ANNALES
UNI VERSITATIS MARIAE CURIE-SKŁODOWSKA LUBLIN—POLONIA
VOL. XIX SECTIO I 1994
RECENZJE I NOTY O KSIĄŻKACH
REVIEWS AND NOTES ONBOOKS
Czy kryzys wartości?
Czy kryzys
wartości?,Lubelskie
odczyty filozoficzne. Zbiór pierwszy,pod
red. J.Mizińskiej i T. Szkołuta, Lublin 1992, s. 224.
Słowa
„kryzys
” i„wartości
”, pojawiające
sięw
kontekście terminu„kultura
”,wprowadzają nas
nieodwołalniew labirynt
wieloznaczności. Niewiele jest słów tak bogatychw rozmaite
sensy,a
w związkuz tym w
różneujęcia definicyjne,
jak„kultura
” (ponad 160 definicji!). Rozumieniewartości
też nie jest jednoznacznei implikuje
wielestanowisk
filozoficznych,takich
jak obietywizm, subiektywizm,relacjonizm, pluralizm i wariabilizm.
Słowo„kryzys
” z koleli przeszło swoją histo
ryczną ewolucję(od
Platońskiej walki, Arystotelesowskiego sądu,wyboru,
różnicy,punktu krytycznego Hipokratesa —
wkażdym
raziesytuacji zawierającej także
po zytywne aspekty) ku negatywnemu w
zasadzienacechowaniu aksjologicznemu
w naszych czasach.Być może pod wpływem koncepcji
i doświadczeń politycznych.Kryzys
w sferze
politycznej wiąże się zawszez jakimś
przełomem,zmianą ustrojo
wą
czy z wydarzeniami niekonieczniepożądanymi
dla społeczeństwa.K.
Mannheimw
książce Człowieki społeczeństwo
wdobie
przebudowy (1940) wskazał napewną
gradacjęzjawisk: kryzys,
dyktatura, wojna. Sąto
główne czynniki dezintegracji społeczeństwa,a zarazem
następujące po sobie kolejneetapy
tejżedezintegracji.
Stąd
byćmoże
owo obciążenienegatywnością semantyki
i aksjologiikryzysu.
Niewątpliwie badacz
znastępnych stuleci stanie
porażony wobec ogromubiblio
teki „kryzysologicznej
”.
Zastanawiająca jesttrwałość
tejproblematyki —
odII
po
łowyXIX
wieku ażpo
koniec wiekuXX.
Nie ma chybatakiej pozycji,
podejmują
cej analizęmyśli
i życiaspołeczno-kulturalnego XX wieku,
która nie poruszałabyproblematyki
kryzysu kulturyczy
jejposzczególnych
dziedzin (nauki, sztuki, filo
zofii) i jego implikacji wsferze idei i wartości.Także
poczucie kryzysusensu
aktyw
nościludzkiej
i samego życia jestdzisiaj chyba silniejsze
niżkilkadziesiąt
lattemu.
Nawet w przypadku sztandarowego proroka zagłady kultury,
OswaldaSpenglera,
nie można rzec,iż
jego wizja całkowicie pozbawiona jest możliwościi perspektyw
na dalszą egzystencję.To
obecne doświadczenie kryzysu jestzintensyfikowane,
być może, poczuciemschyłku i przełomu: wieków i
tysiącleci. Zawsze tak wyróżnione„szczególne
miejsca” w historiinapawały niepokojem i
lękiem, irracjonalnym jak każdylęk,
aleczy
bezzasadnym? Zwłaszcza w obecnym przełomie wszystkomoże
się zdarzyć, więcmoże lepiej
zawczasu ogłosić kreshistorii?
Najnowszą książką, która koresponduje z
niepokojami
współczesności, ale takżestara
się je „oswoić”przez
naukowąrefleksję i
analizę, jest zbiór odczytów filozo-ficznych zatytułowanych
Czy kryzys
wartości? Tytuł ze znakiemzapytania
jesttu
wymowny. Redaktorzy książki,Jadwiga Mizińska
i Tadeusz Szkołut,pozostawiają tę
kwestięotwartą.
