1 ARCHIWUMEMIGRACJI Studia–Szkice–
DokumentyToruń,Rok2011,Zeszyt1–
2(14–15)
BÓGWPOEZJISTANISŁAWABAR AŃCZAKA
—REŻYSERLOSU
IŚWIADEKISTNIENIA
JoannaKOSTUREK(Kraków)
BógwpoezjiStanisławaBarańczakapozostajeBytemNieodgadnionym,któregoistot ęczłowiek
wciążpróbujerozszyfrować.NajważniejsząkwestiądotyczącąStwórcys t a j e sięz a śta,k tórad o t y c z y samegoczłowieka—
pytanieo faktycznośći s p o s ó b uczestnictwaBogawcierpieniu,atakże—
szerzej:wludzkimLosie1.
WtytułowymwierszutomuWidokówkaztegoświatazakładasię,żechociażboskieTyprzek raczadostępneludziomodczucieprzestrzeniiczasu,tow jakiśsposóbmożepoznaćbólogranicz onegowswymbycieczłowieka.Ostatniepytaniewutworzebrzmiprzecież:
„jakboli”(W*,s.362)—niezaś:„czyboli”[podkr.moje—J.K.].Wwier-
szuPrześwietlenie,pochodzącymztegosamegotomu,BógnazwanyzostajenatomiastRadiolo giemBezTwarzy—Jegocechąjestbowiem„prześwietlanieduszy”2:
*Przy
każdymcytowanymfragmenciewierszapodanyjestskróttomu,zktóregoutwórpo- c h o d z i , o r a z s t r o n a , n a którejm o żnaó w fragmentznaleźćw z b i o r z e : S . Barańczak,Wie rszezebrane,Kraków2 0 0 7 ; T — Tryptykz b e t o n u , zmęczeniai śniegu(1980);A —
Atlantyda( 1 9 8 6 ) , W—Widokówkaztegoświata(1988),PZ—Podróżzimowa(1994),ChP
—Chirur-g i c z n a precyzja(1998).
1Zapis
tejkategoriiwielkąliterąwydajesięwprzypadkupoezjiBarańczakauzasadniony—
wyłaniasięzniejbowiemspójnakoncepcjabieguludzkiegożycia.Wcałymchaosie,przypad- kowościinieprzewidywalnościistnieniasąpunktystałe,niezmiennewytyczneLosu—
sąnimicierpienieiśmierć.Wlicznychwierszachpojawiasię—idącyślademojcowskiegogłosuzwier- szaCzerwiec1962—pesymistycznyobrazludzkiegoLosu,wizjaczłowiekajakoistotypodle-
2
głejprawombiologii,istoty,która„pozwanajestnaproces gnilny”,aponadtocierpi, jest krucha,tymczasowa,zagrożonawciążnicością.
2Okre
ślenieK.Biedrzyckiego,„ D r o g i kącikup o r a d ” StanisławaBarańczaka.Wariacje metafizyczne,[w:]Lekturypolonistyczne.Literaturawspółczesna, red.R.Nycz, J.
Jarzębski,t.1,Kraków1997,s.400.
RadiologuBezTwarzy,n iechstanęobokCiebie,po każmiekran
ztymmną,znanymnawylotjedyni eTobie;chwilą
wiedzyniechmnieprześwietla Twójpromień,tylkojedną:
daj—nimjązaciemnię,zagrzebię—
spróbować,czyzniosętępewnośćsiebie.
(W,s.348–349)
BóguczestniczyłbyzatemwLosieczłowiekaprzezznajomośćjegokondycji—
tejkondycji,którawutworachtakich,jakCapeCodicytowanytuwierszPrześwietleniejawis ięjakowewnętrzneskomplikowanie,odczucieprzezczłowiekaabsurduistnieniai własnejo b c o ściw świecie.Boskawiedzaj e s t tua b s o l u t n a i j a k o takao k a z u j e s i ęwiedząprzew yższającąnawetczłowieczezdolnościczytaniawłasnej egzystencji.Bóg-
-
RadiologB ez Twarzywyjawiap rz ec i e żp o d m i o t o w i j a k ąśostatecznąwiedzęo nimsam ym,prawdę,którąbohaterlękasiępozna ć.Wiedzataniejestjednaktożsamazewspółczu ciem.
WwierszuMszazaPolskęwSt.Paul’sChurch,grudzień1984ztomuAtlantydaczytamyo rytualemszyodprawianejwintencjiojczyzny,azatemmszywtrakciektó-
r e j wierniprosząStwórcęopomociwstawiennictwowodzyskaniuniezależnościkra- j u . RytuałtenjednakwcalenieumożliwiakontaktuzBogiem,nie prowadzikusacrum
—
wtrakciejegotrwaniaodbierane sąprzecie żtylkouchwytnezmysłowozjawiska,któred z i e j ąsięwew n ętrzukościoła:zachowaniei wyglądludzi,podmuchwiatru,dźwięki.Azatem
—jaknależysądzić—mszaniestajesięrównieżformą,zapośred-
nictwemktórejBógmógłbyuczestniczyćwludzkimLosie3(wtymprzypadku:udzie- lićczłowiekowipomocywdoświadczanymprzezniegozniewoleniu).
Wtrzechwersachpisanychkursywą(każdyznichkończyjednązestrof)pojawiasięjed nakrównieżobrazcierpiącegoChrystusa:dłonieprzebitećwiekami(A,s.293),g ł o w a wcierniach(A,s.293),wołanieznadbelkikrzyża(A,s.294).PrzywołujesięwięcpostaćB oga-
człowieka,ucieleśnionego,cierpiącegoikonającego.MiędzytakimB o g i e m aczłowie
kiembudowana jest
paralela:zaplecamizwiązanedłonie(A,s.293),p a ł k a m i zmasakrowanagłowa(A,s.293), uderzeniawbagażnikfiata(A,s.294).Tenc i e r p i ącyibrutalniezabijanyczłowiektoksią dzJerzyPopiełuszko,któregośmierć—zestawionązmęczeństwemZbawiciela—
takżemożnapojmowaćjakoformęofiary
„zas p r a w ę”.Zarysowywałabysiętuz a t e m wspólnotap r z e żyćobywatelap a ństwa(p aństwa,w intencjiktóregoj e s t odprawianamsza)i Boga-
człowieka,k t ó r y p r z e z doświadczenieśmierciicierpieniauczestniczywludzkimLosiews posóbpełny.
