• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Narodowa. R. 15 (1876), nr 117 (21 maja)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Narodowa. R. 15 (1876), nr 117 (21 maja)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

r \ r n r . We Lwowie. Niedziela dnia 21. Maja 1876 R o k X V .

Wychodzi codziennie o godzinie 7. rano, z wyjątkiem poniedziałków i dni poświą-

tecznych.

P rzedpłata wynosi:

MIEJSCOW A kw artalnie . . . 3 złr. 75 cent.

miesięcznie . . . 1 „ 30 „ Z przesyłką pocztową:

. 2 ) w państw ie austrjaekiem . 5 złr. — e t

« | do P rus i Rzeszy niemieckiej . ■ 1 : 5 3 t o : : : a S

£ ’ W łoch, Turcji i księl. Naddu. 50 e n t W ) „ S e r b ii...* * * 4 * * *. . . . / Numer pojedynczy kosztuje 8 centów.

P rz ed p ła tę t o g łe s z e n la p rzyjm u ją:

We LW OW IE bióro administraoji „Gaz. Nar."

przy nliey Sobieskiego pod liczba 12. (dawniej n o ­ wa ulica I. 201) 1 ajencja dzienników W. Piątkow ­ skiego, plae katedralny 1. 7. W KRAKOWIE: księ ­ garnia Adolfa Dygasińskiego. Ogłoszenia w PARYŻU przyjm uje wyłącznie dla BGazety N ar." ajencja p.

Adama, Correfonr de la C roir, Rouge 2. prenBme- rztę zaś p. pułkownik Raczkowski, F aubodr, Poi- sonniere 33. W W IEDNIU pp. Haasenstein et Tegier, nr. 10 W allfischgasse, A. Oppelik S tad t, StaLenbastei 2- R otter e t Cm. I . Riemergaase 13 i &. L . Daube et Cm. 1. M ax:«ilian»trasse 3. W FRANKFURCIE: nad M enea w Ham burgu pp. Haasenstein e t Togfc*-

OGŁOSZENIA przyjm ują się za o płatą 6 centów od miejsca objętośei jednego wiersza drobnym dru­

idem. Listy reklam acyjne nisopioczętnowane r !“

ulegają i flankow ania.niu. M annskrypta dnobpę nil byw ają mszczone. • '

Gazety Narodowej.

części wczorajszego numeru dru kowane.)

WiedeK dnia 19 b. m. Delegacja au- gtryjacka przyjęła budżet wspólnego mini­

sterstwa finansów podług wniosków komisji Zaproponowaną przez komisję rezolucję : wez wać rząd do wstawienia zbywających kapi tałów funduszu zastępców wojskowych w budżet na rok 1878, przyjęto po dłuższej rozprawie, pomimo opozycji ministra wspól­

nych finansów, 23 głosami przeciw 21.

L u ń w d. 21. maja.

(Czerniowiecka Rada miejska przeciw prsecią Źenin podatkowemu? — Delegaeje wspólne u cesa­

rza. — Z dolegacyj. — Trudności w sprawie ban­

kowej. — Pogłoska o zamachu na cesarza — Wy płata pryorytetów i akcyj kolei Dniestrzańskiej. -4- Zapomoga dla duchowieństwa przedlitawskiego. — Sprawa w schodnia; zapowiedź kongresu sześciu mocarstw; powstanie bułgarskie.)

Na posiedzeniu C z e r n i o w i e c k i e j R a ­ dy m i e j s k i e j z d. 16. b. m. ciekawa sprawa się toczyła. Według Czerń. Ztg. chodziło o ścią­

ganie z a l e g ł y c h p o d a t k ó w . Ministerjum kilkakrotnie już robiło Radzie miejskiej, a zwłaszcza magistratowi wyrzut, że opieszale ściąga podatki, zażądało pomnożenia miejskie­

go biura podatkowego i zagroziło, że jeżeli do końca lipca b. r. nie nastąpi poprawa, rząd o- dejmie miastu poruczone prawo poboru podat­

ków. Referent magistratu wniósł z tego powo­

du o pomnożenie biura, m agistrat oświadczył się za oddaniem rządowi poboru podatków, zda­

niem sekcji Rady miejskiej jednak należało spełniać obowiązek, pochodzący z zakresu po­

wożonego, gdyż w razie przeciwnym rząd może powołać do tego inne organa, ale na koszt mia­

sta. „Jeżeli jednak, dodał referent sekcji, re­

prezentacja gminna z poświęceniem zadośćczy- ni obowiązkom swoim, to ma zarazem prawo szczerą powiedzieć prawdę, a to» że w obec­

nych okolicznościach podatki są nadzwyczaj wygórowane i niemożność ściągnięcia podatków jest skutkiem przeciążenia sił podatkowych."

Wśród oklasków przyjęto następnie wniosek sekcji, aby do końca lipca pomnożyć biuro po­

datkowe, ale też zarazem wystosować do mi­

nisterstwa skarbu memoriał, jako,

•^smagających się ciągle zaległości podatko­

wych nie je s t opieszałość w ściąganiu podat­

ków, ale to, że z każdym rokiem wzmaga się ciężar podatkowy, że siła podatkowa jest nad miarę naciągnięta i że organa finansowe bądź

Z podróży po kraju Słowackim.*)

przez

A . G-.

