• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Rybnicka, 1994, nr 4 (159)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Rybnicka, 1994, nr 4 (159)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

W numerze:

Otwórzmy przed nimi życie * Wśród ludzkiej niedoli * Brelaty Utopek * Galeria Pod Manekinem

Nr 4/159 PIĄTEK 28 STY CZN IA 1994 CENA: 3 0 0 0 ,-zł

W śró d p r z y ja c ió ł serce b ije m ocn iej

Na ferie pod parasolem

Program imprez na stronie 7

Po trzech latach przerwy, w Teatrze Ziemi Rybnickiej odbyła się impreza pod hasłem " Wśród Przyjaciół serce bije mocniej", przygotowana przez wychowanków i p e d a g o g ó w Specjalnego Ośrodka S zk o ln o - Wychowawczego w R y b n ik u . Zaproszono chyba wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób p o m o g li ośrodkowi. Gości p rz y b y ło co

niemiara - przedstaw iciele w ładz miasta, rybnickiej D e le g a tu ry Kuratorium O św iaty , firm prywatnych i państwowych, fundacji, księża, członkowie Stow arzyszenia na Rzecz Osób z U pośledzeniem Umysłowym, pracownicy O środka

Rehabilitacyjnego im. Jana Pawła II i sądu, policjanci, harcerze i “media”.

Były też oczywiście osoby prywatne, wspomagające ośrodek.

Prowadzący Ewa M andrysz-Duda i

Janusz Oleksiński powitali serdecznie w s z y s tk ic h g o śc i, a p o tem z a p re z e n to w a n o p ro g ra m przygotowany przez podopiecznych ośrodka. Na początek zagrała ponad 20-osobowa orkiestra elektrycznych cym balistek ze Szkoły Podstawowej

nr 34. Potem były jasełka, wstawiane przez m łodzież ze Szkoły Życia / piszemy o nich w tekście “Otwórzmy p rz e d n im i ż y c ie ” na str. 3/ z o s z a ła m ia ją c y m i e fe k ta m i dźwiękowymi i świetlnymi. “Wśród nocnej ciszy” , “Lulajże Jezuniu” i

“Dzisiaj w Betlejem ” śpiewali razem aktorzy i widzowie.

D yrektor SOSW Elżbieta Frydrych p o d z ię k o w a ła w sz y s tk im d o b ro c z y ń c o m , a n a jb a rd z ie j zasłużonych zaproszono na scenę.

Byli to: Robert Dziurok, właściciel firmy malarskiej, Tadeusz Sopicki - dyrektor elektrowni

Rybnik, J erzy Siwica - dyrektor PPK S O d d z ia ł Osobowy Rybnik, Anna Plucińska ze s p ó ł d z i e l n i

“Łączność” i Jan Liszka - prezes SA

“ F u s it” . Z rąk d y re k to r E.

Frydrych i szefowej Delegatury Barbary W iatrak o d e b ra li oni p ise m n e p o d z i ę k o w a n i a , p a m i ą t k o w e

płaskorzeźby, a dziewczynki, jeszcze w stro ja c h ja se łk o w y c h aniołów , w rę c z y ły im b u k ie c ik i k w iatów . W z ru szo n y d o b ro c z y ń c a R o b e rt D ziurok pow iedział: “N ie je s te m p o etą , w ięc pow iem tylko: M am y serca i będziem y walczyć o wasze

serca!”. P o d z ię k o w a n o te ż przedstawicielom władz miejskich za ro z b u d o w a n ie o śro d k a , a ta k ż e uczniom rybnickich szkół, którzy organizuje dla dzieci bale, obozy, zawody sportowe, biwaki, wzbogaca fundusz “Lato Niepełnosprawnych”, w y k u p u jąc c e g ie łk i. M ło d z ie ż z ry b n ic k ic h sz k ó ł ś re d n ic h latem w y je ż d ż a na o b o zy d la niepełnosprawnych dzieci, by się nimi opiekować. Zespołow i tanecznem u

“P rz y g o d a ” , który w W iedniu, w c h ło d z ie i s ło c ie “ w y ta ń c z y ł”

specjalistyczny wózek inwalidzki dla Kamila Wiśniewskiego, podziękował ojciec chłopca.

Dzieci ze Szkoły Podstawowej / SOSW składa się ze Szkoły Życia, S zkoły P o d staw o w ej, in te rn a tu i P rz e d s z k o la S p e c ja ln e g o / przedstawiły inscenizację, ukazującą życie ośrodka przez okrągły rok - były w ięc scenki o D niu N au czy ciela, c. d. na stronie 2 Robert Dziurok i Jan Liszka odbierają podziękowania i

pamiątkowe płaskorzeźby od Barbary Wiatrak. Zdj.:wack

ROK ZAŁOŻENIA - 1 9 1 9

GAZETA RYBNICKA

TYGODNIK SAMORZĄDOWY

Zebrano 40 m ilionów

Pierwszy bal charytatywny

W minioną sobotę w restauracji

“Olimpia” w K am ieniu odbył się

“Pierwszy Bal Charytatywny”. Pomysł zrodził się całkiem niedaw no, ale wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik. W balu udział wzięło ponad 60 osób reprezentujących środowisko miejscowego biznesu, do którego organizatorzy głównie skierowali swą propozycję udziału w tej charytatywnej imprezie. Byli obecni przedstawiciele mających w Rybniku swe oddziały banków, szefowie takich firm ja k

UWEX, GAW INEX czy

ENERGOTECHNIKA oraz

rzemieślnicy i handlowcy.

Każda z 34 par wykupiła kosztujący 2 mln zł bilet, w który wliczono kwotę jaka przekazana być m iała na cele charytatywne. Zebrano w ten sposób ponad 40 mln, które przeznaczone zostaną na pokrycie kosztów organizacji balików dla dzieci z rodzin ubogich, jakie w czasie zimowych ferii odbędą się w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Powstańców Śl. 40 / na pływalni/. Dołożono starań, by nadać im odpowiednią oprawę, toteż dla najmłodszych rybniczan ze specjalnym dziecięcym repertuarem wystąpi znana

pio sen k ark a M ON IKA BORYS, organizatorzy otrzymali już od artystki p o tw ierdzenie w ystępu na baliku.

Pomysł organizowania co roku Balu Charytatywnego w pełni poparły władze miasta i rybnickie duchowieństwo, które bierze udział w p rzygotow aniu wspom nianych balików dla dzieci, dlatego też otw arcia balu dokonali wspólnie prezydent Józef Makosz i O.

Rufin, proboszcz parafii Królowej A postołów . Do w spólnej zabaw y zaprosił natomiast wszystkich Dyrektor Miejskiego Zarządu Szkół i Przedszkoli W ojciech N ied ziałkow sk i, który niedawno zasłynął rolą św. Mikołaja w czasie spotkania z dziećmi na rybnickim Rynku. Dlatego też co niektórzy żartują twierdząc, że rybnickim szkolnictwem rządzi św. Mikołaj. Oby jego “prezenty”

dla oświaty były jak najbogatsze...

Sobotni bal w Kamieniu trwał aż do rana, a w jego programie znalazły się nawet pokazy sukien ślubnych, które przypadły do gustu zwłaszcza kobiecej części towarzystwa, choć i panom w takiej sytuacji trudno było zachować kamienne oblicze.

Je d n ą z u cz estn icz ek balu charytatyw nego by ła G ab riela

PIERCHAŁA, która wraz z mężem Henrykiem prowadzi piekarnię przy ul.

Hallera, i j ą właśnie poprosiliśmy o k ró tk ą ocenę pierw szej tego typu imprezy naszym m ieście: "Na m się bardzo podobało, choć był to dopiero pierwszy taki bał. Zorganizowany był bardzo dobrze, a co najważniejsze z gustem, znakomicie też dobrano muzykę i wykonawców. Miłym urozmaiceniem był pokaz mody, trudno więc było się nudzić. Było bardzo elegancko i mam nadzieję, że za rok odbędzie się kolejny bal, z którego dochód p rzeka za n y zostanie na pomoc potrzebującym ”.

Wszystkim uczestnikom sobotniego balu w “Olimpii” spodobał się pomysł organizowania dorocznych imprez, z których dochód przeznaczony byłby na pomoc tym, w życiu których uśmiech gości niezmiernie rzadko. Organizatorzy zapow iadają, iż w przypadku przyszło ro czn eg o balu, bilety rozprowadzane będą już w listopadzie.

Tak oto na naszych oczach rodzi się kolejna nowa rybnicka tradycja, do rozwoju której tak naprawdę każdy z nas może się przyczynić. Przecież formułę balu można rozszerzyć i połączyć go z aukcją przedmiotów wartościowych, bądź lo te rią fantow ą, zre sztą sprawdzonych sposobów zdobywania pieniędzy na tak zacne cele nie brakuje, wystarczy chcieć.