Wwierszukwestiatajednakniejestjednoznacznierozstrzygnięta.Pojawiasiętub o w i e m pytanie:czymimowspólnotytych„granicznych”doświadczeńrzeczywistośćludzkan iepozostajejednakprzestrzeniąobcąBogu?4Boprzecieżludzkaśmierćiludz-
3P o r .
odczytanietegowierszaprze zJ.Kandziorę,Oc al on y w gmachuwiersza.Człowiekw o b e c Historiiw„Atlantydzie”StanisławaBarańczaka,PamiętnikLiteracki2005z.3,s.172,173–176.
4Zdaniem
DariuszaPawelcapytanie„ozależnośćcodziennychludzkichsprawodcierpienia Chrystusaj e s t p y t a n i e m o t o , c z y B ó g istnieje”( D . Pawelec,PoezjaStanisławaBarańczaka.R e g u ł y ikonteksty,Katowice1992,s.167).KrzysztofBiedrzyckipiszezaśoróżnicydoświad- czeńegzystencjalnych,wątpliwości„codomożliwościbyciawpełnisolidarnymzowymhero-
kiecierpienieniezawszedokonująsięwimięwartościwyższych,uzasadniającegojej a k o śsensu,b o p r z e c i e żprzepełniającyl u d z k i e istnienieb ó l (zarównofizyczny,j a k i będą cywynikiemd o świadczeńduchowych)j e s t prozaiczny,nieustanny,p r z y b i e r a wręczf ormęcodziennegotrudu:
czyżbyztymnicwspólnegoniemiały[dłonie]?
zreumatyzmamiw kościach,drobnymiwkieszeniirodzinaminakarku ,
zrezygnacjami,doktórychnigdysięnieprzyznamy,z uci eczkamiodstrachusprzedawanegonakartki,[…]
znasząpokątach
świataupchniętąwspólnotą,skrzypieniemgłosek,nalepkąn a z derzaku,zwiarąwleżącezbytciężkimkrzyżemsłowa
lubwżart(„Czywierzę?
Bógmiświadkiem,niewiem”)wciążodnowaz klęskiklęczekwstającyzbytde sperackoilekko
(A,s.293)
Wstrofieostatniejd o k o n u j e sięswoista„zamiana”wzniosłegohymnud o B o g a o mę ceO j c z y z n y5nahymn„żywegociała”(A,s.2 9 4 ) . Wzniosłe( i j e d n a k b ar dz i e j boskieni żludzkie)cierpienie-
ofiaraorazpoświęcenie„zasprawę”zamienionezostająnadoświadczeniecierpienia„zwykłe go”,somatycznego6:
[...]Otwieramyśpiewnikinahymnie
żywegociała,numernieskończony,najegotreściżołądko wej,śluzówce,nerwachwrażliwychnazimnoi ból[...]
(A,s.294)
Ów„hymn”j e s t właśniep r a w d z i w y m „tekstem”o istnieniuczłowieka,któregoodcz ytaniejestzadaniemdlaBoga,zadaniem,któregowypełnienieumożliwiłobyMud o p i e r o uczestniczeniewludzkimLosie.Takwięctonieczłowiekmaczytaćkodsa-
c r u m ,j a ki m w wierszubył „martwy”i obcyrytuałmszy,leczB óg uczestniczyćmaw „r ytualeczłowieczeństwa”:
czytoobejmie[głowawcierniach—J.K.],czysiętowniejmieści?[…]
tylkotakimi możesznasobjąć,pojąćimieć,
icznympoświęceniem”(K.Biedrzycki,Ś wiatp o e z j i StanisławaBarańczaka,Kraków1 9 9 5 , s. 58),którestajesię„kontrapunktemdlaprzeżyćemigranta”(tamże).
5Jest
tohymn—jakmówisięwstrofiepierwszej—trzydziestyósmy,jegosłowazaśprzy- toczonezostająwstrofiedrugiej—
itoniewceluzamieszczeniajakiejśwzniosłejrefleksjinatematmęczeństwaP o l s k i (tradycyjnieprzez Polakówpostrzeganegojakowzniosły)—
l e c z d o d a n i a uszczypliwejuwagiowątpliwymkunszciepieśni:
„«Jakdługomękatwatrwa,/Ojczy-zno»,przybocznymołtarzuemigracyjnykontralt,/«twa—trwa»!
powinnosiędawaćmandat zatakiedwa/zaparkowanezbytbliskosłowa”(A,s.293).
6Jerzy
Kandziorawidziwtychwersachni e tylezamianę,i le „utożsamienietekstu
sakralnego,nieskalanejkonkretemciałastronicyjakiegośśpiewnikakościelnego,zdramatycznieprzywo łanątreściążołądkową[…]” ;J.Kandziora,Ocalonywgmachuwiersza,s.174.Słowo
„treść”e w o k u j e także— z d a n i e m b a d a c z a —
p r o t o k ó ł sekcjizwłok.W interpretacjiJerzegoK a n d z i o r y potencjałmetaforycznytego słowaijego homonimicznośćumożliwiająspotkaniesię,zjednoczeniedwóchwymiarów—
cielesnościisacrum.Tymsamympoetyckiesłowostajesię
„doskonałymnośnikiemt ranscendencjiw tymnajbardziejetymologicznymznaczeniuprzekraczania(ł ac.transcendere)wymiarów”;tamże.
