Roman Hauser
Koszty sądowe w sprawach skarg do
NSA
Palestra 40/3-4(459-460), 166-267
1996
Beata Krzyżagórska
tymi przekonaniami. Imponująca jest w tym zakresie ilość spraw prowadzo nych przez firmę pro bono.
Jeśli chodzi o formę zarządu, Arnold
& Porter niewiele różni się od innych
amerykańskich firm prawniczych. Firma kierowana jest bowiem przez jednego z partnerów zwanego managing partner oraz komitet zarządzający (Executive
Committee), który składa się z 9 człon
ków wybieranych na 3-letnią kadencję, przy czym 1/3 składu zmienia się coro cznie. Nominacji członków komitetu do konuje zgromadzenie wspólników, do którego kompetencji pozostawiono także decydowanie o przyjęciu nowych part nerów. Zasady podziału zysku ustalane są w drodze skomplikowanego procesu, w którym małe grupy partnerów znaj dujące się na tym samym poziomie wy nagrodzenia ustalają procent udziału w zysku tych, którzy znajdują się na odpowiednio niższym szczeblu (średni profit przypadający na partnera w 1994 r. wynosił 390000$ rocznie, co stawia firmę na 53 pozycji w skali kraju). Ar
nold powołał także specjalny komitet
zajmujący się oceną postępów i wysoko ścią wynagrodzenia associates.
Odnośnie associates stwierdzić nale ży, że w przeszłości istniał Arnold & Po
rter Institute, w ramach którego organi
zowane były wykłady na temat historii firmy, struktury klientów, a przede wszystkim wykłady z zakresu tych gałę zi prawa, w których firma się specjalizo wała. Nowsze źródła nie potwierdzają istnienia tego instytutu oraz istnienia ja kiegokolwiek programu szkoleniowego. Ani to jednak, ani też stosunkowo niskie zarobki w porównaniu na przykład z fir mami nowojorskimi (70000-90000$ ro cznie), nie zmieniają faktu, że Arnold
jest nadal ziemią obiecaną d a wielu młodych adeptów nauk prawnych i za trudnia tylko studentów z najlepszymi wynikami.
Na zakończenie tej krótkiej prezen tacji warto wspomnieć trzy kalifornijskie firmy prawnicze, które nie tyllo zazna czyły swoją obecność na obszarze tego stanu, ale także na terenie całego kraju.
Pierwsza z nich, 0 ’Melveny & Myers to, obok Latham & Watkins oraz Gibson,
Dunn & Crutcher, jedna z najbardziej
prestiżowych firm prawniczych w Los Angeles. Pod względem wielkości firma ta, zatrudniająca 538 prawników, znaj duje się dopiero na 2 miejscu wśród firm kalifornijskich (po Gibson, Dunn & Cru
tcher), na 3 pod względem osiąganego
rocznego dochodu brutto (257 000 000$, co daje jej 11 miejsce w kraju), ale za to na 1 pod względem dochodu przypadają cego na partnera (605 000$ rocznie, 16 pozycja w kraju).
W okresie stagnacji ekonomicznej w połowie lat 80-tych, 0 ’Melveny była tą firmą, która zasadniczo zmieniła stru kturę zatrudnienia wprowadzając, obok partnerów i associates, tzw. specjalnego doradcę (special counsel), dla wszyst kich tych, którzy nie otrzymali awansu po zakończeniu siedmiu lat pracy w cha rakterze associate. Choć wielu wydawa ło się to kontrowersyjne, dzięki temu oraz dzięki zamrożeniu płac associates,
O ’Melveny uniknął dużych redukcji
miejsc pracy, co było udziałem wielu firm prawniczych w tym okresie.
Z uwagi na dużą ilość zatrudnionych prawników firma zarządzana jest w spo sób bardzo sformalizowany. Na jej czele stoi 10-osobowy Komitet Zarządzający
(Management Committee), który nie tyl
ko zajmuje się bieżącym zarządem, ale
Kilka uwag na temat amerykańskiej firmy prawniczej - cz. II
także podejmuje najważniejsze decyzje związane z polityką firmy, z wyjątkiem decyzji dotyczących podziału zysku, te bowiem zastrzeżone są do kompetencji 18-osobowego komitetu złożonego z najstarszych partnerów firmy. Bardzo sformalizowany jest sam sposób wyła niania partnerów zasiadających w Komi tecie Zarządzającym. Jego Przewodni czący (Chairman o f the Management
Committee) wyłania tzw. Komitet Selek
cyjny (Selection Committee), którego za daniem jest rekomendowanie osób mo gących w nim zasiadać. Ponieważ nigdy nie zakwestionowano rekomendacji do konanych przez Komitet Selekcyjny, stwierdzić można, że rekomendacja ta równa się nominacji na stanowisko członka Komitetu Zarządzającego. Ka dencja członków Komitetu jest 3-letnia, przy czym co rok następuje wymiana 1/3 części składu. Nikt z wyjątkiem przewo dniczącego nie może zasiadać w Komi tecie przez okres dłuższy niż dwie ka dencje.
Podobnie jak to ma miejsce w przypa dku zarządu, firma jest rygorystycznie podzielona na departamenty, z których największy to departament procesowy (92 prawników) oraz departament gos podarczy (78 prawników). Pierwszy z wymienionych jest szczególnie docho dowy, bowiem do jego klientów należy m.in. Exxon (firma prowadziła i dotąd prowadzi sprawę rozlewu ropy przez tankowiec Exxon Valdez). Wśród innych klientów firmy są takie korporacje, jak
General Motors Corporation, czy IBM
Corp.
Zupełnie wyjątkową cechą O ’Melveny jest to, że w odróżnieniu od innych firm, uprawnia ona associates po drugim roku zatrudnienia do uczestniczenia w zysku
firmy w pewnym ograniczonym zakre sie. Przyznana im zostaje mianowicie pewna ilość „jednostek”, którym przypi sana jest kwota zysku. Ilość przyznanych jednostek zależy od oceny, jakiej doko
nuje kolejny komitet powoływany dla tego właśnie celu (Associate Review
Committee).
Firma nie zapewnia, żadnego progra mu szkoleniowego, ale umożliwia as
sociates przechodzenie z jednego depar
tamentu do drugiego albo co 12 miesię cy, albo też w systemie 10-tygodnio- wym, co bez wątpienia stwarza im szan sę dobrego poznania tych dziedzin pra wa, w których firma się specjalizuje. Niestety nieduża liczba associates ma szanse otrzymania promocji (w latach 1979-1985 16% zostało partnerami), ale zawsze może zostać w firmie jako spe
cial counsel.
Inną interesującą kalifornijską firmą oferującą jednak zupełnie inny styl pracy jest Gibson, Dunn & Crutcher. Firma ta znajduje się na 6 miejscu w kraju pod względem rocznego dochodu brutto w wysokości 278000000$, zaś roczny dochód przypadający na partnera w wy sokości 520000$ stawia ją na 20 pozy cji.
Gibson, Dunn & Crutcher, zatrudnia
jący 550 prawników, jest największą ka lifornijską firmą i jedną z największych w kraju. Właśnie z uwagi na te rozmiary zadziwiający jest brak rygorystycznie wyodrębnionych departamentów. W ich miejsce występują mniej lub bardziej sformalizowane grupy prawników, spec jalizujących się w danych gałęziach pra wa. W odróżnieniu od innych dużych kalifornijskich firm, a w szczególności w odróżnieniu od O ’Melveny & Mayers,
Beata Krzyźagórska
jeśli chodzi o pozycję finansową firmy, decyzje podejmowane przez władze fir my, dotyczące wysokości wynagrodze nia associates oraz partnerów, a nawet dokładne zasady, według których po dział ten następuje.
Nie zmienia to jednak faktu, że firma zarządzana jest w sposób sformalizowa ny. Na jej czele stoi 15-osobowy Exe
cutive Committee, który jest odpowie
dzialny za wszelkie sprawy związane z polityką firmy. Kadencja Komitetu jest nieograniczona w czasie, zaś w jego skład wchodzą partnerzy posiadający największe udziały w firmie. Podkreślić należy, że członkostwo w Komitecie za leżne jest tylko od wysokości tych udzia łów i nie jest przedmiotem głosowania przez wszystkich partnerów firmy. Exe
cutive Committee wyłania ze swojego
grona 3-osobowy Komitet Zarządzający
(Management Committee), który spra
wuje bezpośredni zarząd firmą. Jego kompetencje obejmują takie sprawy jak: opracowywanie strategicznych planów rozwoju, przygotowywanie rekomenda cji odnośnie polityki firmy dla Executive
Committee, a także nadzorowanie dzia
łań podejmowanych przez inne organy firmy, w tym między innymi przez Com
pensation Committee (Komitet ds. Wy
nagrodzeń) zajmujący się ustalaniem wysokości uposażenia dla associates, a także rekomendowaniem niektórych z nich na stanowisko partnera firmy. Decyzje odnośnie partnerstwa podejmo wane są w drodze głosowania przepro wadzanego odrębnie w ramach Executi
ve Committee i zgromadzenia wszyst
kich partnerów firmy.
Gibson uchodzi za firmę prowadzącą
niezwykle szeroki zakres spraw, jednak najsilniejszą jej stroną są chyba sprawy
procesowe, w których reprezentuje m.in. takich klientów jak Wall Street Journal,
Time, Los Angeles Times, czy też Dis ney.
Firma znana jest z tego, że oferuje
associates dobry program szkoleniowy.
