• Nie Znaleziono Wyników

"Wokół problematyki dokumentu. Księga pamiątkowa dedykowana profesorowi Antoniemu Felusiowi" pod red. T. Widły

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wokół problematyki dokumentu. Księga pamiątkowa dedykowana profesorowi Antoniemu Felusiowi" pod red. T. Widły"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jako wydarzenie okolicznoœciowe recenzowana pozycja jest dzie³em dwudziestu dwóch autorów. Przes¹-dza to o jego wielowymiarowoœci oraz wielow¹tkowoœci. Dlatego wypa-da uprzedziæ, ¿e ograniczane kon-kretnym doœwiadczeniem zawodo-wym kompetencje opiniuj¹cego mo-g¹ utrudniaæ realizacjê przedsiêwziê-tego zadania. Niektóre fragmenty ksiêgi pami¹tkowej (zob. s. 11, 96, 193) chyba wy³amuj¹ siê z ram pro-blematyki dokumentu, co nie stanowi zarzutu, lecz sygnalizuje fakt uroz-maicenia publikacji materia³ami po-niek¹d odleg³ymi od naukowych upodobañ Jubilata. Œwitê Jego przy-jació³ tworz¹ przeto reprezentanci tak¿e pozakryminalistycznych dyscy-plin nauki. Nie licz¹c wstêpu „O Jubi-lacie”, bibliografii prac profesora An-toniego Felusia oraz spisu treœci, ksiêga sk³ada siê z 22 artyku³ów. Uszeregowano je wed³ug alfabetycz-nej kolejnoœci ofiarodawców. Ka¿dy odcinek stanowi swoist¹ ca³oœæ, wo-bec czego powinien byæ potraktowa-ny osobno.

Publikacjê otwiera rozprawa Wa-c³awa Brzêka z Uniwersytetu War-miñsko-Mazurskiego „Nauczanie kry-minalistyki w ¿andarmerii wojskowej w okresie miêdzywojennym i pod-czas II wojny œwiatowej” (s. 11–19). Dr Brzêk dodaje nastêpne ogniwo do kolekcji artyku³ów poœwiêconej histo-rii s³u¿b policyjnych z lat 1918–19391. Do refleksji zachêca przypomnienie, ¿e ¿andarmeria

woj-skowa by³a organem wykonawczym wojskowych w³adz s¹dowych i proku-ratorskich w zakresie dochodzenia i œcigania przestêpstw (s. 11)2. Zwróæmy uwagê, ¿e identyczn¹ regu-lacjê zawiera zdanie drugie § 1 Roz-porz¹dzenia Prezydenta RP z dnia 6 marca 1928 r. o Policji3. Mo¿na siê zastanawiaæ, czy aby te ustrojowe rozwi¹zania nie wyjaœniaj¹ bodaj cz¹stki fenomenu du¿ej sprawnoœci orzekania przez s¹dy II Rzeczypo-spolitej4. ¯andarmeria zosta³a powo-³ana do spe³niania czterech nastêpu-j¹cych zadañ:

a) zapobiegania i œcigania prze-stêpstw dokonanych przez oso-by podlegaj¹ce orzecznictwu s¹dów wojskowych;

b) s³u¿by ochronnej wobec osób i rzeczy;

c) wspó³dzia³ania z dowódcami jednostek i komendami garnizo-nów w zakresie utrzymania ³adu i karnoœci w wojsku;

d) asystencji, czyli udzielania po-mocy w³adzom cywilnym, np. w czasie klêsk ¿ywio³owych (s. 12–13).

Formuj¹cym profesjonalne oblicze wspó³czesnego prawniczego naryb-ku mo¿na by zaproponowaæ wysnu-wanie odpowiednich wniosków z or-ganizacji i sposobu realizacji wielo-etapowego szkolenia ¿andarmów. Wstêpny kurs aplikacyjny obejmowa³ 595 godzin wyk³adów, sprawdzianów i zajêæ praktycznych, w tym 107 go-dzin poœwiêconych kryminalistyce.

By uzmys³owiæ sobie, jak ambitny jest ten program, nale¿y rozwa¿yæ dwa aspekty problemu. Otó¿, po pierwsze, stan dorobku ówczesnej kryminalistyki5by³ znacznie ubo¿szy od dzisiejszego. Mo¿na siê o tym przekonaæ, porównuj¹c literaturê przedmiotu sprzed 75 lat z obecn¹. Z natury rzeczy znacz¹co poszerzy³y siê obszary wiedzy specjalistycznej, któr¹ adepci prawniczych zawodów powinni opanowaæ.

