• Nie Znaleziono Wyników

Kurjer Lubelski : pismo codzienne, R. 10, nr 13 (13 stycznia 1932 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kurjer Lubelski : pismo codzienne, R. 10, nr 13 (13 stycznia 1932 r.)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

NALEŻYTOŚĆ P O C Z T O W A U I S Z C Z O N A R Y C Z A Ł T E M

i | t o k X . Ś r o d a 13 stycznia 1932 r. Cena 15 gr.

Nr 13

KURJER

P i s m o c o d z i e n n e .

LUBELSKI

Wpływ Państwa na strukturę narodowościową Kraju

Fakt powstania państwa nie pozostaje E&czaj bez wpływu na strukturę, na- B&ościoWą ziem, na obszarze których ristwo to rozpostarło swoje panowa- Powołanie do życia, po wielkiej w o j - _ f m e r e g u nowych państw oraz zmiana

lnic innych, powoduje ruchy narodo- j^ciowe w postaci przesiedlania się fcości z jednego d o drugiego pań- fil. '

2nany powszechnie jest fakt przy mu- przesiedlenia ludności greckiej z gg Mniejszej d o Grecji i tureckiej z g f j do Turcji na mocy traktatu poko-

« g o między obydwoma państwami, tiy w ten sposób dążył d o zapewnie-

. etnograficznej granicy zawierającym Jój państwom oraz miał usunąć przy- pnę waśni i wojen dla położenia

jłych fundamentów pod nowe sto-

• polityczne między młodą republiką recką i królestwem Greckiem.

Liberalna Francja zaraz po objęciu Al- i Lotaryngji przymusowo wydaliła nic tych prowincji 214.000 miesz- m • • • i i & S i W ••• *-.. m o z a t e m we wszystkich państ-

;h czynnik państwowy w mniejszym lub kszym stopniu wpływał na kształto- nie się struktury narodowościowej jadanych terenów.

irdzo charakterystycznem pod tym pętem wyjątkiem jest Polska, eźeli chodzi o fluktuacje narodowoś- P u nas odbywały się o n e i Odby- li się nadal samoistnie bez udziału unika państwowego, który do często Iświadomych ruchów ludności mógłby

eść program i system,

jest rzeczą oczywistą, że fakt powsta- Państwa Polskiego nie mógł się nie ić na ruchach ludności. Wiemy dob- że w pierwszych latach naszej p a ń - owości ściągali do Polski obok przy- wycb i dobrowolnych emigrantów z iji, Polacy stale tam zamieszkali, przy- n faktycznie granica nasza od wscho- otwarta była dla każdego. Dzięki te-

| obok elementu polskiego w granice

^ f e ® wlała się pokaźna ilość elementu

*go, jak 2ydów, Rusinów, Białorusi-

| Rosjan. Jeżeli chodzi o odpływ pientów mniejszościowych z Polski jedynie Niemcy z Poznańskiego i porza, którzy optowali na rzecz Nie-

| opuścili nasze granice przenosząc n5 Zachód,

tych warunkach struktura narodowo- i | Państwa naszego w zaraniu s w e - bytu państwowego uległa zmianie, H chodzi o nasze obszary wschodnie,

"^ powiększenie się precentowe ele- Jów mniejszościowych na niekorzyść Tentu polskiego,

tym samym czasie, kiedy wylud-

| P'zez wojnę nasze obszary wschod-

*topniowo zaludniały się elementem,

•łanem dziś terminem „mniejszości

§8?®", ludność polska w centralnych feództwach dusiła się z braku war- ww pracy w miastach i przeludnie- V<ej przedsiębiorczy element t e j JKi zaczął odpływać za granicę Hę nową powojenną zaoceaniczną i JWką emigrację.

jfeieków Trwający kierunek emig- ł!£v P °, s k'6j n a wschód z nie- jych przyczyn został zatrzymany, a jw*any za ocean i do krajów zachod- gpiropy. •

B®»isko to jest tem dziwniejsze, że B K samym czasie polska, wielka I A. Krysiński—.Tendencje rozwojowe

Narodowościowe M 1/81 r.

własność na obszarach wschodnich staje wobec konieczności reformy rolnej i par- celacji wynikłej z natury gospodarczej.

Reforma rolna i parcelacja mająca s w e źródło w gospodarczem zachwianiu się wielkiej i średniej własności ziemskiej na wschodzie państwa w dzisiejszych wa- runkach prowadzi do zwiększenia stanu tak liczebnego jak i materjalnego ele- mentu mniejszościowego białoruskiego i ruskiego względnie ukraińskiego.

Polskość wschodnich województw do- tychczas w znacznej mierze opierała się jednak na większej własności, która two- rzyła dla niej ośrodki, warsztaty pracy i t. d. Z chwilą gdy wielka i średnia własność polska tam z tych czy innych przyczyn zaczęła się kurczyć, element polski, grupujący się przy niej zaczął od- pływać ustępując miejsca ludności biało- ruskiej czy ukraińskiej, która stan swego posiadania potrafiła zwiększyć i zwiększa nadal.

Czynnik państwowy mógłby mieć wpływ na to zjawisko, względnie go wogóle odwrócić. Jednak jeżeli chodzi, że się tak wyrażę, o politykę osiedleń- czą na wschodzie, to nasze czynniki pań- śtwowe j e j dotychczas nie posiadały.

W chwili, gdy wojna polsko-bolszewic- ka dobiegała końca, Marszałek Piłsudski, nawiązując do tradycji polskiej z czasów przedrozbiorowych, .rzucił myśl osiedlania przez nadanie bezpłatne gruntów żołnie- rzom, którzy krwią własną zdobyli te zie- mie. W ten sposób miały powstać ka- dry nowych pionierów polskości na ob- szarach w s c h o d n i c h Polski. Za nimi miała pójść fala pokojowej emigracji

z kraju i w ten sposób miał być dany cement pod mur graniczny Rzeczypos- politej.

Jednakże wielka myśl Wodza Narodu nie znalazła pełnego urzeczywistnienia.

Kolonizacja wojskowa, nie doznawszy na- leżytego poparcią materjalnego u czyn- ników państwowych, ani moralnego w społeczeństwie dała wyniki mniej niż po- łowiczne. Emigracja z centralnych wo- jewództw do wschodnich poza emigracją inteligencji do miast prawie nie nastąpiła.

W tych warunkach kurczenie polskiej wielkiej własności ziemskiej, odpływ ele- mentu polskiego, który znajdował pracę przy t e j własności d o miast, łącznie z nieograniczonem napływem ludności białoruskiej i ukraińskiej musiało spowo- dować zwiększenie °/„ mniejszości sło- wiańskich.

Ciekawem jest, że w kwestji tej zarów- no N.-Decja,jak P.P.S. i stronnictwa lu- dowe ustosunkowały się negatywnie nie popierając polskiej racji stanu wyrażonej przez ówczesnego Naczelnika Państwa.

Pierwsza w/g ciasnych pojęć obszarni- ków kresowych broniła ich przed przy- musową parcelacją, inne nieumiały wyjść poza podwórkowo pojęty demokratyzm oddania ziemi chłopu z danej miejsco- wości, a nad jednymi i drugimi unosił się tuman tępoty.

W tych warunkach przeszła w Sejmie ustawa o parcelacji i reformie rolnej z 25 r., nadająca pierwszeństwo wykupu ziemi z parcelowanych majątków miesz kańcom sąsiednich wsi.

St. Pieńkowski.

T E L E G R A M Y

Konflikt anglo-francuski

na którym skorzystają Niemcy

P A R Y Ż , 12.1. (tel. wł.) — W dzi- siejszym „Petit Parisien" ukazał się s e n s a c y j n y komunikat f r a n c u s k i e g o mi- n i s t e r s t w a s k a r b u , d o n o s z ą c y o z e r w a - niu r o k o w a ń r z e c z o z n a w c ó w anglo-

francuskich w s p r a w i e reparacji.

K o m u n i k a t oznajmia, ż e przedstawi- ciele F r a n c j i i Anglji nie znaleźli wspól- n e j f o r m u ł y , ą b y u t r z y m a ć w m o c y

plan Y o u n g a . R o k o w a n i a rozbiły się podczas debat nad t e r m i n e m morator- j u m dla Niemiec. Podczas g d y F r a n c j a p r o p o n o w a ł a m o r a t o r j u m jednoroczne, przedstawiciel Anglji sir Leitb Ross o b s t a w a ł p r z y terminie pięcioletnim, aby ocalić k r e d y t y p r y w a t n e . Rozbie- żność zdań stała się t a k jaskrawa, iż m u s i a n o z a p r z e s t a ć dalszych r o z m ó w .

