• Nie Znaleziono Wyników

„Rocznik Wieluński”, Wieluńskie Towarzystwo Naukowe – Societas Scientiarum Wielunensis, t. 4, Wieluń 2004

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Rocznik Wieluński”, Wieluńskie Towarzystwo Naukowe – Societas Scientiarum Wielunensis, t. 4, Wieluń 2004"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogdan Walczak

„Rocznik Wieluński”, Wieluńskie

Towarzystwo Naukowe – Societas

Scientiarum Wielunensis, t. 4, Wieluń

2004

Rocznik Wieluński 5, 252-255

(2)

R ocznik Wieluński Tom 5 (2005)

ROCZNIK WIELUŃSKI, WIELUŃSKIE TOWARZYSTWO

NAUKOWE - SOCIETAS SCIENTIARUM WIELUNENSIS, t. 4,

WIELUŃ 2004, ss. 280 (Bogdan Walczak)

Wielce zasłużone dla rozwoju nauki i na polu popularyzowania wiedzy o historycz­ nej ziemi wieluńskiej (części przedrozbiorowego województwa sieradzkiego) Wieluń­ skie Towarzystwo Naukowe wydaje od roku 2001 - pod redakcją kolegium na czele z prezesem Towarzystwa, Tadeuszem Olejnikiem - swój periodyk naukowy - Rocz­ nik Wieluński. W bieżącym roku ukazał się 4. tom Rocznika. Jaki poprzednie tomy, zawiera on stałe działy: Rozprawy i studia, M iscellanea, Źródła, Recenzje i om ó­ w ienia, Sprawozdania. Lektura tomu nasuwa szereg refleksji, które możliwie naj­ zwięźlej postaram się ująć w kilku punktach.

1 ) Na uznanie zasługuje już sam fakt regularnego wydawania periodyku naukowego o znacznej objętości. Nie wszystkie po­ równywalne - co do liczby członków i co do potencjału intelektualnego i badawcze­ go - z wieluńskim regionalne towarzystwa naukowe mają swoje periodyki, a nawet jeśli mają, nie zawsze są w stanie im za­

pewnić w miarę wyrównany poziom i j aką taką regularność wychodzenia.

2 )Recenzowany tom charakteryzuje się znacznąróżnorodnośdątematycznąi pro­ blemową. Jak zwykle w tego typu perio­ dykach, przeważa problematyka historycz­ na (większość zamiłowanych regionalistów to z wykształcenia historycy). Godne uwagi jestjednakto, że pomieszczone w roczni­ ku prace nie koncentruj ą się wyłącznie na zagadnieniach historii nowszej i najnowszej. Owszem, pracz tego zakresu jest najwię­ cej (rozprawy, studia i szkice, np. o wie­

(3)

luńskiej szkole pij arskiej na przełom ie Х У Ш i X IX w ieku, o ów czesnych próbach li­ kwidacji klasztoru franciszkanów w W ieluniu, o ks. W incentym Przygodzkim (1870-

1947) - zasłużonym działaczu społecznym , politycznym , kulturalnym i oświatow ym , o przem ycie i handlu przygranicznym w e w si Przedm ość w pierwszej połowie X X stu­ lecia, o konspiracji niepodległościow ej n a ziem i wieluńskiej w latach 1945-1951 czy o dziejach wieluńskiej cukrowni; także w śród recenzji p rzew ażająom ów ieniai oceny d z id historycznych z zakresu historii nowszej i najnow szej), oprócz nich znajdujem y jed n a k w recenzow anym tom ie także prace z w cześniejszych dziejów ziem i w ieluń­