Z drugiej jednak strony pojawiają się głosy, że ani ten program, ani też moż liwość interesującej pracy nie rekompen suje faktu, że associates nie są obciążani sprawami wymagającymi od nich dużej samodzielności i odpowiedzialności, a ich praca, szczególnie w pierwszych latach zatrudnienia, ogranicza się do przeprowadzania różnego typu prac ba dawczych7.
Przeciętna wysokość wynagrodzenia
associates nie odbiega od innych amery
kańskich firm prawniczych i kształtuje się na poziomie ok. 75 000$ rocznie dla zatrudnionego na pierwszym roku.
Również kalifornijską firmą, która wymaga krótkiej chociażby wzmianki, jest Brobeck, Phleger & Harrison. Z ro cznym dochodem brutto w wysokości
157 000 000$ oraz dochodem przypada jącym na partnera w wysokości 425 000$
firma ta należy bez wątpienia do najbar dziej dochodowych firm prawniczych. Niedawno magazyn Venture uznał, że
Brobeck jest 8 w kraju, a 1 w Kalifornii
firmą obsługującą najbardziej dochodo we i ekskluzywne korporacje amerykań skie. Wśród jego klientów wymienić można takich potentatów jak: Union Oil,
Mercedes, Nintendo (prawo antymono
polowe), Shell Oil (prawo ochrony śro dowiska), Homestead Savings (prawo papierów wartościowych), a także Getty
family trust (fundusze powiernicze).
Wydaje się jednak, że swoją reputację
Brobeck zdobył obsługując duże procesy
ubezpieczeniowe (ostatnio wygrał bar
Kilka uwag na temat amerykańskiej firmy prawniczej - c?. II
dzo szeroko komentowany w prasie pro ces dla Fibreboard).
Pomimo tego, że Brobeck należy bez wątpienia do największych amerykańs kich firm prawniczych, nie jest zarzą dzany w sposób równie sformalizowany, co na przykład Gibson, Dunn & Crut-
cher. Co więcej, jest zarządzany w spo
sób bardziej demokratyczny, jako że wszystkie najważniejsze decyzje pozo stawione zostają do rozstrzygnięcia zgromadzeniu wspólników. Oczywiście nie oznacza to, że firma nie posiada Komitetu Zarządzającego (Management
Committee), który przedkłada zgroma
dzeniu wspólników rekomendacje doty czące wszystkich ważnych decyzji doty czących firmy, czy też Komitetu ds. Wynagrodzenia (Compensation Commit
tee), który rekomenduje optymalną wy
sokość wynagrodzenia dla associates oraz kandydatów na partnerów wyłonio nych spośród tego grona. Jedynym jed nak organem uprawnionym do podjęcia wiążących decyzji w ww. sprawach jest zgromadzenie wspólników, przy czym każdy partner głosuje według ilości po siadanych w firmie udziałów. Na mar ginesie stwierdzić można, że wysokość tych udziałów rekomendowana jest przez 5-osobowy Komitet Selekcyjny
(Selection Committee), który przedsta
wia swoje propozycje bezpośrednio zgromadzeniu wspólników.
Gibson, Dunn & Crutcher znany jest
ze swojego programu szkoleniowego dla
associates. Dla obsługi tego programu
firma zatrudnia permanentnie dwóch pracowników administracyjnych. Szko lenie rozpoczyna 2-tygodniowe spotka nie robocze, głównie koncentrujące się na prawie gospodarczym. Następnie każ da wyłoniona grupa praktyczna odbywa
cotygodniowe spotkania, na których pro wadzone są wykłady oraz omawiane bie żące sprawy, w których firma jest zaan gażowana. Uzupełnieniem powyższego są coroczne 3-dniowe spotkania szkole niowe, organizowane równolegle ze zgromadzeniem wspólników. Podkreślić należy, że wielu partnerów firmy działa w ramach National Institute fo r Trial
Advocacy, zajmującego się przeprowa
dzaniem wykładów, szkoleń i zajęć sy mulacyjnych w zakresie prawa proceso wego. Wszystko to na pewno sprawia, że młodzi associates chętnie rozpoczynają pracę w firmie, pomimo tego, że w poró wnaniu z innymi firmami nie oferuje ona wysokich zarobków (65 000$ rocznie dla zatrudnionego na pierwszym roku).
Gibson, Dunn & Crutcher zamyka
krótką prezentację amerykańskich firm prawniczych.
Przedstawione firmy, pomimo wielu podobieństw, różnią się zasadniczo nie tylko pod względem formalnym (struk tur organizacyjnych, zasad sprawowania zarządu i kontroli), ale nawet pod wzglę dem stylu i atmosfery pracy. W pewnym sensie stanowi to zaprzeczenie twier dzeń, jakoby powstanie firmy prawni czej skomercjalizowało zawód adwoka ta, a jej istnienie było nie do pogodzenia z koncepcją tego zawodu, jako zawodu wolnego. Mało odkrywcza, ale słuszna będzie uwaga, że podobnie jak wiele innych procesów, tak i powstanie i wy kształcenie się firmy prawniczej w jej obecnym kształcie, jest zjawiskiem zło żonym i zawiera w sobie zarówno pozy tywne, jak i negatywne elementy. O ne gatywnych konotacjach była już mowa wielokrotnie. Jednym z tych pozytyw nych jest bez wątpienia ogromny wzrost jakości świadczonych usług prawnych
i w konsekwencji wzrost jakości stoso wania prawa. Może zatem, pamiętając oczywiście, że z uwagi na pewne prawne ograniczenia nie jest możliwa, ani pożą Beata Krzyżagórska
dana, całkowita adaptacja fom amery kańskich na polskim rynku, waito zrobić użytek przynajmniej z niektórych roz wiązań?
Bibliografia:
The Amercian Lawyer, The Am Law 100 (supplement), July/August 1995;
The American Lawyer Guide to Law Firms 1981-1982, New York: Am-Law Publishing Corporation 1982;
L.A. B e 11 o n: Southeast Boasts an Expanding Legal Community, National Law Journal, January 1988; Directory o f Preferred United States, Canadian & International Law Firms, Los Angeles 1995, M.P. D o o l e y : Fundamentals o f Corporation Law, Westbury, New York: The Foundation Press, Inc., 1995;
C.F. E p s t e i n : Women in Law, 1981, New York: Basic Books;
M. G a l a n t e r , T. P a l ay: Tournament o f Lawyers, 1991, Chicago: The University o f Chicago Press; P. G r i g g s , D. M c N e i l l : Upper Ranks A dd Heft at M ost Big D.C. Firms, Legal Times 1987-88; R.W. H i l l m a n : Law Firms Breakups, Boston: Little, Brown and Company 1990;
W. H o b s o n : The American Legal Profession and the Organizational Society 1890-1930, New York: Garland Publishing 1988;
The Insider’s Guide to Law Firms 1993-1994, compiled and written by Harvard Law Students, Washington: Mobius Press, 1994;
N. L i s a g o r, F. L i p s i u s: A Law Unto Itself: The Untold Story o f the Law Firm Sullivan & Cromwell, New York: Morrow 1988;
S. M a c a u l a y : Non-Contractual Relations in Business, American Sociological Review, 1963; M. M a y e r: The Wall Street Lawyers, P art I: The Elite Corps o f American Business, Harper’s Magazine, 1956b;
M. M a y e r : The Wall Street Lawyers, P art II: Keepers o f the Business Conscience, Harper’s Magazine, 1956a; S. N e 1 s o n: Law Firms A dopt Staff Attorney Option at „Revolutionary" Pace, O f Counsel 1989; M. S t e v e n s : P ow er o f Attorney: The Rise o f The Giant Law Firms, New York: McGraw-Hill. 1987; R. S w a i n e : The Cravath Firm and its Predecessors, 1819-1947, t. 1, 2, New York: Ad Press, 1946a,
1946b.
Kilka uwag na temat amerykańskiej firmy prawniczej - ez. U
Przypisy:
1 Warto w tym miejscu przypomnieć, że w latach 1981-1982 Skadden zatrudniał „zaledwie” 231 prawników, w tym 163 partnerów.
2 The American Lawyer, The Am Law 100 (supplement), July/August 1995. 3 W żartobliwym żargonie o Baker & M cKenzie często m ówi się, jako o McFirm.
4 The Insider’s Guide to Law Firms 1993-1994, compiled and written by Harvard Law Students, Washington: Mobius Press, s. 347-348.
5 The American Lawyer Guide to Law Firms 1981-1982, N ew York: Am-Law Publishing Corporation, str. 749.
6 The Insider’s Guide to Law Firms, op. cit., s. 336. 7 The Insider’s Guide to Law Firms, op.cit., s. 268.
Romuald Iwanow
O niektórych przepisach
dotyczących opłat sądowych
w Norwegii oraz o bezpłatnej
pomocy prawnej
Prawo o opłatach sądowych w Nor wegii jest stosunkowo młode, pochodzi bowiem z 17 grudnia 1982 r. Niektóre wybrane fragmenty z tejże ustawy w tłu maczeniu załączam. Przy wyborze ich kierowałem się przede wszystkim, przy datnością tychże dla praktyki prawniczej oraz zainteresowaniem polskiego środo wiska, na stałe związanego z Norwegią. Dla ciekawości podam, że wszystkie ak tualne ustawy norweskie, zgromadzone są w jednej książce, liczącej 3235 stron. Jest to możliwe tylko dlatego, że papier do tego użyty jest niezwykle cienki, nie tracący jednak nic ze swojej jakości.
