"Model postępowania
przygotowawczego na tle
prawnoporównawczym", Stanisław
Waltoś, Warszawa 1968 : [recenzja]
Palestra 13/1(133), 92-96
92 R ecen zje N r 1 (133>
także w tym , że przecież omyłka dotyczy „okrągło” całego miesiąca (dzień miesiąca pozostaje niezmieniony). Poza tym ze wspomnianego sprostow ania daty czynów — przy jednoczesnym pozostawieniu w stanie niezmienionym zarówno m iejsca czynów, jak i w szystkich pozostałych okoliczności (szczegółów) popełnienia tychże czynów — jest widoczne, że wolą oskarżycieli pryw atnych było i jest rozpoznanie tych samych czynów co poprzednio. Nie są to więc „inne czyny” ani też nie jest to żaden nowy ak t oskarżenia.
Uznanie za słuszne stanow iska zajętego przez Sądy I i II instancji w niniejszej spraw ie oznaczałoby, że oskarżycielowi pryw atnem u nie wolno się mylić. A przecież omylny jest naw et sąd, jak to w ynika np. z art. 46 k.p.k. (jeśli chodzi o oczywiste omyłki pisarskie w orzeczeniach i zarządzeniach) oraz z faktu (gdy chodzi o inne omyłki) istnienia instytucji środków praw nych od wydanych orzeczeń sądowych.
Przeciwko powyższemu stanow isku Sądów obu instancji przem aw ia też doktryna i p ra k ty k a sądowa, których zdaniem sąd może i powinien (jeśli w ym agają tego w y niki przewodu sądowego) określić w w yroku czyn przypisany oskarżonemu inaczej, niż opiewa czyn zarzucany w akcie oskarżenia, przy czym odpowiednie zmiany (odchylenia) dotyczyć mogą także czasu popełnienia czynu. Chodzi jedynie o to, aby na podstaw ie całokształtu okoliczności spraw y było oczywiste, że w w yroku mowa jest o tym samym zdarzeniu faktycznym , które oskarżyciel m iał na myśli w akcie oskarżenia.
Za takim ujęciem spraw y przem aw iają wreszcie ogólne zasady przyświecające- naszemu procesowi karnem u, które m. in. zm ierzają do odformalizowania postępo w ania karnego. Tym bardziej więc m a to zastosowanie w postępowaniu uprosz czonym.
Ponieważ chodzi tu o zagadnienie błędu w oświadczeniu woli, należy także wspo mnieć o zasadach praw a cywilnego, które co do tego rodzaju oświadczeń woli prze w iduje ew entualność popełnienia błędu i dopuszcza możność uchylenia się od skutku błędu lub możność jego sprostow ania.
HECENZJE
Stanisław W a l t oś: Model postępowania przygotowawczego na tle prawnopo-
równawczym, Warszawa 1968, PWN, 370 str.
1. Zagadnienia poruszane w recen zowanej pracy są bardzo aktualne ze względu na prow adzone obecnie prace kodyfikacyjne nad nowym kodeksem postępowania karnego. W prawdzie S ta
nisław Waltoś, staw iając wnioski de
lege ferenda opierał się na grudnio
wym projekcie k.p.k. z 1966 roku, za stąpionym obecnie przez p ro jek t z m a r ca 1968 roku, to jednak zmiany, jakie nastąpiły w części dotyczącej postępo
w ania przygotowawczego, nie wpłynęły dezaktualizująco na poruszane przez niego zagadnienia.
Recenzowana praca stanowi drugie właściwie w literaturze polskiego p ro cesu karnego monograficzne opracow a nie problem atyki postępowania przygo towawczego. Pierwszym opracowaniem była w ydana w 1961 roku książka Leo na S c h a f f a pt.: Zakres i form y po stępow ania przygotowawczego.
