienie pogan, a to z kolei przyczy ni się do zbaw ienia Żydów.

Będzie ono szczególnym błogosław ieństw em dla św iata: „Bo jeśli ich po tk n ięcie jest bogactw em dla św iata, a ich p o m n ie j­ szenie (m ała liczba) bogactw em dla pogan, czymże dopiero będzie ich p e łn ia !” (w. 1 2 )45. Do te j m y śli w raca apostoł w w. 15: „ Jeśli bow iem ich odrzucenie było p o jednan iem św ia­ ta, czym że będzie ich przy jęcie, jeśli nie pow staniem z m a r­ tw y c h ”. O drzucenie Ż ydów w edług planów Bożych p rzyczyniło się do p o jed n a n ia św iata, tzn. do naw rócenia pogan (w. 11). A czym będzie dla św iata p rzy jęcie do K ościoła w szy stkich Ż y­ dów? N ie ulega w ątpliw ości, że będzie to czym ś w yjątk o w o doniosłym . W y n ik a to i z tego te k s tu (w. 15) i z w. 12 (posó

ητά,ΙΙοη). A le czym? Co chciał pow iedzieć apostoł w słow ach:

43 „Un fa u x p a s” — ta k tłu m a czy S. L y o n n e t : L es É p îtres de sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s, dz. cyt., 116.

44 M y śl t ę p o r u sz y ł P a w e ł już w 9,22 i p o w ró ci do n ie j w w . 12, 19,25 i 30.

45 P e łn ia (p l ë r ô m a ) oznacza tu (podobnie jak w w . 25 „ p ełn ia po­ g a n ”) p r z y ję c ie e w a n g e lii p rzez w sz y stk ic h Ż ydów .

(23)

218 K S . J A N S T Ę P I E Ń [22]

„jeśli nie p ow stan iem z m a rtw y c h ” (ei m ë dzde ek nekrön). To „życie z m a rtw y c h w sta łe ” m ożna rozum ieć dw ojako: albo w sensie duchow ym — jak o naw rócenie, życie łaski, albo w sensie re a ln y m — jako zm a rtw y ch w sta n ie ciał.

W b rew opinii M. J. L a n g ran g ’a 46, S. L y o n n e t’a 47 i in. w y ­ d aje się, że obydw a znaczenia są m ożliw e do p rzy jęcia. Nie uleg a w ątpliw ości, że w ejście w szystkich Żydów do Kościoła łączy się w m y śli P a w ła z jak im ś w ielk im dob rem d la św ia­ ta, dobrem , k tó re m ożna porów nać p rz y n a jm n ie j z ty m , jakie n astąp iło po ich potkn ięciu , ich odrzuceniu. Otóż w y d aje się, że tak im dobrem m oże być n aw rócenie św iata, p e łn e p o jed ­ n an ie całego św iata. P ra w d a , że potknięcie Żydów było okazją zbaw ienia pogan, bogactw em i p o jed n an iem św iata (w. 12 i 15), ale nie w sensie pow szechnym i abso lu tn y m . P ra w d a też, że naw rócenie pogan m a w ed łu g P a w ła w yprzedzić n aw rócenie Ż ydów (w. 25), ale nie m ożna nie w idzieć, że p ełne p o jed n a ­ nie i zjednoczenie św iata m oże n astąp ić ty lk o w tedy , gdy lu dz­ kość cała stanow ić będzie w spólnotę (k oinönia) w C hrystusie. A to u rzeczy w istn i się w edług słów apostoła, dopiero po w e j­ ściu Ż ydów do Kościoła.

S ens d uchow y w y rażen ia — dzöe ek n e k rö n — n a ty m się nie w y czerp u je. Życie zm artw y ch w stałe, życie łaski, zjednoczenie z C h ry stu sem nie jest przecież w ed ług n a u k i P aw ła czym ś s ta ­ tyczn ym . Ono się rozw ija; jest w ielostopniow e i ob ejm u je nie ty lk o zw y k ły s ta n łask i uśw ięcającej w duszy człow ieka, ale i jego p ełn ię 48. W ty m znaczeniu m ożna b y m ówić o now ym ży­ ciu n a św iecie, k tó ry b y cały podobny by ł do pierw szej gm iny ch rześcijań sk iej, do te j niezw ykłej bo i m a te ria ln e j w spólnoty, gdzie było serce jedno i dusza jed n a (Dz A p 2, 42— 46;4, 32).

