Ludwík Kaliński
Stały diakonat w Kościele zachodnim
po Soborze Watykańskim II
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 13/3-4, 167-182
1970
13 (1970) N r 3—4
KS. LU D W IK K A LIŃ SK I
S T A Ł ^ DIAKONAT W KOŚCIELE ZACHODNIM PO SOBORZE WATYKAŃSKIM II
Treść: W stęp, I. Isto tn y sens odnow ionego stałego d iak o n atu , II. P ow oływ anie n a u rzą d diak o n a, 1. Ogólne w ym ogi p raw a, 2. P rz y m ioty k an d y d a ta , III. P ra w a stały ch diakonów , IV. O bow iązki s ta łych diakonów , 1. O bow iązki sta ły c h diakonów w spólne w szystkim duchow nym , 2. F u n k c je specyficzne diakonów , V. Z naczenie stałego d ia k o n atu d la d u szp asterstw a.
Wstęp
Zagadnienie d iako natu w Kościele rzym sko-katolickim cieszy się szczególnie w ostatnich dwóch dziesiątkach lat, żyw ym zainte resow aniem . Zrodziło się ono już przed pierw szą w ojną św iatow ą w zw iązku z ideą w znow ienia diakonatu jako odrębnego i stałego stopnia hierarchicznego. Po II w ojnie św iatow ej spraw ą tą zajęli się dw aj duchow ni: W. Scham oni i O. Pies h
W iosną 1951 roku w e F ry b u rg u Brisg. pow staje coś w rodzaju w spólnoty diakonów (Cercie du diaconat). W rok później ukazuje się pierw szy num er B u lletin du Cercle du Diaconat poświęcony te j problem atyce. W 1953 r. W. Scham oni p u blik uje pierw szą m onografię o diakonacie pt. „F am ilienvaeter als geveihte diakone”, P ad erbon 1953.
Od ro k u 1945 do 1950 Josef H ornef w licznych czasopismach niem ieckich broni tego zagadnienia. Widzi on w diakonie p ra w dziwego w spółpracow nika proboszcza. W ogóle od 1953 roku specjalistyczne czasopisma teologiczne szeroko kom entują to
za-■ H o r n e f J., W i η n i n g e r P., C hronique de la resta u ra tio n du diaconat (1945—1956). W: L e d iacre dans l ’Eglise e t le m onde d ’a u jo u r d ’hui, P a ris 1966.
gadnienie. Szczególnie K arol R ahner dużo uw agi poświęca w swoich publikacjach diakonatow i.
P oraź pierw szy zagadnienie d iakon atu zostaje postaw ione przed św iatow ą opinią katolicką na M iędzynarodow ym K ongresie dusz- pastersko-liturgicznym w Asyżu, jwe w rześniu 11956 r . 2. O dtąd problem d iakonatu coraz częściej fig u ru je w program ach różnego rodzajów kongresów liturgicznych i m isyjnych. Po ro k u 1959 po jaw ia się na ten tem at m nóstwo artykułów . Miało to niew ątpliw ie związek z zapow iedzianym przez pap. Ja n a X X III soborem po wszechnym . W łaśnie w mom encie otw arcia soboru ukazało się dzieło podstaw ow e w kw estii d iakon atu dedykow ane k ard y n a łom: W yszyńskiem u 'i K oenig’owi. J e s t to praca zbiorowa w ydana pod redak cją K. R ah nera i H. V orgrim ler’a i nosi ty tu ł „Dia- conia in C hristo” 3.
Już po rozpoczęciu soboru 92 osobistości podpisało petycję n ap i saną w języku łacińskim , a skierow aną do w szystkich Ojców ż prośbą o odnow ienie stałego d ia k o n a tu 4. I rzeczywiście prośba została pom yślnie załatw iona. K onstytucja „Lum en G entium ” w num erze 29 w znow iła staroży tną instytucję stałego diakonatu. Jed n ak dokum ent ten dom agał się w ydania norm wykonawczych, przynajm niej ogólnych. Dokonał tego papież P aw eł VI w M otu P roprio „Sacrum diaconatus (ordinem” 5.
I. Isto tn y sens odnow ionego stałego d iak o n atu
K w estia sensu d iakonatu jest chyba najtrud niejsza, a zarazem podstaw ow a. Zagadnienie to m ożna ująć w pytanie: kim będą diakoni w K ościele i co dadzą św iatu? Oczywiście odpowiedzi na' to py tan ie nie należy oczekiwać od M otu Proprio. Jednakże sposób w jaki ten dokum ent u jm u je odnowienie diakonatu w praktyce, jest już początkiem odpowiedzi na wyżej postaw iona pytanie. K ilka re flek sji | figurujących w e - w stępie do M otu P ro p rio stanow i cenną wskazówkę. Jest tu przypom niane, żę diakonatu nie należy uw ażać tylko za stopień wiodący do ka płaństw a, ale „przywrócenie... diakonatu jako właściwego i sta
2 Tam że.
3 R a h n e r K. , V o r g r i m l e r H., Diaconia in C hristo, F re ib u rg — Basel—W ien 1962.
4 E r h a r t e r H., Z u r Kairologie des D iakonates, D er S eelsorge 4 (1968) 243.
5 AAS 59 (1967) 697—704, wyd. w języ k u polskim : Posoborow e pra w o d a w stw o kościelne, W arszaw a 1968, z. I s. 218—235.
łego stopnia hierarchicznego” (wstęp) 6. Je st to pierw szy i zasad niczy punkt, k tó ry mocno należy podkreślić.
