Dariusz Sagan
Teoria inteligentnego projektu a naukowa debata nad pochodzeniem
Ju¿ od ponad stu lat w biologii dominuje ewolucjonistyczny pogl¹d na pochodze- nie ¿ycia i jego licznych, obserwowanych wspó³czenie postaci. Akceptacja takiego ujêcia w nauce sta³a siê mo¿liwa dziêki wydanej w 1859 roku ksi¹¿ce Karola Darwina, O powstawaniu gatunków, w której wy³o¿y³ on teoriê g³osz¹c¹, ¿e dostrzegana obec- nie ogromna bioró¿norodnoæ wywodzi siê od wspólnego przodka i jest rezultatem procesu ewolucji drog¹ doboru naturalnego dzia³aj¹cego na rezultaty przypadkowych zmian. Darwin nie wiedzia³, jaka jest natura owych zmian, ale w 30-tych latach XX wieku po³¹czono jego teoriê z mendlowsk¹ teori¹ genetyki i uznano, ¿e s¹ nimi przy- padkowe mutacje, zachodz¹ce w materiale genetycznym organizmów ¿ywych. Je¿eli jakie mutacje s¹ dla organizmu korzystne i daj¹ przewagê w przetrwaniu i reproduk- cji, to maj¹ wiêksz¹ szansê na zachowanie przez dobór naturalny. Korzystne zmiany s¹ dziedziczone przez potomstwo i przekazywane dalej z pokolenia na pokolenie. Teoria ta zak³ada gradualizm. Pocz¹tkowo niewielkie zmiany w obrêbie gatunku (mikroewo- lucja) z czasem ulegaj¹ powolnej kumulacji, prowadz¹c w koñcu do du¿ych zmian powstania nowych narz¹dów, gatunków, rodzajów itd. (makroewolucja). Zgodnie z t¹ zasad¹, wszystkie roliny i zwierzêta rozwinê³y siê z pierwotnej, prymitywnej formy
¿ycia w organizmy bardziej z³o¿one i zró¿nicowane. Takie stanowisko po³¹czone z teori¹ abiogenezy, która g³osi, ¿e ¿ycie wy³oni³o siê z materii nieo¿ywionej, oraz z innymi dyscyplinami biologicznymi, które powsta³y po Darwinie nosi miano ewo- lucjonizmu darwinowskiego, syntetycznej teorii ewolucji b¹d neodarwinizmu. Skró- towo u¿ywa siê czêsto terminu darwinizm który powinien w³aciwie byæ zarezer- wowany dla pierwotnej wersji teorii Darwina. 1
Sto lat po wydaniu O powstawaniu gatunków sukcesy paradygmatu darwinow- skiego pozwoli³y Julianowi Huxleyowi wnukowi Thomasa Henryego Huxleya, nazy- wanego te¿ buldogiem Darwina powiedzieæ, ¿e teoria ewolucji [ ] nie jest ju¿ teori¹, lecz faktem [ ]. Nie musimy ju¿ zawracaæ sobie g³owy ustaleniem faktu ewolucji. 2
1 Bêdê u¿ywa³ tych terminów zamiennie.
2 Julian HUXLEY, The Emergence of Darwinism, w: Sol TAX (ed.), Evolution of Life, University of Chicago Press, Chicago 1960 (cyt. za: Thomas WOODWARD, Doubts about Dar- win: A History of Intelligent Design, Baker Books, Grand Rapids, MI. 2003, s. 34, który cytuje z kolei za: Michael DENTON, Evolution: A Theory in Crisis, Adler and Adler, Bethesda, Md. 1986, s. 75).
Dzi zgadza siê z tym zdecydowana wiêkszoæ biologów. Na przyk³ad w National Geographic David Quammen napisa³: [Teoria ewolucji jest] bardzo prze- konuj¹ca to teoria pewna jak szwajcarski bank. 3
Nie ulega raczej w¹tpliwoci, ¿e tworz¹c swoj¹ teoriê Darwin kierowa³ siê prze- s³ankami ateistycznymi. 4 Chcia³ usun¹æ Boga z przyrody; pokazaæ, ¿e nie trzeba siê do Niego odwo³ywaæ w wyjanianiu powstania bogactwa organizmów ¿ywych; ¿e wystarczy powo³aæ siê na mechanizmy naturalne; ¿e rozwój przyrody nie jest proce- sem celowym. Co prawda, nie wszystkich naukowców uda³o siê Darwinowi przekonaæ do ateizmu, ale dziêki niemu ugruntowa³a siê zasada, ¿e w wyjanianiu naukowym nie mo¿na odwo³ywaæ siê do jakichkolwiek przyczyn nadnaturalnych, których nie da siê uj¹æ w kategoriach koniecznoci i przypadku. Podczas prowadzenia badañ naukowych przyjmuje siê, ¿e Wszechwiat to zamkniêty system materialnych przyczyn i skutków, na który nie wp³ywa ¿adna nadnaturalna si³a. W naukach przyrodniczych nie mo¿na stoso- waæ wyjanieñ teleologicznych. Zasadê t¹ nazywa siê metodologicznym naturalizmem. 5 Jak wspomnia³em wy¿ej, biologiê zdominowa³ paradygmat ewolucjonistyczny.
Teorii ewolucji niemal zawsze towarzyszy³y jednak g³osy sprzeciwu ze strony kreacjo- nistów ró¿nego typu, 6 wedle których same procesy naturalne nie wystarcz¹ do wyge- nerowania z³o¿onoci i ró¿norodnoci wiata przyrodniczego i musi je wspomagaæ jaka
wy¿sza inteligencja, uto¿samiana najczêciej z Bogiem. Kreacjonistów nie traktowano powa¿nie, gdy¿ postrzegano ich jako ludzi powodowanych siln¹ motywacj¹ religijn¹, którzy, zalepieni wiar¹, usi³uj¹ podwa¿yæ oczywiste prawdy naukowe.
3 David QUAMMEN, Czy Darwin siê myli³?, National Geographic Polska, listopad 2004, nr 11 (62), s. 8 [2-33].
4 Ró¿ne czynniki doprowadzi³y Darwina do porzucenia wiary w Boga, ale wygl¹da na to,
¿e czarê dope³ni³a mieræ jego córki, Annie. Tak pisze o tym Stephen Jay Gould: Okrutna
mieræ Annie sta³a siê katalizatorem wszystkich w¹tpliwoci, które wzbudzi³y w Darwinie dzie³a Newmana oraz jego w³asne przemylenia na temat religii. Na zawsze utraci³ osobist¹ wiarê w troskliwego Boga i nigdy wiêcej nie szuka³ pocieszenia w religii. [ ] podejrzewam, ¿e [Dar- win] zaakceptowa³ dictum Huxleya o agnostycyzmie jako jedyn¹ intelektualnie s³uszn¹ postawê, natomiast prywatnie trwa³ w silnym [ ] przekonaniu o nieistnieniu Boga dodatkowo wspartym przez bezsensown¹ mieræ Annie (Stephen Jay GOULD, Ska³y wieków. Nauka i religia w pe³ni
¿ycia, prze³. Jacek Bieroñ, Zysk i S-ka, Poznañ 2002, s. 30). Por. te¿ Michael WHITE i John GRIBBIN, Darwin. ¯ywot uczonego, prze³. Hanna Pawlikowska-Gannon, Na cie¿kach Nauki, Prószyñski i S-ka, Warszawa 1998, s. 170; Kazimierz JODKOWSKI, Naturalizm ewolucjonizmu a wiara religijna. Przypadek Darwina, Przegl¹d Religioznawczy 1999, Nr 1 (191), s. 17-34, http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=29 (02.12.2007).
5 Por. paragraf 5 czêci Spór o naukowoæ teorii inteligentnego projektu w niniejszym artykule.
6 O rozmaitych odmianach stanowisk kreacjonistycznych mo¿na przeczytaæ w: Kazimierz JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm, Realizm.
Racjonalnoæ. Relatywizm., t. 35, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej, Lublin 1998, Rozdzia³ 1. W Internecie znajduje siê rozszerzona wersja tego rozdzia³u: http://www.nauka- a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=41 (02.12.2007).
Okazuje siê jednak, ¿e zarzuty wobec teorii ewolucji wysuwali i wysuwaj¹ rów- nie¿ niektórzy ewolucjonici. Oczywicie, nie widz¹ oni problemu w idei ewolucji jako pochodzenia od wspólnego przodka, lecz nie akceptuj¹ zaproponowanego przez Dar- wina mechanizmu ewolucji, tj. doboru naturalnego, dzia³aj¹cego na przypadkowo po- wsta³¹ zmiennoæ.
W 1940 roku, na przyk³ad, botanik J.C. Willis sugerowa³, ¿e dobór naturalny nie mo¿e oddzia³ywaæ tak silnie na roliny, jak na zwierzêta. Gatunki rolin ró¿ni¹ siê czêsto jedynie kszta³tem lici lub ich u³o¿eniem na ³odydze, wydaje siê wiêc ma³o praw- dopodobne, by takie cechy dawa³y jak¹kolwiek, choæby najmniejsz¹ przewagê w prze-
¿yciu i by dobór naturalny móg³ je selekcjonowaæ. Willis doszed³ do wniosku, ¿e ewo- lucja nie zachodzi ma³ymi kroczkami, lecz du¿ymi skokami.
Na zorganizowanym w 1966 roku Sympozjum Wistar, Murray Eden, profesor in-
¿ynierii elektrycznej w Massachusetts Institute of Technology, francuski matematyk Marcel Schützenberger i kilku innych matematyków przy pomocy teorii prawdopodo- bieñstwa zaatakowa³o pojêcie losowoci mutacji. Matematyk polskiego pochodze- nia, S.M. Ulam, twierdzi³ na przyk³ad, ¿e powstanie oka na drodze kumulowania siê ma³ych mutacji jest wysoce nieprawdopodobne, gdy¿ iloæ mutacji musia³aby byæ tak du¿a, ¿e nie starczy³oby czasu na uformowanie siê tego narz¹du. Reakcj¹ darwinistów by³o stwierdzenie, ¿e matematycy musieli pope³niæ b³¹d w obliczeniach, poniewa¿
ewolucja jest faktem.
