• Nie Znaleziono Wyników

Tradycja jako źródło teologii dogmatycznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tradycja jako źródło teologii dogmatycznej"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Bogacki

Tradycja jako źródło teologii

dogmatycznej

Collectanea Theologica 34/1-4, 29-79

(2)

TRADYCJA JAKO ŹRÓDŁO TEOLOGII DOGM ATYCZNEJ1

W śród c h rz eśc ija n ró żn y ch w y z n a ń p rz e ja w ia ją się W spółcześnie w e k le ­ zjologii dw ie zasadnicze te n d en c je. N a d a ją one teologii poszczególnych w y ­ zn a ń c h a ra k te ry sty c z n e zn a m ię a za raze m w y zn a cz ają linię isto tn eg o podziału, k tó ry p rze b ieg a przez całe ch rześcijań stw o . P o d ział te n w y d a je się przep aścią tr u d n ą do p o konania, gdyż dotyczy p u n k tó w zasadniczych dla ch rz eśc ija ń stw a.

C ałe c h rz eśc ija ń stw o u z n a je n a d rz ę d n ą ro lę P ism a św. ja k o k sięgi n a ­ tc h n io n ej, a p rz y n a jm n ie j (w edług n ie k tó ry c h odłam ów ) z a w ie ra ją c e j bez­ błęd n ie tre ś ć p o sła n n ic tw a C h ry stu s a i jego A postołów . Je d n a k ż e a u to ry te t P ism a św. nie je s t w je d n a k o w y sposób przez w szy stk ich p ojm ow any. Je d n a te n d e n c ja uw aża, że p o kolenie ap o sto lsk ie zam knęło w księg ach Nowego T e sta m e n tu całą treść, ja k ą p rag n ę ło p rze k aza ć K ościołow i w szy stk ich w ie­ ków. K ościół ogłosił potem spis k siąg n a tch n io n y c h , przez co stw ie rd z ił, że na ich k a rta c h z a w a rta je s t w szelk a p ra w d a o bjaw iona. K o lejn e pokolenia c h rz eśc ija ń sk ie p o zn ają o b ja w ien ie bezp o śred n io ze słow a Bożego spisanego w k sięg ach n atch n io n y ch . A postołow ie zaś p ełn ią sw ą fu n k c ję w obec chrześci­ ja ń s tw a w szy stk ich w ieków je d y n ie za p o śred n ic tw em p o zostaw ionych przez siebie pism . J e s t to te n d e n c ja ty pow o „ p ro te sta n c k a ”, k tó ra o drzuca k o n ty ­ n u a c ję m isji A postołów w K ościele, a p o d k reśla w y łączny a u to ry te t spisanego słow a Bożego. U trz y m u je ona, że w szelkie p o śred n ictw o lu d z k ie w p rz e k a z y ­ w a n iu słow a Bożego za g raża d e fo rm a c ją o b jaw ien ia, a n a w e t p ro w a d zi do p rzy z n an ia p ie rw sz eń stw a lu d z k iem u słow u n au c za n ia kościelnego p rz e d sło­ w em Bożym.

D ru g a te n d e n c ja o k reślo n a je s t m ia n em „ k a to lic k ie j” 2, choć zn am io n u je nie ty lk o teologię rz y m sk o k a to lick ą , lecz rów nież p raw o sła w n ą , an g lik ań sk ą, sta ro k a to lic k ą , a n a w e t p ew n e — ja k k o lw ie k d o tą d n ieliczne — od łam y p ro ­ te sta n c k ie . U zn aje ona oczyw iście a u to ry te t P ism a św. ja k o k sięgi n a tc h n io ­

1 A u to r nie zam ierza podać pełnego o p raco w an ia całego zagadnienia, o g ran ic za się je d y n ie do zw ięzłego p rz e d sta w ie n ia n ie k tó ry c h d y sk u to w a n y ch

obecnie pro b lem ó w k ato lic k iej teologii tra d y c ji.

2 P or. J. L. L euba, In s titu tio n u n d E reignis, G o ttin g e n 1957, 7; H. B ogacki, P ro b le m K ościoła w e w półczesnej d y sk u sji ek u m en ic zn e j, A ten e u m K a ­ p ła ń sk ie 65 (1S62) 54—65.

(3)

30 Henryk Bogacki SJ

nej, z k tó rą nie m oże ró w n a ć się żad n a książk a ludzka, lecz p o d k reśla, że fu n k c ja A postołów w K ościele nie o g ran iczy ła się do sp isan ia ksiąg N owego T estam e n tu . A postołow ie bow iem sto ją u początku u sta n o w io n ej p rzez C h ry s­ tu sa su k cesji, k o n ty n u u ją c e j w osobach h ie ra rc h ó w w ład zę rzą d zen ia K o ś­ ciołem po w ierzo n ą A postołom . Is tn ie je w ięc ciągłość m iędzy C h ry stu sem i K ościołem , A p ostołam i i h ie ra rc h ią . O b jaw ien ie z o staje p rzez C h ry stu sa pow ierzone in sty tu c ji K ościoła, k tó ry m a je przek azy w ać, strze c i bronić.

Z ja w isk o p rze k azy w a n ia — tra d y c ji — w y stę p u je nie ty lk o w chrześci­ ja ń stw ie czy w ogóle w relig iach , lecz p o ja w ia się pow szechnie w e w szy st­ kich społeczeństw ach ludzkich. O znacza p rze k azy w a n ie z p okolenia n a poko­ lenie p ew nych idei, zw yczajów , sposobów rea g o w a n ia itd., i dzięki te m u s ta ­ now i w a ru n e k ciągłości m iędzy p okoleniam i, zap ew n ia bow iem jed n o ść i to ż ­ sam ość społeczności, pozw ala je j przezw yciężać tru d n o ści, jajcie w y n ik a ją ze

zm ienności w a ru n k ó w b y to w a n ia w czasie i p r z e s tr z e n i3. j

N a polu re lig ijn y m tra d y c ja p o d aje p rz e k o n a n ia ,“"zw yczaje obrzędow e, n o rm y p o stępow ania. P o ja w ia się w e w szy stk ich religiach, choćby posiadały one n a w e t w łasn e księgi św ięte. O bok ty ch ksiąg je d n a k istn ie je zazw yczaj tra d y c ja ja k o żyw y k o m e n ta rz księgi oraz zbiór zw yczajów p rz y ję ty c h w k o n ­

k re tn e j społeczności re lig ijn e j 4.

S łow o tra d y c ja oznacza p rze d e w szy stk im tre ść czyli przed m io t, k tó ry je st p rze k a z y w a n y w k o n k re tn y m środow isku. Jedn o cześn ie ty m sam ym m ia ­ nem tra d y c ji o k reśla się ró w n ież czynność p rze k azy w a n ia tego przed m io tu . P ełn e pojęcie tra d y c ji o b e jm u je w ięc zarów no podm iot p rze k azu jąc y , ja k w szelkie fo rm y p rze k azy w a n ia czyli w ielość różnych ak tó w , k tó re p rz e k a ­ z u ją przedm iot.

I. ISTO TA TR A D Y C JI

L u d iz ra e lsk i p rze k a z y w a ł z pok o len ia n a pokolenie zespół treśc i, k tó re dotyczyły w szelkich a sp ek tó w życia n a ro d u i je d n o stk i. M ieściły się w nim opow ieści o w łasn y ch d ziejach, w ierz e n ia relig ijn e , zasady po>tępow ania, p rz e ­ pisy obrzędow e, p ra k ty k i pobożności, n o rm y p r a w n e 5. D epozyt te n odziedzi­ 3 P o r. J. P ie p e r, U b er den B e g riff d e r T ra d itio n , K ö ln -O p lad e n 19 ~8: J. R. G eiselm ann, Die H eilige S c h rift un d die T ra d itio n , F re ib u rg i Br. 1962, 61—83.

4 P o r. J . R an ft, D er U rs p ru n g des k a th o lisc h en T ra d itio n sp rin z ip s, W ü rz­ b u rg 1931, 79— 112; N. M onzel, D ie Ü b erlie fe ru n g , B onn 1950; G. M ensching, T ra d itio n u n d N euschöpfung in d e r R eligionsgeschichte, Z e itsc h rift f ü r R elig io n s- un d G eistesg asch ich te 9 (1957) 201—221; H. H olstein, L a tra d itio n dan s l’Église, P a ris 1960, 147—167.

6 P or. P. G relot, T ra d itio n , a r t. w V o ca b u laire de théologie b ib liq u e, P a ris 1962, 1065—1067; J. R an ft, dz. cyt. 113—173; H. H olstein, dz. cyt. 15—36; Y. M .— J. C ongar, L a T ra d itio n e t les tra d itio n s, P a ris 1960, 13—17; O. ~ B etz, O ffe n b a ru n g u n d S c h riftfo rsc ^ u n g in d e r Q u m ran se k te, T ü b in g °n 1960, 15—99; A. Lacocque, L a tra d itio n d an s le B a s-Ju d a ïsm e , R ev u e d 'h isto ire

(4)

czony po p rzo d k a ch uw ażan y b y ł za św ięty, lecz jego sa k ra ln o ść nie sp ro w a ­ dzała s.ę je d y n ie do staro ży tn o ści. Ź ró d łem je j było prześw iadczenie o jego p ochodzeniu od Boga, a w ięc zn am ię o b ja w ien ia Bożego, ja k ie w św iadom ości Iz rae litó w cechow ało w szy stk ie e le m e n ty tego depozytu. O ry g in aln ą cechą tra d y c ji ży jącej w n aro d z ę w y b ra n y m b y ła sta ło ść je j elem entów , a zarazem stopniow e ich ro zw ija n ie i w y ja ś n ia n ie przez k o le jn y ch w y sła n n ik ó w Boga. k tórzy u z u p e łn ia li dzieło sw ych p o przedników . Choć bow iem Izrae lic i p o d le­ gali w pływ om o taczający ch ich ludów , je d n ak ż e tre ść iz ra elsk iej tra d y c ji relig ijn ej zachow ała sw ą zasad n iczą odrębność.

P rz e k a z y w a n ie d epozytu relig ijn eg o odbyw ało się w Iz ra e lu w ed łu g sp o ­ sobów w y stę p u ją c y c h ta k ż e u ludów sąsied n ich , a w ięc ró w n ież w fo rm a ch lite ra c k ic h uży w an y ch w ów czas n a W schodzie. U trw a la n o n a piśm ie n a u c z a ­ nie k ap łan ó w , m ow y proroków , p ra k ty c z n ą m ąd ro ść życiow ą m yślicieli. Z b ie ­ ran o m a te ria ły , k tó re d o tą d były p rze k azy w a n e dro g ą ustn eg o n au czan ia, łączono je w w iększe całości i sa m o istn e dzieła. Pow oli sk ry sta liz o w a ła się tra d y c ja n a ro d u w księgach św iętych, k tó re w y ra ziły tre ść p rze k o n ań , ja k im i od w ieków żył n a ró d izraelsk i, a za raze m dzięki c h a ry zm a to w i n a tc h n ie n ia b iblijnego sta ły się rów n ież sp isan y m o b ja w ien ie m Bożym sk ie ro w a n y m do n a ro d u W ybranego.

