• Nie Znaleziono Wyników

"Poglądy na pracę we wczesnośredniowiecznym piśmiennictwie łacińskim (od połowy V do połowy VIII wieku)", Bohdan Lapis, Poznań 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Poglądy na pracę we wczesnośredniowiecznym piśmiennictwie łacińskim (od połowy V do połowy VIII wieku)", Bohdan Lapis, Poznań 1977 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z J E

Bohdan L a p i s , Poglądy na pracę w e w czesnośredniow iecznym , p iś­

m ien n ictw ie łacińskim (od połow y V do poło w y VIII w ieku ), U niwer­

sytet im. Adama M ickiewicza w Poznaniu, seria Historia nr 73, W ydaw ­ nictwo N aukow e U niw ersytetu im. Adama M ickiewicza w Poznaniu, Poznań 1977, s. 104.

Rozprawa niniejsza składa się ze wstępu, czterech rozdziałów i zakończenia. We w stępie autor określa jej cel, przedstawia i klasyfikuje źródła oraz bada, jakim in­

spiracjom ulegali pisarze w czesnośredniowieczni, kształtując swoją postawę wobec pracy. W rozdziale pierwszym zastanawia się nad znaczeniem wyrazów labor i opus oraz nad jego ewolucją. W drugim stara się określić, jaką oceną pisarze w czesno­

średniowieczni opatrywali pracę fizyczną, w trzecim próbuje ustalić w artość pracy um ysłowej. Tematem rozdziału czwartego jest znaczenie, jakie m yśl om awianej epo­

ki przypisywała życiu czynnem u i życiu kontem placyjnemu. W reszcie w zakończe­

niu m owa jest o stosunku ów czesnych ludzi do świata.

Dokładne przedstawienie tez autora natrafia na trudności w ynikające stąd, że podstaw owe użyte przezeń pojęcia nie są dostatecznie jasne. Dotyczy to w szcze­

gólności pojęcia pracy oraz kategorii ściśle z nim związanych, to znaczy pojęcia pracy fizycznej i pracy um ysłow ej. Żadnego z tych term inów autor nie definiuje; c z y te l­

nik musi je rozumieć bądź zgodnie ze sw oją intuicją, bądź też opierać się na kon­

tekście, w którym w ystępują. Nie zawsze to jednak wystarcza. N ie wiadomo więc, czy podział pracy na fizyczną i um ysłow ą jest w yczerpujący w rozumieniu autora.

Nie wyszczególnia on żadnego rodzaju pracy, która by nie była ani fizyczną, ani umysłową; wspomina jednak o pracy duszpasterza (s. 34) czy aktora teatralnego (s.

39), a sposób, w który interpretuje cytat z R eguły Mistrza (s. 37) każe przypuszczać, że w pojęciu pracy mieszczą się także obowiązki cesarza. Potoczna intuicja nie pozwala tych zajęć określić m ianem pracy fizycznej, a uznanie jej za um ysłową jest chyba sprzeczne z zam ysłem autora — gdy bowiem pisze o tej ostatniej, ma na m yśli działalność intelektualną, uczenie siebie i innych, czytanie (s. 52—81). Wskazana tu niejasność utrudnia zrozum ienie twierdzeń, w których m ów i się o pracy, nie w y ­ szczególniając, o jaki jej rodzaj chodzi. Nie wiadom o bowiem , czy obok zajęć rol­

nika lub pisarza dotyczą one także obowiązków biskupa czy urzędnika królew ­ skiego.