K r 1 (133) R ecen zje 93
W yraźny jest w pływ tej pionierskiej pracy na książkę W altosia. Nawet sam a u to r „modelu postępow ania przygoto
wawczego n,a tle prawnoporówinaw- czym” dokonuje (już we wstępie) de finicji używanych przez siebie term i nów (takich, jak „zakres”, „form a”, „ stru k tu ra ” postępowania przygoto wawczego), naw iązując do tego zna czenia, jakie zostało im nadane w książce Schaffa. We w stępie autor nie ogranicza się zresztą tylko do podania w łasnych definicji, lecz dokonuje jed nocześnie m ini-rećenzji pracy m ono graficznej, która poprzedziła jego książkę. W dalszej części pracy, om a w iając poszczególne zagadnienia, Wal- toś polemizuje z konkretnym i poglą dam i Schaffa.
Zdaniem W altosia, książka jego jest próbą zibadania kompleksu węzłowych problem ów postępow ania przygotowaw
czego, analizą modelu w edług stanu
■de lege lata oraz zaprojektow aniem —
na podstawie w yników tej analizy — modelu de lege ferenda. <
2. Recenzowana praca składa się z VI rozdziałów.
W I rozdziale, który stanowi jedną czw artą zawartości książki, omówione są modele postępowania przygotowaw
czego w niektórych państw ach burżua- zyjnych oraz w ZSRR.
Model postępowania przygotow aw czego w Polsce autor omówił na bardzo bogatym tle prawno-porównawczym . Dokonał szczegółowego przeglądu usta- w odaw stw dotyczących postępowania przygotowawczego w Anglii, Francji, NRF oraz w Związku Radzieckim, przy czym nie tylko ograniczył się do przytoczenia odpowiednich norm p raw nych, ale dokonał również ich oceny, biorąc pod uwagę możliwość wykorzys tania pozytywnych rozwiązań w n a szym ustaw odaw stw ie (z dostosowa niem do rodzimych warunków).
Na m arginesie należy zaznaczyć, że au to r nie stosuje powszechnie przy ję te j term inologii: model kontynentalny,
anglosaski, lecz oznacza term inem „mo del” stan ustaw odaw stw a z zakresu postępow ania przygotowawczego w każdym państw ie.
3. W yczerpująco została omówiona przez autora problem atyka wszystkich funkcji postępowania przygotowaw czego (Rozdział II) ze szczególnym uwzględnieniem podstawowej funkcji: przygotowawczej.
Interesujące wywody na tem at nie zbędności postępow ania przygotow aw czego zostały zakończone definicją fu n kcji przygotowawczej (str. 108), którą autor określa jako funkcję polegającą na „zbieraniu i utrw alaniu m ateriału dowodowego na użytek przyszłej roz praw y”.
Zgodnie z powszechnie panującym poglądem W altoś uważa, że istota fu n kcji postępowania przygotowawczego wiąże się z rolą, jaką spełniać powinna rozpraw a główna w procesie karnym . W związku z tym definicja funkcji przygotowawczej jest zdeterm inowana przyznaniem dom inującej i rozstrzyga jącej roli postępow ania przed sądem. Funkcję postępow ania przygotowaw czego W altoś rozpatruje z punktu w i dzenia wpływu, jaki na jej kształtow a nie m ają czynniki: zakresu postępow a nia przygotowawczego, w pływu dowo dów utrw alonych w postępowaniu przygotowawczym na treść w yroku są dowego, stopnia mocy wiążącej w nio sków podejmowanych w wyniku postę powania przygotowawczego oraz w pły wu sądu na kształtow anie się postępo w ania przygotowawczego w drodze de cyzji w ydaw anych w trakcie oddaw a nia pod sąd oraz w trakcie postępow a nia sądowego. Zdaniem autora, aby za pewnić postępowaniu sądowemu rolę postępowania głównego, trzeba dążyć do utrzym ania działania tych czynni ków w granicach możliwie wąskich.
Interesującym i propozycjami m ini mum i m aksim um jest zakładanie w toku postępow ania przygotowawczego dodatkowych akt, tzw. dossier de la
94 R e c en zje N r 1 (133>
personalite (powołanie tej in sty tu c ji do
życia autor uzależnia od w prow adze nia tzw. w yroku pośredniego, rozstrzy gającego tylko kw estię winy oskarżo nego), albo sporządzanie obligatoryjne lub fakultatyw ne w ywiadów środowis kowych przez osoby posiadające odpo wiednie kw alifikacje i włączenie tych dokum entów do ogólnych ak t sprawy.
