• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Rybnicka, 1995, nr 3 (210)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Rybnicka, 1995, nr 3 (210)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Decyzję sprzed ponad trzech lat o lokalizacji poste runku celnego w naszym mieście kilka tysięcy rybnic kich firm, w tym przewozowych, przyjęło z dużym za dowoleniem. Nareszcie nie trzeba będzie wystawać go dzinami z dala od macierzystej firmy i domu oraz tracić czasu i pieniędzy na postojowe. Jak mniemali przyszli klienci celników, lokalizacja punktu na terenie “Trans rowu” nie budziła zastrzeżeń, a decyzja była przemy ślana, skoro ją podjęto.

Decyzja o likwidacji posterunku celnego w Rybniku

Teren "Transrowu", na którym do dziś jeszcze ma siedzibę tak potrzebny w Rybniku

posterunek celny. Zdj.: jack

O prócz firm z Rybnika, którym świadczono ponad 60 proc. odpraw, z posterunku korzystały firmy z Ryduł tów, Żor i Leszczyn. I wszystko to czyło się swoim trybem , aż do...

ubiegłego tygodnia, kiedy to władze Rybnika dow iedziały się o decyzji dyrektora Urzędu Celnego w Kato wicach Janusza Starskiego o prze niesieniu od 1 lutego br. posterunku celnego z Rybnika do Orzesza - Za wiści /!/ na teren spółki “Labatra” - dużego przedsiębiorstwa przewozo wego. Decyzję um otywowano bra kiem rampy i magazynu w siedzibie rybnickiej i lepszą lokalizacją Orze sza, bo w pobliżu trasy szybkiego ru chu E-16, a kto wie w jak odległej przyszłości, autostrady. Zapomniano natom iast o krętych, wąskich ulicz kach Orzesza i trzech przejazdach ko lejowych, które trzeba będzie poko nać, by od strony Rybnika tam doje chać. Zmiana lokalizacji posterunku najbardziej uderzy w duże, państwowe przedsiębiorstwa - jak huta "Silesia" - ale i mniejsze obaw iają się wzrostu kosztów i straty czasu. Na otarcie łez Rybnik ma pozostać siedzibą odpraw wywozowych, ale jak wiadomo na ra zie import góruje u nas nad eksportem, nic ma to więc większego znaczenia.

N iezadow oleni są więc wszyscy ;

władze miasta, bo jak jest posterunek celny, to jest ruch w interesie, a o to przecież chodzi, firmy, a i pewnie sami celnicy, bo jak się dowiadujemy, większość z 10-osobowej załogi poste runku dojeżdża już teraz ponad 20 km do pracy, a jeżeli decyzja o nowej lo kalizacji zostanie wprowadzona w ży cie, będą dojeżdżać jeszcze dalej...

Niezadowolenia celników możemy się jedynie domyślać, bo zapytany o po gląd na sprawę szef posterunku Miro sław Tront przytoczył powiedzenie

“starych” Anglików - no comments.

Kto w takim razie będzie zadowolony?

No comments. Nagła decyzja o prze niesieniu posterunku z niem ałego przecież miasta o 140 tys. mieszkań ców do niedużego O rzesza musiała więc wzbudzić co najmniej zdziw ie nie. A już na ironię zakrawa nowa na zwa - “ Posterunek Celny w Rybniku z siedzibą w O rzeszu” .

Na w iadom ość o decyzji w ładze m iasta zareag o w ały n aty ch m iast, w ystosow ując list protestacyjny do prezesa G łów nego Urzędu Ceł Ire neusza Sekuły. A czasu jest niewie le, bo decyzja obowiązuje od 1 lute go. Na spotkaniu z dziennikarzam i prezydent Józef M akosz nazw ał tę decyzję “bandytyzm em ekonom icz nym” i zapewnił, że władze będą się

jej przeciw staw iać. W liście prezy dent wyraża swoje zaniepokojenie i inform uje prezesa GUC, że decyzja wywołała dezaprobatę i ostry protest podmiotów gospodarczych Rybnika i okolicznych gmin. P rzypom ina, że miasto wydatnie pomogło w zorgani zowaniu punktu, a jak można przy puszczać, pomogłoby rów nież przy jego modernizacji teraz, skoro poja wiłaby się taka potrzeba. W piśm ie prezydent zwraca uwagę, że brak jest ja k ic h k o lw ie k p o d

staw ekonom icznych do likw idacji tego punktu, a w ydaje się to wręcz absurdem. W zakoń czen iu w yraża n ad zieję, że prezes Ireneusz Sekuła z e chce potwierdzić prze konanie władz miasta i przedstaw icieli firm o braku podstaw m ery torycznych do zmiany lokalizacji posterunku.

P rezy d en t dąży ró w nież do osobistej roz mowy z szefem GUC.

Bierne nic pozostały rów nież firm y - ślą one solid arn ie p ro te stacyjne faksy, w ie rząc, może naiwnie, w zwycięstwo zdrowego rozsądku. Do środy 18 sty czn ia d ecy zja o p rze n iesien iu p rzy stanku pozostawiała w mocy. Ale po zo stały jeszcze prawie 2 tygo

dnie...

W.R.

Z ostatniej chwili

Protesty odniosły skutek. Jak się dowiadujemy, GUC nie zaak­

ceptował decyzji Urzędu Celne­

go w Katowicach i powołana zo­

stanie komisja do zbadania spra­

wy. Posterunek Celny prawdo­

podobnie pozostanie w Rybniku.

W zimowej szacie.. Zdj. Z. Solarski

Ścieki płyną w kratkę

“Takiej kraty nie było nawet w oczy szczalniach ścieków, które widziałam we Francji” - mówi Irena Kułachowa, na czelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Nowa

krata łukowa, kupiona przez miasto, trafiła do rybnickiej oczyszczalni ścieków przy okazji mo dernizowania istniejącego tzw. budynku krat. Mo dernizacja kosztowała około trzech miliardów, z czego Rejonowe Przed siębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wy dało mi liard na remont budynku, cena samej kraty wy nio sła około 2 miliardów.

Odbiór wyremontowanej

“kratowni” nastąpił nie dawno, 5 stycznia.

Krata łukowa oczy szcza ścieki mechanicznie - oddziela części stałe, wleczone przez ścieki:

szmaty, papier, plastik, środki czystości. Jest to urządzenie w pełni auto matyczne, pracownicy je dynie kontrolują jego pra widłowe działanie. Wy dajność tego “filtra” jest bardzo duża - w ciągu se

kundy może przez niego przepłynąć 460 litrów ścieków. Dzięki działaniu tego me chanizmu kolejne urządzenia, do których

trafiają ścieki, są zabezpieczone przed nadmiernym obciążeniem i mogą lepiej działać. Krata pobiera niewiele energii i wyposażona jest w system grzewczy i

Dziś. t j. w piątek 20 stycznia o godz.

14.00 zostanie otwarte przy ul. Gliwic kiej 12 Biuro Informacji i Usług Tury stycznych “CROATIA”.

Animatorem jego powstania był Andrzej Żylak, właściciel firmy “Elanex”, a jedno cześnie prezes Zarządu Izby Handlowo- Przemysłowej w Rybniku. Biuro, które bę dzie jednym z zakładów “Elanexu”, zaj mować się będzie wymianą turystyczną, a tym samym może przyczynić się do lep szego poznania Chorwacji i jej mieszkań ców. O kontaktach rybnickich biznesme nów z tym krajem wspominaliśmy przy okazji otwarcia “Centrum Biznesu”.

Niewykluczone, że nowo otwarte biuro stanie się forpocztą Polsko-Chorwackiej Izby Handlowej, której chęć utworzenia wyrazili szef Krajowej Izby Gospodarczej dr Andrzej Arendarski oraz kierujący Chorwacką Izbą Gospodarczą w Zagrzebiu inż. Emanuel Justament.

Na uroczystości otwarcia biura “CROA TIA” zapowiadana jest obecność ambasa dora Republiki Chorwacji dra Ivana Brne lića, a także innych gości z Chorwacji. Wi zyta ambasadora jest również związana z wydaniem katalogu promującego wypo czynek w Chorwacji.

płuczący. Dodatkowo zespolona z prasą, która odwadnia zanieczyszczenia. Inżynier Wanda Drążczyk z rybnickiej oczy szczalni szczególnie wysoko ocenia mate riał, z którego wykonano nowe urządzenia:

Jest to wysokogatunkowa stal nierdzew na, odporna na korozję i niszczące działa nie piasku - mówi. - Poprzednio mieliśmy z tym problemy, kraty po prostu się psuły”.

Rybnicka oczyszczalnia mieści się przy ulicy Rudzkiej. Samoistnie, grawitacyjnie spływają do niej ścieki ze śródmieścia, Pa ruszowca, Piasków, Orzepowic, zaś dzięki przepompowni także z Rybnickiej Kuźni i okolic elektrowni.

Nowa krata i remont budynku to dopiero pierwszy etap modernizacji oczyszczalni, następnym krokiem będzie przeróbka osa dów. Ważną inwestycją, dotyczącą oczy szczania ścieków, jest rozpoczęcie budo wy kolektora sanitarnego B, który zbierze ścieki z terenu od ulicy Wiejskiej do placu AK, teraz spływające do Nacyny.

