• Nie Znaleziono Wyników

Z parlamentu niemieckiego.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Z parlamentu niemieckiego."

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr 24 Racibórz, Sobota dnia 23 go'Lutego 1907 r Rok XIX

-Nowiny Raciborskie* z bezpłatnym dodatkiem »Rolnik* wychodzą trzy razy w tydzień, we Wtorek, Czwartek i Sobotę. Kosztują na kwartał na poczcie i u pp.

agentów ',20 mk., r dostarczaniem w dom przez listowego 1,44 mk.,z pismem dla robotników »Praca* 15 fen. więcej. — Ogłoszenia przyjmuje się za opłatą 15 fen. od wiersza dobnego Miejsce regulowania rachunku w Raciborzu. — W razie konkursu lub sądowego ściągania należytości wszelki rabat ustaje. — Telefon nr. 253.

Z Koła polskiego.

We wtorek odbyło się — jak czytamy w >Dz.

Beri.« — w gmachu parlamentarnym w Berlinie pier­

wsze posiedzenie Kola polskiego.

Po wzajemnych powitaniach, mianowicie po ser- decznem przywitaniu nowowybranych 3 posłów górno­

śląskich ks.ks. Brandysa, Jankowskiego i Skowrońskie­

go, przystąpiono do wyboru biura i komisy! Koła.

Prezesem wybrany został książę Ferdynand Radziwiłł, wiceprezesem Leon Czarliński, sekretarzami Roman Janta-Półczyński i Adam NapieralskL

Do komisy i budżetowej wybrani zostali dr. Wi­

told Skarżyński i dr. A fred Chłapowski; do komisyi rugów wyborczych Sass-Jaworski, do komisyi pety- cyjnej Jan Brejski i ksiądz Skowroński, do komisyi porządkowej Wiktor Kulerski, do konwentu seniorów

*s. Ferdynand Radziwiłł i Leon Czarliński, do komi­

syi parlamentarnej ks. Radziwiłł, Czarliński i dr, Ska­

rżyński, zastępcami ks. Brandys i hr. Maciej Miel- żyński.

W końcu wybrano komisyę do opracowania Wniosków Kola i komisyą z 5 członków, która ma s*ę zająć sprawą, czy i o ile mają być zmienione usta­

wy Koła.

Z parlamentu niemieckiego.

W środę odbył się wybór bióra parlamentarnego.

Konserwatyści i liberałowie postanowili z góry unie­

możliwić wybór centrowca na marszałka parlamentu,

* ponieważ mają obecnie małą większość, przeto do­

pięli swego..

Przy wyborach marszałka otrzymał konserwatysta hr. Stolberg 214 gł., centrowiec dr. Spahn 164, kilka głosów było rozstrzelonych (to jest na rozmaitych Posłów oddanych). Hr. Stolberg więc wybrany. Na centrowca głosowali: centrum, Polacy i socyaliści.

Przy wyborach 2 zastępców marszałka oddali bia­

łe kartki, czyli nie głosowali na nikogo: centrum, Po- key i socyaliści. Wybrani zostali dwaj liberałowie dr. Paasche i Kämpf.

Raj za Morzem.

Powieść dla ludu polskiego

przez Fr. Xaw. Tuczy ń9 ki ego. *

(Ciąg dalszy)

Nazajutrz ledwo zwlekła się z południa. Była chora, ale Dębna ją podtrzymywała rozsądnemi per- Swazyami, obawiała się bowiem, aby brutalni dozórcy

*ara* na wstępie i tak już zaczernionej Małgorzaty nie Sponiewierali.

Litości nikt wie uczuł, dozórcy wywołali ją do pracy. Musiała razem z Dębną udać się z wozami na stacyą, aby nakładać kamienie. Tam na tern sa­

mem miejscu, gdzie lal strumienie łez Andrzej, gdzie się lala krew Dębnego i gdzie Woźniak ducha wyzio­

nął, tam te same miejsca ona teraz oblewała łzami.

Minęło tak kilka tygodni. Dębna widocznie sła­

bła, ą Małgorzata ledwie się trzymała na nogach. O- n* chciała żyć... chciała żyć dla Jad wini. C.óźby się z jej dziecięciem stało, gdyby miała umrzeć? O nie, o.ną *»e umrze, ona dziecko musi uratować. Ona mu*

Sl je przecież wychować, nauczyć mówić, nauczyć pa­

cierza.

— Małgorzato, — szepnęła Dębna raz w nocy,

"" ja jutro już do pracy nie pójdę...

— A to czemu ? — pytała przestraszona Mał­

gorzata

— Czuję, że jutro będzie ostatni dzień mego

*Vcia.

— Na co ten strach ? po Czem poznajecie ?

— Krew mi się rzuciła gębą i chlusnęłam kilka ot co tylko przed chwilą, myślałam, że zaraz U|nrę,., ale jeszcze żyję..

Nastąpił potem wybór 8 sekretarzy.

Po wyborach odroczył się parlament do ponie­

działku.

Sprawy polskie w sejmie pruskim.

Podczas obrad nad etatem ministerstwa spraw wewnętrznych w sejmie przyszło znowu do rozpraw polskich.

Na wtorkowem posiedzeniu wytoczył poseł nasz Leon Czarliński liczne skargi na szykanowanie przez władze policyjne wieców i zebrań Polaków, bądź to przez bezprawne rozwięzywanie, bądź zaka­

zywanie ich, bądź przez wywieranie niedozwolonego nacisku na właścicieli sali przez zagrożenie im, że o- debrany im zostanie konsens policyjny w razie udzie lania sali na wiece Polaków. Mówca przytoczył cały szereg przykładów, rzucających jaskrawe światło na samowolę organów policyjnych w polskich dzielni­

cach.

Minister spraw wewnętrznych bar. Beethmann- Hollweg odpowiedział — wedle starego już. zwy­

czaju, — iż przytoczone przez posła Czarlińskiego wy­

padki są mu po większej części nieznane, w jednym przypadku, w którym poseł Czarliński osobiście się do niego zwrócił, postarał się o naprawę, to samo przyrzekł uczynić, jeżeli na drodze instancy! odnośne zażalenia oprą s ę^o niego. Wobec podniecenia umy­

słów z powodu strejku szkolnego otrzymała polieya rozkaz, żeby w sprawie wieców postępowała z naj­

większą akuratnością.

Na środowem posiedzeniu skarżył się centrowiec hr. Ballestrem na powolność rządu w sprawie wy­

czyszczenia i regulacyi rzeczki Prosny na Górnym Slązku, co jest, wodą na młyn wielkopolskiej agitacyi (!!?). — Na inne cele w »ostmarkach« wyrzuca się ol­

brzymie sumy, tu nie styknie atoli na 26 tys. mrk.

Położenie na Górnym Slązku, wywodził dalej hr.

Ballestrem, jest bardzo poważne. W r. 1903 otrzymał kandydat polski w olesko — kluczborskim okręgu 392 gi., obecnie przeszło 5000. Lud górnoślązki, który je­

szcze dla nas nie stracony, należałoby za pomocą roz- Małgorzata zdrętwiała.

— Ja zostanę przy was, — zawołała.

— Nie... nie... — szepnęła słabym głosem Dę­

bna, — podajcie rękę.

Małgorzata schyliła się nad nią i ujęła jej rękę.

Uczula, że jej Dębna coś ciężkiego w rękę wcista.

. — Co to jest? — zapytała.

— Te kilka talarów pieniędzy, — szepnęła Dę­

bna, — pozostały mi jeszcze z podróży. Zatrzymajcie je sobie, a jak wam Bóg da wydostać się ztąd, to za­

kupcie mszą świętą za mą dusze.

Małgorzata starała się ją uspokoić, ale Dębna nie przyjmowała żadnej pociechy.

— ja przecież się cieszę, — że mnie Bóg zabie­

ra do siebie, i to nie nagle, jak to innych, ale przy­

najmniej mogę się przed śmiercią pomodlić... i wy bę­

dziecie się modlili, zakupicie mszą świętą..

Ucichła i Małgorzata płacząc milczała.

— Małgorzato! — szepnęła po chwili znowu Dębna.

— Co ? — szepnęła nawzajem Małgorzata.

— Jeźli czujecie się na siłach, to po mojej śmier­

ci weźraijcie Boga na pomoc. i... ucieknijcie 1 Małgorzata zadrżała.

— Czyż to podobna? — zawołała z cicha.

— Z Bogiem wszystko podobna, — namawiała ją Dębna.

— Ale wy nie umrzecie!

Dębna nie odpowiedziała, tylko znowu chlusnęła potokiem krwi, którą Małgorzata swą chustką otarła.

Potem zamknęła oczy i leżała jak nieżywa. Mał­

gorzata klęczała przy niej nie zważając, że inne ko­

biety już powychodziły.

Nagle ktoś ^krzyknął na nią, a chociaż to było po angielsku, zrozumiała, te to rozkaz wychodzenia do

sądnych środków wzmocnić w ich niemczyznie. Par*

tya centrowa nie zgadza się na zaczepną walkę prze­

ciw Polakom, jaką rząd obecnie prowadzi. (Od Red.