Głębsze refleksje nad w stępem do M otu P ro p rio prow adzą do w niosku, że diako nat został odnowiony nie tylko dlatego, że b ra k jest kapłanów . Bez w zględu n a ak tu aln e palące potrzeby pastoralne, Kościół potrzebuje diakonów nie tylko z pow odu b ra k u odpow iednich duszpasterzy, ale dlatego, że jest Kościołem i nie może pozostawić niew ykorzystanych, istniejących od początku święceń h ierarchicznych diakonatu, nie um niejszając samego sie bie w w y pełnianiu sw ojego p o słan n ictw a7. Idąc dalej po tej lin ii rozum ow ania trzeb a też podkreślić, że diakonat odnowiono nie dlatego tylko, żeby Kościołowi dać pełną stru k tu ra ln ie h ie ra r chię. M yśl jest o w iele głębsza. Z diakonatem zw iązany jest specyficzny d a r łaski, połączonej z posługą tego m in is tra 8. Ten d ar C hrystusa dla Kościoła jest ta k bogaty, że nie p otrzebu je łaski wyższych święceń episkopatu czy p rezb iteratu . D ar te n ma w artość sam w sobie i to w artość perm anentną. W dzisiejszej rzeczywistości rola odnowionego stałego diakonatu polegać będzie na spełnianiu diakonii w ściśle określonym znaczeniu tego słowa. Spełniać on będzie liczne posługi, k tó re wychodzą od o łta rz a i w oparciu o miłość chrześcijańską rozchodzić się będą n a
L ud Boży. Isto tn ą więc cechą diakona jest „m inisterium ” . W K onstytucji o Kościele (29) czytam y: „w hierarch ii o jeden stopień niżej (niż kapłani) stoją diakoni, na któ ry ch nak ład a się ręce nie dla kapłaństw a, lecz dla m inisterium (posługi)”. Z d ru giej zaś stron y ,vćiemy jak Sobór podkreślał, że każdy urząd w Kościele jest służbą łącznie z najw yższym urzędem Servus S ervoru m D e i9. Czy w tak im w ypadku służba (m inisterium ) może być cechą w yróżniającą diakona od pozostałych stopni h iera rch i cznych? Tym bardziej, że w tejże K onstytucji czytam y, że diakon służy Ludow i Bożemu w posłudze liturg ii, Słow a i czynnej miłości. K onstytucja o K ościele w yraźnie podkreśla, że diakon w ykonuje tę p otrójn ą diakonię „we wspólnocie z biskupem i jego prezbi te riu m ” 10. U rząd Kościoła, k tó ry przekazany jest w trzech stopniach przez sak ram en t święceń stanow i więc jedność. We
6 M otu P ro p rio S acrum diaconatus ordinem . W: Posoborow e p ra w o d aw stw o kościelne, s. 217; por. K K n r 29.
7 D e n i s H., C om m en ta ire du M otu Proprio „Sacrum diaconatus o rd in e m ”, V acotion n r 242, 1968 s. 193.
8 W i n n i n g e r P., L es m in istère s des diacres dans l’Eglis d ’a u - jo rd ’hui. W: V atican II (U nam S an ctam 51 c), P a ris 1966 s. 966.
9 H o r n e f J., D iadonat a u f L eb en szeit, C oncilium 10 (1968) 618. 10 P or. K K n r 28.
wspólnocie tego jednego u rzędu jest diakon i on posiada trz e ci stopień święceń „tertium quoque sacri ordinis g rad um '’ (wstęp). N ależy jedn ak z całą rozwagą podkreślić, że diakon nie jest kapłanem w ścisłym słowa tego znaczeniu (nie konsekruje, nie rozgrzesza), ale w ykonuje urząd kapłański. Jeżeli już D ekret o apostolstw ie świeckich (I, 2) podkreśla, że także ludzie świeccy n a mocy powszechnego kapłaństw a uczestniczą na swój sposób w kapłańskim , prorockim i królew skim urzędzie C hrystusa, to z pew nością m ożna powiedzieć to o diakonach jako wyświęco nych m inistrach Kościoła. Należą oni przecież do urzędowego k a płaństw a (w przeciw ieństw ie do powszechnego k apłaństw a w szyst kich w iernych). Je st to znam ienne dla pozycji diakona w spo łeczności w iernych, bo diakon nie jest m inistrem małoznaczącym , ani też jakim ś pryw atnym urzędnikiem proboszcza, przeznaczo nym na jego posługi. Jest on urzędow ym m inistrem Kościoła, jest w spółduszpasterzem . Ale diakon nie jest „kapłanem w m inia tu rz e ”, podobnie jak kapłan nie jest „biskupem w m in iatu rze” l ł . Ich urząd nie w yczerpuje się >w tym , że są tylko pom ocnikam i, ale m a swój w łasny charak ter. J a k a więc jest w łaściw a n a tu ra diakonatu, co diakona czyni diakonem ? Na pewno posługiw anie, ta k jak i w pozostałych stopniach. Ale p u n k t ciężkości posługi jest różny. In n y na szczeblu biskupstw a, inny w kapłaństw ie, a jeszcze inn y na stopniu diakona. Do biskupa należy a u to ry ta ty w n e nauczanie, przekazyw anie urzędów w Kościele przez udzie lanie święceń i kierow anie pow ierzoną sobie cząstką Kościoła. K apłani zaś służą Ludow i Bożemu przez spraw ow anie N ajśw ięt szej O fiary i udzielanie sakram entów św. M inisterium diakonów polega na w ykonyw aniu „od o łtarza” czynnej miłości, na służbie Bożej i b ra tn ie j, oczywiście w ścisłej łączności z h ierarchią.
Diakoni będą r ó ż n i12. Można ich podzielić ze w zględu na następujące kry teria:
a) stan życia:
1. diakoni żyjący w celibacie, 2. diakoni żonaci.
b) możliwości finansow e parafii:
1. poświęceni całkow icie pracy diakonalnej 2. częściowo tylko zaangażow ani w tej pracy.
11 H o r n e f J., dz. c., s. 618.
c) jurysdykcję:
1. poddani bezpośrednio proboszczowi, 2. poddani bezpośrednio biskupowi. d) rodzaj posługi:
1. diakon p arafialn y o różnych funkcjach, 2. diakon o n astaw ien iu specjalistycznym , 3. diakon jako ad m in istrato r parafii.