KLAUDIA MICHALAK

W numerze: ”Śladem krwi' J. Delowicza * Zatrucie zimowe

* W ABC - To były zimy! * "Świerklaniec"- cz.3

GAZETA RYBNICKA

T Y G O D N IK S A M O R Z Ą D O W Y

Nr indeksu 359-823

Nr 3/210 PIĄTEK 20 STYCZNIA 1995 CENA: 40 gr (4000,- zł)

Nowoczesną kratę zamontowano w rybnickiej oczyszczalni ścieków. Zdj.: jack

Stąd do Chorwacji

(2)

Laureaci "Konkursu Gwiazdkowego" Przyszłość rybnickiej komunikacji

Wieża zagra w Boguszowicach

Główną nagrodę w naszym gwiazd kowym konkursie - wieżę Osaka z ra diem, odtwarzaczem płyt kompakto wych, dwukasetowym magnetofonem,

w sp o m

ina Józef Panyło.

Pan Józef powiedział nam, że jest sta łym czytelnikiem "Gazety Rybnickiej", czyta ja od deski do deski. "Gazeta jest

Ojciec Józef i syn Tomek Panyło po odebraniu nagrody w naszej redakcji.

Zdj.: jack

gramofonem, dwiema kolumnami i pi lotem - wygrał Józef Panyło, który mieszka w Boguszowicach przy ulicy Jastrzębskiej. Pan Józef pracuje jako konserwator u “urszulanek”. Konkurs rozwiązał jego czternastoletni syn, To mek, uczeń Szkoły Podstawowej nr 16.

O nagrodzie dowiedzieli się od jednej z sióstr urszulanek, która zadzwoniła do ich domu z wiadomością, że coś wygra li. Oczywiście chcieli poznać szczegóły.

“Trudno było zdobyć gazetę ” - wspomina

świetna - mówi. - N ajbardziej lubię czytać teksty nie o centrum, a o dzielni cach." Panyłowie wiele razy brali już udział w naszych konkursach.

Na nową wieżę czekali w domu dwaj bracia Tomka. O wygranej dowiedzieli się już koledzy ze szkoły - Tomek mówi, że cała klasa jest szczęśliwa, choć nie którzy trochę zazdroszczą. Na nowym sprzęcie zamierza odtwarzać muzykę ze społu “Hey” i disco-polo.

K.M.

Majka Jeżowska bawić będzie rybnickie dzieci

B a le n a d b a la m i!

Trzykrotnie wystąpi i bawić będzie ryb nickie dzieci ich ulubienica, piosenkarka o wyjątkowej umiejętności nawiązywania kontaktowe z najmłodszymi - Majka Jeżowska

Nabór d o p r a c y w Straży Miejskiej

Urząd Miasta w Rybniku ogłasza nabór kandydatów do pracy w Stra ży Miejskiej w Rybniku.

Warunki jakie powinni spełniać kan dydaci:

- wiek do 35

- wykształcenie średnie

- uregulowany stosunek do służby woj skowej

- dobry stan zdrowia - nie karany

Kandydaci proszeni są o osobiste zgłoszenie się do Komendanta Straży Miejskiej, Rybnik, ul. Hallera 12B.

J

eżowska. Będzie ona gwiazdą Wielkiego Balu Maskowego dla dzieci z rodzin wielo dzietnych, typowanych przez parafie Ko ścioła Rzymsko-Katolickiego w naszym mieście. Bal ten odbędzie się we wtorek 30 stycznia o godz. 15.00 w Hali Sportowej MOSiR-u w kamieniu przy ul. Hotelowej 12.

Dzień później Majka Jeżowska wystąpi na dwóch dziecięcych balach, które odbędą się również w sali MOSiR-u: dla dzieci ty powanych przez dyrekcje szkół za dobre wyniki w nauce. Pierwszy, dla uczniów klas od I do IV rozpocznie się o godz.

13.00, drugi dla starszych klas szkoły pod stawowej o godz. 15.00.

Przypomnijmy, że fundusze na orga nizację tych bali zebrano na II Rybnic kim Balu Charytatywnym.

Już bez udziału sympatycznej Majki 10 lutego odbędzie się na Małej Scenie Ryb nickiej Bal Ludzi Pierwotnych. Zabawa jest przeznaczona dla uczniów szkół śre

dnich, a obowiązującym będzie kostium z epoki Flintstonów. Wstęp wolny. /róż/

S a lo n F r y z je r s k i

"REN ESA N S"

Rybnik - róg ul. Reja i Sobieskiego, tel. /036/ 22585

Masz problem z fryzurą? Wstąp do nas!

Nasza propozycja to:

KOMPUTEROWY DOBÓR UCZESANIA, DŁUGOŚCI I KOLORU WŁOSÓW

Do wyboru ponad 200 różnych fryzur dla pań i panów Zapraszamy od poniedziałku do piątku od 9.00 - 17.00

w soboty od 8.00 - 13.00

Istnieje możliwość rezerwacji telefonicznej pod nr telefonu 22-585

2

Sami nie damy rady

Z wiosną tego roku rybnickie miejskie autobusy przejmie przedsiębiorstwo “Transgór”. Będzie ono obsługiwać prawie wszystkie miejskie linie w Rybniku. Pasażerowie nie odczują żadnych zmian - bilety będą miały taką samą cenę, nie zmienią się również trasy, autobusy zachowają ten sam kolor i będą miały tych samych kierowców. Za jakiś czas pojawi się kilka nowych pojazdów.

“Na razie nie ma takiej decyzji ” - mów i Marian Adamczyk, wiceprezy dent Rybnika, a zarazem przewodni czący Międzygminnego

Związku Komunikacyj nego, zapytany, czy Ryb nik zamierza wystąpić z tego związku. Zw iązek skupia 12 gmin, działa od trzech lat. “Nasze cele to silna baza, odnowiony ta bor, konkurencyjność.

Sami nie dam y rady - stwierdza Marian Adam czyk. - Dlatego właśnie zm ierzam y do tego, by całość rybnickiego PKM przejęło przedsiębiorstwo

“T ra n sg ó r”. Umowa, która zostanie najprawdo podobniej podpisana w marcu, będzie obowiązy wać przez osiem lat - wy

starczająco długo, by “Transgór” mógł planować długofalow e inw estycje.

“Transgór” zaoferował 20 nowych au tobusów - z tego 10 w tym roku - a także utrzymanie bazy przy ul. Brze zińskiej, która w tej chwili nie jest w pełni wykorzystana, a wymaga utrzy mania, ogrzewania, opłacania podatku

p o d

atku. “Transgór” przejmie te wszystkie obowiązki, przynajmniej przez rok za trzyma też wszystkich pracowników.

Kierowcy będą jeździć tymi samymi autobusami, korzystać z tej samej bazy - zmieni się tylko pieczątka w dowo dzie. Teraz kierow cy pracują dla

“T ransgóru” na um ow y-zlecenia, w PKM-ie mają urlopy. To samo przed siębiorstwo organizuje komunikację dla kopalń, spółek. “M iasto nie ma

chęci ani prawa, by się w to bawić - mówi M. Adamczyk. - “T ra n sg ó r”

S.A. znalazł się w Narodowych Fundu szach Inwestycyjnych, a do nich nie wybrano fir m złych. M iasto będzie nadal kontrolować komunikację przez system kar i potrąceń, przewidzianych w umowie. My rozprowadzamy bilety, my dajem y dotacje. Takie rozstrzy gnięcia to efekt naszej dwuletniej pra cy i wielu rozmów. W Żorach w podobny sposób komunikację przejęła firma V-bus, do której przeszła prawie cała załoga - pasażerowie i władze nie mają żadnych zastrzeżeń do pracy tej firm y. ” Wojewódzkie P rzedsiębior

stwo Komunikacyjne tradycyjnie było dotow ane, wojewoda fundow ał mu d a r m o w y sprzęt. Jego spadkobiercy, PKM-y, m ają koszty eksplo atacji wyższe niż pozostali przew oźnicy.

“ D y r e k cj a PKM -u nie je s t podatna na zm iany - uważa Marian Adamczyk. - A co p ó ł roku - rok p o w in n i śmy zre stru k turyzować ko munikację w jednej z gmin, należących do Międzyg

minnego Związku Komunikacyjnego.

Jeśli koszty PKM -u są wyższe, niż u innych przewoźników, trzeba te zada nia pow ierzyć innym, bardziej efek tywnym firmom ”.

K.M.

Tańszy prąd

Zużywasz więcej - płacisz mniej

Po raz pierw szy w Polsce ceny energii elektrycznej będą niższe dla tych, którzy zużyją jej więcej. Taką p ara d o k sa ln ą na

pierwszy rzut oka ofertę p rzy g o to wał G órnośląski Z akład E le k tro e nergetyczny S.A.

w G liw icach, obejm ujący sw o im terenem zasila nia 70 procent w ojew ództw a ka tow ick ieg o , w tym także i R yb nik. K lienci tego zakładu, je śli zu żyją więcej prądu niż w ubiegłym roku, z a p ła c ą za nadwyżkę o sześć p rocent m niej. A w ięc cena prądu

się nie zm niejszy, ale jeśli będzie my zużywać go więcej, nadwyżka będzie o sześć procent tańsza. Bonifikata

B o

nifikata dotyczy tylko osób prywat nych, nie będzie obniżki cen prądu drugiej taryfy. Nowy system zacznie działać w lu tym, zakład e n e r g e ty c z n y zamierza w pro w adzić go na stałe. O d b io r cy, k tórzy podejm ą w ięk sze inwestycje, np. za m ie n ią kuchnię węglo w ą na e le k try cz n ą, u zy skają zniżkę na trzy lata. J e szcze w iększe zniżki może otrzym ać o so ba, która za m ieni w domu o g r z e w a n i e węglow e na elektryczne - w takich przypadkach zakłady elektroenerge tyczne będą indyw idualnie ustalać

zniżki. Osoby, które nie inwestują, a po prostu zużyją więcej energii, nie m uszą składać żadnych podań czy próśb o obniżkę ceny - zakład elek troenergetyczny wyliczy to sam. Po mysł gliwickiego Zakładu Elektroe nergetycznego na pewn o jest dobry, ale żeby uzyskiwać co roku bo n ifi katę, z roku na rok musimy zużywać coraz więcej prądu. Pojaw ia się też p ytanie, czy takie obniżki cen wy starczą, by zachęcić do ogrzewania prądem elektrycznym, co dla środo w iska je st znacznie korzystniejsze, niż opalanie w ęglem , a raczej mu łem.