(Ciąg dalszy.)

Kocel syn Moiraira wraz z Rościsławem i siostrzeńcem jego Świętopełkiem książęciem ni- trzańskim *) wysłali poselstwo do cesarza wschodniego Michała III. po słowiańskich misjo­

narzy, który przysłał do ich państw dwóch wspomnianych wyżej braci apostołów. W roku 863 Cyryl i Metody przybyli na dwór Rościsłu- wa w Djęwinie i rozpoczęli apostolskie działa­

nia pod protekcją tego dzielnego króla, który wraz z Moimirem doprowadził naród słowacko- morawski do potęgi groźnej Niemcom. Rości­

sław zdradą w ręce Niemców wydany przez Świętopełka księcia na Nitrze, zginął w wię­

zieniu z wyłupionemi oczami jako bohater nie­

podległości słowiańskiej. Nie będziemy opisy­

wali, jakim sposobem Świętopełk nitrzański z początku narzędzie Niemców, później oswobo- dziciel od ich wpływu państwa Wielko Moraw­

skiego, stał się najzawziętszym nieprzyjacielem tychże Niemców i zagładził wielkimi czynami swój niegodny postępek względem Rościsiawa.

Jako potężny król, już zupełnie niezależny od Niemców, Świętopełk wezwał Metodego ze sto­

licy zmarłego Kocela, z Mosburga, na swój dwór i poruczył mu dalsze prowadzenie chrześcjań- skiego apostolstwa, przerwanego wskutek upad­

ku Rościsława i polecił mu następnie utworze­

nie hierarchii katolicko-słowiańskiej, której Me­

tody został metropolitą. Apostolstwo to rozsze­

rzyło się na okoliczne ludy słowiańskie a na­

wet na Polskę, gdzie Metody nawrócił księcia Wiślicę Jest ono szczególniej ważnem z tego względu, że było jednocześnie narodowem. Cy­

ryl i Metody, katolicy, wierni kościołowi rzym ­ skiemu, przez papieżów nominowani i błogosła­

wieni, wprowadzili do obrzędów kościelnych ję ­ zyk słowiański, walcząc wytrwale z niemieckim duchowieństwem, przeciwnikiem tego języka.

Metody aż do śmierci swojej (Cyryl umarł w Rzymie) w r. 885 sprawował rządy archidyece- zji panońsko-morawskiej. Napróżno go wraz z bra­

tem Cyrylem pisarze schizmatyccy uczynić chcą wyznawcą wschodniego kościoła. Zależność jego od papieża, wierność kościołowi rzymskiemu przez nowsze badania została potwierdzoną.

Potwierdza j ą i Holly w swoim poemacie i w dołączonym do niego opisie żywotów dwóch świętych apostołów słowiańsczyzny.

Cyryllo Metodiada kończy się mową papie­

ża Adriana, wyprawiającego powtórnie do Sło-

’) Zobacz nr. 190, 191, 216, 222, 225, 238, 240, 250 , 252 , 253 , 254 , 255 , 289 , 290 , 291, 292 z roku zeszłego, nr. 109, 110, 111 i 116 r.b.

*) Zobacz dobrać a wyczerpująco napisane dzieło: Cyryl i Metody przez Leonarda Rettel. P a­

ryż 1871 r. nakładem Bibljoteki kórnickiej.

co bądź usiłują wykazać się najwyższemi kwa tami podatkewemi, których przy obecnym za­

stoju, koutrybuenci w żaden sposób ponosić nie zdołają.

Wiener Ztg. donosi, że w myśl §. 19 usta wy żandarmskiej z d. 26. lutego’ b. r. i §. 117 nowej instrukcji służbowej będą na próbę ż a n d a r m i p o j e d n e m u rozlokowani w takich okolicach Przędli Ław ii, w których pozwalają na to stosunki terrytorjalne i komunikacyjne.

tudzież kultura ludności, t. J. gdzie można być pewuym, że żandarm w razie gdyby z większą liczbą złoczyńców miał do czynienia, będzie przez ludność popartym.

Dnia 18. b. m. przyjmował c e s a r z nsa zamku w Budziaie najpierw d e l e g a c j ę p r ze d 1 i t a w s k ą, a następnie w ę g i e r s k i . Przemowy prezydentów obu dełegacyj, Recł bauera i Szlavyego, były w istocie rzeczy rów - nobrzmiące: zapewniały o przywiązaniu do mc narchii i dynastji i o dbałości na potęgę pań siwa, ale też wskazywały na koniecznoś oszczędności, o ile jest możliwą, tylko że mo wa Szlavyego była gorętszą, serdeczną, a nad to kadziła Andrassemu. C e s a r z odpowiedzią na obie przemowy w te same słowa, tylko n.

