Marietta Strzałkowska
50-lecie prowincji warszawskiej
Zgromadzenia Sióstr Felicjanek
Collectanea Theologica 42/4, 209-218
C ollectan ea T h eologica 42(1972)f. IV S. M. M A R IE T T A ST R Z A ŁK O W SK A C SSF, W A R SZ A W A
50-LECIE PROWINCJI WARSZAWSKIEJ
ZGROMADZENIA SIÓSTR FELICJANEK
4 p aźd ziern ik a 1972 r. u p ły w a 50 la t od c h w ili form a ln eg o u sta n o w ien ia p ro w in cji w a rsza w sk iej. D ok u m en t erek cy jn y dom u m a cierzy steg o w W aw rze pod W arszaw ą nosi datę 16 sty c z n ia 1922 r., a 20 lu tego p o w sta je n o w icja t. O sam ych jed n ak dziejach p ro w in cji b ęd zie m ow a p on iżej. O becnie z a trzy m ajm y się c h w ilę nad sp raw am i p op rzed zającym i jej p o w sta n ie.
W arszaw a k o leb k ą zgrom adzenia
S to lica u jrzała fe lic ja ń sk ie h ab ity po raz p ierw szy n ie w la ta ch d w u d ziesty ch ob ecn ego stu lecia, lecz w cześn iej. Tutaj b o w iem rozp oczęła sw ą d ziałaln ość ch a ry ta ty w n ą Z ofia T r u s z k o w s k a , tu w raz z n ią p rzy jęły sio stry strój zakonny w k w ie tn iu 1857 r., a n a stęp n ie z o sta ły rozp roszon e na sk u tek d ek retu k a sa cy jn eg o , w y d a n eg o przez w ła d ze carsk ie K
Jak siln ie zgrom ad zen ie b y ło z w ią za n e z W arszaw ą, św ia d czy n ie ty lk o fa k t, że n a jczęściej stąd po rozp roszen iu sio stry u d a w a ły się do K rak ow a, by tam k o n ty n u o w a ć ży cie zakonne, ale szu k a ły p la có w ek i p racy w stolicy m im o w rogiego stosu n k u zaborców . H istoria zatem pracy fe lic ja n e k w W ar sza w ie trad ycjam i sw y m i sięg a p o czą tk ó w zgrom adzenia. N a jp ierw b ęd zie to d z ie w ię c io le tn i okres ob ejm u jący p o w sta n ie zgrom adzenia oraz jeg o d z ia ła l ność do c h w ili k a sa ty (1855— 1864), n a stęp n ie za ś szu k an ie i p o d ejm o w a n ie prac w sto licy w tru d n ym o k resie od 1864 do 1922 r.2.
Z aczn ijm y m oże od sp raw y „ B ib lio tek i Z a łu sk ich ” 3. C h ron ologiczn ie b o w ie m n a jw cześn iej siostry w raz z p od op ieczn ym i tam się p rzen io sły .
P o czą tek Z grom adzeniu SS. F elicja n ek dał Z akład Z o fii T r u s z k o w -1 A. P e t r a n i, K a s a t a k la s z to r u SS. F e li c ja n e k w W a r s z a w i e w -1864 r .
w ś w i e t l e ź r ó d e ł r o s y j s k i c h , N asza P rzeszło ść 35 (1871) 153— 162; B. D m o w
s k a , R o z w ó j i s t u le t n ia działaln ość Z g r o m a d z e n i a SS. F e li c ja n e k w Polsce, R zym 1962 (nadb. z X t. S a c r u m P olo n ia e M illeniu m ); H i s to ria Z g r o m a d z e n ia
SS. F elicja n ek , M ilw a u k ee W iscon sin 1924.
2 A rch iw u m G en eraln e Zgrom . S S . F elicja n ek w R zym ie: P r o t o k ó ł z a ł a t
w i e ń s p r a w o d 1. X . 1916 — 17. II. 1924 r.; A rch iw u m C en traln e Z grom . SS.
F elicja n ek w K rakow ie: K s i ę g a N a r a d Z a r z ą d u G e n e r a ln e g o 1901— 1950. W dalszym ciągu p rzy p isó w u ży w a ć będę n a stęp u ją cy ch sk rótów : A DC — A rch iw u m D om u C en traln ego w K ra k o w ie i A D P — A rch iw u m D om u P ro -w in c ja ln e g o -w W arsza-w ie-W a-w rze.
210 S . M. M A R IE T T A S T R Z A Ł K O W S K A C S S F
s k i e j. M ieścił się on na N o w y m M ieście w W arszaw ie. S iostry m iały tam pod sw o ją op iek ą d z ie c i-sie r o ty i sta rsze k o b iety p ozb aw ion e śro d k ó w u trzy m ania. W 1857 r. lok al okazał się zb yt szczupły. N a kupno jed n ak ja k ie jk o l w ie k p o sia d ło ści brakło fun d u szu. Z p om ocą p rzyszła w ó w cza s A lek san d ra P o t o c k a , która w 1857 r. od d ała do u ży tk u zgrom ad zen ia zak u p ion ą za p ien ią d ze p ochodzące z ofiar na rzecz Z akładu św . F elik sa, n ieru ch om ość przy ul. D a n iło w iczo w sk iej, noszącą n a zw ę „ B ib liotek i Z a łu sk ich ”. P o n iew a ż w o b ec w ła d z zaborczych zg rom ad zen ie nie b yło osobą p raw n ą, a sio str y w y stę p o w a ły je d y n ie jako tercjark i, d latego b u d yn ek te n po k asacie fe lic j a n ek w K ró lestw ie p o zo sta ł w ła sn o ścią A. P o t o c k i e j . Ta zaś te s ta m e n tem z dn. 4/14 czerw ca 1887 r. p rzek azała go K sa w erem u B r a n i c k i e m u , k tóry, n ie sp od ziew ając się p o w ro tu rozproszonych sió str do sto licy , o fia r o w a ł B ib lio tek ę Z ału sk ich a rcy b isk u p o w i w a rsza w sk iem u na rzecz u tw o rzen ia fu n d a cji im . K sa w ereg o hr. P u sło w sk ie g o dla k sięży em e r y tó w w szy stk ich d iecez ji K ró lestw a K on gresow ego.
D o sp ra w y od zysk an ia tego zw ią za n eg o z felicja ń sk ą tradycją bu d yn k u p rzystąp ion o dopiero przed drugą w o jn ą św ia to w ą . Zarząd p ro w in cji w a r sza w sk iej n a w ią za ł k o n ta k t z A d am em B r a n i c k i m i kurią, ale bez s k u t ku. W 1944 r. B ib liotek a Z ału sk ich u legła ca łk o w item u zn iszczen iu . M im o to M atka M. S y m p lićita N e h r i n g , a n a stęp n ie M. M. M agd alen a R ó ż a ń s k a za b ieg a ły o od zysk an ie ru in . P la n y te jed n a k u padły, gdyż Zarząd M ie j sk i m . st. W arszaw y p rzezn a czy ł ten obszar pod b u d yn k i u ży teczn o ści p u bliczn ej.