O bok k siąg sp isan y ch istn ia ły n a d a l w Iz ra e lu ta k ż e tra d y c je ustne. Można je było sp o tk a ć w śro d o w isk ach k a p łan ó w lub n auczycieli p ra w a , oraz w se k tac h , k tó re z czasem p o w sta ły w łonie n a ro d u w ybranego. T ra d y c je te p odaw ały in te r p re ta c ję ksiąg, w ed łu g k tó re j trz e b a było rozum ieć ich treść. Chociaż zasadniczo nie p rzy słu g iw a ła ty m in te rp re ta c jo m pow aga ró w n a a u to ry te to w i k siąg św iętych, je d n a k ż e pow oli znaczenie ich rosło, a n aw e t w y ra sta ło p o n ad w łaściw e księgi. N auczyciele p ra w a u za sa d n ia li bow iem w arto ść tra d y c ji p rz y p isu ją c ich a u to rstw o sa m em u M ojżeszow i. S iad y tego p rocesu sp o tk a ć m ożna n a k a r ta c h N ow ego T e sta m e n tu (Mk 7, 5.13; G al 1^ 14; Dz. Ap. 6, 14). T ra d y c ja ta d ała początek obfitej lite ra tu rz e , k tó ra ro zw inęła się w okół ksiąg św iętych. Ś w iadczy ona je d n a k p raw ie w y łącznie o tra d y c ji późniejszej — k o m e n ta to rsk ie j, in n e j niż tra d y c ja p ie rw o tn a , z k tó re j w y ro sły księgi św ięte.

Je zu s C h ry stu s głosił w p ra w d zie konieczność w y p ełn ien ia p ra w a o b ja ­ w ionego i z a w arteg o w księgach, p ię tn o w a ł je d n a k w y n a tu rz e n ia tra d y c ji izraelskich, k tó re za g rażały przesło n ięciem p ra w a Bożego przez in te rp re ta c je i d o d atk i ludzkie roszczące sobie ro lę n a d rz ę d n ą o stateczn ej n o rm y p ostępo­ w ania je d n o stk i i społeczeństw a (M t 15, 1—9; M k 7, 1—13). P om im o to Jezus sam p o słu g iw a ł się m e to d ą n a u c za n ia p a n u ją c ą w szkołach sw ego naro d u , k tó ra u ła tw ia uczniom w ie rn e p rzy sw o je n ie i p rze k azy w a n ie n a u k i m istrz a* . e t de p h ilosophie relig ieu se 40 (1960) 2—19; B. G erh ard sso n , M em ory and M an u scrip t, L u n d 1961, 19— 189; G. V erm ès, S c rip tu re a n d T ra d itio n in Ju d a ism , L eid en 1961.

6 P or. L. C erf au x , L a p ro b ité des so u v e n irs év an g éliq u es, E p h em erid es Theologicae L o v an ien ses 4 (1927) 13—28.

(5)

32 Henryk Bogacki SJ

W spółczesna teologia ch ętn ie p o d k r e ś la 7, że tra d y c ja ch rz eśc ija ń sk a, owo „p rz ek az y w an ie”, w yw odzi się z d ecyzji Boga O jca, k tó ry p rz e k a z a ł i w y ­ d a ł sw ego S y n a n a o d k u p ien ie św ia ta. P rz e k a z a n ie S yna p rzez O jca sta n o w i d la ludzkości dar, k tó ry z a w iera w sobie w szy stk ie in n e d o b ro d zie jstw a (Rzym 8, 31—32). P rz e k a z a n ie to je s t je dnocześnie ró w n ież a k te m S yna, k tó ry w y d a je sam ego siebie (Efez 5, 25). Ow a k t p rze k aza n ia S y n a n a o d k u p ien ie ludzkości z n a jd u je się u p o cz ątk u tra d y c ji c h rz eśc ija ń sk iej, p o le g ają ce j w ła ś­ n ie n a k o n ty n u o w an ia zbaw czego dzieła Je z u sa C n ry stu sa. Jezu so w i bow iem

w szy stk o zostało p rze k aza n e przez O jca (Mt 11, 27; Ł k 10, 22), On zaś z kolei udziela całości tego „ p rz e k a z a n ia ” ludziom p rz y jm u ją c y m je przez a k t w ia ry w B oskie posłan n ictw o Je z u sa (Ja n 17, 7—8). Jezusow e „ p rz e k a z a n ie ” oie o g ran icza się do w ypow iedzi d o k try n a ln y c h , lecz polega n a u d ziele n iu lu d z ­ kości rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n eg o zbaw ienia. T reść o b ja w ien ia m ożna w p ra w d zie w y razić w pojęciach i sąd ach , lecz n ie sta n o w ią one isto ty o b ja ­ w ienia, gdyż je s t nią now y p o rzą d ek zbaw ienia, w k tó ry Je zu s p rze n o si całą ludzkość 8. Ow p o rząd ek zb aw ien ia polega na w szczepianiu ludzi w C h ry stu sa w ra m a c h jego K ościoła. Je zu s k o n k re ty z u je bow iem sw ą d ziałalność zb aw ­ czą w K ościele, k tó reg o sam je s t G łow ą w iecznie o ży w iającą i k ie ru ją c ą ca­ łym C iałem . Całość w ięc p o sła n n ic tw a zbaw czego C h ry stu sa je s t p rz e k a z y ­ w a n a n a s tę p u ją c y m po sobie pokoleniom w ra m a c h K ościoła C h ry stu s o w e g o 9. N a m ocy udzielonego im p o lecenia A postołow ie p o d e jm u ją dalsze p ro ­ w adzenie i p rze k azy w a n ie dzieła Je z u sa C h ry stu sa. T re śc ią tego p rz e k a z y ­ w a n ia je st sam C h r y s tu s 10. A posłow ie p rz e k a z u ją je d n a k nie ty lk o n au k ę o Je zu sie C h ry stu sie, lecz rów nież i p rze d e w szy stk im Jego sam ego w sp ra w o ­ w a n iu E u ch a ry stii. N ieskażoność zaś tego p rze k azy w a n ia g w a ra n tu je D uch Ś w ięty, p rzyobiecany w ty m celu (Ja n 16, 13—14; 14, 26; 15, 26) i udzielony przez C h ry stu sa w dzień P ięćd ziesiątn icy . O b ejm u je on ta jem n icz e k ie ro w ­ nictw o całego K ościoła i czuw a n ad n im nie ty lk o w sp e cja ln y ch okolicznoś­ ciach (np. M t 10, 20), lecz d ziała sta le i zaw sze (Jan 14, 16ns), u d ziela ją c po- szczegó.nym członkom sw ej pom ocy i d aró w stosow nie do fu n k c ji sp ra w o w a ­ nych w kościele (1 K o r 12). D zięki te m u d ziała n iu K ościół — „fila r i p o d w alin a

7 P or. P. L engsfeld, Ü b erlie fe ru n g , P a d e rb o rn 1960, 23—53.

8 T eo.ogia nie u m n ie jsz ają c roii o b ja w ien ia słow nego (a w łaściw ie: słow nego Ujęcia o bjaw ienia) zw raca obecnie w ięcej uw agi n a a s p e k t ontyczny o b ja w ien ia , tzn. na rzeczyw istości n a d p rz y ro izone, k tó re Jezu s C h ry stu s o b ja w ił przez ich odsłonięcie lu b u sta n o w ien ie. P or. G. Söhngen, Ü b e rlie ­ fe ru n g und apostolische V erk ü n d ig u n g , w p rac y pt. Die E in h e it in d e r T h eo ­ logie, M ünchen 1952, 3_6; Das M y steriu m des lebendigen C h ristu s un d d er leb en d ig e G laube, tam że, 354—357; Ch. M oeller, T ra d itio n e t oecum énism e, Iré n ik o n 25 (19-2) 347; K. R a h n er, Z u r F ra g e d er D o gm enentw icklung, w p ra ­ cy p t. S c h rifte n zu r T heologie, F re ib u rg i B r.2 1956, 1, 58—59; M. S chm aus, K atn o lisc h e D ogm atik, M ü n c h e n 6 1960, 1, 13—15, 19—20, W. B ulst, O ffen ­ b a ru n g , Dü se ld o rf 1960, 70—97, 107—115: K. P rü m m , P h än o m en o lo g ie d er O ffen b a ru n g la u t 2 K or, B iblica 43 (19t2) 396—416.

9 P o r. B. L a m b e rt, Le p roblèm e oecum énique, P a ris 196?, 1, 209—217. 10 P or. J. R. G eiselm ann, Je su s d e r C h ristu s, S tu ttg a rt 1951, 88.

(6)

w ia r y ” (1 T ym 3, 15) — je s t po p ro stu dalszym trw a n ie m zbaw czego dzieła C h ry s tu s a n a św iecie.

O stateczn ie w ięc sam C h ry stu s je s t tym , k tó ry p rz e k a z u je sam ego siebie z a p o śred n ic tw em A postołów d ziała ją cy ch m ocą D ucha św u . W p rze p o w iad a­ n iu A postołów p rze m aw ia B óg-C złow iek (Łk 10, 16), a w ięc ich n au czan ie i d ziała n ie je s t n au c za n ie m i d ziała n ie m sam ego C h ry stu sa p osługującego się p o śred n n ic tw em A postołów (1 T ess 2, 13; 2 K or. 13, 3). P rz y k ła d e m je s t św. P a ­ w e ł, k tó ry p rze k azy w a ł w ie rn y m pouczenia pochodzące od Je z u sa C h ry stu sa

(1 Tess 4, 1—2) i w zyw ał ich, by n iew zru szen ie trz y m a li się tra d y c ji, k tó rą p oznali za p o śred n ic tw em jego n a u c za n ia ustn eg o lu b słow a p i:a n e g o (2 Tess 2, 15). Z ac h ęc ał w iern y ch , by czynili to, czego nauczyli się i p rz y ję li od niego <Filip 4, 9). P a w e ł często stw ie rd z ał, że p rze k azu je nauki, k tó re sam o trzy m ał <1 K or. 15, 1—3; 11, 23). C h rze śc ijan in o w i nic nie m oże za stą p ić p rze k azy w a n ia

apostolskiego, k tó re u d ziela zbaw ienia.