Formuła dialogu międzytekstowego i dialoguz czytelnikiem, jaką przyjęli
dla swej publikacji,umożliwia
bowiemznalezienie minimum
zgodnościprzy poszanowaniu
różnorodnościstanowisk,
jaki
pozostawia czytelnikowi samo
dzielny wybór, możliwość własnych rozstrzygnięć beznarzucania
mu cudzychprze
konań i poglądów.Autorytarna homofonia
została więc zastąpiona
polifonią — Bach-tinowską ideą poszukiwania
porozumienia poprzez wysłuchiwanie wielu różnych po
glądów (Odredaktorów
zbioru,s.
8).Na
uwagę zasługuje ciekawy
układtematów i
rozdziałów,uwzględniający
naj ważniejszą problematykę
współczesności.Książka
grupuje odczyty wygłoszone wlatach 1990—il991
na zebraniachnaukowych
Polskiego Towarzystwa Filozoficznegow Lublinie w kilka
„minicyklów”
:Wokół
pojęciakryzysu (J.
Mizińska,P. Bytniew-
ski, E. Klimowicz),Postmodernizm
—znaki zapytania (S.
Morawski, T. Szkołut, S.Lukić),
Kryzysyi
rozstania wsztuce
(E. Borowiecka, Z. Cackowski, J. Ciszewska,B.
Smoczyńska).Materiały te
zostały uzupełnionedziałem Rozmowy
oksiążkach (J.
Mizińska,A.
Jamroziakowa,T.
Szkołut), w którym zamieszczono refleksje na tematksiążek tematycznie
współgrających z poruszanymiproblemami
współczes ności.
O kryzysie
powiedziano już tak wiele. Autorzy prac są świadomi, iż słowo to jest obecniemoże nawet nadużywane. Jednakże
jego powszechna obecnośćw
języ
ku i brak alternatywnej koncepcji opisu iwyjaśnienia stanu
kultury, odczuwanego jako impas,nastrój
niepewności i zagrożenia, obligują — zdaniem J. Mizińskiej —do
dogłębnej analizytreści i sensu
pojęciakryzysu.
Tonastawienie
poznawcze pro
wadziją
do szczegółowych analiz pojęcia, jegostruktury, rozbioru
na cząstkitego,
co dotychczasumykało
uwadze lub umiejętnościom badaczy. Pierwszymkrokiem do
wniknięciaw fenomen kryzysu
jest analiza sytuacjikryzysowej, w której autorka Nowego
barbarzyństwa wyodrębniatrzy
aspekty, a zarazemjej
poziomy:ontyczny (doświadczenie
kryzysu),
poznawczy (świadomość kryzy
sowa) irefleksyjno-teoretyczny
(świadomośćkryzysu).
Autorka
zakłada
możliwość zbudowania całościowejteorii
kryzysu, chociaż zdajesobie
sprawę z szeregu trudności wiążących sięz
tąkwestią.
Wynikają one — po pierwsze — z ogólnych trudności historiozoficznych: „specyfikapytań
oprawidło
wości kryzysówwyraża się
tym,
że jestto paradoksalny problem
szukaniaporządku w
chaosie”(s. 13),
po drugie —z
ogólnych trudnościteorii
kultury,z pewnej
kultu rowej nieoznaczoności. W tym wypadku
badacz„dramatu kulturowego, jakim
jest kryzys, sam jestweńuwikłany
od wewnątrz”(s.
