• Nie Znaleziono Wyników

Społeczeństwo i zabytki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Społeczeństwo i zabytki"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Gruszecki

Społeczeństwo i zabytki

Ochrona Zabytków 37/4 (147), 233-235

(2)

ARTYK UŁY

ANDRZEJ GRUSZECKI

SPOŁECZEŃSTWO I ZABYTKI*

Z m aterializow any w zabytkach proces historycznego rozw oju społecznego, świadomość istnienia nie ty l­ ko w przestrzeni, ale i w czasie jest w ażkim czyn­ nikiem k ształtu jący m tożsamość narodow ą i k u l­ tu ro w ą społeczeństw a. P rzy należytym stan ie zaso­ bów k u ltu ry , na co dzień nie zdajem y sobie z tego spraw y, ale gdy n astąpi nadm ierne tych zasobów uszczuplenie, pojaw ia się żyw a reakcja społeczna, dążenie do przyw rócenia ich do właściwego pozio­ mu. W czasie ostatniej w ojny w ystąpiło u nas n ad ­ m ierne zniszczenie zabytków , będące częściowo św ia­ dom ym działaniem hitlerow ców — w yraźnie n ap i­ sał o tym H itler w M ein K am pf, że w ystarczy zn i­ szczyć zab y tk i przeszłości, by naród w następnych pokoleniach stracił świadomość narodową. W yw o­ łało to po w ojnie szeroką falę odbudowy h isto ry ­ cznych zespołów — k u ltu ra stała się dobrem p ie rw ­ szej potrzeby. Gdy m ieliśm y zniszczony k ra j, gdy brakow ało w szystkiego, rów nocześnie z odbudow ą domów i m ostów, z zasiew em pól przystąpiono spon­ tanicznie do odbudow y zabytków ; sym bolem stała się odbudow a Starego M iasta w W arszawie, śpiew a­ no o nim pieśni, w całym k ra ju zbierano pieniądze, pieniądze daw ane chętnie w tych ciężkich czasach na odbudow ę stolicy. Pow stało dzieło do dzisiaj za­ dziw iające, świadczące o w ielkiej sile w italnej , od­ porności i w ielkim zryw ie narodu, jakim było pod­ niesienie z gruzów naszego kraju. Sym bol tej od­ budow y w arszaw skie S tare M iasto od początku oce­ niano z najw yższym uznaniem w k ra ju i zagranicą, aż do w pisania ostatnio na m iędzynarodow ą listę Światowego Dziedzictwa — najznakom itszych za b y t­ ków w skali globu.

Podobna sytuacja istn iała i istnieje w k ra ja c h o gw ałtow nie uszczuplonych zasobach k u ltu ry , na przykład tych, k tó re były przez kilkaset la t pod p a ­ now aniem tureckim . W B ułgarii w ysiłkiem całego społeczeństw a, całym i szkołam i w czasie letnich w akacji odkopuje się, konserw uje i re k o n stru u je śla­ dy średniow iecznej stolicy potężnego państw a B ułga- ^rów — Velke Tyrnovo. Podobne fa k ty m iały m iej­

sce na W ęgrzech. N asilają się ożywione badania

* A rtykuł ten był zam ieszczony w „Tu i Teraz”, nr 612, z 28.ХИ.'И9еЗ т.

prow adzone w by ły ch koloniach — k ra ja c h T rzecie­ go Ś w iata, k tó re sta ra ją się w ydobyć spod w a rstw y a rc h ite k tu ry kolonialnej w łasne narodow e re lik ty , nieraz w ielkich nie znanych nam , kw itnących w tedy państw .

G dyby społeczeństw o nie odczuwało potrzeby posia­ dania zabytków , nie byłoby ani konserw acji za b y t­ ków, ani konserw atorów . W średniow ieczu, kiedy k u ltu ra była ahistoryczna, gdy jeszcze nie istn ia ła albo istn iała w niew ielkim stopniu świadom ość n a ­ rodow a w naszym pojęciu, nie było ani k o n serw a­ torów , ani ko nserw acji zabytków . Powołano ich w XVI w. w e W łoszech w czasie w ielkich p rzem ian ren esan su an ty k u , ale i n arastan ia świadom ości n a ­ rodowej.