Centrum wolałoby powolną german i zacyę). Dalej ża­

lił się mówca, iż przy ostatnich wyborach rząd wydał urzędnikom najpierw hasło: przeciw socyalistom i Polakom, a przedewszystkiem, aby nie wybierano centrowców, — a dopiero przy ściślejszych wyborach polecał głosować na centrowców przeciw Polakom.

Zdaniem hr. Ballestrema powinien rząd do spółki z centrum walczyć przeciw Polakom. (Aha!

Wychodzą szydła z miecha, co o przyjaźni centrow­

ców Polacy rnają sądzić).

Minister Bethmann uniewinniał się wobec cen­

trowców, iż to rząd rosyjski temu winien, jeżeli Pro­

sną dotychczas jeszcze nie wyczyszczona i nie uregu­

lowana, bo w Rosyi sprawy takie postępują tylko bar­

dzo wolno. W końcu powiedział minister: Pan po­

seł Ballestrem zakończył swoje wywody żądaniem, abym go i jego politycznych przyjaciół (a więc centrowców. Red.) w walce przeciw Pola­

kom popierał. — Z radością zgadzam się na to i oświadczam, że nie tylko ja, ale i wszy­

scy ministrowie popierać będziemy go jak najwięcej. — Odwrotnie atoli zwracam się do hr.

Ballestrema i jego przyjaciół z prośbą, aby i oni po­

pierali rząd w walce z polskością.

Hr. Ballestrem, widząc, że się trochę za da­

leko zagalopował, zgłosił się jeszcze raz do głosu i starał się swoje poprzednie wywody nieco osłabić, oświadczając, że przecież z nich nie wynika, jakoby prosił wprost rząd dla partyi centrowej o poparcie.

Jemu chodziło tylko o to, aby rząd fałszywemi środ­

kami nie pomagał Polakom. Zresztą co mówił, to mówił w imieniu własnem, a nie w imieniu partyi centrowej.

Próżno się wykręca pan hrabia, bo wyraźnie o*

świadczył w pierwszem przemówieniu, że prosi rząd o poparcie dla siebie i swoich politycznych przyjaciół, a więc też może być tylko mowa o partyi centrowej, a przynajmniej o ślązkich centrow­

cach. To też dobrze go zrozumiał minister i zaraz przyparł do muru.

Istny to był targ między centrowcami a rządem roboty. Chciała się zerwać i chociaż giestami prosić, aby jej pozwolono zostać przy konającej, ale brutal dozórca złapał ją za kark i wypchnął ze szopy.

Małgorzata krzyknęła i pomimo, że dozórca silnie ją uderzył kułakiem między plecy, wpadła jednakże na­

po wrót do szopy i porwała swe dziecko. Bez niego nie byłaby wyszła, chociażby ją na miejscu ubite.

Z dzieckiem płaczącem na ręku i sama spłakana poszła z drugiemi.

A biedna konająca Dębna została sama bez po­

mocy, bez opieki.

O ! jak dziś był dzień długim dla Małgorzaty.

Serce jej drżało ustawicznie na wspomnienie o kona­

jącej Dębnej. Zastanie ją jeszcze żywą ? Cóiby ona tu sama bez niej robiła ?

Wieczorem, gdy inne kobiety poszły na wieczerzą, ona prosto od roboty udała się do szopy.

— Och !... — zakizykneła, klękając obok niej,

— jeszcze żyjecie. O, może Bóg litościwy jeszcze wam żyć pozwoli !

Dębna na to nic nie odpowiedziała, tylko zwró­

ciła na nię swe oczy, wyciągnęła do niej rękę.

Ale ręka jej opadła... jedno chrapnienie... i już Dę­

bnej na świecie nie było...

Małgorzata złożyła ręce, odmówiła modlitwy, ja­

kie umiała na pamięć.

— Więc już nie żyjesz, — rzekła boleśnie, — już ci teraz lepiej*.. A ja biedna, nieszczęśliwa sama teraz... sama wśród tych dzikich ludzi, nie znających Boga, ani przykazań Jego. Co ja tu mam począć sa­

ma ?... Ale poradziłaś mi, usłucham. Twoja rada przed samą śmiercią była szczera... może to natchnie­

nie bozkie... Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie, a światłość wiekuista niech jej świeci na wieki wię- ków. Amen.

(2)

e skórę niedźwiedzia, który jeszcze żyw w !e<de i tak prędko jeszcze ubić się nie pozwoli.

Za wyczyszczenie koryta Prosny grafy ślązcy go­

towi przyrzec rządowi pomoc w walce przeciw Pola­

kom, za miskę soczewicy gotowi centrowcy wydać Polaków na tup germanizacyi, a co za tern idzie — i protestantyzacyi.

Patrz, ludu polski, tu masz twoich mniemanych przyjaciół i opiekunów w całej nagości.

Jakiż to wstyd dla tej partyi centrowej, którą rząd przy ostatnich wyborach kopnął nogą, a która teraz liże rękę, która ją chloszcze i niemal na klę­

czkach błaga o łaskę swego zwycięzcę, aby tylko mogła znowu odgrywać rolę podpory rządu.

A do tego upadku dawniejszej wielkiej partyi centrowej przyczyniają się właśnie — ślązcy cen­

trowcy!

Nie zasypiajmy gruszek w popiele.

Zaledwie wybory się skończyły, a już się ruszają centrowcy ślązcy, aby przy przyszłych wyborach do parlamentu nie tylko zatrzymać swoje trzy okręgi, ale i odzyskać te, w których polscy kandydaci odnieśli tak świetne zwycięstwo.

Agitacyi centrowej lekceważyć nam nie wolno, gdyż mają oni na swoje usługi towarzystwa robotni­

cze (filie berlińskiego »verbandu*), w których głównie uprawia się politykę centrową. Cele tej polityki są chyba dostatecznie znane; chodzi przecież o nawró­

cenie rzekomo »zbłąkanych< polskich owieczek (jak centrowcy uświadomionych Polaków nazywają) do o*

bozu centrowego, a w gruncie rzeczy o powolną germanizacyę polskiego ludu.

Dobrze opisał całą marnotę ślązkich centrowców, jaka się ujawniła przy ściślejszych wyborach w Ko­

zielsko-Strzeleckim okręgu, znany i naszym czytelni­

kom z licznych artykułów, zamieszczanych w »Now.

Rac.<, pewien ksiądz w >Oł. SI.«. Przytaczamy z je­

go artykułu najważniejsze ustępy:

Co za śmieszny obraz, posłowie i przywódzcy centrowi myślącemu ogółowi przedstawiają, kiedy przed głównemi wyborami swym wyborcom kazali walczyć przeciwko rządowcom, a w parę dni później przed ściślejszemi wyborami kazali się z tymi sa­

mymi rząd o w cam i i hakatystami całować 1 bratać!

Marną to jednak partyą ta partya centrowców ślązkich. Trzeba by obejść cały świat i bodaj na ca­

łej kuli ziemskiej znaleziono by drugą taką marną jzar- tyę, jak nasi centrowcy śląscy! Nawet murzyni w Afryce, którzy nie posiadają cywilizacyi i oświaty, mają więcej godności własnej i honoru. Wstydźcie się, wy centrowcy śląscy, jeżeli choć jeszcze odrobinkę wstydu w oczach swych posiadacie!

1 wy panowie centrowcy chcecie, żeby lud polski taką samą nędzną komedyę odegrywał, jak wy to czynicie! Toć wy jesteście gwałcicielami nie tyl­

ko praw ludu polskiego, ale także gwałcicielami zasad własnej waszej partyi. Partya centrowa w głębi Nie­

miec powinna was się wyprzeć i kopnąć was nogą, jak wy kopiecie nogami zasady waszej partyi.

Śląscy przywódzcy centrowi oddali się zupełnie na usługi polityki hakatystycznej, która wyklucza zupeł­

nie obronę praw i narodowości ludu polskiego. A Po tych słowach zamknęła umarłej powieki.

Skoro wróciły drugie kobiety i zobaczyły, że Dę­

bna nie żyje, pogadały coś niezrozumiale, a potem schwyciły trupa i wyciągnęły za szopę.

Gdy nazajutrz rano Małgorzata wyszła, zastała je­

szcze tru *a, a krzyknęła przerażona, ponieważ był po­

szarpany. Zapewne w nocy dzikie zwierzęta powy- żeraly z niego kawały.

Mimo przerażającego widoku, zdolnego i w sil­

nym człowieku zabić apetyt do jadła, Małgorzata je­

dnakże udała się na śniadanie. Nic nie jadła, ale wy­

pchała za to kieszenie. Na stacyi zaś zawinęła to wszy­

stko we węzełek.

Na południe powtórzyła to samo, na wieczór zno­

wu, tak że udając się na spoczynek do szopy, miała spory węzełek rozmaitego jadła.

