• Nie Znaleziono Wyników

Józef Ignacy Kraszewski w prasie rosyjskiej drugiej połowy XIX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Józef Ignacy Kraszewski w prasie rosyjskiej drugiej połowy XIX wieku"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

Dina S. Prokofjewa

Józef Ignacy Kraszewski w prasie

rosyjskiej drugiej połowy XIX wieku

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/2, 517-549

(2)

D IN A S. PR O K O FJEW A

JÓZEF IG NACY K RASZEW SK I W PR A SIE RO SY JSK IE J DR U G IEJ POŁOW Y X IX W IEKU

S p ołeczeń stw o rosyjsk ie i p olsk ie w postęp ow ym sw y m nurcie złą­ czone w sp óln ym celem — w alką z caratem — d ążyło rów nież do n aw iąza­ nia w sp ółpracy w dzied zin ie k u ltu ry. N ic też dziw nego, że popularyzacja tw órczości w y b itn y ch polskich p isarzy nabierała stale charakteru w a lk i p olityczn ej. Taka w ła śn ie recepcja tw órczości K raszew skiego w Rosji b yła w ięc n ie w yją tk iem , lecz zjaw iskiem typ ow ym , i jako taka stanow i ciek aw y rozdział w h istorii rozw oju polsk o-rosyjskich stosu nk ów k u ltu ­ ralnych.

„K to w id zi w K raszew sk im [...] człow ieka cichego, spokojnego, odda­ nego jed yn ie poezji i literaturze, ten go n ie zna” — tw ierd ził pruski prokurator w m aju 1884, oskarżając pisarza o zdradę stanu, przytaczając m. in. w y ją tk i z jego utw orów , sygn ow an ych pseudonim em „ B o lesła w ita” , dla p otw ierdzenia sw ej tezy . O św iadczył też, że gdyby pisarz b y ł czło­

w iek iem stroniącym od udziału w życiu społecznym (w ten sposób ok reślało jego postaw ę w ie lu polskich i rosyjskich krytyków ), n ie zgoto­ w an o by m u w 1879 r. tak r u roczystego jubileuszu. Podobnego zdania b yła rów nież żandarm eria carska, która zarządziła śled zen ie w szystk iego, co m iałob y jak ik olw iek zw iązek z ju b ilatem i ju b ileuszem (zakładając sp ecjaln e akta na m a teriały śledztw a), oraz w szelk im i sposobam i starała się zapobiec u działow i p isarzy rosyjsk ich w ty ch uroczystościach.

Choó brzm i to paradoksalnie — zazw yczaj najtrafniej oceniają jakieś zjaw isk o lud zie w rogo doń n astaw ien i. T w ierdzenie to jest spraw dzalne nie ty lk o w w yp ad ku pruskiego prokuratora, lecz rów nież na m ateriale opinii i w y p ow ied zi reakcyjn ej prasy rosyjsk iej o roli i znaczeniu K ra­ szew skiego. Sporo trafn ych ocen i spostrzeżeń znajduje się rów nież w archiw ach cenzury, żandarm erii czy w m eldunkach szpiegów . D latego też w n in iejszej pracy w ie le uw agi pośw ięca się w yp ow ied ziom ludzi, k tórych niepodobna zaliczać do grona m iłośnik ów literatu ry polsk iej, a K raszew sk iego w szczególności. G łosy postępow ej, d em okratycznej k ry ty k i rosyjsk iej m ają tu znacznie skrom niejszą dokum entację — ze

(3)

518 D IN A S. P R O K O F IE W A

w zg lęd u n a ogran iczon e m ożliw ości p ub likow an ia tego rodzaju opinii oraz stosu n k ow o n iew ielk ą liczb ę p ostęp ow ych organów prasow ych. O bszerne om ó w ien ie a rtyk u łów ju b ileu szo w ych , u w aru n kow an e zresztą ob fitością m ateriału, pozw ala dostrzec p o lity czn e podłoże szeregu w y stąp ień k ry­ tyczn ych , ukazując jed n ocześn ie K raszew sk iego w oczach k ry ty k i ro­ syjsk iej.

*

T w órczość K raszew sk iego znana b yła w Rosji już w latach 50-ych. R enom ow ane czasopism a: „ S ow riem ien n ik ”, „ O tieczestw ien n y je zap isk i”, „B ibliotek a d la cztien ija ”, „ S y n o tieczestw a ”, gazeta „S iew iern aja p czeła” i inne, już na przełom ie lat 1840— 1850 d ru kow ały przekłady i recen zje jeg o u tw orów , b liższe dane b iograficzn e o pisarzu ł .

C zyteln ik rosyjsk i w ied zia ł już, że zasługą K raszew sk iego jest „w zbu­ dzen ie o góln ego w sp ółczu cia i zain teresow an ia polską literaturą”, „usu­ n ięcie z p olsk ich sa lon ów i b uduarów rom ansów fran cu sk ich ” i że dzieła pisarza są odbiciem ducha czasu. N iem n iej „S ow riem ien n ik ” (1851, nr 6) m ów iąc o b ogactw ie litera tu ry p olskiej u b olew ał nad jej p ow ierz­ chow ną znajom ością w kręgu cz y teln ik ó w rosyjskich. W w yp ow ied ziach d em ok ratyczn ej k ry ty k i ro syjsk iej znalazło odbicie szczere dążenie p ostęp ow ego odłam u sp o łeczeń stw a do w zajem n ego poznania się i zbli­ żenia. P ostęp ow i ro sy jscy działacze k u ltu raln i w n aw iązaniu ściślejszych k on tak tów w zajem n ych w id zieli n ajlep szy środek na zn iesien ie obopólnej w rogości i ży c zliw ie w ita li każdą podejm ow aną w ty m kierunku próbę.

Jed n ym z takich przedsięw zięć, p otw ierdzających fak t n iezw y k łeg o zain teresow an ia literaturą polską w sp ołeczeń stw ie rosyjskim , b yło u kazanie się na początku lat 50-ych (n iezależn ie od w y d aw an y ch od dziel­ n ie p rzekład ów z litera tu ry p olsk iej) „G alerii P isarzy P o lsk ich ”. W y­ d aw n ictw o to p ow stało z in ic ja ty w y i p rzy u d ziale A. A fa n asjew a - -C zużbińskiego, p ow ieściop isarza i etnografa, za łożyciela dziennika „P ietierb u rgsk ij listo k ” (1864), w y d a w cy i redaktora czasopism a „M agazin inostrannoj litiera tu r y ” w latach 70-ych. Do „G alerii” w łączono jed yn ie d w a u tw o ry K raszew sk iego: B u d n ik i O strożnie z ogniem , oraz p ow ieść K orzen iow sk iego K o llo k a c ja , co razem w yn iosło pięć tom ików . P o m ysł A fan asjew a-C zu żb iń sk iego spotkał się z gorącym p rzy jęciem dem okra­ tyczn ej prasy rosyjsk iej, która sięg n ięcie do tw órczości K raszew sk iego uw ażała za szczególn ie udane. P o ukazaniu się p ierw szeg o tom iku

„Ga-1 W „O tieczestwiennych zapiskach” („Ga-185„Ga-1) była drukowana powieść Ostatni

z Siekierzyńskich. Jako dodatki literack ie „Biblioteki dla cztienija” ukazały się Ulana (1858) i Ostap Bondarczuk. Szczegóły z życia K raszew skiego podawały także:

(4)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 519 le r ii” (B u d n ik ) „S ow riem ien n ik ” (1851, nr 6) stw ierdził, że „nie m ożna n ie dziękow ać p. A fan asjew ow i za jego in icjaty w ę [...]. K raszew ski jest u w ażan y za jednego z n ajlep szych prozaików p olskich”. „O tieczestw ien- n y je zap iski” (1851, nr 7) rów nież ocen iły w y d a w n ictw o A fan asjew a jako „pod w ielom a w zględ am i d oskon ałe”, podkreślając jednocześnie koniecz­ ność zapoznania się z bratnią literaturą. U kazanie się tom ików odnoto­ w an e zostało także w jedn ym z najstarszych czasopism rosyjsk ich — „S yn o tieczestw a” (1851, nr 7):

„Galeria Pisarzy P olskich” jest zjawiskiem pocieszającym ; w rzeczy samej, przekładaliśm y dotąd zazwyczaj przeważnie pisarzy francuskich, mało się zaj­ m ując literaturą pobratymczych narodów słow iańskich, n iew ątpliw ie zasługu­ jącą na uwagę ze w zględu na swą szczególną odrębność [...].