O b jaw ie n ie Boga w Je zu sie C h ry stu sie w y rażo n e je s t przez sam ego C h ry s­ tu s a i A postołów w kształcie m ow y ludzkiej. Ju ż w okresie ap o sto lsk im znaleźć m o ż n a fo rm u ły słow ne, k tó re są n o rm a ty w n e dla w ia ry gm iny p ie rw o tn e j °. P o zn an ie ludzkie — ja k w iadom o — zm ierza do w y tw o rz en ia ad e k w atn o ści (zrów nania) m iędzy tre śc ią z n a jd u ją c ą się w um yśle a przed m io tem (a d a e ą u a tio in te lle c tu s ad rem ), lecz oczyw iście n ie u to żsam ia się z przed m io tem , choć o d zw ie rc ie d la go w sobie. S fo rm u ło w an ia ludzkie w y ra ż a ją c e tre ść p o znania są ty lk o ja k im ś w y razem p ra w d y Bożej — rzeczyw istości o b ja w io n ej, nigdy je d n a k nie u to ż sam iają się z tą rzeczyw istością. N auczanie ap o sto lsk ie je st lu d z k im sposobem w y ra że n ia o b ja w ien ia Bożego. N ieom ylność p rzy o b iecan a K ościołow i g w a ra n tu je je d y n ie to, że w ypow iedź ludzka n ie zn iek sz tałca o b ja ­ w ien ia, lecz p raw d ziw ie w y ra ża o b ja w ien ie sk o n k rety z o w an e w Jezusie C h ry stu sie .

S ąd y ludzkie w y ra żo n e w z d a n ia ch z a cieśn ia ją się do o k reślonego p rze d ­ m io tu fo rm a ln e g o i nie m ogą p rze d sta w ić rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n ej w sposób pełny. T ak n au c za n ie aposto lsk ie, ja k późniejsze d efin icje dogm a­ ty czn e ogłaszane przez K ościół dążą do ja k najlepszego p rz e d sta w ie n ia rz e ­ czy w isto ści o bjaw ionej. F o rm u ły lu d zk ie w y ra ża jąc e tre ść o b ja w ien ia są w ięc a b s o lu tn e 13, gdyż nie z a w ie ra ją w sobie n:c b łę ln e g o , a każde zd a n ie z nim i sp rze cz n e je s t b ez w aru n k o w o błędne. Je d n a k fo rm u ły te rów nocześnie są także re la ty w n e , gdyż je d y n ie odnoszą się do rzeczyw istości n a d p rz y ro d z o n ej, lecz w ca le nie u to ż sam iają się z nią. S tą 'i w ięc p o c h o iz i m ożliw ość w y ra że n ia tej rzeczyw istości za pom ocą in n e j fo rm u ły , a n a w e t pełniejszego, choć oczy­ w iście n iesprzecznego z p oprzednim , jej p rze d staw ie n ia .

R ozróżnienie słów od rzeczyw istości, k tó re j one dotyczą, pozw ala w yróżnić p rz e k a z y w a n ie słów i p rze k azy w a n ie rzeczyw istości n a d p r z y ro d z o n e j14. Jezu s

u P o r tam że 90.

12 P or. P. I,eng?feld, dz. cyt. 54—64; H. H olstein, dz. cyt. 37—59. 13 F or. P. L engsfeld, dz. cyt. 64—66.

(7)

C h ry stu s podczas sw ej d ziałalności ziem skiej b y ł n ie ty lk o podm iotem p rz e ­ k az u ją cy m , lecz ró w n ież p rze d m io te m tra d y c ji. Ja k o o b ja w ien ie Boże sk ie ro ­ w an e do ludzkości głosił p ra w d ę o sobie, a zarazem p rze k azy w a ł siebie sam ego d la zb aw ienia ludzi. W y stęp u je w ięc tu p rze k azy w a n ie w p o rzą d k u logicz­ n y m i o ntycznym : p rze k azy w a n ie p ra w d y (sądów w y ra ż a n y c h słow am i) i p rze k azy w a n ie rzeczyw istości. P o W n ieb o w stą p ien iu C h ry stu s p rz e k a ­ zu je n a d a l sw e słow o i siebie sam ego za p o śred n ic tw em sw ych A posto­ łów i ich następców . Poszczególny zaś człow iek d o stę p u je zbaw ien ia dzięki p rz y ję c iu słow a C hry stu so w eg o i sam ego C h ry stu sa o b ie ra jąc eg o sobie m iesz­ k a n ie w jego duszy. Boskie „ p rz e k a z a n ie ”, któ reg o podm iotem i p rze d m io te m je s t C h ry stu s, dochodzi do człow ieka poprzez ap o sto lsk ie p rze k azy w a n ie sło­ w a, k tó re sp ra w ia rzeczyw istość n ad p rz y ro d z o n ą 15. W te n sposób B oska T ra ­ d y cja za p o czątk o w an a p rze k aza n ie m S yna przez O jca s ta je się tr a d y c ją b osko -ap o sto lsk ą. P rz e k a z a n ie rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n ej d o k o n u je się w K ościele za p o śred n ic tw em p rze k azy w a n eg o słow a, a p rze k azy w a n iu słow a to w arzy szy sk u te k o ntyczny w postaci p rzy ję cia lu b o d rzu c en ia łaski, a w ięc ow ej rzeczyw istości n a d p rz y ro d z o n e j16.

N ależy p o d k reślić b ard zo w y raźn ie, że tra d y c ja b o sk o -ap o sto lsk a nie je s t m a rtw y m i bezdusznym zbiorem p raw d , p rze k azy w a n y m bez za an g ażo w an ia osobistego poszczególnych ogniw tego łańcucha. C h ry stu s p rz e k a z u je sw oje w łasn e poznanie O jca (Mt 11, 27; Ł k 10, 22). A postołow ie o p o w iad a ją tre ś ć osobistego p rz e sta w a n ia z C h ry stu sem , a zarazem p o sia d a ją całą rzeczy­ w istość sw ego zw iązan ia ze Z baw icielem (1 J a n 1, 1—3). P odobnie K ościół po­ d a je tre ść tra d y c ji słow nej za cz e rp n ię tą z po siad an ej przez siebie i p rz e k a ­ zyw anej w sw oich ra m a c h rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n ej. N auczanie A po­ stołów (apostolska tra d y c ja słow na) je st dla K ościoła n o rm ą w fo rm u ło w a n iu n o w y ch zdań, k tó re w y ra ż a ją p rze k azy w a n ą rzeczyw istość n ad p rz y ro d z o n ą. C h a ry z m a t nieom ylności u dzielony K ościołow i p rzez Je zu sa C h ry stu sa za­ bezpiecza K ościół p rze d b łę d am i w og łaszan iu n o w ych o k re śle ń te j sa m e j

rzeczyw istości.

15 P ro b le m skuteczności słow a pojm o w an ej n a sposób s a k ra m e n ta ln y w y k racza poza ra m y n iniejszego te m atu . Por. J. Betz, W o rt und S a k ra m e n t, V ersuch e in e r d o g m atisch en V erh ä .tn isb e stim m u n g , w p rac y zbiorow ej p t. V erk ü n d ig u n g und G laube, F estg a b e fü r F. X. A rnold, F re ib u rg i Br. 1958, 76—£9; M. L ac k m an n , D er C h rist und das W ort, G ra z 1T62; R. L a to u re lle , Église et P aro le, Sc ence ecc é siastiq u e 14 (1962) 195—211; K. H. S chelkle, D as W ort in d e r K irch e T ü b in g e r T heologische Q u a rta ls c h rift 1/3 (19:3) 278—293; O. S chilling, W ort G o ttes im A lten T esta m e n t. Z u r D iskussion um die „ S a k ra m e n ta litä t” des W ortes G ottes, w pracy zbiorow ej pt. M iscel- la n e a E rfo rd ian a , L eipz g 1962, 7—26; O. S em m elro th , W o rtv e rk ü n d ig u n g und S a k ra m e n te n s p e n d u n g als dialogisches Z u ein an d er, C a tholica 15 (1961) 43— 60; W irk en d es W ort F ra n k fu rt/M 1962; H. Volk, Z u r T heologie des W ortes G ottes, M ü n ster 1962; W ort G ottes, C atholica 16 (1962) 241—251.

16 P or. E. O rtigues, E c ritu re s e t tra d itio n s aposto iques au concile de T re n te , R e ch e rc h es de science relig ieu se 36 (1949) 289—291; Ch. M oeller, a rt. cyt. 349—350.

(8)

T ra d y c ja b o sk o -ap o sto lsk a w s e n s i e p e ł n y m 17 oznacza w ięc p rz e ­ k azy w an ie zarów no sfo rm u ło w ań słow nych (tra d y c ja słow na), ja k sam ej rz e ­ czyw istości n ad p rz y ro d z o n ej (tra d y c ja ontyczna) czyli je s t p o d aw a n iem o b ja ­ w ionych p rzez Je zu sa C n ry stu sa ta je m n ic boskich poprzez głoszenie słow a i ud zielan ie sa k ra m en tó w . T ra d y c ja ta je s t źródłem w ia ry czasów, p o apostol- skich. W ś c i s ł y m z n a c z e n i u n a to m ia st tra d y c ja b o sk o -ap o sto lsk a oznacza tra d y c ję słow ną czyli p rze k azy w a n ie tw ie rd z e ń n a te m a t p rze d m io tu w iary (czyli rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n ej) z a w a rty c h w n a u c z a n iu ap o sto l­ skim . T ak p o ję ta tra d y c ja b o sk o -ap o sto lsk a pełn i fu n k c ję n o rm a ty w n ą w sto ­ su n k u do n au c za n ia i w ia ry K ościoła n a stę p n y c h w ieków .

Je zu s C h ry stu s nie p o zostaw ił ludzkości pism , lecz c h r y s tia n iz m 18 A postołow ie na polecenie C h ry stu sa p rz e k a z u ją rzeczyw istość zb a w ien ia ja k o w yp ełn ien ie o bietnic ksiąg S ta re g o T esta m e n tu , a za raze m ja k o je d y n ie słu sz­ ne zrozum ienie i in te rp re ta c ję ich treści. P rz ek a z y w a n ie ap o sto lsk ie rzad k o p osługuje się słow em p isan y m . P ism a u ży w a ją A postołow ie ty lk o w ted y , gdy odległość uniem ożliw ia im p rze m a w ia n ie do słuchaczy żyw ym słow em . A po­ sto lsk ie słow o p isan e p ełn i je d y n ie fu n k c ję zastępczą w sto s u n k u do słow a m ó w io n e g o iy. P o śm ierci A postołów pism a ich oraz uczniów ap o sto lsk ich s ta ją się pom ostem p rzerzu co n y m p onad czasem dzielącym a k tu a ln ie ży jąc ą gm inę c h rz eśc ija ń sk ą od A postołów 29 P ism a te p o zo stają zaw sze ty lk o cz ąstkow ą re la c ją i św iad ectw em o rzeczyw istości, k tó rą A postołow ie p rz e ­ k azali w iern y m . R zeczyw istość E u c h a ry stii celeb ro w an ej przez Je z u sa i A po­ stołów je s t nieskończenie bogatsza o i tego, co na je j te m a t z a w ie ra ją k sięgi N ow ego T e s ta m e n tu 2l. W p rze ciw ie ń stw ie do S ta re g o T e sta m e n tu , k tó ry szczegółowo o k re śla ł ro d za je i sposób sk ła d a n ia ofiar, N ow y T e sta m e n t nie za w iera p rzepisów an i dokład n eg o opisu sposobu cele b ro w an ia E u ch a ry stii, gdyż g m in a po p ro stu n aślad o w a ła żyw y p rzy k ła d p rze k azy w a n y przez A po­ stołów w rzeczyw istym p o n a w ia n iu now ej ofiary. Około trz y d z ie s tu la t p r a k ­ 17 P o r. P. L engsfeld, dz. cyt. 70: Y. M .-J. C ongar, V riae e t fa u sse ré fo r­ m e d an s l’Eglise, P a ris 1950, 487—503; E squisses du m y stè re de l ’Église, P a ­ ris 2 1953, 117—127.