Główną tezą książki jest tw ierdzenie, że w kulturze w czesnośredniowiecznej — w odróżnieniu od kultury klasycznej — pracę opatrywano wysoką wartością. Pracę fizyczną ceniono z kilku powodów: dostarczała produktów, które były niezbędne do życia, a które oprócz tego mogły służyć pełnieniu czynów miłosierdzia; miała zna­

czenie ascetyczne i w ychow aw cze. Istniały w artości w yższe od niej, lecz była ona niezbędna tak z punktu widzenia egzystencjalnego, jak też religijnego i moralnego (s. 31). Jeśli dobrze rozum iemy rozsiane w książce uwagi, również o szacunku do pracy um ysłowej stanow iło kilka w zględów , głów nie zaś to, że jej wykonyw aniu tow arzyszył trud, że mogła nabierać znaczenia modłów, że za jej pośrednictwem człow iek zdobywał w iedzę lu b przekazyw ał ją innym.

Autor stara się też ustalić ew olu cję znaczenia w yrazów labor i opus: o ile w ła ­ cinie klasycznej pierwsze słow o nosiło w sobie ujem ny odcień znaczeniowy, w ska­

zujący na trud zw iązany z w ykonaniem danej czynności, a drugie zawierało w sobie odcień pozytywny, o tyle w łacinie wczesnośredniowiecznej te różnice się zatarły.

Było to skutkiem zm iany poglądów na pracę, związanej z upadkiem kultury k la ­ sycznej i z powstaniem kultury chrześcijańskiej. W książce znajdują się też uwagi

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L X I X , 1978 z esz . 1.

(3)

128 R E C E N Z J E

odnoszące się do życia czynnego i kontem placyjnego. W oczach ludzi om awianej epoki — stwierdza autor — vita activa była sposobem życia o w iele mniej godnym szacunku od vita con tem plativa. N ie znaczy to, żeby życia czynnego w ogóle nie ceniono; m iało ono wartość samo w sobie, a poza tym mogło być przygotowaniem do życia kontem placyjnego lub je uzupełniać. W reszcie podsum ow anie wyjaśnia, czemu w om awianym okresie tak wysoko ceniono pracę; otóż przyczyną był fakt, że św iat uznawano wówczas za „dobry i niezbędny”.

Twierdząc, iż praca cieszyła się wysokim uznaniem autor ma na m yśli poglądy nie całego społeczeństwa, lecz tylko jego elity, to znaczy — jeśli dobrze rozumiemy — ludzi, którzy dawali wyraz sw ym opiniom na piśmie. W ysuwa jednocześnie hipotezę, że reszta ludności nie darzyła pracy żadnym szacunkiem. K w estii tej nie rozważa bliżej, bo też tem at rozprawy tego nie wymaga.

Książka skłania do kilku uwag m etodycznych. Czytelnik łatw o dostrzeże, że autor niem al rów nie często jak na teksty wczesnośredniowieczne powołuje się na źródła patrystyczne pow stałe przed połową V w., sięgając w stecz aż do Minucjusza Feliksa (II w.). Niepokoi nie to, że się nimi posługuje, lecz to, jaki robi z nich użytek.

Otóż w ykorzystuje je jako podstaw ę do odtworzenia poglądów ludzi w czesnego śred­

niowiecza: na przykład gdy dowodzi, że uważali oni Ś w iat za dobry i odnosili się doń z aprobatą (s. 93 n.). U zasadnienie takiego postępow ania znajduje autor po pierw sze w tym, że skoro św iadectw a z V—VIII w . nie dostarczają odpowiednio dużo danych do w szystkich zagadnień, trzeba uzupełnić luki przy pomocy źródeł wcześniejszych; po drugie zaś w tym, że w dziełach w czesnośredniowiecznych „kon­

tynuowano raczej niż kw estionow ano m yśli ojców ” (s. 3). A rgum enty te nie prze­

konują. A lbowiem założenie, że poglądy pisarzy obu epok dotyczące pracy były do­

kładnie takie sam e — a tylko to założenie pozwala na w ykorzystanie tekstów sta­

rożytnych — jest hipotezą, którą można zw eryfikować tylko w tym wypadku, jeśli uprzednio odtworzy się je dla każdej epoki z osobna. W yłącza to jednak, pod groź­

