Z AKADEMICKIEGO PODWÓRKA
O „luzakach”, „zaj¹czkach” „pacjentach” i „kaskaderach”
Nak³adem Wydawnictwa Naukowego UAM ukaza³a siê publikacja niezwyczajna. Zatytu³o- wana Z akademickiego podwórka i opatrzona znacz¹cym podtytu³em: Wyk³adowcy o studentach.
Pomys³ tego niebanalnego projektu wydawniczego zrodzi³ siê w g³owach wyk³adowców Wy- dzia³u Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM – Dominiki Naro¿nej i Piotra Lissewskiego.
Powsta³a ksi¹¿ka sympatyczna, ciep³a i dowcipna. Napisana nie z wy¿yn katedry i w tonie pozbawionym wy¿szoœci. Widaæ, ¿e studenci szacownego poznañskiego Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza inspirowali swoich wyk³adowców do uwag i zwierzeñ bardzo osobistych i niebanalnych.
Ta publikacja przekonuje mnie, i¿ oprócz egzaminów, nauki, wielu godzin spêdzonych na uczelni, w bibliotekach i czytelniach, istnieje wielka, rodzinna wiêŸ ³¹cz¹ca m³odych akademików z mentorami – starszymi, m¹drymi kolegami. Studenci – w narracji wszystkich autorów tej ksi¹¿ki – s¹ poszukuj¹cymi partnerami w naukowych badaniach. Inspiruj¹ i sk³aniaj¹ ich do g³êbszych re- fleksji.
Ksi¹¿ka ta, jest pouczaj¹cym podrêcznikiem najnowszej historii poznañskiej Uczelni – zapi- sem dla potomnoœci o postaciach historycznych studiuj¹cych na UAM. Tak¿e i o tych ca³kowicie niehistorycznych, egzaminowanych w wiêziennych celach.
Swoistym urokiem tej publikacji jest narracja wolna od akademickiego „stylu wy¿szego” i ko- lokwialny jêzyk z pysznymi anegdotami. Wymagaj¹cy i sprawiedliwy profesor Lech Trzeciakow- ski opowiada ze swad¹ i humorem o swoich niezwyk³ych studentach. O Mateuszu Huryszu, którego rozprawa magisterska poœwiêcona komunikacji tramwajowej w Poznaniu liczy 1620 stron (!). O j¹kaj¹cym siê lekko m³odzieñcu, który pojawi³ siê w roku 1974 na dy¿urze Profesora, i jak siê okaza³o – by³ to relegowany z Uniwersytetu Warszawskiego i wiêziony za dzia³alnoœæ opozy- cyjn¹ – Adam Michnik. Pod skrzyd³ami profesora Trzeciakowskiego œcigany zajadle opozycjo- nista napisa³ magistersk¹ rozprawê poœwiêcon¹ polskiej myœli politycznej w drugiej po³owie XIX wieku. Recenzentem by³ profesor Jerzy Topolski. Dysertacja i egzamin wypad³y celuj¹co.
Pouczaj¹cym obrazkiem socjologicznym i zarazem znakomitym „czytad³em” jest opis profe- sora Krzysztofa Podemskiego swego niezwyk³ego „magistranta spod celi”. Oto pan Jarek K., musi odpokutowaæ w zak³adach karnych za grzechy m³odoœci. Ustali³ wiêc z promotorem swej pracy magisterskiej, ¿e w wiêzieniach bêdzie prowadzi³ tzw. ukryt¹ obserwacjê uczestnicz¹c¹ i opisze te totalne instytucje, jej bariery, hierarchiê, personel i sankcje. Profesor Podemski nazywa Jarka K.
magistrantem idealnym. Od czasu, gdy ograniczono mu wolnoœæ, nie opuœci³ ¿adnego seminarium.
Na ka¿de z nich otrzymywa³ przepustkê, na której jego obecnoœæ na zajêciach Profesor musia³ po- twierdzaæ podpisem. Obrona przebieg³a g³adko i wkrótce potem nietypowy magistrant odzyska³ wolnoœæ.
Niezwyk³y wachlarz typów studentów podchodz¹cych do egzaminu przedstawia znakomity prawnik poznañski, profesor Robert Zaw³ocki. W grupie pierwszej jest „ka³asznikow” – odpowia- daj¹cy poprawnie na pytania z szybkoœci¹ i pewnoœci¹ znanego sowieckiego karabinu. „Poeta”
z kolei, to orator, który przyk³ada najwiêksz¹ wagê do formy wypowiedzi. „Luzak” – sprawia wra-
¿enie, ¿e nie jest pytany, tylko ¿e przyszed³ na kawê. „Kaskader” przybywa na egzamin w ogóle nieprzygotowany. Student „zaj¹czek”, to szaraczek, który umie w miarê przyzwoicie i zawsze
Przegl¹d „ksi¹¿ek/Dyskusje
DOI : 10.14746/pp.2014.20.2.13
zda. Studenta „pacjenta” pyta siê trudno. Bo go boli brzuch, ucho, g³owa, nos, a wiêc budzi u egza- minatora litoœæ.
Studenci s¹ tak¿e partnerami w dzia³alnoœci artystycznej. Kapitalna jest w tej publikacji histo- ria „Spó³dzielni Têczy” – opisana przez doktora Piotra Lissewskiego, naukowca i dobrego muzy- ka. Ta grupa muzyczno-kabaretowa na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, w której wyk³adowcy i studenci bawili wspaniale ca³¹ spo³ecznoœæ akademick¹ Poznania, sta³a siê dziœ akademick¹ legend¹ Poznania. Przez zespó³ przewinê³o siê ponad 260 osób! Nie by³o wyda- rzenia na Wydziale i Uczelni, któremu by nie towarzyszy³ choæby krótki wystêp „Têczy”.
Polecam tê urocz¹ i nieco nostalgiczn¹ ksi¹¿kê nie tylko studentom i absolwentom poznañskie- go Uniwersytetu imienia Wielkiego Adama.
Andrzej NICZYPEROWICZ
Poznañ