• Nie Znaleziono Wyników

Miejsce Polski w polityce międzynarodowej w latach 1944-1947

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miejsce Polski w polityce międzynarodowej w latach 1944-1947"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Miejsce Polski w polityce

międzynarodowej w latach

1944-1947

Pamięć i Sprawiedliwość 4/2 (8), 71-88

2005

(2)

Miejsce Polski w polityce

międzynarodowej

w latach 1944—1947

P rzedm iotem rozw ażań w tym artykule będzie przede wszystkim stosunek głów nych pań stw koalicji antyhitlerow skiej do Polski w okresie 1 9 4 4 -1 9 4 7 . W ielka B rytania, Stany Z jedn oczone i ZSR R w czasie spo tk ań W ielkiej Trójki ustaliły zasady pow ojennego ładu politycznego i ekonom icznego. Państw a te by ­ ły w różnym stopniu zainteresow ane Polską.

O ile W ielka B rytania była zw iązana z Polską układ em sojuszniczym , o tyle Stany Z jednoczone nie m iały takiego u kładu. Jak słusznie zauw aża jeden z au to ­ rów, am erykański p rezydent trak to w a ł całą E uropę, nie m ów iąc już o Polce, z dużym dystansem 1. ZSR R był niew ątpliw ie zainteresow any o d b u d o w ą strefy w p ły w ów w E uropie Środkow ej i W schodniej, choć niew yjaśnione pozostaje, czy m iała o n a być poró w n y w aln a z tym , co p o siad ała Rosja przedrew olucyjna, czy też m yślano o jej rozszerzeniu. N iew ątpliw ie plany M oskw y w tym zakresie się zm ieniały i w iele zależało od gotow ości zachodnich sojuszników do ustępstw 2. Także Francja p rzed w ojną podpisała u kład sojuszniczy z Polską, ale jej w pływ n a tw orzenie się pow ojennego ładu nie był znaczny.

M iejsce Polski w pow ojennej E uropie m iały określić d w a głów ne czynniki. Pierw szym był jej kształt terytorialny, któ ry m ógł sprzyjać niezależności i gw a­ ranto w ać pew ien poziom bezpieczeństw a w ynikający z akceptow anych przez są­ siadów i m ocarstw a granic lub - w ręcz przeciw nie - stać się czynnikiem destabi­ lizującym . D rugim był kształt polityczny przyszłego rządu i kw estia p o w ro tu do

Polski legalnych w ładz funkcjonujących w L ondynie. 7 1 Z p u n k tu w idzenia Polski sytuacja m iędzy naro do w a zaczęła się zm ieniać na

n iekorzystną już latem 1943 r. W iązało się to p aradoksalnie przede wszystkim z sukcesam i aliantów n a frontach, k tó re czyniły ich zw ycięstw o coraz bardziej p raw d o p o d o b n y m . Latem 1943 r. doszło do klęski wojsk niem ieckich w bitw ie p o d Kurskiem , w lipcu alianci zachodni, A m erykanie i Brytyjczycy, w ylądow ali n a Sycylii. W yraźne sukcesy sprawiły, iż należało porozum ieć się w kw estii dal­ szych operacji w ojskow ych. Także plany dotyczące po w ojennego ładu tery to ria l­ nego w ychodziły z etapu prac gabinetow ych i stały się p rzedm iotem dyskusji na 1 M .K . K am iński, Polska i C zechosłow acja w p o lity ce S ta n ó w Z je d n o czo n yc h i W ielkiej B ryta n ii

1 9 4 5 -1 9 4 8 , W arszaw a 1 9 9 1 , s. 26.

2 Z o b . szerzej: V M astny, R u ssia ’s R o a d to the C o ld War: D ip lo m a cy, Warfare, a n d the Politics o f

(3)

szczeblu decydentów - p rezy denta Stanów Z jednoczonych, p rem iera Wielkiej B rytanii i przyw ódcy ZSRR . W ielka Trójka po raz pierw szy zebrała się w Tehe­ ranie n a przełom ie listopada i grudnia 1943 r.

W czasie spotkania podjęto decyzje kluczowe z pu nktu w idzenia późniejszego ładu politycznego w Europie. Uznano, że otwarcie drugiego frontu w Europie n a­ stąpi nie na Półwyspie Apenińskim lub Bałkanach, jak chciał tego W inston C h u r­ chill, ale zgodnie z preferencjam i Józefa Stalina na wybrzeżach atlantyckich E uro­ py. Franklin D elano Roosevelt i Stalin chcieli w ten sposób osłabić pozycję Wielkiej Brytanii w pow ojennej E uropie3. Oznaczało to, że do Europy Środkowej wkroczy Arm ia Czerwona, a ZSRR będzie m iał w związku z tym lepsze w arunki do w p ro ­ w adzania w życie swojej wizji ładu politycznego. N adinterpretacją byłoby jednak stwierdzenie, że już wówczas przesądzono los tej części Europy. N adal istniały szan­ se, aby nie stała się ona, jak to później ujm ow ano, „zam kniętą strefą w pływ ów ” - kraje tam położone mogły jeszcze zostać dem okracjam i parlam entarnym i, a ich gospodarki uczestniczyć w m iędzynarodowej wymianie. W pew nym stopniu było to zależne od nich samych, od zachow ania grup, które miały przejąć władzę, ale nie­ stety w znacznie większym od zdefiniow ania przez m ocarstw a własnych interesów. W Teheranie w stępnie zajęto się przyszłym status quo w E uropie i w związku z tym jednym z podstaw ow ych problem ów stał się przebieg pow ojennych granic Polski. Jeszcze w iosną 1943 r. prem ier Wielkiej Brytanii W inston C hurchill zw ró­ cił się do M inisterstw a Spraw Z agranicznych (Foreign Office) z prośbą o przygo­ tow anie propozycji stanow isk w sprawie pow ojennych granic Polski. W kw ietniu ówczesny zastępca podsekretarza stanu O rm e Sargent opracow ał m em orandum , w k tórym uw ażał za zasadne przyjęcie tzw. linii C urzon a jako podstaw y w schod­ niej granicy Polski w zam ian za zgodę ZSRR n a po w ojenną konfederację polsko- czech o sło w ack ą oraz p ro p o n o w a ł przekazanie Polsce Prus W schodnich, G dańska i D olnego Śląska. Sugerował zawarcie tajnego porozum ienia m iędzy m ocarstw a­ m i w tej spraw ie i nieinform ow anie Polaków o podjętych ustaleniach4. W praw dzie w e w rześniu 1944 r. m inister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii A nthony Eden p róbow ał rozm aw iać na tem at zm iany granicy ze Stanisławem M ikołajczy­ kiem, ale w obec niechęci polskiego prem iera do p ro po now an ego przebiegu wschodniej granicy Polski uznał zapew ne, że n a razie lepiej te rozm ow y zawiesić. Rozm owy prow adzono też z E dw ardem Raczyńskim, k tóry był bardziej skłonny 7 2 do zaakceptow ania zm ian granicznych na w schodzie, ale w zam ian dom agał się

gwarancji niepodległości dla pow ojennej Polski. W m em o rand um zaprezentow a­ nym G abinetow i W ojennem u przed wyjazdem na konferencję m inistrów spraw zagranicznych, k tó ra poprzedzała spotkanie przywódców, E den był ostrożny w sprawie ew entualnych polskich nabytków n a Śląsku. Jednocześnie ze zm ianam i granicznym i p ro p o n o w ał przesiedlenie ludności niemieckiej z obszarów, które miały przypaść Polsce5. Takie stanow isko zaprezentow ano w Teheranie.

3 K. L arres, C h u rch ill’s C o ld War: the Politics o f Personal D ip lo m a c y, N e w H a v e n -L o n d o n 2 0 0 2 , s. 87.

4 J. Tebinka, P olityka b ry ty jsk a w obec p ro b le m u granicy polsko-radzieckiej 1 9 3 9 - 1 9 4 5 , W arszaw a 1 9 9 8 , s. 2 4 6 .

5 Public R ecord O ffice [dalej: P R O ], FO , 3 7 1 /3 6 9 9 2 /N 6 0 0 4 /4 9 9 /3 8 , M e m o ra n d u m , w ersja z 5 X 1943 r.

(4)

Sytuacji nie ułatw iały Stany Z jednoczone, k tó re ze w zględu na swoje p ro b le­ my w ew nętrzne nie chciały przyznać, że już w Teheranie właściw ie zgodziły się n a przekazanie ZSRR obszarów do tzw. linii C urzona. A m erykanie byli mniej skłonni do przep ro w ad zan ia radykalnych zm ian tery torialn ych w E uropie, ale o ile w przypadku Polski uw ażali przesunięcia na w schodzie za zasadne, o tyle jako szkodliw e trak to w ali ustanow ienie granicy na linii O dry i Nysy Łużyckiej6. N ie odrzu cano potrzeby uzyskania przez Polskę n aby tk ów tery to rialn ych kosz­ tem N iem iec, ale nie chciano, aby były one zbyt duże i przez to nie do zaakcep­ to w an ia przez Niemcy.

W literatu rze przed m io tu p odkreślano, iż to Stalin był au to rem koncepcji przyznania Polsce dużych nab y tk ó w n a zachodzie, do linii O d ry i N ysy Łużyc­ kiej. Rzeczywiście w końcow ym okresie w ojny to on był najw iększym rzeczni­ kiem przesunięcia Polski na zachód. N alegania Stalina nie były dobrze w idziane w W aszyngtonie i w L ondynie. U w ażano, że z jednej strony spow odow ałyby p o ­ w ażne kom plikacje w pow ojennych N iem czech: pojaw ienie się dążeń o d w e to ­ w ych i ryzyko kolejnej w ojny w yw ołanej przez Niemcy, a z drugiej strony, jeśli gw arantem tej granicy m iałby stać się ZSRR, do prow adziłob y to do n ad m iern e­ go uzależnienia Polski o d w schodniego sąsiada. W p rzed edn iu konferencji jałtań ­ skiej, w styczniu 1945 r., sytuacja Polski była jeszcze trudniejsza, gdyż oprócz rządu w Londynie istniał rząd stw orzony przez ZSRR. Planiści am erykańscy m ocn o podkreślali, że potencjalne zagrożenie zachodniej granicy Polski m o g ło ­ by uczynić z niej satelitę ZSRR 7. Stw ierdzenie takie m o żna by uznać za dow ód, iż nadal zakładano, że pow o jen n a Polska będzie krajem niepodległym , naw et je­ śli jej rząd będzie sprzyjał ZSRR . Brytyjski m inister E den daw ał do zrozum ienia, że w spraw ie granicy rząd brytyjski nie m usi czynić w obec p olity ków lubelskich tych sam ych koncesji, k tó re przyg otow ano dla M ikołajczyka jako propozycję rozw iązania problem u polskiego8.