18 P o r. Y. M .-J. C ongar, T ra d itio n e t v ie ecclésiale, Is tin a 8 (1961—1962)

412. . # ^

19 T eologia k ato lic k a p o d k re śla d o tą d b ard zo silnie, że księgi N ow ego T e sta m e n tu p o w sta w a ły stosow nie do k o n k re tn y c h potrzeb, ja k ie sta w a ły przed kościołam i. S tan o w isk o to m iało w ykazyw ać, że księgi te nie m ogą być „ p e łn e ” pod w zględem tre śc i i w obec tego w y m ag a ją u z u p e łn ie n ia przez tra d y c ję . Je d n a k ż e la k t n a tc h n ie n ia bib lijn eg o w sk azu je, że „o k azy jn o ść”. „p rzy p ad k o w o ść” p o w sta n ia pism Nowego T e sta m e n tu dotyczy je d y n ie in ­ te n c ji hagiografów , gdyż D uch św. udzieiając n a tc h n ie n ia n ie w ą tp liw ie w y ­ ra ż a ł w o ę Jezu sa, by tre ść o b ja w ien ia w yrazić rów nież w fo rm ;e k^iąg n a 4c unionych. P or. M. S ch am au s, K ath o lisc h e D ogm atik, M ü n c h e n 3- 5 1958, 1, 762—765; J. P. M ackey, T he M odern T heology of T ra d itio n , L ondon 1952, 162— U3.

20 F o r. P. B ru n n e r, S c h rift und T ra d itio n , B erlin 1951, 21—24.

21 P o r. Y. M .-J. C ongar, T ra d itio n e t vie ecclésiale, Is tin a 8 (1931—1962) 413.

(9)

30 Henryk Bogacki SJ

ty k o w an o E u c h a ry s tię zanim p o w sta ły pierw sze zn an e n am te k s ty je j d o ty ­ czące.

P ism a cieszące się a u to ry te te m ap o sto lsk im zostały ze b ra n e w je d n ą ca­ łość ja k o k an o n ksiąg Now ego T e s ta m e n tu 22. Nie m ożna w pełn i w y jaśn ić p o w sta n ia tego k a n o n u bez p rzy ję cia w a rto śc i i znaczenia n o rm aty w n e g o sta le trw a ją c e j w K ościele tra d y c ji d o k try n a ln e j, k tó ra um ożliw iła jego uło ­ ż e n ie 23. Z aznacza się tu d ec y d u ją ca ro la K ościoła, k tó ry strzeże, b ro n i i w y 1 ja ś n ia Pism o, a p rz y okazji u ja w n ia się ścisłe zw iązanie P ism a i tra d y c ji.

W szelkie p rze ciw sta w ien ie P ism a św. i tra d y c ji ró w n a się zapoznaniu ich n a t u r y 24. P ism o św. i tra d y c ja sta n o w ią jedność i ty lk o w je j ram a ch m ożna poszukiw ać określeń, w y ra ż a ją c y c h ich w za jem n y sto su n ek . Teologia czerpie sw e treści ze słow a Bożego ja k o ze ź ró iła . T ylko P ism o św. je st sło­ w em Bożym w najściślejszy m z n a c z e n iu 25, poniew aż dzięki n a tc h n ie n iu b i­ b lijn e m u u dzielonem u h ag io g rafo m Bóg je s t w sposób w y ją tk o w y i jedyny a u to re m słów za w a rty c h w P iśm ie św. D zięki te m u żadnej in n e j fo rm y p rz e ­ k az y w an ia p ra w d y objaw io n ej nie m ożna porów nać z P ism em św., k tó re m a p ie rw sz eń stw o w sto su n k u do in n y c h św iad ectw za w ie ra ją c y c h Boże o b ja ­ w ienie. A u to ry te to w i P ism a św. p o d p o rząd k o w an e je s t św iadczenie K ościoła o o b jaw ien iu , a w szelkie d o k u m e n ty n a w e t nadzw y czajn eg o i uroczystego n au c za n ia kościelnego w y ra źn ie p o d k re śla ją sw ą zależność od P ism a św., a w łasn ą ro lę o g ran ic za ją do in te rp re to w a n ia o b ja w ie n ia 26. K ościół nie po­ sia d a w ładzy nad słow em Bożym, nie m oże bow iem zm ieniać i p rzek ształcać jego treści. N auczanie kościelne sp ełn ia w sto su n k u do słow a Bożego jed y n ie fu n k c ję p o d p o rząd k o w an ą w y ja ś n ia n ia i p rz e d k ła d a n ia treśc i słow a B o ż eg o 27. S am zaś K ościół je st po d d an y słow u Bożem u — nieom ylność nie zw alnia K oś­ cioła od obow iązku w słu c h iw an ia się w tre ść słow a Bożego, k tó re m a p o d a­ w ać w iern y m .

P ism o św. ja k o sp isan e pod n atch n ie n ie m słow o Boże za ch o w u je p ie rw ­ szeństw o rów nież w ra m a c h tra d y c ji b o sk o -ap o sto lsk ie j, p oniew aż stanow i niezw ykły,, boski, a do tego chronologicznie n ajw cześn iejszy d o k u m e n t tej tra d y c ji. W szelkie późniejsze p rze k azy tra d y c ji m u szą h arm o n izo w ać z tym pierw szy m dok u m en tem . D latego P ism o św. po zo staje zaw sze naczelnym źródłem n au c za n ia w ia ry i teologii d o g m a ty c z n e j28 F u n k c ja tra d y c ji je st

22 Z arów no h isto ria ja k przy czy n y pow olnego k sz ta łto w a n ia się k an o n u n ie są o b ję te a k tu a ln y m i rozw ażan iam i.

23 Por. P . L en g steld , dz. cyt. 1G2—104. 24 Po*\ tam *e, l c7—2C2.

25 P or. H. K iing, R e c h tie rtig u n g . Die L e h re K a rl B a rth s und ein e katholische B esinnung, E .n ie ae m 1^57, 116.

26 S obór W a ty k a ń sk i I, s. IV, r. 4 (D 1836).,

27 Por. P. F ra n sen , L ’a u to rité des conc-les, w p rac y zbiorow ej pt. P ro ­ b l è m e de l’au to rité , P a ris 19.2, 64—67.

28 P or. K. R a h n er, B iblische Theologie und D ogm atik in iv rem w echsel- seitig en V erfcà.tnis, a rt. I exlkon fiir T re o lo g ie u n i K irc 'ie 2 (19)8), 450; G. de B roglie, N ote su r la p r m a u té de 1 a rg u m e n t d ’E c~iture en théologie, w pracy L. B ouyer, D u p ro te sta n tism e à l'E glise, P a ris 1959, 217—250.

(10)

p o d p o rzą d k o w a n a P ism u św. B o sk o -ap o sto lsk a tra d y c ja u stn a p o ja w ia się od p oczątk u ja k o in te rp re ta c ja P ism a św., a w szelkie in te rp re to w a n ie , n aw e t nieom ylne, podlega w sw ej n a tu rz e w y ja ś n ia n e m u przedm iotow i. N auczanie kościelne p ozostaje zaw sze, n a w e t w sw vch n ieom ylnych sfo rm u ło w an ia ch tylkn^jsłow gm ludzkim , u zależnionym od Bożego słow a P ism a św. I n te r p r e ­ ta c ja zm ierza do tego, by podać w sposób ja sn y i w y raźn y , dostosow any do sposobu m y ślen ia odbiorców , tre ść z a w a rtą w dokum encie. M ożna w ięc bez przesady pow iedzieć, że P ism o św. je s t u k ry tą i za m k n ię tą tra d y c ją gm iny p ie rw o tn e j, a tra d y c ja a k tu a ln a to o tw ie ra n ie i w y ja śn ia n ie P ism a św. ®. W ykład P ism a św., ja k i p o d aje tr a d y c ja , a w szczególności d efin icje n ieo m y l­ ne, n o rm u ją w ia rę je d n o stk i przez p o d p o rząd k o w an ie je j a u to ry te to w i P ism a św. W ykład P ism a św. do k o n y w an y przez K ościół sta je się dla je d n o stk i p o ­ m ostem , k tó ry pro w ad zi do w łaściw ego zrozum ienia P ism a św.

W sto su n k u do je d n o stk i ta k P ism o św., ja k tra d y c ja w y stę p u ją w c h a ­ ra k te rz e nieom ylnego św ia d ec tw a o b ja w ien ia Bożego. N ieom ylność tego

św iad ectw a w w y p a d k u P ism a św. w y p ły w a z n a tc h n ie n ia b ib lijn eg o u d zie­ lonego au to ro w i, a w tra d y c ji polega n a asy ste n c ji Bożej k ie ru ją c e j w ia rą całego K ościoła oraz czu w ającej w sposób szczególny n ad o stateczn y m i d e­ cyzjam i d o k try n a ln y m i n au c za n ia kościelnego. W pływ Boski inaczej p rz e ja ­ wia« się w w y p ad k u n a tc h n ie n ia biblijnego, a inaczej w w ypow iedziach t r a ­ dycji in te rp re tu ją c e j P ism o św., choć obie te „ in sta n c je ” p o sia d a ją c h a ra k te r nieom ylnego p rze p o w iad an ia w iary . T en sam D uch' Ś w ięty k ie ru je dłonią p i­ sarza n atch n io n e g o spisu jąceg o zd an ia P ism a św. i strzeże od b łę d u K ościół w y k ła d a ją c y i w y ja ś n ia ją c y tre ść P ism a św. na p o d sta w ie udzielonej m u g w ara n c ji należytego słu c h an ia i ro zu m ien ia słow a Bożego. M am y w ięc n ie ­ om ylne słow o B o :k ie z a w a rte w P isśm ie św., ja k ró w n ież nieom ylne słowo kościelne t r a d y c j i 30.