Po drugie, przysz³y sêdzia ma obowi¹zek tylko zapoznaæ siê z ele-mentami kryminalistyki, psychologii, psychiatrii i medycyny s¹dowej w ra-mach 180 godzin przeznaczonych ³¹cznie (i g³ównie) na seminaria z dziedziny prawa karnego material-nego, procesowego i wykonawcze-go6. W programie aplikacji prokura-torskiej na te same dyscypliny pomo-stowe przeznacza siê wprawdzie nie mniej ni¿ 120 godzin7, jednak ¿aden to powód do optymizmu: wszak racjo-nalnie okreœlone potrzeby poznawa-nia zasad taktyki i techniki kryminali-stycznej s¹ olbrzymie, a oferty z tego zakresu nies³ychanie bogate. Pro-blem, jak siê wydaje, wart przedysku-towania.

W artykule „Piractwo komputero-we – sieci peer to peer i walka z efek-tami ich dzia³ania” (s. 20–27)

autor-rec. dr Józef Gurgul

Wokó³ problematyki dokumentu.

Ksiêga pami¹tkowa dedykowana

Profesorowi Antoniemu Felusiowi

pod red. T. Wid³y, Wyd. Uniwersytetu

Œl¹skiego, Katowice 2005 r., stronic 232

(2)

stwa Micha³a Gramatyki z Uniwersy-tetu Œl¹skiego poruszono temat no-woczesnych zadañ organów œciga-nia. O wa¿noœci zagadnienia stanowi m.in. okolicznoœæ, ¿e koszty kompu-terowego piractwa dla gospodarek krajów Europy Œrodkowo-Wschod-niej w 2004 r. wynios³y a¿ 32 miliardy euro (s. 20). Straty polskich produ-centów oprogramowania w grudniu 2002 r. przekroczy³y kwotê 2 milio-nów z³otych. Szerzenie siê plagi tej przestêpczoœci powinno mobilizowaæ do walki z ni¹ z uwzglêdnieniem dy-rektywy art. 53 § 1 k.k.

Ewa Gruza z Uniwersytetu War-szawskiego w artykule „Intuicjonizm czy wiedza – przyczynek do zagad-nienia metod wykorzystywanych w badaniach porównawczych pisma rêcznego” (s. 28–38) stwierdza, ¿e metody ustawicznie doskonal¹ siê i ewoluuj¹, m.in. dziêki stosowaniu licznych technik pomiarowych. Do-k³adnie opisane procedury postêpo-wania spe³niaj¹ surowe kryteria na-ukowoœci, umo¿liwiaj¹c dochodzenie do weryfikowalnych wyników eks-perckich (s. 29).

Wymienione konstatacje mog¹ byæ preludium do analizy dokonañ pewnego bieg³ego. Na zlecenie war-szawskiej prokuratury w latach 2000–2001 opracowa³ on piêædzie-si¹t trzy opinie z zakresu identyfikacji pisma rêcznego, które musz¹ niepo-koiæ ka¿dego, kto rzeczywiœcie przej-muje siê merytoryczn¹ i etyczn¹ kon-dycj¹ wymiaru sprawiedliwoœci. Eks-pertyzy wrêcz tchn¹ szarlataneri¹, nie by³y jednak przez nikogo kwestio-nowane. A powinny byæ, chocia¿by z tej przyczyny, ¿e ten¿e niby-znawca pisma epatowa³ zleceniodawców dziwnymi za³o¿eniami teoretycznymi oraz metodami prominentnych spe-cjalistów jak Clark, Braun, Berg i in-nych, lecz nigdy nie wyjaœnia³ istoty tych¿e metod ani ich nie opisywa³. U¿ywaj¹c sformu³owania prof. A. Fe-lusia8, mo¿na powiedzieæ, ¿e opinie by³y „faszerowane wat¹”, która za-spokaja³a aspiracje prokuratora,

sê-dziego, adwokata czy policjanta. St¹d bierze siê ponadczasowa wska-zówka J.S. Olbrychta, ¿e „od kiep-skiego bieg³ego zawsze jest lepszy ¿aden bieg³y”9. Taki pogl¹d podzieli prawnik z wyobraŸni¹ i wra¿liwym su-mieniem.

