• Nie Znaleziono Wyników

Z najnowszych wyroków Roty Rzymskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z najnowszych wyroków Roty Rzymskiej"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Karłowski

Z najnowszych wyroków Roty

Rzymskiej

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 11/1-2, 354-358

(2)

354 Z p r a k ty k i sądow ej

18]

m u si być jeszcze trz e c ie zeb ran ie św. K o n g reg acji (tzw. co ngregatio generalis).

N ależy zaznaczyć, że sp ra w a O. M ak sy m ilian a od początku była p ro w a d zo n a ja k o s p ra w a w yznaw cy, tzn. P o stu la c ja dąży do u zy sk a­ n ia d e k re tu heroiczności cnót. Nie w y k lu cza się drugiego ty tu łu , m ę ­ czeństw a, ale do d an ie tego drugiego ty tu łu dla przeprow adzenia b e a ­ ty fik a c ji je st uzależnione od decyzji O jca św. Postulator w niósł ju ż odpow iednio u m o ty w o w an ą prośbę.

M ożem y słusznie pow iedzieć, że proces beatyfikacyjny O. M ak sy ­ m ilia n a p rze b ieg a szybko, w p o ró w n a n iu z in n y m i sprawam i n aw e t błyskaw icznie, bo w przeciąg u 25 la t od śm ierci O. M aksym iliana do­ szło do k o n g reg a cji a n te p ra e p a ra to ria , co je st rzadkim zjaw isk iem w p ra k ty c e św. K o n g reg acji O brzędów .

W arszaw a, 1 X 1967. O. Joachim R. Bar

4. Z n a jn o w szy c h w y r o k ó w R o ty R z y m s k ie j I

W yrok św. R oty z dnia 15 II 1955 r. cor. Pericle Felici (Dec. Rot. vol 47 s. 132 n.) p o d aje ja k o ty tu ł niew ażności małżeństwa chorobę um ysłow ą: m e l a n c h o l i ę , o k tó re j w sta n ie prawnym (in iure) i fak ty c zn y m (in facto) rozw odzi się m. in. w następujący sposób:

M elancholia

M elancholia, zw ana m a n ią sm u tk u i boleści, uw ydatnia się w edług p sy c h ia tró w ja k o chorobliw e i u p a rte zasm ucenie. Gdy istnieje w po­ w ażnym sto p n iu p o w oduje m y ln y sąd o rzeczy, zamieszanie w p o j­ m ow aniu, deliriu m , zah am o w an ie ruchliw ości w myśleniu i n a w e t h alu cy n acje. S m u tek m e lan ch o lik a m a ustaw iczn e źródło w szczegól­ n e j psychicznej boleści (d o lo ra b ilitas psichica) ( T a n zi — L u g a r o,

M alattie m e n ta li II, 549: cfr K r a f t ■— E b i n g , Malattie m en ta li, II 14).

Tego ro d za ju psych iczn a boleść pobudza chorego do o g raniczenia z a k resu sw ych m yśli, ta k iż u niego u w y d atn ia się zm niejszenie b y ­ stro ści u m y słu oraz sp raw n o ści w w y tw a rz a n iu myśli. N iezbyt n ie ­ liczni m elancholicy sk a rż ą się n a bezw ład um ysłu, na pustkę w ro ­ zum ie, co oczyw iście p o w iększa chorobę; do tego dochodzi p ew n a skłonność do m ilczen ia i chory, k tó ry u przednio był ożywiony i ro z ­ m ow ny, te ra z p ra w ie nic nie m a do m ów ienia i dłużej niżby się n a le ­ żało, je st m ilczący. „ Id e e m e lan c h o lik a są tylk o fragm entam i idei. i nie m a on idei w ykończonej, lecz ty lk o szereg idei, k tó re odryw ają m e­ la n ch o lik a od w szelkiego p rz e d m io tu ” . (K r a f t - E b in g 1. c. II, 22). W ola m e lan c h o lik a je s t d o tk n ię ta pew nego rodzaju p ara liże m : s ta je się bezw olnym , cierp i w w y b itn y m sto p n iu n a w ątpliwości przy ro zw ażan iu ja k ie jś sp raw y . „U m e lan c h o lik a istn ie je pewne w e w n ę trz ­ ne zm aganie się, k tó re odn aw ia się p rzy każdym błahym p o sta n o ­ w ieniu... Ci chorzy zaw sze w a h a ją się, obciążeni przykrym niezde­ cydow aniem sw ego sąd u i p rag n ie n ia, k tó re ich pow strzym uje od j a ­ kiegokolw iek czynu w łasnow olnego oraz od zwykłego prak ty czn eg o d ziała n ia i niezliczonych czynności codziennego życia. ...R ezultatem

