Dynamiczny proceszmian narynku
mediów w
latachdziewięćdziesiątychi napoczątku
pierwszejdekadyXXI
wiekuw
Europie,wkrajachpostkomunistycznychoraz
w regionalnych imałych lokalnych społecznościach
wiąże sięze zmianami
zachodzącymi naglobalnym rynku
mediów. Zmianymakroekonomiczne zacho
dzące w ciągu ostatnich kilkunastu
lat, powiązanez
wielowymiarowym procesem integracjiwwymiarze globalnymikontynentalnym,wznaczącymstopniuwyciskają piętno
izmieniająsposób funkcjonowania instytucjimedialnych i
ichwytworów.Czy proces integracji europejskiej, a dokładniej rozszerzenie Unii Europej
skiej
w2004 roku o
dziesięćnowych
państwczłonkowskich,wwiększości
usytu owanych
wregionieEuropy Środkowowschodniej, doprowadzi do
wytworzenia odrębnegosystemu medialnego
okontynentalnym charakterze, czyteż obserwo
waćbędziemypogłębianiesię
procesu globalizacji
mediów?Spróbujmy
zastano
wić sięnad
tąkwestią
nazakończenieprzedstawionejanalizy
orazodpowiedzieć
na postawionepowyżejpytanie.
Co
zatem wydaje
siębardziej prawdopodobnew
nieodległejprzyszłości?Glo
balizacja mediów
czy icheuropeizacja,
rozumiana jakoproces
posiadający swójsamoistny charakter?
Wiele
wskazujenato - w
świetleobserwowanychdzisiaj iszczegółowoanali
zowanych
mechanizmówzmian w sferze ekonomicznej
i geopolitycznej,atakże
kulturowej- że
proces globalizacji mediówstanowić będzie dominujący
trend zmieniającycharakter
mediów w świecie, wtym
także medióweuropejskich.
Na
przykładzietrzech
wybranychdo
analizykrajów
EuropyŚrodkowowschod
niej:
Czech, Słowacji
iPolski,
jużobecnie można stwierdzić, że
wkonsekwencji procesu
transformacjisystemowej,
obejmującego w znaczącymstopniu
zmiany na rynkumedialnym, takie jak
prywatyzacja, napływ kapitałuzagranicznego,
koncentracjaoraz zmiany
wsferzetechnologii
informacyjnych,niezapominając
ouzyskanej napoczątkuprocesu
zmian systemowych wolnościmediów - zasad
niczej zmianie
uległ rynek mediów wtym regionie. I
co dalej? Czy tezmiany
oznaczajądopasowaniesię,
swoistąadaptacjędoglobalnychstandardówwystę
pujących wotoczeniu
medialnym,
czyteż
sązapowiedziąnowych trendów
i kie runku
dalszych, realizowanychjuż w
wymiarzeglobalnym, bardziej zaawanso
wanych zmian
iprzeobrażeń? Czy
zapowiada to,że zmiany
na rynkumediów lokalnych
będąrównieaktywnejakna rynkachnarodowych?
Zastanówmy się
nad kierunkami
zmian orazmożliwymi
konsekwencjamido
konujących
się nanaszych
oczach przeobrażeń rynkumedialnego. Czy
procesglobalizacji
mediów oznaczaichintegrację instytucjonalną,
rozumianą w tenspo
sób,
że kilka
czykilkanaścieinstytucjimedialnych łączy
siębądźzostaje wchłonię
tych przez giganty medialne, które
dominowaćbędąnaświatowymrynku? Na
te pytaniaspróbujmyudzielić odpowiedzi, śledząc
aktualnetrendy
ikierunkizmian.
Nie wydaje
się dziś,aby w nieodległej
przyszłości kilkaolbrzymichkorpora
cji medialnychzdominowało
światowy
rynek.Dlaczego? Obserwujemybowiem
zasadniczo odrębnytrend w
otoczeniu medialnym.Zacznijmy
jednak od przedstawienia stosunkowo często
wypowiadanegoar gumentu,
używanego jakoilustracjazbliżającego się zagrożenia naświatowym
rynkumediów.Wyrażasięono - zdaniem sceptyków
-w
tym,że
w toczącejsię dyskusji wśród badaczy i analityków mediów często rysuje sięniekorzystny
scenariuszprzewidywanychzmian.
Wskazujesięna przewidywanezagrożenia,
iżwciągu najbliższychkilkunastulatwielcybaroniczy magnacimedialni-jak sięichpotocznieokreśla - opanująświatowy rynek medialny,
którymbędą efek
tywnie
zarządzać
nawzór
sieci barówMcDonalds1.
Ale,z drugiej
strony,nale
ży zwrócić uwagę
nafakt, że obserwujemy jednak
zasadniczoodmienny trend zmian
wotoczeniu medialnym.