O m awiając pośredni i bezpośredni w pływ dowodów utrw alonych w po stępow aniu przygotowawczym na treść w yroku sądowego w związku z zagad nieniem udostępnienia sądowi ak t po stępow ania przygotowawczego, W altoś proponuje śmiałe, ale zarazem i bardzo dyskusyjne rozstrzygnięcie tego proble mu. Poddając krytycznej ocenie do tychczasową p raktykę i ustawowe u re gulowanie, w ysuw a koncepcję polega jącą na zakazde dołączania do ak tu os karżenia ak t postępowania przygoto wawczego (str. 155). Szczegółowo przedstaw ia tę propozycję de lege fe
renda i jako jeden z podstawowych a r
gum entów przem aw iających za takim rozwiązaniem podaje to, że sędzia po przeczytaniu akt postępowania przygo towawczego pozostaje pod ich silnym działaniem sugestywnym i dąży do u- trzym ania toku myślowego, jaki m u się ukształtow ał na początku pod w p ły wem tych akt, d w związku z tym dąży do odczytania akt. Zgodnie z propozy cją autora ak ta postępowania przygoto wawczego znajdowałyby się w gestii sądu jedynie w czasie oddawania pod sąd. N atom iast po zbadaniu zasadności aktu oskarżenia ak ta w racałyby do p rokuratora, a w sądzie pozostawałby sam akt oskarżenia z dokładnym uza sadnieniem .
K onsekw encją tego rodzaju zakazu jest dalsza propozycja autora, polegają ca na wprow adzeniu obowiązku w y łą czenia sędziego orzekającego o oddaniu pod sąd z dalszego udziału w k o n k ret nym procesie ze względu na niebezpie czeństwo w iązania się sądu w łasnym wstępnym orzeczeniem oddania pod sąd.
Zakaz dołączania ak t postępow ania przygotowawczego i zakaz zaznajam ia nia się z ich treścią przez sędziego o - rzekającego w danej spraw ie nie powo duje — zdaniem autora — tego, że pro tokoły w nich zamieszczone nie mo głyby być nigdy odczytane w toku rozpraw y. Z dalszych wywodów autora w ynika, że w czasie rozpraw y na w nio sek jednej ze stro n sąd m iałby praw o odczytać protokoły w całości lub części w razie istnienia określonych w praw ie przyczyn.
Oskarżony i obrońca m ieliby praw o zapoznania się z aktam i znajdującym i się w dyspozycji prokuratora, a więc w rzeczywistości treść ak t pozostaw a
łaby jedynie nie znana sędziemu orze kającem u w danej spraw ie.
Funkcję profilaktyczną (str. 120), a k - cesoryjną w stosunku do przygotow aw czej definiuje jako polegającą na stw a rzaniu w arunków co najm niej u tru d niających podejrzanem u i innym oso bom ponowne popełnienie przestęp stwa,' o które toczy się postępowanie. A utor omawia tę funkcję w powiązaniu z zasadam i prew encji ogólnej i szcze gólnej, w związku z czym funkcję pro filaktyczną dzieli na generalną i szcze gólną.
Waltoś wypowiada pogląd, że areszt tymczasowy jest jednym ze środków pełniących również funkcję profilak tyczną, ale zaznacza, że nie można go- stosować wyłącznie jako środka p ro filaktycznego, bo w tedy postępow anie k arn e byłoby prowadzone nie dlatego, że zostało popełnione przestępstwo, ale dlatego, że przestępstw o mogłoby być popełnione.
Chociaż jest to bardzo ostrożne sfor mułowanie, to jednak tw ierdzenie to budzi wątpliwości, zwłaszcza gdy się je porówna ze słusznymi wywodami a u tora na str. 306, gdzie wypowiada się za stopniowym przyw racaniem aresztow i tymczasowemu funkcji wyłącznie p ro cesowych, pozaprocesowe bowiem fu n
-N r 1 (133) R ecen zje 9 5
keje, jakie w prow adza a rt. 233 § 1 p k t 2 projektu z 1966 roku, nie sprow adzają się do zapobiegania uchylenia się os karżonego od sądu, lecz do zapobiega nia popełnianiu nowego przestępstw a — antycypacji przyszłej kary pozba w ienia wolności ze w szystkim i p re w encyjnym i skutkam i włącznie.