O sobą najbardziej zw iązan ą z w a rsza w sk im i tra d y cja m i zgrom adzenia b yła S. M. A n iceta S u s k a . K rótko przed k asatą p rzyjęta, w y jeżd ża n a stę p n ie do K rakow a, b y w 1907 r. p ow rócić do sto licy w raz z S. M. P r e z e n ta cją P r z y b o r o w s k ą . P od ejm u ją pracę w ochronie na W oli. N ie m ogą tu n ie s te ty u ży w a ć stroju zakonnego. T rudna to praca. W obec w ła d z p a ń stw o w y c h sio stry w y stęp u ją jako osoby p ryw atn e. Jako w y c h o w a w c z y n ie też p od legają zarząd ow i złożon em u w w ięk szej części z p rz e d sta w ic ie li ro b o tn i czej W oli. J a k k o lw iek w skład zarządu w ch od zi także proboszcz, g ło s jego n ie je st d ecyd u jący. Z ochrony, n a stęp n ie zaś z założonej w 1909 r. szkoły, k orzystają d zieci nie ty lk o ludzi w ierzą cy ch , ale też a teistó w . Ileż trzeb a b yło ostrożności, taktu, m ę s tw a i w o li p rzetrw an ia, by doczekać czasu, gdy b ę dzie m ożna n a n ow o p rzy w d zia ć strój zakonny. A przecież m im o olb rzym ich tru d n ości n ie ty lk o m a teria ln y ch , sio stry te n ie op u ściły p la có w k i i sta ły się zasad n iczym o gn iw em łą czą cy m przeszłość i tera źn iejszo ść fe lic ja n e k w W a r s z a w ie 4.
D rugą osobą sp ełn ia ją cą podobną rolę je s t S. M. L au ren ta P ą g o w s k a . W 1864 r. b yła n ow icju szk ą. P o rozp roszen iu pozostała w W arszaw ie i do śm ierci czu ła się felicja n k ą , choć ślu b ó w zak on n ych n ie sk ła d a ła . Jej w ła ś n ie K lem en ty n a Ł u b i e ń s k a p o w ierzy ła k iero w n ictw o u fu n d ow an ego przez sie b ie zakładu. P o n iew a ż do zrea lizo w a n ia tej akcji ch a ry ta ty w n ej w dużej m ierze p rzy czy n ili się S o b a ń s c y , zakład otrzym ał n a zw ę „S ch ron ien ie p a ra lity k ó w pod w ezw a n iem św . R och a im . S ob a ń sk ich ”.
P ą g o w s k a p row ad ziła k o resp o n d en cję z felicja n k a m i w K rak ow ie i u trzy m y w a ła serd eczn e sto su n k i z siostram i na W oli. P la có w k ę zaś, którą k iero w a ła , p rzy g o to w y w a ła do ob jęcia przez zgrom adzenie. N ie od razu p ra g n ien ie to m ogło być zrealizow an e. I choć p laców k a p o w sta ła w 1872 r., to d ecyzja p rzejęcia zak ład u p rzez fe lic ja n k i zapadła dopiero w 1916 r.. a p ie r w sza przełożona p rzyb yła tu 31. X . 1918 r. Z ostała nią zn an a nam już z W oli S. M. A n iceta S u s k a 5. Ona też p o szu k iw ała od p ow ied n iego m iejsca i b u
4 A D C Lp. K. 974 nr 1 - K r ó t k a k ron ika; ADC Lp. K. 959 nr 9 — P is m a
S. M. A n i c e t y ; A D P — H i s to ria p o w r o t u .
J U B IL E U S Z S S . F E L IC J A N E K 211
dynku na dom p ro w in cja ln y . D zięk i jej staran iom w 1920 r. zgrom ad ze n ie n a b y ło p o sia d ło ść W iśn iew o Sreb rn a Góra pod W arszaw ą, a dom ob jęły siostry p r o w in c ji lw o w sk ie j, po z lik w id o w a n iu p la có w k i w D r o h o w y ż u 6.
To g łęb o k ie p ra g n ien ie p ow rotu do sto licy u w ień czon e zostało o sta te c z n ie u tw o rzen iem p ro w in cji w a rsza w sk iej. J e st rzeczą zn am ien n ą, że dla zg ro m ad zen ia n ie było to k o n ieczn o ścią ad m in istracyjn ą. W P o lsce b o w iem is t n ia ły w ó w cza s d w ie p row in cje: k ra k o w sk a i lw o w sk a . N ie m ia ły on e n a d m iaru an i sióstr, a n i p laców ek . B y ło to p rzede w szy stk im p ra g n ien ie p o w rotu do m iejsca , które fe lic ja n k i na m ocy zarządzenia zaborców m u sia ły opuścić.
U tw o rzen ie p ro w in cji w a rsza w sk iej
P o d jęcie d ecy zji u tw orzen ia p ro w in cji w a rsza w sk iej zaw d zięcza zgrom a d zen ie w n a jw ięk szej m ierze M atce M. B on aw en tu rze S t a w s k i e j . P o w ró t fe lic ja n e k do W arszaw y, do s w e j k oleb k i, to n a jg łęb sze p ra g n ien ie jej serca. N ie szczęd ziła tru d ów ani w y siłk ó w , by zrealizow ać sw ój plan. P atrząc z p e r sp e k ty w y czasu na jej p o czy n a n ia m ożna p o d ziw ia ć śm iałość tej d e cy zji w o b ec m n iej niż sk rom n ych m o żliw o ści m aterialnych.
Już p odczas sw eg o p ob ytu w A m ery ce w 1912 r., gd y jako k om isark a g en era ln a w iz y tu je ta m tejsze p la c ó w k i w im ien iu M atki M. M agd alen y B o- r o w s k i e j , zbiera ofiary na u tw o rzen ie p ro w in cji w a rsza w sk iej. N a ok res jej rzą d ó w p rzypada k u pno w 1921 r. p o sia d ło ści zw an ej K ejen tó w k ą w W a- w rze pod W arszaw ą. M iał tu tak że p o w sta ć sierocin iec oraz in tern a t z a k on n y, k tóry p r zy g o to w y w a łb y d ziew częta, p ragn ące zostać w p rzy szło ści f e licja n k a m i, do prac p o d ejm o w a n y ch p rzez zgrom adzenie.
O gólny zarząd całym g o sp o d a rstw em p ow ierzon o F e lik so w i S o b k i e w i - c z o w i . P o czą tk i b y ły trudne. N a teren ie sta cjo n o w a ło w o jsk o , p rzez p ew ien czas m ieszk a ły ró w n ież b y łe w ła ściicelk i. P o sia d ło ść o b ejm o w a ła 12 d rew n ia n y ch d om k ów oraz jed en m u ro w a n y p artero w y z facjatk am i.