W ybór jednej z lud ow ych p ow ieści K raszew skiego, n ie n ajceln iejszej zresztą, dow odzi w ielk ieg o znaczenia k w estii chłopskiej w ow y ch czasach, św iad czy o p odobieństw ie problem atyki nurtującej oba sp ołeczeństw a. Jednakże, w itając p rzych yln ie pom ysł udostępnienia d zieł pisarzy p ol­ skich, prasa rosyjska, a zw łaszcza jej część postępow a, k ry ty czn ie oceniła sam ą p ow ieść i poziom przekładu. „S ow riem ienn ik ”, dając krótkie stresz­ czen ie p ow ieści, zw rócił u w agę na braki w tech n ice postaciow ania, u w yd atn iające się zw łaszcza w sy lw etce Bartosza, zam ierzonej przez pisarza jako charakter tragiczny. Zdaniem autora notatki, jed y n ie postać M ateusza je st w tej pow ieści udana. R ecenzja w „O tieczestw ien n ych zapiskach”, podkreślając now ość fabuły, p rzyp isuje K raszew skiem u in ten cje podaw ania w iadom ości o ludzie m azurskim w celach popu lary­ zacyjn ych . P ostępow a prasa rosyjska m iała pisarzow i do zarzucenia praw dopodobnie n ie ty lk o nieudolność w przedstaw ianiu charakterów , lecz w w arunkach ów czesn ej cenzury form ułow anie in n ych zarzutów b y ło n iem ożliw e. B u d n ik ma charakter dokum entu, zadziw ia św ieżością i b ez­ pośredniością, lecz n ie u kazuje chłopa i dziedzica jako przedstaw icieli w rogich obozów.

O pow iadając się za p opularyzow aniem literatury polskiej, postępow a prasa rosyjska przy ocenie p oszczególnych utw orów pozostaw ała na sw ych zasadniczych pozycjach. Już w 1847 r. na łam ach „S ow riem ienn ik a” (nr 11) k rytyk ow an o jeden ze słabszych utw orów K raszew skiego pt. Pan T w a r ­

dow ski.

W książce jego brak odcieni fantastyki i humoru [...]. Wręcz przeciwnie, o najniezw yklejszych w ydarzeniach na ziemi i w piekle, wśród ludzi i dia­ błów, autor m ówi takim tonem, jak gdyby m ówił o czymś, co się codziennie przytrafia i nikogo nie dziwi [...]. N ie szukajcie również w książce jego poetyc­ kich ustępów, oryginalnych opisów [...]. Wszędzie jedynie retoryka, oklepane chw yty [...].

(5)

520 D IN A S . P R O K O F IE W A

O pinia ta je st zbieżna z ocenam i ó w czesn ych k ry ty k ó w p olskich — T yszyń skiego, Szabrańskiego czy W ójcickiego, k tórzy w yp ow iad ając się na łam ach „B ibliotek i W arszaw sk iej”, w y rzu ca li p isarzow i efek ciarstw o, ch ęć im ponow ania, a w Pan u T w a r d o w s k i m — „m ącenie podań lud ow ych i brak k olorytu d ziejow ego” 2.

N iem ałą rolę w p opu laryzacji u tw oró w K raszew sk iego od egrał P. B y ­ ków , b ib liofil i bibliograf, redaktor jed n ego z p ostęp ow ych organów p rasow ych — „ D ieło” (1880), tłu m acz m. in. K raszew sk iego i Syrokom li. W jego pam iętn ikach od najdu jem y n azw isk a znajom ych, z k tórym i korespondow ał: D ostojew sk iego, L eskow a, N iekrasow a, P leszczejew a i w ie lu in n ych . W S y l w e t k a c h z d a le k ie j przeszło ści B yk ow a znajdujem y w sp om n ien ie o A fan asjew ie-C zu żb iń sk im — w zm ian k ow an ym w y d a w cy serii p olsk ich p ow ieści, d oskon ałym zn aw cy literatu ry p olsk iej, który p otrafił z pam ięci cytow ać K orzen iow sk iego i K raszew skiego.

S am B y k ó w n apisał szereg a rtyk u łów i w zm ia n ek o K raszew skim , a także p rzedm ow ę do jego D zieł z e b r a n y c h (pod redakcją I. Jasińskiego, S an k t-P ietierb u rg 1915). A rtyk u ły B ykow a dokładniej n aśw ietlają drogę rozw ojow ą pisarza, jego dorobek literack i. W czasopism ach „ P czeła ” i „N ow yj russkij bazar” m ó w i k ry ty k o płodności i olbrzym im zakresie talen tu K raszew sk iego, podkreślając jego zasłużoną popularność. Trudno zgodzić się ze zdaniem B yk ow a o stałości przekonań pisarza, jednakże tw ierd zen ie, że p ogląd y K raszew sk ieg o od biegały daleko od poglądów tzw . w y ż sz y ch sfer, jest rów nie słu szn e, jak m y śl następująca:

N atom iast zdrowsza, młoda, zdecydow anie przeważająca część czytelników zawsze sym patyzow ała i będzie sym patyzow ać z Kraszewskim. [„Pczeła” 1876, nr 27]

Do zasłu g p olsk iego pisarza zalicza B y k ó w rów nież p odn iesien ie b ele­ tr y sty k i do poziom u eu rop ejskiego, stw orzen ie p olskiej pow ieści ob ycza­ jow ej i h istorycznej — przy czym trafn ie zauw aża, iż ta len to w i K ra­ szew sk iego n ajlep iej odpow iadała pow ieść. S łu szn ie podkreśla realizm k reow anych przez pisarza postaci, jego zm ysł ob serw acyjn y, znajom ość w szy stk ich w a r stw p olsk iego społeczeństw a:

Dzięki w nikliw ej analizie i zdum iew ającem u zm ysłow i obserwacyjnem u w dziełach jego, jak w dobrze w ypolerow anym zwierciadle, znajdują w ierne odbicie i spraw y powszednie, i w zniosłe idee, i naczelne dążenia współczesnego społeczeństw a.

Jako zasadniczą w ad ę u tw oró w K raszew sk iego w y m ien ia B y k ó w brak jedn olitości, pośpiech i gorączkow ość w o p isyw an iu w yd arzeń — opinia n ie odbiegająca w ła ściw ie od sąd ów p olskich recen zen tów . Do n ajlep szych

(6)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 521 d zieł pisarza zalicza m. in. Ulaną, Chatą za wsią, C horoby w ieku, Brühla,

Hrabiną CoseL

S tw ierdzając, że kto n ie zna K raszew skiego, ten n ie zna całej epoki w literaturze polskiej, B yków w im ieniu czasopism a „N ow yj russkij bazar” (1876, nr 38) zobow iązał się przesłać w szystk im jego prenum era­ torom Hrabiną Cosel w przekładzie N. Leskowa, jako bezpłatny dodatek. W sw ych w spom nieniach pt. D a w n e zn ajom ości i spotkania przytacza B yk ów słow a L eskow a św iadczące o żyw ym zajęciu się literaturą polską:

Wolne chw ile poświęcam literaturze polskiej. Jakie są tam talenty! Np. Zygmunt Kaczkowski, Korzeniowski, Kraszewski, że nie wspom nę już o poe­ tach! Cóż to za p ięk n o !3

W popularyzow aniu tw órczości K raszew skiego prócz p ostęp ow ych działaczy i prasy w z ię ły udział rów nież czasopism a nie posiadające okre­ ślonej linii p olityczn ej, jak np. przeznaczony dla w a rstw y m ieszczańskiej p eriodyk „Ż yw opisnoje ob ozrien ije” (1860, nr 111), zachw ycający się form ą u tw orów pisarza, gazeta „Russkij m ir” (1860, nr 101), próbująca określić m iejsce K raszew skiego w literaturze polskiej, czy w spom niany już ,,Syn o tieczestw a”.

*

U sch yłk u lat 70-ych w arszaw ska idea obchodów p ięćd ziesięciolecia pracy tw órczej pisarza znalazła szeroki oddźw ięk w w ielu krajach. Ż yw a też b yła reakcja sp ołeczeństw a rosyjskiego, które spontanicznie zgłosiło sw ój akces do uroczystości ju bileuszow ych.

W prasie ukazał się cały szereg w yp ow ied zi, oceniających pisarza w d w u aspektach: p olityczn ym i krytyczn oliterack im . A sp ek t p olityczn y w iązał się zw y k le z oceną w p ły w u i roli pisarza w sp ołeczeństw ie, jego

stosu nk u do pow stania styczn iow ego, do Rosji itp.

W iele recen zji zajęło się głów n ie stroną artystyczną tw órczości K ra­ szew skiego. S potyk am y tu dużo trafn ych sądów, sporo celn ych uw ag o p oszczególnych utw orach. A utor artykułu ju b ileuszow ego w „Russkich w ied om ostiach ” (1879, nr 243), analizując dorobek literacki K raszew sk ie­ go, n ajw yżej ocenił jego pow ieści chłopskie, nacechow ane „życiow ą praw ­ d ą” i „głęboką uczu ciow ością”. Za n ajw yb itn iejszy u tw ór z pierw szego ok resu tw órczości pisarza uw aża Latarnią czarnoksiąską, doskonale przed­ staw iającą „życie salon ów w arszaw skich, szlacheckich dw orków i jar­ m ark ów ” ; p ow ieści h istoryczne K raszew skiego odznaczają się, jego zda­ niem , „n iezw yk łą znajom ością rzeczy, w iernością kolorytu historycznego,

8 Институт русской литературы АН СССР (Пушкинский дом), Рукописный отдел, Ф. 118.

