ILUSTROWANY
Wydanie B. Pont. W-S Prenumerato poczt, zł 120 przez roznosiciela zł 130KURIER POLSKI
Rok IV Centrala telefoniczna tKP Bydgoszcz 33-41 i 33-42 Telefon dla korespondentów zamiejscowych 36-00iektetanat redakcji przyjmuje od godz 10—12 Niedziela, dnia 12 września 1948 r. Konto PKO Zryw' nr V1-135. PKO LKP nt VI-140 Konto bież Bank Gospodarstwa Spółdzielczego
Bydgoszcz konto nr 8086 Nr 250
Pułkownik brytyjski dowodził
oddziałem policji zachodnio - niemieckiej
w krwawej bójce
na ulicach Berlina
BERLIN (obsł. wł.). Po masowej demonstracji berlińskich partii ,,demo.
kratycznych", 'urządzonej w ub. czwartek w sektorze brytyjskim na’ placu Republiki przed ruinami Reichstagu, w bezpośrednim sąsiedztwie sektora radzieckiego, doszło do poważnych zaburzeń. Według raportu komendy po.
licji wschodnio . berlińskiej. zajścia te miały przebieg następujący:
" Gdy uczestnicy demonstracji, w za-
Banda rabusiów
zlikwidowana w Szczecinie
stanie wkrótce przed sądem
Wielkie uroczystości w Holandii
P <> wódź w Indiach
przybiera katastrofalne rozmian
LONDYN (PAP). Według ostat
nich doniesień z Indii, wylew Gan
gesu przybiera katastrofalne roz
miary. Powódź ogarnęła już ponad 6 tys. wsi, przy czym w obecnej chwili nie można ustalić jeszcze ilości ofiar. Powódź rozciąga*się na olbrzymich przestrzeniach, a lotnicy, którzy przelecieli ponad zalanymi te
renami, oświadczyli, 2e odnosili wrażenie znajdowania się nad peł
nym morzem.
Powódź zagraża bezpośrednio mia
stu Benares, gdzie wybuchła już epi
demia cholery i tyfusu. W mieście Ghasipur zawaliły się 632 domy.
Komunikacja we wschodnich Indiach jest całkowicie przerwana. Pola są na olbrzymich przestrzeniach zupeł
nie zniszczone, tak, że nie ma mowy o jakichkolwiek zbiorach.
W czasie akcji ratunkowej na pół
noc od Benares wywróciła się łódź, przy czym utonęło 25 osób.
miarze dotarcia do siedziby Rady Kontroli, gdzie rzekomo delegacja pochodu miała oficerom łącznikowym gubernatorów wojskowych wręczyć uchwalone^ na placu Republiki memo
randum, ^troczyli przez Bramę Bran
denburską na ulicę Unter den Linden, doszło do gwałtownych sprzeczek między uczestnikami pochodu a gru
pami ludności, nie solidaryzującymi się z ich stanowiskiem, przy czym je*
den z oponentów został powalony na ziemię. Policja niemiecka, zaalarmo
wana z sektora radzieckiego została przez oddziały młodocianych uczest
ników demonstracji, t. zw. socjal - de
mokratycznych „Sokołów** (Falken.
Organisation) obrzucona kamieniami, a równocześnie ostrzeliwana przez grupy, które się usadowiły w ruinach Reichstagu. W trakcie tych awantur zostać poważnie poturbowany komi
sarz policji wschodnio - berlińskiej Engel. Do groźnych wykroczeń do
szło następnie w Dorotheen . Strasse, w pobliżu dworca Friedrichstrasse, gdzie policja dała kilka strzałów na postrach. W starciu tym został 1 po
licjant ciężko ranny, a dwóch odnio
sło lekkie obrażenia. Poza tym do
znało 10 policjantów zazdraśnięć skó
ry od rzucanych przez tłum kamieni.
Szereg młodocianyhc napastników, których udział w tych wybrykach nie ulegał wątpliwości, zostało w rezul
tacie przez policję zaaresztowanych.
