• Nie Znaleziono Wyników

Podstawy i pojęcie ekumenizmu w ujęciu dekretu "Unitatis redintegratio" Soboru Watykańskiego II

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podstawy i pojęcie ekumenizmu w ujęciu dekretu "Unitatis redintegratio" Soboru Watykańskiego II"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Hanc

Podstawy i pojęcie ekumenizmu w

ujęciu dekretu "Unitatis

redintegratio" Soboru

Watykańskiego II

Studia Theologica Varsaviensia 43/1, 155-171

(2)

S t u d i a T h e o l o g i c a V a r s a v ie n s ia U K S W

4 3 (2 0 0 5 ) n r 1

PODSTAWY I POJĘCIE EKUMENIZMU W UJĘCIU DEKRETU

UNITATIS REDINTEGRATIO

SOBORU WATYKAŃSKIEGO II

C zterdzieści la t o d uchw alenia i prom ulgacji dwóch niezwykle ważnych i z sobą ściśle pow iązanych, choć różnych w swej randze, dokum entów S o b o ru W atykań­ skiego II: K onstytucji dogm atycznej L u m e n gentium oraz D e k re tu Unitatis redinte­

gratio nadal zm usza do refleksji i zadum y, n ieu stan n ie przypom inając o głębokim

sensie „tajem nicy jed n o ści” oraz w ynikającego z niej p o lece n ia tyczącego się cią­ głego jej budow ania, w łączania się ta k jed n o stek ja k i całych w spólnot w „ruch ekum eniczny” (por. D E 1). K ościół II S o b o ru W atykańskiego ciągle sam ego siebie pyta: jak ie jest jego trw ałe posłannictw o i zadanie dla czasów dzisiejszych. Chcąc p rzeto w spółuczestniczyć w K ościele Jezu sa C hrystusa nie sposób nie starać się zgłębiać, ciągle sobie przybliżać rzeczywistości Chrystusow ego K ościoła o raz jego zbawczego posłannictw a, czynionego w św ietle „wielkiej tajem nicy jed n o ści” .1 D latego, choć n ie będziem y dziś analizow ali istotnych treści eklezjalnych zaw ar­ tych w K onstytucji L u m e n gentium , to jed n a k w nikanie w teologiczne podstaw y i treściow e elem enty ekum enii byłoby niepełne, gdybyśmy w m etodologicznym z a ­ biegu teologicznej refleksji u fu n d am en tu pochylania się n ad „misterium unitatis” nie postaw ili tego, o czym nam mów i choćby w pierwszym rozdziale K onstytucja

L u m e n gentium , a m ianow icie „tajem nicy K ościoła” . Bowiem te dwie m isteryjne

rzeczywistości ściśle się ze sobą łączą, ze sobą w spółbrzm ią, z siebie w ynikają i na siebie nachodzą, co zresztą wynika z genezy tychże dwóch ważkich dokum entów .2

Jeżeli się zważy, iż K ościół o d p oczątku nosił w swojej św iadom ości zasad ę p o ­ w szechnej jedności, k tó ra z po lecen ia Chrystusow ego m iała go w ew nętrznie i o r­ ganicznie kształtow ać, to ekum enizm u w 40 la t po K onstytucji L u m e n gentium i D ek recie Unitatis redintegratio nie m o żn a uw ażać li tylko za coś przejściow o m o d ­ nego. E kum enizm jest jednym ze znaków czasu, ale jest n ad e wszystko istotną funkcją K ościoła w ynikającą z sam ej jego natury.3 1 choć ekum enizm jest trudnym

1 Por. B. H ä r i n g , Sobór pod znakiem jedności, Poznań-Warszawa 1963, s. 7-8. 2 Zob. M. V i l l a i n , Wokół dekretu o ekumenizmie, ConcP 1-10 (1965/66), s. 348. 3 Por. W. D u d e k , Założenia ekumenizmu katolickiego, AK 66 (1963) nr 329, s. 353; S. Nagy, Jedność jako znamię Kościoła, RTK 17 (1970) z. 4, s. 5-30; W. H a n c , Teologiczne pod­

(3)

i bardzo złożonym problem em , to je d n a k jest to p roblem o kapitalnym znaczeniu w realizow aniu pełnej św iadom ości K ościoła.4 Z tego też w zględu, ek u m en ia sta ­ now iąc pow szechną funkcję K ościoła, stosow nie do pow szechności jego misji, obejm uje swoim zakresem cały K ościół Chrystusow y i wszystkich bez w yjątku do niego przynależących.5

I druga m etodologiczna uw aga: D e k re t o ekum enizm ie nie tylko należy czytać i analizow ać w kontekście genezy i zaw artości treściow ej L um en gentium. N ależy go - ja k to stw ierdził już p o n a d 30 la t te m u kalw iński teolog H . R o u x - czytać i in terp re to w ać w zależności od podw ójnego historycznego kontekstu: okresu sprzed

Soboru, w stosunku do którego Dekret oznacza z pew nością p u n k t dojścia, etap, wy­ n ik osiągnięty oraz okresu soborowo-posoborowego.6 Z kolei anglikański biskup

z B ristolu O. T o m k i n s chwali jednocześnie Konstytucję o Kościele i D ekret o eku­

menizm ie, który się z nią łączy, czyniąc to na kanwie je j pierwszego rozdziału przedsta­ wiającego „katolickie zasady eku m en izm u ”, gdzie według niego wszystko jest tu wi­ dziane w świetle Pism a Świętego i podpisuje się p o d tym wszystkim, z wyjątkiem pry­ m atu Piotra.1 Z n am ien n e, że w ram ach tychże „katolickich zasad ” , k tó re ośm ielam

się nazw ać pow szechnymi, a p o p rzez k tó re K ościół rzym skokatolicki włączył się w ruch zwany ekum enicznym , S obór ro zp atru je dwa w ażne o d strony treści i z a ­ k resu tem aty: podstaw y jedności oraz pojęcie „ru ch u ekum enicznego”, czyli eku- m enii branej w jej ekstensyw nym i intensywnym wymiarze.

I. TEOLOGICZNE PODSTAWY EKUMENII

Przywołajmy n a p o czątk u dwa stw ierdzenia D e k re tu Unitatis redintegratio. Pierwsze rozpoczynające rozdział m ówiący o „katolickich zasadach ek u m en izm u ”, w skazujące n a teologiczne podstaw y jedności, i drugie, będące jakby uw ieńcze­ niem frag m en tu odnoszącego się do om aw ianego zagadnienia:

a) W tym okazała się m iłość Boża k u nam , że Bóg Ojciec zesłał na świat Syna swe­

go Jednorodzonego, by stawszy się człowiekiem, odrodził przez odkupienie cały rodzaj ludzki i zgrom adził go w jed n o (D E 2).

b) N a tym polega święta tajemnica jedności Kościoła w Chrystusie i przez Chrystu­

sa, p o d działaniem D ucha Świętego, który jest sprawcą różnorodnych darów. N a j­ większym wzorem i zasadą tej tajemnicy jest jedność Boga Ojca i Syna w D uchu Świę­

stawy ekumenizmu w świetle współczesnej teologii katolickiej (od Soboru Watykańskiego II), w: Studia ekumeniczne, t. 4, Warszawa 1987, s. 5.

4 Por. W. D u d e k , Współzależność ekumenizmu i eklezjologii, AK 67 (1964) nr 335, s. 334. 5 Tenże, Założenia ekumenizmu katolickiego, art. cyt., s. 354.

6 Cyt. za: M. V i l l a i n , Wokół dekretu o ekumenizmie, art. cyt., s. 352.

(4)

tym w Trostości Osób (D E , tam że). A w ięc pierw szą podstaw ę ekum enii stanow i po

p ro s tu trynitaryzm zbawczy.