Trupa już nic było, zapewne go pochowano.

Mdgorzata się nie rozbierała, tylko uklękła i dłu­

go, długo się modliła, Kiedy się zupełnie ściemniło, kiedy drugie kobiety już twardo spały, ona cichaczem wstała, wzięła dziecię, przytuliła je konwulsyjnie do siebie, ujęła potem iłomoczek, i wyszła ze szopy.

Za chwilę zniknęła w ciemności.

Nazajutrz powstał rozruch we fabryce i z ust do ust biegała nowina, że Małgorzata uciekła. Nie chcia­

no temu uwierzyć, bo jeźli już trudno było do uwie­

rzenia, że Andrzej się odważył uciekać, to tern jeszcze trudniej było przypuścić, aby tak słaba kobieta, jaką była Małgorzata, mogła s;ę odważyć na takie niebez­

pieczeństwo.

Najprzód tedy przeszukano wszystkie kąty w fa-

% bryce i na stacyi, czy się czasem gd zie nie ukryła. Ale niczego nic znaleziono, po Małgorzacie ani śladu nie pozostało«

Dopiero wtedy wysłano pogoń, która atoli wie-

za to domagają się ci przywódzcy, żeby lud ich je­

szcze popierał. Tern boleśniejsza rzecz, że księża cen­

trowi taką politykę wspomagają, choć księża ci są po­

chodzenia polskiego, ale o swem pochodzeniu i swej krwi polskiej całkiem zapominają, Prosty rozum wy­

kazuje, że swój do swego należy, więc księża centro­

wi, będący pochodzenia polskiego, powinni z ludem polskim trzymać, a nie bratać się z rządowcami, jak było przy ściślejszych wyborach w Gliwicko-Lubli- nieckiem i Kozielsko * Strzeleckiem. Co za dziwota, że wobec tego lud trzyma z swerni gazetami polskie- mi i księżmi ludowymi Polakami, a stroni od polityki centrowo-rządowcowej! Księża pochodzenia polskie­

go, którzy trzymają z polityką centrową, wypierają się swej narodowości polskiej, nie z tego powodu, jakoby nie pojmowali jej rzeczywistego istnienia, bo znają oni dobrze cechę narodowości, wiedzą bowiem do­

brze, że w Rosyi i Austryi żyją Polacy, dla czegoby u nas na Śląsku żyć nie mieli, ale z tego powodu zaczepiają u nas narodowość polską w ludzie górno­

śląskim, żeby ją podać w podejrzenie, źc jest wrogą Kościołowi i państwu. Czy to słuszne? Czy to się godzi podawać narodowość polską jako grzech? jako coś niedozwolonego? Każde społeczeństwo ma swą narodowość, więc i lud górlnośląski mieć ją musi i ma ją też.

Przy wyborach należało nawoływać do obrony kieszeni ludu, bo z powodu milionów na Afrykę zo­

stał parlament rozwiązany, a nie do wojny przeciwko partyi polskiej. Ale ślązcy przywódzcy centrowi zdra­

dzili zasady swej własnej partyi, aby ią kopnąć nogą za przykładem swego arcymistrza hr. Ballestrema, t. j.

postarać się o takich posłów, którzy na lud będą na­

kładali coraz to większe ciężary podatkowe.

Przed 13 laty działo się to samo, jak tego roku.

Stare cćntrum wtedy odmówiło rządowi nowych po­

datków z wyjątkiem centrowych posłów górnośląskich pod dowództwem hr. Bałlestiema. Czy ci górnoślą­

scy posłowie w kieszeni ludu naszego taką kupę dukatów widzieli? 1 dla tego też obrona polska prze­

widziała, iż dla obrońców ludu naszego nie ma miej­

sca między śląskimi centrowcami.

Teraz, Współbracia Wiarusi, będziecie pojmo wal; przyczyny przeniesienia Waszej obrony z partyi centrowej do partyi polskiej. Główną zaś zasługą jest to Waszych polskich gazet ludowych. Dla tego zabierajcie się do popierania Waszych gazet ludowych polskich, bo gazety są główną siłą i główną pomocą Waszą. Gdyby nic gazety, za nic byłyby wszystkie starania i wszelkie zachody nasze. Unikajcie »veraj- nów< i werbandów«. Walka, jaka się toczyła prze­

ciwko księżom centrowym, nie tyczy ich jako ka­

płanów, tylko jako stronników polityki wskroś niemieckiej. Jako kapłanom należy im się to sarno uszanowanie, co księżom lu­

dowym polskim, ałe jako polityków trzeba ich gnieść i zwalczać, żeby centro wiznę

na Śląsku wytępić.

Słuchajcie więc, Bracia Rodacy, pilnie rad i wska zówek Waszych polskich gazet ludowych, abyście dobrze wiedzitT, jak postępować należy. Że Wasi polscy księża ludowi zawsze razem z obrońcami Wa­

szymi i gazetami Waszemi stawać będą w obronie praw Waszych, o tern bądźcie zapewnieni i dla tego zgodnie a razem — gazety polskie, księża polscy i lud polski, — nie damy się centrowcom i krzywdy naszej sprawie polskiej uczynić nie pozwolimy.

Ksiądz współrodak.

czorem wróciła, nic nie sprawiwszy.

Nie dbano zresztą tyle o Małgorzatę, bo ona wie­

le zrobić im nie mogła, a i tak lada dnia mogła była zamknać oczy tak samo, jak Dębna. Jedynie o to chodziło, aby ją złowić, bo miano obawę, żeby i inni nie dostali ochoty do ucieczki.

Jednakże i tego nie potrzebowali się obawiać, bo jeden oddział pogoni wróciwszy, przyniósł ze sobą skrwawioną chustkę Małgorzaty. Oczywisty dowód, że ją leśne zwierzęta pożarły. Rzuciło to tein większy postrach, i odtąd fabrykanci mogi byli być pewnymi, że im nikt nie uciec/e.

W kilka dni póź niej daleko, bardzo daleko od Ca­

stle huse, w stronie ku morzu szła lasem wązką dro­

żyną jakaś niewiasta z dzieckiem. Co chwilę przysta­

wała i wpatrywała się w twarz niemowlęcia.

— Ty mi umierasz, moje dziecię — mówiła po­

nurym, grobowym głosem — umierasz mi moja Ja- dwiniu, mój robaczku, pójdziesz do ojca, gdzie już po­

szła Rózia i gdzie poszedł Michałek. Idź... idź... ja pójdę za tobą...

Przystanęła.

Tu stało wysokie drzewo. Małgorzata pod nietn usiadła i złożyła konają ;e dziecię.

— Mój aniołku — mówiła strasznym, grobowym głosem, a wzrok jej był obłąkany — umierasz, matka twoja pójdzie zaraz za tobą... Tu tak cicho w lesie, tylko zwierzęta ryczą. Ałe ja ci wykopię choć memi rękoma głęboki grobek... oni cię tam nie dosięgną.

Dziecię kilka razy konwulsyjnie zadrgnęło i... du­

szyczka uleciała do nieba !...

— Umarłaś!... ha!... teraz na mnie kolej — mó­

wiła coraz cichszym głosem Małgorzata — i ja tu leżeć będę obok ciebie., tu... tu w Ameryce... tu...

1 zaczęła rękami grzebać ziemię. Krew jej zaczę*

Tak pisze ów dzielny kapłan w obronie polskie­

go ludu, z którego i on pochodzi,

już w ostatnim numerze »Nowin Racib.« zazna­

czył słusznie korespondent z nad Odry, iż w gaze­

tach wzajemnie pouczać się trzeba nad sposobami i środkami, celem uświadomiania jak najszerszych kół

»śpiących braci«, a zarazem celem skutecznej obrony przeciw zachłannej polityce centrowej. My z naszej strony nie spuścimy tej sprawy z oka i częściej za­

mieszczać będziemy pouczające artykuły, prosząc prży­

tem światlejszych naszych Czytelników, zwłaszcza ka­

płanów, o współudział w tej mozolnej jnacy. Taka wymiana myśli w gazetach może się poważnie przy­

czynić do rozbudzenia ducha i będzie najlepszym do­

wodem, że nie zasypiamy gruszek w popicie.

Z walki szkolnej.

Wydalanie gimnazyastów za udział w strejku szkolnym ich rodzeństwa zdaje się przychodzić na porządek dzienny.

Oto, jak donosi »Kur. Poz.«, w Ostrowie wyda­

lono 18 gimnazyastów, w Gnieźnie 8, w Nakle 2, a dyrektor gimnazyum ostrowskiego zaznaczy! przytem, że ten sam los spotka i tych wszystkich, których dal­

sze pokrewieństwo (kuzynowie i t. d ) bierze lub brało udział w strejku szkolnym.

Tak wygląda kuhura w państwie pruskieml Ciekawa rzecz, źe raciborska »arcykatolicka« cen- trówka, podając powyższą wiadomość, dodała od sie­

bie, iż to surowa, ale sprawiedliwa kara która, jak się spodziewać należy, nie chybi celu.