K ościół k ato lic k i nie p rz e k ła d a w łasn eg o a u to ry te tu p onad słow o Boże, choć w y m ag a dla sw ych d efin icji d o k try n a ln y c h ab so lu tn e g o posłuszeństw a. P ow aga d o k try n a ln a K ościoła nie stoi po n ad P ism em św., lecz m u służy, czuw a n ad jego in te g ra ln o śc ią i w łaściw y m zrozum ieniem . A u to ry te t K ościoła przew yższa w szeiką lu d z k ą in te r p re ta c ję P ism a św.. P ra w d z iw e posłuszeństw o P ism u św. nie ty lk o nie w y k lu cz a po słu szeń stw a K ościołow i, lecz w ym aga go, gdyż w łaśn ie P ism o św. głosi a u to ry te t K ościoła. P o d d an ie się je d n o stk i te j

20 W yraził to ju ż G. C a ssa n d e r (1513—1566) n a s tę p u ją c y m i słow am i: „Cum haec tra d itio n ih il aliu d sit, q u am S c rip tu ra e ipsius ex p lic a tio e t in te r- p re ta tio : ita u t non in e p te dici p otest, S c rip tu ra m esse im p lica ta m q u an d a m et o b sig n atam tra d itio n e m , tra d itio n e m v ero e>se S c rip tu ra m ex p lica ta m e t résig n a i am ’ (De o lticio p ii ac pu b jicae tra n q u illita tis v ? re am an tis v iri in hoc reiig io n is dissidio, B asilea 1561, 6). P rz y tac za m za J. R. G eiselm ann, D ie T ra d itio n , w p rac y zbiorow ej pt. F ra g e n d e r Tneologie h eu te, Z ü ric h —K öln 1957, 1C4.

(11)

38 Henryk Bogacki SJ

in te r p re ta c ji P ism a św. p odanej p rze z K ościół oznacza p o d p o rzą d k o w a n ie się słow u P ism a strzeżo n em u w K ościele p rzed w szelkim w ypaczeniem .

R zeczyw istość tra d y c ji w K ościele C hry stu so w y m je s t b ardzo sk o m p li­ k o w an a i w ym aga jeszcze d o k ład n iejszeg o om ów ienia zaró w n o p rze d m io tu te j tra d y c ji, ja k fo rm jego p rze k a z y w a n ia w K ościele.

Ii. PR Z E D M IO T TR A D Y C JI

W n ie k tó ry c h p o d ręczn ik ach m ożna znaleźć tw ie rd z en ie , że p rze d m io ­ te m tr a d y c ji w n ajściślejszy m zn aczen iu są ty lk o te p raw d y , k tó re nie z n a j­ d u ją się w P iśm ie św. P o d rę cz n ik i te p o p e łn ia ją je d n a k zw ykle n ie k o n se k ­ w encję, gdyż potem w y ró ż n ia ją w tra d y c ji n u r t p o k ry w a ją c y się pod w zglę­ dem treśc i z P ism em św. (tra d itio in h a esiv a, tra d y c ja rów noznaczna), obok niego in n y w y ja ś n ia ją c y P ism o św. (tra d itio d e c la ra tiv a , tra d y c ja o b ja śn ia ­ jąca), a w końcu trzeci n u r t z a w ie ra ją c y p raw d y , o k tó ry c h n ie m ów i P ism o św. (tra d itio co n stitu tiv a, tra d y c ja sam oistna) 31. Z d arza się rów nież, że a u to r p o d ręc zn ik a o g ranicza p rze d m io t tra d y c ji do p raw d , k tó re nie z n a jd u ją się w P iśm ie św., a rów nocześnie u trz y m u je , że tra d y c ja je s t w cześniejsza od P ism a św. i przew yższa je pod w zględem t r e ś c i 32.

W prze ciw ie ń stw ie do ta k zacieśnionego p rze d staw ie n ia p rz e d m io tu t r a ­ dy cji należy podkreślić, że A postołow ie p rze k aza li całość o trzy m an ej od C h ry stu s a p ra w d y i środków zbaw ienia, a w ięc tra d y c ja b o sk o -ap o sto lsk a o b ejm u je zarów no w szy stk ie p ra w d y (tra d y c ja słow na), ja k p ełn ię środków zb aw ien ia (tra d y c ja ontyczna). T ra d y c ja słow na p rz e ja w iła się w księgach sp isan y ch pod n atc h n ie n ie m D ucha Ś w iętego, k tó re sta n o w ią k a n o n P ism a św. N ow ego T estam e n tu . O bok ty c h ksiąg istn ieje n a d a l tra d y c ja słow na, najczęściej n azy w an a tra d y c ją u stn ą (tra d itio oralis) lu b tra d y c ją n ie sp isa n ą (tra d itio n o n -sc rip ta ). O ba te o k reśle n ia je d n a k w cale nie w y k lu c z a ją z z a k re ­ su słow nej tra d y c ji p o za sk ry p tu ry sty c z n e j d o k u m en tó w „ sp isan y c h ”, lecz je d y ­ n ie p o d k re śla ją , że „ sp isan ie” ty c h d o k u m en tó w różni się zasadniczo od p o w sta n ia P ism a św. dokonanego pod n a tc h n ie n ie m D ucha Ś w iętego. N a­ tc h n ie n ie b ib lijn e w y ró żn ia P ism o św. i w ynosi je ponad w szelkie d o k u m en ty p rz e k a z u ją c e tre ść w ia ry i n au c z a n ia kościelnego, choćby n a w e t pochodziły z tego sam ego o k resu co księgi Now ego T estam e n tu . S tą d P ism o św. m ożna zaliczyć je d y n ie do tr a d y c ji p o ję tej ogólnie, o b ejm u ją ce j w szy stk ie form y słow nego p rze k azy w a n ia tre śc i o b jaw ien ia. N ajściślejsza n a to m ia st pojęcie tra d y c ji oznacza w yłącznie tra d y c ję u stn ą, a w ięc p rze k azy w a n ie słow ne t r e ­

31 P or. A. T a n q u e re y , S ynopsis th eologiae d o g m aticae fu n d a m e n ta lis, P a ­ ris 13 1910, 618—620; J. M. H erv é, M an u ale theologiae do g m aticae P a ris 1957, 1, 532—533.

32 P or. V. Z u b iz a rre ta , T heologia d o g m atico-scholastica, B ilb a o 4 1918, 506.511. A u to r stw ie rd z a : „ In h a e siv a e t d e c la ra tiv a non su n t p ro p rie tra d i tio n e s” (507); J. V. G root, S u m m a apologetica de E cclesia, R a tisb o n a 1892, 666—667.

(12)

ści o b ja w ien ia przez w ia rę i n au c za n ie , ja k ie d o k o n u je się d ro g ą p o z a sk ry p tu - ry sty c z n ą 33.

F a k t p o w sta n ia n a tc h n io n y c h k sią g P ism a św. n ie u c h ro n n ie sta w ia p ro ­ blem , czy p rze d m io t tra d y c ji u stn e j przew yższa sw ym z a k rese m zespół p raw d z a w a rty c h w P iśm ie św., lu b in n y m i słow am i, czy są ja k ie ś p ra w d y o b ja ­ w ione przem ilczan e przez P ism o św.?

W śród w ielości poglądów n a te n te m a t głoszonych w spółcześnie przez teologów kato lick ich , zazn a cz ają się trz y zasadnicze k ie r u n k i34:

1. T e o r i a d w ó c h ź r ó d e ł c z ę ś c i o w y c h : tra d y c ja d o f a je do P ism a św . pew ne treści, k tó re n ie są w nim z a w arte, a w ięc je d n a część o b ja w ien ia m ieści się w P iśm ie św., in n a zaś w tra d y c ji.

T eo ria ta w p ro w a d za sztuczny podział treśc i o b ja w ien ia n a dw ie części. T ego ro d z a ju rozg ran iczen ie n ie łatw o pogodzić z w y pow iedziam i O jców K oś­ cioła i teologów średniow iecznych, k tó rzy zw ykle p rz y p isu ją P ism u św. w ięk szą rolę, a n a w e t u trz y m u ją p ew n ą jego sam ow ystarczalność. Z w olen­ nik o m tej te o rii tru d n o zgodnie u sta lić p ra w d y p rze k aza n e w yłączn ie d rogą p o z a sk ry p tu ry sty c z n ą .

A k tu a ln ie te o rię tę głosi w iększość p odręczników teologicznych, n a to ­ m ia st w spółcześni badacze tego p ro b le m u p o rz u c a ją ją n a korzyść te o rii

n astęp n y ch .

2. T e o r i a j e d n e g o ź r ó d ł a : całe o b ja w ien ie z n a jd u je się w P iśm ie św., a tra d y c ja p o d aje je d y n ie pew ne jego w y jaśn ien ie.

Z w olennicy tego p oglądu p ow ołują się na te k sty p a try sty cz n e lu b scho- lastyczne, k tó re je d n a k nie zaw sze są w y sta rc za jąc o jednoznaczne, poniew aż o k re śle n ie „ sc rip tu ra s a c r a ” n ie rz ad k o posiada w nich b ard z o szerokie z n a ­ czenie w y b ieg a ją ce sw ym zasięgiem daleko poza k anonicze k sięgi P ism a ś w .33 W ra m a c h te j te o rii tru d n o do k ład n ie w y jaśnić, w ja k i sposób w szy st­ kie p ra w d y o bjaw ione z a w ie ra ją się w P iśm ie św.

T eo ria ta je s t też zazw yczaj ty lk o etap e m , przez k tó ry p rzechodzą p rz e ­ ciw nicy te o rii dw óch źródeł częściow ych zan im d o jd ą do trz e c ie j, n ajsze rz ej głoszonej obecnie teorii.

3. T e o r i a d w ó c h ź r ó d e ł o r g a n i c z n i e z e s p o l o n y c h : ta k P is ­ m o św., ja k tra d y c ja z a w ie ra ją każde z osobna całe o bjaw ienie. T ra d y c ja gó­ r u je nad P ism em św. ty lk o w y ra ź n ie jsz ą k ry sta liz a c ją p raw d , k tó re P ism o św. p o d aje w sposób ogólnikow y lu b je d y n ie o nich w spom ina.

P o g ląd te n po siad a n ajw ięc ej zalet, gdyż p o d trz y m u je p ełność P ism a św. 33 P or. J. P. M ackey, dz. cyt. 159—161.

34 P or. J. B eum er, Das k ath o lisc h e T ra d itio n sp rin z ip in se in e r h e u te n eu e r k a n n te n P ro b le m a tik , S ch o la stik 36 (1961) 238—240.