Raport stwierdza także, że w bój
ce, jaka miała miejsce około Bramy Brandenburskiej, brała również udział policja sektora brytyjskiego pod ko
mendą pułkownika brytyjskiego.
BERLIN (PR). Kierownictwo partii SED wydało odezwy do ludności Berlina, by wzięta gremialny udział w wiecu, który dnia 12 bm. odbędzie się w Lustgartenie, w radzieckiej strefie Berlina. Odezwa wzywa lud- na£, aby dała odpowiedź prowoka
torom, którzy po demonstracji na placu Republiki zdzierali czerwone sztandary.
85 mil. dolarów więcej dla Bizonii
PARYŻ (PAP) Jak twierdzą w pa=
ryskich kołach miarodajnych, Rada Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej zgodziła się na przyzna' nie Bizonii 83 milionów dolarów wię
cej z tytułu rozdziału „pomocy ame-- rykańskiej" dla krajów marshallow=
skich. Organizacja proponowała po=
czątkowo sumę 367 milionów dolarów dla Bizonii, podczas gdy przedstawi' ciele Bizonii żądali przynajmniej 450 milionów dolarów w ramach bezpo*
średniej pomocy.
Ruch strajków?
w Stanach Zjedn.
NOWY JORK (PAP). Trwający od । kilku dni strajk szoferów samocho- di<w ciężarowych w Nowym Jorku spowodował całkowite zahamowanie dostaw do magazynów. W wielu dzielnicach miasta nie można już otrzymać nabiału i jarzyn.
Ostatnie dni ubiegłego tygodnia stały w Holandii pod znakiem wiek kich uroczystości związanych z 68 rocznicą urodzin i 50-leciem pano- wania królowej Wilhelminy oraz w związku z jej abdykacją i wstą- pieniem na tron księżniczki Juliany. Tłumy 100 tysięcy Holendrów przyglądały się uroczystościom, w programie których był również wy
stęp chóru złożonego z 10.000 śpiewaków* Nasze zdjęcia przedstawiają rodzinę królewską na balkonie pałacu (powyżej) oraz Iragmetit fanta
stycznej iluminacji Amsterdamu w czasie owych uroczystości.
Henri Queuille
stanął przed Zgromadzeniem Narodowym
SZCZECIN (W). W najkrótszym czasie rozpatrywana będzie przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Szczecinie rozprawa przeciwko St.
Głuchowskiemu, J. Migasowi, E. No- woszelsfciemu, 2. Sobolewskiemu, H.
Lubatóskiemu. St. Jiacyino, H. Chuto- rowiczowi, ZofiiStaroiświedfciej i Mo
nice Neumuller, oskarżonym o do
konanie szeregu napadów rabunko
wych.
jjfefc wynika ■ ektn oskarżenia, głótwny oskarżony St. Głuchowski vol Lukasiewicz, zatrudniony by® w charakterze akwizytora zbożowego w Pattetwowej Centrali Handlowej w Jeleniej Górze. W tym caasśe, prouaadzac hulaszczy tryb życia, zauważył. iż ^n»chodiowaP* ponad 70 tys. A służbowych pieniędzy. Bo- jąję następstw^ nłotnii sśj z oko
Konferencja
czterech ministrów w poniedziałek
WASZYNGTON (PAP). Rząd Sta
ndy Zjednoczonych zaproponował przesunięcie terminu konferencji mi.
nistrów spraw zagranicznych 4-ch mo.
carstw w sprawie byłych kolonii wło
skich na dzień 13 września. Według pierwotnego projektu konferencja ta miała rozpocząć się w Paryżu w pią.
tek, dnia 10 bm.
lic Jeleniej Góry, „wyrobi#" sobie dowody osobiste na nazwisko Łuka- siewicza i wyjechał do Szczecina.
Po przybyciu na miejsce wpadł w towarzystwo Migasa, Nowoszelskie- go, Moniki Neumuller i Zofii Staro- 'świeckiej, z którymi ura>.dzał wspól
nie pijaństwa iitd.