Nawet raciborski, niby to wolnomularski »Anzei­

ger«, donosząc o podobnych wypadkach, nic pozwolił sobie na jaodobnie bezczelną uwagę.

Ks. prob. Piotrowicz z Gniezna, skazany nieda­

wno temu za sprawy szkolne na więzienie, przesie­

dlony został do Skalmierzyc. Gazety niemieckie na­

pisały w pierwszej chwili, że przesiedlenie to należy uważać jako karę, tymczasem, jak »Dz. Pozn.« dono­

si, nastąpiło ono na własne życzenie ks. prob. Pio­

trowicza.

Co tam słychać w świecie.

— Niemcy. Konserwatyści i nacyonałliberałowie stawili w sejmie pruskim wniosek, aby rząd pruski wydał ustawę co do tworzenia obowiązkowych wie j*

skich szkół uzupełniających (ländliche obliga­

torische Fortbildungsschulen) w Poznańskiem, Pru­

sach Zachodnich, a także w obwodzie Opolskim (a więc w dzielnicach polskieh.) Sprawa ta była przed kilku dniami przedmiotem obrad w ślązkiej izbie rolniczej, o czem pisaliśmy obszerniej. Inne pisma polskie nie zwróciły na to uwagi, widocznie uważały to za rzecz drobnostkową. Tymczasem odnośny wnioŃ sek konserwatystów wykazuje aż nadto, iż i w tym wypadku chodzi o german izacyę.

— Rosya Od wtorku odbywają się W całej Ros>i wybory do Dumy (parlamentu). Wybory te wypadły dotychczas na niekorzyść rządu, bo wśród 343 posłów wybrano już 355 przeciwników rządu.

Świetnie się spisali nasi rodacy w Królestwie. We wszystkich miastach wybrani zostali kandydaci naro­

dowi. Co najciekawsza, że na przykład w Łodzi ła tryskać z pod paznokci, a ona grzebała szybko, go­

rączkowo...

Małgorzata była obłąkaną !...

Strach w lesie, głód, przerażenie, śmierć dziecka zaćmiły jej rozum i pomięszały zmysły.

Nie płakała, nie narzekała, tylko grzebała coraz sil­

niej, coraz głębiej, na twarz jej wybiły się kręgi go­

rączkowego rumieńca, a cała trzęsła się jak uść ci­

sowy.

— Tu moje złożę szczęście — mówiła — bo tu Ameryka... tu wszyscy szczęśliwi, i Andrzej szczęśliwy, i ja szczęśliwa, i mój aniołek szczęśliwy... och, tu.»

ł grzebała d*lej, nie uważając, co się koto niej dzieje, tu ona żyła tylko jeszcze ciałem, ale dusza jej już uleciała. Nie widziała więc, że jakiś nędznie u- brany mężczyzna stoi obok niej i pilnie się w n!ą wpatruje. Nie widziała, że ten mężczyzna patrzy na nią zdumiały, potem przerażony, potem blednie i chwie­

je się. Tego ona nie widziała, bo wzrok jej sięga tylko od umarłej Jadwini aż do grobku.

— O, Jadwiniu, aniołku — mówiła urywsnemi słowami — jaką ładną będziesz miała pościófkę. Na­

rwę ci ziela... ot tam jest ziele... o, gdyby tu była R6- zia, toby ci narwała... ale ona u ojca», u ojca.» tam w niebie.. i...

Mężczyzna krzyknął przeraźliwie:

— Małgorzato !!

1 runął bezwładny obok trupa Jadwini.

Nie stracił jednakże przytomności, zerwał się na nogi, dopadł do Małgorzaty, a ująwszy ją w ramiona, zakrzyknął:

— Małgorzato! tyś tu? na Baga co to znaczy?

Jadwinia ! o Boże», mów, zkąd się tu wzięłaś ? mów, bo oszaleję..

(Dokończenie nastąpi.)

(3)

k

Niemey glosowali na polskich kandydatów narodo­

wych przeciwko żydom i socyalistom. Polaków wy­

brano dotychczas 34. — Wobec ogólnego wyniku wy­

borów łatwo być może, że Duma ponownie rozpę­

dzoną zostanie. Czy to będzie z korzyścią dla kra­

ju, to inne pytanie.

ill?!... ■ hmjlim-lb"»-__imugg»

Z biizka i z daleka.

— Racibórz. Sąd przysięgłych skazał poliera Lepiorza z Bełżnicy, po w. raciborski, za krzywoprzy­

sięstwo na 4 lata cuchthauzu. Leśnicznego Czernera z Pogorzelca, pow. kozielski,skazał sąd na 2 lata wię­

zienia za podpalenie książęcej stodoły w Sławieńcicach.

— Nareszcie ma przyjść do skutku wybrukowa­

nie ulicy Wierzbowej (Weidenstr). Czas byłby naj­

wyższy, bo moźnaby tam sobie nogi połamać, idąc wieczorem, skoro ćma nastąpi. Na najbliższem po­

siedzeniu rady miejskiej ma być sprawa rozstrzygniętą

— Oświadczenie. Do naszej redakcyi przybył p. Mateusz Kwasigroch z Janowic z prośbą o zaprze­

czenie, jakoby on pisywał korespondencye do »No­

win Racib <

Wobec tego oświadczamy z całą gotowością, iż korespondencya z Janowic, swego czasu zamieszczo­

na w »Nowinach Racib.«, nie była nam nadesła­

ną przez p. Kwaslgrocha, ani też przez koresponden­

tów z Janowic lub Cyprzanowa, których niektóre ko­

ła o to niesłusznie podejrzewają.

Reda key a »Nowin Raciborskich«.

— Wydział okręgowy (Bezirksausschuss) od­

rzucił apelacyę obywatela Jana Wieczorka przeciw roz­

porządzeniu policyi raciborskiej, która nakazała usu­

nąć sie z rowu granicznego, prowadzącego przez ich posiadłość na Starąwieś. — Ten sam wydział okrę­

gowy, jak donosi »Anzeiger«, zakazał prywatnemu pi­

sarzowi Janowi Kubczek z Nędzy zajmowaniem się Sprawami pisarskiemu

— Wyjaśnienie. W sprawozdaniu o zebraniu robotników w Nędzy, zamieszczonem w ostatnim nu­

merze «Nowin Rac.», była wzmianka, iż sekretarz ber­

lińskiego »verbandu» zarzucał Związkowi bytomskie mu, jakoby na zebraniu w Mysłowicach wydalił pe­

wnego księdza. — Zaznaczyliśmy zaraz przytem, iż nam o tem nic nic wiadomo i że się postaramy o Wyjaśnienie tej sprawy, — Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od Związku bytomskiego na nasze zapytanie:

»Na uprzejme zapytanie w sprawie rzekomego Wydalenia księdza z zebrania w Mysłowicach pozwa­

lamy sobie Szan. Redakcyi donieść, że sekretarz raci­

borskiego związku z »verbandu« berlińskiego bez­

czelnie skłamał, bo nam się pomimo wszelkich za­

biegów dotąd nie udało nigdy zebrania w My­

słowicach urządzić. A jeżeli tu i owdzie się znaj­

dował ksiądz na naszem zebraniu, to się nigdy żadnemu ani śniło z sali go wydalać, boś­

my jeszcze katolicy szanujący naszych duszpasterzy. Sekretarz ów słyszał dzwonić, ałe nie wie, gdzie dzwoniono. Ale widać, jakiemi się ci dobrzy katolicy z beri. »verbandu« posługują środka­

mi, ażeby pomiędzy robotnikami polskimi ryby łowić.

Jo są ci, którzy rzekomo walczą za prawdę, wolność i prawo. Uwagi zbyteczne«.

— Ładna reklama dla »Gazety Katolickiej.«

Poważna »Dama Królewskohucka« mieni się być »pi­

smem duchowieństwa i ludu polskiego na Slązku.«

— Jaki ton panuje w tym »organie duchowieństwa«,

~~ można się najlepiej przekonać z nr. 23 z dnia 19 b. m. Spore trzy lamy wyzwisk i obelg na

»tak zwanych Polaków« i »radykalne gazety polskie«

a jut biednym »Nowinom Raciborskim« to się naj­

więcej oberwało. — My nie myślimy odpowiadać »po­

ważnej Damie« w podobnym tonie, bo to pachnie żanedto__ błotem.

Za to służymy »Gazecie Katolickiej« reklamą, ja*

k# jej zrobiła jej własna siostrzvea, centrowa »Ober­

schi.

Volksztg.», która w nr. 42 z dnia 20 lutego r.

b. pisze w korespondeneyi z Kozielskiego pomiędzy tnnemi tak:

»Die »Gazda Katolicka konnte hier gar nicht in Frage kommen, weil sie wenig volksthüm- Hch geschrieben und anscheinend mit der Ver­

teidigung einzelner Geistlichen genug zu thun hat.«

To znaczy po polsku:

»Gazeta Katolicka« nie mogła tu wcale wchodzić w rachubę, ponieważ jest za mało po I u dow emu pisana I, jak się zdaje, ma dość do roboty, występując w obronie niektórych księży.«

Taki sąd wydali niemieccy centrowcy, a więc wprost sami przyznali, że »Gazety Katolickiej«

ud polski nie może zrozumieć, a jednak dla ciebie, ydu polski w okolicy Raciborza, ma ona być dobrą?