1. Trynitarna jed n ość Boga fundam entem ekumenizmu

W szystkie niem al k o m en tarze do D e k re tu Unitatis redintegratio zgodnie p o d ­ kreślają, iż ruch ekum eniczny stanow i dla naszych czasów szczególny d ar Boga Jed n eg o w Trójcy O sób. Przez tak ie stw ierdzenie D e k re t w yraża dyskretny szacu­ n ek złożony ŚR K , m ów iąc o niej słowami, k tó re w skazują n a jej podstaw ę doktry­ n alną, a m ianow icie inw okację B oga Trójjedynego i w yznaw anie Jezusa C hrystusa jak o P an a i Z baw cę.8 N ie ulega w ątpliwości, że w iara w rzeczywistość B oga Jedy­ nego w Trójcy O sób stanow i pierwszy, wyjściowy i zasadniczy p u n k t fu n d am en tal­ ny tajem nicy jedności, o czym w prost m ów i D e k re t (zob. D E , 1), wzywając aby

w obliczu wszystkich narodów chrześcijanie bez względu na ich konfesyjną przynależ­ n ość [zostało w soborowym dokum encie użyte wyrażenie: „wszyscy chrześcijanie”] wyznawali wiarę w Jedynego i Troistego Boga, we Wcielonego Syna Bożego, naszego Pana i Zbawiciela, a wspólnym wysiłkiem we wzajem nym szacunku dawali świadec­ two naszej nadziei, która nie zaw odzi (D E 12).

W trynitarnej perspektyw ie B oga II S obór W atykański sytuuje K ościół będący w yrazem w spólnego, zbawczego „słowa i czynu” B oga Jednego w Trójcy Osób (por. K K 2). D zieło to zostało zam ierzone w w ieczności i zrealizow ane w czasie.9 To ono jest drogą k u pełni, której n a im ię Bóg Trójjedyny. Jedynym dla chrześcijan Bogiem , a zarazem tw órcą zbawczej historii jest Ojciec, Syn i D uch Święty, gdyż wszystko m am y o d O jca przez Syna w D u ch u Świętym .10 Przeto Trójca Św ięta sta ­ nowi istotne źródło w tajem nicy budow y i struktury K ościoła.11 Chrześcijańskie „com m unio” swymi k orzeniam i sięga po p ro stu w ew nętrznego życia Trójcy Świę­ te j.12 V aticanum II w skazując w ięc n a Trójcę Św iętą jako n a fundam ent, źródło i p oczątek wszelkiej w spólnoty przez łaskę, prag n ie podkreślić fakt, iż to Bóg n a ­ w iązał zerw any przez grzech k o n tak t z człow iekiem , zaś Syn Boży, przyjm ując lu d zk ą n atu rę, dokonuje w D u ch u Świętym o d k u p ien ia i zjednoczenia ludzi z B o ­ giem . D latego słusznie o Trójcy Świętej się m ów i jako o p o czątk u i w zorze w szel­ kiej ludzkiej kom unii n a płaszczyźnie nadprzyrodzonej, której w idzialnym w yra­

8 Por. tamże, s. 349.

9 Por. L. Z i m n y , Tajemnica Kościoła, AK 68 (1965) 340-341, s. 270-275.

10 Zob. T. Wi l s k i , Zagadnienie „osobowego zróżnicowania” w jedności działania Trójcy

Świętej ad extra przez posłannictwo, CT 47 (1977) nr 4, s. 53-87.

11 Por. S. Nagy, Charyzmaty i urząd w Kościele, ZN KUL 19 (1976) z. 3, s. 51.

12 Por. E. O z o r o w s k i , Trynitarna struktura chrześcijańskiego „communio”, CT 41 (1971) nr 4, s. 59-66.

(5)

zem jest paschalne m isterium W cielonego Siow a jako szczyt zjednoczenia z B o­ giem oraz źródio i w ęzei w szelkich naturalnych i nadprzyrodzonych relacji p o m ię ­ dzy ludźm i. Przyjście B oga n a świat, stanow i w swych paschalnych m isteriach in ­ te rp re ta c ję sto sunku zachodzącego w B ogu pom iędzy Synem i O jcem oraz między Synem w jedności z O jcem a D uchem Świętym. C aia p rzeto Trójca Św ięta z a p ra ­ sza człow ieka do tw orzenia w spólnoty, b ęd ąc jednocześnie fu n d am en tem jej je d ­ ności.13 A poniew aż K ościół to lu d zgrom adzony w jedności O jca i Syna i D ucha Św iętego, dlatego S obór przypom ina wszystkim przynależącym do K ościoła, że tym lepiej przyczyniają się do jedności chrześcijan i ją realizują, im bardziej usiłują w ieść nieskazitelne życie p rzen ik n ięte E w angelią. Im mocniejszą więzią będą ze­

spoleni z Ojcem, Słow em i D uchem , tym głębiej i łatwiej potrafią p o m n a ża ć wzajem ­ ne braterstwo (D E 7).14

2. Chrystus źródłem i dawcą jed n ości w N iego wierzących

Syn Boży, zanim ofiarował sam siebie na Ołtarzu Krzyża ja k o niepokalaną hostię, m o d lił się do Ojca za wierzących m ówiąc: «Aby wszyscy byli jedno, ja k o Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w Tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, żeś Ty m nie posłał» (J 17, 21) (D E 2). D e k re t o ekum enizm ie - pow iada J. F e i n e r - ukazuje nam

C hrystusa jako objaw ienie się Bożej m iłości w tym celu, by po trzeb u jącą zbaw ienia ludzkość doprow adzić do jedności w łasce. W cielenie, krzyż, m odlitw a Chrystusa, ustanow ienie Eucharystii, Przykazanie m iłości, o bietnica zesłania D u ch a Świętego - wszystko to jest zbawczym działaniem Ojca, Syna i D u ch a Św iętego w k ierunku stw orzenia jedności w spólnoty - L u d u Bożego, czyli K ościoła.15 S tąd jedność za ło ­ żonego przez C hrystusa K ościoła jest jego n adprzyrodzoną właściwością, gdyż p o ­ chodzi z odw iecznego B ożego p lan u zbaw czego. O bejm uje wszystkie dary łaski i m iłości, k tó re C hrystus dla ludzkości zdobył.16 N a tym polega święta tajemnica je d ­

ności Kościoła w Chrystusie i przez Chrystusa - stw ierdza D e k re t o ekum enizm ie

(D E 2). B rak zaś tej jedności jaw nie sprzeciw ia się woli C hrystusa, jest zgorsze­ niem dla świata, a przy tym szkodzi najświętszej spraw ie przepow iadania E w ange­ lii w szelkiem u stw orzeniu (D E 1). Wszyscy przecież wyznają, iż wyłącznie sam Chry­

stus pozostaje na zawsze kam ieniem węgielnym i pasterzem dusz naszych. Będąc ukrzyżowany i uwielbiony wylał przyobiecanego Ducha, przez którego lud Nowego

13 Por. tamże, s. 61-63.

14 L. O r z e ł , Podstawowa zasada ekumenizmu: ku pełni Kościoła przez odnowę wewnętrzną, AK 73 (1969) 363, s. 36.

15 Por. J. F e i n e r , Kommentar zum Dekret über den èkumenismus, w: LThK, Das Zweite

Vatikanische Konzil, Freiburg 1967, t. 2, s. 40-43.