skiej : skom entow any i objaśniony inw entarz m ienia zam ożnego szlachcica z połow y X V III w ieku czy o bszern ą rozpraw ę o kształtow aniu się ziem i w ieluńskiej ja k o je d ­ nostki adm inistracyjno-terytorialnego podziału kraju. Przede w szystkim jed n ak trzeba p od kreślić fakt, że obo k prac h istory czny ch tom zaw iera rozpraw y, stud ia i szkice z zakresu archeologii (o plonie p rac w y k opaliskow ych w B ębnow ie nad W artą), hi­ storii sztuki (o dwu zabytkach staropolskiego budow nictw a drew nianego w Skomlinie: kościele z drugiej połow y X V III w iek u i spichlerzu dw orskim z roku 1777, o ludo­ w ym rzeźbiarzu Pawle Brylińskim (1814-1890), twórcy wielu krzyżów i kapliczekw po­ łudniowej Wielkopolsce, i o plenerach malarskich w Kamionie), historii literatury (szkic o wieluńskiej legendzie z początków X V II w ieku w opracow aniu literackim - w po ­ staci opow iadaniaBietka - Józefa Ignacego K raszew skiego) czy w reszcie aksjologii, psychologii i psychiatrii (szkic o wartościach ja k o czynniku w pływ ającym na zdrow ie psychiczne); dział recenzji poszerza profil tom u o problem atykę etn o graficznąz ele­ mentami dialektologii.

3) N a podkreślenie zasługuje fakt śdsleg o zw iązku z W ieluniem i z ziem ią w ieluńską niem al w szystkich pom ieszczonych w tom ie prac. Tylko szkic o wartościach w aspek­ cie zdrow ia psychicznego nie w ykazuje żadnego zw iązku z regionem . W szystk iepo - zostałe prace ze wszystkich działów rocznika dotyczą W ielunia i ziemi wieluńskiej, choć niektóre z nich z natury rzeczy, ze w zględów m erytorycznych w ykraczają poza jej gra­ nice, ja k na przy k ład studium o ks. W incen ty m P rzy go dzkim , który, urodzony pod Piotrkow em Trybunalskim , zaczynał sw o ją działalność kościelnąi społecznikow ską w U niejow ie, a kontynuow ał w B o gd an o w ie p od P iotrkow em , zanim w roku 1896 trafił do W ieluńskiego (zm arł w Częstochow ie), czy praca o Paw le B rylińskim , który, urodzony w W ieruszow ie, działał ja k o rzeźbiarz w całej południow ej W ielkopolsce. Ten ścisły tem atyczny i problem ow y zw iązek z W ieluniem i ziem iąw ielu ń sk ąnależy oczyw iście zaliczyć do zalet recenzow anego tom u. M isją i pow ołaniem regionalnych tow arzystw naukow ych i ich periodyków j est przecież badaw cza eksploracj a ich m a­ ły ch oj czyzn. W ten sposób odpowiadaj ą o n e n a zam ów ienie zarów no stricte nauko­ we, j ak i społeczne (j est rzeczą naturalną, że ciekaw ość poznaw cza człow ieka kieruj e się przede w szystkim w stronę je g o najbliższego o to c z e n ia - m ałej, dom ow ej ojczy­ zny).

(4)

4) W zespole autorskim przew ażają m iejscow i regionaliści (przede w szystkim na­ uczyciele, ale także dyrektor i kustosz M uzeum Ziem i W ieluńskiej, kustosz m uzeum w P raszce itp., w dw u w ypadkach ze stopniem naukow ym doktora), nie brak j ednak także w pełni profesjonalnych badaczy - pracow ników naukow ych w yższych uczelni. Je st dw u pro feso ró w i je d e n ad iu nk t piotrkow skiej filii A kadem ii Św iętokrzyskiej w Kielcach, są również profesorow ie i adiunkci (czasem emerytowani) innych uczelni: U niw ersytetu Łódzkiego, U niw ersytetu A dam a M ickiew icza w Poznaniu i U niw ersy­ tetu O polskiego. Pozyskanie do w spółpracy uczonych z renom ow anych uniw ersyte­ tów świadczy o tym, że R ocznik W ieluński postrzegany jest w środowisku naukow ym ja k o pow ażny periodyk, w którym w arto publikow ać.