Jakrawa to już niemal na łapichłopstwo, jeżeli teraz Niektórzy centrowcy, doznawszy niepowodzenia w f obwodzie przemysłowym, przyszli z »chorą Damą«

® I ^ okolice rolnicze, aby tu łowić rybki w mętnej wo­

dzie. — Lecz z tej mąki chleba nie będzie, bo stare próbie polskie nie pozwolą się schwycić na takie plewy centrowe, a »hakatystkę w polskich kieckach«

Wyrzucą — na śmiecie.

Co do »suchot«, które »poważna dama« i *No- Kjnom R*c.< zarzuca, to powiemy jej na ucho, że Nowiny« — chociaż się nie przelewa — to chwała

Bogu i obcej pomocy nie potrzebują, a w obce okolice też nie pójdą, aby łowić abonentów, jak to widocznie »Gaz. Kat.« jest zmuszoną czynić. Boć chyba ci, co za nią stoją, sprowadzając ją w okolice rolnicze, nie wierzą w jej możliwe dodatnie wpływy, jeżeli tak, to się grubo omylili, bo te wpływy istnieją chyba tylko w chorobliwych mózgownicach jednostek, a można je unieść — pod podeszwą!

— Odszkodowanie za zniszczone papie­

rowe banknoty. Niejeden człowiek rnyśli, że, je­

żeli mu się spali w części pśęciomarkówka, lub ban­

knot stumarkowy, to wystarczy cząstka z numerem owego banknotu, aby mu bank państwowy wypłacił całą wartość. Otóż tak nie jest. Trzeba przedłożyć większą połowę uszkodzonego banknotu, a dopiero wtedy bank państwowy wypłaca odnośną sumę. Zresztą jest to dość zrozumiale, bo inacze j nieuczciwy człowiek mógłby za każdą połowę żądać odszkodowania.

— Sprawy szkolne. Dotychczas istnieje prze­

pis, iż wśród lata z powodu wielkich gorączek wolno dziatwę szkolną zwolnić z nauki. Lecz w zimie pod­

czas tęgich mrozów podobnego przepisu nie ma. Po­

nieważ atoli teraz wydarzyło się, że dzieci przycho­

dziły z odmrożonemi uszami do szkoły, lub, że ro­

dzice z powodu mrozu dzieci nie posyłali na naukę, przeto nakazały wyższe władze szkolne dochodzenie, ile podobnych wypadków się wydarzyło.

—- Ku przestrodze. Nieszczęsny zwyczaj spu­

szczania się dzieci po poręczy schodów spowodował śmierć 6 cio letniego chłopczyka w Zabrzu. Chłopiec stracił równowagę i spadł na głowę. W skutek obra­

żeń odniesionych umarł w dwie godziny później.

— Towarzystwo Czytelni Ludowych rozpo­

częło przed rokiem wydawać kwartalnik pod tytułem:

»Czytelnia Ludowa».

Pan Dr. Stefan Michalski, Poznań, Chwaliszewo 76 (Posen, Wailischei) zajmuje się redakcyą, wysyła na okaz darmo pojedyńcze egzemplarze i przyjmuje przedpłatę, wynoszącą tylko 2 marki rocznie.

»Czytelnia Ludowa« jest koniecznie potrzebnym łącznikiem centralnego zarządu z pojedyńczemi filiami i ogłasza dokładne informacye ze stanu i z działalno­

ści wszystkich bibliotek, znajdujących się w obrębie granic niemieckich. Prócz tego podaje kwartalnik je- szc e sprawozdania z pracy pokrewnych zakordono wych towarzystw, umieszcza rozmaite statystyki w sprawach zależnych od oświaty i wreszcie ogólniej­

sze artykuły, tyczące się rozwoju publicznego czytel­

nictwa u innych także narodów.

Treść kwartalnika może więc zadowolnić i wy­

bredne nawet wymagania, a ponieważ abonament jest tak niski, że nie pokrywa jeszcze ani kosztów nakła­

du, przeto skuteczną pewnie będzie apelacya do całe­

go społeczeństwa, aby ów kwartalnik zamawiał każdy, kto nie słowem tylko, ale i uczynkiem chce oświatę naszą pchnąć na odpowiednie tory przez popieranie wszelkich usiłowań.

Wszelkie korespondencye w sprawie towarzystwa Czytelni Ludowych, zakładania bibliotek itd. prosimy wysyłać wprost do biura pod adresem:

Czytelnia Ludowa

Poznań (Posen Baeckerstr. 10).

Adres skaibn.: Dr. Kapuściński, Poznań (Posen).

— W Raszczycach pod Raciborzem spaliła się

W nocy ze środy na czwartek chałupa oraz stodoła chałupnika Franciszka Góreckiego. Pogorzelec ponosi znaczną szkodę, gdyż tylko chałupa była zapez- pieczona.

— t W środę przed południem odbył się w Ra- szczycah pogrzeb św. parn. Dominika Kuski. Trumnę z zwłokami niosło do grobu 6 dorosłych synów, a obok szły 3 dorosłe córki zmarłego wraz z pozostałą matką. Wieczny odpoczynek racz dać zmarłemu Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków.

— Z Rybnickiego. Prace w kopalni Dubień- skiej, zaprzestane wskutek ostatniej eksplozyi, zostały znowu podjęte.

— Strzelce Między władzą miejską a gminą Adamówkami przyszło w sprawie przeprowadzenia kanalizacyi do porozumienia. Dawniej żądała gmina sdamowicka za używanie gruntów du niej należących, a potrzebnych do przeprowadzenia kanalizacyi, 10 tys.

mrk. Teraz obniżyła swoje żądanie na 3.600 mrk., na co władza miejska w Strzelcach prawdopodobnie się zgodzi. Sprawa ma być ostatecznie załatwioną na na- stępnem posiedzeniu rady miejskiej.

— W Łaziskach wybuchł przed kilku dniami ogień w domu należącym do książęcej kopalni, zamie­

szkiwanym przez robotników. Tylko z wielkim tru­

dem zdołano uratować trochę sprzętów domowych, ] reszta stała się pastwą płomieni.

Z sąsiednich dzielnic.

— Z Galicy!. Odezwa. Dajcie a będzie Wam dane — a kto Panu Bogu daje, temu Pan Bóg sto­

krotnie już na tym świecie wynagradza. Term sło­

wami odzywamy się do Was, kochani Bracia Polacy, zachęcając Was do składania ofiar na budowę kościo­

ła i domu Księży Misyonarzy. Czyż może być coś lepszego jak przyczynienie się do Chwały Bożej przez postawienie nowego kościoła? — My Księża Misyo-

narze także obcymi dla Was nie jesteśmy, gdyż za­

wsze gotowi do pracy spieszymy na zaprosiny Wa­

szych czcigodnych duszpasterzy z pomocą duchowną, czy na misye, czy na odpusty. — Nie nowina to dla Was kochani Bracia Polacy, wybudować kościół, ty- leście ich wybudowali u siebie, a Waszemi ofiarami przyczyniliście się do Chwały Bożej i po za granicą, co wszystko świadczy o Waszej pocżiwości i pobo­

żności. Cnoty te są dla m-s otuchą, z jaką wycią­

gamy do Was rękę z prośbą, abyście nam pomogli wybudować kościół i klasztór w Tarnowie. Kościół ten rna stanąć pod wezwaniem św. Rodziny. Ojco­

wie i matki, chcecie, aby na Was i Waszych dzieciach błogosławieństwo Jezusa, Maryi, Józefa św. spoczy­

wało, przyczyńcie się do wybudowania tego kościoła, a my za Was i za Wasze Rodziny modlić się będzie­

my. Najmniejsza ofiara będzie z wdzięcznością przyjęta.

Aby prędzej wybudować kościół, założyliśmy Związek Mszalny. Do tego związku można zapisywać tak ży­

wych jak i zmarłych. Kto zapłaci najmniej 1 markę, ma udział w 12 Mszach św. rocznie po wieczne cza­

sy. Korzystajcie ze sposobności i zapewniajcie so­

bie pomoc duchownę po Waszej śmierci, a także o Waszych Rodzinach, braciach, siostrach, które od Was pomocy wyglądają, nie zapominajcie.

Chętnie także przyjmujemy intencye na zwykłe Msze św. lub Oregoryańskie, (30 Mszy św. bez przer­

wy). Prosimy przesyłać listy i pieniądze pod adre­

sem: — Wielebni Księża Misyonarze w Tarnowie 2, albo po niemiecku: Hoch. Patres Missionäre in Tar­

nów 2, Oesterreich-Galizien.