jedną po niemiecku, a na drugą po węgiersku Po każdej prżemowie cesarz rozmawiał ; prezydentem i z każdym niemal delegatem. We dług telegramu pólurzędowego, Herbstowi wy raził zadowolenie, że komisja budżetowa szyb ko się uwija, na co Herbst odparł, ź.e budże sam przez się powoli zamienia się w normal ny. Z delegatami polskimi, którzy przybyli w stroju narodowym, cesarz rozmawiał o szko dach w skutek wylewów w Galicji. P. Demlo wi cesarz wyraził ra lo ść swoją z tak rychłe go załatwiania budżetu wojskowego, i że tym razem zaniechano szczegółowego rozbioru nie których pozycyj. Z p. Sturmem rozmawiał o budżecie wojskowym i wyraził nadzieję, że or- dynarjum zostanie tak szybko załatwionem jak ekstraordynarjura, zwłaszcza gdy te same za­

wiera pozycje co roku zeszłego. P. Sturrn od parł, że będzie to bez wątpienia możliwem, żt jednak wobec smutńego położenia finansowego muszą się delegaci zastanowić, czyby wielkieg?

ekspensu na wojsko zmniejszyć nie można. Ce­

sarz wywodził, że byłoby to pożądanem, że iyi końcu zapewne i inne mocarstwa dojdą do ta ­ kiegoż przekonania, że jednak o b e c n i e był łoby takie zmniejszenie jeszcze b a r d z o t r u ­ d n e m. Brestla pytał, jak mu Karlsbad po­

służył.

Na przyjęciu delegacji węgierskiej cesarz z każdym delegatem rozmawiał. Do Zsedenie- go r z e k ł „ W tym roku nic nie będzie można okroić, dotarliśmy już do o s t a t e c z n e g o kresn oszczędności.* Do hr. A la d a r i Andrasse-

(uw ministra) wyraził sie z w ielktam woleniem o wyniku ostatniego zjazdu berliń­

skiego. Minister Andrassy miał swoim najbliż­

szym przyjaciołom zapewnić, że „przynajmniej rok cały jakoś będzie."

W ekstraordynarjurn budżetu wojskowego waków dwóch apostołów, na dwór Rościsława.

Poeta takiem zakończeniem chciał jak najsilniej uwydatnić jedność z Rzymem obu braci. Czyny nawracania pogan, walka z duchowieństwem niemieckiem i z bogami słow iańskim i, droga apostolska Cyryla wzdłuż doliny Wagi aż do Tatrów posuwającego słowem swojem chrześci­

jaństwo i Metodego szerzącego chrześcijaństwo za biegiem Morawy, są przedmiotem tej epopei, prostej i jasnej w opowiadaniu, jędrnem słowem opisanej, pełnej wzniosłych m yśli, porównań i obrazów.

Czas działania w obu epopejach tak w „Swa- topluku" (Świętopełku) jak w „Cyrillo-Metodja- dzie“ jest jeden i ten sam prawie, Więc też i w „Swatopluku“, w którym poeta miał głównie na celu czyny wojenne, jakie stworzyły nieza­

wisłe państwo Słowaków, wspominani są wie­

lokrotnie święci apostołow ie; jak znowuż w

„Cyrillo-M etodiadzie8, w której poeta miał na celu moralne zwycięztwa apostołów, które stwo rzyły jedność dachową i cywilizacyjną Słowa­

ków, wspominanym je s t Świętopełk (Swiato- pluk) bohater pierwszej epopei a mianowicie też wuj jego Rościsław. Obie epopeje wzajem­

nie się dopełniając, zobrazowały poetycznie naj­

piękniejszą kartę z dziejów Słowacji. Są one dziełem nietylko natchnienia i umiejętności poe­

tyckiej ale też i miłości ojczyzny. Połączenie to wytworzyło całość, która podoba się i nau­

cza, wznosi i pobudza i stanowi rzeczywistą żywotność poetycznego utworu.

Wyjątki z „Cyrillo-Metodiady8 pojawiły się po raz pierwszy w almanachu „Zora" na rok 1835. Tegoż roku wyszedł cały poemat w Bu dzie p. t . : „ C i r i l o - M e t h o d i a d a . W i t i a ż s k a B a s e ń w s z e s t i ś p i e w o c h od J a n a H o l - l e h o , a r c i b i s k u p s t w a o s t r i h o m s k i e h o k n i a za. S p r i p o j e n i m Z i w o t o p i s e m S w a- t i c h C i r i l l a a M e t h o d a , j a k o t e ż B a g o - s l o w im po h a n s k i c h S l o w a k o w , a wi- s w e tl e n i m n i e k t e r i e h s lo w ." (W Budinie^

Literami Kral. Univers. Tlaczarnie. 1835. 8kai str. 166).

W roku 1836 napisał Holly w swoim gaju trzecią epopeję, w sześciu pieśniach p. t. „ S la v ,"

w której śpiewa o dawno zapomnianych i z pamięci wyszłej bitwach, głównie zaś oznaj­

mia potomkom zwycięztwo ojca naszego Sława, nad najezdniczymi Czudami, którzy pod dowódz twem króla swego Bondora, wtargnęli do T a­

trzańskiej krainy, aby ją złupić i wyniszczyć Słowaków. Sław pod opieką bogów słowiań skieh, zwłaszcza też Światowida, zbiera Ind, gotuje szyki, bije Czudów w Tatrach, wytępia ich co do nogi, w końcu zabija samego Bondora i kraj ojczysty uwalnia od najazdu. Od nazwi­

ska to zwycięzkiego wojewody, nazwało się całe plemię Sławianami, a Tatry są ich ko­

lebką.