14—15).W
centralnej części
swego studium autorka koncentruje się na zagadnieniu współczesnej świadomości kryzysowej, będącej odpowiedzią nakryzysową sytuację
XX-wiecznej kultury. Mizińska kwestionujetu
potoczne przekonanie o trwałościkryzysu i
czyni rozróżnienie międzykryzysem
początku i końcaXX
wieku.Argu
menty
znajduje
we współczesnej świadomości kryzysu, tj.w
poglądachbadaczy zaj
mujących
się problematyką
kryzysu. Zdaniemautorki,
różnicew tych
dwu typachkryzysu
tkwiąw
różnicy wartości,które
ulegają przewartościowaniu.Początek
wieku —to kryzys
wartości poznawczych, natomiast koniec jestpostrzegany
jako kryzyswartości moralnych. Czym
jestwięc
„nowebarbarzyństwo
” końcaXX wie
ku? W
myśl przekonańautorki artykułu
jestono
stanempo
odrzuceniu przezludz
kość pojęcia
kultury jako
systemunakazów
i zakazówdyscyplinujących jednostkę.
Mizińska czyni tu
ciekawe spostrzeżenie, że cywilizacja współczesna podjęłaekspe
ryment
uwolnienia
sięod samej
siebie;zastąpiła
modelrepresyjny
kultury —eks
Recenzje i
noty
oksiążkach 141
presyjnym,
przyzwalającym na wszystko. Na marginesiewarto
zauważyć,że
L.Ko
łakowski w
Cywilizacji na ławieoskarżonych
stan odrzucenia tabuuważa
za naj
większezagrożenie
dla cywilizacji. Autorka dekonstruuje znaną tezęFreuda o
kul turze
jako źródle cierpień,twierdząc, iż tym
źródłem jest właśniebrakkultury, ów
„brak
”użyty
jestjako
synonim regresuczy
współczesnego barbarzyństwa. Nowebarbarzyństwo
—to
zagrożenie kuturyeuropejskiej przez czynniki wewnętrzne, własne
siły rozkładowe,redukujące
ją dokultury strachu
i negatywnych uczuć. Takwięc „szukanie barbarzyńców
”— to
cel nadrzędnyrefleksji humanistycznej,
nie uchylającej się przed trudnymi i bolesnymiproblemami
doby obecnej, to zarazemkonstytuowanie
sięterapeutycznej świadomości.
Teoria
humanistyczna — zdaniem Mizińskiej —może
pełnićpodwójną funkcję:
wyjaśniającą
iterapeutyczną.
Zwłaszcza teoriakryzysów może
pełnićtaką
rolę.Przy
okazji autorka zwracauwagę
na szczególną przydatność do budowy takpoj
mowanej
teoriikryzysu
koncepcji homo patiens,wyrażonej
przez twórcę logoteoriii logoterapi V. E.
Frankla.Autorka
bowiemprzyjmuje
tezę, żestanowi
kryzysuto
warzyszy „świadomość
cierpiąca
”, zaśwszelka
próbaposzukiwania
źródeł cierpie
nia egzystencjalnegoczy zracjonalizowania go
jest już terapią. Artykuł Mizińskiejsytuuje
sięw
tymnurcie
terapeutycznym, chociażto
„oswojenieświata
” wcale nienapawa
optymizmem i sięga dotradycji humanizmu
tragicznego.Przy
budowie wspomnianej teorii kryzysu wielce pomocnamoże
okazać się książka Człowiek—
py tanie otwarte (1987)
podredakcją
Kazimierza Popielskiego, lubelskiegoreprezen
tanta
logoterapii,
a zarazemucznia
i kontynuatora Frankla. Niezbędnawydaje
się, zwłaszcza doanaliz
antropologiczno-egzystencjalnych,kategoria stosowana
przezK.