(6)

Przymierza, będący Kościołem, wezwał do jedności wiary, nadziei i m iłości oraz zgro­ madził, ja k naucza A p o sto ł «Jedno ciało i jeden duch, ja k o wezwani jesteście do je d ­ nej nadziei wezwania waszego. Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest» ( E f 4, 4-5). A l ­ bowiem «wszyscy, którzyście zostali ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa... Wszyscy bowiem, jed n o jesteście w Chrystusie Jezusie» (G a 3, 27-28)

(D E 2).11 P rzeto posłannictw o C hrystusa, a tak że Jego św iadectwo p o zo stają p od znakiem tajem nicy jedności. W cielony Syn odw iecznego O jca w ypełnia swe p o ­ słannictw o m ocą D u ch a Św iętego, który jest w ięzią jednoczącej m iłości. M ożem y p rzeto pow iedzieć, że Jego lu d zk a n atu ra, Jego ziem skie życie i śm ierć ujaw niają nam Jego B ożą tajem nicę: jedność z O jcem w D u ch u Świętym. Jako Jednorodzo- ny, Ten, k tóry o d O jca wychodzi i do O jca pow raca, szuka jedynie chwały Tego, który G o posłał, jed n ając wszystkich z O jcem i w zajem nie m iędzy sobą. M ocą n a ­ m aszczenia przez D u ch a Św iętego staje się B arankiem ofiarnym dla zbaw ienia wszystkich ludzi. S kłada św iadectwo „śm iertelnej m iłości”, k tó ra jest zarów no p ło ­ m ieniem ofiarnym k u czci O jca, ja k i żertw ą o fiarn ą dla zbaw ienia sióstr i braci. I w łaśnie ow a m iłość o fiarn a „grom adzi odkupionych, tw orząc zw iązek i przym ie­ rze, grom adzi ich n a o fiarn ą ucztę, n a św iadectwo jedności i m iłości, a w reszcie na ucztę w iekuistego życia w św iatłości i Trójjedynej m iłości.18

Studium i analiza zarów no K onstytucji dogm atycznej o Kościele, ja k i D ek retu o ekum enizm ie w skazuje w pierwszym rzędzie n a cen tru m i ośro d ek wszelkiej ekum enicznej działalności, jakim jest Chrystus, w cielone Słowo O jca, w którym pow szechność zbaw czego p la n u B oga zn alazła swój najpełniejszy wyraz. Po to ostatecznie p o słał O jciec n a świat swojego Jed n o ro d zo n eg o Syna, by stawszy się człow iekiem , o drodził p o przez wszystkie swoje zbaw cze tajem nice - o d w cielenia począwszy aż po uw ielbienie - cały rodzaj ludzki i zgrom adził go w jedno. I ch o ­ ciaż chrześcijanie różnią się m iędzy sobą w pojm ow aniu zbaw ienia i roli, ja k ą p e ł­ ni w nim C hrystus, to je d n a k uznają, że u p a d e k w grzech spow odow ał czy wręcz sprow okow ał odkupieńczy proces, będący dziełem C hrystusa, k tóry stał się także dla każdego z o so b n a i dla wszystkich razem źró d łem i przed m io tem naszej wiary, nadziei i m iłości,19 n a której to dro d ze m o żn a dojść do jed n ej zbawczej wspólnoty. Tylko ta k a w iara, nadzieja i miłość, której źródło i p rzed m io t są skoncentrow ane w O sobie C hrystusa, stanow i p u n k t wyjścia i dojścia dla dalszych motywów g ru n tu ­ jących chrześcijańską jedność, tak że n a te re n ie teologii. W iara w C hrystusa jako jedynego Z baw cę wszystkich ludzi o raz w iara w jego Ew angelię b raterstw a i m iło ­ 11 Zob. A. N o s s o l , Teologiczne podstawy jedności, w: Ku chrześcijaństwu jutra. Wprowa­

dzenie do ekumenizmu (red. W. H r y n i e w i c z i in.), Lublin 1997, s. 55.

18 B. H ä r i n g , Sobór pod znakiem jedności, dz. cyt., s. 10.

19 Zob. W. G r a n a t Teologiczna wiara, nadzieja i miłość, Lublin 1960; A. N o s s o l , Teolo­

(7)

ści stanow ią zasadniczą podstaw ę teologii.20 Przecież zarów no K onstytucja L um en

gentium , ja k i D e k re t Unitatis redintegratio rozpoczynają się o d w yznania wiary

w C hrystusa, czyli w yznania, k tó re d la wszystkich K ościołów chrześcijańskich sta ­ nowi podstaw ę i sam o centrum w yznania w iary w ogóle. W ierność Chrystusowi i w yznaw anie G o skłaniają jednocześnie Kościoły do szukania coraz w iększej je d ­ ności i do składania o C hrystusie św iadectwa w świecie.21 Spotkanie z C hrystusem jest w ezw aniem do w iary i tylko w iara pozw ala nam w iedzieć, kim jest Jezus.22

O bok w iary tak że nadzieja należy do podstaw ow ych sposobów rzeczywistości chrześcijańskiej egzystencji, co ta k bardzo p o d k reśla J. M o l t m a n n , 23 a co dla ekum enii p o siad a w ażne znaczenie.24 Je d n a k integrującym wszystko ośrodkiem jest miłość, bow iem w iara rozbudza nadzieję, ale p rzed e wszystkim działa przez m iłość (K K 41). D latego Chrystus, b ęd ąc Słowem O jca skierow anym do ludzi, wy­ pow iada nam całą swą m iłość. Jezus jest nie tylko widzialnym zaofiarow aniem człowiekowi boskiej m iłości, ale jest O n jako Praw zór w ogóle najwyższą realizacją odpow iedzi ludzkiej m iłości n a m iłość B ożą,25 gdyż uczniom sw oim dał nowe przy­

kazanie w zajem nej m iłości (D E 2).

K onkludując należy stwierdzić, iż wszystko, co czynimy i czym jesteśm y, m a sens o tyle, o ile opieram y to o C hrystusa, przez którego, z którym i w którym o d ­ dajem y chw ałę O jcu i jednoczym y się w zajem nie m iędzy sobą. Bo to O n jest „ ta ­ jem n icą B oga” (Kol 2, 2); O n jest A lfą i Omegą, Pierwszym i Ostatnim, Początkiem

i K ońcem (Obj 22, 13) wszystkiego i wszystkich, tak że i ekum enii, bow iem wszyscy stanowim y jed n o w Chrystusie (por. G a 3, 28; zob. D E , 2).

3. Tchnienie łaski Ducha Świętego podstawą ekum enicznego słowa i czynu

W D ekrecie Unitatis redintegratio m .in. czytamy, iż C hrystus uczniom sw oim dał

now e przykazanie w zajem nej m iłości i przyrzekł D ucha Pocieszyciela (por. J 16,7), że­ by został z n im i na zawsze ja k o Pan i Ożywiciel (D E 2). I drugie stw ierdzenie: D uch Święty, który m ieszka w wiernych i napełnia cały Kościół, On n im kieruje, jest spraw­ cą tej dziwnej wspólnoty wiernych i ta k dogłębnie wszystkich zespala w Chrystusie, iż jest źródłem i zasadą jedności Kościoła. On dokonuje rozdawnictwa łask i posług ubogacając K ościół Jezusa Chrystusa w przeróżne dary «k u doskonaleniu świętych

20 W. H a n c , Teologiczne podstawy ekumenizmu w świetle współczesnej teologii katolickiej, dz. cyt., s. 187.

21 Por. J. F e i n e r , Kommentar..., dz. cyt., s. 112.

22 V. T a y lo r, La personne du Christ dans le Nouveau Testament, Paris 1969, s. 297-298. 23 Zob. J. M o ltm a n n , Theologie der Hoffnung, München 1967.

24 Por. F. K e r s t ie n s , Die Hoffnungsstruktur des Glaubens, Mainz 1969.

(8)

w dziele posługiwania, ku budowaniu Ciała Chrystusowego» ( E f 4, 12) (D E 2).

W kontekście choćby tych dwu wypowiedzi, trz e b a n a p o czątk u tego fragm entu r e ­ fleksji stwierdzić, iż D uch Święty to ordo agendi integralnie pojętego ekum enizm u.26 Tylko w C hrystusie i przez C hrystusa, ale p o d działaniem D u ch a Św iętego, który jest spraw cą różnorodnych darów (D E 2), m ożem y się do tajem nicy jedności przy­ bliżyć i n a tyle ją urzeczyw istniać, n a ile D uch Boży nasz dynam izm roznieci.