35 P or. J. de G hel.inck, „ P a g in a ” e t „S acra P a g in a ”. H isto ire d ’un m ot et tra n sfo rm a tio n de l ’o b je t p rim itiv e m e n t désigné, w p rac y zbiorow ej pt. M é­ lan g es A. P elzer, L o u v ain 1947, 23—59; Y. M .-J. C ongar, „ T ra d itio ” u n d „ S a c ra d o c trin a ” bei T hom as von A quin, w p racy zbiorow ej p t. K irch e und Ü b e rlie fe ru n g , F re ib u rg i B r. 1.960, 181; L a T ra d itio n e t les tra d itio n s, P a ris I960, 139—150.

(13)

ja k o słow a Bożego, a zarazem lep iej w y ja śn ia w ypow iedzi n a u c za n ia k ościel­ nego i teologii, k tó re w y m a g a ją u zn a n ia rów n ież tra d y c ji. W te o rii te j ła tw o w y tłu m aczy ć o sta tn ie d efin icje dogm atyczne (N iepokalane Poczęcie, W nie­ bow zięcie), gdyż w ym aga ona d la zd efin io w an ia d o g m a tu ty lk o p ew nego p u n k tu zaczepienia w P iśm ie św., a sa m ą p ra w d ę cz erpie z p rze k o n a n ia tra d y c ji.

Z aró w n o P ism o św. (słow na tra d y c ja sk ry p tu ry sty c z n a ), ja k tra d y c ja u stn a (słow na tra d y c ja p o za^k ry p tu ry sty czn a ) są oi-ganicznie ze sobą zw ią­ zane, gdyż sta n o w ią w y ra z p rze k azy w a n ej sta le w K ościele tej sam ej tr a d y c ji o ntycznej. S tą d też tra d y c ja u stn a m oże stanow ić k o m p e te n tn e i pełn e w y ­ ja śn ie n ie i k o m e n ta rz tre śc i z a w a rte j w P iśm ie św., p oniew aż obie fo rm y t r a ­ d y cji słow nej są ty iko re fle k se m te j sam ej tra d y c ji ontycznej — rzeczyw is­ tości n ad p rz y ro d z o n ej p rze k azy w a n ej o i p o czątk u w K ościele. N ie m a a n i jednego dogm atu, k tó ry Kościół ogłosiłby w yłącznie n a p o d staw ie P ism a św. lub je d y n ie n a podstaw ie tra d y c ji. Z w iązanie P ism a św. i tr a d y c ji m ożna po­ ró w n a ć do organicznej jedności lu d zk ich oczu: trz e b a posługiw ać się je d n o ­ cześnie obydw om a ja k o jed n y m organem , by w p ełni d o strzeg ać św ia t ze­ w n ętrz n y , a w nim należycie u jm o w a ć sto su n k i p r z e s tr z e n n e 36.

Różnica m ędzy d ru g ą a trz e c ią te o rią polega na tym , że te o ria jed n eg o źró d ła sp ro w ad za tra d y c ję w łaściw ie ty lk o do roli sui gen eris egzegetycznego w y k ła d u P ism a św. T ym czasem trze cia te o ria p o jm u je w za jem n y sto su n e k tra d y c ji u stn e j i P ism a św. rac zej w te n sposób, że ta k P ism o św., ja k t r a ­ dy cja u stn a są słow nym w y razem tej sam ej rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n ej, o d k ry te j n am lub u stan o w io n ej przez C h ry stu sa, czyli dw ie fo rm y tra d y c ji słow nej są ty lk o dw om a p rz e ja w a m i tej sam ej tra d y c ji ontycznej. T ra d y c ja u stn a ja k o żyw a w ia ra i n au c za n ie K ościoła może stopniow o dochodzić do pełniejszego zrozum ienia rzeczyw istości n ad p rz y ro d z o n ej, może pełn iej w y ­ raz ić ją w sw ych sfo rm u ło w an ia ch . W te n sposób tra d y c ja u stn a zdolna je s t dodać k o m e n ta rz i w y jaśn ien ie do P ism a św., k tó re p rze d staw iło tę sam ą rzeczyw istość n ad p rz y ro d z o n ą (tra d y c ję ontyczną) języ k iem pierw szego w ie k u (choć oczyw iście z zachow aniem p ro p o rc ji w y n ik a ją c y c h z ów czesnego z a in ­ te re so w a n ia się pew n y m i p roblem am i).

T eo ria dw óch źródeł o rg a n c z n ie zespolonych pod k reśla, że fu n k c ja k o ­ m e n ta to rsk a w sto su n k u do P ism a św. je st dla tra d y c ji u stn e j ty lk o w tó rn ą. P ierw szo rzę d n y m bow iem za d an iem tra d y c ji u stn e j je s t p rze k azy w a ć w ia rę i n au c za n ie całości p ra w d objaw ionych. D zięki tem u, że tra d y c ja ta naucza i ro zw ija zespół p ra w d z a w a rty c h rów nież (jak k o lw iek czasam i w in n ej fo r ­ mie) w P iśm ie św., sta je się k o m e n tarze m do sam ego P ism a św. 37. T ra d y c ja u stn a je s t w ięc k o m e n tarze m P ism a św. głów nie d zięki tem u , że ra z e m z n im posiada te n sam p rze d m io t — tra d y c ję ontyczną.

36 P or. Y. M .-J. C ongar, Le b lo c k -n o tes, In fo rm a tio n c a th o liq u e in te r n a ­ tio n ale, n r 181 z dn. 1.XII.1962.

(14)

W spółcześnie m ożna zauw ażyć szybki liczebny w zro st zw olenników trzeciej teorii. O kazało się to p rzy o k az ji p o d k reśle n ia p ełnego p ojęcia t r a ­ dycji, o b ejm u jąceg o zarów no tra d y c ję ontyczną, ja k słow ną, oraz podczas d y sk u sji n a te m a t zrozum ienia se n su d e k re tu so boru try d en c k ieg o o P iśm ie św. i tra d y c ja c h . Ż adna bow iem te o ria n a te m a t sto su n k u w zajem n eg o P ism a św. i tra d y c ji nie m oże p om inąć ro zw ażań n a d sensem tego d e k re tu , lecz m usi k o n fro n to w a ć w łasn e sta n o w isk o z m y ślą w y ra żo n ą p rze z so b ó r tr y - dencji, a p otem p o w tórzoną przez I sobór w aty k a ń sk i.

W spółczesne b ad a n ia d e k re tu try d en c k ieg o d o prow adziły przede w szy st­ kim do w niosku, że słow a „ tra d itio n e s ”, „fides e t m o re s” p o sia d a ją w tym dek recie znaczenie tro c h ę o dm ienne niż w dzisiejszej te rm in o lo g ii teologicz­ nej. W yrażenie „sine sc rip to tra d itio n e s ” oznacza tra d y c je , k tó re nie są sp i­ sane w k sięgach n a tch n io n y c h P ism a św., co oczyw iście w cale nie w yklucza, że później m ogą zostać sp isan e w d o k u m e n tac h niekanonicznych. O kreślen ie to w X V I w. i podczas o b rad so boru try d en c k ieg o oznaczało nie ty lk o t r a ­ dycje dotyczące p ra w d objaw ionych, lecz obejm ow ało ró w n ież w iele obrzę­ dów i p ra k ty k , k tó ry c h nie m a w P iśm ie św., lecz w p ew ien sposób są zw ią­ zane z A p o sto ła m i38. M im o w y ra źn y c h żą d ań n ie k tó ry c h u czestn ik ó w sobór celowo p o w strzy m a ł się od p o d an ia listy ty c h „ tra d y c ji”, by u n ik n ą ć zarzu tu , że o drzuca te tra d y c je , k tó ry c h nie w ym ienia. Z a k t so boru w y n ik a, że p o j­ m ow ał on owe „n iesp isan e tr a d y c je ” ja k o poszczególne p rze k azy dotyczące w iary lu b p ra k ty k d y sc y p lin a rn y c h czy liturgicznych. A k ta so b o ru z a w ie ra ją p rzy k ład y ta k ic h „ tra d y c ji” p rzy ta cz an y c h przez u czestników soboru, ja k np. p o staw a sto ją c a podczas m o d litw y od W ielkiejnocy do W nieb o w stąp ien ia, zw racan ie się podczas m o d litw y w stro n ę w s c h o lu słońca, m ieszan ie w ody do w in a podczas ofiary eu c h a ry sty c z n e j, spow iedź uszna, w ieczyste dzie­ w ictw o N ajśw . M arii P a n n y 33. P o słu g iw an ie się liczbą m nogą w sk az u je , że sobór try d e n c k i tra k to w a ł te „ tra d y c je ” raczej od stro n y p rzed m io tu , k tó reg o dotyczą, niż z p u n k tu w id zen ia a k tu ich p rze k azy w a n ia.

W tekście d e k re tu try d en c k ieg o tra d y c je te są dalej ok reślo n e w y ra ż e ­ niem „tu m ad fidem tu m ad m o res p e rtin e n te s ”. O becnie teologia p o słu g u je się ty m zw ro tem dla w y ra ż e n ia całości p rze d m io tu w ia ry i zasad m o raln y ch p rze k aza n y ch K ościołow i przez C h ry stu sa. T ym czasem n a p o d sta w ie zacho­ w anych d o k u m en tó w dotyczących p rze b ieg u d y sk u sji n a te n te m a t podczas soboru try d en c k ieg o n a su w a się zu p ełn ie in n y w niosek. O k reślen ie bow iem „fides” o bejm ow ało w ów czas całość p ra w d objaw ionych, zaró w n o p raw d y

38 P o r. S obór try d ., s. IV (D 783). P odobny sposób p o jm o w a n ia tra d y c ji ap o sto lsk ich w y stę p u je ju ż w sta ro ż y tn o śc i c h rz e śc ija ń :k ej. P or. D. v an den Eynde, Les norm es de re n se ig n e m e n t c h ré tie n dans la litté r a tu r e p a tris tiq u e des tro is p re m ie rs siècles, G em bloux — P a ris 1937, 237 ns.; Y. M .-J. C ongar, L a T ra d itio n e t les tra d itio n s, P a ris 1960, 64—76.

39 P or. J. L. M urphy, T he N otion of T ra d itio n in J o h n D riedo, M ilw aukee 1959, 283—291; TTn w ritte n T ra d itio n s a t T re n t, T he A m erican E cclesiastical R eview 146 (1962) 233—235.