230
zewszystkim,zezdrętwiałymkolanem,spłowiałąchorągwią,nielogic znąmiłościądotych,anieinnychmiejsc,
twarzy,skrzypiącychdźwięków;znieuleczalnąchorobąnadziei (A,s.294) Problemcierpieniaorazzła(coistotne—takżemoralnego)zajmujerównieżboha- t e r a wierszaDrogikącikuporad.Człowiekpragnietuznaleźćsposób,którypomógłbymuz nieśćo g r o m nieszczęśćspotykającychludzkość:„aktt e r r o r u ” , „trupydzieci”,
„dymzruin”,„kościstygłód”(W,s.376).KrzysztofBiedrzyckiuznaje,żeposzukiwa-niate motywowanesąpragnieniamimieszkańca„bogatego,
ustabilizowanegoświata”7,k t ó r y jestbezradnywobeczła,chcewieśćspokojne,nief rasobliweżycie8.Uzasadnie-niatychposzukiwa ń—
„ wp ad am wciążw depresję,widząc/krew”(W,s.376),
„Wrezultaciedręczymnie,niestety,/bezsenność”(W,s.376),
„proszęopomoc,botracęapetyt”(W,s.376),
„Niemogęjeść,gdyznównazdjęciuczłowiek/irracjonalniezdy-cha”(W,s.376)—
możnajednakodczytaćrównieżjakoświadectwomaksymalnegoudręczeniabohat erapr zez świadomośćzł a —udręczeniauniemożliwiającegowyko-
nywaniepodstawowychczynnościfizjologicznych,awięcuniemożliwiającegodalsząegz ystencję.
Słowaskierowane przezbohaterawierszadoboskiegoTyniesąbezpośrednimpyta- niemoprzyczynyisenszła.SąnatomiastpytaniemoistnienieBogaiprośbąo ujawnienieznakó wJegoobecnościwświecie.Należywięcuznać,żeobecnośćtabyła-
b y dlapytającegoulgąwcierpieniu.Okazujesię,żeBógistnieje(„JESTEM”,W,s.377),alewsp
osóbnie przynoszącyczłowiekowiratunku—„NIEMAMNIE
PRZYTOBIE,/BOJESTEM/WSZĘDZIE”(W,s.377).JeśliwięcBógśledziistnienieludzi(co wcaleniejestwwierszupewne,bomówisięotymsłowamiczłowiekaopatrzonymiznakiemzap ytania),czynitoz odległościtakwielkiej,żeniezaspokajatoludzkiejpotrzebywspółbyciaiopiek izestronyStwórcy9.Człowiek,widzianyprzezBogazperspektywywszechświata,znieustanni ewirującejprzestrzenikosmicznej,jesttylko„okruchemsnu”,a więcnierealnądrobiną,porusza jącąsięsamotniebezboskiegokierownictwa.RoląStwórcybyłobytujedyniepierwszeporuszen ie(„wprawieniew obieg”)tejmaleńkiejcząstki.Tymsamymistotaludzkapozostajewswejdrod ze-życiusamotna.
„Pakownąporcją”boskiejwiedzyozbrodniachigrozieświatastajesięwjednymz wier szygazeta,p o którąschylasięp o d m i o t liryczny.WiedzaStwórcyp r z e k r a c z a nawetczło wieczew y o b r a żeniao ogromienieszczęść,którychd o świadczaludzkość.P o d m i o t lirycznywyznajewięcBogu:
Niemyśl,żeniedoceniamtego,żełagodnieoszczędzaszm nie,żeniechceszmnieoniemićwszystkim,żetojedynieo kruchgrozy,zbrodnieledwieniektóreztych,ojakichCiwi adomo
(Podnoszączproguniedzielnągazetę,W,s.343) Słowateniesąjednakpozbawioneironiiiżalu—boprzecieżtylkozbożejper- spektywyzaznaneprzezczłowiekawciągużyciazłomożebyćpojmowanejakonie-
7K.
Biedrzycki,Światpoezji,s.56.
8Zob.:
tamże,s.56,251.WewnikliwejanaliziewierszaKrzysztofBiedrzyckiokreślajed- nakbohaterautworurównieżjakoczłowiekaposzukującegosensuodpowiedzinanajważniejszeegzyste ncjalne,metafizycznepytania;K.Biedrzycki,„Drogikącikuporad”,s.418–421.
231
9Por.:
tamże,s.416.
znacznaczęśćcałego„mroku”.Zperspektywyludzkiejowożycieobarczonecierpie- niemigrzechemjestprzecieżwszystkim,cozostałodane—doświadczanyindywidu- alnie„okruchgrozy”ztakiejperspektywytowłaśnie„ogrom”.Człowieczeodczu-
c iezłaprzeciwstawionezostałowięcbożejwiedzynatematzła.B o chociażStwórcaogarniaca łymrok—jesttotylkoświadomośćmroku,aniejegodoświadcza-nie.Ównie-czułyBóg,dla
któregoludzkaperspektywa jestczymśnieznanym,znajdu-
jesięp o z a światem,nak t ó r y m s z e r z y sięcierpieniei d o k o n u j e sięz b r o d n i — j e s t
„wyniesionynadsferynieba”(W,s.343).Człowiekpodejrzewajednak,żetoOnwła- śnietworzymrok:
„Przyznajsię,tylkoniekręć,tylkoniemilcz:/tam,skądpatrzysz, drukujesiętakiegazety”(W, s.343).Przestrze ńboskaokazywałabysięzatem miej-scem,wktórym
układasię„tekst”ludzkiego—pełnegośmierci icierpienia—
Losu10.P r z e r a żającymdaremBogadlaczłowiekabyłobyzaś„pękatenasiono”(W,s.3 43)—
p r z e z n a c z o n y dlakażdegofragmentmroku,zalążekzła,nieszczęścia,któreprzybierze konkretnąpostać,realizującsięwbiografiijednostki.