Rodacy! abonujcie i rozszerzajcie

PI“ Nowiny Raciborskie! ~WI

Nowinki.

— Nieszczęście na morzu.

Na wybrzeżach Holandyi rozbił się parowiec »Berlin«, przybywający z Londy­

nu. Na pokładzie było 141 osób, które wszystkie za­

tonęły.

— Nieszczęście kolejowe. Na stacyi Skarży­

ska, w Królestwie, najechał pociąg osobowy na po­

ciąg towarowy, przyczem 3 urzędników i 4 podró­

żnych straciło życie, a 10 osób odniosło ciężkie rany.

— Straszną śmierć

poniósł robotnik Stricker w Brak- wede, spaliwszy się żywcem na ulicy. W niewytło- maczony sposób zapaliło się na nim ubranie i w je­

dnej chwili stanął nieszczęśliwy w promieniach. Pe­

wna obywatelka spostrzegła z okna palącą się pocho­

dnią, ale myślała, że pali się snopek słomy. Dopiero, gdy pochodnia ta się poruszała i usłyszano jęki nie­

szczęśliwego, pospieszono mu z pomocą, palące się na nim ubranie zdarto z ciała, ale biedak odniósł był już tak ciężkie poparzenia, że w lazarecie umarł. Po­

wszechnie przypuszczają, że zachodzi tutaj zbrodnia lub zbrodniczy żart, bo wystawić sobie nie można, jak rzeczy mogły się na St. zapalić na ulicy.

— Śmierć polskich robotnic, w

dobrach Sundhausen pod Gothą zaczadziło się gazem węglanym 7 polskich robotnic. Dwie z nich zmarły natychmiast, stan zaś pozostałych jest beznadziejny.

— Śmierć najmniejszego człowieka. We wsi Wellington — jak donoszą z Londynu — zmarł w tych dniach właściciel farmy czyli gospodarstwa, który był chyba najmniejszym człowiekiem na świecie.

Liczył bowiem wszystkiego 91 i pół centymetra wzro­

stu i dla tego zwany był »Tomkem Paluchem«. Za młodu był sławnym i obwożony jako osobliwość; za­

robił wiele pieniędzy, które mu pozwoliły spokojnie dożyć wieku lat 74.

— Zemsta anarchistów.

Burmistrz miasta Patterson w Północnej Ameryce, który niedawno temu dopo­

mógł władzom przy ujęciu zagranicznych anarchistów, otrzymał pocztą pakiet. Gdy go otwierał, nastąpił wybuch, a burmistrz został rozerwany w kawałki.

OD REDAKCYI.

— Do Kozielskiego. Ubolewamy mocno nad tern, iż niektórzy księża centrowi nie wahają się nad­

używać kazalnicy do wyzwisk na gazety polskie, a także na »Nowiny Raciborskie«. Mimo to powstrzy­

mujemy się na razie z zamieszczeniem koresponden­

cji jednej f drugiej, aby nie dać powodu do zgorsze­

nia. Prosimy nam podać wiarogodnych świadków, a udamy się na właściwą drogę, to jest do władzy Bi­

skupiej.

Ceny targowe w Raciborzu

z dnia 21-go lutego 1907 Pszenica żółta (za 100 kilo)

Zyto » ....

Jęczmień * * . .

Owies » » . . . .

Ziemniaki za 50 kilo (1 centnar)

Siano stare » . ...

Słoma (600 kl.) ...

Masło do jedzenia za funt . . . . Masło stołowe » »

Jaja mendel (15 sztuk) . . . . . Dowóz był średni.

r.

17,80-17,80 M 16.40-16,20 » 15,50-13,20 » 16,00 -15.40 » 2.40- 1,90 . 2,80— 2,25 . 21,00-20,00 *

1,05-0.90 . 1.40- 1,30 .

1,05-0,90 •

(4)

Doktor na zęby Block

(Lekarz-dentysta)

rwie zęby, plombuje zęby i wprawia bez boleści sztuczne zęby.

Elektryczne przyrządy.

Racibórz, Bahnłiofstr.

(naprzeciw Hugo Markus) I. piętro.

Tomasówka

Stcrn^H^Marke

jest najlepszym i najtańszym nawozem o kwasie fosforowym

na łąki i zasiewy wiosenne.

Posypywanie może być w obecnym czasie z jak najlepszym skutkiem wykonane. Przy zakupnie trzeba wyraźnie żądać

tomasowki „Stermnarke“

i zważać na liczbę zawartości,

znaczek ochronny i plombę.

I

Ostrzega się przed mniej wartościowym towarem.

Thomasphosphitfabriken B. n. i H.

Berlin W.

Względem oferty zwracać się należy do znanych miejsc sprzedaży.

Polecam ^ozmaite wyroby z cementu, jako to:

rury cementowe, dachówki, koryta

w rozmaitej formie,

płyty cementowe

i wiele innych rzeczy.

Dostawa szybko i tanio, na życzenie także z dowozem.

Karol Główka,

fabryka sztucznych kamieni w Raciborskiej Kuźni.

Do Komunii św.

zakupuje się najlepiej i najtaniej gotowe ubrania i na miarę (w do­

brem wykonaniu) u

Wilhelma Kroczka,

Racibórz, Rynek 13.

Rla wiosnę

eo dopiero nadeszły piękne, gotowe

nbraoia mezkie.

dla chłopców i dzieci.

Wykonanie na miarę z przymiarką lub bez,

pod gwarancyą dobrego przylegania.

J Rzetelna obsługa.

Jak najniższe ceny. g

Dom konfekcyjny

Wilh. Kroczek, R,clbó" Rynek 13.

®@e

i ©e®

1® la Komunii św. ©

polecam mój wielkie skład eleganckich gotowych CP

I ff ubrań »

0 pm»

już od 5 mrk. począwszy.

" ' co m ■I

j U Z. VZVI II lin..

Georg Franke!, Racibórz

01 Odrzańska ul. 22. ©

0 Największy skład gotowej garderoby

0

dla mężczyzn i chłopców.

0 Wykonanie eleganckiej garderoby męzkiej wedle ©

^ miary pod gwarancyą dobrego przylegania.

Malerye oddaje się po cenach fabrycznych.

0

^ Krawcy otrzymują osobny rabat. ©

@ ©©0©©©0®©©©@©@ @

®®@® ®@©@

Śledzie opiekane,

zwijane (rollmops),

delikatesowe,

wędzone,

rosyjskie sardynki, piklingi, słone śledzie

poleca po najtańszych cenach

Paweł Pischzek,

Racibórz, Odrzańska ul.

Lokalu

odpowiedniego do

l,aii żelaza

U

sztabowego i towarów krótkich poszukuję w

miejscu ozywisiiem

Of. uprasza się do eksp.

»Nowin Raciborskich«.

On. Pszów

w pow. rybnickim,

stać. kol. Czernitz,

sprzedaje bardzo korzystnie

drzewo budulcowe

jako też

drzewo dla kolarzy

(kołodziei).

BUT Sprzedaż odbywa się codziennie.

Sztuczne zęby, plomby §ji i kainit

i t. d. przy najstaranniejszem wykonaniu po dawnych tanich cenach wykonuje

Gross, dentystka,

(następczyni Oppler),

Racibórz, Odrzańska ul. 2.

Mówi się po polsku.

Tomasówkę

najwyżej procentową poleca jak najtaniej

Józef Zabel

Racibórz, Opawska ul. 15.

Chilijską sól

Drogę Krzyżową

czyli Nabożeństwo dó Męki Pańskiej,

Według książki parafialnej >Droga do Nieba», ks. prob.

Skowronka, cena 25 fen., z przesyłką 30 fen. polecają^

Nowiny Raciborskie-Racibórz.

na pola poleca

Bernard Pitsch,

drogerya — Racibórz, Wielkie Przedni. 24.

Porządnego, trzeźwego i pra­

cowitego

parobka

poszukuje — przy 350 mrk. ro­

cznego myta — i wotnem utizy- mariiu — zaraz albo od Wiel­

kiej nocy

Ks. J. Wajda

adres: Pfarramt Kełtsch O S

2 uczniów,

chcących się wyuczyć piekarsłwą, może się głosić.

Fr. Slawik,

mistrz piekarski, Racibórz, ul. Panieńska.

2 uczni,

mających chęć wyuczyć się pie­

ką rstwa, poszukuje od zaraz lub 1. kwietnia

Rudolf Blokesdi

w Leśnicy.

Ucznia,

chcącego się wyuczyć piekąrstwa przyjmuje zaraz lub od 1. kwietnia

Rudolf Mutke,

mistrz piekarski

w Piotrowicach (Gr.-Peterwfo)

Tomasówkę

(Sternmarke)

48-te prie. sil kali

kainit

poleca jak najtaniej

P. Stanjek,

Racibórz.

Złota

wartą jest twarz delikatna czy­

sta, rumiany, młodzieńczy wy­

gląd biała >ak atłas, gładka skś- ra i zadziwiająco piękna płeć To wszystko daje mydło, tak zwane:

Steckenpferd- Lilienmilch

od Bergmanna R Co., Radebeul marka ochronna; Steckenpferd.