(3)

[9] Z p ra k ty k i sądow ej 355 tego n iezdecydow ania, te j bezw oli m elan c h o lik a je s t sta n całk o w itej bezczynności”. (T a n z i — L u g a r o, dz. c. I. 428).

M elancholia zaczyna się od b ezradnego i osobliw ego sm u tk u , k tó ry niczym nie je s t należy cie u za sa d n io n y i stopniow o się zw iększa, je d ­ n a k n ie p o zbaw ia chorego jasnego rozeznania. Lecz po dw óch lu b trze ch m iesiącach osiąga ta cho ro b a sw ój szczyt i o b ja w ia się w cięż­ szych sym ptom ach, a m ianow icie w w ielo ra k ich ro d z a ja c h d eliriu m (prześladow ania, ru in y , sam obójstw a, nieśm ierteln o ści, h y p o hondrii, nieopanow anego u n ik a n ia w szystkiego itd.) n iepokoi i sta n ó w za m ie ­ szania, tępoty, h alu cy n a cji, lę k u p rzed zepsutym i p o k arm a m i, zry w u do w iększych p rze stęp stw , ja k zran ien ie, sam obójstw o, zabójstw o, zni­ szczenie itp. ... O czyw iście te sym p to m y nie o k azu ją się w szystkie rów nocześnie u poszczególnych m elancholików , lecz różne u różnych, ta k iż w y tw a rz a ją ró żn e ro d za je te j choroby.

M elancholia trw a n ie ra z niew iele dni, lu b też ciągnie się przez ro k ; lecz z d a rzają się też dłuższe okresy, aż do la t dziesięciu. Z w y­ kłym zakończeniem te i ch oroby je st w yzdrow ienie, i to z n aw ro te m lu b bez niego, zależnie od fo rm y te j choroby; ła tw ie j n a w ró t n a s tę ­ puje, gdy choroba m a fo rm ę k ró tszą , tru d n ie j n a stę p u je , gdy je st przew lekła. „G dy m elan ch o lik odzyskał w yzdrow ienie i m ógł się u p ew ­ nić, że ta stra sz liw a choroba rzeczyw iście p rze m in ęła, radość jego nie m a w p ro st m ia ry ”, ta k T a n z i — L u g a r o (dz. cyt. II, 562).

Co do zdolności osądzenia rzeczy i ro zw aż an ia u m elancholików , to ona nie istn ie je w w y p a d k a c h cięższych, i zaw sze je st b ardzo zm niejszona, ilekroć choroba zaczyna się objaw iać w sw ym sp e cy ­ ficznym za istn ien iu ; otóż jeśli co do p o p ełn ien ia ciężkiego g rzechu uznać ją m ożna za w y sta rc za jąc ą, nie w y sta rc z a ona z pew nością do p rzy ję cia pow ażnych obow iązków m ałżeńskich, co do k tó ry ch , ja k uczy św. T o m a s z „w ym aga się w yższego sto p n ia ro ze zn an ia” (in IV S en t,

dist. 279.2 art. 2 ad 11).

Co do stw ie rd z en ia, czy stopień te j choroby je st ciężki i czy w zw iązku z ty m istn ie je b r a k ro zezn an ia um ysłow ego i odpow iedzial­ ności, konieczna je st opinia biegłych, k tó rzy n ie ra z pom ylić się m ogą co do k ry zy su m elancholii, a k ry zy su n e u ra s te n ii i popełnić m ogą błąd co do zasto so w an ia odpow iedniego sposobu leczenia lu b co do stw ie rd z e n ia odpow iedzialności za p opełnione czyny (zob. M ogile, M a-

n u le di psichiatria, 425).