Diakon p arafialn y o różnych funkcjach przypom ina w ikariusza. Może on cały swój czas lub tylk o część poświęcać pracy p a ra fialnej. Spełnia sw oją posługę pod w ładzą proboszcza. Jego funkcje p ow inny się ograniczyć do asysty przy ołtarzu, nauczania religii oraz działalności charytatyw nej. Do tego ty p u diakona nie będzie należało głoszenie kazań, chyba że będzie m iał k u tem u odpow ied nie w ykształcenie, ani udzielanie chrztów , asystow anie przy ślu bach itp. Te fu n kcje spełniać będzie proboszcz. Ścisłe dyspo zycje kanoniczne będą m usiały określić kom petencje zarów no diakona ja k i proboszcza.
Diakon specjalista przypom ina funkcjonariusza w yspecjalizo wanego w jak iejś dziedzinie życia kościelnego. Może to być: eko nom, adm in istrato r, nauczyciel, specjalista w dziedzinie ch a ry ta ty w n ej itp. Oczywiście będą to ludzie, którzy cały swój czas pośw ięcają tej pracy. Ten .rodzaj diakonów z zasady rów nież nie będzie głosił kazań, chrzcił, ani zastępow ał kapłana, ale będzie asystow ał kapłanow i.
W diasporze, w k ra ja ch m isyjnych i tam gdzie b ra k kapłanów diakon niejako zastąpi proboszcza. W ydaje się, że Sobór odno w ił diakon at przede wszystkim , b y zaradzić tym potrzebom . Ten ty p diakona stanow i uzupełnienie kapłana. P raktyczn ie rzecz biorąc tak i diakon jest zw ierzchnikiem społeczności przez fikcję p ra w n ą , bo rzeczyw istym proboszczem tej społeczności jest k a płan, któ ry tu nie mieszka, ale od czasu do czasu przybyw a tylko z w izytą. W rzeczywistości diakon ten spełnia funkcje pro boszczowskie z w yjątk iem Mszy św. i sakram entów zastrzeżonych dla kapłana. Zrozum iałą jest rzeczą, że tak pojęty diakonat rodzić będzie w iele trudności, a n ade w szystko niesubordynację i uzu r- pację w ładzy ściśle kapłańskiej. T en (ty p jed n ak jest koniecznością chw ili, w ynikiem b ra k u kapłanów , jest stanem nie norm alnym . Diakon nigdy nie może w pełni zastąpić kapłana.
R easum ując należy stw ierdzić, że u rząd i obraz diakona otrzy m ał sw oje charak terysty czne cechy. Diakon po p ro stu jest słu gą dzięki kapłańskiem u oddaniu się Bogu i Ludow i Bożemu i dzięki z góry wyznaczonym specyficznym zadaniom . T aki stały
diakonat nie zniknie naw et i w tedy, gdy polepszą się powołania kapłańskie, ale zajm ie zaszczytne m iejsce w Kościele zgodnie z ideałem pierw otnej tradycji.
II. Powołanie na urząd diakona
1. Ogólne w ym o gi praw a
Sobór W atykański II, podobnie jak M otu P roprio, odnaw iając urząd stałego d iakonatu nie chce w sposób bezw zględny w prow a dzać go w całym K o ście le13. Decyzję pozostawia K onferencjom Biskupów , czy i gdzie w prow adzenie tego urzędu w interesie d uszpasterstw a jest w skazane. Decyzje konferencji zatw ierdza pa pież. W prośbie o apro batę Stolicy Apostolskiej, należy przed staw ić zarówno powody jak ie podsuw ają w prow adzenie tego ro dzaju nowej p ra k ty k i w jakim ś regionie, jak i okoliczności rzeczy, k tó re stw arzają praw dziw ą nadzieję osiągnięcia .z tego dobrych skutków . N ależy przedstaw ić też form ę tej prak ty ki, m ianow icie czy chodzi o udzielenie d iakonatu „młodzieńcom dla których należy zachować w mocy praw o celibatu, czy mężom w dojrzal szym w ieku, naw et żyjącym w m ałżeństw ie, czy też jednego i d ru giego rodzaju” (1 i 2 ) 14.
Ponadto do K onferencji Biskupów należy w ydać przepisy o „honesta susten tatio n e” tzn. o słusznym w ynagrodzeniu dia kona „z uw zględnieniem jego rodziny. Rzecz oczywista, że w tym w ypadku chodzi o takiego diakona, k tó ry tylko i w yłącznie pełni posługi diakońskie (20). Ci zaś, którzy równocześnie p ra cu ją za wodowo, pow inni w m iarę możności żyć z dochodów swego za w odu świeckiego (21).
K onferencje B iskupie m ają też w ydać przepisy dotyczące życia duchowego stałych diakonów. Zachow anie zaś ty ch przepisów w inno być kontrolow ane przez ordynariusza m iejsca (26). Do K onferencji te j należy rów nież określenie stro ju diakona (31). Moim zdaniem , poza nabożeństw am i diakon pow inien chodzić w u b ra n iu cyw ilnym . W czasie zaś spraw ow ania fu n k cji litu rg i cznych niech będzie tak ub rany, aby to odpowiadało duchow i Kościoła i powadze św iętych czynności.
Z chw ilą ap robaty Stolicy A postolskiej odnośnych postanow ień K onferencji Biskupów , dalsza decyzja należy do ordynariusza
1S K K n r 29; por. W stęp do M otu P roprio.
m iejsca (3). O rdynariusz decyduje, czy w prow adzić w e w łasnej diecezji stałych diakonów, on bada przym ioty k an dyd ata, nie praw idłow ości i przeszkody do święceń. O rdynariusz określa jakie fu nkcje m a spełniać diakon (22). Od samego początku była tak a tendencja, aby o rd yn ariusz w ypow iadał w tej spraw ie ostatnie słowo w sw ojej d ie c e z ji15. O statecznie n aw et w sąsiednich die cezjach w a ru n k i mogą układać się rozm aicie. Je st też rzeczą słuszną, aby kilka diecezji łączyło się w swoich staran iach o w y kształcenie diakonów (7). G dyby naw et poszczególni biskupi tym czasowo nie chcieli w znaw iać w sw ojej diecezji diakonatu, to p rzynajm niej m uszą brać pod uw agę k andydatów zn a jd u ją cych się na swoim te r e n i e 16. Mogą ,im dać odpow iednie, doku m en ty (kan. 955—958) na w yśw ięcenie ich gdzie indziej, albo za zgodą przyjm ującego biskupa wyświęcić ich dla innej diecezji, w ten jed n ak sposób, aby tam zostali in k a rd y n o w a n i17. Tego chyba dom aga się dzisiejsza rzeczywistość Kościoła katolickiego. K ażdy ordynariusz m a się troszczyć nie ty lko o duszpasterzy dla w łasnej diecezji, ale ma mieć oczy o tw arte na potrzeby całego Kościoła.