Na m arginesie ty ch rozw ażań spraw ą oczywistą jest problem liczby zabytków , bo nie służą one do tego, by być ilu stracją historii, ale m ają podstaw ow e zn a­ czenie k ształto w an ia tożsam ości k u ltu ro w ej i n a ro ­ dowej. Ich obecność p otrzebna jest na co dzień, nie od św ięta i nie tylko w w ielkim mieście. Czy z a b y t­ ków jest dużo, czy też m ało nie zależy od nas, ale od znacznie głębszych procesów dziejow ych i k u ltu ­ row ych. Są k ra je w ielo kro tn ie bogatsze od nas w zaby tki i są k ra je uboższe. .

Z zagadnieniem ty m wiąże się spraw a — czasem niesłusznie podnoszona — nadm iern ej selekcji i w y ­ bo ru tylko najznakom itszych obiektów, co m iało m iejsce w e F ra n c ji już 150 la t tem u, gdy w k ra ju ta k zasobnym w d ob ra k u ltu ry , na liście zabytków było ich tylko kilkaset. Od tego czasu na całym świecie społecznym procesom dem okratyzacji to w a­ rzyszy ten d en cja ciągłego pow iększania liczby za­ b ytkó w i obejm ow ania ty m m ianem obiektów coraz skrom niejszych, ale w coraz kom pletniejszy sposób obrazujących k u ltu rę m a te ria ln ą i duchow ą społe­ czeństw a. Obecnie, wobec n arastające j dew astacji po­ w ierzchni naszej p lan ety , dochodzim y już do ochro­ ny całych enk law krajobrazow ych, w iążących za b y t­ ki k u ltu ry i p rzy ro d y w w ielkie, chronione p ark i krajobrazow e. O dbiciem te j ten d en cji jest m iędzy­ narodow a konw encja UNESCO z la t siedem dziesią­ tych o ochronie św iatow ego dziedzictw a p rzy ro d y i k u ltu ry w w ielkich zespołach ekologicznych. W kom itecie w ykonaw czym tej konw encji p rz ed staw i­ ciele naszego k ra ju b ra li żywy udział.

(3)

Je s t chyba rów nież już sp raw ą oczywistą i szeroko zrozum iałą, że zabytek, niezależnie od tego dla ja ­ kiej w a rstw y czy klasy był w zniesiony, a naw et, czy jest zw iązany w danym k ra ju z ludźm i innego n a­ rodu, czy pochodzenia, ale w łączonym i w istotny sposób w bieg naszych dziejów i n u rt naszej k u ltu ­ ry , n ab iera nowych w artości ogólnonarodow ych i s ta ­ je się w łasnością i dobrem całego św iata. S tw ierdzo­ no to już la t tem u dwieście, w czasie rew olucji fr a n ­ cuskiej, gdy po pierw szym odruchu gniew u ludu i b urzen ia w spaniałych św iąty ń i zam ków jako sym ­ boli ucisku i feudalizm u nastąpiło otrzeźw ienie. W ła­ śnie w tedy sform ułow ano to fu n d am en taln e praw o w yżej wyłożone. W czasie w ielkiej rew olucji paź­ dziernikow ej nie burzono n aw et pałaców znienaw i­ dzonego cara — sym bolu ucisku, ale otoczono je pie­ czołow itą ochroną i troską, w łaśnie jako dobro k u l­ tu ry pro letariack ich narodów Zw iązku R adzieckie­ go.

Podobnie k ształtu je się sp raw a zabytków niepolskich na naszych ziem iach, jakkolw iek nie jest ta k jedno­ znaczna i w ym agałaby szerszego om ówienia, p rz e ra ­ stającego ram y tej wypowiedzi. Docenienie w a rto ­ ści w ielu z nich z uw agi na zw iązki z naszym k r a ­ jem i na w artości ponadnarodow e jest św iadectw em dojrzałości naszej k u ltu ry , k u ltu ry polskiej, k tóra stap iała rów nież w artości i in nych narodów , a po­ zostaje jedna, ogólnonarodow a, może w łaśnie d la te ­ go ta k b arw n a i atra k cy jn a dla w ielu cudzoziemców. Było to w ynikiem naszych burzliw ych dziejów, po­ łożenia geopolitycznego na o tw arty m teren ie Niżu Europejskiego, na obszarze ścierania się różnych k u ltu r i różnorodnych w pływ ów .

Nie m ogę się oprzeć, by nie przytoczyć tu pewnego zdarzenia sprzed już dw udziestu lat, z czasu, gdy jeszcze świeże były ra n y o statniej w ojny i uzasad­ nione b yłyby w tedy em ocje skierow ane przeciwko tym , k tó rzy je zadali.