Innym g³osem sceptycznym wobec ewolucjonizmu darwinowskiego by³a wydana w jêzyku francuskim w 1973 roku, a w 1977 przet³umaczona na jêzyk angielski ksi¹¿- ka Evolution of Living Organisms [Ewolucja organizmów ¿ywych], autorstwa s³yn- nego francuskiego zoologa, Pierrea Grasségo. Grassé krytykowa³ w niej mechanizm doboru naturalnego i przypadkowych mutacji. Uwa¿a³, ¿e mutacje nie wywieraj¹ tak wielkich efektów, jak s¹dz¹ darwinici. Zmiany mutacyjne zachodz¹ w pewnych cile okrelonych, nieprzekraczalnych granicach. Przez miliony czy miliardy lat bakterie nigdy nie przekroczy³y strukturalnej ramy, w obrêbie której mutowa³y. Nale¿y odró¿- niæ zmiennoæ od ewoluowania mówi Grassé. Twórcza ewolucja potrzebuje ca³kowi- cie nowych genów, tymczasem mutacje to wynik tylko nieco zmienionych genów. Grassé wskazywa³ te¿, ¿e rozwój wielu organizmów w procesie zgodnym z teori¹ Darwina wymaga³by lawiny skoordynowanych i wzajemnie dostrojonych przypadkowych zda- rzeñ, 7 a to wi¹¿e siê z du¿ymi nieprawdopodobieñstwami. Uzna³ on darwinizm za pseudonaukê, która wymaga zachodzenia wielu cudów i w której tylko darwinici widz¹ fakty zgodne z teori¹.
Darwinizm zawsze mia³ k³opoty z zapisem kopalnym. Ju¿ Darwin musia³ broniæ siê przed zarzutami, ¿e w skamienia³ociach zazwyczaj nie obserwuje siê form przej-
ciowych pomiêdzy gatunkami, przewiduj¹c, i¿ w przysz³oci znajd¹ siê brakuj¹ce ogniwa. Jednak jak utrzymuje paleontolog David Raup ponad sto lat po Darwinie sytuacja niewiele siê zmieni³a, a je¿eli ju¿, to na gorsze: [ ] faktycznie mo¿emy mieæ
7 Pierre-Paul GRASSÉ, Evolution of Living Organisms, Academic Press, New York & Lon- don 1997, s. 163 (cyt. za: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty , s. 141).
mniej przyk³adów g³adkich przejæ, ni¿ mielimy w czasach Darwina, poniewa¿ nie- które z dawnych przyk³adów okaza³y siê niepoprawne, gdy je bardziej szczegó³owo przebadano. 8
Istnienie luk w zapisie kopalnym doprowadzi³o z kolei do sformu³owania teorii przerywanej równowagi, któr¹ w latach 70-tych XX wieku rozwinêli paleontolodzy Niles Eldredge i Stephen Jay Gould. Teoria ta wyjania obserwowan¹ w zapisie kopal- nym stazê i nag³e pojawianie siê w pe³ni ukszta³towanych nowych form organizmów poprzez sugestiê, ¿e du¿e zmiany ewolucyjne nie zachodzi³y jak chcia³ Darwin stopniowo w du¿ych, centralnych populacjach, lecz gwa³townie (w ci¹gu tysiêcy, a nie milionów lat) w populacjach ma³ych i izolowanych. Poniewa¿ zmiany zachodzi³y wzglêd- nie szybko, nie znajdujemy obecnie skamienia³oci wiêkszoci form przejciowych.
W¹tpliwoci pojawi³y siê te¿ w kwestii przypadkowego powstania ¿ycia z materii nieo¿ywionej. Astrofizycy Fred Hoyle i Chandra Wickramasinghe obliczyli na przy- k³ad, ¿e prawdopodobieñstwo uformowania siê jakiego pojedynczego enzymu lub bia³- ka w oceanie aminokwasów jest nies³ychanie ma³e i w 1981 roku zaproponowali hipo- tezê panspermii, która g³osi, ¿e ¿ycie przywêdrowa³o na Ziemiê z kosmosu. Francis Crick wysun¹³ hipotezê tzw. kierowanej panspermii (co podobnego sugerowa³ rów- nie¿ Hoyle), wedle której zarodniki ¿ycia zosta³y przetransportowane w statku kosmicz- nym i rozsiane na Ziemi przez kosmitów. 9
¯aden krytyk darwinizmu nie zaproponowa³ jednak teorii alternatywnej, któr¹ po- twierdza³yby jakie fakty. Zdaje siê, ¿e w³anie to sprawia, i¿ neodarwinizm w dalszym ci¹gu utrzymuje siê jako najlepsza teoria biologiczna.
Jak widaæ, ewolucjonici nie bardzo wiedz¹, jak¹ teori¹ mo¿na by zast¹piæ ewolu- cjonizm darwinowski (jeli faktycznie istnieje taka potrzeba), za to ostatnio kreacjo- nizm zaczyna prze¿ywaæ chyba najwiêkszy renesans w swojej historii. Na pocz¹tku lat 90-tych XX wieku powsta³ Ruch Inteligentnego Projektu (Ruch ID Intelligent De- sign Movement) jako nieformalna grupa sprzeciwiaj¹ca siê naturalistycznemu modelo- wi nauk przyrodniczych 10 oraz nastawiona sceptycznie wobec roszczeñ neodarwini- stów, jakoby makroewolucja organizmów ¿ywych by³a faktem udowodnionym nauko- wo. Cz³onkowie tego ruchu uwa¿aj¹, ¿e pewnoæ ewolucjonistów co do zachodzenia procesu makroewolucji wynika z za³o¿eñ naturalizmu lub materializmu naukowego, nie za ze wiadectw empirycznych. Ponadto, nie zgadzaj¹ siê oni na odgórne odrzuca-
8 David M. RAUP, The Geological and Paleontological Arguments of Creationism, w: Laurie R. GODFREY (ed.), Scientists Confront Creationism, W.W. Norton and Company, New York 1983, s. 156 [147-162] (cyt. za: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty , s. 123).
9 Wszystkie powy¿sze oraz inne informacje o w¹tpliwociach ewolucjonistów mo¿na znaleæ w: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty , Rozdzia³ 2. Por. te¿ WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 36-45; Michael J. BEHE, Darwins Black Box: The Biochemical Challenge to Evolution, The Free Press, New York 1996, s. 26-31.
10 W gruncie rzeczy chodzi o pewien jeden konkretny sens naturalistycznego modelu nauk przyrodniczych, por. paragraf 5 czêci Spór o naukowoæ teorii inteligentnego projektu
w niniejszym artykule.
nie mo¿liwoci wykrywania w naukach przyrodniczych, jak: biologia, fizyka czy ko- smologia, skutków dzia³ania przyczyn inteligentnych, podczas gdy tak¹ mo¿liwoæ dopuszcza siê w archeologii, kryptografii i innych dziedzinach wiedzy naukowej. Roz- wijaj¹ w zwi¹zku z tym w³asn¹ teoriê, która dopuszcza wyjanienia teleologiczne. 11 Czyni¹ te¿ wszelkie starania, aby w szko³ach pañstwowych na lekcjach przyrody na- uczano o trudnociach darwinowskiej teorii ewolucji. Ruch ID kojarzony jest czêsto z fundamentalizmem biblijnym, który g³osi, ¿e w Biblii znajdujemy dok³adny opis po- wstania Wszechwiata, ¿ycia i cz³owieka. Jednak¿e nie jest to dobre skojarzenie, zwa-
¿ywszy na to, ¿e cz³onkowie Ruchu ID, zwani tak¿e teoretykami projektu, w swojej argumentacji w ogóle nie odwo³uj¹ siê do Biblii ani do jakiejkolwiek doktryny religij- nej. Utrzymuj¹ oni, ¿e poruszaj¹ siê wy³¹cznie w sferze nauki, posi³kuj¹c siê danymi empirycznymi. Zdaniem teoretyków projektu, owe dane nie popieraj¹ tez ewolucjoni- zmu darwinowskiego, lecz wskazuj¹ na projekt.
Nale¿y jednak zwróciæ uwagê na pewn¹ wa¿n¹ kwestiê. Ruch ID z pewnoci¹ mo¿na uznaæ za grupê na ogó³ g³osz¹c¹ pogl¹dy kreacjonistyczne na ogó³, poniewa¿ niektó- rzy jego cz³onkowie s¹ agnostykami. Istniej¹ dwie g³ówne formy kreacjonizmu: biblij- ny i naukowy. Kreacjonizm biblijny opiera siê wy³¹cznie na analizie tekstów zawar- tych w Biblii, a kreacjonizm naukowy stara siê swoje twierdzenia uzasadniaæ tak, jak to siê robi w naukach przyrodniczych, a przynajmniej takie wyg³asza deklaracje. Kre- acjonizm naukowy mo¿e, co prawda, inspirowaæ siê Bibli¹, ale nie musi. Kreacjonizm naukowy nie inspirowany Bibli¹ odwo³uje siê do interpretowania faktów naukowych bez uprzedniego kierowania siê jakimi religijnymi za³o¿eniami (deklaracja ta jest przed- miotem ostrej krytyki ze strony przeciwników kreacjonizmu). Zauwa¿my przy tym, ¿e kreacjonista naukowy wcale nie musi byæ chrzecijaninem; mo¿e byæ wyznawc¹ ja- kiej innej religii (istniej¹ te¿ kreacjonici ¿ydowscy, islamscy i Hare Kriszna) lub na- wet ateist¹ (jak Hoyle, Crick czy sekta raelian). Ruch ID i g³oszon¹ przez wiêkszoæ jego cz³onków teoriê inteligentnego projektu mo¿na z powodzeniem zaliczyæ do nurtu kreacjonizmu naukowego, odwo³uj¹cego siê do faktów naukowych. Sami zaintereso- wani nie chc¹ jednak, aby kojarzono ich z t¹ wersj¹ kreacjonizmu (a z kreacjonizmem biblijnym tym bardziej), poniewa¿ utar³o siê powszechne przekonanie, ¿e kreacjonizm naukowy z koniecznoci wi¹¿e siê z jak¹ doktryn¹ religijn¹. Teoretycy projektu przy- jêli inn¹ nazwê, chc¹c unikn¹æ w³anie tego b³êdnego skojarzenia. Co wiêcej, byæ mo¿e po to, aby jeszcze bardziej siê od niego oddzieliæ, oni tak¿e czêsto przedstawiaj¹ taki fa³szywy obraz kreacjonizmu naukowego. Nie ulega jednak w¹tpliwoci, ¿e teoria in- teligentnego projektu to nowa i trzeba przyznaæ zdecydowanie bardziej wyrafino-
11 Tak wypowiadaj¹ siê na temat tej teorii dwaj jej zwolennicy: Teoria inteligentnego projektu to teoria naukowa, która g³osi, ¿e przyczyny inteligentne mog³y odegraæ kluczow¹ rolê w powstaniu Wszechwiata, ¿ycia i jego ró¿norodnoci. Teoria ta utrzymuje, ¿e projekt jest empirycznie wykrywalny w przyrodzie, a zw³aszcza w systemach ¿ywych. Jest to ruch intelektu- alny, który rozwija naukowy program badawczy rozpatruj¹cy przyczyny inteligentne i podwa¿a naturalistyczne wyjanienia pochodzenia, które nadaj¹ obecnie kierunek nauczaniu nauk przyrod- niczych i badaniom (William S. HARRIS and John H. CALVERT, Intelligent Design: The Scien- tific Alternative to Evolution, The National Catholic Bioethics Quarterly, Autumn 2003, s. 538 [531-561], http://www.intelligentdesignnetwork.org/NCBQ3_3HarrisCalvert.pdf [02.12.2007]).
wana postaæ kreacjonizmu naukowego. 12 Niektórzy krytycy nazywaj¹ teoriê inteli- gentnego projektu uwa¿am, ¿e nie bez s³usznoci kreacjonistyczn¹ Reformacj¹ 13 lub neokreacjonizmem. 14 Eugenie C. Scott, dyrektor wykonawczy National Center for Science Education, mówi wprost, ¿e teoria inteligentnego projektu jest wyewoluowan¹ postaci¹ kreacjonizmu, która powsta³a na skutek decyzji prawnych z lat 1980-tych, orzekaj¹cych, ¿e kreacjonizmu nie mo¿na nauczaæ w szko³ach, 15 ale myli siê ona, jeli s¹dzi, ¿e argumenty teoretyków projektu maj¹ co wspólnego z religi¹.