Statystyka procesu brzeskiego

W oczekiwaniu na w y r o k w procesie b. więźniów brzeskich, k o ł a polityczne i s ą d o w e z a j m u j ą się „ s t a t y s t y k ą " p r o - cesu.

W ciągu 56 d n i r o z p r a w w procesie brzeskim posiedzenie t r w a ł o przecięt- nie 7 godzin, w c z e m było z w y k l e razem o k o ł o 100 minut przerw.

W y j a ś n i e n i a o s k a r ż o n y c h na wstępie r o z p r a w y trwały razem 772 minuty, najdłuższe było wyjaśnienie w s t ę p n e osk. Libermana, k t ó r e t r w a ł o 98 min.

W ciągu 30 dnt t r w a ł o przesłucha- nie 330 ś w i a d k ó w d o w o d o w y c h 1 od- w o d o w y c h .

Przemówienia oskarżycielskie wice- p r o k u r a t o r ó w R a u z e g o i G r a b o w s k i e g o , a także replika tego ostatniego trwały łącznie 1000 min.

Przemówienia o b r o ń c ó w I repliki

obrończe t r w a ł y łącznie 3.075 min.

Ostatnie słowo 11 o s k a r ż o n y c h t r w a ł o 595 m i n . N a j d ł u ż s z e było .ostatnie s ł o w o " osk. Pragera, k t ó r e t r w a ł o 100 min. P r z e m ó w i e n i a oskarżonych w w y - jaśnieniach wstępnych i .ostatniem sło- wie", głosy o b r o ń c ó w i przemówienia oskarżycielskie p r o k u r a t o r ó w trwały razem 5.442 min,

Bruning zachwiany

B E R L I N . 12.1. (tel. wł.) . D e u t s c h e Allfi. Z i g n o r u j e pogłoskę, jakoby w związku z niepowodzeniem rokowań rządu Rzeszy z opozycją narodową o przedłużenie p r e z y d e n t u r y Hindenbur- ga, stanowisko kanclerza Bruninga miało zostać zachwiane.

L. L . L.

Iniajały t e nie oznaczają ani Ligi O b r o n y Powietrznej Państwa, ani żad- n e j innej Ligi, są poprostu Jednym z wielu komunistycznych s k r ó t ó w i oznaczają nazwiska Lenina, Liebknech- ta i Róży L u k s e m b u r g .

R o k rocznie komuniści wszech na- r o d ó w święcą dzień trzech . L " w swo- isty sposób, to znaczy przy p o m o c y burd, awantur i t. p. w y s t ą p i e ń .

W roku bieżącym i nasza, rodzima k o m u n a na terenie w o j e w ó d z t w a ze- chce p r a w d o p o d o b n i e podnieść głos.

W i a d o m o , ż e komuniści j u ż robią przy- gotowania d o święta L. L. L. A l e wia- d o m o n a m również, że o r g a n a bezpie- czeństwa również poczyniły p r z y g o t o - wania 1 zawczasu akcję lokalnej k o - m u n y (zresztą niezbyt groźnej) spara- liżują.

Polka chce zdobyć laury Lindberga

Polskie dzienniki emigracyjne, w y - chodzące w A m e r y c e , podały sensa- cyjną w i a d o m o ś ć o przygotowaniach znanej lotniczki polskiej — p. Zuzanny Budny, d o gigantycznego przelotu Mil- w a u k e e — W a r s z a w a .

Lot o d b y ł b y się niejako w trzech etapach, lecz b e z lądowania.

Min. Pieracki o chwili bieżącej

W najbliższą s o b o t ę będzie rozpa- t r y w a n y budżet ministerstwa spraw w e w n ę t r z n y c h . P r z y rozpatrywaniu tego budżetu zabrać ma głos minister Pieracki, k t ó r y przedstawił całokształt s p r a w s w e g o resortu, a między inne- mi z a p e w n e poruszy aktualne zagadnie- nie polityczne.

Gandhi uważa Imperjum Wielkobrytyjskie za bankruta

LONDYN, 12.1. (tel. wł.) — W Bom- baju i innych miastach indyjskich rozrzu- cane są ulotki z napisem Gandh'iego, wzywająca do bojkotowania banknotów angielskich. Mahatma przypomina, że papier nigdy nie zastąpi złota, którego coraz większy brak odczuwa Wfelka Bry- tanja. Anglicy masowo wywożą złoto z lndyj, puszczając w obieg pieniądze pa- pierowe. Dlatego Gandhi wzywa Hindu- sów, aby poukrywali złoto przed Anglika- mi, by Indje nie podzieliły losu państw, doprowadzonych do ruiny przez inflancje.

Odezwa wróży Wielkiej Brytanji czar- ną przyszłość, nazywając ją bankrutem.

Srebrne rupje, bite przez Anglików, sa monetą bezwartościową. Dlatego też Hindusi, utrzymujący stosunku pieniężne z Anglikami, powinni domagać się złota.

Policja wyłapuje ulotki, aresztując kol- porterów.

Cztery miljony

p r z y r o s t u l u d n o ś c i w P o l s c e W A R S Z A W A . Prowizoryczne ob- liczenia wyników drugiego powszech- nego spisu ludności w Polsce wskazu- j e j u ż na znaczny przyrost ludności w ciągu ostatniego dziesięciolecia. P r a w - dopodobnie przyrost ten dosięgnie przeszło czterech miljonów osób tak, iż liczba mieszkańców Polski wynieść ma około 32 miljonów (Spis s przed 10 laty —• 27 I pOł miljona).

(2)

.KURJER LUBELSKI 13 stycznia 1932 r.

PRZEGLĄD PRASY.

E u r o p a n a w u l k a n i e Niemcy ustawicznie i wytrwale dążą do zrzucenia z siebie ciężaru Traktatu Wersalskiego. Niestety, udaje się to im dotychczas. Stressemfln, Brunig — oto etapy zdobyczy niemieckich i ustępstw państw innych. .

Sytuacja obecna wskazuje na to, że jak podnosi Kurjer Poranny:

Nieprawdopodobnie] nowyni etapem tej- ic gry hędu rządy Hitlera. Crescendo w s r o w i n l f m l e . ,

— H l n d e n b u r g c z y H i t l e r Czy stary doświadczony w boju i po- lityce feldmarszałek — czy nowy niezna- ny przecież człowiek? Przed tem pyta- niem stanęła niemiecka racja stanu. By nie skakać w ciemni i

,,nłe przerywać struny aktualnych wysił- ków politycznych Niemiec przez zakłóce- nie zatadniczc wewnętrzne"

rozpoczęto z Hitlerem targi o głosy, ce- lem sprolongowania lat urzędowania na stanowisku prezydenta — Hindenburgowi.

Odroczy to tylko niebezpieczeństwo wal- ki plebiscytowej. Zapewni to chwilowy odpoczynek, który potrzebny jest Niem- com do decydującego posunięcia na are- nie międzynarodowej.

T r z e c i p l a n r e p a r a c y j n y t. j. po planach Devesa i Junga — plan wypłat reperacyjnych — musi być oba- lony — nad reparacjami należy postawić krzyżyk — oto hasło dzisiejszej polityki niemieckiej. O n o jednoczy wszystkich Niemców. Ten, kto przyjmie ciężar re- paracji, dodaje .Gazeta Polska":

„będzie traktowany przez wszystkich „z wyjątkiem marksistów i centrowców" za wielkiego zbrodniarza i zdrajcę Niemiec".

czy państwa temu jednolitemu frontowi niemieckiemu przeciwstawią dostateczną siłę — pokaże konferencja w Lozannie.

Dziś jedno można powiedzieć: ~ N i e m c y n i e c h c ą p ł a c i ć Robiły i robią wszystko, aby świat cały przekonać, że nie mogą płacić. Te- raz dla zebrania owoców toczą się, jak donosi „Robotnik":

„rokowania Brtlnlnga z hitlerowcami i so- cjalistami w celu uzyskania zgody na za- wieszenie walk politycznych w okresie nadchodzących konferencji reperacyjnej w Lozannie i rozbrojeniowej w Genewie".