2. P rzym io ty kandydata
Zrozum iałą jest rzeczą, że dotychczasowe praw o w prost i bez pośrednio nic nie mówiło o pow ołaniu na u rząd diakona i o jego przym iotach. D iakonat jako stały stan nie istniał, był tylko stopniem przejściow ym do kapłaństw a. Dotąd mówiło się w ogóle o pow ołaniu kapłańskim , bo na każdym niższym stop niu święceń, a więc i na sto pn iu diakonatu, k an d y d a t m usiał odznaczać się cecham i pow ołania kapłańskiego. Jedy ne wym ogi jak ie spotykam y' w kodeksie P raw a K anonicznego [odnoszą się do w ieku św ięceń n a diakona (kan. 975), do stopnia w iedzy k an d y d ata (kan. 978 § 2) i zachow ania in tersty cji m iędzy św ięceniam i (kan. 978 § 2).
W zw iązku z odnow ieniem starożytnej in sty tu cji stałego dia k o n atu przez M otu P ro p rio P aw ła VI „Sacrum diaconatus o rd i nem ”, w a rto zastanow ić się nad przym iotam i k an d y d ata do_ tego urzędu, oczywiście w oparciu o wyżej w spom niany dokum ent. Zgodnie z założeniam i i p ra k ty k ą pierw szych wieków , M otu
15 H o r n e f J., D iakonat a u f L ab en szeit, C onsilium 10 (1968) 619. 16 Tam że.
17 Por. Ż u r o w s k i M., N o rm y ogólne praw a osobow ego o d ucho w ie ń stw ie w ogólności, W arszaw a 1968 s. 123— 139.
P roprio ukazało postać diakona jako sługi w świecie, sługi w im ieniu Kościoła i sługi w im ieniu Jezusa C h ry s tu s a ls. Dla oceny więc zdatności k an dyd ata n a ten urząd w ysunięto k ry teriu m posługi (8).
Zgodnie z Pism em św. i T radycją Kościoła, diakon pow inien prow adzić życie wzorowe. Jest to zresztą w arun ek w ym agany dla każdego m in istra Kościoła. Nieskazitelność obyczajów, dyspo zycje do służby (12), n a tu ra ln a skłonność do posługi h ierarch ii i społeczności chrześcijańskiej (8), w szystkie te sform ułow ania obracają się w okół tem atu p o słu g i19.
D ruga rzecz, k tóra w yraźnie zdaje się rzucać w oczy w M otu P roprio, to dojrzałość k an d y d ata na diakona. Ten wym óg jest chyba echem naszych czasów. W dzisiejszych praw odaw stw ach św ieckich daje się zauważyć podobną tenden cję podwyższania dolnej granicy w ieku dla dokonyw ania niektórych aktów p ra w nych. M otu P roprio określa jako najniższy w iek święceń n a d ia kona, 25 la t życia dla mężczyzn żyjących w celibacie. K onfe rencje B iskupie mogą jednak* podnieść dolną granicę w ieku (5). Żonaci zaś mogą być w yśw ięceni po ukończeniu 35 la t życia (12). Sobór w ty m w ypadku m iał na m yśli mężczyzn w dojrzalszym w ieku (viris m atu rio ris aetatis). M otu P roprio uw aża, że 35 lat dla k andydatów żonatych jest g w arancją dojrzałości zarów no na forum m ałżeńskim , rodzinnym , czy zawodowym (12, 13). Ten postulat m a już zadośćczynić innem u w ym ogow i M otu P roprio, a m ianowicie, aby m ałżeństw o było już w ypróbow ane przez dłuższy czas (13). Nie tylko więc bierze się pod uw agę przym ioty samego k an d y d ata żonatego, w grę wchodzą i pozostali człon kow ie jego rodziny. Żona i dzieci rów nież pow inni prow adzić życie praw dziw ie chrześcijańskie i mieć nieposzlakow aną sław ę (13). Ponadto konieczna jest zgoda m ałżonki n a przyjęcie święceń diako natu (11). Ci zaś mężczyźni, którzy otrzym ali te święcenia, są już niezdolni do zaw arcia m ałżeństw a (16), naw et gdyby owdowieli.
T ak Sobór jak i M otu P roprio od diakona dom aga się odpo w iedniego w ykształcenia. W ymogi te mogą być bardzo różne, od elem entarnego do najwyższego, w zależności od k ra ju i spełnia nych f u n k c ji20. W ykształcenie młodego k and ydata powinno n a stąpić .w specjalnym , a najlepiej regionalnym sem inarium . Trw ać ono m a trz y lata (9). Do tego dochodzą jeszcze ćwiczenia p ra k
18 D e n i s H., dz. с., s. 195. 19 Tam że.
tyczne (10). P la n nauczania i u staw y dyscyplinarne w ydają ci biskupi, któ rzy u trzy m u ją sem inarium .
Żonaci kandydaci n a diakonów (którzy ukończyli już 35 rok życia) rów nież 1 m uszą otrzym ać g run to w n e w ykształcenie, a przynajm niej ta k ą wiedzę, k tó ra jest konieczna do dobrego w ypełniania w łaściw ych sobie obowiązków (14). W zw iązku z ty m i ten rodzaj diakonów pow inien jakiś czas przebyw ać w specjalnym ^sem inarium . G dyby zaś to było nie możliwe, to zgodnie z p rzedtryd enckim zw yczajem pow inien ta k i k and y d at pójść na nauk ę do doświadczonego kap łan a (15). K onferencje B iskupie pow inny wydać szczegółowe przepisy o tym m inim al nym w ykształceniu, którego należy żądać od żonatego kandy data (14).