Na K erkyrze, greckiej w yspie słynącej jako n a j­ piękniejsza, spotkałem młodego Niemca z RFN, k tó ­ rego rodzice w ysłali do S tanów Zjednoczonych w czasie zim nej w ojny, bojąc się w ojny gorącej. K il­ k u le tn i tam pobyt jako robotnika pozwolił m u po­ znać praw dziw e, od podszew ki, oblicze tego k ra ju i pozostaw ił do niego głęboką niechęć. N iestety, ró w ­ nie głęboką niechęć m iał on do w szystkiego na wschód od Odry, co w yw ołało zażartą dyskusję. Ż ad­ na stro n a d rugiej nie przekonała, ale znam ienna b y ­ ła jego reakcja, gdy pow iedziałem , że w łaśnie w tedy pieczołowicie odbudow yw aliśm y M albork — dla nie­ go sym bol p rusactw a i D rang nach Osten. Pow ie­ dział, że to niepraw da, że naw et, gdybym m u po­ kazał zdjęcia, to i ta k by nie uw ierzył, „bo w y P o la c y n ie m o że c ie b y ć ta c y d o b r z y ”.

Objęcie w ostatnich latac h ochroną zespołów arch i­ te k tu ry dziew iętnastow iecznej jest znow u nie tylko zagadnieniem k onserw atorów czy konserw acji, choć zw iązane jest z n a tu ra ln y m dojrzew aniem k olej­ nych etapów naszej historii do apro b aty i zain te­ resow ania społecznego. Jesteśm y zan urzeni w czasie i procesu tego nie m ożem y zatrzym ać. Byłoby to absurdem . Zarazem jednak, a może przede w szyst­ kim , jest to zw iązane z głębszą potrzebą społeczną w skali światowego znużenia, niedosytu, niespełnie­ nia oczekiw ań przez w ielkoprzestrzenne założenia, przez w ielkie budow le ta k niedaw nego, a u nas n a ­

w et jeszcze współczesnego czasu „blokow isk” o n ie ­ ludzkiej skali, stanow iącej zbyt gw ałtow ne zerw anie ze środow iskiem k u ltu ro w y m człowieka, w jak im rozw ijał się od kilku tysięcy lat. W ielkie osiedla w ielkich bloków mimo niew ątpliw ych w alorów nio ­ są nieprzew idziane wcześniej niedobre społeczne sk utki zryw ania więzi sąsiedzkich, osam otnienia, alienacji i zagubienia jednostki — ro zw ijają się stresy, nerw ice, narkom ania. Szczególnie w rażliw a na te w pływ y jest młodzież. Nowa, współczesna a r ­ c h itek tu ra postm odernizm u naw iązuje ponow nie do w ypróbow anej, bardziej ludzkiej skali, n astro ju , aż do w ykorzystyw ania historycznych form , aż do p a s­ tiszów. Zw iązane z falą tej arc h ite k tu ry jest szero ­ kie zainteresow anie stary m budow nictw em naw et w k ra ja ch o wysokim stan dard zie i o bardzo „efek ­ tow nej” nowoczesnej arch itekturze. W L ondynie w połowie la t siedem dziesiątych architekci, plastycy, intelektualiści masowo w ykupyw ali sta re dom y w robotniczej dzielnicy, rem ontow ali je, przenosili się tam i z dum ą je prezentow ali. Był to wręcz# sno ­ bizm. P am iętam z tego czasu w ystaw ę w SA R P-ie nowoczesnej a rch itek tu ry z USA. W folderze z a ­ mieszczono w yw iad z w ziętym architektem , k tó ry w łaśnie budow ał te szklane cacka dla bogaczy. Z a ­ py tan y, gdzie on mieszka, odpowiedział: — „ A ja d la sie b ie k u p u ję s ta r y d u ż y d o m , p r z e r a b ia m go i ta m c z u ję się n a jle p ie j”.

Podobnie rozm aw iałem z bogatym i rzeźbiarzam i w Rzymie, którzy m ieszkali w stary ch zabytkach, choć stać ich było na budow ę nowoczesnych w illi przy Via Appia. Je st to zatem szersza ten den cja naszych czasów ucieczki ludzi w łaśnie do starej arc h ite k tu ry o bardziej ludzkiej skali, a rc h ite k tu ry stanow iącej dobre ram y przestrzenne dla odbudow y zerw anych ko ntaktów m iędzyludzkich. Niedawno w problem o­ w ym a rty k u le o arch itek tu rze am eryk ańsk iej opi­ syw ano szerszą tendencję przenoszenia się ludzi do m ąłych m iasteczek, naw et do gorszych w aru nk ów cyw ilizacyjnych i ekonom icznych, któ rzy w pew nym sensie odradzali się tam psychicznie w n atu ra ln y c h sąsiedzkich grupach. Na m iędzynarodow ych k o n fe­

rencjach dotyczących rew aloryzacji, w A m sterdam ie, W arszaw ie i N airobi, mocno podkreślano te n asp ek t stare j arch itek tu ry , szczególnie w jej ko rzystny m oddziaływ aniu na młodzież. Zatem jeszcze raz w a r­ to przypom nieć, że problem zabytków nie jest tu decydujący, jest to głębsza potrzeba.