W teologicznej refleksji n ad m isteryjnym ch arak terem K ościoła, dzięki K onsty­ tucji L u m e n gentium i D ekretow i Unitatis redintegratio, w skazuje się ob o k trynitar- nego i chrystologicznego n a jego c h a ra k te r pneum atologiczny. Z re sz tą S obór wy­ raźnie postaw ił charyzm atyczny w ym iar K ościoła p rz e d K ościołem instytucją. II S obór W atykański zdecydow anie eksponuje praw d ę o D u ch u Świętym tw o rzą­ cym i działającym w K ościele, czyniąc to w ram ach zaplanow anego przez Boga zbawczego p orządku, co zresztą u za ra n ia chrześcijaństw a było niezwykle żywe. S obór w prost stw ierdza, iż w szelkie dobro otrzym ujem y o d O jca za p o śred n ic­ tw em Syna w D u ch u Świętym działającym w K ościele, w którym Trzecia O soba B oska działa jako m oc jednocząca w ram ach w spólnoty B ożego L udu, pow ołanej i przeznaczonej do kontynuacji zbawczej misji Chrystusa.

Pochylając się choćby n ad dokum entam i, k tó re z okazji 40. rocznicy ich og ło ­ szenia w spom inam y, bez tru d u z te n o ru tych dwu „wielkich k a rt” d la eklezjologii i dla ekum enizm u m o żn a odczytać w skazanie n a P arak leta działającego w K oście­ le jako n a m o c uśw ięcającą, ożywiającą, jed n o czącą i odnaw iającą.27

D uch Święty, posłany w pięćdziesiąt dni po zm artw ychw staniu C hrystusa na K ościół, uśw ięca go i w nim m ieszka; m a prow adzić K ościół do p o zn an ia prawdy, jednocząc go w e w spólnocie; m a kierow ać k u p e łn e m u zjednoczeniu z C hrystu­ sem . S tąd soborow y D e k re t Unitatis redintegratio p o d k reśla fakt, iż D uch Święty jest źródłem , m o cą i zasad ą jedności, d an ą przez C hrystusa K ościołowi (D E 2); jest zasadą, k tó ra wszystkich w ierzących jednoczy z Chrystusem i w zajem nie m ię­ dzy sobą.28

D uch Święty zam ieszkał w K ościele po to, by rozdzielać w nim rozm aite dary h ierarchiczne i charyzm atyczne, co zresztą m ocno akcentuje tradycja praw osław ­ na, k tó ra w oparciu o bo g atą spuściznę O jców staw ia w cen tru m uw agi p n e u m a ­ tyczny c h a ra k te r K ościoła C hrystusow ego. W św ietle ich teologicznej refleksji, D uch przychodzi w im ię Syna, aby dać o N im św iadectwo oraz dopełnić przez swo­

26 A. N o s s o l, Teologiczne podstawy jedności, dz. cyt., s. 57.

27 Bogaty przegląd literatury w tym zakrasie znajdujemy u L. B a lt e r , Duch Święty w świa­

domości i życiu Kościoła posoborowego, AK 80 (1973) nr 384, s. 162-170.

28 Por. W. H a n c , Jednoczące działanie Ducha Świętego w Kościele, AK 80 (1973) nr 384, s. 102-103; tenże, „Podobało się Bogu... uczynić z nich lud”, AK 94 (1980) nr 426, s. 45-48.

(9)

je dary dzieio C hrystusa. Podczas gdy C hrystus odnaw ia i w iącza ludzi do swego Ciaia, D uch zw raca się do ludzkich osobowości, każąc im rozkw itać w charyzm a­ tycznej p ein i darów. K ażdy zresztą ak t sakram entalny dokonuje się m ocą D ucha Św iętego, który ochrzczonego czyni członkiem C hrystusa i K ościoła, a chleb i wino p rzem ien ia w Jego Ciało i Krew. O n jest uśw ięcicielem , który n a now o jednoczy nas z Bogiem . Jest w nas, byśmy byli w C hrystusie oraz aby K ościół i każdy do n ie ­ go przynależący stał się oblubienicą B aranka.29 M ożna w ięc pow iedzieć, iż w swej pneum atologicznej wizji K ościół rzym skokatolicki w swoich dwu cytowanych tu d o k u m en tach łączy się z teologiczną refleksją praw osław ia, choć nie tylko. W swych stw ierdzeniach wychodzi naprzeciw tak że innym K ościołom chrześcijań­ skim, co D e k re t o ekum enizm ie ta k wyraża: N asi bracia odłączeni sprawują wiele

chrześcijańskich obrzędów, które [...] niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do spo­ łeczności zbawienia (D E 3). I dalej: D uch Chrystusa nie wzbrania się przecież p o słu ­ giw ać nim i ja k o środkam i zbawienia (D E , tam że). Rzeczywiście Boży D uch działa

w całej historii i n a całym globie ziem skim .30 To O n zapew nia „eklezjalny status K ościołów ” .31 Posługuje się ta k rzym skokatolickim K ościołem i katolickim i K o­ ściołam i W schodu, ja k i K ościołem praw osław nym , luterańskim , kalw ińskim , a n ­ glikańskim oraz innym i kościelnym i W spólnotam i jako skutecznym i środkam i zbaw ienia (por. D R N 3 i 4). S tąd i Kościoły, k tó re nie są z rzym skokatolickim K o­ ściołem w jedności wiary, sakram entów i u rz ę d u kościelnego, w ujęciu D ek retu o ekum enizm ie rów nie skutecznie wzywają D u c h a Św iętego i p o d Jego p rzew od­ nictwem szukają n a przykład w Piśm ie Świętym i najstarszej Tradycji kościelnej (Kościoły W schodnie) Boga, który przem aw ia do nich w Chrystusie zapow iada­ nym przez proroków : Przyzywając D ucha Świętego doszukują się w Piśm ie Świętym

Boga niejako przemawiającego do nich w Chrystusie, zapowiedzianym przez Proro­ ków, Wcielonym dla nas Słowie Bożym . K ontem plują w nim życie Chrystusa i to, cze­ go B oski M istrz nauczał i doko n a ł dla zbawienia ludzi, zwłaszcza tajemnice Jego śmierci i zmartwychwstania (D E 21). D latego nie dziwi, że II S obór W atykański,

wyliczając różne więzy łączące K ościół rzym skokatolicki z innym i chrześcijanam i, w sposób szczególny p o d k reśla więź w D u ch u Świętym: D ochodzi do tego [...]

prawdziwa ja k a ś więź w D uchu Świętym, albowiem przez swe łaski i dary, wśród nich także działa On [D uch Święty] swą m ocą uświęcającą, a niektórym spośród nich dał

29 Zob. choćby P. E v d o k im o v , Prawosławie, Warszawa 1964, s. 161-165; tenże, L ’Esprit

Saint dans la tradition orthodoxe, Paris 1969; H. P a p r o c k i, Obietnica Ojca. Doświadczenie Ducha Świętego w Kościele prawosławnym, Bydgoszcz 2001.

30 Por. B. P rz y b y ls k i, Duch Święty w ekonomii zbawienia, AK 80 (1973) nr 384, s. 8. 31 A. N o s s o l, Teologiczne podstawy jedności, dz. cyt., s. 57.

(10)

nawet siłę do przelania krwi (K K 15; por. D K 3).32 Skoro zaś ta k jest, to trzeb a p o ­

w iedzieć, że ru ch ekum eniczny jest dziełem i śladem przejścia D u c h a B ożego p o ­ przez wszystkie Kościoły i w spólnoty chrześcijańskie; jest Jego ożywczym w nich tchnieniem o jednoczącej mocy (D E 1). D uch Święty jest p rzeto fu n d am en taln ą zasad ą jedności K ościoła B ożego (por. K K 7). Jednoczy cały L u d Boży w jed n ą w spólnotę (por. D E 2; D M 4 i 15; K D K 40). D latego ekum enizm , k tó reg o celem i p u n k tem dojścia jest jed n o ść wszystkich w Chrystusie, prow adząc nas w N im i przez N iego do O jca, nie m oże być niczym innym, jak tylko wynikiem i skutkiem działania D u ch a Św iętego p o śró d Chrystusow ych uczniów (por. D E 3).