/wack/

Walentynki w "Gazecie Rybnickiej

Zbliża się obchodzony na całym świecie w Dniu św. Walentego DZIEŃ ZAKOCHANYCH.

W tym dniu zakochani lub prawie zakochani przesyłają sobie Walentynki - liściki z wyrazami miłości, czy też tylko sympatii.

Podobnie jak w ubiegłym roku, "Gazeta Rybnicka ” zamieści bezpłatnie Wasze kartki z serduszkiem, które nadejdą

do nas

do

7

lutego.

Oczekujemy szczerych i niebanalnych, a nawet żartobliwych miłosnych pozdrowień dla bliskich Waszym sercom.

W m in io n y p o n ie d z ia łe k w o d n o w i o n y m Ratuszu odbył się d ru g i j u ż k a m e r a l n y k o n c e r t. Z k o l ę d o w y m r e p e r t u a r e m w y s t ą p i ł a s o p r a n i s t k a Ż aneta G roborz- M azan ek, k tó re j na f o r te p i a n ie a k o m p a n io w a ła Barbara Iwnejko.

(2)

P rezyd en t M iasta R yb n ik a

przyjmuje oferty p racy na stanowisku Dyrektora Domu Kultury w Rybniku - Niedobczycach.

Oferty zawierające koncepcję pracy, życiorys oraz dokumenty poświadczające posiadane kwalifikacje należy

składać w Sekretariacie Urzędu Miasta, ul. Chrobrego 2, pokój nr 34, w terminie do dnia 30 stycznia br.

Priorytetowe zasiłki

160 mieszkanek Rybnika otrzymuje z O śro d k a P om ocy S p o łe c z n e j zasiłki przeznaczone dla kobiet w ciąży oraz wychowujących dziecko.

Uchwalona przez Sejm RP ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu lu d z k ie g o i w a ru n k a c h dopuszczalności przeryw ania ciąży przewiduje pomoc państwa dla kobiet c ię ż a rn y c h i m ło d y c h m a tek . R o z p o rz ąd z en ie Rady M in istró w wykonujące zapis ustawy ukazało się w październiku 1993 roku z m ocą o b o w ią z u ją c ą od 2 lis to p a d a . P rzew iduje ono zasiłki z budżetu p a ń s tw a d la k o b ie t i ich nowonarodzonych dzieci. Zasiłki te s ą p rz y z n a w a n e p rz e z O śro d k i Pom ocy Społecznej. Aby uzyskać z a s iłe k - tak ja k p rzy in n y c h świadczeniach z pomocy społecznej - dochód na jednego członka rodziny nie m oże p rz e k ra c z a ć n ajn iż sz e j emerytury brutto, czyli 1.560 tys. zł.

Z a s iłe k p rz y s łu g u je k o b ie c ie począw szy od 4 m iesiąca ciąży do ukończenia przez dziecko 6 m iesiąca ż y c ia . W ynosi on 28 p ro c.

przeciętnego wynagrodzenia /obecnie jest to 28 proc. z 4 mln zł/. Kobieta

pow inna zgłosić się do pracownika so c ja ln e g o w sw ojej p rzy c h o d n i r e jo n o w e j. C ią ż a m usi być p o tw ie rd z o n a z a św ia d c z e n ie m lekarskim. Ponadto należy dostarczyć zaświadczenie o dochodach rodziny.

Z a s iłe k n a lic z a n y j e s t od daty z g ło s z e n ia się do p ra c o w n ik a s o c ja ln e g o . D e c y z ja o je g o p rzy z n an iu je s t p odejm ow ana po p rz e p ro w a d z e n iu w y w iad u ś ro d o w isk o w e g o . Po u ro d z e n iu dziecka także ono otrzymuje zasiłek w wysokości 15 proc. przeciętnego w ynagrodzenia. Przysługuje on do ko ń ca 6 m ie sią ca życia. P onadto k o b ie ta d o s ta je je d n o ra z o w ą w ypraw kę w w yso k o ści 28 proc.

przeciętnego wynagrodzenia.

Pieniądze na zasiłki pochodzą z budżetu państwa. Wypłacane są przez OPS w ramach tzw. zadań zleconych.

Jak mówi dyrektor Jerzy Kajzerek, są to zasiłki obligatoryjne - nikt, spełniający odpowiednie kryteria, nie może spotkać się z odmową ich p r z y z n a n ia . Z a s iłk i te m ają p ie r w s z e ń stw o p rzed in n y m i formami pomocy społecznej - muszą

być wypłacone. /jak/

Listy d o re d a k c ji

Rowerem po chodnikach melexem po rynku

Szanow na R edakcjo G azety Rybnickiej

Szanowna Komisjo Komunikacji miasta Rybnik

Po przeczytaniu artykułu w ostatnim num erze " G azety R y b n ick ie j" , dotyczącego “funkcjonowania ruchu kołowego w mieście”, pozwolę sobie na przedstaw ienie kilku postulatów / zgodnie z sugestią pana Grzybowskiego/

Otóż na samym wstępie wyrażam pogląd, że w ostatnim czasie zrobiono w Rybniku bardzo wiele. Więcej niż przez pół wieku PRL-u. Myślę, że jest to dla każdego rybniczanina, dla którego sprawą jest miasto, a nie jakieś prywatne rozgrywki niektórych ludzi, jasne i oczyw iste. D latego bardzo proszę potraktow ać moje uw agi nie jak o negację pracy kom isji czy służb miejskich, a jedynie jako przyczynek do dyskusji nad poprawą ruchu kołowego w mieście. Pierwsza sprawa dotyczy rowerzystów. Tam gdzie można, należy przewidzieć pasy dla rowerzystów. Czy nie m ożna tego było zrobić przy remoncie ul. 3-go Maja. I w tym temacie druga sprawa. Pozwolić rowerzystom jeździć trotuarami. Mniej szkody i bezpieczniej jest gdy rowerzysta jeździ trotuarem, aniżeli gdy wciśnięty jest pom iędzy Tiry, PK S-y i “T atry ” załadowane 20-toma tonami węgla.

Sam przeżyłem chwile grozy, gdy jadąc rowerem z Chwałowic do Rybnika usłyszałem za plecami pisk hamulców potężnego samochodu załadowanego węglem. Poczułem ciepło i zapach silnika dosłownie za plecami. To był niezły thriller. Wyhamował! Przepuścił samochody jadące z przodu. Gdy mnie wyprzedzał, kilka razy przygazował silnik, jakby mi chciał coś “powiedzieć

na ucho”... Usłyszałem, wystarczyło...

Od tego czasu jeżdżę chodnikiem i wszystkim radzę to samo. Życie mamy je d n o , je ż e li ktoś nie dba o nas rowerzystów, musimy robić to sami.

Byłem długo w Niemczech i po Kolonii, Bonn jeździłem rowerem wyłącznie po chodnikach, bo wszyscy tak robią, jest to po prostu naturalne. W Rybniku dwóch młodych policjantów zwróciło mi uwagę, że popełniłem wykroczenie jeżdżąc rowerem po chodniku. No trudno, zamiast rowerem będę jeździł z Chwałowic samochodem do Rybnika.

D ruga spraw a - przebudow ane skrzyżowanie w Chwałowicach ul. 1 Maja z ulicą Śląską. Gdy się takie coś robi, należy natychmiast pomalować zebry. Stare wypadają w tej chwili w środku skrzyżowania. Łuk od Rybnika do ul. Śląskiej je st tak łagodny że pozwala pokonać skręt bez zmniejszenia prędkości. Przechodzeń przechodzący w tym miejscu ulicą Śląską ma pojazdy skręcające w ulicę Śląską za plecami.

Pojazdy nie zmuszone profilem łuku do zmniejszenia prędkości. A mołojcy w 15-letnich fordach je ż d ż ą ostro.

Szanowna rado miasta, macie mało pieniędzy, postawcie na odcinku od parku K ozie G óry do w yjazdu z Chwałowic do Jankowic stałe punkty pomiaru prędkości. Piszę to jako stary kierow ca. O kazjonalny przejazd policyjnego passata nic nie daje. I proponuję na całym odcinku zakaz wyprzedzania. Trzecia sprawa. Ruch samochodowy na rynku i parkowanie sam ochodów przed sklepam i.

Propozycja krótka. Meleksy! Wydzielić któryś z p arkingów w yłącznie do d y spozycji m ieszkańców rynku i właścicieli sklepów zlokalizowanych w rynku. Straż miejska, która teraz stoi i wydaje karty wjazdu na rynek mogłaby pilnować samochodów na tym parkingu.

Cały ruch parking-rynek wyłącznie p ojazdam i akum ulatorow ym i. Że właściciele sklepów się obruszą, że nie...