Nie chcem y przez to powiedzieć, że P a w e ł na pew no w ty m w łaśnie sensie użył w y rażen ia: dzöe ek nekrö n. P ra g n ie m y ty lk o zw rócić uw agę, że i to znaczenie je s t rów nie p raw d o ­

46 É p ître a u x R om ain s dz. cy t., 278.

47 L es Ë p îtres de sa in t P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s dz. cyt., 116. 48 Por. ks. J. S t ę p i e ń : W p o szu k iw a n iu n a jisto tn ie jsz e j cech y p ierw o tn eg o K o ścio ła w lista c h P a w io w y c h , Z n a k 16 (1964) 866 n.

(24)

[ 2 3 ] B O L A Ż Y D Ó W W H IS T O R II 2 1 9

podobne ja k i drugie, tj. zm a rtw y ch w sta n ie ciał. To z m a r­ tw y ch w stan ie ciał będzie uw ieńczeniem dzieła zbaw ienia, p eł­ nią zjednoczenia z C h ry s tu s e m 19. O tóż p rzy jęcie do K ościoła Ż ydów b yłoby w ty m sensie ja k b y znakiem w y p rzedzającym p aru zję. Nie w y n ik a stą d oczywiście, że n a stą p i ona bezpo­ średnio po n a w ró cen iu Żydów. W k ażd ym razie dopiero po nim dokona się zm a rtw y ch w sta n ie ciał i w te d y dopiero w ie r­ ni osiągnąć będą m ogli p ełn ię chw ały.

Po w y tłu m aczen iu , a n a w e t u sp raw ied liw ien iu w p ew n ym sto p n iu opornej p o staw y Ż ydów w zględem ew angelii i u k a ­ zaniu, czym będzie d la św iata w ejście ich w szystk ich do K o­ ścioła, zw raca się P aw eł w y ra ź n ie do naw róco ny ch pogan od w. 16 do 24, a k c en tu ją c z m ocą szczególną i n ie u sta n n ą więź Ż ydów z Bogiem i o k reślając ty m sam ym ich a k tu a ln ą pozycję w Kościele.

Oni są św iętym i pierw ocinam i (he aparche), św iętym ko rze­ niem . A „jeśli p ierw o cin y są św ięte, to i całe ciasto — jiram a (11, 16 a). J e s t tu a lu zja do L b 15, 17—21, gdzie określone zo­ stało p raw o o fia ry pierw o cin ciasta i to p rz y pom ocy tego sam ego w yrażen ia: aparche firam atos. K ażdy Izraelita, p rzy g o ­ to w u jąc chleb, m iał obow iązek odłożyć cząstkę ciasta i po­ św ięcić ją n a o fiarę Bogu. D zięki tej ofierze re sz ta ciasta s ta ­ w ała się leg alnie św iętą.

G dyby w ziąć pod uw agę ty lk o to jedno porów nanie, n ie­ zależnie od następnego, to m ożna by sądzić n a podstaw ie a n a ­ logii 2 Tes 2, 13; 1 K or 16, 15 i R z y m 16, 5, że owTym i św iętym i pierw ocinam i w K ościele są n aw rócen i Żydzi, jako pierw si w yznaw cy C h rystu sa. K o n tek st jed n a k najbliższy, tj. w. 16 b: „a jeśli k orzeń św ięty, to i gałęzie” w skazuje, że P aw eł m iał

na m y śli tu i tam p a tria rc h ó w Izraela, a zwłaszcza —■ A b ra ­

h am a. Ich szczególna więź z Bogiem je d n a ła i jed n a błogo­ sław ieństw o Boże ich potom kom — w y b ra n e m u lu d o w i50.

48 O b szern iej o ty m por. ks. J. S t ę p i e ń : E sch a to lo g ia św . P a w ła ,

S t u d i a T h e o lo g ic a V a r s a v i e n s i a 1(1963)138— 140; ten że. W p oszu k iw a n iu

n a jisto tn ie js z e j cech y p ie r w o tn e g o K o ścio ła , art. cy t., 868.