K.M.

Eleni zaśpiewa

na rzecz hospicjum

Ks. Arkadiusz Nowak nadal zbiera fundusze na rozbudow y hospicjum dla chorych na AIDS. Od dłuższego czasu dzielnie mu w tym sekunduje popularna piosenkarka Eleni. Kolej ny już koncert, tym razem kolędowy, z którego dochód przeznaczony zo stanie na rzecz hospicjum, odbędzie się w kościele św. Jadwigi na “N o w in ach ” w środę 1 lutego o godz.

19.15. Dzieci młodsze oraz ucznio wie szkół podstawowych b ędą mogli uczestniczyć w koncercie za darmo, dla pozostałych bilet będzie koszto wał 5 zł /50.000 starych złotych/.

Przypom nijm y, że wcześniej, bo w niedzielę 22 stycznia, Eleni w y stąpi o godz. 17.00 w TZR w kon cercie “Podaruj dziecku uśmiech”.

GAZETA RYBNICKA, TEL. 2 8 8 2 5

(3)

50 r o c z n ic a " m a r sz ó w ś m ie r c i"

Tym, którzy zginęli Tym, którzy ocaleli Tym, którzy pomagali

Ta prosta dedykacja, którą swoją książkę “Śladem krw i” opatrzył Jan Delowicz, wyraża w przejrzysty spo sób motywację autora. Jako wieloletni członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich - Instytutu Pa mięci Narodowej /przemianowanej w

1991 roku na Komitet Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Pol skiemu - Instytut Pamięci Narodo wej/, a jednocześnie mieszkaniec Zie mi Rybnicko-Wodzisławskiej, uważał za swój obowiązek "...ocalić od zapo mnienia jedną z licznych tras ewakua cyjnych więźniów obozu oświęcimskie go /.../, przybyłych w dniu 21 stycznia 1945 roku pociągiem towarowym z Gliwic do Rzędówki, a nazajutrz p o prowadzonych na Z achód różnym i drogami ”.

Do zbierania materiałów przystąpił Jan Delowicz w 1986 roku. Oprócz dokumentów archiw alnych, zebrał również ponad 120 relacji żyjących świadków tragedii - tych którzy ocale li i tych, którzy pomagali. Książka wy dana przez katowicki oddział Towa rzystwa Opieki nad O św ięcim iem , ukazała się w księgarniach na począt ku bieżącego roku, a więc na kilka dni przed 50 rocznicą tragicznego wyda rzenia, jakim był styczniowy “Marsz śmierci” w 1945 roku. Tak jak pomni ki, tablice pamiątkowe i mogiły, które znaczą dziś szlak przebyty przez ewa kuowanych więźniów, tak i ta książka jest hołdem złożonym ofiarom, ale i tym, którzy, mimo świadomości repre sji, służyli pomocą.

Wola życia wycieńczonych choroba mi, głodem i mrozem więźniów była tak wielka, że pierwsze próby ucieczki zdarzyły się zaraz po opuszczeniu wa gonów w Rzędówce. I tam padły pierwsze ofiary. Kiedy kolumny dotar ły do przysiółka Młyny nieopodal Ka mienia doszło do strze laniny spro w o kowanej, jak wtedy przypuszczano, przez partyzantów. W efekcie zamie szania około 370 więźniom udało się

T y m , k tó r z y ...

Okładka książki Jana Delowicza

"Śladem krwi"

zbiec. Ponad jedna trzecia uciekinie rów wpadła w ręce Niemców i została zastrzelona. Jednak w w iększości przypadków ucieczki udały się. Wię źniowie rozpierzchli się po lesie, by później ukryć się w stogach, stodo łach, szopach i szukać pomocy u oko licznych mieszkańców. Nazajutrz po tym incydencie Niemcy wydali ode zwę, która głosiła, że za udzielenie pomocy i ukrywanie zbiegów grozi kara śmierci całej rodzinie. Ale na wet ta świadomość nie powstrzymała wielu mieszkańców Kamienia i okolic od udzielenia schronienia, nakarmie nia, odziania uciekinierów. Jan Delo wicz pisze: “Najbardziej spontanicz nej pom ocy udzieliła zbiegłym w ię źniom ludność miejscowości Kamień.

Co najmniej kilkudziesięciu ukrywało się tu do chwili nadejścia Armii Czer w onej”. W książce wymieniono kilka dziesiąt nazwisk ludzi, którzy ukrywa li więźniów we własnych domach, na strychach, w stodołach, którzy dzielili się chlebem, leczyli ich rany, dawali

cywilne ubrania, paląc obozowe pasia ki i solidarnie milcząc. W iększość zbiegów była Żydami, a za ich ukry wanie kara była szczególnie surowa.

Grozę sytuacji kamieńskich gospoda rzy najlepiej odda fragment relacji jed nej z mieszkanek, Gertrudy Kiezim, która swoją odwagę przypłaciła utratą słuchu od uderzenia kolbą niemieckie go żołnierza:

“ Wieczorem do folwarku przyszło 3 więźniów, dwóch Francuzów i jeden polski Żyd. Prosili o pomoc i ukrycie.

Bali się nas, a my ich, gdyż zdarzało się, te również SS-mani byli poprze bierani w pasiaki, udając więźniów.

Nakarmiliśmy jednak tych ludzi i u b y liśm y ich w stajni dla krów. Późno wieczorem przyszła Ukrainka im ie niem Hela, która pracowała w chlew ni, mówiąc, że są tam zakrwawieni lu dzie i jedzą z koryta wraz ze świniami.

Tych szybko ukryliśmy w stodole. Byli bardzo wychudzeni, mieli odmrożone nogi i widać było, że są bardzo chorzy.

Nazajutrz Niem cy wydali odezwę, która głosiła, że za udzielenie pomocy i ukrywanie zbiegów grozi kara śmier ci całej rodzinie. Właściciel folwarku, Szafran, powiedział: - Jedzenie dam, schronienie też. Jednak nic o tym nie chcę wiedzieć. Wasza sprawa.

Koleżanka Maria Krause, która była zatrudniona jako gospodyni, gotowała posiłki. Ja je j pom agałam . M iałam ukrytych 28 więźniów różnej narodo wości. Byli to Holendrzy, Belgowie, Francuzi, Rosjanie i Niemcy /.../ Wię źniowie ukryci byli głęboko w sianie, w chlewie przy bydle i w starym mły nie. Na umówiony znak wychodzili z kryjówek i spuszczali kosz, do którego wkładałam im jed zen ie. Sam a zaś w chodziłam do nich, by robić opa trunki odmrożonych nóg, rąk i okale czeń ciała, a także podać im leka r stwa. Informowałam ich o zb liża ją cych się wojskach radzieckich i o po rażkach Niemców. Pouczałam rów nież

Zatrucie zimowe

Mieszkamy na Śląsku i świadomość tego, że nasze śro­

dowisko jest zniszczone - gleba, woda i powietrze za­

trute - jest coraz powszechniejsza. Ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że stan środowiska zmienia się w zależności od pory roku.

Taki widok w naszych osiedlach domków jednorodzinnych nie jest rzadkością rza

d ko ścią.

Zimą w Rybniku ilość dwutlenku siarki w powietrzu jest 9 /!/ razy więk sza, niż latem. Substancji smołowych w zimie jest ponad trzy razy więcej, ben zo-a-pirenu pięć razy więcej, perylenu dziewięć razy tyle co latem. W zimie jest też dwukrotnie więcej fenolu i chromu i prawie dwa razy więcej pyłu zawieszo nego, amoniaku, niklu. Zanieczyszcze nie tlenkami azotu, fluorem, formalde hydem, ołowiem, kadmem, manganem, tlenkiem żelaza i tlenkiem węgla również

Zdj.: jack

w

nież jest większe w zimie. W sumie - wszystkich szkodliwych substancji, zatruwających atmosferę w zimie jest więcej. Tylko zimą przekracza się w Rybniku normy stężenia dwutlenku siarki.

