• Nie Znaleziono Wyników

Losy ojca - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy ojca - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

IRITH HASS

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, II wojna światowa

Słowa kluczowe Warszawa, II wojna światowa, okupacja niemiecka, ojciec, antysemityzm, Niemcy, polska opiekunka, pożegnanie z ojcem, śmierć ojca

Losy ojca

Pożegnałam się z tatusiem [dwa] razy. Kiedy przyjeżdżałam do niego w niedzielę tramwajem, zawsze było bardzo przyjemnie. Mój tatuś lubił muzykę, oni tam mieli gramofon, płyty, tatuś zawsze mi dawał słuchać różnych płyt. Nigdy mu nie opowiadałam o moim życiu w klasztorze i on mi też nic nie opowiadał co u niego.

Tylko raz mi opowiedział. Tatuś wieczorem zawsze wychodził na spacer, on miał dobry wygląd, jak [to] się mówiło, myślał, że wszystko będzie w porządku, ale [pewnego] razu jakiś Polak podszedł do niego i powiedział mu: „Ty jesteś Żydem.”.

Oczywiście mój tatuś powiedział, że to nieprawda. To on powiedział: „Tu jest brama, pokaż mi.”, tatuś nie mógł mu pokazać, że nie jest Żydem. Na szczęście miał na ręce swój ulubiony zegarek Longinesa, który był bardzo drogi. To powiedział mu: „Za Longinesa puścisz mnie?”. Powiedział: „Tak.”. Tatuś mu dał ten [zegarek] i wrócił szybko do tej rodziny, gdzie mieszkał. W niedzielę, kiedy przyjechałam odwiedzić go, powiedział mi: „Ja już nie mogę tutaj zostać, bo nie chcę, żeby im się coś stało. Jeśli mnie wykryją, oni za to zapłacą.”. Wobec tego tatuś zaczął szukać partyzantki, żeby iść do lasu. Nie chciał się połączyć z Armią Ludową, tylko z Armią Krajową. [Oni wyznaczyli] takie miejsce, gdzie tatuś przyjdzie, oni po niego tam podejdą, i zostanie w partyzantce. Tatuś mi powiedział: „Wszystko będzie w porządku. Skończy się wojna i się zobaczymy.”. Wróciłam do klasztoru i przez dwa albo trzy tygodnie nie jechałam do tatusia, bo myślałam, że on jest w partyzantce. Po dwóch tygodniach ta pani mi powiedziała, że znów mogę jechać do tatusia. Pojechałam do tatusia i on mi powiedział, że błądził w lasach przez dwa tygodnie i nikt po niego nie przyszedł. To [było] pierwsze pożegnanie. Tatuś [dalej] szukał jakichś możliwości, bo nie chciał narażać tych ludzi, którzy bez [zapłaty], trzymali go w swoim mieszkaniu. Niemcy powiedzieli, że mają układ z Anglią, że poślą do Anglii Żydów, a Anglicy zwrócą do Niemiec, Niemców, którzy zostali w Anglii. Tylko trzeba zapłacić dużo pieniędzy za to.

Myśmy nie mieli wtedy pieniędzy, ale przypadkowo tatuś spotkał kuzyna z żoną i z

(2)

malutką dziewczynką, która się nazywała Joasia. Oni mieli dużo pieniędzy i chcieli jechać do Anglii, zapłacili za tatusia też. Strasznie prosiłam, żeby tatuś mnie wziął, ale tatuś na pewno coś podejrzewał i nie chciał mnie wziąć. Powiedział: „Po co? Ty się uczysz, stracisz [lata szkolne]. To się szybko skończy i znowu się zobaczymy.”.

Poszłam się pożegnać z tatusiem, to było na jakiejś ulicy w Warszawie, wszyscy Żydzi byli z jednej strony [ulicy], a wszyscy ci, którzy przyszli się pożegnać z drugiej strony. Stałam, tatuś wyszedł przez bramę, zrobił mi tak „pa” ręką i uśmiechnął się takim najserdeczniejszym uśmiechem, jakby jechał na wakacje, to był ostatni raz, [kiedy] go widziałam.

Data i miejsce nagrania 2008-07-03, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Majdan Tatarski, getto na Majdanie Tatarskim, prześladowania Żydów, matka, ojciec, dziadkowie, Niemcy..

Wtedy bardzo [długo] pracował, bo pamiętam, że kiedyś mamusia poszła do telefonu ze mną, bo nie chciała, żeby dziadziuś i babcia słyszeli, i rozmawiała z tatusiem, i

To wtedy postanowiłam, że powinnam pisać o rodzicach, o dziadziusiu, o babci, o ludzi, których [miałam] naokoło, żeby jeszcze troszkę żyli.. Wtedy zaczęłam sobie

Jak tylko się dowiedzieli, że powstanie nie udało się, że Rosjanie nie pomagają i że Niemcy wypędzają wszystkich z Warszawy, to ta opiekunka od razu się porozumiała z klasztorem

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Krakowskie Przedmieście, rodzina i dom rodzinny, dom dziadków na Pijarskiej, dzieciństwo, rodzice, matka, ojciec,

[Oglądałam film o] Flipie i Flapie, jeden z nich się golił [w filmie] i oczywiście się zaciął. Zaczęłam tak krzyczeć, że rodzice musieli wyjść ze mną z kina, bo to

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, matka, kataryniarze, muzyka uliczna, orkiestra strażacka..

Dziś nazywam się Irith Hass, [a] urodziłam się jako Ewa Goldberg, w Lublinie, 3 stycznia w [19]31 roku. Byłam pewna, że [wszyscy] bardzo mnie kochają, co bym nie zrobiła i jak bym