Chociaż o sta te czn ie biegłym biegłych je s t sędzia, to je d n a k chyba ty lk o z tru d e m sędzia p rze ciw sta w i się zd an iu biegłych, k tó rz y ró w n o ­ m ie rn ie w dziedzinie dla nich w łaściw ej tego sam ego są zdania i k tó ­ rzy trz y m a ją się słusznych zasad m o raln y ch i re lig ijn y c h — pow iad a w yrok.

S t a n f a k t y c z n y sp ra w y b y ł n a s tę p u ją c y : p ow ódka podała, że m ałże ń stw o je j je st n iew ażne, poniew aż w chw ili z a w ieran ia zw ią­ zku b y ła w sta n ie d e p re sji duchow ej w ta k im sto p n iu , iż nie b y ła w m ożności sp e łn ie n ia czynu w olnego. N a p rze słu ch a ch sądow ych ze­ znała, że m a ją c la t 16 zaczęła odczuw ać za b u rzen ia duchow e n e rw o ­ w ej d ep re sji, a to n a stą p iło n a sk u te k zgonu um iłow anego ch leb o ­ daw cy, u k tó reg o naonczas praco w ała. L e k a rz e sądzili, że b y ła to j a ­ kaś fo rm a n e u ra ste n ii i n ak a za li je j zachow anie m ożliw ie n a jw ię k ­ szego spokoju, oraz zapisali zastrzy k i i le k a rs tw a u sp o k a jające . P o ­ w ódka zeznała, że w te d y spać w ogóle nie m ogła. O dżyw iała się tylko, gdy je j to n ak a za n o ; je j m a tk a m u sia ła zm uszać ją, b y jad ła. N a j­

(4)

356 Z p r a k ty k i sądow ej

[10]

bard ziej m a ła sp ra w a nu ży ła ją. „Nie sądzę, bym wtenczas sp e łn ia ła czyny niedorzeczne — zeznała. S ta n m ego um ysłu zionął pustką. O sta ­ te cz n ie by łam zdolna do n iew ielk iej akty w n o ści w spraw ach dom o­ w ych. W końcu, gdy n adszedł dzień m ego ślubu, siostra m o ja m u ­ siała m n ie ubrać. Nie m y ślała m o sam obójstw ie, gdyż to byłoby w b re w zasadom m ej religii, a m ia ła m p rzezacn y ch rodziców ”. Gdy jej w sk a ­ zano Jerzego G. jako je j narzeczonego, p ra w ie b iern ie się zachow ała: „nie m ogę pow iedzieć, bym go m iłow ała i chciała poślubić... P rz y ję ­ łam to bez en tu zjazm u , zd ając sobie sp raw ę ze stan u mego zdrow ia i ze sy tu acji, k tó r ą m i przedstaw iono. G dybym się znajdowała w n o r­ m a ln y m sta n ie d ecydow ania się, n a pew no bym się sprzeciw iła” — ta k zeznała. S tan te n zao strzy ł się w chw ili zbliżania się ślubu. D alej zeznała pow ódka: „W d n iu ślu b u by łam b ardzo zmitrężona... w ty m m om encie zd aw ałam sobie ty lk o b ardzo niejasn o sprawę z tego, co w ted y czyniłam . W tedy działałam raczej ja k au to m at, raczej m n ą k ie ­ row ano, niżbym ja sam a sobą k ie ro w a ła ” . W końcu po zaw arciu ślu b u i dopełn ien iu m ałżeństw a, choroba n ie ustąp iła, jak to m ylnie p rze w id y w a ł lek arz, k tó ry d o rad zał za w arcie małżeństwa. Po około ro k u sta n zdrow ia pow ódki ta k się pogorszył, że musiano um ieścić ją w zakładzie p sy ch iatry czn y m .