Do tej pory kreacjonistów przewa¿nie lekcewa¿ono. W ci¹gu kilkunastu lat swojej dzia³alnoci Ruch Inteligentnego Projektu zdo³a³ natomiast doprowadziæ do tego, ¿e naukowcy traktuj¹ go coraz bardziej powa¿nie, choæ nie brakuje reakcji, z jakimi zwo- lennicy kreacjonizmu spotykali siê dawniej. Ruch zdo³a³ skupiæ wokó³ siebie spor¹ liczbê, jak na ugrupowanie kreacjonistyczne, zawodowych biologów, fizyków, chemi- ków, biochemików, matematyków, teoretyków informacji, in¿ynierów, filozofów na- uki i innych uczonych, pracuj¹cych najczêciej na dobrych uczelniach. (Nie zmienia to jednak faktu, ¿e nadal stanowi¹ oni margines spo³ecznoci uczonych). Do Ruchu ID nale¿¹ na przyk³ad: piêciokrotnie nominowany do Nagrody Nobla w dziedzinie chemii kwantowej Henry Schaeffer z Uniwersytetu Georgii i Dean Kenyon, emerytowany biolog z Uniwersytetu Stanowego w San Francisco, który niegdy by³ ewolucjonist¹. 16
Sam trzon Ruchu ID stanowi¹ jednak: emerytowany prawnik Phillip E. Johnson z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley; Michael J. Behe, biochemik i profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Lehigh w Pensylwanii; oraz William A. Dembski z Uniwersytetu Baylora w Teksasie, który posiada doktoraty z matematyki, filozofii i licencjat z teologii. To w g³ównej mierze dziêki ich wysi³kom Ruch ID doczeka³ siê rzeczowej polemiki ze strony ewolucjonistów, prowadzonej równie¿ na gruncie na- ukowym, nie za wy³¹cznie w sferze wiatopogl¹dowej. 17
12 Por. Dariusz SAGAN, Retoryczna historia Ruchu Inteligentnego Projektu, Diametros, czerwiec 2005, nr 4, s. 78-79 [76-85], http://www.diametros.iphils.uj.edu.pl/pdf/diam4sagan.pdf (02.12.2007) lub http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=69 (02.12.2007).
13 Por. Philip KITCHER, Born-Again Creationism, w: Robert T. PENNOCK (ed.), Intelligent Design Creationism and Its Critics: Philosophical, Theological, and Scientific Perspec- tives, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts A Breadford Book, London, England 2001, s. 258 [257-287].
14 Por. np. Massimo PIGLIUCCI, Design Yes, Intelligent No: A Critique of Intelligent Design Theory and Neocreationism, http://www.csisop.org/si/2001-09/design.html; Eugenie C. SCOTT, Evolution vs. Creationism. An Introduction, Greenwood Press, Westport, Connecticut Lon- don 2004, s. 113-133.
15 Trevor STOKES, Intelligent Study Appears: Publication of Paper in Peer-Reviewed Jour- nal Sparks Controversy, The Scientist, 3 September 2004, http://www.biomedcentral.com/news/
20040903/04 (02.12.2007).
16 Por. WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 19 oraz s. 250, przypis 15.
17 Krzysztof Szymborski uwa¿a jednak, ¿e choæ maj¹ oni (Szymborski nie mówi tu nic o Dembskim) erudycjê, pe³ni¹ oni raczej skromn¹ rolê szeregowych ¿o³nierzy na tle nagrodzo-
Przewodnie koncepcje w teorii inteligentnego projektu
1. Phillip E. Johnson przeciw naturalizmowi w naucePhillip E. Johnson uwa¿any jest za lidera Ruchu ID. Jego sceptycyzm wobec dar- winizmu podsyci³a lektura dwóch ksi¹¿ek, które kupi³ w 1987 roku w jednym z lon- dyñskich sklepów. By³y to: lepy zegarmistrz 18 Richarda Dawkinsa i Evolution:
A Theory in Crisis [Ewolucjonizm: kryzys teorii] Michaela Dentona. 19 Obaj panowie s¹ biologami, którzy rozpatruj¹c dane biologiczne dochodz¹ i próbuj¹ przekonaæ czy- telnika do radykalnie odmiennych wniosków. Dawkins jest zatwardzia³ym darwinist¹, a Denton ostro krytykuje darwinizm. Dawkins stoi na stanowisku, ¿e darwinowska teoria ewolucji jest potwierdzona ponad wszelk¹ w¹tpliwoæ w niemal wszystkich swoich aspektach, mo¿na co najwy¿ej spieraæ siê o niektóre jej szczegó³y. Denton natomiast utrzymuje, ¿e co do mikroewolucji biolodzy, tacy jak Dawkins, maj¹ racjê, ale na po- ziomie makroewolucyjnym teoria Darwina nie uzyska³a ¿adnego empirycznego po- twierdzenia od 1859 roku. Twierdzenie o ci¹g³oci procesu ewolucyjnego, który mia³- by prowadziæ do rozwoju coraz bardziej z³o¿onych form ¿ycia od pierwotnej komórki, jest wed³ug niego nieuzasadnione. Denton docenia jednak wagê ewolucjonizmu, poniewa¿ uwa¿a, ¿e teoria ta zast¹pi³a naiwn¹ kosmologiê Ksiêgi Rodzaju, choæ sama jest niczym wiêcej jak tylko wielkim mitem kosmogonicznym dwudziestego wieku. 20 Co ciekawe, Denton jest agnostykiem i zdecydowanie nie sk³ania siê w kierunku kreacjonizmu, a mimo to wywar³ du¿y wp³yw na teoretyków Ruchu Inteligentnego Projektu.
Nietrudno siê domyliæ, ¿e Johnsona bardziej przekona³a argumentacja Dentona ni¿ Dawkinsa. Ten pierwszy przys³u¿y³ siê dla póniej powsta³ego Ruchu ID co naj- mniej w dwóch sprawach. Po pierwsze, wykaza³, ¿e w wiecie biologii widaæ nieci¹- g³oæ, a to pozostawia miejsce dla udzia³u inteligencji w rozwoju organizmów ¿ywych.
Po drugie, pokaza³, jak skutecznie atakowaæ neodarwinizm i jednoczenie unikn¹æ po- s¹dzenia o motywacje religijne. Po przeczytaniu Evolution: A Theory in Crisis John- son postanowi³ przeprowadziæ analizê logiczn¹ argumentacji ewolucjonistów, 21 któr¹ drukiem przedstawi³ w ksi¹¿ce Darwin on Trial [S¹d nad Darwinem], opublikowanej w 1991 roku (t³umaczenie polskie ukaza³o siê w roku 1997). Wskazywa³ w niej po- nych Nagrodami Nobla zwolenników inteligentnej ingerencji w wiecie (por. Krzysztof SZYMBORSKI, Poprawka z natury. Biologia, kultura, seks, Na cie¿kach Nauki, Prószyñski i S-ka, Warszawa 1999, s. 23-24).
18 Richard DAWKINS, lepy zegarmistrz czyli, jak ewolucja dowodzi, ¿e wiat nie zosta³ zaplanowany, prze³. Antoni Hoffman, Biblioteka Myli Wspó³czesnej, Pañstwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1994.
19 Por. WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 69.
20 Por. JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty , s. 144-145.
21 Por. Phillip E. JOHNSON, S¹d na Darwinem, prze³. Robert Piotrowski, Oficyna Wydawnicza
Vocatio, Warszawa 1997, s. 27; SAGAN, Retoryczna historia , s. 82.
dobnie jak wczeniej Pierre Grassé ¿e darwinizm jest pseudonauk¹ w sensie Poppera i ¿e teoria ta opiera siê na pozanaukowych za³o¿eniach filozofii naturalizmu. Natura- lizm odrzuca mo¿liwoæ wp³ywu czynnika nadprzyrodzonego w wiecie fizycznym.
Istnieje te¿ tzw. naturalizm naukowy (Johnsonowi chodzi tu o scjentyzm), wedle które- go nauka bada tylko struktury i zjawiska przyrodnicze i jest jedyn¹ pewn¹ drog¹ do wiedzy. Zdaniem Johnsona, idea ta stanowi niezbywaln¹ podstawê darwinizmu, jeli zwa¿yæ jego kiepsk¹ bazê empiryczn¹. Darwinici uznaj¹, ¿e mechanizm doboru i mutacji mo¿e wytwarzaæ skrzyd³a, oczy i mózgi, nie na podstawie obserwacji, lecz opieraj¹c siê na filozofii, wedle której ¿adna inna si³a nie mo¿e tego uczyniæ. 22 Przy braku faktów potwierdzaj¹cych teoriê Darwina na poziomie makroewolucji
Priorytetem [darwinistów] jest podtrzymanie wiatopogl¹du naturalistycznego, a z nim pre- sti¿u nauki jako ród³a wszelkiej wiedzy. Naturalizm naukowy bez darwinizmu nie dys- ponowa³by histori¹ stworzenia. Ustêpstwo w tej istotnej kwestii by³oby katastrof¹ dla dar- winistów [ ].
Aby takiej katastrofie zapobiec, obroñcy naturalizmu musz¹ narzuciæ regu³y procedury naukowej wykluczaj¹ce opozycyjne punkty widzenia. Uczyniwszy to, maj¹ przed sob¹ nastêpny krok potraktowanie nauki jako równowa¿nika prawdy, a nie-nauki jako równowa¿nika wymys³u. Wnioski naukowe mo¿na tedy ba³amutnie przedstawiæ jako od- rzucenie argumentów, które w rzeczywistoci wykluczono z rozwa¿añ na samym pocz¹tku.