I II . P ra w a sta ły c h diakonów
D iakonat jako ta k i jest sakram entem . S tanow i on najniższy stopień w hierarchii. K tokolw iek należy do hierarchii, ten siłą fa k tu m usi należeć do k leru. Diakon więc nie może być czło w iekiem świeckim , już z samego Bożego ustanow ienia jest osobą duchow ną. W zw iązku z tym przysłu gu ją m u tak ie sam e u p ra w nienia ja k pozostałym duchow nym . Jed n e ż nich są w spólne w szystkim d u ch o w n y m 21, inne znow u przysługują poszczegól nym stopniom święceń. W ym ienię tu n iek tó re b ardziej ch a rak te rystyczne upraw n ien ia stałych diakonów.
D iakoni przez udział we w ładzy duchow ej, ty tu łe m swego sta nu, m ają pew ne w yłączne praw a, niedostępne dla laików. Ma więc tu zastosow anie kanon 118. D iakoni mogą piastow ać władzę św ięceń i w ładzę ju ry sd y k cji kościelnej oraz otrzym yw ać bene ficja i p ensje kościelne. Oni też m ają praw o do precedencji przed osobami świeckim i przy funkcjach liturgicznych.
M otu P roprio w yraźnie podkreśla, że przepisy, k tó re obowią zują w zakresie zabezpieczenia odpowiedniego u trzy m an ia k ap ła nów oraz ubezpieczeń społecznych, dokonanych na ich korzyść m ają być rozciągnięte rów nież i n a diakonów stałych, biorąc także pod uw agę rodzinę diakonów żyjących w m ałżeństw ie (20). Przepis te n odnosi się do tych diakonów, którzy tylko i w yłącz nie, pośw ięcają się p racy diakonalnej. P apież P aw eł VI w d ek re cie zaleca, aby diakoni w ykonujący zawód św iecki m ogli z otrzy m anych dochodów zaradzić w edle możności potrzebom w łasnym
i sw ojej rodziny (21). Nie oznacza to jednak wcale, że przełożony takiego diakona jest zw olniony od obowiązku tro sk i o odpowied nie jego utrzym anie. Może być tak, że pensja za pracę zawodową jest n iew ystarczająca na odpow iednie utrzy m anie rodziny, a nie m a możliwości dodatkowego zarobku. W takiej sy tu acji odpo w iednie w ładze kościelne pow inny rów nież tem u zaradzić. U sta now ienie przepisów norm ujących spraw ę u trzy m an ia diakona i jego rodziny M otu P roprio zleca Konferencjom* B iskupim (20).
IV. O bow iązki stały ch diakonów
D iakoni z ty tu łu przynależności do stan u duchownego zyskują w yjątkow e p raw a i przyw ileje, lecz jednocześnie zaciągają szcze gólne obowiązki.
1. O b o w ią z k i s ta ły c h d ia k o n ó w w s p ó ln e w s z y s t k i m d u c h o w n y m
Do stałych diakonów odnosi się kanon 124, k tó ry nakazuje du chow nym prow adzić życie świętsze niż św ieckim oraz przyśw ie cać im przykładem cnót i dobrych uczynków. W 25 num erze Mo tu P roprio czytamy: „diakoni jako ci, którzy służą tajem nicom C hrystusa i Kościoła niech się w ystrzegają wszelkiego zła m oral nego i zawsze usiłu ją podobać się Bogu, gotowi do wszelkiego dzieła dobrego dla zbaw ienia ludzi. Z ra cji więc przyjętego św ię cenia w ypada, aby daleko przew yższali innych zaangażow aniem się w życie liturgiczne, zaangażow aniem do m odlitw y, służbą Bo żą, posłuszeństw em , miłością, czystością”.
Prócz tego ordynariusz m iejsca pow inien przez odpow iednie w skazów ki i zachęty dążyć do tego, aby wszyscy diakoni odda w ali się ćwiczeniom i p raktyko m pobożnym (26).. M otu P roprio wylicza następujące p ra k ty k i pobożności:
1. C zytanie i rozw ażanie P ism a św.
2. Częste, albo naw et codzienne, czynne uczestniczenie we Mszy
św .
3. Częsta K om unia św. i naw iedzenie N ajśw iętszego S a k ra m entu.
4. Codzienny rachun ek sum ienia i częsta spowiedź. 5. P ogłębianie nabożeństw a do N.M.P.
6. O dm aw ianie części b rew iarza określonej przez K onferencję Biskupów.
7. O dpraw ianie co trzy lata rekolekcji.
Z estaw iając kan. 125 z 26 num erem M otu P ro prio „Sacrum dia conatus ordinem ” nie zauw ażam y większej różnicy, a pow iedział
bym, że niem al dosłownie je st on przytoczony w tym że num erze om awianego dokum entu. Z nam ienną jest rzeczą, że ta k Kodeks ja k i przepis M otu P roprio w p ro st nak azu je czujność o rd y n a riu szowi, aby on sta ra ł się o utrzy m an ie n a poziomie życia w e w nętrznego swoich diakonów. P raw odaw ca suponuje zrozum ie nie przez diakonów potrzeby tych ćwiczeń i p ra k ty k pobożnych, dlatego uw aża, że nie potrzeba im nakładać specjalnego zobo w iązania, igdyby się ktoś w 'tej )materii z a n ie d b a ł22.
Analogicznie do kanonu 129, M otu P rop rio w num erze 29 za leca diakonom ciągłe dokształcanie się, zwłaszcza w naukach św iętych, aby m ogli odpowiednio inn ym w ykładać n au k ę k ato licką. Z w ielkim też naciskiem podkreślone jest posłuszeństwo i szacunek okazyw ane przez diakonów sw ojem u biskupow i (30). W ty m posłuszeństw ie i ciągłej zależności od hierarch ii tk w i w ła ściwy i pom yślny rozwój tej instytucji.