Popielskiego, mianowicie „dysonans egzystencjalny”.Z ujęciem
kryzysujako
formuły logoterapii korespondujeartykuł
E.Klimowicz
Kryzystradycyjnych
wartości wpsychiatrii. Autorka
spór opsychiatrię
interpretuje jako spóro
wartości. Pojawienie sięantypsychiatrii,
opozycyjnej wobec psychiatrii zinstytucjonalizowanej, stanowitakże
próbę odideologizowania psychiatrii, wyko
rzystywanejczęsto
do kontrolowania i manipulowanialudzkim
zachowaniem,a na
wet
do modelowania osobowości pożądanychz
punktu widzenia ideologii wiodącej.Antypsychiatria
stanowi
więc wyraz obronydegradowanej jednostki
ludzkiej.Od
kryzysudo
mitu — artykułP. Bytniewskiego
w warstwie pojęćwyjściowych
nawiązujedo
stanowiska Mizińskiej,ale
też „przekracza” je w kierunkuanaliz
her- meneutycznych.Przedmiotem
analiz jestteż
nie tyle kulturowaanaliza
i diagnoza współczesności, co przedewszystkim analiza
pojęcia struktury i funkcjonowaniapodmiotu realnego
w sytuacji kryzysowej. Fenomenkryzysu
traktowany jesttutaj
jako zakłóceniefunkcji
równoważności i kontrolowania procesówwymiany energii
i informacji. Napodkreślenie
zasługujefałat
podmiotowej konceptualizacji kryzysu.Jest
too
tyleciekawa perspektywa
badawcza, że chodzitu
osytuację,
w której pod
miotowość jestw
zasadziekwestionowana
bądź zagrożona.Jednakże autor w
swych analizachwykazuje
ograniczoność itej perspektywy,
podkreślając, żepunktem wyj
ścia refleksji
nad kryzysem winna
byćstrefa
wzajemnychmediacji
międzypodmio
tem i przedmiotem. Obszar ten wiąże ze sobą
te
trzy poziomy, októrych
pisała Mi- zińska, a więc doświadczenie kryzysu, świadomośćkryzysową i
świadomośćkry
zysu. Pytanie
oprzejście
od świadomości kryzysowej do świadomości kryzysu jest pytaniem, jaktwierdzi
autor, owarunki
przerwania„hermeneutycznego
kołaumykającego sensu” i przywrócenia jedności
funkcji symbolicznej podmiotu.W refleksjach
Bytniewskiego
próba ocalenia podmiotu i jego sensotwórczej funkcji wkulturze
należy — moim zdaniem —do
najcenniejszychwątków,
zważywszyfakt,
że
współczesna
myśl humanistycznawykazuje tendencje
depodmiotyzacyjne i deper- sonifihacyjne, wieszcząc„śmierć
” wszelkich struktur dotychczaswyróżnionych.
Wątpliwości:
kryzys
wartości czykultury
— ległyupodstaw
rozważańJ. Ciszew
skiej Kryzys
wartości czykryzys
kultury?Autorka uzależnia
sposóbujęcia kwestii kryzysu od fundamentalnych
założeń antropologiczno-filozoficznych i rozstrzygnięćw
dziedzinie aksjologii. Ontologicznaperspektywa
analiz przyjęta przez Ciszewskąprowadzi
do wniosków: po pierwsze, pojęcie kryzysu wartości jest używane mylnie lubzastępczo zamiast
„kryzysu kultury”,
podrugie — o kryzysie kultury w
sposóbuprawniony może
mówić jedynie zwolennik obiektywizmu aksjologicznego.Autorka,
jaksądzę, zajmuje tu stanowisko umiarkowanie
sceptyczne wobecfenomenu zwa
nego
kryzysem kultury, aw
każdym razie—
wobec możliwości jegodookreślenia
we współczesnymświecie.
Natomiastjej
analizypoglądów aksjologiczno-antropolo-
gicznychR.
Ingardenazdają
siępotwierdzać wagę problematyki
odpowiedzialności zakulturę, opartą
na najwyższych wartościach. Godzien podkreślenia jesttu
ma-ksymalizm
aksjologicznyautorki, zwłaszcza w sytuacji
„niwelacji” wartościczy też
spłaszczenia ich hierarchii (określenie
J.
Mizińskiej) albozmiany
paradygmatu aksjo logicznego, jakiej
doświadczamy niewątpliwiew
naszych czasach.Oprócz koncepcji
kryzysu pojętego
totalnie,kryzys
całości (kultury,cywilizacji,
systemów wartości)spotykamy w
literaturze kryzysologicznej koncepcje kryzysu cząstkowego,poszczególnych
dziedzin. Wtym
przypadku będzieto przede wszystkim refleksja
dotycząca sztuki.I tu
wymienić trzeba artykułyB.