MotywzłegoBogazostajerozwiniętywwierszu„BistDubeimir”zamieszczo- nymw o s t a t n i m tomiepoety.C a ł y utwórw z i ętyz o s t a ł w cudzysłów,stanowićmaz a t e m przytoczeniesłówboskiegoBytu.WypowiedźBogajestodpowiedziąnasłowaz arii Bacha,wktórychmowaospokojnym—
boprzepełnionymobecnościąjakiegośtroskliwegoi kochającego„ty”—
oczekiwaniunaśmierć.N a człowieczewezwaniebistDubeimir(„bądźprzymnie”)odpow iadaBarańczakowyBohaterzapewnieniemo swejciągłejobecności:„«Przytobie?
Stale.Wieszprzecież.Odrana/donastępnegorana,liczącprzerwę/nanoc»”(ChP,s.459).Jeg oobecnośćjestjednakzaprzeczeniemt e j , którejoczekujeistotaludzkazariiBacha11:
„[…]jarzucamwamtęsamąlinęratu nkualbopowrózmąkdorana;z ukryc ia,alecałytwójczasnami
dwomawypełniam,teraz,przedtem,potem.Two jezuchwałe«Pozwól,żeCiprzerwę», suflerskieprzerwy,poprawki—
nieprzerwęwymuszą,tylkopopsująrytmsceny;
tekstpozostaniebezzmian.Zlanypotem,ciągnijsz nurdzwonu,opuszczajwgróblinę,dociskajwęzeł powrozaisnami-
-sznurkamidawajsiętargaćdorana, leczwiedz:nieprzerwęgry—
linijkilinęzawszezzascenypodrzucęci—
snamistłumięból—
potem,gdyrwaćzacznierana”
(ChP,s.460)
10Motyw
Boga—złego,nieudolnegoStwórcy—
pojawiasiętakżewwierszachYardsale,C z a s skończyćz takimi,Chęci.O wątkachgnostyckichw Chi rurgicznejprecyzjiBarańczaka:
I. Misiak,StanisławaBarańczakadialogchirurgaidemiurga,TekstyDrugie2007nr3,s.83–
8 9 ; w Tryptykuz betonu,zmęczeniai śniegu:A.vanNieukerken,S t a n i s ł a w Barańczakj a k o wspó
łczesnypoetametafizyczny,
[w:]tegoż,Ironicznykonceptyzm.Nowoczesnapolska poezjametafizyczna,Kraków1998,s.316–324.
11Por.
uwagiJ.Kandziory,Międzywyobraźniątraumatycznąigeometryczną.Filozoficzne przestrzenie„Chirurgicznejprecyzji”StanisławaBarańczaka,cz.1,PamiętnikLiteracki2003 z.2,s.13 5.
Istotaludzkaokazujesiękukiełką,wykonującąjedynieruchy,jakichżądaBóg- -Reżyser,niezdolnądozmianyodgrywanego„tekstu”,azatemcałkowiciezdetermino- wanąipozbawionąpodmiotowości.Wartozauważyć,żewwierszachztomuWidokówkaz tegoś wiatamówiłczłowiek,który—chociażniemógłpoznaćBoga—
mógłkierowaćDońpytaniaitworzyćwłasneJegowyobrażenia,układać(przynajmniejwsferze myśli)swójwłasnytekst(np.w utworachtakich,jakYardsale,Długowiecznośćoprawców,Usta wieniegłosu).WutworzezChirurgicznejprecyzjiporuszanaprzezBoga„lina”,naktórejzawies zonyjestczłowiek-kukiełka,torównocześnie„linijka”tekstu,wedługktó-
regotoczysięakcjaludzkiejgry-
życia,awięc„tekst”ludzkiegoLosu.BógokazujesiętuzatemfundatoremLosubudzącegolęk—
scenariuszaistnienia,wktórymczłowiekzmie-
rzanieuchronniedośmiercirozpiętymiędzydaremnąnadziejąarozpaczą,doświadczająccierpi enia.Przestrzeńmetafizykiwanalizowanymwierszuokazywałabysięzatemmiej-
scem,wktórympowstajeprojektciemnegoLosu—
przestrzeniąwcaleniestanowiącąowego„Więcej”,októrym
mowawpieśniVIIzPodróżyzimowej, niegwarantującąspeł-
nieniaobietnicyprzekroczeniacielesnychograniczeń,leczrzeczywistościąswoiściezłączoną, sprzymierzonązeświatemśmierciicierpienia.
PrzyczymzłyświatniejestwynikiemBożejnieudolności(Stwórcajesttubytemwszec hmocnym),a Losl u d z k i n i e j e s t karą.B ó g s t a j e siętuz a t e m z ł y m d e m o n e m , którego obecnośćjestprzekleństwem.
Znamiennejestprzyrównanieczłowiekadoćmy,którapragnieświatłaporanka,oznaczająceg owybawienie,koniecmęki:„potem//spływając—
leżyszi razem z trzepotem/ćmyookiennąsiatkęczekaszrana”(ChP,
s.459).Istotaludzkap r z e r a żonaj e s t skazaniemj e j p rzezBoganauwięzieniew „mroku
”c i e r p i e n i a i ś mierci,trwaniemp o śródtakiej„metafizycznejnocy”.J e s t takżeślepa
—poomackuinieustanniepragniewydostaćsięzeswegowięzienia,nie-
świadomajakidlaczegosięwnimznalazła.Wutworzewyraźniemówisięoowymniezrozu mieniuprzezczłowiekasensutakiegoistnienia:
„sceny,/którasiętobiewydajeo b r a n a / nachybiłtrafiłzsensu”(ChP,s.459).Człowiekw wierszuniepojmujemoty-w ó w postępowaniaBoga.Ówsens—jeślinawetistnieje — zludzkiejperspekt ywy j e s t bezsensem,czymśdemonicznym.Narzuconyzostajebowiem zgóry,aniekształtu-
jesięindywidualniew c z a s i e niepowtarzalnegożycia.W Widokówcez t e g o świataważna byłaindywidualnabiografiap o d m i o t u lirycznego,wyłaniającasięz wierszytakich,jakLip iec1952,Czerwiec1962,Wrzesień1967,Grudzień1976,Sierpień1988.