Takie różnice w czystości powietrza w ciągu roku nie mogą być “zasługą” hut, kopalni i elektrowni, tradycyjnie oskar żanych o występki przeciw ekologii, bo przecież te zakłady pracują przez cały czas. Zimą ogrzewa się mieszkania, w

Rybniku przede wszystkim paląc w do mowych kotłowniach. Ceny ogrzewania prądem czy gazem są wysokie, trudno się więc dziwić, że ubożsi muszą wyko nywać tę “brudną robotę”, żeby zao szczędzić. Gorzej, jeśli oszczędza się jednocześnie na ogrzewaniu i wywozie śmieci, spalając plastikowe butelki, wtor ki po mleku, kubki po serkach, lodach, śmietanie, stare zabawki, opony, dętki, zużyte tapety, okładki, słoiczki i zepsute kalosze. “We wtorek 17 stycznia dostali śmy sygnał, że w centrum miasta pojawił się jakiś okropny swad - mówi Irena Ku łachowa, naczelnik wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta. - Poszłam tam, okazało się, że dziwny dym wydoby wa się z komina sklepu sportowego. Za żądałam pokazania kotłowni - w paleni sku opalano kabel telefoniczny. To było skandaliczne! Sklep dostanie od nas pi smo, polecające modernizację kotłow ni. ” Wszystkie przedmioty z gumy, pla stiku i folii przy spalaniu wydzielają bar dzo toksyczne, rakotwórcze substancje - oczywiście jest ich najwięcej wokół domu tego, kto te śmieci spala, i on sam, jego dzieci i sąsiedzi wdychają te truci zny. W wyniku spalania tworzyw sztucznych powstaje kwas solny i nie zwykle trujący kwas pruski. Całą okoli cę zatruwa też ktoś, kto pali syntetyczne tkaniny, laminaty, płyty paździerzowe.

Palona guma, oprócz bardzo przykrego zapachu, wydziela niebezpieczne, rako twórcze sadze. Zimą bardziej trują także samochodowe silniki.

Wydaje się, że problem jest nie do roz wiązania - biednego społeczeństwa nie stać na droższe, ale czystsze ogrzewanie.

A jednak ostatnio pojawiły się widoki na w

nież, ja k mają się zachowywać w przy padku, gdyby Niemcy zaczęli przeszu kiwać miejsca ich ukrycia. Sama mu siałam chodzić różnymi drogami, gdyż w folw arku przebywało dużo różnych ludzi, których nie można było we wszy stko wtajemniczać.

Drżeliśmy ze strachu, gdyż w ogóle sporo ludzi we wsi ukrywało więźniów po jednym, dwóch, trzech. Niemal każ dy kogoś ukrywał.

Front zbliżał się pow oli. Strach p a raliżował mi ręce i nogi, ale nadal p o magałam tym biednym ludziom. M y ślami i całym sercem byliśmy przy je d nym - kiedy nadejdzie oswobodzenie.

Nerwy nie wytrzymywały. Więźniowie chorowali. Byli niecierpliwi. Jeden z 28, pochodzenia holenderskiego, zmarł na biegunkę. Został wyniesiony ze stodoły w nocy przez współwięźniów, a ciało ukryto, gdyż wykopanie grobu było nie możliwe. Ziemia bowiem była mocno za marznięta. Śmierć nastąpiła w nocy, 23

nami trwała strzelanina. Potwornie zmęczony biegłem jednak dalej, aż do tarłem do miejscowości Kamień. Tam przyjęła mnie rodzina Jałonichów.

Ukrywałem się u nich przez kilka dni, aż do momentu wkroczenia wojsk radziec kich.

W kilka dni po odzyskaniu wolności znów znalazłem się w lesie, gdzie szuka łem mego brata, który również brał udział w ewakuacji. Widziałem wówczas ciała wielu zabitych więźniów, lecz nie potrafię określić ich liczby. Niektórzy, ciężko ranni, jeszcze żyli. Tych zabrała ludność Kamienia do swoich domów.

Tam ich opatrywano, a następnie zajęła się nimi służba sanitarna. Dużą rolę odegrała przede wszystkim niejaka pani Rudzka, mieszkanka Kamienia, z zawo du pielęgniarka."

Tę książkę czyta się ze ściśniętym gar­

dłem. Przecież te wydarzenia, często beznamiętnie relacjonowane, miały miejsce tak blisko. Dobrze, że zostaną

Przysiółek Młyny koło Kamienia, gdzie doszło do ucieczki ponad 350 więźniów. Reprodukcja z książki

lub 24 stycznia. Był to człowiek jeszcze młody, mógł mieć około 3 0 - 3 5 lat /.../

O postawie ludności Kamienia świad czą też relacje uratowanych. Tak pisze Adam Laudon-Dobrzański: “/.../ Z tru dem brnąłem przez zaspy, uciekając w kierunku gęstwiny leśnej. Zbliżając się do lasu, widziałem, ja k wbiegło doń kil ku więźniów. Było ich może 5 lub 6. Za

przypomniane przy okazji uroczystości, jakie odbędą się niebawem w Rybniku i w Kamieniu, dobrze, że przypomniała je ta książka. Będzie ona również do na bycia przy okazji otwarcia wystawy związanej z rocznicą "marszów śmierci" w bibliotece, przy ul. Sza franka, w poniedziałek, o godz.

10.00. W.R.

P a m i ę t a m

Przeżyłem jako 12-letni chłopak kilka tygodni na prawie samej linii frontu pod Rudą. Tuż przed nadejściem frontu

“eskortow ałem ” na łyżwach pochód śmierci więźniów oświęcimskich. Wi działem jak w okolicach bramy do za kładu psychiatrycznego hitlerowiec za strzelił upadającego ze zmęczenia wię źnia. Prosił o darowanie życia. Jakieś kobiety z pobliskich domów prosiły, żeby go nie zabijać. Przecież wszyscy wiedzieli, że front jest tuż, tuż. A jed nak na oczach w szystkich Niem iec strzelił. To naprawd ę nawet dla dziecka było szokiem. Jechałem na łyżwach za nimi aż do restauracji pod Rudą - mówiło się u Śmieji /od właściciela/.

Był to o ile pamiętam drewniany barak, w którym była restauracja. Tam ich w prowadzili. To w idziałem . Potem Niemcy przegonili mnie i kilku innych chłopców. Myślę jednak, że byli tacy, którzy pokryli się gdzieś w okolicach

“K irszbergu” - wzniesienie vis a vis stadionu. Może są bezpośredni świad kowie mordu. Myśmy słyszeli jedynie salwy z broni maszynowej. /.../

Szczygieł

Pani R ozalia je st babcią od p o n a d ćwierć wieku. Na jej ręce składam y serdeczne Życzenia zdrow ia i p o m yśl ności z okazji Dnia Babci.

to, że coś się zmieni. Na Śląsku prąd ma być tańszy dla osób, które zużywają go więcej. Równ ież komisja ochrony śro dowiska Urzędu Miasta wkrótce zajmie się sprawą pomocy dla osób, które nic chcą truć, ogrzewając swoje domy. O ustale niach oczywiście poinformujemy Czytelni ków “Gazety Rybnickiej”. K.M.

Usługi transportowe

"MULTICAR"

-węgiel, piasek, gruz Jejkowice, ul. Poprzeczna

96

SALON NA RONDZIE

Rybnik, ul. Wodzisławska 54, tel. 22-727

P r z y j m u j e m y d o s p r z e d a ż y k o m i s o w e j s a m o c h o d y

z a c h o d n i e o d 1 9 7 9 o r a z k r a j o w e o d 1 9 9 1 r o k u

.

Ekspozycja bezpłatna w budynku salonu

,

sprzedaż ratalna.

Jan D elow icz

L i s t do redakcji

(4)

Schody poezji

FOTOGRAFICZNE UCHO

Mamy za sobą dobry rok. Rzecz ja sna: poetycko dobry /tak to już u nas bywa, że im gorzej z życiem społecz nym, tym lepsza w Polsce poezja/.

Przykładów mógłbym podać mnóstwo - skupię się na kilku. Przede wszyst kim Stanisława Barańczaka

“ Podróż zimowa”, która jeszcze do Rybnika chyba nie dotarła, ale w Po znaniu po pewnych zabiegach można ją było dostać jeszcze w starym roku. I - oczywiście - Miłosza “Wypisy z ksiąg użytecznych”, do których za pewne będę jeszcze tutaj wracał.

Wznowienia “Struny św ia tła ” i

“Pana Cogito” Zbigniewa Herberta w pięknie wydawanej przez Wydaw nictwo Dolnośląskie serii autorskiej tego poety. Nowe tomiki Adama Za gajewskiego /”Ziemia ognista”/, Bro nisława Maja /"Światło”/, Ewy Lip skiej i Urszuli Kozioł. Tę ostatnią wspominam ze szczególną satysfakcją, bo w październiku 1993 roku udało mi się na tych łamach ogłosić wywiad z poetką, w którym bardzo sceptycznie wypowiadała się o potrzebie autopu blikacji. No i proszę: przełamanie kry zysu i jest nowy zbiór!

To wszystko są tytuły, które warto

polecić i nad którymi warto głęboko się pochylić, choćby po to, by się wy chylić poza własny egotyzm, własne

“j a ”, spojrzeć, jak to “robią” inni.

Miał też i Śląsk powody do w ła snych satysfakcji. Dzięki Krakowowi zresztą, a właściwie dzięki silnej gru pie, którą wspomniany wcześniej Bro nisław Maj zdołał skupić wokół swo jego “NaGłosu” . Podwójny numer tego miesięcznika /15-16/ został po święcony twórcom śląskim i... pozo stawił niedosyt. Takiego Śląska nie znacie /a może znacie, tylko nic spodziewaliście się, że tak można nań spojrzeć?/. Nic dziwnego, skoro twór cy śląskiego “NaGłosu” to m.in. Julian Kornhauser i Jerzy Illg oraz Kazimierz Kutz, którzy albo się tutaj wychowali, albo sporo czasu spędzili, żeby odna leźć się na wspólnej śląskiej tratwie li teracko-krytycznej w Krakowie.