Z godnie z ży czen iem m a tk i gen era ln ej M. B o n a w en tu ry S t a w s k i e j k o śció ł i k lasztor pod w e z w a n ie m K rólow ej K orony P o lsk iej m ia ł sta n o w ić w o tu m w d zięczn o ści za p ow rót zgrom adzenia do W arszaw y. P ro w in cję tę m atk a g en era ln a n azw ała „źrenicą sw eg o ok a”. C zęsto p rzyjeżd żała do W a- w ra, doglądała i d ecy d o w a ła o pracach p o d ejm o w a n y ch przy b u d o w ie a 16 sierp n ia 1922 r. po raz p ierw szy w dziejach W aw ra w jej ręce zło ży ła ślu b y w ie c z y ste S. M. F ilip a Ś w i ę c h , która p rzy b y ła tu d o p racy z A m e ryk i. W iele in n y ch och otn iczek z drugiej p ółk u li p od jęło tak że o d p o w ied zia ln e zad an ia p rzy tw o rzen iu p ro w in cji w a rsza w sk iej. D zięk i n im m ogła się ona tak szyb k o rozw in ąć.
F orm aln e, u roczyste o g ło szen ie P ro w in cji W arszaw sk iej n a stą p iło 4 p a ź d ziern ik a 1922 r. P rzełożon ą p ro w in cja ln ą zo sta ła M .M. P rezen cja P r z y - b o r o w s k a (z K rakow a). P ro w in cja o b jęła 10 p laców ek . J ed n e z n ich zo sta ły p rzek azan e przez p ro w in cję k rak ow sk ą, in n e lw o w sk ą , a ty lk o dom y w W aw rze i w W iśn iew ie za leża ły p op rzed n io w p rost od zarządu g e n e r a ln e g o 7. N a p la có w k a ch ty ch p o zo sta ły sio stry pracu jące tu dotąd. W eszły one w skład n o w ej p row in cji. W śród n ich b y ły i tak ie, k tóre po raz d ru g i p rze ży w a ły tego rodzaju p rzesu n ięcie. W stąp iły b o w iem do p ro w in cji k ra k o w sk iej, w 1910 r. p rzyd zielon o je do n ow o p o w sta ją cej p ro w in cji lw o w sk ie j, w 1922 r. zaś do p ro w in cji w a rsza w sk iej.
W 1922 r. p row in cja w a rsza w sk a lic z y ła 68 sióstr. W ich gron ie w ch w ili u sta n o w ien ia p ro w in cji b y ły n a jczęściej o ch o tn iczk i z istn ieją cy ch ośrodków am eryk ań sk ich , a z p olsk ich te, k tóre zo sta ły p rzyd zielon e.
6 A D P T eczka — W łasn ość Z g r o m a d z e n ia — W i ś n ie w o ; A D P — Historia
d o m u w W i ś n ie w i e .
7 A DC — L is t o k ó ln y M. M. B o n a w e n t u r y z 10. III. 1922 r.; A DC — K s i ę ga N a ra d z dn. 21. IX . 1922.
212 S . M. M A R IE T T A S T R Z A Ł K O W S K A C S S F
Źródło u trzym an ia siero ciń ca i k lasztoru sta n o w iła upraw a ziem i oraz k w esta . Przy b u d ow ie p otrzeb b yło w iele, toteż n ieraz głód i chłód d aw ał się w e znaki m ieszk an k om W aw ra.
Już w e w rześn iu 1921 r., a w ię c na rok przed fo rm a ln y m ogłoszen iem p ro w in cji, p rzy b y ły p ierw sze k a n d y d a tk i do zakonnego in tern atu : W aleria R o b a k o w s k a (S. M. A rch an gela) oraz M aria S a t o f a (S. M. Bernarda).
W arunki, w jakich p o w sta w a ła p ro w in cja , b y ły ciężk ie n ie ty lk o pod w zg lęd em m aterialnym . M ieszk ań cy C zap low izn y, P o cisk u , teren u przy c e g ieln i, n iech ętn ie u sto su n k o w a li się do sióstr. T rzeba b yło przez d zieci tra fia ć do rodziców . O tw orzono k a p licę p u b liczną, bo do k o ścio ła w Z erżnie b yło daleko. B rak ow ało szkoły. S io stry w ięc od 1922 r. o rg a n izo w a ły k o m p le ty dla dzieci. Z a jęły się także dorosłym i an alfab etam i. D opiero jed n a k w sierp n iu 1924 r. zgrom adzenie uzysk ało od R ady S zkolnej P o w ia to w ej potrzebną k o n cesję. P o w sta ła w ten sposób 6 -k la so w a szkoła, k tórej k iero w n iczk ą z o sta ła S. M. B erarda Ł a s i e w i c z. P io n ierk a m i p o m agającym i jej w tej trudnej pracy były: S. M. W ita J a r o s z , S. M. F ilip a S w i ę c h , S. M. K le m en sa A n d r y s i a k i S. M. Sym foroza K a l e w i c z .
Placówki prowincji w arszaw skiej w okresie m iędzy w o je n n y m 8 W latach 1922— 1939 p o w sta w a ły n ow e p la c ó w k i8. 17 p rzyjął już b ez p ośred n io zarząd prow in cji. R ozrzucone po w sia ch i m ia sta ch d iecezji ło m ży ń sk iej, łód zk iej, w ło cła w sk iej, w a rsza w sk iej, pozn ań sk iej i lu b elsk iej b yły teren em p rzeróżnych prac a p ostolsk ich . Z 27 istn ieją cy ch w tym o k resie 7 nie dało się utrzym ać, toteż w 1939 r., tuż przed w y b u ch em drugiej w o jn y ś w ia to w e j, p row in cja p osiad ała 20 p la có w ek , a sióstr 238, w tym 217 p rofesek , 10 n o w ieju szek i 11 p o stu la n tek . N a leży przy tym zaznaczyć, że część sióstr A m ery k a n ek p ow róciła do sw y ch p row in cji, a b y ły i tak ie P olk i, k tóre w stą p iły do k lasztoru w W aw rze, a n a stęp n ie jako m łod e p ro fesk i o p u śc iły kraj rod zin n y, by w y ró w n a ć dług za cią g n ięty przez p ro w in cję w ob ec p la có w ek w U SA .
P race p od ejm ow an e przez sio stry m ia ły p rzew ażn ie podobny charakter. P o m in ę zatem rozw ój p o szczeg ó ln y ch p laców ek , by za g a d n ien ie o m ó w ić o g ó l n ie, pop ierając je tylk o p rzykładam i.