Ponieważ dochody ich były zbyt skromne, postanowili oni w dodat
kowy sposób zdobjfć pieniądze. W czasie wspólnej narady doszli do po
rozumienie, iż pieniądze najłatwiej zdobędą droga rabunku, do czego konieczna jest im brotń palna. Wów
czas otsk. Głuchowski oznajmił, óe w okolicach Jeleniej Gólry ma przecho
wane 2 pistolety typu „Parabellum”' kel. 9, po które to następnego dnia 3 chłopcćłw wyjechało,
Po przybyciu na Dolny Sliąsk oskałtźiani odszukali pistolety i doko
nali pierwszego napadu na sklep Spćtedz. Sam. Chł. w Zimnej Wodzie k. Jeleniej Góry, gdzie po sterrory
zowaniu pracownik"Nw zrabowali 69.250 zk.
Po dokonaniu napadu wrobili do Szczecina, gdzie otrzymali doktadne adresy „ofiar", upatrzonych przez swoje dziewczynki. W czasie swej kilkumiesięcznej działalności ban
dyckiej dokonali na terenie Szczeci
na całego szeregu napadów na właśłci cieli sklepów, lokali rozrywkowych, mieszkania prywatne oraz wracają
cych pó.ntą, porą przechodniów.
W przemyśle samochodowym w Detroit przerwało pracę ponad 50 tys. robotników.
Strajk ponad tysii pa hurtowników zbora unieruchomił wszystkie młyny w stanie Minneapolis.
| Strajk 28 tys. robotników porto
wych na zachodnim wybrzeżu USA trwa na skutek nieosi: gnirjcia jesz
cze porozumienie pomiędzy związ
kiem zawodowym a pracodawcami.
W wyniku strajku 15 tys. robot
ników przemysłu naftowego na wy
brzeżu zachodnim przewiduje się ograniczenie przydziału benzyny i innych produktów naftowych w zachodnich stanach USA.
W niedzielę odbędzie się w Berime
wielka manifestacja
ku czci ofiar
BERLIN (obsł. wł.) Berlin żyje pod znakiem międzynarodowego dnia po' święconego pamięci ofiarom faszyz' mu, a obchodzonego w niedzielę, 12 września. Z tej okazji odbędzie się w Berlinie w Lustgartenie, położonym w radzieckim sektorze Berlina, potęż' na demonstracja, zainicjowana przez partię SED, choć wezmą w niej udział wszystkie, zarówno męskie jak i żeń' ekie organizacje demokratyczne Ber' lina, a przez licznych delegatów będą reprezentowane także całe Niemcy oraz organizacje byłych więźniów po' litycznych z różnych krajów Europy.
Liczba delegatów z samej tylko strefy j radzieckiej Niemiec wyniesie 2.000.
Poza tym przybędą delegacje z Polski, Czechosłowacji, Francji, Norwegii i Austrii. Większość tych delegacji już
Skład gabinetu już ustalony
PARYŻ (obs.. wt). Desygnowany przez prezydenta Auriola na premie
ra Henn Queuille Oświadczył prezydentowi, że podejmuje się misji utwo
rzenia nowego rządu i staną! wczoraj przed Zgromadzeniem Narodowym, od którego zażądał votum zaufania. Aby uniknąć trudności, jakie miał jego poprzednik Schuman, już po uzyskaniu votum zaufania, przygo
tował Queuille jeszcze przed wystąpieniem w Zgromadzeniu Narodowym Ii.
stę swego gabinetu oraz ustali! na piśmie stanowisko poszczególnych par
tii wobec programu politycznego, z którym mi a-, zamiar wystąpić.
Poza tym oświadczy! premier, że trzeba skończyć z walką na dwa fron
ty, tj. przeciwko komunistom z jednej strony, i przeciwko degaullistom z dru giej ^trony.
Pewna grupa degaullistów oświad
czyła swą gotowość poparcia premie
faszyzmu
przybyła do Berlina. Z Polski przyby' ło 11 delegatów.
Berlin przygotowuje siię gorączko' wo, aby niedzielna demonstracja wy' padła jak najwspanialej. Wszędzie powiewają czerwone sztandary i wid' nieją imponujące swymi rozmiarami napisy powitalne i hasła dnia, dające wyraz pragnieniu zbratania się naro»
dów i bezkompromisowej walki prze' ciwko podżegaczom wojennym.