ä0 T ak sąd zą M. J. L a g r a n g e , É p ître a u x R om ain s, dz. cyt.; 279 i M. Z e r w i с k, A n a ly sis P h ilo lo g ica N o v i T esta m en t! G raeci, R om a 2

(25)

220 K S . J A N S T Ę P I E Ń [ 2 4 }

W ty m błogosław ieństw ie, w tej św iętości pierw ocin i korze­ nia. uczestniczy w jakiś sposób i część Ż ydów a k tu a ln ie n ie ­ w ierna. U czestniczy przez sw ój n iero z erw aln y zw iązek z t y ­ m i św ięty m i pierw ocinam i i św ięty m korzeniem .

M yśl tę ro zw ija apostoł szerzej od w. 17 do 21, w porów ­ n a n iu K ościoła do drzew a szlach etn ej o liw k iδ1. To w łaśn ie Żydzi są jej korzeniem i należącym i doń z n a tu ry gałęźm i. P ra w d a , że n iek tó re z ty c h gałęzi zostały odłam ane z pow odu niew ierności (w. 20) i na ich m iejsce w szczepieni zostali n a ­ w róceni poganie (w. 17 a. 19—20). A le to nie je st ty tu łe m do chełpliw ości ty c h o sta tn ic h w K ościele i w ynoszenia się nad Żydów.

C h rześcijan in bow iem naw ró co ny z po gaństw a jest ja k ga­ łązk a dzikiej oliw ki, przeszczepiona w szlach etn y p i e ń 52 ; w historycznego Izraela, dzięki czem u uczestniczy w e w szyst­ k ich jego dobrod ziejstw ach . U czestniczy ta k długo, ja k długo czerpie z k o rzen ia (w. 17 b). N ie m a więc p raw a nad k o rzeń się w ynosić (w. 18).

P o w tó re m usi pam iętać, że choć m iejsce Żydów zajęli w K ościele, zgodnie z p lan e m Bożym, poganie, to stało się ta k n a s k u te k n iew ierności p ierw szych, a w ia ry d rugich, w iary, k tó ra pow inna być p okorna. Tej p o k o ry b rakow ało n a pew no chrześcijanom R zym skim naw róconym z pogaństw a. W ypo­ m in a im to w y raźn ie apostoł, w zy w ając do bojaźni: jeśli bo­ w iem Bóg nie przeb aczy ł gałęziom , k tó re z n a tu ry p rzynależą

I960, 354. S. L y o n n e t n a to m ia st u w aża, że zg o d n ie z b ezp o śred n im k o n ­ te k s te m m o w a tu o n a w ró co n y ch Ż ydach (L es É p îtres de S. P a u l a u x G a la tes, a u x R om ain s, dz. cy t., 117).

51 O braz zn a n y w S ta ry m T esta m en cie; (J e r 11,16; O z 14,7) i w li t e ­ ra tu rze ra b in isty c z n e j (Por. H. L. S t r a c k — P. B i l l e r b e c k , K om m en tar zum N. T. au s T a lm u d und M idrasch, M ü n ch en 2 1956, II 563 nn: III, 290).

58 N ie je s t to w p ra w d zie zg o d n e z p ra k ty k ą ogrodniczą, а-le P a w ło w i o to n ie chodzi. M oże n a w e t p rzez tę n iezg o d n o ść p r z e d sta w ił ap ostoł le p ie j i śc iśle j re a liz a c ję p lan u ’ B ożego, k tó ry różn i się od p r z e w id y ­ w a ń lu d zk ich . Por. M. J. L a g r a n g e : É p ître a u x B.om ains, dz. cyt., 280.

(26)

[25] R O L A Ż Y D Ó W W H IS T O R II 221

do szlachetnego pnia, to nie przeb aczy i im, k tó rz y są p rze ­ szczepieni z dzikiej oliw ki (w. 19— 21).