Podobnie interesuj¹cy jest tekst Ryszarda Jaworskiego z Uniwersyte-tu Wroc³awskiego „Procesowe formy badania poligraficznego a jego przedmiot na tle proponowanych zmian w procedurze karnej” (s. 39–47). Dobrze siê sta³o, ¿e w³aœnie prof. Jaworski jeszcze raz omawia te-matykê wci¹¿ gor¹co dyskutowan¹. Jego naukowy dorobek i praktyczne doœwiadczenia w tym wzglêdzie nie mog¹ byæ kwestionowane. General-nie przy³¹czaj¹c siê do zapatrywañ Profesora, nie wolno bez komentarza pozostawiæ twierdzenia, ¿e s¹d nader rzadko podziela³ opinie poligraficzne, a „wyroki skazuj¹ce zapada³y wów-czas, gdy by³y inne dowody, a zw³aszcza gdy oskar¿ony siê przy-znawa³” (s. 46). Otó¿ to, je¿eli w rze-czywistoœci s¹dy tak orzeka³y, to chwa³a im za to. Prokurator z wielo-letni¹ praktyk¹ nie wyobra¿a sobie wniosku o skazanie kogokolwiek na podstawie dowodu odosobnionego. Nawet wtedy gdyby chodzi³o o do-wód teoretycznie bardzo znacz¹cy. Tak¿e taki dowód musi byæ wsparty bodaj drobnymi poszlakami, ¿eby bez nara¿ania sumienia na szwank orzec o winie, ewentualnie o niewin-noœci.

W dalszej czêœci ksi¹¿ki Anna Ko-ziczak z Uniwersytetu im. Adama Mic-kiewicza w Poznaniu opisuje czynniki wp³ywaj¹ce na grafizm pisma na przyk³adzie obrazu graficznego pod-pisów sk³adanych seryjnie (s. 48–50), Mariusz Kulicki zaœ pokazuje „Po¿ytki z upowszechniania wiedzy kryminali-stycznej na temat dokumentów” (s. 51–61). Przedsiêwziêcie prof. Kulic-kiego trzeba oceniæ pozytywnie przez wzgl¹d na wybór tematu i sposobu ar-gumentacji. Zgodnie z potrzebami praktyki przeprowadzono klasyfikacjê

dokumentów oraz nadu¿yæ pope³nia-nych za ich pomoc¹. Atrakcyjn¹ stro-n¹ tej pracy jest takie jej ujêcie, ¿e mo¿e ona zainteresowaæ nie tylko prawników, lecz tak¿e ogó³ obywateli obcuj¹cych z ró¿nymi dokumentami, np. testamentami.

Uznanie dla danego stanowiska nie oznacza, ¿e jakieœ szczegó³y mo-g¹ obyæ siê bez uwag. Tak rzecz ma siê ze zdaniem, ¿e „deformacje grafi-zmu nie s¹ swoiste dla okreœlonych schorzeñ” (s. 60). W dziele nale¿¹-cym do klasyki gatunku prof. prof. Ch³opicki i Olbrycht wyrazili pogl¹d odmienny10. Ci autorzy dopatruj¹ siê zwi¹zków miêdzy grafizmem oraz treœci¹ pisma i objawami zaburzeñ psychicznych. Mo¿e nie maj¹ racji, poniewa¿ od publikacji pracy nast¹pi³ przyrost wiedzy specjalistycznej. To wszak¿e nale¿a³oby wyjaœniæ.

Inspiruj¹ce do przemyœleñ w³as-nych s¹ stricte proceduralne rozwa-¿ania Zbigniewa Kwiatkowskiego z Uniwersytetu Œl¹skiego o „Prze-prowadzeniu dowodu z dokumentu w polskim procesie karnym” (s. 62–82). Prezentowane definicje i klasyfikacje pojêæ nie nasuwaj¹ za-strze¿eñ. Dodatkow¹ zalet¹ tego eseju jest cytowane piœmiennictwo naukowe. Bez w¹tpienia kluczowym zagadnieniem jest prawid³owe inter-pretowanie i stosowanie w praktyce prawniczej art. 393 k.p.k. (s. 69 i in.).

Osobno wypada zaanonsowaæ w literaturze czêsto rozpatrywany problem odczytywania na rozprawie dokumentów prywatnych, pozas¹-dowych (s. 76, 77). Nie ulega w¹tpli-woœci, ¿e taki dokument nie mo¿e byæ uznany za dowód w rozumieniu norm k.p.k. Mo¿e natomiast, a na-wet powinien, stanowiæ informacjê o dowodzie, niekiedy niebywale istotnym. Potwierdza to m.in. przy-padek zabójstwa Józefa L. i Kazi-mierza G. w B. Psychiatryczna opi-nia prywatnego eksperta zmieni³a – mutatis mutandis – bieg i wynik sprawy. Skazany zosta³ bowiem uniewinniony11.

(3)

Do preferowanej wyk³adni s³ów „wolno odczytywaæ” (art. 393 § 1 k.p.k.) nale¿a³oby coœ dodaæ. Cho-dzi o potwierdzenie, ¿e s¹d ma obo-wi¹zek odczytaæ dany dokument za-wsze, gdy jego treœæ mo¿e mieæ wp³yw na poznanie prawdy. Uchybie-nie tej dyrektywie mo¿e skutkowaæ podniesieniem w apelacji zarzutu ob-razy przepisów k.p.k. (art. 438 pkt 2).