C hociaż p o w ódka — p o w iad a w y ro k >4— ta k dobrze za p am iętała w szy stk o co naonczas przeżyw ała, nie je st to rzeczą zadziwiającą, po ­ niew aż m e lancholia n ie zaw sze niw eczy zdolności umysłowej, an i p a ­ mięci. Z eznanie pow ódki je st je d n a k ta k w iarogodne, że należy dać m u w iarę , ty m w ięcej, że odpow iada n ie ty lk o zeznaniom w ielu św ia d ­ ków , lecz ta k że dobrze uzasadnionym zaśw iadczeniom lekarzy, a ta k że k siędza proboszcza, k tó ry ślub błogosław ił. Z ustalonych szczegółów fak ty c zn y c h w y n ik a w zupełności, że w czasie poprzedzającym i n a ­ stę p u ją c y m po ślubie pow ódka cierp ia ła na chorobę już ro zw in iętą, chociaż dalszy jej rozw ój n a s tą p ił później, n a sk u tek czego pozo sta­ w ała w h a b itu a ln y m ro z tro ju u m y słu ; stą d też jej czyny były h a b itu a l- nie zdezorientow ane, czyli pozbaw ione zdolności rozeznania, a to konieczne je st do za w ieran ia um ow y.

Z resztą co do z a istn ien ia choroby m e lancholii i co do b ra k u k o ­ niecznego ro zezn an ia i w olności w y d ają ocene biegli z urzędu. O by­ d w aj biegli zgodnie zaopiniow ali, że pow ódka w dniu za w ieran ia m a łże ń stw a b y ła bezw olna i nie m ia ła św iadom ości, a w czasie c e re ­ m onii ślu b u b y ła „całkiem zdziw iona” .

W yrok o rzekał: c o n sta re de n u llita te m atrim o n ii in casu i po d ­ legał w ykonaniu.

II

R o ta R zym ska w w y ro k u z dn ia 12 IV 1965 (Dec. Roi. vol. 48 dec. 69 n r 5 coram L am as) po d aje jako ty tu ł nieważności m ałżeń stw a am en c je p o w sta łą z choroby n erw ó w , m ianow icie psychozę m a n ia ­

ka ln o d ep resy jn a (m orbus n erv o ru m ): zaznacza iednak. że diagnoza

te j choroby je st b ard z o tr u d n a z n a s tęp u jący c h trzech pow odów : a) w te j chorobie zachodzą praw d ziw e ja sn e okresy (lucida in te r ­ valla), n ie ra z dłużej trw a ia c e , w ra z z p erio d a m i egzaltacji 1 dep resji n a zm ianę. S tad n ie w y sta rc za , b y stw ierd zić niezdolność do za w arcia zw iązku, p rze p ro w ad z ają c diagnozę te j choroby, lecz konieczna je st rzeczą udow odnić, że d an a osoba d o tk n ię ta b v ła ta choroba w chw ili za w ieran ia zw iązku. M ałe znaczenie m a ją ek sp erty zy lekarskie, k tó re

(5)

п и

Z p r a k ty k i sądow ej 357 zw ykle zo stają p rz e p ro w ad z an e w odległym te rm in ie po ślubie; także nie m ożna stosow ać zasady, iż skoro udow odniło się istn ie n ie choroby p rzed i po z a w a rty m zw iązku p resu m o w ać n ależy je j istn ie n ie w m ię ­ dzyczasie, a w ięc w chw ili ślubu.

b) C horoba ta dopuszcza p raw d ziw e i w łaściw e uleczenie, k tó re często się dokonuje.

c) P o n iew aż w o k resie k ry zy su chorobow ego m ieszają się fe n o ­ m eny te j choroby, p rz y b ie ra ją c e 'n ie z w y k ły stopień, z in n y m i czynam i z d a rzając y m i się w życiu codziennym , co do k tó ry c h nic niezw ykłego zauw ażyć nie m ożna. Z togo pow odu n ien o rm aln o ść chorego nie m oże być ro zeznana przez osoby nie bardzo obeznane z p sy c h iatrią . Prócz tego, chociażby się udow odniło, że zw iązek został z a w a rty w okresie kry zy su m a n iak a ln e g o lub w czasie trw a ją c e j d ep resji, należałoby j e ­

szcze udow odnić, że c h o ry działał w łaśn ie w chw ili, w k tó re j choroba o siągnęła ta k i stopień, że pozbaw iony b y ł rozeznania, p o trzebnego do u d zielan ia k o n se n su ; stą d koniecznym by było, ażeby choroba istn ia ła w okresie za p aln y m (in periodo acuta) i by chory w czasie z a w ie ra ­ n ia zw iązku był. po w ażn ie d o tk n ię ty tą chorobą nerw ów .