Sumując, m ożna powiedzieć, iż w D uchu Świętym i p o d Jego zbawczym tchnie­ niem , doskonali się podw ójna jedność: jedność z Chrystusem i Trójjedynym Bogiem oraz jedność K ościoła Bożego ze wszystkimi do niego przynależącymi i przyporząd­ kowanym i (por. K K 14-16). Sam D uch Święty stanowi „substancję” jedności, co p o ­ zwala z kolei uw ydatnić pew ne konstytutyw ne elem enty K ościoła w ich relacji do te ­ goż D u ch a jako owoc Jego działania oraz wyraz Jego darów i charyzm atów. Uwy­ datnianie zaś w dokum entach V aticanum II, a zwłaszcza w K onstytucji L u m en gen­

tium i D ekrecie Unitatis redintegratio, oraz we współczesnej teologii katolickiej, p ra ­

wosławnej i ewangelickiej pneum atologicznej lub charyzm atycznej natury C hrystu­ sowego K ościoła w skazuje n a istnienie trwałych więzów jedności w oparciu o w spól­ n ą w iarę, nadzieję i urzeczyw istnianą miłość. D uch Boży, D uch Chrystusa, D uch Święty jawi się p rzeto jako podstaw a, ale i jako z niej wynikająca zasada jedności K ościoła oraz jako źródło charyzm atów budujących Chrystusowe Ciało. D latego wnioskiem końcowym tej części naszej refleksji jest teza, że właściwe zadanie ek u ­ m enicznej działalności jest zawsze zależne od działania D u ch a Świętego, dla której to działalności Trzecia Boska O soba - Paraklet stanowi zasadniczą doktrynalną p o d ­ stawę.33 K to więc stawia i piętrzy przeszkody na drodze do jedności chrześcijaństwa i Chrystusowego Kościoła, kto św iadom ie przyczynia się do ham ow ania ekum enicz­ nego postępu, te n grzeszy przeciwko Duchowi Świętemu.

K ończąc p rzeto refleksje zw iązane z teologicznym i podstaw am i ekum enii, czy­ n io n e n a kanw ie D e k re tu o ekum enizm ie i K onstytucji dogm atycznej o Kościele, m o żn a pow iedzieć, iż dążąc do jedności chrześcijan i jed n eg o Chrystusow ego K o­ ścioła, m am y swój p raw zór w sam ej Trójcy Świętej, gdzie jest O n a ta k absolutna, iż Ojciec, Syn i D uch Święty są w jednej istocie jednym życiem, jednym poznaniem i je d n ą m iłością. Je d n a k o esse chrześcijaństw a w ogóle, a tak że o chrześcijańskiej refleksji n ad Bożym objaw ieniem , decyduje w iara, u której podstaw stoi tajem nica

32 Por. A. S ł o m k o w s k i , Prawda o Duchu Świętym na II Soborze Watykańskim, AK 80 (1973) nr 384, s. 59-73.

(11)

Jezu sa C hrystusa. S tąd zasadniczą dla jedności chrześcijaństw a p odstaw ą jest sam Chrystus, k tóry p o przez siowo i zbawczy czyn odrodził cały rodzaj ludzki, gro m a­ dząc go w jed n o w swoim K ościele, czego dał szczególny w yraz w arcykapłańskiej m odlitw ie (por. J 17). Ź ró d łem zaś i m ocą oraz zasad ą jedności d a n ą Kościołowi przez O jca i Syna jest D uch Święty, który wszystkich w ierzących łączy z C hrystu­ sem i w zajem nie m iędzy sobą. O to teologiczne podstaw y w szelkich ekum enicz­ nych poczynań i odniesień.

II. POJĘCIE RUCHU EKUM ENICZNEGO

A naliza czw artego n u m e ru D e k re tu o ekum enizm ie b ra n a w kontekście re d a k ­ cyjnych zm ian, jakie zostały d o konane p o d wpływem soborow ych dyskusji nad pierwszym ujęciem te k s tu tego dokum entu, prow adzi najpierw do ogólnego stw ierdzenia, iż przez «ruch ekum eniczny» rozumie się działalność oraz przedsięwzię­

cia zmierzające do jedności chrześcijan, zależnie od różnych potrzeb Kościoła i wa­ runków chwili. N astęp n ie D e k re t wylicza cztery istotne elem enty treściow e ruchu

ekum enicznego:

a) usuw anie w e w łasnej w spólnocie błędnych opinii, słów, czynów, zapatryw ań n a in n e W spólnoty chrześcijańskie, k tó re w św ietle spraw iedliw ości i praw dy nie odpow iadałyby rzeczyw istem u stanow i inaczej wierzących, a stąd utrudniałyby z nim i w zajem ne relacje (por. D E 4);

b) dialog podjęty pom iędzy wykształconym i rzeczoznaw cam i podczas spotkań z chrześcijanam i innych K ościołów i W spólnot, zorganizow anych w d uchu religij­ nym, w czasie którego to dialogu będzie chodziło o głębsze w yjaśnienie nauki w ła­ snej W spólnoty oraz o przejrzyste p o d an ie jej znam iennych rysów. C hodzi po p ro ­ stu o uzyskanie w dialogu bliższe praw dy p o zn an ie doktryny oraz życia dialogują­ cych ze sobą W spólnot o raz o bardziej b ezstro n n ą o cen ę (D E , tam że);

c) trzecim istotnym elem entem ekum enii jest pełniejsza w spółpraca w e wszystkich przedsięwzięciach i zadaniach, któ re dla w spólnego dobra stawia przed chrześcijana­ m i sum ienie chrześcijańskie oraz grom adzenie się n a wspólnej m odlitwie (tamże);

d) czwartym elem en tem jest dok o n an ie ra ch u n k u sum ienia ze swej w ierności w obec C hrystusa co do K ościoła, w zw iązku z czym chrześcijanie w inni p o d ejm o ­ w ać w łonie w łasnego K ościoła czy W spólnoty dzieło odnow y i reform y.

Być m oże wyliczenie owych istotnych elem entów ekum enii jest rodzajem nieco szkolnego p o trak to w an ia ru ch u zm ierzającego k u jedności chrześcijan, niem niej jest to pew nego rodzaju definicja, k tó rą dość obszernie om aw ia drugi rozdział D e ­ k re tu m ówiący o „w prow adzaniu ekum enizm u w życie” . Przy czym wyliczone w opisie ekum enicznej rzeczywistości cztery istotne elem enty nie są tu p o d a n e je ­ dynie egzem plarycznie, ja k to by m o żn a w nioskow ać z polskiego p rzek ład u tek stu

(12)

D o k u m en tu , lecz raczej jako wyspecyfikowane, stopniow e etapy, prow adzące ku p e łn e m u zjednoczeniu.

D ość szeroko opisany w D ekrecie Unitatis redintegratio ekum enizm , już w cza­ sie soborowych o b ra d spotkał się z ró żn ą in terp re tacją. N a przykład biskup K h o - u r y zw rócił uwagę, że słowo to nie zawsze łączy się z przym iotnikiem „ek u m e­ niczny” , a przynajm niej nie oznacza tego sam ego. Także k ard . R u f f i n i wyraził obaw ę, że m ogą zachodzić tu n ieporozum ienia, poniew aż słowo to m a inne z n a ­ czenie jako tytuł schem atu, a inne jako określenie Soboru, k tóry rów nież zwie się ekum enicznym . I trz e b a pow iedzieć, że w odniesieniu do S oboru słowo to oznacza pow szechność, nato m iast w odniesieniu do D e k re tu Unitatis redintegratio - ruch zm ierzający do zjednoczenia chrześcijan.34

R ów nież w ielu ew angelickich autorów w skazuje n a o grom ną dw uznaczność przym iotnika „ekum eniczny” n a Soborze. Ich zdaniem jeszcze tu ż p rz e d o tw ar­ ciem d eb at soborow ych niew ielu było takich biskupów, którzy napraw dę byliby dobrze poinform ow ani o p racach E kum enicznej R ady K ościołów (E R K ), o sp e­ cjalnym studium ek um enizm u czy o teologach p o za K ościołem katolickim , którzy posiadaliby odpow iednią znajom ość doktryny i życia innych wyznań, co pozw oliło­ by im obiektyw nie ocenić fakt ekum enizm u i wyjść po za k ateg o rie eklezjologii tra-dycyjn e j.35