Tak jak się sp o d ziew an o w Jałcie, Stalin z a p ro p o n o w a ł po d jęcie decyzji o przebiegu zachodniej granicy Polski na linii O d ry i N ysy Łużyckiej. T raktow ał to jako w łaściw ą kom pensatę za zm ianę granicy na w schodzie. G łów nym p rz e­ ciw nikiem takiego przesunięcia granicy stał się C hurchill, k tó ry zareagow ał słyn­ n ą m etafo rą o polskiej gęsi nakarm ionej nadm iern ie niem ieckim jadłem , co m o ­ głoby się zakończyć jej śm iercią n a skutek n iestraw n o ści9. N a tym etap ie za

istotniejsze uznano zajęcie się kw estią przyszłego polskiego rządu. W Jałcie Am e- 7 3 rykanie i Brytyjczycy nie byli rów nym i sojusznikam i dla Stalina i ró w n o p raw n y ­

mi członkam i koalicji. W ielka B rytania była osłabiona ekonom icznie i zależna od p o m o cy S tan ó w Z jed n o c zo n y ch . A m erykanie p ro w a d zili o d dłuższego czasu rozm ow y na tem at przyszłego p o rządk u św iatow ego z ZSRR, pom ijając Albion.

6 N a tio n a l A rchives a n d R ecords A d m in istra tio n [dalej: N A RA], R G 5 9 , H . N o tte r files, C A C -143, 2 2 0 , M e m o ra n d u m w sp raw ie granicy n a O d rze, [w rzesień 1943 r.]

7 NARA, R G 5 9 , H . N o tte r files, C A C -3 4 1 , M e m o ra n d u m w sp raw ie kształtu tery to rialn eg o Pol­ ski, 4 I 1945 r.

8 List E dena d o C h u rch illa, 2 II 1945 r. [w:] F oreign R elations o f th e U nited S tates [dalej: FRUS],

T he C onference a t M a lta a n d Yalta, W ash in g to n 1 955, s. 5 0 6 .

9 W C h u rch ill, D ruga w o jn a św ia to w a , t. 6: T riu m f i tragedia. Księga II: Ż e la zn a k u rty n a , tłum . K. M osiew icz, G d ań sk 1 9 9 6 , s. 47.

(5)

A dm inistracja R oosevelta była bardziej skłon na do u stęp stw na rzecz Stalina niż Brytyjczycy. W ydaje się, że ci ostatni poczuw ali się do pew nych zobow iązań w o ­ bec rządu RP na uchodźstw ie, i w zw iązku z tym starali się, aby jego p rz ed sta­ w iciele znaleźli się w przyszłym p o lsk im rządzie. C hcieli też, aby p o w o ła n o specjalną kom isję, k tó ra m iała um ożliw ić p aństw o m zach od nim nadzorow anie pow ojennej sytuacji w E uropie Środkow o-W schodniej, ale p ro jek t w ypracow any przez E dena i am erykańskiego sekretarza stanu E d w arda S tettiniusa został o d ­ rzucony przez p rezydenta R oosevelta. Z d an iem p rezyd enta n ad m iern e angażo­ w anie się na kontynencie europejskim w okresie po w ojennym nie było zgodne z am erykańską racją stanu. D o takiego podejścia Franklin D. R oosevelt był też zachęcany przez G eo rg e’a K ennana, w tym czasie chargé d ’affaires am basady am erykańskiej w M oskw ie, k tó ry o tw arcie p ro p o n o w a ł o d d an ie E u ro p y W schodniej i Środkow ej Stalinow i, gdyż ułatw iłoby to pertraktacje w innych spraw ach. Z aangażow anie w o b ronę suw erenności tego regio nu K ennan uw ażał za dopuszczalne, p o d w arunk iem że Stany Z jedn oczon e zdecydow ałyby się siła­ m i politycznym i oraz w ojskow ym i przeciw staw ić ekspansji sow ieckiej10. C hęć p oro zu m ien ia ze Stalinem m iała swoje źró d ła p raw d o p o d o b n ie w przek on aniu R oosevelta, że bez pom ocy M oskw y nie będzie m ożliw e p o k o nan ie Japo nii. P rzekonanie to nie było podzielane ani przez w ojskow ych, ani przez D e p arta­ m en t Stanu, nie w spom inając już o sojuszniku brytyjskim .

Rząd Tymczasowy R epubliki Francuskiej po czątkow o w ykazyw ał dużą rezer­ w ę w obec istniejącego od lipca 1944 r. Polskiego K om itetu W yzw olenia N a ro ­ dow ego, ale pon iew aż w a ru n k iem p o d p isan ia sojuszu fran cusk o-rad zieckiego stało się uznanie w ładz lubelskich, uczynił to de fa cto (a nie de iure)11. Francja znalazła się w stosunkow o w ygodnym położen iu . Poniew aż nie była jednym z m ocarstw jałtańskich, m ogła w przyszłości uznać, że nie po nosi odpow iedzial­ ności za decyzje, k tó re doprow adziły do podziału Europy. O ficjalna do k try n a w yp racow ana na Q uai d ’O rsay m ów iła, że Francja nie będzie czuła się zw iązana podjętym i w Jałcie decyzjam i12. Francja po p ierała dość ko nsekw entnie zm ianę polskiej granicy zachodniej, o czym C harles de G aulle przy po m inał jeszcze w la­ tach sześćdziesiątych13. C zyniła to, poniew aż była zainteresow ana nabytkam i na lew ym brzegu R enu i po zakończeniu działań w ojennych w rozm ow ach dyp lo­ m atycznych z aliantam i zachodnim i łączyła cesje tery to rialn e n a w schodzie i za- 7 4 chodzie N iem iec.

W iosną 1945 r. Brytyjczycy stoczyli w Europejskiej Komisji D oradczej (pow o­ łanej w czasie konferencji jałtańskiej w celu p ilo to w ania ro zm ó w na tem at u tw o ­ rzenia w Polsce R ządu Jedności N arodow ej) bój o zaproszenie do ro zm ó w p rz ed ­ stawicieli rządu RP n a uchodźstw ie z prem ierem M ikołajczykiem . Jak zaznaczają historycy, Brytyjczycy zdaw ali sobie spraw ę z tego, że Stalin dąży do odsunięcia 10 D.A. M ay ers, George K ennan a n d D ile m m a s o f U.S. Foreign Policy, N e w York 1 9 8 8 , s. 2 1; M .K . K am iński, Polska i C z e c h o s ło w a c ja ., s. 23.

11 D. Jaro sz, M . Pasztor, R obineau, Bassaler i inni. Z d zie jó w sto su n k ó w p o lsko-francuskich w la­

tach 1 9 4 8 -1 9 5 3 , T o ru ń 2 0 0 1 , s. 19.

12 Ib id em , s. 21.

13 W. Jarząb ek , R o zm o w a C harles’a de G a u lle’a z W ła d ysła w em G o m u łk ą w czasie w iz y ty generała

(6)

po lity k ó w em igracyjnych od w pływ u n a sytuację w pow ojennej Polsce14. Stany Z jed noczon e nie w idziały jednak sensu w w iększym zaangażow aniu, natom iast W ielka B rytania uw ażała, że należy podejm ow ać p ró by ograniczenia w pływ u Moskwy. W zw iązku z tym reakcje Brytyjczyków n a aresztow anie p rzyw ódców polski podziem nej w m arcu 1945 r. były ostrzejsze. Po upublicznieniu tej in fo r­ macji C hurchill sprzeciw ił się kon ty n u o w an iu ro zm ó w z ZSR R n a tem at tw o rz e­ nia polskiego rządu, A m erykanie zaś uważali, że należy dalej toczyć rozmowy. W liście do E dena z 4 m aja 1945 r. C hurchill zw racał uw agę, że w ycofanie wojsk am erykańskich z N iem iec i oddanie ich Stalinow i oznacza de fa c to , że „Polska zostałaby całkow icie p o ch ło n ięta i głęboko w ciśnięta w ziem ie zajęte przez R o­ sjan”15. Był przeciw ny osłabianiu p o stu lató w pań stw zachodnich w negocjacjach ze Stalinem . Jed n ak kw estia w ycofania w ojsk am erykańskich zza Łaby nie zo sta­ ła w ykorzystana przez n ego cjatorów am erykańskich do w yw alczenia ustępstw w spraw ie polskiej. W praw dzie p o śm ierci R oosevelta n o w a adm inistracja am e­ rykańska i p rezydent H arry T rum an przejaw iali m niejszą ustępliw ość w obec Sta­ lina, ale z polskiego p u n k tu w idzenia nie m iało to już większego w pływ u, gdyż A m erykanie planow ali w ycofać się z E uropy po zakończeniu działań w ojennych i w zw iązku z tym nie zam ierzali zbytnio angażow ać się w spraw y Starego K on­ tyn entu, szczególnie jego środkow ej i południow ej części.