Przecież to są patrioci naszego miasta.

Oni by się mieli nie zgodzić? Nie wierzę.

Z poważaniem: Szczygieł

Rybniccy policjanci na czele statystyk

skuteczności

W u z u p e łn ie n iu w y w ia d u z p o d in sp e k to r e m H u b ertem H a n a k iem , K om en d a n tem R ejonow ym P o lic ji w R ybniku, z a m ie sz c z o n e g o w p o p rzed n im num erze "G R”, podajem y kilka informacji statystycznych.

W 1993 roku w Rybniku policja stwierdziła 3109 p rz e stę p s tw . W ykryto spraw ców 2251 z nich.

W sk a ź n ik w y k ry w a ln o śc i, świadczący o skuteczności policji, wyniósł więc 72 proc. Utrzymał się więc na takim samym poziomie jak w

roku 1992. K o m e n d a R e jo n o w a Policji okazała się więc w minionym roku n a jle p s z ą w w o jew ó d z tw ie katowickim. Nie je st to przypadek, gdyż od kilku lat rybniccy policjanci są na czele statystyk skuteczności. W 1992 roku tylko o włos przegrali z kolegam i z Żor, zajm ując drugie m ie jsc e. Z p o lic y jn y c h staty sty k w ynika, że R ybnik je s t jednym z n a jb e z p ie c z n ie js z y c h m ia st w w o je w ó d z tw ie . W sk aź n ik popełnionych przestęp stw na 100 tysięcy mieszkańców, który w 1992 roku wynosił 1522,2, spadł do 1409,4.

Bezpieczniej na Śląsku jest tylko w P iek arach , T arnow skich G órach i O lk u sz u . R y b n ic c y p o lic ja n c i przodują także, jeśli chodzi o ilość ujęć na gorącym uczynku. W 1993 roku w ten sposób schwytano 172 sprawców. W iększą ilością może się

poszczycić tylko Sosnowiec - 180 ujęć - g d zie je d n a k p o p e łn io n o z n a c z n ie w ięc ej p rz e stę p s tw . Nieznacznie wzrosła ilość kradzieży z włamaniem, z 252 w 1992 roku do 257 w 1993 roku. Jednak w innych kategoriach groźnych przestęp stw daje się zauważyć wyraźny spadek. W 1993 mniej było kradzieży m ienia prywatnego - 403 /w 1992 r. - 431/.

M niej p o p e łn io n o w R y b n ik u rozbojów - ich ilość spadła z 36 do 28. Mniej było także zabójstw - w 1992 r. popełniono ich 9, a w 1993 r.

ty lk o 6. I co is to tn e , sp raw cy w sz y s tk ic h m o rd e rs tw z o s ta li w y k ry c i. S p ra w c y 2 8 ,4 p ro c.

przestępstw w chwili popełnienia tych czynów byli nietrzeźwi. W Rybniku działali głównie miejscowi przestępcy - 80 proc. sprawców to m ieszkańcy

naszego miasta. /jak/

B a śń d la stu b a b ć

Tradycyjnie ju ż we w szystkich obchodzonym świętem, a zaproszeni na szanujących się przedszkolach Dzień specjalne program y arty sty czn e Babci i D ziadka je s t najhuczniej dziadkowie z dumą podziwiać mogą tal­

talent aktorski i wokalny swoich wnuków.

W przedszkolu nr 43, jak co roku, grupa starszaków pod okiem nauczycielek A licji PIECH Y i Joanny KOWOL przygotow ała na tę okazję kolejny spektakl teatralny, tym razem "Baśń o dwunastu miesiącach ”. W miniony piątek na p rze d szk o ln e j w idow ni zasiadło ponad 100 babć, które po ob ejrzen iu p rze d staw ie n ia , zrealizowanego z zadziwiającym jak na przedszkole warunki rozmachem, jak jeden mąż, a właściwie jak jedna babcia, wpisały się do przedszkolnej księgi pamiątkowej.

Przedszkole nr 43 utrzymuje dobre sąsiedzkie stosunki z pobliskim i przedszkolami i Szkołą Życia, toteż po babciach p rzedstaw ienie zobaczyć mogły dzieci z innych przedszkoli oraz podopieczni rybnickiej Szkoły Życia.

/WACK/

P o lig lo c i w k ró tk ich sp o d en k a ch

Dzieci z przedszkola nr 1 w czasie karnawałowego baliku. Zdj. :wack Dzieci z rybnickiego Przedszkola nr

1 uczą się nie tylko robić ludziki z kasztanów i ładnie jeść zupkę, ale także mówić po niemiecku. Najpierw m iała to być nauka z kaset video.

U rz ąd z o n o w ięc a u k c ję prac p rz e d s z k o la n e k i k u p io n o m a g n e to w id . W tedy w ła ś n ie w przedszkolu p ojaw iła się Jadw iga Gaura, germanistka, która zgodziła się przez cztery lata nieodpłatnie uczyć dzieciaki.

W szatni dzieci mają “słowniczek”

- nowe słowa w poprawnej pisowni i

“tak, jak się czyta” - chwalą to sobie rodzice, z których nie wszyscy znają niemiecki. Niektórzy m ów ią nawet, że u c z ą się raz em z m a lu ch a m i.

P rz e d sz k o la k i dużo śp ie w ają . J.

Gaura, będąc w Niemczech, w jednej ze szkół poprosiła o pomoce naukowe d la m alcó w i d o s ta ła p ię k n e k siążeczki, śpiew niki. P ołączenie słowa, śpiewu i ruchu to dla małych d z ie c i n a js k u te c z n ie js z a - i oczywiście najprzyjemniejsza - forma nauki. Śpiewając o życiu gospodyni d o m o w ej, d z ie c ia k i “ p r a s u ją ” ,

“p io rą ”, “ sp rz ą ta ją ” . D zieci m ają

lekcję raz w tygodniu. Uczą się już d ru g i ro k sz k o ln y - s ą w ięc

“ z a a w a n s o w a n e ” c z te ro la tk i i

“ p o c z ą tk u ją c e ” trz y la tk i - now y przedszkolny narybek. Tymczasem pięciolatki i sześciolatki uczyły się ję z y k a a n g ie ls k ie g o , póki b y ła

stu d e n tk a , g o to w a p ro w a d z ić te zajęcia za bardzo małe pieniądze. Na p rz e d s z k o ln y c h u r o c z y s to ś c ia c h m a lu c h y r y w a liz u ją w ięc ze s ta rs z a k a m i w lin g w is ty c z n y c h sukcesach.

/K.M ./

Wśród przyjaciół serce bije mocniej

c. d. ze strony 1

Ś w ięcie N ie p o d le g ło ś c i, B ożym N arodzeniu, Nowym Roku, feriach zimowych, 8 M arca, W ielkanocy / je d n a z d z ie w c z ą t sz c z e g ó ln ie efektow nie prezen to w ała się jako pisanka/, majowych w ycieczkach i letnich harcach. O bejrzeliśm y też fragment “Czerwonego Kapturka”, a wszystko to z tańcami i śpiewami, do których rytmicznie klaskała cała sala.

Na wielki finał, by zaśpiewać razem, w szyscy w ykonaw cy pow rócili na scenę i dostali ogromne, owacyjne brawa od publiczności. Mali artyści machali ze sceny, a ich opiekunowie odbierali gratulacje.

Uroczystości towarzyszyła loteria fa n to w a na rz e c z d z ie c i niepełnospraw nych. W kam eralnej sali TZR, na I piętrze, urządzono dodatkowo ekspozycję prac dzieci z SOSW. Wystawiono hafty, poduszki do igieł w kształcie serc /jak tu wbić igłę w ta k ie se rd u sz k o ?/, urocze z a b a w k i, z ro b io n e na d ru ta c h ,

artystyczne prace z drewna i skóry, tkaniny, papierowe witrażyki. Było tam naprawdę w iele przedm iotów, które p rzy je m n ie byłoby m ieć w domu, ale największe chyba wrażenie robił fenomenalny “Smutny p o rtre t”

Łukasza Dworakowskiego /autor ma d o p ie ro 5 la t! / z P rz e d s z k o la Specjalnego.