1. „Gojenie ran” i oczyszczanie pam ięci historycznej

P atrząc nieco szczegółowiej n a owe cztery istotne elem enty pojęcia „ruch ek u ­ m eniczny” należy pow iedzieć, że w ujęciu tradycji rzym skokatolickiej w nikając w treść pierw szego elem en tu n ie chodzi tylko o w ytw orzenie właściwego klim atu sprzyjającego ekum enicznej działalności czy ekum enicznej refleksji teologicznej. E le m e n t te n ukazany w postaci p o stu latu nie tylko w yraża się w praktykow aniu czynów m iłości i otw arciu w sensie zap ro szen ia skierow anego w stro n ę innych chrześcijan. C hodzi tu o przysw ojenie sobie słowa „ekum eniczny” w zastosow aniu do ruchu, który narodził się i istnieje także p o za Kościołem rzym skokatolickim . Stąd H e rb e rt R o u x (ew angelik) wyraził słow a u zn an ia p o d adresem S ek retariatu do Spraw Jedności C hrześcijan, który n ad ał ekum enizm ow i w D ek recie ta k bardzo kon k retn y i uszczegółow iony wyraz.36

34 Por. H. Roux, Le décret sur l ’oecuménisme, w: Vatican II, Points de vue de théologiens

protestants, Paris 1967, s. 92-94; I. C z a j k o w s k i , Na Soborze i poza Soborem, Warszawa

1965, s. 140.

35 Por. H. Roux, dz. cyt., s. 92-93. 36 Tamże, s. 93.

(13)

Z te k s tu D e k re tu Unitatis redintegratio wynika, że katolicy, do których do k u ­ m e n t te n jest skierow any, pow inni dokonać pew nego rodzaju ra ch u n k u sum ienia, obejm ującego choćby tak ie p ytania jak: czy sposób m yślenia o innych chrześcija­ nach oraz caiość zachow ania się rzym skich katolików o d nośnie do innych ch rze­ ścijan odpow iada w ymogom spraw iedliw ości i praw dy. Przy czym D e k re t nie m a n a uw adze jakiegoś św iadom ego, niespraw iedliw ego, pozbaw ionego m iłości z a ­ chow ania się i to czynionego in m ala fide, gdyż bez żadnych w ątpliwości byłoby to obciążeniem i w iną, chodzi tu w ięc o jakieś naw et nieśw iadom e, bezm yślne w ypo­ w iadanie sądów pochodzących jeszcze z epoki polem icznej. Taka p o staw a nie tylko u tru d n iałab y w zajem ne zbliżenie, ale byłaby w ręcz obraźliw ą w obec inaczej w ie­ rzących chrześcijan oraz nie odpow iadałaby praw dzie. N ie tru d n o jest bowiem, zw łaszcza n a płaszczyźnie religijnej i to często nieśw iadom ie - zająć negatyw ne stanow isko w obec braci reprezentujących inny sposób m yślenia. Po p ro stu nie p o ­ w inna w chodzić tu w rach u b ę ow a odm ienność, że jed n i n oszą im ię praw osław ­ nych, inni p ro testan tó w , a jeszcze inni rzym skich katolików czy anglikanów. N ie ­ kiedy względy apologetyczne skłaniały k u tem u , by w innych chrześcijanach d o ­ strzegać li tylko religijnych przeciw ników i ta k przedstaw iać ich odm ienny ch a ra k ­ te r oraz sposób m yślenia, by nie m ieć w ątpliwości co do tru d n o ści w ich pokony- w aniu.37 C enne w ydaje się tu być stw ierdzenie p ap ież a P a w ł a V I (4 X II 1965):

porzucam y obraźliwą i opartą na uprzedzeniach p o lem ikę [...] Chcemy nawiązać ludzkie, pogodne, życzliwe, ufne relacje.38 W łaśnie rach u n ek sum ienia i krytyczna

o cen a w łasnego postępow ania przyczyni się z pew nością do przezw yciężenia trw a­ jącej przez wieki p o śró d chrześcijan różnych wyznań obcości o raz spow oduje nowy klim at w zajem nej egzystencji i uznania. T rzeba bow iem p am iętać, że w iną p o d zia­ łu chrześcijan obciążeni są wszyscy bez wyjątku.39 S tąd D e k re t Unitatis redintegratio w yraźnie mówi, iż pierwszym a zarazem istotnym etap em ekum enicznego działa­ n ia są wszelkie wysiłki celem usunięcia słów, opinii i czynów, które by w świetle spra­

wiedliwości i praw dy nie odpowiadały rzeczywistości (D E 4).

2. Ekumeniczny dialog

N a isto tn ą treść p o jęcia „ekum enizm ” składa się dialog. D ro g ę k u pełnej otw artości dialogowej otw orzył swą p rogram ow ą encykliką Ecclesiam suam (6

37 Por. J. F e i n e r , Kommentar..., dz. cyt., s. 59. 38 Por. AAS 58 (1966), s. 60-64.

39 W tym jednym i jedynym Kościele Bożym już od samego początku powstawały pewne rozła­

my, które Apostoł surowo karci jako godne potępienia. W następnych zaś wiekach zrodziły się jeszcze większe spory, a niemałe Społeczności odłączyły się od pełnej wspólnoty (communio) Ko­ ścioła katolickiego, często nie bez winy ludzi z jednej i drugiej strony (DE, n. 3).

(14)

V III 1964) p apież P a w e i V I , co nie pozostało bez wpływu n a ostateczn ą re d a k ­ cję soborow ego D e k re tu o ekum enizm ie (21 X I 1964). Pow iedzm y tu bardzo ogól­ nie, że soborow y D e k re t m ów iąc o dialogu ekum enicznym m a n a uw adze dialog doktrynalny, podczas którego nie wystarczy li tylko jasny wykład w łasnej doktryny. D ialog te n stanow i rów nocześnie sw oistą m eto d ę, k tó ra w edług J. d e S m e d t a (Belgia), członka S e k re ta ria tu do Spraw Jedności Chrześcijan, p o leg a n a sko n cen ­ tro w an iu uw agi co do sposobu, w jaki praw d a doktry n aln a w inna być wyrażona, aby inni m ogli ją w yraźnie i dokładnie zrozum ieć. C hrześcijanie różnych wyznań pow inni się w zajem nie wspom agać, by dojść do jaśniejszego i dokładniejszego z ro ­ zum ienia doktryny, k tó ra nie m oże już być doktryną z ich przeszłości.40 D ialog ekum eniczny nie stanow i studium lub debaty n ad celem osiągnięcia jedności. N ie jest usiłow aniem naw rócenia innych. O znacza po p ro s tu w zięcie p o d uw agę i sto ­ sow anie własnych wytycznych, celem zdobycia lepszej znajom ości doktryny i historii,

życia duchowego i kultowego, psychologii religijnej oraz kultury właściwej braciom

(D E 9). By te n cel osiągnąć środkiem bardzo skutecznym są zebrania z udziałem obu

stron, dla om ówienia kwestii teologicznych, gdzie by każdy występował ja k o równy wśród równych (D E , tam że). Już w ięc D e k re t o ekum enizm ie zauw aża, iż dialog

w inien być prow adzony n a płaszczyźnie rów ności wszystkich uczestników (par cum

p ari). Bez zachow ania tej podstaw ow ej zasady dialog ekum eniczny nie jest w ogóle

możliwy.41 Wszyscy w inni m ieć jednakow e praw o do przem aw iania i jednakow y obow iązek słuchania.42 I dalej, ekum eniczne w ypowiedzi dialogow e w inny być w iern e praw dzie. K to tw ierdzi, iż dialog ekum eniczny wyklucza p e łn e poznanie praw dy, te n właściwie nie rozum ie jego istoty. D latego w łaśnie w dialogu należy się wystrzegać fałszywego irenizm u, bow iem nic nie jest tak obce ekum enizm owi,

ja k fałszywy irenizm, który przynosi szkodę czystości n a u ki katolickiej i przyciem nia jej właściwy i pew ny sens” (D E 11). O. C u l l m a n n widzi w tym stw ierdzeniu dosko­

n a łą podstaw ę p o d przyszły dialog.43 W łaściw ą postaw ę dialogow ą dobrze sch arak ­ teryzow ał D r. V i s s e r ’t H o o f t podczas goszczenia (19 II 1965 r.) w G enew ie k ard . A. B e a: nie rozdrabniam y naszych różnic, nie wiemy w ja k i sposób m ożem y je

wszystkie usunąć i p o jed n a ć się m iędzy sobą. E ku m en izm bynajm niej nie opiera się na wrażeniu, że różnice m ogą zniknąć. Opiera się na przekonaniu, że p o m im o różnic,

40 J. d e S m e d t , La vera natura del colloquio ecumenico, w: Specialisti i grandi temi del

Concilio, Roma 1965, s. 548-549.