Smoczyńskiej, T. Szko- łuta i S. Morawskiego. Niesą
to teksty jednorodne i dotyczą również kwestii, m. in.tworzenia się więzi
międzyludzkich
dzięki sztuce, jakw
pracyB.
Smoczyńskiej(Sztu
ka i
więzi międzyludzkie).
Autorka manifestuje tupostawę
najbardziejoptymi
styczną
w
całym zbiorze. Nietylko
zakłada możliwośćkształtowaniasię
dzięki sztuce więzi interpersonalnych (a więczarazem
wysoka ocena sztuki!),ale
także odrzucatezy
okryzysie
sztuki współczesnej.Nawet
— idąc dalej—
sztuka ta „przezprze
sunięcie
akcentów
zwartości
estetycznej nainne
wartości— wykazuje jakby
większypotencjał
wychowawczy poprzez bezpośrednie zaangażowanie sięw
życie”(s. 178).
Artykuł Smoczyńskiej
stanowi przykład
wyzyskaniaw
refleksjinad
sztukąnaj
nowszych
osiągnięć z
wielu dziedzin:estetyki,
psychologii, socjologiiczy
antropo logii
filozoficznej.Wskazuje tym
samym nawartość
pluralizmu metodologicznegojako pewnej dyrektywy interpretacyjno-badawczej.
Problemowi sztuki najnowszej,
jejpostmodernej
kondycji,poświęcony
jestarty
kuł
T.Szkołuta
Sztuka w dobie kultury postmodernistycznej.Autor
niekwestionuje kryzysu
kultury współczesnej, nawarstwiania się lęków, napięć i zagrożeń,ale
też wanalizie
i refleksjinad
współczesnościąkieruje
sięswoistą
ostrożnością, dystansememocjonalnym, wyważeniem
sądów.Niewątpliwie
jednak sztukanajnowsza znalazła
się na bezdrożu. T.Szkołut
w „chaosmosie” kulturypostmodernistycznej stara
sięznaleźć jakiś
ład i porządek, a przede wszystkim uchwycić: po pierwsze — wyróż
niki kultury,poróżnienia
po-nowoczesności z nowoczesnością, podrugie post- moderną kondycję
sztuki. Przy charakterystyceautor umiejętnie
wykorzystujeza
równo
różnice,
jak ibraki — a
sąto
naczelnekategorie postmodernizmu
— wykazujące różnicew stosunku
m. in. do sztukiawangardowej,
jak i głównebraki
sztukipostmodernistycznej.
Asą
to zdaniem autoranastępujące
braki („cechy wspólne”najnowszej
sztuki):—
brak
wyraźnieokreślonych kierunków,
tendencji i stylów,— brak
wybijających
sięindywidualności twórczych,— brak dzieł
inicjujących
nowerozwiązania formalno-techniczne,
odkrywają
cych nowe obszarywrażliwości estetycznej,
Recenzje
i noty o książkach 143
—
brakw postawie twórców
wyraźnych preferencji światopoglądowo-aksjolo- gicznych (niejednoznaczność, niedookreśloność,powstrzymywanie
sięod
wyborów).Owa
niejednoznaczność
i niedookreśloność,zdaniem
T. Szkołuta,została
podnie
sionado
rangizasady naczelnej i
doprowadzona do postaciskrajnej. Autor wyka
zuje
tu
konsekwencjetakiej postawy
w warstwie konstrukcyjnej dzieł sztukii
w wyeksponowaniu roli odbiorcy.Całe
studium
świadczyo
pewnym dystansie autora wobecfascynującego feno
menu i nowego mitu, jakim
jest postmodernizm.Autor
nierespektuje tu
nakazów i zakazów krytyków postmodernistycznych,występujących
międzyinnymi
„przeciwinterpretacji
”i
tradycyjnym sposobom badawczym, ale uważanader
słusznie,iż
zja
wiskoto
(złożone ikontrowersyjne)
należy opisać, wyjaśnići
ocenić. Jednocześnie starasię uzasadnić i
obronić teoretycznąprzydatność
przed stanowiskamikwestio
nującymi
(m.
in.A.