Dopóki naturalici naukowi ustalaj¹ regu³y, dopóty nie musz¹ powa¿nie traktowaæ kryty- ków ¿¹daj¹cych dowodów potwierdzaj¹cych darwinizm. 23
Wed³ug darwinistów teoria ewolucji nie wymaga dowodu, bo nie istnieje ¿adna powa¿na teoria alternatywna. 24 Ka¿da teoria, w której dopuszczalne s¹ wyjanienia teleologiczne, jest z punktu widzenia naturalisty nienaukowa, poniewa¿ sugeruje inge- rencjê jakiego bytu nadnaturalnego w przyrodê, a ingerencja taka w ramach naturali- stycznie pojmowanej nauki jest z definicji niemo¿liwa. Odrzucanie a priori mo¿liwo-
ci istnienia i wykrywania takiego wp³ywu bardziej przypomina zdaniem Johnsona fundamentalizm religijny ni¿ naukê. Co wiêcej, Johnson uwa¿a, ¿e naturalici nauko- wi, formu³uj¹c filozoficzne twierdzenia o bezcelowoci kosmosu czy przyrody, ograni- czaj¹ nie tylko naukê do badania materialnych przyczyn, lecz tak¿e daj¹ do zrozumie- nia, ¿e to, o czym mówi nauka, stanowi jedyn¹ obiektywn¹ rzeczywistoæ, w zwi¹zku z czym materializm staje siê zjawiskiem spo³ecznym i przenosi siê na kulturê. 25 Celem Johnsona jest walka z takim oddzia³ywaniem nauki.
Zdaniem lidera Ruchu ID, walkê tê nale¿y zacz¹æ u samego ród³a. Trzeba zakoñ- czyæ dominacjê przesi¹kniêtego naturalizmem paradygmatu darwinowskiego i zast¹- piæ go paradygmatem otwartym na inteligentne przyczyny w historii pochodzenia bio- logicznego. S³u¿yæ ma do tego strategia klina (the Wedge strategy). Johnson powia-
22 JOHNSON, S¹d na Darwinem , s. 146.
23 JOHNSON, S¹d na Darwinem , s. 147.
24 Por. JOHNSON, S¹d na Darwinem , s. 46.
25 Por. JOHNSON, S¹d na Darwinem , s. 149.
da, ¿e Ruch ID to klin, a jego samego uwa¿a siê za jego ostrze (leading edge), które wbija siê w darwinizm. Choæ klin jest wzglêdnie ma³y, mo¿e rozedrzeæ pieñ ewolucjo- nizmu darwinowskiego w jego najs³abszych punktach. 26 Za Johnsonem pod¹¿aj¹ inni teoretycy projektu, którzy usi³uj¹ rozprawiæ siê z darwinizmem na polu nauki. 27
2. William A. Dembski i filtr eksplanacyjny
Jednym z najbardziej wyró¿niaj¹cych siê w tym zadaniu zwolenników Ruchu ID jest nale¿¹cy do m³odego pokolenia teoretyków projektu wspomniany ju¿ William A. Dembski. Dembskiego zalicza siê do tzw. czterech jedców Ruchu Inteligentne- go Projektu. Obok niego s¹ to: Stephen C. Meyer, filozof nauki pracuj¹cy w Collegeu Withwortha; filozof biologii Paul Nelson oraz Jonathan Wells, specjalista w dziedzinie biologii rozwoju z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. 28 Dembski wyró¿nia siê wród teoretyków projektu przede wszystkim swoimi kwalifikacjami akademicki- mi: jak ju¿ wczeniej wspomnia³em, jest doktorem matematyki i filozofii oraz baka³a- rzem teologii. Wygl¹da równie¿ na to, ¿e jest on najbardziej p³odnym autorem w Ru- chu ID.
Najwiêksz¹ zas³ug¹ Williama Dembskiego jest sformu³owanie ogólnego kryterium wykrywania projektu, które nazwa³ on filtrem eksplanacyjnym. Filtr ten jest czym
w rodzaju trójstopniowego sita. Chc¹c zbadaæ, czy dane zjawisko jest wynikiem pro- jektu, musimy je poddaæ analizie w trzech trybach wyjaniania: koniecznoci, przypad- ku i projektu. Najpierw nale¿y okreliæ, czy badane zdarzenie da siê wyjaniæ przygod- noci¹ lub koniecznoci¹. Jeli jest ono powtarzalne i da siê je wyjaniæ jakim pra- wem, to mo¿na uznaæ, ¿e owo zdarzenie jest wynikiem koniecznoci. Je¿eli jednak nie mo¿na go wyjaniæ ¿adnym prawem, to sprawdzanie trwa dalej. Na drugim etapie filtra szacuje siê stopieñ z³o¿onoci tego zdarzenia. Je¿eli zdarzenie charakteryzuje siê nie- wielk¹ z³o¿onoci¹, to mo¿na przypisaæ je przypadkowi; jednak¿e wraz ze zwiêksza- niem siê z³o¿onoci prawdopodobieñstwo jego zajcia staje siê coraz mniejsze i coraz bardziej mo¿na w¹tpiæ w to, ¿e jest ono wynikiem procesów losowych. W ten sposób dochodzimy do trzeciego stopnia filtra eksplanacyjnego. Sama z³o¿onoæ i ma³e praw- dopodobieñstwo nie wystarcz¹ do wyci¹gniêcia wniosku o projekcie. Jeli podrzucimy rzeteln¹ monetê tysi¹c razy, to wynik tego zdarzenia bêdzie wysoce nieprawdopodob- ny, ale jednak przypadkowy. Aby mo¿na by³o wnioskowaæ o projekcie, badane zdarze- nie musi ponadto pasowaæ do jakiego obiektywnego wzorca, wiadcz¹cego o projek-
26 Por. WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 28. Por. te¿ manifest Center for the Re- newal of Science & Culture, The Wedge Strategy, http://www.kcfs.org/Fliers_articles/
Wedge.html (02.12.2007).
27 Strategia klina zosta³a przedstawiona w: Phillip E. JOHNSON, Testing Darwinism, InterVarsity Press, Downers Grove, Ill. 1997; Phillip E. JOHNSON, The Wedge of Truth, InterVarsity Press, Downers Grove, Ill. 2000 (cyt za: WOODWARD, Doubts about Darwin , s.
28 oraz s. 252, przypis 47).
28 WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 135, 172.
cie. Takim wzorcem mo¿e byæ na przyk³ad d³ugi ci¹g liczb pierwszych, jaki wykryli badacze SETI w filmie Kontakt, który nakrêcono na podstawie powieci Carla Sagana o tym samym tytule. Badacze ci uznali, ¿e ów wzorzec (by³ to ci¹g liczb pierwszych od 2 do 101) pochodzi od jakiej inteligencji, poniewa¿ charakteryzuje siê on specyfi- kacj¹. Specyfikacja oznacza, ¿e dane zdarzenie pasuje do znanego ju¿, niezale¿nego wzorca, o którym wiemy, ¿e wskazuje na dzia³anie inteligencji. Ostatecznym kryte- rium wykrywania projektu jest wiêc wyspecyfikowana z³o¿onoæ. 29
Rys. 1. Filtr eksplanacyjny. Zaczerpniête z: William A. DEMBSKI, The Design Revolution: An- swering the Toughest Questions About Intelligent Design, InterVarsity Press, Downers Gro- ve, Illinois 2004, s. 88.
Filtr eksplanacyjny stosuje siê w takich dziedzinach nauki jak archeologia, która zajmuje siê odró¿nianiem ludzkich artefaktów od rzeczy powsta³ych przez przypadek;
kryptografia, w której poszukuje siê zakodowanych informacji; w wy¿ej wspomnia-
29 Por. SAGAN, Retoryczna historia , s. 84.
przypadek przypadek koniecznoæ start
przygodnoæ?
z³o¿onoæ?
tak specyfikacja?
projekt tak
tak
nie nie nie
nym programie badawczym SETI, którego badacze poszukuj¹ ladów inteligencji po- zaziemskiej; ale wykorzystuj¹ go równie¿ firmy ubezpieczeniowe, pragn¹ce uchroniæ siê przed oszustami, lub detektywi, usi³uj¹cy dowiedzieæ siê, czy czyja mieræ by³a dzie³em przypadku, czy te¿ zosta³a zaplanowana. Przyk³ady mo¿na mno¿yæ. 30 Demb- ski pyta w zwi¹zku z tym, dlaczego nie zastosowaæ filtra w biologii?
Ideê filtra eksplanacyjnego Dembski zaprezentowa³ na konferencji Mere Creation
zorganizowanej w Uniwersytecie Biola w Los Angeles w 1996 roku, na któr¹ przyby³o oko³o 180 sympatyków i aktywistów Ruchu ID. 31 Wyg³oszone na niej 18 referatów zebrano póniej w postaci ksi¹¿ki, której redaktorem by³ w³anie Dembski. 32 Na spo- tkaniu w Los Angeles ugrupowanie przyjê³o oficjaln¹ nazwê Ruchu Inteligentnego Projektu.
3. Michael J. Behe i nieredukowalna z³o¿onoæ
W konferencji tej bra³ równie¿ udzia³ biochemik Michael J. Behe. Behe jest katoli- kiem. Potrafi³ on jednak wiarê w Boga pogodziæ z ewolucjonizmem. Ju¿ w szkó³ce parafialnej uczono go, ¿e Bóg móg³ pos³u¿yæ siê procesami ewolucyjnymi, by wytwo- rzyæ ¿ycie. Dopóki Behe nie ukoñczy³ doktoratu s¹dzi³, ¿e mechanizm darwinowski dobrze wyjania ró¿norodnoæ organizmów ¿ywych: W ca³ym okresie mojego magi- sterskiego i doktoranckiego kszta³cenia uczono mnie, ¿e neodarwinowska teoria ewo-
30 Por. te¿ Dariusz SAGAN, Spór o naukowoæ wspó³czesnej teorii inteligentnego projektu na przyk³adzie Michaela Beheego koncepcji nieredukowalnej z³o¿onoci, Przegl¹d Filozoficzny
Nowa Seria 2004, R. 13, Nr 3 (51), s. 44-45 [37-54], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
index.php?action=tekst&id=8 (02.12.2007); JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty , s. 304-313;
Kazimierz JODKOWSKI, Kreacjonizm a naturalizm nauk przyrodniczych, Ruch Filozoficzny, t. LIII, nr 2-3, rok 1996, s. 217-219 [209-222]; Kazimierz JODKOWSKI, Rozpoznawanie genezy:
istota sporu ewolucjonizm-kreacjonizm, Roczniki Filozoficzne 2002, t. L, z. 3, s. 191-193, 195- 196 [187-198], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=32 (02.12.2007); Kazimierz JODKOWSKI, Niewspó³miernoæ. Studium przypadku: kontrowersja ewolucjonizm-kreacjonizm, w: Zbys³aw MUSZYÑSKI (red.), Z badañ nad prawd¹, nauk¹ i poznaniem, Realizm. Racjonalnoæ. Relatywizm., t. 31, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej, Lublin 1998, s. 166-170 [127-171]; Piotr BYLICA, Testowalnoæ teorii inteligentnego projektu, Filozofia Nauki 2003, Nr 2, s. 43-46 [41-49], http://www.nauka-a- religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=31 (02.12.2007); William A. DEMBSKI, The Explanatory Filter: A three-part filter for understanding how to separate and identify cause from intelligent design, http://www.arn.org/docs/dembski/wd_explfilter.htm (02.12.2007).