(7)

522 D IN A S. P R O K O F IE W A

p rzejaw iającego się w najd rob niejszych szczegółach, n iezw yk łą natural­ nością w od m alow y w an iu bohaterów , zw yczajów i ob yczajów

A utor dość obszernej n oty o ju b ileuszu K raszew skiego, zam ieszczonej w ,,S ło w ie ” (grudzień 1879), słu szn ie stw ierdza, że popularność zaw dzięcza pisarz n ie ty lk o sw ej płodności i w szech stron n ości.

W olbrzymiej m asie jego utw orów nie znajdzie się ani jeden, którego pi­ sarz m usiałby się w stydzić. Już w latach 30-ych, kiedy b projektach zniesienia pańszczyzny zaledwie m gliście wśród inteligencji napomykano, Kraszewski za­ czął zmierzać w tym kierunku z uporem i w ytrw ałością, co przysporzyło mu w ielu w rogów w kręgu polskiej arystokracji; najlepsze jego utwory powstały w celu w alki z pańszczyźnianym i instynktam i staroszlacheckiej Polski, w celu wzbudzenia wśród czytelników sym patii do chłopa [...]. W pewnym stopniu idealista, krzywo spoglądający na m oralne teorie naszych czasów, mrożące go swoją m aterialistyczną trzeźwością, Kraszewski był jednak obdarzony głębokim w yczuciem życiow ego realizmu; zawsze [...] w ybierał najprzystępniejsze tem aty do sw ych opowiadań i lubił wszczynać dyskusję z naiw nym i prostodusznym czytelnikiem z w arstw średnich [...].

P rzytaczając w yp ow ied ź jubilata na tem at jego w łasn ej twórczości; „Sw ój czarny ch leb w y p iek a łem przez całe pół w ie k u ”, gazeta pod­ kreśla, że

na tym w łaśn ie chlebie, istotnie zdrowym i powszednim, w ychow ało się kilka pokoleń; pokoleń, w itających w yzw olenie chłopów rów nie gorąco, jak młodzież rosyjska lat 60-ych.

„N ied iela” — tygod n ik polityczno,-literacki o zabarw ieniu narodnic- k im — w artyk u le Polskie św ię to n a ro d o w e (1879, nr 32/33) om aw ia p u b licy sty czn y dorobek K raszew sk iego i przytacza fa k ty dow odzące życzliw ości pisarza dla rosyjsk iego sp ołeczeństw a (np. k w esta na rzecz ofiar pożarów p etersburskich czy próby naw iązania kontaktu z prasą rosyjską). „ N ied iela ”, podobnie jak in n e czasopism a rosyjsk ie, w rzędzie n ajlep szych u tw o rów w ym ien ia p ow ieść D w a ś w ia ty , w której Kra­ szew sk i „z talen tem p rzed staw ił przepaść dzielącą arystokrację polską od dem okracji, nie szczędząc przy tym polskiej szla ch ty ” .

„N ow osti” tuż po op ub likow an iu kom unikatu o ju b ileu szu zam ieściły cy k l a rtyk u łów pt. L i s t y o b ieżące j lite r a tu r z e p o lsk ie j R. S iem iątk ow ­ sk iego (1879, nr 318) oraz K r o n ik ę literacką n iejak ieg o W. Cz. (nr 296). M yślą przew odnią tych a rtyk u łów była idea zbliżenia R osjan i Polaków . A u tor K ro n ik i lite r a c k ie j ubolew a, że prasa polska „pom ija opinie gazet rosyjsk ich i unika p olem ik i”, przyznając rów nocześn ie, że w in ę za taki stan rzeczy ponosi rów nież prasa rosyjska; p rzestrzega też przed w za­ jem n ym ignorow an iem się, p oniew aż prow adzi ono do pow stania uprze­ dzeń i p om yłek różnego rodzaju. W. Cz. gło su je ze zb liżen iem , dom agając się jed n ocześn ie lep szego zapoznania sp ołeczeń stw a rosyjsk iego z litera ­ turą polską.

(8)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 523 Literatura polska odznacza się bogactwem treści — pisze — i chociaż w chwili obecnej nie, jest ona tak olśniewająca, jak za czasów Mickiewicza, posiada jednak sporo talentów pierwszej wielkości, których nie znamy nawet z nazwiska. Kto w ie coś np. o Bałuckim? A przecież jest to beletrysta o św ie­ żym i oryginalnym talencie [...].

S iem iątk ow sk i kreu je K raszew skiego na głosiciela now ego kierunku w literatu rze polskiej, kierunku w alczącego z p ustym i i oderw anym i ideałam i, z rom antyzm em , posiadającego przew agę m otyw ów ekonom icz­ n ych i socjaln ych nad religijn y m i i politycznym i. Jednakże — ostrzega — błędem b yłob y uw ażać K raszew sk iego za śm iałego reform atora.

W. Spasow icz w Liście z K rakow a, publikow anym w „W iestniku Jew ro p y ” (1879, nr 11), powtarza sądy w ielu polskich i rosyjsk ich k ry ­ ty k ó w o K raszew sk im jako m istrzu pow ieści, w której tw órca ten potrafi odm alow ać życie k ilk u pokoleń społeczeństw a polskiego na podstaw ie w ła sn y ch obserw acji.

N. Storożenko, autor notatki o jubileuszu K raszew skiego w gazecie ,,Russkij k u rier” (1879, nr 22), podkreśla w p ły w pisarza na całe pokolenie literackie, które dojrzało i rozw inęło się przy nim . B yków (,,Ż yw opisnoje ob ozrien ije” 1879, nr 37/38) um ieszcza K raszew skiego tuż za M ick iew i­ czem na sw ej liście najpopularniejszych pisarzy polskich.

N atom iast „O tgołoski” (1879, nr 39) próbują pom n iejszyć rolę i zna­ czen ie pisarza, cytując przy om aw ianiu jego tw órczości jed yn ie n ajsłab ­ sze u tw ory (jak Pan T w a rd o w sk i). „Pietierburgskaja gazieta” (z 23 IX 1879) w ru b ryce Codzienna g aw ęda stw ierdza, że K raszew ski posiada zna­ czenie w yłączn ie dla literatury polskiej, która zresztą i tak z czasem zostanie w ch łon ięta przez inne literatury. Charakter tej w y p ow ied zi tłu m aczyć m oże okoliczność, że faktycznym w ła ścicielem gazety b ył P. W ałujew , carski m in ister, zam ierzający pow ołać do życia szereg czaso­ pism do w a lk i z prasą rew olucyjn o-d em ok ratyczn ą. „Pietierburgskaja g azieta” zaś została założona przez reakcyjnego pub licystę, I. A rseniew a. W ych w alan o w niej „reform atorską działalność sam odzierżaw ia”. Za­ m ieszczane tutaj artyk u ły o literaturze m iały na celu zw alczan ie postępo­ w ego odłam u tej literatury. „O tgołoski” i „Pietierburgskaja ga zieta ”, zdając sobie spraw ę z ob iek tyw n ej roli tw órczości K raszew skiego w w a l­ ce o spraw ę postępu w obu krajach, starały się zneutralizow ać w p ły w y pisarza. B ył to już o czy w isty w yraz p olityk i reakcji rosyjsk iej, której różnorodne asp ek ty m ożna zaobserw ow ać w akcji rozw iniętej podczas ju b ileuszu K raszew skiego.

Z m ateriałów gazety „Zapadnaja poczta”, w yd aw an ej p ryw atn ie w W arszaw ie (pod redakcją W. Jakow lew a, później — L. N iestierow a), w yn ika, że zain teresow an ie ju b ileu szem pisarza w Rosji w znacznej m ie­ rze pobudził list M. Berga, znanego tłum acza i redaktora czasopism a

(9)

L ist K raszew skiego do S u w o rin a z 3 stycznia 1879 CG A LI, f. 459, o. 1, j. 2082

(10)

524 D IN A S. P R O K O F IE W A

„W arszaw skij d n iew n ik ”, op ub likow an y przez „N ow oje w riem ia” (1878, nr 995). Berg, d ocen t U n iw ersy tetu W arszaw skiego, tłum acz z polskiego i in n ych języ k ó w słow iańsk ich , n ie m ógł zachow ać bierności w obec zbliżającej się rocznicy. Oto tek st jego listu:

W ch w ili obecnej Polska w e w szystkich zaborach przygotowuje jubileusz K raszewskiego, który już lat 50 uprawia niw ę literatury ojczystej; pisarza fenom enalnego, rzec można — jedynego w swoim rodzaju, który napisał k il­ kaset tom ów najróżnorodniejszych utw orów łatw ych i przyjemnych w czytaniu: poematów, dramatów, komedii, powieści i opowiadań, notatek z podróży, z któ­ rych kilka sam zilustrował (jest rów nież malarzem); i w łaśn ie teraz, w 66 roku życia, przedsięw ziął w ydaw anie historycznych opowieści o Polsce, pisanych żywym , beletrystycznym językiem, w niezw ykle przystępnej form ie, w 65 to­ mach. Pięć spośród nich już się ukazało i czytają je w szyscy, którzy znają ję­ zyk polski.