Z am iast więc chełpić się bezpodstaw nie, niech rozw ażają dobroć (chrestótes) i surow ość (apotom ia) Boga. Bożej dobroci dośw iadczą, jeśli sam i w dobroci w y trw a ją ; w p rzeciw nym razie, tzn. w w y p a d k u niew ierności, sp o tk a ją się z surow ością ze stro n y Boga — n ie m n iejszą niż ta, ja k ą okazał Bóg n a tu ­ ra ln y m dziedzicom m esjań sk ich obietnic (w. 2 2 )5S. N ie pow inni też zapom inać jeszcze i o ty m , że Bóg m a moc wszczepić po­ n o w n ie n iew ie rn y ch a k tu a ln ie Ż ydów do oliw ki, do k tó re j

z n a tu r y należą. O czywiście, pod w aru n k ie m , że nie będą trw a li w n iew ierności (w. 23— 24).

3. Z b a w i e n i e Ż y d ó w (11,25—32)

Do tego, co P a w e ł te ra z w y raźn ie oznajm i, przygotow ał czy­ te ln ik a ju ż p rzed tem , k ied y w y ra ż ał gotowość pośw ięcenia siebie dla zbaw ienia sw ych b raci w ed łu g ciała (9,3), kied y p i­ sał, że to ich zbaw ienie jest tre śc ią jego serdecznego p rag n ie n ia i do Boga zanoszonych m odłów (10,1), w reszcie k ied y je u k a ­ zyw ał jak o coś, co k o n sek w en tn ie w y p ły w a z plan ów Bożych i co je s t uw ieńczeniem C hrystusow ego dzieła (głównie: 11, 12.

15).

To zbaw ienie Ż ydów oznajm ia P aw eł te ra z R zym ianom jako ta je m n ic ę — m istêrio n , tzn . jako p raw d ę objaw ion ą przez Bo­ ga, ale nie koniecznie ty lk o jem u 54. W każdym razie nie m ożna w ykluczyć, że apostoł o trzy m ał to objaw ienie osobiście, skoro sam odw ołuje się do o bjaw ień jak o do źródła sw ojego nau cza­

nia (Gal 1,12.15— 16; 1 K o r 11,23).

53 Por. L. R. S t a c h o w i a k : C h restó tes Ih re b ib lisch — th e o lo g isc h e E n tw ic k lu n g und E igen art, (S t u d i a F r ib u r g e n sia , N eu e Folge, 17), F r e i­ b u rg S ch w . 1957, 82.

54 C h rześcija n ie m o g li ją znać przed P a w ie m , p o n iew a ż C h rystu s za­ p o w ia d a ł za tw a rd zia ło ść Ż yd ów (M t 12,38 — 48; 13,11 — 16; 23,29 ■— 36), n a w ró cen ie p ogan (M t 22,7 nn.; 24,14) i w k oń cu n a w ró cen ie Ż y d ó w (M t 23,39; Łk 13,30). Por. M. J. L a g r a n g e : É p îtr e a u x R om ains, dz. cy t., 285 η.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamięci Żydów w Lublinie..

To był taki czepek na gumce i taka była koroneczka tutaj, wszystkie stare Żydówki takie nosiły czepki. A te młodsze to nosiły peruki, bo nie wolno było chodzić o tak, z

POMOC ZIEMIAN DLA UKRYWAJĄCYCH SIĘ ŻYDÓW.. Pałacyk przy ulicy Bielańskiej w Warszawie w czasie drugiej wojny światowej należał do Janusza księcia

Przeprowa- dzone badania poziomu integracji sensomotorycznej u niemowląt z zaburzeniami ruchowymi pochodzenia ośrodkowego wskazują, iż test TSFI może stanowić za-

Stało się jednak inaczej – esesmani cały czas urządzali selekcje, w dniach 9-11 listopada 1942 roku zorganizowali ostateczną likwidację ostatniej dzielnicy

- To jest część naszej lokalnej historii, dlatego nie można o niej zapomnieć - mówi Anna Howorus, uczennica III klasy technikum w Zespole Szkół nr 5. 16 marca 1942 to data,

13 października (inne źródła wskazują datę 28 października) 7230 zgromadzonych w Bełżycach Żydów wywieziono do obozu zagłady w Sobiborze. Liczba Żydów w

w dalekie strony. Jednak narrator historii Mojżesza ustami samego bo- hatera tłumaczy to imię nieco inaczej, dopasowując jego znaczenie do teologicznej wizji