Treść tego poematu nie je s t wziętą jak wi­

dzimy z rzeczywistej historji. Przedmiot jej fantastyczny, powieścią ludu natchniony, tą po­

wieścią, o której Holly powiada, „że ma sto oczów, sto pilnie słuchających uszów, sto cią gle mówiących języków. Nogi ma i skrzydła bystrzejsze od strzały. Nigdy nie spi ale ciągle

komisja anstrjacka prawie cały milion akroiłą.

Minister de Pretis niał jeszcze d. 17. bm.

przedstawić delegacj austriackiej położenie fi nansowe, ale dotąd nic o tem nie słychać.

W krótce będzie hr. Andrassy zaproszony do delegacji węgierskiej, a mianowicie do komisji spraw zagranicznych, dla dania wyjaśnień.

Pod dniem 18 ba. podaje Tagblalt nastę­

pujący telegram z Pesztu; „Ministrowie Las ser i Horst przybyli tu wczoraj. L asser przy bywszy w zastępstwie ministra prezydenta, ma dzisiaj wieczór odjechać, ale poprzód weźmie udział w konferencji ministrów austrjackich, na której będą rozbierane szetegóły sprawy ban kowęj, gdyż na wczorajszej austro-węgierskiej konferencji ministerjalaęj okjawiły się trudności.

Niektórzy delegaci wnoszą, aby obrady nad budżetem wojskowym przerwano i na jutro hr.

Andrassego zaproszono. Prizes komisji budże towej (dr. Herbst) oświadczył się przeciw te­

mu, gdyż kwestje szczegółowe budżetu wojsko go należy dokładnie rozebrać, a na to wiele czasu potrzeba, podczas gd; budżet spraw za­

granicznych na jeduem ponedzeniu załatwić można ; zresztą już nie hr. Andrassy, ale ks.

Gorczaków kieruje polityką wschodnią m o­

carstw, i trudno, aby hr. Aidiassy powiedział coś więcej nad to, co już whcny.

Zdaje się, że odbiciem iwych trudności w, sprawie bankowej, które według TugblaUu z a j ; szły nagle między ministrami węgierskimi a przedlitawskimi, był wspomiiany wczoraj ar-1 tykuł Frmdblattu, tudzież z drugiej strony ró- 1 wnoczesny artykuł Pester Boy da. oświadcza­

jący, że Węgrzy już nie będj jeździć do Wiei ilnia dla sprawy bankowej, ;dyż układ między oboma rządami przyszedł już do skutku, i rząd węgierski niema już nic do czynienia z c, k.

Dankiem narodowym, tylko bank ten, jeżeli chce, może podać się o koącłsję na założenie austro-węgiersk-iego Towarzystwa bankowego ii albo przyjąć ową ugodę jako podstawę, .alba zlikwidować swoje interes* w Przedtitąwii i Węgrzech, i ZFobić miejsce iinym przedsiębior-<

com. Rząd węgierski byłby wtedy rokował z ,c. k. bankiem narodowym, gdyby pierwotny projekt węgierski był został przyjęty. Jeżeli Przedlitawia nie przystanie na umówioną mię­

dzy oboma rządami ugodę bankową, to W ę­

grzy wcale utyskiwać nie bęlą, gdyż tę ugodę przyjęli tylko na życzenie iśfery wyższej i z o- ehotą powrócą do projektu za którym je s t cały kraj, t. j. do całkiem- odrębnego banku węgierskiego.

D- 18. b. m. obiegały w Peszcie pogłoski o jakimś z a m a c h a n a c e s a r z a . Faktem jest, że d. 17. b. m. jakiś sierżant zawiadomił komendę jeneralną o piacie zamachu, który wyjść miał fodjąk^egoś-l£ółka..-^ści^w „Wie- dług Tagblattu ma być mowa o trzech W ło­

chach). Wieczorem udali się komenderujący i dyrektor policji do tej piwiarni, ale się nic nie I okazało, i denuncjacja uważana jest za zmy

śloną.

czujna, wszystko wie, co się w szerokiem gdzie stało świecie. Nigdy ona nie milczy, na jedną chwilkę nie ucisza się ale ciągle porusza usta mi, prawdę i nieprawdę roztrząsając. Powtarza to co raz powiedziała, za każdym razem rosnąc w wagę i w rozmiary, podobnie jak z małej góry Plesziwca podnosi się wysoki Krywań a ze stram yka Blawy szeroka powstaje Wołga.®

