• Nie Znaleziono Wyników

Czy psychiatria może stać się neuropsychiatrią?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czy psychiatria może stać się neuropsychiatrią?"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

2005, tomXXXIX, numer2 strony 239-247

Czy psychiatria może stać się neuropsychiatrią?

Can psychiatry become neuropsychiatry?

Mariusz Slosarczyk

Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży CM UJ w Krakowie Kierownik: prof, dr hab. n. med. J. Bomba

Summary

Today more and more often there are prognoses that in the future psychiatry will have been absorbed by neurology. It would be thanks to the stormy progress of research on the neurophysiological, genetic and molecular foundations of mental disorders. The aim of the article is to assess the possibility as well as the supposed consequences of such an evolution of psychiatry. The considerations concern the peculiarity of the ob­

ject of interest and the methods used in psychiatry in relation to the neurological object and methodology. This way the appraisal of raison d’etre of one common science: neu­

ropsychiatry becomes possible. The question of fundamental importance for the evalu­

ation of similarities and differences between the psychiatric and neurological perspecti­

ves is the way the psychophysical issue and especially the problem of the mind - brain relation are approached. The article presents the manners of solving these problems proposed by the contemporary philosophy of the mind. Together with parting with the full of errors and simplifications heritage of Descartes it appears the necessity to regard the presence of subjective mental states both conscious and unconscious in model of mind - brain relation. The example of such a solution is the biological naturalism of John Searle. The psychical life of the man in its subjective dimension remains the pecu­

liar area of interests for psychiatry irrespective of the progress in research on the biolo­

gical base of mental disorders. The especially valuable cognitive and therapeutic tool in this aspect is psychotherapy constituting the integral part of psychiatry. The present state of knowledge does not indicate that the psychotherapeutic wing of psychiatry can lose its importance and rather somewhat the contrary. The progress of neurobiology does not have to threaten the autonomy of psychiatry by any means and the maintenan­

ce of this autonomy depends decisively on the psychiatrists themselves.

Słowa klucze: psychiatria, problemumysł-mózg,świadomość Keywords:psychiatry,mind-brainproblem,awareness

Uwagi wstępne

W ostatnich latach corazczęściej pojawiają się próby kwestionowania autonomii psychiatrii jako odrębnej, w stosunku do neurologii, dyscypliny wiedzy i praktyki

(2)

240 Mariusz Ślosarczyk

klinicznej.Dzieje siętak niewątpliwie w związku z burzliwym postępem, jaki doko­

nuje się w obrębie podstawowych nauko mózgu obejmowanych wspólną nazwą neu- robiologii (angielski termin neuroscience jest też ostatnio niezbyt fortunnie tłuma­

czony unas jako „neuronauka”). Mówi się więc i piszę na przykład, że „neurologia i psychiatria znowu są bardzo blisko siebie” oraz że „idea jednej neuropsychiatrii umacnia się” [1]. Skłania to do postawienia szeregu pytań. Na czympolega istota swoistości psychiatrii, na przykład właśniewobec neurologii? Co więc, innymi sło­

wy, określa naszątożsamość jako psychiatrów? Na czym to polega, że jesteśmy psy­

chiatrami i co to oznacza, że mamy przestać nimi być i zacząć zajmować sięneuro- psychiatrią? Należy podkreślić,żenie chodzi tu o znaczeniasłów, aleo kwestię toż­ samości dyscypliny klinicznej i naukowej o prawie200-letniej tradycji(jeśli za punkt odniesieniaprzyjąćwprowadzenie terminu „psychiatria”przezJohanna Reila w 1808 roku). Nie jestbyć może aż takważne to,jak coś nazywamy, ale już bez wątpienia ważnejest to, kim sięjest.

Poprzednim okresemw historii medycyny, w którym neurologia i psychiatria były tak blisko siebie, byłaz pewnościąII połowa XIXwieku,kiedyto właśnie neurologia zaczęłastopniowo oddzielać sięod psychiatrii, żebywkońcustać się odrębnądyscy­

pliną. Proces ten związanybył zzapoczątkowanym przez Marie Bichata rozwojem anatomii patologicznej,a w tym również i anatomopatologii mózgu. Odkryciami,które w istotnym stopniuprzyczyniłysię do powstanianowej dyscyplinymedycznej, były chociażby prace PaulaBrocii Karla Wemickegona temat mózgowejlokalizacji ośrod­

ków mowy. FantastyczneintuicjeGalla znalazły w ten sposób swoją dojrzalszą kon­

tynuację, aanatomopatologicznykierunek badań stał się pociągający dla wielu leka­