W szystko w skazuje na to, że jubileusz tego najpłodniejszego z pisarzy św iata będzie m iał charakter w yjątkow y. Biorą w nim udział artyści i działa­ cze kulturalni najróżnorodniejszego autoramentu: malarze, rzeźbiarze, muzycy, pisarze, bogaci księgarze. W ykonuje się rzeźby, projektuje albumy, ukazują się na b enefis jubilata w ydania zbiorowe celniejszych jego dzieł, w ybija się m e­ dale pam iątkowe. Prócz Polski rów nież inne ziemie słow iańskie odniosły się życzliw ie do sprawy, m. in. ośw iecone Czechy, posiadające najstarszy uniw er­ sytet słow iański. Czyż my, Rosjanie, pozostajemy całkow icie obojętni wobec tej szlachetnej i jedynie m ożliwej nagrody czytelników dla talentu za tyle poniesionego dla dobra ogółu trudu, my, dla których literatura polska z w ielu w zględów historycznych jest najbardziej bliska i znana; my, na których terenie skupiła się najaktyw niejsza działalność literacka Polaków, gdzie nazwisko K raszew skiego przeczytać można w każdym znaczniejszym czasopiśmie? Poza tym K raszew skiego zna cała inteligencja rosyjska z przekładów na język ro­ syjski w ielu jego utworów; K raszew ski spędził znaczną część sw ego życia w Rosji na W ołyniu; po rosyjsku m ówi jak Rosjanin, przyjaźni się z w ielom a naszym i pisarzami, entuzjazm uje się najw ybitniejszym i osiągnięciam i naszej literatury. Można by rzec nawet, iż nikt z Polaków nie zna literatury naszej i życia tak, jak K raszewski; żadne serce polskie nie sym patyzuje z nami tak, jak serce K raszew skiego — i m y ozięble ignorujem y jego jubileusz, tak żywo zajm ujący w szystkich Słowian? To niem ożliw e.

M. Berg 30 listopada 1878 r.

R edakcja ga zety 4 opatrzyła list n astęp u jącym kom entarzem :

Zgadzamy się całkow icie ze zdaniem M. Berga, którem u literatura rosyjska zawdzięcza w iele doskonałych przekładów z języków słow iańskich [...]. Spo-4 „Nowoje w riem ia” (1868—1917) — początkowo było to pismo umiarkowanie liberalne, ale od r. 1876, czyli od objęcia redakcji przez A. Suworina, przekształ­ ciło się w organ skrajnie reakcyjny, propagujący szowinizm w ielkom ocarstwow y i antysem ityzm . W. I. L e n i n (D zieła. T. 18. W arszawa 1957, s. 272) określał tę ga­ zetę jako „wzór ruchliw ego handlu »na w ynos i na miejscu«. Handluje się tu w szystkim , poczynając od przekonań politycznych, a kończąc na ogłoszeniach por­ nograficznych”.

(11)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 525

dziewam y się, że publicystyka rosyjska nie odmówi udziału w tym jubileuszu. Udział ten może znaleźć w yraz w w ysłaniu na uroczystości jubileuszowe w y ­ branego przedstawiciela pisarzy rosyjskich. Pozostaw iam y sprawę otwartą i bylibyśm y bardzo szczęśliwi, gdyby list M. Berga znalazł oddźwięk. K raszew sk i był w zru szony zam iaram i Berga i A. Suw orina, redaktora gazety „N ow oje w riem ia”, którzy pragnęli um ieścić w ty m piśm ie jego życiorys. O dpow iedział im listow n ie, w yrażając w dzięczność. L ist do Suw orina (z 3 I 1879) 5 n apisany został po rosyjsku. Jest to n iezn any autograf pisarza, i d latego celow e w yd aje się opublikow anie jego fo to­ kopii (zob. w klejkę).

B erg donosił później S uw orinow i, że otrzym ał „bardzo u przejm y list od K raszew sk iego” w krótce po opublikow aniu sw ego apelu.

Proszę mi w ierzyć — pisał Kraszewski — że artykuł Pański, podyktowany przez przyjazne mi serce, jest dla mnie prawdziwym jub ileuszem 6.

W liście Berga do S uw orina ze stycznia 1878 7 potw ierdza się fakt przejęcia in ic ja ty w y przez in n e pism a rosyjskie. Chodzi tu o gazetę „Za- padnaja poczta”, która w n ajb liższym num erze ogłosiła otw arcie sp ecjal­ n ego działu: K u czci J. I. K r a szew sk ie g o . P óźn iejszy jej redaktor i w y ­ dawca, L. N iestierow , pisał (1879, nr 1):

Któż z w ykształconych Rosjan nie zna nazwiska Kraszewskiego, najpo­ pularniejszego z polskich pisarzy [...]. Z nazwiskiem Kraszewskiego dla w ielu z nas kojarzy się cała w spółczesna beletrystyka polska [...]. N ie ulega w ątp li­ wości, że nadchodzący jubileusz Kraszewskiego, to „pokojowe św ięto”, stanie się najdonioślejszym wydarzeniem w życiu społeczno-literackim naszych pol­ skich w spółobyw ateli [...]. Jubileusz K raszewskiego wzbudził bardzo żyw e i ciepłe uczucia w e wszystkich, którym dostępne jest i zrozumiałe słow o drukowane [...]. Niedawno tem u — dzięki listow i szanownego tłumacza Pana

Tadeusza, p. Berga — o zbliżającym się jubileuszu zaczęły pisać prawie

w szystkie gazety stołeczne i w szystkie z najżywszym zainteresowaniem w yra­ żały się o nim [...].

D la ścisłości zaznaczyć należy, że n ie w szystko w ygląd ało tak różowo. A le o tym później.

Redakcja gazety „Zapadnaja poczta”, pragnąc dać wyraz szczególnego sza­ cunku dla Czcigodnego Jubilata oraz przyjść z pomocą stołecznym i prow incjo-6 CGALI, f. 459, o. 1, j. 2082.

Posłużono się tu następującym i skrótami nazw archiwów radzieckich: CGALI — Центральный Государственный архив литературы и искусства в Москве; CGIAL — Цен­ тральный Государственный исторический архив в Ленинграде; CGIAM — Центральный Государственный исторический архив в Москве.

Skróty obok liczb oznaczają: d. — дело; е. — экспедиция; f. —фонд; j. —единица хранения; к. — лист; о. — опись; г. —• год.

6 CGALI, f. 459, о. 1, j. 337. 7 CGALI, f. 459, о. 1, j. 337.

(12)

526 D IN A S . P R O K O F J E W A

nalnym gazetom rosyjskim , otwiera na łam ach sw oich specjalny dział: K u

czci J. I. K raszew skiego. W dziale tym w m iarę napływ ania m ateriału poja­

w iać się będą kilka razy na tydzień w yjątki i w ypisy z ukazujących się w prasie w arszaw skiej najbardziej • interesujących artykułów i informacji do­ tyczących jubileuszu i przygotowań do niego. '

Redakcja dotrzym ała słow a i regularn ie inform ow ała o p rzygotow a­ niach do ju b ileu szu i jego odgłosach p u b licysty czn ych w Rosji i innych krajach. Jed n akże w k w ietn iu 1879 gazeta przestała się ukazyw ać z po­ w odu trudności m aterialnych.

Egzem plarz gazety z notatką N iestierow a przesłano K raszew skiem u. Ju bilat odpow iedział redaktorow i listem , który został op ub likow an y w n um erze 6. P rzytaczam y tekst:

W ielm ożny Panie!

Proszę m i przebaczyć, że na Jego łaskaw e i tak uprzejme pismo odpo­ wiadam po polsku, obawiając się, abym po rusku pisząc nie popełnił omyłek, w braku w praw y w tym języku.

N ie um iem w praw dzie znaleźć w yrazów na podziękowanie W. Panu za okazaną mi tak w ielką, tak niezasłużoną życzliw ość i sym patię, która tym mi jest droższa, iż od nieznajom ego pochodzi, a zarazem świadczy o usposobieniu Redaktora „Zachodniej poczty” dla nas wszystkich.

Chciej W ielm ożny Pan przyjąć najszczersze w yznanie wdzięczności mojej i życzenia gorące, aby pismo pod redakcją Jego w ychodzić poczynające miało to powodzenie, na jakie zasługuje celem, jaki sobie zakłada — i racz wierzyć uczuciom głębokiego szacunku i poważania, z jakim m iło mi zostawać

W ielmożnego Pana sługą wdzięcznym

d. 15 stycznia 1879 J. I. K r a sze w sk i

Drezno

Jak już w spom niano, w sp raw ie nadchodzącego ju b ileuszu w y p o w ie ­ działa się p raw ie cała prasa rosyjska.

P rofesor U n iw er sy tetu W arszaw skiego, sy n znanego p u b licy sty i w y ­ d aw cy „M osk iew sk iego te le g ra fu ”, P. P o lew o j, z okazji ju b ileu szu pisał („O goniok” 1879, nr 39):

N iedaw no cała nasza prasa, wyrażając opinie w szystkich w ykształconych Rosjan, zgłosiła sw oje pragnienie w zięcia udziału w tej uroczystości. Talent uznany przez w szystkich — przez w szystkich czczonym będzie. Pragnąc uczcić Jubilata, ze sw ej strony podajem y naszym czytelnikom krótki zarys jego życia i działalności [...j. Nic dziwnego [...], że Polacy dumni są ze swego m istrza [...], U roczystości jubileuszow e w in ny stać się wyrazem uczuć żyw ionych przez spo­ łeczeństw o dla ulubionego pisarza. Ze swej strony my, Rosjanie, również do­ łączam y w yrazy szacunku dla niezm ordowanej, utalentowanej działalności twór­ czej pisarza słow iańskiego, który osiągnął sław ę i rozgłos w cyw ilizowanym społeczeństw ie europejskim .