Przezinterpretacjęzdarzeńdokonywanąprzezpodmiotliryczny,prowadzącądonada- waniatymwydarzeniomsensów,kształtowałasięjednostkowaprawdażycia12.W„BistD u b eimir”biografianiejestjużindywidualnymkonstruowaniemsensówprzezjed- nostkę,leczbezosobowymiwięzaminarzuconymiprzez
Boga,jednostajnymmijaniemczasu:
„wi ęzytotakżewięź,co spajasceny,/ażstająsięzimamiiwiosnami”(ChP,
s.459).To,coposzczególne,intymneokazujesiętuwyłączniepowielanąprzezNiegok o p i ą:„czyjśnowysenskopiowanymisnami/zaludnić”(ChP,s.459)13.
Opisanawwierszumożliwośćrelacjiczłowiek—Bógjestchybadlaistotyludz- kiejrówniewroga(możenawetbardziej?)jakewentualnośćnieistnieniaboskiegoTy.
12Marian
Stalapisałoukładaniusięowychmiesięcy„wzapisjednegolosu,którytrzebazrozumieć, obdarzyćsensem”;M.Stala,Międzytymświatemaświatemłaski,
[w:]tegoż,Chwilep e w n o ści,Kraków1991,s.187.
13Por.
wnikliwąinterpretacjętegoutworu:J.Kandziora,Międzywyobraźniątraumatyczną, s.135–
140.WswejinterpretacjiJerzyKandzioraprzeprowadzainteresującąanalizęprzebieguikonstrukcjiry mówwutworze,skupiającsięnasytuacjiosaczania,zamknięcia,zdominowaniai s t o t y ludzkiej przezBoga,którya rbit ra lnie ustala,zmieniasensy,ni e dopuszczado głosuiz którymczłowiekjestpoł ączonyrelacjązawdzięczaniaorazutratypodmiotowości.
MożliwośćtakapojawiasięwwierszachBarańczaka,międzyinnymijakotopospuste- gonieba.W Drogimk ącikup o r a d niebiosaokreślonez o s t a j ąmianem„pustkowie”.W ut worzeProblemn a d a w c y czytamynatomiasto „ O k u Niebytu”—
wyrażenietoewokujedwaprzeciwstawnewyobrażeniaB o g a . O k o k o j a r z y sięb o w i e m z O k i e m Opatrzności,a
zatemStwórcąotaczającymistotyludzkiepełnąopieką,Niebytoznaczaz a śnieistnienieniet ylkotakiego—dobregoitroskliwego—Boga,leczjakiegokol-
wiekboskiegoTy.WWidokówceztegoświatamowao„mroźnejpróżni”,wWynoszącprzeddo mkubłyześmieciamio„skrajupustki”.WwierszuGrudzień1976motywtenzyskujepostaćnaj bardziejchybadramatyczną:okazujesię,żeludzkieskargiiprotestynigdzieniedocierają,że człowiekjestabsolutniesamotnynaZiemiprzykrytej„mar- t w y m kloszemciszy”.
Wświecieniemożnap r z e c i e żodnaleźćjednoznacznychś ladów—
d o w o d ó w b o żegoistnienia.Jedynąo d p o w i e d z i ąnasłowaczłowiekakierowaned o Bogaj e s t właściwiewpoezjiBarańczakamilczenie14.WopartymnaparalelachwierszuP odno-
szącz proguniedzielnąg a z e t ęw strofieo s t a t n i e j , w którejpodmiotz w r a c a s i ęd o St wórcy,wmiejscepoprzednich(kierowanych
domieszkańcaPolski,anastępnieczłowiekazmarłego)r o z k a z ó w - p r ó śb:
„niekłam”(W,s.3 4 2 ) , „nief a n t a z j u j ” (W,
s.343),pojawiasię:„tylkoniemilcz”(W,s.343).Wskazujeto,żemilczeniejestspo- dziewaną( i o d r a z u odżegnywaną)
„ r e a k c j ą”B o g a . W wierszuDrogik ącikup o r a d nawetewentualnamowa(odpowied
ź)Bogaokazujesięmilczeniem:„NA WSZYST-
K O ODP OWIEM, / CHOĆN I E US ŁYS ZYS Z ANISŁOWA”(W,s.377). Znakiem mógłbybyć„TYLKOSTUK/WŁASNEGOSERCA”(W,s.377),azatemsamczło-wiek—
zwpisanąwsiebiepotrzebąkontaktuzTranscendencją.Ludzkaświadomość,w którejpojaw iasięwyobrażenieboskiegoTy,jawisięzatemjakojedynydowódJegoistnienia.
Wartojednakzwrócićuwagęnapojawiającysięwwierszuprzypominającyechory m„pustkowie”(W,s.377)–
„ODPOWIEM” (W,s.377). Niesłyszalnaodpowied źbyłabytuodpowiedziąpustkowia ,azatemniemowąBoga(tenwszakżenieistniałby),leczechemsłówludzkich.Motywechaiod bicia15pojawia
sięrównieżwwierszuItak.Utwórr o z p o c z y n a sięw takis p o s ó b , j a k g d y b y stanowiłc i ągrozumowania—
j e s t odpowiedziąp o d m i o t u naewentualność,j a k ąj e s t nieistnienieB o g a . Barańczak owybohaterwyznaje,żejeślinawetnieistniejeBóg,
„toitak”(W,s.374)będzieudawał,ż ejestkimśobserwowanymprzez„biegłegoświadka”(W,s.
374).
ÓwŚwiadekmabyćzarównoObserwatorempilnieiprecyzyjnieśledzącympoje- dynczeistnienie—
określanyjestwwierszuzapomocąnazwnowoczesnychurządzeńszpiegującychjako„sup erczuły noktowizor”(W,s.374)i„szpiegowskisatelita”(W,
s.374),jakiOpiekunemistnienia, Kimś,ktochroniprzedzagubieniem,rozjaśniamro- kiżycia16:„wkażdymzmoichzaćmieńonznajdziedośćświatła”(W,s.374),„nokto-
wizorwmętnym/mroku”(W,s.374).