bą petition is prin cipii, posługiwanie się tym i źródłami dla badania opinii pisarzy w czesnośredniowiecznych. Zamiast ted y prawdziwość naszej w iedzy uzależniać od praw dziwość założenia, której nigdy się n ie da stw ierdzić, lepiej byłoby zgłębiać źródła wczesnośredniow ieczne dawnym i metodami, a jeśli te nie starczają, opraco­

w ać nowe. Tym bardziej, że w stosunku do tej hipotezy z góry można m ieć po­

w ażne zastrzeżenia, jako że w okresie od II w . do VIII w . w Europie Zachodniej zachodziły daleko idące zmiany. D latego też posługiw anie się tekstam i antycznym i, tak jak to czyni autor, uważam y za zabieg nieuprawniony.

W niosek ten narzuci się ze szczególną siłą wtedy, gdy się zw aży, że autor n ie w ykorzystał bynajmniej w szystkich m ożliwości tkwiących w metodach, które stosuje i w m ateriale źródłowym , którym rozporządza. I tak przeprowadzając analizę se ­ mantyczną wyrazów labor i opus zajął się oceną pracy zawartą w znaczeniu obu słów, natom iast nie starał się odpow iedzieć na pytanie, jakie czynności każde z nich oznaczało. A dałoby to sposobność do stw ierdzenia, co w e w czesnym średniowieczu uważano za pracę. Zagadnienie to, nie podjęte tu w ogóle, jest w ażne samo w sobie, a jednocześnie jego rozwiązanie może pomóc w ustaleniu, jaką ona miała wartość w oczach ówczesnego społeczeństwa. Nietrudno też dostrzec, iż w brew deklaracjom, w których autor obiecywał w ykorzystać w szystkie św iadectw a z w yjątkiem litu r­

gicznych (s. 3) w rzeczywistości sięgał przede w szystkim po traktaty filozoficzne, teologiczne i egzegetyczne, po hom iletykę i epistolografię, natom iast rzadko” posłu­

giw ał się hagiografią, a prawie w ogóle nie powoływał się na źródła historiograficz- ne. A przecież sam najsłuszniej podkreślił znaczenie źródeł hagiograficznych dla tematu (s. 5—6).

W książce pisze się, nie czyniąc żadnych Rozróżnień, o okresie od połow y V do połowy VIII w . i o całej niem al Europie Zachodniej. Te sam e w ięc tezy dotyczą społeczeństw częstokrość odmiennych. J eśli na przykład porównam y otoczenie spo­

(4)

łeczne Grzegorza z Tours z otoczeniem społecznym św. Bonifacego, okaże się, iż w pierw szym z nich w iększe znaczenie m iały wartości ascetyczne niż społeczne, pod­

czas gdy w drugim przew ażały w łaśn ie wartości społeczne; że w pierwszym istniało daleko idące poczucie niezależności jednostki od grupy, natom iast w drugim, odwrot­

nie, dom inowało przekonanie o w ielkiej i wszechstronnej zależności. Różnice te nie m ogły 'być obojętne dla oceny, jaką w obu kręgach opatrywano pracę. Oczy­

w iście bez dowodu źródłowego jest to tylko przypuszczenie, niem niej zaleca ono, aby analizę źródłową przeprowadzać dla każdego kręgu z osobna. Warto zatem przed przystąpieniem do form ułowania sądów odnoszących się do całego okresu i obszaru, badać św iadectw a grupami, przy czym w skład poszczególnych grup zabytki wcho­

dziłyby w zależności od czasu i m iejsca powstania. Zabieg ten m oże natrafić na trudności w ynikające z niedostatku źródeł. Próbować jednak trzeba.