W raz z przesuw aniem się fro n tu ZSR R stop nio w o przekazyw ał n a w iększości obszarów do O dry i N ysy Łużyckiej w ładzę cyw ilną w polskie ręce. O d 1944 r. n a skutek przym usow ej ew akuacji zarządzonej przez w ładze niem ieckie, ucieczek spow odow anych strachem p rzed odw etem ze strony A rm ii C zerw onej oraz tzw. dzikich w ysiedleń (dokonyw anych przed podjęciem w tej spraw ie decyzji przez m ocarstw a) tereny do O d ry i N ysy Łużyckiej opuszczała ludność niem iecka. O b ydw a fakty, tzn. b rak ludności niem ieckiej i istnienie polskiej adm inistracji, m iały w czasie konferencji poczdam skiej przem aw iać za przyznaniem tych ziem Polsce. K onferencja trw ała o d 17 lipca do 2 sierpnia 1945 r. Jej głów nym zada­ niem było określenie przyszłości N iem iec do czasu p od pisan ia tra k ta tu p o k o jo ­ w ego. Rozm aw iać też m iano n a tem at kształtu pow ojennych granic niem ieckich. W zw iązku z tym , że od III Rzeszy przyjęto b ezw arunk ow ą kapitulację, nie za­ m ierzano w tej spraw ie konsulto w ać się z jej przedstaw icielam i. W konferencji uczestniczyła delegacja polska. Stanisław M ikołajczyk św iadom y tego, iż w yczer­ pują się m ożliw ości w pływ ania przez m ocarstw a zachodnie, a szczególnie W iel­ ką B rytanię, na rozw ój sytuacji w Polsce, po stan ow ił nakło nić je do w ykorzysta­ nia m ożliw ości w ynikłych z brak u form alnych regulacji dotyczących polskiej granicy zachodniej. M ocarstw a nie rozw ażały po czątk ow o m ożliw ości uzależnie­ nia swojego p o p arcia dla granicy jako argum entu zm uszającego rząd w arszaw ski do przestrzegania ustaleń z Jałty. Podjęto tam decyzję, że Tymczasowy Rząd J e d ­ ności N arodow ej będzie spraw ow ał w ładzę do m om entu przeprow adzenia w Pol­ sce w olnych w yborów i że zagw arantow ane zostaną m ożliwości prow adzenia dzia­ łalności politycznej. Jak w iadom o, rzeczywistość była inna. M ikołajczyk alarm ow ał w ielo k ro tn ie zachodnich przedstaw icieli dyplom atycznych, że n a skutek działań 14 J.L. G orm ly, From P otsdam to the C o ld War: Big Three D ip lo m a cy, 1 9 4 5 -1 9 4 7 , W ilm in g to n 1 9 9 0 , s. 15 i n.

(7)

o rganów bezpieczeństw a pogarszają się w aru n k i p row ad zenia sw obodnej działal­ ności politycznej, co staw ia p o d znakiem zapytania m ożliw ość przeprow adzenia w olnych w y b o ró w 16. Sugerow ał połączenie obu spraw, ale m ocarstw a się n a to nie zdecydowały. Z ad o w o lo n o się ustnym zapew nieniem przew odniczącego d e­ legacji polskiej, B olesław a B ieruta, stojącego na czele Krajowej Rady N arod ow ej, że zostaną przep ro w ad zo n e w olne w yb o ry 17.

W tym czasie p aństw a zachodnie chciały głów nie nak łon ić ZSR R do zm niej­ szenia sw oich żądań reparacyjnych i gotow e były w tym celu użyć argum entu zw iązanego ze zm ianą granicy N iem iec18. W zw iązku z tym , że ZSR R dom agał się ustalenia n a m ożliw ie w ysokim poziom ie reparacji pobieran ych z obszaru N iem iec, Stany Z jednoczone i W ielka B rytania chciały, aby ze w zględu na zm niejszenie obszaru państw a zredukow ano także w ym iar reparacji. N iem niej od sam ego początku ziem ie na w schód o d O d ry i N ysy Łużyckiej, przekazane ad ­ m inistracji polskiej, trak to w a n o jako obszar w yłączony spod działania przyszłych w ładz okupacyjnych i ściągania reparacji, choć, jak wiemy, ZSR R p ostępo w ał inaczej.

N ie jest praw dą, jak sugerow ali czasem historycy, że politycy zachodni, w tym C hurchill, nie zdaw ali sobie sprawy, jaki przebieg granicy ustalano w Poczda­ m ie19. Prace nad przebiegiem granicy były p ro w ad zo n e od dłuższego czasu, ro z ­ rysow yw ano na m apach alternatyw ne linie jej przebiegu i w ielu analityków jesz­ cze w trakcie działań w ojennych ostrzegało decyd entów p rzed dem ograficznym i, ekonom icznym i i politycznym i skutkam i przebiegu granicy n a O drze i N ysie Łu­ życkiej. W tym czasie w większym stop niu zaczęto jednak zw racać uw agę na ew entualne „ekonom iczne skutki p o k o ju ”20. Z d aw an o sobie spraw ę, że zła sytu­ acja gospodarcza w okupow an ych N iem czech będzie m iała duży w pływ n a p o ­ w odzenie planow anej polityki denazyfikacji i dem okratyzacji.

Koniec II w ojny światowej stał się początkiem nowej ery w stosunkach m ię­ dzynarodow ych. Z w ojny jako św iatow e m ocarstw a wyszły ZSR R i Stany Z jed ­ noczone. Spadła ro la Wielkiej B rytanii, k tó ra traciła swoje w pływ y m .in. na sku­ tek słabnącej pozycji ekonom icznej oraz k ło p o tó w z im perium kolonialnym .

Francja dzięki zabiegom gen. de G aulle’a zdo łała stać się z kraju, k tó ry był w 1940 r. sw oistym sojusznikiem A dolfa H itlera (ze w zględu na kolaborację p a ń ­ stw a Vichy, kierow anego przez b o h a te ra I w ojny światowej m arszałka Philip- 7 6 p e’a Petaina), jednym z czterech m ocarstw okupujących Niemcy, a więc w rócić

przynajm niej do polityki europejskiej jako liczący się p artn er. Stało się to w d u ­ żym stopniu dzięki naciskom C hurchilla, któ ry chciał ograniczyć w pływ y Stali­ n a21. Stosunki Francji z Polską układały się nie najgorzej. O d jesieni 1945 do po-16 N ie k tó rz y h istorycy napisali, że nie w iedzieli, jak w yglądała sytuacja, ze w zg lęd u n a b ra k relacji ze stro n y n iezależnych o b serw ato ró w , zob. J.L . G orm ly, From P o tsd a m ..., s. 49.

17 M .K . K am iński, Polska i C zechosłow acja..., s. 128 i n.

18 J.L. G orm ly, From P o tsd a m ..., s. 30 i n.; E.L. W o o d w ard , British Foreign Policy in the Second

W orld W ar, t. 5, L o n d o n 1 9 7 6 , s. 4 4 9 .

19 Z w o len n ik iem tezy o nieśw iadom ości C hurchilla był m .in. R.C. R aak, Stalin Fixes the O der-N eis-

se L in e , „ Jo u rn al o f C o n te m p o ra ry H is to ry ” 1 9 9 0 , t. 2 5 , s. 4 6 7 i n.

20 Jest to ty tu ł słynnej pracy Jo h n a M a y n a rd a Keynesa w ydanej p o d k o n iec ko n feren c ji w ersalskiej w 1919 r., krytykującej m .in. n a d m ie rn e obciążenia n a ło ż o n e n a N iemcy.

(8)

łow y 1946 r. rozw ażano naw et podpisanie dw u stron neg o sojuszu, co p o d n o siło ­ by w zajem ne stosunki n a wyższy poziom , ale Francja przede w szystkim starała się przew idzieć, w jakim stop niu w płynęłoby to n a zyskanie p o p arcia M oskw y dla jej koncepcji dotyczących w pływ ów w N iem czech22. G dy latem 1946 r. p a ń ­ stw a anglosaskie zgodziły się na połączenie Z agłębia Saary z Francją unią celną i m o n etarn ą, francuska gotow ość do w spółpracy z M o skw ą i jej satelitam i, do k tórych należała W arszawa, nieco osłabła.

W Stanach Z jednoczonych przew ażały nastroje zadow olenia z zakończenia wojny; zgodnie z zapow iedziam i rozpoczęto w ycofyw anie w ojsk am erykańskich z Europy. E u ro p a Ś ro d k o w o -W sch o d n ia zb y tn io nie z a p rz ą ta ła W aszy n g to n o ­ w i głow y23. Ż y w io n o nadzieję, że Stalin w yw iąże się z p o d jęty ch zobo w iązań w spraw ie przep ro w ad zen ia w olnych w y boró w i kraje te przynajm niej ek o n o ­ m icznie b ęd ą bardziej niezależne. O słabnącym zain tereso w an iu Polską m ogą świadczyć kwalifikacje perso nelu am basady am erykańskiej w Polsce oraz u rz ęd ­ nikó w zajm ujących się tą tem atyką w D epartam encie Stanu, a także niezbyt d u ­ ża liczba o p racow ań pośw ięconych sytuacji w E uropie W schodniej, w tym Pol­ sce24. O sobiste sym patie w obec Polski przejaw iał am basador A rth u r Bliss-Lane, ale jego pozycja w W aszyngtonie nie była zbyt silna, a apele o w iększe zaangażo­ w anie nie przynosiły efektów. W 1947 r. przestał pełnić swój urząd, a ro k p ó ź­ niej o publikow ał w spom nienia p o d w ym ow nym ty tu łem W idziałem Polskę zdra­

d zo n ą 25. G ranicę uw ażan o za o stateczn ą, o czym św iadczyć m oże chociażby

w ystąpienie radiow e prezy d en ta T rum ana p o pow rocie z konferencji p o czdam ­ skiej, w k tó ry m jako sukces dyplom acji am erykańskiej przedstaw iał ustan o w ie­ nie dla Polski bezpiecznych granic26.

Brytyjczycy byli bardziej skłonni do zaangażow ania się w Polsce. Ich p laców ­ ki dyplom atyczne były liczniejsze, o tw ierano konsulaty i staranniej zbierano in ­ form acje o sytuacji w Polsce27. Część zebranych inform acji przekazyw ano stronie am ery kańskiej, p ozbaw ionej tak licznego p erso n elu znającego d o b rze spraw y polskie28.