D o o k o ł a s p r a w y s z k o l n e j .Gazeta Polska" z d n . II stycznia 1931 ł w artykule p. t. .Przebudowa szkoły średniej ogólno-ksztalcącej" domaga się w dziedzinie szkolnictwa średniego mu- ru abstrakcyj

oddzielającego szkolę od Życia, a to w związku z noweinl zadaniami, jakie stawia się dzisiaj szkole średniej.

Ponieważ—jak dotychczas—szkoła śre- dnia spełniała wyłącznie raczej funkcje kształcenia intelektu—musi nastąpić w dotychczasowym stanie zmiana:

.Szkota irednia nie uioźc pominąć roli czynnika wychowania państwowego. T o te* musi pracować w kierunku rozbudzenia w swych wychowankach zdolności organl- . Zatorskich, przygotowania przyszłych orga- nizatorów i konstruktorów Życia, zwłaszcza spoleczno-paAstwowego*.

A trzeba przyznać, iż ten czynnik wychowania społeczno-państwowego był i jest w obecnych szkołach średnich nie- wyzyskałny. Programy naukowe bowiem nastawiają wysiłki grona nauczycielskie- go w innym kierunku. Jeżeli zaś są za- kłady średnie ogólnokształcące, które doceniły w swej pracy rolę czynnika wychowania obywatelskiego i osiągnęły z tego powodu nawet zadowalające re- zultaty, to jestto wynikiem wyczucia indywidualnej u poszczególnych nauczy- eieli-wychowawców potrzeby kroczenia w tym kierunku.

Dlatego też — będący na warsztacie projekt ustawy o szkolnictwie w Polsce

—winien zdecydowanie postanawiać ko- nieczność zmiany dotychczasowego sia- ni* w szkolnictwie średniem.

7-letni okres obowiązku szkolnego?

Niejednokrotnie spotykamy się obe- cnie 7.e zdaniem, ź e wobec powszech- nego kryzysu gospodarczego należało- by zastanowić się nad t e m , czy nfe sfusznem byłoby skrócenie lat obowią- zku szkolnego w Polsce, wszakże tym sposobem osiągnęłoby się poważne o- szczędności zarówno w etatach nauczy- cielskich, jak i w innych wydatkach, zwią- zanych ze szkolnictwem powszechnem.

Twierdzenie to najwymowniej świadczy jak łatwo bez głębszego wniknięcia w istotę zagadnienia dojść do u ręcz fałszy- wych przesłanek, a z oich wyprowadzać wnioski o popularnych hasłach, często- kroć godzących właśnie w tę zasadę, której jesteśmy najgorliwszymi obrońcami.

Mam wrażenie, że tak jest właśnie z owymi obowiązkowymi latami nauki w związku z fałszywie pojętą akcją o- szczędnościową.

Pominąwszy bowiem nawet fakt, że ni- gdy kulturalne obniżenie społeczeństwa nie może przyczynić się d o jego ekono- micznego rozwoju, a tem samem do wzbo- gacenia kraju, proste zestawienie cyfro- we wskazuje, że skrócenie lat nauki wzmogłoby raczej wydatki na szkolnict- wo powszechne.

Statystyczne dane stwierdzają, że w chwili obecnej w szkołach jednoklaso- wych uczy się 26 proc. dzieci, natomiast w sześcioklasowych 4 proc. i w siedmio- klasowych 14 proc., z czego większość przypada na szkoły w miastach.

Gdybyśmy teraz wzięli jako zasadę okres 4 czy 5-letniej nauki, liczba nau- czycieli w szkołach musiałaby się po- większyć, bo komplet dzieci, przypada- jący na jednego nauczyciela, zmniejszył- by się znacznie.

Biorę przykładowo: obecnie przy sied- mioletnim obowiązku szkolnym w szkole jednokiasowej jeden nauczyciel uczy

60—80 dzieci; przy systemie nauki 4 czy 5-lctnim ten sam nauczyciel uczyłby tyl- ko 40 dzieci, a ponieważ % dzieci w tych właśnie szkołach jest największy, zwięk- szyłoby to poważnie wydatki.

A ileż mamy takich wiosek, w których nawet przy 9ledmłoletmm obowiązku szkolnym jest zaledwie 20 — 30 dzieci;

gdyby obowiązywał okres cztero czy pię- cioletniej nauki, dzieci w tych wioskach byłyby całkowicie pozbawione szkoły, a więc powrotna fala analfabetyzmu, — z nią jeszcze znaczniejsze obniżenie kul- tury, a co za tem idzie ekonomiczne osłabienie kraju.

Przy skróceniu lat obowiązującej nauki w miastach, a tem samem zmniejszeniu liczby nauczycieli w szkołach powszech- nych i jednoczesnem dążeniu d o kształ- cenia młodzieży powstałaby konieczność zwiększenia liczby niższych klas gimna- zjalnych, a zbędnem chyba jest dowo- dzenie, że utrzymanie jednej klasy gim- nazjalnej wymaga znacznie wyższych kosztów niż prowadzenie kompletu w szko- le powszechnej. Stąd prosty wniosek, że ci, którzy chcieliby przez skrócenie lat obowiązku szkolnego wprowadzić oszczę- dności, staliby się sprawcami nowych wysiłków ekonomicznych wsi na korzyść miast. Sądzę, że nie jest to bynajmniej ich tendencją?

Oto kilka zaledwie przykładów, stwier- dzających wyraźnie, że pewna oszczęd- ność stałaby się źródłem zwiększenia wy- datków. Przykładów takich możnaby przy- toczyć znacznie więcej.

Dlatego też nie hasło zmniejszenia lat obowiązku szkolnego, ale raczej przeciw- nie naśladowanie naszych najbliższych sąsiadów, z których zachodni (Niemcy) ma 8-letni, a wschodni (Rosja) — 9-letni okres nauki, winno być nakazem chwili

Stan rokowań gospodarczych Polski z Austrją

Jak się dowiadujemy, rokowania z rzą- dem austrjackim, dotyczące uregulowania obrotu towarowego między Polską a Au- strją prowadzone są w dalszym ciągu, Obecnie w Wiedniu rokowania te prowa- dzi z ramienia Polski naczelnik wydz.

Ministerstwa Przemysłu i I landlu p. Wań- kowicz. Głównym tematem obecnych rozmów jest sprawa kontyngentowania importu obu krajów.

Natomiast jeśli chodzi o umowę roz rachunkową między Bankiem Polskim ł Austrjackim Bankiem Narodowym, to w ostatnich czasach nastręczyły się duże trudności w j e j wykonaniu, wobec ostat- nich zastrzezeń i stanowiska, zajętego w tej sprawie przez slronę austrjacką.

Pertraktacje, mające na celu usunięcie napotkanych trudności, nie przyniosły wyjaśnienia sytuacji.

Pamiętaj

o bezrobotnym

Kiedy urodził się Adam Mickiewicz?

• t y i n i s t e r wyznań religijnych cenią publicznego, p. Janusz I n ^ H przesłał ks. biskupowi dr §|§n S & i Bandurskiemu następującą d e j f ó f P ^ Czcigodnemu jubilatowi w ^ S L rocznicę 25-lecia sakry biskupie) ^ najgorętsze gratulacje i ż y c z e n L1^ lat równie, jak dotychczas owocnT*

ojczyzny pracy pasterskiej.

I Jednocześnie pp. wiceministrowi dr. Zongołłowicz i Kazimierz B przesłali ks. biskupowi Banfl§lgf depesze gratulacyjne.

Ustawa o nadaniu

zasłużonym żołnierzom

I Na oslatniem posiedzeniu Rady n nistrów przyjęty został projekt uzupełniającej przepisy o n a d a w a j ,mi zasłużonym żołnierzom wojska I

skiego.

Projekt ustawy idzie w kierunku 1 szerzenia podstaw prawnych do nadL ziemi tym wszystkim zasłutonym tok rzom, którzy są do otrzymania | | uprawnieni, zgodnie z intencją R n z r. 1920. W celu nadania ziemi wsm kim uprawnionym, projekt ustawy |§

widuje przeznaczenie dodatkowego 1 nu ziemi d o rozdziału; m. in. pnua czone będą na ten cel obszary pokb położone na terenach osadniczych, st«

wiących własność skarbu państwa.