W reszcie ostatnie zagadnienie. W alące się „ ru d e ry ” stary ch domów — to nie jest fatum . T ak szybkiego tem pa dew astacji i dekapitalizacji zabudow y niestety nie możemy składać w yłącznie na k a rb czasu czy przyrody. Je st to przede w szystkim w ynik b ra k u go­ spodarności, norm alnego dbania o bieżące drobne r e ­ m onty. Oczywiście nie dotyczy to tylko zabytków ,

ale całego budow nictw a. Jest to tak rozrzu tn a gos­ podarka, że wręcz nie zdajem y sobie sp raw y z jej społecznych kosztów. Można by ją porów nać do b a r­ dziej dla nas oczywistego przykładu chociażby ko ­ szuli, k tó ra szybko w ym agałaby w yrzucenia, gd ybyś­ m y ją nosili nieprzerw anie bez prania i jakich ko l­ w iek napraw . To samo jest z domem. W artość no­ wego domu, o k tó ry się nie dba i nie rem ontuje, spada do zera już po kilkudziesięciu latach. Są to dokładne inżynierskie obliczenia. A dom y m ające

(4)

dobrych gospodarzy, należycie utrzy m an e i rem o n­ tow ane sto ją po k ilkaset la t i ciągle są w dobrym stanie. Z ałatan ie m ałej dziury w dachu czy w ry n ­ nie zw iązane jest z m inim alnym kosztem i z m in i­ m alnym n akładem robocizny i m ateriałów . Gdy tego nie zrobim y, zaczną odpadać tynki, niszczeć elem en­ ty konstrukcyjne, szczególnie drew niane, i w k o ń ­ cu dom się zaw ali, albo trzeba prow adzić w ielkie p ra ­ ce budow lane. N aw et najbogatsze k ra je nie mogą sobie na to pozwolić, nie tylko Polska. Ju ż nie w y ­ burza się tam , jak to nieraz było, całych kw artałów stary ch domów, by budow ać nowe.

A więc znow u problem „ ru d e r” i gospodarności — to nie jest spraw a zabytków , ale dotyczy całego b u ­ downictwa. Oczywiście i o U rsynów też trzeba dbać i prow adzić rem onty od początku, bo się rozsypie. P roblem gospodarności i rem ontów już od pewnego czasu należy do najw ażniejszych zagadnień naszej gospodarki i nie jest to spraw a M inisterstw a K u l­ tu ry i Sztuki i ochrony zabytków . Z abytki to frag

-SOCIETY AND HISTORICAL MONUMENTS

Social developm ent embodied in historical monuments, the sense of existence not only in space but also in tim e, is an important factor form ing the national and cultural id entity of a people. During the Second World War Polish historical monuments w ere exten sively de­ pleted. As soon as the war w as over, along w ith the reconstruction of buildings and bridges, re-cultivation of fields, there began the reconstruction of monuments and the reconstruction of the Old Town in Warsaw became a symbol. R ecently the Old Town has been in ­ cluded in the World Heritage listing the m ost out­ standing historical m onuments all over the world. The sam e situation exists in other countries w hose cultural heritage has been impaired.

Everywhere the social process of dém ocratisation is accompanied by the tendency to increase constantly the range of historical m onuments. * More and more fre­ quently even objects o f modest valu e are included to m ake theoverall picture of m aterial and spiritual cul­ ture complete. It has already been achieved that entire landscape enclaves come under protection, the m onu­

m en t tego wielkiego prob lem u, i to d ro bny fra g ­ m ent, bo gdyby należycie b ył on rozw iązany, nie byłoby ru d e r i po trzeby w ielkich akcji re w alo ry z a­ cyjnych. Z agadnienia ko nserw ato rsk ie byłyby do­ prow adzone do właściw ego specjalistycznego, sto su n ­ kowo niew ielkiego w sk ali naszej gospodarki w y­ m iaru.