Z d aw an o sobie spraw ę ze skom plikow anej sytuacji M ikołajczyka i z roli, jaką w polityce w ew nętrznej odg ry w a chociażby spraw a granicy n a O d rze i N ysie. S tarano się też w rozm ow ach dyplom atycznych nakłaniać do w ypełnian ia p o sta­ now ień jałtańskich. Stosunki bilateralne były bardziej ożyw ione niż w p rzy p ad ­

ku polsko-am erykańskich, ale w ynikało to głów nie z konieczności rozw iązania 7 7 22 W. B orodziej, O d P oczdam u do Szklarskiej Poręby: Polska w sto su n ka ch m ięd zyn a ro d o w ych

1 9 4 5 -1 9 4 7 , L o n d y n 1 9 9 0 , s. 2 2 7 i n.

23 G. L u n d estad , The A m erican N o n -p o lic y tow ards E astern E urope 1 9 4 3 -1 9 4 7 , T rom sö 197 8 , s. 59.

24 M a teriały Polish D esk O ffice w F O są sto su n k o w o ubogie dla o k resu od lata 1945 do 19 4 6 r.

25 A. Bliss-Lane, I Saw P oland B etrayed, N e w Y ork 1948 (wyd. p olskie: A. Bliss-Lane, W idziałem

Polskę zd ra d zo n ą , W arszaw a 1984).

26 R .C . L ukas, T he Strange Allies: the U nited States a n d Poland, 1 9 4 1 -1 9 4 5 , K noxville 197 8 , s. 18; frag m en ty p rz em ó w ien ia cyt. w: T. M arczak , G ranica zach o d n ia w p o lskiej p o lity ce zagranicznej

w latach 1 9 4 4 -1 9 5 0 , W ro cław 1 995, s. 4 0 2 .

27 Por. np. J. T ebinka, R. T echm an, R a p o rty brytyjskiego w icekonsula w Szczecinie Josepha W alter­

sa z 19 4 6 r., „Z apiski H isto ry c z n e ” 1 9 9 7 , n r 1, s. 81 i n.

28 PR O , CAB, 1 2 2 /9 2 , D epesza z W aszyngtonu do brytyjskiego M S Z , 19 VIII 1945 r. A m erykanie w ie lo k ro tn ie p rosili B rytyjczyków o dzielenie się inform acjam i.

(9)

spraw, k tó re były pozostałością wojny, m .in. Polskich Sił Z b rojn ych n a Z a c h o ­ dzie, pożyczek udzielanych rządow i polskiem u, polskich d epo zy tów bankow ych w W ielkiej B rytanii, w tym zło ta Banku Polskiego.

W ielu tru d n o ści przysparza przedstaw ienie p lan ó w ZSR R w obec Polski. M a ­ jąc za sobą dośw iadczenie PRL, jesteśm y n a ogół p rzekonani, że Stalin nie d o ­ puszczał m ożliw ości istnienia Polski niezw iązanej z ZSRR . N iek tó rzy historycy rosyjscy próbow ali n a podstaw ie d o k u m en tó w archiw alnych przedstaw ić p o w o ­ jenne cele Stalina, ale było to niezw ykle tru d n e. Jed e n z nich om ów ił d o k u m en ­ ty pow stałe w m inisterstw ie spraw zagranicznych ZSR R w końcow ym okresie w ojny29. N ie należy ich przeceniać. W w ielu państw ach rządzonych przez silne jednostki planow anie m inisterialne nie m usi przekładać się n a politykę realizo­ w an ą przez centrum władzy, ale m oże stać się inspiracją dla osób podejm ujących decyzje. O praco w an ia zostały przyg otow ane n a polecenie W iaczesław a M o ło to - wa. Iw an M ajski w opracow aniu ze stycznia 1944 r. napisał, że Polska p ow in na być n iepodległa i aktyw na, ale ani nie za silna, ani nie za duża, gdyż nikt nie m o ­ że być pew ien, że ten tradycyjny w róg Rosji rzeczywiście stanie się w przyszłości jej przyjacielem 30. M ajski zaliczył Polskę do krajów, w k tórych stw orzenie p ra w ­ dziwej dem okracji będzie w ym agać pom ocy Stanów Z jednoczonych, Wielkiej Brytanii i ZSRR. Z tekstu nie w ynika, aby chodziło o tzw. dem okrację ludow ą. Polska pojaw iła się jako p rzykład kraju, w k tó ry m nie będzie m ożliw e tw orzenie fro n tó w ludow ych (na co M oskw a liczyła np. w e Francji, Belgii, D anii, N o rw e ­ gii), a co byłoby szczególnie pożądane z p u n k tu w idzenia in teresó w ZSR R . M aj­ ski nie p o d aje pow odów , ale n iew ątp liw ie jed n y m z n ich b y ła słabość p a rtii ko m unistycznej, niecieszącej się p o p arciem społecznym w Polsce. K olejne o p ra co w an ie zo stało p rz y g o to w an e dla M o ło to w a p rzez A n d rieja G ro m y kę w lipcu 1944 r. i k o n cen tro w ało się na pow ojennych stosunkach Stanów Z jed ­ noczonych z ZSRR . A utor zakładał zerw anie przez Stany Z jedn oczo ne z izola- cjonizm em i w iększe zainteresow anie spraw am i europejskim i, np. w celu p rze­ szkodzenia w o drod zen iu się N iem iec jako p otęgi ekonom icznej. Zaznaczał, że z p u n k tu w idzenia interesów ZSR R am erykańska obecność (ekonom iczna i p o li­ tyczna) w krajach sąsiadujących z ZSR R będzie n iepożądana. Sądził, że m ożliwe będzie uzyskanie zgody na stw orzenie w części tych krajó w reżim ów typu so­ w ieckiego. U w ażał za ko n ieczn e szukanie m ożliw ości bliskiej w sp ó łp ra cy ze 7 8 Stanam i Z jednoczonym i w okresie pow ojennym . Kilka opracow ań wyszło spod

p ió ra M aksim a Litw inow a, byłego m inistra spraw zagranicznych ZSRR, który kierow ał kom isją odpow iedzialną za przygotow anie trak ta tó w pokojow ych z III Rzeszą i jej sojusznikami. N ie należał w ów czas do ścisłej elity władzy, ale ce­ niono go za dośw iadczenie polityczne. M o ło to w był zdania, że należy w ykorzy­ stać jego intelekt bez daw ania m u w ładzy31. W opracow aniu pośw ięconym p o ­ działow i stref w pływ ów w E uropie (zachowały się dwie wersje tego tekstu, z 1944 29 V Pechatnov, T he Big Three after W orld War II: N e w D o c u m e n ts on S oviet T h in k in g a b o u t Post

War R elations w ith the U nited States a n d G reat B ritain, W ash in g to n D .C . 1995 („C old W ar In te r­

n atio n a l H isto ry Project. W ork in g P a p e r” , n r 13).

30 Ib id e m , s. 3.

31 H .D . P hillips, B etw een th e R ev o lu tio n a n d th e W est: a P olitical B iography o f M a x im L itv in o v , B o u ld er 1 9 9 2 , s. 170 i n.

(10)

i 1945 r., ta druga zakreślała szerzej strefę w pływ ów ZSRR kosztem strefy w pły ­ w ó w Wielkiej Brytanii); Polska w raz z W ęgram i, Finlandią, Szwecją, n arodam i bałkańskim i oraz Turcją znalazła się w m aksym alnie zakreślonej strefie w p ły­ w ó w 32. L itw inow radził zawarcie m ożliwie szybko g en tlem e n ’s agreem ent z L on ­ dynem , a ze Stanam i Z jednoczonym i sugerow ał podjęcie ro zm ów o podziale stref w pływ ów także w w ym iarze pozaeuropejskim . Z apew niłoby to państw u p o d sta­ wy bezpieczeństw a, co m iało być głów nym m otyw em p ostępow ania Stalina33.

Latem 1945 r. w spółpraca aliancka zaczęła się właściwie rozpadać. W E uropie głów nym polem rywalizacji stały się Niemcy. O d jesieni 1945 r. w swojej strefie okupacyjnej ZSRR rozpoczął tw orzenie tzw. zarządów niem ieckich dla n iek tó ­ rych dziedzin gospodarki, np. kom unikacji, handlu, finansów, pracy i opieki sp o­ łecznej, spraw iedliw ości. Z ostało to odebrane przez obserw atorów życia politycz­ nego jako w stęp do budow y odrębnej adm inistracji, a m oże także państw a34.

A m erykanie początkow o liczyli na k o ntyn uo w anie w spółpracy z okresu w oj­ ny, w m arcu 1946 r. przygotow ano w D epartam encie Stanu obszerne m em o ra n ­ du m w spraw ie polityki w obec N iem iec, k tó re nie w ykluczało m ożliw ości b u d o ­ wy odrębnego organizm u n a Z achodzie35. W zw iązku z tragiczną aprow izacją w N iem czech i zaw ieszeniem przez ZSR R dostaw żyw ności ze strefy w schodniej (co przew idyw ały poro zu m ien ia poczdam skie) zaczęto rozw ażać m ożliw ość o d ­ budo w y przem ysłu w N iem czech, aby przez sprzedaż prod ukcji bieżącej uzyskać środki na zakup żyw ności36. Pojawiły się też pogłoski, że ZSR R skłonny byłby do pew nych k o re k t granicznych, tzn. przyłączenia do swojej strefy okupacyjnej te ­ re n ó w za O d rą i N ysą Łużycką37.

Początkow o, jak się wydaje, m ocarstw a nie zam ierzały w racać do kw estii gra­ nicznych. Ale w zw iązku ze zm ianą sytuacji w N iem czech - rozpoczynającą się ryw alizacją o sym patie N iem ców - zaczął zm ieniać się stosunek do granicy na O drze i Nysie Łużyckiej. W przypadku gdyby doszło do zjednoczenia N iem iec, k tóre zaczęłyby ciążyć do ZSR R jako m ocarstw a okupacyjnego skłonnego do większych ustępstw, np. w kw estiach terytorialnych, sytuacja stałaby się bardzo pow ażna. Z ac h ó d zaczynał pow oli dostrzegać, że ZSRR prow adzi politykę eks­ pansji. D otyczyło to zarów no Europy, gdzie z niepokojem obserw ow ano rosnące w pływ y p artii kom unistycznych we Francji i W łoszech, jak i państw tzw. bram y północnej, czyli Turcji i Iranu. W swoim słynnym „długim telegram ie” wysłanym

z M o skw y w lutym 1946 r. K ennan ostrzegał, że b ra k reakcji n a p o cz y n an ia 7 9 32 V. P echatnov, The Big Three..., s. 12. A u to r nie p o d aje, jak a m iała być m in im aln a strefa w pływ ów .