41 Warto zauważyć, iż samo wyrażenie „par cum pari” zostało zapożyczone z Instrukcji Świętego Oficjum z 20 XII 1949 r.

42 J. F e i n e r , Kommentar..., dz. cyt., s. 82-83; por. P.W. S c h e e l e , Einheit, die wir haben,

Einheit die wir suchen, w: Die Auttorität der Kirche, Bd. 2, München 1967, s. 613; G. Thi l s, Le décret conciliaire sur l’oecuménisme, „Nouvelle revue théologique” 3 (1965), s. 232-234.

(15)

razem m ożem y m ów ić i pracow ać.44 D ialog nie m oże ukryw ać tego, co nas dzieli

i nie m oże nie dostrzegać oraz n ie po d k reślać tego, co m am y w spólne.45 Z resztą już Instrukcja Ecclesia Catholica (r. 1949) przypom niała, że przy studium o zało że­ niach irenicznych pow inno się un ik ać tzw. m etody kom paratystycznej, prow adzą­ cej do zniekształceń doktrynalnych.46 N iezbędny jest p rzeto w dialogu właściwie pojęty irenizm , który u n ik a polem iki, p o d k reśla w słowie i czynie b ratersk ą więź o raz w szędzie uznaje dobro i praw dę tam , gdzie faktycznie się on e znajdują.41 Taki dialog zm usza obydwie strony do bardziej gruntow nego przem yślenia w łasnego stanow iska, do dokładniejszych i bardziej zróżnicow anych wypowiedzi, do bardziej zrozum iałego języka, a w ięc do tego, by głębiej (profundius), prościej (rectius) oraz w sposób bardziej uchw ytny (comprehensibiliter) m ów ić o spraw ach wiary. N adto przy zestaw ianiu doktryn w inno się p am iętać o istnieniu p o rząd k u czy „hierarchii p raw d ”, poniew aż ró żn e jest ich pow iązanie z zasadniczym i podstaw am i wiary chrześcijańskiej (D E 11).

3. M odlitwa i w spółpraca

E kum enizm nie jest w yłącznie zadaniem specjalistów czy teologów . Tyczy się on wszystkich w ierzących, przynależących do Chrystusow ego K ościoła. S tąd so b o ­ rowy D e k re t o ekum enizm ie p o d k reśla pow szechny obow iązek ud ziału w e k u m e ­ nicznych przedsięw zięciach, zw łaszcza we w spólnej m odlitw ie i n a odcinku w spół­ pracy (por. D E 4), bez czego nie m o żn a w ścisłym tego słow a znaczeniu mówić o ekum enii. N ie dziwi więc, że S obór pośw ięca tym dwom istotnym elem entom osobne fragm enty w rozdziale drugim D e k re tu (por. D E 8 i 12).

N ajpierw zagadnienie w spólnej modlitw y o jedność chrześcijan jest związane przez S o b ó r z naw róceniem serca i św iętością życia, co zyskuje m iano „duszy” ca­ łego ru ch u ekum enicznego, nazyw anego słusznie ekum enizm em duchowym (por. D E 8). Nowy te rm in zastosow any tu przez S obór oecum enism us spiritualis jest przek ład em francuskiego w yrażenia oecum énism e spirituel, k tó re pochodzi od liońskiego k ap ła n a Paw ła C o u t u r i e r , który przez całe la ta troszczył się o d u ch o ­ w e pogłębienie ekum enicznych dążeń.48 R u ch u ekum enicznego bow iem nie m o ż­ n a sprow adzić w yłącznie do czysto ludzkiej działalności, gdyż w yrasta on przed e

44 Cyt. za: J. F e i n e r , Kommentar..., dz. cyt., s. 86.

45 Por. W. D u d e k , Założenia ekumenizmu katolickiego, AK 66 (1963), s. 359-361; Vatican II, L ’Oecuménisme, dz. cyt., s. 99.

46 AAS 42 (1950), s. 140. 41 Por. J. F e i n e r , dz. cyt., s. 86.

48 Por. M. V i l l a i n , Oecuménisme Spirituel, Casterman 1963; W. H a n c , Modlitwa i współ­

(16)

wszystkim z działań D u ch a Św iętego, ujaw niającego się w całym chrześcijaństw ie. P ełnia jedności jest przecież darem Bożym, o który trz e b a się m odlić.49 Przy czym S obór nie m ów i tu o dwu jakby ekum enizm ach: ekum enizm ie teologicznym czy technicznym , polegającym n a b adaniach w celu w yjaśniania różnic, wytyczaniu w spólnych podstaw i elem entów doktrynalnych oraz ekum enizm ie duchow o-pa- storalnym polegającym n a m odlitw ie i w spółpracy. Są to dwa aspekty tej samej rzeczywistości, k tó re pow inny się w zajem nie w spom agać i przenikać, przy czym duszą w szelkich zjednoczeniow ych poczynań w inien być aspekt w ew nętrzny. Z a ­ danie badacza, te o lo g a i d u szpasterza urzeczyw istnia się w w ym iarze duchowym pełnym m odlitw y i kontem placji,50 co S obór o p iera o arcykapłańską m odlitw ę sa­ m ego C hrystusa.51 D latego założeniem i p odstaw ą m odlitw y o jedność, ja k i całego zresztą ekum enizm u duchow ego jest m odlitw a C hrystusa (por. J 17, 11.21-23). D o sk o n ale skonstatow ał to Y. C o n g a r w e w stępie do francuskiego w ydania D e ­ k re tu o ekum enizm ie, iż wszelka nasza m odlitw a o zjednoczenie chrześcijan do k o ­ nu je się w m ocy słów wypowiedzianych przez Z baw iciela n a O statniej W ieczerzy.52

D ziałalności ekum enicznej nie m o żn a ograniczać wyłącznie do m odlitw y i d ia­ logu doktrynalnego. W szystkie w ym ienione wyżej istotne elem enty składające się n a treść p o jęcia „ekum enizm ” prow adzą k u w zajem nej w spółpracy, k tó rą D ek ret widzi najpierw we wspólnym św iadczeniu o Chrystusie, by n astęp n ie przejść do z a ­ sygnalizow ania w spółpracy urzeczyw istnianej n a różnych odcinkach doczesnej eg­ zystencji. W spółpracę należy dostrzegać w czynieniu w spólnego św iadectw a w e­ spół z innym i chrześcijanam i, a p rz e d e wszystkim we w spólnym w yznaw aniu wiary w B oga Trójjedynego, który się objaw ił w Jezusie Chrystusie, co stoi u fu n d am en tu w spólnej pracy i w spólnego czynu n a rzecz bliźnich.53 W ym ienione wyżej praw dy są przed m io tem w iary wszystkich chrześcijan bez w yjątku. I choć w ydają się być n ie ­ liczne, to jed n a k chodzi tu o tak ie praw dy, których zw iązek z p odstaw ą chrześci­ jańskiej wiary jest najściślejszy, a k tó re w h ierarchii p raw d i w artości zajm ują pierw sze m iejsce. W łaśnie ta w spólna chrześcijanom p odstaw a w iary um ożliw ia

49 Por. J. F e i n e r , dz. cyt., s. 76.

50 Vatican II, L ’Oecuménisme, Lyon 1965, s. 83; por. S. Mo y s a , Kościół katolicki wobec

zjednoczenia chrześcijan, w: Kościol w świetle Soboru, Poznań 1968, s. 397.