„ S ow riem ien n yje iz w iestija ” (1879, nr 6), przypom inając olbrzym ie zasłu gi K raszew sk iego, ok reśliły zbliżający się ju b ileu sz jako w yd arzen ie

(13)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 527 n iezw y k le doniosłe. Ten zachow aw czy organ prasy rosyjsk iej pisał, że w okół nazw iska K raszew skiego, pow odow ane w zajem n ym szacunkiem i m iłością braterską, ,,śm iało mogą się zjednoczyć w szy stk ie narody sło ­ w ia ń sk ie” . Podobnie jak w iele innych pism, stwierdzał:

Kraszewskiem u obce było zaangażowanie polityczne, nie wyznaw ał on skrajnych poglądów i przez całe życie trzymał się z dala od konfliktów w spół­ czesności.

podczas ostatniego powstania w yjechał do Drezna i tam w zaciszu gabinetu, z dala od burz politycznych, spełniał swój obowiązek wobec ojczyzny, wzboga­ cając jej dorobek dziełam i literackim i.

W iedząc o uczu ciow ym stosunku pisarza do pow stania listopadow ego, do k w estii chłopskiej, znając historię jego w yjazdu do Drezna — w y p o ­ w ied ź autora notatki, podpisanego: P. Ż., n ależy ocenić jako zam ierzoną falsyfik ację. Jednakże op in ie o rzekom ej ap olityczn ości K raszew skiego b y ły dość rozpow szechnione w prasie rosyjskiej, dałoby się n aw et zauw a­ żyć pew ną p raw idłow ość w tym w zględzie. P ogląd taki w yp ow iad ali z regu ły k ry ty cy ustosunkow ani do jubileuszu pozytyw n ie. N atom iast p rzed staw iciele p rzeciw nego obozu stw ierdzali, że pisarz n ie ograniczał się jed yn ie do działalności w obrębie sztuki dla sztuki. S tanow isko ty ch ostatnich jest w yraźne: n ie odpow iada im patriotyzm K raszew skiego, ogóln ie znany d em okratyzm jego poglądów. Z w olen nik ów ju b ileuszu, głosicieli te zy o ap olityczn ości K raszew skiego, można tłum aczyć roz­ m aicie. Jedni, jak B yków , zam iast w nioskow ać o poglądach pisarza na p odstaw ie dokładnej znajom ości jego utw orów , m ylili się w ocenie pod w p ły w em sądów k ry ty k i polskiej czy niem ieckiej; inni znów potraktow ali sw e w ystąp ien ia w obronie ju b ileuszu jako niezbędny m anew r polityczn y.

Z listu B erga w yn ik a w yraźnie, że udział Rosjan w ju b ileuszu zain i­ cjow ał Suw orin. Trudno byłoby przypuszczać, że kierow ało nim pragnie­ n ie spopularyzow ania literatury polskiej. B yło to raczej zain teresow an ie czysto kom ercjalne, jak rów nież obawa przed pozostaniem poza nur­ tem w ydarzeń, w których brali już udział N iem cy i Czesi. N atom iast ży czliw y stosu nek do ju b ileuszu okazyw any przez prasę reakcyjną — m ógł stanow ić przejaw p olity k i flirtu z P olską w obec rosnącej potęgi N iem iec, w y n ik obaw y przed przesunięciem się polskiej orien tacji poli­ tyczn ej w kierunku N iem iec i A ustrii. B ył to rów nież ukłon w stronę polsk iego k on serw atyw n ego ziem iaństw a, w yraz sojuszu, który b ył cara­ to w i n iezb ęd ny w obliczu napiętej sytuacji rew olu cyjn ej w e w ła sn ym k raju (zam achy na szefa żandarm erii — D rentelna, czy A leksandra II).

W ykorzystując n iek on sek w en cje św iatopoglądow e pisarza oraz jego n iezw yk łą popularność w P olsce i w Rosji, prasa reakcyjna starała się zn eu tralizow ać rolę, znaczenie i w p ły w y K raszew skiego, uczynić zeń sw ego sprzym ierzeńca. Za dowód słu żyć m oże obłudne ośw iad czenie n ie­

(14)

528 D IN A S. P R O K O F IE W A

jak iego L ew an d y w gazecie „N ow osti” (1878, nr 325), organie prasow ym w ielk ieg o przem ysłu:

Kraszewski przy całej w rażliw ości sw ego talentu zazwyczaj n iew iele zaj­ m ował się polityką, przez całe życie stronił w miarę m ożliwości od perturbacji społecznych, koterii i partii politycznych [...].

Lew anda, uw ażając g ęsie czy stalow e pióro za n a jn iew in n iejsze w św iecie narzędzie, w yra źn ie przekłada działaczy pracujących w ciszy gab in etów nad tych, k tórzy „dysponując m asam i p osłu szn ym i ob ow iąz­ k ow i o b y w atelsk iem u [...], upam iętniają sw ą głośną, aczkolw iek nie zaw sze pożyteczn ą działaln ość krw ią i żelazem , tj. krw ią i potem sw ych w sp ó ło b y w a teli”. Z ty c h też pow odów Lew anda w o li „dalekiego od p oli­ ty k i” K raszew sk iego niż M ickiew icza, którego n azyw a egzaltow an ym

m aestro, a jego b ohaterów uw aża za „efek tow n ych w sen sie arty sty cz­

nym , lecz n ien atu raln ych , n ierealn ych , n apu szon ych ”, a przede w szystk im n iepożądan ych w życiu . Czyż n ie b yło to od kryciem kart przez tych, którzy dla w łasn ych , n iezb yt w zn io sły ch celów w ita li ju b ileusz K ra­ szew skiego?

Z podobnym zafałszow an iem m am y do czynien ia w czasopism ach: „S o w riem ien n y je iz w ie stija ”, „N o w o sti”, „Illustrirow an nyj m ir”. K ra­ szew sk i b y w a ł w n ich przedstaw iany jako

[człowiek obcy] owym politycznym dążeniom, którymi zarażone ongiś zostało całe polskie społeczeństw o; przez całe życie stał na uboczu w szelkich ruchów społecznych, nie należał do żadnej partii politycznej [...]. Nie dość tego, gdy w Polsce nastały czasy ferm entów powszechnych, [...] Kraszewski opuścił W ar­ szawę i przeniósł się do Drezna. [„Illustrirowannyj m ir” 1879, nr 4]

O ficjaln y organ rządu carskiego, „ S a n k t-P ietierb u rgsk ije w ied o m osti”, zam ieścił arty k u ł K r a s z e w s k i a sp o łe c ze ń stw o polskie (1879, nr 270), w którym autor (podpisany: A. B.) w yp ow iad a pogląd, że K raszew ski „utracił [...] zdolność w z n iesien ia się nad p rzeciętn y poziom idei p olsko- -szla ch eek ich ”, co zresztą „da się udow odnić i w ytłu m a czy ć stosunkiem pisarza do ruchów la t 1830 i 1863” .

Jeżeli nawet represje adm inistracyjne, którym Kraszewski został poddany i które w p łyn ęły na jego w yjazd do Drezna w r. 1863, będziem y uważali za przypadkowe, to mimo w szystko w powieściach w ydanych przez niego w la­ tach 60-ych pod pseudonim em B olesław ity, znajdziem y dowody sym patyzo­ wania pisarza z rozruchami antyrosyjskim i.

„W ieczerniaja ga zieta ” (1879, nr 254) opublikow ała w yp o w ied ź redak­ tora „N ow in ” w arszaw sk ich, k tóry zbija ten punkt w idzenia, ośw iadcza­ jąc, że K raszew sk i porzucił ojczy zn ę jeszcze przed w y b u ch em pow stania, b ynajm n iej n ie dobrow olnie, lecz z p olecen ia m argrabiego W ielopolskiego.

W ten sposób w zw iązku z nadchodzącym ju b ileu szem prasa rosyjska m usiała się w yp ow iad ać nie tylk o w sp raw ie zasług literack ich pisarza,

(15)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 529 lecz rów nież określać jego m iejsce w życiu społecznym , rozstrzygać k w estię jego tend en cyjności czy apolityczności. Już sam fak t poruszania tych problem ów w prasie reakcyjnej zasługuje na uw agę.