W czasie zw ied zan ia w ystaw y u s ły s z a ła m cz y ją ś w y p o w ie d ź :

“Niektóre mamy powinny pooglądać takie występy i prace, wtedy inaczej patrzyłyby na swoje dzieci... ”

K. MICHALAK

(3)

Otwórzmy

przed nimi życie

Dzieci ze Szkoły Życia wystąpiły w jasełkowym przedstawieniu. Zdj. :wack Już po raz czw arty w Szkole

Podstawowej nr 11 odbył się balik dla dzieci, zorganizowany przez Polskie Towarzyszenie na R zecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Początki stowarzyszenia sięgają do roku 1963, kiedy to rodzice, wychowujący dzieci

głębiej upośledzone um ysłow o, protestowali przeciwko odmawianiu ich dzieciom praw a do nauki. H asło stowarzyszenia brzmi: ”Otwórzmy przed nimi życie Koło w naszym mieście działa od 13 lat. Pow stało z niedoinformowania matek, rodzin - nie było specjalistycznych placów ek,

przychodni, ośrodka rehabilitacyjnego, sami lekarze byli bezradni. Rodzice na własną rękę szukali w Polsce miejsc, gdzie pomaga się takim dzieciom, a koło było m iejscem , gdzie d zielili się d o św iadczeniam i. Potem rodzice zorganizowali obóz rehabilitacyjny, z a p r o s i l i s p e c j a l i s t k ę - psy ch o lo g a z Warszawy, powoli niektórzy z nich staw ali się z n a w c a m i problem u, ja k M i r o s ł a w a Bochenek, bardzo a k t y w n i e d ziała ją ca w sto w a rz y sz e n iu n a u c z y c i e l k a , któ ra zaczęła pracow ać w Szkole Życia.

Koło, w którym skupia się około 70 osób upośledzonych i ich rodziny, nie stawia ograniczeń wiekowych, zajmując się dorosłymi i dziećmi. Jak mówi K.

Bochenek, brakuje w nim osób nie mających dzieci niepełnosprawnych, które m iałyby większe m ożliw ości poruszania się, więcej wolnego czasu - bo dzieckiem stale trzeba się opiekować,

a ono nie zawsze chce iść, stawia opór, ogranicza poruszanie się do najbliższego terenu. Bardzo przydałaby się pomoc emerytów, rencistów. Potrzebny jest też prawnik.

Koło bardzo chwali sobie gościnność SP nr 11, która co roku pom aga zorganizować takie spotkania. Balik odbywał się w sali gim nastycznej, uczniowie “jedenastki” przygotowali recytacje i pokaz tańca, pomagali, wprowadzali gości, podawali posiłki.

Wielkie wrażenie robiły dzieci ze Szkoły Ż ycia w y stępujące w ja se łk a c h - dziewczynki były aniołkami, Trzech Królów i pasterzy zagrali chłopcy.

Najpierw więc wysłuchaliśmy kolęd, później, na melodię “M ydełka Fa”, zaczęła się zabawa. Na balu było ok. 80 dzieci ze stowarzyszenia i Szkoły Życia /która ma około 70 uczniów/, ale nie były to wszystkie dzieci upośledzone, jakie mieszkają w Rybniku. W oficjalnej części uroczystości stowarzyszenie wręczyło Puchary wdzięczności osobom szczególnie w rażliw ym na los upośledzonych. Otrzymali je: Lucyna Ibrom , dyrek to rk a Szkoły Życia, Janina Matla-Rosowska, dyrektor I O ddziału P ow szechnego Banku Kredytowego w Warszawie, oddział Rybnik, Zygmunt Popek, dyrektor II Oddziału w Rybniku Banku Śląskiego w Katowicach, Benedykt Chromik, prezes Zarządu PSS Społem w Rybniku, Tadeusz Bonk, dy rek to r Szkoły Podstawowej nr 11 i Jarosław Pydyn, nauczyciel ze Szkoły Życia, jeden z twórców pokazanych nam jasełek.

Stanisław Kulpa, przewodniczący rybnickiego koła P olskiego

S to w arzy szen ia na R zecz O sób z Upośledzeniem Umysłowym, i Henryk Tarabura, zastępca przewodniczącego, p o dziękow ali też sponsorom uroczystości: PSS Społem , PW

“Nord”, przedsiębiorstwu “DiM ”, hurtowni “H elios”, cukiernikom z osiedla N ow iny: A nd rzejow i O lesiow i, H enrykow i T k oczow i, Z b ign iew ow i C zep ielow i, firm ie

“Globus Plus”, PPH Galtex-Merkpol, PHU “Dziadek”, firmie wędliniarskiej A ntoniego W oźniczki, sklepow i spożyw czem u Jad w igi Paw las, sklepowi spożywczemu E.T., sklepowi mięsnemu J. A. Raszczyk i hurtowni

“Eden”. Obaj prezesi uważają że trzeba pozyskiwać sponsorów tak, jak robi to prof. Religa.

O planach stowarzyszenia pisaliśmy w

drugim tegorocznym numerze “GR” z 14 stycznia, informując o przebiegu walnego zebrania. Mają więc powstać warsztaty terapii zajęciowej oraz dom pobytu dziennego, tygodniow ego i stałego d la osób z głębszym i upośledzeniami. Celem wszystkich tych działań jest umożliwienie upośledzonym p ro w a d ze n ia ja k n ajp ełn iejszeg o czynnego życia, w którym byliby traktowani na równi z innymi ludźmi.

Dr Tarabura mówi o tym: "Nasze dzieci p o trzeb u ją w ięcej m iłości, opieki, zrozumienia - a nie litości. Potrzebują po prostu normalnego traktowania.

Podanie dłoni na dzień dobry, uśmiech, pytanie - takie gesty znaczą bardzo

dużo

K. MICHALAK Zdj.:wack

Z ludzką b ie d ą , c ie rp ie n ie m , nieszczęściem nietrudno się zetknąć.

Na co dzień m a ją z nim i kontakt pracownicy Sądu R ejonow ego w Rybniku. J ego IV W y d zia ł - Rodzinny i Nieletnich - istnieje od 1983 roku. Tu ro z p a tru je się wszystkie spraw y uregulow ane w

"Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym",

w “Ustawie o p o s tę p o w a n iu w sprawach nieletnich” oraz “ Ustawie o przeciwdziałaniu alkoholizmowi”.

Specyfika wydziału polega na tym, że poszczególnym sędziom podlega określony wycinek obszaru działania sądu. Obejmuje on Rybnik, miasto i gminę L eszczyny o ra z G m iny Gaszowice, L yski i Ś w ie rk la n y . Sędziów jest sześciu w Rybniku i dwóch w Żorach. Ów “podział pracy”

ułatwia sędziom lep sze pozn an ie środowiska, o którego sprawach i w którego interesie w y d ają w yroki.

Rybnickiemu wydziałowi podlegają także sprawy rodzinne i cywilne z terenu Żor, gdzie odbyw ają się stałe roki sądowe!

Najczęściej rozpatryw ane są tu spraw y o alim en ty. C hoć nieskomplikowane z praw niczego punktu widzenia, trudne do sądzenia głównie ze względu na kłopoty z ustaleniem wysokości z a ro b k ó w sądzonych stron, tw ie rd z i przewodnicząca IV W ydziału Sądu Rejonowego - sędzia Ewa TRZCINA.

Tu można obserwować zjawiska pracy

“na czarno”, na umowach-zleceniach, których nie wykazano, stąd częste kłopoty z rozliczeniem alimentów.

Inny typ spraw n a jc z ę ś c ie j występujących w W y d z ia le Rodzinnym i Nieletnich, to sprawy typu o p iek u ń cz eg o d o ty c z ą c e

m ałoletnich dzieci. W przypadku rodzin p atologicznych sąd orzeka ograniczenie władzy rodzicielskiej, oddanie dzieci pod opiekę placówek opiekuńczych /dom y dziecka/ lub w y ch o w a w c z y c h / z a k ła d y w y c h o w a w c z e /. G dy ch o d z i o orzekanie placówki, istnieje różnica między spraw ą opiekuńczą a karną.

O p ie k u ń c z a w y n ik a z z a n ie d b ań rodziców względem dzieci. Jeżeli zaś m ło d y c z ło w ie k d o p u ś c ił się p rz e stę p s tw a , p o d le g a w yrokow i

Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, którego organem wykonawczym jest D eleg atu ra K uratorium O św iaty i Wychowania w Rybniku. Dopiero od 17 ro k u ż y c ia p o d le g a on prokuratorow i i tu pom ocna bywa p o lic ja , do k tó rej n ale ż y d o p ro w a d z e n ie czy p rz y w ó z podejrzanego.

N ieletni są niestety spraw cam i s z e ro k ie j gam y p rz e stę p s tw .

N ajc z ę stsz e to k r a d z ie ż e oraz w ła m a n ia do sa m o ch o d ó w . W R y b n ik u n a jw ię c e j ich je s t w B o g u s z o w ic a c h i na N o w in ac h . R ó w n ie ż c z ę s to w y s tę p u ją w Leszczynach. Wydział odnotował do początku grudnia ub. roku 250 spraw karnych nieletnich sprawców, czyli prawie dwa razy więcej niż w roku poprzednim. N ajczęstsze przyczyny to chęć w zbogacenia się w łatw y sposób, m łodzieńcza chełpliw ość, chęć stania się dorosłym i po prostu - głupota.