Zakrój tej epopei ja k i dwóch poprzednich jest klassyczny. Siły nadziemskie, bogi i duchy wpiywają aa działania ludzi, kierują niemi, mię- szają się do nich i ostatecznie stanowią o lo­

sach bohaterów. Pisane białym wierszem, nie mają nie jak i wszystkie inne utwory Hollego romantyzmu w sobie. Forma ściśle wymierzona, tok wiersza spokojny, nie przerywany uniesie­

niami, płynie poważnie, szeroko, niosąc jasne file myśli i obrazów. Nie analizuje uczuć czło­

wieka ale opiewa jego czyny. Spostrzeżenia psychologa zastępuje wiadomość sił boskich upersonifikowanych, które sercami bohaterów po­

ruszają. Jeżeli jednak człowiek przedstawia się z duszą zamkniętą, jako proste narzędzie w rę­

ku Bogów, za to czyny jego występują tu w plastycznej rzeźbie słów. Spory, bitwy, nakre ślone z homeryczną siłą wyrażeń i z dosadno- ścią wspaniałą, cechującą opisy Wacława Por tockiego w „Wojnie Chocimskiej*, Trudno też odmówić Hollemu jenjuszu, który mu przyznali rodacy. Utwory jego mogą się niepodobać ro ­ mantykom, wszakże krytyk bezstronny przy­

znać im musi prawdziwie klassyczną piękność.

W epoce „Sław* widzimy świat słowiański walczący nie z Niemcami ale z plemieniem Czu­

dów, z tem plemieniem, które z przymieszką Mongołów, Tatarów, na gruzach Słowiańszczy­

zny Nowogrodzkiej, przyjąwszy język słowiań ski, utworzyło pod kierownictwem z za morza przybyłych Waregów dzisiejszy naród mo­

skiewski.

Jak w epopei Hollego, Czudowie sięgnęli aż po T atry — tak dzisiaj przeobrażeni ich potomkowie, nie Uroniwszy nic z ducha łupis- ży, mordu i zaboru ojców swoich, zabrawszy Polskę, wyciągają ręce w same łono Słowiań­

szczyzny, ku tym samym Tatrom. Czyż ta

„Umka* bogini natchnienia i poezji, którą poe­

ta wzywa o pomoc na początku poematu, na­

suwając mu z zamierzchłej przeszłości obraz odparcia najezdników z północy, nie zamknęła w nim ostrzeżenia przed nowymi, na teiże pół­

nocy gotującymi się najezdnikami? Dla nas j'a- snem jest to ostrzeżenie, którego nie spostrze gli rodacy poety. Duch jego proroczy może mimowiedzy przeczuwał niebezpieczeństwo tem groźniejszej inwazji, że przysłaniającej się pre tensją przybranego pokrewieństwa. Madiarowie są wprawdzie tego samego pochodzenia co i Czudowie , to jest fińskiego i oni dzisiaj p a ­ nują nad ojczyzną wojewody Sława, możnaby więc mniemać, że ich poeta miał na myśli, pi- sząc swoją powieść. Być może, że i oni przy­

tomni byli w jego umyśle, gdy przedstawiał potrzebę i wzór walki o uiepodleglośĆ. niepo dobna jednak i tego zaprzeczyć, aby oko jego w Czudach z północy sprowadzonych i po ta ­ tarska walczących, nie widziało iuuych jeszcze

k o n f e r e n c j i , albo kongresu mocarstw pnd- pisanych na traktacie paryskim. Do T inisa nawet telegrafują z Berlina: „Jak się konferencje były tylko środkiem prowizorycz­

nym. a to aby przygotować grunt dla dalśźjfch konferencji, któreby były obesłane p fte z w9ży- stkie sześć mocarstw. Słychać, że ca r wraca­

jąc spotka się z cesarzem FraneisźkieW fern,- A podług ostatnich wiadopaośfi i miejsce, nowych konferencji byłoby wybrane;

m i tó fiyć Wiedeń. Jeśli te informacje nrd^są szczere i prawdziwe, to W każdym iMśżife zaa- mionują usposobienie Francji i Aaglii, "a imiże 1 Włoch, i służyć mogą za wskazówkę dłą'.fe- raźuiejszego i przyszłego stanowiska tych „mo­

carstw w dalszym biegu sprawy wscłiodniąj.

Mocarstwa ;te nie uważają omóńdóniA tej sprawy za ostateczne na zjeździe Wriińśkfcn, lecz zastrzegają sobie wypąwiedzenię zdania na później. Mówiąc o Włochach, użyliśmy jyy- razu m o ż e , jakoż stauowiskó W łoch'Jest w tej chwili jeśli nie niezdecydowane, tó w każdym razie niepewne, nie można o nich powiedzieć stanowczo, że przyłączają się do akcjit inaugu­

rowanej ua zjeździe berlińskim, ani głosem polityki angielskiej., Pęzemawiajaby wielce zatem owa tendencyjna pisanina'moskie­

wskiej’ prasy, że Włochy w esjióf'ź Atbtrfą* i Moskwą zajmą się okupacją prowihćjf‘'ttftw5-

kich. . . b o t

O p o w s t a n i u w B u ł g ą i - j i p i s z ą ^ ^ i - lipopóli do Pold. Corr;. „Od 9 uiaia miały miej - śce trzy bitwy, o rezultacie których'ńfć ‘j a ­ wnego irift słychać. Dzienniki bid śmieją^httżsb- głaszać, a w drodze ustnyeh wiadomość* idąi-tn za dawno utartą tradycją: obie,stroąy przypi­