rzy iuczonych. Wielu z nich przy tym twórczo iaktywnie pracowało zarówno na polu neurologii,jak i psychiatrii (np. Meynert, Westphal, Korsaków) [2]. Rozdział, o którym wcześniej była mowa,powoli się jednak dokonywał. W tym miejscu warto byłoby zastanowić się nad tym, jakie byłokryterium tego podziału. Wydaje się, że kluczowym aspektem była tu precyzyjna relacja pomiędzyklinicznymi objawamialo­ kalizacją zaburzeń struktury mózgu, relacja, którazawsze miała podstawowe znacze­

niedlaneurologiiineurologów. Jeszczedzisiaj w klasycznych i regularniewznawia­ nychanglojęzycznych czy też niemieckojęzycznychpodręcznikachdoneurologii [3, 4] spotkać można stwierdzenia, że tym, co stanowi o szczególnej swoistości i zara­ zematrakcyjności neurologii jest istnienie ścisłego związku obrazu objawów neuro­ logicznychzezmianamianatomicznymi i fizjologicznymi wmózgu, atym, co neuro­

log robi w pierwszej kolejności, jest postawienierozpoznania anatomicznego.

Neurologia zajęła się więc przede wszystkim tym, co wścisłysposób ina kon­

kretnym poziomie powiązanejest ze strukturą fizycznąmózgu, a więc zaburzeniami prostszychczynnościnerwowych, takich jakczucie i ruch, itak zwanymi wyższymi czynnościami mózgu (mowa, pamięć, myślenie, świadomość)tylko w takiej mierze, w jakiej możliwe było wskazanie ich fizycznego podłoża. Psychiatriaz kolei zajęła się czynnościami niemającymi prostego związku z mózgiem, takimi jak emocje, uczu­

cia, myśli, pragnienia, poglądy,wzorce relacji itd.Zajęła sięwięc tym, co tradycyjnie nazywa się umysłem, tym, co psychiczne, czy też mentalne,wychodząc z konieczno­ ściod rozpoznania klinicznego, nie zaś anatomicznego. Należy dodać, że u większo­

(3)

ści psychiatrów nie budziłowątpliwości, iżtego typu zjawiskarównież mają ścisły, tyle że jeszcze nie poznany, związek zmózgiem. Czyjednak aktualnie wobec tak znacznego postępu neurobiologii sytuacja rozdziału obu dyscyplin rzeczywiście nie powinna ulec zmianie?Czy relacjaumysłudo mózgu niestaje się podobna dorelacji znanych już od dawna, adotyczących np. czucia skórnego lubruchówdowolnych?

Czy umysł, tradycyjnyprzedmiotzainteresowania psychiatrii, nie powinienprzestać nim być iczy nie powinniśmy zacząć go traktować jako zespołu czynności mózgo­

wych, czy też nerwowych,podobnych do tych,które składająsięnamowę, ruch albo czucie? Czywięc podział na neurologię i psychiatrię majeszcze jakikolwiek sens?

Widać, że pomocą w odpowiedzi nate pytania może byćrozważenie relacji umysłu do mózguw świetlewspółczesnej wiedzy.

Umysł amózg

Problem relacjiumysł-mózgmacharakterfilozoficznyi jest oczywiście zakorze­ niony wtradycyjnym zagadnieniu relacji duszy i ciała. Już dość wcześnie w historii rozwoju myśli ludzkiej zaczęto duszęi ciało od siebie oddzielać, w szczególności te rodzaje duszy, którym miała przysługiwać nieśmiertelność (dusza rozumna w odróż­ nieniu od duszy witalnej). Takie było stanowisko platońskie, które później jeszcze wyostrzyło sięu neoplatoników. Rozdziałduszy i ciała stał się zaś jednym z podsta­ wowych składników obrazu świata społeczeństw zachodnioeuropejskich wokresie średniowiecza. Najbardziejmoże spektakularnym przejawemdualistycznego myśle­ nia orelacji dusza-ciało był oczywiściekartezjanizm oddzielający zdecydowanieres cogitans odres extensa.