G rupie czasopism , które poparły apel Berga (godny u w agi w yd aje się przy tym fakt, że zabrakło w niej organów prasy dem okratycznej), p rze­ ciw staw iła się gazeta ,,G ołos” — jedno z najbardziej w p ły w o w y ch czaso­ pism ów czesn ych , głoszące um iarkow anie liberalne poglądy. W n um e­ rze 18, z 18/30 stycznia 1879, ukazała się korespondencja z W arszawy, dająca w yraz n iezad ow olen iu z powodu przesadnych, zdaniem jej autora, głosów zachw ytu i entuzjazm u na tem at jubileuszu. „G ołos”, podkreślając w rogi stosunek K raszew sk iego do Rosji, czego dow odem m iały być napisane przezeń prace P rogram Polski i Polska w czasie trzech r o z ­

biorów, zapytuje: ,,W im ię czego publiczność rosyjska ma uczestn iczyć

w ju b ileuszu K raszew sk iego?” Redakcja tej gazety b yła przekonana, że uroczystości w ykroczą poza ram y obchodu literack iego i nabiorą charak­ teru św ięta narodow ego, i dlatego w łaśn ie w yp ow ied ziała się przeciw ko udziałow i Rosjan w ju b ileuszu , Berg („N ow oje w riem ia ” z 7/19 II 1879) ok reślił korespondencję tę jako „jedyn y zgrzy tliw y ok rzyk ” w m asie zw yczajn ych ludzkich głosów p u b licystów rosyjskich, którzy ży czliw ie i k u ltu raln ie od pow iedzieli na jego w ezw anie.

Kraszewski (bez w zględu na to, co się o nim mówi, napisał kilkadziesiąt czy kilkaset tomów) jest mimo w szystko znakomitym pisarzem i w iele dziel zrodzonych przez jego talent zajmuje trw ałe m iejsce w słow iańskiej, czy nawet europejskiej literaturze.

K rytyk odrzucił rów nież oskarżenie o „panslaw izm ” :

Wcale nie w im ię „panslawizm u” (w który nie w ierzę i który uważam za pusty i dziwaczny termin), lecz w im ię kulturalnego zbliżenia narodów (bez w zględu na istniejące stosunki polityczne) zapraszam moich rodaków do tego pisarza na jubileusz.

Szczerze oburzona w ystąp ien iem gazety „G ołos”, liberalna „Russkaja praw da” (1879, nr 38) poparła list Berga:

Nie w ten sposób należy rozmawiać z tak licznym i u nas osobnikami, którzy nie tylko sami są zdolni odczuwać nienawiść do całych narodów, lecz również potrafią narzucać sw e uczucia innym, uważając je w określonych w y ­ padkach za rękojm ię szczególnej „prawomyślności”. Z n iew ielu wyjątkam i, pisarze rosyjscy nie są zdolni do podobnie szpiclowskiego stosunku do przeja­ w ów m yśli ludzkiej, który to stosunek korespondent gazety „Gołos” uważa za „przyzwoity” [...]. Pisarze polscy i rosyjscy zawsze mogą wziąć się za ręce jako towarzysze w ędrówki do jednego Rzymu — dobra ludzi w szelkich na­ rodowości.

„G ołos” n ie b ył jednak w sw ych poglądach tak odosobniony, jak to u trzy m yw a ł Berg. „P ietierburgskaja gazieta”, należąca do tzw. „m ałej

(16)

530 D IN A S. P R O K O F IE W A

p ra sy”, p rzyznaw ała, że K raszew sk i jako człow iek jest bardzo sym p a­ tyczn y i n ie w ą tp liw ie jest zw olen n ik iem zbliżenia P olak ów i R osjan — jednakże

nie ma powodu, aby posyłać do Krakowa tort im ieninow y i telegram z gratu­ lacjam i znanem u pisarzowi polskiem u, którego pięćdziesięciolecie działalności literackiej obchodzą obecnie z w ielką pompą Polacy. [23 IX 1879]

K am pania w szczęta przez prasę rosyjską w ok ół ju b ileu szu pisarza zw róciła nań uw agę szerokich rzesz czyteln iczy ch i dow iodła, że K ra­ szew sk i jest au torytetem , z k tórym reakcja m usi się liczyć.

„Russkij w ie stn ik ”, redagow any przez M. K atkow a, zachow ującego w stosunku do P olsk i p ostaw ę w y b itn ie reakcyjną, w yd ru k ow ał 31 marca 1879 artyk u ł podpisany: P. Szcz., Z p o w o d u p e w n e g o ju b ileu szu i p e w n e j

broszu ry . A u tor w yraża przekonanie, że ap el o p ow szechn e u czczenie

ju b ileu szu K raszew sk iego jest p rzejaw em „panpolonizm u” i że redaktorzy dw óch w yd a w a n y ch w W arszaw ie gazet rosyjskich, B erg i Jako w lew , n ie posiadają żadnych pełnom ocn ictw , aby zapraszać Rosjan do w zięcia udziału w ju b ileu szu . A rty k u ł w yraża obaw ę, czy R osjanie będą na ju b i­ leu szu pożądanym i gośćm i i czy n ie u cierp i ich dum a narodowa. P. Szcz. zdaje sobie spraw ę, że ju b ileu sz K raszew sk iego n ie będzie m iał charak­ teru czy sto akadem ickiego, i p rzyczyn ę tego stan u rzeczy upatruje w obracaniu się pisarza „nie ty lk o w sferze czystej sztu k i”. Przypom ina, że K raszew sk i sp rzeciw ił się w szech w ła d n em u w o w y ch czasach m argra­ biem u W ielop olsk iem u i został rzeczy w iście w y d a lo n y poza granice K rólestw a, a n ie u ciek ał stam tąd w ob aw ie przed k oniecznością zajęcia stanow iska, jak u siło w a ły przedstaw ić „ N o w osti”. N a w et w czasach póź­ n iejszych K raszew sk i n ie stał się sp okojnym gaw ędziarzem , jak im go u k azyw ał B erg. W arty k u le został om ów ion y dokładnie P ro g ra m Polski,

z e szczególn ym u w y d a tn ien iem jego n ieprzyjaznego dla Rosji charakteru. P ro g r a m z w ie lu w z g lęd ó w nie m ógł nie podobać się organow i reakcji

ziem iań sk iej, chociaż zaw iera p o tęp ien ie otw artego pow stania zbrojnego i propaguje k oncep cję pracy organicznej. Jest w n im przecież mowa o k ry zy sie rosyjskim , o n ieun ik nion ej zagładzie caratu. Autora artykułu, w y raziciela opinii redakcji (sam ego K atkow a określano w prasie rosyjskiej jako „żelazną podporę strażn ik ów Rosji, tarczę i m iecz im perium i cer­ k w i”), praw dopodobnie oburzały rów nież tak ie np. poglądy:

w Rosji całej [...] ogrom na sprzeczność literatury jej i dziennikarstwa, repre­ zentujących dążenia przyszłości (w pewnych względach) i rządu, który przed­ staw ia ślepą teraźniejszość. Antagonizm tych dwóch kierunków, w alka na tym polu są w ielce charakterystyczne [...]. W jednej sferze już prawie św ita sw o­ boda, gdy w drugiej panują mroki absolutyzm u [...]7a.

7a J. I. K r a s z e w s k i , Program Polski 1872. M yśli o zadaniu n arodowym . Po­ znań b.r., s. 15— 16.

(17)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 531 Grając na szow in istyczn ych uczuciach Rosjan, P. Szcz. kończy artyku ł ostrzeżen iem pod adresem tych w szystkich, którzy zech cieliby u czestn i­ czyć w jubileuszu:

Niechże w ięc nasi literaci zam ierzający wznieść kielichy na jubileuszu p. K raszewskiego zastanowią się nad tym, jakie spotka ich przyjęcie, gdyby już u progu sali bankietowej nie otrząsnęli rosyjskiego prochu ze stóp swoich. Niechże pomyślą, co będzie się m ówiło w toastach jubileuszowych o barba­ rzyństw ie rosyjskim, o naszym fińsko-m ongolskim pochodzeniu, o nicości naszej kultury [...].

N iew ątp liw ie, zw olen n icy zbliżenia p olsko-rosyjskiego, p raw dziw i przyjaciele P olski i polskiej literatury, znajdow ali się w trudnej sytu a­ cji — nie ty lk o dem okratyczne, ale i liberalne tend en cje zarówno polskiej, jak i rosyjskiej opinii społecznej b yły tłum ione i n ie m ogły znaleźć dla sieb ie m iejsca na łam ach legalnej prasy. A le też w ła śn ie te postępow e ugrupow ania — pisarze, k rytycy i publicyści rosyjscy — w czasie gdy zaczęły się ukazyw ać bynajm niej n ie p rzyjacielskie artyk u ły o uroczy­ stościach, k ied y Rosjanom rzeczyw iście zabroniono w y ja zd ów na ju b i­ leusz, one w łaśn ie nadesłały ju b ilatow i gratulacje w raz z n ajlep szym i życzeniam i, będącym i w yrazem sym patii, jaką żyw iła postępow a in teli­ gencja rosyjska dla literatury polskiej i jej reprezentanta — K raszew ­ skiego.