W szkicu „Kryminalistyczne bada-nia dokumentów w opiniowaniu s¹do-wo-lekarskim” (s. 83–90) Marek Le-gieñ, bieg³y s¹dowy, ods³ania nowe p³aszczyzny zastosowañ wiadomoœci specjalnych (art. 193 § 1 k.p.k.). Nie-w¹tpliwie dodatni¹ cech¹ szkicu jest ubarwienie go w³aœciwymi przyk³ada-mi. Zachêcaj¹ one do zastanowienia siê nad sensem wezwania bieg³ego celem ustosunkowania siê do pytañ zleceniodawcy. Wed³ug dra Legienia wiedza kryminalistyczna mo¿e byæ pomocna w ocenianiu sprawnoœci psychicznej i stanu nietrzeŸwoœci pi-sz¹cego. Mo¿e siê przydaæ tak¿e w d¹¿eniu do podwa¿enia (potwier-dzenia) wiarygodnoœci dokumentacji medycznej.

M. Legieñ kreuje optymizm po-znawczy, ale czy jest on uzasadnio-ny? Tego, niestety, nie wiemy. Z na-ukowego punktu widzenia jego pro-jekcja zosta³a zawieszona jakby w pró¿ni. Autor bowiem twierdzi, ¿e bieg³y interpretuje dostrzegane zabu-rzenia psychiczne dziêki wiedzy z za-kresu neurologii, psychiatrii, fizjologii i psychologii pisma, które wypraco-wa³y modele relacji zachodz¹cych pomiêdzy obrazem pisma i konkret-nymi zaburzeniami (s. 65). Nie by³o-by problemu, gdyby³o-by cytowa³ stosow-ne Ÿród³a naukowe, w których by³yby okreœlone dane metody postêpowa-nia eksperckiego oraz skala prawdo-podobnych b³êdów. W nastêpnej pu-blikacji dr Legieñ mo¿e udowodni, ¿e recenzent przesadzi³ z tym sceptycy-zmem. „Prawdami bieg³ego i decy-denta procesowego (s. 91–95) Marek Leœniak twórczo kontynuuje tematy-kê serii sympozjów

kryminalistycz-nych w latach 1979–87 organizowa-nych w Chêcinach przez Katedrê Kryminalistyki Uniwersytetu Œl¹skie-go. Stamt¹d przenika³ do polskiej kryminalistyki nurt rzeczywiœcie krze-pi¹cy. Kapitalne znaczenie ma kla-rowne uzmys³owienie przede wszyst-kim praktykom wymiaru sprawiedli-woœci ró¿nic, jakie wystêpuj¹ miêdzy epistemologicznym statusem twier-dzeñ eksperta i czynionymi przez s¹d ustaleniami faktycznymi (s. 94). To trzeba wiedzieæ i umiejêtnie realizo-waæ.

O prawdzie, w tym przypadku jak-¿e dojmuj¹cej, traktuje te¿ opracowa-nie Adama Lityñskiego z Uniwersy-tetu Œl¹skiego pt. „¯adnymi dowoda-mi rzeczowydowoda-mi nie operowano. O procesach politycznych w Polsce stalinowskiej” (s. 96–105). Czytelnik otrzymuje wierny obraz drastycznych wynaturzeñ wymiaru sprawiedliwoœci w tamtych czasach. Pro futuro nato-miast zyskuje przestrogê przed skut-kami ur¹gania powszechnie aprobo-wanym zasadom orzekania o winie i karze, których dobitnym wyrazem jest art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Cz³owieka (zob. DzU 1993, nr 61, poz. 284).

Warsztat pracy prawnika zaintere-sowanego problematyk¹ spraw z go-spodark¹ rynkow¹ w tle wzbogaca Marek J. Lubelski z Krakowskiej Szko³y Wy¿szej im. A. Frycza--Modrzewskiego artyku³em pt. „Nie-prawdziwa faktura, czyli problem wia-rygodnoœci dokumentu (niektóre aspekty przestêpstwa z art. 271 § 1 k.k.)” (s. 106–126).