sują sobie zwycięztwo. Skombiaowaay!, ruch miał nastąpić dopiero około 20 b. ni., w którym to czasie 1 spodziewąją się pizybyda nowego wodza naczelnego. O powstańcach s ł^ c h a f fłe ltczba ich dochodzi do 8.000-h- lO.OOtk fc dwUj tak zwani jenerałowie mają nimi dow o4»i^iW Awret-Alau tnielj oni zdobyć kilka sdzjął, nie mpiej przeto w wojskowych sferach tureckich zapewniają, że się jfyehło z powstańbaifii bab­

rają. We wszystkich wioskach bnlgarskieiaiiićb- didziemcy są na wyjezdnetn. W Rąszczoku większa część konsulów przeniosła, się/ze,a mi rodzinami dla bezpięeaeńsjt^ą ną,.r.umuhąki brzeg Dąnajn. Z Sofii i ztąd znaczna liczba cn- dżozidtnćów jnż wyjechała; Biskbp sHfljkki jłt>- czynił wszelkie przygotowania, afry eofąąć Idę . dd klasztoru.i Za przykładem powatańąów her- ęegowjńskieh i w Bftlgdiji staw iają awoję .^ią- J ąfljar jeno że te ostatnie dalej jesjjczp,

jormułowanę są w formie petycji ao sułtaaę.

Treść ońej już była dawniej przeż Tras bg*ło- dnak uczuwa się wobec , rosnącego niebezpie- szoną. A n ielsk ie dziennik Hour podaje !’Wż- czeństwa potrzeba raefcej" przywołania floty, dokładniejsze szszegóły- Podług niegoi pfctyoja

• iiizeu scisiego n auai z acn u w j n-a«*anK:Ovr k a tę s u i\-eznie n a stę p u ją c e 5 pOĄktóW : i tak już rozchwianego." 1).rnW orieate k r o i e s t w a O n i g a r s ą , t ó , K r a i ń s k i W y d z i a ł k r a j o w y nchwa

Iił petycję do rządu, aby koszta krajowych i okręgowych konferencyj nauczyciekskieh pokry­

wano ze skarbu państwowego.

K araU r pryorytetów k o l e i D a i e s t r z a ń - s k i e j otrzymał od sądu upoważnienie do po-, brania od rządu zaliczek po 60.00Ó złr. na wy- knpno afcćyj i pryorytetów tej kolei. Kurator u- dat się wię-, do miiMsterjuni skarbu z prośbą, aby mu ainówiouącenę kupna w suwie 2,100.000 złr. wypłacono w ratach po 60.000 złr., aby mógł umorzyć pretensję auglobanku w sumie 133.000 złr. wraz z 6 prć. od 1 maja r. b., tu dzież przypadającą na 24.000 akcyj kwotę po 1 złr. 50 c t. w sumie 36.000 złr. Ile wypadnie na każdą obligację preorytytową, jeszcze niewiado­

mo dokładnie, gdyż nie obliczono dotąd, ile rząd jako nabywca będzie musiaf wypłacić cea- tralnej kasie obrachunkowej kolei austrjackich;, tudzież za wykup gruntów — co jednak razem nie wyniesie 168.000 złr. Na razie więc kurar tor wypłaci natychmiast po 72 złr. na każdą obligację pryoretytową (opiewającą na 300 złr' i 5 prc., ale tylko po 100 złr. wpłaconą). Jest 24.000 obligacyj; po 72^ złr. wyniosłoby zatem 1,728 000 złr.; zdaje się, że jeszcze 200.000 złr„

przypądnie do rozdziału między posiadaczy pryorytetów.

Z Pragi donoszą, że z a p o m o g ą d l a du­

c h o w i e ń s t w a k a t o l i c k i e g o w samie 600.000 złr. będzie w tym roku rozdawaną już na tej podstawie, która posłnży przy; stałerU podwyższeniu kongruy, i że stałe to podwyż­

szenie już z pćwaością w roku przyszłym doj»

dzie do akutku.

O u s p o so b i e n i u obojej ludności chrze- ściańskiej i muzułmańskiej w Turcji, oraz o warunkach, w jakich się 'takowe znajdhją. ph szą i -Paryża do Gazety Kolońskiej-. „Usposo­

bienie wysokich sfer tureckich, które bardzo się zbliża do fanatyzmu klas, piższyęb, .rpijsi tu obawę, że panika, jak ą w tej chwili przejęta jest cała europejsko chrześciańska luflnOsd Turcji, wcale nie jest bezzasadną i jeśli per­

traktacje konferencji berlińskich nie zamienią się rychło w środki praktyczne, należy'się spo­

dziewać nowego wybuehu fanatyzmu Wzywanie o , pomoc Europejczyków w Salohice i Konstan- tyhopoln, ' a właściwie domaganie się o (>rzy- stanie floty wojennej; stoi -*# pewnym względzie w przeciwieństwie z paragrafami trak ta tu 1856 ę,,' które wzhrauiają obcym okrętom wojennym wstępu do jDardanelów i Bosfórjj, Ze, strony franenakiej pragną, aby o ile można warunków tych formalnie nie naruszać; cOTaz bardziej je-

traktatu i tak już rozchwianego.