D om y otw ieran o n ajczęściej na prośbę proboszczów , za w sze za zgodą ord y nariusza. C zasem w ła d ze m ie jsk ie za b ieg a ły o p rzy jęcie p la có w k i przez sio stry np. w Sarn ow ej (diec. poznańska), lub T o w a rzy stw o D ob roczyn n ości (P a b ia n ice — diec. łódzka). P rzew a żn ie b yła to op iek a nad d ziećm i w och ron kach, przedszkolach czy sierociń cach . W arunki przeróżne. C zęsto ciężk ie. S io stry, by zap ew n ić b yt sw y m p od op ieczn ym , u ciek a ły się do k w e sty . W łasną pracą i za p o b ieg liw o ścią zd o b y w a ły potrzeb n e fund u sze. N iek tó re ty lk o i to n ie na w szy stk ich p laców k ach , p o b iera ły w y n a g ro d zen ie za pracę. C zasem m im o u zgod n ion ych w aru n k ów , z a leg ło ści w w y p ła ta ch rosły. W C h ełm ie L u belsk im i B ezw o li (diec. sied leck a), gd zie istn ia ły sierociń ce, jed n y m ze źró deł u trzym an ia b yło p row ad zen ie gospodarki rolnej i h od ow lan ej. S z c z e g ó l n ie ciężko p rzed staw iała się sy tu a cja w B ezw oli. W C h ełm ie b o w iem zakład p o siad ał w ięcej dzieci, na k tórych u trzym an ie T o w a rzy stw o D ob roczyn n ości p rzek a zy w a ło p ew n ą su m ę p ien ięd zy . Ł a tw iej m ożna tu też b y ło zo rg a n izo w a ć jakąś dochodow ą im prezę. W B ezw o li n atom iast m im o o fia rn o ści i p o św ię c e n ia sióstr w ie le rzeczy isto tn y ch w w y ch o w a n iu i ży ciu zakonnym sch od ziło na d alszy plan, a troska o b yt m u sia ła stan ąć na p ierw szy m m ie j scu. P la có w k ę tę zlik w id o w a n o zaraz po w ojn ie.
O p iek ow an o się starcam i i chorym i, bądź w pun k tach na ten cel prze 8 A D P — S. M. J u w e n a lia D z i k o w s k a , H isto ria r o z w o j u p r o w i n c j i
zn aczonych, bądź o d w ied zając i sp ieszą c im z pom ocą w dom ach. P r o w a dzono też szw a ln ie, troszczono się o sch lu d n ość k ościołów , u bierano ołtarze, prow ad zon o organizacje k atolick ie.
N ierzad k o zaproszone siostry p rzy b y w a ły do p u sty ch ścian lub do p o m ieszczeń zastęp czych . P racę zaczyn an o od początk u , p o k o n y w a n o różnego rodzaju trudności. J ed n a z n ich to n iech ęć ok oliczn ych ludzi. W W iżajnach np. w ie lu b yło p rotestan tów , a przy tym znikom e środki m a teria ln e i brak p o m ieszczeń do k o n ty n u o w a n ia p o d jęty ch zadań.
N a k róciu tk ą bodaj w zm ia n k ę za słu g u je tu także jed n a zw ła szcza p la ców ka, która sw y m ch arak terem od b iega od in n ych . To dom pod w e z w a n iem N a jsło d szeg o S erca J ezu sa w B iałej R a w sk iej. P la có w k a p o w sta ła d z ię k i staran iom ks. dziekana R a d l i ń s k i e g o . E rekcja dom u p ołożon ego na teren ie a rch id iecezji w a rsza w sk iej n a stą p iła w dniu 9 p aźd ziern ik a 1929 r. C hodziło o w łą czen ie sióstr w pracę A k cji K atolick iej, w d ziałaln ość o c h a ra k terze m isy jn y m . Z adanie sióstr p olegało na pracy w teren ie. D w ie z nich, m ieszk ające w B iałej R a w sk iej, w każdy p on ied ziałek w y jeżd ża ły do innej parafii, z k tórej proboszcz p rzy sy ła ł p o n ie w óz. Jedna z n ich przed p o łu d niem p row ad ziła kurs k roju i szy cia dla d ziew cząt i k o b iet danej parafii, druga po p ołu d n iu m iała p ogad an k i na tem aty nie tylk o relig ijn e. N asu w ało je sam o życie, a siostry sta ra ły się w m iarę m o żliw o ści zaspokoić potrzeby audytorium . K u rsy b y ły o c zy w iście b ezp łatn e. R óżne p rzy jęcie sp o ty k a ło sio stry zw ła szcza tam , gd zie szerzyło się sek ciarstw o. P raca ich jed n ak zysk ała duże uzn an ie i za in tereso w a n ie, zw ła szcza w śród k ob iet oraz m łod zieży ż eń skiej. P rzy ja zd sióstr b y ł jak ąś atrak cją p rzyjem n ą i p ożyteczn ą zarazem . Po k ilk u latach jed n ak w y ja zd y sióstr p rzesta ły być n ow ością. Z m n iejszała się sto p n io w o ilość za in tereso w a n y ch . T rzeba b yło p rzyjąć inną pracę, b ar dziej u stab ilizow an ą. S io stry w ię c zo rgan izow ały ochronkę i szw a ln ię w B ia łej R a w sk iej.
Z czasem jed n ak n ieu fn o ść lu d zi tow arzysząca często p oczątk om prac na p oszczególn ych p la có w k a ch zm ien ia ła się stop n iow o w ży czliw o ść oraz u zn a nie dla ofiarn ości i p o św ię c e n ia sióstr. D zięk i niej w ok resie m ię d z y w o je n nym m o g ły p o w sta ć szkoły: p o d sta w o w a w W arszaw ie na W oli, w W iśn ie w ie, w W aw rze, w J a d w in o w ie (diec. lu b elsk a), w K aliszu , oraz średnia w W aw rze. P raca ped agogiczn a sióstr cieszy ła się u zn an iem zarów no ze stro ny sp o łeczeń stw a , jak i w ła d z p a ń stw o w y ch . J e śli m ożna sp otk ać ja k ieś z a rzuty, to dotyczą on e p rzede w sz y stk im n ieo d p o w ied n ich w aru n k ó w lo k a lo w ych. S zk oły n asze otrzym u ją przed w o jn ą u p raw n ien ia p u b liczn y ch szkół p ow szech n y ch III stopnia. P ry w a tn a Szkoła P o w szech n a Ż eń sk a pod w e z w a n iem św . S ta n isła w a na W oli otrzym u je je 17 styczn ia 1938 (nr 674/38)s. w W aw rze 24 sty czn ia 1938 r. (nr I 36529/37) 10. P raw a tak ie u zy sk a ła też szkoła w K aliszu.
G im n azju m w a w ersk ie o trzym u je praw a szkół p a ń stw o w y ch 4 lipca 1936 r., a w raz z n im i nr 2 4 4 n . W k w ie tn iu zaś 1939 r. p rzystąp ion o do b u d ow y n o w eg o gm ach u szk oln ego, rozp oczyn ając prace od u roczystego p o ś w ię cen ia i łam an ia ziem i.