Obwiepolscy

„gospodarze"

z „ b r a t n i a k a " W . S H. — staną p r z e d s ą d e m W A R S Z A W A . Na W.S.H.odW się d r u g i e z kolei informacyjne » nie s t u d e n t ó w Bratniej Pomocy W szej S z k o ł y H a n d l o w e j . żebra uchwaliło o d d a ć p o d s ą d państw ( c z ł o n k ó w zarzadu przedstawicieli 0V i s p r a w c ó w f i n a n s o w y c h nadutre B r a t n i e j P o m o c y . Przedstawiciele Ol zgłosili votum nieufności dla obeoi z a r z ą d u . W n i o s e k ten jednak upi W y n i k głosowania jest chariitten t y c z n y m w y r a z e m nastrojów, piis cych w ś r ó d s t u d e n t ó w W . S.H., fl w p ł y w y N a r o d o w e j Demokracji zna szają s i ę z r o k u na rok.

Z Wilna donoszą:

W archiwum państwowem w Wilnie znajduje się szereg aktów i dokumentów związanych z rodziną Adama Mickiewi- cza. Zbadał je ostatnio p. Euzebjusz Ło- paciński.

Co do daty urodzili poety, to jest przy- jęte, aby ustalać ją według nowego stylu t. j. według kalendarza zachodniego, nie rosyjskiego. Tymczasem p. Łopaciński natknął się w aktach na dowód przeciw- ny. Mianowicie gubernator wileński na- desłał w roku 1797 horodniczemu nowo- grodzkiemu Skałonowi rozporządzenie, iż od 1 stycznia r. 1798 ma być wprowa-

dzony we wszystkich urzędach, instytu- cjach kalendarz rosyjski (t. z. starego stylu). Temsamem uważa p. Łopaciński za stwierdzone, iż poeta urodził się dnia 24 grudna 1798, ale według kalendarza rosyjskiego.

potrzebni

wladiitłi w Mn. Kariera Lob

Fryzjer w roli akuszerki

Z B y d g o s z c z y donoszą: Policja*

w r o c ł a w s k a w p a d ł a na trop banito zbrodni, j a k i e j systematycznie doj£

czał s i ę zamieszkały w Wilczynie zjer Michał T a d e u s i a k . Trudni!**

z a w o d o w o spędzaniem płodu, n a s t ę p n i e palił w. specjalnie wy"

w a n y m piecu. Tadeusiaka aresiW no a w r a z z nim zatrzymano cielą s k ł a d u węgla w Inowrocław™

na P o s ł u s z n e g o , kochankę jego g nę Blokaczównę i gospodynię FraW k ę S o b i s l e r s k ą .

C z y jesteś już

członkiem L.0.p.p.

SAMOTNIK i MORZE

Kilka d n i t e m u ukazał się na p ó ł - kach księgarskich n o w y , drugi t o m w i e r s z y Antoniego Madeja, p o a tytu- łem . P i e ś ń o B a ł t y k u " . K s i ą ż k a w ł a d n e j o k ł a d c e s k o m p o n o w a n e j przez J . K u r z ą t k o w s k i e g o , świadczy swoim zewnętrznym w y g l ą d e m o t e m , że kul- tura graficzna stała się czemś obowią- zującem przy wydaniu t o m u wierszy i że na szczęście minęły j u ż . w o j e n n e "

czasy wydawnicze, kiedy najpiękniejsze u t w o r y d r u k o w a ł o się na szarym gaze- t o w y m papierze.

U k ł a d wierszy niespokojny, lecz p i ę k n y szkoda tylko, ż e konsekwentnie nie przeprowadzony d o końca. Czcion- ki naogół czyste, ładne w kroju. T o m zaczyna się coprawda trochę niefortun- ną kartą irontlspisową. ale kończy się pięknie z a k o m p o n o w a n y m spisem r z e - czy.

Zaglowczyk na okładce, cały w nie-

| bieskloj barwie marzenia na niebieskich

fluktach polskiego m o r z a s y m b o l i z u j e s a m o t n o ś ć p o e z j i A . Madeja. M i m o w s p ó ł p r a c y z „Kadrą" i . G a z e t ą Pols- ką", m i m o k o n t a k t u (dość bliskiego), z czeskim światem poetyckim, M a d e j jest z g a t u n k u s a m o t n i k ó w . Ż e g l u j ą c wśród fal rzeczywistości j e s t s a m dla siebie, j a k Allan G e r b a u l t wobec A t - lantyku.

W . P i e ś n i o B a ł t y k u " nuta sa- motności p o e t y c k i e j wybija się bar- dzo wyraźnie. Pisząc o O k s y w i u , Ka- m i e n n e j Górze, W e j h e r o w i e poeta usto- s u n k o w u j e s i ę do p e j z a ż ó w jak w ę d r o - wiec poznający czar nowych, niezna- nych okolic. Postawa p o e t y c k a — lu- bowanie się w . m o r s k i c h " szczegółach

— świadczy o samotniczej k o n t e m p l a - cyjności. Może fakt, że t o m zawiera szereg u t w o r ó w poczętych z j e d n e g o tchu 1 na jeden t e m a t zaważył oa t a - kim a nie innym c h a r a k t e r z e tych wfer-

?ł y." , .Z r e 5 ł t* - p o d o b n e cechy p o s i a d a -

| ą I liryki Jego z a w a r t e w . P ł o n ą c y c h lontach * pisane niemal równocześnie z .Pieśnią o Bałtyku".

N i e k t ó r e wiersze, np. .Mori® • d o k z K ę p y O k s y w i a " , są nietyw»

t e m p l a c y j n e , ile wprost r e t o r y c ^ w niczem n i e uszczupla ich ffiH S p o k o j n a rytmika wierszy, nie w y c h o d z ą c a poza ramy E r a S ! m e t r ó w , s p o k o j n e , dalekie S E wagancii asonanse p o d k r e ś l a j ą I n m o c n i e j j e d n o t o r o w e , nie

założenia w i e r n y . R Ale, mniejsza o analizę, g w

wszystko, s k o r o na kilkudzieM?•

tach książki tak pięknie, SgB że ani słowa u j ą ć lub dodaft strofy takie j a k ta:

. U i matzlów, sUltów, Oątzcz wleź, ruutowwj.

Piętra wyniosłych budo*"- pod niebo spiętont S g g l B j Chroboty jękliwe k/«nów. !N

Donośne trzaski Śpiew trybów, m » « y n . W a U

Świst mchy stall I | » j | j 8 ,

(3)

M 13. „ K U R J E R L U B E L S K I - 13 stycznia 1932 r. 3

Konferencja w Izbie Przem.-Handlowej w sprawie podniesienia hodowli drobiu oraz użycia funduszu hodowlanego

' \V dniu 7 b. m . o d b y ł a s i ę w Izbie K p r f e i n y s ł o w o - H a n d l o w e j w L u b l i n i e

• konferencja w s p r a w i e ustalenia p l a n u I pracy n a d p o d n i e s i e n i e m h o d o w l i d r o - K [ u i form zużycia f u n d u s z u h o d o w l a - E g g o , u t w o r z o n e g o p r z e z Izbę w z wiąz-

• k u z w y d a w a n i e m zaświadczeń e k s p o r -

| t o w v r b n a j a j a , o r a z w s p r a w i e u s t a - I Jcnia instytucyj na rzecz k t ó r e j będą I przelewane w p ł y w y z p o w y ż s z e g o fun- [ duszu. W k o n f e r e n c j i wzięli udział;

[ Nacz. W y d z . R o l n e g o L u b e l s k i e g o U - f rzędu W o j e w ó d z k i e g o , p r z e d s t a w i c i e l e

Woj. T o w . O r g . i K ó ł R o l n . w Lubli- f nie i Lucku, Z w i ą z k u E k s p o r t e r ó w J a j

woj. L u b e l s k i e g o i W o ł y ń s k i e g o o r a z łxbv P r z e m y s ł o w o - H a n d l o w e j w L u - [; blinie.

i W w y n i k u o b r a d obecni w y p o w i e - dzieli się za u t w o r z e n i e m K o m i s j i dla I -spraw hodowli d r o b i u na t e r e n i e w o j .