K ażd y z sę d z ió w W yd ziału R o d z in n e g o i N ie le tn ic h Sądu Rejonow ego spraw uje nadzór nad placów ką opiekuńczą. N a naszym te re n ie n ie ma p o p ra w c z a k a / najbliższy znajduje się w Raciborzu/

, ale nadzorowany je st na przykład Szpital Psychiatryczny, gdzie sędzia opiekuje się osobami dorosłymi, choć ub ezw łasn o w o ln io n y m i. Podobny nadzór dotyczy Domu Małych Dzieci, dokąd trafia ją dzieci oddane przez ro d zic ó w lub o d ebrane ro dzicom przez pielęgniarki środowiskowe, czy wreszcie porzucone w szpitalu. Jest to placówka dla dzieci zasadniczo do trz e c ie g o roku ży c ia , choć w iek przejęcia może być w szczególnych przypadkach przedłużony. A m bicją IV Wydziału Sądu Rejonowego jest, by d zie c i te p rze b y w a ły tam ja k najkrócej. Podejmowane są starania, by d z ie c k o w ró c iło do w łasn ej rodziny, jeśli jej warunki materialne się p o p ra w iły . C h o d z i m . in. o uniknięcie chorób sierocych. Jeśli nie ma lepszego wyjścia, dzieci trafiają do dom ów d ziec k a /n a jb liż sz e w Rzuchowie i Gorzycach/, choć tutaj okres wyczekiwania na miejsce jest długi.

Je st w re sz c ie sp raw a ado p cji.

Ośrodek Adopcyjny w Katowicach o d n otow uje d łu g ą kolejkę rodzin chętnych do adoptowania, dla których brakuje dzieci. Często pochodzą one z innych w ojew ództw , niekiedy z zagranicy. Do innych krajów adoptuje

Ostatni honorowi...?

C zęsto słyszy się o sta tn io , że honorowi krwiodaw cy rezygnują z oddawania krwi, ponieważ związane z tym p rz y w ile je są co ra z m niej znaczące. Zdarza się niejednokrotnie, że lekarze przed operacją żądają od rodzin pacjentów oddaw ania krwi, którą potem w ykorzystują w czasie zabiegu. Również w rybnickiej Stacji K rw iodaw stw a je st ostatnio mniej c h ę tn y c h do o d d a n ia k rw i, ale uzyskane ilości się nie zmniejszyły.

Jak to m o ż liw e ? D z ie je się ta k dlatego, że Stacja Krwiodawstwa w n aszy m m ie śc ie sto s u je m e to d ę plazm aferezy, co pozwala pobierać krew /a właściwie osocze - na tym p o le g a s p e c y fik a p la z m a fe r e z y / częściej i w większych ilościach bez szkody dla dawcy. Osocze po ubytku regeneruje się bardzo szybko, dlatego

się dzieci na zasadzie łączenia rodzin /jeżeli chęć adopcji wyrazili krewni dziecka/ lub te dzieci, na które nie znaleziono kandydatów do adopcji na te re n ie P o lsk i - n a jc z ę ś c ie j u p o śle d z o n e lub k alek ie . Takich spraw je st 5 - 6 rocznie. Dzieci z ró żn y m i sc h o rz e n ia m i, które nie m ogą być adoptow ane, tra fia ją do s p e c ja ln e g o o śro d k a d la d z ie c i upośledzonych w Jastrzębiu.

IV Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego posiada trzy i pół etatu kuratora na teren Rybnika i dwa etaty k u rato ra w Żorach. K urator wykonuje zlecenie sądu dotyczące wywiadu środowiskowego, działa na e ta p ie p o stę p o w a n ia rozpoznawczego, na kontakt ze szkołą i ś ro d o w isk ie m sw o ic h p o d o p ie c z n y c h . Id e a ln a b y ła b y sytuacja, gdyby każdy sędzia mógł korzystać z pomocy jednego kuratora - m ów i s ę d z ia Ew a T R Z C IN A . Niestety, tak nie jest. Zły stan budżetu

można je pobierać co miesiąc /krew - co 3 miesiące/. Z osocza produkuje się m .in . le k i d la h e m o filik ó w . N ato m iast trad y cy jn a m etoda je s t częściej stosowana, jeśli dawca ma rzadką grupę krwi.

D aw cy o trz y m u ją le g ity m a cję honorowego krwiodawcy po oddaniu 6 litrów krwi. Większość oddających krew w tutejszej stacji pochodzi z terenu Rybnika. Nie dostają nagród rzeczowych /dawniej były takie/, a jedynie czekoladę i kawę. Jeśli m ają le g ity m a c ję , to te o re ty c z n ie przysługują im bezpłatne leki - ale prywatne apteki często nie honorują tego uprawnienia.

Rybnicka stacja stosuje wyłącznie sprzęt jednorazowy, m.in. dla ochrony p rz e d ż ó łta c z k ą . M o żn a w niej p rz e p ro w a d z ić b a d a n ie na nosicielstwo HIV, ale je st ono płatne - b e z p ła tn e b a d a n ie , d la osób s k ie ro w a n y c h p rz e z le k a rz a , przeprowadza Stacja Krwiodawstwa

w Katowicach. /K/

p a ń s tw a s p ra w ia , że in s ty tu c ja kuratora upada. A przecież sąd na etapie postępowania wykonawczego względem nieletnich opiera się przede wszystkim na ich działaniu. Dlatego trzeb a przypom nieć, że kuratorzy społeczni spełn iają te obowiązki z w łasn ej d o b rej w oli i z w ielk im poświęceniem.

Sąd w s p ó łp ra c u je ta k ż e z Ośrodkiem Pomocy Wychowawczej, f ilią P o g o to w ia O piekuńczego w Katowicach, który działa w Ośrodku Pomocy Społecznej przy ul. Żużlowej w R ybniku. P odstaw ow ym celem p rac y o ś ro d k a j e s t n a p ra w a stosunków rodzinnych tam , gdzie ro d z in ie z a g ra ż a ro z p a d ze w s z y s tk im i fa ta ln y m i konsekwencjam i dla dzieci. Pomoc n ie s io n a ro d z in ie p om oże z p e w n o ś c ią są d o w i - tru d n o nie zg o d z ić się z tw ie rd z en ie m Ewy Trzciny.

GRZEGORZ WALCZAK

IV Wydział - Rodzinny i Nieletnich

WŚRÓD LUDZKIEJ NIEDOLI

_______________________________________________________

3

(4)

- Jacku, wieść gminna niesie, że jednym z najciekawszych wydarzeń w naszym mieście w końcu ubiegłego roku było otwarcie nowej siedziby twej Galerii pod Manekinem. Był szampan, na srebrnych paterach serwowano

klam ory, ja k to o k reślają, m ogą przedstaw iać także pew ną w artość handlową

- I wtedy żałują, że podobne wyrzucili...

- Albo spalili, porąbali lub zakopali w ziemi. Jest także spora grupa ludzi,

Meblościanka

od prezydenta za Stalina...

Rozmowa z Jackiem KAMIŃSKIM, właścicielem GALERII POD MANEKINEM

ow oce i łakocie, a zn a m ie n ic i zaproszen i g o śc ie m ogli o b ejrzeć sp e k ta k l tea tru p la styc zn e g o

“Paparapa” Mariana Bednarka. Ci, dla których brakow ało m iejsca w środku, tłoczyli się przy drzwiach, a zaciekawieni przechodnie przystawali i zaglądali przez szyby, co też się tu dzieje...

- I co też takiego dziwnego w kącie stoi.

A stał tam " Z asłużony m iędzy zasłużonymi “ Czesława Podleśnego, jako że otw arcie połączone było z wystawą prac tego artysty urodzonego w Rybniku, natomiast pracującego w Zakopanem. Można by go określić jako rzeźbiarza jeszcze młodego pokolenia.

Prace swoje wykonuje w metalu, a w łaściw ie robi je z odpadów metalowych. Dzięki pomocy Krystiana Szczęsnego - nauczyciela historii w Liceum Powstańców możliwe było pokazanie kilku kom pozycji przestrzennych Czesława Podleśnego.

Wybór był skromny, ponieważ warunki lokalow e nie p o zw a la ją na zaprezen to w an ie tego rodzaju tw órczości, która z reguły wymaga bardzo dużych pomieszczeń. Natomiast szerzej mogliśmy zaprezentować jego grafiki, które znalazły nabywców.

- A ja k lu d zie o d b ie ra li te du że kom pozycje, ch o cia żb y owego

"Z a słu żo n eg o ... ”, czy "D okąd zmierzasz P ”?