33 W ielu h isto ry k ó w zw racało uw agę n a p oczucie zag ro żen ia u Stalina jako głów ny m o ty w jego działania, zob. J.L. G addis, The L o n g Peace: Inquiries in to the H isto ry o f C o ld War, N e w Y o rk -O x fo rd 1 9 8 7 , s. 2 0 ; V. M astny, T he C o ld War a n d S oviet Insecurity: the Stalin Years, N e w York

1996.

34 N .M . N a im a rk , T he Russians in G erm any: A H isto ry o f the S oviet Z o n e o f O ccupation

1 9 4 5 -1 9 4 9 , C a m b rid g e -L o n d o n 1 9 9 5 , s. 32 i n.

35 NARA, PPS, R G 5 9 , box 76, O p raco w an ie: F u tu re policy to w a rd G erm any, 2 6 III 19 4 6 r.

36 A. D eig h to n , T he Im possible Peace: Britain, the D ivisio n o f G erm a n y a n d the O rigins o f the C old

W ar, O x fo rd 1 9 9 0 , s. 93 i n. o raz 2 2 4 i n.

37 NARA, R G 4 3 , b o x 9 4 , R o b e rt M u rp h y do D e p a rta m e n tu S tanu, 31 V 19 4 6 r. M u rp h y jako d o ­ ra d ca p olityczny w am erykańskiej strefie okupacyjnej w ie lo k ro tn ie in fo rm o w a ł p rzeło żo n y ch , że ro zp rzestrzen iają je sam i Rosjanie, aby p o p ra w ić swój w izerunek.

(11)

Stalina jest w M oskw ie odbierany jako słabość Z ach o d u i zachęta do dalszych działań38. N a początku m arca 1946 r. w F ulton, w w ystąpieniu ko nsultow anym z am erykańskim D epartam en tem Stanu, W inston C hurchill m ów ił o zagrożeniu kom unistycznym i konieczności zm obilizow ania A nglosasów w obliczu niebez­ pieczeństw a. Trw ała w ojna d om ow a w Grecji, podczas której W ielka B rytania starała się w esprzeć w ojskow o i finansow o rząd oraz k ró la w zw alczaniu p arty ­ zantki kom unistycznej. Z rujnow any w ojną L ondyn nie był już w stanie sam zaj­ m ow ać się ham ow aniem w pływ ów kom unistycznych w E uropie.

W iosną 1946 r. Polskę uw ażano za kraj, który już znalazł się w strefie w p ły ­ w ó w ZSRR . Liczono jed nak nadal, że u d a się ocalić pew ne elem enty system u w ielopartyjnego oraz pow iązania gospodarcze z Z ach o d em . W ydaje się, że p rzy­ najm niej Brytyjczycy m ieli takie plany i chcieli w ykorzystać w tej spraw ie grani­ cę n a O d rze i N ysie Łużyckiej. M oże o tym świadczyć list w ystosow any przez E rnesta Bevina do prem iera C lem enta A ttlee, w którym napisał, że w zw iązku z p lanow an ą w izytą p re m ie ra E dw arda O sóbki-M oraw skiego w W ielkiej B ryta­ nii należy pow strzym yw ać się z ośw iadczeniam i w spraw ie granicy i utrzym yw ać, iż ostateczne decyzje zapadną w czasie konferencji pokojow ej. Jego zdaniem w tym czasie takie podejście pom ogłoby w naciskach n a W arszawę, aby zm ieni­ ła swoją politykę w ew n ętrzn ą39.

O d kw ietnia do lipca 1946 r. trw ały w Paryżu obrady m in istró w spraw zagra­ nicznych pań stw okupujących Niemcy. M ołotow , m inister spraw zagranicznych ZSRR, w czasie jednej z m ajow ych sesji zaczął naciskać na um ożliw ienie Rosja­ n o m k o rzy stan ia z Z ag łęb ia Ruhry, chociażby przez u m ięd zy n a ro d o w ien ie za­ rządu. W odpow iedzi Bevin przypom niał, że także Śląsk m a duże znaczenie dla gospodarek europejskich, a w Poczdam ie u zn ano jedynie, że Polska będzie o k u ­ pow ała te obszary do czasu konferencji pokojowej (Bevin użył czasownika occupy, a nie adm inistrate - adm inistrow ać, co n a ogół czyniono zgodnie z zapisem p ro ­ to k o łu konferencji poczdam skiej)40.

W czasie lipcowej sesji M o ło to w zasugerował, że ZSRR m oże prow adzić sam o­ dzielną politykę w obec N iem iec. M ów ił o potrzebie uw zględnienia głosu samych N iem ców w kwestii przyszłego rządu oraz opow iadał się za jednością N iem iec41. W odpow iedzi Bevin zaczął po raz kolejny kw estionow ać przebieg granicy, jak to nazywał „wschodniej strefy okupacyjnej”, czyli linii O d ra -N y sa Łużycka. Francja 8 0 zaś starała się wówczas zapewnić sobie nabytki terytorialne w N adrenii.

G u b e rn ato r w ojskow y am erykańskiej strefy okupacyjnej, gen. Lucius Clay, w jednym z listów ostrzegał przed ew entualnym i dalszym i cesjami tery to rialn y ­ mi. Z a nieuzasadnione uw ażał m .in. odłączenie Z agłębia R uhry42. N ie był jedy­ nym politykiem , któ ry to m ów ił. W D epartam encie Stanu zaczęto zastanaw iać

38 W interesujący sp o só b pisze n a te m a t „ długiego tele g ra m u ” : J.F. H o u g h , T he „ X ” A rticle a n d

C o n tem p o ra ry Sources o f S oviet C o n d u ct [w:] C o n ta in m e n t: C on cep t a n d Policy, re d . T.L. D eibel,

J.L. G ad d is, t. 2, W ash in g to n 1 9 8 6 , s. 2 8 9 i n.

39 PR O , FO , 8 0 0 /4 9 0 , List E. B evina d o C. A ttlee, 18 VII 19 4 6 r.

40 FRUS, 1 9 4 6 , G erm any, t. 2 , C ouncil o f F oreign M in isters, Paris, sesja 15 V 19 4 6 r., s. 4 2 6 .

41 W M . M o ło to w , Z agadnienia p o lity k i zagranicznej, W arszaw a 1 9 5 0 , s. 48.

42 T he Papers o f G eneral L u ciu s D . Clay: G erm a n y 1 9 4 5 -1 9 4 9 , t. 1, red . J.E . S m ith, In d ian a 1 974, s. 2 3 6 .

(12)

się n ad form ą zaakcentow ania zm iany w polityce am erykańskiej. Uczynił to se­ k retarz stanu Jam es Francis Byrnes w S tuttgarcie 6 w rześnia 1946 r. P rzypo­ m niał, że zgodnie z postanow ieniam i podjętym i w Poczdam ie ostateczne decyzje w spraw ie przebiegu granic niem ieckich pozostaw io no do rozstrzygnięcia p o d ­ czas konferencji pokojow ej. N ie kw estionow ał zaś zasadności przekazania Polsce n ab y tk ó w n a zachodzie i północy. Już w ów czas obserw atorzy życia politycznego wskazyw ali, że głów nym adresatem w ypow iedzi był ZSRR. Stany Z jednoczone chciały dać w yraźnie do zrozum ienia, że w problem ie niem ieckim o d cho dzą od polityki reago w ania na w ydarzenia i zaczynają prow adzić politykę aktyw ną. Z a ­ sadne w ydaje się przypuszczenie, że był to sygnał, iż Stany Z jed no czon e zam ie­ rzają pozostać w N iem czech tak długo, jak będzie to p o trzeb n e43. H istorycy wskazyw ali też innych adresatów w ystąpienia Byrnesa, tj. N iem ców , F rancuzów i Polaków 44. W ystąpienie Byrnesa Francja słusznie o d eb rała jako adresow ane ta k ­ że do siebie i - jak się w ydaje - w zw iązku z tym po d jęła decyzję o p rób ie w y­ gryw ania sprzeczności m iędzy M oskw ą a państw am i anglosaskim i.

N iew ątpliw ie Polacy nie należeli do tych, k tóry ch odczucia były uw ażane za najważniejsze. W W aszyngtonie nie zastanaw iano się, jakie w rażenie n a Polakach w yw rze w ypow iedź Byrnesa, gdyż w tym m om encie istotniejsze stały się sprawy dotyczące przyszłości N iem iec45. Brytyjczycy nie zostali po in fo rm o w an i, że Sta­ ny Z jednoczone będą chciały publicznie zaakcentow ać zm ianę polityki, ale zm ia­ n a ta była zgodna także z ich w o lą i św iadczyła o tym , że d łu g o trw ałe zabiegi dyplom acji brytyjskiej, aby n akło nić Stany Z jed no czo ne do w iększego zaang a­ żow ania w E uro pie, zaczęły odnosić efekt przynajm niej w p rzyp ad k u N iem iec. W ypow iedź Byrnesa zm usiła ZSR R do zajęcia stanow iska w spraw ie granicy. W ośw iadczeniu złożonym 17 w rześnia 1946 r. k o re sp o n d en to w i PAP M o ło to w uznał granice poczdam skie za ostateczne46.

A m erykanie zaczęli przygotow yw ać now e założenia polityki w obec N iem iec, w któ ry ch zw racano uw agę na konieczność w spółpracy m iędzyalianckiej i u n ie­ m ożliw ienie ew entualnego w ykorzystyw ania aliantów przeciw ko sobie. W p rzy ­ gotow anym przez D ep artam en t Stanu opracow an iu z jesieni 1946 r. za bardziej realny zaczęto uw ażać w ybuch w ojny m iędzy m ocarstw am i o N iem cy niż w yw o­ łanie w ojny przez same N iem cy47.