Wwierszuokreślasięludzkieżyciejakopobyt,postój,pęd,moment,punkt,wska- z u j ącnajegotymczasowośćizmienność.DziękiBoskiejŚwiadomości,wktórejprze- chowanajestpamięćoniepowtarzalnymżyciujednostki,zniwelowanezostajetode-
14Zwraca
natouwagęJ.Kandziora,Obserwatorzaświatów.OwierszachmetafizycznychStanisław aBarańczaka,WDrodze1990nr1,s.99.
15O
motywietymwtomieWidokówkaztegoświatapisalim.in.:J.Dembińska-Pawelec, Światymożliwew poezjiStanisławaBarańczaka,Katowice1 9 9 9 , s.111–112;J.Kandziora, Obserwatorzaświatów,s.100.
16Por.
uwagiJ.Dembińskiej-Pawelec,Światymożliwe,s.109,110.
monicznedziałanieprzemijającegoczasu,któryunieważniawartośćpojedynczegoistnienia, gubiącjewogromiewszechświataiprzestrzeni.FunkcjaOpiekunamożliwaj e s t zatemwy łączniedziękispełnianiuroliŚwiadkaśledzącegobiegżycia.BógmiałbybyćŚwiadomościąs c a l a j ącąchaotycznel o s y j ednost ki w znaczącącałość,o c a l a j ącąindywidualneświatood czucie.C z u w a ł b y z a t e m nadtym,c o poszczególne,nadawałznaczenieprzemijającem u„okruchowibytu”.IstnienieBogaokazujesięważnewjed-
nostkowymplanieżyciakażdegoczłowieka,b o rejestruje,zapamiętujep o j e d y n c z e istni enieizkażdegopojedynczegolosuczyni„środekświata”.
TakaformakontaktuzBogiem,którazanurzajednostkęwzbiorowościipoleganaczczeni uGo,niemożespełniaćtej funkcji.Stąd Barańczakowaniechęćdorytuałów—
j a k o zinstytucjonalizowanychformkultuodprawianychkolektywnie,ujednolicających,wł ączających„ j a ” w b e z o s o b o w ąg r u p ę17.B ó g BarańczakatoB ó g jednostki,a n i e zbi orowości,Bógsensu,istoty,znaczenia,anierytuałuipowierzchownychformkultu.Barańczako wyczłowiekpragnierównieżistnieniaTy,któreumożliwiałobymuocale-
niewchwiliśmierci—wobrazieprzedstawiającymmetaforycznietenmoment„siat- kówkaoka”(W,s.374)ewokującasymbolicznyobrazBoga(okowewnątrztrójkąta),a tak żeBożąOpatrzność,stajesięrównocześnie„ratunkowąsiatką”:
[...]ratunkowasiatka,
odktórejsięodbiję,gdybryłąkalekąr u n ęztrapezuziemikuwidowniniebn a d e mną,rozpostartaczujnieidalekosiatków kaoka[…]
(W,s.374)
MyśloBogułączyłabysięzatemwwierszurównieżzmyśląonieśmiertelności,p r z y c z y m głównym„zadaniem”,jakiespełniaćmaistnienieTy,j e s t nadanies e n s u życiu.Wi erszodkrywałbywięctęzależnośćmiędzywiarąwnieśmiertelnośćapoczu-
c i e m sensownościistnienia,októrejtakpiszeLeszekKołakowski:
Nieuniknione wygaśnięcieludzkiejosobowościwydajesięnamostatecznąporażkąby- t u ; wprzeciwieństwiedobiologicznegorozpaduorganizmunienależydonaturalnegopo rządkukosmosu,wręczgwałcitenporządek.Oporządku,skoroempiryczniejestonniedostępn y,możnamówićtylkowówczas,gdycontingentiarerumodniesiesiędoko-
niecznej,azatemwiecznejrzeczywistości.[…]jeżelinicniepozostajepoludzkimwy- siłku,jeżelitylkoB ó g jestrzeczywisty,a świat,d o c h o d z ącd o swychostatecznychprzezna
czeń, pozostawiaswegostwórcętej samej
pustce,czypełni,którącieszyłsięonzawsze,tonaprawdęniejestważne,czytentajemniczyKróli stnieje.
Nieotoprzytymc h o d z i , żesamolubniewymagamyniebiańskiejn a g r o d y l ub nieskoń czonegozadość-
uczynieniazan a s z ąskończonąnędzę,jakzwykliprzekonywaćkrytycyreligii,l e c z o to,żej eślinicnieprzetrwapróczBoga,toludzkiznójicierpienienawetBogunieprzysparzajądob raczybogactw,aostatnimsłowemBytujestbezkresnapustka.Jeślib i e g wszechświatais prawludzkichniemażadnego sensuodniesionego dowieczności,
toniemasensuwogóle18.
Ten,októrymwwierszuItakmówiczłowiek,niejestokreślonyżadnąreligijniesankcjon owanąnazwą(niepojawiasięturównieżsłowo„Ty”—
takczęstoużywanew poezjiBarańczakaokreślenieBoga),stosowanedoJegonazwaniape ryfrazyniesą
17Na
tecechyBarańczakowejpoezjizwracalirównieżuwagęm.in.:K.Biedrzycki,Światp o e z j i ,s.260–261;D.Pawelec,PoezjaStanisławaBarańczaka,s.166.
18L.