- R óżnie. Od zachw ytu aż po obrzydzenie. Często padało pytanie: ”A do czego to ma służyć?”, względnie :”Co to jest?” Gdy padała odpowiedź - rzeźba współczesna, wówczas następowała silna, emocjonalna reakcja: “Trzimcie mnie”, lub “Jo sie zabija”, ewentualnie łagodniejsze: ”Co to za potwór?” Często dochodziło do kontrowersji w ramach rodziny, na przykład córka z zachwytem ciągnie m am usię w stronę rzeźby, natomiast ta ostatnia reaguje - “A idź!

To je brzidkie”.

- Widać jasno, że twoja Galeria pełni funkcję nie tylko handlową, ale także i edukacyjną. Kompozycje Podleśnego to sztu ka n ow oczesn a, k tó re j n ie p o tra fim y ogó ln ie rzecz biorąc odbierać, ale z drugiej strony dzięki temu, że istniejesz, niektórzy stykają się p o raz p ie rw sz y z p rzed m io tem

dawnym.

- I doznają często szoku, że tego typu

Zasłyszane w Galerii - uwagi klienta o ikonie: dzieciątko ja k A l Capone, a M adonna, ch oby Nosferatu.

- osoby z prośbą o wycenę monety, bo - ”My nie są numizmaty ”

- o ogromnym eklektycznym kredensie - “ładny je st ten regał”

- o wielkim dzbanie i takowej misie, używanych dawniej do toalety: “za ile ten komplet śniadaniowy ?”

- starsze panie o żelazku z duszą: “jak sie nim wyprasuje, to spodnie mają takie bizy, że sie przerznąć można ”

zwłaszcza młodszych, którzy po raz pierwszy stykają się z tego rodzaju przedmiotami. Osoby wychowane w nowych osiedlach, wśród meblościanek, w ersalek, w spółczesnych, często kiczowatych bibelotów, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z przeszłością.

Dla nich jest to wizyta w czymś w rodzaju muzeum, a w każdym razie w zupełnie innym świecie. Zaskoczeniem jest dla nich np. to, że żelazko miało kiedyś duszę, że było na węgiel drzewny, że coś takiego m ogło w ogóle funkcjonować.

- Czy fakt, że powiększasz swoje "tereny h a n d lo w e " ozn acza, że ryn ek na przedmioty, które sprzedajesz, rośnie?

- Jeśli brać pod uwagę ilość osób odwiedzających Galerię, wzrosła ona w sposób znaczny, natomiast sprzedaż jest praktycznie taka sama jak w zeszłym roku. Jest to zw iązane z sy tu a cją ekonomiczną kraju.

- Czy większa powierzchnia nie sprzyja próbom kradzieży?

- Owszem - zdarzały się takie. Jeden obywatel wyniósł żelazko, a zatrzymany już za drzwiami tłumaczył, że wziął je

od tak sobie, bo leżało na podłodze.

- Czy bywają u ciebie obcokrajowcy?

- Myślę, że jest to je d en z częściej o d w i e d z a n y c h przez nich sklepów w Rybniku. I w brew pozorom nie są to tylko em igranci z naszego terenu m i e s z k a j ą c y

głów nie w

Niemczech, bywają również rodowici N i e m c y , H o l e n d r z y , F r a n c u z i , Duńczycy, Włosi,

byli naw et

A m erykanie i A ustralijczycy. I

c h o ć

z a in te re so w a n ie je st duże, jednak zakupy czynione

przez nich

m i n i m a l n e , poniew aż nadal obowiązuje u nas ustaw a, która zabrania wywozu p r z e d m i o t ó w , w y t w o r z o n y c h przed 9 maja 1945

roku. Trwają prace nad jej liberalizacją tak aby zakazem były objęte tylko przedmioty najcenniejsze.

- Czy miałeś w ostatnim roku jakieś białe kruki?

- Rewelacji nie było, natomiast dużo ciekawostek. Np. niedawno jeden z klientów pochw alił się medalem z wizerunkiem św. Jadwigi datowanym na 1921 rok, z dużym dw ujęzycznym hasłem: "Górnoślązacy, pamiętajcie że chrześcijań stw o otrzy m aliście z N ie m ie c ." Czyli był to przykład propagandy przedplebiscytowej, gdzie kosztem w ykorzystania uczuć religijnych i braku polskiego przekazu historii próbowano osiągnąć zamierzone cele.

- A czy m asz coś, co m ając ja k b y mniejszą wartość handlową, czeka na tego swojego klienta?

- Trafił się hełm górniczy z początku wieku. Jest to rzadkość, poniew aż wiadomo, że tego typu przedmioty nie były otaczane specjalnym szacunkiem, jako że jest to właściwie element stroju roboczego.

- Jacku - Galeria chyba na tyle wrosła ju ż w pejzaż Rybnika, że nie zdarza Ci się to o czym opowiadałeś rok temu, że np. wchodzi ktoś i pyta - “ Czy mocie klocki Lego?” .

- O klocki nie pytają. Zamiast tego próbow ano nabyć w ykładzinę podłogow ą. Z d arza ją się także propozycje dziwne. Np. klient twierdził, że ma w domu “Mein Kampf ’ pisany ręcznie przez Hitlera, a egzemplarzy takich jest zaledwie trzy na świecie, ktoś inny chciał sprzedać, cytuję:

“m eblościankę od p rezy d en ta za S ta lin a ” . O czyw iście co drugi sprzedawca skrzypiec twierdzi, że to Stradivarius.

- P rzepraszam , a dlaczego nie zainteresowała cię meblościanka “od prezydenta za Stalina”?

- Bo generalnie prowadzimy meble do lat 20-tych. Jest to data, kiedy w Europie pojawia się tzw. ruch nowoczesny w arch itek tu rze i w m eblarstw ie.

P rzedm ioty produkow ane po tym okresie n o sz ą ju ż cechy stylu międzynarodowego, czy rozwiniętego modernizmu. I nie są na tyle ciekawe pod względem handlowym, żeby się nimi zajmować. Natomiast w krajach bogatych, nie dość, że ten okres znajduje nabywców, ale jest także stosunkowo duże zainteresowanie przedmiotami pochodzącymi z lat 50, 60 i ostatnio nawet 70-tych.

- A czy nie bywa tak, że rano mąż sprzedaje, a wieczorem żona odbiera?

- Aż tak może nie, ale bywa, że w ciągu dnia zm ienia się pochodzenie przedmiotu. Rankiem zjawia się pan z zapytaniem czy kupię krzyż, który on znalazł na śm ietniku, po czym

Duży wybór “kompletów śniadaniowych ”

wieczorem przychodzi żona z krzyżem i podbijając cenę, wzdycha jak ciężko rozstać się z rodzinną pamiątką po babci.

- Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała : EWA PODOLSKA

KAPLICZKI ŚLĄSKIE

Kaplica Jana Nepomucena z 1841 roku, zbudowana na rzucie prostokąta z półkolistą niszą. Od 1933 roku czczony obraz M atki B oskiej Śnieżnej,

namalowany przez Antoniego Kalinowskiego.

Dach siodłowy, kryty papą, sygnaturka - gontem. Wnętrze zdewastowane szkodami górniczymi. Kiedyś obiekt ten pełnił rolę miejscowego kościoła.

W sąsiedztwie później wzniesiony krucyfiks. Pod wizerunkiem Ukrzyżowanego figura Matki Boskiej Bolesnej.

Karnawałowy koncert

Niezwykłą podróż muzyczną do sal balowych schyłku ubiegłego i początku naszego w ieku przeżyli ry b n iccy m elom ani w czasie w torkow ego koncertu karnawałowego Filharmonii Ziemi Rybnickiej. Do udziału w tym szczególnym koncercie jej dyrektor zaprosił gw iazdy

w o k a l i s t y k i p o l s k i e j : sopranistkę Romę O W SIŃ SK Ą i tenora Bogusława M O R K Ę , o b d a r z o n e g o n i e z w y k ł y m talentem aktorskim.

Rzadko się zdarza, by na pro gram jednego koncertu złożyło się tak wiele przebojów muzyki poważnej, jak to miało miejsce

Lehara i Gounoda. Szkoda tylko, że przy tak znakomitym wykonaniu, tak ze strony solistów jak i samej orkiestry, prow adzonej ja k zw ykle p rzez Sławomira Chrzanowskiego, o pełnej widowni wciąż można tylko pomarzyć.

wack

w czasie

w t o r k o w e g o koncertu: grano w alce, polki i c z a r d a s z e , ś p i e w a n o najpiękniejsze arie z oper K alm ana,

Przepraszamy

W rozmowie z prof. Samsonowiczem, zamieszczonej w poprzednim numerze

“GR”, dolne wiersze tekstu zostały pomyłkowo obcięty w drukarni, co zniekształciło wypowiedzi naszego rozmówcy, za co PRZEPRASZAMY.

Redakcja

Z a p ro sili n a s ...