Brytyjczycy w oficjalnych w ypow iedziach nadal daw ali do zrozum ienia, że

k orekty granic nie m uszą być konieczne. Starali się w ykorzystać swoje ew entual- 8 1 ne poparcie dla kw estii granicznych w celu w płynięcia n a sytuację w ew nętrzną

w Polsce oraz załatw ienia b ard zo istotnej dla nich spraw y - w yjazdu z ich k ra ­ ju byłych żołnierzy Polskich Sił Z b ro jn y ch . W październ ik o w y m w y stąpieniu w Izbie G m in Bevin d o k o n ał form alnego iun ctim m iędzy brytyjskim poparciem

43 J.L. G orm ly, From P o tsd a m ..., s. 185 i n .; F.A. N in k o v ich , G erm a n y a n d the U nited States: the

T ransform ation o f the G erm an Q u e stio n since 1 9 4 5 , C hicago 1 988, s. 57.

44 R óżne m ożliw ości in te rp reta cy jn e p rzed staw ił H .G . L eh m an n , D er O d e r-N e isse -K o n flikt, M ü n ­ c h en 1 979, s. 70, o ra z W. B orodziej, O d P o czd a m u ..., s. 2 8 3 .

45 R .C . L ukas, T he Strange... , s. 60.

46 W. M o ło to w , Zag a d n ien ia ..., s. 181.

47 NARA, R e co rd ’s o f th e S ecretary o f S tate for O ccu p ied A reas 1 9 4 6 -1 9 4 9 , R G 5 9 , b o x 1, T he P e rm an e n t O bjectives o f A m erican Policy to w a rd s G erm any, 1946.

(13)

dla granicy a p rzeprow ad zeniem w Polsce w olnych w yborów 48. Przypom inał, że T R JN nie w yw iązał się z zobow iązań podjętych w Poczdam ie, zgodnie z k tó ry ­ mi m iał przeprow adzić w olne wybory. Pow iedział też, że w b rew wcześniejszym zapew nieniom w ładz polskich, żołnierze pow racający z Wielkiej B rytanii nie otrzym yw ali gospodarstw rolnych na ziem iach zachodnich. Pobyt dużej liczby żołnierzy w Anglii był uw ażany w Londynie za pow ażny problem , dlatego stara­ no się nakłonić ich do w yjazdu49.

We w rześniu 1946 r. u tw orzono Polski K orpus Przysposobienia i Rozm ieszcze­ nia. Z achęcano żołnierzy do w stępow ania w jego szeregi. Przez dw a lata nauki ję­ zyka i zaw odu m ieli się przygotow yw ać do wejścia na rynek pracy. M yślano 0 osiedlaniu żołnierzy nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale też w dom iniach, które nie były zachw ycone tym pom ysłem . N ie w szystkich jednak żołnierzy interesow a­ ło takie rozw iązanie. W obec osób, k tóre odm ów iły w stąpienia do K orpusu, zasto­ sow ano środki przym usu i w drugim tygodniu m arca 1947 r. zdecydow ano o ich przym usow ej deportacji do brytyjskiej strefy okupacyjnej w N iem czech50. Sposób, w jaki p o trak to w a n o byłych sojuszników, i czas, w k tórym to zrobiono, były dość w ym ow ne. W arto pam iętać, że ówczesne w ładze Polski nie ułatw iły Brytyjczykom sytuacji, gdy zagroziły, że pozbaw ią obyw atelstw a osoby, które w stąpiły do K or­ pusu. Część żołnierzy bała się, że w stępując do K orpusu, pogorszy sytuację sw o­ ich bliskich w Polsce. Inni, myślący o emigracji, nie chcieli zamykać sobie n a dw a lata m ożliwości wyjazdu. W obec pow szechnej krytyki ze strony prasy oraz w ładz okupacyjnych w N iem czech zaczęto myśleć o przym usow ej deportacji do Polski, ale ten plan nigdy nie został zrealizowany, gdyż W arszawa, początkow o skłonna zgodzić się n a takie rozw iązanie, zm ieniła zdanie51.

W tym czasie doszło do naw iązania bliższej w spółpracy m iędzy Francją 1 W ielką B rytanią. Było to bardzo w ażne dla L ondynu, gdyż m .in. z przyczyn fi­ nansow ych nie był on w stanie prow adzić polityki skutecznie ham ującej ekspan­ sję ZSRR. W praw dzie w polityce niem ieckiej stanow isko francuskie było w w ie­ lu kw estiach sprzeczne z brytyjskim (reparacje w ojenne, cesje teryto rialne), ale w poszukiw aniu p a rtn e ra rząd brytyjski gotów był podjąć tak ą w spółp racę52.

Początki 1947 r. przyniosły dalsze narastanie sprzeczności m iędzy sojusznika­ m i z okresu wojny. W styczniu u dało się podpisać trak taty pokojow e z byłym i so­ jusznikam i III Rzeszy53. K onferencja paryska była ostatnim akcentem w spółpracy 8 2 m iędzyalianckiej. Kolejne spotkanie m inistrów spraw zagranicznych, k tó re odby­

ło się w M oskw ie w iosną 1947 r., uw ażane jest za zakończenie tej współpracy. W styczniu 1947 r. odbyły się w ybory w Polsce. Jeszcze podczas przyg oto w y ­ w ania ordynacji wyborczej p aństw a zachodnie zauważyły, że jej przepisy m ogą służyć nadużyciom . Pierwsze p rotesty w yrażono w sierpniu 1946 r. nie bez 48 NA RA, R G 84, b o x 2 4 , W yciąg z p ro to k o łu p o sied zeń Izby G m in, Z ałączn ik w depeszy d o am ­ basady S tan ó w Z jed n o czo n y c h w L o n d y n ie, 25 X 1 9 4 6 r.

49 W. B orodziej, O d P o czd a m u ..., s. 154 i n.

50 K. S w o rd , Ich p rzyszło ść nie będzie p o m y śln a . S ta n o w isko w ła d z b rytyjskich w spraw ie „ opor­

n y c h ” w P S Z na Z a ch o d zie 1 9 4 6 -1 9 4 9 , „D zieje N ajn o w sze” 1 9 9 1 , n r 2, s. 29 i n.

51 Ib id e m , s. 44.

52 S. C ro ft, T he E n d o f Superpow er: British Foreign O ffice C onceptions o f a C hanging W orld,

1 9 4 5 -1 9 5 1 , B o d m in 1 9 9 4 , s. 96.

(14)

zw iązku z w ydarzeniam i z referen d u m z czerw ca 1946 r. W listopadzie 1946 r. przy pom inano w notach, n a czym polegają w olne wybory, ale nie grożono żad ­ nym i sankcjam i. Tuż p rzed w yboram i A m erykanie prób ow ali pisem nie, a Brytyj­ czycy ustnie apelow ać do T R JN , aby w ybory odbyły się zgodnie z proced u ram i dem okratycznym i54.

Po sfałszow aniu w y borów D ep artam en t Stanu w ydał ośw iadczenie, w k tórym uznał, że p ostanow ienia konferencji w Jałcie i Poczdam ie nie zostały w y p ełn io ­ ne. N iem niej na propozycję K ongresu Polonii A m erykańskiej, aby O rganizacja N a ro d ó w Z jednoczonych przep ro w ad ziła śledztw o w spraw ie sytuacji w Polsce, nie zareagow ano55. Brytyjczycy nie uznali w y b o ró w za w ypełnienie zobow iązań, k tó re n a siebie przyjęła Polska, o czym 3 lutego 1947 r. przedstaw iciel rządu p o ­ inform ow ał p arla m en t56. Fakt sfałszow ania w y b o ró w nie po został bez w pływ u n a sposób trak to w a n ia spraw istotnych dla Polski, tzn. granicy n a O drze i Nysie Łużyckiej.

W czasie lutow ych n arad przygotow aw czych przed konferencją m oskiew ską do L ondynu przybył am erykański specjalista od E uropy Środkow ej, Freem ann M athew s, i odbył rozm ow y z Bevinem. Stwierdził, że A m erykanie liczą się z m o ż­ liwością „okazania przez Rosjan łaskawości N iem com , po osiągnięciu swoich ce­ lów w Polsce”, czyli z k o rek tą granic. W czasie zbliżającej się konferencji A m ery­ kanie chcieli zasadniczo kw estionow ać granicę, Brytyjczycy zaś tw ierdzili, że będą w tej sprawie elastyczni57. Jak w ynika z rozmów, obydw a państw a nie zam ierzały poruszać w rozm ow ach z ZSRR sprawy w ybo ró w w Polsce, być m oże uważając, że w tej sytuacji nie m a sensu w yw oływ ać now ego konfliktu. Brytyjczycy zresztą nie do końca ufali swojem u am erykańskiem u sojusznikowi. O baw iali się, że doj­ dzie do p orozum ień sow iecko-am erykańskich, k tóre będ ą sprzeczne z interesam i A lbionu n a kontynencie, a przede wszystkim w N iem czech. D latego sprecyzow a­ li zasady własnej polityki - plan Bevina58. Brytyjczycy chcieli zm usić ZSRR do p o ­ noszenia kosztów okupacji N iem iec, chociażby poprzez zm ianę kw oty po b iera­ nych przez nich reparacji. Plan był de facto propozycją podziału N iem iec, aby ocalić interesy Z achodu, a w ina m iała spaść n a ZSRR 59.

W brytyjskich pracach przygotow aw czych w idoczna była nadal tendencja do trak to w a n ia polskich nab y tk ó w terytorialnych jako stałych, a w każdym razie tru d n y ch do zmiany. Pojawiły się pom ysły w ykorzystania ew entualnego, form al­

nego uznania granicy do załatw ienia innych spraw w ażnych z p u n k tu w idzenia 8 3 Z ach o d u , np. stw orzenia dla N iem iec m ożliw ości korzystania z p o rtu w Szczeci­

nie, w ypłaty o dszkodow ań obyw atelom państw alianckich za m ienie utraco n e na W schodzie, w tym na skutek nacjonalizacji p rzeprow adzonej przez w ładze p o l­ skie, wliczenie rekwizycji dok onanych przez ZSR R na ziem iach ad m in istrow a­ nych przez Polskę do ogólnej kw oty należnych m u reparacji oraz um ożliw ienie 54 W B orodziej, O d P o czd a m u ..., s. 113 i n, s. 181 i n .; M .K . K am iński, Polska i C zechosłow acja..., s. 17 i n.