Według apelu partii SED, demon' stracje te będą odpowiedzią na pro' wokacyjne wystąpienia elementów reakcyjnych, . jakich świadkami był Berlin w ub. czwartek, kiedy to zry»
wano czerwone sztandary oraz hasła demokratyczne z Bramy Brandenbur
skiej od strony sektora radzieckiego.
ra Queuille, jeżeli nowy rząd się zo*
bowiąże do przeprowadzenia reformy ordynacji wyborczej. Queuille stanął w związku z tym wobec trudności, gdyż socjaliści domagają się, by pre
mier skreślił ten punkt ze swego pro.
gramu.
Z różnych stron Francji donoszą o dalszych strajkach demonstracyjnych.
Na jednym z przedmieść Paryża do
szło podczas demonstracji robotników fabryki automobilowej „Renault*' do starcia z policją, przy czym 19 polic
jantów odniosło rany.
PARYŻ (PAP). Według opinii fran
cuskich kół politycznych Queuille na
trafia na największe trudności w ob
sadzeniu stanowiska ministra finan
sów. Jak się przypuszcza, Queuille postanowił stanąć sam na czele tego ministerstwa. Ministrem spraw zagranicznych ma być Schuman, zań wewnętrznych — Moch.
Tournee
gen_ de Gaulle’a
PARYŻ (PAP). Jak donosi Agen
cja France Presse, generał de Gaulle odbywa obecnie wielkie tournee pro
pagandowe w departamentach po
łudniowo-wschodnich Francji.
■MOI Str. 2 ILUSTROWANY KURIER POLS... Nr 250 OM*
>STOucrf
■
Rozpoczęły aię roboty ziemne pod budowę dworca Warszawa-Śródmieście. Obecnie opraco
wywane są szczegółowe plany bu
dowli. W pierwszej fazie powsta
nie przystanek dla kolei podmiej
skich przy ul. Marszałkowskiej.
■ Plac Wilsona według projek
tów architektów BOS-u uleg
nie zasadniczej przebudowie. Ma on ataó aię ośrodkiem społeezno- handlowym północnej Warszawy.
Ul. Krasińskiego rozdziela/ będzie plac na dwie części. Jedna z dwóch jezdni tej ulicy zostanie zlikwido
wana i na jej terenie powstanie niewielka hala targowa oraz kilku
piętrowy gmach PDT. W północ
no-wschodniej części placu -tanie Dom Społeczny, zaś między nim a istniejącym obecnie budynkiem mieszkalnym, stojącym na rogu ul.
Mickiewicza, projektuje się budo
wę wieżowca, w którym mieścić się będzie kino, sala teatralna oraz hotel. Prace rozpoczną się w roku przyszłym.
■
Przy zbiegu nl!r Żelaznej i Chłodnej ma stanął Dom Leśnika, zbudowany przez Zw. Zawo
dowy Pracowników Leśnych i Prze
mysłu Drzewnego.
■
Już w 50 proc, wykonano wykopy pod fundamenty budyn
ku handlowego przyszłego naj
większego domu towarowego w Warszawie. Stanie on w czworo
boku między Al. Sikorskiego, ul.
Bracką, Widok i Kruczę. Budynek handlowy składać się będzie z 10 kondygnacji, z czego 2 pod
ziemne. Gmach, obsługiwać będę dwutaśmowe ruchome schody.
■
Zniszczony w czasie powstania Dom Dziecka im. Niezna
nego Żołnierza na Rynku Starego Miasta — został odbudowany. Na parterze i I piętrze znalazło po
mieszczenie 54 sierot i półsicrot w wieku od 7 lat
n Troskę władz miejskich pozo- stają, w dalszym ciągu traw
niki, deptane „systematycznie**
przez przechodniów. Katastrofal
nie przedstawiają się zwłaszcza trawniki w okolicach przystanków tramwajowych.