Tego rodzaju zdania powtarzają się zaró­

wno w prasie francuskiej jak angielskiej, a jak się zdaje po to, aby tej ostatniej dać możność podniesienia aprawy zwołania jpq»łs z e r z o nieprzyjaciół Słowiańszczyzny Jeżeli wyraźnie ich nie określił i nie nazw ał— jasno ich prze­

cież i dobrze przeczuł , #

,iSlaw“ był po raz pierwszy drukowany w almanachu „Zora" na rok 1839, następnie był przedrukowany w trzech wydaniach zbiorowych poezji Hollego.

Obok powieści heroicznych, pisał proboszcz w Madunicach czułe S i e l a n k i . Wesoły a piękny kraj na wszystkie strony otwierający widoki czarujące i lud prostych, patryarchal- nych zwyczajów, nie mógł pozostać bez wpły­

wu na wrażliwy umysł poetyj' prowadzącego życie ciche, odosobnione, pomiędzy kościołem a poetycznym gajem. Odbił się też ten wpływ w sielankach, w obrazach pasterskich, naszkico­

wanych na tle natury, ozdobionej zielenią i słońcem. Lekki, wdzięczny, miłosny ton pio­

senki sielskiej, nie był jednak właściwym to­

nem poważnej liry proboszcza, to też jego sie­

lanki są za ciężkie, za rozumne, zdradzające pióro, przyzwyczajone do epicznego zakroju.

Pastuszkowie jakkolwiek nie noszą greckich nazw, jak w sielankach Karpińskiego lub Szy- monowicza, mniej są przecież swojscy, mniej podobni do rzeczywistych wieśniaków, niż pa- stdszkowie po grecku przebrani w sielankach dwóch naszych wspomnianych poetów. Z Bro­

dzińskim, który w Wiesławie utworzył arcy­

dzieło sielankowe, tem mniej wytrzymuje pór równanie Jan Holly. Pomimo jednak konwen­

cjonalnych postaci jego pastuszków i pastuszek, pomimo poważnego, białego wiersza, nienadają cego się do tego rodzaju poetycznych utwo­

rów, — czyta się je z przyjemnością. Holly umie opisywać naturę, — kraj*ohrazy więc w jego sielankach są prześliczne. Uczucia szcze­

re, myśli uczciwe, są także niemałą ich ozdobą.

Sielanki swoje drukował Holly w dwóch rocznikach almanachu „Zora* z roku 1835 i 1836. Wymienimy tytuły ich jako charaktery­

zujące kierunek słowiański poety. Oto są; Siar win, Jarosław, Hlasislaw, Slawomil, Wodny muż, Pasy, Kraska, Łubko, Czestislaw, Polislaw, Slatr, Swadebna peseń, Horislaw, Hojka, Wy- wolowani jara (wiosny), Milidruh, Chwalko, Mi- loSlaw i Spasitel.

Od roku 1837 do 1841 napisał cały szereg elegii, które nazwał „ Ż a lo s p i e w y“. I one wykazują słowacki jego patrjotyzm, który pod­

nosimy tu jako wielką zaletę poety. Treścią tych żalo-śpiewów są skargi nad upadkiem i krzywdami własnego narodu i nad losem wy tę pionych przez Niemców narodów słowiańskich n a l Labą i Bałtykiem. Skargi te przejawiają się prawie w każdym śpiewie, w rozlicznej for­

mie, opromienione nadzieją lepszej przyszłości, w której idea jedności słowiańskiej występuje jako objaw naturalny, z jedności plemiennej i duchowej wynikły. Nienawiści nieprzejednanej do cudzoziemców, jak ą w Niemcach napotykamy, niezualeźliśmy przecież śladu w utworach sło­

wackiego poety. Wierzy on w sprawiedliwość i w prawo Boże, ale nie pała nienawiścią ślepą, rozognioną aui do Niemców ani do M adiarów.'

Na wstępie czytamy wiersz, w którym

„Umk*“ pobudza poetę do śpiewania żalo-śpie-

1) uW orzeate k r ó l e s t w a fitft g t?,ś ó . 2) su.lW.tt ma nosić tytuł króla (cara) BłUgafii, 3) rząd bułgarski ma być konstytucyjnym;

4) parlament bulgąrski ma odbywać sy& p^jp- dzenia w Ruszczuka, 5) zai-ząd^wew^ętrąay

wów, zaraz potem następuje „Płacz matkiSkuWy*

rozwodzącej żale nad wygubionemi narodami słowiańskimi, które nikomu źle nie nobiły,-aa cudze aienastawały a stały się przecież łspem mordu i zaboru. Słusznie powiada poeta, „ ie wielkie imię i chwałę dawano zawsze wrogom i aatradcielom narodów, mordercom człowie­

czeństwa." Później następuje Płacz tejże m a tk i Sławy nad W ratisławem ; nad synami Swiato- plukowymi (Świętopełka, potężnego króla- Sło­

waków); nad wyrodnymi synami, kt^czy własną Matkę Ojczyznę odstępują.- W iersze pt k ' „Stia- iowani Moimira* jak i „Narzekania Rościsława"

(Narikahi Rostislawa), któremu Niemcy cezy wyłupili w więzieniu, jak i „Luczeai Swatóho- ga Swatoplukowicza, zaborskieho pastew iika*

są tegoż rodzaju co i poprzednie żale. Do nieb także zaliczył autor wiersz napisany na śmierć kardynała areybiskepa ostrihomskiego Alek­

sandra Rudnaya zmarłego na cholerę, -popiera­

jącego literaturę słowacką i piszącego dzieła słowackie *) oraz na śmierć wspomnianego już

z nas kanonika J u r a P a ł k o w ie w a.