Polega onna tym,że
odpołowylatosiemdziesią
tych obserwujemyprocesy
zmianmające następujący charakter: zmiany w
me diach
nabierają cech i podobieństwado zmian
na rynku ekonomicznym, czylistanowią
transakcje:kupna
isprzedaży, odsprzedaży,
wymiany, łączenia się mniejszych podmiotów wwiększe,
iodwrotnie, procesy
swoistego rozłączania siędużych konglomeratówmedialnych
w mniejsze,ale
bardziej wąskowyspe cjalizowane struktury
instytucjonalne2.Przykładów
możnaprzytoczyć wiele.
Wpołowielatosiemdziesiątych w
Stanach
ZjednoczonychCBS
Inc.znajdowa
ła się na
pierwszym
miejscu wśródinstytucji medialnych
tegokraju.
W latachdziewięćdziesiątych CBS sprzedała
swoje magazyny,a
wnastępnych
latachodsprzedała
udziaływ drukarniach,
gdziedrukowała wydawane przez
siebieksiąż
ki, i spadła
z pierwszej pozycji
na liściewiodących baronów medialnych
do drugiej dziesiątki. Następnie zostaławykupiona przez
Viacom,który
w 1986 rokubył drugą
co dowielkości
i wpływów instytucją medialną na amerykań
skimrynku.
' B. H.Bagdikian: TheMedia Monopoly, Beacon Press,Boston2000.
2 D. Alger: Megamedia: How Giant CorporationsDominate Mass Media,DistortCompetition, and Endanger Democracy, Rowman & Littlefield, Lanham 1998.
Odwrotny trend
wtymsamym
czasiedałosięzauważyćnarynkueuropejskim.Przykładem może byćdziałalność medialnego koncernuBertelsmanna. Jest to nie
miecki magnatmedialny,zajmujący
od 1986roku
wiodącąpozycję
naliściein
stytucji medialnych. W
latach
dziewięćdziesiątychwszedł
narynek medialny krajów postkomunistycznych. Jednakże głównych posunięć finansowych dokony
wałi
czyni to
wdalszymciągu
wStanach
Zjednoczonychorazw Europie
Zachod
niej. W 1997roku
stał siętrzecią
codo
znaczenia instytucjąmedialną
wSta
nach Zjednoczonych, gdzie
nabył prestiżowe
wydawnictwoksiążkowe
Random House.Wciągu ostatnich kilku lat koncern medialny
Bertelsmannapenetrujesku
tecznie rynek francuskich i brytyjskich
mediów lokalnych, zwłaszcza aktywnie
działa narynku mediów
elektronicznych(nabywa lokalneoraz
regionalnestacjeradiowe). Zdaniem
Antoine’a
de Tarle’a -
dyrektora ds. finansowychnajwięk
szego
dziennika regionalnegowe
Francji „Ouest-France” - powyższedziałania stanowią
wyzwanieizarazem
zagrożeniedlarodzimych
właścicielimediów, któ
rym
coraztrudniej
sprostaćwzakresiezwłaszcza technologicznej
konkurencjinarynku mediów elektronicznych.
Można
tenproces określić jako
reintegracjęlub
-bardziej potocznie -jako
„przemeblowywanie
”się globalnegorynkumediów3.
Niewątpliwiew ciągu ostat
nich
piętnastu lat
obserwujesięwskaliglobalnej,
żeinstytucjemedialnełącząsię
wwiększe podmioty
bądźwchłanianesąprzez giganty medialne, którym
niesą wstanie
sięoprzeć.Ale, zdrugiej strony,jeśli
weźmiemypoduwagę
wpływtychcoraz
bardziej rozrastających się instytucji na ichodbiorców,
tojest
onznacznie skromniejszy
wskali
globalnej niż ichfinansowa obecność
i pozycja wsferze ekonomicznej. Niemniej
jednakniesposób
niedostrzec
tego,że w
ostatnichkil
kunastu
latach
instytucjemedialne rozrosły
sięzarówno
w EuropieZachodniej,
jaki wkrajach
postkomunistycznych,gdzie
rozwinąłsiędynamicznierynek
wol
nychmediów,
corazbardziej
podobny doinstytucji medialnych funkcjonujących
naglobalnym rynku4
.3 B.M. Compaine: Global Media,„Foreign Policy”, listopad-grudzieii 2002, s. 20-28.
4 B.M.Compaine, D. Gomery: Who Owns the Media? Competition and Concentration in the Mass Media Industry, Lawrence Erlbaum Associates, Malwah2000.