31 Por. WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 171.
32 William A. DEMBSKI (ed.), Mere Creation: Science, Faith & Intelligent Design, InterVarsity Press, Downers Grove, Ill. 1998. W ksi¹¿ce tej znajduje siê artyku³ przedstawiaj¹cy ideê filtra eksplanacyjnego: William A. DEMBSKI, Redesigning Science, s. 93-112. Filtrowi eksplanacyjnemu Dembski powiêci³ nastêpnie monografiê: William A. DEMBSKI, The Design Inference: Eliminating Chance through Small Probabilities, Cambridge University Press, Cam- bridge 1998. Por. te¿ DEMBSKI, The Explanatory Filter ; Piotr BYLICA, Ruch Inteligentnego Projektu, Przegl¹d Filozoficzny Nowa Seria 2004, R. 13, Nr 2 (50), s. 104-105 [101-109].
lucji jest jedn¹ z najlepiej ugruntowanych teorii w obrêbie ca³ej wspó³czesnej nauki i nigdy w to nie w¹tpi³em. 33 Jednak analiza z³o¿onoci molekularnego poziomu ¿ycia by³a powodem zmiany tej opinii. Behe uzna³, ¿e z³o¿onoæ komórki wyklucza mo¿li- woæ jej przypadkowego wyewoluowania do jej powstania potrzebna jest, jego zda- niem, inteligencja. Komórka zawiera wiele uk³adów biochemicznych, nazywanych przez Beheego nieredukowalnie z³o¿onymi, które s¹ wedle jego os¹du niedostêpne dla mechanizmów darwinowskich. 34
Behe zacz¹³ zastanawiaæ siê nad podstawami darwinizmu od momentu, kiedy w 1987 roku przeczyta³ wspomnian¹ przeze mnie wczeniej ksi¹¿kê Michaela Dento- na. By³ to dla niego pierwszy i najwiêkszy szok intelektualny dotycz¹cy teorii ewolu- cji. 35 Zainspirowany ksi¹¿k¹ Dentona, od roku 1989 Behe zacz¹³ prowadziæ na Uni- wersytecie Lehigh kurs zatytu³owany Popularne argumenty dotycz¹ce ewolucji, któ- ry odbywa³ siê w ramach planu nauki krytycznego mylenia, zainicjowanego przez dziekana Collegeu Sztuk i Nauk Przyrodniczych. W trakcie kursu Behe przedstawia³ studentom argumenty za i przeciw teorii ewolucji, staraj¹c siê, aby nie poznali oni jego w³asnego stanowiska w tej sprawie. 36 Posi³kowa³ siê przy tym trzema g³ównymi tek- stami: ksi¹¿k¹ Dentona, Struktur¹ rewolucji naukowych Thomasa S. Kuhna, 37 oraz
lepym zegarmistrzem Richarda Dawkinsa.
33 Mark RYLAND, «Teoria inteligentnego projektu» podwa¿a teoriê ewolucji. Ju¿ sama z³o¿onoæ stworzenia wiadczy o dzia³aniu si³y wy¿szej. Darwinizm? Nie ma szans, prze³.
Dariusz Sagan, Na Pocz¹tku 2004, Rok 12, Nr 11-12A (187-188), s. 415 [414-420], http://
www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=48 (02.12.2007).
34 Michael J. BEHE, Darwin Under the Microscope, Watchmaker, January-February-March 1997, no. 1, vol. 4, s. 26-27 [26-28] (w Internecie znajduje siê polskie t³umaczenie tego tekstu, dokonane przez Mieczys³awa Pajewskiego: http://creationism.org.pl/artykuly/MJBehe [02.12.2007]). Por. te¿ Thomas WOODWARD, Meeting Darwins Wager: How Biochemist Michael Behe Uses a Mousetrap to Challenge Evolution Theory, Watchmaker, July-August-September 1997, no. 3, vol. 4, s. 24 [19-28]; Michael J. BEHE, The God of Science: The Case for Intelli- gent Design, The Weekly Standard, June 7, 1999, s. 36 [35-37]; Pamela R. WINNICK, Behe Interview in Pittsburgh, Pittsburgh Post-Gazette, February 8, 2001, s. C-1, http://www.arn.org/
docs/behe/mb_pittinterview0201.htm (02.12.2007); SAGAN, Retoryczna historia , s. 83; Ed LARSON, Science Friday, Scopes Trial 75th Anniversary, Part 2: Ira Flatow with Ed Larson, Michael Behe and Ken Miller, WNYC, NPR Member Station, July 21, 2000, http://www.discovery.org/
scripts/viewDB/index.php?command=view&id=415 (02.12.2007); Dlaczego niektórzy naukowcy wierz¹ w Boga?, Przebudcie siê!, 22 czerwca 2004, Nr 12, s. 7 [5-9].
35 Por. WOODWARD, Meeting Darwins Wager , s. 24; WOODWARD, Doubts about Dar- win , s. 157.
36 WOODWARD, Meeting Darwins Wager , s. 25; Michael J. BEHE, Experimental Sup- port for Regarding Functional Classes of Proteins to Be Highly Isolated from Each Other, w: Jon BUELL and Virginia HEARN (eds.), Darwinism: Science or Philosophy. Proceedings of a symposium entitled Darwinism: Scientific Inference or Philosophical Preference?, Foun- dation of Thought and Ethics 1994, http://www.leaderu.com/orgs/fte/darwinism/chapter6.html.
37 Thomas S. KUHN, Struktura rewolucji naukowych, prze³. Helena Ostromêcka, Fundacja Aletheia, Warszawa 2001.
W 1991 roku Behe przeczyta³ w Science niepochlebn¹ recenzjê ksi¹¿ki Johnsona, S¹d nad Darwinem, która wymiewa³a Johnsona jako prawnika, nie maj¹cego ¿adne- go pojêcia o nauce. Behe napisa³ k¹liwy list do Science, w którym skrytykowa³ to
wyj¹tkowo antyintelektualne nastawienie wzglêdem Johnsona. 38 W ten sposób zo- sta³ zauwa¿ony przez zwolenników Ruchu ID i zwerbowany w jego szeregi.
Swoj¹ koncepcjê nieredukowalnej z³o¿onoci Behe przedstawi³ w ksi¹¿ce Darwins Black Box: The Biochemical Challenge to Evolution [Czarna skrzynka Darwina: bio- chemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu], opublikowanej w 1996 roku. Ksi¹¿ka ta spo- tka³a siê z szerok¹ reakcj¹, zarówno wród naukowców, jak i laików. Recenzowano j¹ w Nature, New Scientist, Newsweeku, Wall Street Journal, National Review, New York Ti- mes Book Review i innych czasopismach. Jej pojawienie siê mo¿na uznaæ za punkt zwrotny w historii Ruchu ID, a sam Behe szybko sta³ siê jedn¹ z najwa¿niejszych jego postaci. Mówi siê, ¿e od chwili wydania ksi¹¿ki Beheego eksplodowa³a wielka anty- darwinowska bomba projektu. 39 Jeden z cz³onków ruchu, David Berlinski, stwierdzi³:
Darwins Black Box to po prostu nadzwyczaj dobra praca, która bêdzie kiedy uwa¿ana za najwa¿niejsz¹ ksi¹¿kê, jak¹ kiedykolwiek napisano o teorii Darwina. 40
A inny tak wypowiada siê na temat zawartej w ksi¹¿ce Beheego koncepcji:
W¹tpiê, by zwolennicy teorii inteligentnego projektu kiedykolwiek dysponowali pojêciem bardziej wstrz¹saj¹cym od pojêcia nieredukowalnej z³o¿onoci. Jego powstanie i wp³yw mo¿na uznaæ za analogiczne do pojêcia doboru naturalnego w biologii ewolucyjnej. 41 Mimo i¿ podstawê teorii inteligentnego projektu stanowi idea filtra eksplanacyjne- go, to w³anie Michaela Beheego argument z nieredukowalnej z³o¿onoci uk³adów biochemicznych 42 uwa¿a siê za solidny grunt ataku na darwinizm, poniewa¿ jest moc- no zakorzeniony w biologii. 43 Co najwa¿niejsze, Behe wyci¹ga wniosek o projekcie, opieraj¹c siê na wiadectwach empirycznych i nie inspiruj¹c siê Bibli¹ czy jakim in- nym tekstem religijnym. W³anie dziêki temu osadzeniu w naukach biologicznych po- miêdzy ewolucjonistami a teoretykami projektu mog³a rozwin¹æ siê rzeczowa dysku-
38 WOODWARD, Meeting Darwins Wager , s. 25-26.
39 WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 153.
40 WOODWARD, Meeting Darwins Wager , s. 22.
41 Joshua A. SMART, O zastosowaniu pojêcia nieredukowalnej z³o¿onoci, prze³. Dariusz Sagan, Na Pocz¹tku 2004, Rok 12, Nr 11-12A (187-188), s. 422 [421-447], http://www.nauka- a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=49 (02.12.2007).
42 Wed³ug Dembskiego nieredukowalna z³o¿onoæ jest szczególnym przypadkiem wyspecyfikowanej z³o¿onoci: por. William A. DEMBSKI, No Free Lunch: Why Specified Com- plexity Cannot Be Purchased without Intelligence, Rowman & Littlefield Publishers, Inc., Lanham Boulder New York Oxford 2002, s. 289; William A. DEMBSKI, Powrót projektu do nauk przyrodniczych, prze³. Dariusz Sagan, Na Pocz¹tku 2004, Rok 12, Nr 9-10 (185-186), s. 339 [323-342], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=44 (02.12.2007).
43 Por. WOODWARD, Doubts about Darwin , s. 26.
sja na temat nieredukowalnej z³o¿onoci uk³adów biochemicznych, która zostanie przed- stawiona poni¿ej po omówieniu koncepcji Beheego.