Kępińska) termin„postmodernizm”
. Wpewnym
stopniu uła
twiamu
tozadanie perspektywa
badawcza,którą
przyjmujew
swoim studium;perspektywa
akcentująca związek zmian w sztucez przeobrażeniami ogólnokulturo-
wymi. Szkołut uważa, żepostmodernizm
„dobrzeoddaje
(...) stopniowy, nierewolu- cyjnycharakter dokonujących
sięprzeobrażeń
kulturowo-cywilizacyjnych(s. 94).
Jest to —
opierając się nawykładni
Lyotarda—
osobliwy„stan
ducha”,
któregodominantą ideowo-emocjonalną
jestnasilenie
poczucia zmierzchu nowoczesności,erozji
syndromuwartości, stanowiących do
tej pory siłę napędowącałej
cywilizacji (tzw. modernizmukulturowego, trwającego
już ponad dwieście lat).Pod
maskąpost
modernistycznej
ekstrawagancji idekonstrukcji autor
wszakże odkrywa rozczarowa
nie, zniechęcenie, brakperspektyw
i zwyczajny relatywizm aksjologicznymiast plu
ralizmu. Oznacza to brak
alternatywnych rozwiązań
i choćby„estetyki oporu
” wobeczakwestionowanej nowoczesności.
Tajniki
„załamania się” nowoczesności próbujązgłębić
i odsłonić artykuły E.Borowieckiej
Nowożytne pomyłki
i S. MorawskiegoTrzy i
półrefleksji o filozoficz
nym postmodernizmie. Artykuł
Borowieckiej sięga do„korzeni
” nowoczesności — nowożytnegosystemu
wartości iukazuje
jego powolny proces przekształceńi kon
sekwencje
stąd wynikłe
dla człowieka, jego stosunku doświata
i siebie.Zmierzch oświeceniowego paradygmatu
ujmowania
rzeczywistości,a
zwłaszcza racjonalistyczno-scjentystycznych złudzeńi idei
postępu, stanowi częstopodstawę
wyjaśnieńkulturowych
postmodernizmu.Morawski
uzupełniatę wykładnię
przez ukazanie założeń filozoficznych myśli europejskiej,które stały
sięprzedmiotem dekonstrukcji.
Są to podstawowe założenia ontologiczne imetafizyczne,
jaki
fundamentalnewartości.
Mimo sygnalizowanychkłopotów
metodologicznychz my
ślą postmodernistyczną (nieostrość i
niejednoznaczność
pojęć, wielość rozłącznych,antynomicznych ujęć postmodernizmu). Morawski dokonuje
prezentacji głównychstanowisk dekonstruktywistycznych
naprzykładzie takich
myślicieli, jak:Derrida,
Deleuze, Lyotard, Rorty, Welschi inni.
Pytania idące poza „tekst” pozwalają auto
rowi na interpretację genetyczno-wyjaśniającą. Morawskiwyprowadza tę
filozofię z „ducha” społeczeństwa konsumpcyjnego.Postmodernizm
jest więc dzieckiem czyproduktem kultury
masowej,konsumpcyjnej,
społeczeństwa dobrobytu i przesytu.Morawski
nie dostrzegaw
tej filozofii optymizmu,a raczej —
aktdesperacji i
pod
daniasięfatum
cywilizacyjnemu.Można by postawić
pytanie: czy
postmodernizm „wyraża” świadomośćpo-kry-
zysową,czy też
sam jestprzejawem
współczesnegokryzysu kulturyi wartości?Może
i
jedno,i
drugie.Morawski
wprawdzie nie stawia tegopytania,
ale jego analizywskazują
na „przełomowość”i
mutacjękulturową
doby dzisiejszej,opartą
na „nega-tywności wszystko ogarniającej i
kontrzasadach”.