■
Mieszkańcy niektórych dzielnic Stolicy narzekają ostatnio coraz csęćeiej na niskie ciśnienie gazu. Zwłaszcza brak gazu w go
dzinach rannych uniemożliwia przygotowanie ciepłego posiłku przed wyruszeniem do pracy.
okoliczności śmierci
wojewody poznańskiego, A. Bnińskiego
POZNAM (a). Poznań iyje w ocze
kiwaniu wyjaśnienia sensacyjnych szczegółów zamordowania przez Ge
stapo b. wojewody Adolfa Bnidakie- go. Tajemnica ta łączy aię z oaobami przekazanymi z amerykańskiej strefy:
t>. kierownika s uiżby SD w Poznaniu.
Regierungsrata Hoeppnera i jego pod
władnego, Strickneia. Obaj byli przy
słani do Poznania wprost z Berlina, mając polecenie głównego urzędu bezpieczeństwa Rześcy tropienia wszelkich przejawów polskości w Warthegau. W tym celu zorganizo
wano sieć konfidentów i szpiclów, których opłacano gotówką i artyku
łami żywnościowymi.
Greiser zapowiedział rzom hitlerowskim, że musi być wytępiony i wanie najostrzejszych
Hoeppnej uroczyście przyrzekł wyko
nywać wszelkie dyrektywy i poleci-' Stricknerowi zainteresować się zwła
szcza wszystkimi członkami polskich organizacyj przedwojennych.
obu rbrodnia- naród polski nakazać etoso- frodków.
Stzickner przystąpił de dziaja od przestudiowania wszystkich urzędo
wych akt województwa poznańskiego i rozpocząć poszukiwania asńh, posia
dających informacje. Zetkną) się wó
wczas z nieżyjącym obecnie drem Stanisławem Sławskim. Z rozmów prowadzonych z nim czerpał wska.
sówki, pozwalające mu zorientować się lepiej w prądach nurtujących spo
łeczeństwo polskie. Dr Sławski obie
ca! Stricknerowi skontaktowanie go z b. wojewodą Bnińekim, mieszkają
cym podówczas w Poznaniu.
Dnia 28 lipca 1941 r. dr Sławski przybył do Bnińskiego, zapowiadając przybycie Stricknera. Jakoż wkrótce zjawi) eię Niemiec i w klatce scho
dowej oczekiwa> na przyjęcie. Bniń- ski prosił d-ra Sławskiego, aby po
został w pokoju Tymczasem dr Siawski zaraz wyszedł, pozostawiając obu sam na sam. Strickner rozmawiał z Bnińskim zaledwie kwadrans i ra
zem z nim opuścił mieszkanie. Bniń- ski, który wtenczas by* zakonepi-
rowa: >/** delegatem rządu londyń
skiego, jud de demu nie wróci* j zna
lazł się w Porcie VII tam pghyeis, zginął ściach, nie dających się Dopiero może proce*
ciwko Hoeppnerowi i
rzuci snop światła na tę sprawę.
Po rocznym w akoliczno- bliiej ustalić, sądowy prze-
Stricknerowi
Polski hymn
narodowy w nowej harmonizacji
ŁÓDŹ (PAP). W wyniku ogtoase- nego w swoim czasie konkursu Min.
Kultury i Sztuki zatwierdziło nawę wersję harmoniczną hymnu narodo
wego, której autorem jest znany mu- zyk, rektor łódzkiej Państw. Wył- szej Szkoły Muzycznej prof. Sikorski.
Nowy układ harmoniczny stanowi do pewnego stopnia powrót do pier
wotnego tekstu hymnu z 1797 r.
na milionowe straty
Przed Sądem Okręgo- toczy się sprawa prze- dyrektorom Centrali Porcelany i Fajansu:
Zaginął bezcenny skarb
zakopany przez hr. Tęczyńską w ogrodzie
WARSZAWA (a). W czasie cfcu- pacji niemieckiej, hr, Tęczymke, siostra ks. Radziwi-iławej, b. właści
cielki majatku ziemskiego Nieborów pod Łowiczem, w obawie przed Nietncami, zakopała w ogrodzie obok pałacu skrzynkę drewniane, zawie- najątoę bezcenne kosztowności, Skła
dające się z wyrobów ze złota oraz drogich kamieni.