Zaraz dalej Kazimierz Marsza³ upamiêtnia Jubilata rozmyœlaniami o „Utrwalaniu przebiegu czynnoœci procesowych za pomoc¹ urz¹dzeñ audiowizualnych” (s. 127–137). Wprawdzie autor nie wnosi oryginal-nych spojrzeñ na sprawê, niemniej wyposa¿a czytelnika w dawkê solid-nej wiedzy o teoretycznych i prak-tycznych aspektach art. 147 k.p.k. Dotyczy to szczególnie przejrzystego opisu sposobów realizacji tej

czynno-œci oraz korzystania z jej owoców. Ni-gdy nie mo¿na traciæ czujnoœci wobec pu³apki czyhaj¹cej na inter-pretatora s³ów „najbardziej istotne oœwiadczenia” (verba art. 147 k.p.k.). Ustawa uprawnia przes³uchuj¹cego do oceniania i wybierania z konkret-nych zeznañ b¹dŸ wyjaœnieñ tego, co powinno znaleŸæ siê w protokole. Sêk wszelako w tym, ¿e dynamika tych czynnoœci czêsto nie daje czasu na zastanowienie siê, co dok³adnie w re-lacji œwiadka czy podejrzanego jest istotne w œwietle zbieranych potem dowodów. To potencjalne Ÿród³o k³o-potów procesowych, nieraz zaskaku-j¹cych, których doœwiadczy³ tak¿e re-cenzent w swojej praktyce prokura-torskiej.

Nêci ponadto zg³oszenie niezgody na akceptowanie (s. 133) przek³ada-nia albo przetwarzaprzek³ada-nia dŸwiêku czyn-noœci na formê pisemn¹ (art. 147 § 3 in fine k.p.k.). Podporz¹dkowanie siê tym z dawien dawna zakorzenio-nym sugestiom realnie grozi zubo¿e-niem zakresu informacji uzyskanych w toku danego przes³uchania, oglê-dzin, eksperymentu itd. Przek³ad nie obejmuje wiedzy, któr¹ mo¿na i po-winno siê wydedukowaæ z pozawer-balnych komunikatów, na przyk³ad z modulacji i barwy g³osu, mimiki, ge-stu, sposobu milczenia. Z drugiej strony, maj¹c do dyspozycji swoisty ersatz udokumentowania faktu pro-cesowego, niejeden nie oprze siê kusie u³atwienia sobie ¿ycia i nie po-dejmie trudu wys³uchania lub obej-rzenia tego, co utrwalone na taœmie filmowej. W ten sposób marnotrawi siê informacje i koszty ponoszone na ich pozyskanie.

Dla jurysty obcuj¹cego z ¿ywio-³em procesu karnego postêpowanie dowodowe w administracji mo¿e wy-dawaæ siê tematem niezbyt zachwy-caj¹cym. Okazuje siê, ¿e jest to przypuszczenie nies³uszne, o czym przekonuje uwa¿na analiza tekstu „Dowód z dokumentu w postêpowa-niu administracyjnym” (s. 138–152), przygotowanego przez Czes³awa

(4)

Martysza z Uniwersytetu Œl¹skiego. Esencjonalnoœæ oraz ekspresja jêzy-ka u³atwia przyswojenie materia³u poszerzaj¹cego horyzonty i wzboga-ca prawniczy sposób myœlenia, nie-rzadko monokulturowego. Treœæ eseju ca³kowicie odpowiada jego ty-tu³owi.

Mi³oœnikom historii ze wzglêdu na poznawcze i dydaktyczne walory mo¿na poleciæ pracê „»Obieca³ ogieñ cierpieæ…« Krakowski proces o cyro-graf z 1696 r.” (s. 152–162) autorstwa Mariana Miko³ajczyka z Uniwersytetu Œl¹skiego. W sprawie sprzed wieków z uobecnionym szatanem w roli g³ów-nej poruszono problem, który po wej-œciu w ¿ycie k.p.k. z 1969 r. nietrafnie uznawano za odkrycie. Chodzi mia-nowicie o badania osobopoznawcze, przewidziane w art. 8 § 1–2 k.p.k. z 1969 r. Krakowski proces o cyrograf poœwiadcza, ¿e ju¿ w siedemnasto-wiecznej praktyce s¹dowej du¿¹ wa-gê przywi¹zywano do gromadzenia danych charakteryzuj¹cych oskar¿o-nego12. Zgo³a innym zagadnieniem jest, jaki u¿ytek z nich czyniono.

„Wprowadzenie do elektronicznej ilustracji opinii pismoznawczych” (s. 159–162) Miros³awa Owoca z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza jest przyk³adem bezustannych docie-kañ nowych przestrzeni aktywnoœci eksperta. Wyrazem tego nurtu jest odró¿nianie „materia³u pogl¹dowego” od „materia³u ilustracyjnego”. Diffe-rentia specifica drugiej postaci obra-zów to:

a) niezbêdnoœæ archiwizacyjna; b) nadmiarowoœæ informacyjna; c) potencjalna u¿ytecznoœæ do

póŸniejszych badañ (s. 161). Zdaniem prof. Owoca oba typy materia³ów powinno siê za³¹czaæ do opinii z zastrze¿eniem, ¿e ilustracyj-ny nie stanowi czêœci integralnej (s. 161). Na pierwszy rzut oka nie ma problemu, jednak po g³êbszym zasta-nowieniu trudno wyzbyæ siê przynaj-mniej cienia w¹tpliwoœci, czy w ogóle potrzeba wprowadzenia proponowa-nego podzia³u materia³ów

eksperc-kich, dlaczego bieg³y mia³by decydo-waæ, jakie wyniki jego postêpowania badawczego s¹ lub nie s¹ czêœci¹ opinii? Chyba zahaczyliœmy o szcze-gó³ wart interesuj¹cej dyskusji.