Najstarsza aktualnie obowiązująca tam ustawa pochodzi z 25 lipca 1685 roku i dotyczy wspólnych - dla Norwegii i Da nii - przepisów o obrzędzie kościel- nym\Dannmarks og Norges Kirkeritual.
Oba kraje były bowiem od dawien dawna połączone unią personalną, znaną w historii pod nazwą unii kalmarskiej z roku 1387. Unia ta połączyła wówczas wszystkie kraje skandynawskie. Układ ten nie gwarantował jednak równości sygnatariuszy, bo dominowała w nim Dania, praktycznie aż do 1814 roku.
17 grudnia 1982 nr 86 Prawo o opła tach sądowych z późniejszymi zmiana mi. Fragmenty.
§ 2 Opłatę sądową ponosi ten, kto wnosi sprawę. Powód, pozywając okreś lone przedsiębiorstwo, opłaca wszelkie koszty wynikłe na skutek dopozwania osoby trzeciej.
Powód, wszczynający proces, opłaca wszystkie koszty związane z udziałem ławników, biegłych, świadków, tłuma czy, przeprowadzenia koniecznych ba dań oraz innych niezbędnych opłat. Nie dotyczy to opłat, które z urzędu zobo wiązany jest wyłożyć Skarb Państwa.
W wypadku kiedy w miejsce dotych czasowego pozwanego wstępuje nowy pozwany, obaj pozwani są zobowiązani wówczas do uiszczenia należnych kosz tów.
W wypadku dopozwania osoby trze ciej przez sąd z urzędu, można takiego dopozwanego obciążyć kosztami. Nie dotyczy to jednak kosztów, o których przepis szczególny stanowi inaczej.
Król (w praktyce konkretny urzęd nik - dop. RI) na podstawie przepisów szczególnych, może odstąpić od zasad
172
O niektórych przepisach dotyczących opłat sądowych w Norwegii oraz o bezpłatnej pomocy prawnej
przewidzianych w tym paragrafie, z uwagi na umowę zawartą z państ wem obcym.
Niewątpliwie najbardziej interesujący dla praktyki jest paragraf 10 dotyczący spraw w jakich nie ponosi się opłaty sądowej.
§ 10 Za prowadzenie spraw niżej wymienionych nie pobiera się opłaty nawet jeżeli rozpoznanie sprawy uza sadnione jest udziałem ławników.
1. w sprawie o ustalenie ojcostwa, 2. w sprawie o adopcję,
3. w sprawie o separację, rozwód lub unieważnienie małżeństwa,
4. w sprawie o wydanie dziecka, usta lenia kontaktów z dzieckiem, ustalenie władzy rodzicielskiej,
5. w sprawie o alimenty dla dziecka lub małżonka aktualnego albo byłego małżonka,
6. w sprawie dotyczącej małżeństwa, o rozwiązanie wspólności ustawowej al bo o podział (niesporny - dop. RI) mają tku pomiędzy byłymi małżonkami,
7. w sprawach dotyczących ustano wienia lub zniesienia opieki albo kurateli - patrz artykuł 24 prawa z 28 listopada
1898,
8. w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku,
9. w sprawach dotyczących emerytur przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Spo łecznych albo w sprawach z tym związa nych,
10. w sprawie przeciwko pracodaw cy, jeżeli sprawa dotyczy stosunku pra cy, a wnoszącym sprawę jest pracownik, 11. w sprawach wynikających z umów o pracę w których właściwy jest
herreds - eller byretten (sądy I instancji
- dop. RI),
12. w sprawach, gdzie zastosowanie
znajduje § 33 kodeksu postępowania cy wilnego dotyczącego zbadania zasadno ści decyzji administracyjnej pozbawiają cej jednostkę wolności oraz innych środ ków przymusu, zobacz także prawo 0 bezpłatnej pomocy prawnej § 19 nr 2, 13. w sprawach dotyczących pomocy prawnej z zagranicy,
14. w sprawach z § 51 prawa miesz kaniowego,
15. w sprawach dotyczących stosun ku pracy w formacjach zmilitaryzowa nych, zob. § 8 prawa z 19 marca 1965. Dla uzupełnienia całości obrazu nie zbędnym jest przytoczenie fragmentów przepisów dotyczących bezpłatnej po mocy prawnej w Norwegii. Zagadnienie powyższe reguluje niżej cytowana usta wa, której fragmenty w tłumaczeniu za łączam;
Prawo o bezpłatnej pomocy prawnej z dnia 13 czerwca 1980 nr 24
§ 4 Komu przysługuje bezpłatna pomoc prawna (adwokacka - dop. RI)
Bezpłatna pomoc prawna przysłu guje osobom fizycznym. Jeżeli prze mawiają za tym szczególne względy, bezpłatna pomoc prawna może być przyznana spółce, związkowi, fundacji 1 nie zorganizowanym grupom.
Rozdział II. Warunki ekonomiczne ja kie muszą być spełnione, aby można było otrzymać bezpłatną pomoc prawną.
§ 8 Prawo do bezpłatnej pomocy pra wnej przysługuje jeżeli dochody roczne starającego się są niższe od następują cych:
zarobki osoby samotnej: koron
60.000,-zarobki osoby utrzymującej rodzinę: koron
80.000,-majątek: nie może przekraczać koron 100.000
,-Natalia Sawina
Przysposobienie dzieci
według prawa ukraińskiego
Ukraińskie prawo rodzinne traktuje przysposobienie jako instytucję prawną, której celem jest zapewnienie dzieciom pozbawionym pieczy własnych rodzin - zastępczego środowiska rodzinnego i umożliwienie osobom bezdzietnym re alizacji funkcji rodzicielskich.
Na Ukrainie zdarzeniem prawnym po wodującym powstanie stosunku przy sposobienia jest orzeczenie organu ad ministracyjnego, a nie sądu.
O przysposobieniu orzekają Komitety Wykonawcze Rad Deputowanych Ludo wych. Zgodnie z art. 102 i 111 ukraińs kiego Kodeksu o małżeństwie i rodzinie (k.m.r.), obywatele chcący adoptować dziecko składają wniosek do Wydziału Opieki i Kurateli Komitetów Wykonaw czych rejonów, w miastach wydzielo nych Kijów i Sewastopol - dzielnic, albo do Komitetów Wykonawczych Rad De putowanych Ludowych miejskich lub dzielnicowych w miastach, właściwych dla miejsca zamieszkania adoptującego albo adoptowanego.
Należy dołączyć zaświadczenie i opi nię z zakładu pracy, krótki życiorys, informację o warunkach mieszkanio wych, odpis aktu urodzenia dziecka, do kumenty potwierdzające śmierć rodzi ców dziecka albo pismo zawierające wy rażenie przez nich zgody na adopcję (o
ile taka zgoda jest wymagana), bądź pismo zawierające zgodę opiekuna.
Niezbędne jest dołączenie zaświad czenia z przychodni lekarskiej o tym, że adoptujący i osoby z nim zamieszkujące nie cierpią na choroby uniemożliwiające powierzenie im dziecka.
Wniosek powinien zawierać informa cję o tym, czy przysposabiający chce, aby w dokumentach Urzędu Stanu Cywi lnego figurował on jako rodzic, czy w związku z adopcją pragnie on zmienić nazwisko i stosowane na Ukrainie imię ojca (tzw. otczestwo), oraz imię, datę i miejsce urodzenia dziecka. Żądanie to jest dla właściwych organów wiążące.
Prawo ukraińskie przewiduje następu jące przesłanki przysposobienia: małole- tniość przysposabianego, zgodność przy sposobienia z dobrem przysposabianego, odpowiednie kwalifikacje prawne i oso biste osoby przysposabiającej oraz zgo dę osób wskazanych w ustawie.
Warunek małoletniości w art. 101 k.m.r. w pełni odpowiada celowi adopcji. W doktrynie dyskutuje się jednak nad możliwością rozszerzenia dopuszczalno ści przysposobienia w wypadkach, gdy dziecko było faktycznie wychowywane przez wnioskodawców, których uważało za rodziców i uzyskało pełnoletność za nim wniosek został złożony.
Przysposobienie dzieci według prawa ukraińskiego
Przysposabiającymi mogą być tylko osoby pełnoletnie, posiadające pełną zdolność do czynności prawnych i nie pozbawione praw rodzicielskich. Adop tującym nie może być osoba, której inte resy pozostają w sprzeczności z inte resami adoptowanego.
Zgodnie z art. 104 k.m.r. zgoda na przysposobienie osoby, która ukończyła 10 lat jest konieczną przesłanką orzecze nia przysposobienia.
Ukraiński ustawodawca, rezygnując z wymagania złożenia zgody przez dzie cko młodsze, wychodzi jednak z założe nia, że niezbędnym jest wyjaśnienie sto sunku takiego dziecka do perspektywy adopcji i osoby adoptującego. Z tego punktu widzenia należałoby traktować zdanie dziecka jako przesłankę do pod jęcia prawidłowej decyzji. Po osiągnię ciu przez dziecko wieku 10 lat, jego zgoda jest warunkiem koniecznym. Ustawa wymaga złożenia oświadczenia na piśmie, odzwierciedlającym rzeczy wistą wolę dziecka. Zgoda na przysposo bienie nie może być dorozumiana, musi być wyraźnie wypowiedziana. Nie jest dopuszczalne przysposobienie wbrew woli dziecka, z powołaniem się na ar gument, że odmowa wyrażenia zgody jest sprzeczna z jego interesami albo z innych powodów nieuzasadniona. To wymaganie ustawowe jest przestrzegane bardzo rygorystycznie. Ustawa dopusz cza w drodze wyjątku adopcję bez zgody dziecka, które przekroczyło 10 rok życia tylko w tym wypadku, gdy przed złoże niem wniosku o przysposobienie dziecko mieszkało z rodziną adoptujących i uwa żało ich za swoich rodziców.