Tak po trzeb ne obecnie m ieszkania dla ludzi w iążą się rów nież z ty m i spraw am i, bo w stary m budow ­ nictw ie m ieszka w Polsce znaczny pro cen t naszego społeczeństwa. Nie je st to problem zabytków , ale naszej gospodarki, w ielkich zasobów m ateria łu b u ­ dowlanego w budow anych w stare obiekty i pracy ludzkiej zaw artej w tych budynkach, k tó re należy w ykorzystać w postaci ad ap tacji i przystosow ania stary ch dom ów do współcześnie użytecznych celów. I znow u nie jest to prob lem M inisterstw a K u ltu ry i Sztuki, ale znacznie szerszy i znacznie pow ażniej­

szy. '

doc. d r A n d rze j G ruszecki G en eralny K on serw ator Z a b y tk ó w PRL

m ents of culture and nature are preserved together in large landscape reserves.

The su ccessive stages of our national history gradually becom e m ature enough to envoke the approval and interest of society. Thus1, in recent years, the 19th cent­ u ry architectural com plexes h ave come into focus. This can also be accounted for by a deeper social need fostered by the w orld -w ide w eariness, dissatisfaction and frustration w ith the vast expanse and com plexity of modern architecture, w ith large structures on an inhuman scale constituting a too abrupt breach in the continuity of the cultural environm ent in w hich people have developed over several thousands of years. N ew architecture of postm odernism reverts to the tested and more hum an scale, the mood, so m uch so that it makes use of historical forms, som etim es reaching pastiche. The current renovation of old dw elling-houses also con­ stitutes an important issue as regard® the protection of monuments. This problem involves not only h isto­ rical monum ents but also building engineering as such.

K O N S E R W A C J A

„ P A N O R A M Y

R A C Ł A W I C K I E J “

STANISŁAW FILIPIAK

PROBLEMY KONSERWACJI PANORAM

W św ietle najnow szych b adań n ad sztuką ry su je się kilka w ażnych tez, k tó re zm ieniają w sposób za­ sadniczy spojrzenie współczesnej nauki na zjaw iska p a n o ra m y 1, jak rów nież k ształtu ją nowy stosunek konserw atora do tego dzieła. K onserw acja p a n o ra­ m y w ym aga opracow ania nowej m etody pracy, k tó ­ ra uw zględniałaby specyficzny ch a ra k te r tego g a tu n ­ ku sztuki, problem y n a tu ry technicznej, użycie w ła­

ściwych środków k o n serw atorskich oraz organizację nietypow ego dużego zespołu specjalistów różnych dziedzin.

W ostatnich latach zaledw ie pięć tego ty p u obrazów poddano g ru n to w n y m zabiegom konserw atorskim : C ykloram ę G etty sbu rga (108X9,75 m ) 2, P an o ram ę Borodino (ok. 115X15 m ) 8, P ano ram ę S alzburga (ok.

1 S. O e t t e r m a n n , Das Panorama. Die G eschichte eines M assenm ediums, Frankfurt am M ein 1980.

2 W. J. N li t к i e w i с z, T reatm en t of th e G ettysbu rg Cycloram a, „Studies in Conservation”, 1Ч>, 1065, ,s. 9K—148. Panorama przedstawia bitw ę pod Gettysburgłem w

K803 r., nam alow ana w 1884 r. przez Paula D om inique’a Philiippoteaux.

3 The Panoram a Phenom enon, Hague 1981, s. 113. P a ­

norama przedstaw ia bitw ę pod Borodino w 1812 r., n a­ m alowana w 19(12 r. przez Franza Roubeau.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Precise knowledge of porosity characteristics, like total porosity, pore sizes, pore size distribution and pore surface is essential for: stone characterization, modeling

In the research areas of Beauty and Fashion, no statistically significant diversity was pointed out to as regards the number and the percentage of anglicisms in terms of German

Fig 3 shows part of the high level VisualState state machine with two main states and their substates. The main states and substates are fixed, whereas the number of recalls is

The higher the people expenditure, there would be an indication that they understood more about the socialization conducted by the government, understanding that

course, the set of natural numbers.. T is of course one-to-one

Nevertheless, the future of United Kingdom as a country of the dominating British sense of national identity over the last decade has been hung in the balance.. 1997 marked the

Figure 7 shows the respiratory signal derived by the method based on changes in the direction of the mean cardiac electrical axis and its frequency and time domain analysis

Oprócz komitetu wykonawczego rada może powołać również inne rodzaje komitetów, które różnią się ze względu na pełnione funkcje i zasięg