In n y obowiązek dotyczący w szystkich duchow nych, a więc i diakonów , zaw arty jest w kanonie 132. Sobór W atykański II w num erze 29 K onstytucji o Kościele i papież P aw eł VI w M otu P roprio (11, 12, 13) praw o to, co do diakonów złagodzili. Wyżej w ym ienione dokum enty dopuszczają dw ojaką form ę stałego dia konatu: diakona obowiązanego do zachow ania celibatu i diakona żonatego. W edług M otu P ro p rio żonaci kandydaci n a diakonów m ają' już przez w iele la t żyć w m ałżeństw ie (13) i cieszyć się do; brą opinią duchow ieństw a i w iern y ch (12). Rodzina diakona, 'tzn. żona 'i dzieci m uszą rów nież mieć nieposzlakow aną sław ę i p ro wadzić życie praw dziw ie chrześcijańskie (13).
K onstytucja o Kościele w num erze 29 dopuściła do przyjęcia św ięceń d iakonatu mężczyzn żonatych, ale w w ieku dojrzałym . W yjątek ten w praw odaw stw ie łacińskim przy jęty został przez Ojców soborowych po w ielkich oporach. Głosowanie soborowe z 2 9 IX 1964 w kw estii dopuszczenia do św ięceń d iako natu m ło dych ludzi, którzy by nie byli zobow iązani do celibatu wykazało, że 1364 głosujących wypow iedziało się przeciw , a 869 za 23. M otu P ro p rio ten dojrzalszy w iek określa na 35 la t ukończonych (12). N atom iast m łodzieńcy pow ołani do d iakonatu na mocy postano w ienia Kościoła, zatw ierdzonego przez Sobór, zobow iązani są do zachow ania p raw a celibatu (4). S tały diakon at nie pow inien jed nak być udzielany przed skończonym 25 rokiem życia. Wyższy w iek może określić K o nferencja B iskupów (5).
22 Tam że s. 152.
28 L e c u y e r J., L e diaconat restaure, M onitor E cclesiasticus 93 (1968) 153.
2. F unkcje specyficzne diakonów
Z agadnienie to m ożna rozważyć z podwójnego p u n k tu w idze nia. Zależy to od tego co chcielibyśm y widzieć w odnowionym stałym diakonacie. Zapew ne inaczej podejdziem y do tej kw estii, gdy diakonów uw ażać będziem y za m inistrów uzupełniających brak u jący ch kapłanów . W tedy przede w szystkim kładzie się n a cisk na to co diakon może zrobić i te możliwości rozszerza się do m aksim um , aby mieć jak n ajbardziej kom petentnych zastępców. I ta k ą postaw ę w ydaje się zajął Sobór w num erze 29 „Lum en G entium ” i papież P aw eł VI w M otu Proprio. Inaczej zaś, gdy zw rócim y uw agę na to, czym stały diakonat jest i jakie zajm uje m iejsce w Kościele. W ty m w ypadku w yak centuje się tylk o te posługi diakonalne, k tó re są w łaściw e tem u urzędowi.
Sobór W atykański II w ylicza jedenaście zadań diakona: „...uro czyste udzielanie chrztu, przechow yw anie i rozdzielanie Eucha rystii, asystow anie i błogosław ienie w im ieniu K ościoła zw iązkom m ałżeńskim , udzielanie w iaty k u um ierającym , czytanie w iernym Pism a św., nauczanie i napom inanie ludu, przew odniczenie nab o żeństw u i m odlitw ie w iernych, spraw ow anie sakram entaliów , przew odniczenie obrzędowi żałobnem u i pogrzebow em u (KK n r 29). N iektóre z nich już były zaw arte w dotychczasow ym p ra w odaw stw ie kodeksowym , jako u p raw n ien ia diakonów dążących do kapłaństw a. Do tych u p raw nień zaliczyć można uroczyste udzielanie chrztu (kan. 741), kom unikow anie (kan. 842 § 2) i gło szenie kazań (kan. 1342 § 1). Inne zaś w dużej części w ciągu h isto rii Kościoła w różnych okresach już były w y k o n y w a n e24. I ta k zanoszenie w iaty k u um ierającym (ale nie nam aszczanie cho rych, k tóre list św. Ja k u b a w yraźnie zastrzega prezbiterom ), czytanie P ism a św., upom inanie w iernych, asystow anie przy m ał żeństw ach w im ieniu Kościoła, strzeżenie E ucharystii, kierow anie nabożeństw am i, udzielanie błogosław ieństw .
Sobór w ytyczając granice posług diakona m iał na m yśli przede w szystkim „cura an im aru m ”, bo diakon m iał być uzupełnieniem b rakującego właściw ego duszpasterza. K onstytucja o Kościele w y
raźnie mówi, że chodzi o zadania, k tó re d la Kościoła są konieczne do życia. Biskup zaś decyduje, co w jego diecezji jest dla Ko ścioła konieczne do życia.
M otu P roprio „Sacrum diaconatus ordinem ” podobnie ujm uje zagadnienie. W niektó;rych jednak punktach jeszcze bardziej po
24 V o r g r i m l e r H., E rneurung des D iakonates nach d en K onzil, D er S eelso rg e r 35 (1965) 109.
szerzą zadania diakonów w ym ienione przez Sobór. Silniej rów nież podkreśla fa k t, że w szystkie przyznane diakonom fu nk cje „w inny być w ykonyw ane w doskonałej łączności z biskupem i jego prez biteriu m , czyli pod w ładzą biskupa i kapłana, k tórzy w danym m iejscu prow adzą duszpasterstw o” (23). P ostanow ienie to podykto w ane jest dośw iadczeniem pierw szych wieków.