Wyrażenie zgody przez dziecko na stępuje przed organami opieki i kurateli w obecności pedagogów i wychowaw
ców placówki, w której dziecko uczy się lub wychowuje.
W wyjątkowych wypadkach adopcja może być orzeczona bez zgody rodzi ców, jeżeli przez okres dłuższy niż 6 miesięcy nie mieszkają oni razem z dzieckiem albo bez poważnej przy czyny nie uczestniczą w jego wychowa niu i utrzymaniu, nie przejawiają w sto sunku do dziecka uczuć rodzicielskich i troski. Zgoda jako przesłanka przy sposobienia jest jednak konieczna, jeżeli próby kontaktu z dzieckiem napotykają trudne do przezwyciężenia przeszkody, takie jak choroba rodzica albo zachowa nie się rodzica zamieszkującego z dziec kiem uniemożliwiające kontakt drugiego z rodziców z dzieckiem.
Ustawodawstwo ukraińskie przewidu je dwa warianty zgody rodziców na
przysposobienie swego dziecka: ze wskazaniem albo bez wskazania konkre tnej osoby przysposabiającego.
Na przysposobienie dzieci będących wychowankami placówek państwowych: domów małego dziecka (do lat 3) albo domów dziecka, w wypadku braku ro dziców, potrzebna jest zgoda kierownict wa tych instytucji (art. 109 k.m.r.).
Kierownictwo placówki ma prawo uzyskać od rodziców zgodę na adopcję dziecka przez nieokreślone osoby w przyszłości. Z reguły rodzice składają pismo wyrażające taką zgodę. Do chwili podjęcia decyzji o przysposobieniu ro dzice mają prawo w każdym czasie od wołać wyrażoną wcześniej zgodę.
Jeżeli dziecko nie ma rodziców, w myśl art. 110 zgodę na przysposobie nie powinien wyrazić opiekun (kurator). W tych wypadkach, gdy adoptowany posiada nie tylko opiekuna (kuratora), lecz i rodziców, w celu przysposobienia
Natalia Sawina
wymagana jest zgoda zarówno opiekuna (kuratora), jak i rodziców adoptowane go.
W wypadku odmowy wyrażenia zgo dy przez opiekuna (kuratora), decyzję o adopcji podejmuje organ opieki i kura teli. Zgoda nie jest wymagana, jeżeli opiekun (kurator) uchyla się od wypeł nienia swoich obowiązków, został ubez własnowolniony całkowicie albo uznany za zaginionego.
Ustawa pozwala na przysposobienie przez jedną osobę - nawet wtedy, gdy osoba ta pozostaje w związku małżeńs kim, ale w takim wypadku niezbędna jest zgoda współmałżonka, chyba że małżonek ten został ubezwłasnowolnio ny całkowicie, a także jeśli małżonkowie zerwali stosunki małżeńskie, nie miesz kają razem od ponad roku albo miejsce zamieszkania małżonka nie jest znane.
Prawo ukraińskie przewiduje tylko je den rodzaj przysposobienia zbliżony do polskiego przysposobienia pełnego roz wiązywalnego. Prawa rodzicielskie przysługują przysposabiającym.
Niewykonywanie przez przysposabia jących obowiązków wychowawczych
wobec przysposobionych może spowo dować pozbawienie ich praw rodziciels kich, a nawet rozwiązanie przysposobie nia.
Na mocy art. 118 k.m.r. adoptowani niepełnoletni, którzy mieli w momencie adopcji prawo do renty albo do zasiłku od państwa lub też od organizacji społe cznych w związku z utratą ich żywiciela, zachowują to prawo.
Zgodnie z art. 17 k.m.r. między ado ptowanymi a adoptującymi obowiązuje zakaz zawarcia małżeństwa.
W przypadku rozwiązania adopcji al bo uznania jej za nieważną - małżeńst
wo staje się możliwe. Adopcja ukraińs kich dzieci przez cudzoziemców może nastąpić tylko w przypadku wyrażenia zgody przez Ministra Oświaty Ukrainy (część II art. 199 Kodeksu o małżeństwie i rodzinie), po uprzednim uzyskaniu ze zwolenia od wyższego organu opieki i kurateli, czyli Komitetów Wykonaw czych obwodów, Komitetów Wykonaw czych miast Kijowa i Sewastopola lub Gabinetu Ministrów Republiki Krym. Uzyskanie zgody Ministra nie wyłącza oddalenia wniosku cudzoziemca o przy sposobienie obywatela ukraińskiego w przypadku, gdyby adopcja okazała się sprzeczna z dobrem dziecka.
Wszystkie dokumenty, które są skła dane do właściwego Komitetu Wykona wczego Rad Deputowanych Ludowych przez przysposabiającego cudzoziemca w celu przeprowadzenia adopcji powin ny być sporządzone w języku ukraińs kim lub przetłumaczone na język ukraiń ski, poświadczone notarialnie i w od powiedni sposób zalegalizowane w kon sulacie Ukrainy.
Adopcję dziecka - obywatela Ukrai ny, które stale zamieszkuje poza grani cami kraju, przeprowadza się w kon sulatach Ukrainy. Zgodnie z praktyką Konsulatu Ukrainy w Warszawie oby watele Ukrainy uważani są za stale za mieszkujących w Polsce, jeśli zostali w takim charakterze zarejestrowani w Konsulacie.
W Polsce z reguły Konsul Ukrainy występuje o zgodę Ministra Oświaty na przeprowadzenie przysposobienia przez polskie organy zgodnie z prawem pol skim.
Od adoptujących wymaga się jedynie złożenia do Konsulatu wniosku oraz nie zbędnych dokumentów. Wszystkie inne
Przysposobienie dzieci według prawa ukraińskiego
formalności, w tym uzyskanie zezwole nia Ministra Oświaty, przeprowadza Konsulat drogą dyplomatyczną.
Przysposabiający mieszkający poza granicami Ukrainy, pragnący zabrać przysposobione dziecko - obywatela Ukrainy do swego miejsca zamieszkania muszą - w celu uzyskania paszportu dziecka - dysponować odpisem świadec twa jego urodzenia.
Po dokonaniu adopcji przysposabiają cy otrzymuje nowy odpis aktu urodzenia dziecka. Podpis kierownika Urzędu Sta nu Cywilnego na tym dokumencie powi nien być poświadczony przez kierow nika odpowiedniego obwodowego Urzę du Stanu Cywilnego, a ten z kolei przez kierownika Departamentu Urzędów Sta nu Cywilnego Ministerstwa Sprawiedli wości Ukrainy. W przypadku adoptują cych pochodzących z państw określo nych w specjalnym spisie przez MSZ Ukrainy, np. Kanada, Stany Zjednoczo ne, Niemcy itd., konieczne jest jeszcze poświadczenie podpisu przez MSZ. Pol ska nie znajduje się na tej liście. W ten sposób zalegalizowany odpis aktu uro dzenia dziecka jest podstawą do wydania
paszportu przez krajowy Oddział Wiz i Rejestracji MSW Ukrainy.
Przysposobienie nie pociąga za sobą automatycznej zmiany obywatelstwa adoptowanego. Ustawa o obywatelstwie Ukrainy w art. 27 mówi, że dziecko, które jest obywatelem Ukrainy i zostaje ado ptowane przez cudzoziemców lub mał żonków, z których jedno jest obywatelem ukraińskim a drugie obcokrajowcem, po zostaje nadal obywatelem Ukrainy.
Zezwolenie na zmianę obywatelstwa dziecka może być wydane na prośbę przysposabiających dopiero po dokona nej adopcji na ogólnych zasadach prze widzianych w wyżej wymienionej usta wie i innych aktach prawnych. W przy padku zmiany w związku z adopcją oby watelstwa dzieci w wieku od 14 do lat 16 konieczne jest uzyskanie ich zgody.
Obecnie na Ukrainie prowadzone są prace nad zmianami w prawie rodzin nym. Aktualnie obowiązujący Kodeks o małżeństwie i rodzinie z dnia 1 stycz nia 1970 r. jest nowelizowany. Przygoto wuje się także nowy Kodeks, prace nad którym mają być ukończone po wejściu w życie nowej Konstytucji Ukrainy.
Literatura:
I n d y c z e n k o S., G o p a n c z u k W.: Braczno-siemiejnoe praw o w woprosach i otwietach, Politizdat Ukrainy, 1990.
Kommientarij k Kodieksu o brakie i siemie, Originał, Kijew 1992.
Ł u n ę Ł.: Usynowlenije. Opieka i popieczytielstw o, Juridiczeskaja literatura, Moskwa 1984. Prawiła riegistracji aktów grażdanskogo sostojanija, Minjust, Kijew 1994.
’Palestra” przed laty
Rok 1937
- cz.
iiZjazd Z w iązku A d w ok atów Polskich
W d n iach 8 i 9 m aja o d b y ł się w W arszaw ie zjazd, zw o łan y p rzez Zw iązek A d w o k a tó w Polskich, w któ ry m w zięli b a rd z o liczny u d z ia ł zarów ne człon k ow ie Z w iązk u ze w szystkich niem al m iejscow ości Rzeczypospolitej, jak i adw o k aci - Polacy, którzy, chociaż p rz e d d a tą Z jazd u jeszcze do Zw iązku nie przy stąp ili, ale uzn ają jego h asła i cele.