5) S charakteryzow any w yżej zestaw autorów je s t p ow odem tego, że poziom n a­ ukow y tom u nie je s t w yrównany. O bok rozpraw, studiów i szkiców znakom itych, ja k Tadeusza O lejnika o kształtow aniu się ziemi wieluńskiej (wcześniej rudzkiej) jak o je d - nostki administracyjno-terytorialnego podziału kraju czy Zdzi sława W łodarczyka o wie­ luńskiej szkole pijarskiej w dobie P rus P o łudniow ych i o próbach likw idacji w tym sam ym okresie w ieluńskiego klasztoru franciszkanów -reform atów , są prace dobre (tu bym zaliczył w iększość pozycji tomu), są w reszcie i słabsze (na przykład praca o prze­ m ycie i handlu przygranicznym w Przedm ościu napisana je s t fragm entam i dość cha­ otycznie (autor nie ustrzegł się licznych powtórzeń), praca o plenerach malarskich w K a­ mi onie m a w łaściw ie charakter w yłącznie spraw ozdaw czy i rów nie dobrze m ogłaby się znaleźć w dziale Sprawozdania). T rzeba j ed n ak w y raźn ie stw ierdzić, że nie m a w recenzow anym tom ie prac kom prom ituj ąco słabych. N a w e t te słabsze za w iera ją sporo in teresujących inform acji i z n a jd ą zapew ne odbiorców , którzy j e przeczy tają z przyj em n o ściąi pożytkiem . M ożna w ięc pow iedzieć, że kolegium redakcyjne sku­ tecznie dba o to, by publikow ane w R oczniku m ateriały sw oim poziom em naukow ym nie schodziły poniżej przyjętego przyzw oitego pułapu.

6) L ektura recenzow anego tom u pozw ala czytelnikowi n a uśw iadom ienie sobie, ile W ieluń i j ego środow isko zaw dzięcza prezesow i W ieluńskiego Tow arzystw a N auko­ w ego, Tadeuszowi Olejnikowi. W ielunianin, historyk, profesor Filii w Piotrkow ie Try­ bunalskim Akadem ii Świętokrzyskiej w Kielcach, je s t Tadeusz Olejnik niekw estiono­ w anym spiritus movens w szystkiego, co w zakresie aktyw ności naukow ej i kultural­ nej dziej e się w W ieluniu i na ziem i w ieluńskiej. W 4. tom ie R ocznika W ieluńskiego Tadeusz O lejnik je s t obecny ja k o je g o redaktor naczelny, przew odniczący kolegium redakcyjnego, jak o autor otwierającej tom znakomitej rozpraw y oraz jak o autor trzech (z czterech) recen zo w any ch w to m ie dzieł: drugiej części (o objętości 721 stron !) monumentalnej i fundamentalnej m onografii Wieluń. Dzieje miasta 1793-1945 (pierw­ sza część, obejm ująca dzieje W ielunia do roku 1793, tzn. do drugiego rozbioru Polski, j est obecnie w przygotow aniu autorskim , j ej fragm entem j est drukow ana w tom ie roz­

(5)

prawa), w strząsającego album u o zbom bardow aniu m iasta 1 w rześnia 1939 roku Wie­ luń polska G uernica- d a s polnische Guernica (tek st album u je s t d w ujęzyczny) oraz Wieluń. Przewodnik. W szy stk ie książki uk azały się w latach 2003-2004 (prze­ w o dnik j est w znow ieniem pracy sprzed trzydziestu sześciu lat). Daj e to w yobrażenie o roli T adeusza O lejn ik a ja k o uczo n eg o , k tóry cały swój czas i tale n t oddał swojej domowej ojczyźnie.

7) N ie czas tu i miej see, by w skazyw ać stosunkow o nieliczne i drobne błędy i uster­ ki m erytoryczne (pow inien to był uczynić recenzent w ydaw niczy). N atom iast niepo­ dobna pom inąć błędó w j ęzykow ych i pisow niow ych, gdyż napraw dę nie przystoi, by trafiały się one w skądinąd porządnym , przy zw o itym i w artościo w ym periodyku. W praw dzie słaby poziom językow y i fatalna pisownia, a zw łaszcza interpunkcja, cha­ rakteryzuje dzisiaj, niestety, niejednąm erytorycznie w artościow ą publikację, ale to nie pow ód, by rów nać do gorszych, zam iast do lepszych. M oże zw rócenie uw agi n a stro­ nę j ęzykow o-pisow ni o w ą tom u pozw oli na w yelim inow anie błędó w i usterek w tym zakresie w następnych tom ach Rocznika.