Obecnie hr. T-jczyńaka uzyskała od władz zezwolenie na zabranie swoich skarb'w, za wyjątkiem przed
miotów o wartości zabytkowej, przechodzących na własność Skarbu Państwa. Celem realizacji tego ze
zwolenia, hr. Toczyńska, w kmńcu ubiegłego mieskca udała się wraz ze swoją cćtrtaj, x kttttau zakopywała skarby, do majątku Nieborów, gdzie w towarzystwie dr Wegnera, kusto
sza oddziału Muzeum Narodowego w Nieborowie i w obecności przed
stawiciela miejscowych władz ror.-
i nie natrafili na ślady zakopanej skrzynki. Hr. T.iczyńska zapewnia, óe zaikppała je zaledwie n« gft'bo- końci 50 — 60 cna.
Gdzie się wdięc podziały skarby hr, Tęczytńskiej?
WMi miejaoowej ludności kanedbą na ten temat trzy wersje: a więc, że w sprawie tej m Rłby udzielić wyjetónietń b. ogrodnik dóbr niebo- r owakich, u kt mego hr. Tęmytńsfca, udając ażę do ogrodu w celu aefco- pania skerbrw, pożyczył® szpadla.
Ogrodnik ten obecnie mieszka po
dobno na Z. O., gdzie otrzymał na własno <6 zakład ogrodniczy. Podob
no jest on majętnym człowiekiem, posiada własny samochód itd.
Według drugiej wersji, w miejscu, gdzie obecnie poszukiwano skarbów, dołowano w ub. roku drzewka na zimę i robotnicy, zatrudnieni przy tej czynności, mogli natrafić ne
ŁÓDŻ (W), wym w Łodzi ciwko trzem Zbytu Szkła,
A. Kowalewskiemu, b. nacz. dyrekto
rowi, Edmundowi Budzie (dyr. hand
lowemu), i St, Kwiatkowi (dyr. finan
sowo - administracyjnemu), oraz dy
rektorowi Zjednoczenia Ceramicznego w Radomiu Henrykowi Milke i kup
cowi z W-ncawka Stanisławowi Ehrenreichowi.
Jak wynika z aktu ośkanżenia, cała szóstka odpowiada za przestępstwa natury gospodarniej, które naraziły Skarb Państwa na milionowe straty- Chociaż bowiem pomieszania biu
rowe Centrah, mieszczące się w Ło
dzi przy ul. Dr Próchnika były szczup
łe (16 pokoi na 150 oaób personelu) dyr. naci. Kowalewski odkupił za 290 ty*. trzy pokoja w tym samym domu od p. Maltańskiej i zajął je na mieszkanie pryw*atna. Koszty zaksię
gowane zostały na wydatki stracyjne przedsiębiorstwa.
Trzej dyrektorzy Centrali tając biuro, sprowadzili z Ziem Odzyskanych wbrew
niu paańtwowamu kilkanaście maszyn do piaania i liczenia, księgując wyda
tek na ten cel w wysokości 815 tys.
it, również na koszty administra
cyjne.
B. dyr. Buda w porozumieniu z dy
rektorem zjednoczenia radomskiego sprzedając kupcowi prywatnemu z ' Włocławka S. Ehrenreichowi towar za 1 ca 15 milionów zł, ustalił cene sprze
dażną artykułów wyaortowanych t.
ramszu** (35% I gantunku). Oka- I
marca ub. r. na artykuły fajansowa, szklane 1 porcelanowe oskarżeni Bu
da i Kwiatek antydatowali rachunki i wydawali bonifikaty, na podstawia których do kasy Centrali wpływały mniejsze sumy, niż te, które powinny wp ywać na mocy nowego cennika.
W jednym konkretnym wypadku z firmą ,,Bednarski*' straty dla Skarbu Państwa wyniosły 4 200.000 zt.
Oskarżeni składając swe zeznania, nie przyznają się do wiay. spychając z siebie odpowiedzialność za popeł
nione czyny.