W sposobie wyra¿ania pogl¹dów autora niema³¹ rolê odgrywaj¹ przy-pisy. Niektóre mog³yby siê staæ przedmiotem osobnej analizy. Przy-k³adowo, w przypisie dziewi¹tym de-cydentom procesowym zarzuca siê umys³ow¹ indolencjê, brak zarówno wiedzy kryminalistycznej, jak i wy-obraŸni. Niewa¿ne, ¿e wszelkie uogólnienia nie odpowiadaj¹ rzeczy-wistoœci. Ta bowiem nigdy nie jest tyl-ko bia³a albo tyltyl-ko czarna. Zawsze ma wiele barw. O truizmach siê nie dyskutuje. Pod rozwagê podda³bym dwa bardzo osobiste doœwiadczenia, które mog¹ inspirowaæ do poszerze-nia obszaru dyskursu. Recenzent w zupe³noœci zgadza siê, ¿e trudna do okreœlenia czêœæ prawników nie b³yszczy ani wiedz¹, ani wyobraŸni¹, dlatego sugeruje przemyœlenie kwe-stii, wi¹¿¹cych siê z nastêpuj¹cymi faktami:

1) Gdy recenzent rozpoczyna³ stu-dia prawnicze w 1947 r., móg³ zrobiæ to ka¿dy maturzysta. Nied³ugo potem zaczê³y dzia³aæ uczelniane komisje dokonuj¹ce selekcji kandydatów na studia prawnicze. Na jedno miejsce dziœ przypada sporo chêtnych. Jest wiêc z czego wybieraæ. Co siê zatem dzieje, ¿e do zawodów prokurator-skich czy sêdziowprokurator-skich dochodz¹ – wed³ug prof. Owoca – sami s³abe-usze?

2) Zajêcia z kryminalistyki na trze-cim roku studiów na Uniwersytecie Jagielloñskim prowadzi³ prof. Jan Sehn, z medycyny s¹dowej – prof. Jan S. Olbrycht, a z psychologii s¹do-wej – prof. W³adys³aw Ch³opicki. Wy-k³ady i æwiczenia przykuwa³y uwagê do tego stopnia, ¿e pobudza³y do my-œlenia nawet przys³owiowe ko³ki w p³ocie.

W niniejszej reminiscencji nie ma ani krzty aluzji. Chodzi jedynie o pro-wokowanie rzeczowej rozmowy,

dla-czego jest gorzej, ni¿ mo¿e i powinno byæ w sferze kszta³towania profesjo-nalnych prawników, nie tylko tzw. s¹-dowych.

Przedmiotem wypowiedzi Karola S³awika z Uniwersytetu Szczeciñ-skiego i Wy¿szej Szko³y Handlu i Prawa w Warszawie s¹ „Fa³szer-stwa na tle wspó³czesnej przestêp-czoœci, rozmiary i dorobek badaw-czo-organizacyjny” (s. 163–181). Ty-tu³ odzwierciedla treœæ publikacji. S³usznie informuje siê potencjalnych zleceniodawców opiniowania o kon-kretnych osobach, instytucjach i ich mo¿liwoœciach w zakresie opracowy-wania ekspertyz. Z autopsji wiadomo, ¿e tego rodzaju dane przyczyniaj¹ siê do usprawniania œledztwa (docho-dzenia).

Jednym tchem czyta siê rzecz Re-migiusza Sobañskiego z Uniwersyte-tu Œl¹skiego zatyUniwersyte-tu³owan¹ „Czy do-kumenty prywatne zdobyte w sposób niegodziwy s¹ dopuszczalne jako do-wody w kanonicznym procesie o nie-wa¿noœæ ma³¿eñstwa?” (s. 182–192). To ciekawie pomyœlana ilustracja specyficznego rozumowania kanoni-stów. Autor przybli¿a problemy, na studiowanie których czêsto brakuje czasu, a przecie¿ ich poznanie mo¿e doskonaliæ osobowoœæ tak¿e prawni-ka œwieckiego przez uruchomienie je-go refleksji.