Żal ośpiew y drukowane były w „2óćzy»~to

roczniku 1839 r. (Bs^sssk

W następnym czwartym a już ostatnim roczniku (1840) „Zorzy", zamieścił Hołl/-, trzy­

dzieści Od, pisanych na cześć różflych osób, wydarzeń, myśli i pojęć.

Ody Hollego, należą do lepszych utworów jego muzy. Forma poważna, tok W ^ a h f ll^ i szumny, nadawał się Szczególniej do rodzaju j e ­ go talentu. Czytelnik znajdaje w n ic h ' me j e ­ den szczń^ół przypominający prace oraz riiph umysłowy współczesnych poecie ltfdzi, — jąko też wiele wspomnień mężów wsławiońyćtf w hi­

storji. Szlachetność duszy Hollego, jegę, naro­

dowe przekonania i dążenia, wybijają się ua k a ­ żdej stronnicy. Pomiędzy odami, znajdują się aż dwie poświęcone Kochanowskiemu i jedna oda do Jana Sobieskiego, oswobodziefela chrze- ściaóśtwa.

*) A l e k s a n d e r R u i n a y , urodzit się 4. paźdsiernłka 1760 w Świętym Krzyżu ^ad W a ­ gą. Uczył się w Tyrnawie. W r. t7§3. “z.Kjtał księdzem, w następnym rokh doktorem teo'lbgjf„ )V r. 1789 został proboszczem w Kruszowetch -y r.

1805 radcą królewskim z tytułem bisjiipa ą ń )ir- skiego. W r. T815 mianowany biskupem w :Sied­

miogrodzie a w cztery lata potem arc^bfskdffem ostrihomskim i prymasem Węgier, następnie fcifify- nałem. W rokn 1831 dnia 13. wó-zeda^k j dmarł.

Pomimo wielkieg- dostojeństwa, przyźńąjH? Się zawsze do tego, źe je st Słowikiem- Wielce fłnfro- gferny, wydał na różne dobroezyane cele prżez eęas swojego arcybisknpstwa I 542.597 zł. W r:ó ti* łu » 8 drukował w Tyrnawie kazanie, po słowacku j>. t.

Pamatka navsztivenia P ana," Po jeęo dnliefci wydal ks. kanonik Jaro Palkowicz 82 kazań Rh d- naja p. t. . K a ź n e p r i h o d n i e a i u e j J o ^ t 82 raczi dnchornłch od aebohiebo arcibistńpa^jąstr.

p Krtisoreach nek ly preJnesenych ą v:aS?’n u ; i k u pisanych." Ópró-z tego przetłumaczy! Rń4óaył jia słowacki „ L i 8 t y C i o e r o n a " , które '^ z b śta ły w rękópidm:e i przyczynił się pkniądzmi do^wySl- nia S ł o w n i k a Beruolaka.

Cytaty

Powiązane dokumenty

gramie. Dowiedziawszy się o tem dr. Kalicz, myśląc, że ci Moskale przybywają jedynie w tymże celu humanitarnym w jakim i on sam do Cetyni przybył — chciał

winie i Bośnii życzyia sobie tego wyraźnie — jednak mądrość polityczna lir. Andrassego wzdry- gała się na samą myśl o tem i brnęła dalej w chwiejnym,

Walne zebranie wyborcze powiatowe uskutecznia większością głosów wybór komitetu wyborczego powiatowego, składającego się z 3 — 5 osób, jako też pełnomocnika

rakter. Zaledwie odegrały się pierwsze sceny w Slaticy, zaczęły się one powtarzać tak samo ua różnych innych punktach. Jak słychać, całe miejscowości aż

Ogłaszając to zadanie, Rada Towarzystwi wiedziała bardzo dobrze, że odpowiedzieć na nii mogli tylko pracownicy w zaborze moskiewskim lub w której ze stolic

W yrazy mówcy: że na- poznać można było co przynosi nowego, w czem stąpiło to w krajn, po którym najmniej spodziewać dotychczasowe w swoim zakresie

Z prawdziwą radością przychodzi mi donieść wam o tym obchodzie, dowodzi on bowiem Żywo tności młodego stowarzyszenia, które przy zgodzie, wytrwałości i pracy

koju urzędują bezpłatnie. Strona skarżąca i oskarżona ma się osobiście jawić przed sędzią pokoju albo musi ponosić koszta zastępstwa. Wyrok sędziego pokoju