P rócz tego zaznaczyć należy, że zw ykle dopuszcza się istn ien ie b ra k u ro ze zn an ia w cięższych k ry zy sa ch p o d n iecen ia („m a n ia”), gdyż w ted y n a s tę p u ją szał, d eliria itp.: je d n a k nie m ożna tego tw ierdzić, gdy zachodzi zw yczajny sta n d ep re sji („M alincolia”), k tó ry nie po ­ w oduje za n ik u rozeznania, lecz ty lk o pew ne jego osłabienie.

B adanie le k arzy -b ie g ły ch je s t nieodzow ne. Je że li chory b y ł b a ­ d an y przez p sy c h ia trę dośw iadczonego w łaśn ie w ty m czasie, w k tó ­ ry m b y ł za w ie ra n y zw iązek, n ależy ek sp erty zie p rzy p isać w ielk ie z n a ­ czenie, o ile z oczyw istością się nie udow odni, że ona była błędna.

Jeżeli ek sp erty za p rze p ro w ad z o n a b y ła w ty m w łaśn ie czasie, w ted y up ad a n ajw ię k sz a tru d n o ść zachodząca w ty c h spraw ach.

Od psychozy w e w łaściw y m tego słow a znaczeniu odróżnić n a le ­ ży — zaznacza te n sam w y ro k tzw. „ n e u r a s t e n i ę ”, k tó ra w sta n ie o stry m m oże być ro ze zn an a po n a s tę p u ją c y c h sy m p to m ach : w ra ż li­ w ości, niepew ności i niezdecydow ania...., osłabieniu organicznym , ł a t ­ w ym w y cz erp y w an iu się, niezdolności do p ra c y um y sło w ej, d ep re sji z m ien iającej się z n erw o w ą p obudliw ością k ry z y sie płaczu oraz spo­ rad y c zn y ch k o n w u lsja c h histery czn y ch . W te j chorobie nie istn ie ją zab u rzen ia w ład zy rozeznania, h alu c y n a c je , id e je deliryczne lu b n a ­ trę tn e , k tó re b y pow odow ały ro zprzężenie w ład z um ysłow ych w ich d ziała n iu sk o ja rz e n ia i o ceniania rzeczy. W spom niane zab u rzen ia nie dochodzą aż do tego sto p n ia, b y u n ic estw iały św iadom ość lu b w o l­ ność w łasn y ch czynów ; ta chorobow a k o n sty tu c ja nie o d b iera p rz y ­ m iotu w olności czynom lu d zk im i odpow iedzialności za nie. S tąd o ile n ie udow odni się, że w ola działającego n ie b y ła silnie przytło czo n a od c z y n n ik a zew nętrznego (p ressa g ra v ite r ab extrinseco), należy stw ie r­

dzić, że zezw olenie m a łże ń sk ie udzielone pod w pływ em w sp o m n ian ej niedom ogi n e r w ó w b yło św iadom e i w olne i dlatego sk u teczn e dla w y tw o rz en ia w ęzła m ałżeńskiego.