Miêdzy innymi ze wzglêdu na po-dobne postrzeganie potrzeb kszta³ce-nia zawodowego jeszcze bardziej wartoœciowy jest tekst Macieja Trzciñ-skiego z Uniwersytetu Wroc³awskie-go, opisuj¹cy wspó³czesne korelacje metodologiczne archeologii i krymina-listyki (s. 193–198). Planuj¹c powo³a-nie bieg³ego, trzeba baczyæ na konse-kwencje bezustannego emancypowa-nia siê z nauk macierzystych dyscy-plin coraz szczegó³owszych13. Z ten-dencjami do usamodzielnienia siê wspó³istnieje zjawisko przeciwne, a mianowicie integrowanie wysoko wyspecjalizowanych ga³êzi wiedzy w wysi³kach na rzecz opracowywania opinii na zlecenie organu

(5)

procesowe-go14. Pomys³ postanowienia o usta-nowieniu bieg³ego (bieg³ych) nie mo-¿e abstrahowaæ zatem od coraz czê-œciej pojawiaj¹cego wskazania do ze-spo³owego przygotowania ekspertyzy.

Tadeusz Wid³a z Uniwersytetu Œl¹skiego znowu b³ysn¹³ talentem dyskutanta i erudycj¹, kreœl¹c „Sy-gnowanie grafiki estetycznej” (s. 199–204), czyli zajmuj¹c siê zagad-nieniem niesztampowym, faktycznie nowym. Wobec szerz¹cych siê kra-dzie¿y dzie³ sztuki prof. Wid³a wychodzi naprzeciw zapotrzebowa-niu praktyki œcigania karnego na pu-blikacje daj¹ce prokuratorowi czy po-licjantowi orê¿, wspomagaj¹cy wysi³-ki wykrywcze i dowodowe. Osi¹gniê-ciu tego celu sprzyja jêzyk komunika-tywny i ³adny, zwiêkszaj¹cy chêci do przestudiowania relacji o powstawa-niu dzie³ sztuki oraz o metodach ich identyfikowania. Jedenaœcie odbitek sygnatur wielkich artystów podnosi walory tej lektury.

„Przechowywanie akt i dokumen-tów w administracji publicznej. Za-gadnienia administracyjno-prawne” (s. 205–211) omawia Lidia Zacharko z Uniwersytetu Œl¹skiego. Porz¹dko-wanie pojêæ z zakresu archiwizacji oraz wskazania, gdzie i jakie doku-menty mo¿na odnaleŸæ w razie po-trzeby procesowej, stanowi¹ o warto-œci pracy.

Marek Zdebel z Uniwersytetu Œl¹-skiego zg³êbia aktualny w gospodar-ce problem „Sanacji bankowej przed-siêbiorstw pañstwowych” (s. 212–223), z którym na co dzieñ bory-kaj¹ siê nie tylko ekonomiœci.

Ksiêgê pami¹tkow¹ koñczy synte-tyczny rys „Status bieg³ego s¹dowe-go” (s. 224–226) sporz¹dzony przez Dorotê Zienkiewicz z Uniwersytetu Œl¹skiego. W gruncie rzeczy polega on na dostarczeniu encyklopedycz-nych wiadomoœci o problematyce in-stytucji bieg³ego w zakresie koniecz-nym do opanowania, aby móc funk-cjonowaæ w sferze procesowej. Swo-je rozwa¿ania autorka podsumowuSwo-je przestrog¹, ¿e w parze ze

stosowa-niem nowoœci naukowych musi iœæ pamiêæ o wczeœniejszych osi¹gniê-ciach, gdy¿ „w przeciwnym razie skutki bêd¹ op³akane” (s. 225). Oczy-wiœcie postêp jest nie do pomyœlenia, je¿eli nastêpcy zapominaj¹ o dorob-ku swoich poprzedników15.

Na zakoñczenie, w ramach rekapi-tulacji, przede wszystkim trzeba siê przy³¹czyæ do grona czcz¹cych Pro-fesora Antoniego Felusia, którego wspania³a osobowoœæ oraz naukowe dokonania na sta³e wpisuj¹ Go w hi-storiê polskiej kryminalistyki.

PRZYPISY

1 Por. jego np.: Badania kryminali-styczne w praktyce Samodzielnego Referatu Technicznego Oddzia³u II Sztabu G³ównego w okresie miêdzy-wojennym, [w] Problematyka etyczna w kryminalistyce, Materia³y V Sympo-zjum Metodologii Kryminalistyki i Na-uk Pokrewnych pod red. J. Widac-kiego, Uniwersytet Œl¹ski, Katowice 1984, s. 49–64; tego¿: ¯ycie i dzia³al-noœæ inspektora dra W³adys³awa So-bolewskiego (1890–1937), [w] Mate-ria³y VIII Sympozjum Metodologii Kryminalistyki i Nauk Pokrewnych pod red. J. Koniecznego, Uniwersy-tet Œl¹ski, Katowice 1988, s. 101–116;