55 R .C . L ukas, T he Strange..., s. 124 i n.

56 M .K . K am iński, Polska i C zechosłow acja..., s. 179.

57 PR O , FO , 3 7 1 /6 4 3 6 0 /C 3 6 8 5 , D epesza do W aszyngtonu, N o ta tk a z rozm ow y, 5 III 1 9 4 7 r.

58 PR O , CAB, 1 2 9 /1 7 , Posiedzenie g a b in etu , 20 II 1 9 4 7 r.; A. D eig h to n , The Im p o ssib le..., s. 2 4 4 .

(15)

ZSRR zaprzestania płacenia reparacji należnych Polsce60. W brew opiniom , które się czasem pojawiają, w Poczdamie nie pow iązano kwestii przyznania Polsce re p a­ racji z faktem otrzym ania przez nią nabytków terytorialnych kosztem N iem iec. Koncepcje takie pojaw iły się dopiero gdy Polska była już krajem satelickim ZSRR.

W m arcu 1947 r. w M oskw ie rozpoczęły się obrady m inistrów spraw zagra­ nicznych. W czasie konferencji p aństw a anglosaskie w ystąpiły przeciw ko grani­ cy n a O drze i N ysie Łużyckiej, k tó ra ich zdaniem nie tylko u tru d n iała sytuację ekonom iczną i dem ograficzną w N iem czech (trw ały zorganizow ane w ysiedlenia ludności), ale także, ze w zględu n a rozw ój sytuacji w Polsce, odcięła od E uropy w ażne obszary niezbędne do jej odbudow y. Z w racano uw agę, że Polska słabo w ykorzystuje p otencjał ekonom iczny otrzym anych ziem 61.

W czasie kw ietniow ej sesji, bez ustaleń z Brytyjczykami, G eorge M arshall w y­ sunął pom ysł po w o łan ia komisji, k tó ra zajęłaby się granicą polsko-niem iecką. W odpow iedzi m inister spraw zagranicznych Francji G eorges B idault stw ierdził, że w praw dzie granica jest prow izoryczna, ale rząd francuski jej nie kw estionuje, i p ro p o n o w a ł zrów now ażenie zm ian na w schodzie N iem iec przyjęciem francu ­ skiej propozycji o d d an ia p o d k o n tro lę Francji N a d ren ii i Ruhry. Bevin za p ro p o ­ now ał zaś p ow ołanie komisji, k tó ra zajęłaby się w szystkim i granicam i N iem iec. Jeśli chodzi o zm iany granicy na w schodzie, w ysunął propozycję zw rotu N iem ­ com słabo zam ieszkanych przez ludność polską rolniczych obszarów w okolicach Szczecina, a nie tere n ó w m iędzy obiem a N ysam i, jak często uw ażano do tej p o ry 62. W ypow iedź ta odbiegała od p ro jek tó w przygotow yw anych w Foreign Office, k tó re dopuszczały rewizję granicy w łaśnie n a po łu d n iu . N atychm iast przesłano do M oskw y depeszę inform ującą, że m inister błędnie p o trak to w a ł zie­ mie m iędzy N ysam i jako obszar przem ysłowy. W m ateriałach przygotow anych na konferencję znajduje się też opracow anie n a tem at w alo ró w ekonom icznych ziem adm inistrow anych przez Polskę. P odkreślano, że nie należy zw racać N iem ­ com obszarów w okolicach Szczecina, gdyż w ów czas m ieliby zbyt długi dostęp do Bałtyku i m ogliby w przyszłości zagrozić k ró tk iem u polskiem u w ybrzeżu. G dyby to jednak m iało nastąpić, należałoby zagw arantow ać Polsce m ożliw ość korzystania z p o rtu 63.

M im o propozycji korekty granicy złożonej w M oskw ie przez Bevina Brytyj­ czycy nadal przygotow yw ali różne propozycje rozw iązań kw estii granicy. Z asta- 8 4 naw iano się nad tym , jak nakłonić ZSRR i W arszawę do sprzedaw ania w ęgla g ó r­ 60 PR O , FO , 3 7 1 /6 4 3 5 9 /C 6 5 6 5 , A neks H do o p ra c o w a n ia „The P o lish -G erm an F ro n tie r” , b .d .; ibi­

d e m , Z ap is dyskusji w e w n ą trz re so rto w ej w brytyjskim F oreign O ffice, [m arzec 1 9 4 7 r.].

61 PR O , FO , 3 7 1 /6 4 3 5 9 /C 2 7 4 5 , Polish F ro n tier C hanges, R e p o rt o f E co n o m ic Intelligence D e p a rt­ m en t, 14 II 1 9 4 7 r.; NA RA, R G 4 3 , box 147, T h e P o lish -G e rm an F ro n tier: P roposal o f U.S. G o ­ v e rn m e n t, [luty 1 9 4 7 r.].

62 PR O , CAB, 1 2 1 /1 6 7 , D epesza z w y stąp ien ia w M o sk w ie, 9 IV 1 9 4 7 r.; PR O , FO , 3 7 1 /9 3 4 7 1 , W yciąg z rozm ów . W B orodziej (O d P o czd a m u ..., s. 2 8 8 ) nap isał, że „brytyjski m in ister [...] w dal­ szych w y w o d ac h o d n ió sł się jed n ak w yłącznie do te ry to rió w m iędzy w sch o d n ią a zac h o d n ią N ysą, p ro p o n u ją c podjęcie w stę p n y ch stu d ió w n ad znaczeniem ty ch o b sz a ró w ” ; M .K . K am iński (Polska

i C zechosłow acja..., s. 2 4 4 ) zauw ażył zaś, że w y p o w ied ź B evina św iadczyła o tym iż Brytyjczycy za­

k ładali dyskusję n a d przy n ależn o ścią do Polski o b szaru m iędzy N y są K łodzką a Łużycką. B evin, być m oże n a sk u te k p o m y łk i, albo w yrażając w łasn e zdanie, m ó w ił o k o re k ta c h w do ln y m biegu O dry.

(16)

nośląskiego Z achodow i, rozw ażano m ożliw ość w yw ierania nacisków na ZSRR w celu przyspieszenia tzw. repatriacji Polaków z ZSR R i ich osiedlanie n a zie­ m iach p ó łnocnych i zachodnich. Ale w ielu polity k ó w sądziło, że Brytyjczycy na uznaniu granicy niew iele by zyskali64. Pogląd taki pojaw iał się coraz częściej po nieprzystąpieniu Polski do planu M arshalla oraz po utw o rzen iu K om in fo rm u65.

Jeszcze podczas trw ania konferencji moskiewskiej prezydent T rum an wygłosił orędzie, w którym przedstaw ił cele polityki zagranicznej Stanów Z jednoczonych. Uroczyste oświadczenie stało się p odstaw ą doktryny Trum ana, strategii pow strzy­ m yw ania kom unizm u - co n ta in m en t66. O znaczała on a de facto zaakceptow anie istniejących stref wpływów. N ie przew idyw ała p ró b w yzw alania krajów E uropy Środkow o-W schodniej spod dom inacji ZSR R ani aktywniejszej polityki w obec te ­ go regionu. Stany Z jednoczone właściw ie nie były tym obszarem zainteresow ane ani w schyłkowym okresie wojny, ani teraz67. Z am ierzały zaś przeciw staw ić się in­ filtracji kom unistycznej w E uropie Z achodniej, a także w G recji i Turcji. Postulat postaw ienia tam y kom unizm ow i oznaczał w gruncie rzeczy dalszy spadek zainte­ resow ania Polską i innym i krajam i w tej części Europy, gdyż zajęto się regionam i, w których istniały szanse na pow strzym anie n ap o ru kom unizm u.

Francja nadal spraw iała w rażenie kraju bardziej otw artego na W schód, przy ­ najm niej w p rzekonaniu B rytyjczyków i o bserw ato ró w prasow ych. Toczyły się rozm ow y na tem at zaw arcia tra k ta tó w sojuszniczych z W arszaw ą i Pragą. N a p y ­ tan ia L ondynu i prośby o u do stępn ienie p ro jek tó w u kład u Paryż nie o d p o w ia­ dał. D opiero pow stanie K om inform u w e w rześniu 1947 r. zakończyło ro z m o ­ w y68. Fakt podtrzym yw ania ro zm ó w politycznych m iał też w pływ n a stosunki ku ltu raln e i ekonom iczne. Z g odnie z wizją de G aulle’a, w nowej sytuacji zaan ­ gażow anie Francji na W schodzie p o w in n o przyjąć w łaśnie takie formy. Dużym u tru d n ien iem dla w zajem nych stosunków stała się spraw a nacjonalizacji przem y­ słu, k tó ra n astąp iła n a m ocy dek retu ze stycznia 1946 r.69 Po d ługotrw ałych n e ­ gocjacjach u dało się osiągnąć w tej spraw ie porozum ienie.

W ażnym problem em były kwestie związane z m ieniem poniem ieckim , które w okresie przedw ojennym należało do obyw ateli innych państw. W arszawa była skłonna traktow ać je jako część reparacji należnych Polsce od N iem iec. W przy­ padku wielu państw dopiero w latach sześćdziesiątych i siedem dziesiątych p o d p i­ sano p oro zu m ien ia indem nizacyjne, nato m iast z L ondynem już w ów czas u dało się osiągnąć porozum ienie. Skłoniło to W ielką Brytanię do w ykonania pew nych gestów p o d adresem Warszawy. W m aju 1947 r. zapadła decyzja o ratyfikow aniu um ow y finansowej z Polską, co było dla niej istotne. Bevin był zadowolony, że przynajm niej niektóre sporne sprawy - jak np. przyjm ow anie dipisów - W arszawa 64 PR O , FO , 3 7 1 /6 6 1 5 6 /N 8 3 0 2 /1 4 3 /5 5 , N o ta tk a P atrick a H a n co c k a , 19 VII 1 9 4 7 r.