Bankructwomyśli kartezjańskiej w kwestii zagadnienia psychofizycznego dzięki postępowi biologii imedycyny stawało sięz czasem corazbardziej wyraźne, jednak jeśli przyjrzeć się koncepcjom rozwijanymwXX-wiecznej filozofii umysłu trudno nie odnieść wrażenia, że myśl Kartezjuszaciągle jestw nich, co najmniej implicite, obecna [5]. Filozofomtego okresu(a ido dziś nie jest to zjawisko rzadkie) towarzy­ szył bowiem przemożny lęk przed kartezjanizmem, a w szczególności przed uzna­ niemistnienia tego, co Kartezjusz nazywałres cogitans, awięczjawisko charakterze psychicznym, mentalnym, alboteż inaczej mówiącprzed uznaniem istnieniaświado­ mości. Przyjęcie istnienia takich zjawisk oznaczało dla nichnieuchronnepopadnię- cie w dualizmduszyi ciała, a w konsekwencjiniebezpieczne zbliżenie siędo poglą­

dów uważanychdziś szeroko za kompromitujące,takich jak spirytualizm czy też an- tyscjentyzm. Filozofowie ciwięc niejako z konieczności zajmowali wkwestiirelacji umysł-mózg stanowiskomaterialistyczne, zjawiska psychiczne biorąc naróżne spo­

soby w nawias. Według znanegoamerykańskiegofilozofa umysłu Johna Searle’ato właśnie poprzez (błędnejego zdaniem) przyjmowanie,że mentalizmwymusza przy­ jęcie jakiejś formy dualizmu, materialistyczne próby rozwiązywania problemu psy­

chofizycznegopozostająwłaściwie kontynuacją kartezjanizmu.

Spośród szeregu materialistycznych teoriirelacjiumysł-ciało warto wymienić kilka przykładowych: teorię identyczności, materializm eliminujący, funkcjonalizm wraz zwyrastającąz jegozałożeń tzw. silnąwersjąsztucznej inteligencji. Teoria identycz­

(4)

242 Mariusz Ślosarczyk

ności zaproponowana w pracach Feigla i Smarta [6, 7], zwana też teorią stanu mó­

zgu, po prostuutożsamiała umysł zmózgiem, twierdząc, że jest tozwyczajnie jedno i to samo. Zdarzenia mentalne miałyby być procesami mózgowymitaksamojak pio­

run jestwyładowaniem elektrycznym, a wodazbiorem cząsteczek H2O. Jak widać, gdybyśmy uznali teorię identyczności zaprawdziwą,byłoby to mocnym wsparciem dla ideijednej nauki ozaburzeniach mózgui umysłu, jednej neuropsychiatrii. Zadzi­

wiający pogląd, zwany materializmemeliminującym, szedł jeszczedalej, głosząc,że ponieważ zjawiska takie,jak lęki, pragnienia czy poglądy nie dają sięzredukować do podłoża neurofizjologicznego, należy uznać, że w ogóle nie przysługuje im żadne istnienie, a uznawanie ich za realne jest jedynie przejawem naszej ignorancji w za­ kresiewiedzyo mózgu (Feyerabend, Rorty) [8, 9]. Funkcjonalizm z kolei jest poglą­ dem, że zjawiska psychiczne wynikająz szeregu relacji przyczynowych pomiędzy procesami, rozgrywających się między wejściema wyjściem systemu, i jako takie nie są w sposób konieczny związane z mózgiem[10]. Wynika ztego, żemogą być symu­ lowane w najróżniejszych innych systemach, nie tracąc przy tym swoistości. Wraz z rozwojem informatyki, pogląd takistał się podstawą rozwojukognitywizmu wpsy­

chologiipoznawczej,a w filozofii umysłu - poglądu zwanego funkcjonalizmem kom­

puterowym (lub mocną wersjąsztucznej inteligencji), zgodniezktórym umysł może być traktowanyjakoprogramkomputerowyrealizowany na baziecyfrowegokompu­ tera zwanego mózgiem [11]. Zwolennicy takich poglądów utrzymują, że różne struk­

tury materialne mogą być równoważnepod względem mentalnym, jeśli tylko sąwła­

ściwie skonfigurowane, a więcmożna przykładowo odtwarzać myślii uczucia w kom­

puterze, i właściwie należałoby uznać,żesą one przez takikomputer przeżywane.

Przeciwko wszystkimtymkoncepcjommożna wysunąć szereg poważnych zarzu­

tów[5, 12], a byćmoże najpoważniejszym z nich jest zupełnepomijanie subiektyw­ nych zjawisk psychicznych, których istnienie jestczymś niepodważalnym,a spraw­ dzenietegoniewymaga więcej niż kilku sekund autorefleksji. Wpływowym we współ­

czesnej filozofii umysłu stanowiskiem, uwzględniającym również istnienie świado­ mości, jest naturalizm biologicznyJohnaSearle’a [5]. Uznaje siętam świadomość za wyższego rzęduwłasnośćmózgu, własność, która wprawdzie wywoływanajest przez mózgowe procesyneurofizjologiczne, awięc mapodłożefizyczne, ale nie zmienia to faktu, że posiada ona odmienny od innych fizycznych zjawisk mentalny charakter.