N ab ożeń stw o w Katedrze
R ozpoczęcie Z jazdu p o p rze d z iło u roczyste n a b o ż eń stw o w Kościele K ate d ra ln y m św . Jana, o d p raw io n e d n ia 8 m aja o godz. 9 ran o przez naj- p rzew ielebniejszego ks. Infułata K azim ierza Bączkiew icza, p o czym Jego Ekselencja ks. B iskup d r A nto n i Szlagow ski w yg łosił z am bony następującą p ięk n ą i p o d n io słą mowę*.
M ow a ks. Biskupa A. S zlagow sk iego
Jeśli n a iskrę d m u ch ać będziesz, rozp ali się, jako og ień (Ekli 28, 14).
„C zcigo dn a, D ostojna A d w o k a tu ro polska, po łączyłaś się i otw orzyłaś zb io ro w e u sta, k tóre p o tężn y m od d ech em p łu c ro d zim y ch zasilone, ro z żarzają iskrę d u ch o w y ch n aszy ch ideałów , aby się w ciąż rozpalała i trw ała jako ognisko, p rz y którego św ietle i ciepłe ro zk o szo w ałab y się dusza polska. Z rzeszyliście w ięc p an o w ie u sta a d w o k a tu ry w aszej, aby tchnieniem sw ym życiod ajnym ro zd m u c h iw ały iskrę n aro d o w y c h naszy ch uczuć i przek onań
* Przytaczamy ją według tekstu, zamieszczonego w „Kurierze Warszawskim” z dnia 14 maja 1937 r. Nr 131.
„Palestra” przed laty
w nieustający p ło m ień sił n aszy ch żyw o tn ych . A pam iętajcie p rz y tym , że łaska i p ra w d a p rz e z Jezusa C h ry stu sa się stała i z pełności Jego m y śm y w szyscy w zięli (Jan 1, 17, 16).
Jeżeli n a iskrę d m u ch ać będziesz, ro zp ali się, jako ogień.
A d w o k a tu ra n a sza z czasów niew oli w y ro b iła sobie u z n a n ie i sław ę służbą sw oją obyw atelską, społeczną, n a ro d o w ą , w y sok ą etyką w e w sp ółżyciu, w zw yczajach i z a d an ia ch sw ego w ielkiego z aw o d u . A d w o k a t z tych czasów to rzecznik sp ra w y narodow ej, ob rońca u cieśnionych ro d ak ó w , tw órca zrzeszeń ro dzim ych , k iero w n ik p lacó w ek ekonom icznych, społecznych. Z gorącym u m iło w an iem , z pośw ięcen iem i o d w a g ą cyw ilną b ro n ił każdej sp raw y naszej narod o w ej. G łośna b y ła sw ego czasu sp ra w a m ło d z ie ż y polskiej, oskarżonej o czytanie arcy dzieł w ieszczów naszych. Jeszcze głośniej szą, d o n o śn y m echem ro zch o d zą się p o św iecie całym , była s p ra w a K roży, gdzie lu d piersią w łasn ą b ro n ił odw iecznej swej św iątyni. Polski a d w o k a t staw ał się rycerzem słow a, zap aśn ik iem d u cha, ale b y w a ł o n w te d y i p o słem od społeczeństw a, a kratk i sąd o w e p rze tw a rza ły się dla niego w try b u n ę sejm ow ą, g dzie k o rzy stał ze w zględnej sw o b o d y słow a. Z u s t zaś jego p a d a ły iskry, k tóre były n a u m ocnienie i p ok rzep ien ie serc... Z m ieniły się czasy, ale w w olnej O jczyźnie nie p rze rw a ła się ani u stała o b y w atelska słu ż b a a d w o k a tu ry polskiej. Poza pracą z a w o d o w ą p rzynosicie nam , czcigodni p a n o w ie, sw ą w ied zę praw niczą, sw e w y ro b ienie społeczne, sw e d o św iad czen ie ekonom iczne, dajecie siebie sam ych. I g d y b y iskrę p o iskrze niecicie n a p rz ó d p o b ud kę, p o tem w y tw arzacie ro z p ę d i k iero w nictw o w ielu p rze d sięw z ię ć rodzim ych. (...)
Jeżeli n a iskrę dm u ch ać będziesz, ro zp ali się jako ogień. Sw. B ernard podaje taki o braz ad w okata: staje o d w a ż n ie w o bronie ucieśnionych, sądzi u m iarkow an ie, w obyczajach o p an o w an y , łag o d n y aż do cierpliw ości, w oce nie p raw y, w ra d a c h ostrożny, w d z ia łan iu zapobiegliw y, w m o w ie sk rom n y, w gorliw ości trzeźw y . A d w o k a t w d u sz y swej p o n a d p raw o św ieckie m a dzierżyć p raw o Boże, p raw o C h ry stu so w e. A d w o k a t i człow iek to jedno m iędzy tym , co m ów i, a tym , co m yśli, nie m a rozbieżności. Jego o b ro n a słow na i jego p rze k o n a n ia w e w n ętrzn e m ają być w zgod zie ze sobą. Rozjaś nia, nie zaciem nia; ułatw ia, nie u tru d n ia . W y p ro w a d za sp ra w ę n a b ity gościniec spraw ied liw o ści, nie z a p ę d z a jej n a m anow ce i b e z d ro ż a . Broni n iew innego, osłania w inow ajcę, ale sp ra w y nieuczciw ej nie w nosi, ani śro d k ó w n ieuczciw ych nie u ży w a. A d w o k a t ted y i człow iek to jedno. Ale nasz a d w o k a t i P olak to jedno; nie d ziała n ig d y w sw y m zaw o d z ie n a szk o d ę społeczeństw a, n a ro d u i p ań stw a. N asz a d w o k a t i katolik to jedno: pracę sw ą g odzi z su m ien iem i z zasad am i religijnym i. (...)
„Palestra” przed laty
Przemówienie prezesa Związku mec. Cezarego Ponikow skiego
Zjazd o tw o rzy ł Prezes Z w iązk u A d w o k ató w Polskich, w ieloletni prezes N aczelnej R ady A dw okackiej, senior a d w o k a tu ry stołecznej m ecenas C ezary Ponikow ski.
Po w y razach p o w itan ia p o d ad resem W icem inistra Spraw iedliw ości, p ier w szych prezesó w S ądu N ajw yższego i N ajw yższego T ry b u n ału A d m in ist racyjnego, W icep rezy den ta M iasta i w szystkich czcigodnych przedstaw icieli w ładz, n au k i i zrzeszeń oraz dro g ich kolegów prezes C. Ponikow ski p od nió sł szczególne znaczenie obecnego Z jazdu Z w iązk u A d w o k a tó w Polskich.
Z aznaczyw szy, że w ro k u ubiegłym upły n ęło dw adzieścia pięć lat od założenia Z w iązku, m ów ca w jęd rn y ch słow ach zo b razo w ał historię p o w stania, rozw oju i d otychczasow ych p rac Z w iązk u w ciągu ćw ierćw iecza.
Chociaż w życiu Z w iązk u zaczął się obecnie n o w y okres, pozostają w istocie, te sam e cele i zadan ia, które były źród łem i p o b u d k ą do p o w o łania Z w iązk u do życia i nicią p rze w o d n ią jego działalności p rze z cały czas jego istnienia:
„ d ążen ie do p o d n o szen ia sta n u obrończego i u trz y m y w a n ie n a m ożliw ie najw yższy m poziom ie in telek tu aln y m i m oralnym , aby m ógł spełniać obo w iązki sw ego p o w ołan ia bez z a rz u tu i cieszyć się p ra w d z iw y m i zasłu żo n y m u z n an iem i zau fan iem społeczeństw a;
„u siło w an ie p raw d z iw e harm onijnego, w sp ó łd ziałan ia z o rg an am i p o w o łanym i do w y m iaru spraw iedliw ości, aby skutecznie dop o m ag ać d o w z o ro w ego sp ełnian ia tych w zniosłych zadań;
„zachow an ie p rzez a d w o k a tu rę polską p raw d z iw ie polskiego oblicza - w y tw o ru najlepszych tradycji z przeszłości - d o sto sow an y ch do now ych w a ru n k ó w życia, - zachow ującego p rzy ty m rysy sw oiste, nie zniekształcone obcym i w p ły w a m i".
P rzem ó w ienie sw e mec. C. P onikow ski zakończył w sp o m n ien iem o tych, co p rze z czas istnienia Z w iązk u opuścili go - od chod ząc w zaśw iaty.
„T en k o ro w ó d żało b ny obejm uje k ilkadziesiąt postaci... W iele m ięd zy nim i postaci czcigodnych, zasłu żo n ych nie tylko Z w iązkow i - a są i tacy, k tó rzy w chw ilach ciężkich, jakie p rze ż y w a ł w tym okresie kraj i L w ów w szczegól ności - pom im o głów p rzy p ró szo n y ch siw izną - szli zbrojnie go rato w ać"...
„W ym ienić w szystkich nie sposób. Jednego jedn ak należy w yw ołać. To d łu g oletn i Prezes Z w iązk u ś.p. dr. A ntoni D ziędzielew icz. O bjął p rze w o d n ic tw o w ro k po zało żen iu Z w iązk u i niep rzerw an ie d o trw ał n a tym stan o w isk u do śm ierci w p o czątk u ro k u 1935".