G łoszące liberalne narodnickie poglądy „S łow o” pisało w grudniu 1879: Kraszewski, którego czytała cała jako tako piśm ienna Polska, cieszył się, oczyw iście, olbrzymią popularnością. Lecz nie tym jedynie daje się tłum aczyć hałaśliw e propagowanie składek i uroczyste przygotowanie do jubileuszu. Bez dłuższych w yjaśnień pojąć można, co kierowało Polakami napływ ającym i na jubileusz z całej Europy. Bardzo prosty i naturalny odruch pobudził Polaków, aby dowieść sw em u złośliw em u losow i politycznemu, że istnieje coś silniej­ szego i w znioślejszego od zmiennej organizacji politycznej. Podobnie jak w cu­ dzym ubraniu można pozostać w iernym sobie, tak i pod zewnętrzną pokrywą obcych organizacji politycznych nie przestaje bić serce narodu polskiego [...]. Życzyć mu należy, by nie opuściło go to zbawienne m ęstwo i aby udało mu się zachować na lepsze dni swą kulturalną odrębność.

N a łam ach czasopism „W siem irnaja illu stra cija ” (1879, nr 558) i „Ż y- w op isnoje obozrien ije” (nr 37/38), już po ostrzeżeniach zam ieszczonych w inn ych organach prasow ych, B yk ów przyp isyw ał zasłużoną popularność K raszew sk iego nie tylk o jego talen tow i, lecz rów nież ścisłem u zw iązkow i jego u tw orów z ak tu aln ym i problem am i rzeczyw istości. Zdaniem B ykow a, K raszew sk i zajm ow ał stanow isko sprzeczne z poglądam i arystokracji, a pow ieści B olesła w ity b y ły odbiciem w yraźnej tend en cji polityczn ej. Trzeba tu jednak zw rócić uw agę, że opinie te pozostają w w yraźnej sprzeczności z om aw ianym i już w ypow iedziam i k rytyk a o rzekom ej apo­ lityczn ości K raszew skiego.

(18)

532 D IN A S. P R O K O F IE W A

P rzeciw k o m a n ifestacyjn em u charakterow i ju b ileu szo w ych u roczysto­ ści w ystąp iła reakcja rosyjsk a w szeregu publikacji prasow ych. „O tgoło­ sk i” (1879, nr 42) w y r a ziły szczególn e n iezad ow olen ie z tego powodu, że na krak ow skich uroczystościach zaintonow ano „Jeszcze P olska n ie zgi­ n ęła...”, w yrażając obaw ę, że

znajdą się, być może, wśród nich [tj. uczestników] zbyt egzaltowani osobnicy, którzy gotow i będą upatryw ać w tym fakcie zwiastuna przyszłych zmian w po­ litycznych losach byłej Polski.

Gorące głow y [...] wynajdą sposobną ch w ilę w tym zam ieszaniu św iątecz­ nym, nabierającym charakteru politycznego, i nierozważnie uderzą na alarm, zw iastując nadejście upragnionej chwili, m ożliwość odrodzenia Polski pod pro­ tektoratem Austrii.

N iep rzypad k ow o „O tgołoski” p od jęły ten tem at. W ty m w ła śn ie cza­ sie zrodził się projekt w y k o rzy sta n ia zaognionych, stosu nk ów rosyjsk o- -tu reck ich w celu oderw ania K rólestw a od R osji i połączenia go z G alicją pod p atronatem H absburgów . K lasy p anu jące G alicji doszły do porozu­ m ienia z m onarchią au stro-w ęgiersk ą, która ze sw ej strony zaw arła w 1879 r. p rzym ierze z N iem cam i. „O tgołoski” jedn ak cyn iczn ie przy­ pom n iały Polakom o tym , że

nie doceniają oni bardzo ważnej i n iew ątpliw ej okoliczności: bez w zględu na tem peraturę stosunków w zajem nych m ocarstw a ościenne będą działały w spól­ nie w celu stłum ienia nie tylko ruchów w olnościow ych, lecz nawet wszelkich ferm entów um ysłow ych na obszarach zależnych.

Od gróźb „O tgołoski” p rzech odziły do m isty fik a cy j, u siłu jąc d ow ieść, że głoszen ie h aseł p atriotyczn ych z okazji ow ego ju b ileu szu jest co n aj­ m niej n iestosow n e, p oniew aż n ie odpow iada ogólnym tend en cjom tw ór­ czości pisarza. Gazeta ośw iad cza dalej, że u tw ory K raszew sk iego roz­ p ow szechn ian o bez przeszkód ze strony trzech m ocarstw , a w ięc i obchody czczące go jako pisarza n ie m og ły n apotykać p o lityczn y ch trudności. To ostatn ie tw ierd zen ie brzm i szczegó ln ie fa łszy w ie, p oniew aż tak dobrze inform ow ane pism o n ie m ogło nie w ied zieć o w y d a n y m w ostatnich latach zarządzeniu ogran iczającym w szelk ie u roczystości ju b ileu szow e w im perium carskim , jak rów nież o sk ierow an iu bacznej uw agi na jubi­ leu sz K raszew sk iego przez p etersb ursk ie M in isterstw o Spraw W ew n ętrz­ n ych i żandarm erię rosyjsk ą. W num erze 46 „O tgołoski” przyznają:

O baw ialiśm y się akcentów politycznych, które zabarwić m ogły demon­ strację literacko-narodow ą.

„ S a n k t-P ietierb u rgsk ije w ied o m o sti” w kronice z 5 października (nr 273) piszą o u roczystościach krakow skich:

B yła to polska m anifestacja, którą kierowali ludzie pragnący raz jeszcze zmusić Polaków do odegrania szkodliw ej roli w św iecie słow iańskim , raz jesz­ cze próbujący ostatecznie odseparować Słow ian w schodnich od zachodnich.

(19)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 533 Ponadto gazeta w sw y m przeglądzie prasy inform ow ała:

jubileusz Kraszewskiego, jak należało oczekiwać, nie ograniczył się jedynie do uczczenia zasług literackich jubilata, lecz nabrał charakteru otwartej demon­ stracji politycznej, skierowanej przeciwko Rosji.

W ystępu jące w obronie prawa narodów Rosji do n iezależności ducho­ w ej „N ow osti” za tytu łow ały artyku ł o krakow skich uroczystościach:

D e m o n s tr a c y jn y c h a ra k ter ju b ileu szu K ra s ze w s k ie g o i jego p r z y c z y n y

(1879, nr 253). W stosunku do uroczystości, określonych tutaj jako d e­ m onstracja, gazeta ta zajęła bardziej ob iektyw n e stan ow isko aniżeli „O tgołoski” czy „S ank t-P ietierb u rgsk ije w ied om osti”, próbując zoriento­ w ać się w przyczynach tego stanu rzeczy:

W uroczystościach tych w iele było przesady i uniesień, co zresztą było całkow icie naturalne [...], dziać się inaczej nie może wśród nacji takiej jak polska, która została okrutnie skrzywdzona przez dzieje. [...] w K raszewskim uczczono przede w szystkim patriotę, „dobrego Polaka”. Abstrakcyjna jego ocena jako pisarza i m yśliciela [...] znalazła się tu niew ątpliw ie na planie dal­ szym [...]. Polacy pragnęli uroczyście oznajmić całemu światu, że naród polski żyje, chce żyć i zasługuje na to [...]. Zdumienie budzą przeto niektórzy pano­ w ie publicyści, których niepokoi i oburza fakt, że krakowskie uroczystości nabrały takiego w łaśnie demonstracyjnego charakteru [...]. Można to było w cześ­ niej w iedzieć i przewidzieć.

W szystk ie w yp ow ied zi o m an ifestacyjn ym charakterze obchodów , o ich p olityczn y m zabarw ieniu zostały w yw ołan e nie ty le en tu zjastyczn ym nastrojem panującym w K rakow ie oraz w ielk im n apływ em gości, ile w y ­ stąp ien iem rektora U n iw ersy tetu L w ow sk iego — K. L iskego. L iske od m ów ił sp ełnienia toastu za zbliżen ie Rosjan i Polaków , a przem ów ienie sw o je zaczął od słów : „Jeszcze P olska nie zg in ęła...” N ie m ogło się rów ­ nież podobać od śpiew anie p olskiego hym nu narodow ego podczas w ycieczk i do kopalni soli w W ieliczce. D okładne codzienne sprawozdania z ju b ileu ­ szu zam ieszczały praw ie w szy stk ie gazety rosyjskie; n iektóre z nich (np. „P ietierburgskij listo k ”, „M ołw a”, „Russkij kurier”) ograniczały się jed yn ie do podaw ania inform acji telegraficznych. D ok ładn iejszy nato­ m iast opis uroczystości zn ajd u jem y w Liście z K r a k o w a W. Spasow icza, zam ieszczonym w lib eraln ym p iśm ie „W iestnik Jew rop y” (1879, nr 11). W artyk u le ty m czy teln ik m ógł się zapoznać z treścią m ow y jubilata, listem I. T urgieniew a, z w ystąp ien iem sam ego Spasow icza. Już w cześn iej podaw ała prasa, że R osję na ju b ileuszu reprezentow ać będą T urgieniew , Spasow icz i Berg — jednakże, jak wiadom o, prócz Spasow icza na uro­ czystościach nikt z R osjan oficja ln ie nie w ystęp ow ał. Epizod z L iskem — przyczynę głośnego oburzenia prasy rosyjskiej — kom en tu je S pasow icz w sposób zw ięzły i opanow any, w yjaśniając, że L iske zn iek szta łcił in ten ­ cje listu T urgieniew a, przenosząc je ze sfery zbliżenia in telek tu a ln eg o

(20)

534 D IN A S. P R O K O F IE W A

do p olityki. Inne zn ów czasopism o, „S ło w o ” (grudzień 1879), uważa, że n ie n ależy się oburzać na lw ow sk iego uczonego, poniew aż

[Liske] podobnie jak inni Polacy, nie wyodrębnia w m asie społeczeństwa rosyjskiego tej nielicznej grupy inteligencji rosyjskiej, która nie potrzebuje jednać się z Polakam i, ponieważ nigdy się z nimi nie kłóciła.