Mówi się czasem, żeświadomość jest emergentną(systemową, złożoną, niewynika- jącą zprostej sumy elementów bazowych) własnością mózgu tak samo jak stały stan skupienia jest emergentną własnością cząsteczek H2O, wtedy gdy przybierają one strukturękryształu.Jakwidać, według takiegopoglądu mogą istnieć zjawiska, które są jednocześnie fizyczne imentalne, a więc nie musimy zakładać istnienia odrębnej substancji i wpadaćwdualizm, żebyuznać realność życia psychicznego.

Świadomość i subiektywność

Na czym polega urokmaterializmu, który sprawia, że tak trudno filozofom umy­ słu, a także innymuczonym, zrezygnować ze słownika, który onproponuje? Dzieje się bowiem tak, że pomimo rozwojunauk przeczącegoprostemu psychofizycznemu

(5)

dualizmowi schematymyślenia opartena dychotomiach materializm - spirytualizm, materialne - mentalne, materia - duch ciągle pozostają żywe w naszym myśleniu.

Bierzesię to przypuszczalnie stąd, żematerialistycznypogląd na świat pozostaje w ści­ słej łączności zinnym zestawem poglądów kluczowych dlawspółczesnej cywilizacji Zachodu, a mianowicie zneopozytywistycznym modelem nauki i z obiektywistycz- ną, optymistyczną epistemologią. Poglądy te głoszą, że rzeczywistośćjest obiektyw­ naoraz nauka jest obiektywna, a więc z punktu widzenia trzeciej osoby, tzn. obiek­ tywnie, można tę rzeczywistość poznać. Wszystko,co istnieje,jestfizyczne,tzn. an- tymentalne, i jako takie jest w pełni obiektywizowalne i poznawalne. Jednak przyję­

cie istnienia świadomości, nieodzowne, jakwspominaliśmy powyżej,zadajepoważ­

ny ciostego rodzaju poglądom.

Świadomość zawsze pozostaje związana z jakimś podmiotem, z jakimś ja, jest zawsze czyjąś świadomością. Ma ona więccharaktersubiektywnyi to w bardzo moc­ nym, bo ontologicznym sensie. Istnieje z punktu widzenia pierwszej osoby, zpunktu widzenia „właściciela” świadomości i może być doświadczanajedynieprzez sam świadomy podmiot.Właściwienie może być poznana w kategoriach klasycznej, trze- cioosobowej epistemologii,bonigdyczyjaś świadomość niejestnamdana jako obiek­ tywny przedmiot,co - jak wiadomo-jest niezbędnym warunkiem poznania czegoś w sensie klasycznym. Co gorsza, nie jest nam w takim obiektywistycznym sensie dostępnanawet nasza własna świadomość, bo i tu konieczne byłoby wyodrębnienie podmiotu, który poznaje,i przedmiotu, któryjest poznawany, a w sytuacjitzw. intro- spekcji czy też samopoznawania są one przecieżjednym i tym samym. Nie można przecież oddzielić poznawanej rzeczywistości od oglądu tej rzeczywistości tam, gdzie rzeczywistością, która ma być poznana, jest właśnie sam jej ogląd [5]. Wszystko to ma doniosłe konsekwencje,ponieważ prowadzi nasdostwierdzenia,że świadomość jest nieredukowalna w sensie ontologicznym, to znaczy nie da sięjej zredukować do jakichś prostszychbytów, nie tracącprzy tymjej subiektywnej natury (tak, jak udaje się to w przypadku dźwięku, którymożna zredukować do ruchu cząstek powietrza, albo w przypadku genów, które można zredukować do cząstek DNA). Tam więc, gdzie chcemy poddać redukcji np. subiektywne wrażenie czerwieni, możemy oczy­

wiście zredukowaćczerwieńdopromieniowania elektromagnetycznego ookreślonej długości fali, alesamo subiektywne wrażenieczerwieni, którego doznajejakiś pod­

miot, nie będziejuż dalej redukowalne. Podobnie, kiedy chcemy zredukować cho­ ciażbyodczucielęku- możemy oczywiście otrzymać w wyniku naszej redukcjijakąś strukturę mózgową, która ulega pobudzeniuwraz z odczuwaniem lęku (niechbędzie to np. ciało migdałowate),ale nie będzie to oczywiście redukcja subiektywnego od­

czucia lęku, a jedynieanaliza jego fizycznego substratu.