Kariera
admini- komple- terenów zarzędze-
NOWY JORK (obal, wł.) Według wiadomości z kół dobrze poinfonno*
wanych, b. płk. SS. Skorzeny, wybaw*
ca Muesoliniego, nie zbiegł z obozu internowanych w Darmstaeier jak pierwotnie podały źródła amerykań*
skie, lecz został przez władze amery*
kańskie z lagru dyskretnie usunięty i wysłany do USA, gdzie pracuje jako instruktor w jednostkach amerykań*
ekiej floty powietrznej.
Wulkan
zw. na Filipinach
NOWY JORK (PAP) Radio tutejsza poczęła poszukiwanie zakopanych
skarbów, jednak bez rezultatu.
Zaangażowani robotnicy przeko
pali wskazane miejsce pod murem ogrodzenia obok pałacu nieborow- skiego do głąbóko ci 80 centymetrów
sfcrzynk;,. Wreszcie według wersji trzeciej hr. Tjfjczyńska po prostu za ■ pomniafta, w którym miejscu zako
pała swe skarby i skrzynka nadal spoczywa w niewiadomym miejscu w ogrodzie pałacu nieborowskiego.
zało się, że Ehrenreich zakupił „ra«n- j szu** jedynie za 400 tys. z), za 3 milio-
! ny towarów II gat., resztę zaś arty
kułów I gat. Na transakcji tej Pad.
' atwo straciło ea. 4 miliony zł.
I Po zmianie een, która nastąpiła 10
donosi, że wobec wybuchu wulkanu na wyspie Oamiguin (Filipiny) wszyst kie krążące w pobliżu statki weźwano drogą radiową do ewakuacji ludności tej wyspy w liczbie 15 tysięcy osób.
mmmmmmmmmmmmmmbmmnob ■ acer r *:r-bbbmbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbrisbbbbbb ■•■■■■bbibi■■■■■■ ■■■
27
Kręcąc się w ciżbie służby i furmanów udało się mnie wrak z Kazikiem zakraść do mrocznego przedpokoju pa
ła esu Tam. przycupnięci pod schodami słuchaliśmy w trwożnym zachwycie odgłosów wesela i łuckiej or
kiestry.
Jednak gwar był tak wielki,że zagłuszał muzykę. Jeno potężne dudnienie basetli od czasu do czasu wybijało się ponad szum rozmów i wpadało do naszego ciemnego schowku pod schodami,
—- Tata gra ładniej — zdecydowaliśmy zgodnie po kil
ku godzinach i wymknąwszy się z pałacu, wróciliśmy do chałupy. Trzy dni trwało wesele, a piątego,,, baby fol
warczne rozpuściły swe jęzory. Od plotek aż huczało w oborze podczas wieczornego udoju. Podobno... pan młody już uciekł od żony. Żeby to uciekł spokojnie, ale strach pomyśleć.. w nocy strzelali aię z „panią młodą"
przez zamknięte drzwi.Ona do niego — on do niej,praw
dziwa wojna z rewolwerów. Drzwi podziurawili jak aito ina tym się skończyło. A rano, młody rotmistrz spakował swoje walizy, (krzyżyki i medale do specjalnego lako wego pudełeczka) nałożył żółte sztylpy na muskularne łydy i wyjechał. Nawet się nie pożegnał z hrabią i „ślepą Hanką", O co się im rozeszło, dotychczas nie wiem, bo gdy baby na ten temat mówiły, odpędzały nas. Lecz to nie był koniec, to właśnie był początek — posłuchajcie.^
Pani młoda (bo odtąd tak służba nazywała panienkę)' wstąpiła do wojska! Co prawda — za „miłosierną sio strę", ale zawsze do szpitala wojskowego i widywano ją odtąd ciągle w towarzystwie ruskich oficerów.