5 R.Gunther, A. Mughan: Democracy and the Media: A Comparative Perspective, Cambridge University Press,Cambridge2000.
6 S. Livingston: Clarifying theCNN Effect: An Examination of Media Effects According to Type ofMilitaryIntervention,Joan Shorenstein Centeron the Press, Politics and Public Policy, Cambridge 1997.
Gdzie
pojawiająsię -wkontekścieprocesu integracji, zarówno globalnej,
jak ikontynentalnej- zagrożenia dla niezależnego,obiektywnego dziennikarstwa,októ
rych
pisząautorzyksiążki? Czy
kiedykolwiekbyl
odpowiedniczasiwarunki dla obiektywnegodziennikarstwa?Najczęściej wskazuje
się nasytuację,
któramiała miejsce
wlatachsiedemdziesiątychwUSA,gdyBobWoodrow
iCarlBernstein -
dziennikarzez„The
WashingtonPost” wykryli, a
następnieopisaliwopiniotwór czym dzienniku
aferęWatergate, wkonsekwencji
której prezydent StanówZjed
noczonych
Richard Nixonzmuszony był
podaćsiędodymisji.
Dzisiaj
możliwości w
zakresiewypowiedzi dziennikarskiej wzrosły
w sposóbnieporównywalny
wstosunku
doprzeszłości. Ilość kanałów
przekazuinformacjijest obecnie
znacznie większa, niżbyłoto
kilkanaścielat temu. Także szybkość
przekazu wzrosła, dzięki
procesomrozwoju technologii
informacyjnych. Więcmożna
by wysnućprosty wniosek,że
imwiększe
możliwościtechnologicznei imwięcej kanałów przekazu,
tymwiększe możliwości rozwoju
obiektywnego, nie zależnego,
iotwarcie, a
zarazem ostro,nastawionego dziennikarstwa5. A
jednak niejest
totakie
proste. Właśniebowiem procesy koncentracji mediów
oraz ichinstytucjonalnej integracji
niesprzyjają,copotwierdzają
dotychczasowedoświad
czenia
w
tymzakresie, wzrostowi obiektywizmu,
niezależnościaniostrości
wyra
żaniaikształtowania przez
dziennikarzypoglądów
swoich odbiorców naopisy
wanesprawy.
Zintegrowane
korporacyjnedziennikarstwostaje
sięcoraz
bardziej faktemcodziennymdlatej
grupyzawodowej
zewszystkimi
konsekwencjamiwy nikającymi
z tegoprocesu przeobrażeń rynku
zawodowego6.
Co tooznacza?Korporacyjne
dziennikarstwo na dzisiaj
nie wspomaga,w sposób znaczący
iodczuwalny przez odbiorców mediów,
niezależnegopunktu
widzenia,ostro
ści
wyrażania
opiniiwmediach
czyotwarciasięnawszystkieważkie
społecznieproblemy. Mamy tu
doczynieniawcoraz większym
stopniuz
sytuacją, wktórejkorporacyjny styl
zarządzania instytucją medialną przypominasposób zarzą
dzania
wielką firmą. A
przecieżnie o to chodzi wuprawianiu
zawodudzienni karza.
Z
jednej strony,możliwości wypowiadania
siędziennikarzy na
łamachpra
syczywczasieantenowym
w
stacjiradiowej bądź telewizyjnej są
corazwiększe,ilość kanałów
przekazucorazliczniejsza, dziennikarzy
więcej,niż tobyłokiedyśitd. Ale, z
drugiej strony,nadawcom
mediów chodziprzede wszystkim o
to, by interesy i preferencjepolitycznewłaścicieli mediów zostały
zachowanei
niena ruszone
przezzbytniezależnych ipragnących
samodzielniepracować
nawłasne nazwisko
dziennikarzy,anienapozycję
narynku medialnym danego tytułu
praso wego
czy stacjitelewizyjnej
7. Wtym
sensieprocesy
integracji,w
powiązaniu zprocesami koncentracji mediów,
stanowiącoraz trudniejszą do przekroczenia barierę dlaniezależnego,
otwarcienastawionego dziennikarstwa.
7 P.Norris: Virtuous Circle: Political Communicationsin Post-Industrial Societies, Cambridge University Press, NewYork 2000.
• B.M.Compaine:Global Media, op.cit., s.24.
Patrząc z innej strony
narelacje
zachodzącepomiędzy mediami a procesami integracji,
zauważyćnależy, iż procesy integracji
mediów wsensie
technologicz
nymprzyczyniająsiędo tego, że
ichnajnowszapostać,
jakąjest Internet,
wyrów
nuje-wsensie
globalnym-
szansepotencjalnych odbiorców
wzakresie dostępu
doinformacji. Szacunkowedane
za2002 rok
wskazują,że około 581 milionów użytkowników
naświeciekorzystałowciągu roku
zInternetu,z
czegoponad 1/3 stanowiliużytkownicy z
innychobszarów
świata niżStanyZjednoczone iEuropa8.