Dane są n astęp ujące m ożliw ości25: diakon pow inien asystować przy liturgicznych czynnościach biskupa lub kapłana, przede w szystkim p rzy Mszy św. jako pom ocnik celebransa i pośrednik m iędzy ołtarzem , a zgrom adzonym i w iernym i. S tanie się on zno w u podobnie ja k w K ościele W schodnim, zw yczajnym m in istrem kapłana. Do tego jed n ak potrzeba dostosować ry t i cerem onie Mszy św. Musi więc pow stać M issa cu m diacono, jako no rm alna form a litu rg ii E ucharystycznej, zarów no w niedzielę jak i w cią gu tygodnia.
D iakonow i może być zlecone: udzielanie uroczystego chrztu, ko m unii św iętej, zanoszenie jej um ierającym , przew odniczenie przy pogrzebach, asystow anie przy zaw ieraniu m ałżeństw a, tam gdzie nie m a kapłana. Co do tego ostatniego u praw n ienia, M otu P ro prio ta k mówi, że do diakona należy: „tam gdzie nie m a k ap łan a asy stow anie i błogosław ienie m ałżeństw a im ieniem Kościoła na pod staw ie delegacji b iskupa lub proboszcza z zachow aniem innych wymogów, nakazanych w K odeksie P raw a K anonicznego oraz z zachow aniem mocy kan. 1098, gdzie to, co m ówi się o kapłanie należy rów nież rozum ieć o diakonie” (22).
Dotychczasowe praw o kodeksow e nie zna takiego postanow ie nia. Dotąd urzędow ym św iadkiem Kościoła przy m ałżeństw ie mógł być proboszcz lu b ordynariusz m iejsca, w zględnie kap łan przez jednego z nich delegow any. W ogóle nie m a m owy o diakonie.
Do diakona też należy nauczanie i upom inanie ludu, czytanie w iern y m P ism a św., przew odniczenie w kulcie relig ijn y m i nabo żeństw ach błagalnych, a przede w szystkim kierow anie nabożeń stw em słowa, tam zwłaszcza, gdzie nie m a k ap łan a (22).
B iskup stoi n a czele diecezji i on jest stróżem , jako d oktor w ia ry tych w szystkich, któ rzy nauczają i głoszą kazania. Szerzenie zaś słowa Bożego zależy od ilości kapłanów , od ich zdolności i p rzy datności. Jeżeli b ra k jest kapłanów , in n i mogą ich zastąpić, a prze de w szystkim chyba diakoni. W każdym jedn ak w ypadku diakoni m ają obowiązek czytania P ism a św. zgrom adzonym w iernym , a w zw iązku z ty m w sposób n a tu ra ln y niejako są upow ażnieni
25 P or. H o r n e f J., dz. c., s. 620.
do jego kom entow ania 21. Głoszenie więc kazań jest konsekw encją i przedłużeniem posługi słowa, zw iązanej ze służbą ołtarza. W rze czywistości od diakona należy w ym agać nie ty le głoszenia kazań w ścisłym tego słow a znaczeniu, co nauczania katechizm u. Tylko w szczególnym w ypadku, gdy pow ierzona zostanie m u trosk a o ja k ąś placów kę duszpasterską, w tedy będzie mógł głosić kazania. Poza Mszą św. diakon będzie mógł przewodniczyć nabożeństw u liturg icznem u słowa. W ten sposób Sobór i M otu P roprio odno w iło staro żytn ą tradycję. Z ebrania pierw szych chrześcijan nie zawsze były eucharystyczne. To nabożeństw o słowa Bożego za stąpi — jeśli ta k można powiedzieć — Mszę św. tam , gdzie nie m a kapłana. K u lt chrześcijański zawsze m iał podobne nabożeństw a uzupełniające 2S.
Nie m a chyba autentycznej społeczności chrześcijańskiej bez prakty k o w an ia „caritas”, tak pod względem m aterialnym , jak i duchow ym. N aw et tam gdzie są specjalne instytucje, k tóre te m u usiłu ją zaradzić, zawsze znajd u ją się biedni i potrzebujący 29. Posługa ta z n a tu ry rzeczy jest specjalnością diakona, choć nie stanow i jego monopolu.
Do tego obow iązku „caritas” Sobór i M otu P roprio dorzucają inny, obowiązek adm inistracyjny. I rzeczywiście, adm inistracja jako ta k a nie m a n a tu ry kapłańskiej, a mimo to zatru d n ia tylu kapłanów . Nie jest też odpow iednia dla laików , poniew aż są to autentyczne posługi hierarchiczne. Ja k n ajbardziej więc jest to posługa diakonalna. K rótko mówiąc: diakonia „caritatis et adm i- nistratio n is” odciąży kapłanów i pozwoli im skuteczniej służyć Ludow i Bożemu posługą ściśle kapłańską.
V. Z naczenie stałego d ia k o n a tu d la d u sz p aste rstw a
✓
T rudno jest w te j chw ili oceniać ważność, przew idyw ać roz m iary i określać właściwości odnowionego przez Sobór diakona tu. Tym czasem jedna rzecz jest pew na, że ta decyzja nie pozosta nie m artw ą literą, jak analogiczne postanow ienie Soboru T rydenc kiego ponieważ potrzeby Kościoła są ogromne, zwłaszcza w n ie który ch częściach zastraszający jest b rak kapłanów . P rzede w szyst kim w ażną je st rzeczą, aby należycie od początku ustaw ić diako n a t pod w zględem teologicznym i praw nym , bo tylko w tedy b ę dzie mógł oddać Kościołowi w ielkie usługi.
27 Tam że s. 1000. 28 Tamże. 2* Tam że.
Z jednej zaś strony, odnowiony diakonat w łonie sam ej hie ra rc h ii pozwoli kapłanom oderw ać się od w ielu zajęć, w których zniekształcali sw oje kapłaństw o, a w ten sposób odnaleźć siebie, swój sak raln y ch a rak ter duszpasterzy i uświęcicieli. Z drugiej stro n y diakonat stan ie się pom ostem łączącym dw a stan y w Ko ściele: laik at i duchow ieństw o. Będzie on pośrednikiem m iędzy ołtarzem a ludem , kapłanem a w iernym i.