N ie w ypada, by w periodyku, zdo m ino w an ym p rzez problem atykę historyczną, w błędnej form ie (Sapiecha, s. 56) p ojaw iało się historyczne n a z w isk oSapieha. To sam o dotyczy tak znanych i tak ściśle zw iązanych z historią Polski n azw m iejscow ych ja k Pelplin (Pelpin, s. 56), M o łoto w m iał n a im ię Wiaczesław (odpow iednikiem tego słow iańskiego im ienia na gruncie polskim był staropolski Więcesław), a nie Wieczy- sław (s. 71). A po strof stosuje się przy odm ianie obcych nazw isk w ów czas, gdy nazw i­ sko kończy się w piśm ie na literę oznaczaj ącą sam ogłoskę, której się nie w ym aw ia, na przykład Verne - Verne ’a. N ie stosuje się go w nazw isk ach ty p u M aslow, a w ięc piszem y M aslowa, a me Maslow ’a (s. 170). N a tejże stronie w ręcz h orrend aln e są próby (zresztą całkiem niepotrzebne) ni to transliteracj i, ni to transkrypcj i w yrazó w greckich. N azw y specjalności naukow ych i ich reprezentantów pisze się oczyw iście m a łą literą, k uriozalna je s t w ięc pisow nia typu P sychologia,P sychologią. (s. 176). Grecki przyrostek -ism os na gruncie łacińskim przybiera postać -ism us, na polskim -

izm, lecz n a angielskim -ism , ew id en tn ie błęd n e s ą w ięc form y ty p u the organizm

(s. 177). C y frą arab sk ą z k ro p k ą zapisuje się liczebniki porządkow e, a nie główne. Inne błędy ju ż tu pom inę. N ie ulega w ątpliw ości, że R ocznik W ieluński ze w szech m iar zasługuj e na to, by wychodzić w poprawnej formie j ęzykowej i pisowniowej. N ale­ żałoby powierzyć adiustacj ę j ego tekstu fachowem u, kom petentnem u korektorow i.

Jestem głęboko przekonany, że w szelkiego rodzaju usterek i niedociągnięć uda się uniknąć w następnych tomach. A m bitnem u środowisku naukow em u W ielunia w ypada pogratulow ać dotychczasow ych osiągnięć i życzyć w ytrw ałości w w ydaw aniu w arto­ ściowego periodyku na coraz w yższym poziom ie m erytorycznym i redakcyjnym.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bij de analyse van de bezwijkmechanismen van een binnentalud worden alleen verschijnselen beoordeeld die een direct gevolg zijn van golfoverslag dat wil zeggen verschijnselen die

This paper presents the results of the continuous penetration of cone in single-layer and double-layer clay using the Coupled Eulerian Lagrangian (CEL) method.. Performance of the

Although a large quantity of data is being made available by public administrations in open form, the usability and utility of those datasets heavily depend on the file

Figure 7: Array spatial resolution for functional beamforming as a function of the exponent ν compared to the ones obtained with the CFDBF algorithm (ν = 1) for simulated

The (in)solubility is obtained by accumulating the contributions of all acids in the resist layer, where we have used a three dimensional Gaussian with σ x,y,z = r d =5 nm for

Op basis van een kwalitatieve beschrijving van een duindoorbraak blijkt dat, voor wat betreft de situatie voorafgaand aan de eigenlijke doorbraak, er een groot gebrek is aan kennis

Next the paper presents the findings of empirical research within the health care sector regarding which values are incorporated in practice, which values are prioritized,

Actually, water will flow out of the domain even before waves reach the boundary since the currents are initially arranged inside the whole domain and reflected at the beginning