F unkcja względnie p rejudycjalna po stępow ania przygotowawczego polega, zdaniem autora, na tym, że takie akty postępowania przygotowawczego, jak treść aktu oskarżenia, a zwłaszcza po stanow ienie o um orzeniu postępowania przygotowawczego lub inne .m ateriały dowodowe zebrane i utrw alone w toku postępowania przygotowawczego, w pły w ają na treść decyzji zapadających w innych procesach, np. cywilnym, adm i nistracyjnym , podatkowym czy dyscy plinarnym . Rolę tych aktów proceso wych postępowania przygotowawczego autor słusznie porów nuje do roli, jaką spełniają dom niem ania praw ne dopusz czające przeciwdowód.
4. Rozdział III poświęcony został fo r mom postępowania przygotowawczego.
A utor recenzowanej pracy bardzo szczegółowo opisuje — w drodze sp ra wozdawczej — form y postępow ania de
lege lata. Odmiennie niż Schaff uznaje
za trzecią fazę rozwojową śledztwa — przygotowanie aktu oskarżenia. Ramy tej fazy, zdaniem W altosia, zakreślają z jednej strony ogłoszenie postanow ie nia o zamknięciu śledztwa, a z drugiej strony chwilę w niesienia ak tu oskarże nia do sądu. Jako główny argum ent przem aw iający za słusznością tego s ta nowiska autor podaje obowiązującą o- becnie system atykę.
W altoś krytycznie ocenia koncepcję Schaffa przedstaw ioną w „Zakresie i form ach postępowania przygotow aw czego”, w myśl której postępowanie przygotowawcze powinno być rozbite na dwie form y odcinające się od siebie stru k tu rą i rodzajem organu prow adzą cego postępowanie. Zdaniem W altosia,
całość postępow ania przygotowawczego- powinien prow adzić jeden organ, nato m iast w yodrębnienie dwóch form po stępowania przygotowawczego należa łoby oprzeć na odmienności s tru k tu ra l nej każdej z tych form, ale podykto w anej stopniem formalizmu.
Om awiając postanowienia w ydaw a ne w toku postępowania przygoto wawczego, au to r krytycznie się odnost do celowości istnienia postanowienia o. wszczęciu śledztwa, proponując pomi nięcie tego rodzaju postanow ienia w naszym kodeksie postępowania przygo towawczego.
Również jako w ątpliw e i zbyteczne- uważa istnienie postanowienia o zam knięciu śledztwa.
W rozdziale poświęconym omówieniu- form postępow ania przygotowawczego-
de lege ferenda, autor dokonał w łaści
w ie całościowego podsum owania pro pozycji, jakie w ysunął w spraw ie u re gulowania każdej z poszczególnych in stytucji, dochodząc do ostatecznego- wniosku, że przyszły model powinien opierać się na dwóch rzeczywiście od rębnych form ach, tj. na dochodzeniu i śledztwie.
S tru k tu ra praw na, czyli odmienność w ewnętrznego układu czynności p ro cesowych każdej z tych form powinna odcinać od siebie śledztwo i dochodze nie, ponieważ ze względu na zakres funkcji przygotowawczych nie powinno być między nim i różnic.
Zdaniem W altosia dochodzenie po winno się charakteryzow ać uproszczoną stru k tu rą praw ną w porównaniu ze śledztwem (stopień uproszczenia zale żny byłby od potrzeb). W zasadzie, o- becne dochodzenie uproszczone m iało by stanowić — w edług propozycji a u tora — przyszłe dochodzenie.