Znajomośćnatury ludzkiej,
jej skłonność doprojektowania
lepszej przyszłości,prowadzą
gojednakże
do optymi
stycznego spojrzenia na rozwójkultury, wyzwalają wiarę w „naturalne
samona- prawczedążenia
”(s. 89).
Prace o
postmodernizmie zamieszczonew
tym zbiorze są głosemw
ogólnopol skiej dyskusji. Starają
się ukazać trudnościi
bezdroża współczesnej myśli humani
stycznej,a
zarazempróbują
wprowadzić ładw coś, co jawi
się jako programowy nie-ład, nie dający się ująćw racjonalistyczny sposób. Wyjaśniając
i opisując — mnożą jednakżeznaki zapytania. I
nie jest tobrak, ale zaleta
przedstawionych tutekstów.
Podjęcie zagadnienia
kryzysuwartości stanowi
odpowiedź nawyzwanie czasu, w którym
żyjemy.Polaryzacja
stanowisk wobec fenomenu kryzysu poświadcza różnicew
doświadczaniu rzeczywistości. Wprzeciwieństwie
dowiększości stanowisk
(także z bogatejliteratury
o kryzysie) nieutożsamiałabym kryzysu z
jednoznacznie nie korzystnym
stanemkultury. Na uwagę zasługuje
chińskie rozumieniekryzysu.
Idio- gram tego słowaskłada
się bowiemz
dwu znaków:„niebezpieczeństwa
” i „szansy”
. Wtym
przypadku jestto
szansa na dezintegrację pozytywnąkultury,
awięc
szansa rozwoju, wzbogacenia kulturypo
odrzuceniustarych,
zużytychform. Zarówno prze
zwyciężenie niebezpieczeństw, jak wykorzystanie szansy zależy
jednakże
od czyn
nika ludzkiego. Wbrew złudzeniom nictu
nie dokonuje się samoczynnie, automa
tyczniei
bez woli człowieka.Homo
sapiens — jak zauważył E.Morin
—bywa jednakże
homo demens.Zbiór filozoficznych
odczytówCzy kryzys
wartości?stanowi egzemplifikację
płynącegostąd niepokoju intelektualnego
naszych czasów.Bogumiła
Truchlińska
W kwestii redefinicji kultury współczesnej
George Steiner:
W zamku
Sinobrodego. Kilka uwag w kwestiiprzedejiniowania
kultury, przekł.O.Kubińska,Wydawnictwo „Atext”,Gdańsk 1993, s. 169.
Niewielka objętościowo książka Georga Steinera
stanowi
znaczącygłos w dy
skusji na temat kondycji naszej nowoczesnej (czy też
—
jaktwierdzą
niektórzyba
dacze — już {»nowoczesnej)
kultury.
Poszukując źródeł obecnych napięć i konflik
tów wkulturze
genewski literaturoznawca sięga do przeszłości, chociaż mapełną
świadomość,że
„nie przeszłośćnami
rządzi(...), lecz
raczej nasze o przeszłości wy
obrażenia”(s. 11).
Kluczemdo
zrozumieniawielu
zachodzącychdzisiaj
zjawiskkry
zysowych jest
dlań
zwłaszczawiek dziewiętnasty,
tj. ta epokaw dziejach
kultury europejskiej,w której
uformował się ostatecznieprojekt
Nowoczesności, zainicjowa
nyw
WiekuŚwiateł.
To właśnie wówczas ukształtowało się to, conazywamy
spo
łeczeństwem Zachodu orazustanowiono kryteria
kultury, z którymi identyfikowa
liśmy się doniedawna
(s.25).
W
otwierającym
książkę eseju Wielkie ennuiautor
stawia tezę,iż
owa epokajednorodnej,
spójnej, posiadającejzwarte
centrumkultury
jest tylko mitem. Wrze
czywistości ten „wyimaginowany ogród