(15)

42 Henryk Bogacki SJ

b a rd z ie j „teo re ty c z n e ”, ja k „ p ra k ty c z n e ” tzn. n o rm y m oralności. D e k re t k o ń ­ cow y se sji IV soboru try d en c k ieg o z a w iera w ięc w je d n y m słow ie „ f il e s ” tę c a łą treść , ja k ą w spółczesna teologia w y ra ża fo rm u łą „fides e t m o re s” — p ra w d y w ia ry i m oralności. Słow o „m o re s” oznaczało w ów czas cały zespół p r a k ty k d y sc y p lin a rn y c h i litu rg cznych, a w ięc n ie ja k o d ru g i e le m e n t s k ła ­ dow y ow ych „ tra d y c ji”, o k tó ry c h w spom niano pow yżej. S obór zacieśnia je d n a k sw ój d e k re t ty lk o do ty c h p ra k ty k , k tó re pochodzą od A postołów i p rz e trw a ły w K ościele aż do d n ia dzisiejszego. T ym sam ym n ie o b ejm u je sw ym d e k re te m in n y c h zw yczajów , k tó re rów nież pochodziły od A postołów , lecz m ia ły znaczenie je d y n ie czasowe. D e k re t try d e n c k i p o m ija w ięc m ilcze­ n iem zarów no tra d y c je ap ostolskie, k tó re m iały w a rto ść p rzejściow ą, czasowo ograniczoną, oraz w szelkie tra d y c je pochodzenia kościelnego, k tó re n ie m ogą

w ylegitym ow ać się u sta n o w ien iem a p o s to ls k im 40.

S obór try d e n c k i p o d aje w sw ym d ek re cie o k reśle n ia , k tó re pozw alają odróżnić tra d y c je ap o sto lsk ie od w szelkich innych n a u k i zw yczajów istn ie ­ jący ch w K o śc ie le 41. S ą to tra d y c je :

a) „n iesp isa n e ”, a w ięc n ie z a w a rte w księgach n atc h n io n y c h ; b) p rze ch o w an e w K ościele od A postołów ;

c) udzielone A postołom b ezp o śred n io przez Je zu sa C h ry stu s a lu b potem p rze z D ucha Ś w iętego;

d) odnoszące się do w ia ry lu b zw yczajów p ra k ty k o w a n y c h w K ościele. W b rew sugestiom w y su w an y m p rzez n ie k tó ry c h uczestników , sobór try d e n c k i p o w strzy m a ł się od zajęcia sta n o w isk a w sto su n k u do tra d y c ji, k tó re nie pochodzą od A postołów , lecz później w y tw o rz y ły się w K ościele. Nie d o k o n ał w ięc sobór sw oistej „ w e ry fik a c ji” istn iejący c h tra d y c ji, lecz o g ra ­

niczył się do sfo rm u ło w an ia ogólnej zasad y dogm atycznej.

P ojęcie „ tra d y c ji” uży w an e przez sobór try d e n c k i je st znacznie szersze niż znaczenie, ja k ie w spółczesna, teologia n a d a je te rm in o w i „ tra d y c ja ”. Ja k w spom niano w yżej, nic nie upow ażn ia do p rzy jm o w a n ia, że sobór try d en c k i ro zu m iał pod te rm in e m „m o re s” zasady m o raln e w d zisiejszym pojm o w an iu tego słow a przez teologię. P rzeciw n ie, a k ta soborow e w sk az u ją , że „m o res” oznaczały dla soboru p ra k ty k i i zw yczaje K ościoła apostolskiego, z k tó ry ch n ie k tó re isto tn ie dotyczą pro b lem ó w d o k try n a ln y c h z dziedziny m oralności, lecz in n e należ ą w p ro s t do p ra k ty k d y sc y p lin a rn y c h i litu rg ic z n y c h 42.

40 P or. J. L. M urphy, dz. cyt. 2°2—300; a rt. cyt. 242—245; J. R. G eiselm ann, Die H eilige S c h rift un d die T ra d itio n , F re ib u rg i. Br. 1962, 161—165; M. Be- venot, „ F a ith and M o rals” in th e C ouncil of T re n t a n d V atica n I, T he H ey- th ro p J o u rn a l 3 (1962) 15—SO.

41 P or. J. R. G eiselm ann, D as K onzil von T rie n t ü b e r das V erh ä ltn is d er H eiligen S c h rift und d e r n ic h t g esch rieb e n en T ra d itio n en , w p ra c y zbiorow ej p t. D 'e m ü n d lich e Ü b erlie fe ru n g , M ünchen 1957, 133— 136.

42 P o d ręczn ik i teologiczne in te r p re tu ją słow o „m o re s” w d ek re cie tr y ­ denckim n iem al bez w y ją tk u ja k o „zasady m o ra ln e ”. Z naczenie ta k ie p rz y ­ p is u ją te m u słow u n a w e t stu d ia szczegółow e ja k np. O rtigues, a rt. cyt. 237; G eiselm ann, D as K onzil von T rient..., 136. O d w ró t od ta k ieg o ro zu m ien ia ro z ­

(16)

W d ek re cie so b o ru try d e n c k ie g o zanalizow ano w spółcześnie n ie ty lk o znaczenie te rm in ó w „ tra d itio n e s ”, „fildes e t m o res”, lecz b a d a n ia sk iero w an o rów nież w p ro s t n a w y ja śn ie n ie o k reśle n ia „in lib ris sc rip tis e t sine sc rip to tr a d itio n ib u s ”. Z ro zu m ien ie tego z w ro tu posiada d ecy d u jące znaczenie dla o d k ry cia w łaściw ego se n su d e k re tu try d en ck ieg o .

Od czasów k o n trre fo rm a c ji u trw a lił się w teologii k ato lic k ie j sposób p a trz e n ia n a P ism o św. i tra d y c ję ja k o n a dw a w y stę p u ją c e obok siebie „źró d ła” objaw ien ia. Ź ró d ła te są p rz e d sta w ia n e (zw łaszcza w podręczn ik ach ) p rze d e w szy stk im ja k o d o k u m e n ty historyczne, z k tó ry c h m ożna w ydobyć treść o b ja w ien ia p ojm ow anego głów nie ja k o zbiór tw ie rd z e ń odsłoniętych przez Boga. D e k re t IV sesji so b o ru try d en c k ieg o zd a w ał się d o sta rc za ć pod­ s ta w do ta k ie j in te rp re ta c ji. D opiero o sta tn io zw rócono w ięk szą uw agę na p ełn ie jsz ą an a liz ę tego d e k re tu . P rz ed e w szy stk im zaczęto p o d k reśla ć, że d e ­ k r e t w cale nie m ów i o „ ź ró d łac h ” ob jaw ien ia, lecz w y m ie n ia ty lk o jedno źródło sto su jąc o k reśle n ie to do E w angelii, k tó rą n azy w a „fo n tem om nis e t sa lu ta ris v e rita tis e t m o ru m d isc ip lin a e ” 43.

W łaściw ą d y sk u sję n a te m a t zro zu m ien ia d e k re tu try d en c k ieg o ro zp o ­ czął J. R. G e is e lm a n n 44. Sobór bow iem za m k n ą ł sw ą n a u k ę o P iśm ie św. i t r a ­ d y cjach w ogólnikow ej fo rm u le, że E w a n g e lia z a w a rta je s t w P iśm ie św. i tra d y c ja c h niespisanych. Z ro zu m ien ie je d n a k użytego tu sp ó jn ik a „ e t” do­ puszcza różne m ożliw ości — je d y n ie źródła h isto ry czn e dotyczące przebiegu d eb a ty n ad ty m d e k re te m m ogą u ja w n ić m yśl, ja k ą k ie ro w a ł się sobór w ty m sfo rm u ło w an iu . J. R. G eiselm an n zam ierza w łaśn ie odk ry ć na p o d sta w ie a k t aoboru ideę w y ra żo n ą przez ojców try d e n c k ic h w d ek recie o P iśm ie św. i t r a ­

d y cjac h apostolskich.

P ro je k t d e k re tu p rze d staw io n y dn. 22 m a rc a 1546 r. z a w ie ra ł fo rm u łę: „hanc v e rita te m p> a r t i m co n tin e ri in lib ris scrip tis, p a r t i m sin e scripto tra d itio n ib u s ” 45, a w ięc zdaniem G eiselm an n a dzielił m e ch a n icz n ie treść

poczyna się dopiero od a r ty k u łu A. L ang, D er B e d eu tu n g sw a n d el d e r B egriffe „fid e s” und „h a e re sis” und die dogm atische W e rtu n g d e r K o n zilsen tsch e id u n ­ gen von V ienne und T rie n t, M ü n c h en e r T heologische Z e its c h rift 4 (1953) 133— 146.

43 P or. E. O rtig u es. E c ritu re s e t tra d itio n s ap o sto liq u e s a u C oncile de T re n te , R echerches de science relig ieu se 16 (.919) 271—299.

44 Por. J. R. G eiselm ann, Das M issv erstän d n is ü b e r das V e rh ä ltn is von S c h rift un d T ra d itio n und seine Ü b erw in d u n g in d e r k a th o lisc h e n Theologie, U na S a n c ta 11 (1956) 131—150; D as K onzil von T rie n t ü b e r das V e rh ä ltn is der H eiligen S c h rift und d er n ic h t g esch rieb e n en T ra d itio n e n , w p rac y zbiorow ej p t Die m ü n d lich e Ü b erlie fe ru n g , M ünchen 1957, 123—206; Die T ra d itio n , w p r a ­ cy zbiorow ej pt. F ra g e n d e r T heologie heu te, Z ü rich 19"7, 69— 108; U n m a len - te n d u e é c la irc i: la re la tio n „É c ritu re — T ra d itio n ” dans la théologie catho liq u e, Istin a 5 (1958) 197—214; S c h rift-T ra d itio n -K irc h e , ein öku m en isch es P roblem , w p rac y zbiorow ej pt. B egegnung d e r C h risten , S tu ttg a r t- F r a n k f u r t/M 2 1960.

131—159.

45 P or. C oncilium T rid e n tin u m . D iario ru m , ac to ru m , ep isto la ru m , tr a c ta - tu u m nova collectio, w yd. G ö rres-G e se lsc h a ft, 5, 31—32.

(17)

44 Henryk Bogacki SJ

E w angelii n a P ism o św. i tra d y c je . W sw ej o stateczn ej n a to m ia st fo rm ie d e ­ k r e t głosi: „hanc v erilate m ... co n tin e ri in lib ris sc rip tis e t sin e sc rip to tr a - d itio n ib u s”. G eiselm ann w n io sk u je w ięc, że sobór ostateczn ie nie p rz y ją ł po­ działu o b ja w ien ia na dw a źródła, lecz p o w strzy m a ł się od o k reśle n ia w za je m ­ nego sto su n k u P ism a św. i tra d y c ji, z a d a w a la ją c się ogólnym stw ie rd z en iem , że p ra w d a ob jaw io n a z a w a rta je s t w P iśm ie św. i w tra d y c ja c h .