Rozprawa nie jest pozbawiona niedom ówień. W zakończeniu spotykam y tezę, iż wysoka ocena, jaką opatrywano w e w czesnym średniowieczu pracę, wiązała się z tym, że ów cześni ludzie afirm ow ali świat. Myśl autora nie jest tu całkiem jasna, ale ów związek m a m ieć chyba charakter przyczynowo-skutkowy: afirm acja św iata była w arunkiem w ysokiej w artości pracy. Sąd ten jest w ynikiem trzech przesłanek:

1. aby cenić pracę trzeba afirm ować świat; 2. w e w czesnym średniowieczu ceniono pracę; 3. w e w czesnym średniowieczu św iat spotykał się z afirmacją. Rozumowaniu tem u pod w zględem form alnym nic zarzucić nie można. Niepokój natom iast ogar­

nia czytelnika w chw ili, gdy autor, stw ierdziw szy uprzednio, że św iat stworzony przez Boga uznawano za dobry i niezbędny, udowadnia z ikolei, że potępiano św iat skażony przez grzech pierworodny. Jeśli zatem ów cześni d zielili rzeczyw istość na dwa św iaty, z których jeden afirm owali, drugiego zaś nie, należy wykazać, że dla oceny pracy znaczenie m iał stosunek ludzi do pierwszego z nich i tylko do pierwszego.

Bo jeżeli było inaczej, zaproponowane przez autora w yjaśnienie od razu upada.

Co w ięcej, można by w ysunąć hipotezę odwrotną: w łaśnie dlatego, że św iat potę­

piano, wysoko ceniono pracę. N aw iasem mówiąc, ten ostatni sąd, paradoksalny w św ietle założeń rozprawy, zasługuje na w nikliw e rozpatrzenie. Tym czasem autor nie tylko nie udowadnia, że dla oceny pracy znaczenie m iał stosunek ludci do św iata dobrego, ale w ogóle nie dostrzega problemu.

Do głównej tezy rozprawy ustosunkujem y się o tyle tylko, o ile dotyczy pra­

cy fizycznej. Podobnie term inu „praca” używ ać będziemy w yłącznie na oznaczenie pracy fizycznej. Otóż tw ierdzenie to zachęca do dyskusji. W rozdziale X I „Vita pat­

rum ” Grzegorza z T o u rs1 mowa jest o św . K alupanie, m nichu, który pędził życie w klasztorze. Mnich ten b ył m ężem w ielkiej w strzem ięźliw ości: jadał tak mało, że opadłszy z sił, nie m ógł w ogóle pracować. Bracia surowo karcili go za to m ówiąc, że kto nie zam yśla pracować, niech nie domaga się jedzenia. Mnich opuścił tedy współbraci i w ybudow ał sobie celę na w ysokiej skale. O dżywiał się chlebem, który przysyłano m u z klasztoru. Czasem też łapał rybę w rzece; za zrządzeniem bożym ryba przypływ ała zawsze, kiedy chciał. Przebywając w celi, zw ycięsko w alczył z za­

stępem szatańskim.

Pow yższy tekst daje podstaw ę do tw ierdzenia, że Grzegorz oceniał pracę na tyle nisko, iż nie uw ażał jej za niezbędną czy to z punktu w idzenia moralnego, czy to utylitarnego. Wprawdzie bracia — jak zaznacza — traktow ali ją jako obowiązek, ale fakt, że św . Kalupan m u się nie poddał, bynajm niej nie przeszkodził jego św ię­

tości. Raczej było odwrotnie: jeśli się zważy, że dla hagiografa najw iększą cnotą Kalupana była w strzem ięźliw ość w jedzeniu i piciu — bo na ten fakt kładzie szcze­

gólny nacisk — poddanie się obowiązkowi pracy bardziej by mogło przeszkodzić w osiągnięciu św iętości niż pomóc. O tym zaś, że praca nie w ydaw ała się niezbędna

i G regorii e p is c o p i Turonensls lib er v ita e patru m , w y d . В . K r u s c h , M G H , S c r i p t o r e s reru m M erovingicarum t . I , c z . 2, H a n n o v e r a e 1885, s. 709—711.