Miejski Ośrodek Kultury w Jastrzębiu Zdroju na koncert

“Nocne reggae”, 4 lutego od godz.

21

.

00

.

NIEDOBCZYCE (obok dw orca PKP)

Z cyklu Kapliczki Ś l ą s k i e " cz. I Kazimiery Drewniok

(5)

A b ecad ło

R z e c z y Ś lą s k ich

Średniowieczny, a głównie XIII i XIV wieczny Śląsk, dorównywał poziomem innym eu ropejskim regionom, jak nigdy wcześniej ani później w swych dziejach. W około 80 miastach śląskich rozwijało się nie tylko rzemiosło, handel, górnictwo kruszców szlachetnych, ale również kultura. I chociaż Śląsk nie m iał wtedy swego uniw ersytetu, we wszystkich prawie miastach działały szkoły katedralne lub za k o n n e, niektóre o bardzo wysokim poziomie, swym programem dydaktycznym przypominające stu d ia uniwersyteckie. M ieściły się one m. in. we Wrocławiu, L eg n icy , Brzegu, Raciborzu, Ś w id n icy , Opolu...

Kolejnym ciekawym elem entem średniowiecznego Ś ląsk a b y li koloniści, przybysze z zagranicy, którzy wędrowali na bogaty Śląsk za pracą i ziemią. Przybywali tu Niemcy, Flamandowie, Walonowie, Szkoci, Czesi, Węgrzy, Żydzi... Znajdowali tu dogodne dla siebie w aru n k i i w większości przypadków pozostawali na stałe.

Jedną z takich osób był Henryk Bitterfeld z Brzegu, człowiek nauki, urodzony w połowie XIV wieku w Saksonii, gdzie jego kupiecka rodzina zatrzymała się na k ró tk o , w poszukiwaniu m ie jsc a do zamieszkania po wyemigrowaniu z Flandrii. H enryk był m ałym dzieckiem, kiedy na stałe zatrzymali się we W rocławiu. K iedy dorósł, wstąpił do klasztoru dominikańskiego w Brzegu, gdyż była tam szk o ła zakonna o najwyższym na Śląsku poziomie. I dlatego właśnie w swej późniejszej k a rie rz e b ęd z ie się podpisywał “...z Brzegu”. A miał tam widocznie spore osiągnięcia, skoro

Dominikanin Henryk Bitterfeld z Brzegu był Ślązakiem, w którego żyłach płynęła flamandzka krew. /Reprodukcja obrazu flamandzkiego malarza Petrusa Christusa pt.

“Portret mnicha ”/

k la s z to r w y sła ł go na stu d ia na U niw ersytet Praski. Tam osiągnął tytuł “doctora” i znany był wśród elity in te le k tu a ln e j, n a p is a ł ró w n ie ż k ilkanaście ksiąg filozoficznych i teologicznych.

Mimo iż do końca życia związany był B i tte r f e ld z U n iw e rsy te te m Praskim, miał jednak liczne kontakty ze Ś lą sk ie m . J e ź d z ił tu cz ę sto i prowadził liczne uczone dysputy, miał rów nież kontakty ze środow iskiem

u c z o n y c h k r a k o w s k i c h . P o w ią z a n ia te u m o ż liw ia ła mu

j e g o

wielokulturowość i wielojęzyczność, zn ał p rz e c ie ż p o ls k i, c z e s k i, n ie m ie c k i, no i oczywiście łacinę i grek ę. Je d n ak n a j b a r d z i e j za g a d k o w a i najważniejsza jest z n a j o m o ś ć Henryka z królową Ja d w ig ą , ż o n ą W ł a d y s ł a w a Jagiełły. Henryka poznał z królow ą biskup krakowski P io tr W ysz, zlecając uczonemu d y s k r e t n ą u z d r o w ic ie ls k ą , psychoterapeutyczną m isję. B ył rok 1396. K ró lo w a była, p o słu g u jąc się współczesnym w y ra ż e n ie m , w tzw. “ d o łk u p s y c h i c z n y m " , s p o w o d o w a n y m g ł ó w n i e bezpłodnością, gdyż minęło ju ż 10 bezdzietnych lat od chwili zawarcia m a łż e ń s tw a z Ja g ie łłą . Ja d w ig a zamknęła się w sobie, traciła kontakt z otoczeniem, całe godziny spędzała ja k m n isz k a na ro z m y śla n ia c h i długich modlitwach. Bitterfeld został wtedy jej spowiednikiem, a kierunki swej p sy c h o te ra p ii u jął w swym traktacie: “O kontemplacji i życiu aktywnym ” /De contemplatio et vita a c tiv a /, któ ry , w raz z p is e m n ą

Jak Ś lą za k

p o m ó g ł królow ej

Tak królową Jadwigę wyobrażał sobie Jan Matejko po szczegółowych studiach ikonograficznych i antropologicznych, wykonanych przy okazji otwarcia je j sarkofagu w katedrze krakowskiej

dedykacją dla królowej, znajduje się po dzień d z isie jsz y w B ib lio te ce Jagiellońskiej w Krakowie w dziale rę k o p is ó w pod n u m erem 2424.

Tłumaczył tam królowej, że człowiek powinien zachować w życiu umiar i h a rm o n ię . P o w in ie n za ch o w a ć zd ro w ą proporcję pom iędzy sfe rą

ducha, kontem p lacji, m odlitw y, a sferą codziennej aktywności, pracy, tw ó r c z o ś c i. Ze z ro z u m ia ły c h p rzy c zy n B itte rfe ld p o d p o w iad a ł królowej sferę aktywną. Zachęcał j ą do pracy na rzecz swych poddanych, do otworzenia się na problemy życia codziennego. Z upływem czasu nauka i perswazje Henryka odmieniły życie królowej.

T ru d n o d z isia j s tw ie rd z ić precyzyjnie, ile w tym zasług tego śląskiego mnicha, ale wiemy przecież, że królow a Jadw iga znana je s t ze swego aktywnego życia, ofiarności dla biednych, ale przede wszystkim z pomagania studentom. Płaciła ze swej s z k a tu ły za stu d ia P o la k o m i Litwinom w Pradze, potem jako cel głów ny o b ra ła sobie o d n o w ien ie s ta re j, p o d u p a d łe j A k ad e m ii K rakow skiej, założonej jeszcze za Kazim ierza Wielkiego w 1364 roku.

A później, w 1399 roku, kiedy umarła przy rodzeniu swej córki Bonifacji, majątek zgodnie z jej w olą przypadł po połowie biednym i krakowskim studentom.

Nauczyciel przeżył o kilka lat sw ą uczennicę, Bitterfeld zmarł ok. 1405 roku.

M AREK SZO ŁTY SEK

K in a

K I N A

“APOLLO”

28-30 stycznia, godz. 17.00 i 19.00, sobota godz. 16.00, 18.00 “DENIS ROZRABIAKA”, prod. USA

2-4 luty, godz. 17.00 i 19.00, “ZŁY PORUCZNIK”, prod. USA

“W RZOS” - Niedobczyce 30 stycznia, godz. 17.00,

“WOJOWNICZE ŻÓŁWIE III”, prod.

USA, wstęp 20.000 zł

Klub Filmowy EKRAN przy TZR 31 stycznia, godz. 19.00,

“SAMOWOLKA”, prod. pol., wstęp za okazaniem karnetów

PREM IER O W E przy TZR 2 i 3 lutego, godz. 10.00, 12.00 i 15.00,

“ O PO W IEŚĆ W IG ILIJN A M U PPETÓ W ” , prod. USA, w stęp

25.000 i 20.000 zł, godz. 17.00 i 19.00,

“ SAMOW OLKA”, prod. pol., cena 30.000 zł

“Z E FIR ” - Boguszowice 30 stycznia - 3 lutego, godz. 17.00 i

19.00, “OBCY MUSI FRUWAĆ”, prod.

pol.-niem.

“VEGA” - Żory

28 stycznia, godz. 15.30, “TOM I JERRY”, prod. USA, godz. 17.00 i 19.00, “ŚCIGANY”, prod. USA 29 - 31 stycznia, godz. 17.00 i 19.00,

“ŚCIGANY”, prod. USA

D y s k o t e k i

Sobota - 29 stycznia, MAŁA SCENA RYBNICKA, godz. 19.00 - 1.00, KINO APOLLO, godz. 20.00 - 2.00

/gw/

Utopek z Wielopola

Miyszkoł na “Podlesiu” w Wielopolu szewiec, kery mioł piykno baba i troje dziecek. Niejstarszy był synek, potym była dziołcha, co jom wołali Trautla i niejmłodszo Irmelka. Tyn synek, to był pieruchowy miglanc. Pisoł żech już o nim, jak p o rad z ił chytać ryby w Hanysowym stawie, że ani tyn utopek niy umioł sie z nim dać rady. W szkole godali mu “Żabka”, bo kożdy łeboń w Wielopolu musioł mieć jakiś inksze miano. Kożdy se musioł na te miano zarobić, bo kery go ni mioł, to musioł być jakiś mamlas, abo gorszy ciućmok.