Lubelskiego i W o ł y ń s k i e g o w s k ł a d z i e I obecnych na k o n f e r e n c j i o r a z N a c z .

Wydz. Roln. W o ł y ń . U r z ę d u W o j e - wódzkiego, p o w o ł a n ą d o a k c e p t o w a - nia s p r a w o z d a ń o r g a n i z a c y j rolniczych,

d o t y c z ą c y c h realizacji planu h o d o w l a - nego, o r a z d o o p i n j o w a n i a s p r a w , zwią- z a n y c h z h o d o w l ą d r o b i u 1 e k s p o r t e m j a j .

W k o ń c u p . vice d y r . d r . H o l l e n - b e r g zwrócił s i ę d o o b e c n y c h p r z e d - stawicieli o r g a n i z a c y j rolniczych z p r o - ś b ą o:

1) i n t e n s y f i k a c j ę s w o j e j akcji na t e - r e n i e p ó ł n o c n y c h p o w i a t ó w w o j . L u - b e l s k i e g o i tych p o w i a t ó w w o j . W o - ł y ń s k i e g o , g a z i e e k s p o r t j a j z p o w o d u m a ł e j ilości t o w a r u j e s t słaby l u b nie- m a g o wcale, 2) z w r ó c e n i e u w a g i n a s p o s ó b zbierania j a j , k t ó r e n i e p o w i n - n y b y ć zanieczyszczone, 3) stałe w p ł y - w a n i e n a p r o d u c e n t ó w , a b y n i e p r z e - t r z y m y w a l i j a j z b y t d ł u g o u siebie, w p ł y w a t o b o w i e m na w y s y c h a n i e j a j a i z m n i e j s z e n i e l e g o w a r t o ś c i r y n k o w e j i 4) p r z e p r o w a d z e n i e usilnej p r o p a g a n - dy n a r z e c z z a k u p u j a j n a w a g ę , c o b y w y w o ł a ł o t e n efekt, iż j a j a m n i e j s z e z o s t a ł y b y s k o n s u m o w a n e p r z e z p r o - d u c e n t a , j a j a z a ś w i ę k s z e p o s z ł y b y n a r y n e k .

Praca świetlicowa w Wohyniu

• Staraniem miejscowego grona nauczy- cielskiego została zorganizowana jeszcze w początkach zeszłego roku praca świet- licowa z młodzieżą opuszczającą szkołę.

Z czasem zorganizowano Koło Absolwen- tów, które w bardzo, krótkim czasie zdo- łało wytworzyć atmosferę życia świetli- cowego.

Po kilku miesiącach wystarano się o lokal .choć ciasny, ale własny", gdzie młodzież znajduje godzinę rozrywki i p o - żytecznie spędza czas stosując jako formy

pracy: śpiew, gry ruchome i czyt. ksią- żek, zabawy, i przedstawienia teatralne!

W ostatnich czasach zakupiono aparat

Ze Zw. Pracy O b Kobiet

radjowy z głośnikiem i wprowadzono audycje radjowe.

. Zespół mandolinistów uprzyjemnia rów- nież czas w świetlicy. Należy zaznaczyć, ż e w miejscowej młodzieży daje s i ę za- uważyć coraz t o większy instynkt spo- łeczno-organizacyjny i dążenie do kształ- cenia się.

Oprócz t e j pracy odbywającej się w czterech ścianach świetlicy Koło Absolw.

ujawnia żywotną działalność nazewnątrz przez urządzanie uroczystości i świąt na- rodowych, oraz przez dobrze opracowy- wane przedstawienia teatralne.

Chwila radości dziecięcej

D n . 6.1 32 r. o d b y ł a s i ę c h o i n k a w świetlicy Z w . P r . O b . K o b . w Lubli- nie dla dzieci, u r z ą d z o n a staraniem Z w . P r . O b . K o b .

Z w y c z a j e m d o r o c z n y m o g o d z i n i e 11-ej z g r o m a d z i ł y się dzieci, uczęszcza- j ą c e d o świetlicy p r z y cnoince, o d - ś w i ę t n i e u b r a n e j , rzęsiście o ś w i e t l o n e j , p e ł n e ś w i ą t e c z n e g o r o z r a d o w a n i a , za- c i e k a w i o n e niespodziankami, j a k i e j e c z e k a ł y p o d choinką!

Na sali z g r o m a d z i ł y się członkinie Z . P . O . K . z p p . p r z e w o d n i c z ą c ą n a cze- le p . Janiną K o m o r n i c k ą , p . S t e f a n j ą R z e p e c k ą , p . D r . M a r j ą J a n k o w s k ą , p . Szczepańską i w . in.

P o k r ó t k i e m , s e r d e c z n e m p r z e m ó - wieniu p . D r . J a n k o w s k i e j o t r z y m a ł y dzieci z r ą k p o s z c z e g ó l n y c h p a ń n o w e koszulki, chusteczki d o nosa, książecz- ki do czytania, z a o f i a r o w a n e p r z e z miejscowy oddział G e b e t h n e r a i W o l f a , ' ciastka, cukierki, c z e k o l a d ę , p i e r n i k i

i t. p. W z r u s z a j ą c e m b y ł o p o d z i ę k o - wanie dzieci, w y r a ż o n e n i e t y l e w s ł o -

| wach, ile w w y r a z i e t w a r z y .

Następnie dzieci zaczęły ś p i e w a ć k o - I ' ' o d y i bawić s i ę w e s o ł o , c z u j ą c s i ę w

świetlicy, j a k u siebie w d o m u . B y ł y i * ś r ó d dzieci z e b r a n y c h r ó ż n e , c o d o

wieku, ś r o d o w i s k a , w a r u n k ó w m a t e r - [ Jłlnych. G d y s i ę widzi, co w s p ó l n a

| Praca d o k o n a ć może, a tle jeszcze iest

| d o zrobienia, budzi s i ę n o w a chęć I zwalczania za wszelką cenę t r u d n o ś c i , I 2 jakiemi się s p o t y k a ć m u s i m y n a p o l u I Pracy społecznej. A j e d n a k 65 dzieci I otrzymało cały s z e r e g rzeczy, k t ó r y c h

n a p e w n o n i e o g l ą d a ł y b y , g d y b y n i e o f i a r n o ś ć p o s z c z e g ó l n y c h o b y w a t e l i m . L u b l i n a .

T ą d r o g ą p r a g n i e m y z ł o ż y ć n a j s e r - d e c z n i e j s z e p o d z i ę k o w a n i e w s z y s t k i m , k t ó r z y w t e n , czy i n n y s p o s ó b p r z y - czynili s i ę d o u r z ą d z e n i a choinki. P o - za o f i a r a m i w n a t u r z e p r z e z p p . W o j - c i e c h o w s k i e g o , P i e r w . S p . C u k . L u b . , R o m a n o w s k i e g o - G o d l e w s k i e g o , F i s z e - r a , p p . S z c z e p a ń s k i c h , p . P o l e s k i e j , D r . J a n k o w s k i e j i p p . członkiń za u s z y - cie k o s z u l e k i p . O r ł o w s k i e j , k t ó r e u r z ą d z a ł y c h o i n k ę , g r o m a d z i ł y ofiary i t . p . s k ł a d a m y s t a r o p o l s k i e . B ó g za- p ł a ć ' .

Z rzeczy z a o f i a r o w a n y c h , n a j w i ę k s z ą r a d o ś ć w y w o ł a ł y koszulki, n o w i u s i e ń - kie, czyściutkie, p o r z ą d n i e u s z y t e , co j e s t d o w o d e m , c z e g o d z i e c i o m n a j b a r - d z i e j braki

P a n i e , k t ó r e chciałyby w przyszło- ści p r z y j ś ć z p o m o c ą n a j b i e d n i e j s z y m dzieciom, p a m i ę t a ć w i n n y , ż e d z i e c k o o d c z u w a r ó w n i e ż p o t r z e b ę p r z e d e - w s z y s t k i e m r z e c z y n i e z b ę d n y c h , jakie- m i są bielizna, o b u w i e i ubranie. O - b d a r t e , b r u d n e , n i e cieszą s i ę o n e n a - w e t ł a k o c i a m i , k t ó r e o t r z y m u j ą — p o - t r z e b a p i e r w s z o r z ę d n a j e s t silniejszą.