Widać, żedochodzimy tu do granic naszego poznania, o których ponad 200 lat temu pisał Kant, nazywając je pojęciami granicznymi albo też różnicą transcenden­

talną. Różnicę tę tworzyło z jednej strony ja transcendentalne, które nie może być poznane, ponieważ ono właśniejest poznawaniem, oraz z drugiej strony noumen, czyli rzecz sama w sobie, a więc coś, co istnieje niezależnie od naszych władz po­

znawczych iniejakopozanimi, a o czymwłaśnie ztego powodu nie możemy nicze­

go sensownego powiedzieć [13]. Dochodzimy tu więcdo zakwestionowania poznaw­

(6)

244 Mariusz Ślosarczyk

czej omnipotencji człowieka, co jest konieczną, zupełnie zdroworozsądkową konse­ kwencjąprzyjęciafaktu, że nasz mózg jestprzecież jedynie jednym zwieluwytwo­

rów ewolucji.JohnSearle poruszając ten problem daje obrazowy przykład z mózga­ mipsów. Nasz mózgjestwytworem ewolucji podobniejak mózg psa. Każdy zgodzi sięztezą,że mózg psa nie jest wstanie pojąć zasad mechaniki kwantowej, do czego zdolne są z kolei ludzkie mózgi. Dlaczego jednak niemogłyby istnieć gdzieś jakieś jeszczedoskonalsze mózgi,które będą w takiej relacji donaszego mózgu, jak mózg człowiekadomózgupsa,i które będą mogły pojąć rzeczy, jakich my nawet niejeste­ śmy w stanie sobie wyobrazić [5]?

Jaka psychiatria?

To, że świadomośćjest w swojej subiektywności w sposób klasyczny niepozna­ walna, bo nieredukowalna, nie oznacza wcale, że nie możnaposzukiwaćfizycznego podłoża zjawisk świadomych. Neurobiolodzy osiągają już nawet na tej drodze nie­ zwykle intrygujące wyniki, gromadzącdowody na istnienie mózgowego podłoża ta­ kich zjawisk, jak wytwarzanienieświadomego, cielesnego, prewerbalnegoja, powsta­

wanie świadomego, rdzennego ja, czy też wyższego ja autobiograficzego, będącego ukoronowaniem hierarchii procesów świadomych [14]. Ciekawe, żeopisy struktur nieświadomych iświadomych, pochodząceodbadaczy działających w obrębie neu- roscience, często pokrywająsię z opisami klasyków psychoanalizy, którzy wiele lat wcześniej postulowali istnienie np. cielesnego ego, opierając się wtedy na przesłan­

kach klinicznych. Dziśjuż wiadomo, żerównieżpsychoterapiamaswoją neurobiolo- gię, czyli żeto,corobimy zpacjentem w toku psychoterapii,maswoje konsekwencje na poziomie struktury i funkcji mózgu (pokazują to choćby badania Baxtera, Bro- dy’ego czy Schwartza) [15]. Trudno się temudziwić,zwłaszcza w świetle poszerza­

jącej się wiedzy na temat plastyczności mózgu oraz udziału neurogenezy w funkcjo­ nowaniu mózgu takżepo zakończeniuokresu rozwojowego.

Jednak opis fizycznego podłoża przeżyć psychicznych nie jest przecież, jak już wyżej wspomniano, tożsamy zuchwyceniem ich istoty. Wręcz przeciwnie - istota przeżyć psychicznych leży wich subiektywnym doświadczaniu, a dostępdoniej wy­ maga innej metodologiiniżtaobowiązującaw neopozytywistycznym modelu nauko­

wości. Obserwując zmiany w pracy mózgu osoby, która doświadcza uczucia rozpa­ czy,niewiele tak naprawdę dowiadujemy sięo tym, co ona przeżywa,jaka jest treść, intensywnośći kontekst tych przeżyć, na czympolega w jej przypadkuto jednostko­

we i szczególne doświadczenie rozpaczy. Wydaje się, że tu właśnie otwiera się ob­

szar swoistości i autonomii psychiatrii. Byłoby nim badanie subiektywnego aspektu życia psychicznego,wtym przypadku w jego zaburzeniach, zarówno w zakresie prze­