Kołakowski,JeśliBoganiema…Horrormetaphysicus,tłum.T.Baszniak,M.Panuf- nik,Poznań1999,s.130–131.
nawetpisane wielkąliterą.Jesttooczywiście uzasadnionewpisanąwwierszkoncepcją
—
przecieżczłowiekmówitunieoboskimBycie,aoswojejpotrzebieJegoistnienia.Znamienny jestpojawiającysięwutworzemotywteatrużycia(czyraczej:cyrku)—
istotaludzkajawisięj a ko s k o c z e k wykonującyakrobacje na„t ra pe z i e ziemi”p rz ed
„widowniąnieb”.Obraztennależyodnieśćdostwierdzenia:
„itakbędę/udawałsamp r z e d sobą”(W,s.374).Człowiekjesttuaktoremnapustejscenie ,któryodgrywasamp r z e d sobą—idlasiebie—
istnienieBoga,żyjetak,jakbypatrzyłnaniegozowej
„widowni”boskiO p i e k u n19.N a dnie„oka”(W,s.3 7 4 ) z n a j d u j e siętylkoo d b i c i e człowieka,zprzestrzeni„nieb”(W,s.374)wracazaśechojegowłasnychsłów.Tam, gdziepowinienznajdowaćsięBóg,istniejetylkoczłowiek(jego
obraz),ludzkiesłowo,wyobrażenieo N i m . O k a z y w a ł o b y sięwięc,ż ei s t o t a ludzkasam as o b i e świadkuje,a Bógjestprojekcjąjejświadomości.Cowszakżeniezmieniaczłowiecze gopołożeniaw świecie,niez n i e c h ęcad o ponawianakontaktu—
słowa„ A jeślinawetnie”(W,
s.374)sąprzecieżwieczne,sąpowtarzane„wkółko”(W,s.374).Dziękinimmożnasięo b r o n i ćp r z e d „bezkresnąpustką”,o
k t ó r e j piszeKołakowski.Dlategow Tablicyz MacondoBarańczaknazywaBogaAbsolutn ymPunktemOdniesienia,który„choćbybył[…]tylkoh ipostazą,
[…]powstrzymujenasodrozpadu”20[podkr.—J.K.].
Znamienne,żetowłaśniebytczłowiekajawisię—
wwierszuŻebywkwestiitejnocybyłapełnajasność—jakobytpewnyikonieczny
(mimoswejskończoności),przyczympodkreślonazostajewagaludzkiejsamoświadomości(„
wiem,żejestem”)21.Dopie-roczłowieczeistnieniekonstytuujeistnienieBoga:
„niemyśl,żeniejestemw stanie/wierzyć,żeśjest.Wtoniewierz:jestem”(W,s.380).Istnieniebo żejestniejakopoten-
cjalne,wtórnewobecistnienialudzkiego.Możnatutajzatemdostrzecodwróceniebiblij- negoporządku,wktórymtoBógjest„tym,któryJest”22.Ludzkaświadomość,będącawarunkie mbożegoistnienia(bogotowauwierzyćwStwórcę,stworzyćJegowyobraże-
nie,nawetjeżeliOnnieistnieje),stajesięrównocześniejakąśnadświadomością.Nadświadomo ść,c h o c i a żr o d z ącasięz sięganiaw mrok,z e świadomościciemnegoL o s u —
pustki,śmierciicierpienia,niejestzniątożsama.Stanowiwykroczeniep o z a istnienieogran iczoneczasem,zamkniętewcielesności—
jestprzeczuciemwieczności,nadaniemsensuindywidualnemu„dzianiusię”każdegożyci a.WwierszuŻ ebywkwestiitejnocybyłapełnajasnośćoowejumiejętnościmówisięzap omocąwyrażeńzaczerpniętychz prawakarnego,o d n o s z ącychs i ęd o popełnieniap r z e s t ęp-stwa:
19Joanna
Dembińska-PawelecsłuszniepiszewtymkontekścieosłynnymzakładziePasca- la;J.Dembińska-Pawelec,Światymożliwe,s.114–115.
20S.
Barańczak,TablicazMacondoalboNajkrótsza poetyka normatywnana użytekwłasny, wsześciuliterachbezznakówdiakrytycznych,zdygresjamimotoryzacyjno-metafizycznymi,
[w:]tegoż,TablicazMacondo.Osiemnaściepróbwytłumaczenia,pocoidlaczegosiępisze,Londyn1 9 9 0 , s.232.
21Słowo
„jestem”(W,s.380),powracającewzakończeniukażdejstrofy,tołącznikworze- czeniuw zdaniach,w którychmówisięo ograniczeniachludzkiegoistnienia;z o b. : M . Stala,
Jasnośćnocy.WokółjednegowierszaStanisławaBarańczaka,Znak19 97 nr 9, s.95.MarianStalazwrac auwagęnato,żeprzezwyodrębnieniesłowa„jestem”wklauzuliBarańczakwydo-
bywapierwotneznaczenieowegowyrazu.
„Jestem”wwierszupoetystajesięniezwyklesilnymstwierdzeniemprzezpodmiotfaktujednostkowegoi stnienia,jegoafirmacją;zob.:tamże.
22W
wierszudokonywałoby sięza te modwróceniepogląduzwolennikówontologicznego dowodu
naistnienieBoga,zgodniezktórymwszelkieobiekty(takżeczłowiek)mogąnieistnieć,a jedynie„Bógni emożenieistnieć, jegoistnieniejest konieczne,bozawierasięwjegoistocie”;
W.Herman,Filozofiaegzystencjalna,Warszawa2001,s.6.
zdolnośćsięganiapokryjomu,n a oślep,wzaczajonynanasmrok,um iejętnośćpopełniania
wykroczeńpozasiebie,przestępstwprzezk ordonczaszki,zbrodnitrwaniawiększychn iżśmierć[...]
(W,s.380)
PojawiającysięwwierszachBarańczakamotywecha,własnegosłowaczłowiekazamiast spodziewanegogłosub o żego(czyli:p r o j e k c j i ludzkiejświadomościz a m i a s t realnegoist nieniaBoga)nasuwaskojarzeniezLeśmianowskąDziewczyną23,wktórejgłossłyszanyzz amuruprzezbraciiprzypisywanyprzeznichdziewczynieokazujesięułudą.WwierszuLeśmi anap o z a muremznaj duje sięnicość—
p ró żniai cisza.Ówgłoso k a z u j e sięz a t e m głosemwewnętrznymczłowieka—
żywionymp r z e z i s t o t y ludzkiepragnieniemDobra,Piękna,Boga,którekażeimstwarzać wyobrażenieCzegośWięcejidążyćdoodnalezieniaTego.JednymzmożliwychodczytańD ziewczynyjesti takie,że–
mimoklęski,j ak ąodnosiczłowiek,nierealizuj ącw świecieswegopra- gnienia—
samwysiłekposzukiwaniamożenadaćsensludzkiemużyciu.