Z m ia n a ta d o konała się w ed łu g G eiselm an n a pod w p ły w em koncepcji, k tó ra w y stą p iła podczas soboru i głosiła w y starczaln o ść P ism a św. pod w zglę­ dem treści. Ja k o głów nych zw olenników tego p oglądu w y m ie n ia G eiselm ann J a k u b a N acchianti, b isk u p a z Chioggia, oraz A u g u sty n a B onucci, g en e rała S erw itów . W y stąp ien ia obu ty c h ojców m iały p o w strzy m ać sobór od sankcjo* n o w an ia fo rm u ły „ p a r tim - p a rtim ” 4*. G eiselm ann p o d k reśla, że N a c c h ia n tfe g o i B onucci’ego nie sp o ty k a ze stro n y soboru za rz u t p o d trzy m y w a n ia tezy p ro ­ te sta n c k ie j o w y starczaln o ści P ism a św., choć przecież obaj głoszą pogląd, ż t P ism o św. za w iera całą p raw d ę objaw ioną. Je d n a k ż e w y ra ż a ją oni w edług G eiselm an n a czcigodną tra d y c ję , k tó ra w yw odzi się od Ire n e u sz a i W incen­ tego z L ery n u .

S p rzeciw N ac ch ia n ti’ego i B onucci’ego p o w strzy m a ł zdaniem G eiselm an n a sobór od użycia fo rm u ły „ p a r tim - p a rtim ”. O stateczn a fo rm a d e k re tu je st w edług G eiselm an n a ro zw ią zan iem kom prom isow ym , k tó re z a d aw a la się je ­ dynie w ym ien ien iem obok P ism a św. rów nież tr a d y c ji n ie sp isa n y ch , lecz w cale nie o k reśla bliżej ich w za jem n ej relacji. S obór try d e n c k i p rze ciw sta w ia p ro ­ te sta n c k ie j zasadzie „Sola S c r ip tu r a ” dw ie drogi p rze k azy w a n ia E w angelii: P ism o św i tra d y c je n iespisane. D rogi te u zn aw an e są w K ościele od początku* stą d w ięc n a tym odcinku sobór nie w nosi w łaściw ie nic now ego. Nowym elem e n te m w dek recie so boru try d en c k ieg o je st w ed łu g G eiselm an n a jedynie w yróżnienie w zespole tra d y c ji n ie sp isa n y ch tych, k tó re w yw odzą się od A postołów i odnoszą do za g ad n ień w ia ry i m o ra ln o ś c i47 oraz p rzy zn an ie rów n ież ta k im tra d y c jo m pochodzenia od Boga. K o n sek w e n tn ie w ięc naucza sobór, że tego ro d z a ju tra d y c jo m należy się uszanow anie ró w n e tem u , ja k ie odd aw an e je s t P ism u św. W łaśnie owo „ p a ri p ie ta tis a ffe c tu ” je s t dla G eisel- m a n n a w k ład em soboru try d en c k ieg o w rozw iązanie zag ad n ien ia tra d y c ji.

G eiselm an n u trzy m u je, że do teologii p o try d en c k iej za k ra d ło się n ie p o ­ ro zu m ien ie na te m a t sto su n k u P ism a św. i tra d y c ji niesp isan y ch . Teologowie, k tó rzy osobiście b ra li ud ział w r. 1546 w o b rad a ch so b o ru w T ry d en cie, ja k

46 F o rm u ła ta pochodzi w ed łu g G eiselm an n a z tłu m ac ze n ia dzieła P seudo- A reo p ag ity dokonanego przez k a m e d u łę A m brożego T ra v e rs a ri i o p u b lik o w a ­ nego w r. 1498. T ra v e rs a ri je d n a k zm ienił sens te k stu P seudo-D ionizego, g l y i te k s t greck i nie za w iera ro zg ran ic ze n ia i p rze ciw sta w ien ia: częściow o-częścio- wo, lecz p ołączenia: ta k — ja k (De ecclesiastica h ie ra rc h ia c. 1,5). In n e tłu ­ m aczenia P seudo-D ionizego p o k o n a n e k o lejn o przez H ild u in a, J a n a Szkota E riugenę, J a n a S arac en a, R o b e rta G rosseteste) tra fn ie j o d d a ją sens tego te k ­ stu sło w am i: „in sc rip tis eo ru m e t in in sc rip 'is d o c trin is”.

47 G eiselm ann sto su je tu — ja k ju ż w spom niano w yżej (por. n o ta 42) — jeszcze d aw n e zrozum ienie w y ra ż e n ia „m o re s” w sen sie zasad m o raln y ch

(18)

A lfons de C a stro i M a rtin P e re z de A yala, byli b ard z o o stro żn i w sfo rm u ło ­ w a n ia c h i w łaściw ie nie w ychodzili poza te n o r d e k re tu try d en c k ieg o , sk ła n ia li się je d n a k raczej k u tra k to w a n iu tra d y c ji n ie sp isa n y ch ja k o sw ego ro d za ju a n e k su w y jaśn iające g o P ism o św. N ato m iast in n i teologow ie, k tó rz y n ie znali p rze b ieg u o b rad i genezy d e k re tu , in te rp re to w a li jego tre ść w m y śl te n d en c ji p rz e d try d e n c k ie j, k tó ra faw o ry z o w ała fo rm u łę „ p a rtim -p a r tim ”. Do u sta le n ia ta k ie j in te r p re ta c ji n ie w ą tp liw ie p rzyczynił się rów nież k atec h izm so boru t r y ­ denckiego, k tó ry dzieli o b ja w ien ie Boże n a P ism o św. i tr a d y c je 48.

N ieporozum ienie polega w ed łu g G eiselm an n a n a tym , że ro zw iązan ie to je s t p rz e d sta w ia n e p rzez teologię p o try d e n c k ą ja k o je d y n ie tr a f n a in te rp re ­ ta c ja m yśli soboru. S zczególną uwTagę k ie ru je G eiselm ann na n a u k ę głoszoną przez P io tra K anizego i R o b e rta B e lla rm in a. W sk u tek ta k ic h poglądów n a s tą ­ piło za h am o w an ie rozw o ju teologii tra d y c ji i pow ażne u tru d n ie n ie dy sk u sji z p r o te s ta n ta m i49.

W y stąp ien ie G eiselm an n a w yw ołało ożyw ioną d yskusję. N a jb a rd z ie j zd e­ cy d o w an y m jego p rzeciw n ik iem ok azał się H ein ric h L e n n e rz (+1961) ^ Z ro ­ zum ienie d e k re tu try d en ck ieg o , ja k ie w y stę p u je w teologii p o try d e n c k ie j nie je st w ed łu g L en n e rz a niep o ro zu m ien iem , lecz w łaściw ym o ddaniem m yśli so­ boru. L e n n e rz podw aża w arto ść w y stą p ie ń N ac ch ia n ti’ego i B on u cci’ego oraz ich w p ły w n a ostateczn e sfo rm u ło w an ie d e k re tu . U w aża, że dla so b o ru za­ rów no w y ra że n ie „ p a rtim -p a r tim ’* um ieszczone w p ro jek cie d e k re tu , ja k sp ó j­ nik „ e t” z n a jd u ją c y się w o sta te czn e j re d a k c ji d e k re tu m a ją to sam o znacze­ nie, a m ianow icie stw ie rd z en ie, że P ism o św. i tra d y c je n ie sp isa n e są dw om a źródłam i, z k tó ry c h każde z a w iera o b jaw ien ie ty lk o częściowo.

W a rty k u ła c h sw ych L e n n e rz w y ra ża pogląd n a w za jem n y stosunek P ism a św. i tra d y c ji. J e s t to m oże n a jb a rd z ie j k lasyczne sfo rm u ło w an ie teo rii dw óch częściow ych źródeł o b ja w ien ia , ja k ie m ożna sp o tk a ć w e w spółczesnej te o lo g ii51. L en n e rz uw aża, że zd an ie jego je s t-je d y n ie m ożliw ą in te r p re ta c ją d e k re tu soboru try d en c k ieg o , w szelkie zaś in n e ro zw ią zan ia ozn aczają w edług

48 P or. P ro e m iu m c. 12: „O m nis a u te m d o ctrin a e ra tio , q u a e fid elib u s tr a - d en d a sit, v erb o Dei c o n tin e tu r, quod in S c rip tu ra m tra d itio n e s q u e d is tri- b u tu m s it”.

49 N a u trw a le n ie się w teologii k ato lic k iej fo rm u ły „partim -partim ** w y ­ w a rł b ard z o duży w pływ M elchior Cano, k tó reg o dzieło: „De locis th eo lo g i- cis” uk azało się w p ra w d zie dopiero p o śm iertn ie w r. 1563, je d n ak ż e zaw iera w y k ład y z o k resu w cześniejszego, a księga trze cia p rz e d sta w ia ją c a poglądy M. C ano n a tra d y c ję p o w sta ła około r. 1546 lu b n a w e t w cześniej, a w ięc w y ­ raż a poglądy jeszcze p rze d try d e n ck ie. P or. A. L ang, Die Loci theologici des M elchior C ano und die M ethode des do g m atisch en Bew eises, M ünchen 1925, 18.

50 P or. H. L ennerz, S c rip tu ra sola?, G re g o rian u m 40 (1959) 28—53; Sine scrip to tra d itio n e s, G re g o rian u m 40 (19'9) 624—635; S c rip tu ra e t tra d itio in d ec reto 4. sessionis C oncilii T rid e n tin i, G re g o rian u m 42 (1961) 517—522.

51 „N eque S. S c rip tu ra co n tin e t to tu m e v a n g Qlium , quod A postoli p ra e d i- care d e b u e ru n t, n eq u e sine sc rip to tra d itio n e s illud co n tin en t. T o tu m ev a n - gelium in v e n itu r in S. S c rip tu ra e t illis tra d itio n ib u s, q u a e s u n t sin e scripto, sim ul s u m p tis”. P o r. G re g o rian u m 40 (1S59) 635.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Współcześnie, gdy wieś zmuszona jest przenieś się w inne miejsce, budynki takie jak szkoła, me- czet czy targ raczej lokuje się razem; nie w środku, ale na obrzeżach wioski,

To this end it offers an analysis of two travel texts coming from two different political moments – Daniel Defoe’s A Tour thro’ the Whole Island of Great Britain ( 1724–1726

1. Niezmiennie, zwłaszcza w publicystyce utrzymuje się uprzywilejowane miejsce dla Powstania Wielkopolskiego jako jedynego zwycięskiego w dziejach państwa i narodu

Jednak „Montessori zdecydowanie oponowała przeciwko poglądowi, jakoby cały wysiłek pedagogiczny skupiała na wynalezieniu jakiejś metody (…) przy pomocy, której

nie dla okresu do połowy XIV w. Edyc- ję spisów poprzedza zwięzły opis ustroju Torunia w oma- wianym okresie w dwóch wersjach językowych: polskiej i nie- mieckiej. Edycja

Mała ilość zabyt­ ków jest wynikiem odsłonięcia tej warstwy w partii, gdzie przykrywa ona strome zbocze fosy, a przedmioty spadające do fosy rzadko utrzymują

Z tą jednak chwilą, kiedy od­ dzieli się Boga, jaki jest sam w sobie, od Chrystusa, czyli gdy re ­ alnie przeciwstawi się teocentryzm chrystocentryzmowi,

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i