Właściwie pozostaje mi żałować, że od dość dawna już nie żyje Miron Białoszewski. Bo tylko on zdołałby może coś stworzyć z tego żywiołu ję zykowego, który nas otacza. Trzeba by jego fotograficznego ucha, żeby wychwycić to co się wokół nas dzieje z przedziwną mieszanką językową:

Miasto plonie

“Miasto płonie” - taki intrygujący tytuł nosi happening Waldera /o jego pracach pisaliśmy już w “Gazecie Ryb nickiej”/, który odbędzie się w niedzie lę, 22 stycznia, w kawiarni “Art Cafe”

i na kawiarnianym podwórzu. “Art

Cafe” mieści się przy ul. Sobieskiego.

Kolor srebrny jest modny, więc zu pełnie na miejscu będą osoby, które na happening przybędą w azbestowych kamizelkach.

/K ./

W Nowy Rok

w tanecznym rytmie

Uwertura do “Nocy w Wenecji” Jana Straussa syna rozpoczęła pierwszy w tym roku karnawałowy koncert Filhar monii Ziemi Rybnickiej, który odbył się 17 stycznia. Koncert, jak zwykle w karnawale, był wypełniony muzyką pogodną

p o

godną i radosną, najczęściej w rytmie walca - oczywiście grano utwory Straussów, ale i Kalmana, Gounoda, Lehara. Usłyszeliśmy też przebojowe arie z “Traviaty”, “Zemsty nietoperza”

czy “Księżniczki czardasza”, zaśpiewa ne przez dwoje goszczących u nas arty stów - sopranistkę Bożenę Grudziń ską-Kubik i tenora Huberta Miśkę.

Orkiestrę prowadził Sławomir Chrza nowski. Jak co roku, karnawałowy koncert zgromadził wielu melo manów. Szkoda tylko, że znikła tradycja od świętnych strojów, no szonych do świątecznej muzyki - byłoby wspa niale, gdy panie przy szły w sukniach przy najmniej zdecydowanie wizytowych. Panom chyba wystarczają gar nitury, które zresztą prawie wszyscy mieli, trudno przecież wyma gać od nich, by tylko na koncerty filharmonii kupowali fraki - dziś taką wytworność kulty wują tylko muzycy.

Nic wiem, co czuli inni słuchacze podczas tego koncertu, ale przy­

puszczam, że wielu - jak ja - marzyło, że kie­

dyś w Rybniku odbę­

dzie się wielki bal, z go­

śćmi w absolutnie balo­

wych strojach, z długi­

mi sukniami, dekoltami i śnieżnobiałymi gorsami, z szampa­

nem - a przede wszystkim z. tą orkie­

strą, grającą szampańską muzykę z ubiegłego wieku.

KLAUDIA MICHALAK Bożena Grudzińska-Kubik i Hubert Miśka. Zdj.:jack

gwary śląskiej, kalekich pogwarek lansowanych przez telewizję, tzw. pol szczyzną literacką, którą niektórzy z nas usiłują się jeszcze posługiwać i trudnym do nazwania splotem czy zlepkiem różnego typu żargonów ma łych grup społecznych. Wśród nich swój własny mają uczniowie szkół podstawowych i średnich, zawodówek i ogólniaków /wszystkich zresztą nic zdołam wymienić/. Dlatego piszę o potrzebie fotograficznego ucha i tę sknię za Białoszewskim. A może się mylę? Może już jest wśród nas ktoś taki, kto nie tylko chce mówić, lecz przede wszystkim słuchać? Może da się namówić i potem coś przyśle do

“Schodów poezji”? Bo poezja - moim zdaniem - jak złoto leży na ulicy. Nad stawimy tylko ucha...

GRZEGORZ WALCZAK

Kino

dla smakoszy

Dyskusyjny Klub Filmowy “Ekran”

sprowadził do TZR prawdziwy przy smak dla smakoszy - francuski film

“Delicatessen ”. Francuzi znani są z do brego smaku, ale ten film zadowoli ra czej koneserów o mocnych nerwach.

Akcja toczy się w dziwnej orwellowatej przyszłości, a tytułowe “Delikatesy” to ludzkie mięso, sprzedawane przez prze wrotnego rzeźnika - kamienicznika, szlachtującego własnych lokatorów. Na przeszkodzie jego podstępnym zamia rom staje jednak miłość brzydkiej panny rzeźnikówny do jednego z najemców . Mamy też okazje zobaczyć wyjątkowo skomplikowane samobójstwo i wiele in nych rodzynków. Horror? Raczej absur dalna groteska, bardzo zabawna dla tych, którzy gustują w stylu “i śmieszno, i straszno”.

Zupełnie inne upodobanie może za spokoić angielski obraz Jamesa Ivo ry’ego “Okruchy dnia”, który 22 stycz nia można zobaczyć w Boguszowicach.

Ten film nie jest ani śmieszny, ani stra szny. Historia kierownika służby staro- angielskiej, arystokratycznej rezydencji, którego kreuje Anthony Hopkins, jest po prostu smutna. Jego miłość, choć odwzajemniana, kończy się rozstaniem tylko dlatego, że nie potrafił wyrazić swoich uczuć, bał się je okazać. Film jest bardzo angielski - i bardzo piękny, z kadrami długo zostającymi w pamięci.

Zapraszamy więc na “Okruchy dnia” i

“Delicatessen” - ucztę dla kinomanów.

/K.M./

Zaprosili nas...

...w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecz nej Pomocy na uroczystość pt. “Świąteczna Biesiada”, która odbędzie się 20 stycznia 1995 roku o godz. 17.00 w sali gimna stycznej SP nr 1 w Rybniku.

MAŁA

SCENA RYBNICKA

Rybnik, ul. Kościuszki 54 zaprasza

W KAŻDĄ NIEDZIELĘ KARNAWAŁU

od godz. 17.00 do 22.00 na

ZABAWĘ TANECZNĄ

w rytmach przebojów lat 60 . i 70.

Cena biletu: 2,- zł /20 tys. zł/

W itraże w sta rym

k o ściele

Rybnicki kościół pod wezwaniem Mat ki Boskiej Bolesnej, zwany potocznie “sta rym kościołem” , ma dziewięć okien witra żowych. Osiem z nich ma jednakowy, geo metryczny wzór o ciekawej kolorystyce.

Na zdjęciu obok. wi­

dzimy jeden z nich.

Pośrodku okna widzi my białe, mleczne szkło, które przy kra wędziach przechodzi w pomarańczowe, czerwone, zielone, niebieskie i brązowe płaszczyzny. Sześć z tych okien znajduje się w centrum kościo ła, dwa w prezbite rium i dwa krótsze na chórze. Natomiast dziewiąte okno wy pełnione jest witra

żem znacznie różniącym się od pozo stałych. Okno to przedstawia motywy lilii na zielonym tle i znajduje się nad zakrystią. Witraż ten widoczny jest ze środka kościoła jedynie we fragmen cie, co uniemożliwia jego sfotografowanie

sfo to g rafo

wanie. Być może witraż z lilią prze trwał burzliwy czas wojen światowych i jest pozostałością dawnych witraży.

Tekst i zdj.:

MAREK SZOŁTYSEK

Uczniowie na scenie

Najlepszym sposobem na pokonanie tremy jest dla artysty jak najczęstszy kontakt z publicznością. Trzeba więc zacząć występy jak najwcześniej, o czym doskonale wie kierownictwo Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Rybniku organizując dla swoich uczniów koncert na scenie Tea tru Ziemi Rybnickiej. Odbędzie się on w piątek 27 stycznia o godz. 18.00, a wystąpią soliści: Aleksandra Musiał

ek - fortepian, Wojciech Mielimąka - wiolonczela, Anna Matuszek - for tepian, Dorota Fukała - flet, Dagna

Krzempek - altówka, Grzegorz Grze gorzek - róg, Sonia Kopka - forte pian. Opiekunami klas młodych soli stów są profesorowie: J. Korgul, Leon Mielimąka, J. Wawrzyńczyk, G. Hej no, O. Rumpel, J. Nowak i I. Krzy szkowska.

W programie m.in. koncerty fortepia nowe Bacha, Mendelssohna i Saint- Saensa, koncert na róg Mozarta, kon cert Bacha na altówkę czy suita Tele manna na flet i orkiestrę.

/róż/

Kino Premierowe w TZR

"Brzdąc w opałach"

Już w k r ó tc e , bo 27 st y c z n ia o godzinie 14.00 Kino Premierowe Teatru Ziemi Rybnickiej za p r a sza widzów niezależnie od wieku na polską premierę znakom itego filmu produkcji USA pt. “ Brzdąc w o p a ł a c h ” . T w ó r c ą film u j e s t P a t r i c R e ad J o h n s o n - r e ż y s e r dwóch świetnych komedii z K evi nem w roli tytu łowej. Tym razem odtw órcą głównej roli jest brzdąc - d w u le tn i c h ło p a k p o r w any prze z trójkę porywaczy, który doskonale sobie radzi w najtrudniejszych sy tua cja ch. W film ie w y k o rz y sta n o o g r o m n ą d e k o r a c ję , n a j w i ę k s z ą j a k ą kiedykolw iek zbudowano dla potrzeb filmu w Chicago. N a jb a r dziej em ocjo nujące sceny pow sta wały z udziałem ok. 300 kaskade rów i 11 lalek kie row anych drogą radiową. Opinie krytyków zgodne są co do tego, że k o m e d ia pt.