I II

W w y ro k u z dnia 17. III. 1964 с or. J. P inna (M onitor Eccles. r. 1965 s. 419 n.) podano i-nstruktyw ne określenie p rzy m io tu p r z y ­

(6)

358 Z p ra k ty k i sądow ej

[12]

m u s u , pow odującego niew ażność zw iązku małżeńskiego, m ianow icie

w y w arteg o : „ a b e x t r i n s e c o ”. W yrok pow iada, że od ze w n ątrz (ab ex trin seco ) n ie zo staje w y w a rty przy m u s, k tó ry nie pochodzi od przyczyny o bdarzonej w olną decyzją (a causa libera), czyli od innej osoby (ab alia p ersona) w y w a rty pozytyw nym i świadomym aktem woli. Nie m a bow iem znaczenia bojaźń dla spowodowania niew ażności s. m ałżeń stw a, jeśli n ie została w y w o łan a „praw dziw ie i pozytyw nie przez in n ą osobę”. S tą d nie zachodziłaby bojaźń wywołana od zew ­ n ą trz , gdyby groźby w y w oływ ał człow iek um ysłow o chory; gdyby zło zagrażało od przyczyny zew n ętrzn ej n a tu ra ln e j np. od rozbicia o k rę ­ tu , pożaru, publicznego nieszczęścia; od pow odu czysto w ew nętrznego;

od obiek ty w n y ch okoliczności; od s ta n u konieczności, w k tó ry m z n a­ lazł się k o n tra h e n t (e s ta tu n ec essita tis contrahentis). Stąd nie w y ­ w ie ra p rzy m u su od zew n ątrz ten, k tó ry s ta ra się kogoś nakłonić do za­ w arc ia s. m ałżeń sw a w y k ła d a ją c m u obiektyw ne konieczności i oko­ liczności albo n iebezpieczeństw a, poniew aż nie on zmusza, lecz raczej okoliczności lu b konieczności, by za w ierał te n zw iązek — T yle w yrok.

Z astosow anie pow yżej podanego w y jaśn ien ia można p rzy ją ć przy ro zstrz y g an iu sp raw y zaw ieran y c h zw iązków małżeńskich w czasie o sta tn ie j w o jn y św iatow ej przez pan n y , k tó ry m groził przym usow y w yw óz n a ro b o ty do N iem iec. Je śli ty lk o z obaw y n a podstaw ie ogól­

n ych przepisów w yw ozu na p rzym usow e ro b o ty zawierała zw iązek m ałżeński, gdyż to u w aln iało ja od w yw ozu, nie zachodziłaby b ojaźń od z e w n ątrz w y w a rta . Je d n a k inaczej rzecz by sie miała, gdyby np. ja k iś u rzę d n ik jej bśw iadczył lu b n a d e sła ł w ezw anie na w yjazd, gdyż w ted y nie sta n konieczności w y w o łan y ogólnym i przepisami (statu s

n ecessitatis), lecz d an a osoba (alia persona) w y w arłab y bojaźń.

Ks. Kaźmierz K a rło w sk i

KOMUNIKAT REDAKCJI

1) D okum enty p ra w n e posoborow e S tolicy Apost. wydane do dnia 30. VI. 1967 r. są przy g o to w an e do d ru k u i m a ją się ukazać n ak ład em A kadem ii Teologii K atol. w 1968 r. D okum enty, które w yszły po 30. VI. 1967 r. b ęd ą d ru k o w a n e w „P raw ie k anonicznym ” począwszy od n u m e ru 3—4/1968, w m ia rę u k az y w an ia się i możności przygotow ania tłu m ac ze n ia w języku polskim . Ze w zględów potrzeb nau k i będzie p o d aw a n y te k s t o ry g in aln y i tłu m ac ze n ie polskie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Abstract A range of implicit large-eddy simulations of the stratocumulus-topped boundary layer is performed to study the influence of grid resolution on selected parameters

Abstract In this talk we focus on the velocity fluctuations in highly turbulent Taylor-Couette flow for the case of stable flow (constant.. rotation) and for

The streamwise cross-correlation function between the large- and small-scale motions can be represented as an iso-contour map, as shown in figure 1a, where the time lags indicate

However, in the case of canonical boundary-free turbulent shear flows such as turbulent jets, wakes and mixing layers, one can predict how the characteristic mean velocity

Measures in the second layer, however, can be justified if other values than flood protection become prevalent.

The application goal will be to create a structural frame from reused elements in the given mass study, while respecting the required floor space following from the

Based on an analysis of the electronic and atomic structures of Re f11¯21g and f10¯11g TBs, it is argued that the anomalously low energies of f11¯21g twins originate from the