Dlatego t e ż p r z y s p o s o b n o ś c i z w r a c a - m y s i ę d o wszystkich p a ń życzliwych, a b y zechciały p r z y s y ł a ć d o Z w . P r . O b . K o b . bieliznę, obuwie, . w y r o ś n i ę t e p ł a s z c z e " , p r z e c z y t a n e książki i t p .

C h c e m y , a b y i n a j s m u t n i e j s z e dziecko m i a ł o c h w i l ę radości..,

K. Gajewska.

S z o p k a K r a k o w s k a w B e z w o l i

. Kolo Młodzieży w Bezwoli intensyw- jjle pracuje n a d p o d n i e s i e n i e m p o z i o m u kulturalnego w s i . M i m o s z e r e g u trud-

ności, organizuje r ó ż n e i m p r e z y kultu- ralno-otwiatowe i s p o t y k a s i ę z coraz j t ę k s z y m uznaniem m i e j s c o w e g o spo- ' ^ z e ń s t w a ' O s t a t n i o dn. 27 g r . u r z ą d z o n o

• s z o p k ę k r a k o w s k ą " , k t ó r ą w y a t a w i o -

0 0 b- • starannie i z d u ż y m n a k ł a d e m wysiłków młodych a r t y s t ó w . T o też jMeinilknąee b r a w a o r a z r o z r a d o w a n e

, w« f z e widzów ś w i a d c z y ł y o ferii, że

t r u d y n i e b y ł y d a r e m n e i dały a m a t o - r o m b o d ź c a d o d a l s z e j p r a c y .

Ż a ł o w a ć tylko należy, ż e w s k u t e k f a t a l n e j p o g o d y , p u b l i c z n o ś ć n i e dopi- sała — j e d n a k n a usilne p r o ś b y s t o w . s p o ż y w c ó w w W o h y n i u . S z o p k ę " p o - w t ó r z o n o r a z jeszcze dnia 6 b . m . — p o d c z a s uroczystości c h o i n k o w y c h u - r z ą d z o n y c h staraniem t e g o S t o w a r z y - szenia. I t y m r a z e m w y s t ę p K o ł a Mło- dzieży s p o t k a ł s i ę z e n t u z j a s t y c z n e m p r z y j ę c i e m .

Wędrówki po Lublinie

Modna do niedawna piosenka, zaczyna się od s ł ó w :

.mówią ludzie, że księżyc coś wróiy, gdy prawo to i t c i ( k l t — g d y w lewo zły los'.

Nawiązując d o powyższej zwrotki, na- leży stwierdzić, że większość kupców lu- belskich usadowiła się przypadkowo tak nieszczęśliwie, że mają księżyc w lewej witrynie wystawowej.

Starczy przejść przez ulicę, zajrzeć do tego lub owego magazynu, a wszyscy zaczną chóralną mefodeklamację: . ź l e . Strasznie źle. Jest gorzej niż było, lecz lepiej niż będzie". Musicie przyznać, dro- dzy czytelnicy, że aczkolwiek ostatnie zdanie jest lekko zabarwione optymiz- mem czasowym i uśmiecha się, gryma- sem handlarza używanych trumien, po dobrym interesie, to z drugiej strony, je- żeli się weźmie p o d uwagę ogólny »kry- zysopogląd" jest dziękczynieniem ojca, któremu mór zabrał dzieci i żonę, lecz pozostawił teściową.

Nic słodkiego, prawda?

No tak, czas zmienia ludzi, ducha i fi- lozofje. P e w n e m jest, że gdyby pewien pan, który dwa tysiące lat temu, wykrzyk- nął „Panta rei" i niewiedzieć czemu stał się słynnym po wsze czasy, powtórzył to dzisiaj w żywe oczy jakiemuś ekono- miście lub dyplomacie. T e n delikatni:

ująłby go pod ramię i wolnym spacer- kiem zbliżając się d o policjanta, poleciłby Szanownemu Panu Heraklitowi znany zakład naukowo - wychowawczy znany w Warszawie p o d nazwą Tworek. Dzisiaj wszystko stoi, a raczej leży, znanym sposobem walki francuskiej, leży na obu łopatkach. Gdzieniegdzie, pod wpływem świadomości postępowania, nastrój zu- pełnego pesymizmu i depresji, przyoble- ka się w szatę heroizmu i bohaterstwa.

Przetrzymać.

No tak, ale co przetrzymać, poco i do- kąd? Na pierwsze pytanie odpowie sztu- bak z w s t ę p n e j klasy . N a l e ż y przetrzy- m a ć kryzys", na drugie człowiek światły:

. b y przy zdrowych i normalnych stosun- kach b y ć pożytecznym obywatelem i m n o - żyć bogactwo kraju". Doskonale. A teraz daje .konia z rzędem" i obiecuje rząd z autem, temu, kto mi dokładnie i pew- nie odpowie n a ostatnie pytanie. Nikt, napewno nikt, ja czytuję poważne tygod- niki i gazety... Spróbuję więc, za pomo- cą średniej arytmetycznej odpowiedzi przedstawicieli wszystkich branż, przynaj- mniej w części rozwiązać ostatnią kwestję.

Zaczynam swoją wędrówkę p o Lublinie.

Jak na początek stanowczo m a m złą passę, w żaden s p o s ó b nie mogę w s t u - tysięcznym mieście znaleźć człowieka, któryby na moje stereotypowe pytanie . J a k jest, panie dyrektorze" nie wykrzy- wił twarzy, jak p o dobrym hauście kra- jowego wina (vide, browar miodu na Nadstawnej) i nie odpowiedział:

— Źle...

— No, dobrze, ale dlaczego?

— Jakto, dlaczego? — oburza się s y m - patyczny właściciel dużego przedsiębior- stwa galanteryjnego. J e s t bieda, kryzys, a towary moje nie są bądź co bądź ar- tykułami codziennej potrzeby. Dziś każdy myśli przedewszystkiem o żołądku i o rzeczach najpotrzebniejszych, a dopiero potem o ładnym i estetycznym ubiorze.

Branża porządnie ucierpiała w obecnym kryzysie. Obrót w porównaniu z r. 1930 zmniejszył się o 3 5 proc. Obecnie w y - przedają jedynie stare zapasy. Zapotrze- bowanie na artykuły ozdobniejsze zmalało prawie do zera, choć ceny są zniżone często o 4 0 proc. Świadczenia skarbowe i socjalne dobijają nas.

— N o , tak — próbują oponować, ale przecież płeć piękna bez względu na wiek i stan, korzysta chyba z niezwykłej zniż- ki c e a , wykupując wszelkiego rodzaju drobiazgi, jak poullowery, suknie, bie- liznę i t. d.

— Tak, kupują, pól metra wstążki do przerobienia starego kapelusza, raz na rok pończochy, i ciągle się pytają o nowe fasony swetrów i rękawiczek.

— Właśnie, — podchwytuję, — no- wości idą.

— Powiedziałem, że pytają o nowe fasony, ja pokazuję i... chowam.

Stropiłem się. Błądząc wzrokiem p o obszernym lokalu sklepowym, zatrzymuję się przez chwilę na szafce z kapeluszami.

— Hlickel, Borsslino?

— Nie. Mam komisowy skład najwięk- szej w Polsce fabryki kapeluszy; jak się panu ten fason podoba?

śliczny, zaraz... akurat na mnie, tylko że ja wolałbym ciemniejszy.

— Czy taki,— pyta uprzejmy właściciel, pokazując mi gustowny kapelusz.

Doskonały. — Nie śmiem pytać o cenę, w końcu bąkam. Czy drogi? Przygotowuję się w myśli na .eścia". Kosztuje proszę pana sześć złotych czterdzieści groszy.

Zdziwiłem się przyjemnie. Może go kupię przy okazji. Kapelusze są tanie I tak eleganckie, że idzie ich chyba rewela- cyjnie dużo.—Do dziesięciu tygodniowo.—

Niemożliwe, wobec tego pan pozwoli mi... urwałem. Kapelusz wprawdzie kosz- tuje 6 zł., ale muszę oddać dziesięć zło- tych koledze, zreperować buty, do pierw- szego daleko... mój stary będzie musiał d o wiosny przetrzymać...

Pan pozwoli, że go pożegnam, muszę być jeszcze dzisiaj w redakcji, a dobiega szósta, lżę na poczekaniu.