O ceniano jed n ak n ie ty lk o o sią g n ięcia w szk o ln ictw ie. D ziałaln ość f e li cjan ek w in n ych dzied zin ach b y ła także w yróżn ian a. D ow od em u zn an ia dla sp ołeczn ej i w y ch o w a w czej pracy sió str b yło od zn aczen ie w 1937 r. przez p rem iera S ław oj S k ła d k o w sk ieg o S reb rn ym K rzyżem Z a słu g i S. M. E gidii L e w a n d o w s k i e j . W 1938 r. zaś S. M. L eonarda M i e c z n i k otrzym ała B rązow y K rzyż Z asłu gi za ra cjo n a liza cję gospodarki roln ej. O bie p racow ały w ó w cza s w za k ła d zie-siero ciń cu w C h ełm ie L u b elsk im 12.
9 A D P — A k t a sz k o ln e — W o l a .
10 A D P — A k t a s z k o ln e — W a w e r — p is m o z dn. 24. I. 1939 r. 11 R oczn ik i Z grom adzenia 4 (1936) 197.
S zczególną troską zarów n o p rzełożonych jak i sióstr było zb liżen ie ludzi do B oga, u m o żliw ien ie im u czestn iczen ia w litu rgii, a zw ła szcza w ofierze M szy św .
M arzeniem m a tk i g en era ln ej M. B o n a w en tu ry S t a w s k i e j b yło w y b u d o w a n ie k ościoła w W aw rze, b y u d o stęp n ić go ok o liczn ej lu d n ości. 29 s ie r p n ia 1928 r. ks. p rałat K a l i n o w s k i , w icep rezes S em in ariu m D u ch ow n ego w W arszaw ie, dokonał p o św ięcen ia placu. P ro jek t i k ie r o w n ic tw o b u d ow y p o w ierzy ło zgrom adzenie inż. G a w l i k o w i z K rakow a, p ortal k ościoła w y k o n a ł K sa w ery D u n i k o w s k i , a fig u ry rzeźbiono pod jego k ieru n k iem . P o roku, 24 w rześn ia 1929 r., n a stą p iło p o św ię c e n ie k a m ien ia w ęg ieln eg o , a w sierp n iu 1933 r. arcybp S ta n isła w G a l l k o n sek ro w a ł d zw on y.
P ro w a d zen ie b u d ow y u m o ż liw ia ły ofiary p ro w in cji am eryk ań sk ich . G dy jed n a k z b ieg iem czasu ich d o p ły w m a la ł, sy tu a c ja sta w a ła s ię coraz c ię ż sza. N ieraz brakło p ien ięd zy na sp ła c e n ie n a jp iln ie jsz y c h d łu gów . J a k im k o sz tem do w yb u ch u drugiej w o jn y św ia to w e j d oprow adzono b u d ow ę do końca, tego n ie da się opisać. N ie p rzerw an o jej n a w et w n a jcięższy ch ok resach. N ie zd ołan o jed y n ie w y p o sa ży ć w n ętrza.
K o śció ł jed n ak u d o stęp n io n o w ie r n y m w cześn iej. U zy sk a n o n a w e t w k u r ii p o zw o len ie na b in ację w n ied ziele, a n a stęp n ie na w p ro w a d zen ie c e r e m o n ii w ielk o ty g o d n io w y ch , R ezu rek cji oraz p ro cesji B ożego C ia ła 13.
C zas ok u p acji — w y z w o le n ie
W ch w ili, gdy w o jsk a n ie m ie c k ie za jęły P olsk ę, p la có w k i w Sar now ej (diec. p oznańska), Ł odzi, R zg o w ie, W id aw ie i P ią tk u (n ależące do diec. łód z k iej) oraz w K aliszu , Ł a sin ie i W iżajn ach zn a la zły się na teren ie w cielo n y m
do R zeszy. T rzeba w ięc b y ło p od jąć d ecy zję co d o p o sta w y fe lic ja n e k w o b ec okupanta w m iejsco w o ścia ch n ajbardziej zagrożonych. Zarząd G en era l n y p od ał do w iad om ości sióstr, że raczej n a leży op u ścić p la có w k ę niż p od p is a ć v o lk s li s t ę 14.
N ie w sz y stk im jed n ak siostrom u d ało s ię d otrzeć do G en eraln ej G ubernii. W Ł odzi, R zg o w ie i K a liszu p ró b o w a ły one n a w e t k o n ty n u o w a ć ta jn e n a u c za n ie, le c z w k rótce trzeb a b yło z teg o zrezygn ow ać. O stateczn ie n a teren ie R z e sz y p ozostało 10 sióstr. W szy stk ie m u sia ły zdjąć h ab ity. J ed n e z n ich p ra
co w a ły n a m iejscu , resztę sk iero w a n o do obozu pracy w B o ja n o w ie.
D zia ła ln o ść sió str w G en eraln ej G u b ern ii ograniczono do m in iu m . K la sz to r ó w jed n a k n ie zam ykano. S io stry k o n ty n u o w a ły sw e d o ty ch cza so w e prace. N a W oli i w W aw rze trw a tajn e n au czan ie. O rganizuje się szk ołę go sp o d a r stw a dom ow ego dla d ziew czą t, a sio str a d yrektorka M. K a la sa n cja F u j a u trzy m u je k o n ta k t z k o n sp ira cy jn y m i w ła d za m i szk oln ym i.
W zm ien io n y ch w aru n k ach p o w sta ją n o w e p otrzeb y i n ow e p laców k i. W 1942 r. otw orzon o dom pod w e z w a n ie m Im ien ia M arii w O tw ock u przy ul. W arszaw sk iej 5 15. F elicja n k i o b ję ły tu o p iek ą 100 sie r o t-c h ło p c ó w w w ie k u od la t 2 do 6 ze zn iszczon ego Z ak ład u B audouina, m ieszczą ceg o się w W ar s z a w ie przy ul. N ow ogrod zk iej 75.
D ru gą p la có w k ą założoną tu ż przed zak oń czen iem w o jn y je s t p rzed szk ole w R a d o m iu 16. S iostry p rzy b y ły tu na prośbę proboszcza ks. A n d rzeja Ł u- k a s i k a . P o d ję ły tu tak że ta jn e n au czan ie. P ro w a d ziły je sio str y ró w n ież w B ia łej R a w sk iej, a S. M. H u m ilia W i l c z y ń s k a zo rg a n izo w a ła tego
18 A D P — S. M. J u w e n a lia D z i k o w s k a , H isto ria r o z w o j u p r o w in c j i; A D P — T eczka — D o m M a c i e r z y s t y ; A D P — K r o n i k a D o m u M a c i e r z y s te g o .
14 ADC — K s i ę g a N a r a d — 8. I X . 1939 r., J. D z i k o w s k a , dz. cyt.; A D P — k ro n ik i p o szczególn ych dom ów .
15 ADC — K s i ę g a n a ra d , w r z e s i e ń 1942 r.
rodzaju k o m p lety w P ru szk o w ie, gd zie w raz z siostram i znalazła się p o k a p itu la c ji p o w sta n ia w a rsza w sk ieg o .