“ Brzdąc w o p a ł a c h ” bije p o p r z e dnie filmy reżysera przede w szyst kim niepraw dopodobnym i zd a rzeniami

zd

arzenia m i i p r z y g o d a m i. W a lo ry odbioru filmu p odnosi także p o l ska we rsja dialogowa, sprawiająca, że do kina w y b io rą się w tow arzy stw ie r o d z ic ó w ta k że n a jm ło d s i w id z o w ie , n ie w i e le starsi od f il mowego “ B rzdą ca” .

P o c z ą te k z i m o w y c h ferii dla d z ie ci b ęd zie zn a k o m itą okazją do tego, aby film ten sp o k o jn ie o b e j r z e ć w k o le j n y c h d nia ch:

2 8 .0 1 . i 2 9 .0 1 . /so b ., n ie d z ./ o godz. 15.00; 30.01. /pon./ o godz.

15.00 i 17.00; 31.01., 1 i 2.02. / w t., śr., c z w ./ o god z. 16.00 i

18.00.

Czas projekcji filmu wynosi 100 minut. Bilety wstępu do Kina Pre mierowego sprzedawane będą na 1 godzinę przed projekcją, ja k też w B iu rz e T u r y s t y c z n y m l ic e n c ja

“ O rb is” w R ybniku przy ul. Reja.

Ten film trze b a zobaczyć! Z a p ra szamy!

/gw/

4

GAZETA RYBNICKA, TEL. 2 8 8 2 5

R Y B N I C K I E

WITRAŻE

(5)

WYRWANE KARTKI Z HISTORII

“ŚWIERKLAŃCA”

CZ. 3

Co jeszcze można wyczytać mię dzy wierszami cenników “Zajazdu gościnnego Świerklaniec” o histo rii obiektu i życiu ludzi w Rybniku w połowic XIX wieku? C e n nik

A pr zeci eż były to dla Rybni ka lata trudne: w 1839 roku gr asowa ła tu chol er a, a w 1847 roku o k o l i c z n ą l udnoś ć p r z e t r z e b i ł a s t r a szna C

en

nik z 1827 roku j e s t pi sa ny odręcznie, krótki i ubogi.

Na j wykwi nt ni e j s z ą p o z y c j ą ówczesnego menu k a r c z my jest “porcja wina węgi er ski e go” za 2 srebrne grosze. Cen nik z 1843 roku jest już dr u kowany; lista usług, potraw i trunków bardzo się wzbogaci ła. Na karcie menu króluje już nie piwo, lecz wino, i to mar kowe: pikordon, musc at t en - sect, malaga, pontac /po 15 sr.

groszy za butelkę/, są droższe wina wę g i e r s k i e , r e ń s k i e , a najdroższy na liście c h a m p a gner koszt uj e 2 t al ar y, 7 sr.

groszy i 6 fenigów za butelkę!

Wszystko wskaz uj e na to, że zajazd zmienił swój charak ter i z karczmy nastawionej na ubogiego klienta, pewnie także chłopa chcącego tu opić interesy ubite na placu t argo wym, przerodzi ł się w lokal dla bogatszej klienteli. Jest pewne, że w ł a ś n i e mi ę d z y 1827 a 1843 rokiem “ Ś wi er k l a n i ec ” stał się z d r e wn i a n e j karczmy m u r o wa n y m , a co za tym idzie, drogim hotelem.

p o

wi a t owe go miasta i j e go zajazdu.

O mi ej scowych stosunkach ci e ka wie i n f o r m u j e tr zeci punkt pod c e n n i k i e m: “z a r a z po p r z y b y c i u p o d r ó ż n e g o j e s t on z o b o w i ą z a n y swe nazw isko ujawnić wypełniając druczek zameldowania i w p rze c ią gu 1 do 2 g o d z in p r z e s ł a ć do K r ó l e w s k i e j M ie j s c o w e j W ładzy P o l i c y j n e j p o d k a r ą 2 ta la r ó w Pruska władza czuwała!

Trzeci cennik hotelu, pr ze kazy wa ny k o l e j n y m w ł a ś c i c i e l o m o b i e k t u i p r z e c h o w a n y od 1856 r oku do dzi si a j , choć j u ż ubożej w y g l ą d a od swego p o p r z e d n i k a / z n ó w r ęczni e p i s a n y / , to w ni c z ym nie ust ępuj e mu pod wz gl ę de m wykwi nt ności serwowanych t r u n k ó w , p o t r a w czy usł ug hot e l owych. Obok okrągłej p i e c z ę c i z he r b e m mi a s t a znajdujemy tu podpis nieja kiego Gruchela - przedsta wiciela policji. Może to Jan G r u c h e l , kt ór y w l atach 1848-51 i 1857-60 był b u r mi s t r z em Rybni ka? Tr udno się dziwić, że obok “ pokoju z przodu o 1 i 2 oknac h” /za odpowiedni o 10 i 15 sr. gro szy/ lub “ pokoj u z tyłu o 2 o k n a c h ” /10 sr. gr os zy za noc/, można tu było się n a pić l i ki e r u, ar a ku, c h a t e a u mangeaux /butelka za 25 sr.

groszy!/. Opłata stajenna za j ednego konia wynosiła tyl

ko j e den grosz /osobno pł a ciło się za paszę/, ale nocny pobyt dla “ stajennego - ma s z t e t a r z a ” w pokoj u woź ni c y był gr ati s. I d z i k o ws k i w s p o m i n a , że właśnie w latach 1 853-56 budowa no tu kol e j , kt ó r a mi a ł a w p r z y szłości Tak dziś wyglądu budynek dawnego

hotelu ”Świerklaniec "

straszna epi demi a tyfusu, co musi ało mieć w p ł y w na obr ot y h a n d l o we dość prężnie rozwijającego się powiatowego

Z abytkowa kasa p

rzeszłości połączyć Ra c i bór z pr ze z Rybni k

z M i k o ł o we m i M y słowicami, co “p r z y n io s ł o do p o w i a t u m asę pieniędzy, przez co p o d n i ó s ł się ruch w R y b n i k u do d a w niej niesłychanej w y s o k o ś c i ” . Miał więc

hotel na kim z a r a biać.

Ni e c h j e d n a k c z y ­ t e l n i k a nie łudzi g ł a d k i e n as t ę p s t wo zdań. Os t a t n i a ćwiartka XIX wieku i p i e r w s z e lata wi e ku XX to znów za gi ni o ne kar t ki z hi st ori i

“ Ś w i e r k l a ń c a ” . J a kieś w z m i an k i u T r u n k h a r d t ' a p o twierdzają, że oprócz d z i a ł a l n o ś c i u s ł u g o

wej pełnił “ Świ ekl ani ec” / podob nie jak inne lokale Rybnika dys po nujące dużą salą/ funkcję miejsca p u b l i c z n y c h z e br a ń, p o d c z a s których czasami rodziły się p e w ne inicjatywy społeczne. Na pr zy kł ad w 1875 roku tu p o ws t a ł

“ związek oświatowy dokszt ał caj ą cy” . Choć była także tradycja r oz r y we k bar dz i ej p o p u l a r n y c h , j a k p r o w a d z e n i e w l oka l u z a w o d ó w zapaśniczych, o czym pisze “ Gaz e ta Rybni cka” z 1925 roku.

Nie bardzo wiadomo, czyją lokal był wł as noś ci ą , jaki był j e go w y strój, kto w nim bywał . Os t a t n i a w z m i a n k a T r u n k h a r d t ' a, że w 1920 r oku r ybni cc y Ni e m c y w ł a śnie w “ Ś wi e r k l a ń c u ” odbyli nad nim tajny sąd, gdy na radzie mi ej skiej gł osował za doł ączeni em do

szyldów sklepowych w języku ni e­

mi e cki m także n a pi s ów pol ski ch, j e s t dość z n a mi e n n a . P r a w d o p o ­ dobnie był to ciągle lokal dla b o ­ g a t s z y c h m i e s z k a ń c ó w Ry b n i k a , czyli właśnie Niemców.

I tak zapewne pozostało r ównież po 3 lipca 1922 roku, gdy na rynku o db y ł a się o f i c j al n a u r o c z y s t o ś ć pr z e ka z a ni a wł adzy w Rybni ku w ręce p r z e d s t a w i c i e l i o d r o d z o n e j Rzeczypospol itej. Świ adcz ą o tym choćby piękne limuzyny, jakie wi dać na zdj ęciu z lat 20. ? 30.? z a m i e s z c z o n y m w pi er wszej części tego artykułu. W postaci pocz t ów ki wydał a je “ Ks i ę gar ni a P o l s k a ” M. Basisty, podająca adres ul. Ko ścielna 11, Rybnik.

Zakończenie w następnym numerze GRZEGORZ WALCZAK Zdj.: J.J.

W Niedobczycach

GIEŁDA POMYSŁÓW

Kolejny rok pracy Dom Kultury w Niedobczycach rozpoczął już 2 stycznia br. od spotkania noworocznego

n o w o ro

cznego Zarządu Miasta z dyrektorami jednostek budżetowych, w tym pla

cówek kultury naszego miasta. W piątek, 20 stycznia odbędzie się tutaj Giełda Współpracy, jedno z cyklicz nych spotkań pracowni ków kultury województwa katowickiego. Poprze dnie tego typu spotkania miały miej sce w Mikołowie oraz Psarach koło Będzi na. Sł użą one wymianie d o świ a dcz eń pomiędzy pl acówkami kultury oraz reklamie własnych osią gnięć.