śled ztw o uważa za typową formę, w której przeprow adzałoby się wszystkie czynności procesowe w pełni zabezpie czające praw o podejrzanego do obrony. Przyszłe śledztwo przedstaw ia jako*
9 6 R ecen zje N r 1 (133)
tw ór pow stały po zunifikowaniu dzi siejszego śledztwa i dochodzenia zwy kłego. Prow adzenie przyszłego śledztwa oraz dochodzenia autor powierza orga nom m ilicji obywatelskiej.
Szczególnego podziału czynności m ię dzy organam i MO a prokuratorem W al- toś dokonuje przez uznanie m ilicji za organ ścigający w postępowaniu przy gotowawczym, a nie za organ rozstrzy gający. M ilicja m iałaby praw o do wszczęcia i prow adzenia śledztwa oraz dochodzenia bez w ykonywania czyn ności, które decydowałyby o praw nym biegu postępow ania i praw nej pozycji podejrzanego. Natom iast prokurator m iałby rozszerzone — w porów naniu z obecnym zakresem kontroli nad prze biegiem i zakończeniem postępowania przygotowawczego — praw o do podej m ow ania decyzji i czynności proceso w ych decydujących o dalszym p raw nym biegu postępowania oraz decyzji o środkach zapobiegających uchylaniu się od sądu.
De lege ferenda Waltoś podziela po
gląd m aksim um reprezentow any przez A ndrzeja M urzynowskiego w pracy: A reszt tymczasowy. Wyłącznie sąd po w iatow y powinien m ieć iprawo stoso w ania aresztu tymczasowego, nato m iast sąd wojewódzki powinien rozpa tryw ać zażalenie w tych sprawach.
5. W rozdziale IV szeroko został o- m ówiony problem kontradyktoryjności czy inkwizycyjności postępowania przygotowawczego.
Cenne uwagi autora dotyczą konie czności rozszerzenia udziału obrony o- bowiązkowej w postępowaniu przygo towawczym oraz postulatu zmiany or ganu, który wyznaczałby obrońcę z u- rzędu w toku śledztwa lub dochodze nia.
6. W rozdziale V przedstaw ione zos ta ły gw arancje procesowe podejrzane go według stanu de lege lata i de lege
ferenda. W altoś dokonał w yczerpującej
analizy norm dotyczących tego zagad
nienia, dzieląc je na takie grupy, które chronią praw o podejrzanego do obrony iprzed staw ianym mu zarzutem i ew en tualnie przyszłym oskarżeniem, chro nią przed nieuzasadnionym i nadm ier nym naruszaniem jego dóbr osobistych i m aterialnych i stanow ią o prowomoc- ności postanowień um arzających postę powanie przygotowawcze.
Ze szczegółowych zagadnień dotyczą cych tej problem atyki zasługują na uwagę propozycje dotyczące koniecz ności uregulow ania kw estii dopusz czalności podsłuchu telefonicznego i magnetofonowego, a zwłaszcza okre ślenie organu uprawnionego do jego zarządzania i praw nych możliwości jego w ykorzystania.
7. Zajm ując się kontrolą legalności postępowania przygotowawczego w ro zdziale VI, autor podaje definicję te r minów kontroli i nadzoru oraz doko nuje własnego, bardzo szczegółowe go podziału kontroli i omawia poszcze gólne rodzaje kontroli z uwzględnie niem w ysuniętych przez niego szczegól nych reguł kontroli postępow ania przy gotowawczego, takich jak reguły m i nim alnego ham ow ania, oszczędnej in gerencji oraz sprzężonej kontroli.
8. W pracy szeroko została uwzględ niona przez autora lite ra tu ra zagadnie nia, krajow a i obca. Dużo miejsca po święcono zareprezentow aniu poglądów różnych przedstaw icieli doktryny.
Zagadnienie modelu postępowania przygotowawczego podjęte przez W al- tosia zostało potraktow ane bardzo szczegółowo i niew ątpliw ie praca — mimo dyskusyjności niektórych zapre
zentowanych poglądów oraz podanych uwag krytycznych — stanow i cenny w kład do nauki proćfesu karnego. Po nadto zaw arty w niej duży zakres m a teriału historycznego i sprawozdawcze go sprawia, że powinna ona być rów nież w ykorzystyw ana do celów dydak tycznych.