9

(5)

130

R E C E N Z J E

z punktu widzenia utylitarnego, przekonuje spostrzeżenie, że brakujące m nichow i środki pożyw ienia ani n ie były ow ocem jego trudu, ani też nie pochodziły z pracy innych ludzi, lecz były skutkiem cudu. A zatem żyw ot św. K alupana przynajmniej częściow o zdaje się podważać om aw ianą tezę. Nad tym źródłem nie można zaś przejść do porządku, o ile nie uda się wykazać, że jest ono w sw ojej w ym ow ie zupełnie odosobnione,

Jeżeli uważam y, że istnieją podstaw y źródłowe, nakazujące ponownie rozważyć tw ierdzenie o w ielkiej wartości pracy w świadomości elity intelektualnej om awianej epoki, nie znaczy iżbyśmy sądzili, że było w łaśnie odwrotnie, że praca nie cieszyła się żadnym uznaniem. Tak oczyw iście nie było. Świadczy o tym w iele przytoczonych przez autora tekstów, a i w sam ej „Vita patrum” dałoby się znaleźć niem ało ma­

teriału, który by to uzasadniał. Chodzi tylko o to, że zw iązanie badanego zagadnie­

nia powinno zdawać spraw ę rów nież z tych źródeł, w których m ówi się o pracy jako nie przedstawiającej istotnej wartości. Otóż nasuwają się dw ie, nie w yłączające się nawzajem , m ożliwości takiego rozwiązania. Po pierw sze można wysunąć przy­

puszczenie, iż wśród elity intelektualnej istniała w iększa rozbieżność opinii w om a­

w ianej spraw ie, bądź też opinie te b yły mniej stanowcze, niż to sugeruje autor. Po drugie trzeba by poddać badaniu nie tylko wartość bezwzględną pracy, ale jej w ar­

tość względną, taką, jaka się jaw i w porównaniu z innym i wartościami. Jeśli się uj­

mie zagadnienie w tym drugim aspekcie — ledw ie zaznaczającym się w wywodach autora — okaże się, że w ym ow a rozdziału XI „Vita patrum” nie jest sprzeczna z w y ­ m ową źródeł przytaczanych w rozprawie. Bow iem tekst ten nie daje podstaw do twierdzenia, że Grzegorz w ogóle n ie cenił pracy; pozwala jedynie przyjąć, iż w strze­

m ięźliw ość w jedzeniu i piciu była dla biskupa Tours z punktu w idzenia religijnego czym ś o w iele ważniejszym niż praca; o tyle ważniejszym , że należało z niej zrezy­

gnować, skoro w ykonyw ać ją można było tylk o przy zaniechaniu praktyk ascetycz­

nych. Om awianą tezę można by w ięc utrzym ać pod w arunkiem , że twierdzenie 0 w ielkiej wartości pracy uzupełniłoby się drugim — o jej n iew ielkiej relatyw nie wartości; tak m ianow icie niew ielkiej, że gdy nie była ona do pogodzenia z innym i wartościami, przestawała być czym ś istotnym . Nie dałoby się tedy, jak to czyni autor, m ówić o jej niezbędności. O czyw iście propozycja ta ma jedynie w skazać kie­

runek poszukiwań źródłowych, od których zależeć będzie jej przyjęcie względnie odrzucenie.

Na konieczność innego uzupełnienia zdaje się w skazyw ać Żywot św . Kolumbana, napisany przez Jonasza z Suzy*. Jonasz często w spom ina o pracy fizycznej m ni­