Oznacza to,
że użytkownicy
on-line posiadajądostęp do wprost nieograniczonej ilości informacji. I
w tymsensie
integracjaw
zakresie możliwościdostępu
doinformacji staje
się corazszersza iobejmuje coraz liczniejsze kręgi
społeczneglo
balnego rynku
medialnego.
Należyocenić to jako
wysoce pozytywny rezultatprocesu integracji mediów
w skaliglobalnej,
przyczynia siębowiem wymiernie
doczęstego komunikowania się ludzimiędzy
sobą,a więc zbliża
ichdo siebie, pomimo
istniejącychdystansów geograficznych,
które coraz bardziejtracąna zna
czeniu.To,cołączy ludzi dzisiaj, to
niebliskość
wsensie
geograficznym,ale ilość
i częstotliwośćkontaktów
będące wzasięgu
komunikowania wsieci. Czy
ijak częstokorzystamyz dostępu
do sieci,zależy w
coraz większymstopniu
od nas samych.I wreszcie
nakoniec
pragnęwskazać
najeszcze jeden
aspektprocesu
integra
cjimediów
ijego
społeczne konsekwencje,którywiążesięz
mechanizmemregu
lacji
prawnychw zakresie
mediów. Procesyintegracji oraz koncentracji
mediów,z jednej
strony,wydają
sięstwarzać u odbiorców mediów poczucie, że wszelkie
regulacje prawne obejmujące rynekmedialny
podejmowanesą
w ich interesie, stądnależy
ichochraniać,
prawniezabezpieczać, wyposażać
w odpowiedniein
strumenty
gwarantującebezpieczeństwoichfunkcjonowanianamedialnymrynku.Stwarza to
poczuciedziałania
nie tylkow interesie indywidualnym,ale
także winteresie
publicznymobywateli, podejmowane
dlaochrony
ichinteresów.
Z
drugiejstrony
natomiast,akty
licencjonowania działalności podmiotówmedialnych stanowią
zasadnicząbarierę
dla nowych aktorów, którzy chcązaist
nieć
namedialnejscenie.
Zabezpieczeniaprawne
obejmującewydawców
iwła
ścicieli
mediów
pozwalają im myśleć bardziej bezpiecznieo zaspokajaniu wła
snych
interesów jako właścicieli
firmkosztemzawartości tego,
comedia oferują
swoimodbiorcom, czyli potencjalnym klientom
instytucjimedialnych. A zatem
gwarancjeprawne dotyczące właścicieli
inadawców
nie zawsze pokrywają sięz
interesami, oczekiwaniamioraz
ichprawnym
zabezpieczeniemze
strony tych, którzystają
sięodbiorcami propozycji
instytucji medialnych. Obserwujemy, że im bardziej restryktywne stają się regulacjeprawne
dotyczące odbiorców, tym mniejmają
oni dopowiedzenia,
czy danaofertamedialnawypełnia
ichoczeki
wania,
czyteż
nie.Powyższe
uwagi zamykają analizowane
nałamach
książkiw sposób
znaczniebardziej szczegółowy, poparty konkretnymi
przykładami zwybranych krajów
członkowskichUnii Europejskiej
orazkrajów kandydujących
doUnii,trendyoraz kierunkizmianwzakresie rozwojumediów,powiązanez
procesem integracjiw
skalikontynentalnej.
Wydaje się,że
proces ten wartodalej uważnie
śledzić, ito bar
dziej systematycznie,
gdyż
proces integracjikontynentalnej mediów
nabieraco
raz większego
tempaiznaczenia,a także
zapowiadadalszezmianyoraz
wyzwa nia.
Trudnodzisiajprzewidzieć, jaki będzie
rezultat końcowyprocesu integracji mediów
wskali europejskiej,
co pozostanie wdotychczasowej formie, a
co ule gnie
zmianiebądź
zaniknie czyzostanie wyeliminowane z rynku...
I nakoniec
pragnę zwrócić uwagę,
żeprzedstawionepowyżej
rozważaniaza
chowująswojąaktualność
iadekwatność
wodniesieniu
dosytuacji, którawystę
puje
wrelacjach pomiędzy
mediami aprocesami integracji europejskiej
toczący
mi się w chwili obecnej. Upływ czasu możejednak wyciskać
istotne piętnona kierunku
i charakterze dalszychzmian. Stąd
przedstawione wtej
pracyustalenia i przemyśleniabędąulegać dalszym
modyfikacjom.Czas pokaże,
wjakim kierunku
tezmiany
podążąoraz jakzmieniać
siębędzie -
wślad za
nimi-
europejskapubliczność medialna.
TeresaSasińska-Klas