„G d y rozpoczął sw ą pracę w Z w iązk u , m iał ju ż po za sobą d łu g ie lata pracy społecznej i p o w a ż n e zasługi. Z w iązkow i o d d a ł się cały - bez z a strzeżeń, p rzy w ią z a ł do niego szczerze i u m iał u dzielać in n y m uczucia, jakie żyw ił. N ie m iał w sp ó łz aw o d n ik a i w p rzy w ią z a n iu i w zasługach, jakie o d d aw ał"...
„Palestra” przed laty
„D ziś, w e w sp o m n ien iu , d o w o d zi hu fco m tych, co odeszli"...
Z eb ran i o d d a li Z m arły m objaw czci p rze z p o w stan ie z miejsc po dczas przy to czo n eg o w yżej u stę p u przem ó w ien ia.
U chw ały Zjazdu
Z jazd p o w z ią ł jednogłośnie u ch w ały następujące:
O b rad u jący w W arszaw ie w dn iach 8 i 9 m aja ogólny Z j a z d Z w i ą z k u A d w o k a t ó w P o l s k i c h :
„W itając z rad o ścią d o k o n an y fakt zjednoczenia w „Z w ią zk u A d w o k ató w P olskich" ad w o k a tó w - P olaków bez różnicy p rze k o n a ń politycznych i p o g ląd ó w społecznych, w im ię zdecydow anej w alki o u chron ienie a d w o k a tu ry p rz e d obcym zalew em i p rzyw ró cen ie jej p ra w d z iw ie polskiego oblicza i ch arak teru , a zarazem w im ię d ążenia do dźw ig n ięcia a d w o k a tu ry polskiej na p o zio m najw yższy,
-dając w y ra z niezłom nej w oli zjednoczenia a d w o k a tu ry polskiej p ro w a d z e nia podjętej w ali o polskość a d w o k a tu ry w Polsce aż d o zu p ełn eg o osiąg nięcia zam ierzo neg o c e lu
,-s t w i e r d z a : I.
1. Spraw a polskości adw okatury nie jest jej spraw ą w ew nętrzną. Racja stanu Rzeczypospolitej i interes N aro d u Polskiego w ym agają utrzym ania polskiego charakteru adw okatury, jako czynnika, pow ołanego do spełnienia w ażnych funkcyj o charakterze państw ow o-społecznym , wyw ierającego w ażki w pły w na kształtow anie się pojęć praw nych i etycznych społeczeństwa, na jego stosunek do w ykonyw ania obow iązków publicznych oraz d o sądów i urzędów .
2. Z ap ew n ien ie polskiego ch arak teru a d w o k a tu ry i w y tw o rzen ie n iez b ę d nego dla N a ro d u i P ań stw a Polskiego ty p u a d w o k a ta jest niem ożliw e bez zasadniczej zm ia n y obecnego sto su n k u liczebnego w a d w o k a tu rz e P olaków i Ż y d ó w i p rzy w ró cen ia n a tej d ro d ze Polakom w łaściw ej p rzew ag i, a tym sam y m decydującego g łosu w org an ach s a m o rz ą d u adw okackiego.
3. N ieproporcjonalnie w ielka w p o ró w n a n iu z o dsetk am i lu dności ż y d o w skiej w Państw ie, rosnąca od szeregu lat w coraz szy bszy m tem p ie liczba ad w o k a tó w -Z y d ó w p rzek racza już dzisiaj po ło w ę ogólnej liczby ad w o k a tó w w całym P aństw ie, a w poszczególnych Izbach A d w okackich stan ow i p rz y tłaczającą p rzew agę. Taki stan g odzi w isto tn y interes N a ro d u i Państw a, m u si zatem ulec radykalnej zm ianie.
A by stan obecny nie uległ d alszem u pogorszeniu, konieczne jest niezw łocz ne zatam ow anie d o p ły w u Ż y dó w d o ad w o k a tu ry i do aplikacji adwokackiej.
„Palestra” przed laty
4. N ależyte u re g u lo w a n ie sp ra w y żydow skiej w a d w o k a tu rz e przyczyni się zarazem skuteczn ie d o u reg u lo w an ia sp raw y n a d m ia ru a d w o k ató w w poszczegó ln y ch Izbach A dw okackich.
5. Ze sp ra w ą u reg u lo w a n ia sto su n k u liczebnego Ż y d ó w w a d w o k a tu rz e łączy się niero zerw aln ie sp ra w a o d p o w ied n ieg o u n o rm o w an ia d o stę p u m łod zieży polskiej i żydow skiej n a w y d ziały p raw n e U n iw ersytetów .
6. Dla u su n ięcia obecnego n ien o rm aln eg o sk ład u a d w o k a tu ry konieczne jest energiczne i so lid arn e w spó łd ziałan ie: zjednoczonej a d w o k a tu ry polskiej, społeczeństw a polskiego i czy n n ikó w p ań stw o w y ch.
II.
1. W niesiony do Sejmu rządow y projekt now ego praw a o ustroju adw okatu ry, przew idujący przyw rócenie aplikaqi sądowej, jako norm alnej drogi przygo tow ania do z aw o d u adwokackiego, oraz m ożność odpow iedniego regulow ania dopływ u do adw okatury, zapow iada p opraw ę obecnego stanu praw nego.
U chw alenie ustaw y, w prow adzającej tę reformę, jest naglącą koniecznością. 2. Jako p o d sta w a reg u lo w an ia d o p ły w u d o a d w o k a tu ry p o w in n a być p rzyjęta zasada:
a) że liczba a d w o k a tó w Ż y d ó w nie m oże, w zasadzie, przekraczać p ro cen tow ego sto su n k u lu d n o ści żydow skiej do ogółu ludności Państw a; b) że w Izbach A dw okackich, w k tó ry ch liczba a d w o k ató w i ap lik an tó w
Ż y d ó w p rze k ra cz a p o w y ższą norm ę, n astąpić m usi niezw łocznie z a m knięcie list a d w o k a tó w i ap lik an tó w adw okackich dla k a n d y d a tó w naro d o w o ści żydow skiej.
3. W skazana w yżej z asad a p rzyjęta być p o w in n a rów n ież za p o d sta w ę n o rm o w an ia d o p ły w u m łodzieży n a w y d ziały p raw n e U niw ersytetó w .
4. N ow e p raw o o ustroju ad w okatury zawierać pow inno przepisy, które, nie naruszając zasad y sam orządu i wybieralności w ładz sam orządow ych, daw ałyby skuteczne gw arancje niezw łocznego zapew nienia zdecydow anej większości w e wszystkich w ładzach sam orządu adwokackiego dla adw okatów Polaków.
III.
O siągnięte, w im ię w alki o polskość ad w o k a tu ry i jej w ysoki poziom , zjednoczenie a d w o k a tó w Polaków w „Z w iązk u A d w o k ató w Polskich" m u si być stale ro zszerzan e, u m acn ian e i u trw alan e, by stw orzyć spójnię a d w o k a tu ry polskiej tak m ocn ą i trw ałą, że nic jej rozbić nie zdoła.
2. C złonkom Z w ią z k u A d w o k a tó w Polskich nie w olno p od ejm o w ać się obow iązków p a tro n ó w w obec ap lik a n tó w adw okackich Ż ydów .
W im ię troski o polskość a d w o k a tu ry do zak azu tego p o w in n i się z a stosow ać w szy scy w ogóle adw o k aci Polacy.
3. P odniesien ie a d w o k a tu ry polskiej na najw yższy poziom etyki c h rz e ś cijańskiej i g o d n o ści stanu, tu d zie ż zajęcie przez nią należnego stan o w isk a
„Palestra" przed laty
w społeczeństw ie m usi być n a d a l stały m d ążen iem Z w ią z k u A d w o k a tó w Polskich, p rze d m io te m jego p rac i w ysiłków .
Jedn ym ze śro d k ó w w ty m k ieru n k u p o w in n o być w zm o żen ie działalności sąd ó w koleżeńskich Z w iązku.
4. N ależy ta opieka n a d p olską m ło d zieżą ad w o kack ą m u si być stałym z a d an ie m Z w iązk u A d w o k ató w Polskich i jego członków .
S tw orzenie kasy sam opom ocy koleżeńskiej w łonie Z w ią z k u A d w o k a tó w Polskich dla po p ieran ia polskiej m ło d zieży adw okackiej p rz y tw o rze n iu n o w y ch placów ek pracy zaw odow ej o raz dla p o p iera n ia w y d a w n ic tw o za g ad n ien iach a d w o k a tu ry polskiej - jest koniecznością".