Sztuka 50 fen. W Raciborzu C. Roederer, Bl. Poppet, P.

u:

Becker, Bern. Pitscti, L Grygte- wicz, Edm. Sigmund, L Nawrałh, J. Bolik, Bem. 6otta, Paweł Raczek, i w aptekach.

Każda * oszczędna gospodyni wie, iż przy domieszce

prawdziwego Scher’a Beppel-Ritter Sankt Georg

potrzebuje tylko tańszy gatunek kawy, aby sporządzić smaczny i zdrowiu służący napój poranny o najpiękniejszym złoto-żółtym (kolorze. KAWA obficie zaopatrzona w

»Scheuern domieszkę« daje człowiekowi .v zimie ciepło, a nawet przy kilkakrotnem używaniu dziennie nie podnieca nerwów, jak to czyni wedle zdania wielu lekarzy bez­

warunkowo kawa z samych Garnek.

Tylko prawdziwy* jeżeli zaopatrzony w literę S w podkowie i moje nazwisko.

O Tsehauder

Racibórz, Dworcowa ul. 6.

fabryka mebli

0#T" Najtańsze źródło zakupna trwałych mebli z jak naj­

suchszego tnateryału.

■MM» Dostawa franko aswwBaa do każdej stacyi kolejowej na Górnym Slązku.

Zamierzam zamieszkać przez kiTka miesięcy na wsi, gdzie używany by­

wa język polski i niemie­

cki w domu i gospodar­

stwie, celem wyucze­

nia się języka pol­

skiego.

Jestem sam gospoda­

rzem, lecz nie chcę za­

jąć miejsca urzędnika.

Pr>roszę o podanie ceny za mieszkanie z utrzy­

maniem (jadłem) na Proszę 2

miesiąc Proszę zgło­

sić się listownie pod lit. E. N. nr. 250 do eks- pedycyi »Nowin Raci­

borskich«.

oazink

Adoracyi Najśw.

ł i

Sakramentu

do odmawiania podczas wiecznej adoracyi dla dyecezyi wrocławskiej cena 70 fen., z przesył­

ką 80 fen. polecają

„Nowiny Raciborskie"

Redaktor odpowiedzialny Józef Palędzki w Raciborzu, — Nakładem i czcionkami »Nowin Raciborskich« w Raciborzu.

(5)

Racibórz, Sobota dnia 23-go Lutego

*T*

Krzyż Chrystusa!

Gdy trwoży ciebie otchłań zwątpienia, Gdy ból uciska, dręczy pokusa,

I kiedy serce pełne cierpienia,

Biegnij co prędzej pod Krzyż Chrystusa.

I gdy z boleści w duchu upadasz, Smutek ze strony ludzi ponosisz, To z resztą siły, jaką posiadasz

Biegnij do Krzyża, — męstwo uprosisz.

Krzyż Chrystusowy umacnia dusze:

On nowe siły da sercu twemu;

Więc gdy się wzmogą cierpień katusze, Biegnijże calem sercem ku Niemu.

Pociecha ludzi nie wiele znaczy:

W Krzyżu Chrystusa szukaj wesela!

On jeden chętnie wspomódz cię raczy;

W Nim, w Nim wiernego miej przyjaciela.

Na 2. niedzielę Postu.

L e k c y a

z listu pierwszego św. Pawia do less., rozdział 4, wiersz 1—7.

Bracia! Prosimy i napominamy was w Pa­

nu Jezusie, aby, jakoście wzięli od nas, jako się macie sprawować i Bogu się podobać, tak że­

byście się i sprawowali, żebyście więcej obfito­

wali. Bo wiecie, które rozkazania dałem wam przez Pana Jezusa. Albowiem ta jest wola Bo­

ża, poświęcenie wasze : żebyście się powściąga­

li od porubstwa, aby umiał każdy z was naczy­

nie swe trzymać w świątobliwości i uczciwości, nie w namiętności żądzy, jako i poganie, którzy nie znają Boga; ażeby kto nie podchodzi! ani oszukiwał w sprawie brata swego: albowiem mścicielem jest Pan wszystkiego tego, jakośmy wam przedtem powiadali i oświadczali. Bo nas Bóg nie wezwał ku nieczystości, ale ku po­

święceniu w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Ewangelia

św. Mateusza rozdz. 17, wiersz 1—9.

Onego czasu wziął Jezus Piotra, Jakóba i Jana, brata jego i wprowadził ich na górę wy­

soką osobno, i przemienił się przed nimi. A oblicze Jego rozjaśniało, jako słonce, a szaty jego stały się białe, jako śnieg. A oto się im uka­

zali Mojżesz i Eliasz z Nim rozmawiający. A odpowiadając Piotr, rzekł do Jezusa : Panie, do­

brze jest nam tu być. Jeśli chcesz, uczyńmy tu trzy przybytki, Tobie jeden, Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi jeden. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich. A oto głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn Mój miły, w którymem Sobie dobrze upodobał, Jego słuchajcie. A u- słyszawszy uczniowie, upadli na twarz swoją i bali się bardzo, ł przystąpił Jezus i dotknął się ich i rzekł im: Wstańcie, a nie bójcie się.

podniósłszy oczy Swe, nikogo nie widzieli, jedno samego Jezusa. A gdy zstępowali z góry, przy­

kazał im Jezus, mówiąc : Nikomu nie powia­

dajcie widzenia, aż Syn Boży zmartwychwstanie.

ich następcom, którzy Kościołem rządzą, ich słuchać trzeba, jak samego Jezusa Chrystusa. Wszakże Tenże ich do nauczania upoważnił, mówiąc (Mak 28, 10 - 20): »idąc nauczajcie wszystkie narody... i nauczajcie je chować wszystko com warn koi wiek przykazał.»

A zatem gdy następcy apostołów nauczają z urzędu, słuchać ich trzeba, jak Pana Jezus1. Wszak Tenże mówi (Łuk. 10, 16): »Kto was słucha, mnie słucha.»

Kościoła więc słuchać powinniśmy, nie niedowiar­

ków, nie zwodzicie!!, nie głosu namiętności. Roz­

ważmy to.

Kościoła słuchajcie, nie riiedow arków.

W naszych czasaTi wciska się niedowiarstwo nawet między prosty lud. Że między tak zwanymi

»oświeconymi* napotyka się nie mało niedowiarków, to powszechnie wiadome«!. Pochodzi to ztąd, że ich nauka co do rzeczy religijnych jest chyba tylko bardzo powierzchowną. Gdyby ci, którzy dość dużo wia­

domości mają w rzeczach światowych, poświęcili tro­

chę czasu rzeczom religijnym, toby się przekonali, że niektóre prawdy, jak ismienie Boga i nieśmiertelność duszy, można już samym rozumtm dowodnie wyka­

zać, jak to uczynili starożytni filozofowie: Platon, A- rystoteles, Cyceron; że zaś prawdy objawione, któ­

rych Kościół uczy, są nieomylne, bo powagą samego Boga stwierdzone. Jakże półmędrków naszego czasu zawstydza n. p. św. Justyn męczennik. Badał on wszystkie systemy filozoficzne i brał z nich to, co uznawał za prawdziwe. Ale to go jeszcze nie zaspo­

koiło. Zwrócił się tedy do Boga z prośbą, aby go o- świech. I cóż się dzieje? Gdy razu jednego się prze­

chadzał, zatopiony w rozmyślaniu, przystąpił do nie­

go starzec i dłuższy czas z nim rozmawiał o rze­

czach zbawienia. Wynik tej rozmowy był ten, że fi­

lozof przyjął wiarę chrześcijańską, której stał się naj­

dzielniejszym obrońcą i sam napisaną przez siebie o- bronę chrześcijaństwa cesarzowi rzymskiemu Antoni­

nowi Piusowi wręczył. Domyślają się, że owym star­

cem był św. Jan Ewangelista, który wtedy jeszcze żył; inni przypuszczają, że to sam Chrystus Pan przybrał postać starca, jak kiedyś postać wędrowca wobec dwóch uczniów idących do Emaus. Gdyby to niedowiarkowie naszych czasów tak sobie postę­

powali, jak św. Justyn filozof, doszliby do prawdy i przekonaliby się, że Kościół prawdy nieomylnej na­

ucza.

Lud prosty n e ma tyle nauki, żeby wszystkie zaczepki niedowiarstwa zwycięsko odeprzeć. Dla te­

go grozi mu niebezpieczeństwo utraty wiary, jeżeli z niedowiarkami przestaje a Kościoła się nie trzyma.

Kościoła słuchajcie, a nie zwodzicieii.