Wszyjscy w szkole wiedzieli, kto to był dejmy na to: “K asper”, “L alusia” ,

“Lepek”, “Baletka”, “Kuloń”, “Topik”

itd. Tyn synek od tego szewca tak był z tom przirodom zeżyty, że roztomajnto gadzina do rynki chytoł i do szkoły przinosił. Roz to była zalamandra, drugi roz wrzesionica, turkoć abo jeszcze co gorszego. Stykło, że rechtórka pedziała:

“Kto wie jak wygląda rzekotka?”, to już na drugi dziyń wszyjscy jom w szkole łoglondali. Jak szoł ze szkoły, to niy szoł szosyjom, ano rantym , potym przikopom przez “P erdelec” aż ku Hansowymu stawie i przez łąka na przimo du dom. Po drodze chytoł szmaterloki, ćmiyle do puciynki po kołkach i przinosił to wszystko do chałpy. Roz tyż chycił tako łoszkliwo żaba, kero wciepoł do krauzy i schowoł do bifyja. Jak mama łotwarła dźwiyrka,

to jom mioł wrzod chycić. Wyskoczyła z bifyja prosto na noga mamie ropucha i m am a liz ła na delina jak dłogo.

Zaczyna wrzeszczeć choby jom kery ze skory drzył. Tata na górze szczewiki zolowoł i przilecioł gibko na doł cały wylynkany. Jak sie kapnył, że to jest robota od synka, wzion pociyngiel i tak mu po rzici narzazoł, że

boroczek synek niy umioł przez tydziyń na ni siedzieć.

Jak sie go rechtorka w szkole pytała za co tak dostoł, to p ad oł, że skuli takij piyknej żabki. Cołko klasa sie zaczyna rzać i od tego czasu zostało mu

“Żabka”.

Tyn szewiec robiył na cygelni, kero należała przed w ojnom do Ośliźloków. Po wojnie ta cygelnia była państwowo i rządził tam kerownik.

L udzie tam mało z a ro b ia li, tak ja k w szyńdzi, m ało kto zarobił tela co by szło żyć dobrze. B iyda była wszyńdzi, ale ludzie sie

lepij przoli niż dzisioj i bardzij byli życzliwi. Kożdy jeszcze po szychcie patrzoł co przirobić, tak było tyż z tym szewcym. Naprawioł ludziom szkarboły, a za to jedni płacili, a inksi przinosili co tam kery mioł. Jedyn przinios konsek szpyrki, drugi masła ździebko abo syra, a jedni tyż gorzołka prziniyśli. Niy było czym szczewikow zolować, to ludzie wynosili z gruby taśma, kero szewiec

musioł rozrówać - bo był za chrubo i tym potym zolowoł.

Była to mocno zolowka, yno bez zima niy dej Boże starszymu w tym chodzić, rozjyżdżało sie na wszystki strony.

D ziecka to miały uciecha w takich szczewikach bez zima chodzić. Cołki

dziyń umiały na kiełzaczce kiełzać.

W takich ciynżkich czasach pokozoł sie w W ielopolu nowy utopek.

Z ag n io źd ził sie gizd pieroński w cygielni ośliźlokowyj, to jest ta z prawyj strony szosyje z Rybnika do Glywic.

Uwzion sie tyn utopek na tego biydnego szewca spod lasa, ale przeważnie we wypłata. Prziszoł roz szewiec po cimoku du dom cołki łod gliny stytrany, bez

piniyndzy i mokry cołki. Mioł za to w kapsie w yngorza. B aba sie go pyto: ”Skąd mosz tego wyngorza?”, a łon na to: ”Musioł mi do kapsy wlyść, jak żech sie w g linioku z utopkym szamotoł”. “Kaj mosz wypłata?” - pyto sie go dali. “To mi musioł utopek z kapsy wyciongnyć”, pado do nij. “Wiysz co, stary, w szystko żech ju ż widziała, ale żeby w glinioku wyndzone wyngorze pływały i z ugryzionym łogonym , to możesz takimu pedzieć, co nimo wszystkich knefli przi bontku”.

Na drugo wypłata, jak taty długo niy było, mama godo do “Żabki” : “Idź yno synek łobejrzeć, kaj tyn tata tak długo siedzi. Wczora godoł, że bydom cegła na odbudow a W arszawy posyłać i bydzie dłużyj robił, ale coś mi sie to niy zdo”.

“Ż ab k a” szoł tatow i na prociw i zaszoł aż ku cygelni. Jak był ju ż wele glinioka, to go strach łoblecioł, bo już sie szarziło, a tu tyn nowy utopek.

Magierki to sie niy boł, ale tego utopka jeszcze niy zno - co to może być za gizd.

W glinioku wody było co niy miara po łostatnim dyszczu. Szopka, co tam na dole stoła, była cołko wodom obloto, że niy szło do nij dońść, yno po takij wąskij boli. Była tam plompka, co tam stary Alojz zawdy woda plompoł, niyroz tam był przi niymu, ale tela wody to niy pamiynto. Tu jeszcze tyn przejynty

utopek po łepie mu chodzi. Było tam jakoś głośno w tyj szopie, to sie zebroł na odwaga i śloz na doł. Jak usłyszoł godka od swojigo taty, to sie już wcale niy boł. Wloz po tyj desce po cichutku aż pod same dźwiyrze i przez dziura po sęku zaglondo do pojszczotka. Było tam pora chłopów, kerych wszystkich znoł, ale jedyn był cudzy. To napewno jest tyn utopek z kerym sie tata zeszło wypłata w glinioku szamotoł. Cołki dwa tydnie musioł skuli tego utopka ze swojimi siostrami żur jeść. Taki mały, gruby, brelaty i kichol mo taki czerwony, ale ni mo jednego końskiego kopyta jak Magierka, co to za szkarada - myśloł se

“Żabka”. Zajrzoł jeszcze roz przez ta dziura, to tyn utopek prawie loł tatowi gorzołka do zym fciorki. Wroz tyn utopek zejrzoł go pod tymi dźwiyrzami i godo: ”Wejdź tu chłopczyku do środka, jak ci na imię?” To jest mój synek, padoł mu tata. Tyn brelocz wyciągnył z kapsy piyńć złotych i doł “Żabce” do rynki.

“Masz tu na kino, bo w sobotę będzie objazdowe Będą pokazywać film o cegle, którą twój tatuś produkuje w naszej cygielni, idź i zobacz”.

Prziszoł “Żabka” du dom wroz z tatom i zaroz mamie godo: ”Wiysz mamo, poznoł żech brelatego utopka, doł mi na kino i niy poradzi po naszymu godać”.

Tata m aznył “Ż ab k i” bez pysk i godo: ”Przestoń taki gupoty fanzolić, to niy był żodyn utopek, yno nasz nowy kerownik”. Dlo “żabki” i jego siostrow to był “BRELATY UTOPEK”, bo jak sie w cygelni pokozoł, to we wypłaty tata zawdy posmykany prziszoł.

BOGDAN DZIERŻAWA

Brelaty utopek

5

Brelaty Utopek w glinioku. Rys. B. Dzierżawa

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest bardzo samodzielny, nie chce, żeby ktoś go mył czy kąpał, już się wstydzi.. Lubi sobie układać ubranka, książki, zabawki w swoich

Chcieli się jednak szybko wzbogacić, co skończy się dla nich wyrokami sądowymi. Po

B ardzo proszę ten mój list wydrukować na łamach “GR”, może wreszcie się ktoś zlituje i zapobiegnie katastrofie. Przecież nasz Rybnik co dzień to pięk n iej

“chłopo-robotnikami”, a więc takich, dla których dochód “z roli” stanowi jedno ze źródeł utrzymania. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że działania

Uczestnik przetargu winien zapoznać się z regulaminem przetargu, który jest do wglądu w Wydziale Lokalowym Urzędu Miasta Rybnika przy ul.. Zastrzegamy sobie prawo

ejście już bardzo się zmieniło, może dlate go, że takich dzieci jest coraz więcej.. Zanim urodził się Paweł, nie zetknęłam się z upośledzonym dzieckiem,

Od tego czasu, zawsze poprzedzone mszą za zmarłych, cho rych, ale i pozostałych jeszcze przy ży ciu i w pełni sił dziś już starszych lu dzi, odbywają się te

W Rybniku cieszyć się można z licz nie przybywającej na stadion, kultural nej publiczności, dobrej organizacji za wodów oraz dużej mobilizacji wśród zawodników.