65 PR O , FO , 3 7 1 /6 4 6 1 /C 1 3 7 3 3 , N o ta tk a H e c to ra M c N eila, 17 X II 1 9 4 7 r.

66 O strategii p o w strzy m y w an ia zob. J.L. G addis, Strategies o f C o n ta in m en t: a C ritical A ppraisal o f

P ostw ar A m erican N a tio n a l Security Policy, N e w York 1982. A utor p okazuje też, jak zm ien iało się

ro z u m ien ie idei p o w strz y m y w an ia w zależności od ro zw o ju sytuacji m ięd zy n aro d o w ej.

67 B. K ovrig, T he M y th o f L iberation: E a st-C en tra l E urope in U.S. D ip lo m a c y a n d Politics since

1 9 4 1 , B altim ore 1 9 7 3 , s. 82 i n.

68 N a te m a t sto su n k ó w p o lsk o -fran cu sk ic h w tym okresie zob. W. B orodziej, O d P oczdam u... , s. 2 0 2 i n.; D. Jaro sz, M . Pasztor, R o b in ea u ..., s. 32.

(17)

traktow ała życzliwiej70. Z kolei w czerwcu podpisano istotny dla Wielkiej Brytanii układ handlowy. Polska m iała dostarczać żywność, której na wyspach brakow ało.

Inaczej do w spółpracy gospodarczej podch od zili A m erykanie, którzy k o nse­ k w en tn ie odm aw iali Polsce pom o cy finansow ej. Byli też p rzeciw nikam i u d zie­ lenia jej pożyczki węglow ej, uważając, że w spom oże o n a przede w szystkim p o ­ tencjał ekonom iczny ZSRR, co zresztą w ów czas od po w iad ało praw dzie, gdyż w sierpniu 1945 r. W arszaw a została zm uszona, p o d groźbą tw orzenia w Polsce spółek m ieszanych (ZSRR tw orzył je w krajach byłych sojusznikach III Rzeszy), do p o dp isania niekorzystnej um ow y węglow ej z M oskw ą. U m ow a w ęglow a była p ow iązana z p o rozum ieniem w spraw ie reparacji należnych Polsce z m ocy um ów poczdam skich z puli ZSRR. W arszaw a nie podpisyw ała z A m erykanam i um ow y indem nizacyjnej, traktując to jako środek nacisku n a adm inistrację am erykań­ ską71. U m ow a została pod p isan a d opiero w 1957 r.

Sprawy bieżące w m ałym stopniu interesow ały W aszyngton, patrzący jednak z zainteresow aniem n a Brytyjczyków, którzy nadal szukali m ożliw ości oddziały­ w ania na w ydarzenia w ew n ętrzne w Polsce. Z czasem A m erykanie zaczęli zauw a­ żać zalety p olityki brytyjskiej, k tó ra p ró b o w ała rozegrać różnice m iędzy Polską P artią Socjalistyczną i Polską Partią R obotniczą m .in. w celu utrzy m ania pew nych elem entów system u w ielopartyjn ego72.

W czerw cu 1947 r. Stany Z jednoczone za p ro p o n o w ały udzielenie pom ocy ekonom icznej krajom europejskim , czyli przedstaw iły tzw. plan M arshalla. M o ­ skwa w praw dzie odm ów iła udziału w konferencji, ale początkow o nie zabroniła tego swoim satelitom . Z ainteresow ane udziałem w planie były Polska i C zecho­ słowacja. Poglądy w kierow nictw ie ZSR R w tej sprawie były podzielone. M oskw a początkow o sądziła, że m oże on być kontynuacją pomocy, jaką zniszczone kraje otrzym yw ały w ram ach U nited N atio n s Relief an d R ehabilitation A dm inistration (UNRRA). N iem niej, gdy uznała, że jest to sposób n a rozwijanie gospodarki w o l­ norynkow ej, zm ieniła zdanie. Agencja TASS w ydała kom unikat, z którego zainte­ resow ane kraje dowiedziały się, że właśnie zrezygnowały z uczestniczenia w tej p o ­ m ocy73. H ans G eorg L ehm ann napisał naw et, że W arszawa została zaszantażow ana odłączeniem od Polski obszarów m iędzy N ysą Łużycką a Kłodzką, gdyby przystą­ piła do planu M arshalla, ale nie m a potw ierdzenia tej inform acji w źródłach74. Pol­ ski nie było w tym czasie stać na sprzeciwy w obec polityki sowieckiej. Trudno po- 8 6 wiedzieć, w jakim stopniu w ynikało to z ograniczenia przez ZSRR m ożliwości

sam odzielnego działania, a w jakim było konsekw encją sposobu postępow ania ów ­ czesnych w ładz, które nie chciały wykorzystywać istniejącego m arginesu swobody decyzji, być m oże uznając, że jedynie podporządkow ując się ZSRR, utrzym ają w ła­ dzę i zrealizują swój program ideologiczny. Szczególnie krytycznie oceniana jest rola Bieruta, podo b n o całkowicie podporządkow anego M oskw ie75. Jego pozycja 70 M .K . K am iński, Polska i C zechosłow acja..., s. 2 5 6 .

71 R. L ukas, The Strange... , s. 84.

72 M .K . K am iński, Polska i C zechosłow acja..., s. 2 6 0 .

73 A. Skrzypek, M e ch a n izm y uzależnienia: sto su n k i polsko-radzieckie 1 9 4 4 -1 9 5 7 , P u łtu sk 2 0 0 2 , s. 174 i n.

74 H .G . L eh m an n , D e r O der..., s. 125.

(18)

ulegała w tym czasie system atycznem u w zm acnianiu. Pojawiły się jednak inform a­ cje o sprzeciwach. Latem 1947 r. W arszawa m iała się jakoby sprzeciwiać dyrekty­ w om M oskw y nakazującym uwięzienie M ikołajczyka76.

Z SR R nie k o n tro lo w ał w pełni sytuacji w e w szystkich krajach bloku. Szcze­ gólnie niepokojąca była sytuacja na B ałkanach. W b rew w oli Stalina Josip Broz T ito udzielał pom ocy partyzantce greckiej. W lipcu Jugosław ia i B ułgaria ku iry­ tacji M oskw y podpisały porozum ienie, k tó re przew idyw ało bliższą w spółpracę polityczną i ekonom iczną oraz w spólne zaangażow anie w G recji77. Pow ołanie K om inform u w p rzekonan iu M oskw y m iało zaham ow ać m ożliw ości p ro w a d ze­ n ia sam odzielniej polityki przez p aństw a b lo k u 78. S konsultow ano się w tej sp ra­ w ie z sekretarzem PPR W ładysław em G om ułką, któ ry m iał w ystępow ać jako go­ spodarz spotkania79. T rudno jed nak stw ierdzić, jak d ok ładn ie go inform o w ano o rezultacie zapow iadanej konferencji. N iek tó re fragm enty w ygłoszonego przez G om ułkę w ystąpienia otw ierającego konferencję m iały w yw ołać irytację M o ­ skwy. Przyw ódcy PPR nie od po w iad ało to, że Biuro m iało pełnić funkcje cen­ tru m koordynującego, ograniczającego lokalne kierow nictw a partyjne. G om u łk a m ający wizję odrębnej drogi prow adzącej do kom unizm u w poszczególnych k ra ­ jach bloku - w tym w Polsce - został odsunięty od w ładzy w e w rześniu 1948 r.

Jesienią 1947 r. zainteresow anie Polską było m inim alne. W m inisterstw ach spraw zagranicznych państw zachodnich nie zajm owano się planow aniem polityki w obec Polski. Analizow ano raporty napływające z ambasad, ale należy to zaliczyć raczej do rutyny dyplomatycznej. W końcu lat czterdziestych w Stanach Zjednoczo­ nych zaczęto naw et zastanawiać się nad możliwością zam knięcia am basad w niektó­ rych krajach regionu. W zrost zainteresow ania Polską nastąpił dopiero w 1955 r.

Podsumowanie

O d 1943 r. pozycja Polski w stosunkach m iędzynarodow ych ulegała system a­ tycznem u pogarszaniu. M iały na to w pływ zarów no czynniki zew nętrzne, jak i w e­ w nętrzne (istnienie ludzi gotow ych do w spółpracy z M oskw ą), choć w mniejszym zakresie. Sprawa polska była trudnym elem entem w stosunkach m iędzy m ocar­ stwam i ze względu na priorytetow e traktow anie przez aliantów celów m ilitarnych oraz podejście Stanów Zjednoczonych, dla których E uropa Środkow o-W schodnia była peryferyjnym obszarem zainteresow ania. Alianci zachodni zgodzili się na jej przynależność do strefy w pływ ów ZSRR. Decydujące było podejście W aszyngto­ nu. W ielka Brytania bez w sparcia Stanów Z jednoczonych nie była w stanie w y­ w rzeć nacisków na M oskw ę, aby ta respektow ała przynajmniej postanow ienia konferencji jałtańskiej, zakładające istnienie systemu w ielopartyjnego i w yłonienie przyszłego rządu polskiego w drodze dem okratycznych wyborów.

T rudno m ów ić o wspólnej polityce w obec Polski w okresie pow ojennym . So­ jusz z czasów wojny był taktyczny. K ontrow ersje istniały nie tylko w stosunkach 76 A. Skrzypek, M e ch a n izm y ..., s. 193. A u to r p o w o łu je się n a relację A ndrzeja W erblana.

77 K. Pleszakow , W Z u b o k , Z im n a w o jn a zza kulis Krem la: o d Stalina do C hruszczow a, W arszaw a 1 9 9 1 , s. 162 i n.

78 M .J. Z ach arias, P ow ołanie K o m in fo rm u w 1 9 4 7 r. P rzyczyny, przebieg, sk u tk i, „S tudia z dziejów Rosji i E u ro p y Ś ro d k o w o -W sch o d n iej” 1 9 9 6 , t. 31, s. 95 i n.

Cytaty

Powiązane dokumenty