U chw ały pow yższe, n a d a n e w d n iu 9 m aja p o p o łu d n iu p rze z „Polskie R adio", zostały, b ą d ź w p ełn y m b rzm ien iu b ą d ź w streszczeniu, zam iesz czone w e w szystkich bodaj o rg an ach p rasy codziennej w Państw ie.
t
U dział adw okatury w zbiórce
na Fundusz O brony N arodow ej
O bjętą p ro g ram em Z jazd u sp raw ę u d z ia łu a d w o k a tu ry w zbiórce na F u n d u sz O brony N arodow ej zreferow ał k ró tk o w d ru g im d n iu o b ra d W ice prezes Z. A. P. Leon N o w o d w o rsk i, po czem p o w zięta zo stała uch w ała następująca:
„Z jazd Z w iązk u A d w o k a tó w Polskich, m ając n a u w a d z e ,
że w r. 1936 z inicjatyw y Z rzeszen ia Sędziów i P ro k u ra to ró w R zeczypos politej Polskiej z o rg an izo w an a została zbió rk a n a F u n d u sz O b ro n y N a ro d o wej w śró d całego p raw n ic tw a polskiego i że d o jej a k q i p rz y stą p ił od pierw szej chw ili Z w iązek A d w o k a tó w Polskich;
że w a k q i pow yższej bierze ró w n ież u d z ia ł N aczelna R ada A dw okacka, któ ra u staliła dla w szystkich w ogóle ad w o k a tó w n o rm y składek, zależne od dochodu;
że w d o b row o ln ym o p o d a tk o w a n iu się całego p raw n ic tw a po lskiego na cele obrony n aszeg o P ań stw a p rz e d z e w n ę trz n y m i w ro g am i nie m oże z ab raknąć żad n eg o członka Z w iązk u A d w o k a tó w Polskich,
w z y w a
w szystkich członków Z w iązk u , aby - choćby z najw iększym w y siłkiem - w płacili sw e składki n a F u n d u sz O b ro n y N arodow ej w e d łu g norm , ustalo ny ch p rzez N aczelną R adę A dw o k ack ą".
„Palestra” przed laty
W k w estii kodyfikacji norm
adw okackiej etyki zaw odow ej
W zw iązk u z zam ieszczeniem w N r 11 P alestry z r. 1936 tek stu ru m u ń s kiego k o d ek su adw okackiej m oralności zaw odow ej, w Sekcji Z aw odow ej S em inarium A p lik an tó w A d w okackich p rzy R adzie A dw okackiej w W ilnie o db yła się p o d p rzew o d n ic tw e m p. D ziekana St. Bagińskiego, dysk usja na tem a t ew en tu aln eg o skod y fik o w an ia n o rm m oralności zaw od ow ej dla a d w o k a tu ry polskiej. Tezy a u to ró w tej dyskusji zostały streszczone w N r 6 W ileńskiego P rzeg ląd u Praw niczego.
W dy sk u sji p o d n ie s io n o z a g a d n ie n ie , czy jest w s k a z a n e i celow e u k ła d a n ie n a k a z ó w m o ra ln y c h w sy ste m p rz e p is ó w p ra w a p o z y ty w n e g o .
„S tre sz cz a ją c p o w y ż sz e w y w o d y - c z y ta m y w a rty k u le - n a le ż y w y p o w ie d z ie ć się p rz e c iw k o p o m y sło w i sk o d y fik o w a n ia n o rm ad w o k a c k ie j e ty k i z a w o d o w e j, g d y ż k o d y fik acja tak a z a fik so w a ła b y je d y n ie p e w ie n m in im a ln y p o z io m e ty c z n y p o s tę p o w a n ia , nie dając je d n o c z e śn ie ż a d n e g o im p u ls u d o w z n o s z e n ia się n a d p o zio m , m o g ła b y z a w ie ra ć ty lk o n ie k tó re p rz e p is y , nie n o rm u ją c sz cz e g ó ło w o c a ło k sz ta łtu w ie lo b a rw n e j i bogatej d z ia ła ln o śc i z a w o d o w e j a d w o k a ta i całko w icie ro z m in ę ła b y się z celem , k tó re m u m a słu ży ć. L epiej w ięc, ab y n o rm a ety k i za w o d o w e j b y ła ży w a , choć n ie p is a n a i aby ż y w e p o c z u cie e ty c z n e u z g a d n ia ło d z ia ła n ie z a w o d o w e a d w o k a ta z jego sz c z y tn y m i z a d a n ia m i, jak o rz e c z n ik a p ra w a i s łu s z ności.
W ypow iadając się przeciw k o kodyfikacji, uzn ajem y jed n ak za b a rd z o p o ż ą d a n e op raco w an ie zasad p o stęp o w an ia w poszczególnych d zied zin ach życia z a w o d o w eg o (stosunek do sąd u , d o kolegiów , d o k lien tów itp.) na p o d sta w ie ogólnie p rzyjętych w życiu korp oracy jny m p o g ląd ów , u c h w a ł i zaleceń o rg an ów a d w o k a tu ry o raz o rzecznictw a d yscy p lin arn eg o z p o d a niem należy tego u m o ty w o w a n ia p o szczególnych zasad. O czyw iście p raca tak a m iałaby na celu jedynie dan ie p rz e g lą d u k u ltu raln eg o i etycznego d o ro b k u stan u ad w okackiego i stałaby się cennym d ro g o w sk azem dla członków palestry, jed n a k bez pretensji do w y czerp ania i n o rm a ty w n e g o u re g u lo w a n ia p rzed m io tu . W ty m zakresie zbiór taki niew ątp liw ie spełniłby sw oje po żyteczn e z a d an ie ". (...)
„Falestra” przed laty
S aw eliu sz Lewitan
Sąd nad sp raw ied liw ością w literaturze pięknej
I.Kto z a n u rz a ł w zro k w błękitne w o d y litera tu ry pięknej, w id z ia ł w nich nietylko o d b ły sk gw iazd, nietylko grę k o loró w i linij: w id z ia ł lu d zk ie postacie, śled ził losy człow ieka i społeczeństw a. L iteratu ra by ła zaw sze nietylko ź ró d łe m w ra ż eń estetycznych. O b o k socjologii i psychologii jest jed n y m ze śro d k ó w po zn an ia życia zbio ro w eg o i in d y w id u aln e g o . Ten sztu czn y a c u d o w n y św iat, k tó ry się litera tu rą pięk n ą zow ie, jest zarazem w ielkim ekspery m en tem , d o k o n a n y m n a d lu d źm i i ich u rzą d z e n ia m i, dla zb a d an ia istoty i w artości społeczeństw a ludzkiego. D latego lite ra tu ra z aw ie ra nie tylko obraz, lecz także krytykę, a nieraz i p ro g ra m n a p ra w y rzeczyw is tości.
By w y n ik ek sp ery m en tu literackiego należycie ocenić, trzeba jednocześnie znaleźć się w roli histo ry k a literatu ry i fachow ca tej d zied zin y życia, k tó ra się na w arsztacie literackim znajduje. Polityk i lekarz, h isto ryk i psycholog, jeśli p rag n ą skorzystać z d an y ch literatu ry pięknej dla pogłębienia swej w ied zy fachow ej, p o w in n i zap o zn ać się z osobliw ościam i m eto d y artystycznej i w a ru n k am i p o w sta n ia dzieła literackiego, m u sz ą zd ać sobie sp ra w ę z ch arak teru dzieła, z intencji autora. Ci n atom iast, co w ied zę o życiu i znajom ość poszczególnych za g ad n ie ń społecznych czerpią z u tw o ró w literackich - a do tych w łaśnie lu d zi należy p rze d e w szy stk im szeroki ogół m iło śn ikó w litera tu ry pięknej - p o w in n i w ysłuchiw ać głosu fachow ców , by należycie ocenić słuszność konstrukcji artystycznych.
P ra w o i sąd, strony , o bro ń cy i sę d zio w ie zn aleźli się tak ż e w w ielk im la b o ra to riu m lite ra tu ry pięknej. P isarze ró żn y c h n a ro d ó w i ró żn y c h czasó w zajm ow ali się z a g a d n ie n ie m w y m ia ru sp ra w ie d liw o śc i ludzk iej. „ N ę d z n icy " W iktora H u g o , „W in a i k a ra " D o stojew skiego, „ B o sto n " Sinclaira, „ A m e ry k a ń sk a tra g e d ia " D rejsera, „ M ły n s p ra w ie d liw o śc i" L o th ara M ullera, n a w e t P itigrillego, „M ężczy zn a sz u k a m iło ści" - oto k ilk u a u to ró w i kilka ty tu łó w , p rz y p a d k o w o i b ez sy ste m u d o b ran y c h , n a z w isk a p isa rz y z rozgłosem , m niej lub więcej z a słu ż o n y ch , z k tó ry c h k a ż d y z a g a d n ie n ie w y m ia ru sp ra w ie d liw o śc i u c z y n ił g łó w n y m te m a te m d zieła literackiego. P o śró d u tw o ró w tych nie w y m ien iłe m jed n a k p ięciu, k tó re sta n o w ią p o d s ta w ę p rac y niniejszej - b o d a jż e n ajlep szych , n ajb ard ziej ch arak tery sty czn y ch , tw o rzący ch jed n ą całość, u m o żliw iający ch p e w n ą
k o n s tru k q ę , jeżeli cho d zi o o d p o w ie d ź n a z a sa d n icz e p y tan ie , które p ra g n ę p o sta w ić i k tó re chciałb ym ro zstrzy g n ąć: jak reaguje lite ra tu ra piękna n a p ra w o i sąd?
O tóż p rz e d e w szy stk im - czy m o żn a w ogóle m ów ić o sto su n k u do p ra w a litera tu ry pięknej jako jednej określonej całości - czy nie należy raczej o d różniać sto su n ek do p ra w a Tołstoja, S hakespeara i t.d.? Zobacz} m y, że w łaśnie litera tu ra p ięk n a niezależnie o d osoby jej przedstaw iciela stale w określon y sposób reaguje n a za sa d y i u rz ą d z e n ia p raw n e. Inne są z a g a d nienia, któ re k ażd y z p isarzy p o d n osi, z innej stro n y k a ż d y autor do tego sam ego p rz e d m io tu się zbliża, ale reakq'a literacka jest w e w szystkich w y p a d k a c h jed n ako w a. M ała w ęd ró w k a, jednocześnie p raw n ic z a i literacka, w granicach, zak reślonych u tw o ra m i S hakespaera, Tołstoja, Franęa, Kleista i W asserm ann a, p o w in n a n a s o ty m przekonać. Słuszność zaś spostrzeżeń niniejszych sp ra w d z i czytelnik, analizując inne u tw o ry literackie, z których n iektóre zostały ju ż pow yżej w ym ienione. (...)