P o św ięćm y jeśzcze troch ę m ie jsc a d om ow i p row in cjaln em u . P rzełożon ą p ro w in cja ln ą w latach w o jn y b y ła M atk a M. S y m p licy ta N e h r i n g — A m e ryk an k a, osoba en ergiczn a, a przy ty m sp ok ojn a, w ym a g a ją ca , ale też ro zu m iejąca dru giego człow ieka. P rzy to m n o ści u m y słu i n ieu sta n n ej jej m o d li tw ie w ie le zaw d zięczają lu d zie, którzy zetk n ęli się z nią w tru d n ych c h w i la ch w rześn ia 1939 r. i p óźniej w 1944 r.
W 1939 r. in tern a t zm ien io n o na szp ital. S io stry o b słu g iw a ły też w W a w rze szp ita l p o ło w y , k tóry n a stęp n ie p rzen iesio n o do U n iw e r sy te tu W a rsza w skiego. Z ch orym i p oszły siostry. W jak i sposób zdołała m atk a w y k a rm ić rz e sze u ciek in ieró w , szu k ających sch ro n ien ia w k alsztorze, pozostan ie ch yb a ta jem n icą. N ik t n ie odchodził bez p o ż y w ie n ia i sło w a p ociech y. W e w rześn iu 1942 r. N iem cy a reszto w a li m atkę. D zięk i jed n a k staran iom sióstr, a z w ła szcza S. M. M odesty G a d o m s k i e j , po 9 tygod n iach m atk a w ró ciła do W aw ra.
R ok 1944 to zn ow u praca w szp italu p o ło w y m w W aw rze i R em b erto w ie, grzeb a n ie p o leg ły ch , troska o tych , którzy szu k a li sch ron ien ia. Ż o łn ie rze A rm ii K o ściu szk o w sk iej b y li zaw sze p rzy jm o w a n i serd eczn ie. Z w łaszcza m ięd zy V B rygad ą A r ty le r ii C iężkiej stacjon u jącą w k lasztorze w a w ersk im w tru d n ych dniach w a lk i o W arszaw ę a siostram i p o w sta ła w ię ź p ełn a w z a jem n ej ży czliw o ści. Ś w ia d czy o ty m zach ow an a w A rch iw u m P r o w in c jo n a l n ym k ę r e sp o n d e n c ja 17.
S io stry p om ogły żołn ierzom w zorgan izow an iu pogrzebu 22 p o leg ły ch , a n a stęp n ie o fia ro w a ły jed n o stce s z ta n d a r 18, który, jak w y n ik a z listu do M. M. S y m p lic y ty N e h r i n g, p o w ie w a ł w K ołob rzegu p odczas ślu b o w a n ia w iern o ści P o lsk iem u M orzu przez tę je d n o s tk ę 19.
W P o lsce L u d ow ej
Jeszcze n ie u stała kanonada, gdy P o w ia to w a R ada N arod ow a w W arsza w ie p ism em nr 134/44 zw róciła s ię do 'matki p ro w in cja ln ej z p o lecen iem u ru ch om ien ia p row ad zon ych przez sio stry z a k ła d ó w n au k o w y ch tj. szk oły pod sta w o w e j, śred n iej, a tak że szk o ły go sp o d a rstw a d om ow ego. Z a p ew n io n o r ó w n o cześn ie potrzeb n ą pom oc ze stro n y w ła d z c y w iln y c h i w o js k o w y c h 20.
P rzy stą p io n o w ięc do p racy ze zd w ojon ą en ergią. J eszcze w p a źd ziern i ku rozp oczęto za jęcia szkolne. N ie p rzerw an o ich, choć bój o W arszaw ę trw a ł do 17 sty czn ia 1945 r . 21. S io stry ro zp o czy n a ły sw ą d ziałaln ość w odrodzonej O jczyźnie poparte u zn an iem ze stron y w ła d z ad m in istracyjn ych . S tarosta p o w ia to w y S ta n isła w K r u p k a p od k reśla prow adzoną przez n ie a k cję c h a ry ta ty w n ą , u d zielan ie sch ro n ien ia lu d n ości ży d o w sk iej i p o lsk im działaczom n ie p o d le g ło ś c io w y m 22, a św ia d e c tw o w y sta w io n e zgrom ad zen iu p rzez P o w ia tow ą R adę N arodow ą dn. 27. II. 1945 r. nr 169 dodaje, że ch ron ion o d zia ła czy p o lity czn y ch bez w zg lęd u na ich zap atryw an ia. Z w raca też u w a g ę na d ziałaln ość o św ia to w ą prow ad zon ą przez fe lic ja n k i w tru d n ych w aru n k ach ok u p acyjn ych , na ich prace w śród P o la k ó w na drugiej p ółk u li, stw ierd za ją c w zak oń czen iu , że zakład w W aw rze „jest w zasad zie fu n d a cją P o lo n ii A m
e-17 A D P — T eczka — P r a c e sp o łe c zn e sióstr, L ist M. p. 4. 11. 44 r. J e d n ostk a płk. gw . K i e r p a.
18 A D P — T eczka — P r a c e s p o łe c zn e sióstr. 19 T a m ż e .
20 T a m ż e .
21 A D P — K r o n i k a L ic e u m i A k t a sz koln e. 22 A D P — T eczka — P r a c e sp o łe c zn e sióstr.
Tymańskiej*’ 2S. Ś w ia d e c tw o to p o d p isa ł P rzew od n iczący P o w ia to w ej R ady N a ro d o w ej, dr B orow iec.
P o zak oń czen iu w o jn y , pracy nad u su n ięciem jej sk u tk ó w b y ło w ie le i to na w sz y stk ic h p la có w k a ch p ro w in cji. S zczęściem jed n a ty lk o siostra w ty m czasie b y ła ranna. P rzy stą p io n o w ię c do k o n ieczn y ch rem o n tó w i sp ie szono z p om ocą sp o łe c z e ń stw u w ta k ich form ach , ja k ie w y n ik a ły z a k tu a l n y ch potrzeb.
O d ziejach jed n ak p ro w in cji w latach 1945— 1972 p isa ć trudno. N ie m a o d p ow ied n iej p ersp ek ty w y czasu. To w ła śc iw ie teraźn iejszość, która się d o p iero k szta łtu je. W w ie lk im sk rócie w a rto za sy g n a lizo w a ć jed y n ie w y d a rze nia d ecyd u jące o k ieru n k u p o d ejm o w a n y ch o b ecn ie prac.