chów i kilkakrotnie daje w yraz tem u, że ją bardzo w ysoko ceni (zwłaszcza cap. 12 1 17). Na uw agę wszakże zasługuje funkcja, jaką w św ietle żyw ota sp ełn iał Kolumban w stosunku do społeczności m niszych. Hagiograf kilkakrotnie opisuje, jak to dzięki św iętem u m nisi zdobywali brakujące pożyw ienie (np. cap. 13, 17, 27). Można nawet powiedzieć, że znaczenie Kolum bana dla w yżyw ienia ow ych społeczności jest jednym z w ątków , który się w utworze przewija. W ydaje się, że w opinii Jonasza Kolumban był człow iekiem , dzięki którem u grupy ludzkie, z którym i b y ł zw iązany, mogły uniknąć k lęsk i głodu. Zwraca uw agę fakt, że św ięty, aby zdobyć żyw ność, rzadko kiedy m usiał im ać się pracy (cap. 13); zazwyczaj w ystarczała jego m odlitw a i wiara (np. cap. 17, 27). Z drugiej zaś strony mnichom, którzy pilnie zajm ow ali się uprawą roli, jadła brakowało. W zw iązku z tym warto przypomnieć, że w e w czesnym średniow ieczu, zwłaszcza w celtyckim kręgu kulturowym , podkreślano znaczenie cnoty w ładcy dla obfitości plonów. W yznawcy tego poglądu, podobnie jak to czyni Jonasz, w iązali ted y powodzenie m aterialne ludności z osobą, która nie pracowała fizycznie. Czy przytoczone opinie świadczą, że w Europie w czesnośredniowiecznej,

' г V itae Columbarii abbatia discipu lorum que etu* fiibrł duo au ctore łona, wyd. В. К r u s c h, MGH, S criptores reru m M erovingicarum t. IV, Hannoverae e t Lipsiae 1902, lib. I, s. 61108.

(6)

a przynajm niej na niektórych jej obszarach uważano, iż praca fizyczna nie posiada wystarczającej w artości produkcyjnej? Że człow iek pracujący nie jest w stanie po­

dołać sw ym zadaniom, jeśli nie pomoże m u ktoś obdarzony szczególnym i w łaściw o­

ściam i sakralnymi? Jeżeliby odpowiedź na te pytania była pozytywna i jeżeliby podobne opinie znajdow ały się w innych źródłach, om awianą tezę autora trzeba by uzupełnić tw ierdzeniem o n iew ielkiej wartości produkcyjnej pracy.

Idzie w ięc o to, co w łaściw ie w pracy ceniono: czy to, że w ytw arzała dobra materialne, czy też, że z nią był zw iązany trud. Autor stwierdza, że dla ludzi w czes­

nego średniowiecza praca m iała znaczenie z uw agi na sw e w ytw ory, jak też ze w zględu na to, że nosiła w sobie w alory ascetyczne i wychow awoze, ale nie stara się dokładnie zbadać, która z ‘tych wartości była najistotniejsza dla w ysokiej oceny pracy. Z niektórych sform ułowań można w yw nioskow ać, że zainteresow anie i sza­

cunek dla pracy w ynikał głów nie z jej m ożliwości produkcyjnych (s. 31—33, 93).

Tym czasem bardziej prawdopodobne w ydaje się przypuszczenie, że o jej w ysokiej w artości stanow ił związany z nią trud, a może naw et i p ogard a3. Hipotezę tę mogą zweryfikow ać tylko dokładne badania źródłowe. Niem niej warto tu w skazać na dwa przem awiające za nią argum enty. Po pierw sze więc, aby o szacunku dla pracy decydow ały jej m ożliwości produkcyjne, dane społeczeństwo m usi m ieć do nich zau­

fanie. A w e w czesnym średniowieczu, jak wolno podejrzewać, żyw iono do nich ra­

czej nieufność. Po drugie w odniesieniu np. do społeczeństw a m erowińskiego za tą hipotezą przem awiają cechy jego moralności. Otóż odznaczała się ona dwiem a ściśle ze sobą związanym i w łaściw ościam i: bardzo dużym znaczeniem w artości ascetycz­

nych oraz daleko m niejszym od nich znaczeniem w artości społecznych. Z łatwością tedy dałoby się w yjaśnić szacunek, jakim praca cieszyła się wśród elity m erowiń- skiej, gdyby przyjąć, że elita ta poddawała ją ocenie ze w zględu na jej w łaściw ości ascetyczne, nie zaś z uw agi na jej m ożliwości produkcyjne. U w czesnośredniow iecz­

nych społeczeństw, które m iały inny system moralny, rzecz m ogła przedstawiać się inaczej.