żyć świadomych,jak i mających potencjalną relację do świadomości (przedświado- mych,nieświadomych). Prowadzi todo wniosku, że psychiatria, aby spełnić swe za­ danie, nie możezadowolićsię pozostawaniem w obrębiecokolwiek już przestarzałe­

go, neopozytywistycznego modelu naukowości, alemusi wytworzyć swoją własną metodologię - taką, która pozwoliłaby na badanie zjawisk nieredukowalnych wra­

(7)

mach klasycznejepistemologii. Nietrudno zauważyć, że psychiatriaod dawna próbu­ je to robić, wszczególnej mierze na terenie psychoterapii, która właśnie jakometoda badania sposobów przeżywania innego człowieka i wprowadzania wnie zmian ma ambicję wychodzenia poza ograniczenia obiektywizmu i dąży douchwyceniai anali­

zy nie tylko subiektywnych przeżyć pacjenta,ale również i terapeuty(przeciwprze- niesienie). Oczywiścieosiągnięciapsychoterapiisą często trudno mierzalne, alenie może być inaczej, skoro narzędzia mierzenia efektywności procedur leczniczych, któ­

rymidysponujemy, są zanurzone w neopozytywistycznym modelu naukowości ijako takie nie mogą być w pełni adekwatne do oceny efektywności metody działającej w obrębie odmiennego paradygmatu.

Odnosząc się na koniecdotytułowego pytania należałoby powiedzieć, że oczy­

wiście psychiatria może stać się neuropsychiatrią, a dominujący nurt we współcze­ snej psychiatriizdajesię nawet prowadzić jąwłaśnie wtym kierunku. Warto jednak zdać sobie sprawę, że oznaczałoby to rezygnację ze swoistej postawy badawczej i odrębnej metodologii poznawania wewnętrznego świata człowieka, które decydują o tym, że psychiatria jest psychiatrią, i tworząjej szczególnąpozycjęwśród innych dyscyplin ludzkiej wiedzy i umiejętności. W wydanej niedawno po polsku książce czytamy: „W przyszłości diagnozę psychiatryczną stawiać siębędzie napodstawie zaburzeń regulacji konkretnych sieci neuronowych itowarzyszących im objawów.

Leczenie będzie się skupiać na konkretnych sieciach, co zwiększymożliwośćsku­

tecznych idaleko idących interwencji” [16]. Zdania te, będące przykłademmyślenia

„neuropsychiatrycznego”, zawierająw sobie wizję psychiatrii naukowej, któradzię­

ki postępowi podstawowych nauk o mózgu pozbędzie się wreszcie konieczności zmagania się z trudną iniewdzięczną materią subiektywności. Myślenietakie, nie­ stety szeroko rozpowszechnione, osadzone jest w tradycji XVIII-wiecznegomecha- nistycznego modeluczłowieka (człowiek-maszyna) i świadczy o -przypuszczalnie bezwiednym - przyjmowaniu dawnojuż sfalsyfikowanychzałożeń kartezjanizmu.

Wiedza o biologicznej stronie zaburzeń oczywiście możebyć niezwykle cenna dla psychiatry, poszerza ona horyzonty myślenia o leczonej osobie, pozwala lepiejpo­

znać i uwzględnić ograniczenia pacjenta. Jeślijednakinteresuje nas diagnoza, a póź­ niej lecznicza interwencja w obrębie wewnętrznego świata subiektywnych przeżyć innego człowieka, to nie możemyzaczynaćnaszych działań od środka,albo od koń­

ca, tylko dlatego, że zaczynając od początku musielibyśmy iść trudniejszą drogą.

Opierając diagnozę i leczenie w pierwszym rzędzie np. na badaniu PET działaliby­

śmyjak chirurg, który decyduje się przeprowadzać operację przez Internet, choć pacjent leży na stole kilka kroków od niego. Miejmy nadzieję, że jako psychiatrzy będziemy umieli pozostać sobą.

Может лт психиатрия быть нейропсихиатрией?

Содержание

В настоящее время все более часто можно встретится с прогнозами, что в опре­

деленном времени психиатрия может быть поглощена неврологией. Это может случиться

(8)

246 Mariusz Ślosarczyk

благодаря бурливому развитию исследований над нейрофизиологическими, генетическими и молекулярными основами психических нарушений.