Myśltęodnaj duj em y równie żw twórczościB arańczaka—
w wierszuJa ki e śTywłasnygłosczłowieka,powracającydońjakoecho,jestpotwierdzenie mprawdyo ludzkimumieraniui s a m o t n o ściwewszechświecie24:
„ j a k b u m e r a n g / z e ś wistemnadlatujeciągletosamopytanie/zmienionewtęsamąodpo wiedź:żewmiędzyczasieumieram”(W,s.347).Mimotodokonujesiętupogodzenieczłowiek azniepoznawal-
nością,j a k równieżmożliwościąnieistnieniaB o g a , z z a s t ąpieniemJegob y t u p r z e z lu dzkiesłowooNim:
Właściwieniemuszęwiedziećotobienicwięcejniżt o , żeje steśtymjakimśTy,które formujemiwustachi—
przezoparwydechu,przezopórjęzyka,przezniż
atmosferyczny,przezkłębyspalinnadjezdnią,mgłęlustra,pyłm iędzyplanetarny—każeprzebijaćsię[…]
drugiejosobieliczbypojedynczejczasownika,
jakiemuś„słyszysz”,„niemilcz”,„pamiętasz”,„spójrz”,
„bądź”,które,prostolinijniewysłaneprzedsiebie,pętlą powraca,niedrasnąwszyskóry,ścian,urwisk,słońc,mój rozmówco[…]
(W,s.347) Uznanazostajebowiemwartośćiważnośćsamegoaktupowoływaniawświado- mości owegoTydoistnieniaprzezkierowanieDońpytań25.Pytaniate—nacozwraca
23Skojarzenie
tojestdodatkowouprawomocnionetym,żewPodróżyzimowejBarańczakjawniena wiązujedowierszaLeśmiana,zamieszczającwpieśniXnastępującecytaty:
„«Ibyłazgrozanagłychcisz…»”(PZ,s.399),„«Atyztejpróżniczemudrwisz…»”(PZ,s.399).Nawią- z a n i e m doostatnichzdańwierszaLeśmianazdająsiębyćtakżesłowakończąceutwórE l e gi a trzecia ,noworoczna:„Dalekagwiazdaświeci/b e z żalu,b e z pogardy/p o n a d głowami”( T , s.246).
24Por.
uwagiJ.Kandziory,Obserwatorzaświatów,s.100.
25Piotr
Michałowski,analizującwiersz,pisze:„BógBarańczakajestzaledwiedynamiczną
hipotezą,którapoczątkoworodzisiętylkowjęzykuiwypowiedzi—jakodruga osobanarzuco- n a przezgramatykęi r e g u ł y a k t u komunikacji;dopierop o t e m zyskujestatusontologiczny.Z k ażdym wersemobserwujemyjak«słowostajesięciałem»,choćefemerycznymizmiennym”;
P.Michałowski,Adresatpilnieposzukiwany,Topos2008nr1–2,s.80.Wwierszuobserwujemy
uwagęPiotrMichałowski—mająwyłączniefunkcjęfatyczną,azatemniesąprzeka- z e m informacji,leczjedyniesłowami,którychcelemjestustanowieniekontaktu26.
CzłowiekowiwpoezjiBarańczakawystarczysamowyobrażenieBoga—zgady- wanegoRozmówcy,Świadkadoktóregomożnamówićowłasnymistnieniu,wystarczysamani epewnośćiprzeczucieTajemnicy—którapobudzadostawianiapytańinawią-
zywaniadialogu.Ustanawianiekontaktuj e s t b o w i e m p o w o ł y w a n i e m p r z e z l u d z k ąświadomośćboskiejp e r s p e k t y w y o g l ądużycia,u m o żliwiarefleksyjneprzeż ywanieistnienia.Dialog—choćpozornyijednostronny—
pozwalanabudowanieowejbo-skiejperspektywyscalającejijakotakijestwartością—
chociażniezmieniaprawidełciemnegoLosu,tojednaknadajeznaczeniekażdemupojedynczem ulosowi.
GODINTHEPOETRYOFSTANISŁAWBARAŃCZAK—
THEDIRECTOROFFATEANDWITNESSOFEXISTENCE
TheAuthorcarriesoutanalyticalestimationofindividualliterarydemonstrationsofBarańczak,a p p r
o a c h i n g latelyricsof theauthor
ofAtlantis.ShewritesasmuchaboutGodasabouthumanb e i n g ( i n histemporarinessofexistence)inthatpoetry,howeveritisa
questionofGod’splacei n humanworld(fate’sd i r e c t o r a n d existencewitness),problemo f evil(h umanfeelingo f evil—
God’sknowledgeaboutit;amotifofevilGod,toposofemptyheavenetc.)amongothert h a t become anobjectofinterest.
KEYWORDS:S.Barańczak;Polishpoetry;Godinpoetry.
(m.sz.)
takżeprzejście„odBogatranscendentnegodoBogaodnalezionegowsobiejakozwierciadładlaJa”;tamż e.MarianStala,odczytująct om Widokówkaz t e go świata,piszezaś:
„Myślio c i e l e iświecieodsłaniająnadrzędnyinajtrudniejszydodyskursywnegoujęciaproblemtom uBarań-
czaka.Jestn i m poszukiwanieDr ug i e j Osoby.Kogoś,ktopotrafiłbynapeł ni ćsensemniejasnepismot
egoświata.Kogoś,ktomógłbywziąćodpowiedzialnośćzajegoporządek,ktob y tenp o r z ądekuzasa dnił…Albo:kogoś,ktob y otworzyłperspektywęinnegoświata.Kimj e s t t a DrugaOsoba?
[…]odpowiedźjesttajemnicą”;M.Stala,Międzytymświatem,s.191.
26Zob.:
P.Michałowski,Adresatpilnie,s.74.