Dowidzenia.

Wychodzę, zamykając za sobą ostroż- Inie drzwi.

St. G.

Zgrzyty lubelskie.

WYSTAWY czy ŚMIETNIKI Według ostatniego spisu ludności Lub- lin liczy 113 tysięcy mieszkańców. Wbrew pozorom jesteśmy wielkiem miastem, ale

„ksiądz swoje, a baba swoje". Cyfry mówią—.wielkie miasto", a rzeczywistość drze się poprostu: .dziura". Wstyd pano- wie — przecie poza dwoma magazyna- mi w Lublinie firmą Ridiger i czeską Bat'a, niema ani jednej porządnej wy- stawy. Reszta to są ,excusez le mot"

mało efektowne śmietniki. Przykro jest patrzeć jak bezsensownie porozrzucane są za witrynami sklepowemi swetry, kołnierzyki .Jotka", kołnierzyki .Opus", bielizna jaegerowska—cytryny, czekolada, śledzie wędzone i t. p. Nie jest w żadnym wypadku środkiem reklamowym

rzucenie tego i owego bez ładu i składu. A przecie organizowano konkur-

sy wystaw—uczono jak należy się rekla- mować. Nic nie skutkuje.

Panowie—jest w Lublinie Szkoła Ma-, larska. Czyż nie znajdzie się w niej paru młodych ludzi—(tylko z tymi war- to mówić) — zdolnych dekoratorów, którzy przemocą nauczą ludzi dobrego smaku. Ze śmietnikami na wystawach czas skończyć. Bądźmy Europą.

Paragraf.

PROGRAM RADIOWY WABSZAWY

Środa do. 13.1-32 r .

11.45. Przegląd Prasy Krajowej PAT. — 1 2 . 1 0 Płyty gramofonowe. — 14.45. Płyty gramofonowe.

15.25 Skrzynka pocztowa. — 15.50 Płyty gramo- fonowe. — 16.20 ,Kamień mądrości". — 16.40 Pły- ty gramofonowe. — 16.55 Lekcja Języka aneielsk.

17.10. OdczyL — Mtuyka czeska. — 19.15 Komu- nikat rolniczy. — 19.85 Płyty gramofonowe. — 19.45 Frasowy Dziennik Radjowy. — 20.00 relje- ton muzyczny z Wilna. — 20.15 Muzyka lekka. — 21.85 Kwadrans literacki. — 21.50 Koncert kame- ralny. — 22.45 Odczyl w Języku angielskim. — 23.00 Muzyka lekka i taneczna.

Czwartek 14.1.32 r.

11.45 Przegląd Prasy Krajowej PAT. — 12.15 . C o dają związki hodowlane* — dr. Jan Rosta- fiński. — 12.35 Koncert szkolny z Fllharmouji Warsz. Wyk.: Ork. Filharm. pod dyr. Bron. W 'II- stala. Zolla Rabcewlczowa (fortep), J. Ozimi <kl (skrz.) I J. Lcteid (akomp.).—14.45 Muzyka z płyt gramofonowych.—15.25 „WSród książek" — p r z e - gląd najnowszych wydawnictw — prol. H. Mości- cki. — 15.50 Program dla dzieci młodszych:

a) .Zagadki I szarady* — p . H. Ł a d ó w b) Tran- smisja z Wilna, opowiadanie Cioci Hali p. U

„Historia o Złotogłowku I Durzyludku* (opowia- danie o myslkróllku i strzyżyku). — 16.20 Lekcja Jeżyka francuskiego (kurs Średni), lektor Luclen Roąuigny. — 10.40 Muzyka z płyt gramofono- wych.— 17.10 .Dlaczego lubię Rumunje?'- m m Stefan OliieUi ( W i l n o ) . - 1 7 , 4 5 Koncert kameralny z Wilna. (Kwartet DublskleJ I Z. WyleźyĄska). - - 19.15 Skrzynka pocztowa rolnicza — i ni. Wacław Tarkowski. — 19.85 Muzyka z płyt gramofono- wych. — 19.45 Prasowy Dziennik Radjowy. — 20.00 Felieton p. t. .Peipetuum mobile* — wygi.

prol. Mlecz. CcUieruwer. — 20.15 Koncert Euto- pelski z Belgradu, (bmówl K Slromengef* — 20.80 Koncert Europejski (ranuoiaja z Belgradu, Lubiany 1 Z a g r z e b i a . 2 2 . 0 0 Fetfelon ftt . p o - wojenne nowele gwary warszawskiej".—Heneoyai Herta. — 22.80 Muzyka taneczni.

(4)

. K U R J E R L U B E L S K I " 13 stycznia 1932 r.

M 13.

Z e b r a n i e

— To, c z e g o n i e b y ł o . J e d n o z miej- scowych pism p o d a ł o artykuł Informa- cyjny o wybuenu w warsztatach miej- skich. W y b u c h ten był o tvle interesu- jący, że go w o g ó l e nie było...

— (I) Znowu pokąsany przez psa.

Coraz częściej zdarzają się wypadki pokąsania k o g o ś przez psa. K r o n i k a Pogotowia R a t u n k o w e g o przepełniona jest tego rodzaju notatkami. O s t a t n i o znowu m a m y d o zanotowania fakt:

8-letni W ł a d y s ł a w Kowalski ( Z a m o j - ska 14) został napadnięty i boleśnie p o k ą s a n y przez psa. Z e względu n a bezpieczeństwo publiczności odpowie- dnie czynniki p o w i n n y zająć się tą spra- wą i dopilnować, by przepisy dotyczą- ce trzymania p s ó w na uwięzi były ści- śle przestrzegane.

— (1) D w i e k r w a w e b ó j k i . Fran- ciszek Pietroń, lat 19, zamieszkały p r z y ulicy C h l e w n e j 13, b ę d ą c w restauracji w t o w a r z y s t w i e kilku k o m p a n ó w , zbyt wiele wypił w ó d k i . T o też p o w y j ś c i u z knajpki, wszczął a w a n t u r ę z kilku łobuzami bronowickimi, którzy rzucili się na niego i boleśnie pobili. Liczne rany i sińce opatrzył Pietroniowi lekarz P o g o t o w i a r a t u n k o w e g o .

Szaloma-Asza

P i ę ć s e t - p r o c e n t o w o — polska r e c e n - zentka teatralna . G ł o s u L u b e l s k i e g o "

napisała a r t y k u ł p . t. . S k a n d a l w te- atrze lubelskim*. C y t u j e m y .

.„.cóż nam p o k a z a ł żyd p. S z a l o m a Asza"...

„...P. S z a l o m a A s z a usiłuje... etc.".

Z e c h c e pani p r z y j ą ć do wiadomości, że p i e r w s z y p r z y p a d e k tego nazwiska b r z m i Szalom Asz.

Z e c h c e pani r ó w n i e ż p r z y j ą ć do wia- domości, że nie m o ż n a pisać o sztuce p o d k ą t e m widzenia zawiedzionego w zarobkach k o n k u r e n t a , a p. Z. G . w y - raźnie pisze:

"...ulotki r e k l a m u j ą c e tę p s e u d o s z t u k ę d r u k o w a n o b y ł e j w d r u k a r n i żydowskiej"...

T o znaczy, ż e g d y b y d r u k a r n i a . G ł o - s u " d r u k o w a ł a te ulotki, to sztuka m o - żeby nie była w recenzji nazwana s k a n d a l e m ani p s e u d o - s z t u k a .

Nasza kanalizacja!

J u ż i d o k t ó r o d c h o r ó b w e w n ę t r z - nych zabierał g ł o s w s p r a w i e kanali- zacyjnej, mówili i inni, sarka wielu, a kanalizacji j a k nie b y ł o — t a k i niemal S ą r u r y kanalizacyjne, są p r z e w o d y , są studnie, są... czego niema?, wszyst- k o j e s t — t y l k o niema kanalizacji.