Kościół nie tylko prawdy uczy z nieomylnością, lecz też wskazuje drogę, prowadzącą do szczęśliwości niebieskiej, i podaje środki do postępowania na tej drodze. Spełnia wiernie zlecenie Chrystusa Pana, wstępującego do nieba (Mat. 28, 19 — 20): „Nauczaj­

cie wszystkie narody... chować wszystko com wam kol wiek przykazał.1. Kościół wymaga ścisłego zacho­

wania przykazań Bożych. Kiedy król angielski Hen­

ryk VIII. zażądał od Papieża, żeby uznał małżeństwo zawarte z Anną Bollezn za ważne, choć prawowita żona Katarzyna aragońska żyła, wolał Papież dopuścić odszczepieriie całej potężnej Anglii jak sprzeniewierzyć

< się swemu posłannictwu, podczas gdy prawie równo-

| cześnie Marcin Luter pozwolił na dwużeństwo samo­

władnego księcia niemieckiego Filipa. Aby uchronić wiernych od przestępowania przykazań Bożych i utrzy­

mać na drodze prawej, Kościół w duchu Chrystusa Pana daje przykazania i wydaje rozporządzenia, do cze­

go jest up iwaźniony, mocą od Boga mu daną. Wszak Chrystus Pan powiedział do apostołów (Jan 20 — 21):

»Jako mię Ojciec posłał i ja was posyłam.« (Mat.

18 -18): »Cobyście kol wiek związali na ziemi, bę­

dzie związano i w niebie.« Kościół też wskazuje nam dobry przykład Boga-Człowieka i licznych innych j Świętych Pańskich, którzy nam niejako drogę do nie­

ba utorowali i wydeptali. Uwzględniając słabość ludzką, Kościół podaje środki oczyszczające i pokrze­

piające, jakiem! są przedewszystkiem Sakramenta świę-

Nauka.

jak nam dzisiejsza Ewangelia św. opowiada, nad

ą | te, przez Chrystusa Pana ustanowione i Kościołowi do

" sprawowania ich zlecone.

A jednak wielu nie słuch:; Kościoła, lecz zwo- dzicieli. Na ich czele stoi djal ł. O nim Duch Bo­

ży w Objawieniu (12, 9) wyra ile powiada, że »zwo­

dzi cały świat.« On to skus' pierwszych rodziców naszych i nawet na Chrystusa Fana, jako człowieka, odważył się, usiłując, naturalnie bez skutku, w Nim I rozpalić trojaką pożądliwość i pożądliwość oczu, po- 1 żądliwość ciała i pychę żywota. Kusił, ale daremnie też sprawiedliwego Joba. Kusił apostołów, bo Zbawiciel przemienionym Jezusem dał się słyszeć głos Boga Oj- i powiada (Łuk. 22, 31) : *Oto szatan pożądał was, aby c* z obłoku, mówiący: »Ten jest Smi mój miły, w e przesiał jako pszenicę.« Udało mu się też rzeczywiście którymem sobie upodoba*, jego słuchajcie*. Ale Pasu 1 zwieść Judasza Iszkaryotę; bo że djabel był czynnym Jezus jut w ludzkiej postaci wśród nas nic chodzi przy zdradzie, wynika ze słów hwangielisty (Jan 13,

*ni

naucza.

Urząd nauczycielski zlecił apostołom i 2): »Djabeł wrzucił w serce, żeby go wydał Judasz«,

1907 e*.

a nie długo potem (Jan 31 27): »wstąpił weń sza­

tan. *

Ale szatan nie zwiódłby tylu ludzi, gdyby sobie nie przybierał pomocników, jakimi są źli ludzie, mia­

nowicie gorszyciele. Jedni z nich otwarcie występują, jako heretycy. Rozsiewają oni różne błędne nauki, schlebiające złym poźądliwościom. Tych otwartych zwodz cieli można się łatwiej ustrzedz, niżeli obłudnie występujących. Chrystus Pan zwie ich (Mat. 7, 15)

»fałszywymi prorokami, którzy do was przychodzą w odzieniu owczem, a wewnątrz, są wilcy drapieżni. W naszych c za-ach są to szczególnie sócyaliści, którzy prostemu ludowi obiecują niezamącone szczęście już tu na ziemi, jeżeli do nich się przyłączą. »Strzeżcie się (tych) »fałszywych proroków«, wołam słowy Chry­

stusa Pana (Mat, 7, 15). Nie słuchajcie ich, lecz słu­

chajcie nauki Kościoła, Hora jest nieomylną i was do prawdziwej szczęśliwości prowadzi.

Nareszcie Kościoła słuchajcie, a nie głosu namię­

tności swoich.

Ani niedowiarkowie, ani szatan, ani inni zwodzi- ciele nie znaleźliby takiego odgłosu w człowieku, gdy­

by tenże nie był tak bardzo skłonnym do złego.

Zmysł i myśl serca człowieczego skłonne są do złe­

go od młodzieństwa swego«, powiada Bóg (1 Mojż.

8, 21). A św. Paweł apostoł o sobie samym pisze (Rzym. 7, 2 3): »Widzę inny zakon w członkach moich, sprzeciwiający się zakonowi umysłu mojego.«

Gani też pychę żywota: wystawność i wynoszenie się nad innych łudzi. Kościół przypomina nam ubó­

stwo i pokorę Chrystusa Pana i do naśladowania Go zachęca.

Nie słuchajcie więc niedowiarków, ani innych zwodzicieli ani głosu namiętności swoich, lecz słuchaj­

cie Kościoła.

Złamana przysięga.

(Zdarzenie prawdziwe.)

Dokończenie.

Żona Mikołaja nigdy przedtem nie robiła mę­

żowi wymówek, pomimo, że od czasu, jak się pobrali, kilkakrotnie przekonała się, że trunek gorący mu szkodzi. Teraz jednak postanowiła przerwać milczenie i rzekła do niego łagodnie:

— Mój Mikołajku ! przecież sarn widzisz, że ci ta obmierzła wódka nie służy. Czemuż więc słuchasz tych, którzy cię do karczmy nęcą ? Jaś, powróciwszy ze szkoły, aż płakał, gdym mu powiedziała, żeś słaby — a i mnie jest bolesno.

Proszę cię, nie rób już więcej tego.

Mikołaja tak te łagodne a pełne prawdy sło­

wa wzruszyły, że w uniesieniu postanowił złożyć ślub, iż odtąd już nigdy przenigdy noga jego w karczmie nie postanie. Złożywszy tedy ręce, w te słowa się odezwał:

Boże Wszechmocny! przysięgam przed Tobą, że nigdy już, póki życia mego, progu karczmy nie przekroczę, ani też nigdy żadnego gorącego trunku w usta me wezmę. Jeżeli zła­

mię ten ślub, ukarz mię o Boże!

To rzekłszy, przeżegnał się i usiadł na ławie.

Minęły od tego czasu ze trzy lata. Mikołaj był szczęśliwy

i

wesół. Przysięgi dochowywał święcie: wódki nigdy do ust nie wziął, w kar­

czmie

Nigdy

nie bywał. Z początku namawiał go raz po raz ten i ów do karczmy, ale gdy się przekonano, że się to na nic nie przyda, zanie­

chano dalszych prób

i

Mikołaj miał odtąd spo­

kój w tym względzie.

Raz zdarzyło się w tej wiosce wesele. Za­

proszono wiele gości, między nimi i Mikołaja, a należał on do grona starostów.

Prawie każde wesele w tej wiosce tak się od­

bywa : W wigilią ślubu nowożeńcom grają wie­

czorem na »dobra noc« u każdego ze starostów weselnych. Rano zaś na drugi dzień przed ślu­

bem grają powtórnie, ale na »dzień dobry,« po- czem, zabawiwszy się u rodziców panny młodej, jadą do ślubu. Pierwszego dnia po ślubie we­

selą się w karczmie, a drugi dzień spędzają w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejska Biblioteka Publicz- na w Lublinie i Urząd Miasta zapraszają od 1 do 4 czerwca na Dni Wolności, które będą się odbywać na placu przed CK

nie istnieje wartościowanie, dla którego nie istnieje wartościowanie, dla którego formuła w korzeniu jest prawdziwa stąd jest ona zawsze fałszywa.

Mówiąc najprościej, Gellner stara się wyjaśnić dwa zdumiewające zjawiska współczesności: błyskawiczny i pokojowy zanik komunistycznego imperium wraz z ideologią

For the SP-specimens, the load-displacement curves were plotted i n Figure 10. For comparison, the three curves of UP-specimens were also included i n the same figure. The degree

Bo przecież trudno zrozumieć czło­ wieka, którego największym pragnieniem je st ukształtowanie swo­ jej osoby w „istotę ludzką w ogóle”, żyjącą wśród

Tragiczny jest fakt jej realizacji, tragiczne jest jednak już to, iż taką możliwość w ogóle bierze się pod uwagę jako coś przynajmniej potenqalnie realnego.. „Czyż

W zakończeniu artykułu „Nazwy do poprawki”, czyli o pracach Komisji Ustalania Nazw Miejscowych Ewy Rzetelskiej-Feleszko (1994: 210) czytamy: „W zalewie słów obcych, jakie

In more collaborative approaches between these scholars and researchers from the natural sciences, the interaction between the two over the period of various months, allowed for