W arunki u le g ły zm ian ie. Z lik w id o w a n o n iek tó re p la có w k i, p rzyjęto inne. Ż y cie i p raca na p la có w k a ch k o n cen tru je się p rzede w sz y stk im w o k ó ł p arafii. A p raca to różnorodna: tro sk a o w y g lą d k o ścio ła i w szy stk o , co zw iązan e je s t z kullteem, p rzy g o to w y w a n ie d zieci i m łod zieży do sa k ra m en tó w św ., nau k a praw d w ia ry oraz w łą czen ie p arafian w nurt ży cia litu rg iczn eg o , d zia ła ln o ść ch a ry ta ty w n a oraz praca w k a n cela rii p a ra fia ln ej. Z godnie z duchem S oboru W a ty k a ń sk ieg o II k szta łtu jem y n asze a p o sto lstw o w łą cza ją c je w d u szp a sterstw o K o ścio łó w lok aln ych . O becnie, m im o różnych trudności, p ro w in cja w a rsza w sk a lic z y 290 sióstr p racu jących n a 23 p laców k ach .
W arto też w sp om n ieć, że m ięd zy in n y m i zm ien ił się także sto su n ek do k szta łcen ia członków . P op rzed n io u sta w ia n o tę sp raw ę pod k ą tem p ra k ty cz nego p rzy g o to w a n ia do pracy w szk ołach prow ad zon ych przez zgrom adzenie. O becnie p od n osi się ogóln ie p oziom in te le k tu a ln y sióstr przez p od ejm ow an ie przez n ie stu d ió w na u czeln ia ch k atolick ich .
Realizowanie ducha franciszkańskiego
To, o czym b yła m ow a dotych czas, sta n o w i jakby form aln ą p od staw ę, ram y, w k tó ry ch rozw ijało się ży cie . P ro w in cja w a rsza w sk a w p ierw szy m stad iu m sw eg o rozw oju sk u p iała sio stry z d w u p olsk ich i trzech a m ery k a ń sk ich p row in cji. Od 1921 r. p rzy ch o d ziły n ow e k an d yd atk i. E lem en t b y ł ró ż ny i choć duch zgrom adzenia n ie u leg a ł zm ian ie, to n ie w ą tp liw ie istn ia ły p ew n e, n ie w ie lk ie odrębności m ięd zy p oszczególn ym i gru p am i sióstr p rzy b y w a ją cy m i tu z różn ych ośrodków .
W tym m iejscu n a leża ło b y się zatrzym ać nad cech am i trw a ły m i, które po dziś dzień ch arak teryzu ją d u ch o w o ść zgrom adzenia i są w sp ó ln e w s z y s t k im p row in cjom . Z w ie lu e le m e n tó w na szczególn ą u w a g ę za słu g u je duch fra n ciszk a ń sk ieg o ub óstw a, pokory i p ok u ty. P rześled zen ie e w o lu c ji tych cech ch oćb y ty lk o na p rzestrzen i 50 la t ro zw o ju p ro w in cji w a rsza w sk iej je st r z e czą ciek a w ą i trudną. Z byt b lisk i to okres czasu, by p o słu g iw a ć s ię mate-- ria łem h istoryczn ym . Z p ew n o ścią ta k i istn ieje, je st ży w y i ak tu aln y, a także tak m ało u ch w y tn y . Ł a tw iej b o w iem rejestro w a ć fa k ty , tw o rzy ć sta ty sty k i, k tó re p rzem aw iają do nas w sposób o czy w isty , niż zajm ow ać się p o sta w a m i n ie w y m ie r n y m i, tru d n ym i do sp recy zo w a n ia . C złow iek ży je n ie u św ia d a m iając sobie przy tym w szy stk ich d o k o n y w u ją cy ch się w n im p rocesów . Z gro m a d zen ie zak on n e to tak że jak iś ż y w y organizm . S ta n o w ią go lu d zie, k tó rych in d y w id u a ln a du ch ow ość, p o d ejm o w a n e prace i w za jem n a w ię ź tw orzą to, co nazw ać b y m ożna ob liczem danej zbiorow ości.
W róćm y jed n ak do cech d u ch o w o ści felicja ń sk iej. W iadom o, że w ich in terp reta cji zaszły p ow ażn e zm ian y. N ie da się jed n ak w y c h w y c ić i ok reślić m o m en tó w d ecyd u jących . P e w n e p o sta w y n arzucało sam o życie. W eźm y drob
ny w y c in e k dotyczący u b óstw a. 28 T a m że .
D o dziś w K rak ow ie na S m o leń sk u zach ow an a jest w sw ej p ierw o tn ej p rostocie i su ro w o ści cela S łu g i B ożej M atki M. A n g e li T r u s z k o w s k i e j , za ło ży cielk i zgrom adzenia. G lin ian a m isk a, kubek, d rew n ian a łyżka, d r e w n ia ne, n isk ie łóżk o p rzyk ryte gru b ym kocem , k tóry jed n ak w ch łod n e noce n ie zab ezp ieczał przed zim n em , stół, dw a k rzesła, podłoga n iem a lo w a n a , oto co m ożna zau w ażyć na p ierw szy rzu t oka. A dziś? P ok oje urządzone są w m iarę m o żliw o ści tak, by u trzy m a n ie ich w porządku n ie zab ierało zb yt w ie le czasu, który w y k o rzy stu je się na pracę będącą g łó w n y m źródłem u tr z y m an ia sióstr i p row ad zon ych przez n ie p laców ek .
Ten k on tra sto w o zesta w io n y obraz m a p odłoże g łęb sze niż pozornie m o głob y się w y d a w a ć i choć ocen y tego zja w isk a b yw ają różne, to p rzecież je st jasn e, że sam o życie n arzu ciło p e w n e form y dotąd n iep ra k ty k o w a n e. C zy są one dobre, czy nie, trudno dać odpow iedź. Z najdą się n ie w ą tp liw ie racje p rzem a w ia ją ce za p rzy jęciem zarów n o jed n ego, jak i d rugiego sta n o w isk a. W k ażd ym razie dla zgrom ad zen ia fra n ciszk a ń sk ieg o rzecz jest w a ż na. U b ó stw o b o w iem sta n o w i jego fu n d am en t. S próbujm y dać od p ow ied ź na p ytan ie: w czym tk w i zasad n icza różn ica w d aw n ym i obecn ym sp ojrzen iu na tę cnotę? In n e w a rto ści ak cen to w a n o poprzednio, a in n e d ostrzega się dziś. N ie zn aczy to jednak, że tych o sta tn ich n ie było. O ne n ie są n o w e, ale w w iek u X X bardziej n iż k ie d y k o lw ie k jest cen ion a praca ludzka. C złow iek ubogi to przed e w szy stk im ten , k to w trudzie zd ob yw a potrzebne środki u trzym ania. L iczy się tu zatem zd row ie, zd oln ości i czas, które n ależy w ła ś ciw ie w y k o rzy sta ć. W ży ciu zak on n ym n ie b yło m iejsca na len istw o . M niej jed n ak żw racan o u w agę na czas i zd row ie.