Задание: Заданием настоящей работы является оценка возможности, а также вероятных консеквенций такой эволюции психиатрии. Размышления относятся к специфичности предмета заинтересованности психиатрии, использующих методы по отношению к проблематики методологии в неврологии. Таким образом становится возможной оценка создания одной общей науки - нейропсихиатрии. Вопрос о основном значении для оценки соответствия и различий между перспективами психиатра и невролога это способ подхода к психофизическому понятию, а в осбенности к рслатив- носги разум - мозг. В работе представлены способы разрешения этих диллемм, представ­

ляемых в современной философии разума. Вместе с расставанием, с полным ошибок и поверхностных понятий наследства Картезия, появляется необходимость учета в модели соотношения разум-мозг субъективных психических состояний, как сознательных так и подсознательных. Примером такого разрешения вопроса является биологический натурализм Джоа Сеарля.

Независимо от успехов в исследованиях над биологическим фоном психических нарушений, специфическим полем для психиатрии остается психическая жизнь человека в его субъективном пространстве. Особенно ценным способом как исследовательским, так и лечебным, в этом случае есть психотерапия, которая составляет интегральную часть психиатрии. Настоящее положение знания по этому вопросу сведений указывает на возможность потери психотерапевтического значения крыла психиатрии, а скорее всего, на что-то противоположным. Расширение знаний в области нейробиологии не может ни в каком случае угрожать автономии психиатрии, а ее поддержание зависит, в решающей степени, от самих психиатров.

Kann Psychiatrie Neuropsychiatrie werden?

Zusammenfassung

Zur Zeit kann man immer häufiger darüber lesen, dass in der Zukunft die Psychiatrie durch die Neurologie aufgenommen werden kann. Es könnte dank der stürmigen Entwicklung der Studien an den neurophysiologischen, genetischen und molekülären Grundlagen der psychi­

schen Störungen geschehen. Das Ziel der Arbeit ist die Beurteilung der Möglichkeiten und auch der vermutlichen Konsequenzen einer solchen Entwicklung der Psychiatrie. Die Erwägun­

gen betreffen die Eigentümlichkeiten des Interessengegenstandes der Psychiatrie und der Be­

nutzung durch sie der Methoden im Hinblick auf die neurologische Problematik und Methodo­

logie. Auf diese Weise wird die Beurteilung der Daseinsberechtigung der einen gemeinsamen Wissenschaft möglich: Neuropsychiatrie. Die Frage mit Grundbedeutung für die Beurteilung der Übereinstimmungen und Unterschiede zwischen der Perspektive des Psychiaters und Neu­

rologen ist die Art und Weise der Betrachtung der psychophysischen Frage, insbesondere der Relation Geist - Gehirn. In der Arbeit wurden die Methoden der Lösung dieser Fragen bespro­

chen, die von der heutigen Geisesphilosophie vorgeschlagen wurden. Mit dem Abschied von dem voller Fehler und Vereinfachungen Erbe von Kartesius erscheint die Notwendigkeit der Berücksichtigung in dem Modell der Relation Geist - Gehirn der subjektiven psychischen Zustände, sowohl der bewußten als auch der unbewußten. Das Beispiel für eine solche Lösung ist das biologische Naturalismus von John Searle.

Unabhängig von den Fortschritten in den Studien an der biologischen Grundlage der psy­

chischen Störungen bleibt das psychische Leben eines Menschen in seiner subjektiven Dimen­

sion das spezifische Interessenfeld der Psychiatrie. Ein besonders wertvolles kognitives und heilendes Mittel ist in diesem Aspekt die Psychotherapie, die ein integraler Teil der Psychiatrie ist. Der zeitgenössische Wissenschaftsstand zeigt nicht auf die Möglichkeit des Verlustes der

(9)

psychotherapeutischen Bedeutung der Psychiatrie, eher auf etwas ganz Widersprechendes. Das Erweitern der Kentnisse im Bereich der Neurobiologie muss also in keinem Fall die Autono­

mie der Psychiatrie bedrohen, und ihr Erhalten hängt in großem Grade von den Psychiatern selbst ab.

Est-ce que le psychiatre peut devenir neuropsychiatre?

Résumé

Aujourd’hui on trouve souvent le pronostique que la psychiatrie sera absorbée par la neu­

rologie. Cela sera possible grâce au développement très rapide des recherches neurophysiolo­

giques, génétiques et moléculaires concernant les troubles psychiques. Ce travail vise à analy­

ser ces possibilités et les conséquences d’une telle évolution de la psychiatrie. Les considéra­

tions de l’auteur touchent la spécificité du domaine de la psychiatrie et de ses méthodes en relation à l’objet et à la méthodologie de la neurologie. Ainsi on peut estimer la raison d’être d’une science commune - la neuropsychiatrie. Le problème fondamental pour déterminer les différences et les ressemblances des perspectives du psychiatre et du neurologue est le problème psychophysique et en particulier la relation «esprit - cerveau». Ce travail présente certaines théories de l’esprit concernant ce problème. Après avoir quitté l’héritage de Descartes, plein d’erreurs et de simplifications, il faut introduire les états psychiques subjectifs dans le modèle

«esprit - cerveau», états conscients ainsi que’ inconscients. La conception du naturalisme bio­

logique de J. Searle donne l’exemple d’une telle solution. La vie psychique de l’homme dans son aspect subjectif reste toujours le domaine d’intérêt de la psychiatrie, indépendamment du progrès dans les recherches concernant les fondements biologiques des troubles psychiques.