Koncepcja nieredukowalnej z³o¿onoci spe³nia dwa podstawowe zadania: (1) jest krytyk¹ ewolucjonizmu darwinowskiego oraz (2) stanowi próbê opracowania kryte- rium wykrywania inteligentnej aktywnoci w przyrodzie, czyli projektu. Behe sugeru- je, ¿e zarówno w wiecie wytworów ludzkich, jak i w przyrodzie wystêpuje wiele struk- tur, które charakteryzuj¹ siê nieredukowaln¹ z³o¿onoci¹, w zwi¹zku z czym nie mo¿- na ich wyjaniæ za pomoc¹ mechanizmów darwinowskich. Zgodnie z definicj¹ Be- heego uk³ad nieredukowalnie z³o¿ony to
[ ] pojedynczy system, z³o¿ony z poszczególnych dobrze dopasowanych, oddzia³uj¹cych ze sob¹ czêci, które wspólnie pe³ni¹ podstawow¹ funkcjê uk³adu, a usuniêcie jakiejkol- wiek z tych czêci powoduje, ¿e system przestaje sprawnie funkcjonowaæ. 44
Pojawia siê tutaj problem dla ewolucjonizmu darwinowskiego, poniewa¿
Uk³adu nieredukowalnie z³o¿onego nie mo¿na wytworzyæ bezporednio (czyli nieustannie udoskonalaj¹c pocz¹tkow¹ funkcjê, która nadal dzia³a na zasadzie tego samego mechani- zmu) poprzez liczne, nastêpuj¹ce po sobie, drobne przekszta³cenia uk³adu bêd¹cego jego prekursorem, poniewa¿ ka¿dy prekursor systemu nieredukowalnie z³o¿onego, któremu bra- kuje jakiej czêci, jest z definicji niefunkcjonalny. 45
Innymi s³owy, Behe sugeruje, ¿e nie mog¹ istnieæ prostsze wersje danego uk³adu nieredukowalnie z³o¿onego, które spe³nia³yby tê sam¹ funkcjê. Systemy prostsze w ogóle nie by³yby funkcjonalne, gdy¿ brakowa³oby im czêci niezbêdnych do odpo- wiedniego dzia³ania. Przy braku form porednich dobór naturalny nie mia³by czego selekcjonowaæ, wiêc uk³ad nieredukowalnie z³o¿ony musia³by powstaæ od razu jako w pe³ni ukszta³towana, zintegrowana jednostka. Co prawda, nie jest logicznie niemo¿- liwe, by zasz³o wiele równoczesnych przypadkowych mutacji, daj¹cych w jednym skoku nowy, funkcjonalny uk³ad, ale wi¹¿e siê to z du¿ymi nieprawdopodobieñstwami. Poza tym, nie doæ, ¿e takie zdarzenia s¹ niezgodne z gradualizmem darwinowskim, to teza o ich zachodzeniu jest nieobalalna przyczyn¹ by³by w takich przypadkach szczêliwy traf, który trudno odró¿niæ od cudu. Behe dopuszcza tak¿e mo¿liwoæ, ¿e niereduko- walna z³o¿onoæ mog³a powstaæ jak¹ okrê¿n¹ drog¹ ewolucyjn¹. Jednak¿e jego zda- niem im system bardziej z³o¿ony, tym mniejsze prawdopodobieñstwo jego ukszta³to- wania siê t¹ drog¹. 46
W tym miejscu nale¿y odró¿niæ bezporedni proces darwinowski od procesu po-
redniego. Bezporedni proces darwinowski to taki, w którym uk³ad ewoluuje drog¹ doboru naturalnego, ulepszaj¹c stopniowo swoj¹ funkcjê. W takim procesie ewoluuje jedynie system funkcja jest od pocz¹tku taka sama i ulega tylko stopniowemu udo- skonalaniu. W procesie porednim natomiast dana struktura mog³a stopniowo ewolu-
44 BEHE, Darwins Black Box , s. 39.
45 BEHE, Darwins Black Box , s. 39.
46 Por. BEHE, Darwins Black Box , s. 40.
uj¹c i pe³ni¹c jak¹ funkcjê uzyskaæ now¹ funkcjê. Funkcja zmienia siê wraz ze struk- tur¹. Nieredukowalna z³o¿onoæ mog³a wiêc pojawiæ siê st¹d, ¿e do pe³nienia nowej funkcji wymagane s¹ dopiero wszystkie czêci nowej struktury systemu.
Ulubionym przyk³adem systemu nieredukowalnie z³o¿onego, którym Behe pos³u- guje siê w celu zilustrowania swojej tezy, jest standardowa, piêcioczêciowa pu³apka na myszy, jakiej u¿ywamy w domu. Wszystkie czêci pu³apki podstawa, sprê¿yna, m³oteczek, dr¹¿ek przytrzymuj¹cy i zapadka s¹ niezbêdne do jej funkcjonowania jako urz¹dzenia do ³apania myszy. Gdyby zabrak³o choæby jednego sk³adnika, pu³apka na myszy nie mog³aby dzia³aæ. Wed³ug Beheego podobne i znacznie bardziej skom- plikowane uk³ady znajduj¹ siê w komórce. S¹ to m.in. wiæ bakteryjna, rzêska euka- riotyczna, kaskada krzepniêcia krwi, transport wewn¹trzkomórkowy czy system im- munologiczny. Ograniczê siê do omówienia jednego przyk³adu.
Niektóre bakterie poruszaj¹ siê za pomoc¹ wici. Mo¿na powiedzieæ, ¿e wiæ jest biochemicznym odpowiednikiem silnika zaburtowego, wykorzystywanego w moto- rówkach, w tym sensie, ¿e jest to mechanizm obrotowy. Jest to d³ugie w³oskowate w³ókno zwane filamentem, wystaj¹ce z b³ony komórkowej. Filament jest utworzony z bia³ka zwanego flagellin¹. Styka siê on z p³ynem otaczaj¹cym bakteriê i poruszaj¹c siê popycha j¹ w wybranym kierunku. Filament jest przymocowany za pomoc¹ mole- ku³y zwanej bia³kiem haka do wa³u obrotowego, mieszcz¹cego siê tu¿ przy powierzch- ni komórki. Wa³ obrotowy (rotor) jest przytwierdzony do silnika, który zasila obroty za pomoc¹ przep³ywu kwasu lub jonów sodu z zewn¹trz do wewn¹trz komórki. Silnik wici znajduje siê w jej podstawie, co oznacza, ¿e odizolowany filament jest bezu¿yteczny.
Stator utrzymuje natomiast wszystkie te elementy w stanie stacjonarnym w p³aszczynie b³ony. Wiæ potrzebuje do funkcjonowania przynajmniej tych trzech sk³adników fila- mentu, rotora i silnika jest wiêc, zdaniem Beheego, nieredukowalnie z³o¿ona. 47
Rys. 2. Wiæ bakteryjna. Zaczerpniête z: BEHE, Darwins Black Box , s. 71.
47 Por. BEHE, Darwins Black Box , s. 70-72.
Wiæ bakteryjna to przyk³ad systemu p³ywaj¹cego. Aby móg³ spe³niaæ swoje zada- nie, ka¿dy taki uk³ad czy to biochemiczny, czy jakikolwiek inny musi sk³adaæ siê z co najmniej trzech czêci: elementu popychaj¹cego, silnika z zapewnionym ród³em zasilania, oraz ³¹cznika, który przenosi energiê z silnika do elementu popychaj¹cego.
(W przypadku wici jest to filament, silnik i wa³ obrotowy). Koniecznym warunkiem funkcjonowania tego typu uk³adów jest równoczesna obecnoæ wszystkich tych sk³ad- ników. W rzeczywistoci uk³ady p³ywaj¹ce mog¹ byæ bardziej z³o¿one i do sprawnego dzia³ania mog¹ wymagaæ wiêcej czêci. Wiæ bakteryjn¹ konstytuuje oko³o 50 rodza- jów bia³ek, z których co najmniej 20 sk³ada siê na ukoñczon¹ strukturê wici, za reszta jest potrzebna do jej zbudowania, funkcjonowania i utrzymania. 48 W celu okrelenia roli i znaczenia wielu z tych bia³ek, trzeba przeprowadziæ dalsze badania. Behe sugeru- je jednak, ¿e im wiêksza liczba czêci niezbêdnych do funkcjonowania, tym mniejsze prawdopodobieñstwo wyjanieñ powstania uk³adów nieredukowalnie z³o¿onych w wyniku jakiego ci¹gu etapów procesów darwinowskich.
Nale¿y tak¿e pamiêtaæ mówi Behe ¿e sk³adniki uk³adów p³ywaj¹cych musz¹ byæ do siebie odpowiednio dopasowane. Element popychaj¹cy nie mo¿e mieæ zbyt du¿ej powierzchni w stosunku do silnika i ³¹cznika, bo te mog³yby nie wytrzymaæ naprê¿enia w trakcie pracy i ulec zniszczeniu. Element popychaj¹cy musi mieæ jednak na tyle du¿¹ powierzchniê, by mo¿na by³o dziêki niemu pokonaæ po¿¹dan¹ odleg³oæ we w³aciwym czasie. Oprócz tego co musi kontrolowaæ tempo i kierunek ruchu:
W bezwzglêdnym wiecie przyrody organizm trac¹cy energiê na bezradne wymachiwa- nie w wodzie nie mia³by ¿adnej przewagi nad organizmem dryfuj¹cym ³agodnie obok. 49
Z czasem okaza³o siê, ¿e podana przez Beheego definicja nieredukowalnej z³o¿o- noci ma pewne wady. Dembski wskazuje na to, ¿e definicja Beheego jest za w¹ska:
nie obejmuje systemów, które oprócz wielu niezbêdnych do utrzymania swojej podsta- wowej funkcji sk³adników posiadaj¹ tak¿e sk³adniki zbêdne. 50 Zdaniem Dembskiego,
48 Por. Lucy SHAPIRO, The Bacterial Flagellum: From Genetic Network to Complex Archi- tecture, Cell 1995, vol. 80, s. 525 [525-527] (cyt. za: Michael J. BEHE, Intelligent Design Theory as a Tool for Analyzing Biochemical Structures, w: DEMBSKI (ed.), Mere Creation , s. 180 [177-194]). O wici bakteryjnej porównaj te¿ teksty: Michael J. BEHE, Nieredukowalna z³o¿onoæ: problem dla ewolucjonizmu darwinowskiego, prze³. Dariusz Sagan, Filozoficzne Aspekty Genezy 2005/2006, t. 2/3, s. 70 [67-96], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
index.php?action=tekst&id=70 (02.12.2007); Michael J. BEHE, Evidence for Design at the Foundation of Life, w: Michael J. BEHE, William A. DEMBSKI and Stephen C. MEYER (eds.), Science and Evidence for Design in the Universe, Ignatius Press, San Francisco 2000, s. 123- 124 [113-129], http://www.discovery.org/scripts/viewDB/index.php?command=view&id=1782 (02.12.2007); Michael J. BEHE, A Catholic Scientist Looks at Darwinism, w: William A. DEMBSKI (ed.), Uncommon Dissent: Intellectuals Who Find Darwinism Unconvincing, ISI Books, Wilmington, Delaware 2004, s. 141 [133-151]; Michael J. BEHE, The Challenge of Irreducible Complexity: Every Living Cell Contains Many Ultrasophisticated Molecular Machines, Natu- ral History, April 2002, s. 74, http://www.actionbioscience.org/evolution/nhmag.html (02.12.2007); DEMBSKI, No Free Lunch , s. 249-251.