Spotkania odbywają się pod egidą

Stowarzyszenia Animatorów Kultu ry. To w Ni e d o b c z y c a c h ot wor zy jego prezes, Jacek TURALI K.

Wśród zaproszonych gości s ą m.in.

wicepr ezydent Rybnika Jerzy Ko gut, przewodniczący Komisji Kultu ry Rady Miasta Jerzy Widera, na czelnik Wydziału Kultury UM Kry styna Pysz oraz redaktor naczelny naszej gazety.

Goście obejrzą rybnickie placówki kultury oraz wezmą udział w dysku sji nad jej obecnym stanem i struktu rą. Dyrektor niedobczyckiego DK, Aurelia Kowol przewiduje prezen tację osiągnięć swojej pl acówki, m.in. zwiedzanie wystawy prac plastycznych

p

lastycznych, które powstały w tutej szym ognisku plastycznym. Wystąpi Teatr Plast yczny “ P A P A R A P A ” oraz zespół muzyczny “PITZCAR- RALDO” .

A nie są to jedyne zespoły, którymi placówka może się pochwalić. Przy pomnij my, że od począt ku 1992 roku funkcjonuje ona w ramach bu dżetu miejskiego Rybnika. Oprócz wymienionych już zespołów, działa j ą tutaj tak znane w mieście i daleko

poza jego granicami sekcje, jak Chór Mieszany im. A. Mickiewicza /pre zes i dyrygent - Wacław Mickiewicz/

czy Miejska Orki estra Dęta “ Ryb nik” /kierownik art. i dyrygent - Ma rian Wolny/. Pierwszy niedawno o b chodzi ł j u b i l e u s z 80- lecia, dr uga j e s t s p a d k o b i e r c z y n i ą 4 5 - l e t n i e j t r adycj i or ki est r y dętej Z NP W w Rybniku.

Ur o z ma i c o n a j e s t of er t a Domu Kultury, mimo że proponuje j ą za­

ledwie trzynaści e osób p r o wa d z ą cych z e s p o ł y i kl uby z a i n t e r e s o wań. Zor ga ni z owa no tu dwa ogól n o p o l s k i e k o n k u r s y f ot o g r a f i i , dwie edycje Konkursu Sztuki N i e p r o f e s j o n a l n e j im. V i n c e n t a van Gogha oraz dwa przeglądy teatrów a m a t o r s k i c h pod n a z w ą “N i e d o bczycka Wi osna Teat r al na” . Ws zy stko to j u ż po p r z e j ę c i u Domu Ku l t u r y p r z e z mi a s t o. P l a c ó wk a żywo współpr acuje z miejscowymi szkołami, m.in. w sprawie z a pe w nienia uczniom atrakcyjnych zajęć szczególnie podczas ferii. To tylko niektóre z form jej pracy.

Uczest nikom Kulturalnej Giełdy W s p ó ł p r a c y ż y c z y m y c i e k a wy c h p o m y s ł ó w na r o z w i ą z a n i e wi el u pr o b l e mó w, pr ze d kt ór ymi ci ągle stoją zarówno ruch amatorski, jak i i nst yt ucj e, któr e m a j ą się z a j m o ­ wać animacją i opieką nad kulturą.

/gw/

GIEŁDA WSPÓŁPRACY

20 stycznia 1995 Dom Kultury Rybnik-Niedobczyce

p r o g r a m : 11.45

wyjazd autobusem z Rynku Rybnika do Domu Kultury w Niedobczycach 12.15

otwarcie spotkania przez prezesa Sto warzyszenia Animatorów kultury - Jac ka Turalika

12.20

prezentacja placówki - dyr. Aurelia Ko wol

12.30

wy s t ą p i e n i e z a p r o s z o n y c h gości:

w i c e p r e z y d e n t Mi a s t a R y b n i ka - Jer zy Kogut, pr ze wodn. Komisj i K u l t u r y Rady mi e j s k i e j M i a s t a Rybni ka - Jerzy Wi dera, n a c z e l nik Wydziału Kultury Urzędu Miej skiego Miasta Rybnika - Krystyna Pysz

13.30- 14.00

zwiedzanie wystawy prac plastycznych ogniska plastycznego DK oraz występ Teatru Plastycznego “PAPARAPA”

14.00- 15.00

dyskusja, wymiana doświadczeń

15.00- 16.45

II część programu artystycznego m.in.:

występ zespołu muzycznego “ PITZ- CARRALDO”

Młodzieżowy teatr plastyczny prowadzi doświadczony "paparapowiec"

Marian Bednarek Zajęcia prowadzi instruktor rzeźby Jan Kozioł

(6)

20 lat współpracy rybnickiego muzeum z SITG

r

"...Świadczyć o przeszłości dla pożytku przyszłości"

Ustawa o “Ochronie dóbr kultury i o muzeach” stwierdza, że “ochrona dóbr kultury stanowiąca dorobek myśli i pracy wielu pokoleń jest obowiązkiem państwa i powinnością jego obywate li” . Przedmiotem ochrony mogą być obiekty techniki i kultury materialnej:

stare kopalnie, warsztaty, konstrukcje, urządzenia, wyroby oraz materiały ar chiwalne takie

jak akta, plany, mapy, doku menty, księgi, dokumentacja techniczna, fo tografie, filmy, rzeźba, malar stwo i inne do kumenty bądź przedmioty za sługujące na trwałe zacho wanie. Tak więc w zakła dach przemy słowych winni śmy ratować i za b e z p ie c z a ć to, co jeszcze jest możliwe do uratowania.

S z c z e g ó l n a rola w tym w z g l ę d z i e przypada Za

kładowym Kołom Stowarzyszenia In żynierów i Techników Górnictwa jako prawnym opiekunom zabytków, przy ścisłej współpracy z muzeami technicznymi

tech n

icznymi i regionalnymi. Jest to bardzo po ważne zadanie, którego nic powinno się lekceważyć. W wypadku Muzeum w Rybniku od 1970 roku funkcjonował dział górnictwa i przyrody nieożywio nej. Od 1980 roku zbiory górnicze zo stały włączone do działu historii, histo rii przemysłu i kultury regionu. Po twierdzeniem właściwego kształtowania

k ształto w

ania poziomu kultury technicznej, roz wijania zainteresowań techniką i jej tradycjami stała się współpraca pomię dzy Stowarzyszeniem Inżynierów i Górnicza "olejka " w kształcie cylindra z końca XIX w.

Warsztaty dla osób upośledzonych

“M a rzy nam się, że w a r s z ta ty p o w sta n ą do w r z e ś n ia ", mówi dr Maria Kufa-Skorupa, zasiadająca w Zarządzie Miasta. Warsztaty dla o sób u p o ś l e d z o n y c h u m y sło w o

p ien

iędzy da fu n d u sz . D o k u m e n t y są b a r d z o s z c z e g ó ł o w e , z a w i e r a j ą między innymi w ykaz osób, które b ę d ą korzystać z warsztató w , w y w iady ś r o d o w is k o w e , wyniki b a dań

Remont budynku przy ul. Kościuszki rozpocznie się wiosną. Zdj.: jack b ę d ą działać przy ul. K ościuszki,

w daw ne j p r z y c h o d n i. U c h w a ł ą Rady Miasta na warsztaty p rze k a zano dwa piętra, je d n ą kon d y g n a cję zajmie poradnia psychologicz n o - z a w o d o w a . B u d y n e k tr z e b a oczywiście wyremontować i dosto sować do potrzeb upośledzonych, a śr odk i na r e m o n t d o s t a r c z y mi as t o i P a ń s t w o w y F u n d u s z R e h a b i l i t a c j i Os ób N i e p e ł n o s p r a wny c h. D o k u m e n ta c ję p r z e słano ju ż do Katowic, po za tw ie r d ze n iu p o w ę d r u je do W a rsza w y , gdzie zapadnie decyzja, ile pie niędzy

dań. Już dziś więc w iad o m o , kto b ę d z ie u c z e s t n i c z y ł w z a ję c ia c h w arsztatow yc h. Zgłosz enia p rzy j­

m ow ał rybnicki O środek Pomocy S p o łe c z n e j , b rali w tym u d z ia ł pracownicy socjalni.

B u d y n e k przy ul. K o ś c i u s z k i oglądał wiceprezes Polskiego Sto ­ w arzy sz en ia na Rzecz Osób U p o ­ śle d zo n y c h U m ysłow o - i był z a ­ chwycony. Rybnickie koło sto w a ­ rzyszenia , składającego się g łó w ­ nie z r o d z i c ó w osób u p o ś l e d z o ­ n ych, d o ło ż y ło w ie l u s ta r a ń , by ten dom p r z e k a z a n o na p o tr z e b y

6

Techników Górnictwa Zarządem Od działu w Rybniku a Muzeum w Rybni ku nawiązana w 1975 roku. W jej ra mach Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Górnictwa zobowiązało się m.in. do pomocy w

propagowaniu idei gro madzenia i przekazy wania eksponatów wchodzących w skład kolekcji muzealnej przyrody nieożywio nej, bieżącego przeka zywania do Muzeum w Rybniku przedmiotów kultury górniczej, współpracy i pomocy w zakresie organizowa nia wystaw, sympo zjów, konkursów o te matyce górniczej.