Błogosławione sk u tk i w znow ienia tej in sty tu cji odczują przede w szystkich k ra je m isyjne i ubogie w duszpasterzy. W iemy, jak w ażni są katecheci dla życia chrześcijan w Afryce. Są to diakoni faktyczni bez święceń. Jak że bardziej by liby p rzydatni, gdyby by li diakonam i. N atom iast tam gdzie in sty tu c ja katechetów nie została w prow adzona, zwłaszcza w A m eryce Łacińskiej, widoczne są w szystkie b ra k i zrodzone z nieobecności pasterza. Nic też dziw nego, że ustanow ienie diakonatu, w y daje się być tu ta j jedynym środkiem zaradczym .
Podobną rolę m ógłby spełniać diakon czy to w neopoganiźm ie dużych m iast na Z ach od zie30, czy n a dalekim Wschodzie, gdzie chrześcijaństw o zaczęło się rozw ijać. Japończycy np. często przez długi czas pozostają katechum enam i. Nie znoszą w prost dużych parafii. W ty ch w a ru n k ach potrzeba będzie w ielkiej ilości diako nów, aby opiekować się m ałym i grup am i w iernych i spełniać w śród nich dw ie głów ne posługi: nauczania religijnego i miłości chrześcijańskiej. Ileż to jest w K ościele ludzi ochrzczonych, a cał kiem nie znających w iary chrześcijańskiej, pom ijając n aw et k ra je m isyjne i A m erykę Łacińską. P raktyczn ie rzecz biorąc, pomimo chrztu , są w sy tu acji katechum enów . Zachodzi więc potrzeba ucze nia ich w iary i w ychow ania w miłości. Do tego potrzeba dziś posługi diakonalnej.
Decyzja Soboru co do stałego d iako natu i norm y w ykonaw cze zaw arte w M otu P rop rio P aw ła VI już są w trak c ie realizacji. Szereg K onferencji B iskupich (A m eryki Łac., F ran cji, Niemiec, A ustralii, Anglii) postanow iły w prow adzić stały diako nat i otrzy m ały na to zatw ierdzenie г R z y m u 31.
W Kolonii 28. VI. 1968 r. udzielono święceń pierw szym pięciu diakonom . Tych pięciu żonatych ludzi spełniać będzie diakonal- ną posługę ko nty n u u jąc swój zawód. Jednakże szukanie p raw d zi wego ty p u diakona trw a nadal. P rz y w szelkich jed nak dążeniach, poszukiw aniach, nau k ę Soboru należy przyjąć za podstawę.
30 Tam że s. 1007.
31 E r h a r t e r M., Z u r K airologie des D iakonates, D er S eelsorger 4 (1968) 244.
Ta now a in sty tu cja znalazła zrozum ienie i w śród w iernych, szczególnie tam , gdzie w iele na ten tem at m ówi i pisze. Nie za b ra k n ie też i pow ołań n a diakonów. We F ran c ji w 19б6 r. przy specjalnym ośrodku 32 zgrom adził osię już 60 kandydatów na dia konów. Na początku zaś 1967 r. było ich już około 170, a ponad 300 osób w yraziło p ragnienie zostania diakonam i w ciągu 1968 r.
A czy jest możliwość w prow adzenia stałego diakonatu u nas w Polsce? Zagadnienie to w ydaje się grun to w n ie opracow ał ks. prof. M arian Rechowicz 33. C ały te n problem można ująć w p y tanie: czy u nas w Polsce m ożna w prow adzić stałych diakonów żonatych będących na u trzy m an iu Kościoła? Po długich w yw o dach op artych na rzeczowych arg um en tach autor dochodzi do w niosku, że w Polsce nie m a trad y cji, k tó ra by u łatw iła w znow ie nie stałej in sty tu c ji diakonów. Zresztą liczba duchow ieństw a nie potw ierdza tej konieczności, bo Polska nie odczuwa b ra k u pow ołań kapłańskich. A dalej w zględy gospodarcze i psychologiczne prze m aw iają przeciw w znow ieniu tej instytucji.
Pomim o różnych argum entów , k tó re nie są bez znaczenia, nie pow inniśm y zrezygnow ać z możliwości jak ą stw orzył Sobór. Po- sługa diakona w niedziele i św ięta w naszych zwłaszcza w ielko m iejskich p arafiach okazałaby się pożyteczna.
ZUSAM M ENFASSUNG
Das Staendige Diakonat in der W estkirche nad dem II Vaticanum
Das P ro b le m des D iak o n ats als e in e r staen d ig en In stitu tio n ist n ic h t neu. M an d ac h te d a ra n b e re its v o r dem erste n W eltkrieg, ab e r e rs t n ach dem zw eiten W e ltk rie g w u rd e dies P ro b le m e rn s t erw ogen. Im L a u fe d er le tz te n J a h re w u rd e das sta e n d ig e D iak o n a t von W. S cha-
m oni, O. P ies, J. H ornef, K. R a h n e r u. a. p ro p ag iert.
Das II V atican u m k a m den P asto ralen B e u erfn isen entgegen un d s te llte diese In stitu tio n in d e r 29 N u m er d er K o n stitu tio n „Lum en G e n tiu m ” w ied e r h er, P a p s t P a u lu s V I h a t diese In stitu tio n im M otu P ro p rio „sacrum d iaco n atu s ord in em ” e in g efü h rt, indem e r E x ecu tiv - no rm en herausgab.
In den folgenden A bsätzen h ab e ich d e r R eihe hach besprochen: d e r w ese n tlich e S in n des stä n d ig e n e rn e u e rte n D iakonats, allgem eine R e ch tsfo rd eru n g en , die E in g e n sch a fte n d e r K a n d id a te n f ü r dieses A m t, ih re R echte u n d P flich te n , die B e d en tu n g d ie ser In s titu tio n f ü r die Seelsorge.
52 H o u t a r t F r., L e diaconat positions e t propositions, V ocation, n r 242, 1968 s. 20,0.
ss R a h n e r K. , V o r g r i m l e r H., Diaconia in C hristo, F re ib u rg — B asel—W ien 1962 s. 435— 451.