49 BEHE, Darwins Black Box , s. 58.
50 Na co tak wielki nacisk k³ad¹ zwolennicy darwinizmu.
wymaga ona tylko niewielkiego dopracowania tak, aby nie przegapiæ uk³adów, w któ- rych nie wszystkie, lecz jedynie czêæ elementów zapewnia funkcjonalnoæ uk³adów, które równie¿ stanowi¹ problem dla ewolucjonizmu darwinowskiego. Dembski propo- nuje nastêpuj¹c¹ definicjê:
System pe³ni¹cy dan¹ podstawow¹ funkcjê jest nieredukowalnie z³o¿ony, jeli obejmuje zbiór dobrze dopasowanych, oddzia³uj¹cych ze sob¹, niearbitralnie wyodrêbnionych czê-
ci, taki, ¿e ka¿da czêæ tego zbioru jest niezbêdna do utrzymywania podstawowej, a tym samym pierwotnej funkcji systemu. Zbiór tych niezbêdnych czêci jest znany jako nieredu- kowalny rdzeñ systemu. 51
W sk³ad podstawowej funkcji wchodz¹ trzy rzeczy: (1) to, do czego system s³u¿y w swoim naturalnych rodowisku, czyli g³ówna funkcja uk³adu; (2) minimalny poziom funkcjonalnoci, umo¿liwiaj¹cej systemowi sprawne dzia³anie w jego naturalnym oto- czeniu; oraz (3) sposób, w jaki uk³ad pe³ni swoj¹ g³ówn¹ funkcjê. 52 Zgodnie z defi- nicj¹ Dembskiego, z danego systemu mo¿na wiêc usun¹æ jaki element bez uszkodze- nia jego podstawowej funkcji, ale istnieje pewien zbiór sk³adników niezbêdnych do jej utrzymania, z których nie mo¿na usun¹æ ani jednego, nie powoduj¹c ca³kowitego za- przestania dzia³ania uk³adu. Ten zbiór to w³anie nieredukowalny rdzeñ systemu. Nale-
¿y jednak pamiêtaæ, ¿e mog¹ istnieæ uk³ady, w których wszystkie czêci s¹ potrzebne.
Jak wskazuje Dembski, argument z nieredukowalnej z³o¿onoci operuje na trzech p³aszczyznach: logicznej, empirycznej i eksplanacyjnej. 53 Dwie pierwsze p³aszczyzny dotycz¹ krytyki darwinizmu, natomiast p³aszczyzna eksplanacyjna jest zwi¹zana z wykrywaniem projektu. P³aszczyzna logiczna polega na nastêpuj¹cym wnioskowa- niu: pewne sztuczne struktury s¹ nieredukowalnie z³o¿one i dlatego nie mog¹ ich wy- tworzyæ bezporednie procesy darwinowskie, ale pewne struktury biologiczne równie¿
charakteryzuj¹ siê nieredukowaln¹ z³o¿onoci¹, wiêc one te¿ nie mog³y powstaæ w bezporednim procesie darwinowskim. 54 Podczas gdy p³aszczyzna logiczna wyklu- cza bezporednie procesy darwinowskie, p³aszczyzna empiryczna eliminuje procesy porednie, stwierdzaj¹c brak ewolucjonistycznych wyjanieñ powstania nieredukowalnej z³o¿onoci za pomoc¹ takich procesów. Zdaniem Beheego, literatura naukowa ca³ko- wicie milczy na temat takich wyjanieñ:
51 DEMBSKI, No Free Lunch , s. 285.
52 Por. William A. DEMBSKI, Irreducible Complexity Revisited, Progress in Complexity, Information, and Design, November 2004, vol. 3.1.4, s. 3-4 [1-47], http://www.iscid.org/pa- pers/Dembski_IrreducibleComplexityRevisited_011404.pdf (02.12.2007).
53 DEMBSKI, The Design Revolution , s. 293; William A. DEMBSKI, Evolutions Logic of Credulity: An Unfettered Response to Allen Orr, http://www.designinference.com/documents/
2002.12.Unfettered_Resp_to_Orr.htm (02.12.2007); DEMBSKI, Irreducible Complexity Revis- ited , s. 11-12.
54 Por. DEMBSKI, The Design Revolution , s. 293; DEMBSKI, Irreducible Complexity Re- visited , s. 12.
Ewolucja molekularna nie jest poparta ¿adnym autorytetem naukowym. W literaturze na- ukowej [ ] nie istnieje ¿adna publikacja, która opisywa³aby, jak przebiega³a lub mog³a przebiegaæ ewolucja molekularna jakiegokolwiek prawdziwego, z³o¿onego uk³adu bioche- micznego. Zapewnia siê, ¿e taka ewolucja nast¹pi³a, ale ¿adnego z takich zapewnieñ nie popiera siê istotnymi eksperymentami czy obliczeniami. 55
Jak ju¿ wspomnia³em, p³aszczyzna logiczna i p³aszczyzna empiryczna argumentu z nieredukowalnej z³o¿onoci ograniczaj¹ siê jedynie do negowania ewolucjonizmu darwinowskiego jako teorii, bêd¹cej w stanie wyjaniæ powstanie biochemicznych uk³a- dów nieredukowalnie z³o¿onych. Nic jednak nie mówi¹ one o tym, w jaki sposób takie systemy wiadcz¹ na rzecz proponowanej przez Beheego alternatywy dla neodarwini- zmu: Aktualnie ¿adne [neodarwinowskie wyjanienie uk³adów nieredukowalnie z³o-
¿onych] nie istnieje. Sam ten fakt nie usprawiedliwia wniosku o inteligentnym projek- cie, do którego ja dochodzê. 56 W tym punkcie pojawia siê pozytywna czêæ argumen- tu z nieredukowalnej z³o¿onoci p³aszczyzna eksplanacyjna.
Behe wnioskuje, ¿e skoro uk³ady nieredukowalnie z³o¿one nie mog³y mieæ funk- cjonalnych prekursorów i w zwi¹zku z tym nie mog³y powstaæ stopniowo poprzez dodawanie kolejnych, ulepszaj¹cych funkcjê czêci, to musia³y powstaæ wzglêdnie szyb- ko jako zintegrowana, sk³adaj¹ca siê z wielu elementów jednostka. 57 Innymi s³owy, wykluczona jest mo¿liwoæ uformowania siê nieredukowalnej z³o¿onoci w bezpo-
rednim procesie darwinowskim. Choæ pozostaje mo¿liwoæ okrê¿nej drogi powstania uk³adów nieredukowalnie z³o¿onych, zdaniem Beheego nikt nie wie, jak mog³y one powstaæ w drodze jakiegokolwiek lepego procesu naturalnego.
Czy nie istnieje zatem ¿adne rozwi¹zanie problemu nieredukowalnej z³o¿onoci?
Czy mo¿e jednak da siê w jaki sposób wyjaniæ z³o¿enie licznych, precyzyjnie dopa- sowanych do siebie czêci w ca³y, sprawnie dzia³aj¹cy system? Behe daje odpowied
twierdz¹c¹. Jego zdaniem, czynnikiem, który potrafi tego dokonaæ, jest inteligencja.
Cz³owiek nieustannie konstruuje uk³ady nieredukowalnie z³o¿one, takie jak na przy- k³ad standardowa pu³apka na myszy. Projektant rozmylnie zaplanowa³, jak¹ budowê ma mieæ to urz¹dzenie, jak powinno funkcjonowaæ oraz szczegó³owo okreli³, co trze- ba zrobiæ, aby je skonstruowaæ, i na podstawie tego projektu (on lub kto inny) móg³
55 BEHE, Darwins Black Box , s. 185. Por. te¿ BEHE, Intelligent Design Theory as a Tool , s. 183. Jeden ze zwolenników teorii inteligentnego projektu uwa¿a, ¿e darwinizm mo¿e co najwy¿ej wyjaniæ, dlaczego jedne nieredukowalnie z³o¿one uk³ady potrafi¹ przetrwaæ, podczas gdy inne wymieraj¹, a nie jak one powsta³y. Darwinizm jego zdaniem mo¿e jedynie zak³adaæ istnienie struktur nieredukowalnie z³o¿onych i t³umaczy wy³¹cznie zachodzenie w nich stosunkowo niewielkich przekszta³ceñ oraz zmianê ich wartoci przystosowawczej ze wzglêdu na warunki rodowiskowe (por. Jakob WOLF, Two Kinds of Causality: Philosophical Reflections on Darwins Black Box, Progress in Complexity, Information, and Design, Octo- ber-December 2002, vol. 1.4, s. 2-3 [1-18], http://www.iscid.org/papers/Wolf_TwoKinds_110802.pdf [02.12.2007]).
56 Michael J. BEHE, Darwinism and Design, Trends in Ecology and Evolution, June 6, 1997, vol. 12, no. 6, s. 229.
57 Por. BEHE, Darwins Black Box , s. 187.
wykonaæ i po³¹czyæ odpowiednie czêci, realizuj¹c swój plan. ¯aden prostszy, funk- cjonalny system nie móg³ przekszta³ciæ siê w standardow¹ pu³apkê na myszy stopnio- wo; zosta³a ona celowo zaprojektowana do pe³nienia pewnej funkcji ³apania natrêt- nych gryzoni i zmontowana od razu jako ca³oæ z³o¿ona z licznych wspó³dzia³aj¹- cych sk³adników. 58 Nieredukowalna z³o¿onoæ uk³adów biochemicznych równie¿
wiadczy w mniemaniu Beheego o tym, ¿e zaprojektowa³ je jaki inteligentny czynnik. Teoretycy projektu nie uto¿samiaj¹ jednak projektanta z Bogiem chrzecijañ- skim. Przed Darwinem tradycyjnie uwa¿ano, ¿e obiekty biologiczne zaprojektowano i ¿e ich projektant ma nadprzyrodzon¹, bosk¹ naturê. Jeden z najs³ynniejszych argu- mentów z projektu biologicznego wysun¹³ dziewiêtnastowieczny teolog i biolog Wil- liam Paley po to, by udowodniæ istnienie dobrego i m¹drego Boga. Pamiêæ o tej tradycji sprawia, ¿e gdy obecnie mówi siê o projekcie uk³adów biologicznych, najsilniej nasuwa siê myl o nadprzyrodzonym, boskim projektancie. Naukowe stwierdzenie istnienia pro- jektu nie gwarantuje jednak uzyskania wiedzy o naturze projektanta, twierdz¹ teoretycy projektu: Chocia¿ biochemia komórki dostarcza wyranego wiadectwa projektu, zi- dentyfikowanie projektanta metodami naukowymi mo¿e byæ nadzwyczaj trudne. 59
Nale¿y tak¿e pamiêtaæ, ¿e stwierdzenie nieredukowalnej z³o¿onoci uk³adów bio- chemicznych wcale nie wymusza wniosku o projekcie. Beheego definicja niereduko- walnej z³o¿onoci k³adzie nacisk jedynie na niezbêdnoæ wszystkich sk³adników danej struktury w jej aktualnej postaci, jeli ma zostaæ utrzymana jej aktualna funkcja. Gdy- by usuniêto na przyk³ad z wici bakteryjnej jakie czêci, to przesta³aby ona dzia³aæ jako uk³ad, dziêki któremu pewne bakterie p³ywaj¹. Definicja nieredukowalnej z³o¿onoci mówi wiêc o czym, co mo¿na nazwaæ nieredukowalnoci¹ funkcji. Nieredukowalnoæ funkcji jednak nie wskazuje jednoznacznie na nieredukowalnoæ pochodzenia, czyli nie mówi o tym, jak uk³ad charakteryzuj¹cy siê nieredukowalnoci¹ funkcji powsta³. Aby odpowiedzieæ na pytanie o pochodzenie takiego systemu, trzeba dalszych dociekañ.
