• Nie Znaleziono Wyników

Ludzie się zmieniają - Zygmunt Łupina - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ludzie się zmieniają - Zygmunt Łupina - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZYGMUNT ŁUPINA

ur. 1929; Obrocz

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, oświata, stan wojenny, PRL, "Solidarność", II Liceum Ogólnokształcące im. Jana Zamoyskiego w Lublinie, komisje zakładowe

"Solidarności", Zdzisław Cackowski

Ludzie się zmieniają

Jeszcze przed Okrągłym Stołem, przed oficjalnym ujawnieniem się „Solidarności”

były komisje, które działały i to otwarcie. Ale było ich niewiele, nawet w województwie lubelskim, które było aktywniejsze od sąsiednich. Nauczycieli, których osobiście bym zaakceptował pod względem wychowawczym (nie oceniam kwestii merytorycznych), było niewielu, zdecydowana mniejszość.

W Liceum imienia Zamoyskiego (w którym prawie wszyscy nauczyciele zapisali się do „Solidarności”), kiedy wróciłem z internowania, tylko jedna nauczycielka nie podała mi ręki, notabene sekretarz podstawowej organizacji partyjnej. W czasie stanu wojennego został zmieniony dyrektor liceum, nie był długo, ale następni spełniali postulaty władz partyjnych. Dziwi mnie tylko jedna rzecz. Wicedyrektorką [szkoły]

była nauczycielka, znakomita polonistka, która była wysokiej rangi działaczem partyjnym. Była członkiem egzekutywy komitetu wojewódzkiego, ale zapisała się do

„Solidarności”. W stanie wojennym, a nawet wcześniej, widać było, że jej dusza jest rozdwojona. Na przykład bardzo [dużo uczniów] z nauczycielami pojechało do Gdańska na odsłonięcie [pomnika] Trzech Krzyży. Kiedy wrócili, zaczęli w holu liceum na całej ścianie robić gazetkę ze zdjęć, które dostali lub kupili w Gdańsku.

Były to zdjęcia z tych uroczystości, ale także zdjęcia z wydarzeń z 1970 roku na Wybrzeżu. W pewnym momencie uczeń, który to organizował, podchodzi do mnie (a byłem wówczas przewodniczącym komisji zakładowej) i mówi: „Sorze, pani wicedyrektor nie pozwala nam tego rozwieszać”. Poszedłem do niej: „Pani dyrektor, przecież uroczystość była legalna, oni pojechali legalnie. Dlaczego pani im nie pozwala?”. „A czy pan widział te zdjęcia?” Mówię, że nie widziałem i nie cenzurowałem zdjęć, bo uczniowie mnie nie pytali, a ja nie zamierzałem ich ograniczać”. Ona na to, że tam są zdjęcia, jak żołnierze w polskich mundurach atakują Polaków! Czy wiem, kto w tych mundurach mógł występować? Mogli to być

(2)

żołnierze sowieccy. Zapytałem, skąd to wie i czy mogę iść na lekcję i powiedzieć, że w 1970 roku do polskich robotników strzelali Sowieci ubrani w polskie mundury.

Machnęła ręką, mówiąc: „Bierze pan odpowiedzialność za ich gazetkę?”.

Przytaknąłem i powiedziałem uczniom stojącym z drabinami, żeby [wieszali] zdjęcia.

Kiedyś na lekcji uczeń zapytał, czy może wyjść? Jak wrócił, podchodzi i mówi :

„Sorze, omal nie uderzyłem drzwiami wicedyrektorki, bo pod nimi podsłuchiwała”.

W stanie wojennym zażądano od członków partii, którzy byli w „Solidarności”, bo przecież półtora miliona członków PZPR[-u] [zapisało się] do „Solidarności”, żeby się zweryfikowali. Od niej też zażądano i nie wystąpiła z „Solidarności”. W archiwum IPN- u są materiały, że musiała się z tego tłumaczyć. Kobieta, która mnie prześladowała, tak się później zachowała.

Nie wydawać ostatecznych sądów – ludzie się zmieniają. Sam się zmieniłem.

Przecież w czasie studiów byłem drugim sekretarzem PZPR[-u] na UMCS-ie.

Pierwszym sekretarzem był wtedy [Zdzisław] Cackowski, późniejszy członek Komitetu Centralnego, rektor.

Data i miejsce nagrania 2013-10-28, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Jakub Biesak

Redakcja Janka Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ktoś, kto w duchu karnawału solidarnościowego pisze takie rzeczy, nie wie, że marksizm jest utopijny, [to dowód], że czterdzieści kilka lat komunizmu wryło się nam

„Solidarność” była aktywna, z tym że rychło po kampanii wyborczej zaczęły się [pojawiać] poglądy, że czas najwyższy, abyśmy się stali związkiem zawodowym, a nie

Uczniowie idą na maturę, a [nauczyciele] stoją przed gmachem i ci, którzy popierają strajk, zostają, a ci, którzy nie popierają, idą [do szkoły]. Oburzyło mnie

Po informacji o wynikach wyborów natychmiast pojechałem do Kraśnika, tam miałem biuro, które prowadziła pani Krystyna Łazarz.. Nie przypominam sobie spotkania, na

Natomiast fakt, że były wyznaczone limity, ilu posłów może być z Komitetów Obywatelskich, a ilu ze strony władz sprawia, że to było niedemokratyczne. Dlatego uczucia były

Jestem skłonny w tej chwili dyskutować z każdym, że przestaliśmy być narodem, bo naród to jest wspólnota, który ma większość nawet niewielką, ale większość poglądów

I na Zamojskiej, tam, gdzie jest w tej chwili biskupstwo, ta biskupia szkoła, to tam ten płot był taki jakiś rzadki, rozwalony i tam były baraki. W tych barakach brat

Za moich czasów – tak stara już jestem, dlatego mówię „za moich czasów”, bo podobno starzy ludzie tak zazwyczaj mówią – bardzo dużą wagę przywiązywało się