2 patrz art. 2 Dekretu Prezydenta RP z dnia 12 grudnia 1930 r. o ¿andar-merii. DzURP 1931, nr 2, poz. 6; 3 DzURP 1928 r., nr 28, poz. 257; 4 S. Milewski: Ciemne sprawy

miê-dzywojnia, Iskry, Warszawa 2002, passim; J. Gurgul: Recenzja tej ksi¹¿ki, „Problemy Kryminalistyki” nr 250, s. 58–62;

5 Fundamentalne dla kryminalistyki dzie³o Hansa Grossa „Handbuch für

Untersuchungsrichter, Polizeibeam-te, Gendarmen u.s.w.” ukaza³o siê przecie¿ w 1893 r., ustanawiaj¹c po-cz¹tek tej nauki;

6 zob. § 20 Rozporz¹dzenia Ministra Sprawiedliwoœci w sprawie aplikacji s¹dowej i prokuratorskiej z dnia 5 wrzeœnia 2002 r., DzU nr 154, poz. 1283;

7 tam¿e § 42 pkt 5;

8 por. A. Feluœ: Faszerowanie krymi-nalistyki wat¹, „Gazeta Prawnicza”, 1.9.1987, s. 9;

9 cytujê za Z. Marek: Wybrane pro-blemy opiniowania s¹dowo-lekars-kiego, Zakamycze, Kraków 2004, s. 14;

10 W. Ch³opicki, J.S. Olbrycht: Wypo-wiedzi na piœmie jako objawy zabu-rzeñ psychicznych, PZWL, Warsza-wa 1959, passim;

11 J. Gurgul: Œledztwa w sprawach o zabójstwa, MSW, Warszawa 1977, s. 189;

12 por. J. Gurgul: Czy istotnie „przeciw tradycji”?, „Gazeta S¹dowa i Peni-tencjarna”, 16.10.1970 r., jak rów-nie¿ tam powo³ane publikacje; 13 Te procesy mo¿na przeœledziæ na

przyk³adzie medycyny s¹dowej, gdy¿ przebiega³y i przebiegaj¹ w sposób bardzo wyrazisty. Z niej wy³oni³y siê: psychiatria s¹dowa, toksykologia, seksuologia, kryminali-styka etc.;

14 szerzej o tym K. Jaegermann: Opi-niowanie s¹dowo-lekarskie. Eseje o teorii, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1991, s. 14–22, 140; 15 S. Waltoœ: Lectio doctoris,

Wydaw-nictwo UMCS, Lublin 2004, s. 19, gdzie autor nawo³uje do pokory wo-bec osi¹gniêæ naszych poprzedni-ków.

SPROSTOWANIE

Informujemy, że w „PK” nr 248/05, s. 5–13 w artykule pt.„Zastosowanie analizy mitochondrialnego DNA w badaniach kryminalistycznych – perspektywy” zamieszczono ryciny 2A, B i C, które są autorstwa dr. Tomasza Grzybowskiego z Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej Katedry Medycyny Sądowej UMK w Toruniu, Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy, i że zostały one wykorzystane bez jego zgody. Przepraszamy za zaistniałe niedopatrzenie – Katarzyna Gawęda-Walerych, Ireneusz Sołtyszewski.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rychło po wprowadzeniu stanu wojennego, bo już 14 grudnia 1981 r., opuścił PZPR („rzucił legitymację” – jak mawiano). Po siedmiu latach od przełomu datowanego na rok

1) tylko naród podbity siłą ma prawo do powrotu do dawnej sytuacji prawnej i tylko taki naród odzyskuje swoje prawa. Podbicie natomiast następuje wówczas, gdy naród nie

asparaginę, saponiny sterydowe (pochodne sarsasapogeniny i diosgeniny), kumarynę, koniferynę, wanilinę, rutynę, fruktany, lotne olejki, karotenoidy (fizaminę, kapsan-

Tofi zopam, nerizopam oraz girizopam (ryc. 1) wykazują powinowactwo do specyfi cznych miejsc wiązania 2,3-BDZ zlokalizowanych w szlaku pallido- nigro-striatalnym.. Badacze

Polskie algorytmy na temat farmakologicznego leczenia schizofrenii ukazały się w 6 numerze Psychiatrii Polskiej z 2006 roku, a standardy farmakologicznego leczenia chorób afektywnych

Księga jubileuszowa dedykowa- na w osiemdziesiątą rocznicę urodzin Profesora Mariana Kallasa.. Makił- ła przy

Klasyczna praca Roota (1984) nosi tytuł International Trade and Investment, który na poziomie nazwy pokrywa się z pierwszym podobszarem ekonomii między- narodowej wymienionym

The asymmetry of precipitated calcite distribution is demonstrated by both simulation results and experimental observations. It has found that the calcite precipitated close to