51 Katolicy bowiem czują zwyczaj często schodzić się na modlitwę o jedność Kościoła, którą

sam Zbawiciel w przeddzień swej śmierci gorąco wznosił do swego Ojca: «Aby wszyscy byli jed­ no» (J17, 21) (DE n. 8).

52 Vatican II, L ’Eglise, l’oecuménisme, Les Eglises orientales, Paris 1965 (z przedm. Y. C o n g a r a ) .

53 W obliczu wszystkich narodów niech wszyscy chrześcijanie wyznają wiarę w Troistego Boga,

we Wcielonego Syna Bożego, nasza Pana i Zbawiciela, wspólnym wysiłkiem we wzajemnym sza­ cunku niech dają świadectwo naszej nadziei, która nie zawodzi (DE 12); por. W. H a n c , Modli­ twa i współpraca..., art. cyt., s. 120-121.

(17)

i zachęca do w spólnego św iadectw a oraz do w spólnej w spółpracy w służbie całej ludzkości.54 M im o istniejącego w świecie pew nego ogólnego tre n d u k u współpracy w dziedzinie społecznej i to niezależnie o d p rzek o n ań religijnych i św iatopoglądo­ wych, dla chrześcijan naglącym zadaniem jest służba płynąca z wiary, p o p rzez k tó ­ r ą w inni o dsłaniać oblicze C hrystusa-Sługi i uw idaczniać je w czasie (D E 12). W y­ jątkow o odpow iednią płaszczyznę do praktycznego urzeczyw istniania w spółpracy widzi D e k re t o ekum enizm ie w dziedzinie społecznej, charytatyw nej, w sferze n a ­ uki, sztuki itd., by przez to docenić godność osoby ludzkiej. W e w zajem nej w spół­ pracy należy także dążyć do trw ałego pokoju, przezw yciężania nędzy i analfabety­ zm u, dążyć do spraw iedliw ego po d ziału dóbr, czy przychodzić z p o m o cą krajom będącym w stadium rozwoju. D zięki tego typu w spółpracy wszyscy wierzący w Chry­

stusa łatwo m ogą się nauczyć, ja k m ożna naw zajem lepiej się p o zn a ć i wyżej cenić oraz utorować drogę do jedności chrześcijan (D E 12). P on ad to zagadnienie w zajem ­

nej w spółpracy jest szczególnie w ażne n a te ren ach misyjnych, do czego zresztą w prost naw iązuje D e k re t A d gentes (por. D M 6 i 15).55

4. Ekum enizm poprzez odnowę i reform ę Kościoła

W urzeczyw istnianiu tego istotnego dla ekum enii e lem en tu w inni b rać rzetelny udział wszyscy chrześcijanie (D E 4). D e k re t w prow adza tu celowo dwa c h a ra k te ­ rystyczne w yrażenia: renovatio et reformatio, pom iędzy którym i zachodzi subtelna różnica. K ościół bow iem , o czym m ów i K onstytucja L u m e n gentium, p otrzebuje ciągłej odnow y (renovatio), tzn. ustaw icznego p o w ro tu do swej pierw otnej czysto­ ści oraz w ym aga wysiłku, by zachow ać bezw zględną w ierność Chrystusow i i Jego nauce. Tylko w te n sposób rzymscy katolicy m ogą dać św iadectwo o nau ce i w spól­ nocie ja k ą C hrystus założył, zaś innym chrześcijanom dadzą m ożność pozn an ia autentycznego oblicza K ościoła (por. K K 9, 15, 48).56 Pozytywne i m ocno u g ru n to ­ w ane w katolickiej tradycji znaczenie p o siad a tak że słowo reformare, oznaczające tyle co nadać inną formę, na now o ukształtować, zm ieniając coś zniekształconego, albo uform ow ać tak, by odpowiadało właściwej sobie istocie. I choć depozyt wiary jest niezm ienny, jed n a k w yraża się w form ach zw iązanych z konkretnym czasem, k u ltu rą, epoką. I w cale nie jest istotne użycie sam ych słów: odnow a czy reform a, lecz sposób ich objaśnienia. W rzeczywistości chodzi tu o teologiczną podstaw ę r e ­

54 Por. J. F e i n e r , dz. cyt., s. 90-91; Vatican II, L ’Oecuménisme, dz. cyt., s. 105.

55 O współpracy mówi także Konstytucja duszpasterska o Kościele Gaudium et spes, stwa­ rzając szeroką płaszczyznę współpracy na różnych odcinakach dla wszystkich chrześcijan bez wyjątku (por. KDK, n. 88 i 90).

(18)

form y czy odnowy; innym i siowy chodzi o to, ja k rozum iem y jej istotę, możliwości, g ranice i jej przebieg.57

Z ag ad n ien ie w ew nętrznej odnow y K ościoła było nie tylko przed m io tem reflek ­ sji D e k re tu o ekum enizm ie, ale w ogóle całego Soboru. Już p apież J a n X X I I I rzucił hasło aggiornamento K ościoła, w edług którego zjednoczenie chrześcijan zw iązane jest ściśle z odnow ą i re fo rm ą całego K ościoła, co stało się p o tem zasad ­ niczym celem całego S oboru.58 W każdym razie o d chwili zw ołania Soboru, J a n X X I I I nierozdzielnie złączył ze sobą dwa postulaty: odnow ę, czyli aggiornamento i przyw rócenie jedności rozdzielonych chrześcijan. D latego to D e k re t o ek u m en i­ zm ie um ieszcza elem en t odnow y nie tylko w ogólnym opisie ekum enicznego ru ­ chu, ale czyni go pierwszym w arunkiem urzeczyw istniania go w praktyce.59

Sum ując należy pow iedzieć, iż w św ietle czw artego n u m eru D e k re tu o ek u m e ­ nizm ie b rak jed n eg o z w ym ienionych wyżej istotnych elem entów treściow ych, skła­ dających się n a pojęcie ekum enizm u czy ekum enicznego ruchu, czyni jego realiza­ cję w prost niem ożliwą.

51 H. K ü n g, Sobór i zjednoczenie, Kraków 1964, s. 20-21.

58 Por. L. Kl e i n , Ein ökumenisches Faktum, w: Die Autorität der Freiheit, t. 1, München 1967, s. 410.

Cytaty

Powiązane dokumenty

openbare ruimte ongewenst woongedrag elkaar aanspreken op beter woongedrag minder overlast

http://www.europolgaz.com.pl; Porozumienie mi ę dzy Rz ą dem Federacji Rosyjskiej a Rz ą dem Rzeczpospolitej Polskiej o budowie systemu gazoci ą gów dla tranzytu gazu

Na przykładzie wielu przepisów prawnych oraz orzeczeń z różnych gałęzi legislacji Autor wskazuje między innymi, że o ile aktyw- ność ludzka związana z

Janusz Arabski (University of Silesia) Larissa Aronin (Trinity College, Dublin) Simon Borg (University of Leeds) Piotr Cap (University of ód ) Anna Cie licka (Texas

Mimo że żużel jest jedynym sportem, w którym najważniejsza liga świata znajduje się w Polsce, pokazując, że peryferia mogą o własnych siłach przeistoczyć się w centrum,

- relacja zysku netto za rok obrotowy do kwoty dywidend wypłaconych na podstawie decyzji WZA lub zysku netto na jedną akcj ę do dywiden­ dy na jedną akcj ę: jeżeli

Należy jedynie przypomnieć o potrzebie zachowania spójnego podejścia: przy­ jęcie w modelu CAPM i jego mutacjach rentowności bonów skarbowych jako wolnej od ryzyka

Wykorzystanie osiągnięć teorii perspektywy i wcielenie ich w życie poprzez konstrukcj ę portfela behawioralnego jest przez to nie tylko sposobem