Muzeum w Rybniku zobowiązało się mię dzy innymi do opraco wania wystaw związa nych z historią i współ czesnością górnictwa węglowego, organizo wania sympozjów,

konkursów, wystaw o tematyce górni czej, wystaw twórczości plastycznej związanej z górnictwem, które będą odzwierciedleniem wkładu górniczego środowiska w kulturę ogólnonarodową, prowadzenia dokumentacji naukowej, przechowywania i konserwacji ekspo natów w specjalistycznych pracow niach oraz udostępniania ich dla po trzeb naukowo-badawczych i wysta wienniczych i opracowywania, przygo towywania do druku wydawnictw i in nych form reklamy, związanych z po pularyzacją kolekcji górnictwa.

Corocznie, do chwili obecnej, organi­

zowane są wspólne wystawy, konkur­

sy, konferencje naukowe, najczęściej w czasie trwania obchodów Tygodnia Techniki ROW. W codziennej pracy

muzealnej często korzystaliśmy z po mocy przy opracowywaniu kart katalo gu naukowego zbiorów grupy górni czej. Znacząca liczba eksponatów gór niczych, takich jak obrazy, sztandary,

Kaganek górniczy olejowy z II połowy XIX w.

dokumenty, fotografie, została poddana konserwacji.

Szczególnym zainteresowaniem cie szyły się wystawy, i stałe, i czasowe, prezentowane w Rybniku lub innych miastach. Były to m.in.: “Z historii gór nictwa ROW”, “Rzeźba w węglu, gra ficie i łupku”, “Zabytki architektury i techniki górniczej”, “Górnicy, krótkofalowcy

ich dzieci. Dzieci, bo chociaż są to osoby m e tr y k a ln ie do ro słe, ale o dziecięcej psychice. Do niedawn a były ukry w a n e w dom ach, wsty d było pokazać się z nimi na ulicy.

T eraz to się zm ienia, ludzie u p o ś le d z e n i czy to fiz y c z n ie , czy u m ysłow o, z a c z y n a j ą być t r a k t o wani normalnie - ja k osoby, które m ają ludzkie prawa i mogą uczest niczyć w życiu nie tylko oglądając te lew iz ję . Rodzice dzieci u p o ś le d z o n y c h tw ie rd z ą , że b ardzo p o trze bują one wychodzenia z domu, kontaktu z rówieśnikami, że kiedy są dorosłe, to, zupełnie jak zdrowi młodzi lu dzie, lepiej się cz u ją - i z a c h o w u j ą - w śró d ludz i, k tó rz y nie są ich najbliższą rodziną. War sztaty z a s p o k a ja ją właśnie tę p o tr z e b ę k o n ta k tu ze ś w ia te m , p o z w a lają nauczyć się czegoś now e go, za pełnić czas, a je d n o c z e ś n ie o dciążają rodziny od konieczności stałej opieki.

Od dwóch lat podobne warsztaty d z ia ła ją w Jastrzębiu. Ich o r g a n i za c ję w s p o m ó g ł wówc zas P a ń s tw o w y F u n d u s z R e h a b i l i t a c j i , p r z e k a z u j ą c 230 mln zł. G ru p a osób, organiz ując ych warsztaty w Rybniku - m.in. dr Kufa-S korupa, p r z e d s t a w i c i e l e S zk o ły Ż y c ia i Specjalnego Ośrodka S zkolno-W y c h o w a w c z e g o - d ru g ie g o lute go b ę d ą w Z a k o p a n e m , by z w ie d z ić d z i a ł a j ą c y tam n o w o c z e s n y dom opieki nad osobami u p o śle d z o n y mi, w którym m ie ści się o śro d e k wczesnej in te rw e n cji, w arsztaty i hostel. - Je ste m pew na, że d o w ie my się tam w ielu w ażnych rzeczy, któ re w y ko rzysta m y u nas - mówi dr K u fa -S k o r u p a . - M yślę, że r e m ont budynku p rzy K o ściu szki z a czniem y w kw ietniu.

KLAUDIA MICHALAK

krótkofalowcy" i inne. Akcentem wzbogaca jącym otwarcia wystaw były koncerty

kameralne.

Na szczególną uwagę zasługuje pierwsza konferencja naukowa “Z tra

dycji kultury i techniki górniczej” . Zarówn o zbiory jak i wystawy, konferencje, bądź kon certy są na bieżąco do kumentowane. Aktual nie nasze możliwości wystawiennicze są ograniczone z uwagi na remont kapitalny Stare go Ratusza. Staramy się jednak prezentować zbiory w innych miej scach w Rybniku lub w innych miastach, nie przerywając prac nau kowo-badawczych i do kumentacyjnych. Je szcze w tym roku w o d r e m o n t o w a n y m obiekcie prezentowane będą zbiory górnicze w ramach ekspozycji sta łej, a w kolejnych latach na wystawach czasowych.

Za pośrednictwem “Gazety Rybnic kiej” serdecznie dziękujemy za do tychczasową współpracę Zarządowi Oddziału w Rybniku SITG - Komisji Muzealnictwa i Ochrony Zabytków.

GENOWEFA GRABOWSKA

"MIŁOŚĆ

BEZ MARGINESU"

Już po raz drugi odwiedził naszą szkołę o. Ryszard Sierański OMI wraz z członkami swojej wspólnoty - D uszpasterstw a Młodych. Ojciec Ryszard należy do zgrom a dze nia oblatów NMP i zajmuje się młodzie żą “zagubioną” . Jak pisze pani Ewa Babuchowska w książce pt. “ Miłość bez marginesu” : “/ . . . / Służą młodym ubogim - tak n azyw ają u za le żn io nych, narkomanów, bezdomnych /.../

Właściwie każdy, kto czegoś p o trze buje, może tam przyjść /.../" . Dusz pasterstwa Młodych znajduje się w Katow icach przy ul. Opolskiej 9,

człowieka z miłością i bez osądzania go /...

16 stycznia mieliśmy okazję usły szeć świadectwo ludzi odrodzonych, którzy porzucili wszystko, aby za cząć od nowa... z Bogiem. Oto jak wspomina swoje przemienienie Ja cek Mirosław: "M oje ży cie uległo przem ianie w je d n ej chwili. Stało się to w Amsterdamie, w wigilię Bożego N a ro d zen ia 1990 roku. W cześniej prow a d ziłem inne życie... A lkohol, nikotyna, narkotyki - nałogi należały do tego trybu życia ”.

A oto fragment z tekstu piosenki

W środku, w głębi o. Ryszard wśród młodzieży

tam też znajduje się serce wspólnoty o. Ryszarda. Warunkiem przyjęcia do niej je s t otw arcie na drugiego człowieka, szczególnie tego zniewo lonego, zrozpaczonego i nieszczęśli wego, a także wiara w prawdziwą, bezwarunkową i bezinteresowną mi łość Boga do KAŻDEGO bez wyjąt ku. Ojciec Ryszard posiada prawdzi wy charyzmat do wypełniania swej misji. Pomaga młodym ludziom od naleźć się i odrodzić. Jedna z myśli przewodnich programu duszpaster stwa mówi, iż w posłudze uzdrawia nia duchowego “/.../ bardzo ważna je s t zdolność wysłuchania drugiego

Justyny: "/.../ Uzdrowiłeś moje dni.

Takie szare ju ż na zawsze miały być, takie dzikie, oszalałe. I wciąż w bie gu, ciągłe w biegu miałam żyć, A ty wszystko pozmieniałeś... ”

Po spotkaniu wszyscy: uczennice i goście uczestniczyli we mszy św. To spotkanie było dla nas wielkim prze życiem. Umożliwiło nam kontakt z ludźmi, którzy dośw iadczyli prze miany i którzy d a ją tego św ia d ec two. Ojciec Ryszard powiedział: V .../ narkomania je s t chorobą duszy, a istotą duszy je s t miłość Boga / . . . / ”.

ELŻBIETA WYGNAŁ Uczennica Liceum ss. Urszulanek

GAZETA RYBNICKA, TEL. 2 8 8 2 5

Cytaty

Powiązane dokumenty

uczyć brzeg wspólny (fotografia), Agata Witkowska doesn’t care (fotografia), Tomasz Bieńkowski mirrors (linoryt) i zastanawiają się, biorąc pod uwagę pytanie zawarte w temacie,

i chcę się podzielić swoją pracą, proszę o wykonanie zdjęcia i przesłanie na adres mailowy – jerzysowa.jr@gmail.com a być może znajdą się na facebook'owej stronie szkoły

Jeśli natomiast szereg jest zbieżny, ale nie bezwzględnie, to permutując jego wyrazy możemy uzyskać szereg zbieżny o dowolnej sumie albo szereg rozbieżny 5.. 4 Używam tu

Samotność to stan, kiedy rzeczywiste kontakty z drugim człowiekiem zdarzają się rzadziej lub są bardziej powierzchowne, niż sobie tego ży- czy dana osoba.. Dlatego poczucie

Na nasz widok ich twarze się rozpromieniają, a ja uśmiecham się jeszcze szerzej.. – O trzynastej przyjeżdżają nowi goście. – Grace spoj- rzała na mnie, wsiadając

Próba zmierzenia się z tym problemem wyrosła z jak najbardziej praktycznych potrzeb — rodzina, krewni i znajomi, a także studenci nieraz stawiają mi pyta- nie, jak to

(Doskonale odpowiada temu formuła ukuta przez Groddecka— Wir leben nicht, wir sind gelebt — która właśnie dlatego, że dominuje w niej strona bierna — Wir sind

ORZEŁ – klasa III gimnazjum Czas trwania konkursu: 45 min. Jeżeli wśród nich jest poprawna, zaznacz ją na karcie odpowiedzi, jeżeli tak nie jest, zaznacz na