?
Jubileusz m ecenasa D obrosław a K leyny
W d n iu 29 m aja r. b. o d b y ł się w P iotrkow ie obchód rzad k ieg o i pięknego jubileuszu: sześćdziesięciolecia pracy zaw odow ej a d w o k a ta D cbrosław a Kleyny, członka Izby A dw okackiej W arszaw skiej.
D obrosław K leyna u ro d z ił się d n ia 15 sierpn ia 1851 r. w Płocku Już jako m łodzieniec, n im zo stał ad w o k atem , stał się obrońcą - obrońcą m ow y ojczystej: g d y w 1869 r. b y ł w ostatniej klasie gim nazjalnej w Płocku, w ładze rosyjskie w y d a ły ro zp o rząd zen ie, aby w y k ład y religii i codzien n e m odlitw y w klasach o d b y w ały się p o rosyjsku; jako w y ra z p ro te stu K leyna zainicjował strajk szkolny, któ ry o g arn ął w n e t całe gim nazjum . R ozpoczęły się areszty i w y d a la n ia uczniów , ale ostatecznie ro zp o rząd zen ie, które strajk w yw ołało, zostało cofnięte.
Z araz po o tw arciu w W arszaw ie U n iw ersy tetu K leyna w stąpii d o ń na W y dział P raw ny , g dzie m iał p ro feso ró w i kolegów jeszcze ze Szkoły G łów nej. U k o ńczy w szy u n iw e rsy te t w 1874 r. p rze z d w a lata b ył aplikantem w Sądzie Polskim . Jako p oczątkujący ad w o kat, p raco w ał w b. Banku Polskim w w yd ziale p ro cesó w i d e p o z y tó w sądow ych, lecz stan o w isko to Dorzucił, g d y Bank Polski p rzek ształco n o n a k a n to r rosyjskiego B anku Państw a i o d d a ł się w olnej p rak ty ce adw okackiej z p o czątk u w W arszaw ie, a p o tem w P io tr kow ie. Zajęcia za w o d o w e nie w y czerp y w ały n ig d y jego działalności; w dobie u cisk u n a ro d o w e g o na placó w k ach p racy społecznej, któ re b ą d ź sam tw o rzy ł w zakresie, n a k tó ry p o zw alały ów czesne w aru n k i, b ą d ź d o któ ry :h p rz y stępow ał, b y ł stałym obrońcą polskości p rz e d obcym uciskiem . Z ało ży ł
„Palestra” przed laty
„Palestra’’ przed laty
i p rzez szereg lat p ro w a d z ił w P iotrk o w ie T o w arzy stw o W zajem nego K redy tu; zało żył T o w arzy stw o G im nastyczne „Sokół", w k tórym jako długo letni prezes p o d trz y m y w a ł stale ideę m iłości O jczyzny i karneg o w ych o w y w an ia m łodego pokolenia, jako n ieo d zo w n y w a ru n e k w alki o w olność; założył T o w arzy stw o C yklistów , którego b y ł d łu g o letn im p rezesem , a k tó re stało się o środkiem życia to w arzyskieg o spo łeczeń stw a polskiego z całej okolicy; był jed n y m z założycieli T o w arzy stw a M uzycznego, b y ł w icep rezesem T ow arzy stw a D obroczynności i w dobie, g d y by ło to zabronione, u z y sk ał zezw olenie u rzą d z e n ia n a d o ch ó d T o w arzy stw a cyklu o d czy tó w p u b liczny ch w polskim języku, k tó re zorganizow ał.
W 1905 r., g d y ro zpo częto w p ro w a d z a n ie języka polskiego d o sądó w i u rz ę d ó w gm innych, D obrosław K leyna, jako w łaściciel p o d ó w czas m ajątku ziem skiego w Płockim , jed en z p ierw szy ch w ziął w tej akcji udział; za p ro w a d z iło go to d o w ięzienia w Płocku i k a zam ató w w M odlinie, gdzie p rzeb y ł p ó ł roku.
Po o d z y sk an iu w olności b y ł w spółzałożycielem T o w arzy stw a Szkoły Śred niej, m ającego n a celu u trz y m y w a n ie p ry w a tn y c h szkół polskich.
Jako a d w o k a t p o z y sk ał o pinię dobrego, św iatłego i p o w szechn ie szan o w a nego p ra w n ik a cyw ilisty. K ilkakrotnie b rał u d z ia ł w o b ron ach k am o-poli- tycznych.
W głośny m w 1911 r. procesie M acocha, D obrosław Kleyna, m ający już w ów czas za sobą d łu g i szereg lat p rak ty k i adw okackiej, w yzn aczo n y został obrońcą z u rz ę d u . Był to proces n iezw y k ły i ob ro na niezw ykła. W ieść 0 zabójstw ie, p o p e łn io n y m w m u ra c h klaszto ru , w strząsn ęła op in ią publicz ną, a rzą d rosyjski z am ierzał p o ch op n ie w y k o rzy stać tę zb ro d n ię, jako p retek st d o zam knięcia k laszto ru Jasnogórskiego, k tórego dzieje i tradycja tak w ielką w życiu religijnym i n a ro d o w y m Polski o d g ry w ały rolę. N a ro zp raw ę sąd o w ą w y d e le g o w a n y zo stał specjalnie z P etersb u rg a w iced y rek to r D ep ar tam e n tu M in isterstw a W y zn ań Religijnych i O św iecenia Publicznego. Kleyna d osko nale z ro z u m ia ł to znaczenie p ro cesu i w ynikającą stą d sw ą ciężką 1 o d p o w ie d z ia ln ą rolę obrońcy: m u si sum iennie, rzetelnie bron ić przestępcy, ale m usi z a razem b ro n ić k lasztoru; m u si w ykazać, że z p rze stęp stw a jed no stki nie m oże paść cień n a k laszto r cały; m u si przekonać, że k lasztor sam na z b ro d n ię zareag o w ał, o d ro d ził się, w y b ra ł n o w y z arząd , z a p ro w a d z ił w zo ro w y ład i k u lt religijny. To sw e p o d w ó jn e z a d an ie ob ro ny m ecenas Kleyna spełn ił z w ielkim talen tem i z w ielką godnością. I g d y b y w swej praktyce adw okackiej m iał tylko tę jed n ą obronę, w y starczałab y sam a p rz e z się, aby go zaliczyć d o a d w o k a tó w wielkiej m iary.
W ypadki w ojny św iatow ej zagn ały D ob ro sław a K leynę do Petersburga; p rze z cały czas, g d y z m u su tam pozo staw ał, nie szczęd ził swej pracy w C entralny m K om itecie O by w atelsk im opieki n a d licznym i rzeszam i Pola k ów - w ygnańców .
p o d jął się tu obow iązk ów p rezesa k o m itetu ratu n k o w eg o dla najbiedniej szych.
O d pierw szej chwili, g d y a d w o k a tu ra w o drodzonej Polsce pozyskała s a m o rz ąd , adw . D o brosław K leyna stale i ży w o interesuje się jego spraw am i; od lat d w u n a s tu bez p rze rw y jest w P iotrkow ie D elegatem R ady A d w okac kiej w W arszaw ie; te swoje obow iązki pełni zaw sze z w ielkim um iłow aniem , taktem , sum iennością i godnością, podob n ie, jak zaw sze p ełn ił w szelkie sw e ob o w iązk i zaw o d o w e i obyw atelskie. (...)
t
U d zielen ie porady, naruszającej ob ow iązk i i prawa adwokata
U dzielen ie k lientow i p o rad y , zm ierzającej do sztucznej zm ian y foru m sąd o w eg o , stano w i w ykroczenie.
S.D.O. 17.1.1937 r. Nr. spr. 145/36.
G odność stanu. Zakaz przyjm ow ania spraw na korytarzach b ezpośred nio przed rozprawami
P rzyjm o w an ie sp ra w n a k o ry tarzach sąd o w ych b ezp o śred n io p rze d ro z p ra w a m i g o d zi w p o w ag ę ad w o k atu ry .
S.D.O. 20.IX.1936 r. N r. spr. 112/36.
G odność stanu. O bow iązek m ów ien ia prawdy
O b ow iązk iem adw o k ata, jako w sp ó łczy nn ik a w y m iaru spraw iedliw ości, jest m ów ić p ra w d ę bez ża d n y ch zaciem nień i odchyleń; zaufanie do sta n u adw o k ack ieg o opiera się w znacznej m ierze n a tym w łaśnie o b ow iązk u i sp rzeczn e z nim zach o w an ie się ad w o k a ta trak to w ać w y p a d a , jako p rz e w i nienie. D otyczy to w szczególności o bo w iązk u św iad czenia p rz e d sądem .
S.D.O. 20.IX.1936 r. N r. spr. 102/36.
Pow aga stanu. N ienaganna forma obrony
Je d n y m z zasad n iczy ch o bo w iązk ó w ad w o k a ta jest um iejętność p o g o d z e nia najsum ienniejszej o b rony z n ien a g a n n ą form ą.
S.D.O. 21.XI.1936 r. N r. spr. 127/36.
Art. 24 P.u.a. W olność słow a
U życie w y ra z u „in sy n u acja" nie w zam iarze dotknięcia kolegi-przeciw -