To, co p iszę o u b óstw ie, to je d y n ie próba w n ik n ięcia w isto tę d ok on y- w u jącej się e w o lu c ji p ojęć. T em at ten w y m a g a łb y osobnego stu d iu m . Tu p otra k to w a n y jest jed y n ie jako p rzeja w życia p row in cji, k tóra zajm u je o k reśloną p o sta w ę w ob ec zm ian, z ja k im i na co d zień się styka.
Tę ży w o tn o ść m ożna za u w a ży ć także w o d n iesien iu do pokory. N ikt n igd y n ie k w e stio n o w a ł jej p otrzeb y i w a rto ści zarów no w ży ciu in d y w id u a l nym , jak i zb iorow ym . W p ra k ty k o w a n iu jej jed n ak zw racan o w ięk szą u w a gę na u m iejętn o ść p rzyjm ow an ia upokorzeń. D ziś p odchodzim y do tej sp ra w y inaczej. P okora jako praw d a każe w osob ie lu dzkiej dostrzegać p o z y ty w n e w a rto ści obok n ie w ą tp liw y c h w ad. C hodzi w ięc o p ozn an ie rzeteln ej praw d y o sob ie i u m iejętn o ść jej p rzyjęcia. P okora n ie zależy b o w iem od ilo ści dozn an ych upokorzeń, an i też od zew n ętrzn eg o w y ra żen ia w ła sn ej n ie - godności. Jej isto ta tk w i głęb ok o w św iad om ej p o sta w ie czło w ie k a u m ie ją c e go jasn o ok reślić sw o je m iejsce w otaczającej go rzeczy w isto ści. Jak o cnota pokora w yzn acza n asz sto su n ek do B oga i d rugiego czło w iek a na p ła szczy ź nie p raw d y i m iłości.
P od ob n ie rzecz się m a z pokutą. O ile d aw n iej w ięk szą w a g ę p r z y w ią zyw an o do p rak tyk zew n ętrzn y ch , o b ecn ie pok u ta coraz bardziej sta je się sy n o n im em w ew n ętrzn ej, n ajgłęb szej p rzem iany.
N ie chodzi m i o to, by w tym m ie jsc u przytaczać a u to ry ta ty w n e w y p o w ied zi K ościoła. One z jednej stron y są w y ra zem d ok o n y w u ją cy ch się p rze m ian, jak też nadają im kieru n ek . Ż ycie zak on n e tk w i w n u rcie ty ch p rze m ian, odbiera je i rea lizu je na sw ój sposób, jed n a k o w y w sp raw ach z a sa d n iczych , w in n y ch z p ew n o ścią zróżn icow an y i b ogaty. C hcę tu zatrzym ać się nad p o sta w ą w ob ec tej cn oty fe lic ja n e k p ro w in cji w a rsza w sk iej. J e st ona w sp óln a całem u zgrom adzeniu, a cech y sp ecy ficzn e danego ośrodka są tru d ne do zarejestro w a n ia . Z m ien iły się z p ew n o ścią w aru n k i życia i m en taln ość członków . D ostosow an o do n ic h form y zew n ętrzn e. U su n ięto p rak tyk i, które rażą w sp ó łczesn eg o człow ieka. C zęste p ow tarzan ie ich stw a rza ło n ieb ezp ie czeń stw o ru ty n y . M ało k to o n ich m y śla ł. O graniczono ilo ść i jak ość obo w ią zu ją cy ch w ciągu roku p o stó w w trosce o zd row ie sióstr. P o jęcie je d nak p o k u ty w sw y m zasad n iczym asp ek cie n ie u leg ło zm ian ie. P otrzeb a w y nagrod zen ia za w ła sn e p rzew in ien ia , jak i za g rzech y całej rod zin y ludzkiej
218
L o a rp ozostała n adal cechą n ajb liższą d u ch ow ości felicja ń sk iej. S zu k am y n ow ych form , k tóre w d zisiejszy ch w a ru n k a ch p o zw o liły b y sp rostać tem u zadaniu. N ie p om ijam y przy tym w a rto ści a scety czn y ch pokuty.
.Po tej krótk iej a n a lizie p o sta w k on k lu zja n arzu ca się sam a. K ażda z o m a w ia n y c h cech felicja ń sk iej d u ch o w o ści je s t n ie sły c h a n ie bogata i żyw a. W k a ż dym ok resie rozw oju z u b óstw a, pok ory i pok u ty w y d o b y ć m ożn a w artości n o w e i p o ryw ające, urzek ające ty ch , którzy m ają od w a g ę żyć nim i.
* * *
N ie sposób p od su m ow ać ca ło k szta łtu osiągn ięć p ro w in cji w a rsza w sk iej po p ięćd ziesięciu latach jej istn ien ia . P rzy w n ik liw ej jed n ak a n a lizie m a teriału h istoryczn ego zn ajd u jącego się w A rch iw u m P ro w in cja ln y m jedno uderza: choć zm ien iają się w a ru n k i i ok oliczn ości, a n a w e t rodzaj pracy, to jest ona zaw sze w y ch o d zen iem n a p rzeciw potrzebom lu d zi i K ościoła.
P raca nad dziećm i i m łod zieżą p rzyb ierała różne form y: prow adzono ochronki, przedszkola, siero ciń ce, dom y dziecka, szkoły, in tern at. O becnie p o przez n aukę praw d w iary, k iero w a n ie zesp ołam i m in istra n tó w i d ziew cząt zaan gażow an ych w u roczystościach k o ścieln y ch w łą cza m y Lud B oży w życie parafii. C el tego w y ch o w a w czeg o o d d zia ły w a n ia jest ten sam , co 50 la t tem u, choć in n y m i środkam i p o słu g u jem y się teraz.
N ie m a leje też troska o lu d zi starych i chorych. D o dziś istn ieją z a k ład y dla staru szek i n ieu lecza ln ie ch orych kobiet. N ie je s te śm y jednak
w sta n ie p om ieścić w szy stk ich zg ła sza ją cy ch się osób ze w zg lęd u na szczu p łość lokali.
c u d z ie w p ierw szy ch i ostatn ich latach życia b y li p rzed m iotem szczeg ó l nej troski M atki Z ałożycielk i, która sw ą prace dla n ich rozp oczęła w W ar sza w ie. Od tego czasu u p łyn ęło n ie 50, ale 117 lat. Z m ien iło się w ie le , bar dzo w iele. P od ejm ow an o przeróżne zadania zależn ie od potrzeb ch w ili. A ni M atka A n g ela T r u s z k o w s k a , ani O jciec H onorat K o ź m i ń s k i nie w a h a li się zb yt długo, gd y ch od ziło o d ziałaln ość m ającą na celu dobro b liźn ich i K ościoła.
W sp u ściźn ie o trzym ałyśm y zarów n o tę giętk ość w p r z y sto so w y w a n iu się do ak tu a ln y ch potrzeb Ludu B ożego, jak i szczególną trosk ę o ty ch , którzy sta w ia ją p ie r w sz e i o sta tn ie k rok i na drodze d oczesn ego życia.