Ewolucjonici wskazuj¹, ¿e nieredukowaln¹ z³o¿onoæ, w sensie nieredukowalno-
ci funkcji, da siê wyjaniæ nieteleologicznie. Zaproponowali ró¿ne mechanizmy przy- rodnicze, które mog¹ ich zdaniem wytwarzaæ nieredukowaln¹ z³o¿onoæ.
Koopcja
Jedna z propozycji jest autorstwa Kennetha R. Millera, profesora biologii z Uni- wersytetu Browna. Miller w swoim argumencie skupia siê na definicji nieredukowal- nej z³o¿onoci. Wed³ug niego definicja ta mówi, i¿ systemy nieredukowalnie z³o¿one nie mog¹ funkcjonowaæ, zanim zgromadz¹ siê wszystkie ich czêci, gdy¿ dobór natu-
58 Kiedy po raz pierwszy wynaleziono pu³apkê na myszy, nie dokonano tego poprzez dodawanie czêci do dzia³aj¹cego ju¿ uk³adu. Nie, wynalazca musia³ wymyliæ ca³y ten mechanizm. Zosta³ on od pocz¹tku do koñca zaprojektowany i nastêpnie wypróbowany (Rob- ert HARSH, Irreducible Complexity? The Challenge!, http://www.geocities.com/CapeCanaveral/
Lab/7896/icprt1.html [02.12.2007]).
59 BEHE, Darwins Black Box , s. 251.
ralny nie maj¹c na co oddzia³ywaæ, nie móg³by im dawaæ przewagi w przetrwaniu.
¯aden prekursor lub ¿adna czêæ takich uk³adów nie mo¿e wiêc pe³niæ jakiejkolwiek osobnej funkcji poza t¹, któr¹ pe³ni¹ w ca³ym systemie. Do obalenia hipotezy projektu wystarczy zatem jak twierdzi Miller sprawdziæ, czy w jakich innych uk³adach biochemicznych wystêpuj¹ funkcjonalne bia³ka takie same lub podobne do bia³ek z rzekomo nieredukowalnie z³o¿onych systemów. 60 I rzeczywicie, badania wykaza³y,
¿e oko³o 10 bia³ek aparatu wydzielinowego takich bakterii, jak Yersinia pestis, które wstrzykuj¹ do komórki ¿ywiciela miercionone toksyny, jest homologicznych do bia-
³ek, tworz¹cych podstawê wici bakteryjnej. 61 Skoro podzbiór bia³ek wici pe³ni jak¹
inn¹ funkcjê w innym miejscu komórki, to mo¿e byæ on faworyzowany przez dobór naturalny i argument z nieredukowalnej z³o¿onoci upada. Zdaniem Millera, aparat wydzielinowy Yersinia pestis jest prekursorem, z którego wyewoluowa³a wiæ. Bakteria kszta³tuj¹ca wiæ mog³a przej¹æ bia³ka aparatu wydzielinowego, dostosowuj¹c je do pe³nienia nowej funkcji. By³by to poredni proces ewolucyjny, zwany koopcj¹. Koop- cja oznacza w³anie, ¿e pojedyncze bia³ka lub kompleksy bia³ek, pe³ni¹ce pewn¹ funk- cjê w jakich uk³adach, mog¹ siê z nich uwalniaæ i formowaæ nowe systemy, w któ- rych wykonuj¹ inne zadania ni¿ dotychczas.
Teoretycy projektu nie uwa¿aj¹ jednak, ¿e jest to dobre wyjanienie. Nie wystarczy samo stwierdzenie, ¿e wiæ powsta³a poprzez przejmowanie sk³adników od innych struk- tur. Trzeba daæ ponadto szczegó³owy opis przebiegu takiego procesu. Bia³ka aparatu wydzielinowego s¹ jedynie podobne do bia³ek wici, nie identyczne. Jak pisze Behe, bia³ka te maj¹ inne powierzchnie, które musia³yby zostaæ dopasowane do siebie, zanim utworzy³by siê system pe³ni¹cy jak¹ now¹ funkcjê. Nale¿y wiêc wyjaniæ, w jaki spo- sób powierzchnie tych bia³ek sta³y siê komplementarne. 62 Co wiêcej, tylko oko³o 10 typów bia³ek aparatu wydzielinowego jest homologicznych do bia³ek wici, do której funkcjonowania potrzeba ich oko³o 50 typów. Mo¿na w zwi¹zku z tym zadaæ pytanie, sk¹d siê wziê³y pozosta³e bia³ka wici? Nie ma zreszt¹ ¿adnej pewnoci, ¿e to wiæ bak- teryjna pochodzi od aparatu wydzielinowego Yersinia pestis, a nie na odwrót. Je¿eli za
aparat wydzielinowy powsta³ z wici, to mielibymy jedynie wyjanienie utworzenia siê struktury mniej z³o¿onej z uk³adu o wiêkszej z³o¿onoci.
Biolog ewolucyjny z Uniwersytetu w Rochester, H. Allen Orr, s¹dzi, ¿e koopcja nie wyjania nieredukowalnej z³o¿onoci. Wed³ug niego powstanie uk³adów niereduko- walnie z³o¿onych poprzez przejmowanie czêci, pe³ni¹cych pierwotnie inne funkcje w innych systemach, jest
60 Kenneth R. MILLER, Odpowied na biochemiczny argument z projektu, prze³. Dariusz Sagan, Filozoficzne Aspekty Genezy 2005/2006, t. 2/3, s. 111-114 [97-119], http://www.nauka- a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=73 (02.12.2007).
61 Por. MILLER, Odpowied na biochemiczny , s. 110; Kenneth R. MILLER, The Flagel- lum Unspun: The Collapse of «Irreducible Complexity», w: Michael RUSE and William A. DEMBSKI (eds.), Debating Design: From Darwin to DNA, Cambridge University Press, Cambridge 2004, s. 86 [81-97].
62 Zob. BEHE, Nieredukowalna z³o¿onoæ , s. 78-79.
[ ] ma³o prawdopodobne. Równie dobrze mo¿na oczekiwaæ, ¿e po³owa skrzyni biegów samochodu stanie siê nagle pomocna dla schowka na poduszkê powietrzn¹. Co takiego mo¿e siê zdarzyæ bardzo rzadko, ale na pewno nie stanowi to ogólnego rozwi¹zania dla nieredukowalnej z³o¿onoci. 63
Narastaj¹ca niezbêdnoæ
Orr ma inn¹ propozycjê, któr¹ Dembski nazwa³ wyjanieniem z narastaj¹cej nie- zbêdnoci. 64 Orr uwa¿a, ¿e uk³ady nieredukowalnie z³o¿one powsta³y poprzez stop- niowe dodawanie czêci, które pocz¹tkowo nie by³y niezbêdne, ale z czasem sta³y siê konieczne do pe³nienia danej funkcji.
[ ] system nieredukowalnie z³o¿ony mo¿na stopniowo zbudowaæ, dodaj¹c czêci, które pocz¹tkowo daj¹ce tylko nieznaczn¹ przewagê staj¹ siê istotne [w terminologii Demb- skiego niezbêdne] wskutek póniejszych zmian. Ta logika jest bardzo prosta. Pewna czêæ (A) pocz¹tkowo wykonuje jak¹ pracê (i byæ mo¿e robi to niezbyt dobrze). Póniej zostaje dodana inna czêæ (B), która ma byæ pomocna dla czêci (A). Ta nowa czêæ nie jest istotna, stanowi tylko ulepszenie. Lecz jeszcze póniej czêæ (A) (lub co innego) mo¿e zmieniæ siê w taki sposób, ¿e czêæ (B) stanie siê teraz niezbêdna. Proces ten trwa dalej wraz z dok³ada- niem kolejnych czêci do uk³adu. W koñcu wymaganych mo¿e byæ wiele czêci. 65 Uk³ad ulega zmianom strukturalnym, ale funkcja pozostaje ta sama jest tylko stopniowo udoskonalana. Mo¿na wiêc powiedzieæ, ¿e jako rozwi¹zanie problemu nie- redukowalnej z³o¿onoci Orr proponuje bezporedni proces ewolucyjny.
Teoretyków projektu taki scenariusz nie zadowala. Behe zauwa¿a, ¿e Orr b³êdnie definiuje system nieredukowalnie z³o¿ony. Orr argumentuje na przyk³ad, ¿e przekszta³- cenie pêcherza p³awnego w p³uca umo¿liwi³o zwierzêtom wczeniej ¿yj¹cym w rodo- wisku wodnym oddychanie powietrzem atmosferycznym, ale kiedy zaczê³y prowadziæ one tryb ¿ycia wy³¹cznie l¹dowy, p³uca sta³y siê im niezbêdne, aby prze¿yæ. P³uca nie stanowi¹ jednak systemu nieredukowalnie z³o¿onego, który odpowiada³by definicji Beheego. Definicja podana przez Beheego mówi, ¿e usuniêcie choæby jednej czêci z uk³adu powoduje zaprzestanie jego sprawnego dzia³ania. Wydaje siê, ¿e wed³ug Orra p³uca mia³yby byæ niezbêdnym sk³adnikiem ca³ego organizmu. Z organizmu mo¿na jednak usuwaæ ró¿ne czêci, nie powoduj¹c ¿adnych szkód w p³ucach. Amputowanie nogi nie sprawi, ¿e p³uca przestan¹ funkcjonowaæ. Ludzie mog¹ oddychaæ nawet po wyciêciu jednego z p³uc. Problem w tym, ¿e Behe przez nieredukowalnie z³o¿ony ro- zumie pojedynczy uk³ad, którego wszystkie sk³adniki s¹ konieczne do pe³nienia pew- nej dobrze okrelonej funkcji. P³uca natomiast sk³adaj¹ siê z licznych systemów mole- kularnych, które nie s¹ konieczne do oddychania. Orr najwyraniej zmieni³ definicjê
63 H. Allen ORR, Ponownie darwinizm kontra inteligentny projekt, prze³. Dariusz Sagan, Filozoficzne Aspekty Genezy 2004, t. 1, s. 40 [33-48], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
index.php?action=tekst&id=46 (02.12.2007).
64 DEMBSKI, No Free Lunch , s. 256.
65 ORR, Ponownie darwinizm , s. 40.