N iem niej gazeta w yraża pogląd, że skoro in teligen cja rosyjska już w ie o tym n ieporozum ieniu, p ow inna je usunąć i „szczerze w szystko w yjaśn ić, jak to jest zresztą p rzy jęte w sp ołeczn ości w zajem n ie się sza­ n u jących lu d zi”. „S an k t-P ietierb u rg sk ije w ied o m osti” (1879, nr 294) w y ­ d ru k ow ały replikę: Jeszc ze d w a sło w a o ju b ileu szu K ra s ze w s k ie g o , pod­ pisaną przez I. S. — naocznego św iadka krakow skich uroczystości. W y­ stęp u jący w im ię sp raw ied liw ości autor stw ierdza, że w prasie rosyjskiej w y c ią g n ięto n ie w ła ściw e w n iosk i z ju b ileuszu pisarza. U roczystych obchodów , k tórych był św iadkiem , n ie m ożna nazw ać an tyrosyjsk ą d e­ m onstracją. W ogóle zresztą — p isał I. S. — n ie zdarzył się ani jeden w ypadek, k tóry m ożna by ok reślić jako dem onstrację p rzeciw ko Rosji. P rzem ów ien ie L isk ego n ie św iad czy b ynajm niej o n astroju ogólnym . „O klaskiw ano mądrą, szlachetną i serdeczną m ow ę S pasow icza”. Gdy L iske w y g ło sił sw e przem ów ien ie, „przy stole p rezydialn ym rozległy się szm ery i p om ruki”. W ielu u czestn ik ó w m ów iło później L iskem u o n ie­ rozw adze jego kroku. „D zienn ik P ozn ań ski” — przypom ina autor — na­ pisał, że n ie ma Polaka, k tóry by nie solid aryzow ał się z m yślam i Spasow icza. A rtyk u ł k ończy się apelem , aby strzec się przed przesadą i n ie kom p lik ow ać sp raw y — drogi do zbliżenia, k tóre jednak uw aża za k onieczn e ty lk o dlatego, iż „nad Słow iań szczyzn ą i tak grom adzą się p otężne ch m u ry”.

Jednakże te sam e w ła śn ie „S an k t-P ietierb u rgsk ije w ied o m o sti” (1879, nr 270) op u b lik ow ały rów n ież n otatk ę n iejak iego A. B„ k tóry przypom ina, że przecież K raszew sk i pochodzi z zachodniej Rosji i sp ęd ził całą sw ą m łodość na rosyjsk im W ołyniu, oraz że zachodniej i p ołudniow ej Rosji literatura polska zaw dzięcza R eja i Szym on ow ica, N iem cew icza i M ickie­ w icza, Z aleskiego i G oszczyńskiego, M alczew skiego, K ondratow icza, K ra­ szew sk iego i inn ych . „T erenom rosyjsk im zaw dzięcza nauka i literatura polska p rzyn ajm niej p ołow ę sw oich n ajlep szy ch u tw o ró w ” — oświadcza A. B„ oburzony n iew d zięcznością Polaków .

W podobnym , acz n ieco ostrzejszy m ton ie został u trzym an y artyku lik w „N ow oje w riem ia ”, sygn ow any: „Praw ie ob ecn y na ju b ileuszu R osja­ n in ”. „S łow o ” (grudzień 1879) z oburzeniem pisało o tej notatce:

N iepojęte, ile kłam stw i banałów nagadali oni na tem at powyższego [...] epizodu [chodzi tu o w ystąpienie Liskego].

Z artykułu, który zam ieściło w swym 1293 numerze „Nowoje w riem ia”, w y­ nika, że polska sztuka i literatura są dziełem Rosji i sakiew ki rosyjskiej.

(21)

K R A S Z E W S K I W P R A S IE R O S Y J S K IE J 535

„S łow o” określa „N ow oje w riem ia” jako przekupkę jarmarczną, która w ym aw ia sąsiadce w yśw iad czon e przez siebie „przysłu gi”. Replika ga­ zety w yk rzyku jącej: „a czy P aństw o słyszeli, ile rubli dostał od Rosjan M ickiew icz, ile p ieniędzy w ydano na Siem iradzkiego, czy P ań stw u w ia ­ domo, ile zaw dzięcza R osji sam K raszew ski?” m oże — zdaniem „S ło­ w a ” — w yw ołać oburzenie n ajlojalniejszych i najbardziej R osji oddanych Polaków .

Spasow icz na łam ach „W iestnika Jew rop y” (1879, nr 11) stw ierdzał z oburzeniem , że w w ielu organach prasy p etersburskiej nad w yd arze­ niam i ju b ileuszu dom inow ał fragm ent m ow y Liskego, jak gdyby w nim w ła śn ie zaw arty był sen s uroczystości. Zdaniem Spasow icza, nie warto zw racać uw agi na podobne odgłosy, św iadczące jed y n ie o niew zruszonym tu p ecie i słabej znajom ości faktów . N ie można natom iast, jego zdaniem , pom inąć m ilczeniem koresporidencji z W arszawy, opublikow anej przez „N ow oje w riem ia”, napisanej przez człow ieka dobrze poinform ow anego, który „praw ie był na ju b ileu szu ”. Spasow icz uważa, że i „praw ie ob ecn y ”, i L iske są do siebie podobni:

przeciwnicy na pozór, w istocie w cale tak dalecy od siebie nie byli i wspólne ich cechy rzucają się w oczy: jeden szuka w przeszłości, czy nie było tam ja­ kichś krzywd, drugi — czy czasem ktoś komuś nie powinien być wdzięczny. N ie jest przypadkiem fakt, że „N ow oje w riem ia”, którem u — jak w yn ik a z listu Berga i w yp ow ied zi gazety „Zapadnaja poczta” — przy­ padła w udziale ak tyw n a rola w propagowańiu zbliżającego się ju b ileu ­ szu, po jego zakończeniu u dzieliło na sw ych łam ach gościny „praw ie ob ecn em u ”.

O bnażone zostało praw dziw e oblicze gazety, której apele o udział w św ięcie K raszew skiego dalekie b y ły od szczerości. O statni list ukazał fa k ty czn y jej stosunek do K raszew skiego, do literatury polskiej, do sp raw y kontaktów polsk o-rosyjskich. Czyż m ożna zresztą było u w ierzyć w szczerość Suw orina, k tóry w listopadzie tego sam ego 1879 roku pisał w jedn ym ze sw ych listów :

Pojednać się z Polakami nie możemy nigdy — w iecznie będą na nas ostrzyć sw e zęby [...]8.

W tym sam ym czasie B erg zw ierzał się Suw orinow i:

Dobre stosunki m iędzy najw ybitniejszym i ludźmi z tej i tamtej strony, pom iędzy „alpejskimi szczytam i”, są bardzo m ożliwe, ale ogólnego pojednania nie ma co oczekiwać, nigdy go nie b ęd zie9.

W tym sam ym czasie, już po opublikow aniu listu „praw ie o b ecn ego”, „N ow oje w riem ia ” podjęło znow u problem p olsk o-rosyjskiego pojednania.

8 CGIAM, f. 109, o. 2, j. 685. a CGALI, f. 459, o. 1, j. 337.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W oczach ich łatwo czytać było, że się im tych skarbów chciało, ale gospodarz jeszcze się był nie odezwał, a bez niego nic się tu nie działo.. Był głową domu

studiów nad wybranymi i tylko W pierwszej części pracy pierwszoplanowymi postaciami Tyszyński ukazany jest jako pi- poiskiej tradycji filozoficznej" \ sarz

 Jegomość który się tak niespodziewanie odezwał, że powołany aż drgnął zrazu na głos jego odwracając się szybko — cały się krył za parkanem i głową tylko po

circle indicates the elongated patch of organic matter (black) in all images; the squares indicate the area analyzed in Fig. Bright colors correspond to pyrite grains, and the

In order to find rotor incre- ments that satisfy both the increment in angular acceleration as well as the increment in specific thrust, we will expand the inner loop inversion step

No part of the material protected by this copyright notice may be reproduced or utilized in any form or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or

Wydarzenie paschalne jest darem Chrystusa obecnego dla Jego Ciała - czyli Kościoła, który z drugiej strony właśnie rodzi się z wydarzenia paschalnego. Kościół jest

* E-mail: romtyl@poczta.onet.pl.. Sektorem gospodarki, który cechuje się wysokim poziomem innowa- cyjności oraz skłonnością do transferowania innowacyjnych rozwiązań, jest