• Nie Znaleziono Wyników

Była taka pani, która zamawiała choroby - Wanda Kwietniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Była taka pani, która zamawiała choroby - Wanda Kwietniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA KWIETNIEWSKA

ur. 1932; Brzeźnica Książęca

Miejsce i czas wydarzeń Brzeźnica Książęca, PRL

Słowa kluczowe Brzeźnica Książęca, projekt Etnografia Lubelszczyzny, zamawianie chorób

Była taka pani, która zamawiała choroby

[…] była taka pani, która zamawiała choroby, to była nasza sąsiadka, nawet na przeciwnej stronie mieszkała, miała gromnicę, wosk […] i pakuły, i ona robiła takie kuleczki z pakuł, pytała się gdzie co boli, jak ząb, to gdzieś tutaj najbliżej zęba tego, czy tam głowa, czy co, i zamawiała, czyli mówiła, ale ona mówiła po cichu jakieś modlitwy czy zaklęcia, i później podpalała te kuleczki, i one się paliły, i unosiły do góry. To, to jeden jedyny, taki autentyczny [przypadek].

Data i miejsce nagrania 2013-06-17, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Paulina Przepiórka

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chciała pracować, nawet jeździła do Lublina, ale jak się siostra urodziła, to babcia powiedziała, że nie będzie się nami opiekować, nie chciała już niańczyć małych

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Wtedy już lubelska woda nadawała się do picia, herbatę można było zrobić – za to warszawska była okropna.. Śmierdząca i

Później był taki stół pochyły i wtedy wozili mężczyźni glinę na ten stół, a my mieliśmy formy i takie okrągłe coś z drutem, tym się ściągało nadmiar gliny, i cegłę

W cegielni jakby nie było, źle się nie zarabiało.. Było ciężko, ale można

Owszem mówiło się o różnych zagrożeniach, coś tu się może stać, czasami kręcili się jacyś podejrzani ludzie wokół uniwersytetu, ale sam kampus uniwersytecki i w ogóle

I Maria, na przykład potrafiła - jak myśmy pytali: „Pani Mario, dlaczego jeszcze nie było recenzji z przedstawienia ‘x’, przecież pani już była chyba ze

Pani Giryłowa [Gerełłowa] lutowała garnki, bo nie można było [tak łatwo] kupić [nowych].. Ludzie przynosili do niej, a to nie wolno było, bo podobno to szkodliwe