Wyjeżdżała, wracała i wyjeżdżała znowu. Mówili, że i jeździ na front. Nosiła białe ubranie i chustkę z czerwo
nym krzyżem, w której jej było bardzo do twarzy. Wy
ładniała bowiem jeszcze bardziej, choć tyła niemożliwie Gorszyły się baby — oj, gorszyły bo młoda pani paliła papierosy. Słyszał kto coś podobnego?! Zupełnie — jak chłop: weźmie w zęby i pali. Podobno i wódkę lubiła, a malowała gębę czymś czerwonym, aż strach było pa
trzeć. Dlatego też. pewno teraz ciągle się kłócił stary hrabia z swoją hrabiną.
Po kilku miesiącachstała się rzecz nieoczekiwana i nie zrozumiała, a dla służby folwarcznej — straszna! Majątek Włodzimierzec i jeszcze tam jakieś inne folwarki, o ktc- , rych mieliśmy tylko mgliste pojęcie, podlegały licytacji. I Wszystkiego podobno narobił ten rotmistrz w sztylpach.
Wziął za hrabiowską córką — jedynaczką cały majątek w posagu, a teraz oddał na licytację. Okropne się rzeczy działy. Stary hrabia zupełnie się pogniewał na swoją żonę i wyprowadził do jedynego ocalałego folwarczku Nowaki.
„Ślepa Hanka" zaś zamieszkała w Kobylówce u swego dawniejszego stróża ogrodowego — Andrzeja, fcamiesz- kała hrabina w chatce krytej słomą, a do pałacu przyszli inni ludzie. Po gazonie, po ojcowskich rabatach i klom
bach jeździły teraz drabiniaste wozy i wywoziły meble pałacowe. Sam widziałem, wracając ze szkoły, jak na takim wozie wieziono czarny, ogromny, lśniący lakierem fortepian, a młode, oberwane chłopaki — ze śmiechem brzękały w klawisze,'Jakiś nędznie ubrany pan w baran kowej czapce dźwigał wielkie, płaskie rogi łosia: za nim kobieta (pewno jego żona) niosła wypchanego puchacza.
Ten puchacz, który mnie zawsze tak straszył swymi wy łupiastymi ślepiami w mrocznym westibulu pałacu, teraz w objęciach tej kobiety wydał mi się jakiś żałosny i bez
radny. Ojciec mój w tym dniu przyniósł do domu kilka książek, jakiś album z rysunkami i był bardzo smutny.
Mówił, że Włodzimierzec kupi teraz Francuz Purbaix, bo on jut naskupywał dużo okolicznych majątków.
I przyjdzie nowy pan, a przyprowadzi ze sobą swego ogrodnika — takim sposobem ojciec zostanie bez posady-
— Dwadzieścia lat, — pochlipywała matka — dwa
dzieścia lat pracy i trzeba iść z torbami!
— No, nie tak zupełnie — pocieszał ojciee — wszak mamy uskładane trochę na czarną godzinę.
— Ani mi się wat tego ruszyć — krzyczała matka
— to co mamy uskładane w Pocztowej Kasie, to posag dla córek.
Lecz córki niewiele się przejmowały swym posagiem.
Oglądały teraz wraz z nami piękne rysunki w albumie i zasypywały ojca prośbami, aby przyniósł im z pałacu lalkę, bo panienka miała ich bardzo dużo, a teraz z pew nością jut nie potrzebuje.
Na drugi dzień, ojciec przyniósł kuchenkę z pełnym ekwipunkiem. To dla dziewczynek. Lalki nie było, bo jut wszystkie pozabierane, ale ta mała kuchenka, te maciu- peńkie rondelki i miseczki nawet nam chłopcom podobały się bardzo. Ponadto przyniósł ojciec znów kilka książek.
Bardzo były zajmujące, szczególnie to o chłopcu, z któ rego wyrósł bandyta Oliwer Twist. Napisał ją Dickens i była nadzwyczaj ciekawa. Jednak matka nie była z ojca zadowolona. Fornale ponabierali wszystkiego; noszą me ble i firanki. Jedna to się chwaliła, te dostała kapelusz hrabiny, a tata znosi tylko książki i inne głupstw*. Ojciee wtedy z dumą odpowiadał, że nie jest fornalem i smutna podkręcał wąga.