S ą raty, są długi, są zobowiązania, są pożyczki w bankach, w Ullenie i w s z y s t k o są to długi za p r z e p r o w a - dzenie w Lublinie sieci kanalizacyjnej, ale kanalizacji jak nie było tak i niemal S ą obywatele, którzy płacą za prze- p r o w a d z e n i e kanalizacji, są obywatele, którzy chcą korzystać z niej, ale nie mogąl B o w i e m iest tylko sieć kanali.

zacyjna, ale brak j e s t kanalizacji! Roz- pacz w białe kropki m o ż e o g a r n ą ć na- w e t s p o k o j n e g o obywatela, kiedy ma- j ą c p r e t e n s j e d o kultury chce skorzy-

stać i d a ć d o w ó d , że umie korzystać z kanalizacji, nie m o ż e j e d n a k tego u- czynić z p o w o d u iej b r a k u , musi za- tem piechotą chodzić za węgiel stodo- ły, a używanie sieci kanalizacyjnej od- łożyć na lepsze czasy. Musimy tu j e d - nak zaznaczyć, że Magistrat będzie wy- dawał kartki, w jakich gadzinach, k t o będzie korzystał z sieci, bowiem rury są za wąskie i wszyscy razem nie mogąl Nieprędko to j e d n a k nastąpi, gdyż nawet magistrat jeszcze się nie przyłączył i inne urzędy—wolą p o sta- r e m u . „..i

K o m u n i s t y c z n i " t a p e c i a r z e "

jnionych o s a d z o n o j w ; więzieniu janow jskiem. y • " J N S H M W tych dniach staną oni przed lu. Helskim S ą d e m O k r ę g o w y m , oskarżeni z art. 129 K. K.

1 w krótkim czasie .tapeciarze zo- stali Ujęci. O k a z a ł o sic. że są to miej- scowi robotnicy żydowscy Szloma k o -

chenberg 1 Izaak F r u c h t . Obu wymie- KRYZYS GOSPODARCZY O g ł a s z a j c i e s i ę

w „ K u r j e r z e L u b e l s k i m "

nie powinien się już powiększyć.

Chcesz w s t r z y m a ć je- go p o c h ó d — r e k l a m u j się.

Pielgrzymka do Mekki czyli biedny bezrobotny

W W a r s z a w i e w d o m u przy ul. Zło- t e j 44 znaleziono osłabłego ze zmęcze- nia i głodu m ł o d e g o mężczyznę. J a k się o k a z a ł o w świetle badań, jest nim 21-o letni P i n k u s Mendel—bezrobotny.

Najciekawsze w caicj s p r a w i e jest to, że ó w P i n k u s j e s t mieszkańcem Lub- lina i pieszo w y r u s z y ł do stolicy, celem uzyskania audjencji u marsz. Piłsud- skiego.

UWADZE PAN

CENNIKI KATALOGI PROSPEKTY

WYKWINTNIE WYKONUJĄ ZAKŁADY

„KURJERA LUBELSKIEGO"

D R U K A R N I A

„UDZIAŁOWA"

LUBLIN,

Plac Litewski 1, tel. Nr. 2-43

Prytj*rSk! J ^ R N E C H A J f t

LUBLIN, Kościuszki 2. Fllja Plac Litewski t poleca

E l e k t r y c z n ą I w o d n ą o n d u l a c j ą UWAGA: Jedyny w Lublinie aparat do wodne)

1 elektryczne) ondulacji. fl&

| D R O B N E O G Ł O S Z E N I A 1

Najważniejsza z cnót

Cnota s k a r b w i e c z n y , Cnota klejnot drogi".

P o w i e d f ł a t Kocbanowaki C z ł o w i e k nie ubogi.

1 m y c n o t ę szanujmy.

Chociaż ludzie prości, A w ś r ó d w i e l u — najbardziej C n o t ę o s z c z ę d n o ś c i . B o kto t y j e cnotliwie, Grosz d o grosza składa, S z c z ę ś l i w y będzie p e w n o Niżli w Raju A d a m .

Komunalna Kasa O s z c z ę d n o ś c i p o w . L a - b e l s k i e g o (ulica N a r u t o w i c z a 13). przyjmuje

w s z e l k i e w k ł a d y na lokatę z d o b r y m p r o c e n -

tem. ój

A r t y s t a - g r a f i K

k o m p o n u j e ulotki, afisze, reklamy.

Wiadomość w Drukarni .Udziałowej"

Plac Litewski I.

K i n o „ C O R S O "

OD WTORKU 12-go STYCZNIA 1882 R. DAWNO OCZEKIWANA PREMJERA!

C H A R L I E C H A P L I N

w swym oslatnlein nnjslynniejszein i najpiękniejszem arcydziele diwiękowem p. I.

„Światła wielkiego miasta"

W głównej roli kobiecej: VIRGINIA CHERILL.

N a d p r o g r a m ! D O D A T K I D Ź W I Ę K O W E ! Nadprogram I • Początek seansów o godz. 5,15 popoł., ostatni seans o godz. 10-ej wiecz. Ceny miejsc normalne.

Bilety ulgowe, wolnego wejścia, passe-partout z wyjątklemurzędowych, prasowych bezwarunkowo itie Walne.

Kino „ P A Ł A C E " Teatr

Szpitalna U.

Dziś i dni następnych Wielka Premjera Dawno niewidzianego filmu w Lublinie p. t.

Kino „ A D R J A " Teatr

DZIŚ WIELKA PREMJERA!

Wzruszający dramat intymnych przeżyć dwojga zakochanych serc

ZONA FARAONA i KOGHAHKOWIE

w 10-bIii wielkich aktach. " W w W H H Mm N * N R W R R H S«H w 10-ciu wielkich aktach,

w rolach głównych najsłynniejsze gwiazdy:

Emil Janlngs, Lidja Salomona, Pani U egener H a r r y L l e d k l e , oraz urocza D a y n y Serraes*

Ceny miejsc od gr. 50— ł zł.

Początek o godz. B-cj. Ostatni seans o g, 9.46.

Ceny miejsc od 60 gr. — 1 zł.

Do obrazu przygrywa orkiestro koncertowa pod dyrekcją p. Cz. SZP1LPOOLA.

A n o n i 1 Wkrótce nkate się film w klnie „Pałace"

film p. t. D W A J MALCY

W rolach głównych:

Vilma Banky i Ronald Cołnan

NA SCENIE I NADPROGRAM 1

SZAFRYK DUET MUZYCZNO-WOKALNY D U E T T A N E C Z N Y ITALIANO

Początek seansów o g. 4-ej, tf-ej. S-ej I ItMj Ceny mlejac od 40 gr. do 7t gr.

Redaktor naczelny JÓZEF CZECHOWICZ. Sekretarz Redakcji I Redaktor Odpowiedzialny: JAN MIKLASZEWSKI. Odbito w Drukarni Udziałowej — Plac Litewski 1.

Cytaty

Powiązane dokumenty

lolistę, lecz hakatę-kolonistę. A wiemy już, że dzisiejsza Pangermania więcej pragnie, niż pod Grunwaldem I więcej może, niż pod Sedanem i niż w pierw- szych dniach

da Zawadzkiego. prowadzi również pod kier. Zawadzkiego chór ludowy, który wybija się na pierwsze miejsce w powiecie. Teatr ludowy jest żywo reprezentowany. Na zebraniu ogól-

zawdzięczają swe bogactwo reklamie.. Jedną z przy- czyn kryzysu jest zdaniem Masaryka roz- rzutność. Nadmiar przy stole zdaje mu się być symbolem eksccntrycznoścl,

Porównajmy chociażby szkoły rzemieśl- nicze (kwalifikowane obecnie jako niż- sze zawodowe) i szkoły techniczne średnie zawodowe. Do szkół rzemieśl- niczych nominalnie

&#34;którzy pozostać mają na wsi, by w przy- szłości gospodarować na ojcowiźnie, za- mierzona reorganizacja szkolnictwa nie przyniesie większego pożytku, jeżeli pro-

Nareszcie dociekaliśmy się tej rado- snej chwili, zapowiadającej reorganizację szkolnictwa u nas w Polsccl Reorgani- zacją, na którą czekamy już od kilku lat, gdyż wszyscy

Miasta Dortmund i Drezno są zagro- żone bankructwem. Dortmund ogłosił już oficjalnie niewypłacalność Bur- mistrz Drezna bawił w czwartek w Berlinie, zabiegając u ministra

Coraz częściej słyszy się wkoło na- rzekania, że drogi roją się od włóczę- gów, którzy grożąc użyciem broni, wy- muszają od przechodzących pieniądze i wszelkie