Podsum ujm y. Podstaw ow e tw ierdzenie rozprawy o znacznej w artości pracy dla ludzi wczesnego średniowiecza w ydaje się w ysoce prawdopodobne. W szelako w ym aga ono jeszcze bardzo obszernego komentarza.

Rom an M ichałow ski

Christian H u e t z d e L e m p s , G éographie du com m erce de B ordeaux à la fin du règne de Louis X IV , Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales, Centre de Recherches Historiques. C ivilisation et Sociétés 49, Mouton — Paris — La H aye 1975, s. 661, 34 map, 11 w yk re­

sów.

Praca dotyczy okresu, który odegrał bardzo ważną rolę w historii jednego z najw iększych m iast portowych Francji, zaliczanych zarazem do najznaczniejszych ośrodków handlu m orskiego w Europie Zachodniej. K ońcow y okres panow ania Lud­

wika X IV zaznaczył się poważnym nadszarpnięciem prestiżu Francji, czego w ym ow ­ nym św iadectw em b y ły ustępstw a poczynione na rzecz koalicji augsburskiej w traktacie w R ysw ick z 1697 r. Upadek hegemonii francuskiej przypieczętowała w oj­

s N a w a r t o ś ć p o k u t n ą p r a c y p o ł o ż y ł n a c i s k J . L e G o i i , T ravail, techn iqu es e t artisans dans les systèm es de valeu r d u H aut M oyen A ge (Ve—Xe siècles), £ w :] A rtigian ato e tecn lca nella società delValto M edioevo occiden tale t. I „ S e t t i m a n e d i S t u d i o d e l C e n t r o I t a l i a n o d i S t u d i s u l l 'A l t o M edioevo** t . X V I I I , S p o l e t o 1971, s. 252 n n . ; p o r . t e ż d y s k u s j ę n a d t y m r e f e ­ r a t e m , t a m ż e t . I I , z w ła s z c z a s . 478 n . R e f e r a t t e n w o g ó le j e s t w a ż n y d l a z a g a d n i e ń , o k t ó ­ r y c h m o w a , a t e z y j e g o r ó ż n i ą s i ę z n a c z n i e o d s t a n o w i s k a a u t o r a r e c e n z o w a n e j r o z p r a w y . B . L a p i s z n a ó w t e k s t , b o g o c y t u j e , n i e w i a d o m o w ię c , d la c z e g o n i e u s t o s u n k o w a ł s i ę d o t e j r ó ż n i c y p o g lą d ó w .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Also dv1 ≥ 1 to ensure some space in the back of the house and dv2 ≥ l/3 (since there is no case where the house is placed in the front of the plot it was established that

In particular, it discusses the two-level pre- conditioner in [24], investigates an alternative strategy in the form of a deflation method with the same coarse space, and studies

The goal of this paper is to (i) find asymptotic analytical solutions for the flow in a conductive layer of fluid influenced by Lorentz, gravity and surface tension forces, (ii)

W przypadku pozytywnego wyniku badania, rozumianego tak, jak opisuje się wyniki laboratoryjnych badań medy­ cznych, sytuacja osoby winnej może być w pewnym sensie

The assumptions applied in C6_DT, however, lead to potential errors since these as- sumptions are inconsistent with the fact that aerosol properties vary greatly over time and

charakter acta iure imperii, należy zatem badać, czy potencjalnie mo- głaby zostać przeprowadzona przez każdy podmiot prawa prywatnego, czy wyłącznie przez

Treść zamieszczonych w tym numerze artykułów jest zróżnicowana, jednak przedsta­ wiono w nich istotne problemy i dylematy współczesnej pedagogiki.. Michał Korbelak i

Ze względu na okolice, przez które nowa linia przechodzić będzie, bogate w pokłady kopalniane i źródła mineralne, kolej ta przyniesie zna- czne korzyści, stwarzając łatwy zbyt