La psychothérapie, intégrale partie de la psychiatrie, est ici un instrument cognitif et thérapeu­

tique très important. L’état présent de la science ne suggère non plus que la psychothérapie perd son importance, au contraire. Le développement de la neurobiologie ne menace pas l’au­

tonomie de la psychiatrie, cette autonomie dépend en général des psychiatres eux-mêmes.

Piśmiennictwo

1. Kwieciński H. Patrzę optymistycznie na wspólną przyszłość neurologii i psychiatrii. Puls Med.

2004; 4: 26. '

2. Szumowski W. Historia medycyny. Warszawa: Sanmedia; 1994.

3. Bannister R. Neurologia kliniczna Brain&Bannister. Bielsko-Biała: alfa - medica press; 1995.

4. Poeck K, Hacke W. Neurologie. Berlin-Heidelberg: Springer Verlag; 1998.

5. Searle JR. Umysł na nowo odkryty. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy; 1999.

6. Fcigl H. The ,,mental" and the ,,physical". W: Minnesota studies in the philosophy and of science. Tom /. Concepts, théories, and the mind-body problem. Minneapolis: University of Minnesota Press; 1958.

7. Smart JC. Sensations and brain processes. Philosoph. Rev. 1959; 68: 141-156.

8. Feyerabend P. Mental events and the brain. J. Philosophy 1963; 60: 295-296.

9. Rorty R. Mind-body identity, privacy and categories. Rew. Metaph. 1965; 29: 24-54.

10. Lewis D. Psychological and theoretical identification. J. Philosophy 1972; 50: 249-258.

11. Johnson-Laird PN. Mental modelst towards a cognitive science of language, inference, and consciousness. Cambridge: Harvard University Press; 1983.

12. Kim J. Umysł w świecie fizycznym. Warszawa: Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN; 2002.

13. Anzenbacher A. Wprowadzenie do filozofii. Kraków: Wydawnictwo WAM; 2003.

14. Damasio AR. Tajemnica świadomości. Poznań: Dom Wydawniczy Rebis; 2000.

(10)

248 Mariusz Ślosarczyk

15. Rybakowski J. Neurobiologiczne aspekty teorii i praktyki psychoterapii. Psychiatr. Pol. 2002;

1: 5-15.

16. Cozolino LJ. Neuronauka w psychoterapii. Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka; 2004.

Otrzymano: 22.07.2004 Zrecenzowano: 30.08.2004 Przyjęto do druku: 8.10.2004

Adres: Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży CM UJ 31-501 Kraków, ul. Kopernika 21 a

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest teoria, która mówi, że starzenie się, nie tylko skóry, to przetrwały stan zapalny.. Tlący się proces, który

Prąd indukowany płynie w takim kierunku, że pole magnetyczne wytworzone przez ten prąd przeciwdziała zmianie strumienia pola.. magnetycznego, która ten

Być może – znów opieram się tylko na własnych przypuszczeniach – były takie przypadki, że nikogo owe osoby nie spotkały, ale przez miesiące, a później lata spędzone

wskazaniami zawartymi w art. Na postanowienie w przedmiocie zamiany grzywny na pracę społecznie użyteczną przysługuje zażalenie... Jeżeli egzekucja grzywny okazała się

Bo przecież trudno zrozumieć czło­ wieka, którego największym pragnieniem je st ukształtowanie swo­ jej osoby w „istotę ludzką w ogóle”, żyjącą wśród

podać kilka zdań na temat literatury w danej epoce, przedstawić założenia w innych sztukach epoki, scharakteryzować wybrane dzieła (ogólne informacje), wskazać odniesienia do

Taking into account the stratigraphy – the early bath is located in the lowermost of the explored layers – and the complete absence of coins on the floor of the baths, the

Sytuacja ta jednak stopniowo zmienia się na niekorzyść parafii: zwiększa się liczba dystansujących się od Kościoła i określają- cych siebie jako niewierzących